Mazowiecki, Wojciech
"Sprawa polska" w Międzynarodówce
Komunistycznej w latach 1923-1924
Przegląd Historyczny 78/4, 681-7111987
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
WOJCIECH MAZOWIECKI
„Sprawa polska” w Międzynarodówce Komunistycznej
w latach 1923— 1924
S y tu ację polskiej p a rtii k om unistycznej pod koniec 1923 r. ok reślały czynniki, k tó re m ożna uszeregow ać chronologicznie i jednocześnie w edług w zrastającego znaczenia, ze w zględu na konsekw encje w najbliższej przyszłości.
Po pierw sze — sp ra w y w ew n ętrzn e, k tó re w iązały się z porządko w aniem ideologicznym i p rzy ję ty m na II Zjeździe K om unistycznej P a rtii R obotniczej Polski k u rsem na tak zw aną jej „bolszew izację” . D otyczyło to zm ian prog ram o w y ch w k ie ru n k u zbliżenia ideowego z p a rtią bol szewicką.
D ruga gru p a problem ów w ynikała z zaostrzenia sy tu acji k o n flik to w ej w Niem czech, a także w zw iązku z w ypad k am i krakow skim i. N ie powodzenia doznane wówczas przez k om unistów pogłębiły istniejące wcześniej w ew n ętrzn e spory, zwłaszcza w p a rtii niem ieckiej. Różnice w ocenie sam ych w yd arzeń i przyczyn klęski sta ły się osią, w okół któ rej
rysow ały się przyszłe podziały w ru ch u kom unistycznym .
Z zagadnieniem ty m w iązał się o sta tn i i n ajw ażniejszy problem , przed k tó ry m s ta n ę ły w szystkie p a rtie kom unistyczne. Dotyczył on dys k u sji w e w n ątrz p a rtii rosy jskiej i jej w yraźnego zaostrzenia w g ru d n iu 1923 roku. Ó w czesne kierow nictw o K P R P zaangażow ało się w ten spór po stron ie, k tó ra w alkę tę ostatecznie p rzegrała.
„S praw a polska” , k tó rej elem en ty kom ponow ane były z różnic wo kół tych trzech zagadnień, dojrzew ała w edług oceny M iędzynarodów ki K om unistycznej w kolejności zgodnej z chronologią w ydarzeń. P rz y wódcom K P R P zarzucono p rzede w szystkim n iedostateczny „bolsze- w izm ”, z czego w ynikać m iały późniejsze błędy w działaniu: p a rtia za chow ała się b iern ie podczas w ypadków krakow skich, jej kierow nictw o poparło „o p o rtu n istó w ” w m om encie k ry zy su w e w n ątrz p a rtii niem iec kiej i r o s y js k ie j1. W ujęciu tym h ierarch ia w ażności problem ów została odw rócona, k o n flik t K P R P z większością w p a rtii rosyjskiej p o tra k to w ano jedynie jako n a jjask raw szy p rzy k ła d i o stateczny dowód p o sta w ionej tezy o błędach ideologicznych prow adzących do błędów w p ra k tyce. Tym czasem problem polegał na czym innym : zarzu ty d o k try n aln e zostały sform ułow ane przez M iędzynarodów kę K om unistyczną dopiero w chw ili rozliczania kierow n ictw a K P R P za jego postaw ę w spraw ie
rosy jskiej. _
We w rześn iu 1923 r., w okolicach M oskwy odbył się II Z jazd K P R P, k tó ry — w ocenie pisanej w 1962 roku przez h isto ry k a polskiego ru ch u
1 „Nowy Przegląd”, 1924—1925, (reedycja W arszawa 1959), s. 116—119, 158. ť R Z E C .L A D H IS T O R Y C Z N Y , T O M 1-Х X, V II I . 19117, Z R S Z 4
682 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I
robotniczego — ch arak tery zo w ał się „now ym podejściem do zagadnień, tw órczym m arksistow sko-leninow skim duchem , co znalazło w yraz w uchw ałach” 2. Nowość ta przejaw iała się głów nie w spraw ie ta k ty k i je dnolitego fro n tu oraz w kw estiach chłopskiej i narodow ościow ej. Był to zapew ne w ażny m om ent w procesie p rzeo riento w y w ania polskiej p artii kom unistycznej i dostosow yw ania jej ideologii do a k tu aln y ch w arunk ó w i możliwości w alki, jak ą K P R P chciała prow adzić w Polsce.
Proces ten był zgodny z ogólnym k ieru n k iem zm ian poglądów za chodzących w M iędzynarodów ce K om unistycznej kierow an ej przez L e nina. Stopniow o następow ało odchodzenie od całkow itej negacji i boj ko tu p aństw a k apitalistycznego na rzecz coraz bardziej elastycznej ta k tyki w alki. Ew olucję tę odzw ierciedlało przeniesienie zasadniczego ak cen tu z haseł rew olucji na hasła żądań częściow ych i w alki o reform y. Zm iana ta k ty k i działania prow adziła do dopuszczenia sam ej możliwości udziału kom unistów w p arlam encie, celem rozszerzenia ich w pływ ów , poprzez zw rócenie uw agi na biednych chłopów i m niejszości narodow e, jako n a tu ra ln y c h sprzym ierzeńców p ro le ta ria tu , aż do koncepcji jed no litego fro n tu z socjalistam i i innym i p a rtiam i opozycyjnym i wobec k a pitału i w ielkiej w ła sn o śc i3.
W K P R P in icjato ram i nowego p rąd u byli jej ówcześni przyw ódcy i główni teorety cy : J e rz y W arszaw ski — Adolf W arski, M aria K oszut ska — W era K ostrzew a, M aksym ilian H orw itz — H en ryk W ałecki, E d w ard P róch n iak — S ew er i H en ry k L a u e r — E rn est B rand. P o d jęta przez nich pierw sza próba w prow adzenia zm ian program ow ych nie była zbyt udana. M iała ona m iejsce w k w ietn iu 1922 r. na III K on ferencji KPRP, podczas k tó re j ujaw n iła się duża niechęć i opozycja wobec no wego k ieru n k u . P rzy jęto wówczas jedynie uchw ałę w spraw ie jedności fro ntu, p o d kreślając jej potrzebę dla skuteczności działań, jednakże z za strzeżeniem zachow ania rew olucyjnego oblicza we w spólnych akcjach. „Tezy a g ra rn e ” W ery K ostrzew y, popierające hasło „podziału ziem i ob- szarniczej wśród chłopów ”, w sk u tek rów nego podziału głosów odroczono do dyskusji, k tó rą m iał podsum ow ać II Zjazd. N atom iast „om ów ienie kw estii narodow ej okazało się niem ożliw e” 4.
W śród opozycji pojaw iły się wówczas głosy m niej i bardziej zdecy dowane. Zgodnie kw estionow ano pom ysł podziału ziemi, przeciw staw ia jąc mu sta ry p ro g ram SD K PiL utw orzenia państw ow ych gospodarstw socjalistycznych z w ielkich m ajątk ó w ziem skich. K ry ty k a tak ty k i jednd- litego fro n tu była bard ziej zróżnicow ana. W iększość КС K P R P na ogół zgadzała się z ideą takiej tak ty k i, kw estionow ano jednakże sens jej sto sow ania w Polsce, zwłaszcza w e w spółdziałaniu z PPS. Stanow isko ta kie rep rezentow ał W ładysław S tein -K rajew sk i. Całkowicie natom iast od rzucił ją W ładysław K ow alski (Ślusarski, Grzech), uznaw any w p artii za „ultralew ico w ca”. T akty kę tę uw ażał za m an ew r dyplom acji radziec kiej dążącej do porozum ienia z rządam i k apitalistycznym i. W ypow iadał się rów nie ostro w spraw ie chłopskiej, grożąc robotniczym i bojów kam i
* J. K o w a l s k i , Zarys historii polskiego ruchu robotniczego w latach 1918—
— 1939 cz. I: Lata 1918—1928, Warszawa 1962, s. 230.
* Por. T. F e d e r , Delegacja KPRP, na IV Kongres M iędzynarodówki Kom u
nistycznej, „Z pola w alki'1 1966 n r 3, s. 160, 1Θ6; B. K o l e b a c z , K om unistyczna Partia Polski 1923—1929. Problemy ideologiczne, W arszawa 1984, s. 12, 13, 60 n.
.SPR A W A P O L S K A " W M IĘD ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IST Y C Z N E J (1923—1924)
w y p raw ian ym i na wieś w razie zbyt n atarczy w ych żądań podziału zie mi. Epilogiem tej polem iki było oskarżenie przyw ódców K P R P o „opor tunizm i lik w id ato rstw o ”, w niesione przez K ow alskiegao na fo ru m IV K ongresu M iędzynarodów ki K om unistycznej w listopadzie 1922 roku. Specjalnie w yłoniona kom isja K o m in tern u , w skład k tó rej wchodzili m ię dzy innym i K arol R adek i Józef U nszlicht, odrzuciła to oskarżenie. K o w alski od tego czasu p rzestał odgryw ać jak ąk o lw iek rolę w K P R P i zn a lazł się poza składem jej K o m itetu C entralnego 5.
