• Nie Znaleziono Wyników

O WYWIEZIENIU BISKUPA KONSTANTEGO IRENEUSZA ŁUBIEŃSKIEGO Z SEJN W 1869 ROKU 1

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O WYWIEZIENIU BISKUPA KONSTANTEGO IRENEUSZA ŁUBIEŃSKIEGO Z SEJN W 1869 ROKU 1"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

O WYWIEZIENIU BISKUPA KONSTANTEGO IRENEUSZA ŁUBIEŃSKIEGO Z SEJN W 1869 ROKU 1

W d n iu 13 m aja 1869 r. n am iestn ik K rólestw a Polskiego hr.

B erg 2 p isał do m in istra sp raw w e w n ętrzn y c h Tim aszew a 3 w s p ra ­ w ie bisk u p a sejneńskiego K onstan teg o Ireneusza Łubieńskiego.

B erg uw aża, że dalej nie m ożna tolerow ać tej niespokojnej i a m b it­

n ej postaci; należy w reszcie zastosow ać surow ość i w ydalić Ł u b ień ­ skiego z diecezji. Je d n a k co do w yk o n an ia tego planu, B erg chce zwrócić uw agę m in istra na to, że zesłanie Ł ubieńskiego do cesar­

stw a było b y połączone z pew nym i niedogodnościam i. D otychcza­

sowe podobne zesłania nie przyczyniły się jed n ak do uporządkow a­

n ia katolickich spraw , w żadnym w yp ad k u nie rozw iązały ostatecz­

nie k o n flik tu , rozdrażniły przeciw ko rządow i opinię nie tylko w k ra ju , lecz i w całej Europie. W ysyłanie bow iem łacińskich b i­

skupów w głąb cesarstw a zawsze m a pozór prześladow ania re lig ij­

nego i je st pow odem w ielu przykrości dla rządu.

D aleko skuteczniejszym środkiem było by w tych w ypadkach, gdy biskupi katoliccy zaw inili nie w jakichkolw iek p rzestępstw ach przew idzianych ogólnym kodeksem k arn y m , lecz w tak iej działal-

1 Na podstaw ie tajnych archiw aliów z Archiwum A kt D aw nych w W arszawie, w yzn. n. 7159. Poszyt zatytułow any: Delo 1869 goda N 12.

U pravlenija D uchovnych’ D el’ Inostrannych’ Ispovedanij v ’ Carstve P olsk om ’. O vysylk e Episkopa Lubenskago iz ’ eparchii. N aćalos’ 12 (24) maja 1866 goda; konceno 23 ijunja 1869 goda. Ostatni dokument pochodzi z teczki: Sejnskago Ep.iskopstva lićnoe, f. 333.

2 Berg, Fedor Fedorowicz (1793—1874), generał i dyplom ata, zdolny kartograf sztabu generalnego, znaw ca państw a i stosunków tureckich, generał-gubernator Finlandii, od roku 1856 posiadał tytuł hrabiego k się­

stw a finlandzkiego. W r. 1831 brał czynny udział w uśm ierzeniu pow sta­

nia polskiego; w r. 1863 został ostatnim nam iestnikiem K rólestw a P o l­

skiego i po raz drugi dław ił pow stanie polskie. W r. 1865 został feld m ar­

szałkiem , był również członkiem Rady państwa. B ył to człow iek o tw ar­

dym i zaw ziętym sercu, um iał w ykazać energię i upór, a przy tym był m istrzem w sztuce ukrywania i udawania.

3 Tim aszew , A leksander Jegorowicz (1818—1893), generał artylerii, w latach 1868—1878 był m inistrem spraw w ew nętrznych. M inisterstw u tem u podporządkował w szystk ie gubernie K rólestw a Polskiego. N ato­

m iast w guberniach nadbałtyckich w prow adził jako urzędow y język rosyjski.

(2)

ności, k tó ra nie pozw ala tolerow ać ich obecności w k ra ju , usuw ać ich n a zawsze z diecezji za granicę.

S p raw a ta zasługuje n a specjalną uw agę, dokładnie została roz­

w ażona przez B erga i n a jego zlecenie przedstaw iona w dołączonym do pism a m em oriale przez M uchanow a 4, zarządzającego spraw am i duchow nym i w K rólestw ie.

O ile zapadnie decyzja w ysłania biskupa Ł ubieńskiego, B erg uw aża za korzy stn e dać m u em igracyjny paszport do Rzymu oraz p rzy w yjeździe z k ra ju w ypłacić tylko kw otę potrzeb n ą n a zap ła­

cenie podróży.

N astępnie to sam o należało by zastosow ać do w szystkich in n y ch duchow nych osób, w ysłanych w różnym czasie porządkiem adm i­

n istracy jn y m n a pobyt w cesarstw ie. B erg prosi, by przedstaw ić jego p ro je k t cesarzow i i n astęp n ie pow iadom ić go o decyzji m o­

narszej.

N atom iast m em oriał, o którym w spom ina Berg, został sporzą­

dzony już w cześniej, bo w d n iu 28 w rześnia 1868 r. W o statnich latach rząd rosyjski n iejed n o k ro tn ie usu w ał katolickich biskupów z ich diecezji. W te n sposób zostali zesłani b iskupi K rasiń sk i z W il­

na (1863), F eliński i R zew uski z W arszaw y (1863), K aliński z C hełm a (1866), P opiel z P łocka (1868). Nie będąc zam ieszanym i w jaw n y ch przestępstw ach przeciw rządow i i nie podlegając ogólnym sądom k arn y m lub w ojskow ym z pow odu jakichś oskarżeń co do k o n k re t­

nych przestępstw , osoby te zaw iniły przez pew ną działalność, k tó rą m ożna tłum aczyć w rozm aity sposób. Rząd m ianow icie o sk a r­

żał ich o opór w ładzy, biskupi nato m iast tw ierdzili, że ich k a p ła ń ­ skie sum ienie nie pozw alało w pew nych w ypadkach naruszać isto tn y ch p ra w Kościoła Rzymskiego, aby uczynić zadość w ym aga­

niom w ładzy św ieckiej. G dy biskupom m ów iono o obow iązkach j a ­ kie m ają poddani cesarza, oni w ysuw ali przysięgę złożoną p ap ie­

żowi i obow iązek posłuszeństw a katolickiego biskupa wobec głow y Kościoła Rzymskiego. Oczywiście nie w olno było dopuszczać, by p ra w a państw ow e były n aru szan e na korzyść bezpodstaw nych p re ­ te n sji Kościoła rzym skokatolickiego, i w tak im razie pozostaw ało tylko jedno w yjście, m ianow icie usunięcie z diecezji biskupa, k tó ry staw iał ponad w szystko isto tn e lu b n aw et nieuzasadnione w ym a­

gania sum ienia katolickiego. Jako m iejsce zam ieszkania dla takich osób w yznaczano zw ykle m iasta w głębi cesarstw a; ze sk arb u p ań ­ stw a zaś płacono im dożyw otnie pełne lu b zm niejszone pensje,

4 Muchanow, A leksander Siergiejew icz, zaw odow y dyplom ata, o wy­

szukanym sposobie obejścia, dobrze m ów iący po polsku. Na kler katolicki patrzył poprzez liczne uprzedzenia; sądził, że pokieruje nim dowolnie obietnicam i nagrody albo groźbami. Przy tym uparty i podstępny za przykładem starego nam iestnika Berga. W krótce po w yw iezien iu biskupa Łubieńskiego został przeniesiony na stanow isko gubernatora w Kamieńcu Podolskim.

w każdym razie były one dosyć duże. P ra k ty k a udow odniła, że ten sposób nie prow adzi do celu, lecz pow oduje liczne przykrości, o któ - ry ch usunięciu należy pomyśleć.

R ozw ażając przede w szystkim zew nętrzne w rażenie, to w arzy ­ szące każdem u zesłaniu biskupa, nie m ożna nie spostrzec, że w każ­

dym w ypadku podaje się tłum aczenie najb ard ziej n ieprzychylne dla rządu. Z arów no w ew n ątrz k ra ju , ja k i poza nim podnoszą się głosy przeciw ko prześladow aniom i gw ałtom dokonyw anym na sum ieniu katolików przez w ładzę państw ow ą. N atom iast zsyłany zyskuje ogólną sym patię i współczucie; na niego p atrzą jak n a m ęczennika za w iarę; najgłupsze baśnie o nieludzkim tra k to w a n iu zsyłanego, 0 straszn y ch cierpieniach, n a k tó re został skazany w tu n d ra c h S y­

b erii p o k ry ty ch lodem , są p rzyjm ow ane przez ogół jako p ra w d a 1 służą do w zburzenia przeciw ko R osjanom publicznej opinii ca­

łego św iata.

P rzy pierw szej nadarzającej się okazji papież w ygłasza na cały św iat pochw ałę „cierpiącem u za Kościół C hrystusow y”, błogosław i katolickiem u duchow ieństw u na w alkę z h erety k am i i prześladow ­ cam i oraz w zyw a narody chrześcijańskie do udzielan ia pom ocy prześladow anem u narodow i katolickiem u.

