• Nie Znaleziono Wyników

"Piśmiennictwo staropolskie", vol. 1-3, opracował zespół pod kierownictwem Romana Pollaka, zespół autorski: Tadeusz Witczak, Danuta Maniewska, Józef Cybertowicz, Alojzy Sajkowski, Izabella Teresińska, Wanda Wendland-Pierzchlewiczowa, Warszawa 1963-1965, P

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Piśmiennictwo staropolskie", vol. 1-3, opracował zespół pod kierownictwem Romana Pollaka, zespół autorski: Tadeusz Witczak, Danuta Maniewska, Józef Cybertowicz, Alojzy Sajkowski, Izabella Teresińska, Wanda Wendland-Pierzchlewiczowa, Warszawa 1963-1965, P"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Grzeszczuk

"Piśmiennictwo staropolskie", vol.

1-3, opracował zespół pod

kierownictwem Romana Pollaka,

zespół autorski: Tadeusz Witczak,

Danuta Maniewska, Józef

Cybertowicz, Alojzy Sajkowski... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 58/1, 237-247

(2)

III.

R E С E N Z J E

I

P R Z E G L Ą D Y

PIŚM IEN N IC TW O STA R O PO LSK IE. O pracow ał zesp ół pod k iero w n ictw em R o m a n a P o l l a k a . (Z espół autorski: T a d e u s z W i t c z a k , D a n u t a M a ­ n i e w s к a oraz J ó z e f C y b e r t o w i c z , A l o j z y S a j k o w s k i , I z a b e l l a T e r e s i ń s k a , W a n d a W e n d l a n d - P i e r z c h l e w i c z o w a ) . [Vol.] 1 : H A SŁ A OGÖLNE I ANONIM OW E. [W arszawa] M C M LX III. [Vol.] 2: H A S Ł A OSOBOW E A— M. [W arszaw a] M CM LXIV. [Vol.] 3: H A S Ł A OSOBOW E N —Z. [W arszaw a] MCMLXV. P a ń stw o w y In sty tu t W yd aw n iczy, s. 390, 2 nlb.; 552; 582, 4 nlb. In sty tu t B adań L iterackich P o lsk iej A k ad em ii N auk. B IB L IO G R A FIA L IT E ­ R A T U R Y PO L SK IEJ. „NOW Y K O R B U T ”. R edaktor n aczeln y: | K a z i m i e r z | ]B u d z у k |. K om itet red ak cyjn y: E w a K o r z e n i e w s k a , |T a d e u s z M i k u l s k i | , R o m a n P o l l a k , I r m i n a Ś l i w i ń s k a , S t a n i s ł a w S t u p k i e w i c z (sekretarz), Z y g m u n t S z w e y k o w s k i . [Tom 1].

T rzytom ow a b ib lio g ra fia p iśm ien n ictw a starop olsk iego jest d ziełem fu n d a m en ­ ta ln y m , a biorąc pod u w agę rozm iary i rozm ach w y k o n a n ia — w ła śc iw ie w p o l­ sk iej nauce o literatu rze d ziełem bez preced en su . Jako ta k ie za słu g u je na o m ó ­ w ie n ie na zasadach sp ecja ln y ch , od m ien n ych w p ew n y m sen sie od ob ow iązu jących przy o cen ian iu „ zw y k ły ch ” prac h istoryczn oliterack ich . N ie ch od zi tu zresztą o to, że sam o w y lic z a n ie p otk n ięć n ie prow ad zi zb yt d alek o, a ogran iczon a do n ich recen zja szczegółow a, przekraczając k om p eten cje jed n ego recen zen ta, n ie jest p rzecież m ożliw a, bez rozb u d ow an ego do ogrom nych rozm iarów w a r sz ta tu b ib lio g ra ­ ficzn ego. W aga społeczna i n au k ow a P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o jest tego w y ­ m iaru, że recen zen t n ie - m oże p oprzestać jed y n ie na w e r y fik a c ji o sią g n ięty ch r e ­ zu lta tó w , m u si n atom iast podjąć się ocen y d zieła w p ersp ek ty w ie jego sp ołeczn ej przyd atn ości i n au k ow ego fu n k cjon ow an ia.

B ib lio g ra fia n a jd a w n iejszej litera tu ry p o lsk iej n osi n a n ie ca łk iem p op raw n ie sp orządzonej k arcie ty tu ło w ej m iano P iś m ie n n i c tw o sta r o p o ls k ie , p otoczn ie zaś n a ­ zyw an a jest „N ow ym K orb u tem ”, a w ła ściw ie, jak to w y n ik a z P r z e d m o w y i p ro ­ sp ek tu k sięgarsk iego, „N ow ego K orb u ta” 1 tom em p ierw szym . Trzeba sięg a ć aż do tych , d rugorzędnych jak by się w y d a w a ło , źród eł in form acji b ib lio g ra ficzn ej, aby o k reślić n um er to m u N K , bo k o n trty tu ł podaje jed y n ie n u m ery k o lejn y ch w o lu m i­ n ów B ib lio g r a f ii li t e r a t u r y p o ls k ie j , lecz na nim , ani też na k arcie ty tu ło w e j n ie zn a jd ziem y num eru tom u — w rozu m ien iu P r z e d m o w y , a w ię c tom u jako ca ło ści ob ejm u ją cej ok reślon ą ep ok ę literack ą, choć złożonej z p ew n ej lic z b y w o lu m in ó w . S to so w n ie do teg o rozu m ien ia k o n trty tu ł p o w in ien w y g lą d a ć n ieco in aczej: B i b l i o ­

gra fia l i t e r a t u r y p o ls k ie j . „ N o w y K o r b u t ”. Т. 1: P i ś m i e n n i c t w o s t a r o p o l s k i e ; karta

ty tu ło w a zaś zaw ierałab y in form acje następ u jące: P i ś m i e n n i c t w o sta ro p o ls k ie.

(3)

Cz. 1: H a s ła o góln e i a n o n i m o w e ; cz. 2: H asła o s o b o w e A — M\ cz. 3: H asła oso­

b o w e N — Ż. S to so w a n ie o k reśleń tak p o sp o lity ch ja k „tom ” i „ c z ę ść ” sp ra w ę by

n ie p o m ie r n ie u prościło. In aczej z w y k ły op is b ib lio g ra ficzn y tej k sią żk i sta je się p rob lem em n ieb a n a ln y m i k o n tro w ersy jn y m .

R ozp ocząłem od p reten sji d o ty czą cy ch sp raw y drobnej, a p rzecież d ok u czliw ej i sy m p to m a ty czn ej, w sk a zu ją cej n a p ew n e n ied o p ra co w a n ie całości, brak w n ie ­ k tó ry ch w y p a d k a ch o sta tn ie g o sz lifu red ak cyjn ego. P rzecież p r e te n sje n ie m ogą w tej recen zji d om in ow ać, ani też d o m in o w a ć n ie będą. Z asadniczą b o w iem jej ton acją je s t sza cu n ek dla o grom n ego tru d u b ad aw czego — św ia d o m ie używ am o k reślen ia : „b a d a w czeg o ”, a n ie „ zb iera c k ieg o ” — i p o d ziw dla ogrom u o sią g n ię ­ ty ch re z u lta tó w p o zy ty w n y ch . Nawet, rozb ieżn ie w o b ec tej to n a cji brzm iące w y ­ p o w ied zi n ie przeczą o cen ie g en era ln ej, n a w e t jej n ie m o d y fik u ją , d otyczą b ow iem e le m e n tó w d ru gorzęd n ych i m n iej isto tn y ch w sto su n k u do w a g i i w a rto ści całego d zieła.

A b y zap ob iec p rzy k ła d a n iu n ie w ła ś c iw e j m iary do w y su w a n y c h pod ad resem N K za rzu tów , trzeb a w y ra źn ie o k reślić p ła szczy zn ę, n a jak iej p o w in n a się to czy ć d y sk u sja nad P i ś m i e n n i c t w e m s t a r o p o ls k im . N K to d zieło ogrom ne, d zieło o grom ­ n eg o trudu, sum a w ie d z y o p iś m ie n n ic tw ie sta ro p o lsk im , podana b ib lio g ra ficzn y m sp osob em . J est k sią żk ą najb ard ziej u żyteczn ą i u ży tk o w a n ą , p om ocą n iezastąp ion ą i n ie dającą się w y e lim in o w a ć . U ste r k i i n ied op atrzen ia, n a w e t gd y b y trzeb a b y ło o d n o to w a ć p ow ażn ą ich liczb ę, n ie p rzek reślą i tej ocen y, i w a g i n a u k o w ej N K .

