• Nie Znaleziono Wyników

W ostatnim roku ukazała się praca amerykańskiego politologa i socjologa od lat zafascynowanego zjawiskami społeczno-politycznymi w Polsce, Davida Osta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "W ostatnim roku ukazała się praca amerykańskiego politologa i socjologa od lat zafascynowanego zjawiskami społeczno-politycznymi w Polsce, Davida Osta"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

DAVID OST:Klęska „Solidarności”. Gniew i polityka w postkomunistycznej Europie. Przełożyła Hanna Jankowska. Warszawa: Muza, 2007, 427 s.

W ostatnim roku ukazała się praca amerykańskiego politologa i socjologa od lat zafascynowanego zjawiskami społeczno-politycznymi w Polsce, Davida Osta. Jest to pierwsza książka tego autora przetłumaczona na język polski, a dru- ga, po Solidarity and the Politics of Anti-Politics: Opposition and Reform in Po- land Since 1968 (1990), jego praca o Polsce. Powinna zainteresować przede wszystkim socjologów i politologów zajmujących się procesami transformacji w środkowowschodniej Europie, w tym szczególnie w Polsce. Zaciekawi także so- cjologów zajmujących się światem pracy i związkami zawodowymi, a także, w swym ogólnoteoretycznym wymiarze, wszystkie osoby zainteresowane prze- mianami politycznymi współczesnego świata. Klęska „Solidarności” bowiem wpisuje się we współczesną dyskusję na temat procesu demokratyzacji krajów Europy Środkowo-wschodniej i szerzej na temat jakości demokracji w coraz bar- dziej globalizującym się świecie. Rozważając przyczyny upadku idei „Solidar- ności”, bankructwo elity solidarnościowej oraz analizując postawy i działania robotników i ich przedstawicieli w okresie od wkroczenia Polski na drogę trans- formacji ustrojowej i gospodarczej po rok 2005, autor stara się pokazać czytelni- kom, iż demokracji nie powinno się ograniczać li tylko do zestawu określonych procedur (w tym przede wszystkim procedur wyborczych), ale należy ją pojmo- wać jakościowo – jako system inkluzywny, zapewniający swym uczestnikom po- czucie przynależności, bezpieczeństwa i możliwości obrony swych interesów, w tym przede wszystkim interesów ekonomicznych.

Dwie główne propozycje teoretyczne Osta dotyczą: (1) powrotu do klasowe- go pojmowania społeczeństwa oraz (2) koncepcji gniewu – zjawiska nieuniknio- nego w kapitalizmie, odczuwanego przede wszystkim przez ludzi pracy. Klasa, pojęcie dziś niemodne, niejednokrotnie traktowane jako pozostałość nauki spo- łecznej uprawianej w socjalizmie, jest rzadko używane we współczesnej socjolo- gii polskiej (jednym z nielicznych wyjątków są prace Henryka Domańskiego [zob.

np. 1999: 83–113; 2006: 7–37]), co autor Klęski „Solidarności” uznaje za po- ważny błąd. Przekonuje, że pojęcie klasy, nie tyle w ujęciu marksowskim, ile bar- dziej weberowskim, jest poznawczo użyteczne, wręcz niezbędne do rozumienia funkcjonowania społeczeństw wolnorynkowych. To właśnie w tych społeczeń- stwach, a nie w społeczeństwach komunistycznych, ujawniają się podziały klaso- we przebiegające na tle interesów ekonomicznych. Ost za Gilem Eyalem, Ivanem Szelenyim i Eleonor Townsley (1998), autorami piszącymi o procesie tworzenia się nowych elit w społeczeństwach postkomunistycznych, twierdzi, że współcze- sne podziały klasowe powstają na bazie kapitałów (kapitałów w rozumieniu Pier- re’a Bourdieu). Po 1989 roku na szczycie hierarchii znaleźli się ci, którzy posiadali

