• Nie Znaleziono Wyników

OŁTARZ KORONACJI NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W KARTUZACH

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "OŁTARZ KORONACJI NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W KARTUZACH"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

K S . ROM A N C IECH OLEW SK I

OŁTARZ KORONACJI NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W KARTUZACH

G otycką rzeźbą ta k zw anego m iękkiego sty lu na Pom orzu zaj­

m ow ało się w ielu historyków sztuki. Całość problem u u ją ł jed n ak dopiero C arl Heinz Clasen w m onum entalnym dziele: Die deutsche B ildhauerkunst im D eutschordensland Preussen. A utor ten o p ra­

cow ując rzeźbę pom orską od okresu tzw. M adonn na Lw ie do w y ­ gaśnięcia sty lu m iękkiego zajął się rów nież ołtarzem K oronacji Najśw. M aryi P an n y w K artuzach. Po raz pierw szy w skazał on, że ołtarz je s t w ykw item ostatniej fazy rozwojowej sty lu m ięk­

kiego w E uropie i w iązał kom pozycję z K artu z z zestaw ieniam i ołtarzow ym i pochodzącym i z m iast hanzeatyckich oraz Niemiec środkowych.

Clasen sta ra ł się też udowodnić pow iązania gotyckiego ołtarza w K artuzach z w arsztatem gdańskim .

Nie zw rócił jed n ak uw agi na fakt, że olbrzym i w pływ na całą rzeźbę pom orską schyłkowej fazy m iękkiego stylu, a ty m sam ym na O łtarz K a rtu sk i w yw arły P iękne M adonny.

Dosyć obfita lite ra tu ra na te n tem at ukazała się w Niemczech i Czechosłowacji. Polska zaś w ykazać się może zaledw ie kilkom a w zm iankam i ty p u podręcznikowego. Pom im o tego, że całe zagad­

nienie P ięknych M adonn nie wiąże się bezpośrednio z rzeźbam i O łtarza K artuskiego, należało problem te n poruszyć przynajm niej w przypisach.

Jed en z najpow ażniejszych badaczy m iękkiego stylu W ilhelm P in d e r z oburzeniem odrzucił tezę, aby rzeźbę basenu Morza B ał­

tyckiego XIV i XV w. nazwać rzeźbą nadbałtycką.

Należy jednak przychylić się do sądu, że sztuki tej nie można nazw ać ani polską, ani niem iecką, norw eską czy szwedzką. Różnica w rozw oju czasowym w stosunku do pozostałych terenów E uropy jest bow iem ta k w ielka, że rzeźbę gotycką basenu bałtyckiego trzeba uznać za zjaw isko zupełnie odrębne. Poniew aż ośrodkam i gospodarki i k u ltu ry były wówczas m iasta hanzeatyckie, należa­

łoby przyjąć nazw ę sztuki hanzeatyckiej.

Rozważania te w iążą się bezpośrednio z prow eniencją O łtarza K artuskiego. Cechy stylow e w skazują na bardzo późną fazę m ięk­

kiego stylu. Podobne właściwości spotykam y w tym czasie (tj. ok.

(2)

r. 1444) ty lk o w sztuce północnej. Dlatego też można powiedzieć, że O łtarz K artu sk i jest w ykw item ostatniej fazy sztuki hanze- atyckiej.

Niestety, poza kilkom a w zm iankam i w w iększych opracow a­

niach, opisam i inw entaryzacyjnym i i próbam i analizy stylistycz- no-porów naw czej, z których najw ażniejsza podjęta została p rzez Clasena, obiekt ten nie doczekał się dotychczas opracow ania m ono­

graficznego.

Najw cześniejsza wiadomość drukow ana o ołtarzu znajduje się w inw entarzu zredagow anym w roku 1884 przez Heisego i Schm id­

ta 1. A utorzy podają, że ołtarz ustaw iony pod em porą organow ą składa się z dwóch części, których pełnej przynależności nie można udowodnić.

Na drugim m iejscu należy wym ienić w zm iankę w p racy E h re n ­ berga. A utor przychyla się do tezy, że obie części ołtarza, tzn.

predella i nastaw a, stanow ią całość kom pozycyjną i stąd rok n a­

pisany na predelli będzie aktualny rów nież dla datacji rz e ź b y 2.

B ernard S c h m id t3 ze względu na w ielkie podobieństw o stylow e przypisuje m istrzow i O łtarza K artuskiego również rzeźby Boga Ojca, M atki Bożej z Dzieciątkiem , oraz św. B arb ary znajdujące się obecnie w S tary m M onasterzysku (A ltm linsterberg) w pow. m al- borskim . Stanowczo sprzeciw ia się te m u . Alf red Brosig 4.

1 Die B a u u n d K u n s t d e n k m a l e r d e r K r e i s e C a rth a u s B e r e n d t u n d N e u s ta d t , D anzig 1884 w : J. H e i s e und B. S c h m i d t , D ie B au u n d K u n s t d e n k m a l e r d e r P r o v i n z W e s tp r e u s s e n , D anzig 1884— 1885 s. 18 i 19.

A tryb u t trzym an y przez św ięteg o z le w e j stron y w in w en ta rzu zo­

sta ł o k reślon y jako k ościół. Id en ty fik a cja ta n ie je s t jednak popraw na.

W rzec z y w isto śc i ś w ię ty trzym a w ręk u k sięg ę. P o sta ć k o b ieca z b łęd ­ n ie o k reślo n y m jako n a czy n ie atryb u tem , w stosu n k u do której w y r a ­ żo n o p rzy p u szczen ie, że jest to św . M aria M agd alen a, m oże być ra czej św . D orotą z k oszem p e łn y m k w iatów . S ąd y a u torów o p iera ją się na b łęd n ych p rzyp u szczen iach O. S ch w en gla.

2 H. E h r e n b e r g , D ie d e u ts c h e P la s t ik 1350— 1450. N eu e B e i - tr d g e z u ih r e r K e n n t n i s au s d e m e h e m a l ig e n D e u ts c h o r d e n s g e b ie t , B o n n -L eip zig 1920 s. 92— 93. G dyby o łtarz w y k o n a n o w śro d k o w ej N ad ren ii n a leża ło b y przesu n ąć datę p o w sta n ia na około 1400 r. N a jsta r­

szą figurą w e d łu g autora je s t św . Jerzy, k tórego p ancerz z opadającym p a sem w sk a zu je na pocz. X V w . F igu ra św . E lżb iety (ciek a w e w e d łu g czego autor ją id e n ty fik u je ) podobna jest do rzeźb y zn alezion ej na Helu,, k tórą dr S ech er datu je na k o n iec X V w . E hren b erg sądzi jed n ak , że datę n a leży p rzesu n ąć n a ok res późn iejszy.

3 B. S c h m i d t , D ie B a u u n d K u n s t d e n k m a l e r des K r e i s e s M a­

rie nburg, D anzig s. LII.

4 A. B r o s i g , P l a s t y k a g o t y c k a na P o m o r z u , w : „Z apiski T ow a­

rzy stw a N a u k o w eg o w T oru n iu ”, t. V III: 1929, s. 113 i 116. B rosig p o w o ­ łu jąc się na jed n a k o w e w y m ia ry tw ierd zi, że p red ella i szafa n a leza b ezsp rzeczn ie do sieb ie. S w . Jerzy w e d łu g n ieg o m ógł zdobić k ied y ś szczyt ołtarza. Z ajm u jąc się p rob lem em w a rszta tu autor w ysuW a Prfy"

p u szczen ie, że m iejscem p o w sta n ia ołtarza m ogła być szk oła gdańska.

K rótką w zm iankę o O łtarzu K a rtu sk im podaje też W ilhelm P in d e r 5. W edług niego, dzieło to w ykazuje w pływ y dwóch ówcze­

snych środow isk tw órczych: północnych Niemiec i sztuki czesko- -śląskiej.

N ajw ięcej uw agi ołtarzow i pośw ięcił K arl Heinz C la se n 6. W e­

dług niego rzeźby odznaczają się przesadną dekoracyjnością. D la­

tego też proponuje, aby styl te n nazw ać rokokiem w stosunku do b aroku gotyckiego przypadającego na lata około 1400. C lasen nie łączy rzeźb k artuskich z Pięknym i M adonnami, ponieważ nie w i­

dzi w nich szeroko z rozm achem zakrojonych fałd. M istrz O łtarza K artuskiego mógł najw yżej naw iązać do U krzyżow ania E lbląskie­

go przypisyw anego rzeźbiarzow i niderlandzkiem u Janow i van M a tte n 7.

