• Nie Znaleziono Wyników

"Kręgi obcości", podwójne wyjście : projekt autobiograficzny Michała Głowińskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kręgi obcości", podwójne wyjście : projekt autobiograficzny Michała Głowińskiego"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksandra Ubertowska

"Kręgi obcości", podwójne wyjście :

projekt autobiograficzny Michała

Głowińskiego

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (130), 195-205

2011

(2)

Dociekania

Aleksandra UBERTOWSKA

Kręgi obcości,

podwójne wyjście.

Projekt autobiograficzny Michała Głowińskiego

Polska lite ra tu ra o statn ich dw óch d ekad została w znacznym sto p n iu zdom i­ now ana przez p u b lik acje, m oże nie tyle zaangażow ane, ile uw ikłane w procesy em ancypacyjne środow isk w cześniej m arginalizow anych, skazanych na ostracyzm czy m ilczenie. W n u rt te n w pisuje się twórczość p isa re k i teoretyczek polskiego fem in izm u (m .in. M a n u eli G retkow skiej, K azim iery Szczuki, A gnieszki G raf, Syl­ w ii C h u tn ik ), tu ta j należałoby um ieścić poszukiw anie i opisyw anie przez G erm a­ na R itza i Błażeja W arkockiego hom oerotycznych subtekstów w p rozie Jerzego A ndrzejew skiego, Jarosław a Iw aszkiew icza czy A ndrzeja S tasiuka, jak rów nież operującą m niej lub bardziej jaw nym gejow skim przekazem lite ra tu rę M ichała W itkow skiego i E ugen iu sza T kaczyszyna-D yckiego. W ram ach tego n u rtu usy tu ­ ow ałabym w reszcie autobiografie i pow ieści, p o dejm ujące kw estie narodow ej czy etnicznej tożsam ości autorów : Utwór o M atce i Ojczyźnie Bożeny U m ińskiej-K eff, Kamień graniczny P iotra M atyw ieckiego czy w spom nienia Ewy K uryluk Goldi i Fra­ scati. K ażdą z w ym ienionych książek, pom im o znam io n u jący ch je odm ienności tem atycznych czy form alnych, m ożna zinterpretow ać w kategoriach „odzyskiw a­ nia głosu”, zajm ow ania pozycji podm iotow ej, w yłam yw ania się z reżim ów obycza­ jowych i dyskursyw nych, któ re w ykluczały n arrac je żydow skie, kobiece, h o m o ­ seksualne.

Kręgi obcości. Opowieść autobiograficzna1 M ichała G łow ińskiego pozw ala się usy­ tuow ać w k ręgu w spom nianych zjaw isk, choć, co od raz u należy podkreślić, książ­

M. G łow iński Kręgi obcości. Opowieść autobiograficzna, W L, K raków 2010. C ytaty

lokalizuje w tekście.

19

(3)

96

1

ka ta przynależy do „ n u rtu em ancypacyjnego” na szczególnych praw ach. N iety p o ­ we są okoliczności edytorskie tow arzyszące u k az an iu się owej p u b lik acji, która jest przecież kolejnym w dorobku autora tom em autobiograficznym . W cześniej­ sze prace o podobnym ch arak terze, zwłaszcza Czarne sezony czy Magdalenka z ra­ zowego chleba były pośw ięcone p rzede w szystkim dośw iadczeniom w ojennym : od p o bytu w Pruszkow ie i w getcie w arszaw skim , poprzez d ram atyczny okres uk ry ­ w ania się po „aryjskiej stro n ie” Warszawy, a potem w klasztorze w Turkow icach, aż po lata pow ojenne (ale n ad a l silnie naznaczone w ojenną tra u m ą )2. U kazujące się reg u la rn ie w odstępach k ilk u le tn ic h książki autobiograficzne M ichała G łow iń­ skiego układ ały b y się zatem w czytelny po rząd ek p isa n ia jako terapeutycznego przepracow yw ania Zagłady, a zarazem o dsłaniania (w w ym iarze publicznym ) p o l­ sko-żydowskiej tożsam ości. Pojawia się zatem p ytanie o m otyw acje, jakie do p ro ­ w adziły do opublikow ania nowej k siążki intym istycznej, czyli, inaczej mówiąc, w ym usiły gest „prze-pisyw ania” w łasnej autobiografii, w jaką u k ła d ają się wcze­ śniejsze publikacje.

Już w stępna lek tu ra porównaw cza ujaw nia różnice pom iędzy pierw szym i k siąż­ k am i autobiograficznym i a tom em Kręgi obcości. Różnice nie ograniczają się jedy­ nie do w yznaczników form alnych i gatunkow ych, k tóre zadecydow ały o tym , że w cześniejsze tom y były zbioram i nowel czy m ikroopow iadań, a najnow sza p u b li­ kacja m a ch a rak te r obszernej, m o n u m etaln ej i silnie konfesyjnej autobiografii. R óżnice sięgają głębiej, dotykają w ew nętrznej reguły p rzetw arzania życia w tekst. N iew ątpliw ie n astąp iła reorganizacja m a te ria łu biograficznego, n iek tó re epizody (jak pobyt w Turkow icach) rozbudow ano, in n e pom in ięto lu b p rze su n ięto na d al­ szy plan. Pojaw iły się w ątki i kręgi tem atyczne zu p e łn ie nowe, zwłaszcza fascynu­ jący dla filologa opis kształtow ania się środow iska IB L-ow skiego, k tó rem u tow a­ rzyszyło w yłanianie się polskiej w ersji stru k tu ra liz m u . E lem en tem now ym są ta k ­ że niezw ykle ciekawe sekw encje początkowe, w których au to r zrekonstruow ał ge­ nealogię swojej rodziny, zarów no ze strony m a tk i (rodzina Rozenowiczów), jak i ojca, którzy w yw odzili się jeszcze ze środow isk tradycyjnych w spólnot żydow­ skich, ale swoje dzieci posyłali do polskich szkół, gim nazjów , na polskie uczelnie (fragm enty te są interesu jący m przyczynkiem do h isto rii em ancypacji polskich Żydów).

