Mowa pożegnalna – pamięci Pana Andrzeja Zawadzkiego
Dyrektora Szkoły Podstawowej Nr 84
Kiedyś ks. Jan Twardowski napisał piękny wiersz. Jeden z jego wersetów brzmi: ,,Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą…” Jakże prawdziwe są te słowa, wypowiedziane, właśnie tu i teraz… Jakże aktualne i jakże przerażające w swojej prostocie. Przecież nikt z
nas nie przypuszczał, że
w taki sposób i w tym miejscu spotkamy się z Naszym Drogim Dyrektorem, którego jeszcze miesiąc temu widzieliśmy w pracy, zajętego problemami dnia codziennego. Teraz też jesteśmy tu prawie wszyscy, by towarzyszyć Tobie Szanowny Panie Dyrektorze w drodze, tej ostatniej, na którą wkroczyłeś zbyt wcześnie, zbyt szybko, tak nagle i niespodziewanie.
Drogi Andrzeju,
trudno mi mówić, bo żadne słowa nie są w stanie
wyrazić tego, co czuję ja
wszyscy pracownicy naszej, a właściwie Twojej Szkoły.
Trudno mi mówić
o Tobie byłeś, przecież tak niedawno, pięć lat temu poznaliśmy się, a już przychodzi nam się żegnać.
Wszyscy mieliśmy inne plany i marzenia. Jeszcze niedawno świętowaliśmy Twój sukces-ponownie zostałeś wybrany na stanowisko Dyrektora szkoły i wszystko wydawałoby się nie ulegnie zmianie. Tak bardzo cieszyliśmy się razem z Tobą.
Byłeś, to zdanie wielu z nas, właściwym człowiekiem, na właściwym miejscu. Twój spokój, opanowanie,
łagodność, a jednocześnie rozsądek dawało nam poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Zawsze znalazłeś właściwe rozwiązanie, by niejednego z nas pocieszyć i wesprzeć. Mogliśmy zawsze liczyć na Ciebie. Byłeś naszym prawdziwym przyjacielem, a dopiero na drugim miejscu dyrektorem, którego drzwi gabinetu zawsze były dla nas otwarte.
Widzę Ciebie, jak wchodzisz do szkoły, jak z uśmiechem nas pozdrawiasz, jak witasz się ze wszystkimi, nieważne czy to nauczyciel, czy też inny pracownik…
Nie miałeś w zwyczaju szufladkowania i dzielenia ludzi według ustalonej hierarchii zasług, czy zajmowanych stanowisk. Każdy był dla Ciebie ważny, tak samo potrzebny. Każdego szanowałeś i ceniłeś. Tego taktu i tej finezji uczyliśmy się od Ciebie.
Pewnie nikt Ci tego nie powiedział, ale dla wielu z Nas byłeś wzorem skromności i prawdziwego człowieczeństwa. Miałeś swój własny etyczny kodeks i żyłeś zgodnie z jego zasadami. Zawsze umiałeś docenić
nasze sukcesy
i osiągnięcia, wesprzeć dobrym słowem, umiałeś dzielić z nami radości i smutki. Nie lekceważyłeś porażek, traktując je jak wspólną szkołę życia.
Byłeś wymagającym dyrektorem, ale wymagającym mądrze i życzliwie, bez strachu, z ojcowskim spokojem.
Pamiętamy anegdotki i różne opowieści, którymi rozbawiałeś niejednego z nas, by w ten sposób uzyskać aprobatę swojego zdania i osiągnąć zamierzony cel swoich działań. Żyłeś w przyjaźni ze wszystkimi. Każdy z Nas miał szansę zdobyć Twoje zaufanie i sympatię.
Jedna z koleżanek otrzymując wiadomość o Twojej śmierci, powiedziała: „Pan Dyrektor był tak dobrym człowiekiem, że przy Nim nie można było być złym”.
Będziemy zawsze pamiętać, żeby kierować się w życiu wartościami, które nam przekazałeś.
Tego pogrzebu nie było w planie. Śmierć przyszła niespodziewanie, niechciana. Zakradła się jak złodziej, by odebrać jeszcze jedno życie, tylko dlaczego Twoje???
i dlaczego tak wcześnie, przekreślając nasze wspólne plany
i marzenia, naszą wizję nowego oblicza szkoły, o którym rozmawialiśmy wiele razy…
Dzisiaj w ten sierpniowy dzień żegnamy Naszego Przyjaciela, Wspaniałego Dyrektora, Oddanego swojej pracy Nauczyciela, żegnamy skromnego człowieka, który żył i pracował wśród nas i z nami. Będziesz żył, Drogi Andrzeju w naszej pamięci na zawsze…
Spoczywaj w pokoju!!!