Analogie dla kompozycji ołtarzow ej autor widzi w północnych i środkow ych N iem czech8.

Po drugiej w ojnie św iatow ej badaniam i problem atyki O łtarza K artuskiego zajęli się ks. R aepke i Józef Dutkiewicz.

Ks. R a e p k e 9 sta ra ł się rozwiązać przede w szystkim sp raw ę skrzydeł ołtarzowych. A leksander M ajkow ski w drugim w ydaniu swego przew odnika po K a sz u b a c h 10 podaje, że sk rzydła O łtarza K artuskiego znajd u ją się w londyńskim B ritish Museum. N otatkę tę pow tarza bezkrytycznie w ielu autorów popularnych pu b lik a­

cji u . Ks. R aepke po korespondencji wym ienionej z kustoszam i B ritish M useum oraz z B ronisław em Socha-Borzestow skim stw ie r­

dził, iż skrzydeł ołtarza z K artu z w Londynie nigdy nie było.

5 W. P i n d e r , Die d e u ts c h e P l a s t i k v o m a u s g e h e n d e n M i t t e l a l t e r bis z u E n d e d e r R en ais san ce, w : H a n d b u c h der K u n s t w i s s e n s c h a f t , B erlin 1914 s. 240.

6 K. H. C l a s e n , Die m i t t e l a l t e r l i c h e B il d h a u e r k u n s t i m D e u t s c h - o r d e n s la n d P r e u s s e n , B erlin 1939 s. 242 i 243.

7 T am że, s. 243. S w o b o d n ie p rzy trzy w y m a n y płaszcz św . Jan a E w a n g elisty w O łtarzu K artu sk im p rzyp om in a rozm ach p o p rzeczn ych fa .d u św . Jan a w E lblągu. U św ię te j bez atrybutu z le w e j stron y w i­

dać ten sam w ą sk i sp ły w fałd z obu rąk jak u stojącej pod k ru cy fik sem elb lą sk im M aryi. P o d o b ień stw o m ożn a ró w n ież spostrzec w p o tra k to ­ w a n iu g łó w św ię ty c h . C lasen przypuszcza, że ołtarz z K artu z m ógł b y ć ep ig o n iczn y m d ziełem w a rszta tu gd a ń sk ieg o , w k tórym w y k o n a n o U k rzy żo w a n ie z E lbląga. Sam jego tw ó rca m ógł ty lk o na k rótk o p rzy ­ być do G dańska — k orzen ie jeg o sztu k i tk w ią b ow iem gd zie in d z ie j.

8 C l a s e n , dz. c y t., s. 243. O łtarze w A ren d see w A ltm ark u oraz w K w ed lin b u rg u . S za ty rzeźb u d rap ow an e są tam jed n ak bardziej sw o ­ bod n ie i bogato.

9 K s. K. R a e p k e , „K ościół p ok lasztorn y w K artuzach, jeg o d zie­

je i z a b y tk i” (m aszynopis), P e lp lin 1958 s. 47 i 48.

10 A. M a j k o w s k i , P r z e w o d n i k po S z w a j c a r i i K a s z u b s k i e j , K ar­

tu zy 1936 s. 70.

11 S. B i e l i ń s k i , D z ie j e k la s z t o r u K a r t u z ó w w K a r tu z a c h , s. 70;

W. C i c h o w i c z , C za r K a r tu z , „G łos K a to lic k i”, nr 17/507 24 IV 1955;

F. M a r m u s z k a , P o b r z e ż e G d a ń s k ie , 1951 s. 111.

(3)

P opularne publikacje zajm ow ały się rów nież problem em a u to r­

s tw a rzeźb kartuskich. W ysuw ano przy tym w iele nieuzasadnio­

nych a czasam i w ręcz fantastycznych hipotez 12.

Józef D utkiew icz om aw iając styl m iękki na Pom orzu po raz pierw szy wiąże rzeźby O łtarza K artuskiego z kręgiem Pięknych M adonn, dla których obok M adonny Toruńskiej oraz fig u r w G dań­

sku i M alborku jednym z najbardziej reprezen taty w n y ch przy k ła­

dów jest O łtarz K a rtu sk i „...z koronacją M atki Boskiej flankow aną przez sześć postaci św iętych. W dziełach tych rzeźba pom orska osiągnęła znów w ysoki stopień doskonałości arty sty czn ej” 13.

K artuzy, na teren ie których znajduje się klasztor z kościołem, gdzie usytuow any jest om aw iany obiekt, położone są w w ojew ódz­

tw ie gdańskim .

M iasto rozbudow ało się na wzgórzach okalających jezioro k a r­

czemne i klasztorne. Do chw ili obecnej z zabudow ań klasztornych zachow ał się ty lk o kościół, refektarz, jeden erem i plebania. Gęste lasy pokryw ające te teren y nadaw ały się doskonale do budow y kontem placyjnego klasztoru K artuzów .

G otycki ołtarz K oronacji N ajśw iętszej M aryi P anny znajduje się w kaplicy po p raw ej stronie kościoła.

N ajstarszą o nim w zm iankę czytam y w dziele O. Schw engla 14 pochodzącym z około 1670 r.:

„W o k ta w ie ś w ię ty c h M łod zian k ów w y k o ń czo n y został ołtarz g łó w ­ n y naszego k o ścio ła k o n w en tu a ln eg o z ośm iom a rzeźb ion ym i i złoco­

n y m i fig u ra m i N a jśw ię tsz e g o Z b aw iciela, M aryi P a n n y , ś w ię ty c h Jana C h rzciciela, Jan a E w a n g e listy , Jerzego, M arii M agd alen y, B arbary i je d ­ n eg o św ięteg o z k sięg ą w r ę k u 15. P o n iżej zaś zn ajd u je się d w u n astu a p o sto łó w m a lo w a n y ch na d rzew ie z ta k im napisem : R oku 1444 u k o ń ­ czon o to d zieło w o k ta w ie św . M łod zian k ów z rozkazu H en ryk a P lón e, przeora. Pan: w y p rzy ja ció łm y m oim i je ste śc ie . Jarzm o m oje jest sło d ­ k ie a ciężar le k k i itd. C zcigodne to dzieło sta ro ży tn e p o sta w io n e zostało w ty ln ej części k o ścio ła przy ścia n ie z zeg a rem ”.

Obecnie w yraźny jest napis na predelli: „com pletum est hoc in 12 B i e l i ń s k i , dz. cyt., s. 70, jako jed n ego z au torów w y su w a W ita Stosza. R ów n ież autor n otatk i w „ S ło w ie P o w sz e c h n y m ’” z 21 IX 1956 r. tw ierd zi, że tw órcą ołtarza jest W it Stosz. W M o n o g r a fii W i e l ­ k ie g o P o m o r z a i G d y n i , s. 124 podano n ieu d o k u m en to w a n ą n otatk ę, w e ­ d łu g której O łtarz K a rtu sk i p o w sta ł w szk ole n o ry m b ersk iej. P od zd ję­

c iem n ap isan o w p ro st „ukończony w roku 1444 w N orym b erd ze”.

13 J. D u t k i e w i c z , R z e ź b a , w: H istoria S z t u k i P o ls k i e j, t. 1 K ra k ó w 1962 s. 300 i 301.

14 A pparatus ad a n n a les C artusoae P a ra d isi B. M. V. prope D an- tiscu m . T om us I ab anno 1380 ad an n u m 1521. C ollectu s a F. G. S.

P riore. A rch. diec. ch ełm iń sk iej, syg. Mon. K art. 5 (V4), s. 54.

15 A utor źle o d czy tu je atryb u t — n a czy n ie z w o n n y m o le jk ie m za­

m ia st kosza z k w ia ta m i. R zeźbę św . K a ta rzy n y u w a ża ł za p ew n e za fig u ­ rę p rzed sta w ia ją cą św . M arię M agdalenę. Ś w ię tą bez atryb u tu n azyw a B arbarą. B ardzo m o żliw e, że w ty m czasie p ostać m ia ła jeszcze atrybut.

22. OłtarzKoronacjiNaw. MaryiPanny w Kartuzach

(4)

23. Piękna Madonna Toruńska

i

[5] O Ł T A R Z K O R O N A C J I N M P . W K A R T U Z A C H 209

octava S S . ln n o c e n tiu m sub oboedientiae D om ini H enrici P loene P r io n s . W odczytywaniu daty oprzeć musimy się wyłącznie na O. Schwenglu.

Od ro k u 1444 lub 1445 (data o sta tn ia je s t d a tą śm ierci H e n ry k a P loene) tr y p ty k k a rtu sk i b y ł o łtarz em głów nym . W ro k u 1639 za rząd ó w o. J a n a R epffiusa p o staw iono now y o łtarz w sty lu re n e ­ sansow ym . T ry p ty k um ieszczono w ów czas pod b a lu stra d ą chóru p rz y ścianie północnej.