II Z jazd p rz y ją ł uchw ałę o rozszerzeniu ta k ty k i jednolitego fro ntu , poparł n ajb ardziej o y sk u sy jn y program podziału ziemi m iędzy chłopów oraz hasło sam ostanow ienia m niejszości narodow ych w Polsce. H en ry k L au er w referacie o tak tyce K P R P podkreślał w yraźnie przejściow y c h a ra k te r jej zrńiany, sta ra ją c się uprzedzić m ożliw e obaw y i k o n tro w ersje: „hasło: Ziemia dla ludu polskiego, dla chłopów, jest hasłem politycznym , bojow ym , a nie szczegółowym d e k re tem o ziemi, i to h a sło m usi być czasow e” . Na jego w niosek w ysunięto po stu lat utw orzenia rządu robotniczo-chłopskiego, m ającego stanow ić pierw szy eta p w p rzy szłej walce, k tó rą p ro le ta ria t poprow adziłby „jako wódz i rzecznik in te resów całego n a ro d u ” e.
Opozycja była ty m razem słabsza, jednakże isto tn a ze w zględu na późniejszy rozw ój w ydarzeń. K o n tro w ersje budziła głównie kw estia ro l na. Zm iana stanow iska w tej dziedzinie była k ry ty k o w an a zarów no przez część d elegatów jak i gości Zjazdu — p rzed staw icieli B iura Polskiego przy K om itecie C en traln y m RKP(b). To o statnie grono, inspiru jące za pew ne opozycję na II Zjeździe, reprezentow ali Ju lia n M archlew ski, S te fan H eltm an i Ju lia n Leszczyński-Leński. W spraw ie tak ty k i jednolitego fro n tu i hasła rządu robotniczo-chłopskiego k ry ty czn ie w ypow iadali się przede w szystkim H en ry k S tein-K am ieński (L. Domski) oraz Ju lia n L e ń s k i7.
Domski uchodził za głównego teo rety k a opozycji i jeszcze parę m ie sięcy przed II Zjazdem K P R P n apisał arty k u ł, w k tó ry m niezw ykle ostro zaatakow ał rew izjonizm p rogram ow y w szeregach M iędzynarodów ki K om unistycznej. Postaw ił wówczas tezę, iż prow adzi on „do zm ar tw ychw stania n astro jó w m ieńszew ickich”, czem u „nie oparli się —■ — naw et tak w ypróbow ani rew olucjoniści, jak tow arzysze rosyjscy” . No w ej tak ty ce jednolitego fro n tu zarzucił m akiaw elizm , a pom ysł w ym a new row ania dzięki niej socjalistów i tak zw anych ugodowców — m ający w zam ierzeniu służyć przejęciu ich w pływ ów w śród robotników — uznał za oszukiw anie sam ych siebie. Rozróżniał dw a rodzaje jednolitego fro n tu: rew olu cy jn y, stosow any przez bolszewików przed zdobyciem w ładzy; oraz reform istyczny, odrzucający rew olucję i w zorow any na m ieńsze- wickim p ro g ram ie refo rm i żądań częściowych. Ten pierw szy c h a ra k te ryzow ało porozum ienie oddolne, drugi zaś — kom binacje m iędzy k ie row nictw am i partii. Domski zarzucał przyw ódcom K P R P paraliżow anie
rew olucyjnych dążeń partii: „podchw ytują te ra d y bardzo chętnie nasi neom ieńszew icy, k tórzy m anew row anie w yzyskują jako ucieczkę przed
5 T. F e d e r , op. cit., s. 153—157, 169—171; J. W i e r z b i ń s k i , Tak zwana
kwestia rolna na II Zjeździe KPRP, „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 31.
6 11 Zjazd KPRP. Protokoły obrad i uchw ały, W arszawa 1968, s. 188, 512. 7 Tamże, s. 94, 104; por. B. K o l e b a с z, op. cit., s. 26: J. K o w a l s k i , op cit., s. 237, 238.
684 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I
ko nsek w entn ą akcją rew o lu c y jn ą ” 8. U w ażał więc, że zm iana tak ty k i, słuszna zapew ne w Rosji, gdzie indziej jest nie do przyjęcia.
Na II Zjeździe K P R P Domski stonow ał znacznie sw oje zarzu ty , szczególnie pod ad resem M iędzynarodów ki K om unistycznej. P o w tórzy ł przede w szystkim p o stu lat rew o lu cy jn ej ta k ty k i działania w Polsce, w zw iązku z czym k ry ty k o w ał ideę rząd u robotniczo-w łościańskiego: „ P a r tia p ro le taria c k a rządząca może m anew row ać, jak każdy rząd — bo m a do rozporządzenia oprócz środków przekonyw an ia — środki p rzy m usu. A le p a rtia w alcząca o w ładzę m oże prow adzić za sobą m asy tylko przez św iadom ość ty ch mas, a więc nie może m anew row ać tam , gdzie m anew row anie zacierałoby jedność jej haseł i d ezorientow ałoby m asy robotnicze”®.
Ze stan o w isk iem ty m w spółbrzm iało w ystąpienie Ju lia n a Leńskiego, k tó ry rów nież dom agał się stosow ania rew o lu cy jn ej tak ty k i jednolitego fro n tu , a o a k tu a ln y ch zm ianach p rogram ow ych mówił:
„Co do naszych sprzym ierzeńców w rew olucji, należy sobie zdać spraw ę z ich siły. Z jazd przegina pałkę. Zarów no w spraw ie rolnej, jak i narodow ościow ej tow. W arski w ysun ął ogólnikow e hasła. M usim y w y tk nąć linię rozw iązania zgodnie z k o n k retn y m i in te resa m i rew olucji. Nie należy m echanicznie przejm ow ać od Rosji wzorów, lecz stosow ać je do społeczno-gospodarczych w aru n k ów Polski. R ozpętyw anie sił n a rodow ościow ych nie pow inno prow adzić do ro zp ętyw ania nacjonalizm ów ” . Poza ty m L eński zaatakow ał W arskiego za to, że w sw oim referacie sprow adził całą dotychczasow ą działalność K P R P do propagandy. W ty m kontekście L eński p rzy p om n iał n ied a w n y spór w spraw ie obchodów 30- -lecia SD K PiL, k tó ry m sprzeciw iło się kierow nictw o partii. Z arzucał więc W arskiem u b ra k konsekw encji pom iędzy czynem a słow em , po niew aż „te raz zapom inam y o p ro p ag an d zie” 10.
II Z jazd K P R P i jego uchw ały program ow e b y ły sukcesem przyw ód ców, k tó rzy w tej sy tu a c ji dość zręcznie u n ik ali zakłócenia atm o sfery jedności szczególnie o strą w alką z opozycją. Stanow isko wobec niej m ożna jed n ak zrekon struo w ać na podstaw ie, zarów no w cześniejszych jak i późniejszych, w y stąp ień w prasie p a rty jn ej.
H en ryk L au er, zam iast ata k u na Zjeżdzie, odsyłał zainteresow anych do sw ojej polem iki ze w spom nianym a rty k u łe m D om skiego — oba tek sty ukazały się razem w e w rześniow ym n um erze „Nowego P rz e g lą d u ”, w skutek czego nie b y ły jeszcze znane uczestnikom Z jazdu n . P olem ika ta, godna teoretycznego organu, sk up iała się przede w szystkim na w y kazaniu za pomocą arg u m en tó w historycznych, iż Domski „odrzu ca w M iędzynarodów ce K om unistycznej to, co czyni ją działającą p a rtią po lityczną p ro le ta ria tu ”. T rudno byłoby uznać jej ton i zwłaszcza sam ty tu ł —. „Czas skończyć z obcym k ie ru n k ie m ” — za pojednaw cze. A d w ersarz L a u e ra sc h arak tery zo w an y został jako „ lite ra t Domski, znający m nóstw o języków i p rzeby w ający od dłuższego czasu za gran icą” . A rty k u ł kończyła zaś dek laracja: „K P R P nie da się zepchnąć do roli sek ty propagandystycznej ani też nie zastąpi frazesem rew o lu cy jn y m
przygo-8 L. D o m s k i , N iektóre zagadnienia taktyczne, „Nowy Przegląd” 1923, W ar szawa 1958, s. 190, 191, 199.
• II Zjazd KPRP, op. cit., s. 192. ie Tamże, s. 196, 197.
„S P R A W A P O L S K A ” W M IĘD ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IS T Y C Z N E J (1923—1924) g g ß
tow ania r e w o lu c j i ---Lecz m usi w ty m celu żelazną m iotłą w ym ieść w szelkie lew e d o k try n e rstw o , w szelką blagę i nieuctw o, a tym , co u siłu ją rozerw ać lub rozluźnić nasz zw iązek n a śm ierć i życie z M iędzynaro dów ką K om unistyczną i p a rtią bolszew icką, m usi powiedzieć głośno i w y raźnie: P recz z ręk am i!” 12. N a II Zjeździe tak ich w y stąp ień nie było, lecz najbliższe pół ro k u m iało udow odnić, że te pogróżki nie by ły go łosłowne.
W cześniej jeszcze w czerw cow ym num erze „Nowego P rzeg ląd u ” u k a zał się a rty k u ł A dolfa W arskiego, u zasad n iający stanow isko kierow n ic tw a K P R P w sp raw ie jub ileu szu SD K PiL. W arski, k tó ry w przeszłości był jedn ym z przyw ódców te j p a rtii, polem izow ał z „n iek tó ry m i tow a rzyszam i polskim i w M oskw ie” i staw iał im z a rz u t skostnienia w sta re j trad y cji. J e j w arto ści nie negował, lecz odległość SD K PiL od K P R P po rów n y w ał z d y stan sem , jak i oddzielił M iędzynarodów kę K om unistyczną od M iędzynarodów ki Socjalistycznej. P o d k reślał znaczenie jakie p rz y w iązyw ali L en in i T rocki do „giętkości ta k ty k i w zm ieniających się ciągle w a ru n k a ch w a lk i” ; jej zrozum ienie pozwoli „stw orzyć dopiero p a rtie kom unistyczne rzeczyw iście zdolne do zadań now ej epoki” . Sam p ro je k t jubileuszu, zdaniem W arskiego, odzw ierciedla zasadnicze niepo rozum ienia, poniew aż „ u s i ł u j e ---w yrów nać przepaść pom iędzy teo rią
a p ra k ty k ą u biegłej i now ej epoki — —. i przez to jest nadzw yczaj szkodliwy, niebezpieczny dla św iadom ości robotników rew o lu cy jn y ch ”. P odstaw ow ym zadaniem p a rtii pow inno być obecnie zrozum ienie „no w ej oceny kw estii chłopskiej i zagadnień n aro dow y ch” oraz „kw estii w ładzy i sto su n k u do ty ch w arstw , na k tó ry c h p ro le ta ria t może oprzeć sw ą d y k ta tu rę ” 13.
