• Nie Znaleziono Wyników

"Sprawa polska" w Międzynarodówce Komunistycznej w latach 1923-1924

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Sprawa polska" w Międzynarodówce Komunistycznej w latach 1923-1924"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Mazowiecki, Wojciech

"Sprawa polska" w Międzynarodówce

Komunistycznej w latach 1923-1924

Przegląd Historyczny 78/4, 681-711

1987

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

WOJCIECH MAZOWIECKI

„Sprawa polska” w Międzynarodówce Komunistycznej

w latach 1923— 1924

S y tu ację polskiej p a rtii k om unistycznej pod koniec 1923 r. ok reślały czynniki, k tó re m ożna uszeregow ać chronologicznie i jednocześnie w edług w zrastającego znaczenia, ze w zględu na konsekw encje w najbliższej przyszłości.

Po pierw sze — sp ra w y w ew n ętrzn e, k tó re w iązały się z porządko­ w aniem ideologicznym i p rzy ję ty m na II Zjeździe K om unistycznej P a rtii R obotniczej Polski k u rsem na tak zw aną jej „bolszew izację” . D otyczyło to zm ian prog ram o w y ch w k ie ru n k u zbliżenia ideowego z p a rtią bol­ szewicką.

D ruga gru p a problem ów w ynikała z zaostrzenia sy tu acji k o n flik to ­ w ej w Niem czech, a także w zw iązku z w ypad k am i krakow skim i. N ie­ powodzenia doznane wówczas przez k om unistów pogłębiły istniejące wcześniej w ew n ętrzn e spory, zwłaszcza w p a rtii niem ieckiej. Różnice w ocenie sam ych w yd arzeń i przyczyn klęski sta ły się osią, w okół któ rej

rysow ały się przyszłe podziały w ru ch u kom unistycznym .

Z zagadnieniem ty m w iązał się o sta tn i i n ajw ażniejszy problem , przed k tó ry m s ta n ę ły w szystkie p a rtie kom unistyczne. Dotyczył on dys­ k u sji w e w n ątrz p a rtii rosy jskiej i jej w yraźnego zaostrzenia w g ru d n iu 1923 roku. Ó w czesne kierow nictw o K P R P zaangażow ało się w ten spór po stron ie, k tó ra w alkę tę ostatecznie p rzegrała.

„S praw a polska” , k tó rej elem en ty kom ponow ane były z różnic wo­ kół tych trzech zagadnień, dojrzew ała w edług oceny M iędzynarodów ki K om unistycznej w kolejności zgodnej z chronologią w ydarzeń. P rz y ­ wódcom K P R P zarzucono p rzede w szystkim n iedostateczny „bolsze- w izm ”, z czego w ynikać m iały późniejsze błędy w działaniu: p a rtia za­ chow ała się b iern ie podczas w ypadków krakow skich, jej kierow nictw o poparło „o p o rtu n istó w ” w m om encie k ry zy su w e w n ątrz p a rtii niem iec­ kiej i r o s y js k ie j1. W ujęciu tym h ierarch ia w ażności problem ów została odw rócona, k o n flik t K P R P z większością w p a rtii rosyjskiej p o tra k to ­ w ano jedynie jako n a jjask raw szy p rzy k ła d i o stateczny dowód p o sta­ w ionej tezy o błędach ideologicznych prow adzących do błędów w p ra k ­ tyce. Tym czasem problem polegał na czym innym : zarzu ty d o k try n aln e zostały sform ułow ane przez M iędzynarodów kę K om unistyczną dopiero w chw ili rozliczania kierow n ictw a K P R P za jego postaw ę w spraw ie

rosy jskiej. _

We w rześn iu 1923 r., w okolicach M oskwy odbył się II Z jazd K P R P, k tó ry — w ocenie pisanej w 1962 roku przez h isto ry k a polskiego ru ch u

1 „Nowy Przegląd”, 1924—1925, (reedycja W arszawa 1959), s. 116—119, 158. ť R Z E C .L A D H IS T O R Y C Z N Y , T O M 1-Х X, V II I . 19117, Z R S Z 4

(3)

682 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I

robotniczego — ch arak tery zo w ał się „now ym podejściem do zagadnień, tw órczym m arksistow sko-leninow skim duchem , co znalazło w yraz w uchw ałach” 2. Nowość ta przejaw iała się głów nie w spraw ie ta k ty k i je ­ dnolitego fro n tu oraz w kw estiach chłopskiej i narodow ościow ej. Był to zapew ne w ażny m om ent w procesie p rzeo riento w y w ania polskiej p artii kom unistycznej i dostosow yw ania jej ideologii do a k tu aln y ch w arunk ó w i możliwości w alki, jak ą K P R P chciała prow adzić w Polsce.

Proces ten był zgodny z ogólnym k ieru n k iem zm ian poglądów za­ chodzących w M iędzynarodów ce K om unistycznej kierow an ej przez L e­ nina. Stopniow o następow ało odchodzenie od całkow itej negacji i boj­ ko tu p aństw a k apitalistycznego na rzecz coraz bardziej elastycznej ta k ­ tyki w alki. Ew olucję tę odzw ierciedlało przeniesienie zasadniczego ak cen­ tu z haseł rew olucji na hasła żądań częściow ych i w alki o reform y. Zm iana ta k ty k i działania prow adziła do dopuszczenia sam ej możliwości udziału kom unistów w p arlam encie, celem rozszerzenia ich w pływ ów , poprzez zw rócenie uw agi na biednych chłopów i m niejszości narodow e, jako n a tu ra ln y c h sprzym ierzeńców p ro le ta ria tu , aż do koncepcji jed no ­ litego fro n tu z socjalistam i i innym i p a rtiam i opozycyjnym i wobec k a­ pitału i w ielkiej w ła sn o śc i3.

W K P R P in icjato ram i nowego p rąd u byli jej ówcześni przyw ódcy i główni teorety cy : J e rz y W arszaw ski — Adolf W arski, M aria K oszut­ ska — W era K ostrzew a, M aksym ilian H orw itz — H en ryk W ałecki, E d­ w ard P róch n iak — S ew er i H en ry k L a u e r — E rn est B rand. P o d jęta przez nich pierw sza próba w prow adzenia zm ian program ow ych nie była zbyt udana. M iała ona m iejsce w k w ietn iu 1922 r. na III K on ferencji KPRP, podczas k tó re j ujaw n iła się duża niechęć i opozycja wobec no­ wego k ieru n k u . P rzy jęto wówczas jedynie uchw ałę w spraw ie jedności fro ntu, p o d kreślając jej potrzebę dla skuteczności działań, jednakże z za­ strzeżeniem zachow ania rew olucyjnego oblicza we w spólnych akcjach. „Tezy a g ra rn e ” W ery K ostrzew y, popierające hasło „podziału ziem i ob- szarniczej wśród chłopów ”, w sk u tek rów nego podziału głosów odroczono do dyskusji, k tó rą m iał podsum ow ać II Zjazd. N atom iast „om ów ienie kw estii narodow ej okazało się niem ożliw e” 4.

W śród opozycji pojaw iły się wówczas głosy m niej i bardziej zdecy­ dowane. Zgodnie kw estionow ano pom ysł podziału ziemi, przeciw staw ia­ jąc mu sta ry p ro g ram SD K PiL utw orzenia państw ow ych gospodarstw socjalistycznych z w ielkich m ajątk ó w ziem skich. K ry ty k a tak ty k i jednd- litego fro n tu była bard ziej zróżnicow ana. W iększość КС K P R P na ogół zgadzała się z ideą takiej tak ty k i, kw estionow ano jednakże sens jej sto­ sow ania w Polsce, zwłaszcza w e w spółdziałaniu z PPS. Stanow isko ta ­ kie rep rezentow ał W ładysław S tein -K rajew sk i. Całkowicie natom iast od­ rzucił ją W ładysław K ow alski (Ślusarski, Grzech), uznaw any w p artii za „ultralew ico w ca”. T akty kę tę uw ażał za m an ew r dyplom acji radziec­ kiej dążącej do porozum ienia z rządam i k apitalistycznym i. W ypow iadał się rów nie ostro w spraw ie chłopskiej, grożąc robotniczym i bojów kam i

* J. K o w a l s k i , Zarys historii polskiego ruchu robotniczego w latach 1918—

— 1939 cz. I: Lata 1918—1928, Warszawa 1962, s. 230.

* Por. T. F e d e r , Delegacja KPRP, na IV Kongres M iędzynarodówki Kom u­

nistycznej, „Z pola w alki'1 1966 n r 3, s. 160, 1Θ6; B. K o l e b a c z , K om unistyczna Partia Polski 1923—1929. Problemy ideologiczne, W arszawa 1984, s. 12, 13, 60 n.

(4)

.SPR A W A P O L S K A " W M IĘD ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IST Y C Z N E J (1923—1924)

w y p raw ian ym i na wieś w razie zbyt n atarczy w ych żądań podziału zie­ mi. Epilogiem tej polem iki było oskarżenie przyw ódców K P R P o „opor­ tunizm i lik w id ato rstw o ”, w niesione przez K ow alskiegao na fo ru m IV K ongresu M iędzynarodów ki K om unistycznej w listopadzie 1922 roku. Specjalnie w yłoniona kom isja K o m in tern u , w skład k tó rej wchodzili m ię­ dzy innym i K arol R adek i Józef U nszlicht, odrzuciła to oskarżenie. K o­ w alski od tego czasu p rzestał odgryw ać jak ąk o lw iek rolę w K P R P i zn a­ lazł się poza składem jej K o m itetu C entralnego 5.

