• Nie Znaleziono Wyników

Praca konkursowa - reportaż Zwyczajny bohater. Zygmunt Kraus - nasz bohater stanu wojennego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Praca konkursowa - reportaż Zwyczajny bohater. Zygmunt Kraus - nasz bohater stanu wojennego"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

1

„Nie ma wolności bez Solidarności”

Jan Paweł II

Konkurs "Bohater stanu wojennego w moim mieście/okolicy"

Praca konkursowa - reportaż

Zwyczajny bohater.

Zygmunt Kraus - nasz bohater stanu wojennego

Autorzy: Aleksandra Folga, Kornelia Szarek, Antoni Piętak: Zespół Szkolno- Przedszkolny w Ryczowie, ul. Szkolna 18, 34-115 Ryczów, tel. 33/8790-672, email:

spryczow@iap.pl

Opiekun: Dorota Fryc-Piętak

(2)

2 - Stan wojenny - jak zapamiętałem? – pyta Zygmunt Kraus, wadowiczanin, emerytowany pracownik KPRM oddział Wadowice, kolekcjoner, krzewiciel przyjaźni polsko-

amerykańskiej, założyciel i współwłaściciel Prywatnego Muzeum Pamięci Lotników Amerykańskich „Hell’s Angel” w Wadowicach, przy u. Konstytucji 3 Maja 23a.

- Rafał był w szpitalu w Krakowie. 13 grudnia 1981 roku jechałem z żoną do syna, po pustej drodze. Mój samochód miał krakowską rejestrację. Nie było żadnych pojazdów na drodze. Rafał był bardzo chory. Zakażenie groźną bakterią zatrzymało pracę nerek. W nocy, przed ogłoszeniem stanu wojennego, miałem telefon. Pamiętam to dokładnie. Było już po północy, gdy ktoś zadzwonił. Odebrałem. Usłyszałem głos w słuchawce: Zygmunt, uważaj na siebie. Wojna. Do dzisiaj nie wiem, kto to zadzwonił.

Fot. 1. Ch. Niedenthal, Zawód: fotograf, Warszawa 2011, s. 207.

Sylwetka bohatera

Zygmunt Kraus urodził się w Świdnicy, 28 maja 1948 roku. Żonaty, żona Zofia, z domu Śliżewska, córka Stanisława Śliżewskiego, przedwojennego policjanta, który uciekła z transportu do Staszkowa, odznaczonego medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, emerytowana pracownica Sądu Rejonowego w Wadowicach – czytamy w broszurze Jerzego Kucka, XX – lecie Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego Rzeczypospolitej Polskiej. Dwoje dzieci: synowie- Rafał i Jacek.

Zygmunt Kraus jest synem Adolfa Krausa, byłego pracownika firmy „Mafo” (obecnie Skawa) w Wadowicach, rzeźbiarza ludowych świątków, w czasie II wojny światowej przebywającego w więzieniu niemieckim, do końca wojny na robotach przymusowych w Niemczech oraz Józefy z domu Pindel, córki Legionisty Józefa Pindla, pracownicy firmy

„Druciarnia”, później BUMAR „Łabędy” w Wadowicach.

(3)

3 Wuj Zygmunta – Jan Kraus, major Wojska Polskiego, został zamordowany w Katyniu, wuj Alojzy Macher, kwatermistrz 12.Pułku Piechoty w Wadowicach, żołnierz II wojny światowej, walczył pod Tobrukiem.

Zygmunt Kraus jest dyplomowanym mechanikiem samochodowym. W latach 1964- 1970 był uczniem w zakresie mechaniki samochodowej w Spółdzielni Pracy „Przewóz”

w Wadowicach. W roku 1967 składał egzamin wstępny do szkoły Chorążych w Pile, jednak z uwagi na poglądy polityczne nie został przyjęty. Będąc absolwentem Technikum Samochodowego w Krakowie, został wcielony do zasadniczej służby wojskowej WOW, w latach 1967-69. W tym okresie brał udział w zajściach marcowych oraz akcji „Dunaj” na terenie Czechosłowacji.

W latach 1969-1976 pracował jako mistrz silników spalinowych, instruktor nauki zawodu i diagnostyk w WSTW w Wadowicach, w latach 1976-77 na stanowisku spawacza elektryczno-gazowego w KPRM oddział Wadowice, od 1977- 1984 był kurierem księży Pallotynów. W tym czasie zakładał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” w RTKS w Wadowicach.

Od 1984 roku przebywa na rencie inwalidzkiej, podczas której zintensyfikował realizację rodzących się w nim od najmłodszych lat pasji:

kolekcjonowania starych dokumentów, medali, znaczków, kart pocztowych, obrazów, przedmiotów mających wartość historyczną dla Polaków i Amerykanów.

W latach 1985-87, z uwagi na uwarunkowania polityczne w kraju, przebywał w Stanach Zjednoczonych Ameryki.

