• Nie Znaleziono Wyników

Historja. R. 2, nr 2 (1932)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Historja. R. 2, nr 2 (1932)"

Copied!
56
0
0

Pełen tekst

(1)

ORGAN WYDZIAŁU KÓŁ HISTORYKÓW OGÓLNOPOLSKIEGO ZWIĄZKU AKADEMICKICH KÓŁ NAUKOWYCH

NR. 2. ROK 2.

(2)
(3)
(4)

Prof. Dr. F r a n c i s z e k B u j a k

(5)

Chcąc w miarę sił naszych uczcić 30-lecie pracy naukowej Proj. Dr. Franciszka B ujaka postanow ił W ydział K ó ł Historyków poświęcić M u niniejszy numer

’>Histori i “ - R E D A K C J A .

(6)
(7)

Nr. 2 Kw iecień 1932 R o k 2

H I S T O R J A

ORGAN WYDZIAŁU KÓŁ HISTORYKÓW OGÓLNOPOLSKIEGO ZWIĄZKU AKADEMICKICH KÓŁ NAUKOWYCH

STEFAN IN G L O T (L w ó w )

Prof. Dr. Franciszek Bujak.

Z p o w o d u 30 lecia pracy n au k o w e j i 10-lecia pracy pedago- giczno- naukow ej na U niw ersytecie lw ow skim *).

Gdy Prof. Bujak przybyt w r. 1895 do Krakowa, by na U ni­

wersytecie Ja gie llońsk im rozpocząć swe studja, m iał O n już przed sobą cel pracy wytknięty. Byta nim praca naukow a, do której zam iłow anie już wówczas było nieodzow ną potrzebą Je g o umysłowości. M im o, że zawiodły Go nadzieje otrzym ania p o ­ mocy finansow ej w studjach od ojca i krewnych, a wyjazdowi Jeg o towarzyszyła wyraźna niechęć rodziny, że nie zapisał się na teologję, lecz na filozofję, Prof. Bujak odw ażył się wyruszyć do Krakowa, by zadość uczynić nakazowi postaw ionego raz program u życia. J u ż zatem u progu swej pracy naukowej natknął się on na trudności, niejako na pierwszy chrzest ogniowy, przez który przeszedł prawie bez wahania. Odrazu stanął jako człowiek dojrzały i przygotowany na biedę i nie­

pow odzenie. Nie zawahał się i nie załam ał postawiony wobec twardej rzeczywistości, lecz całą swą energję wytężył w tym kierunku, by podołać postaw ionem u program ow i życia.

*) Do n ap isan ia tego a r ty k u łu sk ło nili m nie członkow ie Z arząd u K ółka H istoryków spo­

łe czny ch i gospodarczych stu de ntów U. J. K azim ierza, m im o, że d ług o w ah a łe m się. zanim uczy­

n iłe m zadość le j ich prośbie. N ie je s t to bow iem rzeczą ła tw ą przedstaw ić d ziałaln o ść uczonego tej m ia r y ,c o profesor B u ja k , tem w ięcej. a w ła śn ie może dlatego szczególnie tru d n ą d la ranie, że m am zaszczyt zalic zać się do g ro n a Jego uczniów i to ty ch, którzy do dziś u tr z y m u ją k o n ta k t z Semi- n a r ju m h isto rji społecznej i gospodarczej i ko rzy stają ciąg le z rad i w skazów ek Jego K ierow nika.

C hcia łby m , by ta u w a g a b y ła uspraw ie dliw ie niem tego krótkiego a r ty k u łu , do którego opracow ania b y ły m i także pom ocne: A u to b io g rafia Prof. Fr. B u ja k a p t „D ro gi m ojego rozw oju umysłow ego*1 ( N a u k a Polska t. VI W arszaw a 1927 str. 77-136). B ib ljo g r.ifja prac Prof. Dr F ra n ciszka B u ja k a , o p racow ana przez A ntoniego W alaw e nde ra i K ronika S e m in a rju m H istorji społecznej i gospodar­

czej U. J K za pierw szych je g o dziesięć la t istn ie n ia 1921-1931 op racow ana przez Dr. Sr .n is la w a Hoszow skiego (dru kow an e w S tu d jach z historji społecznej i gospodarczej pośw. Prof. Dr. Fr B u ­ ja k o w i), następnie obszerny lis t D r K azim ierza D obrow olskiego przy sła ny w dzień Jub ile u szu Prot B u ja k a do K omitetu Jubileuszow ego, a w końcu K sięga protokołów z posiedzeń K ółka H isto­

ry ków społ.-gospodarczych studentów' U. J . K

(8)

4 H I S T O R J A Nr. 2

Na Uniwersytecie Jagiellońskim zetknął się Prof. Bujak najpierw z dwoma przedstawicielami nauki historycznej i jej organizatorami tj. z Prof. Stanisławem S m o lką i Prof. W incentym Zakrzewskim, a wybitni ci uczeni wywarli na Niego duży wpływ.

Nauczyli Go metody historycznej i pracy naukowej. Prof. W. Z a ­ krzewski zwrócił też uwagę m łod em u pracownikowi na nową dziedzinę historji, uw zględniając w swoich wykładach poraź pierwszy na Uniwersytecie Jagiellońskim literaturę dotyczącą historji gospodarczej XVI i XVII wieku. O n też pobudził Jego naturalny pęd do pracy naukow ej przez życzliwe i prostotą nacechowane odnoszenie się do Niego i Je g o pracy. Na historji Prof. Bujak nie poprzestał. O d początku swych studjów odczu­

wał potrzebę możliwie jak najszerszego zgłębiania tajników nauki, więc wnet zainteresował się geografją, etnografją, antro­

pologią ■ socjologją. Kiedy profesorowie nie zawsze m ogli być Je g o przew odnikam i w pracy na coraz to now em polu wiedzy, um iał Prof. Bujak po zaznajom ieniu się u nich z ogólnym kie­

runkiem danej gałęzi nauki w łasnem i kroczyć drogam i i na własną rękę prowadzić studja. W iara we własne siły i ambicja, by własnem i siłam i zrobić jak najwięcej, już wcześnie zjednały Mu życzliwość u przełożonych i szacunek u kolegów bliższych, jak też wogóle w akadem ickiem życiu społecznem i towa- rzyskiem. O prócz bow iem studjów traktowanych od początku sum iennie i pow ażnie um iał Prof. Bujak znaleźć dość czasu na branie udziału w życiu akadem ickiem , co pogłębiało jego dość dużą już wówczas na odcinku wsi znajom ość życia spo­

łecznego i politycznego. Brał czynny udział w tej pracy, na­

leżał nawet do stowarzyszenia m łodzieży postępowej „Z jedno­

czenie”, co Mu później zaszkodziło w opinji niektórych pro­

fesorów, m ylnie oceniających Je g o pracę społeczną i Jeg o zapatryw ania polityczne. O d wytężonej pracy nie m ógł powstrzy­

m ać Go ani zły stan zdrowia ani ciągły ciężki stan materjalny.

Rów nież drugi rok studjów zaczął Prof. Bujak prawie bez środków do życia, lecz obecnie wytrwałość Je g o i dotychcza­

sowe owoce pracy zyskały uznanie u przełożonych. Bo, gdy po oddaniu trudnej pracy historjograficznej u Prof. Sm olki, wniósł podanie do A kadem ji U m iejętności z prośbą o stypendjum związane z obow iązkiem pracy 6 godzin tygodniow o w Bibljo- tece A kadem ji Um iejętności, zostało ono załatwione pom yślnie głów nie dzięki poparciu Prof. Sm olki, który był wówczas sekre­

tarzem generalnym A kadem ji Umiejętności. Stypendjum to usunęło codzienną troskę o chleb na plan dalszy i um ożliw iło zdw ojenie pracy. W tym czasie zabiera się Prof. B ujak do studjów nad historją prawa polskiego, historją sztuki i nad językoznawstwem słowiańskiem. Wchodzi w kontakt z Prof. Ula-

(9)

Nr. 2 H i S T O R J A 5

now skim i Prof. Sokołow skim . Podczas, gdy ten ostatni uczony pociągn ął Go swym wpływem do pracy, której rezultatem były później wydane „M aterjały do historji miasta Biecza", to pierwszy wszedł z nim w kontakt, który w dużej mierze zaważył na całej Je g o twórczości naukow ej, a także bezpośrednio spow o­

dował zapisanie się na prawo. Przedewszystkiem jako pom ocnik Prof. (Jlanow skiego w pracy wydawniczej m iał m ożność p o ­ znania wielu nowych rękopisów i w ydoskonalenia się w paleo- grafji, a przebywając często z tym w ybitnym uczonym miał sposobność do przedyskutow ania z nim niejednego problem u zarówno m etodycznej, jak i merytorycznej natury, jakie n a ­ suwały Mu równocześnie prow adzone studja. W porze wakacyjnej tego roku rozpoczął Prof. B ujak swe wędrów ki i podróże po wsiach zachodnio-galicyjskich. M iały one na celu poszukiwanie ksiąg sądowych dla prof. (Jlanowskiego, lecz przy tej okazji miał m ożność pogłębienia dotychczasowych swych spostrzeżeń z życia swej wsi rodzinnej. Nie zaniedbał O n w tym czasie pracy w stowarzyszeniach akadem ickich, miewał bowiem o d ­ czyty w Kółku historycznem . Znow u je d na k stan zdrowia a m ia ­ nowicie choroba płuc spow odow ała przerwę w studjach i ko­

nieczność dłuższego leczenia się. Dzięki staraniom prof. (Jla­

nowskiego m ógł Prof. B ujak odbyć półroczną kurację w Meranie, Gleichenbergu i Zako pane m . Po przyjeździe, po przygotowaniu się do egzam inu historyczno-prawnego i zdaniu go, wrócił znowu do prac historycznych. W tedy został pom ocnikiem gospodarza S em inarjum historycznego, co podstawy m aterjaine dalszej Je g o pracv zupełnie unorm ow ało, zapew niając razem z pierw- szem stypendjum z flk ad em ji, dostatnie uposażenie. N adm ienić tu należy, że po doktoracie w grudniu 1899 roku został asy­

stentem S em inarjum historycznego. Naw iązując kontakt z ty­

lom a profesoram i, sięgając po wiedzę do tylu nowych gałęzi nauki, nie om ieszkał też Prof. Bujak zetknąć się z Prof. Kle- czyńskim , pod którego kierunkiem zaznajom ił się ze statystyką.