II Z jazd p rz y ją ł uchw ałę o rozszerzeniu ta k ty k i jednolitego fro ntu , poparł n ajb ardziej o y sk u sy jn y program podziału ziemi m iędzy chłopów oraz hasło sam ostanow ienia m niejszości narodow ych w Polsce. H en ry k L au er w referacie o tak tyce K P R P podkreślał w yraźnie przejściow y c h a ra k te r jej zrńiany, sta ra ją c się uprzedzić m ożliw e obaw y i k o n tro ­ w ersje: „hasło: Ziemia dla ludu polskiego, dla chłopów, jest hasłem politycznym , bojow ym , a nie szczegółowym d e k re tem o ziemi, i to h a ­ sło m usi być czasow e” . Na jego w niosek w ysunięto po stu lat utw orzenia rządu robotniczo-chłopskiego, m ającego stanow ić pierw szy eta p w p rzy ­ szłej walce, k tó rą p ro le ta ria t poprow adziłby „jako wódz i rzecznik in te ­ resów całego n a ro d u ” e.

Opozycja była ty m razem słabsza, jednakże isto tn a ze w zględu na późniejszy rozw ój w ydarzeń. K o n tro w ersje budziła głównie kw estia ro l­ na. Zm iana stanow iska w tej dziedzinie była k ry ty k o w an a zarów no przez część d elegatów jak i gości Zjazdu — p rzed staw icieli B iura Polskiego przy K om itecie C en traln y m RKP(b). To o statnie grono, inspiru jące za­ pew ne opozycję na II Zjeździe, reprezentow ali Ju lia n M archlew ski, S te ­ fan H eltm an i Ju lia n Leszczyński-Leński. W spraw ie tak ty k i jednolitego fro n tu i hasła rządu robotniczo-chłopskiego k ry ty czn ie w ypow iadali się przede w szystkim H en ry k S tein-K am ieński (L. Domski) oraz Ju lia n L e ń s k i7.

Domski uchodził za głównego teo rety k a opozycji i jeszcze parę m ie­ sięcy przed II Zjazdem K P R P n apisał arty k u ł, w k tó ry m niezw ykle ostro zaatakow ał rew izjonizm p rogram ow y w szeregach M iędzynarodów ­ ki K om unistycznej. Postaw ił wówczas tezę, iż prow adzi on „do zm ar­ tw ychw stania n astro jó w m ieńszew ickich”, czem u „nie oparli się —■ — naw et tak w ypróbow ani rew olucjoniści, jak tow arzysze rosyjscy” . No­ w ej tak ty ce jednolitego fro n tu zarzucił m akiaw elizm , a pom ysł w ym a­ new row ania dzięki niej socjalistów i tak zw anych ugodowców — m ający w zam ierzeniu służyć przejęciu ich w pływ ów w śród robotników — uznał za oszukiw anie sam ych siebie. Rozróżniał dw a rodzaje jednolitego fro n ­ tu: rew olu cy jn y, stosow any przez bolszewików przed zdobyciem w ładzy; oraz reform istyczny, odrzucający rew olucję i w zorow any na m ieńsze- wickim p ro g ram ie refo rm i żądań częściowych. Ten pierw szy c h a ra k te ­ ryzow ało porozum ienie oddolne, drugi zaś — kom binacje m iędzy k ie­ row nictw am i partii. Domski zarzucał przyw ódcom K P R P paraliżow anie

rew olucyjnych dążeń partii: „podchw ytują te ra d y bardzo chętnie nasi neom ieńszew icy, k tórzy m anew row anie w yzyskują jako ucieczkę przed

5 T. F e d e r , op. cit., s. 153—157, 169—171; J. W i e r z b i ń s k i , Tak zwana

kwestia rolna na II Zjeździe KPRP, „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 31.

6 11 Zjazd KPRP. Protokoły obrad i uchw ały, W arszawa 1968, s. 188, 512. 7 Tamże, s. 94, 104; por. B. K o l e b a с z, op. cit., s. 26: J. K o w a l s k i , op cit., s. 237, 238.

(5)

684 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I

ko nsek w entn ą akcją rew o lu c y jn ą ” 8. U w ażał więc, że zm iana tak ty k i, słuszna zapew ne w Rosji, gdzie indziej jest nie do przyjęcia.

Na II Zjeździe K P R P Domski stonow ał znacznie sw oje zarzu ty , szczególnie pod ad resem M iędzynarodów ki K om unistycznej. P o w tórzy ł przede w szystkim p o stu lat rew o lu cy jn ej ta k ty k i działania w Polsce, w zw iązku z czym k ry ty k o w ał ideę rząd u robotniczo-w łościańskiego: „ P a r­ tia p ro le taria c k a rządząca może m anew row ać, jak każdy rząd — bo m a do rozporządzenia oprócz środków przekonyw an ia — środki p rzy ­ m usu. A le p a rtia w alcząca o w ładzę m oże prow adzić za sobą m asy tylko przez św iadom ość ty ch mas, a więc nie może m anew row ać tam , gdzie m anew row anie zacierałoby jedność jej haseł i d ezorientow ałoby m asy robotnicze”®.

Ze stan o w isk iem ty m w spółbrzm iało w ystąpienie Ju lia n a Leńskiego, k tó ry rów nież dom agał się stosow ania rew o lu cy jn ej tak ty k i jednolitego fro n tu , a o a k tu a ln y ch zm ianach p rogram ow ych mówił:

„Co do naszych sprzym ierzeńców w rew olucji, należy sobie zdać spraw ę z ich siły. Z jazd przegina pałkę. Zarów no w spraw ie rolnej, jak i narodow ościow ej tow. W arski w ysun ął ogólnikow e hasła. M usim y w y ­ tk nąć linię rozw iązania zgodnie z k o n k retn y m i in te resa m i rew olucji. Nie należy m echanicznie przejm ow ać od Rosji wzorów, lecz stosow ać je do społeczno-gospodarczych w aru n k ów Polski. R ozpętyw anie sił n a­ rodow ościow ych nie pow inno prow adzić do ro zp ętyw ania nacjonalizm ów ” . Poza ty m L eński zaatakow ał W arskiego za to, że w sw oim referacie sprow adził całą dotychczasow ą działalność K P R P do propagandy. W ty m kontekście L eński p rzy p om n iał n ied a w n y spór w spraw ie obchodów 30- -lecia SD K PiL, k tó ry m sprzeciw iło się kierow nictw o partii. Z arzucał więc W arskiem u b ra k konsekw encji pom iędzy czynem a słow em , po­ niew aż „te raz zapom inam y o p ro p ag an d zie” 10.

II Z jazd K P R P i jego uchw ały program ow e b y ły sukcesem przyw ód­ ców, k tó rzy w tej sy tu a c ji dość zręcznie u n ik ali zakłócenia atm o sfery jedności szczególnie o strą w alką z opozycją. Stanow isko wobec niej m ożna jed n ak zrekon struo w ać na podstaw ie, zarów no w cześniejszych jak i późniejszych, w y stąp ień w prasie p a rty jn ej.

H en ryk L au er, zam iast ata k u na Zjeżdzie, odsyłał zainteresow anych do sw ojej polem iki ze w spom nianym a rty k u łe m D om skiego — oba tek sty ukazały się razem w e w rześniow ym n um erze „Nowego P rz e g lą d u ”, w skutek czego nie b y ły jeszcze znane uczestnikom Z jazdu n . P olem ika ta, godna teoretycznego organu, sk up iała się przede w szystkim na w y ­ kazaniu za pomocą arg u m en tó w historycznych, iż Domski „odrzu ca w M iędzynarodów ce K om unistycznej to, co czyni ją działającą p a rtią po­ lityczną p ro le ta ria tu ”. T rudno byłoby uznać jej ton i zwłaszcza sam ty tu ł —. „Czas skończyć z obcym k ie ru n k ie m ” — za pojednaw cze. A d­ w ersarz L a u e ra sc h arak tery zo w an y został jako „ lite ra t Domski, znający m nóstw o języków i p rzeby w ający od dłuższego czasu za gran icą” . A rty ­ k u ł kończyła zaś dek laracja: „K P R P nie da się zepchnąć do roli sek ty propagandystycznej ani też nie zastąpi frazesem rew o lu cy jn y m

przygo-8 L. D o m s k i , N iektóre zagadnienia taktyczne, „Nowy Przegląd” 1923, W ar­ szawa 1958, s. 190, 191, 199.

• II Zjazd KPRP, op. cit., s. 192. ie Tamże, s. 196, 197.

(6)

„S P R A W A P O L S K A ” W M IĘD ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IS T Y C Z N E J (1923—1924) g g ß

tow ania r e w o lu c j i ---Lecz m usi w ty m celu żelazną m iotłą w ym ieść w szelkie lew e d o k try n e rstw o , w szelką blagę i nieuctw o, a tym , co u siłu ją rozerw ać lub rozluźnić nasz zw iązek n a śm ierć i życie z M iędzynaro­ dów ką K om unistyczną i p a rtią bolszew icką, m usi powiedzieć głośno i w y ­ raźnie: P recz z ręk am i!” 12. N a II Zjeździe tak ich w y stąp ień nie było, lecz najbliższe pół ro k u m iało udow odnić, że te pogróżki nie by ły go­ łosłowne.

W cześniej jeszcze w czerw cow ym num erze „Nowego P rzeg ląd u ” u k a ­ zał się a rty k u ł A dolfa W arskiego, u zasad n iający stanow isko kierow n ic­ tw a K P R P w sp raw ie jub ileu szu SD K PiL. W arski, k tó ry w przeszłości był jedn ym z przyw ódców te j p a rtii, polem izow ał z „n iek tó ry m i tow a­ rzyszam i polskim i w M oskw ie” i staw iał im z a rz u t skostnienia w sta re j trad y cji. J e j w arto ści nie negował, lecz odległość SD K PiL od K P R P po­ rów n y w ał z d y stan sem , jak i oddzielił M iędzynarodów kę K om unistyczną od M iędzynarodów ki Socjalistycznej. P o d k reślał znaczenie jakie p rz y ­ w iązyw ali L en in i T rocki do „giętkości ta k ty k i w zm ieniających się ciągle w a ru n k a ch w a lk i” ; jej zrozum ienie pozwoli „stw orzyć dopiero p a rtie kom unistyczne rzeczyw iście zdolne do zadań now ej epoki” . Sam p ro je k t jubileuszu, zdaniem W arskiego, odzw ierciedla zasadnicze niepo­ rozum ienia, poniew aż „ u s i ł u j e ---w yrów nać przepaść pom iędzy teo rią

a p ra k ty k ą u biegłej i now ej epoki — —. i przez to jest nadzw yczaj szkodliwy, niebezpieczny dla św iadom ości robotników rew o lu cy jn y ch ”. P odstaw ow ym zadaniem p a rtii pow inno być obecnie zrozum ienie „no­ w ej oceny kw estii chłopskiej i zagadnień n aro dow y ch” oraz „kw estii w ładzy i sto su n k u do ty ch w arstw , na k tó ry c h p ro le ta ria t może oprzeć sw ą d y k ta tu rę ” 13.