R zeźby o łtarzow e z w y ją tk ie m św iętych J a n a E w en g elisty i J e ­ rzego um ieszczono w szafie sy m etry czn ie tzn. w szy stk ie głow y po ­ ch y la ją się ku środkow i. Św ięci z p ra w e j stro n y o łtarz a trz y m a ja a tr y b u ty w sw oich lew ych rę k ach — tzn. zw róconych k u środkow i szafy. P o lew ej stro n ie ty lk o św. J a n C hrzciciel trz y m a ł p ra w d o ­ podobnie b a ra n k a w lew ej dłoni. P o stu m e n ty poszczególnych rzeźb roznią się m iędzy sobą: ta k ie sam e p ro file p o siadają p ied esta ły na k tó ry c h sto ją św ięci p ra w e j stro n y o łtarz a oraz św. J a n C hrzciciel W postum encie św. J a n a E w a n g elisty b ra k pół w ałka, a p ied estał fig u ry św. Jerzeg o w zbogacony je st dodaną od dołu odw rócona p ię tk ą i szeroką listw ą.

P o d s ta w y rzeźb O łta rza K a r tu sk ie g o : a. św . J a n a E w a n g e lis ty , b. św . J erzeg o , c. p o z o sta ły c h rzeźb

N ie u leg a n ajm n iejszej w ątpliw ości, że fig u ra św. J a n a E w a n ­ g e listy w a rsztato w o należy do zespołu tego ołtarza. R ów nież rzeźbę św . Je rz e g o n apew no w y k o n a n o w ty m sam y m w a rsztac ie — w sk az u je n a to analiza sty listy c z n a zw łaszcza sp ad a ją cy ch z r a ­ m ion rękaw ów .

O statn ie b a d a n ia technologiczne w ykazały, że p re d e lla d a to ­ w a n a n a ro k 1444 m ogła po w stać w cześniej od szafy (g ru n t p r e ­ d elli z a w ie ra sk ro b ię a w g ru n c ie szafy jej b r a k ) 16. R ów nież w y ­ m ia ry n ie zgadzają się w p ełn i — różnica długości w ynosi 2 cm.

18 „ D o k u m e n ta c ja te c h n ic z n a k o n se r w a c ji O łtarza W n ie b o w z ię c ia N. M. P. w K a r tu z a c h ” (m a szy n o p is) s. 1.

14 — N a s z a P r z e s z ł o ś ć t. X X X I V

(5)

Na pytanie, czy części te stanow iły całość kom pozycyjną, Brosig odpow iada tw ie rd z ą c o 17. E hrenberg w yraża się jed n ak ostrożniej, mówiąc, że ołtarz te n ,„... zestaw iony jest z dw óch części. Pomimo w ielkiego praw dopodobieństw a przynależności ich do siebie nie można w pełni udow odnić”. W skazuje przy tym na dużą ilość przypadkow o zestaw ionych ołtarzy w gdańskim kościele M ariac­

kim ls.

P roblem te n nab iera pełnej w ym owy jeżeli uśw iadom im y sobie fakt, że pred ella je st datow ana, a w edług niej d atu je się cały ołtarz.

Można by sądzić, że został on zdekom pletow any w czasie za­

mieszek religijnych za Zygm unta I (1521—1524). Zdarzyły się w tedy bow iem w ypadki całkow itego zniszczenia i splądrow ania ś w ią ty n i19.

Je st rów nież możliwe, że ołtarz pow stał z części innych try p ty ­ ków, które pozbierano po napadzie szwedzkim w roku 1639. K ró t­

ko po tej dacie bowiem, za rządów o. Ja n a R epffiusa, w staw iono nowy ołtarz renesansow y do prezbiterium , a stary, gotycki u su­

nięto pod b alu strad ę chóru. Bardzo jest sym ptom atyczne, że O. Schw engel opisując ok. 1670 r. ołtarz, przedstaw ia go bez sk rzy ­ deł bocznych. Do dziś zachow ały się jed n ak ślady po zawiasach.

W skazywałoby to n a fakt użycia innej istniejącej już przedtem szafy. Z drugiej strony szerokość szafy oraz baldachim y odpow ia­

d ają stojącym pod nim figurom . Także analiza stylistyczna w ska­

zuje na to, iż rzeźby ołtarza pow stały w jednym w arsztacie. Ten sam problem w ystępuje zresztą w try p ty k u z V e rc h e n 20.

Już E hrenberg przypuszczał, że najstarszą rzeźbą ołtarza jest

17 B r o s i g , dz. c y t., s. 113.

18 E h r e n b e r g , dz. cy t., s. 91 i 92.

18 F. L ii b b e k e, Die P la s t i k des d e u ts c h e n M i tt e la l te r s , s. 17.

W spom inając św ięto refo rm a cy jn e z rok u 1531, S eb a stia n F isch er kro­

n ik arz z U lm pisze: „D en 19 ten tag d es brach m on ats da sch lu g m an darnyder a lle g e tz e n und altar. In der p farrk irch en v o n h a y lig en oder altar w aren , des sich n iem an d annam , d es z e r sc h le y te t m an und gab m ans arm en le y te n , zu ein em brennholz. D as ta t m an hern ach in allen kirch en . D as gesch a h im 1531 ten jah r”.

20 H. L e m k e , D ie B a u u n d K u n s t d e n k m d l e r d e s R e g ieru n g s - b e z i r k s S t e t t i n , S te ttin 1898 s. 71 i 72. W środku bardzo p rzebudow anej szafy zn ajd u je się g ru p a Z w ia sto w a n ia . B óg O jciec trzym a na kolanach S yna. P o obu stron ach p o sta cie M aryi i an ioła. G rupa ta n a leży w całej p ełn i do sty lu m ięk k iego. R u rk ow ate fa łd y m ięk k o p otrak tow an e lek k o sp ły w a ją z kolan. A n a liza sty listy c z n a w sk a z y w a ła b y n ajpóźniej na p o ło w ę X V w . N a p r e d e lli jed h a k jest napis: „orate pro — dom ina — e lisa b e th — que m e fie r y ju s sit”. E lżb ieta, siostra B o g u sła w a X , została przeoryszą w V erch en w 1494 r. zm arła w 1516 r. W ty m w yp ad k u p o­

w sta ją d w ie m o żliw o ści: albo p red ella n ie n a leży do rzeźb o łtarzow ych , alb o sztu k a n a d b a łty ck a b y ła ta k k o n serw a ty w n a , że około 1500 r. p a­

n o w a ł w n iej jeszcze s ty l m ięk k i.

św. Jerzy 21. A naliza stylistyczno-form alna w skazuje na to, że cen­

tra ln a gru p a K oronacji N. M. P. jest nieco późniejsza od pozosta­

łych figur. Znow u więc pow staje ten sam problem : czy zespół ten był tak i sam od początku.

W w arsztatach średniow iecznych zestaw iano czasami try p ty k i ołtarzow e z rzeźb w ykonanych w różnym cz asie22. Również tu mógł zaistnieć wypadek, że fig u ry znajdujące się ok. r. 1444 w w arsztacie a pochodzące z różnych okresów zestawiono w jedną całość ołtarzow ą. Jeszcze jedną hipotezę, pozw alającą nam zrozu­

mieć bałagan kom pozycyjny ołtarza, w ysuw am w następnym roz­

dziale.

S tarsi autorzy ja k Heise, S chm idt czy E hrenberg p o dkreślają w swoich pracach w ielkie zniszczenie ołtarza. Z biegiem la t uby tk i te stały się coraz większe. Tuż przed w ojną w praw dzie p. Smogu- lecki dokonał pew nej renow acji, było to jed n ak tylko oczyszczenie, pokrycie niektórych p artii na nowo farbą, oraz uzupełnienie m a­

łych ubytków .

Dopiero w r. 1958— 1959 gruntow nej konserw acji dokonała P ra ­ cow nia K onserw acji Zabytków w Toruniu. B adania przeprow adził Zbigniew Brochwicz a kierow nikam i zespołu konserw atorskiego byli Ewa M arksen-W olska oraz Jerzy Wolski. Złocenia w ykonał zakład pozłotniczy L. Kuligow skiej w Toruniu.

Z W IĄ Z E K O Ł T A R Z A K A R T U S K IE G O Z P I Ę K N Y M I M A D O N N A M I

W ostatniej ćwierci XIV i na początku XV w. w środkowej E uropie pojaw ia się grupa rzeźb kam iennych przedstaw iająca Ma­

donnę z D zieciątkiem o specyficznym układzie kom pozycyjnym , podobieństw ie w układzie fałd i licznych cechach fizjonom icznych.