W now ym w ydaniu autobiografia zyskała na spójności, poszczególne epizody odsłoniły swoje głębsze znaczenie, w pisując się w h isto rię rozw oju duchow ego autora. Z perspektyw y nowej autobiografii w idać w yraźnie, że w ątkiem , k tóry sca­ lał w cześniejsze tomy, były pro b lem y z tożsam ością polsko-żydow ską i gest osa­ dzenia ich w p rze strzen i „sceny trau m aty c zn e j” U m schlagplatzu. Z arazem Kręgi obcości p o k a z u ją , w jak w ielu w y m ia ra c h p o stę p o w ał rozw ój d u chow y a u to ra i uśw iadam iają, że tożsam ość „dziecka H o lo k au stu ” stanow iła zaledw ie część au- tow izeru n k u pisarza.

P isalam o tym w swojej książce Świadectwo, trauma, głos. Literackie reprezentacje

(4)

Jeżeli poszukiw ać analogii do to m u G łow ińskiego w śród inn y ch św iadectw w ojennych, to okazałoby się, że tro p y w iodące w stronę podobnych tekstów p ro ­ w adzą w odm iennych k ieru n k ach . Epicka perspektyw a i wyważony, racjo n aln y ton zbliża Kręgi obcości do Historii jednego życia L udw ika H irszfelda, rów nie obszernej m ateriałow o h isto rii naukow ca o polsko-żydow skiej genealogii. S tatu s kolejnej w arstw y p alim p e setu , nadpisyw anej n a d daw niejszym i opow ieściam i, przyw odzi n ato m ia st na m yśl ( przy w szystkich różnicach, o których pow iem za chw ilę) po ­ em at nożyk profesora Różewicza, a także cykl dwóch w spom nień Byłam w Oświęci­ miu K rystyny Żyw ulskiej i późniejszą książkę-w yznanie tej sam ej a u to rk i Pusta woda, opublikow aną pod praw dziwym nazw iskiem Sonii L andau. W utw orach tych istotne wydaje m i się odsłanianie przem ilczanych wcześniej aspektów tożsam ości i osobowości, ujaw niające się w kom pozycji tekstu, w k o nstrukcji Ja autobiograficz­ nego, w usytuow aniu narrato ra wobec w ym iaru wspólnotowego czy historycznego.

W łaśnie poetyka w ypełniania p u sty ch m iejsc, w ychodzenia z ukrycia „fałszy­ wej tożsam ości” dostarcza klucza, objaśniającego przyczyny pu b lik acji nowej książ­ ki G łow ińskiego. Kręgi obcości m u siały się ukazać, poniew aż po u ja w n ien iu h isto ­ rii „dziecka H o lo k au stu ” przyszedł czas na odsłonięcie, obarczone w iększym oby­ czajowym ryzykiem - na hom oseksualny coming out.

2

.

W bio g rafii M ichała G łow ińskiego krzyżują się zatem dwie płaszczyzny tożsa­ m ości, w podobnym sto p n iu stabuizow ane i pow iązane z figurą Obcego: żydow­ skość i hom oseksualizm . Te dwie figury obcości łączy w k u ltu rz e euroatlatyckiej relacja szczególnego podobieństw a, obejm ująca różne obszary życia społecznego (czego św iadectwem są rozpraw y Sandera G ilm ana3 czy tom artykułów Queer theory and the Jewish question4). Jej najbardziej w yrazisty w ym iar ustanaw ia hom ologia w yobrażeń antysem ickich i hom ofobicznych, a zwłaszcza miejsce fantazm atu „Żyda” i „hom oseksualisty” w porządku sym bolicznym i organizacji życia społecznego.

A nalogiczna jest h isto ria owych fantazm atów , w yłoniły się one bow iem m nie więcej w tym sam ym okresie historycznym . F igura h om oseksualisty w ykrystalizo­ w ała się na przełom ie X IX i X X w ieku w dyskursach m edycznych i praw nych, co u źródeł now oczesności n adało jej znam iona zjaw iska patologicznego, k ry m in o ­ gennego, podw ażającego p orządek społeczny5. Rów nież pod koniec w ieku X IX, w raz z n aro d z in am i europejskich nacjonalizm ów , w yłonił się now oczesny sposób postrzeg an ia żydow skości, uchylający k ry te riu m przyn ależn o ści narodow ej czy

Zob. m .in. S. G ilm an Karl Krauss«s Oscar Wilde: Race, Sex and Difference, w: Inscribing

the Other, U niv ersity o f N ebrasca Press,, L in co ln 1991, s. 173-190.

Queer theory and the Jewish question, ed. D. Boyarin i in., C o lu m b ia U niv ersity Press,

N ew York 2003.

M. F o u cau lt Historia seksualności, przeł. B. B anasiak, C zytelnik, W arszawa 1995, s. 45. 3 4 5

19

7

(5)

19

8

religijnej. Postać „Ż yda” zaczęła ucieleśniać nowy typ społeczny, absolutyzując tym sam ym „żydowską różnicę” i oswajając am orficzność, w ieloznaczność kondy­ cji żydow skiej, rozpiętej pom iędzy ortodoksyjnym i w spólnotam i, zam ieszkujący­ m i teren y E uropy Środkow o-W schodniej, a kosm opolitycznym i p o staciam i w spół­ czesnej k u ltu ry i n au k i, które odegrały w ażną rolę w życiu w ielkich m etro p o lii europejskich i am ery k ań sk ich 6.

