• Nie Znaleziono Wyników

Niektóre aspekty negatywnego ustosunkowania się kościelnego urzędu cenzorskiego do dzieła M. Kopernika

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Niektóre aspekty negatywnego ustosunkowania się kościelnego urzędu cenzorskiego do dzieła M. Kopernika"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Pawluk

Niektóre aspekty negatywnego

ustosunkowania się kościelnego

urzędu cenzorskiego do dzieła M.

Kopernika

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 16/3-4, 7-25

1973

(2)

P ra w o K anoniczne 16(1973) n r 3—4 KS. TADEUSZ PAW LU K

NIEK TÓ R E A SP E K T Y N EG ATY W NEG O U ST O SU N K O W A N IA SIĘ K O ŚCIELN EG O U R Z Ę D U CENZORSKIEGO

DO D ZIEŁ A M. K O PER N IK A

T r e ś ć : W stęp. — 1. W pływ środow iska kościelnego n a u k az an ie się dzieła M. K opernika. — 2. W ydarzenia zw iązane z w ydaniem klau zu li cenzorskiej. — 3. G eneza zam ieszczenia w indeksie dzieła M. K o p er­ nika. — Zakończenie.

W stęp

Ni e da się ukryć faktu, że dzieło M. K opernika De revolutioni­

bus swojego czasu znalazło się w kościelnym w ykazie książek za­

kazanych. K ongregacja Indeksu jako cen traln y urząd cenzorski w Kościele, k tórem u powierzono troskę o zabezpieczenie czystości nauki teologicznej głoszonej za pośrednictw em słowa drukow anego, dzieło to opatrzyła klauzulą: donec corrigatur. W ten sposób dzieło, k tóre dało początek nowoczesnej nauce o wszechświecie. zostało za wieszone do czasu w niesienia doń popraw ek.

Powyższy fa k t dla w ielu jest okazją do podejm ow ania ogrom nie szerokiego tem atu w rodzaju: Kościół a M. K opernik, oraz do suge­ row ania daleko idących wniosków. C zytając bow iem niektóre p u ­ blikacje — zwłaszcza popularnonaukow e — na tem at ustosunko­ w ania się Kościoła do M. K opernika odnosi się niekiedy w rażenie, jakoby cały ówczesny św iat entuzjastycznie p rzy jął wiekopom ne dzieło naszego w ielkiego astronom a, a tylko Kościół, z uw agi na swój konserw atyzm , potępił je bezwzględnie. Tego rodzaju im pre­ sja m a niew iele wspólnego z rzeczywistością. Całe zagadnienie sprow adza się bowiem do tego, że kościelny urząd cenzorski w ydał krzyw dzący w yrok na kilka fragm entów dzieła M. K opernika; w ydał decyzję, k tóra okazała się m ylną.

W niniejszym arty k u le au to r zam ierza ukazać zagadnienie sto­ sun k u kościelnego urzędu cenzorskiego do dzieła M. K opernika w niektórych aspektach historyczno-praw nych, dotychczas mało podkreślanych w publikacjach kopernikow skich. Chodzić będzie o u k a ja n ie zagadnienia w kontekście faktów i w ydarzeń, z uw zględnieniem m entalności ówczesnego św iata. W szczególności zostaną poruszone zagadnienia w pływ u środow iska kościelnego na ukazanie się dzieła M. K opernika De revolutionibus oraz genezy zamieszczenia tego dzieła w indeksie kościelnym.

(3)

8 Ks. T. Pawluk [2]

1. W p ływ środ ow isk a k o ścieln eg o n a u k azan ie się d zieła M. K opernika

Na życie każdego człowieka istotne piętno w yciska środowisko, w którym on w zrasta i w ychow uje się. Pod w pływ em środowiska w znacznej m ierze kształtuje się osobowość człowieka, jego św ia­ topogląd i zainteresow ania, jego stosunek do otaczającego go świata. Środowisko jest zdolne wyzwolić i rozw inąć drzem iące w artości ludzkie, albo ich rozwój zaham ować. Dlatego współczesna pedago­ gika środowisko zalicza do istotnych czynników wychowawczych w życiu człowieka.

M. K opernik od najm łodszych la t ocierał się o środowisko koś­ cielne. Początkow e nau k i pobierał praw dopodobnie najpierw w m iejskiej szkole p rzy kościele św. Ja n a w rodzinnym Toruniu, a następnie w szkole p arty k u la rn ej Braci Wspólnego Życia (Hiero- nim ianów) w Chełm nie, k tó rą opiekował się jego w uj, Łukasz Wa- tzenrode, podówczas kanonik włocławski. W chełm ińskim klaszto­ rze benedyktynek p rzebyw ały jego ciotka K atarzyn a Peckau i sio­ stra B arb ara, a później rów nież siostrzenica K rystyn a G ertne- rów na; świadczy to o religijnej atm osferze panującej w rodzinie. W spom niany w uj otoczył M. K opernika szczególną opieką, gdy został biskupem w arm ińskim (od r. 1489). On to w ysłał M. K oper­ nika n a swój koszt na studia do K rakow a, a potem do Włoch. M. K opernik jako kanonik w arm ińskiej kap itu ły k ated raln ej życie spędził bądź n a zam ku biskupim w Lidzbarku, bądź przy katedrze w e F rom borku к Środowisko kościelne, w jak im się obracał, po­ dobnie ja k środowisko uniw ersyteckie K rakow a czy m iast włoskich, m usiało w jakim ś stopniu pozytyw nie w płynąć na jego zaintere­ sow ania naukowe.

M. K opernik jako uczony i badacz nie był krępow any w środo­ w isku kościelnym, z którym życie jego było złączone. Na ponowne studia do Włoch, z których przyw iózł doktorat p raw a kanonicznego, w ysłała go w arm ińska k ap itu ła k atedralna, a dzieła swoje pisał i obserw acje naukow e przeprow adzał w cieniu kated ry from bor- skiej. W środow isku kościelnym nie uchodził za dziw aka, ale cie­

szył się dużym zaufaniem i uznaniem , skoro powierzano m u liczne urzędy k apitu ln e i diecezjalne. Biskup chełm iński Tidem an Giese w yraził się o nim : „Wszyscy jesteśm y jego dłużnikam i z powodu nieskazitelności i w ybitnej n au k i” 2.

F ak tem też jest, że działalność M. K opernika, k tó ra w końcu 1 Zob. J . D o b r z y c k i — L. H a j d u k i e w i c z , K o p e rn ik M ikołaj. W: P o lski S ło w n ik B iograficzny, t. XIV/1, W rocław 1968, s. 3—16; J. S i k o r s k i , M ikołaj K o p e rn ik na W arm ii, O lsztyn 1968.

2 L ist do Jerzeg o D onnera, k a n o n ik a w arm ińskiego, p isany z L ubaw y dnia 8 X II 1542 r. W: I. P o l k o w s k i , K o p e rn ik ija n a czyli m a te ry a ły

(4)

doprow adziła do napisania De revolutionibus, została w prost zain­ spirow ana przez czynniki kościelne. Oto słow a M. K opernika w tej spraw ie skierow ane do papieża P aw ła III za pośrednictw em listu dedykacyjnego, stanowiącego przedm ow ę do ksiąg O obrotach:

„Nie ta k dawno, ze Leona X, gdy na soborze lateran eńsk im roz­ trząsano zagadnienie popraw y kalendarza kościelnego, pozostawiono je bez rozstrzygnięcia jedynie z tego powodu, że nie rozporządzano jeszcze dostatecznie dokładnym i pom iaram i la t i miesięcy, ani też ruchów Słońca i Księżyca. Od tego czasu, zachęcony przez znako­ m itego męża, ks. Paw ła, biskupa Fossom brone, k tó ry wówczas spraw ą tą kierow ał, zacząłem wytężać umysł, by te rzeczy dokład­ niej zbadać. Czego zaś w tej m aterii zdołałem dokazać, to pozo­ staw iam przede w szystkim ocenie Twojej Świątobliwości, ja k i w szystkich innych uczonych m atem atyków ” 3.

W spom niany w yżej biskup P aw eł pisząc w swoim Secundum

C om pendium z r. 1516 o uczonych, którzy nadesłali do Rzym u w ła­

sne p ro jek ty reform y kalendarza, w ym ienia nazwisko M. K oper­ nika 4.