W ilhelm P in d e r zaliczył rzeźby wchodzące do tej g rupy do sty lu

21 E h r e n b e r g , dz. cyt., s. 92; p an cerz z op ad ającym p a sem w sk a ­ zu je w e d łu g n iego na początek X V w .

22 J. D u t k i e w i c z , O łta r z g o t y c k i w P t a s z k o w e j X V w . P r ó b a r e k o n s t r u k c j i , w : B iu lety n H isto rii S ztu k i i K u ltu ry, 1932— 1933 s. 182.

A utor w sp o m in a o ołtarzu z P ta szk o w ej zesta w io n y m z rzeźb p o ch o d zą ­ cych z różn ych ok resów . W p racy M a ł o p o ls k a r z e ź b a ś r e d n i o w i e c z n a 1300 1450, K rak ów 1949 s. 151 D u tk ie w ic z p isze o try p ty k u z S z c z a w - n icy: „Z espół rzeźb jest złożon y z k ilk u e le m e n tó w sty lo w y ch : M aria i św . K atarzyn a n ależą do jed n eg o w a rszta tu z 3 ć w ierci w ie k u X IV , św . M ałgorzata i B arbara do in n eg o — być m oże w zw iązk u z w a r sz ta ­ tem m istrza M arii z R egu lic -— z teg o sa m eg o czasu, w re sz c ie fig u rk a św . D oroty i m a sw erk i pochodzą z 3 ć w ie r c i w . X V , z k ręg u m istrza ołtarza w k a p licy Ś w ięto k rzy sk iej w k ated rze na W aw elu. P o d o b n e z ło żen ie ołtarza z figu r z różn ych ep ok w y stę p u je w sza fie o łta rzo w ej ze Ś w in na Ś lą sk u ...”

(6)

miękkiego. O bejm ow ał on sw ym zasięgiem p raw ie całe ówczesne Niemcy i słow iański zachód 23.

Źróła tego stylu, a także teren y na których się kształtow ał, mogły być różne. W M adonnie Toruńskiej w idać w yraźnie w pływ y trzynastow ieczne; jej tw órcy na pew no znali sztukę E uropy za­

chodniej a zwłaszcza włoską. Oba te kręgi oddziałały przede w szystkim przez ogólne ujęcie a nie przez poszczególne znam iona form y. Jest to bow iem styl piękna o typow o zachodniej specyfi­

ce — w ielkim w dzięku i w ielkiej p lastyczności24.

T rudno powiedzieć czy rzeźby P ięknych M adonn pochodziły z jednego w arsztatu. Różnice w analizie form alnej są bow iem zbyt

23 G r o s s m a n , S a lz b u r g e r A n t e i l an d e n S ch ó n en M ad o n n en , w : Schóne M a d o n n e n 1350— 1450, Salzburg 1965 s. 31 i 32. F. K i e s - 1 i n g e r (Die m i t t e l a l t e r l i c h e P la s t ik in O e ste r re ic h . Ein U m r i s s ih r er G esch ich te, W ien 1926 oraz Die B e d e u tu n g W i e n u n d O e s te r r e ic h fiir die E n tw ic k l u n g d e r b il d e n d e n K u n s te ) u szereg o w a ł M adonny salzb u r­

sk ie i au striack ie. W i e s e i B r a u n e (S c h le s is c h e M a l e r e i u n d P l a s ­ t i k des M i tt e la l te r s , L eip zig 1929 oraz D ie b r e s la u e r H o l z p l a s ti k v o n ih r e n A n f a n g e n bis z u m A u s k la n g des w e i c h e n Stils, 1929) w y zn a czy li krąg sty lu m ięk k ieg o dla Ś ląsk a. C l a s e n p od ob n ie op racow ał P o m o ­ rze W chodnie (Die M i t t e la l te r l ic h e B il d h a u e r k u n s t i m D eu ts c h o r d e n s la n d P re u ss e n , B erlin 1939 oraz D ie S ch ó n en M ad o n n e n , K o n ig sstein 1951).

24 G r o s s m a n , dz. cyt.; K. G a r z a r o l l i v o n T u r n i a c h (M itt e la l te r lic h e P l a s t i k in S t e i e r m a r k , G raz 1941) zajął się S tyrią.

W n o w szy ch czasach E. C e v e opracow ał S ło w e n ię (S r e d n ie w s k a P la - s t ik a na S l o v e n s k i m — Ś red n io w ieczn a p la sty k a na S ło w en ii, L aibach 1963). W ielk ą rolę S alzb u rga w rozw oju sty lu p o d k reślił A. S p r i n g e r (Die b a y e r i s c h - ó s te r r e ic h is c h e S t e i n g u s s p l a s t ik d e r W e n d e v o m X IV bis X V J a h r h u n d e r t , L eip zig — W iirzburg, 1936). P ię k n y m i M adonnam i za jm o w a li się też A. F e u l n e r (Der M e i s t e r d e r S ch ó n en M adonnen, w : „Z eitsch rift des D eu tsch en V erein s fur K u n stw iss e n sc h a ft”, M un- ch en 10: 1943); W. P a a t z (P r o le g o m e n a z u e in e r G e sc h ic h te der S p a tg o t ik , 1957). C zesk ie M adonny opracow ali: A. K u t a l M istr u K r u m l o w s k i e Mad,onny, w : „U m en i” 5: 1957 s. 29 i 63 oraz C e s k e go- ti c k e s o c h a r s tv i 1350— 1450, P rah a 1962) i J. H o m o l k a (Eine B e m e r - k u n g zur E n ts t e h u n g d e s sch ó n en S tils in B ó m e n , w : „Sbornik prąci filo so fic k e fa k u lty b rn en sk e u n iv e r s ity ”, 1964 F. 8 s. 46— 60). G r o s s ­ m a n w sw o jej p racy S a lz b u r g e r A n t e i l an d e n S ch ó n en M ad o n n en (w : Schóne M a d o n n e n 1350— 1450, Salzburg, 1965 s. 40) sądzi, że k olebką P ię k n y c h M adonn b y ła A u stria, a śc iśle okręg salzburski. Tam też d ziś jeszcze zn aleźć m ożna n a jw ięk szą ilo ść tych rzeźb. P ośród 50 za­

c h o w a n y ch P ię k n y c h M adonn (w ścisły m sło w a teg o znaczeniu) 6 p o­

ch od zi z Pom orza, 6 z C zech (w ty m 3 z C zech p ołu d n iow ych ), 3 z N ie ­ m iec, p och od zen ie 5 jest n iezn an e, a 29 zn a jd o w a ły się, lu b nadal się znajdują na teren ie śred n io w ieczn ej p ro w in cji Salzburg. S ztuka au ­ striack a b yła za w sze „u grzeczn iona”, p ełn a rad ości i lu d zk ieg o ciepła- Z d an iem C l a s e n a (Die m i t t e l a l t e r l i c h e B ild h a u erk u n st..., s. 115) S alzb u rg dał ró w n ież p oczątek „M adonnom na lw ie ”. M oże w ię c czas p o w sta n ia późnych „M adonn n a lw ie ” sty k a się w ła śn ie w Salzburgu z o k resem w y k o n a n ia p ierw szy ch rzeźb n ow ego stylu .

wielkie. Na ogół przyjm uje się kilka w arsztatów , w których je w y ­ konano a które pozostały w ścisłym kontakcie ze sobą 25.

Poruszono rów nież zagadnienie datow ania poszczególnych obiek­

tów. Pod tym względem istn ieją także w ielkie różnice 26.

W śród w arsztatu lub w arsztatów możemy wyróżnić dw a cha­

ra k tery sty czn e typy, z których jeden reprezentow any jest przez M adonnę z Torunia, drugi zaś przez M adonnę K rum łow ską.

W typie toruńskim (il. 23) M aryja trzym a Dzieciątko na lew ej ręce, p raw ą zaś podaje m u jabłko. Postać u b ra n a jest w obszerny płaszcz, k tó ry od pasa układa się w w ielkie fałdy misowe, zaś w okolicy praw ego biodra spod łokcia w ysuw a się snopem fałd rurkow ych spływ ających kaskadow o w dół. Typ ten znalazł szereg w arian tó w i replik (np. M adonna z W rocławia).