Zygmunta Kraus jest wyróżniony odznaką „Zasłużony dla Województwa Bielskiego”, Złotą Odznaką Numizmatyczną P.A.N.A oraz Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, Srebrna odznaką ZFP, medalem „Labor Omnia Vincit” Towarzystwa H. Cegielskiego. Jest założycielem i kilka lat był prezesem Polskiego Towarzystwa Archeologicznego – Numizmatycznego w Wadowicach, założycielem Muzeum Miejskiego w Wadowicach, współzałożycielem Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej. Jest członkiem Warszawskiego Klubu Seniorów Lotnictwa, Polish American Numismatic Associatoion, współzałożycielem Aeroklubu Polsko-Amerykańskiego w Chicago, od 2013 r. w uznaniu zasług na niwie pielęgnowania historii i pamięci o lotnikach polskich oraz amerykańskich - członek Oddziału Krakowskiego Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa WP. Posiada Muzeum Prywatne ze stałymi ekspozycjami: Muzeum Pamięci Lotników Amerykańskich „Hell’s Angel”, „Przyjaźń Narodów Polski i Stanów Zjednoczonych”, „Za Wolność Naszą i Waszą”,

„Karol Wojtyła w otoczeniu swoich przyjaciół malarzy”, „Pomnik ofiar terroryzmu Nowego Jorku”, „Konfederaci barscy”, „Tadeusz Kościuszko i Kazimierz Pułaski”. Zainicjował

Fot. 2. Zygmunt Kraus na uroczystości 70-lecia zestrzelenia liberatora Hell’s Angel, Wadowice 2014, autor. E. Wyroba.

(4)

4 i współorganizował również budowę obelisku poległych lotników w miejscu strącenia amerykańskiego Liberatora B-24 w Zygodowicach koło Wadowic.

Lata 80. w Wadowicach

- Na początku lat 80. pracowałem stanowisku spawacza elektryczno-gazowego w KPRM w Wadowicach. Byłem członkiem NSZZ Solidarność Miasta i Gminy Wadowice. Zakładałem ją na pogotowiu, gdzie pracowałem. Mam legitymację solidarnościową z 1980 roku – wspomina Zygmunt Kraus.

O tych wydarzeniach pisał wadowicki tradycjonalista i historyk Michał Siwiec – Cielebon w pracy: Przed 25 laty. Pierwszy okres działalności NSZZ "Solidarność" na ziemi wadowickiej (1980-1981). Atmosfera kraju był odczuwalna także i w Wadowicach.

Z przerażeniem wadowiczanie przyjmowali informacje, że Polacy znowu ginęli z ręki ubowskich "nieznanych sprawców".

Nekrolog Stanisława Pyjasa który zawiesił ktoś z otoczenia ks. Zachera na drzwiach kościoła w rynku, posłużył jako pretekst do wizyt u proboszcza, księdza prałata Edwarda Zachera. Odpowiadał im krótko: "Każdy ma prawo poinformować o śmierci kogoś bliskiego". Atmosfera w Polsce gęstniała.

Nadzieja dla wszystkich Polaków przyszła w 16 października 1978 roku - Pierwszy Polak na Stolicy Piotrowej. W pół roku później ten syn wadowickiej i całej polskiej ziemi, Karol Wojtyła - Jan Paweł II wołał na placu Zwycięstwa w Warszawie o Zstąpienie Ducha Świętego na tę polską ziemi. Był to apel o wolność.

Dalej czytamy, że w połowie sierpnia 1980 roku zaczęły docierać do Wadowic pierwsze informacje o strajkach w lubelskiem oraz rozpoczęciu robotniczych protestów na Wybrzeżu. Źródłem informacji były rozgłośnie: „Głos Ameryki", "Radio Wolna Europa" czy BBC, skutecznie przełamujące komunistyczną blokadę informacyjną. Pod koniec drugiej dekady sierpnia rozpoczęły się wystąpienia pracowników niektórych wydziałów wadowickiego Zakładu Maszyn Budowlanych "Bumar"- Łabędy.

W Zakładach Maszyn Budowlanych zgłoszono postulaty płacowe, personalne oraz żądanie przeprowadzenia nowych wyborów do oficjalnych struktur związkowych (CRZZ), a także właściwego gospodarowania mieniem zakładu i poprawy zaopatrzenia w zakładowym sklepie. Wystąpienia nie były skoordynowane. Na 22 sierpnia 1980 r. dyrekcja zakładu

Fot 3.Przemarsz Solidarności ulicami Warszawy, 1981, Ch. Niedenthal, Zawód: fotograf, Warszawa 2011, s. 223.

(5)

5 zwołała w hali masówkę pracowników produkcji, proponując uchwalenie deklaracji poparcia dla władz PRL. Pragnąc przekonać do tego kroku załogę, dyrektor Jerzy Huras obiecywał poprawę zaopatrzenia w kiosku spożywczym, co w ówczesnej sytuacji pustych sklepów mogło mieć znaczenie. Wiec trwał długo i większość robotników opuściła go zirytowana.

Aczkolwiek protesty zamarły, władze nie osiągnęły zamierzonego celu – spacyfikowania żądań załogi.

Tymczasem 25 sierpnia rozpoczął się strajk w Zakładzie Wtryskarek nr 3 (Fabryka Elementów Obrabiarkowych „Ponar-Wadowice”, obecnie Ponar S.A. ). Pracownicy żądali zmian personalnych (dyrektor, lekarka) oraz podwyżek płac. Protest zakończony został 28 sierpnia podpisaniem porozumienia z dyrekcją kombinatu.