W pozjazdow ej re la c ji na tem a t d y sk u sji w okół sp ra w y roln ej pisa­ no: „Tylko jako słabe echa d aw n y ch w alk brzm iały przem ów ienia ty ch tow arzyszy-gości, k tó rz y w znacznej m ierze p o d trzym y w ali nadal daw ­

ne stanow isko, aczkolw iek i oni uzn aw ali p o trzeb ę w przew ażnej części P olski pogodzenia się z koniecznością podziału [ziem i]”. Lecz — s tw ie r­ dzał dalej spraw ozdaw ca — „n aw et i te słabe echa nie znalazły w śród delegatów zjazdow ych praw ie żadnego oddźw ięku” u . P ra w ie — bo jak sam też przy zn aw ał, b y ła to n a jb a rd zie j k o n tro w ersy jn a kw estia na Zjeździe.

N a podstaw ie przytoczonych polem ik określić m ożna c h a ra k te ry sty c z ­ n e cechy ów czesnych zarzutów . P rzede w szystkim rzuca się w oczy a r ­ g u m en t o w yobcow aniu i nieznajom ości rzeczy w sk u tek oddalenia p a rtii od życia. Z aw ierały to sform ułow ania takie ja k „tow arzysze-goście”, „n iek tó rzy tow arzysze polscy w M oskwie” , czy „ lite ra t Dom ski za g ran ic ą ”. P rzy znać trzeba, iż w nieleg alny ch w a ru n k a ch działalności był to arg u m e n t dość łatw y , ale też — ja k m iała w ykazać przyszłość — obosieczny. Poza ty m obie stro n y zarzucały sobie n aw zajem niebez­ pieczny w p ływ n a m asy robotnicze i m ącenie im w głowach. Z czasem też n a ra s ta ł in n y m oty w — poparcia w łasnego stano w isk a przez w ię k ­ szość p a rtii — m ają cy potw ierdzać tezę o w yizolow aniu oponentów .

lî E. B r a n d [H. Lauer], Czas skończyć z „obcym kierunkiem ”, „Nowy Prze­ gląd” 1923, s. 215, 217, 236, 237.

11 A. W a r s k i , Nauki jubileuszu bolszewickiego. Jubileusz KPRP?, „Nowy Przegląd” 1923, s. 84, 87, 88.

14 J. W i e r z b i ń s k i , op. cit., s. 31.

(7)

686 W O JC IE C H M A ZO W IEC K I

W szystkie te a rg u m e n ty m ogły być — i b yły później — stosow ane przez obie strony. O „porządek w głow ach m as” dbała początkowo opo­ zycja; z czasem ostrze zarzutów zostało odw rócone w stron ę p rzyw ó d­ ców K PR P.

Opozycja wobec p ro g ram u II Z jazdu zrodziła się na gruncie rozbież­ ności taktycznych. J e j stanow isko było rów nież sprzeczne z ówczesną tak ty k ą M iędzynarodów ki K om unistycznej, co w skazyw ało, że w n a j­ bliższej przyszłości opozycja m ogła podzielić los „u ltralew ico w ca” K o­ walskiego. Jed n ak że w y p adk i w Niem czech i przede w szystkim w ZSRR spraw iły, iż prognoza ta okazała się tra fn a jedynie na k rótk i czas.

Jesienią 1923 roku w k ilku k raja ch E uropy m iały m iejsce w ypadki, k tó re m ogły się zdaw ać zw iastunem w szechogarniającej rew olucji. W B ułgarii w d ru g iej połowie w rześnia, parę m iesięcy po przew rocie w oj­ skowym , w ybuchło pow stanie chłopskie, do którego w zyw ała rów nież tam tejsza p a rtia kom unistyczna. Zostało ono jed n ak stłum ione po dw óch tygodniach 1S.

W Niem czech wobec kry zy su ekonom icznego, a zwłaszcza politycz­ nego — po zajęciu R u h ry przez Francuzów — sy tuacja dalek a była od stabilizacji. M iędzynarodów ka K o m unistyczna opracow ała we w rześniu plan akcji w Niem czech, a 1 października 1923 jej K om itet W ykonaw ­ czy podjął uchw ałę o celowości uczestnictw a kom unistów w socjali­ stycznych rządach Saksonii i T uryngii. Dwa tygodnie później stało się to

faktem . W krótce jed n ak rząd berliński, w yposażony przez p a rla m e n t w pełnom ocnictw a nadzw yczajne, zażądał ich dym isji. Wobec odm owy, do D rezna wkroc-zyła R eichsw ehra. W końcu października upadł rząd saski, niedługo potem rząd Turyngii. Socjaliści, a w raz z nimi w ra ­ m ach jednolitego fro n tu kom uniści, oddali w ładzę bez w alki z b r o jn e j,6.

Sprzeciw iała się tem u grupa, n azy w an a lew icą w K om unistycznej P a rtii Niemiec, z E rnestem T h älm an n em na czele, k tó ra posiadała pew ne w p ływ y w śród robotników , przede w szystkim w H am burgu i B erlinie. Rozdźwięki te i k ry ty k ę pod adresem k ierow nictw a KPN, z H einrichem B ran dlerem i A ugustem T helheim erem na czele, pogłębiły z jednej stro n y p acyfikacja rew o lucy jny ch n astro jó w w B erlinie przez tychże przyw ódców , z d ru g iej zaś — kilkudniow e pow stanie robotnicze w H am bu rg u pod koniec października, kiero w an e przez T hälm anna. G łów ­ ny zarzut dotyczył tego, że w stosow aniu ta k ty k i jednolitego fro n tu kierow nictw o p a rtii „nie uniknęło o p o rtu n izm u ” i nie zachow ało „rew o­ lucyjnego oblicza” wobec zd rad y socjalistów . Późniejszy spór teo rety cz­ ny obracał się wokół ocen, k to zw yciężył jesienią w Niemczech. K iero w ­ nictw o K P N tw ierdziło, iż „zw ycięstw o faszyzm u jest faktem o biekty w ­ n y m ”, lew ica m ów iła zaś jedynie o „etapie na drodze do zbliżającej się d y k a tu ry p raw y ch ” 17. Za tą enigm atyczną polem iką k ry ła się rzeczy­ w ista w alka o w ładzę w p artii. Opozycja prow adziła ją pod hasłem „ J e ­ dynie jedność fro n tu robotników w fabry kach pod k ierow nictw em K PN

15 Zob. W. К o 1 а г o w, Powstanie zbrojne w Bułgarii, „Nowy Przegląd” 1923, s. 321—325; B. K o l e b a с z, op. cit., s. 14; J. K o w a l s k i , op. cit., s. 239.

Zob. W. C z a p l i ń s k i , A. G a 1 o s, W. K o r t a, Historia Niemiec, Wroc­ ław 1981, s. 696—699; Międzynarodówka Kom unistyczna 1918— 1943 Zarys histo­

ryczny, W arszawa 1974, s. 217.

17 K. W e b e r , Porażka październikowa proletariatu niemieckiego a K om uni­

(8)

„S P R A W A P O L S K A " W M IĘD ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IS T Y C Z N E J (1923—1924) ß g f

może nas u rato w a ć ” ; w zw iązku z tym postulow ała „przegrupow anie w ew nątrz politycznego kierow n ictw a c e n tra li” 18.

W sporze ty m k ierow nictw o M iędzynarodów ki K om unistycznej nie od razu zajęło stanow isko. W broszurze K o m in te rn u „O n auk ach w y ­ padków październikow ych w N iem czech” , w yd anej w listopadzie 1923 roku, przew odniczący E gzekutyw y MK Z inow jew pisał: „Nie m a w ą tp li­

wości, iż ta k ty k a jedności fro n tu uw ieńczona b yła szczególnym powo­ dzeniem w łaśnie w Niemczech; że niem iecka p a rtia stosow ała ją w łaści­ wie i że w ątpliw ości, k tó re m ieli i m ają dotąd n iektórzy lew i kom uniści, są niesłuszne” 19. Jed n ak że, jeszcze pod koniec tego samego m iesiąca, został skierow any przez E gzekutyw ę MK poufn y list do K o m itetu C en­ tralnego KPN, w k tó ry m całkow itą odpow iedzialnością za październi­ kowe niepow odzenia obarczono kierow nictw o p a r t i i 20.

Istotn ą okolicznością te j w alk i o w ładzę było pow iązanie kierow ­ nictw a K PN z K arolem R adkiem , k tó ry w październiku 1923 roku re p re ­ zentow ał E gzekutyw ę K o m in tern u w B erlinie i jako jej delegat, zgodnie z jej d y rek ty w am i, gasił tam tejsze rozpalone do rew olucji g ło w y 21. Tym czasem niedługo potem sam znalazł się pod obstrzałem k ry ty k i w RKP(b), w k tó rej p róbow ał grać rolę m ed iato ra pom iędzy Trockim a Stalinem . Głów ne jed n a k zarzu ty wobec niego dotyczyły spraw nie­ mieckich. 27 gru d n ia B iuro P olityczne RK P(b) w ypow iedziało się n a te ­ m at niesłusznego stanow iska R adka w k w estii niem ieckiej i stw ierdziło, iż popiera on praw icow ą m niejszość К С K PN , podczas gdy КС p a rtii rosyjskiej opow iada się za olbrzym ią w iększością lewicową. Jednocześ­ nie Biuro P olityczne ostrzegło R adka i opozycję przed przenoszeniem w alki frak cy jn ej z p a rtii rosyjskiej n a te re n K o m in tern u 22.