D rugi ty p (il. 24) — krum łow ski, wzbogacony został w sw ym układzie form alnym przez nieco inne udrapow anie płaszcza, tw o ­ rzące oprócz fałd misowych, k tóre w ty m w ypadku u k ład ają się n a przedzie figury, dw ie w iązki fałd rurkow ych spływ ających 7. rą k i jak b y ujm ujących z obu stro n fałd y środkowe.

W alter P a a tz 27, któ ry zajął się w swojej p racy rozprzestrzenie­

niem się sty lu „pięknego” w Europie, podaje m. in. sugestię odnoś­

nie pow iązań i w pływ ów różnych typów P ięknych M adonn. Sądzi, iż ty p M adonny K rum łow skiej z S alzburga d o tarł do Szw abii i środkow ej N adrenii a dalej na północ do W iesm aru, L ubeki i B rem y. W edług niego nie S alzburg dał początek P ięknym M a­

donnom, by ł on jed n ak ośrodkiem, gdzie styl te n bardzo się roz­

w inął i skąd rozprzestrzenił się na całą zachodnią i częściowo w schodnią E uropę 2S. Bardzo m ożliwe więc, że m istrz O łtarza K ar-

25 P ierw szy m , k tóry w y su n ą ł „teorię w a r sz ta tó w ” b ył A. S p r i n ­ g e r . P r zeciw n ik iem jej b ył C. H. C l a s e n i A. F e u l n e r . W edług niego m istrz P ięk n y ch M adonn w ę d ro w a ł z m iejsca na m iejsce. N a j­

w a ż n ie jsz e sw o je d zieła p o zo sta w ił w N iem czech oraz n a sło w ia ń sk im zachodzie. Ta teza n ie w y ja śn ia jed n ak łą czn o ści p om ięd zy p o szczeg ó l­

n ym i w a rszta ta m i przy w y m ia n ie n iek tó ry ch cech d ru gorzędnych. L in ię p ośred n ią m ięd zy tezą C lasena „jed n ego w a r sz ta tu ” a S p rin g era „ w ielu w a r sz ta tó w ” w y su n ą ł A. K u t a 1.

26 P i n d e r np. za n ajstarszą u w a ża M adonnę z L uw ru; K i e s - 1 i n g e r — M adonnę W iedeńską z M u zeum H istoryczn ego, M adonnę K ru m ło w sk ą ; S p r i n g e r i C l a s e n — M adonnę z B ud ap esztu , F e u l n e r — M adonnę z T orunia, P a a t z — M adonnę z W rocław ia, K u t a 1 — M adonnę z D u sseld orfu , a H o m o l k a — z P ilzn a. N a ogół p rzy jm u je się, że M adonna z W rocław ia p o w sta ła około rok u 1384—

1395, P ięk n a M adonna T oruńska — ok oło roku 1395, a M adonna K ru m - ło w sk a około 1400 (ok reślon a je s t w ty m rok u jako „pulchrum op u s”).

27 W. P a a t z , P r o le g o m e n a z u e in e r G e sc h ic h te d e r S p a tg o t ik , 1957 s. 36.

28 W edług H. K l e i n a (S a lzb u rg u m 1400, w : Schóne M ad o n n en , Salzburg 1965 s. 22) S alzburg około 1400 rok u p rzeży w a ł ok res w ie lk ie g o rozk w itu gospodarczego. B y ł on o środ k iem h andlu p o łu d n io w y ch N ie ­ m iec z Italią. Tam w ła śn ie na p o czątk u X V w . d o k o n y w a ły się n a j-

(7)

tuskiego spotkał się na północy z P ięknym i M adonnam i w w ydaniu krum łow skim . Typ Pięknej M adonny z K rum łow a jest bowiem najbliższy założeniom form alnym i kom pozycyjnym fig u r k a r tu ­ skich. P rzyjm ując tę tezę rozw iążem y rów nież jeden z istotnych problem ów w budow ie sam ego ołtarza: odm ienność kom pozycyjną jego lewej i praw ej strony, to nad czym już E hrenberg się zasta­

naw iał niesłusznie zresztą przyjm ując, że św. Jerzy w stosunku do innych rzeźb jest pochodzenia w cześniejszego (il. 22).

Lew a strona, tzn. św ięta bez atry b u tu , św. D orota oraz św ięty z księgą zw róceni są k u środkow i tj. w praw o. Przypom ina to u kład kom pozycyjny M adonny K rum łow skiej. W całej trójce po­

staci w idać ponadto w ielką harm onię. Z p raw ej strony ołtarza trzeba było zwrócić głowy rów nież k u środkowi, tzn. w stronę lewą. N iestety z ty m m istrz zapatrzony w M adonnę K rum łow - ską nie mógł sobie poradzić. Dochodził do tego jeszcze św. Jerzy, przyodziany w pancerz zamówiony widocznie przez samego fu n d a­

tora. Dlatego, aby całą tę grupę w yrów nać, dano postum enty róż­

nych wysokości. Pom im o tego ta część ołtarza pozostaje nadal nie- zharm onizow ana. Św. Ja n Chrzciciel oraz św. Jerzy zw racają się k u środkowi, św. Ja n E w angelista natom iast skłania się w p rze­

ciw ną stronę. Nie jest to już jed n ak te n sam wdzięczny ruch co u św iętych po lew ej stronie. Ja n jest nieco sztyw ny ja k gdyby m istrz chciał przechylić go ku środkowi, a jed n ak m u się to nie udało.

Aby lepiej zrozum ieć powiązanie O łtarza K artuskiego z Ma­

donną K rum łow ską, p rzypatrzm y się bliżej tej ostatniej. Rzeźba p rzedstaw ia M adonnę z Dzieciątkiem. D elikatna i wdzięczna Jej postać o subtelnym m odelunku głowy i w ąskich ram ionach ginie pod natłokiem fałd. M aryja stoi w kontrapoście z praw ą nogą zgiętą w kolanie i lekko w ysuniętą do przodu. N adaje to postaci ru ch nieco obrotowy, wdzięczny, niem al zalotno-taneczny, który dodatkow o podkreślony został ułożeniem D zieciątka w pozycji półleżącej. M aryja podtrzym uje je w sposób bardziej p re zen ta­

cyjny niż m acierzyński, co wcale nie pow oduje zatracenie kon­

ta k tu między M atką i Dzieckiem, w prost przeciw nie nadaje p rzed­

staw ieniu pew ną intym ność i liryczność cechującą niektóre dzieła gotyckie.

w a ż n ie jsz e k o n ta k ty h a n d lo w e R egen sb u rga i N orym b ergi z W enecją.

Z Salzburga w y w o żo n o ró w n ież tow ary n ie m ie c k ie do Czech. On b ył też g łó w n y m cen tru m h a n d lo w y m w w y m ia n ie w in sp row ad zan ych przez W en ecję z L ew a n tu i Istrii. S tam tąd p ły n ę ło w in o do p ołu d n iow ych i środ k ow ych N iem iec, do N iem iec p ó łn o cn y ch , n a Ś lą sk i do Prus K rzyżack ich . T e k o n ta k ty h a n d lo w e n ie są bez zn a czen ia dla rozprze­

strzen ien ia się w d alszej k o n se k w e n c ji w p ły w ó w k u ltu ra ln y ch , p rzen o­

szen ia ty p ó w p rzed sta w ień p la sty czn y ch , a w ię c i n ie ob ojętn e dla k w e stii rozm ieszczen ia P ię k n y c h M adonn.

M aryja u b ran a jest w obszerny płaszcz, spięty klam rą n a p ie r­

siach, kry jący całą postać w bogato udrapow anych fałdach. Lew a jego poła podciągnięta do góry i przerzucona przez p ra w ą rękę spływ a w dół w iązką rurkow ych fałd, na przedzie zaś układ a się w fałdy misowe, z których o statnia zw ana agrafow ą spływ a w kie­

ru n k u lew ej nogi, całkowicie ją zasłaniając. D ruga poła płaszcza przerzucona przez p raw ą rękę przechodzi poniżej D zieciątka i pod­

trzym ana przez Nie spływ a podobną w iązką rurkow ych fałd. Rzeź­

ba posiada wiele cech charakteryzujących dzieła realistyczne.

P rzem aw iają za tym : dokładność w opracow aniu szczegółów, su b ­ teln y m odelunek głowy M aryi z w yraźnie zaznaczonymi falam i włosów spływ ającym i na ram iona. Dziewczęca tw arz o delikatnie zarysow anych, lekko uniesionych łukach brw iow ych, m igdałowych, skośnych oczach, prostym nosie oraz m iękko m odelow anych ustach i brodzie — posiada w sobie dużo lirycznego piękna. Sposób m ode­

low ania fałd płaszcza, które u k ład ają się bardzo n atu ra ln ie i m ięk­

ko zatracając ch a ra k te r m ateriału, z którego rzeźba pow stała, jak rów nież opracow anie Dzieciątka z zaznaczeniem jego pulchnego ciała, świadczyć mógłby o realistycznych tendencjach rzeźbiarza.

