M. MAGDALENA MORTĘSKA I JEJ ROLA W REFORMIE TRYDENCKIEJ W POLSCE
M agdalena M ortęska, ksieni klasztoru benedyktynek w C hełm nie (ok. 1554—1631), jest jedną z najw ybitniejszych postaci okresu potrydenckiego w Polsce. Jej dziełem było odnowienie życia za
konnego w opustoszałym klasztorze w Chełm nie i założenie sze
regu now ych klasztorów . Dla tych klasztorów uzyskała zm ianę częściową reguły benedyktyńskiej, k tó ra została dostosow ana do now ych czasów i w arunków życia na północy. P rzy klasztorach wszędzie tw orzyła in te rn a ty dla dziew cząt szlacheckich i m iesz
czańskich i szkoły, w których uczono czytania, pisania, ra ch u n ków i śpiew u. Te skrom ne szkoły b y ły w ielkim postępem w sto
sun k u do zaniedbania ośw iaty kobiet. K lasztory reform y chełm iń
skiej, któ ry ch było około 20 rozsianych w K oronie aż po L w ów i na L itw ie, stały się ogniskam i ośw iaty w śród kobiet, a rola ich jest podobna, choć skrom niejsza, do roli klasztorów jezuickich.
K lasztory te stanow iły kongregację, a choć organizacja ich stała się z czasem luźniejsza, odgryw ały one dużą rolę. W dziedzinie k u ltu ry religijnej M. M ortęska uczyniła dużo, w ydając sum ptem klasztoru kilkanaście przekładów celniejszych dzieł z zakresu ży
cia w ew nętrznego. W ten sposób religijność potrydencka, przede w szystkim ty p u hiszpańskiego, zaczęła się szerzyć w Polsce także w śród świeckich, mężczyzn i kobiet. Żaden inny klasztor żeński nie położył ta k w ielkich zasług na polu krzew ienia czytelnictw a książek religijnych i to poważnych. M. M ortęska w prow adziła też polifonię do uroczystych nabożeństw , krzew iąc m uzykę re n esan sową. C horały gregoriańskie zachow ała dla m odlitw w ew n ętrz
nych. M iała też zam iłow anie do sztuki, czego dowodem są pom niki zm arłych sióstr i obrazy, k tó re się znajdują w klasztorach, re fo r
m ow anych przez nią (Chełmno, Żarnowiec). W szystko to składa się na obraz postaci zgoła nieprzeciętnej. Jest to n apraw dę „w iel
ka P om orzanka”.
Pochodziła M. M ortęska z rodziny rycerskiej staropruskiej, osiadłej w e wsi M crtęgi pod Lubaw ą. W XV w. L udw ik M ortęski był członkiem T ow arzystw a Jaszczurczego i toczył spory z bisku
pem chełm ińskim . W czasie w ojny trzynastoletniej stał on w iernie
Postronie polskiej i został kasztelanem chełm ińskim 1467—1474,
potem wojewodą 1475—1479. Mortęscy otrzymali od Zygmunta Starego w r. 1521 starostwo pokrzywińskie (Pokrzywno pod Gru
dziądzem) prawem lennym dziedzicznie — przedtem, od r. 1505 Ludwik Mortęski (II) był tylko starostą. Zmarł on w r. 1539 jako kasztelan elbląski, zostawiając dwóch synów: Ludwika i Melchiora oraz pięć córek. Posiadał on oprócz Pokrzywna wsi Mortęgi pod Lubawą i Czaple koło Świecia. Po starszym z synów, też Ludwiku, objął Pokrzywno Melchior, który był miecznikiem ziem pruskich, potem podkomorzym pomorskim (1562—68) i malborskim (1568—
1587) i jako taki zasiadał wśród radców-senatorów pruskich. Był on ożeniony z Elżbietą Kostkówną, córką Stanisława wojewody chełmińskiego, a siostrą Piotra, późniejszego biskupa chełmińskie
