• Nie Znaleziono Wyników

Inwigilacja działalności kaznodziejskiej Kościoła przez władze państwowe na przykładzie diecezji sandomierskiej w latach 1945-1970

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Inwigilacja działalności kaznodziejskiej Kościoła przez władze państwowe na przykładzie diecezji sandomierskiej w latach 1945-1970"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

Bogdan Stanaszek

Inwigilacja działalności

kaznodziejskiej Kościoła przez

władze państwowe na przykładzie

diecezji sandomierskiej w latach

1945-1970

Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 12/2, 139-163

(2)

S a e c u lu m C h ristian u m 12 (2 0 0 5 ) n r 2

KS. B O G D A N STA N A SZEK

INWIGILACJA DZIAŁALNOŚCI KAZNODZIEJSKIEJ

KOŚCIOŁA PRZEZ WŁADZE PAŃSTWOWE

NA PRZYKŁADZIE DIECEZJI SANDOMIERSKIEJ

W LATACH 1945-1970

A m b o n a, k tó ra je st b ard z o w ażnym m iejscem k o n ta k tu duszpasterzy z w iernym i, od sam ego p o czątk u budziła niechęć nowej w ładzy kom unistycz­ nej. Z re sz tą niechęć była odw zajem niona przez księży, którzy ja k większość społeczeństw a postrzeg ali w nowej władzy narzucony, obcy reżim . D aw ali zresztą te m u wyraz krytykując podczas k azań n ie k tó re posunięcia rządu i sym patyzując z niepodległościow ym podziem iem . W ypow iedzi te n ie k o ­ niecznie m usiały m ieć w alor w alki politycznej - często były sw oistą sam o ­ obro n ą, a w ynikały z poczucia zagrożenia dla w iary i K ościoła. W ydaje się, że po zakończeniu II wojny światowej duchow ni dość odw ażnie artykułow ali swoje poglądy. W skazują na to zachow ane m ateriały U B , w których od 1946 r. stosunkow o często n o to w an o „w rogie w obec obecnej rzeczywistości w ystąpienia” księży. O d n ale zio n e zapisy są zapew ne przysłow iow ym „w ierz­ chołkiem góry lodow ej” . Trzeba przy tym p am iętać, że b ez p ie k a jako w rogie o d b ie ra ła w szelkie w ypowiedzi, naw et te zaw ierające dw uznaczne aluzje lub n ieśm iałe sugestie. D uchow ieństw o n a ogół wykazywało odw agę, nie sp o ­ dziew ając się zapew ne ostrych reakcji w ładz. Te zaś form ułow ały oceny w ręcz śm ieszne, przypisując księżom , zgodnie z ów czesną retoryką, poglądy faszy­ stow skie, reakcyjne, oskarżając o sym patyzow anie z bandam i... M ateriały św iadczące o „w rogiej” postaw ie duchow ieństw a grom adzono od początku p rzejm ow ania w ładzy w Polsce; z czasem m iały one zostać w ykorzystane jako p re te k st do stosow ania represji, niekiedy do szantażu, by groźbam i uw ięzie­ nia zm usić duchow nego do w spółpracy z U B. Z a d a n ie m niniejszego artykułu je st p rez en ta cja ocen form ułow anych p rzez w ładze w odniesien iu do kazań głoszonych w kościołach diecezji sandom ierskiej i polityki realizow anej w tym w zględzie. Z asadniczo sk oncentrow ano się n a w ystąpieniach księży w czasie mszy św. niedzielnych i innych uroczystości kościelnych, przy czym p o m in ięto kazan ia głoszone podczas m isji i rekolekcji parafialnych oraz w i­ zytacji biskupich, gdyż za g ad n ien ia te przed staw io n o w odrębnych arty k u ­

(3)

łach1. B adaniam i objęto okres od zakończenie drugiej wojny światowej do k o ń ­ ca lat sześćdziesiątych. B azę źródłow ą stanow ią m ateriały grom adzone głów­ nie przez służbę bezpieczeństw a, KW P Z P R w Kielcach i adm inistrację w yzna­ niową przechow yw ane dziś w A rchiw um Państwowym w K ielcach, A rchiw um A k t Nowych w W arszawie i Instytucie Pam ięci N arodow ej w Warszawie.

K az an ia

Ja k już w spom niano „wrogie wypowiedzi” biskupów i księży starano się doku­ m entow ać od pierwszych chwil um acniania się nowej władzy. Inform acje o nich czerpano z doniesień tajnych współpracowników i inform atorów UB; niekiedy pozyskiwali je sami funkcjonariusze bezpieki, milicji lub innych urzędów delego­ w ani celem inwigilowania przebiegu uroczystości kościelnych. Już w 1945 r. P U B P w Sandom ierzu uzyskał inform acje, że bp L orek polecił, by księża na am ­ bonie krytykowali zarządzenia wydane przez rząd w sprawie ślubów cywilnych. W związku z tym we wrześniu 1945 r. szef U B odbył rozm ow ę z biskupem dom a­ gając się wycofania tych zarządzeń. Ten jed n ak odmówił, wskazując, że wystąpie­ nia księży wynikają z przykazań Bożych, a „katolik nie m oże brać innych ślubów niż kościelne”. W edług relacji bezpieki biskup był bardzo stanowczy - stwierdził, że wystąpień z am bony w obronie praw a Bożego nikt nie m oże zabronić ducho­ wieństwu, „choćbyśmy mieli być wsadzeni do więzienia, albo naw et być m ęczen­ nikam i”. K iedy kierownik P U B P ostrzegał, że krytykowanie rządu przez księży m oże się źle skończyć spotkał się z ripostą biskupa: „jak między ludźm i nie ma idealnych, tak w każdym Rządzie nie m a idealnych zarządzeń”2. Bezpieka dys­ ponow ała także odbieranym i jako „wrogie” fragm entam i kazań samego biskupa, które głosił w katedrze sandom ierskiej. We wrześniu 1945 r. „w dniu uroczysto­ ści spółdzielczej” nawiązał on do zerw ania konkordatu wskazując, że „takie p a ń ­ stwo, któ re zerwało autorytet [sic! - inform ator nie rozum iał zapew ne wypowie­ dzi kaznodziei] nie daje całkowitej wolności m asom n aro d u ”. Jednocześnie z a ­ pow iadał, że „nadchodzi czas rewolucji m iędzynarodow ej”, a w ludziach „pobu­ dzi się w iara rzymskokatolicka i w tedy każdy będzie m iał wolność, jaka była daw ­ niej”. Biskup miał także krytykować sposób zwalczania opozycji politycznej („w takim kraju, w którym jest dużo milicjantów, to tylko słychać huk granatów i zam ieszanie między naro d em ”). K aznodzieja nawoływał katolików do zrzesza­

1 Por. B. S ta n a sz e k , Polityka władz PRL wobec misji i rekolekcji parafialnych w diecezji san­ domierskiej w czasach stalinowskich. W: Księga pamiątkowa ku czci Księdza Profesora Dra hab. Bonifacego Miązka w 70. rocznicę urodzin, red. K. A. K uczyński, P. O b rączk a. Londyn 2005, s. 411-424; te n że , Polityka władz państwowych w odniesieniu do wizytacji biskupich w die­ cezji sandomierskiej w latach pięćdziesiątych X X w. „Resovia Sacra” 9/10 (2002/2003), s. 127-138. 2 Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej w War­ szawie (dalej cyt. BuiAD IPN), sygn. iPn 01283/663, J4D s. 191, Raport z 15 IX 1945.

(4)

nia się w organizacjach kościelnych i nie uznaw ania ślubów cywilnych3. Uwagę bezpieki zwróciło również kazanie wygłoszone przez biskupa na zakończenie ro ­ ku - 31 X II 1945 r. O ceniano, że sprawy religijne zostały w nim um ieszczone „na tle politycznym”. K aznodzieja oprócz w ezwania do dziękczynienia Bogu za p rze­ trw anie „strasznej okupacji niem ieckiej”4 zachęcał do trzeźwej oceny „wypad­ ków zachodzących w kraju”. Mówił o zerwaniu przez rząd konkordatu ze Stolicą A postolską5, a katolików zachęcał do stw orzenia jednolitego frontu i przeciwsta­ wienia się „tem u wszystkiemu”. Biskup nawiązywał do aktualnej sytuacji poli­ tycznej. Jego słowa miały mocny wydźwięk: „jest p iąte przykazanie: nie zabijaj, a u nas tak jak i podczas okupacji niemieckiej b rat b rata zabija niew innie”. W kazaniu w spom niał też o naruszeniu szóstego przykazania i podw ażaniu zn a­ czenia sakram entu małżeństwa. W obec tych zakusów katolicy „powinni prow a­ dzić się według naszej wiary”6.

M acki bezpieki rozciągały się szeroko, sięgały także do m ałych parafii. W 1946 r. zanotow ano np., że ks. S tefan Z agner, proboszcz ze Skórkowic kry­ tykował z am bony śluby cywilne. W edług U B odznaczał się on nienaw iścią do P R R i SL, a jego poglądy m iały ch a rak te r „faszystowski”, choć ja k oceniano „dobrze się m askuje”7. Z kolei ks. Sułecki, w M akowie, gm ina Skaryszew w dn. 22 IX 1946 r. m iał powiedzieć: „dzisiejsza dem okracja je st taką, jakiej my nie żądam y”8. O dw ażne wypowiedzi z am bony były pow odem w ezwania na p rz e ­ słuchanie do U B w dn. 4 X 1947 ks. Seweryna K iersztejna, proboszcza z P io­ nek9. Z arzucano m u, że podczas kazania w niedzielę 28 IX 1947 publicznie stwierdził jakoby w Polsce istniały szkoły na w zór hitlerowski. Faktycznie o d ­ czytał wówczas list episkopatu, w którym znalazło się sform ułow anie: „pow sta­ ły bow iem zakłady wychowawcze, k tó re przyjęły za cel w ychowanie tzw. czło­ w ieka now ego, tj. człowieka pozbaw ionego wiary, nie znającego już im ienia Chrystusa, na m odłę osławionych szkół hitlerow skich” . O ficer śledczy zażądał także w ytłum aczenia wypowiedzi księdza „o pędzeniu ludzi do prac przym uso­ wych w niedziele i św ięta”, dom agając się w skazania osób, k tó re do tego zm u­ szano. Proboszcz uzasadniał, że w fabryce w P ionkach zdarzają się takie wy-4 „Wytrwaliśmy na stanowisku i w tak krytycznych chwilach, kiedy na nasze miasto leciały pociski artyleryjskie, my w tej świątyni byliśmy skupieni razem, czekając zwycięstwa”.