(2)

przede wszystkim kapitał kulturowy (wykształcenie) lub ekonomiczny, na dole robotnicy posiadający za czasów realnego socjalizmu symboliczny kapitał poli- tyczny ujawniający się w fasadowych przywilejach ludzi pracy, który po rozpo- częciu przemian szybko się zdewaluował. Konsekwencją tego była relatywna deprywacja odczuwana przez robotników. Nie dziwi zatem, przechodząc do dru- giego założenia, iż to właśnie w kapitalizmie pojawia się gniew klas niższych o podłożu materialnym, który staje się podstawą konfliktów między różnymi zbiorowościami mającymi widocznie sprzeczne interesy ekonomiczne. Autor za- znacza, że używa pojęcia klasy w politologicznym, a nie socjologicznym zna- czeniu, tj. nie stara się on, jak sam mówi, określić warunków przynależności poszczególnych jednostek do danej klasy społecznej, lecz pokazać „jak koncep- cja ta służy organizowaniu konfliktów” (s. 73). W znaczeniu, które Ost nadaje po- jęciu klasy, użycie go wydaje się w pełni uzasadnione. Jest ono bowiem pojęciem heurystycznie użytecznym, pozwalającym mu wyprowadzić tezę o klasowym gniewie i na tej podstawie budować swoją teorię na temat przyczyn tytułowej

„klęski solidarności”.

Tajemnicą powodzenia procesu demokratyzacji i zagwarantowania niezbęd- nego jej czynnika – liberalizmu politycznego jest, zdaniem Osta, (1) uświadomie- nie sobie przez elity rządzące, iż gniew klasowy istnieje, (2) próba jego kontroli i organizacji na podstawie klasowej, (3) przekonanie ludzi pracy, iż jest to gniew wywołany czynnikami materialnymi, który można kanalizować w drodze negocja- cji. Innymi słowy, „konflikty klasowe sprzyjają liberalnej demokracji, ponieważ starają się rozwiązywać sprzeczności poprzez negocjacje między różnymi grupa- mi ludzi. […] Klasowy Inny to grupa o odmiennych interesach, a nie obcej tożsa- mości” (rasowej, etnicznej, religijnej), którą należy wyeliminować (s. 74).

W Polsce elity liberalne, wywodzące się z opozycji demokratycznej i współ- działające z robotnikami w czasach „pierwszej Solidarności”, które doszły do władzy w roku 1989 nie tylko nie potrafiły zorganizować emocji robotników, ale udawały, że ich gniew nie istnieje, a jakiekolwiek jego przejawy, np. w posta- ci strajków, są nieuzasadnione, irracjonalne i działają na szkodę reformującego się państwa. Pozostawiły tym samym robotników samym sobie z ich frustracja- mi, przekonując ich, że są tą grupą, która powinna ponieść największe konse- kwencje transformacji ustrojowej w imię „wspólnego dobra”. Tę pustą prze- strzeń szybko zagospodarowały partie antyliberalne-populistyczne i prawicowe, takie jak Porozumienie Centrum, Akcja Wyborcza Solidarność, w końcu Liga Polskich Rodzin, Prawo i Sprawiedliwość i Samoobrona, które proponowały przeniesienie napięcia powstałego na polu gospodarczym na pole historyczne oraz religijne. Trudną sytuację ekonomiczną ludzi pracy, wzrastające bezrobocie tłumaczyły istnieniem „układów” oraz objęciem stanowisk w administracji i go- spodarce przez postkomunistów i ateistów. Po stronie ludzi pracy, przez długi czas, nie stały też związki zawodowe. Popierały one „terapię szokową” pomimo

(3)

wielkich kosztów społecznych ponoszonych przez grupę, którą powinny repre- zentować, a także nie stroniły od działalności politycznej. Zamiast reprezento- wać robotników w konfliktach z pracodawcami oraz z rządem często ich funk- cjonariusze traktowali je jako trampolinę do wielkiej polityki.

W recenzowanej pracy korzystano z bogatego materiału empirycznego zebra- nego w czasie wieloletnich badań terenowych prowadzonych w polskich miastach przemysłowych (m.in. w Mielcu oraz Starachowicach), wywiadach z robotnika- mi, związkowcami (zarówno z „Solidarności”, jak i z Ogólnopolskiego Porozu- mienia Związków Zawodowych), politykami, z materiałów źródłowych oraz z krytycznej analizy prac polskich i zagranicznych autorów zajmujących się świa- tem pracy oraz transformacją ustrojową państw postkomunistycznych. Składa się ona ze wstępu do wydania polskiego, wprowadzenia, siedmiu rozdziałów podzie- lonych na podrozdziały, co nadaje pracy przejrzysty charakter, oraz indeksu na- zwisk. Do szczegółowych zagadnień poruszanych przez Osta należy rozwój ruchu związkowego w Polsce, od całkowitego jego upolitycznienia do powstania „au- tentycznych”, spełniających swe zadania związków zawodowych oraz analiza ich działalności w zakładach pracy. Ost pokazuje, jak tworzył się ruch związkowy w hipermarketach oraz w firmach z zagranicznym kapitałem, jak „rodziło się”

nowe pokolenie związkowców nie uwikłanych już w politykę. Śledzi on także ewolucję elity solidarnościowej od czasu zafascynowania się ruchem robotniczym do jego „porzucenia” oraz jej coraz większe zafascynowanie liberalizmem gospo- darczym kosztem liberalizmu politycznego.

