Ceno nomTv 10 yay Opłacono ęołówkg x góry
PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW
.y-VMWir , 11 I ■! 11—— 1--- --- m——Mm—TO iw m m i । i 'i wał—
Nr 35 || VUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA H ^ ty lif^z e ^ ro o ^ c z w ^ rte k ^d D M ^ M ^jn a rc a 1938 11 Rok 30
w y r o k
W/l UORDERCl JL
W p o n ied ziałek w S ąd zie O k ręg o w y m w P o zn aniu ro zp o czął się g ło śn y p ro ces N o w aka, m o rd ercy k sięd za z L u b o n ia śp. ks. S treich a. W śró d p u b liczn o ści na n a sali sąd o w ej zw racają u w ag ę liczni k sięża w p ełn y m sk u p ien iu , k tó rzy b o d aj n ajb ard ziej o d czu w ają p o w ag ę chw i li.
O godzinie 9,10 w ch od zi n a salę sądo w ą w to w arzy stw ie 3 p o steru n k o w y ch o- sk arżo n y N ow ak. Je st m ały i n iep o zo rn y.
P o chw ili na salę w ch o d zi try b u n ał p o d p rzew o d n ictw em w icep rezesa So- sińskiego.
P o zap rzy siężen iu św iad k ó w sąd p rzy stąpił do stw ierd zen ia p erso nali o- sk arźo n eg o . N ow ak o d p o w iad a p ew n ie, n a zap y tanie o relig ię, zazn acza, że jest od u ro d zen ia rzy m . - k at. B y ł 3 razy k a
ran y , za k rad zież, o szu stw o i za pobicie staro sty . N astęp n ie S ąd p rzy stąp ił do o d czy tan ia ak tu o sk arżen ia.
W S am b ro w ie areszto w an o N o w ak a’
za w y w o ły w an ie p ew n eg o ro d zaju b u n tu w szereg ach arm ii. P o 3 m ieś, zw o ln io n o go z aresztu . N astęp n ie b rał u d ział w
C Y N IZ M M O R D E R C Y
W czasie o d czy tan ia ak tu o sk arżen ia N o w ak sto i sp o k o jn ie.
W reszcie p ad a p y tan ie:
— C zy o sk arżo n y p rzy zn a je się do w in y?
— T ak . p rzy zn aj e się.
— A co go sk ło n iło do zb ro d n i?
G d y p atrzę n a to co się d zieje d o o k o ła nas, gdy w id zę b ezro b o tn y ch — to w id zę, że zło tk w i w k o ściele. C h ry stu s b y ł ró w n ież b ied n y , a p ap ieże o p ły w ają w złocie.
M O R D E R C A P R O S I S Ą D O O D D A N IE H O Ł D U Ś P . K S . S T R E IC H O W I P R Z E Z
P O W S T A N IE
— N ie zab iłem ks. S treich a, jak o czło w iek a, lecz jak o p rzed staw iciela k o ścio ła. D ziś w .aśn ie p ro szę W y so k i S ąd o o d d an ie h o łd u śp. ks. S treich o w i p rzez p o w stan ie.
— T o nic nie m a d o rzeczy .
N O W A K C H C IA Ł Z A B IĆ M IN IS T R A
— D o k o ścio ła k ato lick ieg o — m ów i d alej N o w ak — czu łem od d aw n a n ie
n aw iść, k tó ra sk ry stalizo w ała się b ezp o śred n io po g ło śn y m in cy d en cie z ks. m e
tro p o litą S ap ieh ą. W ó w czas zro zu m ia
łem , że relig ia k ato lick a jest szk o d liw a, p o p rzed nio zam ierzałem zab ić jed n eg o z m in istró w p o lsk ich , lecz g d y p rzek o n a łem się. że k ler rząd zi ży ciem św ieckim , p o stan o w iłem zab ić k sięd za.