5 Poprzedził to komentarzem: „po odzyskaniu niepodległości mówiło się, że wiara katolic­ ka zostanie nienaruszoną,... wróg naszej wiary umie prowadzić walkę, zaczynając od najważ­ niejszych podstaw”.

6 Tamże, J4D s. 189-190.

7 BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/664, J15B3, J15B6. Zanotowano także: „lubi sobie popić”, co niewątpliwie miało służyć skompromitowaniu duchownego.

8 Tamże, J14E10. W dn. 30 X 1946 r. zanotowano: „te wrogie wypowiedzi potwierdzają się. Wykorzystać do werbunku ks. Sułeckiego”. Planów tych bezpiece nie udało się zrealizować.

9 B. S ta n a sz e k , Kiersztejn Seweryn. W: Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945-1989. T 2. Red. J. M yszor, przy współudziale J. Ż u rk a . Warszawa 2003, s. 113-115.

(5)

padki. W czasie przesłuchania m usiał się także tłum aczyć ze stw ierdzenia 0 ograniczaniu swobód obywatelskich w Polsce przez naciski i zm uszanie do w stępow ania do partii. Przesłuchujący go funkcjonariusz bezpieki dom agał się p o d an ia konkretnych nazwisk. Ks. K iersztejn odmówił, stw ierdzając jedynie, że słyszał o tym od p ara fia n 10.

Przypadków takich było znacznie więcej. N a początku 1948 r. w K om itecie Powiatowym P P R w K ozienicach sform ułow ano ocenę, że „rozsadnikiem szkodliwej propagandy jest kler, który p ró b u je zjednać sobie społeczeństwo 1 w rogo nastaw ić w stosunku do naszej partii, obecnej rzeczywistości o ruchu m arksistow skiego”11. O głoszenie „wrogich k azań ” oskarżano także w 1948 r. ks. Józefa Suligowskiego, p refek ta z parafii O patów 12. Stopniow o akcja z a stra ­ szania księży i w szechobecna atm osfera te rro ru skłaniała duchownych do większej ostrożności. W czerwcu 1948 r. w spraw ozdaniu KP P P R w K ozieni­ cach oceniano, że kler nie w ystępuje publicznie z atakam i w obec ustroju, a ogranicza się do walki z bezbożnictw em . S tarają się przyciągnąć m łodzież i „częściowo to im się u d a je ”. W m iesiąc później potw ierdzano wcześniejszą diagnozę - w ogóle nie zaobserw ow ano w rogiej propagandy ze strony kleru: „jeśli chodzi o am bony, to księża starają się nie używać żadnych politycznych zwrotów... kler w idocznie zm ienił taktykę postępow ania w w alce z rządem i przodującym i organizacjam i politycznym i” . O bserw ow ano nato m iast p ro p a ­ gowanie książek i broszur, „R ycerza N iepokalanej” i „innych piśm ideł”. W niektórych p arafiach sam i księża kolportow ali je przed nabożeństw am i13.

B ezpieka nad al je d n ak tro p iła „wrogie w ystąpienia”, a o zaliczenie danego kazania do tej kategorii wcale nie było tru d n o . W charakterystyce ks. P iotra N ow aka, proboszcza z R zeczniow a z 28 V II 1949 r. zanotow ano, że „wrogo w ystępuje n a kazaniach”14. Z kolei ra p o rt posterunkow ego z Białobrzegów do K om itetu Powiatow ego P Z P R w R adom iu z 16 V III 1949 r. zaw ierał n otatkę z kazania wygłoszonego na św. R ocha przez „obcego księdza” w kościele p a r a ­ fialnym. K aznodzieja mówił: „M usicie stanąć fro n te m tw ardym do walki i ostatniej kropli krwi p rze d tym huraganow ym ogniem , który nas ogarnia ze strony w schodniej...” K azanie zaw ierało aluzję do sytuacji w G recji, gdzie nie u dało się w prow adzić „wichury w schodniej”. P rzestrogą dla słuchaczy były sło ­ wa: „po krótkim czasie przekonacie się wszyscy, że my po d sztan d arem ojca św. rów nież postaram y się nie dopuścić w prow adzenia w Państw ie Polskim do

10 BUiAD IPN, sygn. IPN 0418/335, Pionki, 4 X 1947, Protokół przesłuchania świadka. Ks. Kiersztejn 15 IX 1948 r. został aresztowany przez UB.

11 Archiwum Państwowe w Kielcach (dalej cyt. APK), KW PPR w Kielcach, sygn. 191, s. 199, Sprawozdanie. KP PPR w Kozienicach za okres od 1 X I 1947 do 1 IV 1948.

12 BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/664, J14E. O to samo oskarżano go w 1950 r. w Radomiu. 13 APK, KW PPR w Kielcach, sygn. 191, s. 231, Kozienice, 8 VII 1948, Sprawozdanie KP PPR w Kozienicach za czerwiec 1948; s. 240, Sprawozdanie za lipiec 1948.

(6)

tego, aby nasze dom y i nasze kościoły zostały n am zam knięte, a w dom ach, ż e ­ by budow ali jakieś świetlice i kina, k tó re są naśw ietlone oderw ania nas p olsko­ ści i w iary” [zachowano oryginalny styl]. W edług relacji m ilicjanta: „następnie ww. ks. krytykował nasz rząd, że gów niarze strzelają i bu rzą krzyże, k tó re się znajdują blisko dróg i n a w ioskach”. K aznodzieja m iał cały czas krytykować „nasz ustrój dem okratyczny”15.

Skutecznym n arzędziem um ożliw iającym w ładzom zw alczanie uznanych za „wrogie wypowiedzi księży m iał być dek ret Rady M inistrów o ochronie w olno­ ści sum ienia i w yznania z 5 sierpnia 1949 r. Teoretycznie m iał on zapewnić ochronę praw ną ludziom w ierzącym i niewierzącym , w praktyce w ładze wyko­ rzystywały go do represjonow ania duchow ieństw a (proboszczów w ezwano na rozmowy w celu „zakom unikow ania” im now ego praw a, a faktycznie z zam ia­ rem sondow ania nastrojów i zastraszania)16. W Powiatowych U rzędach B ez­ pieczeństw a sporządzono wykazy i charakterystyki księży zaliczając ich do czterech grup: pozytywnych, biernych, w rogich i nierozpoznanych. A kcja ta m iała służyć dezintegracji duchow ieństw a i budow aniu opozycji w obec biskupa ordynariusza, którego oceniano jako zdecydow anego w roga „obecnej rzeczy­ wistości”. W edług ocen kieleckiej U B „akcja zapoznaw ania księży z d ekretem z 5 V III 1949 r. o wolności sum ienia i w yznania w pierw szym dniu wywołała w śród księży konsternację, obawiali się aresztow ań...”17.

W ydanie dek retu niew ątpliwie przyczyniło się do pacyfikacji nastrojów d u ­ chowieństwa. I sekretarz KP P Z P R w K ozienicach w spraw ozdaniu kw artal­ nym za listopad 1949 r. sform ułow ał ocenę, że kler nie w ystępują z tak ą p ro p a ­ gandą jak to m iało m iejsce p rze d dekretem . O becnie zaś większy nacisk kładł na zw iązanie społeczeństw a z K ościołem , pogłębienie zasad wiary katolickiej, system atyczne uczęszczanie do kościoła i spowiedzi. S ekretarz oceniał: „G rzm ią przeciw rozluźnieniu wiernych, rozpuście [...]. Tak to m iędzy innymi m iało miejsce w Pionkach, gdzie tam tejszy ks. K iersztejn przed „B arb ó rk ą” ja ­ ką urządziła W ytw órnia w te n sposób występował. M asa ludzi b rała udział w mszy, a B arbórkę obchodzono o 10.00. Przybyli z żonam i n a uroczystość lecz nie chcieli brać udziału w ta ń ca ch ”. P odobnie sytuacja p rzedstaw iała się w w io­ skach - sam sek retarz dostrzegał w iększą gorliwość religijną społeczeństwa. O ceniał jednak, że ludność wykazuje „bierność i oczekiw anie”18.

15 APK, KW PZPR, sygn. 635, Sprawozdania, ankiety, oceny, uchwały i raporty w sprawie uchwały watykańskiej i oświadczenia rządu 1949 r., s. 45.

16 J. Ż aryn, Kościół a władza w Polsce (1945-1950). Warszawa 1997, s. 233; J. Ż u re k , Prze­ stępstwa natury politycznej okresu Polski Ludowej w prawie karnym. W: Leksykon duchowieństwa represjonowanego w PRL w latach 1945-1989. T. 1. Red. J. M yszor. Warszawa 2002, s. 339.

17 BUiAD IPN, sygn. IPN0419/102, t. 5 (charakterystyki sporządzono w lipcu 1949 r.). Por. BUiAD IPN, sygn. IPN 0648/145, t. 2, Wyciąg z raportu okresowego 1-31VlIl 1949 - Kielce.

18 APK, KW PZPR, sygn. 3306, s. 25, Kozienice, 9 XII 1949, Sprawozdanie kwartalne I se­ kretarza KP PZPR za listopad 1949.