Ogólnym wnioskiem Osta z przeprowadzonych badań i analiz jest to, iż dla funkcjonowania liberalnej demokracji i stabilizacji systemu politycznego, nieza- leżnie, czy jest to „nowa” demokracja środkowoeuropejska czy „stara” zachodnio- europejska, koniecznym jest, aby aktorzy sceny politycznej, tj. przede wszystkim partie polityczne, kanalizowały gniew społeczny na płaszczyźnie klasowej we- dług interesów ekonomicznych, a nie rasowych, religijnych, historycznych czy etnicznych. Wtedy bowiem wrogiem nie będzie inna grupa społeczna, którą na- leży zmarginalizować, ale system gospodarczy, w którym inne klasy mają co prawda odmienne interesy, ale są częścią tej samej wspólnoty. Rozwiązaniem problemów są więc negocjacje, a nie próba eliminacji „innego”.

Praca Klęska Solidarności, prócz swego ogólnoteoretycznego wymiaru jest niezwykle interesującą próbą wyjaśnienia tego, co w Polsce stało się po 1989 ro- ku, dlaczego wybory polityczne Polaków poszły właśnie w takim kierunku oraz dlaczego dawna liberalna elita „Solidarności” i jej polityczne przedstawiciel- stwo, którym była Unia Demokratyczna, potem Unia Wolności, poniosła klęskę.

Wnikliwość obserwacji autora podkreśla dodatkowo fakt, iż napisana została jeszcze przed wyborami 2005 roku, czyli przed wygraną braci Kaczyńskich i Pra- wa i Sprawiedliwości, którą to partię Ost niewątpliwie uważa za populistyczną prawicę, formułującą podziały nie na podstawie klasowej, ale narodowej i histo-

(4)

rycznej. Zwraca jednak uwagę, w moim przekonaniu, widoczna jednostronność wyjaśnień omawianych przez autora zjawisk. Przyczyn „klęski Solidarności”

upatruje on bowiem tylko i wyłącznie w aspekcie nieumiejętnego kanalizowania gniewu robotników, który powstał na płaszczyźnie ekonomicznej. Pomija on tym samym co najmniej sześć czynników wartych rozważenia w kontekście odsunię- cia przez wyborców od władzy liberalnej elity postsolidarnościowej: (1) ciche przyzwolenie na uwłaszczenie nomenklatury, które wśród wielu środowisk wy- wołało sprzeciw jako niezgodne z poczuciem sprawiedliwości, czyli na zjawi- sko, które Jadwiga Staniszkis nazwała „kapitalizmem politycznym” (zob. np.

Staniszkis i Zybała 2005: 12–13), (2) podejmowane próby, przede wszystkim przez Adama Michnika, swoistej rehabilitacji funkcjonariuszy byłej PZPR (np.

wspólny tekst Michnika i Włodzimierza Cimoszewicza z 1995 roku o „ustalaniu historii” czy nazywanie Czesława Kiszczaka „człowiekiem honoru”), które razi- ły wiele osób związanych z demokratyczną opozycją, (3) historycznie ukształto- wany katolicko-narodowy profil przynajmniej części robotników, którzy, jak ubolewa Ost, zamiast identyfikować się z interesem klasowym woleli myśleć i mówić o sobie w kategoriach wspólnoty moralnej, tj., że są Polakami-katolika- mi, antykomunistami (s. 277). Dlaczego autor na tej podstawie wysuwa wnio- sek, że gdyby elity liberalne pokazały robotnikom ich interes klasowy, to oni porzuciliby swoje moralne tożsamości? Czy uważa ich za grupę niezdolną do roz- poznania swoich interesów i skłonną do zmiany poglądów i tożsamości na zawo- łanie? Przecież fakt współpracy z inteligencją w czasie pierwszej Solidarności nie musiał oznaczać przejęcia głoszonych przez nią ideałów, ale po prostu chęć walki ze wspólnym wrogiem, jakim był system komunistyczny. Zresztą, czy to nie elity liberalne bały się później społeczeństwa, twierdząc, że jest ono z natu- ry prawicowe i endeckie (Toruńczyk 2006: 57–58, 61)? W tym miejscu warto by się zresztą zastanowić nad statusem i recepcją liberalizmu w polskiej myśli po- litycznej i w życiu politycznym. Dalej, (4) przecenia rolę robotników jako wy- borców formacji liberalnej, a to dlatego, iż robotnicy stosunkowo szybko odmówili tej partii swojego poparcia, a nie dopiero w roku 2001, gdy nie dosta- ła się ona do parlamentu – przez długi czas cieszyła się ona przecież popularno- ścią wśród inteligencji i przedsiębiorców. (5) Małą wagę przykłada do błędów samej partii, w tym błędów marketingowych. Wreszcie (6) nie zwraca uwagi na to, czy i jak inteligencja (a przecież Unia była partią inteligencką) potrafiła ra- dzić sobie w tak rządzącej się własnymi prawami dziedzinie, jaką jest polityka1. Na każdej nieomal stronie książki ujawnia autor zainteresowanie oraz do- głębną znajomość polskiej polityki okresu przemian. Nie udało mu się jednak