Tego rodzaju sugestie nie pozostają bez skutków i często pow o­

d u ją w śród duchow ieństw a łacińskiego silne p ra g n ie n ie dostąpienia lau ró w m ęczeńskich n a w zór sw oich biskupów .

I ta k w zeszłym roku jed n em u z tu tejszy ch biskupów (hr. Ł u ­ bieńskiem u) papież w yraził niezadow olenie za to, że dotychczas n ie ściągnął na siebie prześladow ania rządu rosyjskiego, z jakiego to fa k tu k u ria rzym ska w yprow adziła w niosek, że biskup te n nie troszczy się o Kościół. M ożliwe, że w ty m w ypadku należy szukać jednego z najgłów niejszych pow odów obecnego zachow ania się sej­

neńskiego biskupa, k tó ry w idocznie chce być zesłany z diecezji i z pew nością na to liczy.

2) P rzy każdorazow ym zesłaniu biskupa m a się przede w szyst­

kim n a celu przecięcie szkodliw ego antypaństw ow ego działania, ja k ie on uosabiał, oraz n ad a n ie lepszego k ie ru n k u kościelnym sp ra ­ wom jego diecezji. Cel tak i m ożna osiągnąć tylko drogą całkow i­

tego zerw an ia w szelkiej duchow ej łączności m iędzy biskupem i jego diecezją.

Tym czasem łączność ta w edług p ra w a kanonicznego pozostaje do tego czasu, aż papież nie zdejm ie z biskupa ty tu łu , jak i on o trzy ­ m ał przy sw ojej konsekracji. Z tego w ynika: 1) że podw ładne b isk u ­ pow i duchow ieństw o n aw et w czasie jego nieobecności uw aża za obow iązujące dla siebie w szystkie jego zlecenia; oraz 2) że rząd tylko za pomocą specjalnego porozum ienia z papieżem może cał­

kow icie u sunąć szkodliw y w pływ zesłanego biskupa i zaprow adzić w jego diecezji praw dziw y porządek. N atom iast w szelkie jedno-

(3)

stro n n e decyzje w tych spraw ach b ędą zaw sze powodem tylko do now ych n a rzek a ń i w rogich podburzań.

Dla u zasadnienia tego poglądu w y starczy przytoczyć przykład Felińskiego. Z ostał on początkow o zesłany try b ęm ad m in istracy j­

nym , n astęp n ie uznano rów nież za konieczne położyć k re s jego m ie­

szaniu się do rządów archidiecezją w arszaw ską, specjalnym przeto rozkazem cesarza arcybiskup F eliński został u su n ięty od wszelkiego udziału w k iero w an iu spraw am i kościelnym i archidiecezji w a r­

szaw skiej, dla k tó ry ch prow adzenia został w yznaczony z w ielkim i oporam i i z zastosow aniem przym usu a d m in istra to r p ra ła t S ta n i­

sław Zw oliński.

N atom iast dla św iata katolickiego F eliński nie p rzestał być a rc y ­ biskupem w arszaw skim ; papież do d n ia dzisiejszego p rzy zn aje m u te n ty tu ł; tym czasem rząd pozbaw iony jest m ożliwości ostatecz­

nego uporządkow ania archidiecezji w arszaw skiej. N ieprzychylne u stosunkow anie się Stolicy R zym skiej do rz ąd u nie dozw ala spo­

dziewać się u stąp ien ia arcybiskupa, k tó re uw olniło by rząd od w ielu przykrości.

3) P rzy w y sy łan iu biskupów do cesarstw a sk arb pań stw a ponosi znaczne i n iep o trzeb n e w ydatki, gdyż oprócz poborów dla u su n ię ­ tego bisk u p a diecezji m usi jeszcze w ypłacać pensję czasowem u adm in istrato ro w i. F eliński w Jaro sła w iu o trzym uje 6000 ru b li, Rze­

w uski w A stra ch an iu 1500 r., P opiel w Nowogrodzie 3000 r., k a n o ­ nicy w arszaw skiej k a p itu ły Jo za fat Szczygielski 1800 r. i Ignacy Dom agalski 850 ru b li. Nie m ożna też przew idzieć kiedy skończy się ten w ydatek.

P onadto u sunięcie biskupa do cesarstw a nigdy nie m a c h a ra k ­ te ru środka ostatecznego i żaden z nich nie trac i nadziei n a u łask a­

w ienie i pow rót do sw ojej ow czarni oczekującej rów nież tego po­

w rotu, aby jeszcze bardziej rozczulać się n ad m ęczennikiem „cier­

piącym do końca”.

Po d okładnym i uw ażnym ro z p atrze n iu w szystkich niedogod­

ności przyjętego obecnie sposobu nie m ożna n ie przyjść do w niosku, że w podobnych do w yżej opisanych w ypadkach decydującą p rze­

ciw w agę może dać jed y n ie w ybór innego m iejsca zesłania. M iano­

w icie biskupów należy w ysyłać nie w głąb k ra ju , lecz za granicę do Rzymu, za o p atru jąc ich w em igracyjny p aszport oraz je d n o ra ­ zową zapomogę pieniężną potrzeb n ą n a opłacenie podróży.

P ostępując w te n sposób rząd udow odniłby, że w w ypadkach gdy sum ienie bisk u p a nie pozw ala m u spełnić obowiązków pod­

danego cesarza, nie m a zam iaru gw ałcić sum ienia biskupa, lecz tylko um ożliw ia m u szukanie działalności duchow nej tam , gdzie Kościół k atolicki zn a jd u je się w in n y ch w aru n k ach , bardziej zgod­

nych z p rzek o n an iam i w ysyłanego biskupa. P o b y t na wolności za g ran icą w ysłanego z k ra ju dostojnika Kościoła katolickiego byłby

najlepszym zaprzeczeniem w szystkich pogłosek o bezw zględności rządu lu b o okropnościach zesłania n a Syberię.

P apież byłby zm uszony nie tylko z powodów n a tu ry m oralnej, lecz także i dla u trzy m a n ia swego a u to ry te tu w ynagradzać tych sw oich podległych, którzy za bezw zględną w ierność jego w ładzy zostali pozbaw ieni ojczyzny, w ysokiego stanow iska oraz znacznych dochodów. W ynagrodzeniem tych s tr a t może być jedynie nom inacja na in n ą diecezję chociażby ty tu la rn ą , połączona z nad an iem ja k ie ­ goś b eneficjum w Rzymie lu b gdzieś w pobliżu W atykanu.

M ożliwym i n a tu ra ln y m sku tk iem takiego w ym uszonego w y n a­

grodzenia było by: 1) u w olnienie zesłanego biskupa od diecezji, z k tó rej został u sunięty, co rozw iązało by ręce rządow i; 2) ogólne niezadow olenie rzym skich p rałató w , n a ogół w yrachow anych i lu ­ biących dochody, z przybycia p ra ła ta odbierającego im jakieś sta ­ now isko z dochodam i, co mogło by w płynąć na zm niejszenie ta j­

n ych i jaw n y ch in stru k cji, z pom ocą k tórych Stolica Rzym ska zw ykła rozpalać gorliw ość łacińskiego duchow ieństw a.

N atom iast jeżeli przyjm iem y, że zesłany nie zostanie p rz y ję ty w Rzym ie łaskaw ie i nie znajdzie tam odpow iedniego zabezpiecze­

n ia swego b y tu , to niew ątpliw ie ta k ie zesłanie posłuży jako poży­

teczna lekcja dla in n y ch biskupów i pow strzym a ich od n iero z tro p ­ nej i niebacznej chęci cierpienia za głow ę Kościoła. O trzeźw iającego sk u tk u należy oczekiwać rów nież od pew ności, że w razie zesłania nie m a żadnej nadziei n a pow rót.

Z p u n k tu w idzenia finansow ego w y p łata tylko jednorazow ej za­

pomogi n a w y d a tk i podróży znacznie zm niejszy w y d atk i sk arb u p aństw a, czego także nie należy lekceważyć.

Dla pew nego pow odzenia proponow anej m etody należało by nie poprzestać n a w ysłaniu za gran icę bisk u p a Ł ubieńskiego, lecz ró w ­ nież w ydać bezpow rotne paszporty do Rzym u na tych sam ych w a ­ ru n k a c h w szystkim innym katolickim p rałatom , znajd u jący m się obecnie w cesarstw ie.

Należy teraz odpowiedzieć n a p ew ne w ątpliw ości, k tó re mogą pow stać p rzy czytaniu niniejszego m em oriału.

1) Czy nie należy obaw iać się, że zjaw ienie się za g ran icą ze­

słanego biskupa będzie powodem do w rogich dem onstracji p rze­

ciwko Rosji?