(7)

M im o narastającego z każdym rokiem te rro ru wciąż n a am bonach dawały się słyszeć odw ażniejsze wypowiedzi. W edług m ateriałów bezpieki w kazaniu na św ięta W ielkanocne w 1950 r. ks. Jerzy Faliszewski w parafii Jedlnia, pow. K ozienice pow iedział, że „wróg dzisiejszy walczy z religią i kościołem , wtedy kiedy odbywają się nabożeństw a, w tym sam ym czasie za p ło te m odbywają się zebrania, a w róg przez radio i p rasę mówi co innego, a co innego ro b i”19. W spraw ozdanie sekcji V W ydziału V W U B P w Kielcach za trzeci kw artał 1950 r. zanotow ano, że w dn. 9 lipca „wrogie kazan ie” wygłosił ks. Czesław L i­ sak, wikariusz z Pawłowa. M iał on powiedzieć: „Z iem ia i plony pochodzą od B oga, k tó rą Bóg wydzierżawił jako jego w łasność i nikt m u nie m a praw a o d e ­ brać, a te n kto o dbiera jest niespraw iedliw ym n apastnikiem i w ystępuje p rz e ­ ciwko siódm em u przykazaniu. Bóg oddał ziem ię n a w łasność, aby każdy na niej indywidualnie gospodarzył jako n a własnej ziem i”. W edług zeznań św iad­ ków ludzie zrozum ieli to jako zachętę do nie oddaw ania ziem i do tw orzonej w łaśnie spółdzielni w e wsi W arszówek, zaś sam ks. Czesław Lisak trafił do w ię­ zienia20. U B zwróciło również uw agę na kazanie ks. S tefana Sułeckiego, w ika­ riusza ze Skaryszewa, który w dn. 8 lipca 1950 r. podczas wizytacji parafii przez b p a L orka, zachęcał p arafian, by „nie dali się skłonić szatanom do złego” i oderw ać od wiary. Naw iązał też do aktualnej kwestii „cudów ”, tw ierdząc, że te „były i b ę d ą ”. W spom niany w ikariusz usiłował zaprosić do kościoła „biorąc ich za ręc e” dwóch funkcjonariuszy M O stojących obok bram y trium falnej przygotow anej na pow itanie biskupa. Gdy m ilicjanci oparli się naleganiu, ksiądz m iał skom entow ać ich zachow anie do ludzi: „a to bydlaki”. Z eznania trzech świadków, którym i dysponow ało U B pozwoliły na skierow anie sprawy do p ro k u ra to ra S ądu O kręgow ego w R adom iu21. Z kolei n a odpuście w Sulisła- wicach w dn. 8 IX 1950 r. d opatrzono się „wrogich akcentów ” w kazaniu wy­

głoszonym przez ks. K róla z parafii K lim ontów. N aw iązał on do prow adzonej akcji zbierania podpisów p o d A p elem Sztokholm skim . K aznodzieja pytał: „Czy podpisy w strzym ają w ojnę? Czy będzie w ojna? Czy przeżyjem y?” O d p o ­ w iedź była jednoznaczna: w ojnę m oże pow strzym ać tylko Chrystus22.

W I kw artale 1951 r. kierow nik R dS W w Kielcach oceniał, że wygłaszanie „wrogich” kazań przez księży „obecnie należy do rzadkości”23. N ieco inną dia­ gnozę sform ułow ano w spraw ozdaniu sekcji V W ydziału V W U B P w Kielcach za II kw artał 1951 r. N apisano tam , że w kazaniach niektórych księży nie b r a ­

19 BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/664, J3D3. 20 Tamże, J4A3.

21 Tamże, J4A3. W sprawozdaniu za IV kwartał 1950 r. planowano, by zakończyć śledztwo przeciw ks. Suleckiemu za wrogie wystąpienia, które „systematycznie się powtarzają” i wystą­ pić z wnioskiem o nakaz aresztowania.

22 Tamże, J4A4.

23 Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej cyt. AAN), UdSW, sygn. 7/2, s. 132-148, Sprawozdanie RdSW w Kielcach za I kwartał 1951.

(8)

kuje aluzji p o d ad resem u stroju Polski Ludow ej, apelów do rodziców w sp ra­ wie wychowania dzieci i m łodzieży w duchu katolickim i wytrwania w w ierze „w tak ciężkich czasach, jakim i są rzekom o czasy obecne dla kościoła katolic­ kiego”. Także podczas misji i rekolekcji zakonnicy „utw ierdzali w iernych w fa­ natyzm ie religijnym ”24. W trzecim kw artale 1951 r. oceniano, że chociaż ofi­ cjalnych w rogich w ystąpień jest znacznie m niej, to je d n ak kler wykorzystuje „przykłady odpow iednio dostosow ane, któ re treścią są skierow ane przeciwko ustrojow i i władzy ludow ej”25. N ie tylko poczucie zagrożenia powstrzymywało księży od drażnienia władz. P rzestrzegał p rze d tym także b p L orek, który na konferencji w dn. 10 X 1951 r. polecił dziekanom , by przypom nieli duchow ień­ stwu o konieczności przestrzegania wskazów ek co do unikania n a am bonie „aluzji politycznych i wycieczek osobistych”26. W grudniu 1951 r. w edług ocen U B nie stw ierdzono „wrogich wypowiedzi” z am bony, księża nato m iast zachę­ cali w iernych do odbywania spowiedzi, uczęszczania do kościoła, wychowania m łodzieży po katolicku, „głosząc w tym duchu p łom ienne kazania”27. F unkcjo­ nariusze U B przy pom ocy „agentury, kontaktów poufnych i czynnika społecz­ n e g o ” przeprow adzili rozmowy z duchow ieństw em w celu pozyskania go do poparcia akcji planow ego skupu zboża. W w yniku tego „szereg księży” zachę­ cało z am bon do w ypełniania tej powinności. W płynąć na księży usiłował także refe re n t wyznaniowy z S andom ierza i II sekretarz KP P Z P R tow. W łodarski. W obec odmowy i powoływ ania się proboszczów na zarządzenia ordynariusza delegaci udali się do b p a L orka, by w ydał now e zalecania w tej sprawie. Jed n ak ordynariusz okazał stanowczość, wskazując, że zgodnie z poro zu m ien iem m ię­ dzy rządem a episk o p atem am bona m a służyć wyłącznie do n auk religijno-m o­ ralnych i kościelnych. P U B P w Sandom ierzu podkreślał, że akcja p odjęta przez urzędników powiatowych nie została z nim uzgodniona28.

W iosną 1952 r. w ładze dostrzegały w yraźne różnice m iedzy p ostaw ą księży w poszczególnych diecezjach należących do w ojew ództw a kieleckiego. O ce­ niano, że „w ogóle księża diecezji kieleckiej nie w ystępują z am bony z w rogi­ m i w ypow iedziam i, czego nie m ożna pow iedzieć o księżach z diecezji sa n d o ­ m ierskiej, gdzie notow ano sporo takich w ypadków , zw łaszcza w pow iecie ko- zienickim ” . Tem at te n po ru szo n o w rozm ow ie z b p e m L o rk iem w P rezydium W R N w K ielcach w dn. 20 V 1952 r. S an d o m iersk iem u ordynariuszow i przedstaw iono wówczas listę księży oskarżanych o w rogie w ystąpienia z am ­ bony. Z n aleźli się na niej: ks. R o m an Zywczyk, proboszcz ze Świerży G ó r­ nych („publikow ał z am bony ucznia L iceum Pedagogicznego w K ozienicach,

24 BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/664, J3D7. 25 Tamże, J3E3.

26 Tamże, J4A8. 27 Tamże, J4A11. 28 Tamże, J4B1, B3.

(9)

że n ie uczęszcza na relig ię” , p rzez co rodzice odm ów ili u d zielan ia synowi p o ­ mocy), ks. Ja n C hałupczak, proboszcz z B rzeźnicy („kiedy p rzystępow ano do organizow ania spółdzielni produkcyjnej w m arcu 1952 r. chodził po kolędzie i w pływał m a m iejscow ą ludność, by nie przystępow ała do spó łd zieln i” ), ks. M ichał K ozioł z R ad o m ia (na odpuście w p a ra fii W ysokie K olo pow iedział, że „toczy się w alka z religią, że są zrz u can e krzyże”), ks. S tanisław N ow akow ­ ski, proboszcz z Sieciechow a (w m arcu „publikow ał członków P Z P R , że nie chodzą do K ościoła i innych o dw ołują”), ks. S tefan Gliszczyński, proboszcz z K ow ali (m ieszkańca swojej p ara fii z R ożek, który „w rozm ow ie z ludźm i wyraził się, że człow ieka stw orzyła przy ro d a nazw ał z am bony głupim ” ), ks. Ja n G ó rk a, proboszcz z W rzeszczow a (wzywał rodziców , których dzieci m ają w yjechać n a stu d ia do Z S R R i pytał „dlaczego posyłają ta m dzieci n a z a tra ­ c e n ie ” ), ks. K azim ierz Pelc z B ałtow a (sporządzał wykazy uczniów L iceum R olniczego, którzy nie chodzili n a religię i przesyłał inform acje do ich p a r a ­ fii, proboszczow ie zaś „publikują tych uczni z am bony” ). Takich w ystąpień z d a n ie m w ładz było w ięcej, a stanow iło to w yraźne n aru sz en ie d e k re tu o w ol­ ności sum ien ia i w yznania. W iceprzew odniczący P W R N Staw ecki poruszył także spraw ę skupu m leka, zboża i żywca. O czekiw ał, że b p L o re k w yda z a ­ rząd zen ie, by księża „z am bony i w rozm ow ach zachęcali do o d d an ia p a ń ­ stwu zbędnej im żywności n a wyżywienie ro b o tn ik ó w ”. O rdynariusz sa n d o ­ m ierski odciął się je d n a k od tego żąd an ia, stw ierdzając, że p o ru sze n ie tego te m a tu n a am b o n ie je st niem ożliw e, ale księża m ogą to zrobić w indyw idual­ nych rozm ow ach29.

W krótce po tym spotk an iu b p L o re k sam n araził się w ładzom k azaniem na zakończenie o d p u stu w Sulisław icach w dn. 1 VI 1952 r. Spraw ozdania u b e c ­ kie były precyzyjne: zanotow ano naw et, że przem ów ienie zostało wygłoszone z prowizorycznej am bony ustaw ionej na dziedzińcu kościelnym. O rdynariusz zachęcał do czuw ania i odpow iedzialności, do kupow ania „póki jeszcze m o ż­ n a ” Biblii i książek religijnych, n a k tó re „obecnie b rak u je p a p ie ru ”. Mówił: „P atrząc n a was ta k licznie zebranych w idzę, że nie obce w am są tradycje n a ­ ro d u polskiego i w iary katolickiej [...]. M ódlm y się szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy tyle niew iary p anuje, gdzie n a każdym kroku spotykacie się z zaprzeczeniem istnienia B oga i życia pozagrobow ego [...]. M ódlcie się za aresztow ane duchow ieństw o, aresztuje się w dzisiejszych czasach kapłanów , biskupów , a naw et kardynałów , w iernych katolików skazuje się na karę w ię­ zien ia”. U w agę U B zw róciła też pieśń - „S erdeczna M a tk o ”, k tó rą o rdyna­ riusz zaintonow ał na zakończenie uroczystości. W celu zgrom adzenia d o k u ­ m entacji o „w rogim w ystąpieniu” oficer W ydziału Śledczego przesłuchał świadków, zaś P U B P w S andom ierzu m iał przez ag en tu rę zbadać n astro je lu ­ 29 AAN, UdSW, sygn. 18/325, Sprawozdanie z rozmowy z bpem Lorkiem, s. 2-4; por. APK, KW PZPR, sygn. 3330, s. 36, Sprawozdanie z sytuacji wyznaniowej za okres wiosny 1952.