1Temat roli i miejsca inteligencji w polityce polskiej, ale okresu przedwojennego, porusza Da- ria Nałęcz w książce Sen o władzy (1994).

(5)

ustrzec od pewnych nieścisłości, między innymi zwraca uwagę pomylenie bra- ci Kaczyńskich. Pisze bowiem Ost, że to Lech negocjował ze Stronnictwem De- mokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym utworzenie koalicji i poparcie dla solidarnościowego premiera rządu (s. 114), gdy tymczasem był to Jarosław (Bochwic 2005: 35, Dudek 2004: 71). Nie zgadza się także data mianowania Mazowieckiego premierem. Nie odbyło się to bowiem 12 sierpnia 1989 roku, jak podaje Ost (s. 115), ale siedem dni później, gdy prezydent Woj- ciech Jaruzelski powierzył mu misję stworzenia rządu (Bochwic 2005: 35, Du- dek 2004: 74).

Dla polskiego czytelnika książka Davida Osta, oparta na wielostronnych ba- daniach, na materiale źródłowym i na oryginalnej i interesującej podbudowie teo- retycznej, jest tym bardziej zajmująca, iż stawia niezwykle istotne dla lepszego poznania i zrozumienia polskich przemian pytania i próbuje znaleźć na nie odpo- wiedzi, w moim przekonaniu, nie zawsze jednak wyczerpujące. Trudno równocze- śnie nie zauważyć rozczarowania autora i jego zawiedzionych nadziei, które pokładał w ruchu „Solidarność”. Widać wyraźnie idealizację robotników i ich związku zawodowego, który Ost, podobnie jak wielu zafascynowanych tym ru- chem lewicowych intelektualistów Zachodu, uznał za szansę na stworzenie nowej jakości w życiu publicznym. Autor pisze: „robotnicy, jak się okazało [po straj- kach z sierpnia 1980 M. W.], zdobyli się na odwagę i wytrwałość, dzięki którym mogły zajść zmiany, o których intelektualiści tylko mówili” (s. 97). „Solidarność”

jednak jako związek nadużył zaufania ludzi pracy poprzez bezwzględne poparcie dla prowadzonych przez rząd reform rynkowych, które popchnęły robotników w dół hierarchii społecznej i na nich złożyły główny ciężar przemian społeczno- -gospodarczych państwa. Rzadko się zdarza, aby jakaś grupa społeczna tak szyb- ko spadła z tak zawrotnej wysokości (s. 93), co przyniosło fatalne skutki nie tylko ludziom pracy, ale i demokracji (s. 94). Bo to przecież właśnie „robotnicy, dzia- łając w myśl zasad demokracji uczestniczącej, choć nie usankcjonowanej przez prawo, wprowadzili w życie demokratyczne ideały od dawna głoszone przez in- telektualistów” (s. 99).