go. Z małżeństwa tego miał syna Ludwika i trzy córki, z których najmłodszą była Magdalena, urodzona ok. r. 1554
1.W ten sposób była Magdalena Mortęska spokrewniona z moż
nym rodem Kostków i licznymi rodzinami szlacheckimi w Prusach Królewskich i Koronie, m. i. kuzynka jej wyszła za księcia Ostrog- skiego, inna za Stefana Batorego, bratanka króla. Wysuwano na
wet kandydaturę jej wuja, Stanisława, woj. sandomierskiego na gubernatora Prus Książęcych, a także podczas bezkrólewia — na króla. B yły to zresztą głosy odosobnione. Ze świętym Stanisławem Kostką pokrewieństwo było dalsze. Matka Magdaleny odumarła ją, gdy miała cztery lata. Miała ona dwie siostry i brata. Jedna z sióstr, Anna, wyszła za Ernesta Wejhera, znanego wojownika, starostę puckiego, druga — Elżbieta za Macieja Żalińskiego, póź
niej kasztelana gdańskiego. Brat jedyny — Ludwik zmarł w r. 1615 jako wojewoda chełmiński
-.Środowisko rodzinne było katolickie, w rodzinie Mortęskich ani Kostków nie było protestantyzmu, ale katolicyzm był raczej tradycyjny, połączony z chrześcijańskim hu
manizmem. Siostrze Magdaleny, Halszce Zalińskiej dedykowano przekład noweli Boccaccia „Grizella” 3. Magdalenę wychowała po śmierci matki jej ciotka — starościna Wulkowska, dwie starsze siostry kształciły się w klasztorze norbertanek w Strzelnie. Magda
lena nie uczyła się czytać ani pisać. Podczas pobytu w domu ciotki, pomagając służbie w przygotowaniu posiłku, wykłuła sobie prawe oko. Ciotka wychowywała ją w duchu surowości i religij
ności. Magdalena złożyła prywatnie, jeszcze przed 12— 13 rokiem życia ślub czystości i zamyślała o wstąpieniu do klasztoru
1 M etryki parafii Okonin, do której należy zamek w Pokrzywnie, ani m etryki parafii w Lubawie, do której należą Mortęgi nie zachowały się dla XVI w. (Diecezja Chełmińska, Pelplin 1928 s. 442, 536).
2 Ks. T. G l e m m a , Piotr K ostka, Toruń 1959 s. 11—19, podaje genealogię Kostków; por. K. N i e s i e c k i, Herbarz polski, wyd. Bo- browicza, Lipsk 1845 t. 10 s. 45; St. B r z e c h f f a , Ż yw ot św iątobliw ej Magdaleny M ortęskiej, wyd. ks. G. Pobłockiego, Pelplin 1880 (cyt.:
B r z e c h f f a ) , s. 5—7.
3 Estreicher, Bibliografia Polska, t. 17 s. 358.
w
Chełmnie. Ojciec sprowadził ją do domu ok. r. 1566—7 i chciał wydać ją zamąż, ale napotkał na opór. Wobec tego kazał córce mieszkać we dworze w Mortęgach, podczas gdy sam stale przyby
wał na zamku w Pokrzywnie, stanowiącym nadaną Mortęskim królewszczyznę. Magdalena miała mieszkać w e dworze w Mortę
gach pod opieką ochmistrzyni z 10 służącymi, nie wolno było jej widywać się z mężczyznami, ale ojciec od czasu do czasu zabierał ją na zabawy. Magdalena mimo zakazu ojca nauczyła się czytać od pisarza prowentowego. Jeden z dworzan ojca, mimo zakazu dostarczania książek, przywiózł jej z jarmarku postyllę Wujka.
Wobec niezłomnego postanowienia córki Melchior Mortęski zgo
dził się na wstąpienie jej do klasztoru, ale nie do zrujnowanego Chełmna. Chciał, by posiadała osobny prywatny majątek, jak w klasztorach, gdzie nie było życia wspólnego. M. Mortęska opie
rała się temu i chciała wstąpić właśnie do klasztoru w Chełmnie.