Obok realizm u króluje jednak w tym dziele abstrakcja.

B adając dokładnie kontrapost, w jak im M aryja została p rzed­

staw iona, zauw ażym y szereg nieścisłości, by w końcu dojść do przekonania, że nie ma on dużo w spólnego z klasycznym k o n tra- postem . P raw a noga zgięta w kolanie i w ysunięta lekko k u p rzo­

dow i w prow adza patrzącego w błąd sugerując, że jest to tylko noga w spierająca a nie dźw igająca cały ciężar ciała. Je d n a k p rze­

gięcie postaci M adonny w tym sam ym kierunku, w którym odchy­

lona jest p ra w a noga, a um ieszczenie Dzieciątka nad nogą lewą pow oduje, że ciężar ciała rozłożony został na obie nogi praw ie rów nom iernie. Zatem zgięcie praw ej nogi w kolanie nie było ko­

nieczne. A rty sta tylko naśladując klasyczny kontrapost, bez p rze­

jęcia jego isto ty uzyskał wdzięczny, niem al taneczno-obrotow y ruch. To um yślne sfałszow anie kon trap o stu świadczyć może o ce­

low ym odejściu tw órcy od realizm u na rzecz silniejszej wym ow y artystycznej dzieła, większej ekspresji, ja k też ze względów czysto estetycznych.

Należy sądzić, że rzeźba ta pow stała w dw ojakiej atm osferze estetycznej panującej w w arsztacie m istrza — realizm u i a b stra k ­ cji, co pozw ala nam analizow ać dzieła tego w a rsztatu zarów no w aspekcie przedstaw ieniow ym ja k i ornam entalnym . Dolna p artia rzeźby — o rnam entalna — niem al całkow icie zatraciła ch a rak ter realistyczny. Fałdy misowe spełniające ta k w ielką rolę w rzeźbie gotyckiej tw orzą tu spiętrzenie lite ry „V ”, czyli pew nego rodzaju ornam ent, którem u przeciw staw iają się piony fałd rurkow ych z je d ­ nej strony, z drugiej zaś u jm u ją je ram ą po bokach, co dodatkow o podkreśla ornam entykę całości, ja k rów nież system atyzuje kom ­

(8)

pozycję i ustaw ia ją w kategoriach estetyczno-form alnych wobec widza.

N iew ątpliw ie cała postać M adonny K rum łow skiej jest form ą m anierystyczną jak iejś innej, w cześniejszej rzeźby. W O łtarzu K artuskim m anieryzm doszedł jed n ak do szczytu. To co w M a­

donnie K rum łow skiej było jeszcze zrównoważone i n atu ra ln e, w rzeźbach k artu sk ich stało się szablonem i zjaw iskiem retorycz­

nym. Ruch nie w ykazuje nic ze spontaniczności płynącej z pełnie­

nia przezeń funkcji organicznej. P oskręcane postacie u jęte są w e­

dług jakiegoś wcześniejszego wzoru.

Jed n ą z form m anierystycznych jest cienka linia ciągła g ra n i­

cząca z łam aniem i rozbiciem. Złam ać dają się tylko przedm ioty tw arde; m iękkie można wygiąć, uform ow ać, ale nigdy zgnieść i skruszyć. Stosow anie linii coraz tw ardszej, coraz m niej m a la r­

skiej doprow adzi do ujęcia graficznego. O ile w rzeźbie M adonny K rum łow skiej fałdy drap erii spływ ają olbrzym im i kaskadam i, są m ięsiste i organiczne — to w figurach z K artu z są m artw e i po­

zbawione życia, ostre i suche. N ajbliższa M adonnie K rum łow skiej jest rzeźba św iętego z księgą w ręku. W przeciw ieństw ie do fałd M adonny spływ ających kaskadow o w spiętrzonych literach „V”, tu układają się one dziw nie i bez rozmachu. To co u P ięknych M adonn było w pełni ukształtow aną fałdą agrafow ą, tu jest za­

ledw ie zaznaczone i nie zam knięte 29.

W rzeźbie św. D oroty fałdy poprzeczne, misowe, k tó re u P ięk ­ nych M adonn u k ład ają się bardzo n atu ra ln ie , w górze zaginają się półkoliście, a dalej niespokojnie się w yginają. Te natom iast, k tó re pionowo ^p ły w ają w dół, p otraktow ane są bardzo ostro i graficz­

nie. Te sam e cechy m ożna zaobserwow ać u stojącej obok św iętej bez a try b u tu : pionowe fałdy sukni są n ajbardziej ostre i suche.

G rupę środkow ą należy potraktow ać osobno. N aw iązuje ona w yraźnie do pom orskich oraz austriacko-baw arskich M adonn sie­

dzących, które w edług P in d era bardzo przypom inają pom orskie i śląskie P ie ta 30. F ałdy jeszcze bardziej suche i schem atyczne w fo r­

mie bardzo w ąskich, prostych i rozszerzających się ru re k sp adają z obu kolan. Także spływ ające z rą k M aryi brzegi płaszcza są bardzo ostre, co w skazyw ałoby n a ew entualne późniejsze w yko­

nanie tej g rupy od pozostałych figur. Niem niej i w tym w ypadku można czas ich pow stania odnieść do d aty w ypisanej na predelli tzn. r. 1444, gdyż w południow ych Niemczech a zwłaszcza w B a­

w arii, częściowo rów nież n a Śląsku, rzeźby o ta k suchych fałdach spotykam y już ok. roku 1420. W ciągu trzeciego dziesięciolecia XV w. p ojaw iają się pierw sze łam ania w postaci krystalicznego

29 To sam o zja w isk o w id a ć u M adonny z W ielk ołąk i, która n a leży do p o czątk ow ej fa zy P ię k n y c h M adonn.

30 P i n d e r, dz. cyt., t. I s. 180.

rozbicia, k tóre w połowie stulecia rozpadają się na setki innych fałd, ułożonych praw ie m ozaikowato, np. rzeźba św. K rzysztofa w kościele św. Sebalda w N orym berdze, pochodząca z roku 1442 lub M adonna z kościoła św. S ew eryna w P assau w dolnej B aw arii w ykonana około roku 1450 31.

Po roku 1450 m iękki styl, zupełnie zm anierow any, pojaw ia się jeszcze na północy, w sztuce hanzeatyckiej. Po pierw szym rozw oju nastąpiła w niej bowiem w ielka stagnacja 32. Sztuka północna była zresztą zawsze nieco konserw atyw na. W szystko więc zdaje się przem aw iać za tym , że faktycznie d atą ukończenia ołtarza mógł być rok 1444.

W sztuce m anierystycznej spotykam y też nową zupełnie p ro ­ porcję. Rzeźba staje się w ąska i w ydłużona — długość je st bo­

w iem najlepszym środkiem zaakcentow ania linii. Cechę tę w y ­ raźnie w idać w O łtarzu K artuskim . W porów naniu z M adonną K rum łow ską, szeroką, z rozw ianym n a tu ra ln ie płaszczem — fig u ry k artu sk ie są w ąskie i w yciągnięte ku górze. Nie w szystkie zresztą jednakow o, te bowiem, których fałdy szat są bardziej m ięsiste i żyw e w ydają się szersze (np. św. J a n Ewangelista), inne, których fałdy stają się bardziej ostre i graficzne, w ydają się węższe i sm uklejsze (np. św ięta bez atry b u tu ). Ta cecha m ogłaby rów nież świadczyć o w cześniejszym od innych fig u r w ykonaniu rzeźby św.

Ja n a Ew angelisty.

Form a w m anieryźm ie sta je się bardziej zw arta, m asa coraz tw ardsza. Można w ted y mówić o tektonizow aniu rzeźby, k tó re do­

prow adzi do ujęcia blokowego. Jest to ostatnie stadium rozw ojow e danego stylu, „są to form y już śm iertelne, jeszcze w służbie ży­

cia” 33. P iękne M adonny nie posiadają tej zw artości i blokowości co rzeźby O łtarza K artuskiego. W pierw szym w ypadku pom iędzy głów ką D zieciątka a M adonny pozostaw ała zawsze w olna prze- strzień, k tó ra zw ykle stanow iła jeden z boków kom pozycji o p arte j na trójkącie, niem niej rozbijała ona nieco jej zw artość. F ałdy, zakrojone bardzo szeroko, rów nież spraw iają w rażenie „rozsadza­

n ia” kompozycji. Inaczej spraw a ta w ygląda w O łtarzu K artuskim . D latego też C lasen nie wiąże om awianego zabytku z P ięknym i M adonnami. K ażda z rzeźb k artu sk ich je st bardzo zw arta, blokow a (np. św. Dorota, św ięta bez a try b u tu a przede w szystkim św ięty z księgą, którego postać jest ja k gdyby w ydłużonym prostokątem ).