W pozjazdow ej re la c ji na tem a t d y sk u sji w okół sp ra w y roln ej pisa no: „Tylko jako słabe echa d aw n y ch w alk brzm iały przem ów ienia ty ch tow arzyszy-gości, k tó rz y w znacznej m ierze p o d trzym y w ali nadal daw
ne stanow isko, aczkolw iek i oni uzn aw ali p o trzeb ę w przew ażnej części P olski pogodzenia się z koniecznością podziału [ziem i]”. Lecz — s tw ie r dzał dalej spraw ozdaw ca — „n aw et i te słabe echa nie znalazły w śród delegatów zjazdow ych praw ie żadnego oddźw ięku” u . P ra w ie — bo jak sam też przy zn aw ał, b y ła to n a jb a rd zie j k o n tro w ersy jn a kw estia na Zjeździe.
N a podstaw ie przytoczonych polem ik określić m ożna c h a ra k te ry sty c z n e cechy ów czesnych zarzutów . P rzede w szystkim rzuca się w oczy a r g u m en t o w yobcow aniu i nieznajom ości rzeczy w sk u tek oddalenia p a rtii od życia. Z aw ierały to sform ułow ania takie ja k „tow arzysze-goście”, „n iek tó rzy tow arzysze polscy w M oskwie” , czy „ lite ra t Dom ski za g ran ic ą ”. P rzy znać trzeba, iż w nieleg alny ch w a ru n k a ch działalności był to arg u m e n t dość łatw y , ale też — ja k m iała w ykazać przyszłość — obosieczny. Poza ty m obie stro n y zarzucały sobie n aw zajem niebez pieczny w p ływ n a m asy robotnicze i m ącenie im w głowach. Z czasem też n a ra s ta ł in n y m oty w — poparcia w łasnego stano w isk a przez w ię k szość p a rtii — m ają cy potw ierdzać tezę o w yizolow aniu oponentów .
lî E. B r a n d [H. Lauer], Czas skończyć z „obcym kierunkiem ”, „Nowy Prze gląd” 1923, s. 215, 217, 236, 237.
11 A. W a r s k i , Nauki jubileuszu bolszewickiego. Jubileusz KPRP?, „Nowy Przegląd” 1923, s. 84, 87, 88.
14 J. W i e r z b i ń s k i , op. cit., s. 31.
686 W O JC IE C H M A ZO W IEC K I
W szystkie te a rg u m e n ty m ogły być — i b yły później — stosow ane przez obie strony. O „porządek w głow ach m as” dbała początkowo opo zycja; z czasem ostrze zarzutów zostało odw rócone w stron ę p rzyw ó d ców K PR P.
Opozycja wobec p ro g ram u II Z jazdu zrodziła się na gruncie rozbież ności taktycznych. J e j stanow isko było rów nież sprzeczne z ówczesną tak ty k ą M iędzynarodów ki K om unistycznej, co w skazyw ało, że w n a j bliższej przyszłości opozycja m ogła podzielić los „u ltralew ico w ca” K o walskiego. Jed n ak że w y p adk i w Niem czech i przede w szystkim w ZSRR spraw iły, iż prognoza ta okazała się tra fn a jedynie na k rótk i czas.
Jesienią 1923 roku w k ilku k raja ch E uropy m iały m iejsce w ypadki, k tó re m ogły się zdaw ać zw iastunem w szechogarniającej rew olucji. W B ułgarii w d ru g iej połowie w rześnia, parę m iesięcy po przew rocie w oj skowym , w ybuchło pow stanie chłopskie, do którego w zyw ała rów nież tam tejsza p a rtia kom unistyczna. Zostało ono jed n ak stłum ione po dw óch tygodniach 1S.
W Niem czech wobec kry zy su ekonom icznego, a zwłaszcza politycz nego — po zajęciu R u h ry przez Francuzów — sy tuacja dalek a była od stabilizacji. M iędzynarodów ka K o m unistyczna opracow ała we w rześniu plan akcji w Niem czech, a 1 października 1923 jej K om itet W ykonaw czy podjął uchw ałę o celowości uczestnictw a kom unistów w socjali stycznych rządach Saksonii i T uryngii. Dwa tygodnie później stało się to
faktem . W krótce jed n ak rząd berliński, w yposażony przez p a rla m e n t w pełnom ocnictw a nadzw yczajne, zażądał ich dym isji. Wobec odm owy, do D rezna wkroc-zyła R eichsw ehra. W końcu października upadł rząd saski, niedługo potem rząd Turyngii. Socjaliści, a w raz z nimi w ra m ach jednolitego fro n tu kom uniści, oddali w ładzę bez w alki z b r o jn e j,6.
Sprzeciw iała się tem u grupa, n azy w an a lew icą w K om unistycznej P a rtii Niemiec, z E rnestem T h älm an n em na czele, k tó ra posiadała pew ne w p ływ y w śród robotników , przede w szystkim w H am burgu i B erlinie. Rozdźwięki te i k ry ty k ę pod adresem k ierow nictw a KPN, z H einrichem B ran dlerem i A ugustem T helheim erem na czele, pogłębiły z jednej stro n y p acyfikacja rew o lucy jny ch n astro jó w w B erlinie przez tychże przyw ódców , z d ru g iej zaś — kilkudniow e pow stanie robotnicze w H am bu rg u pod koniec października, kiero w an e przez T hälm anna. G łów ny zarzut dotyczył tego, że w stosow aniu ta k ty k i jednolitego fro n tu kierow nictw o p a rtii „nie uniknęło o p o rtu n izm u ” i nie zachow ało „rew o lucyjnego oblicza” wobec zd rad y socjalistów . Późniejszy spór teo rety cz ny obracał się wokół ocen, k to zw yciężył jesienią w Niemczech. K iero w nictw o K P N tw ierdziło, iż „zw ycięstw o faszyzm u jest faktem o biekty w n y m ”, lew ica m ów iła zaś jedynie o „etapie na drodze do zbliżającej się d y k a tu ry p raw y ch ” 17. Za tą enigm atyczną polem iką k ry ła się rzeczy w ista w alka o w ładzę w p artii. Opozycja prow adziła ją pod hasłem „ J e dynie jedność fro n tu robotników w fabry kach pod k ierow nictw em K PN
15 Zob. W. К o 1 а г o w, Powstanie zbrojne w Bułgarii, „Nowy Przegląd” 1923, s. 321—325; B. K o l e b a с z, op. cit., s. 14; J. K o w a l s k i , op. cit., s. 239.
Zob. W. C z a p l i ń s k i , A. G a 1 o s, W. K o r t a, Historia Niemiec, Wroc ław 1981, s. 696—699; Międzynarodówka Kom unistyczna 1918— 1943 Zarys histo
ryczny, W arszawa 1974, s. 217.
17 K. W e b e r , Porażka październikowa proletariatu niemieckiego a K om uni
„S P R A W A P O L S K A " W M IĘD ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IS T Y C Z N E J (1923—1924) ß g f
może nas u rato w a ć ” ; w zw iązku z tym postulow ała „przegrupow anie w ew nątrz politycznego kierow n ictw a c e n tra li” 18.
W sporze ty m k ierow nictw o M iędzynarodów ki K om unistycznej nie od razu zajęło stanow isko. W broszurze K o m in te rn u „O n auk ach w y padków październikow ych w N iem czech” , w yd anej w listopadzie 1923 roku, przew odniczący E gzekutyw y MK Z inow jew pisał: „Nie m a w ą tp li
wości, iż ta k ty k a jedności fro n tu uw ieńczona b yła szczególnym powo dzeniem w łaśnie w Niemczech; że niem iecka p a rtia stosow ała ją w łaści wie i że w ątpliw ości, k tó re m ieli i m ają dotąd n iektórzy lew i kom uniści, są niesłuszne” 19. Jed n ak że, jeszcze pod koniec tego samego m iesiąca, został skierow any przez E gzekutyw ę MK poufn y list do K o m itetu C en tralnego KPN, w k tó ry m całkow itą odpow iedzialnością za październi kowe niepow odzenia obarczono kierow nictw o p a r t i i 20.
Istotn ą okolicznością te j w alk i o w ładzę było pow iązanie kierow nictw a K PN z K arolem R adkiem , k tó ry w październiku 1923 roku re p re zentow ał E gzekutyw ę K o m in tern u w B erlinie i jako jej delegat, zgodnie z jej d y rek ty w am i, gasił tam tejsze rozpalone do rew olucji g ło w y 21. Tym czasem niedługo potem sam znalazł się pod obstrzałem k ry ty k i w RKP(b), w k tó rej p róbow ał grać rolę m ed iato ra pom iędzy Trockim a Stalinem . Głów ne jed n a k zarzu ty wobec niego dotyczyły spraw nie mieckich. 27 gru d n ia B iuro P olityczne RK P(b) w ypow iedziało się n a te m at niesłusznego stanow iska R adka w k w estii niem ieckiej i stw ierdziło, iż popiera on praw icow ą m niejszość К С K PN , podczas gdy КС p a rtii rosyjskiej opow iada się za olbrzym ią w iększością lewicową. Jednocześ nie Biuro P olityczne ostrzegło R adka i opozycję przed przenoszeniem w alki frak cy jn ej z p a rtii rosyjskiej n a te re n K o m in tern u 22.