Dzieło M. K opernika De revolutionibus było gotowe do d ru k u już ok. r. 1530. Tym czasem opuściło ono d ru k a rn ię Ja n a P etreiu sa w N orym berdze dopiero w r. 1543. W ynika stąd jasno, że M. K opernik zw lekał z opublikow aniem swojego d z ie ła 3. Ja k a była przyczyna tej zwłoki? Czy M. K opernik zw lekał z opublikow aniem swojego odkrycia rzeczywiście dlatego, że obaw iał się tragicznych dla siebie następstw , k tóre m iałyby pochodzić ze stron y Kościoła, jak to niektórzy u siłują wmówić? R acje kilkunastoletniego m ilcze­ nia M. K opernika były zupełnie inne. Jeżeli w końcu zdecydował się na opublikow anie sw ojej teorii helioceńtrycznej, to niem ała w tym zasługa osobistości wywodzących się ze środowisk kościel­ nych.

M. K opernik nie śpieszył się z w ydaniem swojego dzieła, bo był św iadom rew olucji um ysłowej, jak ą jego teoria może wywołać. Świadczą o tym jego słowa skierow ane do P aw ła III:

„Dostatecznie jasno, Ojcze Święty, zdaję sobie spraw ę z tego, że znajdą się ludzie, którzy gdy tylko posłyszą, iż w tych moich księgach o obrotach sfer w szechśw iata p rzy pisuję jakieś ruchy kuli ziemskiej, zaraz podniosą krzyk, że należy m nie w raz z takim przekonaniem potępić. Nie jestem bow iem do tego stopnia zako­ chany w w łasnym dziele, żebym nie zw ażał n a to, co o nim będą 3 C ytow ane te k sty listu d ed ykacyjnego (Ad, S a n ctissim u m D o m inum

P a u lu m I I I P o n tifice m M a x im u m N icolai C opernici P raefatio in libros R ev o lu tio n u m ) pochodzą z p u b lik a cji: M. K o p e r n i k , O obrotach sfe r niebieskich, K sięga I, przel. M. B r o ż e k , W arszaw a 1953, s. 45—49.

4 Zob. L. A. B i r k e n m a j e r , S tro m a ta C opernicana, K ra k ó w 1924, s. 225—231, 378—382.

(5)

10 Ks. T. Pawluk

sądzić inni. I jakkolw iek wiem , że m yśli uczonego są niezależne od sądu ogółu... mimo to jestem zdania, że poglądów zgoła różnych od uznanej praw ości należy się w ystrzegać”.

M. K opernik zdaw ał sobie spraw ę z tego, ja k w ielkie ryzyko podejm uje w ystępując przeciw ko poglądom, k tó re były powszech­ nie w yznaw ane od w ielu wieków, ty m bardziej że nowa teoria nie była łatw a do zrozum ienia. Dlatego w liście dedykacyjnym do p a ­ pieża pisał:

„Rozm yślając nad tym , ja k niedorzecznym opow iadaniem w yda­ łoby się ludziom, gdybym w ystąpił z tw ierdzeniem , że Ziem ia się porusza, w ręcz przeciw nym ich zap atryw aniu utw ierdzonem u w y­ rokam i w ielu wieków, że Ziem ia jest nieruchom a i leży w środku

św iata jako jego p u n k t centralny — długo się w ahałem , czy wydać te księgi, które napisałem dla udow odnienia ru ch u Ziemi, czy też może pójść raczej za przykładem pitagorejeżyków i niektórych innych myślicieli, którzy m ieli zwyczaj przekazyw ać tajem nice swej nauki nie pisemnie, lecz ustnie, tylko swoim najbliższym i przyjaciołom, jak o ty m świadczy list Lizysa do H ipparcha. A robili to moim zdaniem , nie przez jakąś zazdrość, by nie udzie­ lić sw ych n au k innym , ja k to niektórzy przypuszczają, lecz dlatego, żeby tych najpiękniejszych rzeczy, będących owocem długich i m o­ zolnych b ad ań w ielkich ludzi, nie narażać na poniżenie i w zgardę ze strony takich, którzy albo żałują n akładu uczciwej pracy na wszelką naukę nie przynoszącą im zysków, albo jeżeli naw et za nam ow ą i przykładem innych nabiorą ochoty do szlachetnej nauki filozofii, tępy m ają um ysł i plączą się m iędzy praw dziw ym i uczo­ nym i ja k tru tn ie między pszczołami. K iedy więc to w łaśnie do­ kładnie w sobie rozważałem, lęk przed szyderstwem , którego m u­ siałem się obawiać z pow odu trudnej do zrozum ienia nowości mojej teorii, skłonił m nie niem al zupełnie do tego, żeby pow ziętych co do niniejszego dzieła zam iarów całkowicie zaniechać”.

Powodów zw lekania z w ydaniem swego dzieła M. K opernik mógł mieć więcej. D oktryna jego należy do podstaw dzisiejszej astro­ nomii. Nie znaczy to jednak, że była ona do końca w ypracow ana. W iele w niej należało jeszcze udoskonalić. Zadanie to spełnili inni: Galileusz, K epler, Newton. Z biegiem lat, dzięki teleskopom, zmo­ dyfikow ane zostały kopernikow skie ru ch y planetarne. M. K opernik nie mógł sam dokonać wszystkiego. M ając um ysł w nikliw y i k ry ­ tyczny rozum iał b rak i swej teorii; zdaw ał sobie spraw ę z tego, że jego dzieło nie zostało przem yślane do końca. Dlatego bezustannie n ad nim zastanaw iał się, popraw iał je do ostatnich la t przed jego opublikowaniem .

K to wie, czy dzieło M. K opernika nie przeleżałoby w iele jeszcze lat w form ie rękopisu, gdyby nie nam ow a innych. Uległ nam o­ wom przyjaciół i zgodził się na drukow anie swego dzieła, kiedy

(6)

poczuł, że powoli opuszczają go siły. Przyjaciele ci wywodzili się ze środow iska kościelnego. O ty ch nam ow ach przyjaciół M. K oper­ nik pisze w yraźnie w liście do P aw ła III:

„Po długim z m ej stro n y zw lekaniu, a n aw et oporze, odwiedli m nie od tego moi przyjaciele, w śród nich zaś przede w szystkim M ikołaj Schonberg, k ard y n ał kapuański, szeroko znany ze swej w szechstronnej uczoności, a obok niego mój serdeczny przyjaciel, biskup chełm iński T idem an Giese, oddany z najw iększym zapałem ta k teologicznym ja k i w szystkim innym naukom szlachetnym . Ten m ianowicie często m nie zachęcał i nieraz w śród gorzkich w yrzu ­ tów usilnie n a m nie nalegał, abym to dzieło, które głęboko scho­ w ane przeleżało u m nie w ukryciu, nie tylko dziewięć lat, ale już naw et czw arte dziewięciolecie, w yd ał i pozwolił m u w końcu wyjść na św iatło dzienne. Tego sam ego dom agał się ode mnie również niejeden w yb itn y uczony”.

K ardynał M. Schonberg w ysłał do M. K opernika list, datow any 1 X I 1536 r., w którym w yrażając uznanie dla jego talen tu i prac badaw czych prosił go, aby udostępnił swe odkrycia dla św iata nauki i nadesłał m u ich szczegóły za pośrednictw em kanonika w a r­ mińskiego Teodoryka z R a d z y n a 6. L ist ten został zamieszczony w dziele De revolutionibus w śród m ateriałó w w stępnych.

O w pływ ie T idem ana Giesego, kanonika w arm ińskiego, później biskupa chełm ińskiego i w arm ińskiego, najbliższego przyjaciela M. K opernika, na podjęcie p rac nad dziełem De revolutionibus i jego w ydanie w spom ina Jerzy Joachim R etyk w swej Narratio

prim a, w ydrukow anej w G dańsku w r. 1540, propagującej teorię

kopernikow ską. T. Giese, jak o biskup chełm iński, oburzony sfał­ szow aniem przez w ydaw ców przedm ow y do dzieła De revolutioni­

bus, która, przedstaw iając naukę M. K opernika jako hipotezę, osła­

b iała w iarę w to dzieło, przesłał stanow czy pro test do senatu no­ rym berskiego, dom agając się u k aran ia w innego i przyw rócenia w iary dla a u to r a 7. T. Giese m iał też opracować zaginiony póź­ niej tra k ta t H yperaspistes poświęcony obronie heliocentrycznego system u M. K opernika 8.

5 W liście d ed y k acy jn y m sk ie ro w a n y m do p apieża P a w ła I II M. K o­ p e rn ik pisze, że dzieło „głęboko schow ane przeleżało u m n ie w u k ry ciu n ie ty lk o dziew ięć la t, ale ju ż n a w e t czw arte dziew ięciolecie”. N iektórzy w y rażen ie „czw arte dziew ięciolecie” ro zu m ieją ja k o „od początku cz w ar­ tego dziew ięciolecia”. W tym czasie, tj. ok. r. 1514/1515, M. K o pernik rozpoczyna pracę n ad dziełem De revo lu tio n ib u s. — Zob. I. W e s o ł o w ­ s k i , J a k pow stało De re vo lu tin ib u s K opernika. W: S tu d ia i m a teria ły

z D ziejów N a u k i P olskiej, se ria C, z. 11, W arszaw a 1965, s. 49 n.