Równolegle do rozmów z dyrekcją ZMB strajkujący utworzyli 2 września obejmujący pracowników wszystkich działów zakładu Komitet Założycielski Nowych Samorządnych Związków Zawodowych. Już wtedy zgłosiło do nich akces 80 procent załogi. Rozmowy zakończyły się w południe 3 września. Wywalczono m.in. uznanie przez dyrekcję nowych związków, ale także przekazano listę kilkudziesięciu postulatów, m.in. dotyczących nieprawidłowości w przyznawaniu mieszkań zakładowych, prywatnego użytkowania sprzętów (meble, telewizory, lodówki) zakupionych z funduszy zakładu itp. Kiedy 4 września dyrekcja odmówiła przedstawienia list rozdysponowania mieszkań i sprzętów przedstawiciele NSZZ zagrozili rozpoczęciem kolejnego strajku. W rozmowach uczestniczył dyrektor Kombinatu z Gliwic, Dyka. Ostatecznie postulaty zostały załatwione.

Około połowy września powstała Komisja Założycielska NSZZ w FEO. W tym samym czasie powstała także Komisja Założycielska w wadowickim Instytucie Odlewnictwa, która jako pierwsza zarejestrowała się w Międzyzakładowym Komitecie Założycielski w Andrychowie, działającym przy największych zakładach pracy regionu, AZPB i WSW.

Komisja z FEO zarejestrowana została w kilka dni później. Koordynatorem struktur związkowych był Lech Kasperek z WSW. We wrześniu i październiku nawiązywano pierwsze, nieformalne jeszcze kontakty z powstającymi strukturami związkowymi w Krakowie. Do nowych związków w zakładach pracy ziemi wadowickiej przystąpiło prawie 90% pracowników. Zapisywali się także członkowie PZPR. Już wtedy mówiono, że wielu czyni to na polecenie partyjnych instancji, aby z czasem opanować i rozbić.

Adam Gliksaman w książce - Solidarność Małopolska Kalendarium 1980- 2005, pisze, że jednym z fenomenów ,,Solidarności" był fakt, że na krótko, bo w okresie kilku miesięcy, spotkali się w tym związku zawodowym wszyscy, którzy byli niezadowoleni z systemu komunistycznego. W ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy do ,,Solidarności'' wstąpiło 9,5 mln Polaków. Małopolska należała do jednego z najliczniejszych regionów. Z danych z połowy 1981r. wynika , że Związek zrzeszał 640 385 osób. Najwięcej członków ,,Solidarność'' miała w Krakowie (w Nowej Hucie - 85 163 członków, w Śródmieściu - 40 309, Grzegórzkach - 78 823, Krowodrzy - 77 541 i w Podgórzu - 72 154), w Tarnowie (75 150), Nowym Sączu (45 542), Jaśle (29 117), Dębicy (23 243), Nowym Targu(21 7230, Bochni (17 491), Gorlicach (15 324), Oświęcimiu (15 117), Zakopanem (13 233), Myślenicach (11 397), Limanowej (9 647) i Trzebini (9 411). Powszechny zryw.

(6)

6 Nadzieja z „Solidarnością”

28 sierpnia 1980 r. nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 1 w Wadowicach uchwalili rezolucję popierającą strajkujących na Wybrzeżu i ich postulaty. Wysunęli także własne postulaty płacowe i społeczne, które przedstawiono dyrektorowi szkoły, Zenonowi Szlękowi oraz miejsko-gminnemu dyrektorowi szkół, Marianowi Przeciszowskiemu. Wyłoniona podczas burzliwego zebrania Rady Pedagogicznej w dniu 1 września delegacja nauczycieli:

Elżbieta Suknarowska, Józefa Zborowska i Józef Zeman, podjęła się zadania przełamania monopolu związkowego ZNP. Zwołane w połowie września ogólne zebranie ZNP przeprowadzone w Zespole Szkół Ekonomicznych, udowodniło rozpad ZNP w wadowickim szkolnictwie i z inicjatywy Józefa Zemana przekształcone zostało w zebranie założycielskie NSZZ "S" pracowników oświaty. Budowanie struktur związkowych w zakładach trwało przez cały październik 1980 r. W dniu 26 listopada 16 wadowickich KZ (i jednej z Tomic) uchwalili powołanie Komisji Koordynacyjnej NSZZ "S" Miasta i Gminy Wadowice.

Zadaniami tej pozastatutowej struktury były przede wszystkim: koordynacja prac KZ na terenie miasta i gminy Wadowice, przygotowanie i przedłożenie władzom administracyjnym i politycznym miasta postulatów społecznych, podpisanie z władzami porozumienia w sprawie działalności KK NSZZ "S" w Wadowicach oraz kontrola realizacji przez władze postulatów społecznych. KK udzielała również pomocy powstającym nowym komisjom zakładowym związku. W skład KK wchodzili przedstawiciele wszystkich organizacji związkowych "S", po jednym z każdego zakładu pracy. W jawnym głosowaniu wybrano na przewodniczącego KK Józefa Zemana, nauczyciela Szkoły Podstawowej nr 1 ("Solidarność"

nauczycielska), na zastępcę Eugeniusza Dyrcza (Fabryka Wtryskarek) a na sekretarza KK Barbarę Grabowską (PKS). W późniejszym czasie do prezydium KK dokooptowano jako sekretarza organizacyjnego Tadeusza Książka z Fabryki Wtryskarek oraz jako doradcę prawnego dra Andrzeja Nowakowskiego, radcę prawnego Urzędu Miasta i Gminy.

Rzecznikiem prasowym KK został Jerzy Jaglarz, ówcześnie pracownik Fabryki Wtryskarek.

Komisja Koordynacyjna działała w trzech sekcjach, prawnej, informacyjno-organizacyjnej oraz interwencyjnej13. Pod koniec funkcjonowania KK (czerwiec 1981 r.) w jej posiedzeniach brało udział ponad 30 osób14. Spotkania odbywały się we wspomnianym Hotelu Pracowniczym Fabryki Wtryskarek, a od początku 1981 r. w przydzielonym Komisji lokalu przy ówczesnym placu Armii Czerwonej (Rynek, obecnie plac Jana Pawła II) 12.