Tym, co n ajlepiej ch arak tery zu je m iejsce fan ta z m a tu Żyda i hom oseksualisty w p o rzą d k u społecznym (i co zarazem stało się przyczyną ich napiętn o w an ia), jest zdolność do kw estionow ania granic i dychotom ii, do ujaw niania um ow nego ch a­ rak te ru owych dystynkcji i obnażania tkw iących u ich podstaw m echanizm ów p rze­ mocy. „H o m o sek su a lista” podw aża ekonom ię genderow ych podziałów , p o k az u ­ jąc, że (być może) istn ieje rów nież „trzecia” i „czw arta” p łeć7, wyszydzając w ten sposób fu n d am e n t społeczeństw a m ieszczańskiego - p a tria rc h a ln ą rodzinę. Em an- cypujący się Ż ydzi podw ażali zaś definicję nowoczesnego n aro d u jako w spólnoty krw i, któ ra, jak tego dow iodła „sprawa D reyfussa”, okazała się trw alsza niż re p u ­ b lik ań sk a wizja narodu-społeczeństw a obyw atelskiego. „Ż yd” i „hom oseksualista” stanow ią wyzwanie dla w szystkich esencjalizm ów , operujących „tw ardym i” ró ż n i­ cam i i rzekom o n ieprzekraczalnym i cecham i k ategorialnym i, dlatego często oskar­ żan i są o relatyw izm i b ra k zasad m oralnych.

F igury „hom oseksualisty” i „Ż yda” nie tylko n ajsilniej ucieleśniały w artości ab jektalne, nienorm atyw ne, transgresyw ne, lecz, jak tw ierdzi Eve Kosovsky Sed­ gwick, krzyżując się, ustanow iły szczególną relację o stru k tu rz e „ch ia zm u ”, w k tó ­ rym obydwie te kategorie „ośw ietlają się w zajem nie, ale i przem ieszczają, p rze­ kraczając dzielące je g ran ice” 8. W pow szechnym obrazie w spólnoty żydowskiej, jaki pow stał w śród europejskich społeczeństw, p o dkreślano istn ien ie wzorca p a ­ sywnej, łagodnej m ęskiej tożsam ości, k tóry w iązano z k ontem placyjnym stylem życia pobożnych Żydów, oddających się stu d io w an iu św iętych ksiąg. W antyse­ m ick im dyskursie opis tego m odelu m ęskości pojaw iał się już w kontekście w arto ­ ściującym , jako godny pogardy i u zasadniający niższość cyw ilizacyjną czy wręcz degenerację Żydów, rów nież poprzez analogię do potocznego obrazu hom oseksu­ alisty. F igura „Ż yda” ulega tu fem inizacji czy hom oseksualizacji, a zarazem jest lokow ana w obszarze, do którego przynależą rów nież w yobrażenia o „hom oseksu­ alizm ie”: w sferze an om alii erotycznej, kulturow ej i tożsam ościow ej. O bie figury uderzają w norm atyw ne wzorce, oparte na czytelnych opozycjach m ęskie -

żeń-Por. Z. B aum an Studium przypadku z zakresu socjologii asymilacji: w pułapce

wieloznaczności, w: tegoż Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna,

Wyd. N aukow e PW N , W arszaw a 1995.

M. B aer W kręgu wykluczeń. Antropologiczne refleksje nad kategoriami tożsamości

w narracjach gender studies, w: Parametry pożądania. K ultura odmieńców wobec homofobii, red. T. B asiuk i in., U niversitas, K raków 2006.

Cyt. za: J. F re e d m a n Coming out o f the Jewish closet w ith Marcel Proust, w: Queer

theory..., s. 335.

6

(6)

skie, zdrow e - perw ersyjne, swojskie - obce”, zaznaczając nacięcia, k o n trn arracje, podw ażające ideał narodow ej „unisoniczności” (by posłużyć się te rm in e m H om i B habhy9), odsłaniając uw ikłanie owych opozycji w stru k tu ry w ładzy i dom inacji.

K ontekstem dla M ichała G łow ińskiego - w św ietle jego najnow szej k siążki autobiograficznej - pow inni zatem stać się pisarze, w których b iografiach i dzie­ łach k u m u lu ją się dwie płaszczyzny tożsam ości: żydowskość i hom oseksualizm , a za te m tacy autorzy, jak M arcel P ro u st, O tto W eininger, J u lia n S tryjkow ski. Zw łaszcza P roust w ydaje się tu postacią istotną, bow iem jest on jednym z u lu b io ­ nych pisarzy G łow ińskiego (świadczy o tym aluzyjny ty tu ł k siążki „M agdalenka z razowego chleba”, opowiadającej o dzieciństw ie spędzonym w getcie, a także frag­ m en ty z Kręgów obcości).