Ojciec wreszcie pozwolił jej jeździć na roraty do pobliskiej Lu
bawy, gdzie był klasztor bernardynów. M. Mortęska uzyskała też zgodę na spędzenie kilku dni w klasztorze w Chełmnie. Udała się tam z dwiema pannami respektowymi, szlachciankami, i jedną służącą, nie wyjawiając domownikom zamiaru pozostania na stałe w klasztorze. Powiernice, z którymi jechała, zamierzały również wstąpić do klasztoru w Chełmnie. Przyjęto je do zakonu 21 grud
nia 1578 r .4.
Na wieść o tym, że córka nie chce wracać do domu, Melchior popadł w gniew i groził klasztorowi zemstą. Ułagodzili go przy
jaciele wiosną 1579, szczególnie odkąd M. Mortęska, wróciwszy na rozkaz ojca do Pokrzywna, stawiała nadal niezłomny opór namowom całej rodziny5. Przy pomocy brata, któremu odstąpiła schedę macierzystą, uzyskała i sprzedała wszystkie swoje suknie i wyprawę, którą przechowywano w Mortęgach, obracając otrzy
mane pieniądze na potrzeby klasztoru6. W dn. 4 czerwca złożyła z 12 innymi no wiej uszkami profesję na ręce biskupa Piotra Kostki.
Obrana na ksienię i konsekrowana przez wuja, biskupa Piotra Kostkę 11 czerwca 1579, zajęła się gorliwie odbudową życia za
konnego. Wydarzenia te odbiły się głośnym echem w Polsce i do
tarły do R zym u 7. Klasztor chełmiński był zupełnie opustoszały.
4 B r z e c h f f a , s. 5—25 podaje, że nastąpiła ucieczka z domu.
Kronika B ened yktyn ek Chełm ińskich, wyd O. Wł. S z o ł d r s k i ,
„Mies. diec. chełm iń.” 1937 i odbitka s. 5 (cyt.: Kron. Chełmiń. według stron odbitki), podaje odm ienną relację, gdzie nie ma mowy o ucieczce.
Zapewne relacja Brzechffy pochodzi od jednej z towarzyszek M. M., która nie znała rzeczywistego stanu rzeczy, a relacja Kron. Chełmiń.
spisana została pod okiem M. M.
5 B r z e c h f f a nie pisze o wyjeździe do Pokrzywna, s. 27—33, 0 czym Kron. Chełmiń. s. 6—8.
6 B r z e c h f f a s. 26; Kron. chełmiń. s. 9.
7 Mon. Pol. Yaticana t. 4, nr 132 oraz A ppenaix H s. 319.
jedynie strzegło go parę klarysek i parę bernardynek, przyjmując nowicjuszki. Teraz miało nastąpić odnowienie życia klasztornego.
Równocześnie nastąpiło odnowienie życia zakonnego w klasztorze benedyktynek w Toruniu, gdzie pozostała jedna jedyna zakonnica, Elżbieta Krowicka (Herminkinne). Oparła się ona żądaniom magi
stratu i nie oddała klasztoru. Przyjęła ona kilka nowicjuszek, które zostały konsekrowane po profesji w^raz z M. Mortęską. Panna Kro
wicka została starszą (ale nie ksienią) klasztoru toruńskiego (1579).
Przełożoną obu klasztorów była M. Mortęska jako ksieni chełmiń
s k a s. W r. 1580 wizytował klasztor opat cysterski Edmund a Cruce, który domagał się przyjęcia habitu cysterskiego i zwyczajów cy
sterskich. Spór o to toczył się długo, gdyż biskup Kostka zakazał zakonnicom nakładania habitu cysterskiego9. Istotnie klasztor, ongiś cysterski, później w XV w. miał regułę benedyktyńską.
M. Mortęska starała się w tym czasie odzyskać mienie klasztorne, utracone w okresie przewagi reformacji. Wspierała też żywnością klasztor toruński, którego dobra były w ręku władz miejskich, a te odmawiały oddania dochodów.
W r. 1582 bp Piotr Kostka wydał dekret podporządkuj ący klasztor w Toruniu klasztorowi w Chełmnie. Nowicjat był tylko w Chełmnie, skąd wysłano w r. 1582 7 zakonnic do Torunia dla zaprowadzenia tam życia regularnego. W r. 1584 na polecenie bi
skupa E. Krowicka przeniosła się do Chełmna, gdzie zmarła po półrocznym pobycie. Na jej miejsce M. Mortęska wyznaczyła inną pannę starszą 10. Wydarzenia te w yw ołały niezadowolenie w klasz
torze w Toruniu. W tymże r. 1587 przybył jako spowiednik do klasztoru w Chełmnie ks. Wojciech Półgęskowic (Mesochenius).
