Muszę dzielić się
moją mamą ze szkołami
Gimnazjum nr 6 w Słupsku ma już imię. Jego patronką jest Irena Sendler, która podczas II wojny światowej uratowała 2500 żydowskich dzieci. Na uroczystości nadania imienia szkole była córka pani Ireny.
Bezkrwawe łowy,
czyli co kryje parkowa knieja
Wygrzewające się na plaży foki, śpiewające ptaki, jelenie na polanach, drzewa piłowane przez bobry, a nawet orły bieliki i wędrujące łosie można spotkać w Słowińskim Parku Naro
dowym.
O Janie Bauerze, który był polskim wykształciuchem
Proces, który toczył się w dniach od 9 do 11 lutego 1932 roku, wywołał poruszenie nie tylko lokalnie, ale także w całych Niemczech i w Polsce. Szeroko rozpisywała się o nim prasa po obu stronach granicy.
GŁOS T Y G O D N I K S Ł U P S K A I U S T K I , : W . -
j «*« l? • • — o% mm**
Piątek 15 kwietnia 2011 www.gp24.pl
Wy kołowany biznesmen
Z WOKANDY Na kary w zawieszeniu skazał sąd dwóch Słowaków, którzy okradli potentata w produkcji jaj.
> S n W
mutacja A ISSN 0137-9526 Indeks 348570
Bogumiła Rzeczkowska
bogumila.rzeakowska@mediaregionalne.pl
Połowa października ubie
głego roku, popołudnie, jeszcze nie tak ciemno na dworze. Do jednego z banków na os. Nie
podległości w Słupsku podje
żdża mercedesem Robert Ad- konis, znany w regionie przedsiębiorca, właściciel fermy kur pod Słupskiem.
Wchodzi do banku, ale nie wie, że jest obserwowany. Zresztą nie tylko on. Wypłaca pienią
dze w złotówkach i euro.
Wkłada je do teczki, w której są też dokumenty i pieczątki.
Wychodzi na parking i okazuje się, że ma przebitą przednią prawą oponę.
- Słyszałem o sposobie *na koło" i mimo że z natury je
stem ostrożny, dałem się na niego nabrać. Pierwszy raz miałem taką sytuację - przy
znaje dzisiaj biznesmen.
- Zwykle wpłacam pieniądze.
Wtedy traf chciał, że wypła
całem.
Tymczasem koło trzeba było Wymienić. W tej sytuacji teczka z dokumentami i portfelem, w którym było ponad dwa tysiące
euro i 15 tysięcy złotych, wy
lądowała na tylnym siedzeniu.
Przedsiębiorca zadzwonił do syna, żeby pomógł przy samo
chodzie. Zajęci wymianą koła zdążyli zauważyć mężczyznę z teczką w ręku, a później usły
szeć pisk opon odjeżdżającej z parkingu skody octavii kombi.
- Na szczęście syn zdążył zapisać numery rejestracyjne auta i dlatego policja szybko ich zatrzymała, ale tylko dwóch, bo okazało się, że był także wspólnik - opowiada po
krzywdzony.
Tymczasem skoda ruszyła w kierunku Koszalina. Śledzili ją policjanci - bez sygnałów - z trzech powiatów. W Sycewi- cach złodzieje wyrzucili teczkę, z dokumentami, ale bez pienię
dzy. Dotarli do Sławna. Dwaj zostali zatrzymani w Sianowie.
Dwaj Janowie - 41-letni B. i 39-letni S. ze Słowacji trafili do aresztu. Później okazało się, że inny klient banku też miał przebitą oponę.
Nie udało się ustalić trze
ciego sprawcy przestępstwa.
Proces toczył się przed słup
skim Sądem Rejonowym. Za
kończył się po dwóch rozpra
wach. Oskarżeni w lutym, jeszcze przed procesem, po czterech miesiącach aresztu odzyskali wolność.
- Obaj oskarżeni zostali ska
zani na kary po półtora roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat, mają zapłacić po dwa tysiące złotych grzywny oraz zostali zobowiązani do napra
wienia szkody - mówi sędzia Klaudia Łozyk, wiceprezes Sądu Rejonowego w Słupsku.
To oznacza, że każdy z nich ma oddać pokrzywdzonemu prawie 12 tysięcy złotych.
Jednak biznesmen nie bardzo wierzy, że odzyska pieniądze.
- Chociaż z drugiej strony, jeśli nie oddadzą, nie będą mogli przyjeżdżać do Polski - komentuje Robert Adkonis.
Zapadł wyrok w zawie
szeniu, ale biznesmen twierdzi, że dla Słowaków i tak jest na
uczką. - Na sucho im to nie uszło. Przynajmniej tyle odsie
dzieli - mówi o areszcie.
- Muszą oddać pieniądze, za
płacić adwokatom. Ale przy
znali się i przeprosili. No, a ta sprawa to przestroga dla wszystkich kierowców wycho
dzących z banku. M
r
Rys. Wo|cie<łi Stefaniec
m
U MANK M KAO SA NIERUCHOMOŚCI
KiBEb&i 5 ™ 2 i
wydarzenia
piątek 15 kwietnia 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
Poszukiwania gazu łupkowego w regionie słupskim.
Zobacz zdjęcia na
www.gp24.pl/fotogalerie
Muszę się dzielić matką
ROZMOWA z Janiną Zgrzembską, córką Ireny Sendler.
- Była kiedyś pani zła na swoją mamę za to, co robiła?
- Byłam często bardzo zła na mamę. Mama była dla wszystkich, ale nie dla mnie i dla mojego brata. Mama była społecznikiem z krwi i kości.
Dzieliła się całą sobą z całym światem i dlatego nie starczało jej czasu dla rodziny. Odczu
waliśmy to ja, brat i ojciec (oj
ciec pani Janiny odszedł od ro
dziny pod koniec lat 50. XX wieku - przyp. red.) i mieliśmy to mamie za złe. Nawet jej wy
pominaliśmy. Społecznikostwo mojej mamy spowodowało, że ja i mój brat staraliśmy schować się przed ludźmi. Za
miast spotykać się z innymi, woleliśmy czytać w domu ksią
żki.
- Kiedy pani zrozumiała, że Irena Sendler nie jest mamą dla pani, ale też dla innych?
- To do mnie dotarło bardzo późno, bo w 1988 roku, gdy po
jechałam do Izraela i stanęłam pod drzewkiem poświęconym mamie. Wtedy zrozumiałam, że moja mama jest też mamą dzieci holocaustu. Chyba do
piero wtedy wybaczyłam mamie dzieciństwo. Wcześniej była we mnie gorycz dziecka, które nie miało matki, gdy bardzo jej potrzebowało.
- Wojenna działalność pani mamy miała też znaczenia dla pani życia.
Nie dostała się pani na wymarzone studia, bo biografia matki była nie w smak władzom komunistycznym.
- Moja mama była niewy
godnym świadkiem historii dla różnych opcji politycznych, tak jak Żydzi są niewygodnym świadkiem historii naszego kraju. Ratowanie Żydów w an
tysemickim kraju, jakim - nie
stety - jest Polska, nie jest rzeczą ani miłą, ani przyjemną, ani łatwą. Nawet do ostatnich dni życia mamy zdarzało się, że ktoś na ulicy powiedział: i po co pani tych Żydów ratowała? To co mówi się oficjalnie, jest da
lekie od tego, co ludzie mówią prywatnie między sobą.
- Jak pani Irena
Janina Zgrzembską podczas wizyty (tydzień temu) w Gimnazjum nr 6 w Słupsku. FoL Łukasz Capar
reagowała na Niemców?
Po latach wspominała wojnę, czy starała się przejść nad tymi wydarzeniami do porządku dziennego?
- Do końca życia mamie śniła się wojna. Każda burza to dla niej nie była burza, tylko bombardowanie i wystrzały.