P roust w tom ie 4. tom ie cyklu W poszukiwaniu straconego czasu (Sodoma i Gomo­ ra) pokazuje, jak w społeczeństw ie w czesnom odernistycznym , gdzie lin ie społecz­ nych podziałów w yznaczały salonowe, p o stfeu d aln e snobizm y, krzyżowały się re­ toryki, w yrażające dośw iadczenie h om oseksualne i asym ilatorskie. Jak słusznie zauważył am erykański badacz Jo n a th an F reedm an, bohaterow ie P rousta żyją w nie­ u stan n y m lęku p rze d ostracyzm em , a raczej ostracyzm am i, któ re naw arstw iają się i potęgują. D la baro n a de C h a rlu s i p an a V augoubert ostentacyjnie m anifestow a­ ny antysem ityzm jest próbą odwrócenia uwagi od własnego hom oseksualizm u, który jest p rzed m io tem salonow ych plotek i domysłów. Z kolei o przym usie ukryw ania swoich skłonności m ów ią oni w form ie aluzyjnej, cytując tek st z d ram a tu Estera R acine’a, d ram a tu , osnutego na m otyw ach h isto rii sta ro h e b rajsk iej/staro te stam en ­ towej, ale należącego do klasyki lite ra tu ry francuskiej. Z arazem obydwaj b o h a te ­ rowie są św iadkam i w yproszenia za drzw i (a faktycznie, w ykluczenia tow arzyskie­ go) Swanna, pozornie z pow odu żony-byłej kokoty, w istocie jed n ak z pow odu ży­ dowskiego pochodzenia, któ re nagle w czasie procesu D reyfussa zyskało na z n a­ czeniu. To już nie krzyżow anie się, ale praw dziw a p lą ta n in a dyskursów, rozw ija­ nych w okół słów „żydow skie”, „hom oerotyczne”, „dreyfussiańskie”, „narodow e”10 itp.

Strategia „gry auto b io g raficzn ej”, k ryptonim ow ania tożsam ości, któ ra grozi społecznym w ykluczeniem (a M arcel P roust stworzył now ożytny m odel n arrac ji nie tylko m e m o rialn e j, ale i krypto h o m o ero ty czn ej), określa rów nież kondycję n a rra to ra oduatorskiego pow ieści - p rzy jm u je on pozycję voyeura, tow arzyszącego p odbojom erotycznym b aro n a i p rzysłuchującego się konw ersacjom , w których m ówi się o „żydłakach”, w kraczających na salony i sceny paryskich teatrów . W p la­ nie św iata powieściowego pozornie nic go nie łączy an i z b aro n e m de C h arlu s, ani z p a n ią de R otszyld, je d n ak w p la n ie aksjologii i w p o rz ą d k u krypto g raficzn ej opow ieści zw iązek te n narzuca się z całą w yrazistością, p rzybierając postać relacji sobowtórow ej.

9 H . B h ab h a DyssemiNacja. Czas, narracja i marginesy współczesnego narodu, przeł. T. D obrogoszcz, „ L ite ra tu ra na Św iecie” 2008 n r 1-2, s. 225. 10 Por. F reed m an Coming out...

66

(7)

2

0

0

Rów nież M ichał G łow iński pow ołuje się w swojej autobiografii na styl bycia baro n a de C h arlu s, uznając go za w zorzec dyskretnego w yrażania hom oerotyczne- go p rag n ie n ia, który m ożna praktykow ać bez nara żan ia się na społeczne o drzuce­ nie. W owym m o d elu isto tn ą rolę także odgrywa spojrzenie, voyerystyczne zbliża­ n ie się do ob iek tu pożądania:

K ilka lat później przeczytałem w arcydziele P ro u sta o tym , ja k b aro n de C h a rlu s posiadł sztukę p rzyglądania się m łodym , ładnym chłopcom tak, by oni nie orientow ali się, że ktoś na nich patrzy. Też chciałbym zdobyć tego rodzaju um iejętność, przyglądałem się kolegom , a także nieznajom ym na ulicy, zależało m i jed n ak na tym , by nie zostało to dostrzeżone. P rzyglądałem się zwłaszcza chłopcom z klasy o ro k niższej, zg rab n em u b lo n ­ dynkow i o nieb iesk ich oczach i szlachetnych rysach. Z decydow anie m i się podobał, nie w idziałem p rzez dłuższy czas, jak się nazywa. T ak m nie fascynow ał i jednocześnie o n ie ­ śm ielał, że naw et nie próbow ałem go poznać, pozostaw ał pięknym nieznajom ym . (s. 151) To bardzo charakterystyczna dla pisarstw a autobiograficznego Głowińskiego strate­ gia form ow ania wypowiedzi (scen, sekwencji narracyjnych) wedle wzorca literac­ kiego, która nie tyle zaciera granicę pom iędzy fikcją a realnością, ile akcentuje spe­ cyficzny porządek egzystencji bohatera - historyka literatury, w którym w tajem ni­ czenie w w ielką literatu rę poprzedzało dośw iadczenie hom oerotycznej inicjacji.

3

.

C zytelnika i badacza, któ ra zna poetykę szyfrow ania hom oerotycznego p rze­ kazu, autobiografia M ichała G łow ińskiego w praw ia w konfuzję, staw ia w sytuacji poznaw czej bezradności. S ytuuje się ona bow iem w opozycji wobec tezy Eve Ko- sovsky Sedgwick, która mówi, iż stru k tu rę hom oseksualnej opresji w w ieku XX defin iu je sytuacja sekretności, „życia w szafie”, a m orfologię i sem antykę utw o­ rów hom oseksualnych autorów (Prousta, G om brow icza, Iw aszkiew icza) d eterm i­ n u je istn ien ie „patogenicznego se k re tu ” 11, głęboko skryw anej Tajem nicy. Kręgi obcości jawią się bow iem jako wypow iedź całkow icie w olna od takiej „sek retn e j” dom inanty, jako tekst niem al przezroczysty, w któ ry m au to r składa in tym ne wy­ znania w kodzie dyskursyw nym , odrzucając m odernistyczną tradycję sublim acji i m asek, kam u flu jący ch h om oseksualne pożądanie. G ranice dyskrecji są tu tak daleko p rze su n ięte (czy w ręcz u su n ięte), że naw et tożsam ość długoletniego p a rt­ nera p isarza zostaje ujaw niona, a w każdym razie jest m ożliw a do zrekonstruow a­ nia na podstaw ie zdjęć i cząstkow ych inform acji, przyw ołanych w tekście:

Z bliżając się do końca opowieści o szkolnym eta p ie m ojego dojrzew ania, m uszę zająć się tym , o czym nigdy pu b liczn ie nie m ów iłem . M uszę, bo gdybym spraw y te przem ilczał, m oja relacja o sobie byłaby u łom na, fałszywa, zak łam an a, czyli - użyję słowa dobitnego - bezw artościow a. Je st to sfera ścisłej in ty m n o ści, jed n ak że bez jej p rzed staw ien ia nie m ógłbym analizow ać swej życiowej sytuacji - ówczesnej, późniejszej, obecnej, w istocie ciągłej i n iezm ien n ej, gdy ogląda się ja od tej strony. Przyznaję: pisanie na ten tem at

(8)

przychodzi mi z tru d em , a od m o m en tu , w którym postanow iłem , że nie będzie to d z ie ­ d zin a osłonięta szczelną k u rty n a, m uszę przełam yw ać w sobie silne, n iek ie d y w ręcz p a ­ raliżujące pióro opory. N ie m a dla m nie znaczenia, co dzisiaj nazyw ane bywa „ u jaw n ia­ niem się” (coming out), decyduję się na odsłonięcie tej sfery m ojego życia z tego w zględu jedynie, że zależy mi na tym, by ta opow ieść o sobie sam ym w olna była od lu k i fałszów, od nieau ten ty czn o ści i udaw ania. (s. 146-147)

Strategia opisu dośw iadczeń zw iązanych z u św iadam ianiem sobie tożsam ości seksualnej jest rów nież odległa od estetyki kam p u , strateg ii subw ersyw nych, w róż­ nym sto p n iu kształtujących pow ieści G om browicza czy M ichała W itkow skiego. B rak w niej śladów po ety k i „dyskursów m niejszościow ych”, k tó rą zn a m io n u je autoironiczny, „słaby” p o dm iot i rozproszona, sylwiczna lub p ęk n ięta stru k tu ra tekstu. Ja autobiograficzne w książce G łow ińskiego w pisuje się raczej w tradycję ośw ieceniową i ciąży w stronę p o d m io tu , k tó ry należałoby scharakteryzow ać jako racjonalny, hom ogeniczny, stabilny. A utobiografia ta nie jest rów nież realistyczną n arrac ją o hom oerotycznych w tajem niczeniach, w brew p odtytułow i n a d żywiołem opowieści d om inuje tu dyscyplina analityczna, spekulatyw na. M ożna odnieść w ra­ żenie, że au to r n ie opow iada, lecz ko n cep tu alizu je swoje dośw iadczenie tak, jakby spoglądał na swoje życie z oddalenia, nie z pow odu dystansu czasowego, lecz raczej poprzez właściwy filologowi in telek tu aliście naw yk „stru k tu ry zo w an ia” p rze d m io ­ tu , o którym się pisze. W rez u ltac ie pow stała d om knięta, m an ifestacyjnie spójna autobiografia, jak gdyby „z alepiająca” p u ste m iejsca traum atycznego p odm iotu, choć niepozbaw iona m om entów zaw ahania się, korygowania w cześniejszych sądów.

Jed n ak bardziej w nikliw a analiza retoryki ujaw nia, iż Kręgi obcości to tek st p rze­ m yślnie zorganizow any, o b ardziej złożonej, pofałdow anej fakturze, niż m ogłoby się początkowo wydawać. W „racjonalnym ” dyskursie zaznaczają się wysepki sensu, słowa czy frazy silniej nacechow ane, które tw orzą swoistą sieć czy m apę tożsam o­ ściową, ściśle oplatającą obszerny m a teria ł biograficzny („tak zwana o rien tacja”, „o sobie nie m ów iłem n ig d y ”, „kom pleksy seksualne [m atki]”, „hom oseksualizm ” jako hasło w encyklopedii). Słowa te i frazy cy rk u lu ją w tekście, krążą w horyzon­ cie autobiografii, n ajp ierw zapow iadając podjęcie nowego w ątku, dopełniającego i ta k już zaw ikłaną stru k tu rę tożsam ości autora, a n astęp n ie p o dtrzym ując n ie re ­ g u la rn y ry tm w yłaniania się kolejnych hom oerotycznych konfesji.

Skrytość, tajem nica, nie zan ik ają jednak całkowicie. M otyw sk rytki pow raca w nieoczekiw anej postaci, p rzybierając form ę klaustrofobii. U jaw nia się jako n e­ gatyw, fobiczny ślad w psychice autora. K laustrofobia to trzeci „wielki te m a t” opo­ wieści Głow ińskiego, zestaw iany przez niego z żydowskością i hom oseksualizm em , choć w yraźnie pochodzący z innego p o rząd k u kształtow ania się osobowości. Jest ona dalekim echem dośw iadczeń w ojennych (kilkudniow ego ukryw ania się w kopcu k artofli), ale co zn am ien n e, ujaw nia się w p ełn i po d w pływ em stresującego dozna­ nia „deja v u ” „ja już to p rzeżyłem ” w M arcu 1968 roku.