Pozostał on przy nim długie lata, dokonując szeregu przekładów dzieł ascetycznych na język polski. Dzieła te wydawała kosztem klasztoru M. M ortęskan. Od r. 1584 toczyły się rokowania bpa kujawskiego Hieronima Rozrażewskiego z M. Mortęską o w ysła
nie całego konwentu do Żarnowca, gdzie klasztor cysterski znaj
dował się w rozprzężeniu. M. Mortęska zażądała zmiany reguły na benedyktyńską, na co nie chcieli zrazu przystać cystersi. Wreszcie w r. 1589 M. Mortęska wysłała siostry swe do Żarnowca, dokonu
jąc reformy klasztoru, który odtąd miał regułę benedyktyńską i zachował zwyczaje chełmińskie. W r. 1590 zwrócił się do M. Mor- tęskiej Michał Radziwiłł „Sierotka” w sprawie założenia klasztoru
8 Kronika B en ed yktyn ek Toruńskich, wyd. Wł. S z o ł d r s k i w:
„Mies. diec. chełmiń.”, 1934 (cyt.: Kron. Tor.) s. 247 n., 251; Kron. Cheł
miń. s. 14—15, 20—22.
3 Kron. Chełmiń., s. 16, 82; B r z e c h f f a s. 47, 92, 93.
10 Kron. Chełmiń., s. 19—22; Kron. Tor. s. 251—261.
11 Ks. T. G 1 e m m a, Kronika B en ed yktyn ek Chełm ińskich, „Zapi
ski TNTor.” t. 6 nr 12, t. 7 n r i passim; K. G ó r s k i , Od religijności do m istyki, Lublin 1962 s. 78.
w Nieświeżu. M. Mortęska postawiła warunki, m. in. odrzuciła żądanie, by przyjmowano kandydatki tylko z posagiem i postawiła na swoim. W r. 1591 w ysłany został cały konwent do nowego klasztoru w Nieświeżu, gdzie tak, jak i w Żarnowcu nie było zrazu ksieni, tylko panna starsza 12. W tymże r. 1591 M. Mortęska podjęła starania o ufundowanie domu jezuitów w Toruniu i w tym celu
n a b y ł a
majątek, a potem dom. Majątek Kowroz kupiony został
c z ę ś c io w o
za sumy posagowe zakonnicy Zofii Dulskiej, która zrazu
w y r a z i ł a
zgodę, a potem chciała ją wycofać. Był to przedmiot
długotrwałego sporu między klasztorami chełmińskim a toruńskim.