P olska em igracja zapew ne nie opuści w ygodnej okazji otoczenia zesłanego szczególną tro sk ą i m ożliw e że urządzi na jego cześć uroczystość o politycznym ch arak terze, w czasie której zostaną w ygłoszone oburzające ohydne przem ow y, ale przecież w tym k ie­

ru n k u tru d n o będzie już coś dodać do kazań opata B ayera w P a ­ ryżu, do m ów W ładysław a C zartoryskiego w L ondynie, do przem ó­

w ień galicyjskich posłów w lw ow skim sejm ie, do w y stąp ień M iro- sław skiego, G aribaldiego i in n y ch w odzirejów rew olucji podczas różnych kongresów . S tale d ru k o w a n e w ezw ania „polskich księży

(4)

em igracyjnych” przew yższają w szystko, co m ogliby głosić n a jb a r­

dziej zajadli w rogow ie Rosji przy sp o tk an iu zesłanego biskupa. Ja k jednak m ały w pływ to w yw iera, m ożna przekonać się n a ostatnim bardzo pouczającym przykładzie. G dy ad m in istra to r diecezji lu b e l­

skiej p ra ła t K azim ierz Sosnow ski uciekł do G alicji, polska p a rtia narodow a w ykorzystała te n w ypadek i nie skąpiła ani głośnych dem onstracji przeciw ko Rosji, an i też różnych zabiegów, aby So­

snow skiego w ysunąć n a czoło em igracji i zdobyć dla niego sym patie K u rii rzym skiej. Tym czasem w niecały m iesiąc po swoim przyjeź- dzie do L w ow a Sosnow ski został zapom niany i żyje obecnie ze skrom nych datków . Nie tylko n ie doczekał się zaproszenia do Rzymu, lecz n aw et nie otrzym ał pozw olenia odw iedzenia nuncjusza w W iedniu.

2) Czy osobisty c h a ra k te r hr. Ł ubieńskiego nie pow inien n a su ­ wać obaw co do szkodliwego w pływ u, jaki on może mieć za gran icą na tu tejsze spraw y?

Jeżeli Ł ub ień sk i je st w rogo usposobiony do rządu, to oczywiście będzie on groźniejszy, jeżeli pozostanie w granicach państw a ro ­ syjskiego, niż gdyby był poza Rosją.

Przecież zagraniczni generałow ie i prow incjałow ie różnych za­

konów cieszyli się w tutejszym k ra ju p ra w ie nieograniczonym au to ry tetem , ale gdy w ro k u 1864 został w zbroniony im w jazd do K rólestw a Polskiego a klasztory w yłączone spod ich jurysdykcji, stracili w szelki w pływ .

P odobnie i biskup Ł ubieński będąc za granicą mógłby liczyć na pew ien ta jn y w pływ n a tu tejsze spraw y tylko w tym w ypadku, jeżeli będzie korzystał z osobistej sym patii i zau fan ia papieża, lecz nie m a w ątpliw ości, że bliżej stojący przy P iusie IX nie pozwolą cudzoziemcowi mieć większego w pływ u od swego i u su n ą go z W a­

ty k an u , a to przyjdzie tym łatw iej, że Ł ubieński ze w zględu na swój lekkom yślny, niespokojny i n iestały c h a ra k te r nie potrafi zdobyć sobie pow ażnej pozycji.

3) Ja k ie w rażen ie zrobi obecność na Soborze Pow szechnym w Rzym ie k ilk u polskich biskupów zesłanych n a zawsze?

P rzy dzisiejszym stan ie rzeczy m ożna z pew nością powiedzieć, że n a Soborze Pow szechnym w Rzym ie w spom ną w e w rogich dla rządu w yrażen iach łaciński Kościół w R osji i w Polsce, a rów nież wyższych jego przedstaw icieli, k tó ry ch nieobecność nie zostanie niezauw ażona.

N arzekania n a prześladow ania, jak im podlega katolicyzm , będą silniejsze i pełniejsze goryczy, jeżeli dow iedzą się o zesłaniu jeszcze jednego polskiego biskupa.

O dw rotnie p rzyjazd do Rzym u Felińskiego, Rzew uskiego, P °"

pielą i Ł ubieńskiego m oże dodatnio w płynąć n a rząd papieski, jako naoczny dowód skutków , jakie pociąga za sobą łączenie spraw koś­

cielnych z zaburzeniam i politycznym i, o czym niedaw no sam p a­

pież m ów ił do odw iedzającej go delegacji polskiej 5.

M ożna m ieć pew ność, że K u ria rzym ska i em igracja jednakow o będą skrępow ani obecnością w ym ienionych prałató w , k tó ry m trzeba będzie zabezpieczyć należyte, odpow iadające ich godności u trzy m a­

nie. Ich pobyt w Rzymie w kró tk im czasie stan ie się nie do w y­

trzy m a n ia dla K u rii rzym skiej, k tó ra nie om ieszka zastosow ać odpow iednie środki, by liczba k lientów tego g a tu n k u w ięcej się nie pow iększała.

Cel tego m em oriału będzie całkow icie osiągnięty, jeżeli p rz y to ­ czone w nim poglądy i racje przek o n ają o konieczności w ypróbo­

w a n ia nowego sposobu działania. T rzym anie się bow iem starego po rządku pow iększa tylko niedogodności obecnego sta n u rzeczy, z którego w yjście sta je się z każdym dniem trudniejsze.

W dniu 23 m aja 1869 r. m in iste r Tim aszew jako odpow iedź w y ­ słał do B erga szyfrow aną depeszę n astępującej treści: cesarz roz­

kazał w ysłać biskupa Łubieńskiego na w ygnanie do P erm u w to w a­

rzystw ie żandarm skiego oficera. K oniecznym jest, by w drodze nie pozw alano Ł ubieńskiem u na k o n ta k ty z osobam i postronnym i.

M arszruta podróży i szczegóły podane są w w ysłanym jednocześnie liście. O czasie w yjazdu Łubieńskiego należy telegrafow ać.

N atom iast w liście w ysłanym do B erga w tym sam ym d n iu m i­

n iste r pow iadam iał, że cesarz n ad e sła n y list i m em oriał B erga kazał dokładnie rozważyć na specjalnym posiedzeniu w sw ojej obecności.

Na posiedzeniu tym byli obecni k anclerz p a ń s tw a 8, książę G aga­

rin 7, szef żan d arm erii, m in ister ośw iaty, sek retarze p aństw a: k sią­

żęta U rusow 8 i N ab o k o w 9 oraz m in iste r Timaszew.

Po w ysłuchaniu zdań w szystkich w ym ienionych osób cesarz za-

5 „Le M onde”, 7 i 8 maja 1869 r.

6 G orczakow ,. A leksander M ichajłowicz (1798— 1883) książę zaw o­

dow y dyplom ata rosyjski, w latach 1856— 1882 m inister spraw zagranicz­

nych, a od r. 1867 rów nież kanclerz państw a. W dniu 8 lutego 1863 r.

zawarł konw encję z Prusam i (tzw. konwencja A lvenslebena) w celu po­

mocy w ojskom rosyjskim w w alce z powstaniem polskim; później w tym sam ym roku obronę narodowych praw polskich podjętą przez Anglię, Francję i A ustrię stanowczo odrzucił jako ingerencję w w ew nętrzne sprawy państw a rosyjskiego. Ta ostatnia akcja dyplom atyczna była u w a­

żana w Europie za w ielk i sukces Gorczakowa.

7 Gagarin, P aw eł Paw łow icz (1789— 1872), książę, działacz państw ow y konserw atysta i obrońca interesów ziem ian, w ybitny znawca prawa s ą ­ dowego. Od r. 1864 był przewodniczącym Rady państwa, ponadto pre­

zesem K om itetu m inistrów oraz K om itetu dla spraw K rólestw a Polskiego 8 Urusow, Sergiej N ikołajew icz (1816—1883), książę, sekretarz pań­

stw a i członek Rady państwa.

9 Nabokow, Dmitrij N ikołajew icz (ur. w 1827), książę, w r. 1862 w y ­ słany został do dyspozycji w. księcia, nam iestnika Królestw a Polskiego.

W r. 1867 m ianow any został kierow nikiem kancelarii cesarskiej dla spraw K rólestw a Polskiego. Przyczynił się do w prowadzenia reform w prawie sądowym w K rólestw ie Polskim.

(5)

decydow ał: 1) Po tym jak sejn eń sk i b isk u p Ł ubieński nie tylko sam pozwolił sobie n a p ro te st przeciw ko w y p e łn ien iu najw yższej w oli, lecz pobudzał rów nież in n y ch biskupów diecezjalnych do takiegoż p ro testu , nie może być dalej to lero w a n y w sw ojej diecezji, lecz m usi być n aty ch m iast z n iej w ydalony.

2) W ysyłanie biskupów w ogóle za pran icę, a szczególnie do Rzym u, przy dzisiejszych w a ru n k a c h i obecnym stan ie rzeczy jest niem ożliw e, gdyż dało by to im w ielk ie pole do in try g . T am tejsza polska em ig racja sp otkałaby ich jak o p rzed staw icieli rzy m sk o k a­

tolickiego d u ch ow ieństw a z R osji i w szystkie w rogie R osjanom elem en ty zg rupow ałyby się wokół nich. B iorąc to pod uw agę, cesarz raczył nakazać w ysłać Ł ubieńskiego nie za gran icę, lecz do P e rm u pod su ro w y m dozorem .

