• Nie Znaleziono Wyników

"Świat nie z tego świata"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share ""Świat nie z tego świata""

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

MARTA WYKA

„Świat nie z tego świata”

1. Działo się to w listopadzie ubiegłego roku, w Paryżu, w przerwie konferencji poświęconej Miłoszowi. Podczas wspólnego obiadu siedziałam obok Andersa Bo- degarda – i jak to bywa w podobnych okolicznościach, rozmawialiśmy co w Krako- wie, jak znajomi wspólni, co kto pisze i co kto wydaje.

Anders powiedział: a wiesz, Wisława przysłała mi nowe wiersze. I nie zgadniesz, jaki jest tytuł tego tomiku. Ale ci powiem, w tajemnicy: Wystarczy. I tutaj zgodnie za- śmialiśmy się, żadne metafi zyczne przeczucie nie miało do nas dostępu.

Wystarczy? Ależ to niemożliwe, to żart, na pewno. Wisława lubi żartować. Pogo- da była piękna, jak na tę porę roku.

Historia ta jest mi potrzebna, bo pokazuje jak dramatycznie przesunął się w na- szej świadomości i lekturze ów pozornie mało wymowny tytuł. Nabrał bowiem „wy- mowności”, którą trudno ominąć i która może okazać się myląca. Nakazuje się ten tytuł rozumieć w kategoriach, jakie przystoją dziełu pośmiertnemu, które należy otoczyć powagą i szacunkiem. Powiada tytuł: już nic nie napiszę, a mogło znaczyć tylko: a więc na dziś wystarczy. A jutro?

2. Ostatni tomik Szymborskiej to w znacznym stopniu przegląd jej dawnych tema- tów, albo lepiej: obejrzenie ich z nieco innej strony. Na lotnisku przypomina wcze- sne erotyki, Dłoń czytać należy pamiętając o „małym Adolfku”, znakomita Mapa za- mykająca tomik jest zrobiona podobnie jak opisy średniowiecznych miniatur i uka- zuje świat jako pogodny, ciekawy, urozmaicony, ale tylko obrazek („groby masowe i nagłe ruiny to nie na tym obrazku”).

Nie chcę powiedzieć, iż Szymborska tylko powtarza samą siebie, aczkolwiek jest to dobre prawo poetów, zaś repetycja daje czasem świetne efekty artystyczne, jest, słowem, poetycką siłą. Problem obecnego i przyszłego interpretatora widzę nato- miast w tym, co powiedziałam na samym początku: chodzi o działanie tytułu zbior- ku, czytanego w kontekście zobowiązania wobec tak zwanych „wierszy ostatnich”.

Zapytam więc inaczej: co się dzieje nowego w tym świecie, jakie wewnętrzne siły i doświadczenia zdają się tkwić poza kunsztownym językiem, poza tą podziwu god- ną poetycką robotą, której precyzja czyni, iż poezja Szymborskiej jest rozpoznawal- na pośród innych języków ją otaczających. Bo przecież poetka nigdy nie zawiesiła swoich związków z osobnikami tego samego gatunku, nie przestała się przysłuchi- wać chaotycznym głosom, które wybrzmiewały wokół niej. Czasem je przedrzeźnia-

26

KWARTALNIK_ARTYSTYCZNY_nr_2_2012_wnetrze.indd 26

KWARTALNIK_ARTYSTYCZNY_nr_2_2012_wnetrze.indd 26 2012-07-15 15:24:102012-07-15 15:24:10

(2)

ła, czasem akceptowała. Bywało więc różnie. W jej poetyckim dziele w zastanawiają- cy sposób kreacja miesza się z mimikrą, wymyślanie świata z naśladowaniem świata, przeżywanie go jako dramatu z natrząsaniem się z tego cyrku, w którym wszyscy wy- stępujemy, choć role nam przydzielono różne (ludzie teatru czyli aktorzy lubią grać wiersze Szymborskiej…). Skoro więc los jest wspólny, matryca taka sama, tylko poeta posiada przywilej, aby ją ugniatać i przekształcać. Bardzo wcześnie Szymborska (co stało się w krytyce niemal obiegowe) nazwała ten przywilej „zemstą ręki śmiertelnej”.