W roku 1968 k laustrofobia z w yjątkow ą siłą schw ytała m nie w swe kleszcze, nie m ogłem sobie dać z tym rady. N arasta ona z w iekiem , o czym m iałem się przekonać w latach póź­ niejszych, ale też zależne jest od bieżących w ydarzeń i nastrojów , okoliczności i lęków.

(9)

2

0

2

Było ich w okresie m arcow ym dużo, pow racały trau m y z czasów okupacji, traum y, które w łaściw ie nigdy nie zanikły, co najw yżej weszły w stan u śp ien ia, m arcow e g adanie, p o ­ w iązane z o d p ow iednim i d z ia łan iam i, sprzyjało p rzeb u d zen iu . (s. 354)

Id io m jak gdyby leksykalizuje się, przechodząc z n a rra c ji h om oseksualnego „czło­ w ieka z szafy” do opow ieści o tra u m ie żydow skiego dziecka, k tó re m u siało u k ry ­ wać swoją tożsam ość, a po la ta c h dośw iadcza całkow icie dosłow nego, fizycznie odczuw alnego lę k u p rz e d zam k n ięciem . Splot żydow skiej tożsam ości i h o m o ­ se k su alizm u p rzek ształca się w je d n o stk ę chorobow ą - sy n d ro m w yobcow ania ze św iata i fobii, k tó ry ch ukryć już nie m ożna. U jaw n ien ie d o k o n u je się na m ocy m e to n im iczn eg o „ p o d staw ie n ia”, w ykorzystania „przyległości” d rażliw ych i szo­ k u jący ch treśc i tożsam ościow ych - k la u stro fo b ia n ie b u d z i społecznego o b u rze­ n ia, n ie grozi ostracyzm em , a za te m pozw ala na zastępcze u ze w n ętrze n ie n ie lę ­ ków i n eu ra ste n ic z n y c h uczuć. Z arazem tra fn ie określa kondycję b o h a te ra a u to ­ b io g rafii, k tó ry m ów i o sobie: „n a d al żyłem w p rześw iad czen iu , że m o im głów­ n ym życiow ym za d an iem jest u kryw anie swojej w łaściwej n a tu ry p rze d sp o jrze­ n ia m i in n y c h ” (s. 260).

W autobiografii G łow ińskiego te dwie fu n d a m e n ta ln e dla jego tożsam ości n a r­ racje p rzecin ają się i pokryw ają w w ielu p u n k ta ch . Isto tn a jest też w yraźna an alo ­ gia pom iędzy niew yrażalnością hom oerotycznego p o żądania a niew ypow iadalno- ścią Zagłady. A rtykułując to poczucie, G łow iński zresztą używa podobnej fo rm u ­ ły: „nie byłem jeszcze gotowy, by o tym m ów ić/p isać” .

W opow ieści o losach żydowskiego chłopca odnaleźć m ożna sekwencje hom o- erotycznej opowieści inicjacyjnej, tyle że w postaci zdeform ow anej, jako efekt p rze­ sunięcia czy substytucji. K lasyczny dla hom oerotycznej opowieści m otyw p rzy­ w iązania do m a tk i („z m a tk ą byłem jakby zro śn ię ty ”) i traum atycznego o ddziele­ n ia od niej jest obecny w w ojennej h isto rii G łow ińskiego, ale w in n y m kontekście, jako epizod w ym uszony przez rozwój w ypadków po „aryjskiej stro n ie” . Również pobyt w sierocińcu sióstr Służebniczek N M P opisyw any jest w kategoriach ry tu ­ ału przejścia, jako etap duchow ej drogi chłopca-adepta. B rakuje w niej tylko męż- czyzny-przew odnika, jego rolę w sposób w ielce niedoskonały p rze jm u ją z a k o n n i­ ce, m ilczące, pochodzące jak gdyby z innego w ym iaru życia społecznego, żyjące poza ekonom ią genderow ych podziałów . Jednakże, co charakterystyczne, niew iele dow iadujem y się o obyczajowych realiach p o bytu w T urkow icach, choć okrutny, chłopięcy św iatek stanow iłby klasyczne „środow isko hom ospołeczne”12, o którym Eve Kosovsky Sedgewick pow iada, że w reguły p ro jek tu je ono i zapow iada hom o- erotyczną autobiografię. Obydwie, n ie u sta n n ie przep latające się n arrac je - żydow­ ska/w ojenna i hom oerotyczna - objaśniają źródła o sam otnienia i izolacji, które tow arzyszą pisarzow i przez całe życie. Z estaw ienie tych dwóch n arrac ji inaczej ośw ietla dylem aty tożsam ości pisarza, poprzez w yostrzenie d ra m a tu bycia p o l­ skim Żydem .

12 Zob. B. W arkocki Homo niewiadomo. Polska proza wobec odmienności, Sic!, W arszaw a 2007, s. 28.

(10)

„W ędrówki” motywów i figur retorycznych d estab ilizu ją relacje pom iędzy p o ­ rzą d k iem życia i p o rzą d k iem zapisu, a p rzede w szystkim o d słaniają istotne pow i­ nowactwo kondycji hom oseksualisty i Żyda w społeczeństw ie, dla którego żydow­ skość i hom oseksualizm są zjaw iskiem z reguły tru d n y m do zaakceptow ania. N a ­ kaz skrytości, dotyczący hom oerotycznego p o żądania m a swój odpow iednik w sy­ tu a c ji „m a ra n a ” w ro zu m ien iu E laine M arx - kogoś, kto w m niejszym lub w ięk­ szym sto p n iu jest zm uszony do ukryw ania żydowskiej tożsam ości lu b odczuwa ją jako w artość problem atyczną, potęgującą poczucie w ykorzenienia i obcości. U dzia­ łem autora Kręgów obcości stała się p rzede w szystkim ta druga cecha polsko-ży­ dow skiego m arana.