N a leży on b o w iem do ty ch d z ie ł n a u k ow ych , których w ie lk o ś ć i w a rto ść ch cia łb y m m ierzyć m iarą zgoła p arad ok saln ą — ilo ścią b łęd ó w . Jak rzadko gdzie, zau w ażon e b łęd y i op u szczen ia, n ie św ia d czą c o c z y w iśc ie na k orzyść dzieła, m ó w ią 0 jeg o w ie lk o śc i. Z resztą im d ok ład n iej się z N K zapoznaw ać, im bardziej się w n ieg o w c z y ty w a ć , w ty m w ię k sz y m sto p n iu zn ik ają p reten sje i u p rzedzenia. T y le op u szczon o — a p rzecież zap ełn ion o 180 arkuszy w y d a w n iczy ch op isam i b i­ b lio g ra ficzn y m i! I to n ie o p isa m i m ech a n iczn y m i, le c z rozsąd n ie, w oparciu o le k ­ tu rę zn aczn ej liczb y prac i o cen ę ich zaw artości, p orząd k u jącym i stan badań, w w ie lu szczeg ó ła ch is to tn ie te n sta n bad ań u zu p ełn iając. J est to na ty le rzecz o c zy w ista i n ie p o d leg a ją ca d y sk u sji dla każdego, k to b liżej zap ozn ał się z N K , że zb ęd n e w y d a je s ię d o ch od zen ie i d o w o d zen ie w ie lk o ś c i w k ła d u n au k o w eg o ze­ sp o łu au to rsk ieg o , w y lic z a n ie k o n sta ta cji n o w y c h i od k ryw czych , w sk a z y w a n ie , jak dalek o w y k ro czo n o poza z w y k ły o b o w ią zek b ib liografa, sięg a ją c do a r ch iw a lió w 1 ręk o p isó w . W r e z u lta c ie N K to n ie zw y k ła , choćby i bardzo porządna b ib liografia p iśm ien n ictw a sta ro p o lsk ieg o , lecz n iejed n o k ro tn ie zbiór sk rócon ych m on o g ra fii b ib lio g ra ficzn y ch p o szczeg ó ln y ch a u to ró w i utw orów .

To d zieło p r a w d ziw ie w ie lk ie . T aka w y d a je m i się n a jw ła ściw sza płaszczyzna d y sk u sji; n ie d y k tu je jej je d y n ie lo ja ln o ść k ry ty k a b ęd ącego za w sze w p ozycji k o rzy stn iejszej n iż tw órca, jak też u w agi k ry ty czn e i p rop ozycje n ie w y n ik a ją z ch ęci szu k an ia p r z y sło w io w e j d ziu ry w c a ły m i pok azan ia, że n a w e t w tw o rze d osk on ałym są m ie jsc a jak oś k om p rom itu jące i u sterk i, których n a leża ło uniknąć.

N K , skoro w y sz e d ł spod pras dru k arsk ich , p rzestał być tw o rem in d y w id u a ln e ­ go zesp o łu a u torsk iego czy n a w e t in sty tu c ji, która ło ż y ła na jego p rzy g o to w a n ie i p u b lik a cję. S ta ł się tw o rem sp ołeczn ym , d ziełem p ow szech n eg o u żytk u , n ieraz iry tu ją cy m , ale c z ę śc ie j z a d ziw ia ją cy m i sta le potrzeb n ym . D la teg o w a rto p ok u sić się o p o p ra w ien ie go tam , gd zie to m o żliw e, i u z u p ełn ien ie tam , gd zie to k o ­ n ieczn e. W tym k o n te k śc ie n a jle p ie j tłu m a czy się p o d jęta tu z założen iam i i o sią g ­ n ięcia m i P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o d y sk u sja , a ta k że sfo rm u ło w a n e w jej tok u p o stu la ty . J eżeli jed n a k n ie zam ierzam y p op rzestać n a p o d su m o w a n iu o b ieg o w y ch już w śro d o w isk u p o lo n isty czn y m , a tak że poza nim , są d ó w i op in ii, an i też o g ra ­

(4)

n iczyć się do oddania sp ra w ied liw o ści tw órcom i w y m ierzen ia sp ra w ied liw o ści d ziełu , d y sk u sja ow a w in n a doprow adzić do w y su n ię c ia p ew n y ch p o stu la tó w p rak ­ tyczn ych , m o żliw y ch , jak się w y d a je, do w yk on an ia, a w każdym razie — z a słu ­ gu jących na realizację.

N K , w e d łu g p ierw o tn y ch p lan ów , m ia ł b yć w zn o w ien iem L i t e r a t u r y p o ls k ie j G abriela K orbuta, która w d w óch w yd an iach poprzednich o d d aw ała n ieo cen io n e u słu gi k ilk u generacjom p racow n ik ów n au k ow ych i stu d en tó w p o lo n isty k i. Z za ­ m iaru tego, po liczn ych , n a jczęściej n egatyw n ych , d ośw iad czen iach , p ozostał j e ­ d y n ie p od tytu ł: B ib lio g ra fia li t e r a t u r y p o ls k ie j . „ N o w y K o r b u t ", i trójczłon ow a budow a h a seł autorskich. P oza tym zm ien ion o ca łk o w icie u kład d zieła, w z b o g a ­ cając i rozszerzając n iep o m iern ie d ok u m en tację biograficzn ą i b ib liograficzn ą. I ta k b ib lio g ra fia p od m iotow a rejestru je w sz y stk ie w y d an ia, a n ie ty lk o p ie r w o ­ druki, jak to b yło w „starym K orbucie”, p rzed m iotow a zaś p osiad a am b icję o b ­ jęcia ca ło k szta łtu w a rto ścio w y ch w y p o w ied zi o d ziełach i autorach. R ezu lta t — 4 ogrom ne h a sła ogóln e (zajm u jące b lisk o p o ło w ę w o lu m in u 1), ponad 650 h a se ł osob ow ych i ponad 140 h a seł p o św ięco n y ch utw orom an on im ow ym , w ty m 13 h a seł zbiorczych, a n iek tóre z nich, jak „Tzw. litera tu ra so w iźrza lsk a ” czy „D ram atyczne u tw o ry ”, ob ejm u ją po k ilk a d ziesią t utw orów . N ie m oże z ty m b o g a ctw em m ierzy ć się „stary K orb u t”, ani ilo ścio w o ani też jak ościow o. Szkoda w ięc, że — tak w szczeg ó ła ch jak i w ogólnej k on cep cji — zaciążył n e g a ty w n ie nad p rzyzn ającym się do p o k rew ień stw a z n im now ym p rzed sięw zięciem b ib liograficzn ym . Z a cią ży ł n e g a ty w n ie przede w szy stk im przez sam o założen ie g en era ln e p od jętej pracy, p o le ­ gające na reed y cji „K orbuta”, u zu pełnionej jed y n ie n o w y m i m ateriałam i.

O d ziejach i przem ian ach N K in fo rm u je P r z e d m o w a red ak cyjn a, d ołączon a do w o lu m in u 1 B ib lio grafii. J est ona d ok u m en tem bardzo k ło p o tliw y m i n ie w s z y s t­ kie jej tw ierd zen ia m ożna zaak cep tow ać. K o m itet R ed ak cyjn y B ib lio g ra fii L ite r a ­ tu ry P o lsk iej w g L i t e r a t u r y p o l s k i e j G. K orbuta p o w o ła n y zo sta ł u ch w a łą organ ów rządow ych z 18 k w ietn ia 1950. Pracę nad p rzygotow an iem m aszy n o p isu B i b l io g r a ­

fii, o b jęto ści 500 arkuszy w y d a w n iczy ch , ukończono w zim ie 1951/52. O kres w y k o ­

nania ta k ogrom nego dzieła, a w ię c n iesp ełn a półtora roku, m ó w i w ła śc iw ie sam za sieb ie. P r z e d m o w a p o k w ito w a ła tę sp ra w ę zd an iem n astęp u jącym : „A ni K o ­ m itet R ed ak cyjn y, a n i recen zen ci n ie b y li z p rzed staw ion ej red a k cji d zieła za­ d o w o len i” (I, s. 8). Okazało się w te d y rów n ież, że n ie w ie le ponad 10% p ozycji d aw n ego „bloku K o rb u to w eg o ” m oże p ozostać bez zm ian, p od jęto w ię c , jak c z y ­ ta m y w P r z e d m o w i e , k o rek tę w ięk szo ści m a teria łó w w p row ad zon ych przez K o r ­ buta. N ie w iem , co przez ta k ie sfo rm u ło w a n ie n ależy rozum ieć. W ydaje się jed n ak , iż zam iast rob ić „k orek tę” rzeczy szacow n ej, ale p rzecież n ie m ogącej po d w u ­ d ziestu latach, licząc od czasu ukazania się w yd an ia 2, zad ow alać, n a leża ło raczej p rzem y śleć g ru n to w n ie tech n ik ę i zasady zbierania m ateriału , w y sn u ć w ła śc iw e w n io sk i z d otych czasow ych n iep ow od zeń , zrezygn ow ać z „k orek t” i u zu p ełn ień — na rzecz p lan ow ej i sy stem a ty czn ej ek sp lo ra cji źródeł, od n o w a i b ez ogląd an ia się na dob rod ziejstw a p ły n ą ce z przestarzałego in w en tarza.