B Y Ł K O M . B O L S Z E W IC K IM W d alszy m ciąg u N o w ak o d p o w iad a, że n ig d y n ie b y ł k o m u n istą, lecz z p rze
k o n an ia jest n aro d o w cem . D alej o sk ar
żo n y stw ierd za, że w ro k u 1914 d o stał się do niew oli ro sy jskiej. W k w ietn iu w ro k u 1917 w stąp ił do arm ii D o w b o ra M u- śn ickieg o, g d zie p rzeb y w ał aż d o ro zw ią zan ia. N astęp n ie w stąp ił do rzek o m eg o o d d ziału b o lszew ick ieg o p ro feso ra G rat- kow skiego. g d zie w alczy li p rzeciw ,,bia- ły m “. N ow ak b y ł d o w ó d cą k o m p an i aż w reszcie zo stał k o m isarzem b o lszew ic
kim .
D A L SZ E K O L E JE Ż Y C IA Z B R O D N IA R Z A
D o P o lsk i u ciek ł z 4 to w arzy szam i p rzez zielo n ą g ran icę i w stąp ił do arm ii p o lsk iej w W arszaw ie.
k am p anii b o lszew ick iej i w p ad ł zn ó w w ręce arm ii ro sy jsk iej, lecz w k ilka m ie
sięcy p ó źn iej u ciek ł znów do P o lsk i, P o p o w ro cie do P o lsk i b rał u d ział w p o w stan iu śląsk im i jak o ag en ta p o lsk ie
go w y w iad u n a fro n cie litew sk im zw o l
n io n o go. W ó w czas p o jech ał do B ro d ó w g d zie o żen ił się. W ro k u 1928 jak o m u rarz, stw o rzy ł Z w . M u rarzy w B ro d ach , b y ł jeg o p rezesem , lecz zm uszono go do u stąp ien ia z p o w o d u rzek o m ej zb y t sk raj n ej p o lity k i lew ico w ej członków .
— A m o że o sk arżo n y szerzy ł h asła lew icow e?
— N ie.
— A o sk arżo n y o żen ił się p o raz d rug i?
— T ak . p o śm ierci żony, o żen iłem się z p ew n ą R o sjan k ą.
IN C Y D E N T Z E S T A R O S T Ą
— A co jeszcze o sk arżo n eg o sp o tk ało w B ro d ach ?
— M iałem in cy den t z staro stą. S ta ra -' — K ied y o sk arżo n y p rzy g o to w ał łem się o p racę, lecz m im o p ro tek cji sta- zb ro d n ię?
ro sta o d m ó w ił m i pom ocy. A gdy staro
sta zn iew aży ł h o n o r arm ii w sch o d n iej, O P IS Z B R O D N I W L IŚ C IE N A T R Z Y sp o liczk o w ałem go.
A k ta coś innego m ów ią.
— N ie, to co m ów ię, jest p raw d ą.
— A jak b y ło n a Ś ląsk u , czy o sk arżo
ny m iał aferę fin an so w ą?
— T ak — p o ży czy łem p ien iąd ze p ew n em u k ap itan o w i, n ie sw o je p ien iąd ze.
Z aw ió d ł m n ie.
A z p rzem y tem , co b y ło ?
T o b y ło b iu ro p ry w atn y ch d ete
k ty w ó w p rzem y słu .
W R Ó G K O M U N IZ M U
— C o o sk arżo n y sąd zi o k o m u n iźm ie
— Jestem jeg o w rogiem , n ie m am zu p ełn eg o zau fan ia do S talin a.
— Je st jeszcze T ro ck i. C o o sk arżo n y m ów ił o H iszp an ii?
— U w ażam , że w in n iśm y jej pom óc.
— S k ąd o sk arżo n y o trzy m ał b ro ń ?
— Jezcze w B ro d ach , b ałem się, że p o licja m n ie u p ro w ad zi do B erezy . C h cia łem się b ro n ić, bo w o łałem śm ierć, niż B erezę.
