1
SPIS Z A W A R T O Ś C I TE C ZK I _ . 5 e Ą ( jO ^ .kC Ą
»
I. M a te ria ły d o k u m e n ta c y jn e 1/1 - re la c ja w ła ś c iw a ^ -7
I/2 - d o k u m e n ty (s e n s u stru to) dot. o s o b y re la to ra — I/3 - in n e m a te ria ły d o k u m e n ta c y jn e dot. o s o b y re la to ra
II. M a te ria ły u z u p e łn ie n ia ją c e
III. In ne m a te ria ły (zebrane przez „relatora” ): — l ll / 1 - d o t . ro d z in y re la to ra —
III/2 — dot. o g ó ln ie o k re s u s p rz e d 1 939 r.—
III/3 - dot. o g ó ln ie o k re s u o k u p a c ji (1 9 3 9 - 1 9 4 5 ) III/4 - dot. o g ó ln ie o k re s u po 1 945 r __
III/5 - in n e ...—
V. W y p is y ze ź ró d e ł [t/n .: „nazwiskowe kart\ informacyjne"
Me^/ l o t t « 21 f i
J b
VI. F o to g ra fie
2
3
SŁAWIŃSKA Irena -Zofia, ur. 3 0 .V I I I . 1913 w W ilnie,
cćrks Heleny z Kurnatowskich i Seweryna Sławińskiego, inżyniera,
wychowanka Politechniki Petersburskiej( "Imperatorskij Institut Putiej Komunikacji") - środowiskd): zubożałe już ziemiaństwo.
Najwcześniejsze dzieciństwo -wypełnione ewakuacją (na Ukrainę), ucieczkami od bolszewików (na Pomorze, do Sw iecia), głodem i beudomno- ścią.1921- powrót do Wilna^od 1922 do 1930: gimnazjum im.E.Orzeszkowej w Wilnie .Uzyskuję maturę mając lat 16 (_celującą1f.
Wychowuję się (wraz z siostrą Ewą) przy matce i dziadku Kurnatows- skim-weteranie Powstania Stoczniow ego,w atmosferze patriotyczne j , ale
ArYfc
b.opozycyjnej wzgl. Piłsudskiego i Sahacjij nie należałyśmy^ani do hare>~
cerstwa,ani do żadnych o r g a n iz a c ji(p .w .) .Wszystkie wakacje- na koloniach szkolnych,^^intensywnym samokształceniu,lekturze polskiej i francuskiej W 1930 r.rozpoczynam studia uniwersyteckie na USB w Wilnie(polonis
tyka i romanistyka)-cały czas zarabiając korepetycjami( już od 15ęgo roku życia),a potem felietonami dla radia i prasy,by uzupełnić skromne, zarobki matki-urzędniczką.Biorę żywy udział w życiu s^udenckimjreferaty
ale i wycieczki,żagle,kajaki.Wakacje na obozach pod namiotami( orgć^f^
przez "Iuventus Christiana") .Magisterium-pod kierunkiem K.Górskiego i M.Kridla- wiosną 1935 r.Mam lat 21. Zaraz otrzymuję stypendium do
ktoranckie ; najpierw na studia w Warszawie, potem- w 1938- na Sorbonie.
Do Polski wracam w sierpniu 1 9 39,by wziąć udział w wojnie,w obronie kraju.W zimie\ wstępuję do ZWZ : unikam aresztowania i więzienia(ktćre stało się udziałem wielu wilnian) -gdyż ląduję na Żmudzi, zaangażowana do kształcenia młodzieży polskiej w KurszanachDwor^. polskie na Litwie- to wówczas punkty przesyłkowe( oficerów na Zachód) , fabryka fjfcszywych dokumentów,schronienie dla wielu młodych.Biorę żyw*V, udział w tych akc^
^ jach.
Czerwiec 1940- kładzie kres dworom polskim i tym akcjom.Wspa
niałe biblioteki po dworach- podeptane butami , popalone .Y/racam do Wilna
4
Odtąd-aż do wyjazdu w końcu kwietnia 1945- intensywny udział w nauczaniu młodzieży, łączony z pracą fizyczną (zarobkową).
Od wiosny 1942 do lata 194^- w Glinciszkach,pod Y/ilnem, wówczas pod zarządem niemieckim,ale bezpośr«<ednim-polskim.Tam też składam przysięgę AZ- na ręce p.Bolesła?m Jasieńskiego podobnie jak moi uczniowie; Henryk Koneczny, Jerzy i Bron.Juniewicze, Stanisław
Ziemiański, Józef Bandzo(zimą 1 9 4 2 /3 ). Duży majątek karmi polskie oddziały partyzanckie-ale jest^izolowaną i dogodną placówką do nasłuchu i wywiadu.