Nawet, gdy Orkiestra Świą
tecznej Pomocy organizowała
„Światełko do nieba" dzwo
niłam do niej parę minut wcze
śniej przekonywać ją, że to co słyszy za oknem, to nie są wy
strzały, to nie wojna, ale tylko sztuczne ognie.
- To dziwne. Pokazuje teraz pani Irenę Sendler człowieka. Jak ktoś tak strachliwy mógł przeciwstawić się nazistom i uratować 2500 dzieci przed śmiercią z ich rąk?
- Widać mogła w sobie prze
łamać strach w czasie wojny, ale został on w niej do końca życia. Nikt z nas nie wie, jak zachowa się w sytuacji ekstre
malnej. Przecież nawet gdy ktoś z naszej rodziny jest cię
żko choiy, to potrafimy długo czuwać przy jego łóżku i spać po dwie, trzy godziny na dobę.
- Czyli gdybym poznał pani mamę długo po wojnie, to nawet bym sig nie domyślił, że mam
przed sobą bohaterkę?
- Gdyby pan poznał moją mamę, to by pan nawet nie mógł dojść do słowa, słuchając jej opowieści, a potem popła
kałby się pan. Wszyscy goście wspominają ją jako bardzo sympatyczną staruszkę. To ja byłam tą złą, która mówiła:
Proszę państwa, minęło pół go
dziny, mama jest zmęczona, może na dziś wystarczy. A by
wali u mamy różni ludzie, za
równo ambasadorowie, jak i zwyczajni ludzie. Bardzo cie
szyła ją młodzież. Najbardziej jednak nam obu utkwiła w pa
mięci wizyta dwóch Niemców.
Przyjechali na dwie godziny do Warszawy tylko po to, żeby przyjść do nas, dać mamie kwiaty i wyjść. To było krótko po publikacji książki o mamie w Niemczech.
- Jak pani reaguje na film
„Lista Schindlera", który ugruntował sławę Oscara Schindlera jako
człowieka ratującego Żydów w czasie wojny?
Pani mama uratowała dwa razy więcej ludzi od niego w tym samym czasie i przez lata była zapomniana.
- Film jest bardzo dobry z wyjątkiem ostatnich scen, które są tak słodkie, że aż nie do zniesienia. Oglądając go, pa
miętałam, że Schindler był przecież facetem, który wpadł
Janina Zgrzembską Córka Ireny Sendler i jej drugiego męża Stefana Zgrzembskiego, przedwojennego działacza PPS, powojennego nauczyciela historii.
Urodziła się w 1947 roku w War
szawie, gdzie mieszka przez całe życie. W1967 r. zdawała egzamin na polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Nie została przyjęta
ze względu na przeszłość matki - pomoc Żydom. Skończyła studia zaoczne.
Miała dwóch braci. Obaj już nie żyją.
Jeden z nich zmarł tuż po uro
dzeniu, gdy w 1949 reku ciężarną Irenę Sendler przesłuchiwali pra
cownicy Urzędu Bezpieczeństwa.
na pomysł, że na losie Żydów w czasie wojny można świetnie zarobić. Wszyscy uratowani jakoś mu się opłacali. Kto za
czął nagłaśniać jego nazwisko - nie wiem. A moja mama nie pozwalała na siebie mówić bo
hater. Twierdziła, że robiła tylko to, co trzeba było z po
trzeby serca. Po zakończeniu wojny moja mama uważała, że już nie trzeba ratować Żydów w naszym kraju, bo antysemi
tyzm się skończył. Mama w tym czasie zajęła się tym, co w Warszawie było wówczas naj
istotniejsze. Do zniszczonego miasta zaczęli wracać starsi lu
dzie, którzy potracili swoje dzieci i dla nich mama zaczęła zakładać domy starców. Wra
cały też dzieci, którym poginęli rodzice. Mama pomagała w za
kładaniu domów dziecka. Do tematu dzieci żydowskich już nie wracała.
Irena Sendler
Z domu Krzyżanowska, urodziła się 15 lutego 1910 r. w Warszawie.
W1931 r. wyszła za mąż za Mie
czysława Sendlera, studenta filo
logii klasycznej Uniwersytetu War
szawskiego. Z mężem rozdziela ją wojna - on spędza te lata w oflagu w Woldenbergu, ona - w konspiracji. Na początku lat 30.
Irena studiowała polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim.
Działa w lewicującym Związku Młodzieży Demokratycznej. Na wykładach stała - na znak pro
testu wobec getta ławkowego dla Żydów. Wojna zastała ją na stano
wisku opiekunki środowiskowej w Wydziale Opieki Społecznej Za
rządu Miasta Warszawy. Gdy w 1942 r. rozpoczęły się masowe wy
siedlenia Żydów z warszawskiego getta, Sendlerowa zostaje kierow
niczką referatu dziecięcego w Ra
dzie Pomocy Żydom „Zegota". Wy
prowadzane dzieci z getta były umieszczane w polskich rodzinach, sierocińcach i klasztorach w War
szawie, Turkowicach i Choto- mowie. Uratowała w ten sposób 2500 żydowskich dzieci.
Po wojnie pracowała w opiece spo
łecznej, szkole medycznej, Mini
sterstwie Zdrowia. Przeszła na emeryturę w 1967 r., ale do 1984 r.
pracowała jeszcze w szkolnej bi
bliotece. W1965 roku Instytut Yad Vashem w Jerozolimie przyznał jej tytuł Sprawiedliwego Wśród Na
rodów Świata, a w 1991 roku otrzymała honorowe obywatel
stwo Izraela. W 2006 r. została no
minowana do Pokojowej Nagrody Nobla.
Zmarła 12 maja 2008 r. Pochowana na Powązkach w Warszawie.
Świat poznał Irenę Sendlerową z amerykańskiego filmu „Dzieci Ireny Sendlerowej" z 2009 roku.
wyrażała żalu, że me zapomniano ojej działalności wojennej?
- Przez lata o tym nie wspo
mniała. Podejrzewam jednak, że na dnie serca miała żal, że o niej zapomniano. O tym co zro
biła, zaczęła mówić dopiero w 1965 roku, gdy została uhono
rowana odznaczeniem Spra
wiedliwy Wśród Narodów Świata. Ten napis kazałam nawet wyryć na jej nagrobku.
To jej się należy.
- Nie jest pani zmęczona podróżowaniem od szkoły do szkoły i
występowaniem w uroczystościach nadania tym placówkom imienia Ireny Sendler?
- To mnie wcale nie męczy, choć w Słupsku nadawałam już szesnastej szkole. To jeśli chodzi o Polskę, bo trzy szkoły są w Niemczech i jedna w An
glii. Paradoksem historii jest to, że pierwszą szkołą, która wybrała sobie moją mamę za patronkę, była szkoła nie
miecka. Było to w czerwcu 2007 roku, czyli za życia mamy. Mama została zapro
szona na uroczystość nadania imienia, ale zdrowie nie po
zwalało jej już jechać, więc pra
cowała usilnie nade mną, prze
konując mnie do wyjazdu tam.
Ja zaklinałam się, że do Nie
miec nie pojadę, bo Niemcy ko
jarzą mi się tylko z okupacją.
Ostatecznie pojechałam i zro
zumiałam, że dobrze zrobiłam.
To mój obowiązek tłumaczyć młodym Niemcom, że pa
tronką ich szkoły jest Polka, która ratowała Żydów z rąk ich dziadków. Na uroczystości nadania jakiejś szkole imienia mojej mamy nie było mnie raz, gdy pierwsza szkoła w Polsce obierała ją za swoją patronkę.
To było w dniu śmierci mamy.
Nie poszłam na uroczystość, bo byłam zajęta formalnościami pogrzebowymi. Zbieżność tych dwóch wydarzeń uznałam za znak, że muszę dzielić się moją mamą ze szkołami.
ROZMAWIAŁ: MARCIN PRUSAK
Nasza sonda
Czy wiesz, kim była Irena Sendlerowa?