Jak podaje prof. Michał Kulesza do „Solidarności” należeli przedstawiciele różnych zawodów: robotnicy, lekarze, nauczyciele, górnicy, bibliotekarze. Związek rozwinął się w wielki ruch obywatelski. Członkowie „Solidarności” nie tylko bronili kolegów w sporach z pracodawcami, ale także protestowali przeciw złej sytuacji gospodarczej Polski oraz domagali się zmian politycznych w kraju, m.in. wolności obywatelskich i demokratycznych życia publicznego.

- Wadowicka „Solidarność” starała się o wiele spraw, związanych z życiem codziennym – wspomina Zygmunt Kraus. – Chciano reaktywować Wadowickie Przedsiębiorstwo Budowlane. Miało być lepsze zaopatrzenie, wolne soboty, dążono do zamknięcia huty aluminium w Skawinie. Wieszano krzyże w zakładach i szkołach. Starano się, żeby

(7)

7 Wadowice przeszły z bielskiego województwa do krakowskiego. Wszyscy chcieli, żeby powstało muzeum Karola Wojtyły w jego dawnym domu. Zwłaszcza dom Jana Pawła II stał się pilną sprawą, gdy był zamach na papieża. Pamiętam to dokładnie – strach, modlitwy, nadzieja na wyzdrowienie papieża.

Wcześniej pochód majowy, z okazji 3 maja 1981 r., był wielką manifestacją. Przyszło wielu ludzi – mówi Zygmunt Kraus.

Stan wojenny w Wadowicach

Za prof. Michałem Kuleszą czytamy, że 13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny. „Solidarność” została zdelegalizowana, a wielu jej działaczy internowano. Strajki, które wybuchły w obronie związku, były brutalnie tłumione. Przez kilka lat Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” działał w tajnych strukturach.

Na terenie Wadowic i okolicy internowano: Józefa Zemana, Andrzeja Nowakowskiego, Stanisława Hanusiaka, Władysława Kroczka, Stopę z Kleczy, Stanisława Góreckiego ze Spytkowic, Andrzeja Zawiłę z Babicy. Za kolportowanie ulotek aresztowano w dniu 4 kwietnia 1982 roku i skazano na półtora roku więzienia działacza Solidarności - Zdzisława Szczura. Zatrzymani zostali przewiezieni z Komendy Milicji Obywatelskiej w Wadowicach do Zakładu Karnego w Szerokiej w Jastrzębiu Zdroju. Działacze opozycyjni skupili się u Ojców Karmelitów na „Górce”, gdzie odbywały się regularnie Msze św. w intencji Ojczyzny. Utworzono Duszpasterstwo Ludzi Pracy. Od 1982 roku w klasztorze Karmelitów w Wadowicach prowadzone były odczyty o tematyce patriotycznej. W okresie do 1989 roku uroczyście obchodzono święta patriotyczne: Konstytucji 3 maja i Święto Niepodległości 11 listopada, rokrocznie w tych dniach odprawiane były w kościele w rynku Msze św., po których, mimo obserwacji SB, pod pomnikiem 12 Pułku Piechoty składano wiązanki kwiatów. Do Wadowic docierała również prasa podziemna, tzw. „bibuła”, która była kolportowana wśród działaczy po zakładach pracy.

Tak wspominał Józef Zeman stan wojenny: Wojsko, MO, ZOMO, SB na ulicach.

Działaczy „Solidarności” internowano. Dziwny to termin: Polaków zamykali w więzieniach Polacy we własnym kraju. (..) 13 grudnia o godz. 3.20 obudziło mnie łomotanie do drzwi.

Otwierać! Milicja – usłyszałem. (…) „Ludzie bez twarzy” eskortowali działaczy

„Solidarności” do wyznaczonej komendy MO. W Oświęcimiu prowadzono mnie do więziennej suki. W mroku rozpoznałem Stanisława Hanusiaka, Władysława Kroczka i Andrzeja Nowakowskigo. Przywieziono nas do Jastrzębia- Zdroju. Cela to betonowe pudełko3,5x4 m. W oknie grube karty, pod oknem stary, zapowietrzony kaloryfer. Na środku kwadratowy stół i cztery metalowe taborety. Przy odrapanych ścianach trzy piętrowe prycze.

W kącie obok żelaznych drzwi z „judaszem” wiadro zastępowało urządzenia sanitarne. (…) Z internowanymi dwukrotnie próbował się spotkać ks. Kard. Franciszek Macharski. Dopiero za drugim razem stało się to możliwe, udzielił spowiedzi, odprawił mszę. Mnie odwiedziła żona, syn Ryszard, siostra Jadźka. Zgodnie z etosem „Solidarności” zajęli się moją ciężarną żoną. Pomoc okazywali nawet mi nieznani ludzie.

- Szable, bagnety, granaty, rapie - zacząłem pakować do worka – wspomina Zygmunt Kraus.

W każdej chwili mogli do mnie przyjść. To był materiał dla nich podejrzany. Odczuwałem

(8)

8 cały czas obecność "Anioła Stróża". Jeden drugiego się bał. Otrzymałem od władzy zakaz chodzenia na zebrania, zakaz rozmawiania z ludźmi. Wielu ludzi odwróciło się ode mnie.