W podobnej atm osferze przebiegało styczniow e plenum E gzekutyw y MK, poświęcone spraw ie niem ieckiej. Zakończenie tego spo ru m iało m iejsce na fra n k fu rc k im zjeździe KPN , w k w ietn iu 1924 roku, podczas którego usunięto z K o m itetu C entralnego B ran d lera i jego w spółpracow ­ ników 23. Ich m iejsce zajęła grup a T hälm anna. U proszczony schem at tej w alki m ożna p rzedstaw ić następująco: początkow a m niejszość opozycyj­ na pod w pływ em zew n ętrzn y m przekształciła się w „olbrzym ią w ięk­ szość” i zajęła m iejsce poprzedneigo kierow nictw a, na k tó re spadła od­

powiedzialność za w szystkie k ry ty k o w an e błędy.

O ile w y d arzenia w N iem czech potw ierd ziły w pew nym stopniu rze­ czyw iste w p ły w y kom unistów w śród robotników , o ty le w Polsce sytu acja

w yglądała gorzej. Jed y n ie na G órnym Śląsku, w październiku 1923 r.

18 Tezy mniejszości K P Niemiec o sytuacji politycznej, „Nowy Przegląd” 1923, s. 277, 279.

19 Cyt. za M. K o s z u t s k a , Pisma i przemówienia t. II, Warszawa 1961, s. 304, 313, por. s. 450, przyp. -204.

20 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 239.

21 M. K o s z u t s k a , op. cit., s. 304, 322; L. D o m s k i , Przełom w M iędzyna­

rodówce i jego przyczny, „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 325 n.; por. W. L e r n e r , Karl Radek. The last Internationalist, California 1970, s. 124 п.; L. L u k s , Entste­ hung der kom m unistischen Faschismustheorie. Die Auseinandersetzung der Ko­ m intern m it Faschismus und Nationalsozialismus 1921—1935, S tu ttg art 1984, s. 72—

—8 6.

22 KPZR w rezolucjach i uchwałach zjazdów, konjerencyj i posiedzeń plenar­

nych КС cz. I, 1898—1924, W arszawa 1956, s. 890, 891.

(9)

688 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I

działacze k om unistyczni odgryw ali widoczną rolę podczas s tra jk u — co — jak stw ierd zał kom u nik at urzędow y PA T z 15 p aźd ziern ik a — u łatw iała im podobna akcja po niem ieckiej stro n ie granicy, kierow an a przez tam tejszy ch k o m u n istó w2*. Jeżeli w ogóle m ożna mówić o poli­ tycznym w pływ ie n a w ypadki październikow e i listopadow e w Polsce, to jedyną p a rtią oddziaływ ującą n a robotników okazała się PPS.

W skutek galopującej in flacji w różnych p u n k tach k ra ju w yb uch ały stra jk i z żądaniam i ekonom icznym i. S y tu ację zaostrzył październikow y stra jk kolejarzy i pocztowców, na k tó ry rząd odpow iedział m ilitary zacją kolei i w prow adzeniem sądów doraźnych. W ten sposób w alk a o podło­ żu ekonom icznym p rzybierać zaczęła c h a ra k te r polityczny. Dalsze w y­ padk i potoczyły się lawinowo. 3 listopada CKW P P S w porozum ieniu ze zw iązkam i zaw odow ym i ogłosił na dw a dni później rozpoczęcie s tr a j­ ku powszechnego aż do odw ołania. O dpow iedzią rząd u było w p ro w a­ dzenie stan u w yjątkow ego i ogłoszenie zakazu zgrom adzeń. Jed n ak że w ybuch stra jk u 5 listopada skłonił rząd do rozpoczęcia rokow ań z po­ słam i socjalistycznym i. W obec pow agi sy tu acji —i po krw aw y ch zajściach 6 listopada w K rakow ie oraz B orysław iu (później jeszcze 7 listopada w Tarnow ie) oraz dzięki zarysow ującem u się kom prom isow i z rządem , CKW P P S w ezw ał do zakończenia s tra jk u z dniem 7 listopada. W cześ­ niej jeszcze w K rakow ie, działacze P P S przyczynili się znacznie do uspo­ kojenia sytuacji. Dalsza w alka przeniosła się n a tere n sejm u, a jej epi­ logiem była d y m isja rzą d u W itosa 14 g ru d n ia 25.

Takie zakończenie w alki, jak rów nież sam jej przebieg, były z p u n k tu w idzenia kom unistów porażką. Oceną jesiennych w ydarzeń zajęło się grudniow e plen um К С K P R P , którego „Tezy w spraw ie jedności fro n tu ” zaw ierały oficjalne stanow isko partii, czyli przede w szystkim jej kie­ row nictw a 26. W łasne porażki rozw ażono na szerszym tle m ięd zyn a­ rodow ym , zwłaszcza w pow iązaniu z w y d arzen iam i niem ieckim i. P rz y ­ czyną, dla k tó re j niezbędne stało się o kreślenie „raz jeszcze, czym jest tak ty k a jedności fro n tu ” b y ły „w ypadki polityczne ostatnich m iesięcy: zm iana sy tu acji w Niemczech, zw iązane z tym zm iany w stosow aniu linii jedności fro n tu , w yw ołane przez to zdw ojone ata k i lew ej opozycji p rze­ ciwko tak ty ce jedności fro n tu w ogóle, błęd y i odchylenia w jej stoso­ w aniu, dające się zauw ażyć ostatnio i w naszej p a rtii” 27.

Sam ą tak ty k ę jed n o lito fro ntow n ą o k reślały „T ezy” jako „dążenie do zjednoczenia dla w spólnej w alki z b u rżu azją w szystkich robotników bez różnicy przekonań i przynależności p a rty jn e j”. P o trzeb ę jej stosow ania dyktow ały n astęp u jące czynniki: uznanie ważności żądań częściow ych i ich rew olucyjnego znaczenia na drodze do kom unizm u; częściowa zbież­ ność interesó w z socjalistam i, szczególnie w początkow ej fazie w alki; i przede w szystkim „przynależność znacznej większości robotników do obozu socjalugody, ich niezachw iane jeszcze zaufanie do socjalugodow ych przyw ódców ”. Tym czasem — jak stw ierd zan o dalej w „T ezach” —

*4 J. K o w a l s k i , op. cit., s. 243.

M Zob. A. P r ó c h n i k , Pierwsze piętnastolecie Polski niepodległej, W arszawa 1957, s. 172—fl76; A. A j n e n k i e l , Od „rządów ludow ych” do przew rotu m ajo­

wego, W arszawa 1964, s. 234—249; J. K o w a l s k i , op. cit., s. 239—249; В. К o 1 e­

b а с z, op. cii., s. 28—30.

“ „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 19—29. *7 Tamże, s. 19.

(10)

. S P R A W A P O L S K A " W M I Ę D Z Y N A R O D Ó W C E K O M U N I S T Y C Z N E J (1923— 1924) g g g

istn ieje wokół tej kw estii zasadnicze nieporozum ienie w śród części ko­ m unistów :

„Tow arzysze zw alczający ta k ty k ę jedności fro n tu pod pozorem u zna­ w ania tylko jedności z dołu, z fabryk, w brew wodzom i bez nich — nie um ieli nigdy p rzed staw ić konsekw entnie swego stanow iska i przem yśleć go do końca. Nie um ieli wskazać, w jaki sposób m ożliw a jest jedność w brew wodzom, w ted y gdy ci wodzowie m ają jeszcze całkow ity posłuch i zaufanie m a s y ---Hasło jedności fro n tu z dołu, przeciw staw iane przez nich dotychczasow ej p rakty ce M iędzynarodów ki K om unistycznej, zawisało w p o w ietrzu i m iało c h a ra k te r frazesu pozbawionego w ew n ętrz­ nej treści”.

Tak więc jeszcze raz podkreślona została potrzeb a elastycznego po­ dejścia do kw estii zdobyw ania sojuszników i pow iększania w pływ ów ko­ m unistów , pom im o niedaw nych porażek. Była to zapew ne tak ty k a b a r­ dziej realistyczna, uw zględniająca praw dziw e n a stro je w śród robotników . „Całe liczne odłam y robotników — przyznaw ały „Tezy” — nie dlatego tylko nie są jeszcze kom unistam i, że nie znają naszych dążeń — ale dlatego p rzede w szystkim , że boją się drogi, jak ą m y im w sk azu jem y ” 28. Cel stosow ania ta k ty k i jedności fro n tu określały „Tezy” następująco: „Służy ona przede w szystkim potrzebom w alczącej m asy, jest środkiem pom nożenia jej siły bojow ej, ale w tó rn y m re z u lta tem tej tak ty k i w inna być coraz w iększa kom p ro m itacja ugody i w y ry w an ie jej g ru n tu spod nóg” . Po przejęciu w pływ ów socjalistów p rzew idyw ano stopniow e „przejś­

cie od ta k ty k i jedności fro n tu do tak ty k i bezw zględnego zdław ienia ugo- dowców” Bezw zględne ju tro m iało więc u spraw iedliw iać dzisiejszy kom prom is.

Było to stanow isko nadal zgodne z ówczesną ta k ty k ą M iędzynarodów ­ ki K om unistycznej. R yzyko w tej k o n stru k c ji stanow ił m om ent przejścia: kierow nictw o zam iast działać mogło zacząć u k ład y i rokow ania — „błąd p opełniany n iejed n o k ro tn ie przez p artię n iem iecką”; szeregom p a rty j­ nym groziło osłabienie bojowości „przez zam azyw anie stanow iska kom u­ nistycznego” ; m asom zaś — zniechęcenie. W szystko to dlatego, że „akcji —^ dopóki biorą w niej udział przyw ódcy socjalugody — grozi zawsze z d ra d a ” . N adal a k tu a ln y pozostaw ał więc p o stu lat zachow ania „rew olu­

cyjnego oblicza” w działaniu 30.