Jarosław Janowicz, stolarz - Sendlerowa? To ta, co ratowała Żydów w czasie wojny. Wydaje mi się, że taka osoba jak najbardziej nadaje się na patrona szkoły. Warto też ulicę nazwać jej imieniem.
Mariusz Kamiński, pedagog - Oczywiście, że wiem, kim była. To wyjątkowa osoba.
Cenię ją nie tylko za to, że ratowała żydowskie dzieci, ale również za to, że opiekowała się ludźmi po wojnie.
Piotr Wojciechowic, emeryt - Nie znam osoby o takim nazwisku, choć mieszkam w Słupsku od lat 50. Ratowała Żydów z getta? To pamiętam.
To nie jest najlepszy patron, bo to nie jest polskie nazwisko.
Robert Szczerba, operator agregatu - To kobieta, która w czasie wojny ratowała dzieci. Do miana patronki szkoły kandydowała też Agata Mróz.
Obie kandydatury były dobre.
Mariusz Szewczyk, uczeń - Sendlerowa ratowała Żydów w czasie wojny i dostała za to medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. To dobra kandydatka na patrona szkoły.
Oskar Ziętarski, uczeń - Irena Sendler to znako
mita kandydatka na patronkę szkoły. Oklepane jest nada
wanie szkołom imienia Jana Pawła II.
(MAP,rOT.tC)
Wiosenna Parada Rowerowa w Słupsku. Zobacz zdjęcia cyklistów na
www.gp24.pi/fotogalerie
wy Jarzenia
www Ip24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 15 kwietnia 2011 r.
Szalet szaletowi nierówny
POMYSŁ Miejski szalet turystyczną atrakcją? To nie żart. Grupa młodych architektów pochodzących ze Słupska stworzyła projekt, który zwyciężył w konkursie „Toaleta na pocztówkę".
Natalia Kwapisz- -Daszczyńska
natalia.kwapisz@mediaregionalne.pl
Stanisław Młyński, absol
went I LO w Słupsku, a obecnie student architektury w Poznaniu wraz z dwójką przyjaciół stworzył grupę pro
jektową, która stanęła w szranki w konkursie ogło
szonym przez Sopot. Młodzi i zdolni architekci konkurs wy
grali, ale co najważniejsze - ich projekt już wkrótce doczeka się realizacji.
Konkurs był dość niety
powy. Trzeba było zaprojek
tować toaletę publiczną, która rozwiązać miała nie
rozwiązywalny od lat pro
blem braku takich obiektów w mieście. W założeniu sza
lety miały być wandalood- pome, łatwe w czyszczeniu, przeznaczone dla obu płci i bezpłatne. Ale to nie wszystko. Władze Sopotu po
stanowiły wypowiedzieć wojnę stereotypowi miejskich toalet jako miejsc, które naj
W efekcie przeprowadzonych analiz, pracy, spostrzeżeń i pomysłów na nietypowe rozwiązania powstała
„muSHELLka" - sopocka „Toaleta na pocztówkę".
lepiej omijać szerokim łu
kiem. Z nowych miejskich szaletów chcą uczynić atrakcję turystyczną.
- Sopot jest miastem nie
zwykłym, dlatego nawet tak zwykła rzecz jak toaleta stanie się tutaj niezwykła - zapewniał Bartosz Piotru- siewicz, wiceprezydent So
pot. archiwum prywatne laureatów
potu i pomysłodawca kon
kursu.
Do magistratu wpłynęło 119 prac. Komisja konkur
sowa miała twardy orzech do
zgryzienia i ostatecznie przy
znano dwa pierwsze miejsca.
Pierwszy zwycięski projekt to wielka kula o lustrzanej bądź galwanicznej powłoce, który został stworzony przez Pra
cownię Architektury P3.
Drugi projekt, który jeszcze w tym roku doczeka się reali
zacji, to właśnie pomysł mło
dych architektów: Stanisława Młyńskiego, Anny Stojcev (oboje pochodzą ze Słupska) oraz Przemysława Olejnika.
- Zrobiliśmy burzę mózgów, aby wyłowić najtrafniejsze sko
jarzenia z sopocką plażą - wspomina Stanisław Mły
ński. - Wybraliśmy muszlę ba
łtycką i latawiec kitesurfin- gowy. Muszla posłużyła jako inspiracja dla formy. Nadaje kształt, który niemalże ka
żdemu przywodzi na myśl nad
morski klimat, natomiast kite daje możliwość nietypowego rozwiązania obiektu - szkielet jest pompowany i pokryty tka
niną powlekaną PCV, co na
daje mu zamierzoną formę i sztywność - dodaje Młyński.
To nie pierwszy sukces Miesiąc temu pisaliśmy o suk
cesie Stanisława Młyńskiego, który za projekt ekologicznej ściany otrzymał trzecie miejsce w konkursie architektonicznym na Tajwanie.
Jak zapewniają pomysło
dawcy, obiekt ma nie tylko nietuzinkową formę, ale dzięki pokryciu go specjalną tkaniną jest również prak
tyczny. -Jest odporny na wa
hania temperaturowe, nadaje się do chemicznego czysz
czenia, można wykonywać na nin) nadruki, na przykład ogłoszenia czy reklamy i co najważniejsze, tkanina ta jest stosunkowo tania - wylicza Młyński.
Prototypy obu toalet po
winny pojawić się już w czasie tegorocznych wakacji.
W sumie w Sopocie ma stanąć ok. 20 toalet. Cena ich wykonania nie jest na razie znana. •
To natura podsuwa
eko i logiczne pomysły
ROZMOWA ze Stanisławem Młyńskim, absolwentem IL0 w Słupsku, obecnie studentem architektury, który swoimi pomysłami podbija świat architektury.
R E K L A
J B M
M A
- Skąd biorą się inspiracje?
- Gdy nie wiadomo, jak coś zaprojektować, to zawsze można rozejrzeć się wokół i czerpać przykład z lepszych
°d nas, czyli w tym przy
padku z otoczenia. Natura istnieje dłużej niż my i jest
°d nas mądrzejsza, bo na
uczyła się dostosowywać do otoczenia. A projekty za
czerpnięte z przyrody są nie tylko eko, ale i logiczne, czyli funkcjonalne, bo korzysta się ze sprawdzonych od tysiąc
leci rozwiązań.
- Co młodym architektom dąje udział w
konkursach?
- Startuję w konkursach, bo to taka forma mobilizacji do sa
morozwoju. Poza tym jako stu
dent ostatniego roku już wiem, jak szukasz praktyk czy Pracy, to nikt nie patrzy na twoje oceny, ale na wykonane uo tej pory projekty.
-Jak oceniasz architekturę Słupska?
- Bardzo podoba mi się za
budowa ulicy Sienkiewicza, kilowe ulice nad stawkiem, Ratusz i budynek po kinie Mi- tenium. Wiem, że jest on trochę zaniedbany i wymaga re
montu, ale to naprawdę niedo-
Stań się konkurencyjny na rynku pracy Podnieś swoje kompetencje i kwalifikacje
AKADEMIA ROZWOJU
UMIEJĘTNOŚCI
zaprasza na bezpłatne szkolenia dla osób: racujących zamieszkałych na terenie miasta Słupska i powiatu słupskiego Akademia Rozwoju
Umiejętności I (5 modułów)
• Komunikacja interpersonalna (16 godzin) - Profesjonalna sprzedaż
i standardy obsługi klienta (16 godzin)
• Stres: sprzymierzeniec czy wróg? (16 godzin)
» Zarządzanie czasem (16 godzin) Komputer i Internet narzędziem pracy, zarządzania i promocji* (16 godzin)
ceniana perła modernizmu na skalę kraju.
- A jest coś, co chciałbyś tu zmienić?
- Generalnie zawsze pod
kreślam, że bardzo lubię swoje rodzinne miasto i Ustkę. Jeśli tylko mogę, to gdy coś projektuję, myślę o tych miejscach. Czy coś bym tu zmienił? Hmmm. Może te
reny w mieście wzdłuż Słupi.