3) Co się tyczy n iek tó ry ch zm ian w obecnym sposobie z a ła tw ia ­ n ia sp raw rzym skokatolickiego Kościoła, to ze w zględu na ogólne n astaw ie n ie biskupów w K ró lestw ie P olskim przeciw ko p o stan o ­ w ieniom rz ąd u oraz n a opór u stalo n em u przez cesarza porządkow i, z d ru g iej zaś s tro n y ze w zględu n a środki, ja k ic h używ a K u ria p a ­ pieska, oraz n a o sta tn ie w iadom ości o trzy m a n e z W iednia, cesarz uznał za niem ożliw ą w obecnej chw ili jak ąk o lw iek zm ianę w p rz y ­ jęty m po rząd k u z a ła tw ia n ia w y m ien io n y ch spraw .

B iskupa Ł ubieńskiego należy w ysłać k oleją żelazną przez Dy- n ab u rg , Sm oleńsk, Orzeł, M oskw ę do Niżnego N ow ogrodu, a s ta m ­ tą d statk iem W ołgą i K am ą do P erm u .

W d n iu 29 m a ja 1869 r. M uchanow , zarządzający sp ra w am i d u ­ chow nym i w K ró le stw ie P olskim , n a po d staw ie pow yższej decyzji cesarza podpisał rozkaz w yw iezienia b isk u p a z S ejn.

M uchanow pisał, że list bisk u p a z d n ia 19 m arca tegoż ro k u do m arsz ałk a B erga, w k tó ry m b iskup pow iadam iał o sw ym odw o łan iu d elegata z K olegium D uchow nego w P e te rsb u rg u , b y ł przedłożony c e sa rz o w i10. C esarz tym czasem dow iedział się rów nież, że Ł u b ie ń ­ ski w ty m sam ym d n iu odpisy tego listu p o u fn ie rozesłał w szy st­

kim b iskupom w całym k ra ju .

C esarz uw aża, że b isk u p n ie ty lk o pozw olił sobie n a staw ian ie oporu przeciw ko w y k o n a n iu najw yższego rozkazu, lecz rów nież po­

budzał in n y ch b iskupów diecezjalnych do takiego sam ego sp rz e­

ciw u, p rzeto rozk azał n a ty c h m ia st u su n ąć b isk u p a z diecezji se j­

neńskiej pod surow ym dozorem . G e n erało w i m ajo ro w i M oellerow i polecono spełnić rozkaz cesarza.

H ra b ia n a m ie stn ik je st pew ny, że ksiądz b isk u p ze sw ojej stro n y zrobi w szystko, b y u łatw ić rządow i w y k o n a n ie tego p rzy k reg o za­

dania. P oza ty m fe ld m arszałek m a n ad zieję, że dla korzyści diecezji

L ist ten w całości przytacza biograf biskupa Łubieńskiego [ks.

Jan S c i e b o r s k i } - ; K o n s ta n ty -I r e n e u s z Pom ian hrabia Łubień ski, b i ­

sku p sejneński, K raków 1898 s. 390—399.

sejn eń sk iej biskup zatroszczy się o to bv rzariv H W o • j j -

n ‘;

w ysu!Ł

w o Moel,er

K u s * J w s k L " o ! ” ż f ™ MoUnCh?„wrr2P - " ’iadr l 1 Sztabowee °

udającem u się na zesła n ie rin P bisk u p ow i Ł u b ień sk iem u skiego w G ^ ? eT p X 1 e k f 'Z e r a t a E l f “ “ SkuPa Łubi™-

Z b iskupem w podróż kolpia JLi M oellera m a on udać się Orzeł, M oskw ę do N iżnego N ow ogrodu a ^ t * J?y !lab u rg’ W itebsk, i K am ą do P erm u, g d z i e ^ p r z e E Ł n a d T d W° łgą

w eg o gu b ern atora. d ysp ozycji m iejsco -

W czasie trw a n ia podróży należy surow o przestrzegać hv h r w Ł ubieński n ie m iał kontaktńnr , • zegac, by h ra b ia

T psssliiii#

sunku do biskupa Łubieńskiego należny S ć u n e k d o T P ' mu prawo jego w ysokie stanow isko K u s S L w s t i

p o S /S lr w t" ^ T « a P°eb!aŻa;,a *‘

m ieszkanie dla biskupa Po powrocie^do^y^r& ” » - d ok ład n y rachunek ze z r o h in n ^ h do W ^ s z a w y m a p rzed staw ić

znaczonej m u p en sji. erm u a K° n to w y -

B e r T o w f t p W \ 86? r' g u b ern a*or S u w a łek Ż erw o p rzesła ł

naruszony. ’ P J6 0Piecz^ ° w a n o . Porządek n ie był

w iad om ił m in istr a1 T im a sz e w ? że Msk 1 £ze£wc.a teS0Ż rok u po-

* Sejn w e U o ^ g o S if e “ „ f b e j „ S u f S monstracji ze strony mieszkańców m l a / “ ^G rod

™ ń T

w arzyszy b isk u p ow i kapitan K u sze lew sk i 7 do P erm u to - zjon u żandarm ów , p ouczony dokładna in<=tr 2 w ar^ a w sk ie g ° d yw i- dróży d ostał on 1500 rubli, z k tórych 500 rn h r w7 datk i w P0'

- o śoi rocznych ^ T k ie T o T y ^ y T a ^ S n ^ i E

(6)

b ieńskiem u n a m iejscu zesłania, aby mógł zaw czasu w ydać odpo­

w iednie zarządzenie o przesłanie kredytów .

Z arząd sejn eń sk ą diecezją biskup pow ierzył księdzu A n d ru szk ie­

wiczowi, k anonikow i k a p itu ły k a te d ra ln e j, proboszczowi p arafii I klasy i jednocześnie dziekanow i łom żyńskiem u u . W ybór te n cał­

kowicie odpow iada w ym aganiom rządow ym .

Z kolei w d n iu 2 czerw ca nam iestnikow i złożył ra p o rt gen erał M oeller. G enerał po otrzy m an iu rozkazu w yw iezienia biskupa Ł u ­ bieńskiego, w d n iu 29 m aja o godz. 11 w ieczorem w yjechał z W a r­

szaw y i p rzybył do S uw ałk 30 m aja o godz. 9 wieczorem . G u b er­

n a to ra S uw ałk n ie zastał w domu, przeto sam dał rozkaz ta m te j­

szemu k ierow nikow i k an celarii g u b e rn a to ra G rzybow skiem u (wy­

z n a n ia praw osław nego), aby tow arzyszył m u służbowo n a tere n ie guberni. O godz. 11 w ieczorem tego samego d n ia gen erał M oeller w tow arzystw ie Grzybow skiego w yjechał do S ejn, dokąd przybył 31 m aja o godz. 2 rano. Po zgrom adzeniu strażników oraz m ając przy sobie dw óch żandarm ów g en erał razem z naczelnikiem po­

w iatu i naczelnikiem pow iatow ej straż y ziem skiej udał się ra n iu tk o do dom u biskupiego. Po przybyciu na m iejsce M oeller obstaw ił r e ­ zydencję bisk u p ią i surow o nakazał strażnikom , aby nikogo z dom u nie w ypuszczali, poniew aż chodziło m u o u n iknięcie rozgłosu i n a ­ p ły w u publiczności. Ł ubieński po przeczytaniu w ręczonego m u przez g en e rała pism a M uchanow a, pow iadam iającego go o obo­

w iązku natychm iastow ego w yjazdu z diecezji w ykazał w ielką go­

towość sp ełn ien ia rozkazu rządu. Po zakończeniu niezbędnego p rzy ­ gotow ania się o godz. 6 ran o w yruszono w podróż i tylko k ilk a ko­

b iet przypadkow o stojących p rzy bram ie z krzykiem i płaczem rzuciło się do powozu biskupiego, prosząc biskupa o błogosław ień­

stwo. M iasto dopiero po w yjeździe dow iedziało się, że biskupa w S ejnach już n ie ma. W G rodnie g en e rał przekazał biskupa k ap i­

tanow i K uszelew skiem u. W szystkie p ap iery znalezione u biskupa i jego sek retarz a ks. Dmochowskiego 12 zostały przesłane zarządza­

11 Ks. Piotr A n d ru s z k ie w ic z (1806— 1892) w roku 1863, pozostając pro­

boszczem i dziekanem łom żyńskim , objął stanow isko rektora sem inarium duchownego w Sejnach. W ykładał w sem inarium teologię pasterską i ka­

techetykę. W r. 1867 prosił biskupa Łubieńskiego o zw olnienie go z tego s ta n o w is k a , podając jako powód słaby stan zdrowia i brak w yższego w ykształcenia. Od tego czasu m ieszkał stale w Łomży. W r. 1869 po śm ierci biskupa Łubieńskiego został w ybrany przez kapitułę na a d m i­

nistratora diecezji, którą rządził do 1872 r. W tym że roku po objęciu diecezji przez bpa Piotra Paw ła W ierzbowskiego ks. A n d ru sz k ie w ic z faktycznie został zw olniony ze stanowiska rektora seminarium . W r. 188 został prałatem dziekanem kapituły sejneńskiej. Poza tym był kan °n l"

kiem honorowym podlaskim i w arszaw skim . Zmarł 13 czerwca 1892 r.

w Łomży. , . .