N ie tw ierd zę, że ta k i p lan n ie istn ia ł. W ręcz p rzeciw n ie, o sią g n ię te rezu lta ty , w obec k tórych u sterk i i op u szczen ia sta n o w ić m ogą procent n iezm iern ie n ik ły , w sk azu ją, że p lan ta k i zo sta ł sporządzony, choć pod ejrzew am , że z n iejed n a k o w ą w każdym szczególe k o n sek w en cją zrealizow an y, skoro m ogły p o ja w ić się lu k i, o k tórych za ch w ilę, i skoro p ew n e odcinki b ib lio g ra fii op racow an o w sposób n ie ­ je d n o lity i w oparciu o n iejed n a k o w e kryteria.

P r z e d m o w a o b jaśn ia ogóln e zasady k w a lifik o w a n ia m a teria łu b ib lio g ra ficzn eg o

dla całego N K . W szakże tom 1, P iś m i e n n i c t w o s t a ro p o ls k ie , zo sta ł p otra k to w a n y w sposób sp ecja ln y , dzięki czem u o trzym aliśm y b ib lio g ra fię p i ś m i e n n i c t w a ,

(5)

a n ie ty lk o l i t e r a t u r y w se n sie w ą sk im . B ad aczom litera tu r y starop olsk iej n ie trzeb a p rzypom inać, jak d on iosła i jak n au k ow o tra fn a b yła ta d ecyzja. Za ty m p rzy k rzejszą r e w e la c ję w y p a d a w ię c uznać p o m in ięcie — w y stę p u ją c e g o nb. w L i ­

te r a t u r z e p o l s k i e j K orb u ta — h a sła „Jan III S o b ie s k i”. Jest to o c z y w iste n iep o ro ­

zu m ien ie, ty m d o tk liw sze, że o d p o w ied n ią d ecy zję p od jęto św ia d o m ie, m ając na u w ad ze z a ch o w a n ie k o n se k w e n c ji w b u d o w ie h asła — k tóre w przyp ad k u S o b ie s­ k ieg o b y ło b y o lb rzy m ie i w m a ły m ty lk o sto p n iu za p ełn io n e m a teria łem n a le ż ą ­ cym do litera tu r y . Ż adna jed n ak d b ałość o k o n sek w en cję tej d ecy zji obronić n ie m oże, raczej już w o ln o b yło p om in ąć sto tra k ta tó w n iż jed en tom lis tó w do M ary­ sień k i. A b ib lio g ra fia p rzed m io to w a m o g ła b y z p o w o d zen iem ogran iczyć się ty lk o do prac o d n oszących się do o w y ch listó w .

P r z e d m o w a n iep o k o i jed n a k p rzed e w sz y stk im w ty c h m iejsca ch , które d otyczą

te c h n ik i o p ra co w y w a n ia m a teria łu : „ P rzy jęte k ry teria ok azały się w końcu ty lk o w y ty c z n y m i, sto so w a n y m i w za leż n o ści od epoki, pisarza, źródeł, m a teria łó w itd. P rzew o d n ik iem w z a w iły c h ro zb ieżn o ścia ch m u sia ł p ozostać p rzed e w sz y stk im »zdrow y rozsądek«. P rzew o d n ik te n b y łb y n ie w ą tp liw ie n a jlep szy , g d y b y m ó g ł być w y m ie r n y m o b iek ty w n ie. »Z drow y rozsądek« k ilk u n a stu p ra co w n ik ó w p row ad ził często do różnych rozw iązań sy tu a cji an a lo g iczn y ch n ie ty lk o w p oszczególn ych tom ach , a le tak że w ob ręb ie te g o sa m eg o tom u . Z resztą różne rozw ią za n ia n a k a z y ­ w a ł z w y k le różn y m a teria ł. C zęsto ten sam p ra co w n ik po w y p ró b o w a n iu jed n a k o ­ w eg o , zgod n ego z p ew n ą zasadą, p o tra k to w a n ia a n a lo g iczn y ch sy tu a c ji d och od ził do w n io sk u , że w r e z u lta cie w jed n y m z p rzyp ad k ów trzeb a p o stą p ić inaczej, aby n ie d ojść do ab su rd u ” (I, s. 10).

N iep od ob n a p rzy ją ć do w ia d o m o ści te g o w y tłu m a czen ia . N ie m oże ono też rozgrzeszać N K z d ość liczn y ch ab su rd ów , przed k tó ry m i w ła śn ie „zdrow y ro z­ są d e k ” p o w in ie n b y ł tw ó rcó w b ib lio g r a fii uchron ić. A je ś li n ie zd row y rozsądek, to w y ra źn e in stru k cje, co m ożna uznać za e le m e n t n a d a ją cy się do w p ro w a d zen ia do b ib lio g r a fii p rzed m io to w ej, co zaś w n iej a b so lu tn ie zn aleźć się n ie p ow in n o. P ra k ty czn ie w y czerp a n ie w sz y stk ic h w y p o w ie d z i, a zw łaszcza d rugorzędnych i p rzy p a d k o w y ch w zm ia n ek , o u tw orach i p isarzach je s t n iem o żliw e, a także n ie ­ p otrzeb n e. Istn ie je p rzecież gran ica n o śn o ści in fo rm a cji n au k ow ej i na p ew n o poza tą granicą zn ajd u ją się przygod n e, jed n o zd a n io w e w zm ia n k i czy cy ta ty , których au tor p racy n a u k o w ej u ży w a ł do eg z e m p lifik a c ji w y w o d ó w n iek o n ieczn ie z w ią ­ zanych z o k reślo n y m u tw orem . G d yb y jed n a k tego ty p u od p rysk i k o n sek w en tn ie o d n o to w y w a ć, to P i ś m i e n n i c t w o s t a r o p o l s k i e o b ejm o w a ło b y n ie 3, lecz 15 to m ó w i ch yb a n ig d y b y n ie ujrzało św ia tła d zien n ego. Przed tak ą osta teczn o ścią u ch ron ili nas na szczęście a u to rzy i red a k to rzy NK.

I d la teg o z u p e łn ie n ie u sp r a w ie d liw io n e je st w ie lo k r o tn e w y m ie n ia n ie sz a c o w ­ nej sk ąd in ąd pracy W. Ś m iech a R o z w ó j h i s t o r y c z n y p o ls k ic h grup s p ó ł g ło s k o w y c h

*śf, *źr, *zf ty lk o z tej p rzy czy n y , że k o rzy sta ł on ta k że z m a teria łó w literack ich ;

pracy, k tórej nb. n ie od n otow an o tam , gd zie p o w in n a b yła zn aleźć m iejsce, tj. w d zia le „L iteratu ra do badań nad ję z y k ie m ” w ep o ce O drodzenia i w czasach p oren esa n so w y ch . M ożna b y sob ie darow ać ró w n ież p rzy to czen ie, i to aż w dw óch w y d a n ia ch , jed n o zd a n io w ej w zm ia n k i E. S ło w a c k ie g o o J e r o z o lim ie w y z w o l o n e j , jak i z d a w k o w y ch o p in ii B a c k v isa o różn ych pracach, o d n o to w y w a n y ch jako r e ­ cen zje ty ch prac, zresztą n ie k o n se k w e n tn ie , od p rzyp ad k u do przypadku, co g o r ­ sze, że z p o m in ięciem r z e czy w isty ch recen zji, np. z „R ocznika L itera c k ieg o ”. N ie p o tra fiłb y m p o w ied zieć, ile je s t te g o ty p u „ śm ie c ia ” b ib liograficzn ego. Sporą jed n ak p orcję d ałob y się w sk a za ć i d la teg o u w ażam , że c y to w a n e w y ja śn ie n ie red a k cy jn e trudno u zn ać za w y sta rcza ją ce. N ad m iar in fo rm a cji b ezw a rto ścio w y ch , choć p o ­ w o d o w a n y ch w a leb n ą trosk ą o p o w ię k sz e n ie liczby u sta leń , w efe k c ie n ie u łatw ia,

(6)

lecz utrudnia badaczow i k orzystan ie z N K . Z resztą o tych sp raw ach trzeb a m ó w ić osobno i ob szerniej. W iążą się one b o w iem z prob lem em p o d sta w o w y m d la u ż y te c z ­ n o ści NK, z p roblem em czy teln o ści dzieła.

N ap isan o na ten tem at w P r z e d m o w i e : „C zytelność b ib lio g ra fii b yła od p o czą t­ ku jed n ą z g łó w n y ch trosk K o m itetu R edak cyjn ego. W trosce o tę czy teln o ść został za ch ow an y zasad n iczy układ d aw n ego d zieła n ie ty lk o z tego p ow odu, że je s t już w y p ró b o w a n y , lecz i dlatego, że w ciągu m in io n y ch paru d ziesią tk ó w la t k o rzy sta ją ­ cy już się do n iego p rzyzw yczaili. W zorzec n ie został ślep o sk o p io w a n y , le c z u lep szo ­ ny tam , gd zie tego w y m a g a ło w ię k sz e n agrom ad zen ie m ateriału lu b rażące lu k i. N a rzecz czy teln o ści b ib lio g ra fii korb u tow ej ograniczono p rzed e w sz y stk im sto so ­ w a n ie sk rótów i unikano od syłaczy, a raczej p ow tarzano p ełn y zapis p o zy cji w y ­ stęp u jącej w ielo k ro tn ie w różn ych m iejscach . G dzie to b yło celo w e i m o żliw e, w p row ad zon o rozbicie bogatego m ateriału n a drobne ro zd zia ły ” (I, s. 11— 12).