W wielu miejscach są one już co prawda zagospodarowane, ale myślę, że nie do końca po
tencjał tego miejsca został wykorzystany. Można by tam stworzyć jakieś ciekawe dep
taki czy siedziska, które by
łyby czyste, wygodne i przy
jazne dla oka.
- Co jest ważniejsze dla architekta
- funkcjonalność.czy forma?
- To zależy od projektu. W przypadku sopockich toalet forma była bardzo ważna, bo miastu zależało, by stały się one jego wizytówką. Ale to w końcu toaleta, czyli obiekt, który musi być funkcjonalny, więc czasem nawet kosztem formy skłaniamy się przede wszystkim ku wygodzie przy
szłych użytkowników.
ROZMAWIAŁA NATALIA KWARISZ-DASZCZYŃSKA
Akad: Rozwoju II (5
»• w okresie
zarządzania Coacnlng
^Kreatywne rozwiązywanie problemownęooSin)
W (16
SwwKIilihtemet narzędziem pracy^j
S::.':2r.gcbv/ć ok/z/: Projektu;
m s I M M ul. Gen. Andersa 5b, 76-200 Słupsk, tel.: 59 722 0088 e-mall: bturo9akademia8lupek.pl Godziny otwarcia biura: od poniedziałku do piątku 9:00 • 19:00
ora2 na stronie: www.akademiaslupsk.pl
KAPITAŁ LUDZKI FUNDUSZ SPOŁECZNY UNIA EUROPEJSKA LUROmSKI
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego
przyroda
piątek 15 kwietnia 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.qp24.pl
Akcja funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, w Słupsku.
Zobacz zdjęcia na
www.gp24.pl/fotogalerie
Do parku, zobaczyć orła cień
NATURA Wygrzewające się na plaży foki, śpiewające ptaki, drzewa piłowane przez bobry, a nawet orły bieliki i wędrujące łosie można spotkać w Słowińskim Parku Narodowym. Dlatego warto się tu wybrać na bezkrwawe łowy.
Zbigniew Marecki
zbigniew.marecki@mediaregionalne.pl
- Czas budzącej się po zimie przyrody to jeden z najlepszych okresów, aby odwiedzić Słowi
ński Park Narodowy. Teraz przyroda może nam pokazać całe swoje bogactwo - uważa dr Ireneusz Izydorek, główny specjalista ds. ochrony przy
rody w SPN.
Według niego najlepiej wy
brać się do SPN na pod
glądanie zwierząt na styku nocy i dnia, czyli około godz.
piątej rano. Wówczas można usłyszeć rozmaite ptasie głosy, bo większość ptaków wtedy urządza poranne koncerty.
- Do takiej wyprawy trzeba się jednak przygo
tować. Najpierw radzę posłu
chać w Internecie nagrań od
głosów różnych ptaków, aby nauczyć się ich odróżniania.
Dopiero po tym wstępnym przygotowaniu można się z całą przyjemnością wsłu
chiwać w różne ptasie trele - radzi dr Izydorek.
Nie można także zapomnieć o lornetce i podręcznym atlasie ptaków, bo przecież będziemy mieli także szansę obejrzeć koncertujących leśnych śpie
waków.
- Radzę też patrzeć pod nogi, bo właśnie trwa okres wędrówek żab, traszek i ro
puch. Możemy więc obejrzeć bardzo ciekawe okazy tych płazów - dodaje dr Izydorek.
Przy okazji z pewnością za
uważymy wiosenne kwiaty i
Orty bieliki na dobre zadomowiły się w Słowińskim Parku Narodowym, ale jeden z nich zachorował. Ponieważ nie może latać, przebywa na stałe w wolierze obok parkingu przy drodze do Czołpina. Fot. Kamil Nagórek
krzewy, które już kwitną albo
zaczynają rozkwitać. Zawilce lub przylaszczki ucieszą Jak będziemy mieli swoimi kwiatami wszystkich, szczęście, to na leśnych pola
nach zobaczymy również żeru
jące o tej porze jelenie, których spore stado mieszka w lasach SPN. Raczej nie spotkamy dzików, bo one głównie żerują w nocy, a w dzień śpią głęboko ukryte w kniei. Za to na pewno zobaczymy efekty ich działal
ności, idąc po rozrytych przez nie ścieżkach lub podmokłych łąkach, gdzie szukały poży
wienia .
- Wbrew pozorom spełniają bardzo ważną rolę, bo jak pług spulchniają ziemię, przyczy
niając się do kiełkowania ro
ślin i ich wzrostu. Z powodu ła
twego dostępu do dobrego pożywienia populacja dzików szybko rośnie i w niektórych częściach naszego kraju i Eu
ropy staje się już problemem, bo coraz częściej dziki zaczy
nają wchodzić do miast, gdzie szukają pożywienia w śmiet
nikach - mówi dr Izydorek.
Wędrując po szlakach SPN, nad jeziorem Gardno, możemy także dość łatwo natknąć się na efekty działalności bobrów, których w SPN jest już około stu. O ich obecności świadczą nie tylko zbudowane z gałęzi żeremia, ale i mocno opiłowane wielkie drzewa.
- Samych bobrów raczej nie zobaczymy, bo są bardzo pło
chliwe i prowadzą nocny tryb życia - wyjaśnia dr Izydorek.
Za to jest duża szansa, że zauważymy polujące jastrzębie oraz orły bieliki, największe ptaki szponiaste północnej Eu
ropy, których sześć osiadło i od wielu lat żyje w lasach SPN.
My po prostu pomagamy przyrodzie
ROZMOWA z Katarzyną Woźniak, dyrektorem Słowińskiego Parku Narodowego.
- Turyści, którzy wędrują Parku Narodowego, mogą się ostatnio natknąć na świeże ślady po wycince drzew. Czyżby nie były one już objęte ochroną?
- Taki wniosek mogą wyci
ągnąć tylko osoby, które nie są zorientowane, na czym pole
gają działania ochronne w na
szym parku. Przede wszystkim musimy sobie uświadomić, że choć SPN wyróżnia obecność na jego obszarze nadmorskich wydm, to został on powołany głównie po to, aby chronić ptaki wodno-błotne, które żyją na podmokłych łąkach. Tego typu działania rozpoczęły się już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy wcześniej zmeliorowane obszary łąkowe zaczęto wyłączać z użytko
wania rolniczego. W naturalny sposób, z biegiem czasu na tych terenach zaczęły - oprócz traw - rosnąć także krzewy i drzewa, które powodowały, że
zmieniała się ich specyfika. W efekcie zaczęły tam osiadać inne gatunki ptaków. Nie te, które mieliśmy chronić. Stąd prowadzimy programy wycin
kowe, aby odtworzyć warunki sprzyjające ptakom wodno- -błotnym.
- Powycinane drzewa jednak widać także na terenach typowo leśnych.
Dlaczego tam także ingerujecie?
- Na obszarach objętych re
zerwatem ścisłym nie ingeru
jemy w ogóle, bo tam rosną lasy dojrzałe, które mają od 60 do 120 lat i one rozwijają się w pełni samodzielnie. Tego typu lasy zajmują w naszym parku około 3 tysiące hektarów.
Jednak na gruntach pozosta
łych, czyli kolejnych trzech ty
sięcy hektarów, rosną lasy, które powstały wskutek sztucznego zalesiania, naj
częściej w latach 60. ubiegłego wieku. Te lasy tworzono zwykle przy pomocy drzew jed
Katarzyna Woźniak już szósty rok jest dyrektorem Słowińskiego Parku Narodowego.
norodnych. Najczęściej sa
dzono tam sosny. Teraz dążymy do tego, aby wskutek naturalnych dosiewów zna
lazły się w nich także gatunki drzew typowe dla naszego te
renu - buki i dęby. Dlatego trzeba zrobić dla nich, miejsce.