D N I P R Z E D JE J W Y K O N A N IE M W o statn im ty g o d n iu d o jrzał p lan 3 d n i p rzed ty m n ap isałem list z o p isem zb ro d n i i p o szed łem do k o ścio ła... za
strzeliłem . P o szedłem z n aład o w an ą b ro
n i.ą —
B y łem cały czas w k o ściele, n ie m o d liłem się. N ad szed ł m o m en t, u czu łem n atch n ien ie i strzeliłem . P ó źn iej nie p a
m iętam . co się d ziało ze m ną, n ie w iem , czy b y łem na am b o n ie, w ziął m n ie strach w id ząc to w szy stk o , co się d ziało d o o k o ła m nie.
Ja k zeszedłem z am bo n y n ie p am ię tam . U ciec nie ch ciałem .
Z resztą n ap isałem list d o „W alk i L u- d u“ do W arszaw y , w k tó ry m o św iad czy łem . że chcę p o n ieść śm ierć za sw ój czy n
S ęd zia O stro w sk i: C zy o sk arżo ny za
p o w ied ział w liście zam o rd o w an ie k się- d zia i k ied y o k arżo n y n ap isał list?
— T ak — m ó w i N o w ak — zap o w ie
d ziałem i list n ap isałem w p iątek . N o w ak o d p o w iad ając n ad al n a p y ta
n ia stw ierd za, że jest sam o u k iem i ży ł w n ie n ajg orszy ch w aru n k ach .
Koniec czerwonej Hiszpanii
już jest bliski
S A L A M A N K A . P o zaciętej w alce W B arcelo n ie p an u je p an ika. N ieu- w o jsk a g en erała F ran co d o k o n ały pono- stan n ie d o ch o d zi do ro zru chó w . W czo - w n eg o p rzerw an ia fro n tu w o jsk czerw o
n y ch . zajm u jący ch m iejsco w o ść V al de A lg o rfa (na szo sie A lcan iz G an d eza).
S traty w o jsk rząd o w y ch w y n o szą o k o ło 2000 żo łn ierzy .
W ręce w o jsk g en erała F ran co w p a- d ło o k o ło 300 k arab in ó w m aszy n o w y ch . Z d o b y te stan o w isk a b y ły g łó w n ą lin ią u- m o cn ień, b ro n iącą d o stęp u do K atalo n ii.
P o w stań cy p o raz p ierw szy w k raczają w g ran ice p ro w in cji K atalo n ii.
raj zn ó w p o jaw iły się n ad m iastem esk a
d ry p o w stań cze, ty m razem jed n ak zrzu
ciły ty lk o d ziesiątk i ty sięcy u lo tek , w zy
w ający ch K atało riczyk ów do ,,zap rzesta n ia b ezsen so w ej w alk i".
C u d zo ziem cy , o b aw iając się atak ó w lo tn iczy ch ze stro ny p o w stań có w , m aso w o o p u szczają B arcelo n ę. K o n su l an g iel ski w ezw ał o b y w ateli b ry ty jsk ich , by na- ty ch w iast o d jech ali z B arcelo n y na an g ielsk ich statk ach .
Dziś będzie przemawiać przez radio min. Beck w sprawie litewskiej
O d p o w iad ając n a jed n o z d alszy ch p y tań , czy ch cian o go w y słać do B erezy za kom unizm , o d p o w iad a N o w ak , że nie że to staro sta ch ciał się zem ścić i w y
słać go do B erezy .
— C zy o k arżo n y zd ezerto w ał z arm ii p o lsk iej ?
— N ie p rzy p o m in am sobie.
— O sk arżo n y czy tał p rasę so w ieck ą?
— N ie.
— D laczeg o o sk arżo n y ch o d ził w sty
czn iu i lu tym d o k o ścio ła?.
— R az jed en , n a p ro śb ę có rk i m o jeg o g o sp o d arza.
— O sk arżo n y aw an so w ał w arm ii p o lsk iej ?
— N igdy,
— O d zn aczen ia o sk arżo n y p o siad a?
N ie w alczy łem d la o d zn aczeń . P rzew n .: O sk arżo n y u ch o d ził w L u b o n iu za k o m u n istę?