W gru p ie centralnej w idać to może nieco m niej, ale i ona w kom ponow ana jest w kw adrat.

A rtyści barokow i często używ ali dysonansu jak o środka w y ra ­ 31 W. P i n d e r , D ie d e u ts c h e P l a s t i k d e s 15 Ja h r h u n d e r t s, s. 19^

32 W e n z e 1, Die N i e d e r d e u t s c h e n M a d o n n e n , s. X X V I; G. K. H e i - s e, L i i b e k e r P la s t ik , B onn 1926 s. 3.

33 P i n d e r, D ie d e u ts c h e P l a s t i k v o m a u s g e h e n d e n M i tte la lte r...y t. I s. 180.

(9)

żania swoich uczuć. S potyka to się rów nież czasami w m anieryź- mie. Stosuje się tu jed n ak przede w szystkim konsonans zastoso­

w any jed n ak zupełnie form alistycznie, dlatego też postacie są bez­

duszne i pozbawione w yrazu. A nalizując kontrapost M adonny K rum łow skiej w ykazaliśm y, że niepotrzebne było zgięcie praw ej nogi, że ciężar ciała rozłożony był na obie nogi praw ie rów nom ier­

nie. A więc form alistyczne stosow anie konsonansu. W szystko to było jed n ak jeszcze bardzo naturalne. Również u M adonny T oruń­

skiej np. w ielkie fałdy misowe z lew ej strony stają się n atu ra ln ą przeciw w agą dla w iązki fałd rurkow ych po stronie lew ej. Pomimo olbrzym iego ciężaru fałdy misowej i agrafow ej nie w idać tu cią­

żenia w stronę lew ą — ciężar fałd rurkow ych rów now aży bowiem ty lk o fałda misowa, a fałd a agrafow a opiera się już o ziemię.

W tym w szystkim widać jeszcze n a tu ra ln ą rów now agę, którą za­

obserwować można rów nież u M adonny z w rocław skiego kościoła św. Elżbiety. Płaszcz M adonny W rocław skiej posiada w praw dzie w ięcej ciężkich fałd m isowych — rów now ażą one jed n ak szersze i dłuższe w iązki fałd z praw ej strony.

Inaczej w ygląda ta spraw a w rzeźbach ołtarza z K artuz. Tu rów nież a rty sta sta ra ł się zachować równow agę, w yraźnie jest je d n a k widoczne, że stara się tylko naśladow ać coś, co niegdyś b y ło żywe i organiczne. U św iętej bez a try b u tu z obu rą k spływ ają dw ie w ąskie, p raw ie rów nej długości wiązki. To samo widać u św iętej D oroty i u świętego z księgą. Tu w praw dzie fałdy są nieco bardziej zróżnicowane, w ydaje się jednak, że trak to w an ie ich nie ma nic ze spontaniczności M adonny K rum łow skiej.

Istotę m anieryzm u tra fn ie scharakteryzow ał W ilhelm P in d er porów nując go z barokiem . B arok to w yraz b ujnej, nabrzm iałej, akty w n ie prom ieniującej siły, droga prow adząca od obiektu w „nie­

skończoność”. M anieryzm to pasyw ne zgniecenie, sprasow anie po­

sta c i w edług uprzednio ustalonych wzorów. Jakieś ciśnienie p ro ­ w adzi od zew nątrz, od „nieskończoności”, a więc w k ieru n k u od­

w rotnym . B arokiem nazyw am y potężne falow anie tego co cielesne, organiczne; m anierystyczne natom iast jest to co ściśnięte, zgnie­

cione, podobne do zjaw y lub błędnego ognika. W edług P indera istn ieją więc jak b y dwa k ieru n k u działania, jedna siła wychodzi od tego co cielesne, m aterialne w nieskończoność, druga prow adzi od nieskończoności do tego co cielesne. Egzystują obok siebie jak

£ d y b y dw a bieguny: pozytyw ny i negatyw ny, aktyw ny i pasyw ny, spojrzenie organiczne i nieorganiczne, barokow e i m an iery ­ styczne 34.

P iękne M adonny obok elem entów ab strakcyjnych odznaczają się aktyw nie prom ieniującą siłą, specyficznym ożyw ieniem a na-

14 P i n d e r , D ie d e u ts c h e P la s t i k v o m a u s g e h e n d e n M ittelalter..., t. I s. 252— 253.

w et pew nego ty p u m aterialnością. N ajlepszym przykładem jest M adonna z kościoła M arii M agdaleny w e W rocławiu. P u n k t cięż­

kości tej rzeźby leży z lew ej strony górnej fałdy misowej. Stąd rozchodzą się we w szystkich k ierunkach siły rozsadzające niejako figurę. Podobnie jest z M adonną T oruńską i K rum łow ską a od­

m iennie w rzeźbach O łtarza K artuskiego, które w ydają się być pasyw ne i bez życia. Może najw yraźniej widoczne to jest w figurze św iętego z księgą. Z obu stro n jest ona jakby sprasow ana i w sk u ­ tek tego w yciągnięta ku górze. To sam o zjaw isko można zaobser­

wować u św iętej Doroty oraz u św iętego bez atry b u tu . Jednocześnie należy jed n ak podkreślić, że najm niej m artw y jest posąg św. Jan a Ew angelisty.

R udolf H orn podaje jeszcze jedną cechę charakterystyczną m a­

nieryzm u: szaty spływ ające fałdam i o kształcie w ąskich i sztyw ­ ny ch w ią z e k 35. T en m om ent nie w ystępuje u P ięknych M adonn, u których z jednej strony w olbrzym ich kaskadach piętrzą się fa łd y misowe, z drugiej rozszerzają się w iązką fałdy rurkow e.

N aw et u M adonny z K rum łow fałdy rurkow e spływ ające z obu r ą k nie m ają nic ze sztywności. To sam o można zaobserwow ać w licznych P ieta. Inaczej problem ten rozw iązano w rzeźbach O łta­

rza K artuskiego. N ajbardziej m anierystyczna pod tym względem je st św ięta bez atrybutu. P o obu stronach jej rą k zw isają p raw ie sznurow ate pęki fałd. B ardziej swobodne są one u pozostałych rzeźb. N ajluźniej natom iast u k ład ają się fałdy rękaw a św. Jan a E w angelisty (z ręki, w której trzym a kielich).

Dla całości obrazu zw róćm y jeszcze uw agę na tw arze M adonny K rum łow skiej oraz rzeźb kartuskich. U św iętej bez a try b u tu w i­

dzim y ten sam owal tw arzy, te sam e m igdałowe oczy, te same uniesione łu k i brw iow e, m iękko zarysow ane usta i te n sam nos.

W szystko to jest jed n ak bardziej sztyw ne, bezduszne, pozbaw ione głębi i intym ności M adonny K rum łow skiej.

K u tal zaznacza, że w grupie M adonn K rum łow skich M aryja trzym a Dzieciątko zawsze nad nogą w kontrapoście w yprostow aną (Standbein) — odw rotnie jest u M adonn typu toruńskiego. W póź­

niejszych rzeźbach pierw szego ty p u płaszcz kończy się na przedzie w form ie prosto lub lekko łukow ato uciętego fa rtu ch a 38. To samo zjaw isko spotykam y u rzeźb O łtarza K artuskiego. A try b u ty , które tu, zastępują Dziecko, m istrz um ieścił nad nogą w yprostow aną.

N adto suknie św iętej bez atry b u tu , św iętej D oroty oraz św. Ja n a E w angelisty upodabniają się do eleganckiego fartucha, zakończo­

nego lekkim łukiem . O ile u M adonny K rum łow skiej Dziecko spo­

35 R. H o r n , S t e h e n d e w e i b l i c h e G e w a n d s t a t u e n in d e r h e ll e n is ti - sch e n P la s t ik , w : M i tt e il u n g e n d e s d e u ts c h e n A rc h e o lo g isc h e n In s tit u ts , R om , I E rg a n zu n g sh eft 1930 s. 20.

36 A. K u t a l , C e s k e g o ti c k e s o c h a r s t v i 1350—1450, P rah a 1962 s. 180.

(10)

czywało n atu ra ln ie na ram ionach, a ciężar jego ciała rozłożony b y ł rów nom iernie, a try b u ty rzeźb k artuskich leżą ciężko po jednej stronie naśladując tu znowu tylko coś, co kiedyś było żywe.