6 L. A. B i r k e n m a j e r , M iko ła j K o p e rn ik , cz. I, S tu d y a nad pra­

cam i K o p e rn ik a oraz m a te r y a ły biograficzne, K ra k ó w 1900, s. 533—545.

7 F. H i p 1 e r, S picilegium C opernicanum , B ra u n sb e rg 1873, s. 354— 356; L. A. B i r k e n m a j e r , M ikołaj K o p e rn ik , s. 402, 589.

(7)

12 Ks. T. Pawluk [6î

Zw oleników swojego system u, którzy zachęcali do opublikow ania go drukiem , M. K opernik z pew nością m iał wielu. B iskup w arm iń ­ ski Ja n D antyszek dla ozdoby dzieła De revolutionibus ułożył specjalny epigram , któ ry jed n ak został opublikow any w innym dziele, a m ianowicie w De lateribus et angulis triangulorum w r. 1542 9. Tenże biskup, gdy sław a kanonika w arm ińskiego Mi­ kołaja zaczęła zataczać coraz to szersze kręgi, otrzym yw ał kores­ pondencję od uczonych z różnych stron z zapytaniem , kiedy ukaże się „głów ne dzieło” M. K o p e rn ik a 10. F ak t ten zapewne m usiał w płynąć n a ty m przychylniejszą postaw ę biskupa w odniesieniu do nauki M. K operinka. U stosunkow anie się diecezjalnej w ładzy koś­ cielnej do naukow ej działalności M. K opernika m usiało być w y ­ jątkow o pozytywne, skoro w r. 1539 gościnnie przyjęto we F ro m ­ borku młodego profesora un iw ersy tetu w W ittenberdze, J. J. Re- tyka, wywodzącego się ze środow iska protestanckiego, k tó ry p rz y ­ był specjalnie w tym celu, aby poznać dokładnie naukę kanonika w arm ińskiego i być jego u cz n ie m 11. T rzeba pam iętać, że by ł to okres szerzącej się reform acji, k tó ra kazała nieprzychylnie patrzyć na w zajem ne ko ntak ty pom iędzy katolikam i i protestantam i.

Zachętą dla M. K opernika do opublikow ania De revolutionibus z pewnością b y ł rów nież fa k t zainteresow ania się jego d o k try n ą w rzym skich k ręgach kościelnych. Źródła podają, że w r. 1533 sek retarz papieski Ja n A lb ert W idm anstadt, w obecności dostojni­ ków kościelnych, w yjaśniał papieżowi Klem ensow i VII Coperni-

canam de m o tu terrae sententiam 12. Ź ródła nie w spom inają, żeby

papież czy któryś z obecnych kardynałów „przeraził się” nauką M. K opernika. Z tego, że w spom niany wyżej k ard yn ał M. Schon- berg w pochlebnym liście zw rócił się do M. K opernika z prośbą o przysłanie m u kopii swego dzieła, można wnosić, iż atm osfera w wysokich środow iskach kościelnych była przychylna dla nauki kanonika w arm ińskiego. Takie odczucie m usiał mieć M. K opernik, skoro do papieża P aw ła III napisał:

„W olałem te owoce mozolnej pracy dedykow ać raczej Tw ojej Świątobliw ości niż kom ukolw iek innem u, a to dlatego, że i w tym ta k odległym zakątk u ziemi, gdzie ja żyję, uznaw any jesteś za n a j­ w ybitniejszego tak przez swą godność hierarchiczną ja k i przez um iłow anie w szystkich nauk, nie w yłączając m atem atyki. Ł atw o więc sw oją pow agą i sw ym sądem będziesz mógł stłum ić napaści oszczerczych języków ”.

8 F. H i p 1 e r, jw . s. 206; L. P r o w e, N icolaus C oppernicus, Bd II, B erlin 1884, s. 168.

10 L. A. B i r k e n m a j e r , S tro m a ta C opernicana, s. 266—267.

11 L. P r o w e, jw . Bd I, Tl 2, B erlin 1883, s. 387—405; J. W a s i u - t y ń s k i , M iko ła j K o p e rn ik tw órca now ego nieba, W arszaw a 1938, s. 405—409, 419—444, 472—482, 495—507.

(8)

A więc M. K opernik było przekonany, że papież, z uw agi na swój au to ry te t zarów no kościelny ja k i uczonego, weźm ie sk u ­ tecznie w obronę jego dzieło; w autorytecie papieskim w idział skuteczny środek przeciw ko „napaści oszczerczych języków ”.

Tych kilka wyżej przedstaw ionych faktów świadczy wym ownie, że w pływ środow iska kościelnego na pow stanie i ukazanie się d ru ­ kiem dzieła M. K opernika by ł bezsporny. F ak ty te są w ystarcza­ jącym dowodem przeciw ko daleko idącym wnioskom niektórych popularyzatorów m yśli kopernikow skiej, jakoby czynniki kościelne ham ująco w płynęły na ukazanie się De revolutionibus. Bodźców do podjęcia pracy nad swym dziełem jak i do opublikow ania go, dostarczyło M. K opernikow i w znacznej m ierze środowisko kościel­ ne. O żadnym zastraszeniu ze strony czynników kościelnych nie mogło być mowy. Zresztą w liście dedykacyjnym M. K opernik oświadczył Paw łow i III bez żadnego lęku:

„Myśli uczonego są niezależne od sądu ogółu, ponieważ dążeniem uczonego, o ile ludzkiem u rozum ow i pozw ala na to Bóg, jest szu­ kanie we w szystkim p ra w d y ”.

2. W ydarzenia zw iązan e z w y d a n iem k la u zu li cen zorsk iej

Przez dłuższy czas po ukazaniu się De revolutionibus nic nie w skazyw ało na to, że zanosi się na jakikolw iek k onflikt nauki M. K opernika z czynnikam i kościelnym i. W praw dzie M. K opernik w liście dedykacyjnym pisał do P aw ła III, że zdaje sobie spraw ę z tego. iż znajdą się ludzie, którzy w rogo usposobieni do nowej nauki zechcą go w raz z jego przekonaniem potępić, jednakże jedno­ cześnie w yrażał nadzieję, że najw yższy zw ierzchnik Kościoła swoją powagą obroni go przed oszczerczymi atakam i.

M. K opernik bardzo szybko został zaliczony do sław nych n a u ­ kowców. Już w dw a la ta po śm ierci ukazała się w zm ianka o jego dziele De revolutionibus w bibliografii K onrada G esnera 13. W tym sam ym czasie A leksander Sculteti, kanonik w arm iński p rzeby w a­ jący w Rzymie, zamieszcza notatkę o uczonym k o n fratrze k a p itu l­ nym z W arm ii w sw ej Chronografii poświęconej sław nym ludziom od początku ś w ia ta 14. Pod koniec XVI w. dzieło M. K opernika znajduje się już w katalogu le k tu r dla szkół katolickich,

opraco-13 C. G e s n e r, B ibliotheca u n iv ersa lis sive catalogus o m n iu m sc rip to ­

r u m locupletissim us..., T ig u ri 1545, kol. 518; zob. Z. G e r s t m a n n : Polonica w p ie rw szej no w o czesn ej bibliografii p o w szech n ej K onrada G esnera. W: R ocznik K o m is ji H isto ryczn o lite ra ck ie j P A N w K ra ko w ie

1 (1963) 17—20.

14 A. S c u l t e t i , C hronographia sive annales o m n iu m fe re regum ,

p rin c ip u m et p o te n ta tu u m ab orbe conditio usque ad h unc annum . D om ini 1545, R om ae 1545, s. 163.

(9)

14 Ks. T. Pawluk [8]

w anym przez jezuitę A. Possevino 1S. H olenderski historyk dziejów powszechnych, P. Opmeer, nazyw a M. K opernika clarissim um sidus

apud Sarm atas oraz absolutae subtilitatis m a th e m a tic u s16. Różni

uczeni i pisarze staropolscy nazyw ają M. K opernika „w ielkim m a­ tem atyk iem ” 17. W drugiej połowie XVI w. ukazują się publikacje

tra k tu ją c e o astronom ii M. K opernika.