— M oże tak b y ło .
— C zy staro sta jest k alek ą i m iał p ro tezę?
T ak . ale n ie w ied ziałem o ty m .
— Jak to ?
M n iejsza z tym . W A R S Z A W A . D zisiejsze p rzem o w ie
nie m inistra sp raw zag ran iczn y ch B eck a w S en acie n a tem at sp raw y litew k iej b ę
d zie tran sm ito w an a n a w szy stk ie ro zg ło
Liczne aresztowania
w Austrii
P A R Y Ż . W ed łu g d o n iesień k o resp o n d en tó w p ism p ary sk ich , w ciąg u p ierw szy ch p ięciu dni, p o w łączen iu A u strii do N iem iec, zo stało areszto w an y ch i za- trzy m an y ch o k o ło 1,700 o b y w ateli w śród n ich w ielu ży d ó w . O d eb ran o ró w nież k ilk a m ilio n ó w szy lin g ó w o d osób, k tó re ch ciały n ieleg aln ie w y w ieźć te su m y za g ran icę. N a p o g ran iczu C zech o
sło w acji zatrzy m an o sam o ch o d y , k tó
ry ch w łaściciele u ciek li b ęd ź to u siło w ali n ieleg aln ie u ciec zag ran icę.
śnie P o lsk ieg o R ad ia o g o d zin ie 11,00.
P rzem ó w ien ie to b ęd zie p o w tó rzo n e p rzez P o lsk ie R ad io z taśm y S tilla tego sam eg o d n ia w ieczo rem o g o d zin ie 20,20.
Prowokacyjna depesza prez. Grelsera
P rezy d en t S en atu g d ań sk ieg o w y słał n astęp u jącą d ep eszę do H itlera:
„W tej w ielk iej g o d zin ie p o czuw a się
WYftOK
P O Z N A Ń . W p o n ied ziałek S ąd O k r.
w P o zn aniu sk azał W aw rzyń ca N o w ak a za zam o rd o w an ie ks, S treich a n a k arę śm ierci i u tratę p raw p u b liczn y ch i o- b y w atelskich p raw h o n o ro w y ch n a zaw sze. za u siło w an ie zab ó jstw a k o ścieln eg o n a 10 lat w ięzien ia, o rzek ając łączn ą k a
rę — k arę śm ierci i p o zb aw ien ie p raw p u b liczn y ch i h o n o ro w y ch p raw o b y w a
telsk ich na zaw sze.
lu d i rząd g d ań sk i do zu p ełn ej jedn o ści z P an em i R zeszą"
C zy o d ep eszy teg o ro d zaju w ie n a
sze M . S . Z ., k tó re jed y nie rep rezen tu je w olne m iasto w sto su n k ach z zag ran icą?
M o żn a jeszcze d aro w ać zw rot „rząd g d ań sk i" (R eg ieru n g ), ale co o zn acza ta
„jed n o ść" z R zeszą? '
S ąd nie d o p atrzy ł się żad n y ch o k o li
czności łag o d zący ch , n ato m iast o b ciąża
jących był cały szereg jak np. d o k o n a
n ie m o rd erstw a w k o ściele i p o śró d d zie
ci. p o p rzed n ia k araln o ść o sk arżo n eg o , p astw ien ie się p o strzałach n ad sw ą o fia
rą p rzez d alsze strzelan ie do n iej itp . W y ro k N o w ak p rzy jął sp o k o jn ie.
Nr 34
Str. 2 GŁOS POMORZA
Dla żydów w Austrii
nastały ciężkie czasy
na F. O. N.
W dniu 11 m arca odbyło się w gm a-,się następująco. gotów ą ze ran^
each, chu DOKP. Toruń pod przewodnictw em ! 166.334.71 zt w papierach w artosoow ych
’ ~ ' Bogusława Dobrzy- 7.560 zł Za zebrane fundusze uchwalono nocześnie z prowincji nadeszły wiado- ckiego posiedzenie „K omitetu K olejarzy zakupić 24 kara iny m aszynowe w raz z mości, że prawie wszystkie wielkie zakła Pom orskich" sekcji „W ojewódzkiego odpowiednią i ością wózków. o.u dy przemysłow e przystąpiły do m asowej
redukcji żydów zatrudnionych w biurach.