M ając na uwadze stan swego zdrowia, a także kierując się radam i życzliwemi Prof. (Jlanowskiego, postanowił Prof. B u ­ jak przygotow ać pracę doktorską w celu zakończenia studjów.

Rów nocześnie zaczął opracow ywać dwa tem aty: historja geo- grafji i historja wojskowości. Z tych tem atów po pewnym czasie pozostał przy pierwszym. Lecz znowu pociągnęło Go żywo w tym czasie swemi pow abam i życie akadem ickie. Prof. Bujak bierze wówczas udział w zjazdach m łodzieży narodowej we W rocławiu i m łodzieży polskiej w Warszawie, wkońcu w zjeździe t. żw. rozłam ow ym „Zjednoczenia m łodzieży polskiej” zagra­

nicą, gdzie m iał m ożność poznania szeregu młodych działaczy ruchu narodowego, późniejszych wybitnych ludzi nauki i m ężów

(10)

6 H I S T O R J fl

stanu. Także brat wówczas czynny udział w pracach Towa­

rzystwa Szkoły Ludowej. Artykuł Jego o Franciszku Palackim jako historyku i polityku był właśnie pisany w związku z Jego udziałem w życiu akademickiem. Znowu więc praca naukowa doznała pewnej przerwy, tak, że Prof. Bujak uzyskał doktorat dopiero z końcem roku 1899.

Z tą chwilą występuje Prof. Bujak na arenę życia nauko­

wego jako samodzielny pracownik naukowy z szeregiem planów i nowych idei, które były wypływem Jego studjów, a których urzeczywistnić dotąd nie mógł z powodu konieczności przy­

stosowania się do programu studjów uniwersyteckich, jak też z powodu stanu zdrowia i braku czasu. To też pojawienie się z druku naraz kilku Jego prac geograficznych, na podstawie których uzyskał stopień doktora, postanowili uczniowie wziąć za podstawę do jubileuszu 30-lecia Jego pracy naukowej.

Jednym z najważniejszych bodaj planów, które chciał obecnie zrealizować, było napisanie monografji wsi rodzinnej, a w następstwie tego studja nad wsią, a zwłaszcza wsią za- chodnio-galicyjską, nad położeniem ludu wiejskiego i jego kulturą. Droga, jaką obiera pełen zapału badecz, była nową i odmienną od tych, jakiemi szli dotąd historycy. Mimo to wchodzi On na nią odważnie, przenosi swoje zainteresowania na szerszy ogół społeczeństwa, zwłaszcza na te jego warstwy, które najmniej były znane, a których gruntowne poznanie było, jest i będzie najistotniejszą naszą potrzebą. Prof. Bujak pisze sam, w tej sprawie, że „miał na celu przedstawić prawdziwy stan rzeczy na wsi, bo widział brak jego znajomości i uważał to za groźny objaw”. Jako rezultat nowych Jego badań wy­

chodzi z druku w krótkim stosunkowo czasie kilka monografij historyczno-społeczno-gospodarczych. Są to: „Maszkienice, wieś powiatu brzeskiego", „Limanowa, miasteczko powiatowe w za­

chodniej Galicji", „Zmiąca, wieś powiatu limanowskiego", wreszcie synteza dotychczasowych studjów Jego w tej dziedzinie tj. „Wieś zachodnio-galicyjska u schyłku XIX wieku" i „Galicja" w 2 to­

mach. Książki te zwróciły uwagę świata naukowego, a także społeczno-politycznego na młodego badacza. Niewątpliwie były one doniosłem wydarzeniem zarówno w historjografji naszej, jak też w życiu ówczesnego społeczeństwa. Rzecz dziwna, że na długo potem nie znalazły one naśladowców, aż dopiero w kilku ostatnich latach za wzorem tych prac powstało szereg nowych monografij wsi i powiatów, drukowanych głównie w serji prac społeczno-gospodarczych Bibljoteki Puławskiej, której Prof. Bujak był redaktorem.

Po uzyskaniu doktoratu oglądnął się Prof. Bujak za uzy­

skaniem posady, któraby Mu zapewniła byt, a zarazem umożli-

(11)

Nr. 2 H I S T O R J A 7 wiła dalszą pracę naukow ą. Najodpow iedniejszą wydala Mu się Bibljoteka Jagiellońska, tern więcej, że od czasów jeszcze g im ­ nazjalnych m arzeniem Je g o byto zostać bibljotekarzem . S ta ­ rania te zostaty uw ieńczone pom yślnym rezultatem, ale w tym czasie otrzym ał Prof. B ujak stypendjum A kadem j U m iejętności na wyjazd zagranicę na rok szkolny 1901/2. Studja te, jak sam pow iada, nie odbyły się według program u i odegrały w Je g o życiu rolę całkowicie uboczną. M im oto udawszy się najpierw do Lipska, zetknął się tam z uczonym i tej miary, co antropo- geograf Ratzel, historyk gospodarczy K. Bucher, historyk kul­

tury i gospodarstwa K. Lam precht, historyk geografji H. Berger, jak też m łody wówczas R. Kótzschke. Zycie intensywne, jakie tam rozpoczął, nadw ątliło znowu Je g o zdrowie i zm usiło Go do wyjazdu do G enui. Po wypoczynku w tem mieście udał się Prof. B ujak do Florencji i Rzym u, a stam tąd do M onachjum i w czerwcu 1902 roku wrócił do Krakowa, lecz nie do Bibljo- teki Jagiellońskiej, tylko na stanowisko adjunkta w Krajowerrt Archiw um A kt Grodzkich i Ziemskich.

O becnie przychodzi kolej na prawdziwie pom nikow ą pracę pt. „Studja nad osadnictw em M ałop olski", która była podstawą Je g o habilitacji. Praca ta, aczkolwiek dotyczyła osadnictwa i życia gospodarczego wczesnego średniowiecza polskiego, wy­

pływała również z tego sam ego co i m onografje wsi źródła, tj. z gruntow nej znajom ości ówczesnego stanu społeczno-gospo- darczego wsi polskiej i kraju wogóle. M ożnaby nawet zaryzy­

kować twierdzenie, że Prof. B ujak nie opracow ałby jej nigdy tak doskonale i wyczerpująco, nie poruszyłby tam tylu zaga­

dnień, gdyby nie znał nawskróś bieżącego życia wsi i ustroju rolnego. Ta znajom o ść służyła Mu wiernie i w innych jeszcze wielu okolicznościach Je g o pracy naukow ej i obywatelskiej i spow odow ała, że prace te tak wielkie oddały społeczeństwu usługi. ,,Studja nad osadnictwem M ałopolski" zostały przy­

chylnie ocenione głów nie przez w ybitnego znawcę problem ów tam poruszonych Prof. Karola Potkańskiego, m im o, że stały w wielu m iejscach w sprzeczności z jego poglądam i. W roku 1905 został Prof. B ujak docentem historji gospodarczej Uni- wesytetu Jagiellońskiego.

Prace dotychczasowe Prof. Bujaka zaznaczyły już wyraźnie Je g o kierunek badań naukow ych i zapow iediiały organizatora nowej gałęzi nauki-historji społecznej i gospodarczej. Oparłszy się o ziem ię, przyrodę i o najbardziej bezpośrednio zw iązaną z nią warstwę społeczną, rozszerza Prof. Bujak swoje zainte­

resowania na inne działy życia społecznego i gospodarczego, um acnia wartość tych badań przez ciągłe rozszerzanie m etody ich ujm ow ania. Je g o nowe badania, jakie przedsiębierze na

(12)

8 H I S T O R J R Nr. 2 stanowisku docenta i profesora (Jniw. Jagiellońskiego, wywie­

rają olbrzymi wptyw na uczniów, pobudzając ich do twórczej pracy i organizując nowe zastępy m łodych badaczy. O d po­

czątku miała z Nim stały kontakt i pozostawała pod urokiem Je g o indywidualności spora grom ada studentów, rekrutujących się głównie z kół m łodzieży prom ienistej. Wielki wpływ, jaki Prof. Bujak wywierał na tę m łodzież, polegał na wierze, jaką budził m im ow oli dzięki wartościom swego serca i umysłu.