To w szy stk o praw da. N ie uw ażam jed n ak , aby w ła śn ie sto so w a n ie sk rótów m o ­ gło zagrozić czy teln o ści N K — i że p rzy jęte założenia u czy n iły go bardziej p r z y ­ stęp n y m . S k róty są zrozu m iałe lu b n ieja sn e, zależnie od stop n ia ob ycia się z n im i. A g łó w n e p ow od y n iep rzejrzystości N K są zu p ełn ie inne.

W yobraźm y sob ie sy tu a cję, w c a le n ie w y im a g in o w a n ą , w ręcz codzienną, sta le p ow tarzającą się w procesie d yd ak tyczn ym : p olecając stu d en to w i do lek tu ry ro z­ praw ę, p row ad zący ćw iczen ia pam ięta n azw isk o jej autora, p e łn y lu b p rzyb liżon y ty tu ł, n ie p am ięta jednak, gdzie, a zw łaszcza k ied y b y ła ona dru k ow an a. P ół b ied y, gd y rzecz d otyczy m niej znacznego autora czy utw oru, choć i w te d y w y szu k a n ie o d p ow ied n iej in form acji w y m a g a czasu. G orzej, gdy chodzi o rozp raw ę ogóln ą lub p o św ięco n ą au torow i tak iem u jak Jan K och an ow sk i. W ów czas stu d en t, a często i p racow n ik n a u k o w y , sk a za n y jest na u sta w iczn e w e r to w a n ie g ę sto i n ie c z y te ln ie zad ru k ow an ego tek stu . U kład ch ronologiczny, jak i zastosow an o w b ib lio g ra fii p rzed ­ m io to w ej, n ie tłu m a czy się n iczym . O dpow iada on jed y n ie n a p y ta n ie o p r z e ­ b i e g badań nad autorem lub d ziełem , p y ta n ie n ie n a jw ięk szej p rzecież d on iosłości. W p rzypadku zaś o p racow yw an ia stan u badań rów nież a lfa b ety czn ie (lub inaczej) za rejestro w a n e p o zy cje m ożna w n otatk ach u łożyć zgod n ie z zam ierzen iam i b a ­ dacza, dla którego z w y k łe n a stęp stw o w czasie n ie jest ani n a jw a żn iejsze, ani w y ­ starczające. E lem en t ch ron ologizacji w oln o b y ło w p row ad zić w jed n y m ty lk o w y ­ padku: d zieląc cały m a teria ł n a d w ie grupy, do p ierw szej zaliczyć w zm ia n k i p i­ sarzy w sp ó łczesn y ch , do drugiej — w y p o w ie d z i o charakterze n au k ow ym . O c z y w iś­ cie w tej c h w ili jest to już m u sztard a po ob ied zie i ża le m ocno sp óźnione.

D o takich, w p ow ażn ej m ierze, n a leży rów n ież p reten sja n astęp n a. U k ład m a teria łu w e w sz y stk ic h h a sła ch NK , i autorskich, i ogólnych, jest ofiarą n ie ­ w czesn ej d em ok ratyzacji. K sią żk i i rozp raw y p o św ięco n e autorom czy utw orom p rzem ieszano z p rzygod n ym i w zm ia n k a m i lu b po prostu ze śm ieciem b ib lio g r a fic z ­ nym . N iczem u to n ie słu ży, a po prostu dezorientu je. B ib liograf, je ś li w y k o n a ł ju ż taką ogrom ną pracę, p o w in ien u ła tw ić k orzystan ie z jej rezu lta tó w cz y te ln ik o w i stu d en to w i i p ra co w n ik o w i d y d a k tyczn em u ; p ow in ien poprzez układ in fo rm a cji b i­ b liograficzn ej, stru k tu rę o d zw iercied la ją cą przyn ajm n iej fo rm a ln ie h iera rch ię w a ż ­ n ości i p rzyd atn ości n au k ow ej, istn ieją cą m ięd zy pracam i o d n o to w y w a n y m i w b i­ b lio g ra fii i zn ow u n ie ta k tru d n ą do zau w ażen ia — su gerow ać rozu m n y w ybór. N ie żądam za w ie le . S p raw a je s t chyba bardzo prosta i zh ierarch izow an ie in fo rm a cji m ogłob y b y ć czyn n ością n ieo m a l m echaniczną, choć n a p ew n o n ie czysto r e d a k ­ cyjn ą. W iadom o p rzecież, że — tak dla pożytk u n a u k ow ego jak i d y d a k ty czn e­ go — w ięk szą w a rto ść m a k siążk a czy rozpraw a m on ograficzn a n iż w zm ia n k a w rozp raw ie n a ob szern iejszy tem at. B ezw zg lęd n ie n a leża ło w y d z ie lić k sią żk i i ro z­ p raw y, a na dalszym p lan ie od n otow ać te pozycje, k tóre bądź ty lk o z d aleka, bądź 16 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1967, z. 1

(7)

n ie w ie lk ą częścią za w a rty ch w n ich w y w o d ó w odnoszą się do autora lub d zieła b ęd ącego p od m iotem h asła b ib lio g ra ficzn eg o . Czy za n ied b a n ie to, a w ła śc iw ie błąd w stru k tu rze b ib lio g ra fii, je s t do odrobienia? P o zw o lę sob ie o d p ow ied zieć n a to p y ta n ie , w y su w a ją c na k oń cu n in iejszej recen zji k o n k retn e w n io sk i i p o stu la ty . Od ich p rzy jęcia lu b od rzu cen ia za leży od p ow ied ź p o zy ty w n a lu b n eg a ty w n a .

W yodrębniono, co praw da, m o n o g ra fie. A le p o jęcie to w y śru b o w a n o , za sto so ­ w a n o je ś li n ie b łę d n ie , to tra d y cy jn ie. Za m on ografię u zn a li autorzy NK , p r z y n a j­ m n iej w d ziale h a se ł au torsk ich , je d y n ie k sią ż k i o ży ciu i tw ó rczo ści p isarza. N ie ­ w ie le je s t jed n a k k sią żek teg o ty p u i p ra k ty czn ie n ie w ie le m u si ich być, gd y ż n a ­ leżą się one je d y n ie w ą sk iej gru p ie n a jw y b itn ie js z y c h o so b isto ści tw órczych . P u ste m iejsca w d ziesią tk a ch h a se ł au torsk ich m y lą , su g eru ją c b rak i w sta n ie b adań, braki, k tó re n igd y n ie będą za p ełn io n e, lub też d aw n o je zap ełn ion o w in n y, b a r­ dziej in te r e su ją c y i n a u k o w o w a ż k i sposób. P o p rostu m o n o g ra fia m i in n eg o typ u , bo p rzecież do m o n o g ra fii w ła śn ie w o ln o za liczy ć, zg o d n ie z sen sem w yrazu , k ażdą k sią żk ę p o św ięco n ą je d n em u za g a d n ien iu , n ie z a le ż n ie od jego treści: czy będ zie n ią tw ó rczo ść autora, czy jej część, czy też p o ety k a i w ła śc iw o ś c i sty lis ty c z n e u tw o ró w . S p o ra d y czn ie rob ion o tu w y ją tk i, np. przy K rzy szto fie O p aliń sk im ; w y ją te k to zresztą p ro b lem a ty czn y , skoro z d zieł O p aliń sk iego zn an e są je d y n ie S a t y r y . R e­ g u łą zaś je s t sta n ta k i p rzy S a m u elu T w ard ow sk im : jak o m on ografia fig u r u je od d a w n a ju ż p rzestarzała k siążk a T u ro w sk ieg o , zn ak om itego zaś stu d iu m R. F i- sc h e r ó w n y szu k ać trzeb a w g ąszczu p rzyczyn k ów . P o d o b n ie rzecz m a się ze s t u ­ diam i L. K a m y k o w sk ieg o o K asp rze T w ard ow sk im , M. P iszcz k o w sk ieg o o Ż ab- czycu, M. P le z i o K r o n i c e G alla A n on im a, W. R oszk ow sk iej o k om ed iach L u b o ­ m irsk ieg o — by w y m ie n ić je d y n ie p rzyk ład y. P o d o b n ie b o w iem zagu b ion o cały za stęp cen n y ch k sią ż e k n a u k o w y ch , sta n o w ią c y c h su m ę w ie d z y o p isarzach i d zie­ łach sta ro p o lsk ich oraz k a p ita ł z a k ła d o w y w bad an iach nad litera tu rą sta r o ­ polską.

