• Nie Znaleziono Wyników

Ulica Niecała, bo się nagle kończy - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ulica Niecała, bo się nagle kończy - Zofia Siwek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ZOFIA SIWEK

ur. 1937; Bełżyce

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, ulica Niecała, ulica Kazimierza Wyszyńskiego, Remigiusz Moszyński, ulica Jana Sławińskiego, wygląd ulicy Niecałej

Ulica Niecała, bo się nagle kończy

Ulica Niecała zmieniała swoją nazwę. Przed wojną była Niecała, ale później przed samą wojną to była [ulica] Kazimierza Wyszyńskiego. Niektórzy myśleli, że ulica Wyszyńskiego pochodzi od biskupa Wyszyńskiego. A to nieprawda. Wypożyczyłam kiedyś książkę Remigiusza Moszyńskiego, to był sędzia, który mieszkał na naszej ulicy. Napisał wspomnienia i tam, w tej książce jest napisane, że właśnie [nazwa]

ulicy Wyszyńskiego, pochodzi od [nazwiska] brata żony pana sędziego Moszyńskiego, Kazimierza Wyszyńskiego, który był adiutantem Piłsudskiego, patriotą, założycielem szkoły i wielkim społecznikiem. Później rzeczywiście ta ulica kojarzyła się może z biskupem Wyszyńskim, dlatego zmienili na Jana Sławińskiego, a potem znowu na ulicę Niecałą. Ulica Niecała chyba z tej racji ma taką nazwę, ponieważ ona się nagle kończy, urywa się taką skarpą. Kiedyś tam były łąki, były zakłady rybne, stawy rybne, tam żaby kumkały, można było sobie wieczorem pójść posłuchać. No, a później to wszystko zabetonowane zostało i już. Już tych łąk nie ma.

Data i miejsce nagrania 2016-04-14, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Było to getto robione na Starym Mieście, tam gdzie Grodzka, tam gdzie ulica Rybna, Noworybna, Lubartowska, to wszystko były domy zamieszkiwane przez Żydów.. No a potem

Koleżanka, która tam mieszkała, no to dla mnie robiła wrażenie jakiejś lepszej klasy, bo mieszkała na ulicy Skibińskiej. Data i miejsce nagrania

Ja myślałam, że to była ulica polska, bo było bardzo dużo Polaków na Lubartowskiej.. Jak ja przyjechałam pierwszy raz do Polski, to mi powiedzieli, że trzeba uważać, bo to

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Na podwórku naszej kamienicy Niecała 7 bawiły się dzieci z całej ulicy Nasze podwórko, to było takie bardzo fajne, bo było duże, było otwarte.. Te inne posesje, to była

apteka – idzie [się] do apteki, to [można] tam wszystko kupić, różne inne rzeczy. [Wtedy] na przykład były osobne sklepy, [w których można było kupić] pachnące mydło albo

Jeśli było pranie, to się prało w domu, a już z płukaniem to się do Bystrzycy chodziło, żeby nie dźwigać tej wody.. Ale plusem były łąki, bo całe lato

Potem obrazy związane z ulicą, czyli fragment jakiegoś muru, płoty, drzewa – pamiętam mirabelki, zakręt, pompa, która była przy drodze, potem podejście na długi, prosty