W podobnej atm osferze przebiegało styczniow e plenum E gzekutyw y MK, poświęcone spraw ie niem ieckiej. Zakończenie tego spo ru m iało m iejsce na fra n k fu rc k im zjeździe KPN , w k w ietn iu 1924 roku, podczas którego usunięto z K o m itetu C entralnego B ran d lera i jego w spółpracow ników 23. Ich m iejsce zajęła grup a T hälm anna. U proszczony schem at tej w alki m ożna p rzedstaw ić następująco: początkow a m niejszość opozycyj na pod w pływ em zew n ętrzn y m przekształciła się w „olbrzym ią w ięk szość” i zajęła m iejsce poprzedneigo kierow nictw a, na k tó re spadła od
powiedzialność za w szystkie k ry ty k o w an e błędy.
O ile w y d arzenia w N iem czech potw ierd ziły w pew nym stopniu rze czyw iste w p ły w y kom unistów w śród robotników , o ty le w Polsce sytu acja
w yglądała gorzej. Jed y n ie na G órnym Śląsku, w październiku 1923 r.
18 Tezy mniejszości K P Niemiec o sytuacji politycznej, „Nowy Przegląd” 1923, s. 277, 279.
19 Cyt. za M. K o s z u t s k a , Pisma i przemówienia t. II, Warszawa 1961, s. 304, 313, por. s. 450, przyp. -204.
20 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 239.
21 M. K o s z u t s k a , op. cit., s. 304, 322; L. D o m s k i , Przełom w M iędzyna
rodówce i jego przyczny, „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 325 n.; por. W. L e r n e r , Karl Radek. The last Internationalist, California 1970, s. 124 п.; L. L u k s , Entste hung der kom m unistischen Faschismustheorie. Die Auseinandersetzung der Ko m intern m it Faschismus und Nationalsozialismus 1921—1935, S tu ttg art 1984, s. 72—
—8 6.
22 KPZR w rezolucjach i uchwałach zjazdów, konjerencyj i posiedzeń plenar
nych КС cz. I, 1898—1924, W arszawa 1956, s. 890, 891.
688 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I
działacze k om unistyczni odgryw ali widoczną rolę podczas s tra jk u — co — jak stw ierd zał kom u nik at urzędow y PA T z 15 p aźd ziern ik a — u łatw iała im podobna akcja po niem ieckiej stro n ie granicy, kierow an a przez tam tejszy ch k o m u n istó w2*. Jeżeli w ogóle m ożna mówić o poli tycznym w pływ ie n a w ypadki październikow e i listopadow e w Polsce, to jedyną p a rtią oddziaływ ującą n a robotników okazała się PPS.
W skutek galopującej in flacji w różnych p u n k tach k ra ju w yb uch ały stra jk i z żądaniam i ekonom icznym i. S y tu ację zaostrzył październikow y stra jk kolejarzy i pocztowców, na k tó ry rząd odpow iedział m ilitary zacją kolei i w prow adzeniem sądów doraźnych. W ten sposób w alk a o podło żu ekonom icznym p rzybierać zaczęła c h a ra k te r polityczny. Dalsze w y padk i potoczyły się lawinowo. 3 listopada CKW P P S w porozum ieniu ze zw iązkam i zaw odow ym i ogłosił na dw a dni później rozpoczęcie s tr a j ku powszechnego aż do odw ołania. O dpow iedzią rząd u było w p ro w a dzenie stan u w yjątkow ego i ogłoszenie zakazu zgrom adzeń. Jed n ak że w ybuch stra jk u 5 listopada skłonił rząd do rozpoczęcia rokow ań z po słam i socjalistycznym i. W obec pow agi sy tu acji —i po krw aw y ch zajściach 6 listopada w K rakow ie oraz B orysław iu (później jeszcze 7 listopada w Tarnow ie) oraz dzięki zarysow ującem u się kom prom isow i z rządem , CKW P P S w ezw ał do zakończenia s tra jk u z dniem 7 listopada. W cześ niej jeszcze w K rakow ie, działacze P P S przyczynili się znacznie do uspo kojenia sytuacji. Dalsza w alka przeniosła się n a tere n sejm u, a jej epi logiem była d y m isja rzą d u W itosa 14 g ru d n ia 25.
Takie zakończenie w alki, jak rów nież sam jej przebieg, były z p u n k tu w idzenia kom unistów porażką. Oceną jesiennych w ydarzeń zajęło się grudniow e plen um К С K P R P , którego „Tezy w spraw ie jedności fro n tu ” zaw ierały oficjalne stanow isko partii, czyli przede w szystkim jej kie row nictw a 26. W łasne porażki rozw ażono na szerszym tle m ięd zyn a rodow ym , zwłaszcza w pow iązaniu z w y d arzen iam i niem ieckim i. P rz y czyną, dla k tó re j niezbędne stało się o kreślenie „raz jeszcze, czym jest tak ty k a jedności fro n tu ” b y ły „w ypadki polityczne ostatnich m iesięcy: zm iana sy tu acji w Niemczech, zw iązane z tym zm iany w stosow aniu linii jedności fro n tu , w yw ołane przez to zdw ojone ata k i lew ej opozycji p rze ciwko tak ty ce jedności fro n tu w ogóle, błęd y i odchylenia w jej stoso w aniu, dające się zauw ażyć ostatnio i w naszej p a rtii” 27.
Sam ą tak ty k ę jed n o lito fro ntow n ą o k reślały „T ezy” jako „dążenie do zjednoczenia dla w spólnej w alki z b u rżu azją w szystkich robotników bez różnicy przekonań i przynależności p a rty jn e j”. P o trzeb ę jej stosow ania dyktow ały n astęp u jące czynniki: uznanie ważności żądań częściow ych i ich rew olucyjnego znaczenia na drodze do kom unizm u; częściowa zbież ność interesó w z socjalistam i, szczególnie w początkow ej fazie w alki; i przede w szystkim „przynależność znacznej większości robotników do obozu socjalugody, ich niezachw iane jeszcze zaufanie do socjalugodow ych przyw ódców ”. Tym czasem — jak stw ierd zan o dalej w „T ezach” —
*4 J. K o w a l s k i , op. cit., s. 243.
M Zob. A. P r ó c h n i k , Pierwsze piętnastolecie Polski niepodległej, W arszawa 1957, s. 172—fl76; A. A j n e n k i e l , Od „rządów ludow ych” do przew rotu m ajo
wego, W arszawa 1964, s. 234—249; J. K o w a l s k i , op. cit., s. 239—249; В. К o 1 e
b а с z, op. cii., s. 28—30.
“ „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 19—29. *7 Tamże, s. 19.
. S P R A W A P O L S K A " W M I Ę D Z Y N A R O D Ó W C E K O M U N I S T Y C Z N E J (1923— 1924) g g g
istn ieje wokół tej kw estii zasadnicze nieporozum ienie w śród części ko m unistów :
„Tow arzysze zw alczający ta k ty k ę jedności fro n tu pod pozorem u zna w ania tylko jedności z dołu, z fabryk, w brew wodzom i bez nich — nie um ieli nigdy p rzed staw ić konsekw entnie swego stanow iska i przem yśleć go do końca. Nie um ieli wskazać, w jaki sposób m ożliw a jest jedność w brew wodzom, w ted y gdy ci wodzowie m ają jeszcze całkow ity posłuch i zaufanie m a s y ---Hasło jedności fro n tu z dołu, przeciw staw iane przez nich dotychczasow ej p rakty ce M iędzynarodów ki K om unistycznej, zawisało w p o w ietrzu i m iało c h a ra k te r frazesu pozbawionego w ew n ętrz nej treści”.
Tak więc jeszcze raz podkreślona została potrzeb a elastycznego po dejścia do kw estii zdobyw ania sojuszników i pow iększania w pływ ów ko m unistów , pom im o niedaw nych porażek. Była to zapew ne tak ty k a b a r dziej realistyczna, uw zględniająca praw dziw e n a stro je w śród robotników . „Całe liczne odłam y robotników — przyznaw ały „Tezy” — nie dlatego tylko nie są jeszcze kom unistam i, że nie znają naszych dążeń — ale dlatego p rzede w szystkim , że boją się drogi, jak ą m y im w sk azu jem y ” 28. Cel stosow ania ta k ty k i jedności fro n tu określały „Tezy” następująco: „Służy ona przede w szystkim potrzebom w alczącej m asy, jest środkiem pom nożenia jej siły bojow ej, ale w tó rn y m re z u lta tem tej tak ty k i w inna być coraz w iększa kom p ro m itacja ugody i w y ry w an ie jej g ru n tu spod nóg” . Po przejęciu w pływ ów socjalistów p rzew idyw ano stopniow e „przejś
cie od ta k ty k i jedności fro n tu do tak ty k i bezw zględnego zdław ienia ugo- dowców” Bezw zględne ju tro m iało więc u spraw iedliw iać dzisiejszy kom prom is.