Dość wcześnie zwrócono uwagę, że teoria M. K opernika nie sprzeciw ia się P ism u Św iętem u . Uczynił to D ydak ze Stuniki w w ydanym w Toledo w r. 1584 kom entarzu do K sięgi Hioba. Również astronom E dw ard W right dowodził, że słów Pisma Ś w ię­

tego w odniesieniu do zjaw isk astronom icznych nie należy rozum ieć

dosłownie, gdyż nie były one pisane dla uczonych, lecz dla ludzi prostych, którzy posiadają w yobrażenia o niebie i Ziemi zdobyte na podstaw ie w zrokow ych obserwacji. Tem at ten trochę później podejm ie Galileusz i neapolitański prow incjał karm elitów A. Fos- c a r in i18.

Kościelny urząd cenzorski, mimo iż jest on w w ieku XVI szcze­ gólnie operaty w ny z uw agi na niebezpieczeństwo grożące Kościo­ łowi ze stron y rozszerzającej się reform acji, przez długi czas tole­ rancy jnie ustosunkow yw ał się do dzieła M. K opernika. Być może, że pew ną zasługę pod tym względem m iał A ndrzej O sjander, jeden z w ydaw ców De revolutionibus, któ ry w przedm owie, zamieszczo­ nej w tym dziele bez podpisu, sugerow ał czytelnikom , że heliocen- tryczny pogląd n a św iat M. K opernika m a ch a rak ter hipotetyczny. D ram at kopernikow ski w oficjalnym środow isku kościelnym roze­ g ra ł się dopiero w r. 1616, czyli 73 lata po ukazaniu się drukiem

De revolutionibus. Okazją dla kościelnego u rzędu cenzorskiego do

w ystąpienia przeciw ko nauce M. K opernika były w ydarzenia zw ią­ zane z procesem Galileusza.

D nia 24 II 1616 r. jedenastu teologów, konsultorów K ongregacji Inkw izycji, której zadaniem było m iędzy innym i badanie ksiąg i głoszonych opinii pod względem doktrynalnym , rozstrzygnęło dwie kw estie astronom iczne, z zaciekłością dyskutow ane na skutek w ystąpienia Galileusza: o nieruchom ości Słońca i o ruchu Ziemi. R ozpatrując tw ierdzenie: Sol est centrum m u ndi et omnino im m o­

bilis m o tu locali, w ydali opinię: dictam propositionem esse stultam et absurdam in philosophia et form aliter haereticam, quatenus con­ tradicit expresse sententiis Sacrae Scripturae in m u ltis locis, secun­ dum proprietatem verborum et secundum com m unem expositionem

15 A. P o s s e v i n o , B ibliotheca selecta de ratione stu d io ru m , t. II, C oloniae 1607, s. 240 (w cześniejsze w y d an ia: R om ae 1953, 1603).

16 P. O p m e e r , O pus chronographicum orbis u n iv e rsi a m u n d i e x o r­

dio, A n tv erp ia e 1611, s. 480. '

17 B. B i e ń k o w s k a , K o p e rn ik i h elio ce n try zm w p o lsk ie j k u ltu rze

u m y sło w e j do końca X V I I I w ie k u , W rocław 1971, s. 96.

(10)

et sensum SS. P atrum et theologorum doctorum . W ten sposób ko­ pernikow ską tezę tra k tu ją c ą o heliocentryzm ie konsultorzy uznali za niedorzeczną i ab surdalną z p u n k tu w idzenia filozoficznego, a z p u n k tu w idzenia teologicznego za fałszyw ą i zgoła heretycką, gdyż w yraźnie sprzeciw ia się licznym tekstom Pisma Św iętego tłu ­ m aczonym literalnie, powszechnem u stanow isku Ojców i teologów. D ruga teza rozpatrzona przez konsultorów K ongregacji In k w i­ zycji: Terra non est cen tru m m u n d i nec im m obilis, sed secundum

se tota m ovetu r m o tu diurno, otrzym ała cenzurę: hanc propositio­ n em recipere eandem censuram in philosophia et spectando veri­ ta tem theologicam adm inus esse in fid e erroneam. Ruch Ziemi

z p u n k tu w idzenia filozoficznego uznano rów nież za niedorzeczny i absurdalny, a w św ietle teologii przynajm niej za błędny w p rzed ­ miocie w iary 19.

Nie tru d n o zauważyć, że wyżej przytoczone opinie o kw estiach astronom icznych konsultorzy w ydali w oparciu o ak tu aln y stan wiedzy, powszechnie uznaw any. K onsultorzy ci w ystąpili w ch a­ rak terze rzeczoznawców.

Powyższe opinie m iały poważne reperkusje. Dnia 26 II 1616 r. k ardyn ał R obert B ellarm in, będąc w asyście kom isarza K ongre­ gacji Inkw izycji, sek retarza i dwóch świadków, polecił G alileuszowi odstąpić od tw ierdzenia, że Słońce je st nieruchom e i zajm uje cen­ tra ln e położenie w świecie i że Ziem ia się obraca. Galilusz p rz y ­ rzekł posłuszeństwo.

Dnia 5 III 1616 r. zabrała głos K ongregacja Indeksu; głos ten bezpośrednio dotyczył dzieła M. K opernika. K ongregację tę po­ w ołał P ius V (1566—1572) przekazując jej funkcje cenzorskie w od­ niesieniu do ksiąg drukow anych. Szczegółowe jej zadania określił Sykstus V w K onstytucji Im m ensa A ete rn i Dei z dnia 19 I 1588 r. 20 D otrw ała ona do czasów w ielkiej reform y K urii rzym skiej, k tó rą przeprow adził P ius X K onstytucją Sapienti consilio z dnia 20 VI 1908 r. 21 D ekret K ongregacji Indeksu zaw ieszający dzieło M. K o­ p ern ik a De revolutionibus, a sprow okow any spraw ą Galileusza, był treści następującej:

„Poniew aż doszło do wiadomości K ongregacji, że owa fałszyw a nauka pitagorejczyków o ruchu Ziemi i spoczynku Słońca, zupełnie przeciw na P ism u Św iętem u , k tórą głoszą M ikołaj K opernik w dziele

19 T ekst opini p o d ają: A. W o ł y ń s k i , K o p e rn ik w Ita lii c z y li D o­

k u m e n tu ita lskie do m onografii K o p ern ika , P o zn ań 1873, s. 42; D.

B e r t i — A. W o ł y ń s k i , K o p e rn ik i p rzy g o d y sy ste m u K o p e rn ik o -

w ego w Italii w dru g iej połow ie X V I i w p ie rw szej X V I I stulecia,

„B iblioteka W arszaw sk a” 152 (1878) t. IV, s. 355; Z. S t a r c z e w s k i ,

N ieom ylność Kościoła i rze ko m a porażka jego w w alce prze ciw u k ła ­ d o w i K o p ern ika , „P rzegląd K ato lick i” 29 (1891) 596.

20 B u lla riu m R o m a n u m L u xem b ., II, 667. 21 AAS 1 (1909) 7.

(11)

16 Ks. T. Pawluk [10]

0 obrotach sfer niebieskich i Dydak ze S tuniki w kom entarzu do

K sięgi Hioba, już się rozeszła i przez w ielu została przyjęta, ja k to

w ynika z listu pew nego ojca karm elity pod tytu łem L ist P rzew ie­

lebnego Ojca Paw ła A ntoniego Foscariniego, karm elity, o nauce pitagorejczyków i K opernika o ruchu Z iem i i spoczynku Słońca 1 o n o w ym pitagorejskim system ie świata, opublikowanego w N ea­

polu w r. 1615 u Łazarza z Corrigio, w którym rzeczony ojciec usiłuje dowieść, że w iadom a nauk a o spoczynku Słońca położonego w środku św iata i ru ch u Ziemi, jak o zgodna z praw dą, nie sprze­ ciw ia się P ism u Św iętem u , dlatego, aby tego rodzaju nauka nie rozkrzew iała się dalej ze szkodą dla p raw d y katolickiej, uznano za stosowne wyżej w spom niane dzieło M ikołaja K opernika O obrotach

sfer niebieskich i konm entarz do K sięgi Hioba D ydaka ze Stuniki

koniecznie zawiesić (suspendendos esse), dopóki nie zostaną popra­ wione (donec corrigantur); pism a zaś o. P aw ła Antoniego F oscari­ niego zupełnie się zakazuje (omnino prohibendum ) i potępia wraz ze w szystkim i innym i dziełam i toż samo nauczającym i”.