Byłem przecież trefny politycznie. - Nie byłem internowany tylko dlatego, że z mojej rodziny – mł. chorąży Staszek Wołek był inspektorem Grupy Operacyjnej w Wadowicach Wydziału IV Służby Bezpieczeństwa Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej i skreślił mnie z listy internowanych – mówi Zygmunt Kraus.

W stanie wojennym Zygmunt Kraus organizował pomoc dla osób internowanych i ich rodzin. Od 1977 roku stale współpracował z Księżmi Pallotynami „na Kopcu”

w Wadowicach. Naprawiał samochody zakonnikom, dokonywał przeglądu, konserwacji, dbał o ich tabor. Często wyjeżdżał z ówczesnym rektorem ks. Dębskim do Krakowa, Ząbek, Częstochowy i rozwoził pisma zakazane, bibułę, cegiełki na „Solidarność”, paczki rodzinom internowanych. Zygmunt Kraus dobrze wspomina współpracę z ks. Tadeuszem Michałkiem, ks. Osowskim w Gdańsku, ks. Szozdą.

- Moim zadaniem było konwojowanie samochodów z darami, książkami, owocami, czekoladą, pieniędzmi do kurii krakowskiej, do miejsc pielgrzymkowych itp. Z drukarni pallotyńskiej z Ząbek, pod Warszawą, przewoziliśmy bibułę i znaczki – przypomina sobie Zygmunt Kraus. - Pamiętam, jak z Austrii wieźliśmy rozłożony ciągnik przysypany paczkami. Trzy dni spędziliśmy na granicy. Nie pozwalali nam wjechać do Polski. Nic nie znaleźli, nie wiedzieli co to jest – przypomina sobie Zygmunt Kraus.

Nasz rozmówca ubolewał nad brakiem paliwa w stanie wojennym. Nigdzie nie mógł go dostać. Rewidowano mu samochód. Zygmunt Kraus miał trudności w załatwianiu najmniejszych spraw: zezwoleń, podpisów, dokumentów, wystawiania zaświadczeń itp.

Powagi tej sytuacji dodatkowo dodawały dwa nieszczęścia: najpierw choroba Zygmunta Krausa, która spowodowała przyjście na rentę inwalidzką w 1984 roku, w wieku 36 lat, a nade wszystko ciężka choroba syna. 300 dolarów kosztował zastrzyk dla Rafała. Zygmunt Kraus starałem się o lekarstwa z zagranicy. Miał ogromne trudności. Naprawiał nocą samochody, żeby zdobyć pieniądze, bo w dzień miał kontrole w domu.

W marcu 1984 roku syn zmarł. Miał 7 lat. W kwietniu 1984 roku Zygmunt Kraus zwolniony został z pracy. Przeszedł na rentę inwalidzką. Na nowo zaczęły się przesłuchania, przedstawiciele IV Wydziału SB kontrolowali jego korespondencję. Nie mógł wytrzymać.

Postanowił wyjechać do Stanów Zjednoczonych. 25 stycznia 1985r. uciekł przed komuną.

Jego wyjazd do USA nie był powiązany z żadną agenturalną przeszłością, czy działalnością.

Była to jedynie możliwość wyjazdu w ramach akcji humanitarnej. Pozwolenie miał załatwione przez Komisję Episkopatu Polski. Arcybiskup Szczepan Wesoły uprosił Kiszczaka o paszport dla Zygmunt Krausa - twierdzi prof. Andrzej Nowakowski.

Ideały, pasja

- Bohater dla mnie to osoba, która musi być odważna i dzielna. Przeciwdziała się złu, niesprawiedliwości, krzywdzie – wyjaśnia Antek, 13-latek, uczeń Zespołu Szkolno- Przeszkolnego w Ryczowie. - Bohaterem jest osoba znana, np. Jan Paweł II, Maksymilian Kolbe, ks. Jerzy Popiełuszko, ale i harcerz Szarych Szeregow i działacz Solidarnści. Dla mnie

(9)

9 być bohaterem – to być odważnym i wiernym czemuś, komuś. Pana Zygmunta Kraus poznałem w jego muzeum w 65. rocznicę rozbicia liberatora Hell’Angel w Zygodowicach.

Wtedy wraz z mamą zostałem zaproszony na wystawę. Impreza obejmowała też zwiedzanie muzeum. Widziałem oryginalny strój żołnierski oraz części samolotu Hell’s Angel. Miałem okazję też widzieć pilotów samolotów odrzutowych F-16. Z dwoma pilotami tych samolotów mam zdjęcie. Dostałem od nich przypinkę z flagą amerykańską. Na jego wystawach zawsze jest dużo zagranicznych gości. Muzeum pana Krausa to zbiór wielu ciekawych, wojskowych eksponatów, którymi nadal jestem zainteresowany. Aktualnie w muzeum można nie tylko pooglądać części samolotu, lecz militaria, stare fotografie, w tym Karola Wojtyły. Pan Kraus ma zdjęcia naszego papieża jako małego chłopca, których nikt nie posiada – przekonuje Antek.