Było to stanow isko nadal zgodne z ówczesną ta k ty k ą M iędzynarodów ki K om unistycznej. R yzyko w tej k o n stru k c ji stanow ił m om ent przejścia: kierow nictw o zam iast działać mogło zacząć u k ład y i rokow ania — „błąd p opełniany n iejed n o k ro tn ie przez p artię n iem iecką”; szeregom p a rty j nym groziło osłabienie bojowości „przez zam azyw anie stanow iska kom u nistycznego” ; m asom zaś — zniechęcenie. W szystko to dlatego, że „akcji —^ dopóki biorą w niej udział przyw ódcy socjalugody — grozi zawsze z d ra d a ” . N adal a k tu a ln y pozostaw ał więc p o stu lat zachow ania „rew olu
cyjnego oblicza” w działaniu 30.
L itania błędów popełnionych przez teren o w e .komórki p a rtii jesienią 1923 r. w Polsce w yliczała: zbytnią uległość wobec P P S , b rak w iary we w łasne siły i przede w szystkim zaprzestanie akcji po „zdradzie P P S ”. W nioski z sam o k ry ty k i sprow adzały się do p o stulatu by dem askow ać „ h an ieb n ą” rolę odegraną w listopadzie przez P P S i jej przyw ódców oraz by tak ty k a jednolitego fro n tu nie prow adziła K P R P w przyszłości do w yrzeczenia się in icjaty w y 31.
W tych ocenach nie tru d n o zauw ażyć pom ieszanie prag nień z rzeczy wistością. P rzeb ijała z nich p rete n sja do przeszłości za jej rozm inięcie się z oczekiw aniam i. Tym czasem porażka kom unistów polegała nie na w łaściw ej lub niew łaściw ej „lin ii” podczas opisanych w ydarzeń, lecz na ujaw nieniu realnego sta n u ich w pływ u w śród robotników . Ten w łaśnie
“ Tamże, s. 21 n. *■ Tamże, s. 24 n. 80 Tamże, s. 25 n. *' Tamże, s. 27 n.
690 W O J C I E C H M A Z O W I E C K I
stan fak ty czn y nie pozwolił na reali'zację rew olucyjnego m arzenia i w zbu dzić m usiał fru stra c ję . Jed n ak że sa m o k ry ty k a z a w a rta w „T ezach” K P R P m iała nie tylko podnieść na duchu k rajo w y ch działaczy przez szybką elim inację błędów . Pow inna była także rozliczyć się przed m ię dzynarodow ą opinią k om unistyczną z porażki na w łasnym terenie.
N ajpow ażniejszym problem em , przed k tó ry m stan ął ru ch k o m un i styczny pod koniec 1923 r., stała się d y sk u sja w p a rtii rosyjskiej i na jej tle coraz bardziej zaostrzający się k o nflikt m iędzy większością КС RKP('b), ze Stalinem , Z inow jew em i K am ieniew em n a czele — a opo zycją, k tó re j bronił Trocki, członek B iu ra Politycznego RK P(b) i wódz
A rm ii Czerw onej. W tej walce, wówczas dopiero się rozpoczynającej i m ającej trw ać jeszcze la t kilka, zm ieniały się często konstelacje i hasła program ow e. N iezm ienną stro n ą pozostaw ał S talin, w ym ieniający sojusz ników i rozg ry w ający kolejno sw ych ry w ali do w ładzy. Dziś w ydaje się, że Trocki, m im o w ielkiego a u to ry te tu jak i posiadał, od początku stał na słabej, jeśli nie straco n ej pozycji. Ale jeżeli n aw et było praw dą, że ko m isarz arm ii „nie śm iał odw oływ ać się do opinii po zap arty jn ej, jako że było to sprzeczne z sam ą zasadą w ładzy sow ieckiej” 32, pozostaje ró w nież faktem , że w rok u 1923 sp raw y nie w y gląd ały jeszcze tak jed no znacznie. Istn iał i znan y był w śród czołowych działaczy p a rty jn y ch , zarów no rosyjskich ja k i zapew ne innych, „T estam en t polityczny” L e nina. N azyw ano tak kilka" listów , p odyktow anych przez niego na p rze łom ie 1922 i 1923 roku, zaadresow anych do X II Z jazdu partii ro sy j skiej 33. W listach ty c h L enin przew idyw ał, że n astąp i w alka m iędzy T rockim a S talin em i w y rażał obawy, że w y w rze ona n eg atyw ny w pływ na funkcjonow anie pań stw a radzieckiego. Mówił o bru taln o ści S talin a i pew ności siebie Trockiego. Sugerow ał, aby S ta lin a przesunąć w sposób d elik atn y ze stanow iska se k retarza generalnego na inne, choć wcześniej sam go pow ołał na to m iejsce. W tym czasie fu nkcja ta nie była jeszcze synonim em wodza, o tw ierała jednakże olbrzym ie możliwości w pływ u na form ow anie a p a ra tu p arty jn eg o i kierow anie nim . Rów nież ostatn i a r ty
k uł L en in a w „P raw d zie” z 4 m arca 1923 „Lepiej m niej, ale lep iej”, po św ięcony k ry ty c e Inspekcji Robotniczo-C hłopskiej, ud erzał bezpośrednio w S talina, k tó ry kierow ał ty m ko m isariatem 34.
K o nflikt w p artii ro syjsk iej zaostrzył się w g ru d n iu 1923 roku. T roc ki opublikow ał w „ P raw d zie” serię listów skierow anych do organizacji p a rty jn y ch . W napisany m 8 grudnia, a .opublikow anym z dw udniow ym opóźnieniem „N ow ym k u rsie ”, zaatakow ał uchw ałę B iura Politycznego RK P(b) z 5 g ru d n ia „O budow nictw ie p a rty jn y m ” uznając, że w brew założeniom nie doprow adzi ona p a rtii do jednom yślności. „Trzeba — pi sał Trocki — aby p a rtia pow róciła do in icjaty w y k olektyw nej, do p ra wa w olnej i b ra te rsk ie j k ry ty k i”. A takow ał nieufność i biu ro krację, p a nujące w ew n ątrz p a rtii i przyczyniające się w głów nej m ierze do pow staw ania frakcji! Na b iu ro k ra ty z m szczególnie n arażo na jest sta ra g w a r dia, dlatego po trzeb n a jest ak ty w n a w spółpraca z m łodą generacją.
32 L. K o ł a k o w s k i , Główne nurty m arksizm u t. И1, Paryż 1976, s. 25. 33 W. L e n i n , Dzieła t. XXXVI, Warszawa 1958, s. 621—626.
34 W. L e n i n , Dzieła t. X XXIII, W arszawa 1957, s. 505—521 ; por. Wybór a rty kułów z prasy radzieckiej z lat 1921—1927: Lenine. Trotski. Staline, Paris 1961,
.S P R A W A P O L S K A W M I Ę D Z Y N A R O D O W O К K O M U N I S T Y C Z N E J (1923— 1924)
„Pierw szym rez u lta tem nowego ku rsu pow inno stać się pow szechne od czucie, że n ik t od tej chw ili nie odw aży się w ięcej terroryzo w ać p a rtii” 35. Na listy Trockiego 15 g rudnia S talin w ostrych słow ach replikow ał. Głów na jego teza brzm iała, iż niebezpieczeństw o zw yrodnienia p a rtii grozi nie ze stro n y sta re j gw ardii bolszew ickiej, lecz ze stro n y byłych m ie ń sz ew ik ó w 3β. B yła to w yraźna aluzja do przeszłości Trockiego, k tó ry bolszew ikiem stał się dopiero w lipcu 1917 r. O dczytano to jako groźbę
postaw ienia go poza naw ias p artii. R eakcja na a rty k u ł S talina była tak silna, że trzy dni później „ P ra w d a ” opublikow ała oświadczenie B iura Politycznego, „że КС RKP(b) pom im o różnic, jakie istnieją m iędzy КС a Trockim , nie w yobraża sobie pracy samego КС i organów w ładzy pań stw ow ej bez n ajak ty w n iejszeg o udziału Trockiego” 37.
O brad ujące w g rud niu plenum polskiej p a rtii kom unistycznej tego ostatniego ośw iadczenie nie znało. K o m itet C e n tra ln y K P R P w ysłał 23 g ru d n ia ta jn y list do Egzekutyw y MK i do B iura Politycznego p artii rosyjskiej w sp raw ie w y darzeń niem ieckich i d yskusji w RKP(b). List ten nie usto su nk o w y w ał się do różnic poglądów dzielących większość КС RKP(b) i Trockiego. D aw ał jedynie w y raz obawom , k tó re spow odow ane zostały atak am i na wodza zw ycięskiej arm ii rew olu cyjn ej przez „nie które publiczne w ystąpienia odpow iedzialnych kierow ników p a rtii” : „My nie dopuszczam y m ożliwości tego, iżby tow. Trocki znalazł się poza szeregam i wodzów R K P i M iędzynarodów ki” . Stanow isko to zbieżne było więc z treścią oświadczeń w obronie Trockiego, napły w ających masowo do „ P ra w d y ” pom iędzy 15 a 18 grudnia. K P R P dom agała się oficjalnego ośw iadczenia, „k tó re by daw ało g w aran cję zduszenia w zarodku po w sta jących legend o nadchodzącym rozłam ie w R K P ” oraz postaw ienia na najbliższym plenum Egzekutyw y MK sp raw y kry zy su w p a rtii ro sy j skiej 38.