Jeśli chodzi o zakłady, pracujące dla przem ysłu wojennego, redukcja żydów W IEDEŃ. W dalszym ciągu dokony- oraz piekarniach i wszystkich m iejs
wane są aresztow ania w śród żydów. Po produkujących artykuły spożywcze. Jed- dyrektora K. P. inż.
za W iedniem na terenie m iast austriac
kich aresztowano dotychczas ponad 500 żydów, — Przeprow adzane są rew izje we wszystkich zw iązkach żydowskich. M.
in. dokonano rew izji w lokalu gm in ży
dowskich w W iedniu, gdzie nałożono a-
reszt na kasę gm iny i opieczętowano do- nastąpiła z m iejsca, kum enty. Rew izja trwała kilka godzin.;
W śród aresztow anych działaczy żydów- j skich obok w łaściciela dom u towarowego Szyfm ana, znaleźli się znany przem y
słowiec Zygm unt Borest oraz fabrykant Lesner. Rew izja w ich m ieszkaniach wy
kryła, że przechow yw ali oni większe su
m y w zagranicznych w alutach.
W śród żydów panuje straszna panika Nie chcą oni wychodzić na ulice. K awiar
nie, restauracje i teatry w dzielnicy ży
dowskiej opustoszały.
A dw okaci i lekarze żydzi otrzymali polecenie usunięcia swoich szyldów.
W biurach rządow ych i sam orządo
wych ukazało się obwieszczenie, że kto
nie złożył przysięgi na wierność państwu' najdalej idącą dobrą wolę w stosunku do niem ieckiemu, ten nie m oże pracować.1 II szkolnictwa niem ieckiego w naszym pari- Poniew aż od żydów nie przyjmuje się ta-i stwie. Do tej pory nic natom iast nie kiej przysięgi, tym sam ym m uszą oni z słychać, by ze swej strony odnośne czyn- m iejsca opuścić stanow iska, zajmow ane njki niem ieckie dały pozwolenie na do- w służbie państwowej i samorządow ej, kończenie gm achu liceum polskiego dla Jednocześnie polecono zwolnić żydów dziewcząt w Raciborzu, na budowę bu- zatrudnionych w dom ach towarowych dynku szkolnego w W ielkiej Dąbrówce
93 S !
Crdy nadeszła pora śniadania,, nikt nie pom yślał o budzeniu szefa, nikt zresztą nie byłby się odważył wejść do sy
pialni bez wyraźnego polecenia herszta.
Dlatego też aż do południa policja wcale nie w iedziała o zam ordow aniu Gerbera.
N ieobecność Bena Pot era w knajpie także aiikogo nie zdziwiła. Zdarzało się nieraz, że „K id“ zapijał się do tego stop
nia, że przez kilkanaście godzin leżał nieprzytom ny czy to w swojem m iesz
kaniu, czy gdzieś w obskurnym szynku pod stołem . W prawdzie w spółlokalor Potcra przyszedł rano do knajpy i po
wiedział, że ktoś w ypił m u w nocy wód
kę i zabrał kokainę, ale to nie m ogło nikogo naprowadzić na m yśl, że Kid oszalał i zam ordował samegio Gerbera,!.
Jedno tylko w iedziała policja, a m ia
nowicie, że nad ranem znikt z biura zajezdni sam ochodow ej nocny urzęd
nik, zabraw szy jedną m aszynę. Docho
dzenie, przeprow adzone na m iejscu, wykazało, że drut telefoniczny w za
jezdni został przecięty.
e e II I •
U jechaw szy kilkanaście mil główną drogą, Bon Poter skręcił w bok i jadąc bocznemi dróżkam i! przez zarośla, do
stał się w pobliże „Rajskiego kącika”.