T w ó rcy i red a k to rzy N K m ogą o c z y w iśc ie od p ow ied zieć: je ś li w ie się, że is t ­ n ieją stu d ia F isch eró w n y , K a m y k o w sk ieg o , P iszcz k o w sk ieg o i in n y ch , w y sta rczy od p isać w k a ta lo g u b ib lio teczn y m sy g n a tu rę. J e śli się w ie ! N K je st jed n a k n ie ty lk o d la tych , k tó rzy zn ają e lem en ta rz sta n u badań, lecz i d la tych , k tórzy teg o e le m en ta rza się u czą. P o w in ie n im też w ty m p om óc i u d zielić od p ow ied n ich w sk a zó w ek . B ib lio g r a fia je s t b o w iem n ie d la b ib lio g ra fó w , le c z dla profan ów .

K o n ieczn o ść u k ła d u se le k ty w n e g o , tj. tak iego, w k tórym n ie czas p o w sta n ia pracy, le c z jej zn a czen ie m ery to ry czn e d ecy d u je o k o le jn o śc i w zesp o le in fo rm a cji b ib lio g ra ficzn y ch , u zasad n ion a je s t tak że w zg lęd a m i czy sto n a u k o w y m i. R okrocz­ n ie w zra sta liczb a te k s tó w n a u k o w y ch . N ie ty lk o p e łn e ich w y k o rzy sta n ie, a le n a w et u św ia d o m ie n ie so b ie ich istn ien ia i p rzy d a tn o ści sta je się p roblem em , z k tó ­ rym n ie ła tw o so b ie poradzić. R osną dlatego n iep o m iern ie zadania b ib lio g ra fii. M a b yć ona pom ocą w p racy b a d a w czej, a n ie d od atk ow ą tru d n ością. B adacz n ie p o ­ w in ie n u sta w ic z n ie p rzed zierać s ię przez n iep rzeb ra n e z w a ły prac o w a rto ści a rch iw a ln ej. N ie z a w sz e je s t to p otrzebne, n a jczęściej n ieo p ła ca ln e. P rzyn ajm n iej do p e w n e g o stop n ia b ib lio g ra fia (rów n ież N K ) w in n a m u o rien ta cję u łatw ić, ch o ć­ b y w sp osób w y żej sc h a ra k tery zo w a n y .

A u to rzy N K p rzeb rn ęli p rzez m a teria ł n ie b y w a le w ie lk i. R ezu lta tó w ich tru d u n iep od ob n a u w ażać l i ty lk o za sp is b ib lio g ra ficzn y . B io g ra fie pisarzy, oparte n a sta n ie b adań, a le i częstok roć p oza n iego w y k ra cza ją ce, sta n o w ią p ierw szy p o lsk i sło w n ik b io g ra ficzn y p isarzy sta ro p o lsk ich , a je st ich liczb a n iem a ła — ponad 650. Że n iejed n o k ro tn ie w id n ie je w ty m n iep o sp o lity m sło w n ik u uw aga: „S zczegóły życia n ie zn a n e”, to już n a jm n iejsza w in a jego au torów . S tan badań, o b fitu ją cy p r z e ­ cież w stw ierd zen ia k o n tro w ersy jn e, w y k o r z y sta li oni zn ak om icie do u sta la n ia

(8)

au to rstw a i chronologii w ie lu utw orów , syg n a lizu ją c zarazem k w e stie sporne i toczon e w o k ó ł n ich d ysk u sje. N iejed n ok rotn ie m u sieli postąp ić arb itraln ie z b r a ­ ku rozstrzygn ięć d efin ity w n y ch , i tak au torstw o R o k s o la n e k przysądzono jed n ak B a rtło m iejo w i Z im orow icow i. G orzej, gdy p od ejm ow an o d ecy zje w b rew sta n o w i badań, zap ew n e przez n ied op atrzen ie, jak w przypadku D y s z k u r s u o p o m n o ż e n iu

m i a s t w P o lsz c zę , zaliczon ego do d zieł Ł ukasza O palińskiego. T ego typ u u sterk i, choć listę ich dałoby się pom nożyć, m ają zn aczen ie a b solu tn ie drugorzędne. P re­ ten sja zaś, jak ą z ich pow odu trzeba sform u łow ać, odnosi się n ie do p o m y łek w p r zy p isy w a n iu n ieliczn y ch utw orów , o k tóre tu m ogłob y chodzić, o k reślo n y m autorom , lecz o pochopność w p om ieszczan iu na liśc ie d zieł p ew n eg o au to rstw a tych u tw orów , których au torstw o poddaw ano w w ą tp liw o ść i d ysk u tow an o.

P o sta w iłem w ob ec N K zarzut nied op racow an ia, n iek o n sek w en cji, a ta k że p e w ­ nej n iesy stem a ty czn o ści w zb ieran iu m ateriału. P ostaram się tę op in ię uzasadnić. O czy w iście n ie po to, by u d ow od nić za w sz e lk ą cen ę ra cję recen zen ta , ale przede w sz y stk im na poparcie w n io sk ó w i p ostu la tó w , do k tórych ta recen zja zm ierza. P on ad to m a teria ł p rzyk ład ow y, którym zam ierzam się p osłu żyć, u zu p ełn i p ew n e h asła N K lu b w sk aże na p o m in ięte, co o c z y w iśc ie ilo ścio w o je s t n iew sp ó łm iern e do w ie lk o ś c i sam ego d zieła, zw ła szcza że z lis ty u sterek sporządzonych w tok u le k ­ tu ry N K ch ciałb ym p rzed sta w ić ty lk o w y b ra n e, jako p rzyk ład y ilu stru ją ce w y ­ w o d y recen zen ta.

I jeszcze jed n a uw aga. U sterk i i op u szczen ia są ch yb a n ie do u n ik n ięcia przy sto so w a n y ch ob ecn ie ch ału p n iczych , czy raczej ręk o d zieln iczy ch m etod ach pracy. M oże sp ecja ln e m aszyn y k ied y ś p otrafią p o w ielić jed n ą in form ację b ib liograficzn ą w ty lu egzem plarzach, ile jest k on ieczn ie p otrzebnych, an i m n iej, an i w ię c e j. C zło- w ie k -b ib lio g r a f sporządzając jednak 50 op isów tej sam ej pracy, d otyczącej np. 50 u tw o ró w i przez to p ow o ły w a n ej w 50 m iejscach , m oże o p u ścić jed n ą lub d w ie fiszk i, i w ó w cza s recen zen t osk arży go o n iesy stem a ty czn o ść w zb ieran iu m ateriału. Jestem ca łk o w icie św ia d o m y tego obu stron n ego n ieb ezp ieczeń stw a i p ełen w y r o ­ zu m iałości, a raczej p od ziw u d la b ib liografów , że ta k m a ł o b łęd ó w obciąża ich pracę. J e śli jed n ak d ecy d u ję się m ó w ić o ty ch b łęd ach , to ty lk o z u w agi na w sp ó ln e dobro, które w zb ogacać zaw sze w arto.

P o d ejrzen ia o p ew n ą n iesy stem a ty czn o ść w zb ieran iu m a teria łu n ie c h c ia ł­ bym od n osić do sy tu a cji m o d elo w o p rzed staw ion ej w y żej. O dnoszę je do w yp ad k ów , które trudno m i in aczej w y tłu m a czy ć, opuszczania — n a w et w jed n orazow ym za ­ p is ie — rozpraw i obszern ych recen zji d ru k ow an ych w „P am iętn ik u L itera c k im ”, ca ły ch u tw o ró w om aw ian ych lu b n aw et d ru k ow an ych w ty m czasop iśm ie, k tóre z ra cji sw ej w a żn o ści i d ostęp n ości w in n o być w y k o rzy sta n e w m a k sy m a ln y m stopniu.

W za k resie te k stó w brak przede w szy stk im w N K F r o n t o w y c h p r a w . Istn ia ł w X V I w . ich przekład p olsk i, na rów ni z M a r c h o łte m i S o w i ź r z a l e m p rzen ik n ęły on e do litera tu r y i k u ltu ry p o lsk iej, zn aleźć m ożna w tek sta ch tzw . litera tu r y so w iźrza lsk iej liczn e p ogłosy i adaptacje, w reszcie K. P iek a rsk i zn a la zł i p rzed ru ­ k o w a ł w „P rzegląd zie B ib lio teczn y m ” (1930) fra g m en ty sta ro p o lsk ich w y d a ń , a B rü ck n er o m a w ia ł ten te k s t w „P am iętn ik u L itera ck im ” (1905), o sta tn io zaś p o św ię c ił m u obszerną rozp raw ę J. M agn u szew sk i („F r a n to w e p r a w a ” w li t e r a t u r z e

c z e s k i e j i p o ls k ie j. W zbiorze: Z p o ls k ich s t u d i ó w s l a w i s t y c z n y c h . W arszaw a 1958). Z n ie ja sn y c h p ow od ów n ie odnotow ano p rzed ru k ow an ego p rzez K. B a d eck ieg o w „P a m iętn ik u L itera c k im ” (1916) in term ed iu m H a j d u k M i k łu s z o d m i e n ia o r t

u Z y d a (1622) (zob. też K. B ad eck i, L i t e r a t u r a m i e s z c z a ń s k a w P o lsce X V I I w ie k u . L w ó w 1925) oraz głośn ego, acz zagubionego tom u Bachanalia, c z y l i D ia lo gi z i n t e r ­

(9)

za w ie r a ł p rzy n a jm n iej trzy k om ed yjk i: G u śla r ze, A l b e r t u s - r o t m i s t r z oraz P i e l ­

g r z y m i pą tn ica , k tó r e str e śc ił i cy to w a ł J u szy ń sk i w D y k c j o n a r z u p o e t ó w p o ls k ich (t. 2, K ra k ó w 1820, s. 391— 394), a po n im o m a w ia ło w ie lu bad aczy (zob. K . B a- d eck i, N ie o d s z u k a n e p i e r w o d r u k i l i t e r a t u r y m i e s z c z a ń s k i e j w P o lsc e X V I I w. „ P a m iętn ik L ite r a c k i” 1926).