W kw estii niem ieckiej plenum КС K P R P brało w obronę kiero w nic two tam tejszej partii, zwłaszcza przed obciążaniem go całkow itą odpo w iedzialnością za listopadow ą porażkę. W liście zarzucano E gzekutyw ie
MK błędny „plan ogólny działań rew o lu cy jn y ch ” w Niemczech, oparty n a złych i niespraw dzonych inform acjach. K ry tyk ow an o też E gzekutyw ę za błędną politykę w stosunku do p a rtii niem ieckiej, pogłębiającą w niej w alkę frak cyjną: „S tałe niekończące się sprow adzanie k ierow ników nie m ieckich do M oskwy dla regulow ania spraw spornych m usiały — — osłabiać jedyn ie ich uczucie odpow iedzialności wobec kierow anej przez nich p a rtii”. Równocześnie stw ierdzano w liście, iż kierow nictw o nie m ieckie n iew ątpliw ie nie stoi na wysokości zadania, ale jego linia ta k tyczna była bliższa stanow isku E gzekutyw y MK w przeciw ieństw ie do „ starej lew ej ta k ty k i zasadniczych przeciw ników jednolitego fron tu, opartej na ignorow aniu faktu, iż znaczna część k lasy robotniczej znaj duje się pod w pływ em organizacji socjalugodow ych”. Dlatego też — jak oceniano — należało i należy n adal popierać dotychczasow y КС partii niem ieckiej, odpowiednio koryg ując jego błędy 39.
85 L. T r o c k i , Cours nouveau, [w:] Les bolcheviks contre Staline 1923—192S, Paris 1957, s. 66 n.; por. L. L u k s , op. cit., s. 80 n.
м J. S t a l i n , Dzieła, t. V, Warszawa 1950, s. 386 n.
s’ Cyt. za H. G r u d a , Sprawa polska па V Kongresie M iędzynarodówki Ko
m unistycznej, „Z pola w alki”, 1962 n r 4, s. 38; por. B. K o l e b a ć z, op. cit., s. 34.
38 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, s. 241 n. *· Tamże, s. 240 n.
692 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I
W styczniu 1924 ro k u obradow ała w M oskwie X III K o n feren cja RKP!(b), k tó re j u ch w ały stały się w yrazem przew ażenia szali na rzecz stanow iska S talin a. O pozycja i Trocki zostali w ów czas zaatakow ani za w yw ołanie politycznego k ry zy su w partii, spotęgow anego szczególnie po opublikow aniu „Nowego k u rs u ” : „Z chw ilą p o jaw ien ia się frakcy jn ego m anifestu Trockiego w alk a zaostrza się jeszcze bardziej. Opozycja za czyna prow adzić w M oskwie, zwłaszcza w k o m órkach w ojskow ych i w kom órkach w yższych uczelni, n iesp o ty k aną jeszcze w historii naszej p a rtii kam panię przeciw ko КС , siejąc nieufność do К С p a r t i i ---roz syła sw ych p rzedstaw icieli po całej R osji”. W u chw ale pojaw iła się też ocena opozycji z p u n k tu w idzenia w ierności d o k try n ie: „O pozycja jest nie tylko próbą rew izji bolszew izm u, nie tylko w y raźn y m odstąpieniem od leninizm u, lecz także dob itn y m w y razem odchy lenia dro b n o b u rżu azy j- nego”. We w nioskach postanow iono u jaw n ić „7 p u n k t uch w ały o jed ności p artii, w prow adzony przez tow. L enina na X Z jeździe”, dający praw o „w ykluczenia z p a rtii członka КС , k tó ry złam ie dyscyplinę p a r ty jn ą ” 40.
P a rę dni później obradow ało rozszerzone p len u m E gzek uty w y MK, n a k tó ry m rozstrzy g n ięta została k w estia zm iany k ierow n ictw a K PN oraz odpow iedzialności za b łęd y podczas w y d arzeń w Niemczech. Zinow - jew zaatakow ał w te d y rów nież delegację polską, k tó ra odpow iedziała pisem ną d e k la rac ją z 25 stycznia, podpisaną przez E dw arda P róchniaka, p rzedstaw iciela K P R P p rzy K om itecie W ykonaw czym MK. D elegacja polska ośw iadczyła, iż jej głosow anie za p rzy ję ty m i tezam i w spraw ie niem ieckiej m otyw ow ane było ich zasadniczą zgodnością z dotyczasow ą ta k ty k ą M iędzynarodów ki K om unistycznej, co nie oznaczało rów nocześ nie, „że tezy są w olne od niejasności, zwłaszcza od całkiem błędnego po działu odpow iedzialności za popełnione b ł ę d y ---. Część odpow iedzial ności za w ypadki październikow e m usi bow iem spaść na K o m itet W y konaw czy, k tó ry zbyt optym istycznie ocenił sy tu a c ję i dał niem ieckim tow arzyszom zbyt jed n o stro n n e d y rek ty w y , nie p rzew id ując linii od w ro tu ”. Jednocześnie przypom inano, że „konieczność odw rotu w danej sy tu acji u zn an ą została przez przew odniczącego K W w jego przem ów ie n iu końcow ym ” . D ek la ra c ja k ry ty czn ie oceniała u p raw ia n e przez opo zycję niem iecką „szczucie wodzów, jask raw ię sprzeczne z duchem bol szew izm u” i dom agała się u stalen ia „jasn ej tak ty czn ie linii M K zm ierza jącej nie ty lk o do g run to w n eg o usunięcia braków i błędów tzw. praw icy, lecz rów nież i chorób dziecięcych tzw. lew icy ” 41.
W stan o w isk u przyw ódców K P R P wobec sp raw niem ieckich nie n a stąpiła w ięc żadna isto tn a zm iana. O w iele d alej nato m iast — w sto sunku do listu grudniow ego — szły sform ułow ania dotyczące nie tyle sam ej d y sk u sji w RK P(b), ile jej aktorów po stro n ie opozycji. Na zarzu t Zinow jew a, iż list g rudniow y b ył poparciem w alki frak cy jn ej, odpow ia dano w praw dzie, że „ a ta k tow. Trockiego n a a p a ra t p a rty jn y był cięż kim błędem ”, zaś list K P R P stanow ił jed y n ie obronę jego statu su , czego dokonało rów nież B iu ro Polityczne R K P(b) w uchw ale z 18 grudnia. Jednocześnie jed n ak w d ek laracji stw ierdzano: „Od czasu kiedy a u to
40 KPZR w rezolucjach, s. 902, 904 n., 908 n.; por. K onferencja RKP, „Nowy Przegląd” 1524—1925, s. 72.
„S P R A W A P O L S K A ” W M IĘ D ZY N A R O D Ó W C E K O M U N IS T Y C Z N E J (1923—1924)
ry te t Trockiego, uznanego przez rew o lu cy jn y p ro le ta ria t św iatow y wo dza, poddaw any jest w w ątpliw ość przez ro syjski CK, pow staje niebez pieczeństw o, że a u to ry te t k iero w n ictw a M K m oże być w strząśniony. D la tego jest naszym w spólnym obow iązkiem nie tylko całą siłą poprzeć a u to ry te t KW i jego P rezy d iu m , lecz unikać w szelkich kroków , które m ogłyby zadanie to utru d n ić. W tak iej sy tu acji uw ażam y oskarżenie 0 oportunizm , w y su n ięte przeciw Radkow i, jed nem u z n ajb ard ziej zasłu żonych wodzów MK, nie tylk o jako niesłuszne, lecz rów nież za szkodli w e w najw yższym sto p n iu dla a u to ry te tu w szystkich wodzów KW. Nie w idzim y p o d staw y do takiego oskarżenia, bo m im o że py tan ie, kto zw y
ciężył w N iem czech w p aździerniku posiada w ielką w agę, to nie m niej jest pew ne, że z niczyjej stro n y nie zostały w yprow adzone op o rtu n i- styczne w nioski tak ty c zn e ” 42.
N azw anie Trockiego wodzem św iatow ego p ro le taria tu , cztery dn i po śm ierci L enina, było dość w ym ow ne. W ty m m om encie pozycja T roc kiego w yd aw ała się niezachw iana, pom im o ostrej k ry ty k i na X III K on feren cji RK P(b). C h arak tery sty czn e było w jej uchw ałach nieco inne tra k to w a n ie T rockiego niż opozycji. S talin w referacie na ko n feren cji zarzucał m u n ie ja sn y i dw uznaczny stosunek do opozycji, u n ikanie od powiedzi n a p y tan ie „za kim ostatecznie jest Trocki — za КС czy za opo zycją?” B łąd Trockiego polegać m iał przede w szystkim n a tym , że przez złam anie dyscy p lin y p a rty jn e j dał opozycji im puls do działania. Taka w łaśnie in te rp re ta c ja znalazła w y raz w uchw ale konferencji. W słow ie końcow ym S ta lin a w idoczna była w praw d zie zm iana sform ułow ań — „opozycja z T rockim n a czele” —i jednakże nie w płynęło to ju ż n a treść uchw ały, a poza ty m zasadniczy a ta k w tej m owie sk ierow any został n a in n y ch opozycjonistów , przede w szystkim na P rzeo brażeń sk ie- go i R adka. T em u o statniem u zarzucał S talin niekonsekw encję przez cią
głe zm iany poglądów w publicznych w ystąpieniach i zadaw ał m u reto ryczne p y tan ia: „Gdzież rękojm ia, że R adek, a raczej jego języ k nie złoży w najbliższej przyszłości now ych nieoczekiw anych oświadczeń, obalających w szystkie poprzednie? Czy m ożna polegać na tak im czło w ieku ja k R ad ek ?” i3 .