Porywał m łodzież swemi nadzwyczaj szerokiemi horyzontam i myślow emi i niestrudzoną wolą pracy wraz ze spojoną z nią wolą dawania rzeczy doskonałych. O d początku też wpływał na m łodzież swą wybitną zdolnością łączenia przeszłości z życiem, swem poczuciem rzeczywistości i pragnieniem budow ania życia, w ynikającem z jego wyrobionego zm ysłu obywatelskiego, zdol­

nego do wielkich czynów. Z drugiej strony zyskiwał sobie uczniów przez sprawiedliwą ocenę ich pracy i wnikliwą zdolność odczucia i poznania ich nastawień do niej i ich uzdolnień. Temi swemi wielkiemi walorami, a zarazem szczerością i prostotą nacechowanem odnoszeniem się do m łodzieży, zjednywał ją sobie i zniewalał poprostu do wstępowania w Jeg o ślady.

Równocześnie z tą pracą pedagogiczno - naukow ą idzie praca społeczna i społeczno-naukowa. Prof. Bujak rzuca już wtedy wiele myśli czyto w form ie artykułów w dziennikach i czasopismach naukowych, czyto w form ie odczytów, które m ają obok znaczenia naukow ego i praktyczne znaczenie. Nadto sam też staje ofiarnie do pracy, gdy w ym aga tego potrzeba, co m iało miejsce z okazji utworzenia w 1911 roku w Krakowie nowej instytucji k u ltu ralnej: Polskiego M uzeum Etnograficznego, którego był współinicjatorem i w spółtw órcą. Głów nie żywo reaguje wówczas na aktualne potrzeby wsi i rolnictwa polskiego.

Stąd między innem i pochodzi udział Jeg o w pracach nad od­

budow ą gospodarstw włościańskich przedstawionych w 1915 r.

W ydziałowi Krajowemu Król. Galicji, stąd Je g o praca pt. „Uwagi społeczno-gospodarcze dla w łościan11, stąd praca „Myśl o od­

budow ie", drukowana w 1915 roku w zapoczątkow anem przez niego wydawnictwie pt. „Zadania i potrzeby gospodarcze", które równocześnie redagował. Zarysowujące się coraz bardziej zre­

alizowanie nadzieji pokoleń tj. powstanie wolnej i odrodzonej Polski znalazło Go przygotow anym do nowych prac, którem i chciał ju ż u podstaw um ocnić Je j byt. Stąd znowu rodzą się prace: „O naprawie ustroju rolnego w Polsce (1918 r.)“ , „O po­

dziale ziemi (1918 r.)“ , które stały się wnet założeniem i pod­

stawą debat Sejm u Rzeczypospolitej nad reformą rolną, stąd też może pochodzi Je g o w spółudział w odczytach wygłaszanych przez grono profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w auli

(13)

Nr. 2 H I S T O R J fl 9

tego uniwersytetu w 1917 roku pt. „Przyczyny upadku Polski".

Na polu nauki występuje równocześnie jako organizator i wy­

raziciel potrzeb historji społecznej i gospodarczej. „Nauka polska", w której odtąd stale pomieszcza prace z dziedziny naukoznaw stw a, zebrane i wydrukow ane osobno w 1930 r.

pt. „N auka a społeczeństw o", gdzie wskazuje, jaką drogą p o ­ winna iść u nas m łoda nauka — historja społeczna i gospo darcza, ju ż w pierwszym swym tom ie drukow anym w 1918 r.

mieści artykuły Prof. B ujaka pt. „Uwagi o potrzebach historji gospodarczej" i „Uwagi o badaniach życia społecznego i g o ­ spodarczego". Z kolei bierze udział w pracach przygotow aw ­ czych kom isji polskiej na kongres pokojowy, a w związku z tem zwraca uw agę w kilku artykułach na znaczenie gospodarcze Polski w układzie sił europejskich, na znaczenie morza dla życia gospodarczego Polski.

Z natury rzeczy na twórczość Prof. Bujaka w latach 1919— 21 wywarła pewien wpływ stolica i m nóstw o prac, jakie czekały organizującą się państw ow ość polską. N iem niej jednak z dru­

giej strony ogrom tych prac bodaj w p ły nął na to, że Prof. B u ­ jak opuścił Kraków, gdyż jego działalność zanadto dobrze była znana, by w takich w arunkach nie żądano jego pom ocy, a O n sam zanadto był czuły na głos społeczny i obywatelski, by nie stanąć do pracy, gdy tego zachodzi potrzeba. Bierze więc udział w pracach rządu polskiego czyto jako jego członek, czyto jako jego doradca, lecz ta praca i zetknięcie się bez­

pośrednie z całokształtem polityki bieżącej nie przynoszą Mu zadow olenia, a absorbują jego siły i czułe nerwy w dużej mierze. Zauw aża, że o wiele więcej będzie m ó g ł zrobić zdała od m aszyny kierującej nawą państw ow ą, że jego zmysł kry­

tyczny i zdolność obserwacyjna a rozwaga czynu z drugiej strony będa o wiele wydatniejsze zdała od Warszawy i nie o d ­ ciągną go w takiej mierze od pracy pedagogicznej i naukow ej, dlatego przenosi się do Lwowa na Uniwersytet Ja n a Kazimierza.

O statnie 10-lecie pracy naukow ej Prof. Bujaka zbiega się prawie z 10-leciem nadzwyczaj owocnej Je g o pracy pedagogiczno- naukow ej na Uniwersytecie Ja n a Kazimierza. M im o, że i we Lwowie w spółpracuje ciągle w bieżącem życiu społecznem i pań- stwow em Rzeczypospolitej, że nawet przez pewien czas, jako prezes Rady Nadzorczej Państw. Banku Rolnego i jako Kie­

rownik W ydziału E konom iki M ałych Gospodarstw Rolnych w Państw. Instytucie N aukow ym Gospodarstwa W iejskiego, jest zm uszony dzielić niejako swą pracę i pobyt na Lwów i W a r­

szawę, zdołał O n w krótkim stosunkow o okresie czasu natchnąć swemi ideam i spory zastęp nowych uczniów, skupiających się w zorganizow anym przez niego Sem inarjum historji społecznej

(14)

10 H I S T O R J A Nr. 2

i gospodarczej. Odrazu stanął do pracy z właściwą sobie cnergją.

Uzyskawszy tymczasowy lokal na 3-ciem piętrze g m a c h u ^jn'"

wersytetu, składający się z trzech pokoi, zaczął g r o m a d z ić

i organizować bibljotekę i pracownię, jednem słow em warsztat pracy naukowej, który już w roku 1923 udało Mu się przenieść do lokalu obszerniejszego, bo składającego się obecnie z 5 pokoi i przedpokoju. Gdy bibljoteka sem inaryjna w roku 1921/22 li­

czyła 641 dzieł w 1095 tom ach, to w 1930/31 r. stan jej wy­

nosił 2660 dzieł w 5011 tomach. Świadczy ten stan wymownie o zdolnościach organizacyjno - bibljotekarskich jej Kierownika, tem więcej, gdy dodam y, że subwencje na pom oce naukowe nie były zawsze udzielane w dostatecznej ilości, że za nie trzeba było urządzić pracownię i zakupić szafy na książki, gro­

m adzić m apy i inne pom oce naukow e zwłaszcza do prac geograficzno i statystyczno-historycznych. Dość tu wspomnieć, że 7 1 % nabytych tom ów pochodzi z darów, a zaledwie 2 3 % z kupna, 6 % z wym iany.

O bok starań o zorganizow anie warsztatu pracy postępują równocześnie prace pedagogiczno-naukowe. O bejm o w ały one wykłady, ćwiczenia, a zwłaszcza sem inarja. O drazu dało się to zauważyć, że Prof. Bujak starał się nawiązać bezpośredni k o n­

takt z uczniam i na terenie S em inarjum , gdzie chętnie zapo­

m inał o swojem stanowisku profesora z katedry a stawał się dośw iadczonym doradcą i przyjacielem m łodych pracowników, skoro tylko wykazali m in im u m ochoty i zam iłow ania do pracy naukowej. Na pracę naukow ą i na pow ażne jej traktowanie kładł Prof. Bujak od początku duży nacisk. M ając za sobą szereg prac naukow ych, potrafił wnet dzięki zdolnościom peda- gogiczno-naukowym stać się duszą ożyw iającą Sem inarjum i przyciągającą do jego wnętrza wszystką bez m ała m łodzież studjującą historję, która starała się naw zajem poznać i zbliżyć do nowego Profesora nowej dziedziny nauki historycznej, jeżeli już nie na Sem inarjum , m ającem markę twardej szkoły, to na ćwiczeniach, albo przynajm niej na wykładach. Ćwiczenia, pro­

wadzone od początku przez Prof. Bujaka, m iały na celu przy gotow anie studentów do sam odzielnej pracy naukowej i stano­

wiły poprostu podbudow ę S em inarjum , do którego wiodła w ła­

śnie poprzez nie droga obostrzona nadto rygorem zdania ekonom ji, a w kilku latach także historji gospodarczej Polski, zaś z chwilą wprowadzenia magisterjów zdania przynajm niej 3 egzam inów magisterskich. Na ćwiczeniach obok wielu drob­

niejszych prac musieli studenci wykonać sam odzielne referaty czytane i dyskutow ane na posiedzeniach ćwiczeń. M im o krą­

żących wieści o trudnościach, na jakie napotykają studenci zapisani na członków S em inarjum historji społeczno-gospodar­

(15)

Nr. 2 H I S T O R J Ą 11

czej, liczba kandydatów była od początku zadow alniająca, a już 'p o kilku latach wzrosła na tyle, że wszyscy reflektanci nie m ogli być wpisani na członków Sem inarjum . Przeciętnie ilość członków S em inarjum w 1921/31 wynosi 30.