(10)

dzi i k o m e n tarze zw iązane z k azaniem b isk u p a30. W lipcu 1952 r. w m a te ria ­ łach spraw ozdawczych wysyłanych do M B P sekcja V W ydziału V W U B P w K ielcach odnotow ała w rogie w ystąpienie ks. W ardzichow skiego z C hełm a Lubelskiego, który podczas pobytu u rodziny w K ońskich w kościele wskazy­ wał n a zagrożenia czyhające n a m łodzież p odczas studiów - pytał: „cóż z tego, że będzie inżynierem , kiedy w duszy będzie zgnilizna?”. O burzenie w ładz wy­ w ołało także kazanie w ygłoszone przez ks. W ładysław a Rączkiew icza w czasie 40-godzinnego nabożeństw a w K ońskich (18 lipiec). M ówił on w prost: „dziś księżom o d b iera się praw o do nauki w szkołach, zarzuca się im, że uczą dzieci szowinizm u” . A pelow ał do słuchaczy, by „nigdy nie odstępow ali od kościoła, a n a świecie m usi zapanow ać albo kom unizm chrystusowy, który głosi m iłość bliźniego, albo tak i kom unizm , który głosi w szelką zem stę, w zajem ne wynisz­ czenie i albo ludzie o ddadzą dusze P anu Bogu, albo o ddadzą ją w ręce szata­ n a ” . Z kolei ks. Tomasz K ucharczyk z p ara fii Krzyżanow ice w kazaniu p ię tn o ­ wał kłam liw e tw ierdzenia jakoby papież błogosław ił N iem ców w 1939 r. i, że „nie dba o P olskę”. U zasadniał: „taką w ersję puszczają źli ludzie, co chcieliby, żeby w iara katolicka n ie istniała [...]”. N atom iast ks. M a ria n Pałkiewicz, p ro ­ boszcz z Solca n ad W isłą w kazaniu pow iedział: „obecna d em okracja chwali się założeniem szkół, przedszkoli, dom ów starców , biblio tek itp. Je st to n ie ­ praw dą, bo u p rze d n io zakładali je pap ieże ja k Pius X I, a obecny Pius X II w al­ czy o u trzym anie ich [...]”. W skazywał też, że „przed w ojną było w olno ch o ­ dzić do kościoła, a dziś m am y tru d n o ści”31.

M ateriały na księży grom adziło głównie U B , je d n ak swoją sieć wywiadow­ czą w te re n ie posiała także partia. Inform acje napływały do kom itetów pow ia­ towych, a stąd przekazyw ano je do K W P Z P R w K ielcach. Tam przy ich p o m o ­ cy form ułow ano oceny aktualnej sytuacji, a n iek tó re kierow ano z odpow iedni­ m i w nioskam i do UB. Przykładow o w lipcu 1953 r. R eferat O rganizacji M aso­ wych KW P Z P R przesłał do W U B P w K ielcach oraz do R dS W w Końskich ośw iadczenie św iadka w spraw ie kazania ks. P iotra Szym ańskiego z parafii B e­ dlno, pow. Końskie. W ynikało zeń, że w dn. 21 V I 1953 r. na sum ie w spom nia­ ny ksiądz zaatakow ał Z M P i „budującą się spółdzielnię produkcyjną”. M iał wówczas pow iedzieć: „M łodzież nasza zam iast przyjść do kościoła to zakłada kółka Stalina i tam czyta książki przeciw ko Kościołowi” . Proboszcz m iał rzeko­ m o grozić ogłoszeniem nazwisk z am bony32.

W arto odnotow ać, że w tym okresie w prow adzano zm iany przepisów litu r­ gicznych dotyczących m iejsca w ygłaszania kazań, co także nie uszło uwagi władz. N a konferencji dziekanów w S andom ierzu w dn. 27 X 1953 r. zalecano, by „z kazań wygłaszanych z am bon przejść na przem ów ienia wygłaszane ze

30 BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/664, J4D4-5. 31 Tamże, J4E11-13.

(11)

stopni o łta rza”33. Z m iany je d n ak przyjm owały się stopniow o, gdyż jeszcze w m aju 1954 r. w spraw ozdaniu R O M odnotow ano, że „w niedziele i święta k a ­ zania wygłaszano w większości z am bon. Były też wypadki, że kazania w ygła­ szano również ze stopni o łta rza”. W m aju 1954 r. w kazaniach dużo miejsca pośw ięcano „dogm atom M aryi”34.

Tem aty religijne w 1954 r. dom inow ały w przepow iadaniu kaznodziejskim . W ładze oceniały, że w roga część kleru „przeszła z oficjalnie wygłaszanych w ro ­ gich kazań n a ro b o tę więcej zakonspirow aną, wykorzystując do tego rozmowy indyw idualne, plebanie, spowiedzi i różne skom binow ane nabożeństw a i u r o ­ czystości”35. W m aju 1954 r. odnotow ano „w kilku w ypadkach w rogie w ystąpie­ nia księży”. R dS W przy P W R N w K ielcach w ystąpił do K urii D iecezjalnej w Sandom ierzu z w nioskiem o udzielenie ostrzeżenia ks. Janow i Rzuczkow- skiem u i ks. Stefanow i Gliszczyńskiemu. P onadto kilku księżom udzielono u s t­ nego upom nienia. Z astrzeżenia do ks. Gliszczyńskiego, proboszcza p arafii K o­ w ala w pow iecie radom skim wiązały się z tym, że nakłaniał ludność, by nie wy­ syłała dzieci n a wyższe uczelnie, tw ierdząc, że są ta m wychowywane na „lucy- perów i wywrotowców”. D odatkow o bez zgody w ładz w kw ietniu 1954 r. d o k o ­ nał „wyświęcenia dom u w Kowali na kaplicę”, a w O rońsku poczynił starania zm ierzające do erygow ania nowej parafii. N atom iast w przypadku ks. L eona C hojnackiego, proboszcza z Potw orow a zarzuty dotyczyły kazania „na tem at m oralności chrześcijańskiej”, a zwłaszcza wym agań stawianych w obec ro d zi­ ców chrzestnych. D uchow ny mówił wówczas: „do kościoła nie chodzą, z ż o n a ­ m i ślubnym i nie m ieszkają, żyją z innymi kochankam i, a do kościoła proszą go i chce być chrzestnym , takiem u trzeb a stanow czo odm ów ić”. W ypowiedzią p o ­ czuł się dotknięty je d en z uczestników nabożeństw a, gdyż zinterpretow ał ją ja ­ ko skierow aną do siebie. Już w kościele podjął polem ikę z księdzem , prosząc o „bliższe w yjaśnienia”, a następnie u d ał się na p lebanię i „wywołał aw an tu rę”. W spraw ozdaniu R eferatu O rganizacji M asowych zanotow ano, że w obec ks. Chojnackiego nie wyciągnięto żadnych wniosków, gdyż „jest on do zdjęcia, a jego odw ołanie leży w U rzędzie do Spraw W yznań w W arszawie”. Z a p o śre d ­ nictw em W ydziału O rganizacji M asowych K C P Z P R zabiegano o przyspiesze­ nie załatw ienia tej sprawy. N a m arginesie spraw ozdania dołączono notatkę: „do zdjęcia jeszcze dłuższy czas, ale wnioski trzeba w yciągnąć”36.

Korzystając z atm osfery zastraszenia w ładze starały się także wywrzeć nacisk na episkopat, aby biskupi wydali rozporządzenia nakazujące księżom wygłasza­ n ie „pozytywnych kazań n a aktualne tem aty gospodarcze”. Niewątpliw ie echem takich zabiegów była instrukcja w spraw ie obchodów 10-lecia P R L podpisana

33 AAN, UdSW, sygn. 64/86, s. 11-12.

34 APK, KW PZPR, sygn. 3661, s. 92, Sprawozdanie ROM za maj 1954. 35 Tamże, s. 252, Informacje ROM za 1954 r.

(12)

przez bpa C horom ańskiego, nakazująca w ygłoszenie w dn. 22 V II 1954 r. kaza­ nia o miłości Ojczyzny37.

K azania księży w ładze oceniały nie tylko na podstaw ie tego, co rzeczywi­ ście pow iedzieli, ale doszukiw ano się różnego rodzaju sugestii i dw uznaczno­ ści. W idać to w yraźnie w ocenia kazania wygłoszonego przez zakonnika ks. M arcina H u lk a z okazji odpustu w p arafii św. Teresy w R adom iu (2-3 X 1954 r.). W uroczystości uczestniczył bp L orek, 15 księży i około 3 tys. w ier­ nych. K aznodzieja mówił o prześladow aniach K ościoła w ciągu wieków, a zwłaszcza po rozbiorach Polski. N a zakończenie „złożył dłonie, uniósł w gó­ rę, zw rócił się do ołtarza i podniesionym głosem pow iedział: „M atko, spuść n am p ro m ień słońca”” . W spraw ozdaniu p o d kreślono: „Taki zw rot zastosow ał kilka razy, a za każdym raz em zw rot te n oznaczał coraz groźniejsze położenie n aro d u polskiego. Z ako ń czen ie tego kazania klasyfikuje się jako je d n a z z a ­ m askow anych form w rogiego oddziaływ ania n a m asy przeciw P olsce Ludowej. Słuchacze zrozum ieli to po p ro stu tak, jakoby pow iedział: P anie, ratuj, bo gi­ niem y w obliczu nadchodzącego k om unizm u” . Irytację partyjnych u rzę d n i­ ków w zbudziło też drugie k azanie ks. H ulka. W ychwalał w n im W itosa za jego postaw ę w obec w ładz niem ieckich w czasie II wojny światowej, kiedy nie przy­ jął p roponow anego stanow iska w organizow anym przez o k u p an ta rządzie p o l­ skim, w iedząc, że n ara ża się na aresztow anie i wywózkę do obozu. Partyjni urzędnicy także tu dopatryw ano się sugestii: „w p rzebiegły sposób dał do z ro ­ zum ienia ludności, aby polscy katolicy nie przyjm owali od w ładz żadnego sta ­ now iska w obecnych czasach, gdyż uw aża, że w dalszym ciągu je st okupacja w Polsce, lecz w innej fo rm ie”. B p L o re k podczas obiadu podziękow ał mówcy „za ta k pod n io słe nauki, którym i był zachwycony”, przy czym chwalił jego „m im ikę twarzy, grę dob o ru zw rotów i słów przy odpow iedniej gestykulacji”. W ładze w ojew ódzkie n ato m iast zdecydowały o wyciągnięciu w obec ks. H ulka „odpow iednich w niosków ”38.