3. Zemsta ta mogła być również wymierzeniem kary ciału, które „jest i jest” i to ono decyduje o kolejach „ducha”. Ciekawe, iż w ostatnim zbiorze ciało, tak dokucz- liwe i obecne w liryce Szymborskiej, wycofuje się na plan dalszy. Tym samym natu- ra (podobna do leśmianowskiej a więc drapieżna) ustępuje przed mechanizmami i maszynami, które zaczynają rządzić człowiekiem. Maszyny czytające, nazywane tylko kryptonimami, tajemnicze zniszczarki, które zastępują żywioły natury, anoni- mowy tłum „bez głowy”, kierujący się wyłącznie wspólnymi odruchami, czyli masa, która straszyła twórców co najmniej od połowy ubiegłego stulecia, teraz została do- datkowo zaopatrzona w broń elektronicznej cywilizacji.

Natura devorans i natura devorata spotykają się na naszych stołach: „karta dań to nekrolog”, szaleństwo natury istnieje wciąż, nazywa się je głodem, a zatem wyba- czyć należy ludziom brak niewinności (litujemy się przecież nad głodnymi). Jedze- nie jest odpowiednikiem ćwiartowania i dręczenia ciała – temat wraca w innym uję- ciu, ale nie opuszcza Szymborskiej. Prawo natury nazywa zaś poetka jej „ewidencją i omnipotencją”. Wszyscy zostaniemy policzeni i zjedzeni.

Natura zdaje się ustępować tylko marzeniu sennemu. Świetny liryk W uśpieniu przypomina Mickiewiczowską frazę „wybiegłem nagi z mego snu”, przypomina ją (jak i cały wiersz) jako forma zapisu chaotycznego biegu poprzez świadomość;

u Szymborskiej sen nic nie rozwiązuje, szufl ady i pokoje, pudła na pamiątki, daw- ne mieszkania, niewiele albo nic nie wyjaśniają. Ludzi w tym śnie nie ma, są tylko przedmioty. Zatem życie jest tu i teraz, zaś pamięć to tylko złudzenie. Można bę- dzie zapewne napisać traktat krytyczny na temat: „pamięć i zapominanie w twór- czości Wisławy Szymborskiej”.

4. Ci, którzy opuszczają byt bez protestu, wskazanymi, dobrze oznaczonymi drzwiami, są, w języku Szymborskiej, wyróżnieni. Udają się bowiem, jak mniema- my (i oni też tak sądzą) do lepszego świata. Być może do Centrali (tak w wierszu Są tacy, którzy). Są uprzywilejowani, bo dostali zwolnienie z bytu nie głowiąc się zbyt- nio nad jego naturą.

Niezależnie od nowego artystycznego przeżycia, jakiego ten zbiór dostarcza, przy- pomina on po raz kolejny już o kształcie fi lozofi i poetki, zdecydowanie agnostycz-

27

KWARTALNIK_ARTYSTYCZNY_nr_2_2012_wnetrze.indd 27

KWARTALNIK_ARTYSTYCZNY_nr_2_2012_wnetrze.indd 27 2012-07-15 15:24:102012-07-15 15:24:10

(3)

nej, a zatem również relatywistycznej. Ale Szymborska w swoim twardym mniema- niu o tym, iż „przepaść nas otacza”, w akceptacji „wiem, że nic nie wiem”, w podpisa- niu się pod „cogito ergo sum”, w przyglądaniu się „panta rei” (rzeka Heraklita to bardzo wczesny jej temat), zdaje się dobrze wiedzieć o tym, iż agnostycyzm konsekwentny nie jest możliwy. I właśnie na styku dwóch doświadczeń – względności i jej głębokie- go, tragicznego doznania powstaje jej ontologia i fi lozofi a egzystencji. Bo Szymbor- ska była poetką fi lozofującą, ukształtowaną w epoce dociekliwości poznawczej, nie tylko w czasach politycznych, choć ich dokuczliwość tyle razy opisywała.