Praca Osta składa się z kilku nakładających się na siebie warstw. Na pozio- mie mezzo rekonstruuje to, co działo się z ruchem robotniczym wywodzącym się z „Solidarności” po 1989 roku. Z jednej strony pokazuje, w jaki sposób jego przywódcy w pierwszych kilku latach transformacji ustrojowej angażowali się w politykę na szczeblu państwowym pozostawiając robotników samym sobie, a wręcz tłumiąc ich niezadowolenie spowodowane coraz niższymi dochodami oraz spadającym prestiżem społecznym, z drugiej pokazując odnowienie się ru- chu związkowego w pojedynczych zakładach pracy. Na poziomie makro, w mo- im przekonaniu najbardziej poznawczo interesującym, jest próbą wyjaśnienia tego, co działo się na polskiej scenie politycznej po 1989 roku podjętą z perspek- tywy ludzi pracy, ale pozwalającą wyciągnąć wnioski bardziej ogólne dotyczą-

(6)

ce losów większości znaczących partii politycznych. Większości, bo czytelnik ku swojemu zdumieniu, nie znajdzie nic o Platformie Obywatelskiej, która jak- by nie mieściła się w ramach wyznaczonych przez autora. Nie wiadomo więc, czy uważa ją za jedną z partii „prawicowego populizmu” czy „politycznego liberali- zmu” i jakie jest jej miejsce w polskiej polityce. Wreszcie na poziomie mega Klę- ska Solidarności jest głosem w dyskusji na temat jakości współczesnej demokracji. Jej wartością jest także to, iż pisana nie przez autora polskiego, pre- zentuje spojrzenie na proces transformacji ustrojowej Polski z perspektywy ze- wnętrznej. Widać jednak wyraźnie, że jest to perspektywa lewicowa przykładająca większą wagę do regulowanej politycznie solidarności między, by użyć terminu Osta, klasami społecznymi, aniżeli do indywidualnej przedsiębior- czości i zaradności jednostek.

Literatura

Bochwic, Teresa. 2005. III Rzeczpospolita w odcinkach. Kalendarium wydarzeń styczeń 1989 – maj 2004. Kraków: Arcana.

Domański, Henryk. 1999. Czy w Polsce zanikają klasy? „Studia Socjologiczne”

3: 83–113.

Domański, Henryk. 2006. Wpływ przynależności klasowej na postawy wyborcze w latach 1991–2007. „Studia Socjologiczne” 4: 7–37.

Dudek, Antoni. 2004. Pierwsze lata III Rzeczypospolitej. Kraków: Arcana.

Eyal, Gil, Ivan Szelenyi i Eleonor Townsley. 1998. Making capitalism without Capitalists: Class Formation and Elite Struggles in Post-Communist Central Europe. London: Verso.

Michnik, Adam i Włodzimierz Cimoszewicz. 1995. O prawdę i pojednanie. „Ga- zeta Wyborcza” 210, 9–10 września: 6.

Nałęcz, Daria. 1994. Sen o władzy. Inteligencja wobec niepodległości. Warszawa:

Państwowy Instytut Wydawniczy.

Ost, David. 1990. Solidarity and the Politics of Anti-Politics: Opposition and Re- form in Poland Since 1968. Philadelphia: Temple University Press.

Staniszkis, Jadwiga i Andrzej Zybała. 2005. Szanse Polski. Nasze możliwości roz- woju w obecnym świecie. Komorów: Wydawnictwo Rectus.

Toruńczyk, Barbara. 2006. Rozmowy z Maisons – Laffitte. Warszawa: Fundacja Zeszytów Literackich.

Maria Wincławska

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najniższą skłon- nością przedsiębiorczą charakteryzują się kraje ujęte w Grupie 2, która wykazuje najniż- szy średni poziom dostrzegania możliwości biznesowych

Balladyna może stać się pretekstem do refleksji nad znaczeniami zawartymi w grach konwencji, które proponuje współczesna kultura: nic nie jest jednoznaczne, wszystko może

czy charyzmatem, jak to ma często miejsce w systemach ekstensywnych, a staje się odrębnym zawodem, do którego trzeba się specjalnie przygotowywać i w którym trzeba się

Dlatego też leksykon, przybliżający nie tylko tak zwanego „ducha epoki”, ale całą złożoną rzeczywistość historycznoliteracką, wzbogaconą o konieczne konteksty z zakresu

Pierwowzorów do rekonstrukcji dostarczyły materiały fotograficzne pozy­ skane w czasie przywołanych wcześniej badań terenowych zespołu etnograficznego MAiE w Łodzi w

Zamiast jednak wypoczywać na łonie natury i napawać się przyrodą na da- czy, wziął się za uzupełnianie materiałów dotyczących COP.. Myślał bowiem o wzno- wieniu

57 Uniwersalny słownik języka polskiego, t.. kliwe kolory; Gdy jest mi wesoło, mam ochotę założyć ubrania w wesołych kolorach; Może. Czasem nieświadomie, gdy