Ja k o tem aty prac sem inaryjnych wysuwał Prof. Bujak ciekawe i nowe zagadnienia, których dobre opracow anie m ogło dać zarów no studentow i duże zadowolenie jak i korzyść nauce, to też każdy z tych tem atów nadawał się w zasadzie do druku, skoro został należycie opracow any. Było to dużym bodźcem dla m łod ego seminarzysty, że praca jego m oże być drukowaną, to też cały ich szereg już w te m krótkiem lO-leciu zaprawił się do pracy naukow ej, którą po wyjściu z S em inarjum i po u k o ń ­ czeniu studjów uniwersyteckich najczęściej kcntynuow ał. Prof.

Bujak, zdając sobie sprawę, że nakłada na swoich pracowników ciężkie zadania, czuwał nad nim i i w chwilach, gdy zachodziła tego potrzeba, p om agał w ich wykonaniu czyto przez podtrzy­

m anie woli do pracy, czyto przez pom oc w ujęciu zagadnienia i w sposobie jego przeprowadzenia. Był też, m ożna powiedzieć, prawdziwym stróżem powierzonej sobie grom ady seminarzystów.

Bo interesowanie się pracą członka S e m inarjum , to zaledwie jedna strona tej jego troskliwej opieki. O drazu Prof. Bujak kładł duży nacisk na stworzenie dogodnych warunków pracy w S em inarjum , a głów nie szedł z wydatną p om o cą swoim sem i­

narzystom w ich staraniach o zabezpieczenie warunków ma- terjalnych, co realizował przedewszystkiem przez popieranie ich starań o stypendja. O bok tego kontaktu mistrza z uczniami na terenie S e m inarjum , jaki od początku istnienia tegoż był bardzo żywy i ścisły, Prof. Bujak stara) się o utrzym anie z swymi uczniami żyw ego kontaktu towarzyskiego. Realizował to znowu przez urządzane u siebie „herbatki sem inaryjne”, na które przy­

bywali także niektórzy członkowie ćwiczeń, ci zwłaszcza, którzy mieli z czasem stać się członkam i S em inarjum . Gdy liczba uczniów wzrosła, gdy wielu z nich po ukończeniu studjów było zm uszonych opuszczać lokal sem inaryjny dla pracy zawodowej, u trzy m ując z N im nadal kontakt duchowy, zbierała się grom ada sem inaryjna z swoim Kierow nikiem na zebrania towarzyskie i przy szklance piwa gwarzyła o przebytych wspólnie dniach pracy, codziennych troskach i snuła plany na p rz y s z ło ś ć ^ la n y te dotyczy­

ły najczęściej sposobu utrzym ania z Sem inarjum kontaktu n a u k o ­ wego i towarzyskiego. To też po ukończeniu studjów członkowie Sem inarjum pozostają nadal w łączności z swoją dotychczasową pracow nią, o ile przebywają we Lwowie, o ile są zmuszeni wyjechać na prowincję, utrzym ują nadal stosunki naukow e i towarzyskie swoim profesorem , a tym sposobem ich praca naukow a rozpo­

częta w S em inarjum m oże być z pow odzeniem kontynuow ana.

(16)

12 H 1 S T O R J A

Rezultaty tej pedagogiczno-naukowej pracy Prof. Bujaka na CJniw. Ja n a Kazimierza nie dały dtugo na siebie czekać,' a stały się widoczne z chwilą rozpoczęcia przez Niego nowego wydawnictwa naukow ego pt. „Badania z dziejów społecznych i gospodarczych”. „B adania” , których obecnie drukuje się już 11 -ty tom , są niejako wyrazem zewnętrznym wysiłków peda- gogiczno-naukowych Prof. Bujaka, a mieszcząc w sobie prace starszych i młodszych Je g o uczniów, są równocześnie sym bolem postępu, jaki historja społeczno-gospodarcza w ostatnich cza­

sach w Polsce uczyniła. Czujna dbałość o o r g a n i z a c j ę i postęp historji społecznej i gospodarczej nie pozwala Prof. Bujakowi poprzestać na tem wydawnictwie, tem więcej, że szkoła stwo­

rzona przez Niego prom ieniuje swemi wpływam i na szerszy krąg historyków społecznych i gospodarczych i ekonom istów , biorących sobie za wzór Je g o prace i przyswajających sobie stworzoną przez Niego metodę, czego w idom ym wyrazem jest zorganizowanie i redagowanie przez Prof. Bujaka od r. 1926 w spom nianej już serji prac społeczno-gospodarczych druk o­

wanych w Bibljotece Puławskiej. Na polu badań społeczno- gospodarczych widzi Prof. B ujak potrzebę pow ołania do życia organu, któryby jednoczył i p <rządkował twórczość coraz to większego zastępu historyków społeczno-gospodarczych, któryby ułatwiał doskonalenie jej m etod badawczych, a zarazem u m o żli­

wiał podanie ich do w iadom ości zainteresowanych. Dlatego wspólnie z Profesorem Uniwersytetu Poznańskiego, Ja n e m R ut­

kowskim, zaczyna wydawać „Roczniki dziejów społecznych i go­

spodarczych”, których pierwszy tom ukazał się właśnie w 1931 r.

Mieliśmy wyżej sposobność nadm ienić, że Prof. Bujak zawsze żywo interesował się całokształtem życia studjującej młodzieży. Rozum iał O n je dobrze, bo sam je przeszedł we wszystkich jego przejawach, a więc zarówno na odcinku co­

dziennej troski akadem ika o chleb, jak na odcinku życia aka­

dem ickiego stowarzyszeniowego, ideowego i naukow ego. Na terenie Lwowa stara się najpierw nawiązać z Nim kontakt m ło ­ dzież akadem icka ludowa, zorganizowana w ideowe stowarzy­

szenie „Posiew”, widząc w Nim prawdziwego swego przew o­

dnika w pracy nad oświatą wsi i nad organizacją społecznej pracy na wsi. Prof. Bujak chętnie ten kontakt podtrzym uje, a gdy czas Mu na to pozwala, miewa w tem stowarzyszeniu odczyty. Zostaje O n z ramienia Senatu Uniwersytetu J . K. k u ­ ratorem „Posiewu”. Gdy znowu bibljoteka A kadem ickiego Koła historyków (J. J. K. znalazła się bez pomieszczenia, na skutek przeniesienia się Sem inarjum historji średniowiecznej z starego gm achu Uniwersytetu przy ul. św. M ikołaja do nowego przy ul. Marszałkowskiej, w którem na bibljotekę nie było odpo-

(17)

Nr. 2 H I S T O R J F\ 13 w iedniego miejsca, Prof. Bujak chętnie udziela tymczasowego pom ieszczenia dla bibljoteki tego Kota i na posiedzenia jego członków w obrębie swojego Zakładu. Z tą chwilą wchodzi w bliższe stosunki z m łodzieżą zrzeszoną w flkadem ickiem Kole historyków. Przybywa często na jej posiedzenia naukow e i bierze udział w dyskusji nad odczytam i, jakie tam są przed­

stawiane. Zarząd Koła zwraca się przeto do Niego z prośbą o objęcie kuratorji nad Kołem, na co Prof. Bujak się godzi.

Za ofiarną pracę dla Koła historyków, zostaje wybrany je d n o ­ m yślnie na uroczystem posiedzeniu tego Koła wraz z prof. Sta­

nisław em Zakrzewskim jego członkiem honorow ym .

Z chwilą wzrostu liczby studentów studjujących historję społeczną i gospodarczą zaszła potrzeba pow ołania do życia osobnego stowarzyszenia tych studentów , gdyż z natury rzeczy A kadem ickie Koło H istoryków nie m ogło zawsze zaspokoić ich potrzeb naukow ych i organizacyjnych, zrzeszając ogół studen­

tów historyków. Powstaje więc w r. 1929 w związku zresztą z S em inarjum , jako niejako jego rozbudowa „Kółko historyków społecznych i gospodarczych Studentów U. J . K., a kuratorem jego zostaje Prof. Bujak. Kółko rozwija swoją działalność w kie­

runku naukow ym , sam opom ocow ym i towarzyskim . Pracę na u ­ kową realizuje Kółko przez organizow anie odczytów z dzie­

dziny historji społecznej i gospodarczej, przyczem kładzie nacisk na odczyty inform ujące og ół zrzeszonych historyków społeczno- gospodarczych o postępie tej gałęzi nauki historycznej zarówno na polu m etody badań, jak i samych badań. Ma też w swym program ie urządzanie kursów i repetytorjów. O d początku troską Kółka było grom adzić w swej bibljoteczce pewną ilość podręczników , które oddane do dyspozycji członków Kółka byłyby w alną p om o cą w ich przygotow aniu się do egzam inów magisterskich. 1 tu znowu pom oc Prof. Bujaka dała podstawę takiej bibljoteczce. O fiarow ał O n mianowicie na rzecz tworzącej się bibljoteki kilkadziesiąt książek, resztę darowali jej członkowie, względnie nabyto je drogą zakupu. Ponieważ dla pracy n a u ­ kowej historyków społeczno-gospodarczych ma wielkie zna­

czenie zapoznanie się ich z techniką bieżącego życia gospo­

darczego, Kółko urządza wycieczki do instytucyj i przedsię­

biorstw gospodarczych. I tak w przeciągu czasu od 1930 do 1931 odbyto 6 wycieczek, z tych 5 do zakładów przemysłowych, a mianowicie: do elektrowni, głównych warsztatów tram w ajow ych, fabryki tytoniu w W innikach, gazowni miejskiej i ostatnio do cukrowni Chodorowskiej. Prof. Bujak chętnie przew odził tym w ycieczkom Kółka, rozum iejąc, jak ważną one m ogą odegrać rolę pom ocniczą w pracy najk o w e j studentów . Nowością też były wycieczki, jakie ubiegłego roku podjęło Kółko z Prof. Bu-

(18)

jakiem na czele do bibljotek i archiwów lwowskich. Studenci mieli możność zaznajomienia się tą drogą z warsztatami pracy naukowej i z ich urządzeniami, co również dla studjów ma duże, praktyczne znaczenie. Wreszcie uzupełnieniem tych prac Kółka jest jego akcja w kierunku rozbudzenia życia towa­

rzyskiego wśród studentów, na co Prof. Bujak kładł nacisk od początku swego przyjazdu do Lwowa. Kółko przejęło na siebie urządzanie w porze zimowej „herbatek seminaryjnych" i zabaw.