W za k resie op racow ań ch ciałb ym się ogran iczyć do k ilk u h a se ł au torskich, szczeg ó ln ie b lisk ich p iszą cem u te słow a, a przez to ła tw ie jsz y c h do w ery fik a cji. N ie k ry je s ię za ty m je d y n ie — jak są d zę — u ła tw ia n ie so b ie pracy, badacz jest b o w iem ró w n y m p artn erem b ib liografa ty lk o na o d cin k ach w yb ran ych . P ierw sze z ty c h h a se ł to „B iern at z L u b lin a ”. W op a rciu o w ła sn e n o ta tk i sk o n sta to w a łem n a stęp u ją ce op u szczen ia. N a liś c ie u tw o ró w o n iep ew n y m a u to rstw ie, p r z y p isy w a ­ n y ch jed n a k — ch oćb y n ie słu sz n ie — B iern a to w i, p o w in n y się znaleźć: H istoria

0 S z c z ę ś c iu i P a m i ę t n i k i J a n c z a r a (zob. A . B rü ck n er, G e s c h ic h t e d e r ä lt e r e n p o l ­

n is c h e n S c h r i fts p r a c h e . L eip zig 1922, s. 71—72). W b ib lio g ra fii p rzed m iotow ej b ra ­ k u je prac: T. S in k o, T r z y p r z e m i a n y E z o p a (M a rc h o łt

S o w i z d r z a ł

S z w e j k )

(„M ean d er” 1952, n ry 1— 2); A. C zerm iń sk i, R a d y k a ł p o d p ł a s z c z e m b a k a ła r za („N ow y T or” 1953, n r 28; „ Ś w ia t i M y” 1953, nr 83; „W idnokrąg” 1953, nr 38: „Ż ycie i K u ltu ra ” 1953, nr 35; „G łos T y g o d n ia ” 1953, nr 41; „ N o w in y T y g o d n ia ” 1953, nr 37) oraz P r o t o p l a s t a b a j k i p o l s k i e j („Słow o T y g o d n ia ” 1953, nr 8; „Ś w iat 1 M y ” 1953, n r 75); S. W olsk i, B i e r n a t z L u b li n a („K u ltu ra i Ż y c ie ” 1952, nr 15); S. G rzeszczu k , O l u d o w y c h p o c z ą t k a c h h u m a n i z m u p o ls k ie g o („Od A do Z” 1953, n r 43); K . B u d zyk , O te o r ii p r o c e s u h i s to r y c z n o li te r a c k i e g o w o k r e s ie p o ls k ie g o

re n e s a n s u i b a r o k u („P rzegląd H u m a n isty c z n y ” 1958). G odziło s ię też od n otow ać p ierw szo rzęd n ej w a g i d la b io g ra fii i b ib lio g ra fii B iern a ta z L u b lin a w y p o w ie d ź J. M a łeck ieg o w p o lem iczn y m p iśm ie D e fe n s i o v e r a e , d ostęp n ym o b ecn ie w p r z e ­ d ru k u S. R osp on d a w to m ie D r u k i m a z i i r s k i e X V I w . (O lsztyn 1948, s. 61— 62), i w ażn ą d la u sta le n ia d a ty p ie r w sz e g o w y d a n ia Ż y w o t a E zo p a w z m ia n k ę M. P u ­ d ło w sk ie g o w rę k o p isie B ib lio te k i J a g ie llo ń sk ie j (nr 2468, k. 77), p rzed ru k ow an ą p rzez J. M u czk o w sk ieg o w R o z m a i to ś c ia c h h i s t o r y c z n y c h i b ib lio g r a fic z n y c h , a p o ­ p ra w n ie p rzeze m n ie w stu d iu m S p o r n e i n ie s p o r n e p r o b l e m y b ib lio g r a fii B ie rn a ta

z L u b li n a (w zb iorze: K s i ę g a p a m i ą t k o w a k u czci S t a n i s ł a w a Pigonia. K rak ów 1961, s. 144).

B ib lio g r a fię Ja n a A n d rzeja M orsztyna trzeb a d o p ełn ić pracam i: A. B rückner,

S p u ś c i z n a r ę k o p i ś m i e n n a po W a c ł a w i e P o t o c k i m (K rak ów 1898— 1899); R. F isc h e - rów n a, S a m u e l T w a r d o w s k i j a k o p o e t a b a r o k o w y (K raków 1931); Z. W ójcik, A k t a

p o s e l s t w a M o r s ti n a o r a z L e s z c z y ń s k i e g o i N a r u s z e w i c z a d o S z w e c j i w r o k u 1655

(„T eki A r c h iw a ln e ” t. 5 (1957)); W. R oszk ow sk a, W ł o s k i r o d o w ó d k o m e d i i S. H. L u ­

b o m i r s k i e g o (W rocław 1960).

D o h a sła „O p aliń sk i K r z y s z to f” d op isać n a le ż y n a stęp u ją ce p ozycje: B. A. [A. B em ], O p a liń s k i K r z y s z t o f (w : W i e lk a e n c y k lo p e d ia p o w s z e c h n a ilu stro w a n a . S eria II. T. 5— 6. W arszaw a 1908); K. K oran yi, D a n ielis W i s n e r i „ T r a c ta t u s b r e v i s

d e e x t r a m a g i s la m iis, v e n e f i c i s

a „ C z a r o w n ic a p o w o ł a n a

”.

( S z k ic z d z i e j ó w p o l s k i e j l i t e r a t u r y p r a w n i c z e j ) (w zbiorze: P a m i ę t n i k t r z y d z i e s t o l e c i a p r a c y n a u k o w e j prof, dr. P r z e m y s ł a w a D ą b k o w s k i e g o . L w ó w 1927); S. Kot, P o l a c y n a s t u d ia c h w O r l e ­

an ie w X V I i X V I I w i e k u („S p raw ozd an ia z C zyn n ości i P o sied zeń P A U ” t. 25 (1921), nr 5); S. W in d a k iew icz, K s i ę g i n a c ji p o l s k i e j w P a d w i e („A rch iw u m do D ziejó w L itera tu ry i O św ia ty w P o ls c e ” t. 6 (1890)); S. G rzeszczuk, W s t ę p do p r o ­

b l e m a t y k i „ S a t y r ” K r z y s z t o f a O p a liń s k ie g o („Z eszyty N a u k o w e U n iw e r sy te tu J a ­ g ie llo ń s k ie g o ” nr 36 (1961)). P o m in ię to w resz c ie lic z n e w y p o w ie d z i au torów X V II- i X V II I-w ie c z n y c h , w ażn e ta k d la p rob lem atyk i a u to rstw a S a t y r ja k i o cen y w o je w o d y p o zn a ń sk ieg o w śró d w sp ó łczesn y ch . N ie zaznaczono w r e sz c ie h ip o tezy

(10)

E. L ip iń sk ieg o , p rzyznającej K rzy szto fo w i au torstw o prozaicznego D y s z k u r s u o p o ­

m n o ż e n iu m i a s t w P o ls z c z ę (1617, 1648).

P on ad to przy Ł ukaszu O p aliń sk im n ie od n otow an o k ilk u d zieł jego pióra, 0 k tórych w zm ia n k u je K rzy szto f O p aliń sk i w listach do brata, ta k ich jak r ę k o ­ p iśm ien n e „d ysk u rsy” De hiber n is, D e e x e c u ti o n e le g u m czy d ru k ow an e d ziełk o

De p r e s e n t i s t a t u E u ropae (1645); przy P iotrze K och an ow sk im opuszczono oprócz szeregu pom n iejszych , rozp raw ę R. P ollak a, P o e z je K o c h o w s k i e g o a G o f f r e d T a s ­

s a - K o ch a n ó w s k i e g o („B ib liotek a W arszaw ska” 1913); w b ib lio g ra fii Jana K o ch a n o w ­ sk iego n ie znalazłem , przyn ajm n iej n a od p ow ied n ich m iejscach , rozp raw y K . B u - dzyka Jana K o c h a n o w s k ie g o d roga do C za rn o la su („N ow a K u ltu ra ” 1953, nr 39. Przedruk w : S zk ic e i m a t e r i a ł y do d z i e j ó w l i t e r a t u r y st a r o p o ls k ie j . W arszaw a 1955) 1 recen zji J. B a rtw iń sk ieg o o k siążce S. R osponda J ę z y k i a r t y z m j ę z y k o w y Jana

K o c h a n o w s k ie g o („P olon istyk a” 1962).