W odległości około pół m ili od karczm y H ardena w jechał m aszyną w krzaki i w ysiadł z sam ochodu. Pom imo szaleń
stw a, jakie go ogarnęło, czynności jego l>yly obliczone i system atyczne. Nie kie
row ał niem i rozum, tylko tajemniczy instynkt, nierzadko pojawiający się u w arjatów. Często zdarzają się wypadki, że ludzie, uznani za zupełnie zw ario
w anych, przebyw ający w zakładach dla obłąkanych, potrafią z dziw ną jasno
ścią um ysłu układać spiski, oszukiwać podstępnie dozorców i uciekać z pod czujnej w arty.
Goś podobnego- działo się z Polerem.
Człowiek ten rzeczywiście był obłąkany.
sekcji
K om itetu Zbiórki na F. O. N. Po omó- i uprzęży.
wieniu wyników zbiórki okazało się. że[ Zakupinona bron zos am e wręczona kolejarze pom orscy złożyli więcej niż w ojsku w ram ach uroczys o^ci wręczenia to przy inicjowaniu akcji wogóle przewi- broni zakupionej Prz^z e SP°
dywano. W yniki cyfrowe przedstawiają stwo pom orskie a orą o uroczys osc
’ j i r ।______j WMia.T.rAH'zUi Kfimiipt Zoinrkiurządza „W ojewódzki Komitet Zbiórki na F. O. N. w czerwcu.
Prawa szkół niemieckich w Polsce a Polskich w Niemczech
Pom orskiego K urato- w pow. m iędzyrzeckim , czy też choćby Zarządzeniem
rium Szkolnego udzielono w tych dniach na
szkole powszechnej przy uczelni nie- lat szkół polskich na m ieckiej im ienia Goethego w G rudziądzu
praw szkół państwowych. Równocześnie M inisterstw o O św iaty udzieliło takich praw gim nazjum w Chorzowie w wojew.
Śląskim .
W ten sposób w ładze polskie okazują
ZŁOŻA FO SFORY TÓW W K IELECK IM
W kilku punktach północnej granicy Gór Świętokrzyskich w okolicach Oża- Z c C Z e zam kni^ch od kilku rowa i Iłży odkryto bogate złoża łosio- K aszubach pruskich rytowe. Fosforyty były dotychczas im- w powiecie bytowskim. ' portow ane z zagranicy.
Firmy niemieckie wycofują przedstawicieli żydów z Polski
Ozarna lista i bojkot towarzyski
O statnie w ypadki polityczne zna
lazły dość niezw ykłe odbicie w życiu handlowym . M ianowicie firmy niemiec
kie, m ające swoje przedstaw icielstwa w Polsce przystąpiły do rew izji dotych
czasowego stanu rzeczy w którym prze
m ysł i handel niemiecki reprezentow ali w Polce w większości wypadków żydzi.
Piszem y o związku tej zm iany z
ostatnim i w ypadkam i politycznym i, gdyż, zaczęły się one w ciągu ostatnich dni od firm niemieckich z A ustrii, co jest w yraźnym skutkiem anschlussu. 1'irmy niemieckie z Rzeszy poszły za przykła
dem firm austriackich, dając w ten spo
sób w yraz solidarności narodowej przed
staw icieli życia gospodarczego obu krajów .
W A RSZA W A . Z szeregu m iejscowo ści nadchodzą wiadom ości, że lokalne K om itety Pom ocy Zimowej dla bezrobot nych m usiały się uciec do ostrzejszych środków w stosunku do opieszałych płat
ników na rzecz zbiórki pom ocy zim owej.
I to tym więcej, że ci rekrutują się przeważnie ze sfer posiadających, w
przeciw stawieniu do św iata pracy, który w yw iązuje się ze swoich zobowiązań bez zarzutów . W niektórych m iastach jak we W ilnie oraz w Łodzi, postanow iono zało
żyć czarne listy oraz stosować bojkot to
w arzyski w stosunku do w strzym ujących się od opłat. Podobnie m a się rzecz w j szeregu innych m iast.