W spółcześni m a ra n i w ro z u m ie n iu M arx (która pow ołuje się na esej Isaaca D e u ts c h e ra „N ieżydow ski Ż y d ”) - inaczej n iż m a ra n i śred n io w ie cz n i, k tó rzy w ukryciu w yznawali w iarę przodków - b ag atelizu ją żydowską stronę tożsam ości, akcentując raczej pon ad k u ltu ro w e źródła swego pochodzenia. Je d n ak pew ne atry ­ b u ty ich osobowości - n onkonform izm , w olnom yślicielski ton, m etafizyczny scep­ tycyzm - doskonale w pisują się w tradycje judaistycznych herezji S abbataia Cwi czy Jakuba F ranka. Ich spadkobiercam i są, w edle E laine M arx, Spinoza, H eine, Trocki, F re u d , H a n n a h A re n d t, George Steiner. Wszyscy ci m yśliciele i artyści przenoszą, zd a n ie m badaczki, tradycję judaistycznej herezji w obręb laickiej, r a ­ cjonalistycznej k u ltu ry europejskiej.

W polskiej trad y c ji kategoria „m a ra n a ” nie w ydaje się dobrze osadzona (choć posłużył się n ią A rtu r S an d au er w stu d iu m o losach polskiego pisarza pochodze­ nia żydow skiego); pozornie m oże się ona wydawać nieadekw atna wobec w ew nętrz­ nej św iadom ości etnicznej G łow ińskiego, k tó ry m ów i o sobie jako o P olaku p o ­ chodzenia żydowskiego. Je d n a k zw iązane z tożsam ością poczucie dyskom fortu, nieoczyw istości, doskonale m ieści się w form ule „m aran iz m u ” M arx i skłania do ostrożności w przyjm ow aniu w szystkiego, co pisze na swój te m at G łow iński. Na przykład, gdy pow iada on w o statn ich rozdziałach, że „nigdy nie ukryw ał swojej tożsam ości żydow skiej, choć też się z nią specjalnie nie obnosił” 13, to o dbieram to zdan ie jako elegancką wypow iedź asym ilatora, który przez w iększą część książki przem aw ia z w nętrza k u ltu ry polskiej i poczuw a się do lojalności wobec niej, dla­ tego bag atelizu je różne form y ostracyzm u, któ re go spotykały (a k u ltu ra d o m in u ­ jąca, o czym w iem y z rozpraw teoretyków m yśli p o stkolonialnej, zawsze id e alizu ­ je relacje z g ru p am i m niejszościow ym i).

Rów nież nieco n ie n a tu ra ln y w autobiografii k o n ce p tu a ln y to n odsłania swój głębszy sens, jeśli osadzić go w h isto rii asym ilacji euro p ejsk ich Żydów. R acjonal­ ny, przezroczysty język opisu świata, jak rów nież postaw a „człowieka w olteriań- skiego” były w trad y c ji niem ieckiej hask ali (o czym św iadczą losy H einego, Klem - perera, F reuda) „strategią m askow ania” asym ilujących się Żydów, um ożliw iającą

13 „Wszyscy moi przyjaciele i znajom i (a także in n e osoby) w iedzieli o m oim pochodzeniu, choć się z nim specjalnie nie obnosiłem , bo uznaw ałem , ze

nie m a po tem u pow odu” (M. G łow iński Kręgi obcości, s. 497.

2

0

(11)

2

0

4

w kroczenie do k u ltu ry dom inującej bez p ię tn a pogardzanej etnicznej odrębności. W ydaje się, że w form ule p isan ia autobiograficznego G łow ińskiego pobrzm iew ają echa tej tradycji.

Tożsam ość żydowska, co zn am ien n e, dochodzi do głosu wtedy, gdy n a rra to r Kręgów obcości czuje się w ykluczony z k u ltu ry polskiej, czy też w ręcz b ru ta ln ie w yrzucony poza jej granice: podczas lekcji religii, w czasie antysem ickiej nagonki w M arcu 1968 ro k u i wtedy, gdy ktoś k ry tykuje język jego rozpraw naukow ych jako zbyt abstrakcyjny (w dom yśle - niezgodny z n o rm am i popraw nej polszczy­ zny). Ale - rzecz charakterystyczna - G łow iński nigdy nie u siłuje przedstaw iać się jako ofiara polskiego antysem ityzm u; antysem ickie ekscesy ukazuje raczej w ka­ tegoriach „kłótni w ro d zin ie”, do której należy on w sposób oczywisty, niewym a- gający dodatkow ych uzasadnień.

To praw da, nie znam jidysz, nie znam hebrajskiego, od najw cześniejszego dzieciństw a mówię i myślę w języku polskim , w yrosłem w polskiej k u ltu rze, k tó rą trak tu ję jak swoją, zajm u ję się polską lite ratu rą. A więc jestem Polakiem ! Byłem w w arszaw skim getcie, ukryw ałem po aryjskiej stronie, ostałem z powodów zw anych rasowymi skazany na śm ierć, którym istnym cudem udało m i się uniknąć. A więc jestem Żydem ! W m oim przypadku i jed n o i d ru g ie jest praw dą, p raw d ą dla m n ie oczyw istą, n a tu ra ln ą i bezdyskusyjną. D w oistość taka nie m a c h a ra k te ru w ew nętrznie sprzecznego, przeciw nie, uw ażam , że jest na swój sposób h arm o n ijn a, w olna od dysonansów i nie prow adzi do niczego, co k ształ­ tow ałoby się na w zór i podobieństw o rozdw ojenia jaźni. [...]