12 Ks. Feliks D m o ch o w sk i, u ro d z o n y w 1840, w y św ię c o n y n a k a p ia n w 1863 r. Po w y w ie z ie n iu b is k u p a z o sta ł w ik a riu s z e m w T y k o c in

jącem u duchow nym i spraw am i obcych w yznań w K rólestw ie P o l­

skim ra d cy p ań stw a M uchanow ow i.

N astępnie w d n iu 5 czerw ca 1869 r. rów nież g u b e rn a to r S u ­ w ałk Ż erw e w swoim tygodniow ym rap o rcie m eldow ał n a m ie stn i­

kow i o przebiegu w yw iezienia bisk u p a Łubieńskiego. M ianow icie dn ia 30 m aja wieczorem podczas nieobecności g u b ern ato ra, k tó ry u d ał się na spotkanie z chełm skim greko-unickim biskupem K u - ziem skim w izytującym kościoły u n ick ie w tutejszej g u b ern i, do S uw ałk przy jech ał g en e rał m ajo r M oeller delegow any przez n a ­ m iestn ik a dla w ypełnienia rozkazu cesarza. M oeller w tow arzystw ie pom ocnika kiero w n ik a k an c elarii g u b e rn a to ra Grzybow skiego i dw óch żandarm ów w yjechał do S ejn, gdzie stale p rzebyw ał biskup Ł ubieński.

Po przybyciu na m iejsce o godz. 3 w nocy g en erał M oeller w e­

zw ał m iejscow ego naczelnika p o w iatu a także naczelnika oraz strażn ik ó w pow iatow ej straży ziem skiej i razem z nim i u d ał się do dom u biskupa Łubieńskiego. Tam n a jp ie rw naczelnik straż y p o ­ ru czn ik K obalew ski zrew idow ał m ieszkanie p ryw atnego sek retarz a biskupa ks. Dm ochowskiego. Z nalezione tam d okum enty o c h a ra k ­ terze półoficjalnym oraz p ry w a tn e listy Łubieńskiego zostały opie­

czętow ane i w ręczone g enerałow i M oellerow i. N astępnie gen erał z naczelnikiem pow iatu, u rzędnikiem G rzybow skim i żandarm am i w szedł do m ieszkania biskupa. K azał służącem u obudzić biskupa i poprosić do salonu. Gdy b iskup wszedł do salonu, g en erał M oeller w ręczył m u list zarządzającego duchow nym i spraw am i obcych w y­

zn ań w K rólestw ie Polskim M uchanow a, pow iadam iający o tym , że biskup za sw oje ostatn ie w y stąp ien ia przeciw ko p etersb u rsk iem u K olegium D uchow nem u na rozkaz cesarza m usi n aty ch m iast opuścić diecezję i wyznaczyć godnego i oddanego rządow i k ap łan a dla rządzenia diecezją.

Po przeczytaniu w zd enerw ow aniu listu biskup oświadczył, że gotów je st spełnić dokładnie w olę cesarza i że dla kiero w an ia sw oją diecezją w yznacza łom żyńskiego dziekana kan o n ik a A n d ru sz k ie­

wicza. N astępnie za pozw oleniem g en e rała M oellera biskup napisał listy do ks. A ndruszkiew icza i do k ated raln ej kap itu ły , pow iad a­

m iając ją o sw oim zarządzeniu. L ist te n został w ysłany od razu w edług adresu, n ato m iast list do ks. A ndruszkiew icza został p rz e­

słan y do g u b e rn a to ra Żerwe, k tó ry z kolei przesłał go g u b e rn a to ­ row i w Łomży. Ten dopiero, o ile nie m iał zastrzeżeń przeciw ko ks. A ndruszkiew iczow i, m iał m u przekazać list biskupa do niego.

P on ad to biskup napisał jeszcze trzy listy: do nam iestn ik a, do swego ojca i do M uchanow a. L isty te m iał gen erał M oeller dostarczyć adresatom . W czasie p isania listów G rzybow ski n a polecenie gene-

W 1879 r. przebyw ał w Łomży sine officio. Jest to ostatnia wzm ianka o nim w spisach duchow ieństw a diecezji sejneńskiej.

15 — N asza Przeszłość

(7)

ra ła o debrał od biskupa klucze od jego b iu rk a, w y jął stam tąd w szystkie pap iery , jak ie znalazł, i po opieczętow aniu w ręczył je generałow i M oellerow i. Po skończeniu tego w szystkiego i po p rzy ­ gotow aniu się do drogi, biskup o godz. 7 ran o odm ówiwszy m o­

dlitw y w sw ojej kaplicy i pożegnaw szy się z dom ow nikam i, w y je­

chał razem z g en erałem M oellerem w tow arzystw ie dw óch ż a n d a r­

mów i tyluż strażn ik ó w do G rodna, dokąd p rzybył 31 m aja o godz. 6 wieczorem . Tam h ra b ia Ł ubieński przekazany został k apitanow i K uszelew skiem u, delegow anem u razem z dw om a żandarm am i do dalszej podróży w edług rozkazu.

P rzy w yjeździe bisk u p a Łubieńskiego z dom u koło jego powozu zebrało się około 30 m iejscow ych katolików , przew ażnie kobiet, któfzy p łak ali klęcząc i padając na tw arz, gdy biskup ich błogo­

sław ił, żadnego jed n ak zakłócenia porządku nie było. Poza tym ze szkoły żydow skiego kah ału , mieszczącej się naprzeciw ko dom u biskupa, w yszła znaczna g ru p a Żydów, którzy z ciekawością p rz y ­ glądali się w yw ożeniu biskupa.

Podczas przejazdu biskupa przez w ieś Kopciów, gdzie biskup jad ł obiad n a stacji poczty, oraz przez m iasteczko Sapockinie, w którym zatrzym ał się tylko dla zm iany koni, żadnego gro m a­

dzenia się ludzi i w ogóle przez cały czas podróży biskupa z S ejn do G rodna żadnych w ypadków n aruszających porządek nie było.

Już po w yjeździe biskupa Łubieńskiego z S ejn jego biblioteka, g ab in et i dom owa kaplica zgodnie z rozkazem g en e rała M oellera zostały zam knięte i opieczętow ane aż do dalszych zarządzeń w ła ­ dzy. N astępnie zgodnie z pozw oleniem n am iestn ik a g u b e rn a to r Ż erw e kazał zrobić w ykaz w szystkich rzeczy pozostaw ionych po w yw iezieniu biskupa, a także d okładnie przeszukać w spom niane m iejsca, aby upew nić się czy nie zostało w nich żadnych papierów antypaństw ow ych. O w y n ik u tej rew izji g u b e rn a to r m a jeszcze do­

nieść nam iestnikow i.

Tym czasem g u b e rn a to r dołączył spis w szystkich papierów za­

b ran y ch u bisk u p a Łubieńskiego. Razem 5 pakietów , k tó re zaw ie­

rają: 1) p ap iery znalezione w kaplicy dom owej biskupa Ł u b ień ­ skiego (50 sztuk), 2) p ap iery dotyczące przew ażnie spraw y R zym sko­

katolickiego K olegium Duchownego w P ete rsb u rg u (72), 3) pap iery różne (38), 4) korespondencja (441), 5) broszu ry zab ran e z biblioteki biskupa (22). Razem 623 sztuki.

Po przestu d io w an iu m ateriałó w skonfiskow anych u biskupa Ł ubieńskiego M uchanow w dniu 16 czerw ca 1869 r. przesłał s p ra ­ w ozdanie dyrektorow i d e p a rta m e n tu obcych w yznań S ie v e rso w i1S.

Przede w szystkim chociaż przy stu d iu m skonfiskow anych m a te ria ­ łów znalazło się kilk a bardzo w ażnych dokum entów , jak np. przy-

13 Hr. Sievers, Emanuił Karłowicz, w latach 1856— 1877 był dyrekto­

rem departamentu obcych wyznań.

gotow any do w ysłania list na im ię k a rd y n ała A ntonelliego, p ra ła ta C higi i P re fe k ta P ropagandy, to je d n a k nie udało się ustalić w szyst­

kich szczegółów dotyczących stosunków z Rzymem oraz z tutejszym duchow ieństw em .

R ew izje przeprow adzone w krótce potem u niek tó ry ch osób po­

d ejrzan y ch o b ra n ie udziału w in try g ac h biskupa Łubieńskiego nie dały żadnego re zu ltatu . Dopiero w d n iu 10 czerwca p rzy d o d at­

kowej rew izji dokonanej w S ejnach w edług w skazów ek z W ar­

szawy, odnaleziono w kaplicy bisk u p a pod ołtarzem liczne do k u ­ m enty, k tó re dostarczono M uchanow ow i w dniu 12 czerwca.

Z liczby przeszło tysiąca skonfiskow anej korespondecji większa część nie m a znaczenia dla rządu, dotyczy bow iem p ry w atn y ch , ro ­ dzinnych i finansow ych spraw ; liczne rów nież d okum enty odnoszą się do daw nych czasów; je d n a k znaleziono pew ne papiery, dowo­

dzące rozległych i stałych ta jn y c h stosunków tutejszego ducho­

w ieństw a z K u rią rzym ską.