Od 1989 roku swoje zbiory Zygmunt Kraus wystawiał pod egidą Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej przy ul. Kościelnej 4. W 1991 roku pokazał po raz pierwszy wystawę „Hell’s Angel” w Wadowickim Muzeum Miejskim. Ekspozycja poświęcona była losom załogi amerykańskiego Liberatora B-24 Hell’s Angel zestrzelonego opodal Wadowic w Zygodowicach. Była to stała ekspozycja do 2004r., gdyż wtedy Zygmunt Kraus został usunięty przez Samorząd w Wadowicach. Zbigniew Jurczak, prezes TMZW, twierdzi, że Zygmunt Kraus dla „małej Ojczyzny” – dokumentuje historię Ziemi Wadowickiej i gromadzi pamiątki historyczne. Zdaniem prof.

Andrzeja Nowakowskiego skonfliktowanie z wadowickim samorządem wpłynęło na decyzję kolekcjonera, że swoją wystawę przeniósł na Zaskawie.

W 2005 roku z okazji nadania sztandaru Zespołowi Szkolno-Przedszkolnemu w Ryczowie, któremu patronuje Tadeusz Kościuszko, szkoła we współpracy z Zygmuntem Krausem zorganizowała wystawę „Tadeusz Kościuszko – Polsce i Stanom Zjednoczonym”.

Jedną z nauczycielek, która przygotowywała ekspozycję była Agnieszka Wawro, nauczyciel historii.

- Na wystawie znalazły się eksponaty związane z postacią naszego patrona – Tadeusza Kościuszki. Mogliśmy oglądać portrety wodza insurekcji, obrazy batalistyczne, medale poświęcone Kościuszce, które były wybite w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Na ekspozycji zaprezentowano również książki oraz cegiełki, które sprzedawano, by uzyskać fundusze na budowę kopca Kościuszki w Krakowie. Wśród eksponatów znalazły się także karty pocztowe i znaczki z wizerunkiem Tadeusza Kościuszki oraz wiele pamiątek udostępnionych przez amerykańską Polonię. Wszystkie eksponaty pochodziły z prywatnej kolekcji pana Zygmunta Krausa – wylicza nauczycielka.

Fot.4. Wystawa zorganizowana w ZSP w Ryczowie z okazji nadania Zespołowi im. Tadeusza Kościuszki, listopad 2005, autor: P. Kostka.

(10)

10 O zaintrygowaniu osobą Zygmunta Krausa opowiedziała nam Maria Talaga, przewodnicząca Stowarzyszenia Absolwentów LO im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Po raz pierwszy dowiedziała się o nim dzięki gazecie francuskiej. W informacji prasowej opisywano wystawę, na którą eksponaty wypożyczył Zygmunt Kraus. Gdy na emeryturze, w 2003 r. pani Maria Talaga wróciła do Wadowic, odnalazła kolekcjonera. Towarzyszy panu Krausowi przy organizacji wystaw.

- Niesamowita dla mnie jest ogromna pasja Pana Zygmunta Krausa – mówi Maria Talaga.

Cechuje go ogromny, wzruszający patriotyzm. Wiele trzeba znać dokumentów historycznych, żeby móc ciekawie opowiadać o eksponatach. Pan Kraus umieć odczytywać historię.

Uważam, że ten człowiek, który kilka razy wyjeżdżał do USA i tam podejmował pacę, mógł inaczej spożytkować pieniądze. A on, idealista, ratował polonica, które były wyrzucane na śmietnik. Kupował, żeby nie przepadło – podkreśla Maria Talaga.

Pani Talaga była świadkiem organizacji kilku wystaw we dworze w Stryszowie.

Widziała zdumienie gości i organizatorów, którzy byli zaskoczeni ilością zbiorów i wiedzą kolekcjonera. Określa pana Zygmunta jako upartego i zdeterminowanego. Poniósł ogromne trudy, żeby na własnym terenie, niedostosowanym do muzeum, przygotować miejsce i formalności pod tę placówkę. Za zwiedzanie właściciel nie pobiera opłat. Każdy może wejść, jeśli wcześniej się umówi.

- Zaczęłam doceniać to, co robi pan Zygmunt – podkreśla Maria Talaga. - Gdy odwiedzali mnie goście, prowadziłam ich do muzeum. Pan Kraus od wiosny do jesieni, cały czas jest w muzeum. Gdy była beatyfikacja Jana Pawła II, zrobiliśmy wspólnie majówkę. Zaprosiliśmy absolwentów liceum Wadowity, obecnego burmistrza – Mateusza Klinowskiego i pana Eugeniusza Mroza, kolegę Karola Wojtyły ze szkolnej ławy, pana Zbigniewa Jurczaka.

Śpiewaliśmy pieśni patriotyczne, religijne, aby uczcić naszego wielkiego Wadowiczanina.

- Uważam, że pan Zygmunt Kraus ma bardzo cenne pamiątki. Gdyby można było je pokazać w większych pomieszczeniach, w gablotach, przy odpowiednim oświetleniu – byłoby to z korzyścią dla zwiedzających. Chciałabym, żeby w Wadowicach było miejsce, gdzie się to wystawi – twierdzi Maria Talaga. - Uważam, że ocalił od zapomnienia wiele cennych pamiątek. Miasto powinno być mu wdzięczne. On uratował wiele ważnych miejsc z naszej małej Ojczyzny. W ciągu kilkunastu lat naszej współpracy przyjeżdżało wielu attaché, konsulów, przedstawiciele Narodowej Szkoły Wojny w Waszyngtonie, rodziny zmarłych i ocalałych lotników. Jego postawa jest godna nagłośnienia. On to robi z wielką pasją – podkreśla pani Talaga.