Jednocześnie profilaktycznie pomagamy przyrodzie, bo ścięte drzewa, które zostają na
Fot. Kamil Nagórek
miejscu, podczas rozkładu wzbogacają runo leśne.
Wszystko jednak wskazuje na to, że po ostatnich wichurach, które doprowadziły do natu
ralnych wywrotów drzew, już nie będziemy musieli inge
rować.
- Ostatnio zauważyłem, że z drzew oczyściliście także spore, podmokłe
- Wszystko wskazuje na to, że czują się u nas doskonale.
Nie jest wykluczone, że rodzina orłów jeszcze się powiększy, ale o szczegółach na razie nie chcę mówić - zdradza Katarzyna Woźniak, dyrektor SPN.
Tymczasem w parku trzeba mieć ciągle wyostrzoną uwagę, bo można się w nim natknąć nawet na wędrującego łosia, gdyż od czasu do czasu podczas swoich wędrówek te potężne zwierzęta zaglądają również na nasz teren. Tak samo od pewnego czasu w SPN mieszka kulawy ryś. Świadczą o tym pozostawione przez niego tropy na piasku.
- Wciąż obserwujemy ślady jego obecności, ale nie przewi
dujemy sprowadzania kolej
nych rysiów do naszego parku.
Poczekamy. Może w naturalny sposób jego populacja się roz
rośnie - mówi dyr. Woźniak.
Za to bardzo się cieszy, że coraz częściej na sąsiadujących z wy
dmami nadmorskich plażach wylegują się w słońcu szare foki.
- W czasach mojego dzieci
ństwa takich widoków nie było.
Tę zmianę zawdzięczamy dzia
łaniom ekologów, którzy w ra
mach sztucznych hodowli od
budowali ginący gatunek.
Teraz najważniejsze jest to, że na naszych plażach pojawiają się już foki urodzone w stanie dzikim. Możemy więc je obser
wować, ale nie ingerujmy w ich życie. Niech cieszą nas i ko
lejne pokolenia. - prosi dy
rektor Woźniak. •
polany w środku lasu. W jakim celu?
- Doświadczenia z innych parków narodowych, nie tylko polskich, wskazują, że zaciem
nianie terenu wskutek rozwoju roślin wysokich zmienia struk
turę roślinną, a to powoduje, że zmienia się także świat zwierzęcy. Ponieważ w naszym przypadku chodzi o ochronę ptaków wodno-błotnych, to również i w ten sposób staramy się doprowadzić do tego, aby na terenach podmokłych roz
jaśnić je i doprowadzić do tego, aby rośliny błotne na nowo na nich dominowały, bo na szczęście jeszcze całkiem nie wymarły. - Tymczasem ptaki w
SPN mąją także przebiegłego i bardzo drapieżnego wroga. Myślę o norce amerykańskiej, która występuje tu bardzo licznie. Czy będziecie z nim walczyć?
- W ciągu ostatnich trzech
lat badaliśmy populację norki amerykańskiej, łapiąc ją do ży
wych łapek. Okazało się, że jest jej u nas bardzo dużo i że za
czyna stanowić problem. Mam nadzieję, że uda się nam z nim uporać, bo razem z czterema innymi parkami narodowymi będziemy do 2014 roku reali
zować projekt ochrony ptaków, w ramach którego będziemy wyłapywać norki i je usypiać.
Te zwierzęta będą także poddawane badaniom gene
tycznym, bo istnieje podej
rzenie, że znaczna część ich populacji to uciekinierzy lub potomkowie uciekinierów z ferm hodowlanych. Być może w ten sposób uda się dopro
wadzić do zamknięcia w Polsce ferm hodowli norek amerykańskich, które w Polsce są gatunkiem obcym.
W Anglii taki zakaz wprowa
dzono i szybko udało się z problemem norki ameryka
ńskiej uporać. ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW MARECKI
Masz ciekawe wspomnienia?
Opowiedz nam o nich. Na zgłoszenia czekamy pod adresem:
iiiarcin.barnowsld@mediaregionalne.pl
wiadomości historyczne
www jp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 15 kwietnia 2011 r.
0 Janie Bauerze, który był polskim wykształciuchem
HISTORIA Słupski nadprokurator Capeller pewnie ciągle przewraca się w grobie. Tuż obok biegnie wszak ulica nazwana imieniem tego, którego oskarżył o krzywoprzysięstwo - Jana Bauera, organizatora szkół.
Marcin Sarnowski
marcin.bamowski@mediaregionalne.pl
Proces, który toczył się w Słupsku w dniach od 9 do 11 lutego 1932 roku, wywołał po
ruszenie nie tylko lokalnie, ale także w całych Niemczech i w Polsce. Szeroko rozpisywała się o nim prasa po obu stronach granicy, która wówczas przeci
nała nasz region. W Polsce za
rzucano, że proces był nie
uczciwy, w Niemczech - że nieuczciwy był Bauer i więk
szość świadków Polaków.
Z polskiego gniazda Człowiek o niemieckim na
zwisku, oznaczającym rolnika, pochodził z chłopskiej rodziny na Warmii. Urodził się w 1904 roku i wychowywał w patrio
tycznej i religijnej atmosferze.
Zarazem od maleńkości znał język i realia niemieckie. To miało wpływ na jego dalszą ka
rierę. Choć wybrał zawód na
uczycielski, miał wkrótce - właśnie poprzez ten wybór j - zostać bohaterem i umrzeć
bardzo młodo,
i Formalnie obywatel nie- i miecki, seminarium nauczy
cielskie ukończył w Polsce. Tu wstąpił do polskiego harcer
stwa. W 1926 podjął swoją pierwszą pracę - we wsi Łęczyca na terenie ówczesnego powiatu morskiego, po polskiej
1 stronie granicy.
I Trudna misja
Wykształcenie, inteligencja, I znakomita znajomość realiów ' niemieckich i zarazem psychiki polskiej mniejszości sprawiły,
! że na Bauera już po dwóch la-
! tach zwróciły uwagę polskie władze oświatowe. A być może
także polskie służby specjalne, jak później podejrzewali Niemcy, lecz czego nie byli w stanie udowodnić. Został wy
słany do pracy nauczycielskiej w polskich szkołach zakłada
nych w Rzeszy przez Polskie Towarzystwo Szkolne w Niem
czech. Żeby jednak móc zacząć w nich uczyć, najpierw sam musiał je stworzyć. Jego te
renem działania została Re- jencja Koszalińska, okręg obej
mujący w przybliżeniu obszar dawnych województw koszali
ńskiego i słupskiego.
Bauera wsparli tu lokalni działacze kaszubscy. I on, i oni traktowali to w dosłownym sensie jako ratowanie pol
skości. Po wytyczeniu granic w 1920 roku i pozostawieniu tu wielu wsi zamieszkiwanych przez polskich Kaszubów po stronie niemieckiej, ci sprze
dawali majątki i przesiedlali się na drugą stronę. Ich miejsce zajmowali Niemcy przesiedlający się z terenów przyznanych przez mocarstwa Polsce. Bytowszczyzna germa- nizowała się szybciej niż w czasie zaborów.
Bo ma „polskie poczucie"
Polscy Kaszubi, którzy tu pozostali, byli traktowani przez niemieckich sąsiadów podejrzliwie. Upatrywano w nich separatystów dążących do przyłączenia przygranicznych terenów Niemiec do Polski.
Takie wnioski faktycznie pa
dały w 1919 roku. Tym z mniejszości nie wypadało więc przyznawać się do polskości.
Przez to można było na przy
kład stracić pracę.
Dobrze obeznanemu w nie
mieckich przepisach wysłanni
Jan Bauer, wykształcony Polak, który zapłacił życiem za zakładanie polskich szkół dla bytowskidi Kaszubów.
kowi z Polski udało się osta
tecznie w latach 1929 - 1939 stworzyć na Bytowszczyźnie cztery polskie szkoły, w których uczyło się po kilka
dziesiąt dzieci. Pierwsza była
Reprodukcja: Kamil Nagórek
ta w Płotowie, w której teraz działa muzeum. Ale potem na
siliła się niemiecka reakcja.