Zostaję zaangażowana do kontr-wywiadu (pewno ze wzgl.na znajom mość języków, także miejscowych) .Pseudo: "Szigalew" (p o s t a r z "Biesóv Dostojewskiego^'yznaczono mnie też do pewnego kurierskiego zadania:
dostałam paszport(na nazwisko:Kossobudzka), który czule przecho- wują)-ale akcję tę odwołano. VT* Glinciszkach też przeżuwam tragećię- morderstwo 39 osób(w tT m rodzina H.Konecznego i Wład.Komar) , dokonan przez formację litewską,bez wiedzy Niemców.Uczestniczę w konfron
tacji niemiecko-litewskiej(po której Litwini grożą mi^rozerwaniem n na sztuki")- gdyż tylko ja zostałam ażjko ekshumacji i tej konfronta c ji).P o powrocie do Wilna mam jeszcze dramatyczne doświadczenia v czasie akcji"Ostra Brama"- i z<ostaję w ^Tilnie do końca kwietnia
1945- pracując w Archiwum Miejskim i sraiK prowadząc nadal tajne sa nauczanie. Opuszczam Wilno- nie z własnej w o li(b . chciałam zostać) ale z kon i eczności-odebrano mam mieszkacie ,§-fcCoczo:® 1 trzy rodzin’
w izbach bez okien,światła i opału.fe.chciała też wyjechać moja rod dżina tj.matka i siostra z dzieckiem(mąż jej, oficer zawodowy, był w sowieckich łagrach). Wyjechałam matką w kilka misięc' po sióstr?,
do Białego-stoku.^dzie dosłownie nazajutrz zaczęłam uca^pć w szkole^
Młodzież była wspaniała,spragniona wiedzy, pracowaliśmy całymi dniami , przez całe lato,aż do 1-go października 1945 roku,gdy to-na zaproszenie profesorów( Górskiego i Makowieckiego) objęłam pracę s-t, asystenta na nowonarodzonym Uniwersytecie w Toruniu.
5
Tam też zjechali za mną moi uczniowie z Glinciszek,WiIna i Białegtf stoku (niektórzy z łagru w Kałudze, inni-z w ojska).Odbili tam studia a kiłkoro-uzyskało doktoraty i h a b ilita cje. Ja sama dopiero w Toruniu obroniłam pracę doktorską- w maju 1946 r.jako pierwsz? doktór tej Uc Uczelni. W s pół założyłam tam też koła "Iuventus Christiana" i letnie, obozy międzyuczelniane (bez błogosławieństwa władz, zakazane! ) . Ten zespół grzechóv zdecydował ( zapewne) o w yrzu cen iu mnie z UMK w gro»- nie kilkunastu innych "nietełagonadiożnych": Cz . Zgorzelskiego,L.Mał łunowiczówny, Z . Abramówiczćwny.. .Wilniuki i czynni katolicyIWszyscy
już doktorzy.Zwolniono nas z dnia na ds^leń,9 l i s t . 1 9 4 9 ,po zaczęciu zajęć uniwersytcckich. Profesorów posłano na płatne urlopy.
"Wilczy b ilet" zamakał drogę do państwowych uczelni.Po krótki*
etapie pracy w bibliotece- ks.Rektor KUL(Słomkowski) ściągnął nas n na KUL,do Lublina,gdzie wykładałam przez szereg lat,aż do emerytum
(z parokrotnymi przerwami na profesorowanie w USA,w Kanadzie, Szw aja carii i B e lg ii. Ale kilkakrotnie odmawiano mi paszportu,a jeszcze w 1983- odebrano paszport na lotnisku!
/może powinna byłam dodać-ku czci mojej matki i siostr?/-że w naszym wileńskim domu była skrzynka kontaktowa,odbywały się spotk
kania i przechowywało się kilkoro dzieci żydowakich/
Zadnjrch odznaczeń "akóv. skich" nie otrzymałam - ani żadnych peerelowskich-poza Krzyżem Kawalerskim,któr? kiedyś przywieziono
(w worku) dla wszystkich profesorów lubelskich.-i rozdano ha kory
tarzu. Lużo p ó źn ij przyszły nagrody naukowe-z PEN C l u b u ,K U L u , z USA- ale nigdy od polskich władz ministerialnych.
Za największą nagrodę pocz: tuję sobie przywiązanie moich uczniów mraz ich osiągnięcia!
6
7
8
9
Z m a rła Ir en a S ła w iń sk a
W wieku91lat w niedzielęwieczoremw WarszawiezmarłaprofesorIrena Sławińska, wybitna znawczyni teatruoraz historii i teorii literatury. Od1950r. wykładałanaKatolickimUniwersytecieLubelskim, od
1975r. kierującKatedrąDramatu i Teatru.