Jednego dokum entu, m ianow icie papieskiego breve, o którym je s t m owa w liście k a rd y n a ła A ntonelliego nie odnaleziono ani w o ryginale, ani w odpisie, chociaż b reve to m usiało służyć jako załącznik do w ielu odezw biskupa Ł ubieńskiego 14. Nie m a w ą tp li­

wości, że dokum ent ten jako szczególna świętość był zaw czasu od­

dan y kom uś na przechow anie 15.

P odobnie rów nież nie m a śladów ta jn y c h rozporządzeń dla k a­

p itu ły i konsystorza, o któ ry ch jest m ow a w liście z dn ia 31 m arca do k a rd y n a ła sek retarz a stan u . Z resztą na podstaw ie tego, co p rzestudiow ał M uchanow i na nodstaw ie rozm aitych załączników , jak ie na polecenie feldm arszałka przesyłał do w glądu m inisterstw a, nie tru d n o ustalić dosyć d o kładny obraz działania biskupa z S ejn.

Po ogłoszeniu cesarskiego rozkazu z dnia 10 (22) m aja 1867 r.

o zw iększeniu p ra w K olegium D u ch o w n eg o 16 h ra b ia Ł ubieński przew idyw ał, że w krótce rządom K olegium zostaną rów nież pod-

11 ^ Biskup Łubieński 19 marca 1869 r., czyli w tym sam ym dniu, w którym w y sła ł list do Berga, powiadam iający o odwołaniu sw ego de­

legata z Kolegium Duchownego, napisał list do Ojca św. (tekst podaje [Ks. Jan S c i e b o r s k i ] , K o n sta n ty -Ire n e u s z Pom ian hrabia Łubieński, biskup sejneński, s. 404—405). D ołączył do niego rów nież listy do kardy­

nałów A ntonelliego i Reisacha. Z pakietem tych listów biskup w ysłał do Rzymu hr. Paw ła Łubieńskiego, sw ego kuzyna i jednocześnie szwagra, bo ożenionego z rodzoną siostrą biskupa Marią. Jako odpowiedź na to biskup Łubieński tą sam ą drogą w dniu 8 maja otrzym ał w Sejnach breve papieskie datow ane 27 kw ietnia 1869 r. w raz z listem kardynała A ntonelliego z tego samego dnia (Ks. Adrian B o u d o u T. J., Stolica Ś w ię ta a Rosja, t. XI, Kraków 1930 s. 398).

15 Biskup Łubieński dokumenty złożone m iał w domu M ichała Bore- w icza, m ieszkającego w K lejw ach, o kilka w iorst od Sejn, który żonaty był z księżniczką Ogińską krew ną biskupa.

16 Zob. ks. A. P e t r a n i, Kolegiu m Duchoiune w Petersburgu, L u ­ blin 1950 s. 88—91.

(8)

d ane diecezje K rólestw a Polskiego. Licząc n a sw oje s to s u n k i17 i dobrą opinię o nim rządu, w reszcie na dobrą znajom ość języka rosyjskiego, był pew ien, że jego w yznaczą członkiem K olegium D u­

chownego. Chcąc przeto n a w szelki w ypadek z góry mieć zgodę K u rii rzym skiej, w ysłał kilk a p y ta ń w tej m aterii przez swego b ra ta h r. Tom asza Łubieńskiego, k tó ry był w Rzym ie w końcu 1867 i n a początku 1868 r. Odpowiedź b y ła uchylająca, z przypo­

m nieniem , że przede w szystkim należy się starać o dobro Kościoła.

W czasie rozm ów o w yborach asesorów do K olegium jesienią 1868 r. biskup Ł ubieński wiedząc już, że biskup P opiel nie zgodzi się na w ysłanie asesora, zachęcał go do ustęp stw a i w tym sam ym sensie nap isał do biskupa kieleckiego M ajerczaka, pow iadam iając go o swoim zdecydow aniu w ysłania delegata do P etersb u rg a, cho­

ciaż z pew nym i w a ru n k am i w iadom ym i już m in isterstw u z po ­ przednich służbow ych pism M uchanow a.

T akie stanow isko Ł ubieńskiego w yw ołało ostre zarzu ty ze stro n y licznych jego znajom ych i przyjaciół. Z zagranicy nadchodziły w ia­

domości rów nież nieprzychylne dla biskupa. Na sk u tek tego zde­

cydow ał się on w yjaśnić papieżow i za pośrednicw em p an i B oden- gam 18 pow ody swego postępow ania, a n astęp n ie w ysłać przez p o ­ znańskiego arcybiskupa Ledóchow skiego w szystkie p otrzebne m a­

teria ły szczególnie podkreślające pożytek, ja k i może przynieść Kościołowi K olegium D uchow ne rządzone w należyty sposób. Do tego czasu należy odnieść pierw szy list do biskupa S taniew skiego i p ow tórne sądow anie o pinii W a ty k an u o m ożliwej nom inacji Ł u ­ bieńskiego n a członka lub przew odniczącego K olegium .

L ist p an i B odengam z 28 g ru d n ia 1868 r. n aśw ietla jak i obrót spraw a ta przy jęła w Rzymie po przestrodze udzielonej w paździer­

n ik u tegoż ro k u przez arcybiskupa Ledóchowskiego.

Hr. P aw eł Ł ubieński, którego o to p y tał M uchanow , m ów ił m u z żalem, że ogólne niezadow olenie rzym skich dostojników n a b i­

skupa Łubieńskiego w iosną 1869 r. nie pozw alało naw et na robienie aluzji o przew odniczeniu w Kolegium .

Po pow tórzonych nakazach z Rzym u w m arcu biskup Ł ubieński postanow ił działać. Po w ysłaniu listu do nam iestn ik a o odw ołaniu swego delegata z P etersb u rg a, Ł ubieński w tym sam ym czasie ro ­ zesłał poufnie odpisy tego listu nie tylko biskupom diecezjalnym K rólestw a Polskiego, lecz rów nież i biskupom cesarstw a. P ism u tem u, k tó re nazyw ał szczerym, poufnym w yznaniem , nadał ja k n a j­

większy rozgłos. Liczni znajom i w W arszaw ie oraz poddane m u duchow ieństw o diecezji, a naw et w iern i dow iedzieli się o tajem -

17 Biskupa Łubieńskiego łączyły w ięzy pokrew ieństw a nie tylko z ro­

dową szlachtą polską, lecz również z rosyjskim i domami Naryszkinych, Szuw ałow ych, Bobrinskich i K isielew ych.

18 Irena Bodengam (z domu Morawska) kuzynka biskupa Łubień­

skiego.

nicy, k tó ra przedtem nie w ydała się jedynie dzięki zam iłow aniu P olaków do spiskow ania.

Jednocześnie do Rzymu w ysłano dokładne spraw ozdanie o sta ­ nie sp raw y i o przedsięw ziętych ostrożnościach w liście do k a rd y ­ n a ła A ntonelliego z d n ia 31 m arca oraz v liście p astersk im do duchow ieństw a diecezji sejneńskiej. Osobnym pism em biskup b ła ­ gał papieża, by zw olnił go z b isk u p stw a sejneńskiego, a jednocześ­

nie aby u n ik n ą ł oczekiw anej k ary , pro sił o w staw iennictw o w yso- kopostaw ionych osób w P e tersb u rg u , m iędzy innym i rów nież W iel­

kiego K sięcia K o n sta n ty n a N ikołaj e w ic z a la, do którego w ysłał niezw ykle obszerne w yjaśn ien ie spraw y. Odpowiedź z R zym u p rzy ­ w ieziona przez hr. P aw ła Łubieńskiego zaw ierała się w n ieodnale- zionym papieskim breve, w k tó ry m biskupow i zostało polecone n atychm iastow e odw ołanie ks. A ndrzejew skiego z K olegium oraz skłonienie w szystkich biskupów do w spólnego działania, nie bacząc n a żadne osobiste skutki.

L ist k a rd y n a ła A ntonelliego, załączony p rzy niniejszym w o ry ­ ginale, służył odpow iedzią n a w szystkie postaw ione poprzednio p y tan ia. Te o statn ie in stru k c je pow iększyły działalność sejn eń ­ skiego biskupa, k tó ry zajął się obszerną korespondencją nie śpie­

sząc, gdyż w ierzył w arszaw skim plotkom podaw anym przez dzien­

n ik „W ieść” , uspokoił się co do swego losu i był przekonany, że zostanie zaproszony do P e te rsb u rg a dla przeprow adzenia pokojo­

w ej n a ra d y o spraw ach duchow nych, nie tra c ił rów nież nadziei, że za pozw oleniem rządu w yjedzie do Rzym u na Sobór Pow szechny.

P rzy jazd g en e rała M oellera do S ejn odebrał biskupow i możność dokończenia rozpoczętej k orespondencji i w ysłania już n apisanych listów . Dla w iększej dogodności M uchanow zebrał osobno w szystkie listy Ł ubieńskiego, k tó re p an D in s a r 20 m iał w ręczyć adresatom .