L itania błędów popełnionych przez teren o w e .komórki p a rtii jesienią 1923 r. w Polsce w yliczała: zbytnią uległość wobec P P S , b rak w iary we w łasne siły i przede w szystkim zaprzestanie akcji po „zdradzie P P S ”. W nioski z sam o k ry ty k i sprow adzały się do p o stulatu by dem askow ać „ h an ieb n ą” rolę odegraną w listopadzie przez P P S i jej przyw ódców oraz by tak ty k a jednolitego fro n tu nie prow adziła K P R P w przyszłości do w yrzeczenia się in icjaty w y 31.

W tych ocenach nie tru d n o zauw ażyć pom ieszanie prag nień z rzeczy­ wistością. P rzeb ijała z nich p rete n sja do przeszłości za jej rozm inięcie się z oczekiw aniam i. Tym czasem porażka kom unistów polegała nie na w łaściw ej lub niew łaściw ej „lin ii” podczas opisanych w ydarzeń, lecz na ujaw nieniu realnego sta n u ich w pływ u w śród robotników . Ten w łaśnie

“ Tamże, s. 21 n. *■ Tamże, s. 24 n. 80 Tamże, s. 25 n. *' Tamże, s. 27 n.

(11)

690 W O J C I E C H M A Z O W I E C K I

stan fak ty czn y nie pozwolił na reali'zację rew olucyjnego m arzenia i w zbu­ dzić m usiał fru stra c ję . Jed n ak że sa m o k ry ty k a z a w a rta w „T ezach” K P R P m iała nie tylko podnieść na duchu k rajo w y ch działaczy przez szybką elim inację błędów . Pow inna była także rozliczyć się przed m ię­ dzynarodow ą opinią k om unistyczną z porażki na w łasnym terenie.

N ajpow ażniejszym problem em , przed k tó ry m stan ął ru ch k o m un i­ styczny pod koniec 1923 r., stała się d y sk u sja w p a rtii rosyjskiej i na jej tle coraz bardziej zaostrzający się k o nflikt m iędzy większością КС RKP('b), ze Stalinem , Z inow jew em i K am ieniew em n a czele — a opo­ zycją, k tó re j bronił Trocki, członek B iu ra Politycznego RK P(b) i wódz

A rm ii Czerw onej. W tej walce, wówczas dopiero się rozpoczynającej i m ającej trw ać jeszcze la t kilka, zm ieniały się często konstelacje i hasła program ow e. N iezm ienną stro n ą pozostaw ał S talin, w ym ieniający sojusz­ ników i rozg ry w ający kolejno sw ych ry w ali do w ładzy. Dziś w ydaje się, że Trocki, m im o w ielkiego a u to ry te tu jak i posiadał, od początku stał na słabej, jeśli nie straco n ej pozycji. Ale jeżeli n aw et było praw dą, że ko­ m isarz arm ii „nie śm iał odw oływ ać się do opinii po zap arty jn ej, jako że było to sprzeczne z sam ą zasadą w ładzy sow ieckiej” 32, pozostaje ró w ­ nież faktem , że w rok u 1923 sp raw y nie w y gląd ały jeszcze tak jed no ­ znacznie. Istn iał i znan y był w śród czołowych działaczy p a rty jn y ch , zarów no rosyjskich ja k i zapew ne innych, „T estam en t polityczny” L e­ nina. N azyw ano tak kilka" listów , p odyktow anych przez niego na p rze­ łom ie 1922 i 1923 roku, zaadresow anych do X II Z jazdu partii ro sy j­ skiej 33. W listach ty c h L enin przew idyw ał, że n astąp i w alka m iędzy T rockim a S talin em i w y rażał obawy, że w y w rze ona n eg atyw ny w pływ na funkcjonow anie pań stw a radzieckiego. Mówił o bru taln o ści S talin a i pew ności siebie Trockiego. Sugerow ał, aby S ta lin a przesunąć w sposób d elik atn y ze stanow iska se k retarza generalnego na inne, choć wcześniej sam go pow ołał na to m iejsce. W tym czasie fu nkcja ta nie była jeszcze synonim em wodza, o tw ierała jednakże olbrzym ie możliwości w pływ u na form ow anie a p a ra tu p arty jn eg o i kierow anie nim . Rów nież ostatn i a r ty ­

k uł L en in a w „P raw d zie” z 4 m arca 1923 „Lepiej m niej, ale lep iej”, po­ św ięcony k ry ty c e Inspekcji Robotniczo-C hłopskiej, ud erzał bezpośrednio w S talina, k tó ry kierow ał ty m ko m isariatem 34.

K o nflikt w p artii ro syjsk iej zaostrzył się w g ru d n iu 1923 roku. T roc­ ki opublikow ał w „ P raw d zie” serię listów skierow anych do organizacji p a rty jn y ch . W napisany m 8 grudnia, a .opublikow anym z dw udniow ym opóźnieniem „N ow ym k u rsie ”, zaatakow ał uchw ałę B iura Politycznego RK P(b) z 5 g ru d n ia „O budow nictw ie p a rty jn y m ” uznając, że w brew założeniom nie doprow adzi ona p a rtii do jednom yślności. „Trzeba — pi­ sał Trocki — aby p a rtia pow róciła do in icjaty w y k olektyw nej, do p ra ­ wa w olnej i b ra te rsk ie j k ry ty k i”. A takow ał nieufność i biu ro krację, p a ­ nujące w ew n ątrz p a rtii i przyczyniające się w głów nej m ierze do pow ­ staw ania frakcji! Na b iu ro k ra ty z m szczególnie n arażo na jest sta ra g w a r­ dia, dlatego po trzeb n a jest ak ty w n a w spółpraca z m łodą generacją.

32 L. K o ł a k o w s k i , Główne nurty m arksizm u t. И1, Paryż 1976, s. 25. 33 W. L e n i n , Dzieła t. XXXVI, Warszawa 1958, s. 621—626.

34 W. L e n i n , Dzieła t. X XXIII, W arszawa 1957, s. 505—521 ; por. Wybór a rty ­ kułów z prasy radzieckiej z lat 1921—1927: Lenine. Trotski. Staline, Paris 1961,

(12)

.S P R A W A P O L S K A W M I Ę D Z Y N A R O D O W O К K O M U N I S T Y C Z N E J (1923— 1924)

„Pierw szym rez u lta tem nowego ku rsu pow inno stać się pow szechne od­ czucie, że n ik t od tej chw ili nie odw aży się w ięcej terroryzo w ać p a rtii” 35. Na listy Trockiego 15 g rudnia S talin w ostrych słow ach replikow ał. Głów na jego teza brzm iała, iż niebezpieczeństw o zw yrodnienia p a rtii grozi nie ze stro n y sta re j gw ardii bolszew ickiej, lecz ze stro n y byłych m ie ń sz ew ik ó w 3β. B yła to w yraźna aluzja do przeszłości Trockiego, k tó­ ry bolszew ikiem stał się dopiero w lipcu 1917 r. O dczytano to jako groźbę

postaw ienia go poza naw ias p artii. R eakcja na a rty k u ł S talina była tak silna, że trzy dni później „ P ra w d a ” opublikow ała oświadczenie B iura Politycznego, „że КС RKP(b) pom im o różnic, jakie istnieją m iędzy КС a Trockim , nie w yobraża sobie pracy samego КС i organów w ładzy pań­ stw ow ej bez n ajak ty w n iejszeg o udziału Trockiego” 37.

O brad ujące w g rud niu plenum polskiej p a rtii kom unistycznej tego ostatniego ośw iadczenie nie znało. K o m itet C e n tra ln y K P R P w ysłał 23 g ru d n ia ta jn y list do Egzekutyw y MK i do B iura Politycznego p artii rosyjskiej w sp raw ie w y darzeń niem ieckich i d yskusji w RKP(b). List ten nie usto su nk o w y w ał się do różnic poglądów dzielących większość КС RKP(b) i Trockiego. D aw ał jedynie w y raz obawom , k tó re spow odow ane zostały atak am i na wodza zw ycięskiej arm ii rew olu cyjn ej przez „nie­ które publiczne w ystąpienia odpow iedzialnych kierow ników p a rtii” : „My nie dopuszczam y m ożliwości tego, iżby tow. Trocki znalazł się poza szeregam i wodzów R K P i M iędzynarodów ki” . Stanow isko to zbieżne było więc z treścią oświadczeń w obronie Trockiego, napły w ających masowo do „ P ra w d y ” pom iędzy 15 a 18 grudnia. K P R P dom agała się oficjalnego ośw iadczenia, „k tó re by daw ało g w aran cję zduszenia w zarodku po w sta­ jących legend o nadchodzącym rozłam ie w R K P ” oraz postaw ienia na najbliższym plenum Egzekutyw y MK sp raw y kry zy su w p a rtii ro sy j­ skiej 38.

W kw estii niem ieckiej plenum КС K P R P brało w obronę kiero w nic­ two tam tejszej partii, zwłaszcza przed obciążaniem go całkow itą odpo­ w iedzialnością za listopadow ą porażkę. W liście zarzucano E gzekutyw ie

MK błędny „plan ogólny działań rew o lu cy jn y ch ” w Niemczech, oparty n a złych i niespraw dzonych inform acjach. K ry tyk ow an o też E gzekutyw ę za błędną politykę w stosunku do p a rtii niem ieckiej, pogłębiającą w niej w alkę frak cyjną: „S tałe niekończące się sprow adzanie k ierow ników nie­ m ieckich do M oskwy dla regulow ania spraw spornych m usiały — — osłabiać jedyn ie ich uczucie odpow iedzialności wobec kierow anej przez nich p a rtii”. Równocześnie stw ierdzano w liście, iż kierow nictw o nie­ m ieckie n iew ątpliw ie nie stoi na wysokości zadania, ale jego linia ta k ­ tyczna była bliższa stanow isku E gzekutyw y MK w przeciw ieństw ie do „ starej lew ej ta k ty k i zasadniczych przeciw ników jednolitego fron tu, opartej na ignorow aniu faktu, iż znaczna część k lasy robotniczej znaj­ duje się pod w pływ em organizacji socjalugodow ych”. Dlatego też — jak oceniano — należało i należy n adal popierać dotychczasow y КС partii niem ieckiej, odpowiednio koryg ując jego błędy 39.