Pomieszczenie znalazło Kółko w lokalu Seminarjum historji społecznej i gospodarczej, przemianowanem uchwałą Senatu (J. J. K. z dnia 8 czerwca 1931 r. na Instytut, skoro Akade­

mickie Koło Historyków, po otrzymaniu nowego, osobnego pomieszczenia, dotychczasowe opróżniło.

14_________________ H 1 S T O R J fl______________ Nr. 2

(19)

STANISŁAW H O S ZO W SK I (Lw ów )

H i s t o r j a s p o ł e c z n a i g o s p o d a r c z a w polskiej szkole średniej.

1 K on ie czn ość p o p u lary zacji h isto rji społecznej i gospo darczej przez szkołę.

W artość każdej nauki bez oddziaływ ania jej na życie staje się problem atyczną. Skutecznym sposobem oddziaływ ania jest popularyzacja Nauka m łoda, świeżo powstała, będąca w stanie kształtow ania i rozwijania się, angażuje i zużywa wszystkie siły pracowników, uprawiających jej niwę, przede- wszystkiem na swój rozwój wewnętrzny. Z chwilą jednak, gdy dojrzeje, gdy zyska sobie pełną sam odzielność i prawo o b y ­ watelstwa wśród innych nauk czy dyscyplin, stara się przez popularyzację nieść swe zdobycze szerokim warstwom społe­

czeństwa.

Historja gospodarcza jest nauką m łodą. Narodziny jej przypadają na drugą połow ę 19 wieku, a kolebką jest Europa Zachodnia W Polsce rozwija się ona znacznie później, bo d o ­ piero w początkach 20 wieku O p óźnie n ie to wynikło bezwąt- pienia z faktu skierowywania uwagi przez historyków polskich w okresie niewoli głów nie na zagadnienia polityczne naszej przeszłości. D opiero po odzyskaniu niepodległości a z nią własnego państwa, kiedy rzeczywistość narzuca konieczność zajm ow ania się bieżącem i zagadnieniam i socjalnem i i gospo- darczemi, więcej zainteresowania poświęca się u nas p o d o b ­ nym zagadnieniom w przeszłości. Jeśli do powyższej dodam y dalsze przyczyny, zaistniałe z odzyskaniem własnego państwa, jak dostateczne podstawy m aterjalne i am bicja dorów nania na polu naukow em innym państw om , — stanie się w ytłum aczo­

nym fakt, że dopiero w latach pow ojennych badania historyczno- gospodarcze bujnie się u nas rozkrzewiły i wyrównały w znacz­

nej części swoje dotychczasowe opóźnienie w stosunku do nauki zachodnio-europejskiej. M ożna śm iało twierdzić, że historja g o ­ spodarcza u nas ju ż w pełni dojrzała, zrównawszy się skutecznym wysiłkiem lat ostatnich z innem i dyscyplinam i historycznemi.

Stąd wydaje się usprawiedliwione dążenie do zapoznania bliższego z nią szerokich mas, dotąd niemal zupełnie jej obcych.

Ponieważ najodpow iedniejszym środkiem ' popularyzacji jest szkoła, przeto nauczanie szkolne historji winno się stać sferą pilnego zainteresowania historyków społecznych i gospodar­

czych. Historja społeczna i gospodarcza winna zająć rów no­

rzędne miejsce w całokształcie m aterjału historycznego prze-/

Nr. 2 _________ H I S T O R J A __________ 15

(20)

16 H I S T O R J R Nr. 2 znaczonego dla szkół powszechnych i średnich, a w wielu wypadkach powinna wysunąć się na czoło.

Niniejszy artykuł ma za zadanie uzasadnić powyższą tezę w odniesieniu do szkolnictwa średniego, zarówno ogólno­

kształcącego, jakj-j zawodowego.

II. Stan dotychczasowy uwzględniania historji społecznej i gospodarczej w nauczaniu szkolnem.

S z k o l n i c t w o o g ó l n o - k s z t a ł c ą c e . Dotychczasowy stan uwzględniania historji społecznej i gospodarczej w nauce szkolnej jest nad wyraz niepomyślny, zarówno jeśli chodzi 0 programy jak o podręczniki i praktykę szkolną.

Obecnie obowiązujący ministerjalny program nauki w gim ­ nazjum w określaniu celu nauczania historji rozróżnia wyraź­

nie: cele naukowo-dydaktyczne i cele wychowawcze.

Cele naukowo-dydaktyczne formułuje program następu­

jąco: Celem nauczania historji jest „na podstawie odpowied­

niego doboru faktów o znaczeniu ogólniejszem, poznawanych dostatecznie szczegółowo w postaci możliwie konkretnej:

1 a. wstępne zapoznanie się uczniów z twórczemi wysiłkami ducha ludzkiego; I b . głównie zaś stopniowe zrozumienie istnie­

jących stosunków politycznych, społecznych, kulturalnych i go­

spodarczych narodu i Państwa Polskiego w ich genezie, roz­

woju i związku z rozwojem takich stosunków u innych naro­

dów, 2. rzetelne zrozumienie istoty faktu historycznego i wy­

robienie na ograniczonym obszarze zjawisk sprawności myślenia historycznego przez dostrzeganie procesu ewolucji dziejowej".

O tóż do zrealizowania wskazań każdego punktu programu koniecznem lub conajmniej wielce pożytecznem jest uwzględ­

nienie historji społecznej i gospodarczej:

la . Zapoznanie uczniów z twórczemi wysiłkami ducha ludzkiego nie może pomijać dziedziny gospodarczej dla cało­

kształtu życia najważniejszej. Obok tego jeszcze m om ent me­

todyczny sprzyja wprowadzeniu do nauki dziejów gospodarczych.

Wysiłki twórcze ducha ludzkiego na polu gospodarczem są najłatwiej poznawalne, bo ich wyniki oglądać możemy w po­

staci konkretnych instytucyj, urządzeń, maszyn, towarów itp.

Wpływ wysiłków twórczych na postęp gospodarczy jest nad wyraz widoczny, a tak samo ocena znaczenia i wartości bardzo dostępna nawet dla słabo wyrobionych umysłów młodzieży.

Ib. Wyrobienie zrozumienia istniejących stosunków spo­

łecznych i gospodarczych narodu i Państwa Polskiego w ich genezie, rozwoju i w związku z rozwojem takich stosunków u innych narodów możliwe jest tylko przez dostateczne uwzględ-

(21)

Nr. 2 H I S T O R J fl 17

nienie historji społecznej i gospodarczej. I twierdzić m ożna, że uw zględnienie historji społecznej i gospodarczej dla zrozu­

m ienia stosunków społecznych i gospodarczych musi być znacz­

nie obszerniejsze, aniżeli np. uw zględnienie historji politycznej dla zrozum ienia obecnych stosunków politycznych. Z m iany i przeobrażenia w życiu społecznem czy gospodarczem doko- nyw ują się pow oli, rozkładają się na długie dziesiątki lat, ale też znacznie dłużej oddzialyw ują na życie w przyszłości, a n i­

żeli przeciętnie fakty polityczne. Stąd dla zrozum ienia o b e c ­ nych stosuaków społecznych czy gospodarczych, trzeba zwra­

cać oczy o wiele częściej i o wiele głębiej w przeszłość, a ni­

żeli to jest konieczne w dziedzinie współczesnych zagadnień politycznych. Zresztą przeciętnem u obywatelowi o wiele czę­

ściej przyjdzie stykać się z istniejącem i stosunkam i i zagad­

nieniam i gospodarczem i, aniżeli politycznem i, dlatego to w znacz­

nie obszerniejszym stopniu jest m u potrzebna znajom ość sto­

sunków społecznych i gospodarczych w przeszłości, aniżeli stosunków politycznych.

2. W yrobienie sprawności m yślenia historycznego przez dostrzeganie procesu ew olucji dziejowej również najlepiej daje się przeprowadzić na m aterjale historyczno-społecznym i g o ­ spodarczym , albow iem proces ewolucji dziejowej w zakresie życia gospodarczego lub społecznego występuje z najwyrazist­

szą siłą i jest tem sam em łatwo um ysłom m łodzieży dostępny.

Wystarczy przytoczyć dla przykładu ewolucję wym iany, tech­

niki i organizacji produkcji przem ysłowej, stosunków agrarnych, pieniądza, środków kom unikacyjnych itd.