O tym zaś, w k tó rą stronę się przechylam , d ecydują bieżące okoliczności: gdy po ­ strzegam w okół ten d en cje antysem ickie, staję się Ż ydem , a gdy z nim i się nie stykam , o spraw ie jeśli naw et nie zap o m in am , to przesuw a się ona na p lan dalszy. (s. 517) Rów nież dośw iadczenie Z agłady G łow iński opisuje w nieco in n y sposób niż G rynberg czy R udnicki. N ie stało się ono dla niego jednym z fundam entów , decy­ dujących o poczuciu przynależności do w spólnoty żydowskiej. A utor Kręgów obcości opisuje ją raczej w kategoriach pryw atnej traum y, która zapoczątkowała centralny dla jego odczuw ania świata stan w ykorzenienia, alienacji. Cechą charakterystyczną to m u autobiograficznego Głowińskiego jest w ogóle - zaskakujący dla czytelnika - b rak kulturow ego tła, które m ogłoby w ciekawy sposób oświetlać historyczne czy socjologiczne uw arunkow ania jego kondycji, zdom inow anej przez tytułowe Kręgi obcości. Poczucie tożsam ości polskiej i żydowskiej opisywane jest w kategoriach in ­ dyw idualnych, bez system owych odniesień do h isto rii procesów asym ilacyjnych w Polsce czy krajach E uropy Zachodniej. Zwłaszcza hom oseksualizm sytuuje się po stronie natury, afektu, m ilczenia, a zatem poza obszarem zjaw isk m ożliw ych do uchwycenia w opisie naukow ym czy w sieci znaczeń symbolicznych.

M ożna się w tym dopatryw ać przem yślanej strateg ii poszukiw ania pry w atn e­ go języka, który zdolny były uchwycić niepow tarzalność (a nie egzem plaryczność) dośw iadczeń autora. Obecność kontekstów kulturow ych łagodziłaby rów nież pe­ sym istyczny wydźw ięk książki:

C zy w yszedłem zatem z kręgu obcości, obrysow ującego m oją egzystencjalną sytuację? N iek ied y w ydaje m i się, że tak, w głębi d u c h a je d n a k w iem , ze jest to złudzenie, bo o rien ­ tuję się, że za chw ilę stan ie się coś, co m nie w ten krąg z d u żą en erg ią wyrzuci. (s. 519)

(12)

W ymowa Kręgów obcości jest więc m ało konsyliacyjna czy optym istyczna. I ży­ dowskość, i hom oseksualizm jawią się jako n iezintegrow ane, oddzielone od in ­ nych sfer życia „skam ieliny trau m aty c zn e”. H oryzont „kręgów obcości” pozostaje n ie p rz ek rac za ln y - m ożna o n ic h mówić i pisać (jednak też w jakim ś ograniczo­ nym zakresie), ale nie m ożna uw olnić się od ich wpływu.

Abstract

Aleksandra UBERTOWSKA University of Gdańsk

Kręgi obcości,

a double come-out.

Michał Głowiński’s autobiographical project

O n th e ex am p le o f a b o o k by th e Polish literary sch o lar Michał Głowiński, w h o survived th e H olocaust, hiding o n th e Aryan' side, th e a u th o r a tte m p ts to analyse th e p h e n o m e n o n o f d o u b le estran g e m e n t, i.e. th e biographical c o -o c c u re n c e o f tw o identity figures: th e Jew ish and th e h o m o ero tic. Głowiński has d escribed his w artim e ex p erien ces in v olum es o f m em oirs published o v e r th e last th irte e n years. In Kręgi obcości [‘Circles o f e stra n g e m e n t'], th e a u th o r c o m e s o u t o f th e closet. This article ex am in es th e m o d e s o f articulation o f identity p ro b lem s in G łow iński's autobiography, particularly th e strategies o f interchangeability b e tw e e n Jew ish and h o m o e ro tic discourse.

2

0

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawo zamówień publicznych (tekst jednolity: Dz. 2164 z późniejszymi zmianami). 2) Zamawiający zakłada, że orientacyjna ilość dziennego zapotrzebowania na obiady będzie

2.Wykonawca zobowiązuje się wykonać przedmiot umowy z należytą starannością przy uwzględnieniu zawodowego charakteru prowadzonej przez Wykonawcę

Głowiński M., Literatura wobec symboliki [w:] tegoż, Monolog wewnętrzny Telimeny i inne szkice, Kraków 2007.. Głowiński M., Magdalenka z razowego chleba,

Jeżeli usuniemy elektron z wewnętrznej powłoki atomu pierwiastka alkalicznego możemy zaobserwować przejście któregoś z bardziej zewnętrznych elektronów na te

Na drodze mniemania również znajdują się one, ale zostały tam umieszczone przez człowieka, więc jako takie nie posiadają żadnego znaczenia może tylko poza

Ta grupa podzie­ lona była na części: jedni pilnowali i gasili iskry na nowym kościele, drudzy na starym, na plebanii, a główna akcja gaszenia była skoncentrowana przy

z jego wskazówkami. U niemowląt naturalnym treningiem narządu mowy po podcięciu wędzidełka jest karmienie piersią. W przypadku małych dzieci stosuje się także ćwiczenia

Choć na uroki poezji Gałczyńskiego wrażliwy byłem zawsze, to jednak przez moich kolegów z łódzkiej „Kuźnicy”, z którą byłem wtedy związany, Gałczyński, również ten