Nie tylko w formie aktów chu
ligańskich, lecz także nadgor
liwości urzędniczej. Władze re-
jencji w Koszalinie odbierały nielicznym polskim nauczy
cielom prawo do nauczania. W Kłącznie polski działacz Antoni Szreder dwa razy musiał prze
budowywać budynek, który przeznaczył na szkołę, bo rze
komo nie spełniał niemieckich norm szkolnych. Tym przy
najmniej uzasadniano od
mowy. A gdy już wszystkie przywoływane normy wreszcie zostały spełnione, odmowa zgody na otwarcie szkoły przy
szła bez uzasadnienia.
Zniechęcano też rodziców do posyłania dzieci do już powsta
łych polskich szkół. Celował w.
tym Heinrich Zimmermann, wójt Osławy Dąbrowy. Za to, że ich dzieci uczyły się w takiej szkole, zwolnił wielotenich ro
botników leśnych: Kulasa, Bembenka, Kowalewskiego i Pelę. Ten ostatni miał na utrzymaniu dziewięcioro dzieci. Wystarczyło, że w opinii dla pracodawców w Rzeszy na
pisał, że osoba ma „polnische Gesinnung", by ją już na wstępie zdyskwalifikować.
Skuteczny prokurator Cappeler
Dobrze wykształcony Bauer przeciwdziałał. Także posłu
giwał się bodźcami o charak
terze materialnym, bo za sobą miał wsparcie sporej polskiej organizacji.
Przede wszystkim spotykał się z ludźmi, wygłaszał poga
danki, organizował polskie bi
blioteki.
Współtworzył w Bytowie lo
kalny polski bank. Niemcy upatrywali w nim wielkie nie
bezpieczeństwo. Aresztowali go pod zarzutem szpiegostwa, lecz musieli wypuścić z braku do
wodów. Dwa lata później za
mknęli go więc pod zarzutem składania fałszywych zeznań.
Poszło o to, że w innym po
stępowaniu sądowym, po pod
chwytliwym pytaniu wójta Zimmermanna zaprzeczył, ja
koby prowadził narodowo- -polską agitację. "
O niekorzystnym dla Bauera wyniku słupskiego pro
cesu zadecydowały zeznania dwóch polskich świadków, którzy twierdzili, że Bauer przekupywał ich, aby posyłali dzieci do jego szkoły.
Zeznań pozostałych, twier
dzących, że to nieprawda, słupski sąd nie uwzględnił.
Bauer został skazany na rok więzienia i musiał opuścić po
wiat bytowski. Potem dalej pracował w Niemczech. Aż do 1940 roku, kiedy został zamor
dowany w niemieckim obozie koncentracyjnym.
Prokurator, który go oska
rżał, przeżył go o pięć lat. Za nazistów awansował. Pewnie dlatego w 1945 roku, przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Słupska, popełnił samobój
stwo.
Niestety, nie udało się nam dotrzeć do aktu oskarżenia ani do tego głośnego wyroku.
- U nas tych akt nie ma, choć to był słupski sąd i wła
śnie u nas być powinny - wy
jaśnia Krzysztof Chochoł, kie
rownik oddziału słupskiego Archiwum Państwowego w Koszalinie. - Niestety, część akt słupskich sądów trafiło do Szczecina, co utrudnia dostęp naszym historykom. Ale te akurat w 1945 roku mogły być jeszcze w sądzie i po prostu po wkroczeniu Rosjan do miasta ulec spaleniu. •
i W i M ć T
Nibbójsię
{uwicAtouirzetu,.
i n M C M M H H
'WlOSt
» E?.' ' ' * ' • . ' . ;;,,vfe.-::..,:v i..; AS>':-;-Sa:
m. H
Kontakt z redakgą
a k c j a J ^ r e S J a k c j a
piątek 15 kwietnia 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupsk www.gp24.pl
Daniel Klusek
daniel.klusek@mediaregionalne.pl
598488121
Gadu-Gadu: 10246970
ul. Henryka Pobożnego 19,76- 200 lipsk
Nasz dziennikarz odwiedził ulicę Reymonta. Jak mieszka się w tej części Słupska? Opinie na
www.gp24.pl/fonim
Niszczymy auta na drodze
INTERWENCJA Kierowcy jeżdżący regularnie drogą między podsłupskim Wytownem i Przewłoką skarżą się na stan nawierzchni. Twierdzą, że muszą jeździe slalomem, bo tylko w taki sposób można ominąć wyrwy.
Marcin Markowski
mardn.markowski@mediaregionalne.pl
Z naszą redakcją skontak
towała się internautka Jo
lanta. Czytelniczka poinformo
wała nas o stanie drogi, którą regularnie przejeżdża cała jej rodzina.
- Problem dotyczy stanu drogi na trasie Wytowno-Prze- włoka - pisze pani Jolanta.
- Nawierzchnia na tej drodze jest w stanie fatalnym. Po drodze jeździ się slalomem, a i tak kierowcy nie są w stanie ominąć wszystkich dziur.
Zdaniem naszej internautki, stan drogi powoduje niszczenie aut. Kierowcy przejeżdżający tamtędy uderzają podwoziem o nawierzchnię.
- Najgorzej jest przy mi
janiu się z innymi samocho
dami, bo trzeba uważać, żeby nie urwać koła - dodaje inter- nautka. - Amortyzatory przy codziennej jeździe tą trasą z pewnością będą w co drugim samochodzie do wymiany. Mój mąż codziennie dojeżdża tą drogą do pracy i musi niszczyć nasz samochód.
Według pani Jolanty, droga
ta powinna zostać naprawiona jak najszybciej, bo korzysta z niej mnóstwo kierowców mieszkających w obu miejsco
wościach, ale nie tylko.
- Dziwi mnie to, że nikt nie bierze się za naprawę tej drogi - denerwuje się czytelniczka.
- Dużymi krokami zbliża się już sezon. Droga ta niebawem będzie niejednokrotnie uczęsz
czana przez turystów.
Pani Jolanta jest pewna, że droga odstraszy osoby, które przyjadą tutaj w czasie let
niego urlopu.
- Co turyści będą mówili,
jak zobaczą taką drogę? - pyta kobieta. - Wątpię, żeby w ogóle chcieli wrócić tu w kolejnych latach. Bo po co? Chyba nie po to, aby po wczasach oddać sa
mochód do mechanika. Gmina Ustka do biednych przecież nie należy, więc zamiast wydawać pieniądze na często nietrafną promocję miasta, władze po
winny wziąć się za naprawę dróg takich jak ta.
Zapytaliśmy więc Annę Sob- czuk-Jodłowską, wójta gminy Ustka, czy kierowcy mogą spo
dziewać się w najbliższym czasie remontu drogi między
To jeszcze nie modernizacja
PROBLEM Właściciele i użytkownicy garaży nie są zadowoleni z prac, jakie wykonano na drogach dojazdowych od strony ulicy Poniatowskiego w Słupsku.
O problemie kierowców z dojazdem do garaży pisaliśmy pod koniec marca. Twierdzili oni, że nawierzchnia drogi jest dziurawa i trudno jest ją po
konać. Użytkownicy wiele razy informowali o problemie Za
rząd Dróg Miejskich i władze miasta. Niestety, bez rezul
tatu.
Jak ustaliliśmy, drogą ad
ministruje Przedsiębiorstwo Gospodarki Mieszkaniowej.
Aleksandra Podsiadły, rzecz
nik PGM, zapowiedziała na naszych łamach, że najwięk
sze wyrwy w nawierzchni nie
bawem zostaną zasypane.
W ubiegłym tygodniu w tej sprawie skontaktował się z nami pan Piotr, który ma garaż w tej okolicy. Przysłał on zdjęcia prac, jakie tam wyko
nano.