II. D rugim celem nauczania historji w szkole jest cel wy­

chowawczy: wychowanie m oralne człowieka i obywatela. „Nauka historji m a wzbudzić w uczniu poczucie nierozerwalnego zw iąz­

ku z narodem i ludzkością, wszczepić ideał obywatela polskiego, zrośniętego w jedno z ideałem człowieka i utrwalić przyw ią­

zanie do państwa polsk iego”.

1 tutaj jest bardzo wdzięczne pole dla nauki historji spo­

łecznej oraz gospodarczej, znacznie wdzięczniejsze aniżeli dla historji politycznej:

1. Budzenie u uczniów poczucia nierozerwalnego związku z narodem i ludzkością]m ożem y uskuteczniać najłatwiej wska­

zując na dzieje w spółpracy i wspólnych wysiłków obywateli w obrębie jednego narodu czy państwa, og ółu narodów i państw w obrębie całej ludzkości. A właśnie dzieje gospodarcze są obok dziejów kultury duchowej najbogatszą skarbnicą tego rodzaju przykładów . Wystarczy spojrzeć na którykolwiek wy­

nalazek, decydujący o postępie gospodarczym , jak szybko z własności indywidualnej staje się własnością całego narodu

(22)

18 H I S T O R J A Nr. 2 a następnie całej ludzkości. Węzły wspólności interesów jed­

nostki. narodu i ludzkości są najłatwiej dostrzegalne i spraw­

dzalne w zakresie stosunków gospodarczych. Dzieje polityczne natomiast, będąc najczęściej areną raczej walki, niezgody, niezdrowej rywalizacji, a bardzo rzadko solidarności i współ­

pracy ogólno ludzkiej, posiadają mniej odpowiednich przykładów.

2. Nauka historji społ. i gosp. ułatwia znacznie drugie zadanie wychowawcze: wszczepienie w duszy młodzieży ideału obywatela-człowieka. Pominięcie jej byłoby lekkomyślnem po­

zbawieniem się bardzo skutecznego środka.

W historji społ. i gosp. znajdujemy dość materjału dc kształcenia uczucia. Można i tu wskazywać, podobnie jak w historji politycznej, na postacie działaczy-bohaterów, pełnych poświęceń dla Ojczyzny, na ludzi wielkiego czynu, co .więcej czynu żmudnego, wymagającego długiego i konsekwentnego wysiłku; można stawiać liczne wzory genjuszów pracy, hartu woli, ideowości i t. p.

Lecz nie w tem leży główna wartość historji społeczno- gospodarczej, jako czynnika wychowawczego w nauczaniu szkol- n e m ; wartość jej polega na tem, że historja społeczna i go­

spodarcza może stać się mistrzynią ż y c i a c o d z i e n n e g o . Podczas, gdy nauka historji politycznej może silniej oddziały­

wać wychowawczo na uczucie, to przeciwnie historja społeczna i gospodarcza działa przedewszystkiem na kształcenie r o z u m u i w o I i. A to ma olbrzymie znaczenie dla społeczeństwa pol­

skiego, którego charakter narodowy wykazuje szkodliwą prze­

wagę czynnika uczuciowego nad czynnikiem rozumu t woli.

Historja gospodarcza staje się środkiem realizacji postulatu wychowawczego pierwszorzędnej doniosłości: przeciwdziałania wybujałej naszej uczuciowości, a rozwijania z d r o w e g o r o z ­ s ą d k u i h a r t u wol i , czego nam ku wielkiej szkodzie tak często brak.

3. Wreszcie trzeci z wymienionych w założeniu progra- mowem celów wychowawczych: utrwalenie wśród młodzieży przywiązania do państwa polskiego da się realizować najłatwiej przez historję społeczną i gospodarczą. Historja ta uczy ucznia cenić własne państwo, wskazując na straty ponoszone ogólnie i indywidualnie przez Polaków w okresie niewoli, a korzyści osiągane obecnie, wskazując na silne węzły wzajemności, łą­

czące w dziedzinie gospodarczej państwo i obywateli.

Historja społeczna i gospodarcza ma zwłaszcza w warun­

kach polskich ważną rolę do odegrania, jeśli chodzi o wyra­

bianie przywiązania państwowego wśród obcych narodowości,, zamieszkujących w tak znacznym procencie ziemie Rzeczypo- litej. Wyrabianie przywiązania do Państwa Polskiego wśród

(23)

Nr. 2 H I S T O R J fl 19

mniejszości narodowych jest nadzwyczaj trudne. U w ażam , że do tego celu nauka historji, przeładow ana m aterjałem politycz­

nym , nie nadaje się wcale, ponieważ utrudnia, a często wprost szkodzi realizowaniu wskazanego celu. N auką historji politycz­

nej działa głów nie na uczucie, a jest rzeczą zrozum iałą, że droga do stworzenia lojalnych, przywiązanych do Państwa oby­

wateli z m niejszości narodowych nie wiedzie przez uczucie, albow iem m łodzież mniejszościow a wynosi z dom u rodziciel­

skiego uczuciowe ustosunkow anie się do państwowości polskiej najczęściej negatyw ne, a w najlepszym razie obojętne. Przy­

wiązanie do państwa m oże natom iast wyrobić dobrze z r o z u ­ m i a n y interes własny, a więc zdrowy rozsądek i silna wola, zdolne do oparcia się irracjonalnym czynnikom em ocjonalnym ; a do tego prow adzić m oże historją społeczna i gospodarcza.

W szak dzieje społeczne i gospodarcze dostarczą znacznie więk­

szą ilość faktów i przykładów zgodnej i obustronnie korzystnej współpracy obywateli dwu narodowości, aniżeli dzieje politycz­

ne. W praw dzie i w zakresie historji politycznej znajdziem y przykłady stawania bok przy boku na polu walki np. Polaków i Rusinów o w spólną sprawę. Je st ich w naszej przeszłości sporo, ale każdy przyzna, że w stosunku do przykładów w spół­

pracy na polu kultury duchowej i m aterjalnej, są to zdarzenia wyjątkowe. Ileż to bow iem przytoczyć m ożna przykładów wy­

siłków kulturalnych, gospodarczych, posuwających stan i po­

ziom życia naprzód, pow odujących zdobycze wielkie, trwałe, z których korzystały i do dziś korzystają obie strony rów no­

miernie. Skoro dzisiejsza polityka Państwa dąży do intensyfi­

kacji zgodnego współżycia narodowości przez współpracę prze- dewszystkiem na polu gospodarczem , to jest to następstwem doświadczenia dziejowego, że współpraca w tej dziedzinie jest najłatwiejszą i obustronnie najkorzystniejszą, — bo opierającą się na podstawach rozum ow ych a nie uczuciowych.

W ychow ywać do tej w spółpracy a w następstwie wzbu­

dzać przywiązanie do Państwa — m ożna jedynie przez ogra­

niczenie historji politycznej, m ającej tyle drażliwych uczuciowo faktów , a rozszerzenie m aterjału dziejów społecznych i gospo­

darczych w szkolnem nauczaniu historji.

Korzyści wychowawcze nauczania historji gospodarczej osiągać m ożna nietylko w szkole średniej, ale nawet i w szko­

łach niższych, powszechnych Znany autor podręczników p o ­ pularnych Bronisław Gebert w artykule „Podstawowe zagad­

nienia wychowawcze w popularnym podręczniku historji” — podkreśląjąc dodatnie znaczenie om aw iania w szkole czynni­

ków ekonom icznych dla celów wychowawczych, dochodzi do wniosku, że „w program ach i podręczniku należy kłaść nacisk

(24)

20 H I S T Ó R J A Nr. 2

nie tyle na wojny, ile raczej na postęp kultury, na r o z w ó j si ł g o s p o d a r c z y c h . ”1)

Jak z powyższych pobieżnych uwag wynika, naczelne za­

łożenia programu przyznają dziejom gospodarczym należne miejsce w szkolnej nauce historji, zarówno ze względu na cele naukowo dydaktyczne, jak i cele wychowawcze nauczenia i to miejsce wcale poważne. Lecz szczegółowe rozwinięcia progra­

mu idą w innym kierunku: są przeładowane jednostronnie li tylko historją polityczną, gdzieniegdzie tylko wysuwając zagad­

nienia kulturalne i gospodarcze dorywczo, bezplanowo.

Ta niekorzystna różnica między ogólnemi wskazaniami a szczegółowym programem powstała najprawdopodobniej z braku udziału historyków społecznych i gospodarczych w opra­

cowywaniu programów. Założenia ogólne mogły być napisane za wzorem, lub pod wpływem programów zachodnio-europej­

skich, gdzie historja gospodarcza już od końca 19 wieku jest należycie doceniana, a rozwinięcie programu, idące głównie w kierunku dziejów Polski, musiało z natury rzeczy być ory­

ginalne — i dlatego historję społeczną i gospodarczą trakto­

wano tu więcej niż po macoszemu. Częściowo jest to uspra­

wiedliwione faktem, że w czasie redagowania programu (1921 r.) rozpoczynał się dopiero tak bujny, powojenny rozwój polskiej historjografji gospodarczej. Zresztą mogło to być rów­

nież następstwem nie dość ścisłego kontaktu autorów progra­

mu z nauką, jej postępem i sferami naukowemi. Są to powta­

rzające się często „grzechy”, gdy opracowanie programów powierza się urzędnikom ministerjalnym, zamiast fachowym organizacjom czy osobom pracującym na polu naukowem i pe- dagogicznem. Jeśli wreszcie do powyższych przyczyn dodamy podnoszony nie bez słuszności fakt, że program historji za­

stosowano do istniejących podręczników, zamiast postępować odwrotnie2), stanie się dostatecznie wytłumaczonem, dlaczego to szczegółowe rozwinięcie programu niemal zupełnie pomija historję społeczną i gospodarczą, mimo że dla realizacji celów naukowo-dydaktycznych i wychowawczych nauczania historji wnosiłaby materjał bardzo wdzięczny.