85 L. T r o c k i , Cours nouveau, [w:] Les bolcheviks contre Staline 1923—192S, Paris 1957, s. 66 n.; por. L. L u k s , op. cit., s. 80 n.

м J. S t a l i n , Dzieła, t. V, Warszawa 1950, s. 386 n.

s’ Cyt. za H. G r u d a , Sprawa polska па V Kongresie M iędzynarodówki Ko­

m unistycznej, „Z pola w alki”, 1962 n r 4, s. 38; por. B. K o l e b a ć z, op. cit., s. 34.

38 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, s. 241 n. *· Tamże, s. 240 n.

(13)

692 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I

W styczniu 1924 ro k u obradow ała w M oskwie X III K o n feren cja RKP!(b), k tó re j u ch w ały stały się w yrazem przew ażenia szali na rzecz stanow iska S talin a. O pozycja i Trocki zostali w ów czas zaatakow ani za w yw ołanie politycznego k ry zy su w partii, spotęgow anego szczególnie po opublikow aniu „Nowego k u rs u ” : „Z chw ilą p o jaw ien ia się frakcy jn ego m anifestu Trockiego w alk a zaostrza się jeszcze bardziej. Opozycja za­ czyna prow adzić w M oskwie, zwłaszcza w k o m órkach w ojskow ych i w kom órkach w yższych uczelni, n iesp o ty k aną jeszcze w historii naszej p a rtii kam panię przeciw ko КС , siejąc nieufność do К С p a r t i i ---roz­ syła sw ych p rzedstaw icieli po całej R osji”. W u chw ale pojaw iła się też ocena opozycji z p u n k tu w idzenia w ierności d o k try n ie: „O pozycja jest nie tylko próbą rew izji bolszew izm u, nie tylko w y raźn y m odstąpieniem od leninizm u, lecz także dob itn y m w y razem odchy lenia dro b n o b u rżu azy j- nego”. We w nioskach postanow iono u jaw n ić „7 p u n k t uch w ały o jed­ ności p artii, w prow adzony przez tow. L enina na X Z jeździe”, dający praw o „w ykluczenia z p a rtii członka КС , k tó ry złam ie dyscyplinę p a r­ ty jn ą ” 40.

P a rę dni później obradow ało rozszerzone p len u m E gzek uty w y MK, n a k tó ry m rozstrzy g n ięta została k w estia zm iany k ierow n ictw a K PN oraz odpow iedzialności za b łęd y podczas w y d arzeń w Niemczech. Zinow - jew zaatakow ał w te d y rów nież delegację polską, k tó ra odpow iedziała pisem ną d e k la rac ją z 25 stycznia, podpisaną przez E dw arda P róchniaka, p rzedstaw iciela K P R P p rzy K om itecie W ykonaw czym MK. D elegacja polska ośw iadczyła, iż jej głosow anie za p rzy ję ty m i tezam i w spraw ie niem ieckiej m otyw ow ane było ich zasadniczą zgodnością z dotyczasow ą ta k ty k ą M iędzynarodów ki K om unistycznej, co nie oznaczało rów nocześ­ nie, „że tezy są w olne od niejasności, zwłaszcza od całkiem błędnego po­ działu odpow iedzialności za popełnione b ł ę d y ---. Część odpow iedzial­ ności za w ypadki październikow e m usi bow iem spaść na K o m itet W y­ konaw czy, k tó ry zbyt optym istycznie ocenił sy tu a c ję i dał niem ieckim tow arzyszom zbyt jed n o stro n n e d y rek ty w y , nie p rzew id ując linii od­ w ro tu ”. Jednocześnie przypom inano, że „konieczność odw rotu w danej sy tu acji u zn an ą została przez przew odniczącego K W w jego przem ów ie­ n iu końcow ym ” . D ek la ra c ja k ry ty czn ie oceniała u p raw ia n e przez opo­ zycję niem iecką „szczucie wodzów, jask raw ię sprzeczne z duchem bol­ szew izm u” i dom agała się u stalen ia „jasn ej tak ty czn ie linii M K zm ierza­ jącej nie ty lk o do g run to w n eg o usunięcia braków i błędów tzw. praw icy, lecz rów nież i chorób dziecięcych tzw. lew icy ” 41.

W stan o w isk u przyw ódców K P R P wobec sp raw niem ieckich nie n a­ stąpiła w ięc żadna isto tn a zm iana. O w iele d alej nato m iast — w sto­ sunku do listu grudniow ego — szły sform ułow ania dotyczące nie tyle sam ej d y sk u sji w RK P(b), ile jej aktorów po stro n ie opozycji. Na zarzu t Zinow jew a, iż list g rudniow y b ył poparciem w alki frak cy jn ej, odpow ia­ dano w praw dzie, że „ a ta k tow. Trockiego n a a p a ra t p a rty jn y był cięż­ kim błędem ”, zaś list K P R P stanow ił jed y n ie obronę jego statu su , czego dokonało rów nież B iu ro Polityczne R K P(b) w uchw ale z 18 grudnia. Jednocześnie jed n ak w d ek laracji stw ierdzano: „Od czasu kiedy a u to ­

40 KPZR w rezolucjach, s. 902, 904 n., 908 n.; por. K onferencja RKP, „Nowy Przegląd” 1524—1925, s. 72.

(14)

„S P R A W A P O L S K A ” W M IĘ D ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IS T Y C Z N E J (1923—1924)

ry te t Trockiego, uznanego przez rew o lu cy jn y p ro le ta ria t św iatow y wo­ dza, poddaw any jest w w ątpliw ość przez ro syjski CK, pow staje niebez­ pieczeństw o, że a u to ry te t k iero w n ictw a M K m oże być w strząśniony. D la­ tego jest naszym w spólnym obow iązkiem nie tylko całą siłą poprzeć a u to ry te t KW i jego P rezy d iu m , lecz unikać w szelkich kroków , które m ogłyby zadanie to utru d n ić. W tak iej sy tu acji uw ażam y oskarżenie 0 oportunizm , w y su n ięte przeciw Radkow i, jed nem u z n ajb ard ziej zasłu­ żonych wodzów MK, nie tylk o jako niesłuszne, lecz rów nież za szkodli­ w e w najw yższym sto p n iu dla a u to ry te tu w szystkich wodzów KW. Nie w idzim y p o d staw y do takiego oskarżenia, bo m im o że py tan ie, kto zw y­

ciężył w N iem czech w p aździerniku posiada w ielką w agę, to nie m niej jest pew ne, że z niczyjej stro n y nie zostały w yprow adzone op o rtu n i- styczne w nioski tak ty c zn e ” 42.

N azw anie Trockiego wodzem św iatow ego p ro le taria tu , cztery dn i po śm ierci L enina, było dość w ym ow ne. W ty m m om encie pozycja T roc­ kiego w yd aw ała się niezachw iana, pom im o ostrej k ry ty k i na X III K on­ feren cji RK P(b). C h arak tery sty czn e było w jej uchw ałach nieco inne tra k to w a n ie T rockiego niż opozycji. S talin w referacie na ko n feren cji zarzucał m u n ie ja sn y i dw uznaczny stosunek do opozycji, u n ikanie od­ powiedzi n a p y tan ie „za kim ostatecznie jest Trocki — za КС czy za opo­ zycją?” B łąd Trockiego polegać m iał przede w szystkim n a tym , że przez złam anie dyscy p lin y p a rty jn e j dał opozycji im puls do działania. Taka w łaśnie in te rp re ta c ja znalazła w y raz w uchw ale konferencji. W słow ie końcow ym S ta lin a w idoczna była w praw d zie zm iana sform ułow ań — „opozycja z T rockim n a czele” —i jednakże nie w płynęło to ju ż n a treść uchw ały, a poza ty m zasadniczy a ta k w tej m owie sk ierow any został n a in n y ch opozycjonistów , przede w szystkim na P rzeo brażeń sk ie- go i R adka. T em u o statniem u zarzucał S talin niekonsekw encję przez cią­

głe zm iany poglądów w publicznych w ystąpieniach i zadaw ał m u reto ­ ryczne p y tan ia: „Gdzież rękojm ia, że R adek, a raczej jego języ k nie złoży w najbliższej przyszłości now ych nieoczekiw anych oświadczeń, obalających w szystkie poprzednie? Czy m ożna polegać na tak im czło­ w ieku ja k R ad ek ?” i3 .

Różnice w sfo rm u łow an iach nie m iały w p ływ u na końcow y w yn ik w alki, jedn ak że w tym m om encie b y ły odbiciem p restiżu i pozycji a ta ­ kow anych. Nie m ożna było rozpraw ić się od razu z sam ym Trockim , człow iekiem zb y t eksponow anym w państw ie radzieckim . Pozostaw ał więc a ta k na in n y ch opozycjonistów celem w ykazania, jakich ludzi po­ pierał Trocki. O pozycja nie była zresztą g ru p ą jedn olitą program ow o (szczególnie w sp raw ach ekonom icznych) i ty m bardziej organizacyjnie. S tw arzało to m ożliwość, jeśli nie dosłow nego „o dłu py w an ia” jej po k a ­ w ałku, to kolejnego atak ow an ia poszczególnych jej przedstaw icieli. W ram ach tej ta k ty k i łatw e było w m om encie porażki niem ieckiej z a ata ­ kow anie Radka.