Ostatni tom przyświadcza wyraźnie tej drodze: myślę, że wskazuje, jak absurd ist- nienia zyskiwał kształt wysokiego kunsztu poetyckiego; jak koncept poetycki i ra- dość pisania chronią przed krokiem w przepaść, skądinąd nieuniknionym.

Każdemu czytelnikowi poezji to wystarczy.

5. Znakomite Posłowie Ryszarda Krynickiego poznałam już po napisaniu tego co wyżej. Gdyby Szymborska ukończyła swój tom, który, jak się okazuje, był „dziełem w toku”, może powstałaby, dla oka krytyka, całość nieco inna. Myślę o wierszach prawie, według niej, zamkniętych, czyli o tytułach Owady, Powieść, Humor i litość.

Szczególnie ten ostatni bardzo jawnie, jak na tę poetkę, wskazuje na wewnętrzny mechanizm emocjonalny jej poezji. Nadaje charakter „poznawczy” różnym zaba- wom tekstowym i grą z konwencjami, które zapewne będą wielokrotnie opisywa- ne (częściowo tak się już dzieje).

Motyw powieści, pośrednio, przywołuje poświadczany przy różnych okazjach en- tuzjazm i podziw dla sztuki pisarskiej Tomasza Manna. W przestrzeni prozy był bez wątpienia jej Ellą Fitzgerald.

Owady przypominają o strzykwie z Autotomii. Osobiste zapisy wydają się jeszcze bardziej fascynujące, bo dotyczą bezpośrednio biografi i poetki. I ta będzie podda- wana wielokrotnym rewizjom, stając się tematem różnych opowieści.

Kim był „poeta z Zachodu”, co naprawdę czytał bądź mówił?

Szymborska lubiła powtarzać swoją opowieść o wizycie Sartre’a i de Beauvo- ir w Krakowie. Rzeczywiście, wzbudziła ona poruszenie, o dwuznaczności tej pary nikt wówczas nie myślał.

Ale poeta? Być może został już odkryty i tylko ja nie znam jego tożsamości.

Ryszard Krynicki odwołuje się do tytułu tomiku, bo wzbudził on w nim podob- ne zdumienie i sprzeciw, co we mnie, mniej więcej miesiąc później. Nie wydaje się, żeby poetka myślała zupełnie serio o jego symbolicznym znaczeniu. To stało się po- tem, zaś ona nie mogła już tego skomentować.

Jako poetka opuściła swoich czytelników w pełnym, chciałoby się powiedzieć, rynsztunku.

28

KWARTALNIK_ARTYSTYCZNY_nr_2_2012_wnetrze.indd 28

KWARTALNIK_ARTYSTYCZNY_nr_2_2012_wnetrze.indd 28 2012-07-15 15:24:102012-07-15 15:24:10

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie wiem, jak jest ze mną, ponieważ od czasu kiedy zdecydowaliśmy się na to leczenie hipertermią, skupiam się na wychodzeniu z choroby, a nie na rozmyślaniu

Wasi nauczyciele umożliwiają Wam zdalne kontynuowanie nauki oraz konsultacje za pośrednictwem e-dziennika, strony internetowej naszej szkoły oraz inne komunikatory

Wiem, że dzieci doskonale poradziły sobie z zagadkami i dowiedziały się, które ptaki powracają do nas na wiosnę.. Poniżej zamieszczam planszę, która przedstawia

Czy jednak pozbycie się Żydów było trak- towane jako modernizacja (tak, o ile uznaje się ideę państwa narodowego.. i nacjonalizm za nowocześniejszy), czy też mimo posługiwania

Zakładamy jednak, że nie komunikują się oni ze sobą, zatem Bogumił nie musi się przejmować taką

Trudno jest sobie wyobrazić, że świat ciągnie się tam dalej, kiedy tu już kończy się ląd.. Że jest coś więcej w tej głębi, niż

D efin icja

Sprawa podatku na rzecz wojska polskiego była też przedmiotem obrad zjazdu ziemskiego, który odbył się 30 sierpnia w Kielcach.. Zjazd przyjął rezolucję, na mocy