Podobnie, jak szczegółowe rozwinięcie programu naucza­

nia historji, tak i dotychczasowe podręczniki historję społ.

i gosp. lekceważą, uwzględniając ją tylko ubocznie, epizodycz­

nie* czasem może i przypadkowo. Silne uzależnienie pod­

ręczników od szczegółowego rozwinięcia programu jest rzeczą zrozumiałą.

1) M uzeum . 1927. str. 220.

2) K a z i m i e r z K r o t - o s k i : N a u k a h is to rji w naszy ch szkołach średnich w pro gra­

m ach i podręcznikach pod w zględem m etodycznym i naukow ym '*, s.tr 7. P a m iętn ik IV . Pow sz.

Z jazd u Hist. Polskich w P o znanin 1925. t. 1. Referaty, L w ów 1925 r.

(25)

Nr. 2 H I S T O R J A 21

Jeszcze gorzej w ygląda historja społeczna i gospodarcza w praktyce nauczania, zwłaszcza, że jest to m aterjał na ogół znacznie cięższy i trudniejszy, niż historja polityczna. N auczy­

ciele historji przew ażnie nie w yczerpują m aterjału historyczno- gospodarczego zawartego w podręcznikach, a zgoła rzadkie są w ypadki szerszego traktow ania czynników ekonom icznych w historji, niż to czyni podręcznik. Z ja w is k o to je s t zup ełn ie w ytłum aczone jeśli się uw zględni, że do tąd n a u cz ycie le historji nie otrzym ują przygotowania w zakresie historji spoi. i gosp Przed w ojną nie było u nas katedr historji sp o łecz n ej i g o ­ spodarczej; z odzyskaniem niepodległości utworzono trzy, tj.

na wydziale hum anistycznym we Lwowie, w Krakowie i w W ar­

szawie, nie licząc czwartej w Poznaniu, jako należącej do wy­

działu prawno-ekonomicznego. Lecz ani przy dawnych egza­

m inach naukow ych dla kandydatów na nauczycieli, ani przy obecnych magisterjach, historja społeczna i gospodarcza nie jest przedm iotem obow iązkow ym egzam inu, stąd wykształce­

nie w jej zakresie otrzym uje zaledwie drobny odsetek histo­

ryków, specjalizujących się w tym dziale, a który z pewnością nie przekracza 5— 10% ogółu. Nie poprawia tego stanu rzeczy sam odokształcanie się nauczycieli, które, co jest rzeczą ogólnie znaną, z pow odu ciężkich warunków m aterjalnych, przeciąże­

nia wysokim wym iarem godzin obowiązkowych i szeroko roz- budow anem i zajęciam i wychowawczemi, jest nad wyraz nikłe.

Nie m ając przygotowania, idzie nauczyciel po linji n ajm niej­

szego wysiłku, traktuje pobieżnie, jeśli zupełnie nie opuszcza, partje społeczne i gospodarcze podręcznika, nie rozszerza la­

konicznej treści podręcznika szerszemi wyjaśnieniami czy uzu­

pełnieniam i.

W wyniku takiego postępowania historja społeczna i go­

spodarcza schodzi do roli niemile widzianego nowicjusza-intruza, lub co najwyżej pobłażliw ie traktowanego kopciuszka.

S z k o l n i c t w o z a w o d o w e .

Zdawaćby się m ogło, że sytuacja historji społecznej i g o ­ spodarczej w szkole zawodowej przedstawia się lepiej, niż w ogólno-kształcącej. Przypuszczenie to, oparte na zdrowem rozum ow aniu, że uczniowi szkoły rolniczej potrzebna jest prze- dewszystkiem znajom ość stosunków rolnych w przeszłości, uczniowi szkoły handlowej — stosunków handlowych, szkoły przemysłowej — stosunków przemysłowych, okazuje się zawod- nem , skoro przyjrzymy się faktycznem u stanowi rzeczy w szko­

łach zawodowych.

Nasze szkolnictwo zawodowe znajduje się w początkowern stadjum swego rozwoju. Nie jest dotąd należycie zorganizo-

(26)

22 H I S T O R J fl

wane, brak mu jednolitości, przedstawia -istną mozajkę różno­

rodnych typów i kierunków. Brak ujednostajnionych programów nauczania, bodaj dla pewnych grup czy terytorjów pań­

stwa. Każda niemal szkoła posiada indywidualny program, a jeśli chodzi o szczegółowy program nauki historji, to w wy­

jątkowych tylko wypadkach jest on ustalony.

To też o stanowisku historji społecznej i gospodarczej w szkołach zawodowych nie podobna wydawać ogólnego sądu na podstawie programów. Można jedynie dać sąd odnoszący się do pewnej ściśle określonej szkoły, który mógłby być trak­

towany tylko przykładowo.

Znany mi program Państwowej Szkoły Ekonomiczno-han­

dlowej we Lwowie1), posiadającej poważną tradycję i zaliczanej do jednej z lepszych średnich szkół handlowych, w odnie­

sieniu do historji brzm i: „Zapoznanie uczniów z kulturą, twór­

czością ludzką i wyrobienie w nich zainteresowania sprawami ogólno-ludzkiemi, narodowemi i gospodarczemi na podstawie odpowiedniego doboru faktów historycznych o znaczeniu ogól- niejszem, kulturalnem i gospodarczem, z w ł a s z c z a w d z i e d z i ­ n i e h a n d l u i p r z e m . y s ł u . Historja rozwoju handlu światowe­

go ”. Przedmiot nazywany jest w ogólnym programie „historją go­

spodarczą (na tle powszechnej)”, w programie szczegółowym

„historją powszechną i gospodarczą” (?) Poza tern założeniem naczelnern, bardzo zbliżonem do szkół ogólnokształcących nie ma dalszych instrukcyj: brak szczegółowego rozwinięcia pro­

gramu.

Zatem plan nauczania tej szkoły w zupełności i zdecy­

dowanie opowiada się za historją gospodarczą ze specjalnem uwzględnieniem historji handlu. Można przypuszczać, że i inne szkoły zawodowe, mające opracowane i ustalone programy historji idą w podobnym kierunku.

Lecz mimo wyraźnych wskazań programów na rzecz hi­

storji gospodarczej — praktyka najczęściej idzie w kierunku przeciwnym — pozostaje przy historji politycznej. Są po temu trzy przyczyny: brak odpowiednich podręczników, brak odpo­

wiedniego przygotowania nauczycieli, zbyt mała ilość godzin historji.

1. Nie mamy dotąd w Polsce ani szkolnego podręcznika historji społecznej i gospodarczej, obejmującego całość, ani podręcznika poświęconego pewnemu działowi życia gospodar­

czego z wyjątkiem dwu podręczników historji handlu, Korzona i Mayr’a - Weigta.

1) P a ństw ow a Szkoła Ekonom iczno-Handlow a we Lw ow ie. S p raw ozd an ie D y re kcji za rok s zkolny 1929/29 L w ów 1929 str. 13.

(27)

Nr. 2 H I S T O R J A 23

Pierwszy podręcznik Korzona1) jest przeznaczony dla szkól wyższych, nie m oże być użyty w szkole średniej — wym agałby odpow iedniego przerobienia i dostosowania. Podręcznik M ayr’a- W eigta1), najbardziej w braku innego rozpowszechniony, jest tłum aczeniem podręcznika niem ieckiego i to dość starego, nie odpow iada potrzebom szkoły polskiej. Poza tem występujące w nim braki metodyczno-dydaktyczne pow odują, że korzystanie z niego w szkole średniej zwłaszcza w klasach niższych, jest bardzo utrudnione i nie daje zadowalających rezultatów.

W obec powyższego szkoły handlowe a tem bardziej inne zawodowe opierają naukę powszechnie na podręcznikach h i­

storji dla szkół ogólnokształcących. Te ostatnie opanow ane przez historję polityczną, nie nadają się do szkół zawodowych w jeszcze większym stopniu niż do szkół ogólnokszałcących.

fl nauczyciel, wedle obow iązujących przepisów, musi sto­

sować się do podręcznika, nie m oże zupełnie niezależnie od niego prowadzić wykładów. Uczeń bowiem musi mieć m ożność pow tórzenia, przypom nienia sobie treści wykładu.

2. Zaniedbanie historji społecznej i gospodarczej w szkole zawodowej pogłębia brak odpow iednio przygotowanych n a u ­ czycieli. Poprzednio wskazywaliśmy, że zaledwie około 5- 1 0 % kandydatów na nauczycieli historji opuszcza Uniwersytet z przy­

gotow aniem w zakresie historji społecznej i gospodarczej.

W praw dzie racjonalna polityka w rozmieszczaniu sił nauczy­

cielskich, oparta o zasadę „the right m an in the right place”

m ogłaby skierowywać tych kandydatów do szkól zawodowych, lecz, jak dotąd, brak tego rodzaju polityki w naszem szkolnictwie.