K arol R adek — d a w n y członek SD K PiL, od 1917 roku w p a rtii bol­ szew ickiej, u czestn ik rew olucji n iem ieckiej w 1918 r. — był w czasach L enina jed n ą z czołowych postaci M iędzynarodów ki K om unistycznej 1 z te j ra c ji m iał bliskie k o n ta k ty z k iero w n ictw am i in nych partii;

42 Tamże, s. 251 n.

(15)

694 W O J C I K C H M A Z O W I E C K I

z K P R P zaś łączyły go więzy szc'zególne. Nie ty lko przez rodowód, ale i z rac ji zbieżności poglądów , szczególnie w kw estii jednolitego fro n tu i elastycznej ta k ty k i w alki. Na II Zjeździe K P R P Radek jako delegat K o m in tern u w ygłosił re fe ra t „Pięć lat M K ”, k tó ry — jak się m ożna je ­ dynie dom yślać 44 —i nie tylko przez sam ty tu ł był zbieżny z w y stąp ie­ niem W arskiego. Po w ypadkach niem ieckich szczególnie o stra k ry ty k a R adka i u padek kiero w nictw a K PN b yły ze sobą — choć nierów n om ier­ nie — pow iązane. W obec g ru p y B randlera, w sy tu a c ji gdy rozgorycze­ nie nakazyw ało dokonanie tak iej zm iany, pow iązanie z R adkiem mogło być tylko jed n y m z w ażnych argum entów . Radek, k tó ry bronił, T roc­ kiego i wolności k ry ty k i, uchodził n a tere n ie M iędzynarodów ki K om u n i­ stycznej za sym bol opozycji, tak jak Trocki w p a rtii rosyjskiej. Na styczniow ym posiedzeniu E gzekutyw y MK Z inow jew k ry ty k o w ał poje­ dnaw czą rolę, jak ą próbow ał odgryw ać Radek: „B uforow e frakcje, chcąc ugasić ogień, ro zpalają go jeszcze b a rd z iej”. O strzegał też i groził: „Jeśli Trocki i R adek zrezy g nu ją ze swoich poglądów, po kilk u tygodniach cały nasz spór będzie tylko przy k ry m epizodem, ale gdyby on się roz­ w in ął do swoich logicznych konsekw encji, to różnice m iędzy nam i b y ­ łyby większe niż te, k tó re — —■ rozdzieliły m ieńszew ików i bolszew i­ ków ” 45. W tej atako w an ej dw ójce R adek był niew ątpliw ie ogniwem słabszym , zaś fak t, że w listopadzie 1923 ro k u był w Berlinie, niezależ­ nie od tego czyje realizow ał d y rek ty w y , a n astępnie bronił kierow n ictw a niem ieckiego — odpow iedzialnego w ocenach КС RKP(b) i E gzekutyw y MK za porażkę —■ stw a rz a ł znakom itą okazję do zarzucenia m u o p o rtu ­ nizmu.

D eklaracja polska z 25 stycznia biorąca- w obronę Radka, m an ifestu ­ jąca jednocześnie solidarność i uznanie dla niego, była w tej sy tu acji w yrazem dużej odw agi i niezależności. Ale przez to w chodziła po śred ­ nio o w iele głębiej, niż list K P R P z g ru d nia, w spraw y p a rtii ro sy j­ skiej. W yrażała bow iem jednoznaczne poparcie dla osób, co w ty m spo­ rze liczyło się znacznie bardziej niż różnice program ow e. Nie m ożna w y ­ kluczyć, że stanow isko to — jak zarzucano później kierow nictw u K P R P — było rów nież ostrożną „staw ką na Trockiego”, kied y sy tuacja nie była jeszcze w y k larow ana po śm ierci Lenina. S form ułow ania d ek laracji d o ty ­ czące Trockiego rzeczyw iście b y ły niejasne: z jed n ej stro n y w y tykano m u błędy w sto su n k u do a p a ra tu partyjnego, z d ru g iej zaś podkreślano uznanie jak im się cieszył w śród p ro le ta ria tu św iatow ego. D w uznaczna pozostaw ała także obrona R adka, k tó ry na tym sam ym plenum E gzeku­ tyw y ripostow ał Zinow jew ow i: „Jeżeli Trocki, k tó ry w raz z L eninem organizow ał zw ycięstw o w listopadzie, k tó ry stał na czele C zerw onej A rm ii podczas in terw en cji, sta je pod znakiem zapytania, to któż jest w p a rtii i M iędzynarodów ce godzien zau fan ia?” 46.

A naliza w y stąp ień k iero w n ictw a K P R P w skazuje, że broniło ono Trockiego i R adka, nie atakow ało n ato m iast S talina. Zakładało ono, że spór ten nie zostanie i nie może zostać ro zstrzy g n ięty przez zniszczenie jed n ej strony. W tym czasie jed n ak stanow isko Stalina wzięło już górę w p a rtii rosyjskiej. I to zdeterm inow ało dalszy tok „spraw y p olskiej” .

44 W protokołach II Zjazdu brak przemówienia K. Radka, zob. II Zjazd KPRP, s. 147.

45 „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 75 n. “ Tamże, s. 86.

(16)

. S P R A W A P O L S K A ” w M I Ę D Z Y N A R O D O W O : K O M U N I S T Y C Z N E J (1923— 1924)

N iedługo po styczniow ej deklaracji delegacji polskiej przyszła od­ powiedź na list КС K P R P z 23 g ru d n ia 1923. Z ostała ona podpisana przez S talin a 4 lutego, jedynie w im ieniu B iura Politycznego partii rosyjskiej, ale poruszała także sp raw y niem ieckie, któ re leżały w gestii E gzekutyw y MK. O dpow iedź ta nie om aw iała styczniow ej d ek laracji przyw ódców K PR P.

W kw estii niem ieckiej S talin stw ierdzał: „Całkowicie nie m acie racji, jakoby E g zek uty w a zrzuca całą odpow iedzielność jedynie na КС partii niem ieck iej”. A lbow iem „wszyscy przeceniliśm y dojrzałość sy tu acji i nie doceniliśm y siły w ro ga”, a także „bardzo m ylili się ci tow arzysze, k tó ­ rzy proponow ali przy d anym stanie rzeczy ustalić program k alen d arzo ­ wy pow stania (tow. Trocki)”. I dalej: „Sens o biektyw ny W aszych ośw iad­ czeń w te j sp raw ie sprow adza się do próby po dtrzym ania p raw ej m n iej­ szości КС p a rtii n ie m ie c k ie j--- . M y jesteśm y zw olennikam i p o d trzy­ m ania w iększtości К С ”. W zw iązku z tym S talin przechodził do k ry ty k i Radka, ,.k tó ry przez nas posłany do N iem iec na kilka tygodni, popełnił tam szereg w ielkich błędów politycznych w łaśnie w k ieru n k u o p o rtu ­ nizm u” 47.

N astępnie S ta lin przytaczał uchw ałę B iura Politycznego RKP(ib) z 27 g rudnia, dezaw uu jącą Radka, k tó ra to uchw ała została ujaw niona przez plenum КС p a rtii rosyjskiej i opublikow ana 16 stycznia w „P raw d zie” 4S. To przypom nienie m iało być, zdaje się ostrzeżeniem i podkreśleniem oficjalnego k u rsu wobec Radka, z czym stanow isko K P R P było sprzecz­ ne. „Rozum ie się, członkow ie W aszego КС m ają całkow ite praw o po­ dzielać m ylne poglądy tow. Radka — stw ierd zał S talin —■ lecz należy w takim razie m ówić o ty m otw arcie”. Była to w liście jedyna, lecz w y ­ starczająco m ocna alu zja do styczniow ej dek laracji, pop arta przypisem , w k tó ry m S ta lin zarzucał delegacji polskiej, że na naradzie Egzekutyw y w sp raw ie niem ieckiej „głosow ała za uchw ałą tow. Z inow jew a” i „żad­ nej innej p olity ki tow arzysze Wasi nie proponow ali” 49.

S talin k ry ty k o w a ł przyw ódców K P R P, że w stosow nym czasie nie przedstaw ili otw arcie swoich w ątpliw ości, a dopiero później zaskoczyli w szystkich sw oją podskórną polem iką. Z arzucał W arskiem u i W ałeckie­ mu, k tórzy n a kilk a dni przed w yjazdem z M oskwy jja grudniow e p le­ num K P R P rozm aw iali z Zinow jew em , że nie poinform ow ali go o sp ra ­ wach, k tó re m ają być poruszone na plenum . Tym czasem po ich w yjeź- dzie „podczas d y sk u sji m oskiew skiej tow. R adek na zebraniu studentów , w ystęp ując z fra k c y jn y m i napaściam i na CK R K P i E gzekutyw ę M ię­ dzynarodów ki, ośw iadczył z pow ołaniem się na tow. W arskiego, iż w najbliższym czasie plenum КС K P R P w y stąp i przeciw ko E gzekutyw ie i przeciw ko CK R K P ”. Wobec tego Z inow jew 17 gru d n ia listow nie zaw iadom ił W arskiego „o tych frakcy jn y ch kro kach tow. R adka” i prosił by na p lenu m K P R P „zostały przedsięw zięte środki do w ysłu chan ia Ko- m in tern u i CK R K P ” . Ale — jak stw ierd zał S talin — „Wasz КС isto t­ nie uczynił ten krok, na k tó ry oczekiwał tow. R adek”, a sposób działa­ nia jego in icjato ró w „był niecałkow icie to w arzy sk i” , gdyż uniem ożliw ił przysłanie obiektyw nego referen ta. S talin oceniał, że stanow isko КС

17 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, s. 243 n 48 K PZR w rezolucjach, s. 891.

(17)

696 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I

K P R P w spraw ie rosyjskiej „przynosi korzyść jedynie politykom fra k ­ cy jn y m ” . Sugerow ał, iż byłoby znacznie lepiej „gdybyście zam iast zw y­ kłych skarg dali robotnikom polskim w y k ład obiek tyw n y isto ty naszych sporów ”, gdyż „nie w ątpim y , iż większość polskich kom unistów nie m a zam iaru w ystępow ać przeciw ko w iększości R K P ” .