Takich zastrzeżeń nie budziła je d n ak większość kazań, także tych wygłoszo­ nych podczas Świąt W ielkanocnych w dn. 10-11 IV 1955 r. N ie stw ierdzono wówczas „wrogich w ystąpień”, choć kler „m ocno mobilizował w iernych do wiary w boga (sic!) i życie pozagrobow e”39. P odejrzanych w ystąpień n a am bo­ nie w 1955 r. w ładze dopatrzyły się więcej. W czerwcu tajny w spółpracow nik „B -7” donosił o wrogiej wypowiedzi ks. S tefana Sułeckiego z Przytyka, który w kościele apelował: „m ódlm y się do B oga o Polskę praw dziwą i w olną, za k tó ­

37 AAN, UdSW, sygn. 44/453, s. 4-5. W dn. 7 VI 1954 r. Jarosz informował UdSW, że pismo bpa Choromańskiego z 5 VI 1954 r. powielano w kurii celem rozesłania go na parafie.

38 APK, KW PZPR, sygn. 3662, s. 13-14, Sprawozdanie ROM za styczeń 1955; por. AAN, UdSW, sygn. 64/86, s. 60. Początkowo władze nie znały nazwiska kaznodziei, a określano go jako o. Marcina, bernardyna z Krakowa.

(13)

rą tysiące dobrych synów Polski tęskni w kraju i za granicą... M ódlm y się o jak najszybsze w yzwolenie naszej udręczonej ziem i”. W związku z tym P U B P w R adom iu otrzym ał zad an ie udokum entow ania wypowiedzi i podjęcie ew en­ tualnych działań40.

N iek tó re kazania w ładze usiłow ały wykorzystać jako p re te k st do wywarcia większej presji na b p a L orka. Podczas rozmowy, jak ą przeprow adzono z nim w dn. 2 V II 1955 r. przew odniczący Prezydium W R N w K ielcach wystąpił z oskarżeniem przeciw ks. Bolesławowi Skw arlińskiem u, w ikariuszow i ze S ta ­ szowa, że naru sza d e k re t o w olności sum ienia i w yznania. Ks. Skw arliński z d a ­ niem w ładz w dniu 9 czerwca z am bony „rzucał klątwy n a rodziców , że pozw o­ lili dzieciom w yjechać po za m iasto n a im prezę kulturalno-rozryw kow ą, a nie wzięły udziału w pro cesji”. Przew odniczący P W R N p odkreślał, że „to są rz e ­ czy n iedopuszczalne” i dom agał się u d zielenia ostrzeżenia i odw ołania ze S ta ­ szowa niew ygodnego w ikariusza. Ż ą d a n ie m iało naw et szerszy zakres: „P ro ­ szę zwrócić uw agę, by księża nie naruszali d ek re tu o w olności sum ien ia” . B i­ skup usiłow ał bronić się w skazując na naru szan ie d ek re tu o w olności sum ie­ nia przez w ładze państw owe. Przyznał przy tym, że ks. Skwarliński „za m ocno się wyraził, ale to nie była klątw a, bo on nie m a praw a karać klątw am i”. Z a d e ­ klarow ał, że „zwróci m u uw agę”, zaś spraw a odejścia ks. Skw arlińskiego ze Staszow a była już p rzesąd zo n a - od 1 w rześnia m iał rozpocząć studia na K U L -u w L ublinie41.

W spraw ozdaniu R O W KW P Z P R w Kielcach za październik 1955 r. p o ja ­ wiły się zastrzeżenia do kazania ks. Stanisław a R esztaka, proboszcza z Bogorii, pow. staszowski. W dn. 2 października wygłosił on kazanie dotyczące św ięto­ w ania niedzieli, krytykując zeb ran ia organizow anie w tym dniu, k tó re jego z d a ­ niem m iały odciągnąć w iernych od wiary. K aznodzieja zapew ne m iał n a myśli spotkanie kilku drużyn harcerskich, k tó re odbywało się w Bogorii. Ks. R esztak zdaw ał się być pew ny swego i podkreślał, że „praktykow anie uczuć religijnych gw arantuje konstytucja Polski L udow ej”. A pelow ał do słuchaczy: „gdy będą się zw racać do was byście szli n a zebrania w niedziele, by tym odciągnąć was od kościoła, pow iedźcie im, że kto u tru d n ia praktykow anie m arzeń religijnych [sic! - ta k zanotow ano w spraw ozdaniu] podlega karze do pięciu lat w ięzie­ n ia”. K aznodzieja m iał przy tym pow iedzieć, że zeb ran ia niedzielne „uprzy­ krzyły się naw et pracow nikom U rz ęd u B ezpieczeństw a Publicznego”. W ładze oceniały, że kazanie w płynęło ujem nie n a frekw encję podczas zebrań, które w tym dniu we wszystkich wioskach były pośw ięcone obowiązkowym d o sta­ w om 42. N iepokój funkcjonariuszy partyjnych budziły także kazania ściśle re li­ gijne, w których znajdow ało się w ezwanie do refleksji n ad życiem. Obawiano

40 BUiAD IPN, sygn. 01283/954, J3 D4, Sprawozdanie za czerwiec 1955. 41 AAN, UdSW, sygn. 46/227, s. 1-8.

(14)

się zapew ne, że m ogą one przynieść skutek i skłonić w iernych do radykalizacji postaw. Z apew ne z tych pow odów zw rócono uw agę na kazanie wygłoszone w dniu „święta zm arłych” w 1955 r. w parafii św. Józefa w Skarżysku - K am ien­ nej przez nieznanego księdza. P odkreślał on, że „każdy m usi pójść i złożyć swój rach u n ek p rzed bogiem (sic!) ze swego p ostępow ania”. Stwierdził, że społe­ czeństwo m ożna podzielić na dwie grupy. Je d n a „stoi nad p ustką i mówi, że kościół jest niepotrzebny, n iep o trzeb n a jest spowiedź i uroczyste n ab o żeń ­ stw a” . Zw racając się do słuchaczy apelował: „Z astanów cie się, co robicie, bo na was czeka sąd boży”43. W kolejnym w spraw ozdaniu R O W odnotow ano w rogie w ystąpienie ks. R om ana K otlarza, w ikariusza z Szydłowca, który w B o­ że N arodzenie 1955 r. krytykował nauczycieli ze szkół podstaw owych „za ich przekonania św iatopoglądowe, nazywając ich m.in. bałw ochw alcam i”. Prezy­ dium W R N w K ielcach zażądało, by kuria udzieliła m u ostrzeżenia. P onadto uw agę w ładz przyciągnęły nauki głoszone przez jezuitów w kościele św. Teresy w R adom iu „dla ludności ze wszystkich p ara fii” w dniach: 15, 22 i 19 stycznia 1956 r.. Pierw szą z nich pośw ięcono m iłości i m ałżeństw u, drugą przyjaźni. Je d n ak frekw encja podczas kazań była niew ielka - w dn. 15 stycznia wynosiła jedynie 180 osób44.

W ystąpienia oceniane jako „w rogie” należały w tym czasie do rzadkości. K ierow nik R eferatu O rganizacji W ydzielonych KW P Z P R w K ielcach ch arak ­ teryzując sytuację w województwie kieleckim na Egzekutyw ie KW 28 II 1956 r. oceniał, że w 1955 r. n astąpiła zm iana w działalności kleru w stosunku do roku poprzedniego. K sięża unikali oficjalnych „wrogich w ystąpień” , a cały wysiłek skierowali na kontakty indyw idualne w konfesjonale, na plebanii, dążąc do „ożywienia życia rodzinnego”45.

Z m iany polityczne w Polsce 1956 r. poczucie m niejszego zagrożenia d o d a­ wało duchow ieństw u odwagi do bardziej stanowczych w ystąpień. W niosek taki nasuw a się po analizie m ateriałów i raportów SB z 1958 r. W jednym z nich z 12 V III 1958 r. zanotow ano, że „najbardziej p ospolitą form ą w rogiej działal­ ności kleru jest wykorzystywanie am bon do w ystąpień szkalujących obecny ustrój, p a rtię i w ładzę ludow a”. Tego rodzaju działalność w szczególności w środow iskach wiejskich księża prow adzili - w ocenie SB - po d osłoną kultu religijnego46. K olejny rap o rt, który trafił na biurko I sek retarza KW P Z P R w Kielcach zaw ierał streszczenie kazania ks. S tefana Z ygm unta, wikariusza z Kunic. Podczas odpustu w Sławnie, pow. O poczno mówił on o zaostrzającej się w alce w ładz państw owych z religią i K ościołem oraz groźbą kom unizm u

43 Tamże, s. 132, Sprawozdanie ROM za listopad 1955.

44 APK, KW PZpPr, sygn. 3668, s. 17-18, 20, Sprawozdanie ROW za styczeń 1956. 45 APK, KW PZPR, sygn. 205, s. 206.

46 APK, KW PZPR, sygn. 503, s. 180, Charakterystyka kontrwywiadowcza kleru z 12 VIII 1958.

(15)

w Polsce. W iernych wzywał do „wytrwałej walki i ochrony w iary”. Bezpieka zw roty tego typu kwalifikowała jako „akcenty antypaństw ow e”. P odobnie o ce­ niono kazanie wygłoszone przez nieznanego księdza n a cm entarzu kościelnym w W ólce K lasztornej, pow iat K ozienice („szkalował ustrój P R L ’). N a dodatek kaznodzieja trzykrotnie wezwał w iernych, by n a kolanach złożyli przysięgę, że b ęd ą bronić wiary i K ościoła „przed zalew em kom unizm u”. SB z Kozienic p odjęła działania, by ustalić personalia księdza i świadków „wrogich w ystą­ p ie ń ”47. N atom iast w dn. 23 V III 1958 r. kolejny ra p o rt SB przywoływał w ypo­ w iedzi księży, którzy kom entow ali „wypadki częstochow skie” (rewizję i konfi­ skatę książek przeprow adzoną przez w ładze w biurach Instytutu Prym asow ­ skiego n a Jasnej G órze w dn. 21 V II 1958 r.)48. O ceniano, że było to p rzed m io ­ te m „wielu w ypow iedzi” godzących w „interes państw a”. Tezę tę m iało p o ­ tw ierdzać kazanie wygłoszone przez ks. L eo n a R afalskiego w Szewnej, który pow iedział, że „Szwedzi i Tatarzy napadali n a klasztor, a te ra z zrobiła to m ili­ cja” . Z kolei ks. W ładysław G odzw an z M om iny w pow iecie opatow skim ogło­ sił z am bony, że organizuje pielgrzym kę do Częstochowy w celu „przebłagania Najświętszej P anienki za to, co uczynili jej ludzie”. G łos w tej spraw ie zabrał także b p L orek, który w dn. 13 V III 1958 r. skierow ał pism o do wszystkich p ro ­ boszczów w spraw ie zorganizow ania m odlitw „zadośćczyniących N M P ”. Sam b p P iotr G ołębiow ski zalecał księżom , by „w um iejętny sposób, „nie drażniąc drugiej strony” uśw iadam iali w iernych o istocie tego zagadnienia” . Chodziło o w ynagrodzenie za zniewagę, jakiej dopuściły się w ładze na Jasnej G órze, „obrażając uczucia religijne i n arodow e P olaków ”49.