W su m ie — n aw et staran n a lek tu ra n ie pozw ala na zn a lezien ie w ię k sz e j ilo śc i opuszczeń, a zw łaszcza b rak ów w zak resie w a żn iejszy ch pozycji. W olno p rzy p u sz­ czać, że ten stan jest w ła śc iw y w ięk szo ści h a seł au torsk ich i a n on im ow ych N K , a w ię c — stan zadow alający. Z nacznie bardziej n iep ok oją h a sła ogóln e, ta k dla sw ej zaw a rto ści jak i układu, a le sp raw a ta w y m a g a ła b y osobnej d ysk u sji, i to w ła śc iw ie n ie teraz, lecz p rzed drukiem P i ś m i e n n i c t w a sta ro p o ls k ieg o .

M ów iło się o n ied op racow an iu NK . T rzeba jednak pam iętać, że d zieło teg o typ u nie m oże n igd y ukazać się w w e r sji dopracow anej i zam k n iętej. N ie zw a ln ia to jednak recen zen ta od u zasad n ien ia p ow yższego zarzutu. D oty czy on przede w s z y s t­ kim aparatu p om ocniczego, a le tak że i sam ej tech n ik i op isu b ib lio g ra ficzn eg o i w y ­ k orzystan ych źródeł. J e śli ch od zi o tech n ik ę opisu, zau w ażyć m ożna n ie k o n s e k ­ w en cje w p od aw an iu stron przy p o w o ły w a n y ch pracach. O ile w c a ło ści d otyczą one autora, w którego h a śle zo sta ły od n otow an e, sp raw a n ie m a żadnego zn a cze­ nia i p o m in ięcie stron jest o czy w iste. G orzej, je ś li ty lk o drobny fragm en t rozpra­ w y lu b k siążk i odnosi się do p ostaci czy d zieła w y m ien io n eg o w h a śle, a tu w ła śn ie postęp ow an o n ie zaw sze k o n sek w en tn ie, raz w sk a zu ją c strony, k ied y in d ziej nie. W zak resie źródeł, poza sp orad yczn ym i op u szczen iam i różnych prac, n iep ok oi brak zasad przy w y k o rzy sty w a n iu źródeł starop olsk ich i o św ie c e n io w y c h . O d n o to w y ­ w ano je od przypadku do przypadku. Jed n ych b ib lio g ra fó w i pisarzy starop olsk ich i X V IIÏ-w ie c z n y c h ek sp lorow an o staran n ie, in n ych n ie słu sz n ie p om ijano. P o n ie ­ w aż w w y p o w ied zia ch au torów X V I—X V III w . k ryje się n iem ało b ezcen n ych i n ­ form acji b ib liograficzn ych , p o n iew a ż n iejed n o k ro tn ie trzeb a się do n ich o d w o ły ­ w ać d la u sta len ia a u torstw a p o szczególn ych u tw orów , sp raw ę n a leża ło w c z e śn ie j p rzem yśleć i k o n sek w en tn ie tę kategorię źród eł w yk orzystać. W ty m zak resie N K nie jest źródłem w y sta rcza ją cy m , w arto by go — w p ostaci osob n ej p u b lik a cji, zbierającej w sp ó łczesn e w y p o w ied zi k ry ty czn e i b ib liograficzn e o pisarzach sta r o ­ polsk ich — uzupełnić.

P o m in ięto tak że w b ib lio g ra fii przed m iotow ej d zieła ogóln e o litera tu r ze p o l­ skiej i pod ręczn ik i. Z esta w io n o je w p raw d zie p racow icie na początk u w o lu m in u 1 (zresztą nie b ez opuszczeń), alb później c a łk o w icie o n ich zapom niano. Czy słu s z ­ nie? Z aoszczęd ziło to w p ra w d zie sporo m iejsca, ale c zy teln ik o w i zn o w u n ie p o m ie r ­ nie u tru d n iło k o rzy sta n ie z N K . N iek tó re z o w ych 116 d zieł są r zeczy w iście b ez w ięk szej w artości. A le in n e, zw łaszcza n a jd a w n iejsze, to kop aln ia in fo rm a cji b i­ b liograficzn ych o tak ich tek sta ch , których istn ie n ie nierzad k o je s t nam w ia d o m e ty lk o d zięk i zapisom J u szy ń sk ieg o i in n y ch X I X -w ie c z n y c h b ib liografów . Z k o le i w n o w szy ch pracach zn aleźć m ożna m on ograficzn e, choć m in ia tu ro w e u jęcie w ie lu p rob lem ów oraz zn ak om ite ch a ra k tery sty k i a u torów i utw orów . Z a słu g iw a ły w ię c na w p ro w a d zen ie choćby na zasadzie drugorzędnych p rzyczyn k ów , od k tó ry ch

(11)

p rzecież się roi w N K . Z resztą n ie w k ażd ym p o d ręczn ik u i d ziele o góln ym pisano o w sz y stk ic h 656 autorach N K i k ilk u set u tw orach an on im ow ych . N ie w każdym są o m ó w ie n ia w a r to śc io w e . C hcąc jed n ak sk o m p leto w a ć b ib lio g ra fię, badacz m u si p rzegląd n ąć o w e 116 k siążek w y m ie n io n y c h w NK . Trud c a łk o w ic ie zbędny. W y­ zy sk a n ie w op isach szczeg ó ło w y ch p rzyn ajm n iej n a jw a żn iejszy ch z n ich p rzy czy ­ n iło b y się pon ad to do o d n a lezien ia n iejed n eg o u tw oru i n iejed n eg o autora, o k tó ­ rych n ie s te ty głu ch o w NK .

W za k resie aparatu p om ocn iczego o d czu w a s ię b rak in d ek su u tw o ró w n ie ­ p ew n eg o a u to rstw a oraz u tw o ró w tłu m aczon ych . N a leża ło też chyba, ob yczajem p r a k ty k o w a n y m p o w szech n ie w b ib lio g ra fia ch n a u k ow ych , d ołączyć w y k a z czaso­ pism , w y d a w n ic tw zb iorow ych i in n y ch p o d sta w o w y ch źródeł. U ja w n iłb y on n aw et sam ym autorom b ib lio g ra fii p rzy czy n y op u szczeń , np. po m acoszem u p o tra k to w a ­ n y ch ze sz y tó w n a u k o w y ch w y ż sz y c h u czeln i, o czym św ia d czy p o m in ięcie w ie lu prac w ty c h w ła śn ie w y d a w n ic tw a c h ogłoszon ych . B ra k tak że ta b lic y ch ron ologicz­ nej u tw o ró w i au torów .

W szystk o to są jed n a k sp ra w y m n iejszej w agi, n a jp ie r w ze w z g lę d ó w u sta w ic z ­ n ie w to k u recen zji p rzyp om in an ych , jak o że w sz y stk ie u sterk i razem w z ię te są n ie w sp ó łm ie r n ie n ik łe w o b ec ogrom u d okonań, cen n y ch u sta leń i b ogactw a in fo r­ m a cji b ib lio g ra ficzn y ch N K . P on ad to p e w n e z nich są, częściow o p rzy n a jm n iej, do od rob ien ia: poprzez o d p o w ied n ie u zu p ełn ien ia czy op ra co w a n ie in d ek sów . Z a jęły b y o n e część d o d a tk o w eg o w o lu m in u , k tórego k on ieczn ość ch ciałb ym uzasadnić, gdzie też m ożn a b y z m ieścić a d d e n d a w p ostaci osob n ych h a seł i przeoczon e p ozycje w za k resie b ib lio g ra fii p rzed m iotow ej.