(11)

11 Z myślą o młodych

Gdy Zygmunt Kraus zakładał muzeum twierdził, że celem jego istnienia jest przedstawianie polsko- amerykańskiego braterstwa broni od czasów T. Kościuszki, K. Pułaskiego, gen. Krzyżanowskiego czy J. Hallera do czasów współczesnych, ze szczególnym uwzględnieniem lotnictwa i Polonii Amerykańskiej. Po przeniesieniu placówki na swoje grunty, rozszerzył działalność.

Pokazuje też wystawy tematyczne np.

Koledzy papieża - malarze, ma największe i jedyne w Wadowicach oryginalne zbiory pamiątek po wadowickich Żydach (były pokazywane m.in. w USA i Izraelu). Placówka jest wpisana do rejestru palcówek ministerialnych. Muzeum ma już kilka sal w osobnym budynku. Obok eksponatów związanych z załogą amerykańskiego bombowca można w nim również znaleźć wiele pamiątek dotyczących historii naszego regionu. Swój kącik ma profesora Jan Sarnicki, artysta i nauczyciel gimnazjum M. Wadowity. Są obrazy malarzy Jachów, świątki Wowry, złote pióro Hallera i liczne polonika np. po Polakach pracujących w NASA. Każdego roku w rocznicę zestrzelenia samolotu Hell's Angel w muzeum odbywają się uroczystości z udziałem przedstawicieli władz USA.

Właściciel cieszy się, gdy młodzi ludzie chcą zwiedzać muzeum. Kiedy wycieczki polskie i zagraniczne zwiedzają muzeum papieskie, wadowicki szlak, naturalnym dopełnieniem wiedzy o ziemi wadowickiej są ekspozycje prywatnego muzeum Zygmunta Krausa. W najbliższym czasie, w 70. rocznicę wyzwolenia spod faszyzmu przygotowuje ze swoich zbiorów wystawę. Szkoła Podstawowa w Ryczowie wystawi krótki program słowno-muzyczny.

W 2014 roku Zygmunt Kraus zajął drugie miejsce w etapie subregionalnym plebiscytu

"Patriotycznie zakręceni!". Portal NaszeMiasto.pl zorganizował głosowanie, którego celem było promowanie współczesnego patriotyzmu oraz pozytywnych zachowań, mogących stać

Fot. 5. Uroczystość 70-lecia zestrzelenia liberatora Hell's Angel, Wadowice 2014, autor: S. Wyroba.

Fot. 6. Wystawa zorganizowana z okazji zestrzelenia liberatora Hell's Angel, autor: E. Wyroba

(12)

12 się inspiracją dla innych. Brali w nich udział zgłoszeni kandydaci, dla których „ich małe ojczyzny”, ze swoją tradycją i historią, są powodem do dumy i miejscem, o które się dba.

13 września 2014r. podczas uroczystości z okazji 70. rocznicy zestrzelenia liberatora Hell’s Angel, Jacek Jończyk, starosta wadowicki złożył na ręce Zygmunta Krausa następujący adres: Bardzo dziękuję za zaproszenie na uroczyste obchody 70.rocznicy udziału lotników amerykańskich w walkach o niepodległość Polski. Jest pan wiernym strażnikiem pamięci o tym wydarzeniu sprzed lat, które poprzez okrucieństwo i ofiary II wojny światowej tworzy małą cząstkę historii polsko-amerykańskiego braterstwa i przyjaźni. To wydarzenie, Pana osobiste życie, związane również z amerykańskim narodem oraz ogromna wiedza i pasja przerodziły się w pomysł utworzenia prywatnego muzeum. Placówki, która ma zgromadzone wartościowe eksponaty, świadczące o bogatej historii, nie tylko tego wydarzenia, ale również naszej Rodzinnej Ziemi i znamienitych jej mieszkańców. Muzeum to powinno mieć należne miejsce wśród propozycji turystycznych związanych z historią miasta Wadowic i regionu.

Edukacja historyczna poprzez wydarzenie z przeszłości w naszej „Małej Ojczyźnie” to ważny element wychowania obywatelskiego młodego pokolenia.

O przyjaźni z Zygmuntem Krausem głośno mówi Edward Wyroba, były redaktor lewicowego czasopisma „Nad Skawą”,

zaangażowanym w działalność prywatnego muzeum.

- Pan Kraus jest bardzo ważną postacią dla Wadowic. Ma w swoich zbiorach korespondencję z Brzezińskim, S.

Michalkiewiczem, z gubernatorem Chicago. Jego wystawę w USA obejrzało 160 tys. ludzi.

Funkcjonujemy razem w

Stowarzyszeniu Seniorów Lotnictwa.

Zygmunt jest wierny ideałom wolności i solidarności. Są mu bliskie. Wszystko co dziś robi, potwierdza wierność ty

ideałom wolnościowym. Robi wystawy dla młodego pokolenia. Oddaje hołd wolności poprzez pamięć o aliantach i pamięć o tych, którzy oddali życie za ojczyznę. Planowana wystawa w maju – 70. rocznica odzyskania niepodległości wskaże tych wszystkich, dzięki którym żyjemy w wolnym kraju – mówi Edward Wyroba.

Zygmunt Kraus płaci cenę za swoją pasję, za ideały. Drugi syn Jacek, operator koparki i technik żywienia, nie podziela zainteresowań ojca. Żona Zofia, nie chce rozmawiać na temat przeszłości solidarnościowej męża, stanu wojennego, ani pasji męża. Trauma z powodu śmierci syna?