D ekret powyższy stanow ił podstaw ę praw n ą wciągnięcia dzieła M. K opernika do kościelnego indeksu książek zak aza n y ch 22. Za­ uważm y, że d ek ret ten dzieła M. K opernika nie potępiał, a tylko je zawieszał. Dlatego w indeksie książek zakazanych obok nazwiska M. K opernika i nazw y jego dzieła umieszczono klauzulę: donec

corrigatur. Oznaczało to, że dzieło M. K opernika budzi zastrzeżenia

w odniesieniu nie do całości, lecz jego fragm entów i zostaje zaw ie­ szone do czasu w niesienia do niego popraw ek.

Szczegółowe pouczenie dotyczące w niesienia popraw ek do dzieła M. K opernika K ongregacja Indeksu opublikow ała dnia 15 V 1620 r. Zaczyna się ono od słów:

„Aczkolwiek Ojcowie Św. K ongregacji Indeksu sądzili, że pisma M ikołaja K opernika, słynnego astrologa, O obrotach sfer niebie­

skich pow inny być zupełnie potępione, jako że zasady o położeniu

i ruch u globu ziemskiego, sprzeczne z Pism em Ś w ię ty m i jego praw dziw ie katolickim tłum aczeniem , w ykłada nie jako hipotezę lecz praw dziw ą rzeczywistość, co u męża chrześcijańskiego nie może być tolerow ane, to jed n ak z uw agi na to, że zaw ierają one w iele rzeczy pożytecznych społeczeństwu, zadecydowali jednom yśl­ nie, iż dzieła K opernika, do dnia obecnego w ydrukow ane, mogą 22 P ierw sze w ykazy k siążek zakazanych, czyli niezgodnych z zasadam i w ia ry i obyczajów, sporządzali b iskupi w p ro w in cjach niem ieckich z p o ­ lecen ia papieża A lek san d ra VI (1492—1503). P odobne polecenie w odnie­ sieniu do całego K ościoła w y d aje Leon X n a Soborze L a te ra ń sk im V w r. 1515. P ierw szy indeks rzym ski u k az ał się za P aw ła IV w r. 1559. T enże papież b u llą D om inici' gregis z dn ia 24 I II 1564 r. ogłasza now y indeks opracow any przez sp ecjalnie pow ołaną kom isję S oboru T ry d en c­ kiego. P rzepisy dotyczące indeksu k siążek zakazanych, podobnie ja k i sam indeks, były w ielo k ro tn ie zm ieniane lu b uzupełniane.

(12)

być dozwolone, jeżeli w edług załączonego w zoru zostaną w nich popraw ione te m iejsca, które nie hipotetycznie ale tw ierdząco do­ wodzą o położeniu i ruch u Ziemi. W przyszłości dzieło może być drukow ane jed y n ie pod w aru n k iem sprostow ania m iejsc niżej w ska­ zanych i zamieszczenia przed przedm owy niniejszego pouczenia”.

D alej następ u je szczegółowe w yliczenie tych m iejsc w dziele M. K opernika, k tó re należy popraw ić. Miejsc tych jest 12 — licząc najdokładniej. Zalecenia sprow adzają się do tego, aby u kład M. K o­ pernika, tam gdzie został on podany jako praw dziw y, przedstaw ić jedynie jako hipotezę. Pouczenie podpisał dom inikanin M. C apiferri, sek retarz K o n g re g acji23.

T eoria heliocentryczna M. K opernika raz jeszcze dozna n eg aty w ­ nej oceny ze strony kościelnego urzędu cenzorskiego w r. 1633, przy okazji ogłoszenia w yroku na Galileusza. W tedy to Dialog G alileusza został uznany za dzieło zakazane, sam zaś G alileusz m u­ siał pod przysięgą w yrzec się głoszonej nauki, opartej na teorii M. K opernika. T rzech k ardynałów m iało odmówić podpisu n a w y ­ roku, gdyż uw ażali, że K ongregacja Inkw izycji nie m iała p raw a domagać się od G alileusza w yrzeczenia się swojej nauki jak o h ere­ tyckiej; nau k a ta bow iem nie b y ła potępiona przez Kościół.

K olejny głos w spraw ie system u kopernikow skiego kościelny urząd cenzorski zabierze dopiero przeszło sto la t później. Głos ten będzie m iał brzm ienie zupełnie inne od dotychczasowego.

Dnia 10 V 1757 r. K ongregacja Indeksu porozum iała się z B ene­ dyktem XIV co do zniesienia d ek retu uznającego za zakazane w szystkie książki nauczające o nieruchom ości Słońca i obrocie Ziemi. Dozwolone zostało hipotetyczne trak to w an ie system u M. K opernika. K ongregacja otrzym ała od papieża polecenie, aby w in­ deksie opuszczono w szystkie dzieła tra k tu ją c e o teorii obrotu Zie­ mi, z w yjątk iem Dialogu Galileusza.

K u rs antyheliocentryczny, jeżeli w kościelnym urzędzie cenzor­ skim u trzym y w ał się w form ie uznaw ania n au ki M. K opernika za hipotezę, u stał całkow icie za P iusa VII. D nia 16 V III 1820 r. K on­ gregacja Indeksu w ydała dekret, że wolno drukow ać dzieła o obro­ cie Ziemi, o ile tego rodzaju teoria będzie w nich odpowiednio uargum entow ana. D ekret ten zatw ierdził P ius V II dnia 18 V III 1822 r. Papież ten dnia 25 IX 1822 r. osobnym pism em zatw ierdził dekret K ongregacji Indeksu z dnia 11 IX 1822 r. zezw alający na drukow anie dzieł o obrocie Ziemi i nieruchom ości Słońca, zgodnie

23 T ek st dek retó w K o n g reg acji In d e k su dotyczących dzieła M. K o p e r­ n ik a m ożna znaleźć w : B ibl. A post. V at., Cod. M s Barb. lat. 3151, fol. 58—60 v ; L ib ro ru m post indicem C lem en tis VI I I p ro h ib ito ru m decreta

o m nia ha cten u s edita, R om ae 1624, s. 132—133, 144—146; A. W o ł y ń s k i ,

jw . s. 42—47; Z. S t a r c z e w s k i , jw . s. 596—597; J . H i l g e r s , Der

I n d e x der verb o te n en B ücher, F re ib u rg 1904, s. 504—542.

(13)

18 Ks. T. Pawluk [12]

z powszechnym zdaniem współczesnych astronom ów (iu xta com m u-

nen m odernorum astronom orum opinionem). T ak więc decyzja ofi­

cjalnie przyznająca nauce M. K opernoika pełne praw o obyw atel­ stw a, podobnie ja k i decyzja K ongregacji Indeksu z r. 1616, była odzw ierciedleniem opinii powszechnej uczonych. Nazwisko M. K o­ p ern ik a po raz ostatni przedrukow ane zostało w indeksie w y d a­ nym w r. 1819 24.

3. G eneza zam ieszczen ia w in d ek sie d zieła M. K opernika

Po u kazaniu zagadnienia od strony faktograficznej należy je zgłębić poprzez znalezienie odpowiedzi n a pytanie: ja k mogło dojść do wciągnięcia dzieła M. K opernika do indeksu książek zakaza­ nych? Jakie głębsze przyczyny u kierunkow ały te n p rzy k ry bieg w ydarzeń? Innym i słowy — ja k a jest geneza w ydania klauzuli za­ wieszającej dzieło M. K opernika i znalezienia się tego dzieła w indeksie książek zakazanych?

U praszczają zagadnienie ci, któ rzy tw ierdzą, że spór między zw olennikam i heliocentrycznego u kładu M. K opernika, a zw olenni­ kam i układu geocentrycznego był „sporem m iędzy postępowym i siłam i ludzkości a siłam i w stecznictw a”. Nie można bowiem do tego stopnia być bezwzględnym , by do sporu z w ieku X VII p rz y ­ kładać m iarę jedynie dzisiejszą. Dzisiaj, w epoce lotów kosmicz­ nych, mogą nas śmieszyć niektóre poglądy astronom ów przed- kopernikow skich. Tym czasem w św ietle ówczesnych pojęć poglądy geocentryczne m iały szeroką podstaw ę teoretyczną. A stronom ia ówczesna silnie tkw iła w antycznych poglądach na świat. W ywo­ dzono je głównie z m yśli greckiej, k tóra poprzez A rabów prze­ dostała się do średniow iecznej Europy. P rzy jęty został, najlepiej opracow any m atem atycznie, słynny układ aleksandryjskiego K lau ­ diusza Ptolem eusza, zaw arty w podręczniku astronom ii napisany 24 O m ów ione zagadnienie n aśw ietlają : L. M. T o r c o l e t t i , II pro­

cesso di Galileo. Clero ed astronom ia. Con p refazione di S. E. il Card. Celso C ostantini, M onza 1955; G. L. A n d r i s s i, N assun libro fu condannato perché copernicano, „ L O sse rv a to re R om ano”, n r 299 z r.