K olejną akcją w ładz zm ierzającą do w zrostu napięcia w relacjach z K ościo­ łem było usuw anie krzyży ze szkół (przełom sierpnia i w rześnia 1958 r.). S kło­ niło to niektórych księży do w ygłaszania kazań w obronie krzyży. O kazją do te ­ go było przypadające 14 w rześnia 1958 r. święto Podwyższenia Krzyża Św ięte­ go. Szczególne oburzenie w ładz wywołały wypowiedzi ks. S tefana Sułeckiego, proboszcza w Przytyku, który w dniu 14 IX 1958 r. godz. 9.00 podczas mszy św. w kościele parafialnym wygłosił pło m ien n ą m ow ę naw iązującą do bieżących wypadków. „Ściśle tajny” ra p o rt ze stenogram kazania przekazano I se k re ta ­ rzowi KW P Z P R . Ks. Sułecki naw iązał do poniżania krzyża, k tó re dokonywało się na „naszych oczach”. O ceniał, że „dzisiejsze czasy p ełn e [są] perfidii i p o d ­ łości” oraz ataków n a księży, „na suknię kapłańską, choć ona czarna, a patrzy

47 Tamże, s. 172, Meldunek doraźny SB z 16 VIII 1958.

48 Por. A. D udek, Państwo i Kościół w Polsce 1945-1970. Kraków 1995, s. 68-71. Na po­ czątku sierpnia wydarzenia te były przedmiotem dyskusji wśród księży, którzy jednak do cza­ su otrzymania oficjalnych. instrukcji z kurii powstrzymywali się z publicznym wypowiadaniem swoich opinii. Por. APK, KW PZPR, sygn. 503, s. 188-189, Informacje SB dla I sekretarza z 5 VIII 1958.

(16)

się [na nią] nieraz z furią jakiegoś rozjuszonego zwierza z czerw oną p ła c h tą ”50. Z apew ne to ostatnie sform ułow anie rozsierdziło kom unistów , którzy dom aga­ li się od w ładz kościelnych usunięcia ks. Sułeckiego z Przytyka. Spraw a ta stała się p rzed m io tem pow ażnego kryzysu w stosunkach między sandom ierską kurią a w ładzam i wyznaniowymi w 1959 r.

Stopniow o je d n a k n ap ięta sytuacja wyciszała się. S praw ozdanie W dSW w K ielcach za IV kw artał 1958 r. zaw ierało uspokajającą diagnozę: „wrogie wy­ pow iedzi z am bon p o d adresem w ładz państw owych i u stro ju w okresie sp ra­ wozdawczym nieco zm alały”51. B ezpieka oceniała, że wpływ na tę sytuację miał bp L orek, który po pow rocie z konferencji episkopatu zalecił księżom swojej diecezji, aby „nie zajm owali się polityką w czasie głoszonych kazań itp., gdyż w ładze państw ow e na to zw racają uw agę i w konsekw encji czynione są zarzuty ze strony tych w ładz Episkopatow i, co u tru d n ia działalność hierarchii kościel­ nej” . O rdynariusz sandom ierski dzielił się także obawami, że po III zjeździe P Z P R sytuacja K ościoła ulegnie znacznem u pogorszeniu, gdyż w alka prow a­ dzona z religią przybiera coraz ostrzejsze formy. W podobnym duchu w ypo­ w iadał się do księży na pogrzebie dziekana dekanatu szydłowieckiego bp Piotr G ołębiow ski52. Stopniow o w ładze zw racały coraz baczniejszą uw agę na p rz e ­ m ów ienia tego hierarchy. W kazaniu pośw ięconym M aryi wygłoszonym 9 V 1959 r. w Słupicy sandom ierski sufragan w spom niał o uw ięzieniu papieża Piusa V II przez N apoleona. Posłużyło m u to do refleksji, że w dziejach K ościo­ ła zdarzają się różne okresy - są radości, ale też przeszkody. W ypowiedź tę w łączono do „B iuletynu Inform acyjnego K W P Z P R w K ielcach” n r 2 z V I 1959, gdzie opublikow ano także m ateriały kurialne z tem atam i kazań n ie ­ dzielnych w trzecim roku W ielkiej N ow enny53. W ypowiedzi biskupa zaczerp­ nięto zapew ne z m eldunków bezpieki; je d n ak p artia dysponow ała także m a te­ riałam i zgrom adzonym i przez kom itety pow iatowe. Przykładow o w lipcu 1958 r. z KP P Z P R w Staszow ie przekazano do KW w Kielcach inform ację 0 w ystąpieniu b p a G ołębiowskiego w p arafii Wiśniowa. W kazaniu adresow a­ nym do m atek zachęcał, by swoje dzieci od najm łodszych lat uczyły wiary w B oga i Kościół, gdyż jedynie w tedy „m ogą być później napraw dę dobrymi 1 uczciwymi P olakam i”. B iskup wypowiedział się także w spraw ie przeryw ania ciąży, nazywając te n czyn barbarzyństw em 54. Z kolei z ra p o rtu I sek retarza KP P Z P R w Sandom ierzu pochodziły inform acje, z których wynikało, że, w celu uaktyw nienia pracy duszpasterskiej i kontrolow ania jej, została pow ołana gru­ p a księży tzw. kaznodziejów przy kurii biskupiej, której zadaniem będzie wy­

50 Tamże, s. 88-93.

51 APK, KW PZPR, sygn. 511, s. 204, Sprawozdanie WdSW za IV kwartał 1958. 52 Tamże, s. 192-193, Informacje SB z 16 1 1959.

53 APK, KW PZPR, sygn. 883, s. 83-84, s. 94-95.

(17)

głaszanie kazań z okazji różnych uroczystości kościelnych w poszczególnych p arafiach oraz opracow anie tem atów kazań dla księży. D o grupy tej biskup p o ­ w ołał „najbardziej reakcyjnych” księży np. Stanisław a G rudzińskiego, Jana K oceniaka, L ucjana W ojciechowskiego, M ichała K ozła, W ładysław a K orpikie- wicza i innych55.

M im o tych niepokojących sygnałów kielecki W dSW oceniał, że w 1959 r. nastąpiło pew ne uspokojenie sytuacji. O bserw ow ano mniej „działań kleru przeciw w ładzom ”, co wynikało z obawy p rzed konsekw encjam i. N ie notow ano też „wrogich akcentów ” w kazaniach56. P odobną ocenę sform ułow ano w n u m e ­ rze specjalnym „B iuletynu K W ” z lutego 1960 r. („W czasie kazań oględniej się w ypow iadają”)57.

K azania były jed n ak nadal analizowane, gdyż traktow ano je jako źródło p o ­ tencjalnego zagrożenia. S ekretarz KP P Z P R w Sandom ierzu donosił np. o wy­ pow iedziach bpa Gołębiowskiego na odbywającym się w ram ach W ielkiej N o ­ wenny katedralnym nabożeństw ie dla ojców (8 V 1960 r.). Zam ieszczono także relacje z kazań w poszczególnych parafiach, m.in. przywołano wypowiedź bpa Gołębiowskiego z wizytacji w K lim ontowie („Rodzice: żądajcie nauki religii”)58. Inform acje o krytycznych w obec w ładz kazaniach pojawiły się w spraw ozda­ niu SB przesłanym do W ydziału A dm inistracyjnego KW P Z P R w Kielcach. W ynikało z niego, że w grudniu 1960 r. „po dłuższej przerw ie” na am bonach znów była m ow a o zagrożeniach dla Kościoła. O bserw ow ano też „oddziaływ a­ nie k le ru ” n a różne warstwy społeczne: inteligencję, m łodzież, perso n el służby zdrow ia, koła literackie59. W m aju 1961 r. KP P Z P R w B iałobrzegach alarm o ­ wał, że podczas pogrzebu w parafii S trom iec kaznodzieja utyskiwał, że w P ol­ sce je st zbyt m ała troska o ludzi starszych60. O ponow nym w zroście krytycznych w ystąpień z am bony inform ował przełożonych z M SW zastępca naczelnika W ydziału III M O do Spraw B ezpieczeństw a w Kielcach m jr J. Jaskólski (10 I 1962 r.). Z ra p o rtu w ynikało, że w okresie świąt Bożego N aro d zen ia „ilość w rogich w ystąpień i wypowiedzi kleru katolickiego znacznie w zrosła”, a n ie ­ któ re z nich uznano za „wichrzycielskie i prow okacyjne”. Były one skierow ane

55 APK, KW PZPR, sygn. 892, s. 1-4, Sandomierz, 1 IX 1959, Informacje I sekretarza KP PZPR do KW.

56 APK, KW PZPR, sygn. 890, s. 8, Informacja WdSW o działalności kleru w wojewódz­ twie 1959. Por. sygn. 511, s. 38, Informacje WdSW z 25 IV 1959 r.: „z chwila ostrzejszych po­ czynań władz państwowych, wyraźnie maleje ilość wrogich kazań, a natomiast - jeszcze nie­ śmiało, ale zaczynają już mieć miejsce pozytywne kazania [...]. W okresie od 1956 do 1959 r. w ogóle ich nie było”.

57 APK, KW PZPR, sygn. 921, „Biuletyn Specjalny KW” nr 2 z lutego 1960, s. 48. 58 APK, KW PZPR, sygn. 922, s. 151-156, Informacja z KP z Sandomierza z 20 V 1960. 59 APK, KW PZPR, sygn. 3366, s. 1-23, Kielce, 3 V 1961, Informacja Komendy MO Woje­ wództwa Kieleckiego o pracy służby bezpieczeństwa na terenie województwa 1960/61.