- Lipna ta robota, dlatego proszę o interwencję. Samo
chodem ani nawet rowerem się tędy nie przejedzie - pisze w e- mailu pan Piotr.
Na przysłanych przez niego zdjęciach widać, że kilka dziur zostało zasypanych gruzem. To jednak nie ułatwiło kierowcom przejazdu. Pozostałe dziury zo
stały nietknięte.
Tomasz Sikora, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku, twierdzi, że jego pracownicy nie mieli z tym nic wspólnego.
- My tam jeszcze nic nie ro
biliśmy. Gruz najprawdopo-
PHKg&g&l - , -e":
'
iv:- , , ^
Część dziur w drodze do garaży została zasypana gruzem. Nadal jednak trudno nią przejechać
dobniej wysypał któryś z użyt- Jednak na kompleksowy re- Miejskich zapowiedział wy- kowników pobliskich garaży mont nawierzchni nie ma co li- równanie nawierzchni ulicy - zapewnia Tomasz Sikora, czyć, bo nie mamy na niego pie-
- W ramach bieżącego utrzy- niędzy.
mania wyrównamy tę drogę. Dodajmy, że Zarząd Dróg
Wytownem a Przewłoką. Ta odesłała nas do Starostwa Po
wiatowego w Słupsku, które jest administratorem drogi.
Tam dowiedzieliśmy się, że władze powiatu i gminy roz
mawiały na temat remontu dziurawej drogi.
- W ubiegły wtorek odbyło się spotkanie starosty Sławo
mira Ziemianowicza z wójtem gminy Ustka Anną Sobczuk- -Jodłowską. Podczas rozmów ustalono, że drogi prowadzące do nadmorskich miejscowości będą naprawiane już w na
stępnym tygodniu - mówi
Maria Matuszewska, kie
rownik Oddziału Promocji i Współpracy Starostwa Powia
towego w Słupsku. - W tym roku jednak droga między Wy
townem a Przewłoką będzie naprawiona doraźnie, czyli zo
staną załatane wszystkie naj
większe dziury. Nie będzie to, niestety, kompleksowy remont, polegający na naprawie całej drogi, ponieważ na taki w naj
bliższych miesiącach nie mamy pieniędzy. •
PODYSKUTUJ NA F O R U M M www.gp24.pt/forum Q
MECENAS RYSZARD SKOWROŃSKI RADZI Zmieni nazwisko, jeśli
sama zechce
W słupskiej redakcji „Głosu Pomorza" przyjmuje mecenas Ryszard Skowroński. Doradza czytelnikom w ich problemach prawnych.
Nasz czytelnik rozwiódł się z winy żony. Przed sądem do
wiódł, że kobieta nadużywała alkoholu i wielokrotnie go zdra
dzała. W trakcie procesu roz
wodowego, ale również po nim, była żona oczerniała go i podważała jego kwalifikacje za
wodowe.
Mężczyzna chce, aby kobieta zmieniła nazwisko, które przy
jęła po zawarciu związku ma
łżeńskiego, i wróciła do panie
ńskiego. Zapytał prawnika, czy może to na niej wymóc. Oka
zuje się, że nie.
- Przepisy Kodeksu rodzin
nego ani żadne inne nie prze
widują możliwości przymu
szenia byłej żony do zmiany na
zwiska na panieńskie - mówi mecenas Ryszard Skowroński.
- O tym zdecydować musi sama kobieta. Może to zrobić jedynie w ciągu trzech miesięcy od daty rozwodu. Jeśli się na to zdecyduje, musi złożyć oświad
czenie w tym Urzędzie Stanu Cywilnego, w którym małże
ństwo zostało zawarte.
DANIEL KLUSEK
Zapisy na spotkanie Mecenas Ryszard Skowroński przyjmuje naszych czytelników w środy na bezpłatne konsultacje prawne. Na spotkanie należy się umówić w poniedziałek o godz. 15
telefonicznie pod redakcyjnym nu
merem 59 848 8100. Prosimy, aby dzwoniły tylko osoby w trudnej sy
tuacji życiowej, których nie stać na opłacenie porad prawnika.
morskiej, którą również można dostać się do garaży.
DANIEL KLUSEK
O was, dla was
Na stronach Akcja Redakcja piszemy o tym, o czym infor
mują nas czytelnicy. Na Wasze sygnały czeka Daniel Klusek.
Jeśli widzą Państwo coś, co Was zdenerwowało, poinformujcie nas o tym. Pod adresem: da- niel.klusek@mediaregionalne.pl czekamy na e maile z opisem
sytuacji. Zachęcamy też do przesyłania nam fotografii. In
terwencje można również zgła
szać pod numerer telefonu:
5984881 21.
Wszystkie sygnały spraw
dzimy, a najważniejsze i najcie
kawsze zamieścimy na łamach
„Głosu Pomorza".
(DMK)
. r e g i o t
654011K01C
Zniknie aż 29 imprez dla turystów
i mieszkańców Ustki. Ustka
Zniknie aż 29 imprez dla turystów
i mieszkańców Ustki. Ustka
Opinie znajdziesz na
www.gp24.pl/forum www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 15 kwietnia 2011 r.
Seniorki teraz uczeszą się taniej
USTKA Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zachęca seniorów z miasta i gminy do korzystania z usług kosmetyczno- -fryzjerskich w zakładach, które w wybrane dni stosują skierowane do nich promocje.
Zbigniew Marecki
zbigniew.marecki@mediaregionalne.pl
To kolejny projekt socjalny, przy pomocy którego pracow
nicy MOPS chcą zachęcić se
niorów w wieku 55+, którzy mieszkają w Ustce i gminie wiejskiej Ustka, do korzystania z oferty miejscowych usługo
dawców. - Zaczęliśmy w ubie
głym roku od projektu „Kawa lub herbata dla seniorów za zło
tówkę". Polegał na tym, że se
niorzy otrzymywali od nas bony na kawę, z którymi szli do lokali gastronomicznych, gdzie po ich okazaniu mogli zamówić kawę lub herbatę za złotówkę - mówi Elżbieta Godszling- Lepka, koordynatorka tego pro
jektu.
Okazało się, że pomysł się spodobał. Seniorzy chętnie przy
chodzili po bony i oblegali ka
wiarnie Góra Lodowa i Bryza oraz restaurację Oskar. - W ciągu trzech miesięcy nasi part
nerzy w tym systemie wydali 700 kaw. Robią to nadal. Je
steśmy im za to bardzo wdzi-
>
Teraz seniorki z Ustki będą mogły skorzystać z usług fryzjera dużo taniej. Fot Łukasz Capar
ęczni. Przerwa nastąpi na czas sezonu - dodaje koordynatorka.
Motorem do działań było przeprowadzenie ankiet wśród seniorów. Spośród ofert, jakie znajdowały się w ankiecie, naj
większym zainteresowaniem cieszyła się propozycja usług fry
zjerskich i kosmetycznych. W związku z powyższym pracow
nicy socjalni udali się z przygo
towanym projektem socjalnym do dziesięciu salonów fiyzjersko- -kosmetycznych, zapraszając do udziału w nowej akcji „Wizaż dla seniora". - Przedsięwzięcie ma na celu integrację osób star
szych ze środowiskiem lo
kalnym i tym samym przeła
manie stereotypów na temat starości, bo części społeczeństwa ten wiek kojarzy się z rezy
gnacją z różnych potrzeb i przy
jemności - mówi Elżbieta Godszling-Lepka. W związku z tym seniorzy i seniorki od 18 kwietnia będą mogli korzystać w kilku zakładach kosme- tyczno-fiyzjerskich w Ustce z różnych usług upiększających w promocyjnych cenach. Będą one
Umów się
- Organizatorzy akcji proszą, by seniorki, które chcą skorzystać z oferty, wcześniej umówiły się na wizytę. - Można to zrobić, przy
chodząc do nas lub dzwoniąc na komórkę 696 435 989 albo nr stacjonarny 59 8149962. Ceny będą konkurencyjne w stosunku do innych zakładów - mówi Wioletta Kopcińska, właścicielka salonu „OK".