1950, s. 3; C. B r i c a r e l l i , La questione copernicana dal prim o al

secondo processo di Galileo, „C ivilta C a tto lica” 78 (1927) vol. II, s. 229—

242, 334—345, 521—574; vol. III, s. 228—242; B. C a r r a r a , II sfstem a

Copernicano e la S a n ta S ed e al te m p o di Galileo, M ilano 1914; E. С о-

S t а η z i, L a Chiesa e le d o ttrin e copernicane. N ote e considerationi

storiche, R om a 1893; Z. S t a r c z e w s k i , jw. s. 513— 517, 593—598,

609—615; A. W o ł y ń s k i , D w u k ro tn y proces G alileusza, „P rzew odnik N aukow y i L ite ra c k i 13 (1885) 16—31, 110— 120, 206—219, 304—313, 510— 518, 605—613, 695—701, 794—805, 979—993; H. G r i s a r, Die röm ischen

C ongregationsdecrete in der A n g eleg en h eit des C opernicanischen S y ste m s historisch u n d theologisch erörtert, „Z eitsch rift f ü r die K atholische

T heologie” 2 (1878) 211—228; D. B e r t i , II processo originale di Galileo

(14)

w drugim stuleciu ery chrześcijańskiej, przerobiony później przez Arabów na Alm agest. System ptolem ejski będąc w użyciu przez kilkanaście w ieków zdążył w ycisnąć piętno dogm atyzm u na spo­ sobie m yślenia pokoleń.

Teoria Ptolem eusza o p arta była na zasadach greckiej filozofii antropocentrycznie ujm ującej św iat, głoszącej koncepcję doskona­ łości nieba oraz idealncści form geom etrii i kinem atyki. W ycho­ dzono z założenia, że ciałom niebieskim , jako istotom o boskiej naturze, obca jest niepraw idłow ość i b ra k harm onii. G eocentrycz- ność układu św iata i konieczność ruchów kołowych i jednostajnych dla ciał niebieskich była niejako prostą konsekw encją. Ptolem eusz posiadał głęboką i w szechstronną wiedzę, um iejętność staw iania i rozw iązyw ania problem ów. Dopiero bliższa analiza jego system u dokonana przez M. K opernika mogła w ykryć słabe s tr o n y 25.

Ptolem eusz dzięki sw em u system owi geocentycznem u cieszył się sław ą w świecie naukow ym przez długi czas. Pochlebną opinię w ystaw ił m u sam M. K opernik: „K laudiusz Ptolem eusz z A leksan­ drii, znacznie przew yższający w szystkich innych zarów no godną podziw u bystrością swoją ja k i pracow itością, doprow adził całą tę naukę na podstaw ie przeszło czterechsetletnich obserw acji do w y ­ kończonej niem al całości, ta k że się zdawało, iż nie pozostaje już nic takiego, czego by on nie d otknął” 26. P rofesor U niw ersytetu K rakow skiego J. S. Slachetka, w dedykacji zamieszczonej w swej

Quaestio astronomica de m otu Lunae, w ydanej w K rakow ie w r.

1640, nazyw a M. K opernika A lte r Ptolom aeus Sarm aticus. Św iad­ czy to o dużym autorytecie w owych czasach nie tylko M. K oper­ nika, ale i Ptolem eusza.

Nowy system kosmologiczny M. K opernika nie mógł więc liczyć na łatw ą recepcję w świecie naukow ym . Zdaw ał sobie z tego sp ra­ w ę M. K opernik, gdyż w liście dedykacyjnym do P aw ła III napisał, że „w brew przyjętem u zdaniu m atem atyków i niem al w b rew p o ­ w szechnem u przekonaniu m iał odwagę w yobrazić sobie jakiś ruch Ziem i” 27.

Recepcja system u heliocentrycznego M. K opernika w ydaw ała się tru d n ą dla w ielu również i z tego względu, że d o ktry na chrześci­ jańska głosiła hom ocentryczny obraz Ziemi. Wyższość człowieka nad pozostałym i stw orzeniam i ziemskimi w ynikała choćby stąd, że

Pismo Św ięte uczy, iż człowiek został stw orzony „na obraz boży”

i ustanow iony przez Boga panem w szystkich stw orzeń ziemskich, aby rządził i posługiw ał się n im i2S. Tego rodzaju pogląd służył

25 Zob. J. W i t k o w s k i , R efo rm a K opernika. W: S esja K o p e rn ik o w ­

ska P o lsk iej A k a d e m ii N a u k , 15—16. IX . 1953, W arszaw a 1955, s. 41—64.

26 M. K o p e r n i k , j w. s. 52. 27 Tam że, s. 46.

(15)

20 Ks. T. Pawluk [14]

dla w ielu do w yciągnięcia fałszywego w niosku o ziem iocentrycz- nym obrazie św iata.

Pogląd o dom inującej roli człowieka w świecie był powszechny szczególnie w epoce Renesansu. P rzeprow adzona przez M. K oper­ n ik a k o rek tu ra co do stru k tu ry św iata w m niem aniu współczesnych m ogła zachwiać pozycję człowieka w świecie. Innym i słowy — współcześni b ali się ryzyka reform y kopernikow skiej. R yzyka re ­ form y w dziedzinie astronom ii obaw iano się od najdaw niejszych czasów. G dy A rystarch, astronom ze szkoły A rystotelesa, około III w. przed C hr. w skazał na Słońce jak o centrum w szechśw iata i p rzyjął dw ojaki obrót Ziemi, naraził się współczesnym do tego stopnia, że naw et dom agano się wytoczenia m u procesu. Niektórzy bow iem uważali, że astronom obraził uczucia relig ijn e Greków, którzy byli przekonani, że Ziem ia i zam ieszkujący ją ludzie stano ­ w ią cen trum w szechśw iata 29.

Człowiekowi XVI i XVII w ieku, uw ażającem u siebie za króla wszelkiego stw orzenia, którem u Stw órca polecił „czynić sobie zie­ m ię p oddaną”, tru d n o było pogodzić się z now ym poglądem , który w yznaczał m u nowe i rzekomo skrom niejsze m iejsce aniżeli to, do jakiego od daw na przyzw yczaił się. Dotychczasowy obraz św iata w ydaw ał się tem u człowiekowi nacechow anym w iecznotrw ałym ładem . Nowe ujęcie św iata mogło stw arzać wrażenie, że św iat ten je st odtąd pozbawiony dotychczasowej jedności i spoistości. Czło­

w iek nieufnie odnosi się do k a ż d e j. nowej filizofii, k tó ra jego zda­ n iem w m iejsce pewności w rzeczach istotnej w agi podaje wszystko w wątpliwość.

Nic więc dziwnego, że teolog p rotestan cki A. O sjander, któ ry uczestniczył w pracach zw iązanych z w ydrukow aniem De revolutio­

nibus M. K opernika, w anonimowej przedm ow ie do tego dzieła,

mimo iż nie m iał na to zgody autora, teorię heliocentryczną przed­ staw ił nie jako opis rzeczyw istej stru k tu ry w szechświata, lecz jako hipotezę w dziedzinie obliczeń astronom icznych, k tó rą można p rzy­ jąć na rów ni z hipotezą ptolem ejską. Tego rodzaju przedm ow a w jego m niem aniu m iała złagodzić ostrze rew olucji naukow ej skie­ row anej przeciw ko trad y c ją uśw ięconem u porządkowi.

Kościelny urząd cenzorski swój pogląd w odniesieniu do nowej teo rii heliocentrycznej u ra b ia ł bez w ątpienia pod w pływ em po­ wszechnej o rientacji um ysłowej, uw arunkow anej ówczesnym sta ­ nem wiedzy. Decyzje K ongregacji Indeksu były oparte na opinii w ystaw ionej przez rzeczoznawców. W dekretach godzących w dzieło M. K opernika w yraźnie stwierdzono, że teoria heliocentryczną sprzeciw ia się powszechnem u zdaniu uczonych.

Trzeba też pam iętać, że w w ieku XVI zrodził się w E uropie ruch protestancki, zw any reform acją, k tó ry rozw ijając się niezw ykle

(16)

burzliw ie zadał Kościołowi i w ielu społecznościom chrześcijańskim niejed n ą ranę. R eform acja nadal rozw ijała się w w ieku XVII. Kościół więc by ł wyczulony na wszelkie now e poglądy. P rzesadna podejrzliw ość, o parta na chęci zabezpieczenia jedności i spoistości doktryny, dotknęła i teorię heliocentryczną, k tó ra b u rzy ła w ielo­ w iekow e poglądy kosmologiczne.