(18)

przeciw: w ładzom państw ow ym i ich poczynaniom , laickiem u wychowaniu młodzieży, polityce państw a w stosunku do kleru, Związkowi R adzieckiem u. W rap o rcie odnotow ano wypowiedzi księży wygłoszone podczas pasterk i i B o­ żego N arodzenia. Przykładowo ks. Ja n Blicharz, w ikariusz z p arafii O drow ąż krytykował radio, telewizję i p rasę za koncentrow anie się n a spraw ach świec­ kich, a pom ijanie religijnych („nie m a m iejsca dla B oga”); ks. Stanisław S tu ­ dziński w kościele św. Ja n a w R adom iu pocieszał wiernych, że „żadna siła sza­ tańska nie jest w stanie naszych ludzi oderw ać od Boga, naw et siłą ludzi, którzy stoją n a najwyższych stanow iskach państw owych”, ks. J a n B ania, proboszcz z O strow ca Świętokrzyskiego (Pisaki) stw ierdził: „kiedyś kazano nam wierzyć w H itlera, później w S talina i okazało się, że był to fałsz, gdyż osoby te zostały skom prom itow ane... a tylko w iara katolicka jest praw dziw a i trw ała”, ks. B ro ­ nisław Godzisz, proboszcz z Ż arnow a mówił o napiętej „jak nigdy d o tą d ” sytu­ acji m iędzynarodow ej i istniejącym na świecie podziale na „dwie w ielkie p o tę ­ gi”, zaś ks. S tefan Sułecki ze Skrzynna zachęcał do głoszenia i realizow ania w życiu hasła: „ja obywatel wiary katolickiej”. N iektórzy spośród kaznodziejów poruszyli pro b lem donosicielstw a. Ks. K rzysztof K nes, wikariusz z D enow ka, którego kazanie było pośw ięcone wyrzuceniu religii ze szkół i u tru d n ia n iu k a­ techizacji w kościele, zwrócił się do słuchaczy: „myślę, że tutaj w śród w as nie m a Judasza, który by m nie sprzedał za srebrniki”. Co do tego nie m iał złudzeń ks. Ja n W ancerz, w ikariusz z Chlewisk, który „rozwodził się” nad prześladow a­ niam i K ościoła n a p rzestrzeni wieków, a w końcu stwierdził: „wiele je st ludzi, którzy do kościoła przychodzą tylko p o to, aby notow ać wypowiedzi kapłana i przekazyw ać je w odpow iednie ręce, żądając za p rzekazane inform acje w yna­ grodzenia”. K aznodzieja porów nał ich do Ju d a sza61.

D iagnoza wydawała się trafna, choć w spółpracow ników SB tru d n o było n a ­ zwać ludźm i wierzącymi. D o kościoła przychodzili jedynie po to, by szpiego­ wać wypowiedzi księży. W spraw ozdaniu SB z 12 II 1962 r. zanotow ano, że d a­ ne do ra p o rtu uzyskano od osób, któ re „celowo wysłano z naszej strony do k o ­ ściołów, dla w ysłuchania kazań” . O gółem w ciągu sześciu tygodni odnotow ano 10 wrogich wystąpień, a najostrzejszym z nich było kazanie franciszkanina o. Bogum iła Talarka w Skarżysku w dn. 28 1 1962 r. Krytykował on opublikow ane w „P rzekroju” w spom nienia ks. Świderskiego (w istocie był to reżyserowany

61 BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/956, J1A2-8; APK, KW PZPR, sygn. 529, s. 131-137, In­ formacja dla I sekretarza KW PZPR. Ponadto odnotowano „wrogie” wypowiedzi księży: Sta­ nisława Marka, gwardiana oo. bernardynów z Opatowa, Bogumiła Talarka, gwardiana ze Skarżyska-Kamiennej, Henryka Bienia, wikariusza parafii Łoniów, Ludwika Skroka, z parafii Opieki NMP, ks. Mariana Kempistego, wikariusza z Błotnicy). W sprawozdaniu znalazła się uwaga o kilku „pozytywnych” wypowiedziach z ambony „chwalących nasze osiągnięcia na od­ cinku gospodarczym oraz życzenia pod adresem miejscowych władz państwowych i instytu­ cji”. W sprawozdaniach na zakończenie roku księża skarżyli się na wysokie obciążenia podat­ kowe i w związku z tym prosili wiernych o większą ofiarność.

(19)

przez SB atak na b p a kieleckiego Czesław a K aczm arka). O. Talarek stwierdził, że w alka z K ościołem zaostrza się, ale „walki tej nikt nie wygra, bo kościół ustanow ił Chrystus, a nie człow iek”. Z ach ęcał też w iernych do jedności, by skuteczniej stawić czoła atakom . N a podstaw ie inform acji przekazanych przez SB kierow nik W dSW w Kielcach przeprow adził 10 rozm ów ostrzegawczych z księżm i, a jed n em u wręczył ostrzeżenie na piśm ie. Przeciw o. Talarkowi ze Skarżyska w drożono postępow anie adm inistracyjne62. W m iesiąc później w spraw ozdaniu bezpieki znów była m owa o „aktywnych przejaw ach wrogiej działalności ze strony k le ru ”. Z aliczono do nich krytyczną wypowiedź ks. S ta­ nisława Ciejki, w ikariusza z O poczna w spraw ie „W spom nień” ks. Św iderskie­ go. Z arzucał on radiu i prasie rozpow szechnianie oszczerstw przeciw księżom i Kościołowi. Z am bony pytał: „co państw o chce co nas? Przecież my jesteśm y rów nież obywatelam i, płacim y najwyższe podatki, nie jeździm y państwowym i sam ochodam i, nie urządzam y bankietów za państw ow e pieniądze i nie nau cza­ my złego, nie siejemy zgorszenia”. N atom iast o. Czesław Sudoł, cysters z W ą­ chocka przestrzegał rodziców, by nie wysyłali dzieci na gorszące filmy („S zer­ szeń” i „M atka Jo a n n a od A niołów ”), gdyż one dem oralizują m łodzież. Ks. S tanisław M adej, w ikariusz z Ćm ielow a n a kazaniu mówił, że „obecnie nie p o ­ zwala się chodzić do kościoła dyrektorom i ludziom n a wysokich stanow i­ skach”. Księża starali się także wywierać nacisk z am bony i w rozm ow ach pry ­ w atnych n a m ałżeństw a żyjące bez ślubu kościelnego, aby go zawarły63.

W spraw ozdanie SB z 14 IV 1962 r. znów odnotow ano kilka negatywnych wystąpień, k tó re „podobnie ja k w ubiegłym m iesiącu przew ażnie mówiły o trudnościach kleru n a odcinku nauczania dzieci religii, podatków i tru d n o ­ ściach kościoła (sic!) w ogóle, a tym sam ym skierow ane były przeciw ko w ła­ dzom państw owym ”. M.in. ks. M arian G ul, proboszcz parafii Sławno mówił o szybkim rozw oju rad ia i telewizji, przy czym przestrzegał rodziców, by nie pozw alali dzieciom n a oglądanie niektórych program ów , bo są dem oralizujące. N atom iast ks. S tefan Sułecki ze Skrzyńska „napiętnow ał” wszystkich ojców, że gdy w ładze usuwały krzyże ze szkół, to tylko n iek tó re m atki wystąpiły przeciw tym „podłym zarządzeniom ”, nato m iast ojcowie „schowali łby w piasek”. N a ­ zwał przy tym w ładze „grupą obcych w iarą, a naw et i narodow ością”64.

W czerwcu 1962 r. bezpieka odnotow ała kilka wrogich wypowiedzi w czasie kazań n a B oże Ciało. W ezwano także n a rozm ow ę do SB w O strow cu Św ięto­ krzyskim o. Stanisław a M arka, przełożonego oo. bernardynów w O patow ie, któ rem u zarzucano „wrogie w ystąpienia podczas kazań” . Ten je d n ak nie zgło­

62 APK, KW PZPR, sygn. 529, s. 178-179, Informacje SB dla I sekretarza z 12 II 1962; por. BUiAD IPN, sygn. IPN 01283/956, Kielce, 12 II 1962, Raport do pik. Morawskiego, wicedy­ rektora Departamentu III MSW.

63 APK, KW PZPR, sygn. 529, s. 199-201, Informacje SB dla I sekretarza z 13 III 1962. 64 Tamże, s. 219-221, Informacje SB dla I sekretarza z 14 IV 1962.

(20)

sił się, inform ując listownie, że w ezwanie nie posiad a podstaw prawnych. W o­ bec tego bezpieka wszczęła przeciw niem u dochodzenie65.

O ponow nym „wyciszaniu nastrojów ” świadczyły inform acje ze spraw ozda­ nia SB z sierpnia 1962 r. Z nalazło się w nim stw ierdzenie, że w stosunku do wcześniejszych miesięcy aktywność kleru i „wrogie oficjalne w ystąpienia” zm a­ lały, ale w iązało się to z okresem urlopow ym 66. N a przełom ie sierpnia i w rze­ śnia wychwycono tylko nieliczne przypadki „wrogich k azań” . Z aliczono do nich w ypowiedź ks. M arian a Okły, wikariusz parafii N SJ w R adom iu, który stwierdził, że radio, p rasa i organizacje ateistyczne w alczą z religią, a przecież to ona pow oduje, że na świecie istnieje pokój i m oralnie w ychowuje się społe­ czeństwo. O burzenie wywołało także k rótkie stw ierdzenie ks. Z ygm unta Nity, w ikariusza parafii św. Teresy w R adom iu, że „Polska będzie chrześcijańska al­ bo ż a d n a ”. P odobne recenzje zyskało kazanie wygłoszone p rzez ks. K azim ierza A dam ca, w ikariusza p arafii Studzianna, który 16 sierpnia stwierdził, że „bez­ bożnicy w różny sposób podcinają korzenie wiary w naszym narodzie, a tym ce­ lu wydają miliony złotych na szerzenie propagandy i bluźnierstw a przeciw B o­ gu”. P aradoksalnie je d n a k w sytuacji ciągłego zagrożenia Kościół w Polsce um acniał się. W spółpracow nicy bezpieki odnotow ali także wypowiedź ks. K a­ rola Leśniewskiego, rezydującego przy kaplicy w Jankow icach, w pow iecie opoczyńskim , który w sąsiednim Sławnie przestrzegał w iernych, by strzegli się przed „fałszywymi p ro ro k a m i”, którzy sieją niew iarę w B oga”67. W spraw ozda­ niu bezpieki z 14 grudnia 1962 r. stw ierdzono, że zdarzały się jedynie „poje­ dyncze w rogie w ypowiedzi”68. Ja k więc w idać księża starali się nie drażnić w ładz i n iepotrzebnie nie stw arzać nowych pól konfliktu. Z drugiej strony tru d n o oprzeć się oczywistemu stw ierdzeniu, że wypowiedzi trak to w an e przez w ładze jako „w rogie” w istocie trafn ie charakteryzow ały ówczesne realia p o l­ skiej rzeczywistości. Z dzisiejszego p u n k tu w idzenie tru d n o traktow ać je jako „polityczne”. Była to raczej p ró b a sam oobrony i um acniania społeczeństwa, którego nastaw ienie do w ładz było coraz bardziej krytyczne.