obowiązywać w wybrane dni ty
godnia. Informacji udzielają za
kłady fryzjerskie, które wyra
ziły chęć współpracy: salon fryzjersko-kosmetyczny „OK", działający przy ul. 9 Marca 10;
salon fryzj ersko-kosmetyczny przy ul. Sprzymierzeńców 39, salon „Agata" przy ul. Koper
nika 20. W tych trzech firmach promocja dla seniorów będzie obowiązywała w środy. Nato
miast w salonie fryzjersko-ko- smetycznym przy ul. Wczasowa 7 promocje będą obowiązywać w każdy czwartek. •
30.04
godz.19.00
01.05
godz.19.00
rrfiNCiaM
Powiat Słupski
dodatkowe atrakcje w godz. 11:00 -19:00:
# jarmark rękodzieła i staroci
# pokazy sztuk walki IB wioska średniowieczna
"B pokazy sokolnicze
pokazy ginących zawodów
# wesołe miasteczko
# wioska mongolska
W gry i zabawy dla dzieci
Dolina Charlotty k.Słypska, Strzełinko 14
Punkty sprzedaży biletów na koncerty:
Słupsk: Informacja Turystyczna» ul. Starzyńskiego 8 Biuro Podróży Greland Tour, ul.Wojska Polskiego 39/40 Biuro Podróży Wodnik, PKP
Ustka: Lokalna Organizacja Turystyczna* ul. Marynarki Polskiej 87 Lębork: Biuro Turystyczne Expedite* Plac Pokoju 3
www.dolinacharlotty.pl
Radio Gdańsk f\S uSSś&J KS&S3233B
Bonk Polski
R A D I 0 1 0 3 , 1 K O S Z A L I N
gggPmiORŻA
S Ł » .
Ustka
piątek 15 kwietnia 2011 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
Uzdrowi o wygrało, tacja Or enu nie będzie większa.
Podyskutuj na
www.gp24.pl/fbrom
Zatańczyły, jak im zagrali
FOTOREPORTAŻ Aż 340 dzieci z trzech usteckich przedszkoli wystąpiło w sobotę w Prezentacjach Artystycznych Przedszkolaków. Występy zgromadziły kilkuset widzów.
Marcin Prusak
marcin.prusak@mediaregionalne.pl
Impreza z udziałem Lisiec
kich przedszkolaków organizo
wana jest od kilku lat. W tym roku motywem przewodnim występów małych ustczan były tańce Europy. Rok temu ma
łych ustczan można było zoba
czyć w tańcach polskich. Każda grupa miała okazję zaprezen
tować swój dorobek artystyczny' szerszej publiczności.
Do swoich występów przed
szkolaki podchodziły bardzo po
ważnie. Tak profesjonalnych strojów nie powstydziłby się żaden zawodowy zespół pieśni i tańca. - Można było zobaczyć tańce wywodzące się z Włoch, Hiszpanii, Grecji i Ukrainy - mówi Aldona Staszewska- -Klimek, dyrektorka Domu Kultury w Ustce, organiza
torka imprezy. - Występy mają coraz wyższy poziom, bo choć prezentacja nie jest kon
kursem, przedszkola rywali
zują ze sobą.
Popisy przedszkolaków oglądały setki ludzi. Takie duże zainteresowanie towarzyszy imprezie od kilku lat, dlatego organizatorzy zdecydowali się trzy lata temu przenieść wy
stępy z małej sali usteckiego Domu Kultury do dużej hali sportowej usteckiego Liceum Ogólnokształcącego. - Występy zaczynały się o godzinie 10, a
pierwsi widzowie zajmowali miejsca na widowni już kwa
drans przed dziewiątą, bo mówili, że chcą mieć dobre miejsca - mówi Staszewska- -Klimek.
Każdy pokaz trwa 5-10 minut. Nie za długo, aby dzieci mogły skupić się na tańcach i nie były nimi zbyt zmęczone.
Organizatorzy imprezy, wspólnie z przedszkolankami, uznali, że tańce to najlepsza dla dzieci forma występów na du
żych salach. W takich miej
scach nie sprawdzają się pio
senki i przedstawienia, bo małe dzieci, występując indywidu
alnie przed dużą publicznością, wstydzą się i zdarza się, że za
pominają z wrażenia tekstu piosenki lub roli. Dlatego po
kazy tańców organizowane są grupami - od najmłodszych do najstarszych - z każdego praed- szkola na przemian. - Żeby było sprawiedliwie, co roku pre
zentacje zaczyna inne przed
szkole - tłumaczy Staszewska- -Klimek. - W tym roku zaczynało Przedszkole nr 1, potem było Przedszkole nr 2, a na końcu Przedszkole nr 3.
Od przyszłego roku Prezen
tacje Artystyczne Przedszko
laków w Ustce mają być jeszcze bardziej rozbudowane. Organi
zatorzy nie chcą zdradzać swoich pomysłów. Zapowiadają jednak, że jedną z atrakcji ma
być wystawa zdjęć występów z Sześciolatki z Przedszkola nr 3 brawurowo wykonały taniec do rosyjskiej piosenki ludowej Kalinka. Fot. Przedszkole nr 3
Młodszaki z Przedszkola nr 3 tańczą ludowy taniec włoski tarantella neapolitana. Fot Internauta Taniec hiszpański przedszkolaki wykonały profesjonalnie. Fot. Internauta
\
^ *
Taniec rosyjski tańczą dzieci z Przedszkola nr 1. Ich występ spotkał się z Trema w oczekiwaniu na występ. Mimo stesu dzieci z Przedszkola nr 1 Perfekcyjne wykonanie tańca ludowego wymagało od dzieci dużego
wielkim uznaniem publiczności. FoŁPratowenri zaprezentowały się doskonale. zaangażowania.
piątek 15 kwietnia 2011 r. Głos Pomorza www.gp24.pl
9 re ama
e e A
I xO%
• Kontrast 60 000:1 . Tuner DVB-T (MPEG-4)
• 24p Real Cinema M ode
|f§7 L G 42LD42S
i.iłes Gocc Telewiz or L C: D F ul:
Fuli H D
k 30x52"
P/o = 7589, • w a m i
MATRYCA
2299
1999,
n u r
• WiFi 802.11 B/G/N
• OFFICE 2010 Star ter
• Graka Ati Radeon HD 5470
• Procesor A thlon II Dual C ore P340 2,2 GH z
3GB
RAMiflfk HP Pavilion DV6-3105SW Not ekoo
mediaexpert
NAJLEPSZE MARKI, NAJNIZSZE CENY
Złota
intorer Fmtłw
cewe
Czy wiesz że można u nas doładować telefon?
A dodatkowo oferujemy:
Wywoływanie zdjęć, kubki, koszulki, kalendarze z Twoim zdjęciem - idealny podarunek
Telewizja N
Telewizja Na Kartę
Ubezpieczenia komunikacyjne kupionych u nas pojazdów (skutery/motory/ motorowery)
Przedłuzona Gwarancja nawet do 5 lat bez zmartwień w przypadku usterki
S .
r>* tOft*
Montaże, wniesienie, zainstalowanie sprzętów kupionych u nas
Szukasz prezentu, ale nie masz pewności czy się spodoba -karta prezentowa to idealne
rozwiązanie - obdarowany sam zadecyduje co kupi
f i
i i
Słupsk/Kobylnica,
Ul.Wspólna I (C.H. Pod Wiatrakami)
Słupsk/Kobylnica, «1. Szczecińska 6 (przy Realu)
SG6#e
•dhior nikdona wi<
10x16?"
VC1002.0EK
•dk ur zai
394611B01B
• Moc 1500 W
• Rury metalów e, teleskopo we
» Elektroniczna r egułacja moc y
NOWO!
• Czytnik kartMicroSD .
• Szczegóo wa mapa P olski
• Pojemno nonik a 64 MB R AM