Nasz bohater stanu wojennego nie był wyjątkowym działaczem Solidarności. Brak jego nazwiska na liście internowanych. Nie był osadzony w więzieniu. Jest zwyczajny. Był

Fot.7. Załoga liberatora Hells Angel przed ostatnim wylotem, autor: ze zbiorów Z. Krausa

(13)

13 jedną z osób, które wierzyły, że człowiek urodził się do wolności, ma swoją godność.

A Polska nie jest niewolnicą.

Uważamy jednak, że ideały, o które walczyli ludzie „Solidarności” są mu nadal bliskie: wolność, solidarność, demokracja, umiłowanie ojczyzny. Proponuje młodemu człowiekowi spotkanie z historią dawną i najnowszą, wbrew powszechnemu konsumpcjonizmowi i narzekaniom na rzeczywistość. Zarząd Stowarzyszenia „Młodzi Demokraci” nie odpowiedział na naszego maila, nie dowiedzieliśmy się, czy znają kolekcjonera. I chociaż Zygmunt Kraus nie staje często pod pomnikiem Solidarności na Palcu Solidarności w papieskim mieście, jego działalność, wynikająca z patriotyczniej przeszłości przodków i „solidarnościowych” korzeni jest znana w Wadowicach. Nam jest bliska.

(14)

14 Literatura:

Brzoza Czesław, Bukowski Waldemar, Roliński Adam, Solak Zbigniew, Wiśniewski Wojciech - Solidarność Małopolska w podziemiu, NSZZ Soliarność- Zarząd Regionu Małopolska, Kraków 1991, Dutka Joanna, Zakrzewski Maciej - Twarze wadowickiej bezpieki ( materiały do wystawy)– Instytut Pamięci Narodowej Komisja Ścigania Zbrodni przeciw narodowi polskiemu, Kraków 2009,

Gliksman Adam - Solidarność Małopolska 1980-2005, Zarząd Region Małopolska NSZZ Małopolska, Kraków 2005,

.

Gurba Bogumiła, „Solidarność” w Glinku-Gorlicach 1980-1989, Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego, Księgarnia Akademicka, Gorlice-Kraków 2000,

Jurczak Zbigniew, Wadowiczanie, wyd. Scalbis, Wadowice 2012,

Kuck, Jerzy - XX – lecie Krakowskiego Oddziału Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Wojskowego Rzeczypospolitej Polskiej,

Kulesza Michał, Kruk-Kubarska Joanna – Wiedza o społeczeństwie, WSiP, Warszawa 2004, Siwiec – Cielebon Michał - Przed 25 laty. Pierwszy okres działalności

NSZZ "Solidarność"na ziemi wadowickiej (1980-1981). W: opracowaniu Solidarne ćwierć wieku.

25 lat działalności NSZZ „Solidarność” na Ziemi Wadowickiej,

Solak Zbigniew, Szarek Jarosław - Stan wojenny w Małopolsce w relacjach świadków, IPN w Krakowie, Kraków 2001,

Studnicki Gustaw – Kto był kim w Wadowicach? Wyd. Grafikon, Wadowice 2004r., s. 127.

Wadowiana Przegląd historyczno-kulturalny, Pismo Wadowickiego Centrum Kultury Nr 7, Wadowice, rok 2002,

Źródła:

Relacja prof. Andrzeja Nowakowskiego, 23 stycznia 2015r.

Relacja Zygmunta Krausa, 23 stycznia 2015r., 4 lutego 2015r., http://zkrausmuzeum.pl.tl/

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wikipedia:Strona_g%C5%82%C3%B3wna,

Prywatne Muzeum Polsko-Amerykańskie Hells Angel (pol.). www.museo.pl. [dostęp 2014- 05-16].

Anna Matlak: 20. rocznica istnienia Muzeum "Hell’s Angel" (pol.). www.wadowiceonline.pl, 2011-08-02. [dostęp 2014-05-16].

http://www.wadowita24.pl/kategoria/historia-czynu-niepodleglosciowego/

Zdjęcia:

Autorzy zdjęć: Z. Kraus, E.Wyroba, S.Wyroba, Ch. Niedenthal, P. Kostka.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wszędzie tam, dokąd jeździł, Papież nauczał, że powołanie do wolności jest powołaniem każdego członka ludzkiej rodziny, ponieważ to Stwórca życia wpi­. sał je w

Pióro znakomitego pisarza nie opromieniło sławą pamięci Krzysztofa Stapkowskiego, tak jak się to stało z Skrzetuskim. Czyn jego z czasów oblężenia Zbaraża nie przeszedł

These properties make the nanowire resonators well suited for circuit QED experiments needing strong coupling to quantum systems with small electric dipole moments and requiring

Teza artykułu zawiera się w zdaniu, iż w okresie 2009–2017 Unia Europejska zasad- niczo kontynuowała swoją dotychczasową politykę wobec konfliktu izraelsko-palestyń- skiego,

Jedyną pam iątką jego rządów prócz tradycyjnej opowieści o zdarzeniach rozpoczynających i kończących panow anie jest kodeks praw, który mu się często

Nie mogę jednak tego zrobić, gdyż profesor Pelc ucieka się do procederu, który w świecie nauko ­ wym, i nie tylko naukowym, określa się krótko: to nie fair.. Przytacza

Подводя к концу наш анализ, необходимо отметить, что проанализиро­ ванные способы презентации и закрепления лексики речевого этикета на

Finally, it is instructive to compare results of our model with the two-channel Kondo model ~TCKM!, 22,23 which also predicts zero-bias resistance anomalies of a nonmagnetic na-