W tej ocenie S talin a k ry ła się niebezpieczna zapow iedź przyszłości, zaw arta w p rzeciw staw ieniu k iero w n ictw u K P R P większości członków partii. S talin k ilk ak ro tn ie podkreślał żądanie „ażeby zapoznać polskich robotników z isto tn y m położeniem rzeczy w E gzekutyw ie i w R K P ”. S kłonny był w ty m celu przesłać „w szelkie niezbędne d okum enty i m a ­ teriały , abyście m ogli ob iektyw nie sądzić o stanie s p ra w ”. L ist kończyła pew nego ro d zaju d ek laracja rów noupraw nienia: „jako internacjonaliści, rozum ie się, gotow iśm y w każdej chw ili oddać nasze spory na sąd b r a t­ nich partii M iędzynarodów ki” 50.

O dpow iedź S talin a zam ykała pierw szy etap sporu pom iędzy b ra tn i­ mi partiam i. Pom iędzy końcem g ru d n ia a początkiem lutego u jaw n iła się istotna rozbieżność poglądów , zwłaszcza w kw estii niem ieckiej, k tó ra przez pow iązania p ersonalne siłą rzeczy przenosiła spór n a te re n ro sy j­ ski. A by stać się niebezpiecznym dla S talin a nie trzeb a było popierać program u opozycji w RKP(ib), w y starczała jedynie obrona a u to ry te tu atakow anych. W rozum ow aniu Stalina, w y rażonym w liście, c h a ra k te ­ ry sty czne było posługiw anie się term in a m i „w iększość” i „m niejszość", k tó re w ty m języku stan o w iły synonim y przyjaciół i nieprzyjaciół. O stra odpowiedź se k retarza generalnego R K P o tw ierała jedy ną drogę ra tu n k u dla kierow nictw a K P R P: niech „m niejszość” przedstaw i „w iększości” p a rtii „obiekty w n y w y k ła d ” . Inaczej m ów iąc było to żądanie co n a j­ m niej rew izji poglądów , jeśli nie sam o kry ty k i.

O b iektyw ny w y k ład sporu w partii rosyjskiej rzeczyw iście niedługo potem ukazał się w styczniow ym n um erze „Nowego P rzeg ląd u ” . Był to a rty k u ł W ery K ostrzew y: „Gospodarcze i organizacyjne zagadnienia w p artii ro sy jsk ie j”, nap isan y tu ż po X III k o n feren cji R K P (b )51. W ątpić raczej m ożna, aby jego obiektyw izm był tego rodzaju, o k tó ry chodziło Stalinow i. Na treść a rty k u łu list S talin a w pływ u już mieć nie mógł, ale — co w ażniejsze —< nie m iał go też na sam fa k t opublikow ania.

K ostrzew a p rzed staw iła historię sporu w p a rtii ro sy jskiej od czasu X II zjazdu, w k w ie tn iu 1923 roku, na tle zarysow yw ujących się w ów ­ czas różnic w kw estiach ekonom icznych, poprzez dy skusję na tem a t dem okracji w e w n ą trz p a rty jn e j, prow adzoną od w rześnia 1923 r., aż do m om entu zakończenia X III k o n feren cji RKF(b), k tó ra ostro s k ry ty k o ­ wała opozycję. S tw ierdzała, że iichw ała X II zjazdu w spraw ach ekono­ m icznych, odpow iadająca treści re fe ra tu Trockiego, w niew ielkim sto p ­ niu weszła w życie, co stało się głów ną przyczyną jesiennego k ryzy su gospodarczego w Rosji. W spraw ie dyskusji o dem o k racji zarzucała n a­ tom iast Trockiem u b łęd y organizacyjne, przez popieranie opozycji i n a­ ruszenie dyscypliny p a rty jn e j, p rzy taczając w tym m iejscu re fe ra t S ta ­ lina w ygłoszony n a X III k onferencji. Jednocześnie jed n ak podkreślała, że „Trocki postaw ił na porządku dziennym życia p a rtii kw estię p ierw ­

50 Tamże, s. 242 n., 246.

51 W. K o s t r z e w a , Gospodarcze i organizacyjne zagadnienia w partii ro­

(18)

„S P R A W A P O L S K A " W M IĘD ZY N A RO D Ó W C E K O M U N IST Y C Z N E J (1923—1824)

szorzędnej wagi: kw estię odśw ieżania się i uzupełniania kierow niczych kadr, kw ęstię organicznego zespolenia się sta re j gw ardii z całością p a r t i i 52

W nioski a rty k u łu odzw ierciadlały g en eraln e stanow isko K o strze­ w y — i zapew ne też reszty k iero w n ictw a K P R P — wobec d y sk u sji w p a rtii rosyjskiej. S tw ierdzała ona, że opozycja popełniła wiele błędów i nie p rzed staw iła p ro g ram u pozytyw nego, przez co poniosła ideow ą po­ rażkę. Jednocześnie uw ażała, że ostrość uchw ał X III k on ferencji nie po­ w inna „sparaliżow ać w p a rtii zdrow ej k ry ty k i i zaham ow ać dalszego roz­ w oju w du ch u dem okracji w e w ą trz p a rty jn e j” . I w reszcie w niosek n a j­ w ażniejszy, k tó ry w m om encie, gdy został napisany, był już mocno ko n tro w ersy jn y , jeśli nie sprzeczny z u ch w ałą X III ko n feren cji RK P(b): „U jaw niona tre śe sp o ru w g ru p ie kierow niczej, sporu o sposoby i m e­ tody dalszego budow nictw a socjalistycznego, nie pozw ala trak to w ać go tak, jak g d y b y jed n a ze stro n była p rzew odnikiem ideologii lub in te re ­ sów w rogich n a m k la s” 53.

Sprzeczne to było także z oceną S talina, k tó ry pisał we w spom nia­ ny m liście: „N ieznaczna gru p a tow arzyszy, zgrupow anych obok tow. Trockiego —i — znow u próbow ała zaproponow ać p a rtii rew izję linii le­ ninow skiej” W tym zestaw ieniu szczególnie ostro widoczne są ró ż­ nice n a tu ry d o k try n a ln ej, różnice będące pochodną poglądów i sto sun ku ich auto rów do p ro b lem u przyszłości d em o k racji w ru c h u kom unistycz­ nym . Jeśli więc m ożna m ówić o polem ice ideologicznej z K P R P, to jej isto ta tk w iła nie w w ierności czy odchyleniu od d oktryn y, w do strzega­ n iu lub niero zu m ien iu pew nych kw estii ale w łaśnie w zagadnieniu de­ m okracji. W sam y ch sform ułow aniach nie ta k łatw o byłoby w ychw ycić te różnice, p rze jaw ia ły się one bow iem w postaw ach przyw ódców K P R P , w m anifestow aniu poglądów często k o n tro w ersy jn y ch , lecz w łasnych. Trudno tra k to w a ć jako zaciekłych dem ok ratów W arskiego czy K o strze­ wę, k tó ry ch stosun ek do opozycji we w łasn ej p a rtii określał w yraźnie pole ich to lerancji, ale w ażne jest zakreślenie granicy, jak a oddzielała ich od S talina. W języ k u nie u żyw anym przez kom unistów , określić to można jako d y lem at pom iędzy dążeniem do ujed no rod nienia stanow isk a pluralizm em w dopuszczanych granicach.

Tym czasem w lu ty m 1924 roku, w kom unistycznej prasie niem iec­ kiej ukazało się polskie opracow anie w tonie zbliżonym do obiektyw izm u proponow anego przez S talina. Tezy „O kry zy sie w K P R P i najbliższych zadaniach p a rtii” pow stały w Berlinie, gdzie w styczniu 1924 znaleźli się dw aj czołowi opozycjoniści z polskiej p a rtii kom unistycznej — L eń- ski i Domski. Obok n ich złożyli podpisy, przeb y w ający od dłuższego cza­ su w N iem czech, m niej znani działacze K P R P — S. O sińska (Zofia U nszlicht) i DamowSki (L. P ren tk i). D okum ent ten określano później jako tezy czw órki b e rliń s k ie j5S.

Z aw ierał on w spraw ie rosyjskiej n a stę p u jąc ą w ykładnię: „U padek ruchu rew olucyjnego w N iem czech dał w Rosji hasło do a ta k u żywiołów praw icow ych na bolszew ickie kierow nictw o p a rty jn e . T ak zw ana opo­ zycja jest m ętn y m jeszcze i niezdecydow anym , ale w sw ej istocie

nie-M Tamże, s. 54. и Tamże, s. 55.

54 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, s. 245. 55 H. G r u d a , op. cit., s. 40, 49; B. K o l e b a ć z, op. cit,, s. 36—38.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Chrétiens et musulmans, nous sommes invités à cheminer en- semble, à vivre notre vocation commune de construire une société où l’on apprend à s’aimer, à traiter le pauvre

Dans un second temps, nous nous proposons d'étudier séparément deux cas exceptionnels où la réflexion sur la forme est inscrite dans le paratexte, les Lettres à Marcie de George Sand

Single-Mask Fabrication of Temperature Triggered MEMS Switch for Cooling Control in SSL System.. Zhang

pierwszej części II, które niewiele różnią się od scen III części trylogii. Niektóre sceny odsłony czwartej części II odpo­ wiadają niemal całkowicie scenom

Celem badań była obserwacja zmian zachodzących w strukturze porowej kamieni cementowych pomiędzy 14 a 28 dniem od momentu sporządzenia zaczynów i do- starczenie

W rkps 40 znajdują się listy Mikołaja Czufarowskiego komisarza III rewiru (lubelskiego) z lat 1864-67.. Listy z drugiej połowy 1864 roku dotyczą trudności przy

W rozdziale I „Starostwo parczewskie i jego posesorowie”, autor, po omówieniu zakresu władzy starostw niegrodowych parczewskich i krótkim określeniu

La question abordée dans ce travail est de savoir si la complexité des règles de droit ap- plicables au transport routier de marchandises en Europe n’est pas à l’origine d’une