N ajw ażniejszym , jed n ak powodem, dla którego kościelny urząd cenzorski zabrał głos w spraw ie nowej n auki M. K opernika, było to, że nau k a ta zakładała now ą in te rp re ta c ję Pism a Św iętego. A by w ytłum aczyć system heliocentryczny, należało odstąpić od lite ra l­ nego tłum aczenia niektórych tekstów Starego T e s ta m e n tu 30. Takiej potrzeby dotąd nie wyczuwano. G dy zaś p ro testanci zaczęli dom a­ gać się swoistego tłum aczenia Pism a Św iętego i rozum ienia jego sensu w oparciu o subiektyw ne odczucie, w Kościele ty m bardziej położono nacisk n a potrzebę in terp re tacji ścisłej, opartej n a lite ra l­ nym rozum ieniu tekstów skrypturystycznych. R eform acja przyczy­ n iła się do w yakcentow ania w teologii katolickiej w ielu zagadnień, które w ydaw ały się zagrożone szczególnie. W praw dzie protestanci, gdy chodziło o ustosunkow anie się do teorii hełiocentrycznej, w y ­ przedzili katolików w dosłow nym tłum aczeniu odpow iednich cy ta­ tó w Pism a Św iętego, jednakże w tym p rzy pad ku chodziło o u trz y ­ m anie w ypracow anej zasady. Uważano, że gdyby w ty m jednym przypadku odstąpiono od literaln ego sensu Pism a Św iętego, stw o­ rzyłoby się precedens do dowolnego in terp re to w an ia innych, w aż­ niejszych jego tekstów .

W iedza biblijna, podobnie ja k każda in n a nauka, z biegiem czasu rozw inęła się. W ypracow ane zostały zasady herm eneutyki, k tó re pozw alają w łaściw ie zrozum ieć sens w yrażeń n iejasnych użytych w Piśm ie Ś w ię ty m . Na rozwój herm eneuty ki bib lijn ej jak iś w pływ m usiała mieć i nau k a M. K opernika zaw arta w jego De revolu tio­

nibus. Rozwój n auki biblijnej M. K opernik przew idyw ał, gdy pisał

do P aw ła III: ,.Być może, że znajd ą się tacy, co lubią bredzić i m im o zupełnej nieznajom ości nau k m atem atycznych roszcząc sobie przecież praw o do w ypow iadania o nich sądu, na podstaw ie jakiegoś m iejsca w Piśm ie św., tłum aczonego źle i w y k rę tn ie odpo­ w iednio do ich zam ierzeń, ośm ielą się potępiać i prześladow ać tę m oją teorię. O tych je d n a k zupełnie nie dbam , do tego stopnia, że sąd ich m am naw et w pogardzie jako lekkom yślny” 31.

Z akończenie

Po przeprow adzeniu powyższych rozw ażań na tem at zamieszcze­ nia w kościelnym indeksie książek zakazanych dzieła De revolu­

tionibus M. K opernika nasuw ają się pew ne refleksje i wnioski.

80 Zob. Jo z 10, 12—14; P s 92, 1 i 103, 5; E kl 1, 4—6; Iz 38, 8. 31 Zob. I. P o l k o w s k i , jw . t. III, G niezno 1875, s. 211—228.

(17)

22 Ks. T. Pawluk [16]

P rzede w szystkim należy zauważyć, że przy okazji om aw iania d ek retu K ongregacji Indeksu z dnia 5 III 1616 r. i zw iązanych z nim decyzji z r. 1620 i 1633, często nadużyw a się słowa „Kościół”. P rzesadą jest tw ierdzenie, że to Kościół — ten „nieom ylny” — uznał naukę M. K opernika za fałszyw ą i przeciw ną Pism u Ś w ię te ­

m u. D ekret K ongregacji Indeksu z r. 1616 nie m iał znaczenia do­

gm atycznego orzeczenia Kościoła, ale był orzeczeniem try bu nału, którem u nigdy nie przypisyw ano atry b u tu nieomylności. N aw et gdyby sam papież podpisał d ek ret z r. 1616 i polecił ogłosić go w Kościele, jeszcze nie byłoby to orzeczenie w iary, które obowiązy­ w ałoby w szystkich w iernych pod sankcją popadnięcia w herezję. O rzeczenie w iary w ydaje się w w ynik u specjalnej procedury. D la­ tego gdy try b u n a ł K ongregacji Indeksu zamieścił dzieło M. K oper­ nika w indeksie książek zakazanych, żaden katolik nie był obowią­ zany uw ażać za a rty k u ł w iary ptolem ejski u kład św iata lub od­ rzucać układ kopernikow ski. L. From ondi, profesor teologii w Lo- vanium , w sw ym dziele A n ti-A rista rch u s (1631) broniąc d ek retu skierow ane przeciw ko dziełu M. K opernika zastrzega się, że nie uzna zaw artej w nim nauki za przeciw ną wierze, aż u jrzy d ek ret papieski w ydany w im ieniu Kościoła czyli ex cathedra.

Żaden d ek ret K ongregacji rzym skiej negatyw nie ustosunkow u­ jący się do dzieła M. K opernika nie by ł ogłaszany w im ieniu K oś­ cioła, a tylko w im ieniu własnym . K ongregacje m iały praw o n ak a­ zyw ać posłuszeństwo, a na nieposłusznych naw et nakładać kary, ale nie m iały p ra w a nakazyw ać w iernym przyjm ow ania swojego zdania jako arty k u łu w iary.

K ongregacje rzym skie nie są nieom ylne. Mogą one popełnić błąd, podobnie ja k każda in n a in sty tu cja kierow ana przez ludzi. W praw ­ dzie papież polecił K ongregacji Inkw izycji zbadanie nowej teorii ogłoszonej przez M. K opernika i rozpowszechnianej przez G alileu­ sza i innych jego zwolenników, jednakże nie chciał przez to p rze­ sądzić sp raw y dyskutow anej. G dyby K ongregacja Inkw izycji m iała lepszy dostęp do argum entów przem aw iających za nau ką M. K o­ pernika, system jego z pew nością byłby przyjęty. B łąd K ongregacji można w ytłum aczyć tym , że konsultorzy jej byli przekonani o słusz­ ności dotychczasowej d o ktryny kosmologicznej, będącej w sprzecz­ ności z nową teorią M. K opernika. Nie można tu mówić o „złej” woli konsultorów , a tym bardziej o „nieprzejednanej wrogości Kościoła wobec nauki i wszelkiego postępu”. Przeciw nicy teorii M. K opernika m ieli w tym czasie za sobą zm ysłowy dowód n ieru ­ chomości Ziemi i biegu ciał niebieskich; m ieli za sobą całą ówczesną fizykę i m echanikę; stanow isko ich bazowało na poglądach znako­ m itych astronom ów i uczonych poprzednich stuleci oraz było zgodne z ogólnie przyjętym sposobem m ówienia. W reszcie i n ie­

(18)

k tóre tek sty Starego Testam entu, tłum aczone literalnie, przem a­ w iały n a ich korzyść.

Okazji K ongregacji rzym skiej do zajęcia takiego a nie innego stanow iska dostarczył nam iętny spór zw olenników i przeciw ników teorii M. K opernika. N arastający k onflikt zm uszał niejako do opo­ w iedzenia się za jednym i lub drugim i. Szalę przechylił Galileusz, k tó ry słuszności swoich poglądów dowodził argum entam i teologicz­ nym i; nie będąc teologiem zab ierał głos au to ry ta ty w n y w spraw ie in terp re tacji Pism a Św iętego. Został on w końcu potępiony nie ty le za swoją nauk ę astronom iczną, co za swe opinie teologiczne. Liczne jego m em oriały rozsyłane różnym osobistościom świadczą, że nie chciał spraw y załatw ić spokojnie i powoli. Jego niecierpliw ość niejako zm uszała do zdecydowanego działania.