Z tych w szystkich rozw ażań zdaje się w ynikać, że ołtarz Ko­

ronacji N ajśw iętszej M aryi P an n y w K artuzach re p rez en tu je ostatnią fazę stylow ą P ięknych M adonn, k tó rą um ow nie nazw a­

liśm y fazą m anierystyczną.

W tedy, kiedy cała pozostała E uropa przygotow ała się już po­

przez realizm n a przyjęcie nowej form acji stylow ej jak ą był r e ­ nesans, n a północy, praw dopodobnie w w arsztacie gdańskim po­

w stał ołtarz, k tó ry był jak b y ostatnim echem P ięknych M adonn.

A N A L IZ A PO R Ó W N AW C ZA ORAZ P R Ó B A U S T A L E N IA W A R SZ T A T U

Z A L E Z N O S C O Ł T A R Z A K A R T U S K IE G O O D T R Y P T Y K Ó W P O Ł N O C N Y C H

Clasen w zory kom pozycji dla ołtarza K artuskiego w idział w północnych i środkow ych N iem czech37. P rzy bliższym b ad an iu okazuje się rzeczywiście, iż podobne zestaw ienia ołtarzy znaleźć można zwłaszcza w sztuce północnej.

Johny Roosnal na „Tygodniu Północy”, k tó ry odbył się w ro ­ k u 1921 w ysunął propozycję, aby sztukę północno-niem iecką, k tó ra posiada specyficzny w yraz plastyczny, nazw ać sztuką nadbałtycką.

W szystkie bow iem narody zam ieszkujące te tere n y — m ieszkańcy północnych Niemiec, Skandynaw ii oraz północnych ziem słow iań­

skich — były w nią zaagażow ane 3S.

Sztukę tę m ożna rów nież nazwać hanzeatycką ze w zględu n a to, iż zabytki będące jej przykładem znajd u ją się przede w szystkim w m iastach zrzeszonych w ówcześnie istniejącym Zw iązku H anzy (Lubeka, W iesm ar, Rostok, Gdańsk, Elbląg, Królewiec). Na ty ch terenach jed n ak do naszych czasów przetrw ało niew iele dzieł — dużą ilość zniszczono w czasie w ojny trzydziestoletniej, napadów szwedzkich a przede w szystkim w okresie reform acji. Jeszcze w X IX w ieku „oczyszczano” kościoły ze starych, katolickich rzeźb 39.

K olebką k u ltu ry całych północnych Niem iec była W estfalia.

W ciągu w ieku XV na czoło m iast hanzeatyckich w ybija się L u ­ beka nie zniszczona gospodarczo i k u ltu raln ie w ojnam i, ta k ja k m iasta w schodnio-pom orskie. L ubeka przew odniczy całem u w y ­ brzeżu bałtyckiem u, nie w yłączając Norwegii, Danii i F inlandii.

W spaniały rozwój gospodarczy stw arza w a ru n k i do rozkw itu k u l-

37 C l a s e n , dz. cyt., s. 243.

38 P i n d e r , D ie d e u ts c h e P la s t i k v o m a u s g e h e n d e n M itte la lte r..., t. I s. 231— 232.

39 W e n t z e 1, dz. cy t., s. IV.

turalnego, a w raz z ożywioną w ym ianą handlow ą z W iesm arem , Rostokiem, G dańskiem czy E lblągiem n astępuje też ekspansja k u ltu r a ln a 40. Lubeka przyciąga m iędzy innym i setki rzeźbiarzy, którzy w ypow iadali się językiem m iejscowej sztuki. Dopiero upadek polityczno-gospodarczy, któ ry nastąp ił około roku 1500 — pociąg­

nął rów nież za sobą upadek k u ltu ra ln y 41.

W ypadki historyczne końca XIV w ieku i pierw szego dziesięcio­

lecia w ieku XV, zaszłe na zachodnim Pom orzu, nie sprzy jały roz­

wojow i sztuki. W ojny poszczególnych książąt z ich sąsiadam i, spory rycerzy i mieszczan, korsarstw o i zarazy spraw iły, iż kraj te n egzystow ał w w arunkach ciągłego niepokoju polityczno-gospo­

darczego, co odbiło się rów nież na twórczości artystycznej. Dopiero panow anie H ohenzollernów (książę F ryd ery k , 1411) przyniosło dla sztu k i lepsze czasy, m. in. założono w tedy dużą ilość b ra ctw fu n ­ dacyjnych. Pełny rozkw it sztuki na ty m terenie nastąpił za rz ą ­ dów Bogusława X (1474) 42. B adania nasze tego okresu jed n ak nie dotyczą.

W latach pięćdziesiątych X IV w ieku na terenie w ybrzeży B ał­

ty k u zaznaczyły się w pływ y skandynaw skie. W yraźnie widoczne są rów nież w pływ y środow iska nadreńskiego, które przekazyw ało na wschód elem enty sztuki francuskiej i angielskiej. Na północ, do W iesm aru d otarły rów nież z A ustrii Piękne M adonny w w y ­ d aniu krum łow skim — dalekim tego przykładem może być D ras- sow -M adonna 43.

Od połow y XV w. nasila się już ekspansja N iderlandów , a za n ią kroczy sztuka 44.

Rzeźba północna w yraźnie różni się od tej, k tó ra pow stała w innych k rajach europejskich — sztuka nadbałtycka jest prosta, surow a, pełna siły w yrazu, ta k jak zam ieszkujący te tere n y naród w alczący z przeciw nościam i n atu ry . Czasami tylko obserw uje się w niej pew ną miękkość i elegancję, zwłaszcza gdy nadbałtycka surow ość spotka się z nadreńskim czy austriackim wdziękiem . Syntezę ta k ą widać najw yraźniej w O łtarzu K artuskim .

W zorem kom pozycji szafy ołtarzow ej z K artuz — tak ja k i dla całej północy oraz północnego wschodu — był pow stały w 1379 r.

o łtarz szeregow y (R eihenaltar) św. P io tra w H am burgu. Jest to

40 Z. K r z y m u s k a - F a f i u s , P l a s t y k a g o t y c k a na P o m o r z u z a ­ c h o d n im , K atalog, s. 15— 16.

41 W e n t z e l , dz. cyt., s. X X I— X X III.

42 E. S c h n e i d e r , S c h n it z a l td r e d e s 15 u n d fr-iihen 16. J a h rh u n - d e r t in P o m m e r n , K iel-B rem en , 1914 s. 8— 9.

43 P a a t z , dz. cyt., s. 36, uw aża, iż m iejscem sp otk an ia się d w óch ty p ó w P ię k n y c h M adonn b y ł okręg salzburski. Z S alzburga w ła śn ie ty p k r u m ło w sk i dotarł do Szw ab ii i Ś ro d k o w ej N ad ren ii a ró w n ież n a p ó ł­

n o c do W iesm aru, L u b ek i i B rem y.

44 K r z y m u s k a - F a f i u s , dz. cyt., s. 15 i 16.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Neben den mit der internationalen Gemeinschaft koordinierten, breit angelegten Maßnahmen des Staates und der Realisierung von Program- men zur Reduzierung der Arbeitslosigkeit und

dzących na siebie dwie fazy rozwoju wczesnego chrześcijaństwa. Choć nie można zanegować elementów hierarchiczności w postawie samego Jezusa, to jednak był on mało sformalizowa-

na przykładzie historii rejonu Pamięci narodowej cedynia – gozdowie – Siekierki szczeciński historyk Paweł Migdalski analizuje proces konstruowania i funkcjonowania paraleli

(a–c) Three plots providing measured orientation of the wooden hand model for varying actual hand orientations (i.e., pitch, yaw, and roll), indicated by red dashed unity lines;

Jest w ogóle kwestią sporną czy to, co napisał, może się zaliczać do wierszy dla dzieci, czy dla jednego dziecka (jego najmłodszej córki Uty), czy też są

Leasing można zatem zdefi niować jako umowę, w myśl której jedna ze stron przekazuje drugiej prawo do użytkowania określonego środka trwałego, którego jest właścicielem,

Mieczysław Pakosz, Anna Bojanowska, Zarządzanie różnorodnością w kontekście dynamiki rynku pracy….. wersyfikowanego zespołu stanie się odczuwalny również na ukraińskim

W obec- nym stanie prawnym Komisję zaliczyć należy - posługując się tą nomenkla- turą - do organów resortowych (tj. takich, których zadania należą do zakresu konkretnego