Różnice w sfo rm u łow an iach nie m iały w p ływ u na końcow y w yn ik w alki, jedn ak że w tym m om encie b y ły odbiciem p restiżu i pozycji a ta kow anych. Nie m ożna było rozpraw ić się od razu z sam ym Trockim , człow iekiem zb y t eksponow anym w państw ie radzieckim . Pozostaw ał więc a ta k na in n y ch opozycjonistów celem w ykazania, jakich ludzi po pierał Trocki. O pozycja nie była zresztą g ru p ą jedn olitą program ow o (szczególnie w sp raw ach ekonom icznych) i ty m bardziej organizacyjnie. S tw arzało to m ożliwość, jeśli nie dosłow nego „o dłu py w an ia” jej po k a w ałku, to kolejnego atak ow an ia poszczególnych jej przedstaw icieli. W ram ach tej ta k ty k i łatw e było w m om encie porażki niem ieckiej z a ata kow anie Radka.
K arol R adek — d a w n y członek SD K PiL, od 1917 roku w p a rtii bol szew ickiej, u czestn ik rew olucji n iem ieckiej w 1918 r. — był w czasach L enina jed n ą z czołowych postaci M iędzynarodów ki K om unistycznej 1 z te j ra c ji m iał bliskie k o n ta k ty z k iero w n ictw am i in nych partii;
42 Tamże, s. 251 n.
694 W O J C I K C H M A Z O W I E C K I
z K P R P zaś łączyły go więzy szc'zególne. Nie ty lko przez rodowód, ale i z rac ji zbieżności poglądów , szczególnie w kw estii jednolitego fro n tu i elastycznej ta k ty k i w alki. Na II Zjeździe K P R P Radek jako delegat K o m in tern u w ygłosił re fe ra t „Pięć lat M K ”, k tó ry — jak się m ożna je dynie dom yślać 44 —i nie tylko przez sam ty tu ł był zbieżny z w y stąp ie niem W arskiego. Po w ypadkach niem ieckich szczególnie o stra k ry ty k a R adka i u padek kiero w nictw a K PN b yły ze sobą — choć nierów n om ier nie — pow iązane. W obec g ru p y B randlera, w sy tu a c ji gdy rozgorycze nie nakazyw ało dokonanie tak iej zm iany, pow iązanie z R adkiem mogło być tylko jed n y m z w ażnych argum entów . Radek, k tó ry bronił, T roc kiego i wolności k ry ty k i, uchodził n a tere n ie M iędzynarodów ki K om u n i stycznej za sym bol opozycji, tak jak Trocki w p a rtii rosyjskiej. Na styczniow ym posiedzeniu E gzekutyw y MK Z inow jew k ry ty k o w ał poje dnaw czą rolę, jak ą próbow ał odgryw ać Radek: „B uforow e frakcje, chcąc ugasić ogień, ro zpalają go jeszcze b a rd z iej”. O strzegał też i groził: „Jeśli Trocki i R adek zrezy g nu ją ze swoich poglądów, po kilk u tygodniach cały nasz spór będzie tylko przy k ry m epizodem, ale gdyby on się roz w in ął do swoich logicznych konsekw encji, to różnice m iędzy nam i b y łyby większe niż te, k tó re — —■ rozdzieliły m ieńszew ików i bolszew i ków ” 45. W tej atako w an ej dw ójce R adek był niew ątpliw ie ogniwem słabszym , zaś fak t, że w listopadzie 1923 ro k u był w Berlinie, niezależ nie od tego czyje realizow ał d y rek ty w y , a n astępnie bronił kierow n ictw a niem ieckiego — odpow iedzialnego w ocenach КС RKP(b) i E gzekutyw y MK za porażkę —■ stw a rz a ł znakom itą okazję do zarzucenia m u o p o rtu nizmu.
D eklaracja polska z 25 stycznia biorąca- w obronę Radka, m an ifestu jąca jednocześnie solidarność i uznanie dla niego, była w tej sy tu acji w yrazem dużej odw agi i niezależności. Ale przez to w chodziła po śred nio o w iele głębiej, niż list K P R P z g ru d nia, w spraw y p a rtii ro sy j skiej. W yrażała bow iem jednoznaczne poparcie dla osób, co w ty m spo rze liczyło się znacznie bardziej niż różnice program ow e. Nie m ożna w y kluczyć, że stanow isko to — jak zarzucano później kierow nictw u K P R P — było rów nież ostrożną „staw ką na Trockiego”, kied y sy tuacja nie była jeszcze w y k larow ana po śm ierci Lenina. S form ułow ania d ek laracji d o ty czące Trockiego rzeczyw iście b y ły niejasne: z jed n ej stro n y w y tykano m u błędy w sto su n k u do a p a ra tu partyjnego, z d ru g iej zaś podkreślano uznanie jak im się cieszył w śród p ro le ta ria tu św iatow ego. D w uznaczna pozostaw ała także obrona R adka, k tó ry na tym sam ym plenum E gzeku tyw y ripostow ał Zinow jew ow i: „Jeżeli Trocki, k tó ry w raz z L eninem organizow ał zw ycięstw o w listopadzie, k tó ry stał na czele C zerw onej A rm ii podczas in terw en cji, sta je pod znakiem zapytania, to któż jest w p a rtii i M iędzynarodów ce godzien zau fan ia?” 46.
A naliza w y stąp ień k iero w n ictw a K P R P w skazuje, że broniło ono Trockiego i R adka, nie atakow ało n ato m iast S talina. Zakładało ono, że spór ten nie zostanie i nie może zostać ro zstrzy g n ięty przez zniszczenie jed n ej strony. W tym czasie jed n ak stanow isko Stalina wzięło już górę w p a rtii rosyjskiej. I to zdeterm inow ało dalszy tok „spraw y p olskiej” .
44 W protokołach II Zjazdu brak przemówienia K. Radka, zob. II Zjazd KPRP, s. 147.
45 „Nowy Przegląd” 1924—1925, s. 75 n. “ Tamże, s. 86.
. S P R A W A P O L S K A ” w M I Ę D Z Y N A R O D O W O : K O M U N I S T Y C Z N E J (1923— 1924)
N iedługo po styczniow ej deklaracji delegacji polskiej przyszła od powiedź na list КС K P R P z 23 g ru d n ia 1923. Z ostała ona podpisana przez S talin a 4 lutego, jedynie w im ieniu B iura Politycznego partii rosyjskiej, ale poruszała także sp raw y niem ieckie, któ re leżały w gestii E gzekutyw y MK. O dpow iedź ta nie om aw iała styczniow ej d ek laracji przyw ódców K PR P.
W kw estii niem ieckiej S talin stw ierdzał: „Całkowicie nie m acie racji, jakoby E g zek uty w a zrzuca całą odpow iedzielność jedynie na КС partii niem ieck iej”. A lbow iem „wszyscy przeceniliśm y dojrzałość sy tu acji i nie doceniliśm y siły w ro ga”, a także „bardzo m ylili się ci tow arzysze, k tó rzy proponow ali przy d anym stanie rzeczy ustalić program k alen d arzo wy pow stania (tow. Trocki)”. I dalej: „Sens o biektyw ny W aszych ośw iad czeń w te j sp raw ie sprow adza się do próby po dtrzym ania p raw ej m n iej szości КС p a rtii n ie m ie c k ie j--- . M y jesteśm y zw olennikam i p o d trzy m ania w iększtości К С ”. W zw iązku z tym S talin przechodził do k ry ty k i Radka, ,.k tó ry przez nas posłany do N iem iec na kilka tygodni, popełnił tam szereg w ielkich błędów politycznych w łaśnie w k ieru n k u o p o rtu nizm u” 47.
N astępnie S ta lin przytaczał uchw ałę B iura Politycznego RKP(ib) z 27 g rudnia, dezaw uu jącą Radka, k tó ra to uchw ała została ujaw niona przez plenum КС p a rtii rosyjskiej i opublikow ana 16 stycznia w „P raw d zie” 4S. To przypom nienie m iało być, zdaje się ostrzeżeniem i podkreśleniem oficjalnego k u rsu wobec Radka, z czym stanow isko K P R P było sprzecz ne. „Rozum ie się, członkow ie W aszego КС m ają całkow ite praw o po dzielać m ylne poglądy tow. Radka — stw ierd zał S talin —■ lecz należy w takim razie m ówić o ty m otw arcie”. Była to w liście jedyna, lecz w y starczająco m ocna alu zja do styczniow ej dek laracji, pop arta przypisem , w k tó ry m S ta lin zarzucał delegacji polskiej, że na naradzie Egzekutyw y w sp raw ie niem ieckiej „głosow ała za uchw ałą tow. Z inow jew a” i „żad nej innej p olity ki tow arzysze Wasi nie proponow ali” 49.
S talin k ry ty k o w a ł przyw ódców K P R P, że w stosow nym czasie nie przedstaw ili otw arcie swoich w ątpliw ości, a dopiero później zaskoczyli w szystkich sw oją podskórną polem iką. Z arzucał W arskiem u i W ałeckie mu, k tórzy n a kilk a dni przed w yjazdem z M oskwy jja grudniow e p le num K P R P rozm aw iali z Zinow jew em , że nie poinform ow ali go o sp ra wach, k tó re m ają być poruszone na plenum . Tym czasem po ich w yjeź- dzie „podczas d y sk u sji m oskiew skiej tow. R adek na zebraniu studentów , w ystęp ując z fra k c y jn y m i napaściam i na CK R K P i E gzekutyw ę M ię dzynarodów ki, ośw iadczył z pow ołaniem się na tow. W arskiego, iż w najbliższym czasie plenum КС K P R P w y stąp i przeciw ko E gzekutyw ie i przeciw ko CK R K P ”. Wobec tego Z inow jew 17 gru d n ia listow nie zaw iadom ił W arskiego „o tych frakcy jn y ch kro kach tow. R adka” i prosił by na p lenu m K P R P „zostały przedsięw zięte środki do w ysłu chan ia Ko- m in tern u i CK R K P ” . Ale — jak stw ierd zał S talin — „Wasz КС isto t nie uczynił ten krok, na k tó ry oczekiwał tow. R adek”, a sposób działa nia jego in icjato ró w „był niecałkow icie to w arzy sk i” , gdyż uniem ożliw ił przysłanie obiektyw nego referen ta. S talin oceniał, że stanow isko КС
17 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, s. 243 n 48 K PZR w rezolucjach, s. 891.