D y re k to r m a zwrócić uw agę na n o ta tk i porobione przez M ucha­

now a, z k tó ry ch m ożna w yw nioskow ać, że liczne przygotow ane p a­

p iery nie zostały jeszcze w ysłane.

Pom im o w szystkich sta ra ń M uchanow nie m ógł ustalić czy zo-

19 W. książę Konstanty N ikołajew icz (1827—1892) brat cesarza A lek ­ sandra II, dnia 8 czerwca 1862 r. został nam iestnikiem K rólestw a P ol­

skiego. Razem z W ielopolskim zam ierzał prowadzić politykę pokoju i po­

jednania. Tym czasem w kraju już nie było spokojnie, partia radykalna niepoham ow anie dążyła do rew olucji, w dniu 3 lipca 1862 r. na w. k się­

cia dokonano w W arszawie zamachu. Z drugiej strony reakcyjna prasa rosyjska upatryw ała w polityce pokojowej szkodliwe pobłażanie P ola­

kom i o to oskarżała w. księcia. Próba pojednania w takich warunkach nie m iała żadnych w idoków powodzenia. Wobec tego w. książę w 1863 r.

ustąpił ze sw ego stanowiska.

20 C elestyn Dinsart, Belgijczyk, rzym ski doktor teologii i prawa ka­

nonicznego, ożeniony z Polką, b yły sekretarz biskupa Felińskiego, później profesor sem inarium duchownego w Sejnach. Biskup Łubieński posłu­

giw ał się nim często, jako dobrze w ładającym językiem francuskim i ła ­ cińskim , przy redagowaniu w ażnych pism.

(9)

Stały w ysłane listy datow ane 26 m aja do biskupów M ajerczaka, Borowskiego i W ołonczewskiego. B iskup kielecki M ajerczak był niedaw no w W arszaw ie i zap y tan y pod słow em ho n o ru oświadczył M iichanowow i, że in n ej przesyłki od Ł ubieńskiego nie otrzym ał poza tą, k tó rą n a rozkaz M uchanow a m usiał odesłać do zarządu spraw am i duchow nym i. Po dłuższej rozm ow ie z tym że biskupem M uchanow doszedł do w niosku, że m ów ił on praw dę.

Z kolei M uchanow zw raca uw agę S ieversa n a d ru g ą część listu biskupa Łubieńskiego do k a rd y n a ła A ntonelliego z d n ia 31 m arca, dotyczącą p ro je k tu ogłoszenia Kościoła katolickiego w Rosji i w K rólestw ie Polskim jako m isyjnego — a l ’e ta t de m ission. P o ­ niew aż kw estia ta po raz pierw szy była om aw iana w Rzymie przed dwom a la ty i nigdy nie była pow ażnie ro z p atry w a n a przez nasz rząd, a tym czasem koniecznie trzeb a zaw czasu do n iej się przygo­

tować, przeto M uchanow uw ażał za stosow ne zebrać osobno z do­

kum entów bisk u p a w szystko co do n iej się odnosi. W edług ośw iad­

czenia P aw ła Ł ubieńskiego papież i k a rd y n a ł A ntonelli m ów ili m u o stanie m isyjnym jako o rzeczy w zasadzie postanow ionej, chociaż ogłoszenie i w prow adzenie takiego sta n u odłożono do czasu b a r ­ dziej sprzyjającego.

L ist do k a rd y n a ła R ejsacha by ł rów nież bardzo c ie k a w y 21.

W ogóle rzadko u d aje się poznać u k ry te m yśli dostojników łaciń ­ skiego Kościoła, tym są cenniejsze szczere w ypow iedzi o c h a ra k te ­ rze tutejszego duchow ieństw a, o całym pro g ram ie jego działania, o stałych sta ra n ia c h p a rtii rew olucyjnej w ciągnięcia duchow ieństw a katolickiego do działań w yw rotow ych, podtrzym ujących w tym celu w nim dążność do opozycji religijnej.

Chęć u sta le n ia m ożliwie dokładnego obrazu m yśli K u rii rzym ­ skiej co do kryzysu, k tó ry obecnie przeżyw am y, a rów nież i chęć w yśledzenia ud ziału osób św ieckich w ta jn y c h poleceniach tu te j­

szego duchow ieństw a w spraw ach kościelnych, skłoniła M uchanow a do zaproszenia n a rozmow ę hr. P aw ła Ł ubieńskiego, k tó ry n ie ­ daw no w rócił z zagranicy. Jego całkow ite oddanie biskupow i se j­

neńskiem u było dla M uchanow a g w a ran cją , że nie szczędził on żadnych tru d ó w w obronie działalności bisk u p a w Rzymie, a to, iż h ra b ia m iał p ru sk ie obyw atelstw o pozw alało m u z większą szcze­

rością w ypow iadać się przed M uchanow ym . K ilka jego pow ażnych oświadczeń, na k tó re M uchanow n ie m iał p otw ierdzeń w p ap ierach biskupa, zostało później całkow icie potw ierdzonych dodatkow ą p rzesyłką z S uw ałk i dlatego M uchanow nie m a podstaw do podda­

w an ia w w ątpliw ość praw dziw ości in n y ch otrzym anych od Ł u b ień ­ skiego wiadom ości. Uważa też, że nie są one pozbaw ione znaczenia dla m inisterstw a.

21 Kard. Karol August Reisach był prezesem Kongregacji dla spraw kościelno-politycznych.

Hr. P aw eł Ł ubieński ośw iadczył przede w szystkim , że list z P o ­ zn an ia o przew odniczeniu w K olegium D uchow nym w y rażał tylko jego w łasny pogląd n a tę spraw ę, lecz nie zaw ierał w sobie odpo­

wiedzi n a jakiekolw iek pozytyw ne p y tan ie biskupa, k tó ry jeżeli i m yślał o możliwości tak iej nom inacji, to jed n ak prędko od tej m yśli odstąpił; następ n ie że zlecenia, jak ie biskup daw ał swoim agentom , polegały n a d ostarczaniu adresatom listów zaw ierających szczegółowe wiadom ości dotyczące tu tejszy ch sp raw duchow nych.

Z resztą P aw eł Ł ubieński podczas swego ostatniego w yjazdu w k w ietn iu 1869 r. m usiał oprócz tego stara ć się o w znow ienie rocz­

nej pieniężnej zapom ogi dla sem in ariu m duchow nego w S ejnach, czego je d n a k nie m ógł spełnić, gdyż w racał z Rzym u n ajkrótszą drogą z pom inięciem P aryża, poniew aż rozeszła się pogłoska o aresz­

to w an iu bisk u p a 22, poza tym P aw eł Ł ubieński nie m iał pełnom oc­

n ictw do przeprow adzenia jak ich ś rokow ań w Rzymie, zadanie jego ograniczało się do m ożliw ie dokładnego poznania poglądów p a ­ pieża i jego najbliższych w spółpracow ników na kościelne spraw y k ra ju . W tym celu s ta ra n n ie odw iedzał k a rd y n a ła sek retarz a stan u oraz k a rd y n a ła Reisacha, byw ał u p ra ła ta M ariniego 23 i dw a razy był p rz y ję ty na p ry w a tn ej au d ien cji u papieża; n ato m iast u n ik ał koła polskiego i polskich księży na em igracji, obaw iając się ich nieskrom nego g adulstw a i niespokojnych obyczajów.

P etersb u rsk ie K olegium i n a d a l w Rzymie nazyw ają „synodem ” i chcą zdecydow anie zmusić rząd do jeg o zlikw idow ania. W szelkie w y jaśn ien ia dotyczące obrony jego c h a ra k te ru adm inistracyjnego i ukazujące m ożliw e korzyści dla Kościoła p rzyjm ow ane są n ie ­ chętnie, poniew aż uw aża się, że causa jućLicata est, oraz że osoby św ieckie w ogóle nie pow inny załatw iać spraw kościelnych.

P oprzednią obojętność papieży w stosunku do K olegium tłu ­ m aczy tym , że ukaz z ro k u 1801 o jego urządzeniu, zaw ierający różne przepisy niezgodne z praw em kanonicznym , nigdy nie był przestrzegany, a w ro k u 1847 mocą k o n k o rd atu uchylona była w szelka jego treść niezgodna z praw em kościelnym . Obecne głośne p ro te sty spow odow ane zostały now ym i rozporządzeniam i, w któ ­ ry c h d o p a tru ją się pierw szego k ro k u do zastosow ania pierw otnego ukazu z 1801 r. a praw dopodobnie n aw et w szerszym zakresie.

L istow i k ard y n ała A ntonelliego do biskupa S taniew skiego p rz y ­ pisują w W atykanie moc obow iązującą w szystkich biskupów die­

cezjalnych zarów no w cesarstw ie ja k i w K rólestw ie P o ls k im 24.