IrenaSławińska urodziłasię30Profesor IrenaSławińskawykła- sierpnia1913r. w Wilnie. Studiowa- dałatakże na uczelniachzagrała filologiępolską i romańskąna nicznych: w Montrealu (Kanada),
Uniwersytecie Stefana BatoregoBrownUniversityw Providence,
w Wilnieu tak znanychprofesorów, RhodeIslandi Urbana, UniversityjakStanisławPigoń, Konrad Górski of Illinois(wszystkiew USA),w kaczyManfredKridl. Lata1938-1939 tolickimuniwersytecie w Louvainspędziła w Paryżu, dokąd wyjechała(Belgia),we Fryburgu(Szwajcaria),na stypendiumnaukowe. Okreswoj- Jej zainteresowanianaukoweny spędziła na Wileńszczyźnie, jmt.oscylowały wokółdramatupoetyc-
wadząc taine nauczaniei działając kiego, teatrui twórczości drama-
w Armii Krajowej.tycznej Cypriana K. Norwidaora;Po wojnie, od i(J4!Tdó1949r., Ire- Paula Claudela. Donajbardziena Sławińskazwiązana była z Uniwer-znanychjej pracnależą: „Tragedi. sytetemMikołaja Kopernika w Toru- w epoce Młodej Polski. Z zagadniu. W1950rokupodjęłapracę w Ka- nień strukturydramatu" (1948tolickimUniwersytecieLubelskim, kie- „O komediach Norwida" (1953
mjąc od początkuKatedrą TeoriiLite- „O proziepoetyckiej Norwid;ratury. Była też profesoremw Instytu-(1957), „Sceniczny gestpoet;deBadań Literackich Polskiej Akade- (1960),„Reżyserska rękaNorwid,'
mii Nauk.W 1975r. zostałakierowni- (1971),„Współczesnarefleks kiemKatedry Dramatui Teatru.Była o teatrze" (1979), „Teatrw my
współtwórcąTeatruAkademickiegowspółczesnej" (1990).KUL (obecnieScena Plastyczna).I
10
0-
ma-
y- >
1 1 1 / niedzielę w wieku W 91 lat zmarła
^ w Warszawie profesor Irena Sławińska. Pytana o swoje e największe pasje, jednym
tchem wymieniała teatr,
*' przyjaźń i włóczęgę. Jeszcze a kilka lat temu zaskoczyła
pracowników „Tygodnika i Powszechnego” , i- odwiedzając redakcję i- w turystycznym stroju
i sportowych butach, ponieważ za chwilę miała 1 wsiąść do autokaru, którym e wybierała się na wycieczkę
^ do Norwegii.
S Bo była nie tylko wybitnym naukowcem i świetnym - pedagogiem. Jej byli
studenci do dziś
z sentymentem wspominają J nie tylko zajęcia z teorii , liryki i dramatu,
ale i niedzielne wycieczki w okolice Lublina, e jakie dla nich organizowała.
Urodziła się 30 sierpnia 1913 roku w Wilnie.
Współpracowała z pismem
„Pax” , z którym związani byli między innymi , Stanisław Stomma i Jerzy i Turowicz. Wojnę spędziła n na Wileńszczyźnie,
3Yj gdzie zaangażowała się ,w w tajne nauczanie. Była też
żołnierzem AK. Po wojnie ak pracowała na Uniwersytecie ar- Toruńskim, w końcu na na stałe związała się z KUL-em.
a~ Od 1956 r. wchodziła (0
y w skład redakcji „Tygodnika eś Powszechnego” .
W 1981 roku była na KUL-u y- promotorką doktoratu i - honoris causa swego
wileńskiego kolegi L Czesława Miłosza.
a Najważniejsze jej prace to
„Tragedia w epoce Młodej Polski” , „0 komediach Norwida” , „Współczesna ' refleksja o teatrze” . s a n
Cryzp.r^ V '•sĄ
Zx j. o « v o t,'Y (J/Lfię
Zmarła Irena Sławińska
11
Pragnę serdecznie podziękować
Siostrom ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia z Domu Pomocy Społecznej przy ul. Hetmańskiej 44 w Warszawie,
a także paniom Danucie Nagómej oraz Emilii Rokickiej i wszystkim, którzy w ostatnim okresie życia mojej kochanej Cioci
Ś.tP.
Ireny Sławińskiej
profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego brali udział w opiekowaniu się Nią i udzielaniu Jej pomocy
Siostrzeniec Krzysztof Pecul
Pragniemy serdecznie podziękować Kapłanom odprawiającym M szę Świętą żałobną,
Pani Prorektor i innym Przedstawicielom Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz wszystkim, którzy wzięli udział w pogrzebie
Ś.tP.
prof. Ireny Sławińskiej
i w przygotowaniach do udzielenia ostatniej posługi naszej Cioci.
Pragniemy także serdecznie podziękować wszystkim osobom przekazującym wyrazy współczucia
w związku ze śmiercią naszej Cioci Siostrzeniec Krzysztof Pecul z żoną Anną i córkami