696 W O JC IE C H M A Z O W IE C K I
K P R P w spraw ie rosyjskiej „przynosi korzyść jedynie politykom fra k cy jn y m ” . Sugerow ał, iż byłoby znacznie lepiej „gdybyście zam iast zw y kłych skarg dali robotnikom polskim w y k ład obiek tyw n y isto ty naszych sporów ”, gdyż „nie w ątpim y , iż większość polskich kom unistów nie m a zam iaru w ystępow ać przeciw ko w iększości R K P ” .
W tej ocenie S talin a k ry ła się niebezpieczna zapow iedź przyszłości, zaw arta w p rzeciw staw ieniu k iero w n ictw u K P R P większości członków partii. S talin k ilk ak ro tn ie podkreślał żądanie „ażeby zapoznać polskich robotników z isto tn y m położeniem rzeczy w E gzekutyw ie i w R K P ”. S kłonny był w ty m celu przesłać „w szelkie niezbędne d okum enty i m a teriały , abyście m ogli ob iektyw nie sądzić o stanie s p ra w ”. L ist kończyła pew nego ro d zaju d ek laracja rów noupraw nienia: „jako internacjonaliści, rozum ie się, gotow iśm y w każdej chw ili oddać nasze spory na sąd b r a t nich partii M iędzynarodów ki” 50.
O dpow iedź S talin a zam ykała pierw szy etap sporu pom iędzy b ra tn i mi partiam i. Pom iędzy końcem g ru d n ia a początkiem lutego u jaw n iła się istotna rozbieżność poglądów , zwłaszcza w kw estii niem ieckiej, k tó ra przez pow iązania p ersonalne siłą rzeczy przenosiła spór n a te re n ro sy j ski. A by stać się niebezpiecznym dla S talin a nie trzeb a było popierać program u opozycji w RKP(ib), w y starczała jedynie obrona a u to ry te tu atakow anych. W rozum ow aniu Stalina, w y rażonym w liście, c h a ra k te ry sty czne było posługiw anie się term in a m i „w iększość” i „m niejszość", k tó re w ty m języku stan o w iły synonim y przyjaciół i nieprzyjaciół. O stra odpowiedź se k retarza generalnego R K P o tw ierała jedy ną drogę ra tu n k u dla kierow nictw a K P R P: niech „m niejszość” przedstaw i „w iększości” p a rtii „obiekty w n y w y k ła d ” . Inaczej m ów iąc było to żądanie co n a j m niej rew izji poglądów , jeśli nie sam o kry ty k i.
O b iektyw ny w y k ład sporu w partii rosyjskiej rzeczyw iście niedługo potem ukazał się w styczniow ym n um erze „Nowego P rzeg ląd u ” . Był to a rty k u ł W ery K ostrzew y: „Gospodarcze i organizacyjne zagadnienia w p artii ro sy jsk ie j”, nap isan y tu ż po X III k o n feren cji R K P (b )51. W ątpić raczej m ożna, aby jego obiektyw izm był tego rodzaju, o k tó ry chodziło Stalinow i. Na treść a rty k u łu list S talin a w pływ u już mieć nie mógł, ale — co w ażniejsze —< nie m iał go też na sam fa k t opublikow ania.
K ostrzew a p rzed staw iła historię sporu w p a rtii ro sy jskiej od czasu X II zjazdu, w k w ie tn iu 1923 roku, na tle zarysow yw ujących się w ów czas różnic w kw estiach ekonom icznych, poprzez dy skusję na tem a t dem okracji w e w n ą trz p a rty jn e j, prow adzoną od w rześnia 1923 r., aż do m om entu zakończenia X III k o n feren cji RKF(b), k tó ra ostro s k ry ty k o wała opozycję. S tw ierdzała, że iichw ała X II zjazdu w spraw ach ekono m icznych, odpow iadająca treści re fe ra tu Trockiego, w niew ielkim sto p niu weszła w życie, co stało się głów ną przyczyną jesiennego k ryzy su gospodarczego w Rosji. W spraw ie dyskusji o dem o k racji zarzucała n a tom iast Trockiem u b łęd y organizacyjne, przez popieranie opozycji i n a ruszenie dyscypliny p a rty jn e j, p rzy taczając w tym m iejscu re fe ra t S ta lina w ygłoszony n a X III k onferencji. Jednocześnie jed n ak podkreślała, że „Trocki postaw ił na porządku dziennym życia p a rtii kw estię p ierw
50 Tamże, s. 242 n., 246.
51 W. K o s t r z e w a , Gospodarcze i organizacyjne zagadnienia w partii ro
„S P R A W A P O L S K A " W M IĘD ZY N A RO D Ó W C E K O M U N IST Y C Z N E J (1923—1824)
szorzędnej wagi: kw estię odśw ieżania się i uzupełniania kierow niczych kadr, kw ęstię organicznego zespolenia się sta re j gw ardii z całością p a r t i i 52
W nioski a rty k u łu odzw ierciadlały g en eraln e stanow isko K o strze w y — i zapew ne też reszty k iero w n ictw a K P R P — wobec d y sk u sji w p a rtii rosyjskiej. S tw ierdzała ona, że opozycja popełniła wiele błędów i nie p rzed staw iła p ro g ram u pozytyw nego, przez co poniosła ideow ą po rażkę. Jednocześnie uw ażała, że ostrość uchw ał X III k on ferencji nie po w inna „sparaliżow ać w p a rtii zdrow ej k ry ty k i i zaham ow ać dalszego roz w oju w du ch u dem okracji w e w ą trz p a rty jn e j” . I w reszcie w niosek n a j w ażniejszy, k tó ry w m om encie, gdy został napisany, był już mocno ko n tro w ersy jn y , jeśli nie sprzeczny z u ch w ałą X III ko n feren cji RK P(b): „U jaw niona tre śe sp o ru w g ru p ie kierow niczej, sporu o sposoby i m e tody dalszego budow nictw a socjalistycznego, nie pozw ala trak to w ać go tak, jak g d y b y jed n a ze stro n była p rzew odnikiem ideologii lub in te re sów w rogich n a m k la s” 53.
Sprzeczne to było także z oceną S talina, k tó ry pisał we w spom nia ny m liście: „N ieznaczna gru p a tow arzyszy, zgrupow anych obok tow. Trockiego —i — znow u próbow ała zaproponow ać p a rtii rew izję linii le ninow skiej” W tym zestaw ieniu szczególnie ostro widoczne są ró ż nice n a tu ry d o k try n a ln ej, różnice będące pochodną poglądów i sto sun ku ich auto rów do p ro b lem u przyszłości d em o k racji w ru c h u kom unistycz nym . Jeśli więc m ożna m ówić o polem ice ideologicznej z K P R P, to jej isto ta tk w iła nie w w ierności czy odchyleniu od d oktryn y, w do strzega n iu lub niero zu m ien iu pew nych kw estii ale w łaśnie w zagadnieniu de m okracji. W sam y ch sform ułow aniach nie ta k łatw o byłoby w ychw ycić te różnice, p rze jaw ia ły się one bow iem w postaw ach przyw ódców K P R P , w m anifestow aniu poglądów często k o n tro w ersy jn y ch , lecz w łasnych. Trudno tra k to w a ć jako zaciekłych dem ok ratów W arskiego czy K o strze wę, k tó ry ch stosun ek do opozycji we w łasn ej p a rtii określał w yraźnie pole ich to lerancji, ale w ażne jest zakreślenie granicy, jak a oddzielała ich od S talina. W języ k u nie u żyw anym przez kom unistów , określić to można jako d y lem at pom iędzy dążeniem do ujed no rod nienia stanow isk a pluralizm em w dopuszczanych granicach.
Tym czasem w lu ty m 1924 roku, w kom unistycznej prasie niem iec kiej ukazało się polskie opracow anie w tonie zbliżonym do obiektyw izm u proponow anego przez S talina. Tezy „O kry zy sie w K P R P i najbliższych zadaniach p a rtii” pow stały w Berlinie, gdzie w styczniu 1924 znaleźli się dw aj czołowi opozycjoniści z polskiej p a rtii kom unistycznej — L eń- ski i Domski. Obok n ich złożyli podpisy, przeb y w ający od dłuższego cza su w N iem czech, m niej znani działacze K P R P — S. O sińska (Zofia U nszlicht) i DamowSki (L. P ren tk i). D okum ent ten określano później jako tezy czw órki b e rliń s k ie j5S.
Z aw ierał on w spraw ie rosyjskiej n a stę p u jąc ą w ykładnię: „U padek ruchu rew olucyjnego w N iem czech dał w Rosji hasło do a ta k u żywiołów praw icow ych na bolszew ickie kierow nictw o p a rty jn e . T ak zw ana opo zycja jest m ętn y m jeszcze i niezdecydow anym , ale w sw ej istocie
nie-M Tamże, s. 54. и Tamże, s. 55.
54 Korespondencja m iędzy КС KPRP a Egzekutyw ą MK i CK RKP, s. 245. 55 H. G r u d a , op. cit., s. 40, 49; B. K o l e b a ć z, op. cit,, s. 36—38.