K u ria rzym ska nie tylko za b ran ia delegatom dalszego pozostaw ania

23 Zapomóg dla sem inarium sejneńskiego udzielał dom generalny Zgromadzenia M isji Zagranicznych w Paryżu.

23 Od r. 1868 sekretarz Kongregacji dla spraw kościelno-politycznych.

24 W dniu 3 stycznia 1868 r. kardynał A ntonelli w liście do biskupa Staniew skiego na polecenie papieża potępił go za przew odnictwo w K ole­

gium Duchownym.

(10)

w P e tersb u rg u , lecz rów nież w szelkich k o n tak tó w z K olegium , chociażby tylko dla zw ykłej przesyłki poczty urzędow ej. Na py ­ ta n ie h r. Łubieńskiego w jak i sposób ten rozkaz dojdzie do w iado­

mości biskupów cesarstw a, A n to n elli odpow iedział, że dostaną bezpośrednio zarządzenia z Rzymu i że dobrze wiedzą, czego od nich dziś się w ym aga.

Hr. Ł ubieński prosił rów nież w skazów ki jak im sposobem po­

w in n y odbyw ać się k o n ta k ty osób św ieckich oraz biskupów z W a­

tykanem , jeżeli jed y n y dozw olony przez rząd sposób zostanie od­

rzucony przez Rzym? A n to n elli odpow iedział, że „że to ich spraw a, do której K u ria rzym ska n ie chce się m ieszać”, przy tym dodając, że udzielane dyspensy są w ysyłane z Rzym u na im ię biskupów pocztą i że jeżeli biskupi otrzym ają je z m in isterstw a sp ra w w e­

w n ętrznych, to chyba dlatego że poczta ta jest przechw ytyw ana przez m in isterstw o w celu w prow adzenia katolickiego duchow ień­

stw a w błąd co do obecnego sposobu za łatw ian ia sp raw kościel­

nych.

Na podstaw ie w yżej przytoczonego m ożna myśleć, że jeszcze nie prędko u stan ą tru d n o ści spow odow ane sp raw ą Kolegium ; w każ­

dym razie w p rzesyłanych p ap ierach rząd znajdzie obszerny m a te ­ ria ł dla przeciw działania w rogim intrygom . T ak kończy swój obszerny ra p o rt M uchanow.

Tym czasem w dniu 4 czerwca, gdy konw ój razem z zesłanym stan ął w M oskwie, biskup Ł ubieński czuł się bardzo chory. Z apy­

tan y telegraficznie m in iste r Tim aszew kazał jechać dalej. D nia 6 czerwca, gdy przybyli do Niżnego N ow ogrodu, biskup był u k resu sił i o dalszej podróży nie mogło być m owy. N iebaw em nadeszła wiadomość, że cesarz kazał za w szelką cenę ratow ać życie biskupa, ale było już za późno. W dniu 16 czerw ca 1869 r. tu w łaśnie w Niż- nim Nowogrodzie w hotelu K am a biskup K o n stan ty Ireneusz Ł u ­ bieński (1825—1869) zm arł w czterdziestym czw artym ro k u swego życia, po sześciu latac h rządów b is k u p ic h 25.

Hr. Tom asz Ł ubieński, gdy n a d ru g i dzień po śm ierci biskupa dow iedział się o tym od Berga, n aty ch m iast zatelegrafow ał do g u ­ b e rn a to ra w N iżnym Nowogrodzie, prosząc go, aby zarządził na m iejscu tylko tym czasow y pogrzeb i um ożliw ił przew iezienie zwłok po o trzym aniu na to pozw olenia od m in istra . Z atelegrafow ał ró w ­ nież do m in istra sp raw w ew nętrznych, prosząc, aby przesłał odpo­

w iednie rozkazy do Niżnego Nowogrodu, poniew aż rodzina m a za­

m iar sprow adzić ciało biskupa do k ra ju 26.

W odpow iedzi n a to w d n iu 18 czerw ca 1869 r. w iceg u b ern ato r Niżnego N ow ogrodu b aro n F rid erik s cesarskim telegrafem nadał

25 [Ks. Jan S c i e b o r s k i ] , K on stan ty -Ire n e u sz Pomian hrabia Ł u ­ bieński, biskup sejneński, s. 426.

28 Tamże, s. 428—429.

telegram B ergow i do W arszaw y, w którym pow iadam iał, że m iej­

scowe duchow ieństw o katolickie uznało za niem ożliw e w ypełnienie tego, o co on prosił, z pow odu b ra k u m iejsca. N atom iast u znaje za bardziej odpow iednią w razie o trzym ania pozw olenia ekshum ację ciała z ziemi. Pogrzeb się rozpoczął.

Jed n ak że B erg w n astępnym d n iu odtelegrafow ał do Niżnego N ow ogrodu, że m in ister sp raw w ew nętrznych pow iadom ił go, iż obecnie n a przew iezienie zw łok biskupa Ł ubieńskiego nie dozw ala.

W obec tego zw łoki biskupa Ł ubieńskiego pozostały na m iejsco­

w ym cm entarzu katolickim w N iżnym Nowogrodzie.

W reszcie o sta tn i dokum ent pochodzi z dnia 2 sierp n ia 1869 r.

M inister Tim aszew donosił nam iestnikow i, że w swoim czasie n a ­ kazał g u b ern ato ro w i perm skiem u w y nająć m ieszkanie dla biskupa Ł ubieńskiego. Po o trzym aniu w iadom ości o śm ierci bisk u p a w cza­

sie podróży zgłoszono rezygnację z w ynajętego m ieszkania i tylko za okres, w którym m ieszkanie było zarezerw ow ane, zapłacono ze sk arb u pań stw a 12 ru b li 50 kopiejek. P erm sk i u rząd skarbow y z tego ty tu łu p y ta n a kogo należy zapisać zw rot tych pieniędzy do kasy skarbow ej.

U znając że rów nież i ten w y d atek należy zapisać na to samo konto, z jakiego w ogóle zostały zapłacone w szystkie w y d a tk i zw ią­

zane z w ysłaniem zm arłego bisk u p a do P erm u, prosi B erga, by polecił zapłacić perm skiem u urzędow i skarbow em u w spom niane 12 rub. 50 kop. i pow iadom ił go po w y słan iu pieniędzy.

Na ty m kończą się akta. B iograf ks. biskupa Łubieńskiego w ostatn im rozdziale swojej m onografii, zaw ierającym pew ne n ie ­ dokładności 27, zatytułow anym : W y w ie z ie n ie i śm ierć (s. 414—430) m iędzy in n y m i pisze: „Nie są nam dostępne ta jn e ak ta najw yższych w ładz p ań stw a rosyjskiego, nie m ożem y zatem szczegółowo opow ie­

dzieć jak im i drogam i spraw a X. B iskupa poszła i za czyim ostatecz­

nie n aleganiem i przez kogo w yrok został w y d a n y ” 28.

H rabia B erg chociaż zw ykle sam podpisyw ał w yroki w yw iezie­

nia, ja k np. biskupa Popiela, jed n ak w w ypadku bisk u p a Ł u b ień ­ skiego tego nie uczynił. W yrok podpisał M uchanow z rozkazu o trzy­

m anego z P etersb u rg a, ale od kogo? — za p y tu je au to r 29.

W ydaje się nam , że przedstaw iona tu korespondencja d aje na postaw ione wyżej py tan ie w yczerpującą odpowiedź.

27 Ks. A. B o u d o u T. J. kilkakrotnie prostuje niedokładne, sprzecz­

ne z prawdą albo przesadne relacje, zaw arte w życiorysie biskupa Łu­

bieńskiego. — Stolica Święta a Rosja, t. II, Kraków 1930 s. 86 przyp. 1, 87, 183, 203, 297, 399 przyp. 1.

28 [Ks. Jan Ś c i e b o r s k i ] , K on stan ty -Ire n e u sz Pom ian hrabia Ł u ­ bieński, biskup sejneński, s. 415.

29 Tamże, s. 416.

Cytaty

Powiązane dokumenty

nistrem”, tworzy się Komisję Kodyfikacyjną Prawa Gospodarczego, zwaną da- lej „Komisją”. Komisja opracowuje projekty kodyfikacji oraz deregulacji dziedzin pra-

Dodatkowo pogłębiające się niekorzystne dla tego systemu zmiany demograficzne sprawiły, iż reforma wydawała się wręcz koniecznością. Niniejsze opracowanie jest

Kwestia egzekwowania interesu społeczności mię- dzynarodowej poprzez stosowanie wspólnych środków (solidarity measures) ma zasadnicze znaczenie nie tylko dla nauki

Omdat deze segmentringen (in de dwarsdoorsnede) spiegelsymmetrisch zijn om de horizontale as, kunnen de ringen om de horizontale as gedraaid worden, waardoor het mogelijk is met

Wysuwane są różne zastrzeżenia przeciwko zachowywaniu czystości seksualnej, na przykład, że jest niemożliwa do praktykowania, szkodzi rozwojowi człowieka i jego zdro-

Być może potrzebny jest też do tej recepcji leksykon kultury i literatury byłej Nowej Marchii. 51

Curriculum committee assembled by each of the three directors of education of the faculty Five people on Curriculum committee for Civil Engineering: director of education,

This study found that a double-skin façade with automated blinds and operable windows besides a narrow floor plan, the correct placement of core services in regards to solar