K o n ieczn o ść op ra co w a n ia o w e g o w o lu m in u r y su je się w y r a z iśc ie na tle d a l­ szych n e g a ty w n y c h w p ły w ó w L i t e r a t u r y p o l s k i e j K orb u ta n a P i ś m i e n n i c t w o s t a r o ­

p o ls k ie . „S tary K o rb u t” d o sta rczy ł b o w iem „N ow em u K o rb u to w i” w z o r c a b ib lio ­ g ra ficzn eg o — n ie s te ty , ju ż w zn aczn ym sto p n iu przestarzałego. G orzej, że tw ó rcy

P i ś m i e n n i c t w a s t a r o p o ls k ie g o , a raczej w o g ó le B ib lio g ra f ii l i t e r a t u r y p o ls k ie j , do teg o jed n o k ieru n k o w eg o w zorca się o g ra n iczy li, ign oru jąc i d o św ia d czen ia in n ych b ib lio g ra fii, np. h isto ry czn y ch , i p otrzeb y w y p ły w a ją c e z ogrom n ego rozw oju w ie ­ dzy o litera tu r ze, w zb o g a cen ia m eto d oraz p oszerzen ia p ro b lem a ty k i bad aw czej. N K dostarcza m a teria łu do o d p o w ied zi na p y ta n ia tra d y cy jn e. N ie złe czy n ie w ła ś c iw ie p o sta w io n e, a le w ła śn ie tra d y cy jn e. Z gru p ow an e w o k ó ł o so b isto ści au torsk ich . N a k iero w a n e na m o n o g ra fie ży cia i tw ó rczo ści in d y w id u a ln y ch pisarzy. N ie jest to źle, że N K d ostarcza m a teria łu do o d p o w ied zi n a p y ta n ia trad ycyjn e. P y ta n ia te w c a le się jeszcze n ie p rzeżyły, n ie są p rzecież pozb aw ion e sen su n a u k o ­ w ego, ja k k o lw ie k n ie d om in u ją d ziś w bad an iach h isto ry czn o litera ck ich i coraz bardziej b ęd ą tra cić n a zn aczen iu . Ź le jest jednak, że N K ty lk o do ich k ręgu się ogranicza: n ie z a jm u je się p rob lem am i litera tu r y sta ro p o lsk iej jak o ok reślon ego p rocesu litera ck ieg o i części p ro cesu k u ltu raln ego, le c z sk u p ia u w a g ę na je d n o s t­ kach tw ó rczy ch . K o n se k w e n c ją tej ocen y je st p o stu la t u zu p ełn ien ia N K — k s i ę ­ g ą p r o b l e m ó w , czy li b ib lio g ra fią u łożoną w porządku p rob lem ow ym , n ie a u torsk im .

W ch od zić p o w in n y tu h a sła od n oszące s ię np. do p o w ią za ń p iśm ien n ictw a s t a ­ ro p o lsk ieg o z litera tu r a m i ob cym i; h asła te oprócz części ogóln ej posiad ałyb y część szczeg ó ło w ą , grom adzącą m a teria ł w e d łu g au to ró w obcych d ru k ow an ych , p rzek ład an ych i p a ra fra zo w a n y ch w P o lsce, a w ię c ob ecn y ch w n aszej k u ltu rze, w ra z z pracam i p o św ięco n y m i tej ich o b ecn o ści i u d zia ło w i. Inną grupę h a seł u tw o rzy ć b y trzeb a d la sp raw ta k ich , jak g atu n k i, p rąd y litera ck ie, szk o ły i sty le p oetyck ie, i w ogóle d la p ro b lem ó w p o ety k i. W osob n ym h a śle (czy h asłach ) m ożna by też zebrać m a teria ł z p ogranicza, a w ię c z pogranicza fo lk lo ru i litera tu ry , lit e ­

(12)

ratu ry i sztuki, badań nad literaturą i język iem , w resz c ie sta ro p o lsk iej tra d y cji litera ck iej w in n y ch epokach litera tu ry itp.; w d o tych czasow ym u k ład zie N K n ie w iad om o, gd zie szu k ać np. d zieł najbardziej ch a ra k tery sty czn y ch d la w a rszta tu J. K rzyżan ow sk iego, tak ich jak P arale le czy M ą d r e j g l c w i e d ość d w i e s ł o w i e , prac J. S. B y stro n ia lu b S. K ota stu d iów o kulturze.

Z esp ół h aseł, k tóre n ależałob y tu sporządzić, je s t spraw ą do o m ów ien ia. M usi o czy w iście w y n ik a ć z m ateriału i u w zg lęd n ia ć różnorodne p otrzeb y i k ieru n k i b adaw cze. D ysk u sja na ten tem a t p ow in n a w ogóle d oprow adzić do sfo rm u ło w a n ia zasad b ib lio g ra fii h isto ry czn o litera ck iej n ow ego typu. A le to już w y m a g a d y sk u sji w szerszym gronie. W ty m m iejscu trzeba p op rzestać na z a sy g n a lizo w a n iu p ro­ b lem u . G dyby jed n ak ta k i d od atk ow y w o lu m en m ó g ł zostać sporządzony, w arto by przy tej ok azji odrobić zan ied b an ie i usunąć tru d n ości zw iązan e z b rak iem h ierarch izacji m a teria łu w h asłach au torsk ich NK, zesta w ia ją c p rzyn ajm n iej: w y ­ k a zy p od sta w o w y ch źródeł, w y d a ń , zb iorow ych te k stó w , a n tologii, serii w y d a w n i­ czych i ich zaw artości; listę b ib lio g ra fii litera tu r y sta ro p o lsk iej; lis tę n a jw a ż n ie j­ szy ch m on ografii, d otyczących zarów no au torów ja k i zja w isk litera ck ich ; spis zb iorów studiów .

Te o sta tn ie d o p ełn ien ia „N ow ego K orb u ta” zło ży ły b y się ju ż na sporą część „m ałego K orb u ta” — książk i, kto w ie , czy w sk ali sp ołeczn ej n ie b ardziej cen n ej i przyd atn ej, stan ow iącej n ap raw d ę pod ręczn y in form ator o n a jw a żn iejszy ch o sią g ­ n ięcia ch p o lsk iej n au k i o literaturze. M oże zresztą od p ow ied n io w y k o n a n a b ib lio ­ grafia do p oszczególn ych rozd ziałów p ow stającego p od ręczn ik a u n iw ersy teck ieg o d ziejó w litera tu r y p olsk iej te fu n k cje „m ałego K orb u ta” p rzyjm ie na sieb ie. D la litera tu r y sta ro p o lsk iej przygotow an o już w za k resie ty ch zadań d oskonałą bazę m a teria ło w ą w p ostaci b ib lio g ra fii P i ś m i e n n i c t w a sta ro p o ls k ieg o .

S ta n i s ł a w G r z e s z c z u k

PIŚM IEN N IC TW O ST AR O PO LSK IE. [Opis b ib lio g ra ficzn y jak na s. 237].

„N ow y K orb u t” 1 je s t p rzed sięw zięciem tak p otężn ym i ta k zasad n iczym dla p o lo n istó w , że n a leży m u się o m ó w ien ie gru n tow n e i w szech stro n n e, b y n a jm n iej n ie od jed n ego autora pochodzące. D w ie części tego w ielo to m o w eg o dzieła, k tóre otrzy m a liśm y dotąd, część początk ow a i k oń cow a — z p ew n o ścią od d ały ju ż n ie ­ zliczo n e u słu g i zarów no pracom b adaw czym jak i stu d en ck im z zakresu sta ro - p o lszczy zn y czy litera tu r y n ajn ow szej. To docen iam y w sz y sc y i n ik ogo o tym przek on yw ać n ie potrzeba. N ie trzeba tak że p rzek on yw ać, że p iśm ien n ictw o n ie każdego narodu posiad a d zieło podobne, opracow ane z należytą p recyzją. C hlubne są tra d y cje naszej b ib lio g ra fii od czasów E streichera, o którym n ieg d y ś n ap isan o: „D em R i e s e n w e r k E s tr e ic h e r s der »Bib lio gra fia po ls k a « [...] h a b e n die w e ­ n ig s te n L ä n d e r Ä h n li c h e s an d ie S eite z u s t e ll e n ” 2. Czy podobnie nap iszą o N K ?

O każe się to w n ajb liższej p rzyszłości. W iadom o nam w szy stk im , że m ają sw eg o L an son a F ran cu zi, a sw ego G oedeckego N iem cy, a le oba te d zieła tra k tu jem y zazw yczaj jako o d p o w ied n ik n aszego K orbuta, tj. K orb u ta d aw n ego, n ie zaś n o ­ w ego, p ow ięk szon ego.

W zak resie n a jd a w n iejszej literatury, śred n io w ieczn ej, k tó ra w k rajach za ­ ch od n ioeu rop ejsk ich jest zn aczn ie ob szern iejsza niż p olsk a, m ożna za d zieło w p e w ­

1 D alej p o słu g iw a ć się b ęd ziem y skrótem NK.

Cytaty

Powiązane dokumenty

1. Dumański ma niewątpliwie rację, gdy twierdzi, że kryminalistyka jest wie­ dzą. Odmawia jednak tej wiedzy miana „nauki w jej klasycznym znaczeniu”. Czy­ telnik

Tymczasem w komentarzu ten sam zwrot ma treść następującą: „Nie może więc być ani zdawkowe, ani ogólnikowe (uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu

W toku dyskusji członkowie Prezydium NRA zwrócili uwagę na inicjatywy 1 działania środowiskowe, omówili tok prac nad ustawą — Prawo o adwokaturze i na

Jeśli zaś idzie o kompetencje sądu państwowego, to poza wymienieniem uprawnień tego sądu we współdzia­ łaniu z sądem polubownym autor wskazuje zwięźle

Oczywiście także tutaj znajduje się spory zbiór książek praw­ niczych mogących zaspokajać potrzeby zawodowe adwokatów, przy czym zbiór ten jest stale starannie

W związku z tym apelujemy o zapisywanie się do Sekcji adwokatów miłośników książki, zapraszamy również na wszystkie prelekcje, o których zawiadamiają plakaty

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę

Zgromadzenie Adwokatów Izby Adwokackiej w Lublinie popiera ogłoszoną dekla­ rację niepodległości Litwy i wzywa wszystkie rady adwokackie w kraju i Naczelną Radę