Nadto w szkołach zawodowych najczęściej nie m a miejsca dla osobnego nauczyciela - historyka, skutek czego naukę historji powierza się nauczycielow i'języka polskiego, albo geografji, o ile nie jeszcze ba.dziej odd alonem u od przedm iotu historji.

W najlepszym wypadku udziela nauki historji kontraktowy na­

uczyciel szkoły ogólnokształcącej. W tym stanie rzeczy wyniki w zakresie zapoznania uczniów z dziejami gospodarczem i, ich najbardziej obchodzącem i, są nad miarę m izerne2).

3. Do powyższego stanu przyczynia się również zbyt?mała ilość"godzin, poświęcanych na historję. Historja w szkołach zawodowych zaliczana jest najczęściej do przedm iotów o g ó ln o ­ kształcących, uważanych nieraz za „balast” , ograniczający niepotrzebnie_czas na przedm ioty zawodowe3), stąd jest nie-

)) T adeusz Korzon. H isto rja h a n d lu w zarysie. W a rs za w a 1914. R y szard M ayr, H istorja h a n d lu \ na tle stosu nków społecznych i gospodarczyh. W o ln y przekład z niem ieckiego przez Dr. H W e ig ta I S tarożytno ść II śre daio w ie cze . III. Czasy now ożytne, IV. Czasy najnow sze

K raków 1924. *

2) P o rów naj: Franciszek B u ja k . O n au czan iu h isto rji zw łaszcza w szkołach zaw odow ych P a m iętn ik V Powsz. Z ja zd u H isto ryk ów Polskich w W a rszaw ie l930Tr. Tom I. Lw ów 1930. str. 631

3) j . w, str. 631.

(28)

24 H I S T O R J A Nr . 2

doceniana i zbywana matą ilością godzin (1 -2). Nauczyciel, roz­

porządzający, jak najczęściej dwoma godzinami, nie jest w stanie rozszerzyć materjału dostatecznie poza dzieje polityczne, które w pierwszym rzędzie musi wyczerpać jako materjał najele- mentarniejszy i stanowiący podbudowę pod inne działy historji.

W rezultacie powyższych przyczyn nauczanie historji w szko­

łach zawodowych stoi bardzo nisko, znacznie gorzej niż w szkol­

nictwie ogólnokształcącem, a historja gospodarcza nie wiele zyskuje na swych uzasadnionych „pretensjach,, do tego działu szkolnictwa.

III. Krytyka dotychczasowego stanu i postulaty w zakresie nauczania historji.

S z k o l n i c t w o o g ó l n o k s z t a ł c ą c e .

Stan nauczania historji w szkołach średnich, ogólno­

kształcących i zawodowych, wyrażający się w programach, podręcznikach i w praktyce szkolnej, budził od początku i do dziś dnia budzi zastrzeżenia, wywołuje coraz to szerszą i ener­

giczniejszą krytykę. Narzędziem krytyki, połączonej z postula­

tami zmian, stają się głównie artykuły, umieszczane w czaso­

pismach pedagogicznych, historycznych, w pamiętnikach sekcyj dydaktycznych zjazdów historycznych, oraz w niewielu wy­

padkach rozprawy oddzielnie publikowane. Krytyka i postu­

laty w sprawie nauczania historji są wszechstronne, dotyczą strony rzeczowej, wychowawczej i metodycznej.

Jeśli chodzi o stronę rzeczową t. j. o kwestję jakości i doboru materjału z zakresu historji, który winien być w szkole uwzględniony, to jest rzeczą charakterystyczną, że najsilniejszej, zastanawiająco zgodnej krytyce, podlega supremacja historji politycznej w materjale szkolnej nauki historji.

Prof. N. Gąsiorowska w artykule p. t. „Historja”1), pisze:

„Musimy dążyć do zrozumienia c a ł o k s z t a ł t u życia współ­

czesnego... Nauczanie historji zatem musi obejmować c a ł o ­ k s z t a ł t życia publicznego, a więc nietylko zagadnienia po­

lityczne, ale również społeczno-gospodarcze i kulturalne; w sto­

sunkach międzynarodowych nietylko wojny i traktaty dotyczące granic, sfery wpływów politycznych, ale przedewszystkiem sfery współżycia n a tu ry g o s p o d a r c z e j i k u l t u r a l n e j ”.

Prof. K. Hartleb i M. Gawlik w referacie: „Konieczność wprowadzenia historji kultury polskiej jako przedmiotu obo­

wiązkowego... w szkołach średnich”, wygłoszonym na IV Zjeź- dzie Hist. Pol. w Poznaniu w 1925 r. stwierdzają, że nauczyciel w szkole „w pierwszym rzędzie przechodzi dzieje polityczne,

1) R jczailc Pedagogiczny. S e rja 2. tom. 1. 1921 r. — W arszaw a 1923 r. str. 316.

(29)

Nr . 2 H I S T O R J Ą 25

traktując tylko m im och odem stosunki Kulturalne”. „D otych­

czasowy... tok historji politycznej w wykładzie szk olnym ”, piszą „opow iadał nam jedynie dzieje górnych dziesięciu tysięcy”.

Uczył poznaw ać dzieje królów, wielkich wodzów, polityków, w prowadzał nas w tajniki dyplom acji lub kreślił przebiegi wojen Nie dotykał je d n a k społeczeństwa, jego życia codzien­

nego1) ”. W następstwie tych wywodów żąd a ją autorowie w pro­

wadzenia nauki historji kultury, szeroko pojętej.

Prof. B. Suchodolski również stwierdza, że obecnie w g im ­ nazjum historją, której uczy się m łodzież jest przedewszyst- kiem historją polityczną; uczeń nie zdoła nic zaczerpnąć z w iadom ości z zakresu zagadnień ustrojowych, socjalnych i gospodarczych, a tem więcej i kulturalnych... Tymczasem życie polityczne, wysuwane przez naukę szkolną na czoło, nie jest ani zasadniczym, ani podstaw ow ym składnikiem życia prze­

szłości, ani jej najbardziej cenną i kształcącą spuścizną. Zycie polityczne opiera się na warunkach socjalnych, kulturalnych i w y p ł y w a z nich; jest ono wobec nich dodatkiem a nie odw rotnie, jak przedstawiają podręczniki. Zrozum ienie życia przeszłości osiąga się jedynie przez zrozum ienie jej socjalnej i duchowej struktury i ewolucji, a nie drogą zaznajom ienia się z polityką i w ojnam i2).

Prof. St. Olszewski w rozprawie „Szkolne studjum history­

czne i nauka o Polsce w spółczesnej”3) konstatuje również fakt, iż w szkole zagadnienia społeczne i gospodarcze traktuje się bardzo pobieżnie. Je s t zdania, że p unkt ciężkości nauczania ma spoczywać na dziejach kulturalnych, społecznych i gospodar­

czych, a działy te m ają być „o tyle uzupełnione przez dzieje polityczne, o ile jest to potrzebne do stworzenia pełnego i praw ­ dziwego obrazu przeszłości”. D ołączony do rozprawki projekt rozwinięcia program u historji zawiera pow ażną część materjału, ponad jedną czwartą całości, pośw ięconą zagadnieniom społe­

cznym i gospodarczym , co w stosunku do wyżej przytoczonych założeń jest niezbyt wiele, ale w stosunku do m inisterjalnego rozwinięcia program u — jest postępem bardzo znacznym.

Prof. Fr. Bujak w referacie „o nauczaniu historji zwłaszcza w szkołach zaw odow ych” analizując ogólne założenia programu m inisterjalnego historji, stwierdza, że według tego program u „nie m onarchow ie i ich panow ania, nie polityka zewnętrzna z d a ­ tam i wojen, bitew i traktatów pokojow ych, nawet nie polityka wewnętrzna z datam i gabinetów , ale rozwój kultury duchowej i estetycznej, m aterjalnej i gospodarczej, społecznej i politycz­

1) P a m ię tn ik IV. Z jazd u H ist. Pol. w P o znaniu 1925 r. t. I. — L w ów , 1925 r. str. 3 — 4.

2) P jze g ląd Pedagogiczny r. 1926 str.

3) Lód z 1927, str. 96.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Fiord staje się coraz węższy; nieraz wprost wierzyć się nie chce, że przez tak ciasną gardziel taki olbrzym — jak „Polonja” zdoła się przesunąć;. zawsze

niejsze świetlice przy oddziałach Związku Strzeleckiego stają się kuźniami, w których urabia się charakter dorasta­. jącej

ności — światło lampy naftowej straciło swe znaczenie; trzeba jednak pamiętać o tem, że przed wynalazkiem Lukasie wieża nie- tylko Polska, lecz świat cały

Rano pogoda zapowiada się świetnie.. jaką spotykamy u zwykłych pa- Wiatr rozrywa nici pajęcze, błuj.iajcie chłopcy ! Białe ni- jąków, by w niej złapały się

„Cudowny jeleń” ukaże się w przyszłym roku, aby skautów — rycerzy teraźniejszości — przy- wołać ze wszystkich krańców świata na wielkie gody duchowe

Związek Strzelecki już przed wojną powstał jako organizacja przysposobienia wojskowego, pomimo że nazwa ta nie była jeszcze wówczas znana. Za jedyny cel

Równocześnie szykują się do startu kolarze. Szosowe zawody kolarskie pod kierownictwem podkomis. Przed startem faktycznym — odbywa się na bieżni boiska przy

dzenie gromadki olszyńskiej do wytkniętego celu, za ambit okrutny, by pierwszemu być, na czoło się wydrzeć, czas stracony odrobić. Cała gromada zdała gładko