Go nie może być przyczyną eksmisji
BYDGOSZCZ. Tutejszy Sąd G rodzki rozpatryw ał sprawę o kota, W łaściciel
ka dom u przy ulicy Długiej zaskarżyła jednego z lokatorów , żądających jego eksm isji z powodu w prowadzenia się do
m ieszkania z kotem . Sąd nie przychyli!
się do skargi w łaścicielki dom u, uw aża
jąc, że obecność kota w m ieszkaniu nie m oże być powodem eksm isji.
— oOo—
MARJAN BRONISŁAWSKI
Powieść sensacyjna na tle stosunków amerykańskich ||
1
ale obłąkanie jego polegało na postano
w ieniu zam ordow ania G erbera i Har- dema i każda jego czynność, prow adząca do tego celu była o brachówana i prze
widziana, jak przez człowieka um ysło
w o zdrowego. Przyczyniała się do tego w znacznej m ierze kokaina, której już kilka strzykaw ek zaaplikował sobie w ostatnich paru godzinach.
W ysiadłszy z sam ochodu, czas jakiś przedzierał się przez krzaki, idąc pro
sto ku zabudow aniom „Rajskiegoi ką
cika”. Nile zważał, że ostre, cierniste gałęzie kaleczą m u tw arz i ręce. Szedł uparcie, potykając się na nierów nych m iejscach, przew racając i podnosząc, wiedziony instynktem i nieprzepartą chęcią zabicia Hiardena.
K arol W inters nie spodziewał się, że w zmianką o w pływach i potędze H ar
dena, doprow adził m ordiercę swego bra
ta do szaleństw a i uczynił go narzę
dziem kurzącej spraw iedliwości.
Po półgodzinnem przedzieraniu się przez zarośla, Poter znalazł się na brze
gu ornego pola, poiza ktorem w idniała jak na dłoni rezydencja H ardena. Gdy
by zm ysły jego działały praw idłow o, m usiałby przyjść do przekonania, że nie znając ani rozkładu dom u, ami zwy
czajów H ardena, nie będzie m ógł do
trzeć do niego i dokonać zam ierzonego m orderstwa. Ale m yśl taka nie posiała w m ózgu szaleńca. W iedz.ał tylko, że postanow ił zabić i szedł w ykonać po^
stanow ienie.
Stanąw szy na tyłach dom u, obrzucił okiem zabudow anie. D om yślając się, że łatwiej będzie dostać się do w nętrza do
m u od tylnej części, pod okno* znajdu
jące się w tylnej ścianie i zajrzał przez szybę. Była to pralnia.
— Dużym scyzorykiem powylupywal dookoła szyby kit, poodginał szlyfciki i w przeciągu kilku m inut w yjął szybę.
Przez pow stały otwór wszedł do pralni i s tam ląd wyszedł na korytarz. Po obu
stronach korytarza znajdowały się drzwi.
Cicho, bezszelestnie, przysunął sic do pierwszych i przyłożył ucho do dziurki od klucza. Dosłyszawszy lekki odgłos chrapania, cofnął się i pow tórzył po
dobną czynność przy następnych i dal
szych drzwiach. Przekonaw szy się, że za każdemi drzw iam i po tej stronie ko
rytarza były pokoje, a w nich śpiący ludzie, przeszedł do przeciw ległych drzw i, nic zaopatrzonych zamkiem, jak wszystkie inne.
D om yślając się, że drzwi te prow adzą na schody, obrócił lekko klamkę i drzw i popchnął. Oczom jego ukazały się schody, w ysłane chodnikiem.
— N a dole śpią jego ludzie — pom y
ślał — on sam z pew nością m a na gó
rze sypialnię.
U siadł na schodach, ostrożnie zdjął trzew iki, postaw ił je na stopniu i dalej szedł już w skarpetkach, stąpając lekko, by nie wywołać trzeszczenia drew nia
nych schodów.