Szczególną uw agę bezpieka przywiązywała do kazań biskupów . M ożna z a ­ ryzykować tw ierdzenie, że w ich przypadku praw ie każda wypowiedź publiczna podlegała inwigilacji. Z czasem zaś, w raz z rozw ojem techniki, kazania były w całości nagryw ane. Stało się to obow iązującą zasadą w trakcie obchodów m i­ lenium w 1966 r. K azania wygłaszane przez biskupów n a uroczystościach

65 Tamże, s. 1-2, Sprawozdanie SB do I sekretarza KW z 13 VII 1962. “ Tamże, s. 16, Informacja SB dla I sekretarza z 13 VIII 1962. 67 Tamże, s. 52-53.

68 Tamże, s. 119-120. Wymieniono ks. Jana Drewniaka, filipina ze Studzienny, który w dn. 8 XII 1962 r. powiedział: „smutna i ciężka jest obecnie dola kapłana, albowiem co chwila pan z urzędu pocztowego przynosi im nakaz płatniczy i kiedy nie wywiążą się z nało­ żonego podatku, zabiorą, co mają w swoim posiadaniu, o ile nie znajdą zrozumienia u swo­ ich parafian”.

(21)

o charak terze diecezjalnym były nagryw ane i przechow yw ane w archiw ach b e z ­ pieki69. D obrze ilustruje tę praktykę dokum entow anie przez SB w ystąpień bpa P iotra G ołębiow skiego. W Kielcach grom adzone stenogram y jego kazań, k tó ­ re oznaczano klauzulą: „tajne specjalnego znaczenia” (teczka z lat 1966-70 z a ­ w ierająca stenogram y kazań, inform acje dotyczące biskupa, kom entarze te re ­ now e i prasow e liczyła 230 stron). Każdy stenogram zaw ierał dan e pracow ni­ ków sekcji I W ydziału T, którzy opracowywali je oraz inform acje o liczbie osób, któ re wysłuchały kazania. Przykładowo stenogram kazania b p a G ołębiow skie­ go wygłoszonego 9 IV 1966 o godz. 18 z okazji rozpoczęcia tygodnia tysiącle­ cia, oprac. RP. [st. oficer techn. oper. p p o r R. Perzych], a podpisał kierow nik Sekcji I W ydziału T kpt. T. Pałka. K azania wysłuchało 900 osób. K azanie wy­ głoszone w p arafii G ózd z okazji konsekracji dzwonów 1 V 1966 r. utrwalił ppor. Ja n Pietrow ski, oficer operacyjny SB w Białobrzegach. N atom iast k aza­ nie wygłoszone 15 V 1966 r. o godz. 10.30 w k ated rze nagrał tw. „Stary”, a o d ­ tworzył RP. [st. oficer techn. oper. ppor. R. Perzych]70.

Listy episkopatu

Je d n ą z form kom unikow ania się biskupów z w iernym i były listy pasterskie. W kurii odbijano je na pow ielaczu i rozsyłano do poszczególnych parafii, z a ­ zwyczaj za pośrednictw em dziekanów. Dotyczyło to także listów episkopatu zatw ierdzanych na konferencjach E piskopatu Polski. O odczytaniu ich w k o ­ ściołach parafialnych w diecezji decydował ordynariusz. Trudno ocenić sku­ teczność tej form y oddziaływ ania n a wiernych. N iek tó re listy były pisane tru d ­ nym językiem , a ich długość m usiała pow odow ać znużenie słuchaczy. N iem niej znaczenie listów pasterskich, zwłaszcza dotyczących bieżącej sytuacji w stosun­ kach m iędzy państw em a K ościołem , dostrzegały w ładze kom unistyczne. D la ­ tego baczną uw agę zw racano na ich treść, a funkcjonariusze bezpieki starali się poznać ją p rzed odczytaniem w kościołach korzystając z usług tajnych w spół­ pracowników. D aw ało to w ładzom czas n a podjęcie kontrakcji. Zazwyczaj sta ­ rano się zastraszyć, a tym sam ym zm usić proboszczów do nie odczytywania li­ stu wiernym. W yjątkiem była sytuacja zaistniała po aresztow aniu prym asa, gdy episkopat p o d naciskiem w ładz zaakceptow ał tekst kom unikatu, w którym p o ­

69 BUiAD IPN, sygn. MSW II 31523. Znajdują się tu stenogramy kazań wygłoszonych w katedrze sandomierskiej podczas obchodów milenium w Sandomierzu (1. Bp Gołębiowski - 1 VII 1966 godz. 19.20; 2. Bp Golebiowski - 3 VII 1966 godz. 10.45; 3. Bp Barela, ordyna­ riusz częstochowski - 2 VII 1966, godz. 20.00; 4. kard. Wojtyły - 3 VII 1966 godz. 9.00; 5. Kard. Wyszyński - 2 VII 1966 godz. 19.30, 6. Kard. Wyszyński - 3 VII 1966, godz. 12.00; 7. Bp Wójcik - 1 VlI 1966, godz. 19.50).

70 BUiAD IPN, sygn. IPN 01011/6, bp Piotr Gołębiowski 1966-1970, s. s. 1-5, 13-17, 18-23, 30-34, 44-49; kazanie w Niemirowie 16 V 1966 o godz. 8.30 zostało wygłoszone w obecności 660 osób, zaś kazania w kościele św. Jana w Radomiu 19 V 1966 r. wysłuchało 2500 wiernych.

(22)

tępiono biskupa K ieleckiego Czesława K aczm arka. W tym konkretnym przy­ p adku w ładzom zależało na odczytaniu listu we wszystkich kościołach diecezji. Je d n ak został on chłodno i z dystansem przyjęty przez znaczną część d ucho­ wieństwa. B ezpieka m onitorow ała rozwój sytuacji, notując każdy przypadek odmowy odczytania listu lub pom inięcia jego fragm entów . Sprawę tę po ru szo ­ no w rozm ow ie z w ikariuszem generalnym diecezji sandom ierskiej ks. prał. E dw ardem G órskim w P rezydium W R N w Kielcach w dn. 8 X 1953 r.. Jedno z pytań skierow anych do ks. G órskiego dotyczyło kom unikatu episkopatu. W ładze dom agały się ścisłej odpow iedzi czy został on odczytany we wszystkich kościołach diecezji w dn. 4 października. Ks. G órski uchylił się od niej, stw ier­ dzając, że kuria p rzesłała kom unikat księżom . N ie zadow oliło to przew odni­ czącego P W R N , który precyzyjnie wyliczał: „Były wypadki, że nie czytali, czy­ tali sprzed ołtarzy cicho, niezrozum iale, niektórzy dawali kom entarze wrogie, a byli i tacy, że p o odczytaniu, nie podając n a jak ą intencję zarządzili odm ów ie­ nie 3 razy Z drow aś, jed n o w ierzę i Chw ała O jcu”, co ludzie odebrali jako m o ­ dlitwę za skazanego b p a K aczm arka. P onadto w pow iecie starachow ickim k o ­ m unikatu nie czytało 9 księży, w opatow skim 13, a ks. W ładysław W łodarski z Tarłowa „powiedział, że nie będzie czytał i nie czytał”. P ra łat G órski, chcąc ułagodzić swojego rozm ówcę, poprosił o n adesłanie do kurii szczegółowego wykazu księży, którzy nie odczytali listu i zapow iedział, że w tedy „ustosunkuje się do nich”. Przewodniczący oczekiwał je d n ak czegoś innego: że kuria sam a rozezna sytuację i wyciągnąć wnioski w obec opornych duchownych („M acie swoją adm inistrację m ożecie w iedzieć o tym ”)71.

Zazwyczaj je d n ak sytuacja była odw rotna: w ładzom zależało, by księża nie odczytywali listów episkopatu, na których treść patrzo n o krytycznie. Dotyczyło to np. listu episkopatu z 1949 r. o sakram encie m ałżeństw a, który m iał być o d ­ czytywany w kościołach co roku. W spraw ozdaniu R dS W w Kielcach podano dokładnie, którzy księża odczytali list i kom entow ali jego treść w dn. 10 stycz­ nia 1954 r. (uroczystość Świętej Rodziny). Z asadniczo kom entarze piętnow ały tych, którzy zaw ierali związki m ałżeńskie tylko w urzędzie stanu cywilnego. W diecezji sandom ierskiej bp L o re k przypom niał specjalnym o kólnikiem o o d ­ czytaniu listu. Je d n a k „w tym roku m niej [księży] odczytało [go] i m niej groźne [były] k o m e n tarze”72. N ieco pełniejsze inform acje znalazły się w spraw ozdaniu wysłanym z KW P Z P R w K ielcach do W ydział O rganizacji M asowych KC P Z P R . W ynikało z nich, że w diecezji sandom ierskiej list został odczytany „w większości p ara fii”, zaś w kieleckiej tylko „w niew ielu”. D o wojewódzkiego R dS W w ezwano księży, którzy „m ieli w rogie k o m e n tarze”73.

71 AAN, UdSW, sygn. 64/86, s. 7-10, Notatka z rozmowy z wikariuszem gen. ks. pral. Edwardem Górskim 8 X 1953.

72 AAN, UdSW, sygn. 44/199a, Sprawozdanie RdSW w Kielcach za I kwartał 1954 r., s. 18-20. 73 APK, KW PZpR, sygn. 3660, s. 59-61.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na pew no dzisiejszy czytelnik nie czuje zapachu niektórych woni, jak ie w bukiecie poezji Mickiewicza były w yczuw alne dla ludzi zżytych z tam ty m i stronam i,

Podczas gdy Cixous widzi ów proces tworzenia jako różnicowanie odsła- niające „oscylujący ruch tekstu pomiędzy centrum a marginesem”, na który składają się ruchy

Ladislav Rudolf Uniwersytet Ostrawski w Ostravě (Czechy) PaedDr, PhD Jan Stebila Uniwersytet Mateja Bela w Bańskiej

W krajach, gdzie poziom innowacyjności jest niski, inwestycje we wczesne fazy rozwoju przedsięwzięć także są niewielkie, można więc twierdzić, iż niski poziom

ilością w ogóle, jednak przy założeniu, że do roku 2032 z terytorium Polski ma zostać usunięty cały azbest, to właśnie tempo jego usuwania w poszczególnych regionach

quently, the presence of short-range spin correlations in the PM regime effectively enhances the mixed magnetism and the resul- tant the magnetocaloric effect in the (Mn,Fe) 2

To fill this gap, by exploiting the structural information of the sample covariance matrix, we propose a novel covariance- based gridless method for 2D harmonic retrieval with

Для достижения этой цели применены следующ ие показатели: количество С, процент гумина и соотношение м еж ду содержанием гумина и