Kościelny urząd cenzorski nigdy nie stał na stanow isku, że nauk a M. K opernika w sposób absolutny nie da się pogodzić z w iarą. N auka ta dość wcześnie m iała licznych zw olenników w kręgach kościelnych. To przyjaciele wywodzący się głów nie ze środow isk kościelnych przekonali M. K opernika, że pow inien on ogłosić swoje dzieło De revolutionibus. Zw olenników swoich M. K op ernik m iał w środow iskach kościelnych m im o dekretów K ongregacji Indeksu; dek rety te bow iem nie przesądzały w sposób bezw zględny uk ład u M. K opernika. K ongregacja Indeksu nie potępiła dzieła M. K oper­ nika, a tylko zaw iesiła do czasu w niesienia popraw ek, któ ry ch nie było tak wiele. Poniew aż kilku fragm entów dzieła nie poprawiono, dlatego nazwisko M. K opernika figurow ało w przedrukow yw anych indeksach przez dłuższy czas. N aukę M. K opernika m ożna było głosić od początku, lecz jak o hipotezę, a nie rzeczywistość. Gdyby teoria M. K opernika była absolutnie sprzeczna z w iarą, nigdy nie pozwolonoby na jej głoszenie naw et jako przypuszczenia. Oficjalne czynniki kościelne zezw alały na głoszenie n auk i M. K opernika p o ­ czątkowo jedynie w form ie hipotezy, gdyż zdaniem ich ówczesny stan wiedzy nie zezw alał n a głoszenie jej jako pew nej teorii.

N egatyw ne ustosunkow anie się kościelnego urzędu cenzorskiego do teorii M. K opernika nie było odosobnione. Teoria ta m iała licz­ nych przeciw ników re k ru tu ją cy ch się z różnych środow isk i to na przestrzeni p raw ie dw u wieków. B yli w śród nich zarów no katolicy ja k i przedstaw iciele innych w yznań, ta k teologowie ja k i inni uczeni. Nie zawsze argum entem przeciw ników kopernikow skiego uk ład u słonecznego było Pism o Ś w ię te ; w ysuw ano też argu m en ty „naukow e”. D latego odpowiedzialnością za opóźnienie pełnego try u m fu nauki M. K opernika należy obarczać szerszy krąg aniżeli środowisko kościelne.

Dzieje recepcji heliocentryzm u, to dzieje powolnego obum ierania silnie zakorzenionych n au k przekazanych przez starożytność i

(19)

przyj-24 Ks. T. Pawluk [18]

m ow ania się now ożytnych n au k przyrodniczych. Gdy chodzi o te ­ re n kościelny, doszła dodatkow a trudność, spowodowana niepełnym rozwojem herm eneu tyki biblijnej.

K ażdy w iek m a swoje w zloty i upadki, swoje osiągnięcia i upo­ korzenia, okresy rozw oju i regresu. H istoria na w ielu sw ych k a r­ tach poucza nas, że niejedna słuszna idea m usiała przebojem w ciskać się w życie i walczyć o pełne praw o obyw atelstw a. Z a­ ległości w ynikłe z chwilowego zastoju można zawsze odrobić, jeżeli będzie się konsekw entnie dążyć do zdobycia praw dy obiektyw nej. Zaległości spowodowane opóźnioną recepcją nauki M. K opernika zostały daw no w pełni odrobione.

ZUSAM M ENFASSUNG

D as k irch lich e Z en su ra m t u n d das W erk von M ikołaj K o pernik T atsac h e ist es, dass d u rch die K ongregation des In d ex als ze n trale Z en su rb e h ö rd e d er K irch e das W erk von M ikołaj K o p ern ik De re v o lu ­

tion ib u s o rb iu m caelestium , das die G ru n d lag e d er neuzeitlichen A stro ­

nom ie bildet, im J a h r e 1616 a u f den In d e x d er v erb o te n en B ü ch er ge- setz w u rd e m it d er K lau sel donec corrigatur. Diese K lau sel b ed eu tete, dass das W erk bis zu r D u rc h fü h ru n g von K o rre k tu re n in d er S chw ebe g eh a lte n w erd en sollte.D as D ekret, das die e in e r K o rre k tu r b ed ü rfen d e n d S tellen aufw ies, ersch ien im J a h re 1620. D as, w as d o rt anem pfohlen w ird , k a n n au f die F o rd e ru n g re d u z ie rt w erd en , das h eliozentrische S ystem K o p ern ik s do rt, w o es als W a h rh eit h in g e ste llt w ird, n u r als ein e H ypothese zu bezeichnen.

D er V erfasser dieses A ufsatzes b e s c h rä n k t sich nich t d a ra u f die E reignisse klarzu leg en , die u n m itte lb a r au f das V erb o t des W erks K o­ p e rn ik s e in g ew irk t h ab en , w ielm eh r b e m ü h t e r sich die tie fe re n U rs a ­ chen aufzuzeigen, die dem L au f d er e rw ä h n te n E reignisse die e n ts p re ­ chende R ichtung gaben. Je n e U rsach en w u rz elten in den E rsch ein u n g en des sozialen L ebens je n e r Z eit u n d w a re n d u rch ih re M e n ta litä t bedingt.

Das k irch lich e Z en su ra m t v e r tr a t nie den S ta n d p u n k t, dass die L eh re K o p ern ik s m it dem G lauben a b so lu t u n v e re in b a r sei. M an d u rfte sie, obw ohl das W erk a u f dem In d e x sta n d , als H ypothese v o rtra g en . N ach A n sich t des k irch lich e n Z en su ra m tes e rla u b te d er dam alige S ta n d der W issenschaft es n icht, die T heorie K o perniks fü r eine w issen sch aftlich gesich erte zu halten . W enn m a n sie f ü r eine dem G lauben w id e rsp re ­ chende L eh re g eh a lte n h ä tte , w ü rd e m an es nie e rla u b t haben, sie auch n u r als eine H ypothese v o rzu trag en .

Die G eschichte d er R ezeption des H eliozentrism us is t die G eschichte T heorie K o p ern ik s w a r n ic h t w erein zelt. Das k o p ern ik a n isc h e W eltbild h a tte zah lreich e G egner, die v ersc h ied e n en sozialen S chichten an g eh ö r­ ten . U n te r ih n e n w a re n ebenso w ohl K ath o lik en als au ch A ngehörige a n d e re r B e k en n tn isse n ic h t' n u r Theologen, sondern au ch V e rtre te r a n d e re r w isse n sch a ftlic h er D isziplinen. D iesen G egnern d iente n ic h t im m er die b u ch stab e n m ässig au fg e fa sste B ibel als A rg u m en t. Es w u rd e n au c h „w isseschaftliche” B ew eisgründe v o rg eb rach t. D em nach m üsste m a n die V era n tw o rtu n g fü r die H em m ung des T riu m p h s d er L eh re K o p ern ik s a u f ein en w e ite re n als n u r den k irch lich e n K re is v erte ile n .

(20)

Die G eschichte d er R ezeption des H elio zen trism u s ist die G eschichte des allm ä h lic h en A b ste rb e n s d e r u ns aus d em klassisch en A lte rtu m ü b e rm itte lte n u n d tie f in d er m enschlichen M e n ta litä t v e ra n k e rte n L eh ren , sow ie d e r R ezeption d er E rru n g e sc h a fte n d e r neuzeitlichen N atu rw isse n sch a ften . A uf k irch lich e n G ebiet t r a t noch zusätzlich eine d u rch die allzu langsam e E n tw ic k lu n g d er b iblischen H e rm e n eu tik v e ru rsa c h te S ch w ierig k eit hinzu. A b er die d u rch die v erz ö g erte R e­ zeption d e r L eh re K o p ern ik u s v e ru rsa c h te n R ü c k stä n d e w u rd e n gänzlich nachgeholt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W programie ujęte zostały doniesienia z wielu dziedzin medycyny, między inny- mi rodzinnej, alergologii, endokrynologii, gastroenterologii, hepatologii, kardiolo- gii,

Mięśnie będą bardziej rozluźnione — nie będziesz taki spięty i sztywny oraz z treningu na trening będziesz coraz lepiej przygoto- wany do ćwiczeń.. Dlatego warto

Historia maszyny do powielania, która pomogła przygotować setki opo- zycyjnych wydawnictw, została opisana w filmie „Bagaż strachu".. Chciałem opowie- dzieć o tamtych

8.Wykonuj ćwiczenia zgodnie z pokazem razem z instruktorką Powtórz sesję 2,3 razy w tygodniu. 9.Twój organizm podziękuje Ci lepszym samopoczuciem i pozytywną energią na cały

Ćwiczenia poświęcone są różnym odcinkom kręgosłupa, a wiemy ile czasu spędzacie teraz w pozycji siedzącej.Jeżeli chcesz rozluźnić, rozciągnąć ale także wzmocnić

Zwana jest także drabinką piłkarską, bo największą popularnością cieszy się właśnie wśród piłkarzy.. Drabinka służy do treningów koordynacji ruchowej, poprawy

El enchus cleri

INFORMACJE DOTYCZĄCE ZAWODÓW, ORAZ FORMULARZ ZGŁOSZENIOWY ZNAJDZIECIE NA STRONIE GŁÓWNEJ ZS 9 TERMIN ZGŁOSZEŃ ( MAILE PODANE W FORMULARZU )