Stanąwszy na piętrze, ujął pierwsze drzw i za klam kę i przekonał się, że nie były zamknięte. Uchylił je cokolwiek i wszedł do pokoju. Na wielkiem , sze
jkiem łóżku leżała pogrążona w głę
bokim śnie postać Grety H arden. Poler widywał ją daw niej i odrazo poznał.
— Aha — m ruknął. — .M ałżonka śpi sam a. W idocznie H arden m a osobną sypialnię. Trzeba szukać dalej.
Cofając się na korytarz, trącił nogą krzesło stojące przy drzw iach i stanął jak wryty. Stuk przewracającego się m ebla zbudził H ardenow ą.
— Kto to? — spytała, zryw ając się z łóżka.
— Swój, swój... — odpowiedział, pod
nosząc pistolet. — Ani pary z usl! W i
dzisz to?
— Kto jesteś? — wybełkotana przera
żona pani „Rajskiego kącika”.
Poter przystąpił do łóżka.
— Siary znajom y, pani Harden. D aw
no już pani nie widziałem — ciągnął, szczerząc zęby w okropnym uśm iechu.
— Przyszedłem do m ęża pani z wizytą...
Tylko proszę trzymać obydwie ręce na kołdrze, bo źle będzie — dodał, widząc, że ręka H ardcnow ej skrada się ku u- m ieszczonem u w ścianie guziczkowi dzw onka elektryczznego. — To na nic się nie zda, a panią narazi tylko na kulkę z lej zabawki...
Przerażona kobieta opadła na posia
nie.
— Gdzie jest sypialnia m ęża pani?
spytał, patrząc jej w oczy.
— N a końcu korytarza, po drugiej stronie ■— odrzekła, drżąc ze stiacłiu.
Przyszło m u na m yśl, że sypialnia H ardena m oże być zam knięta.
— Tak? — m ówił dalej. — lo dobrze.
N iechże pani idzie przede, m ną i otw o
rzy drzw i do tej sypialni. Proszę się nie żenować i robić co każę...
— Ależ m ąż zam yka się na noc w sy
pialni, jakże m ogę ją otworzyć?
— Nic łatwiejszego. Zapuka pani, a gdy m ąż się zbudzi, poprosi pani, by sam otw orzył. Przypuszczam , że nie będzie tak niegrzeczny, by własnej żony nie chciał w puścić do sypialni. Skoro usłyszy pani glos, napew no otworzy.
Proszę iść i nie robić żadnych głupstw,
•bo szkoda by było, żeby laka przystoj
na kobieta m iała podziuraw ioną skórę na głowie.
D rżąc na calem ciele, H ardenowa w y
szła z łóżka i postąpiła według rozkazu Potera. Czując przy staw iomą do boku zimną lufę pistoletu, nic myślalia naw et o oporze. Podeszła pod drzwi sypialni H ardena i zapukała kilkakrotnie.
— Czego tam? — oz wał się zaspany głos pana dom u.
— To ja, M ike... Grela. Otwórz.
— Zw arjow ałaś? Czego chcesz o tej porze? Toż dopiero* rozw idniło się... - - m ówił gniewnie H arden, nie spiesząc się z otw ieraniem drzwi.
Poter m ocniej przycisnął lufę pistole tu.
— M ów, że m as? bardzo ważny inte
res — szepnął, pochylając, się do jej ucha. — Zresztą rób co chcesz, byle tylko otworzył... Inaczej zginiesz ma m iejscu 1
— Otwórz, M ike... chcę ci coś bardzo ważnego powiedzieć — m ówiła Ilarde- now a zbielałem 1 wargami.
— Powiesz mi w dzień, jak wstanę...
— Nie, nie. M oże być zapóźno... O- tw órz! x
Z sypialni dał się słyszeć odgłos w sta
w ania i ciężkie kroki H ardena.
Po chw ili odgłos odsuw anego zatrza
ska zwiastował, że drzwi zostały otwarte.
— W ejdź — szepnął popychając H ar
denową. W oczach jego m igotały pło
m ienie nienaw iści i szaleństwa.
(Ciąg dalszy nastąpi)