J e z u i c i
otrzymali nową fundację w r. 1593, fundatorem został bi
skup Piotr Kostka. Przybyli oni i objęli ją już po śmierci biskupa (t 1595) w dn. 27 listopada 1596. Klasztor chełmiński wyposażył
i c h w
sprzęty, szaty kościelne, bieliznę i k siążk i,3. W
r .1595 to
c z y ł y
się rokowania
zKatarzyną Saporowską o ufundowanie klasz
toru we Lwowie, jednak sprawa poszła w odwłokę z powodu tego, że nie chciała ona przyjąć warunków, stawianych przez M. Mor
tęską. W r. 1596 K. Saporowska założyła klasztor pod regułą be
nedyktyńską na własną rękę, nie mogąc wypełnić postawionych warunków. Klasztor lwowski pozostawał później w ścisłym związ
ku z chełmińskim, przyjął regułę i posiadał portret M. Mortę- sk ie j14. Następca bpa Piotra Kostki, Piotr Tylicki otaczał nadal opieką klasztor chełmiński i po w izytacji przeprowadzonej w obu klasztorach, odrzucił zarzuty konwentu toruńskiego i podporząd
kował go M. Mortęskiej, jako ksieni chełmińskiej. W r. 1602—3 za
łożony został klasztor w Bysławku w dobrach siostrzenicy M. Mor
tęskiej, Zofii Żalińskiej, profeski klasztoru chełmińskiego, zrazu jako „infirmeria”. B ył to trzeci klasztor osadzony z Chełmna, nie
li c z ą c
klasztoru toruńskiego. Działalność organizacyjna posiadała
za podstawę: 1) dochody z dóbr klasztoru chełmińskiego, które wyprocesowała i zagospodarowała M. Mortęska. Od
r .1599 dobra klasztoru toruńskiego były z powrotem w jego posiadaniu i ustała pomoc, udzielana Toruniowi z Chełmna; 2) liczne powołania za
równo wśród córek magnackich (Sapiehów, Firlejów), jak i śred
niej i drobnej szlachty oraz mieszczan; 3) zapotrzebowanie na szkoły, gdzieby udzielano nauki dziewczętom. W r. 1604 nastąpiło porozumienie z fundatorką klasztoru lwowskiego, Katarzyną Sa
porowską, której dwie siostry przeniesione zostały do Lwowa po wypełnieniu warunku wstępnego, jakim było uzyskanie konfir-
12 Kron. Chełmiń., s. 39—41; Arch. Główne Akt Dawnych w W ar
szawie, archiw um radziwiłłowskie Dz. VIII n r 283 s. 1—13, 18—53, 57—
60, 69—85, 99—104, Dz. VII nr 301.
13 Dalej w edług Kron. Chełmiń., s. 49 n.
14 Kron. Benedyktynek Lwowskich, rękopis z XVIII w. posiada mało wiadomości o fundacji. Z najduje się w Krzeszowie, gdzie jest też Portret współczesny M. M.
macji fundacji przez Stolicę Apostolską. W tymże r. 1604 rozpo
częły się starania o założenie klasztoru w Poznaniu, które uwień
czone zostały skutkiem dopiero w r. 1608 15. Od r. 1591 trwały przygotowania do wysłania poselstwa do Rzymu, by uzyskać za
twierdzenie zmian w regule, poczynionych w Chełmnie i zatwier
dzonych przez biskupów diecezjalnych16. Misji tej miał się zrazu podjąć biskup kujawski Hieronim Rozrażewski, który zmarł w r.
1599. Wobec tego M. Mortęska wysłała na koszt własny w r. 1604 ks. Jana Krajewskiego do Rzymu. Niewątpliwie nowy (od r. 1601) biskup chełmiński, Wawrzyniec Gembicki, życzliwy protektor klasztoru, udzielił swego poparcia. W maju 1605 wrócił ks. Kra
jewski, załatwiwszy wszystko pomyślnie. Bp Wawrzyniec Gem
bicki jako komisarz-subdelegat papieski wyznaczył wizytację na dzień 19 września 1605 i zatwierdził regułę chełmińską po jej dokładnym zbadaniu i porównaniu z pierwotną regułą św. Bene
dykta. Została ona wydrukowana w Krakowie pt. „Reguła św.
oyca Benedicta” w r. 1606 17. W r. 1607 ksieni toruńska Zofia Dul
ska odmówiła stosowania reguły zatwierdzonej. Natomiast klasz
tory w Nieświeżu, Lwowie, Żarnowcu i Byslawku przyjęły regułę, wchodząc w ten sposób w skład kongregacji chełmińskiej.
Istota zmian reguły polegała na opuszczeniu niektórych arty
kułów reguły i dodaniu obszernych objaśnień, czyli „Deklaracji”.
Nowymi w „deklaracji” były:
1) Odmienne przepisy o urzędach klasztornych. Ksieni miała być odciążona od zajęć zewnętrznych, zarząd dóbr spoczywać miał w ręku podprzeoryszy. Sekretarka miała być obrończynią sióstr, kustoszka miała pilnować, by nie było między siostrami potajem
nych rozmów. Przepisy wykazują dużą znajomość psychologii.
2) Położono nacisk na kształcenie się sióstr. Miały one nauczyć się czytać po polsku w nowicjacie i w ciągu pół roku także łaciny.
W ten sposób mniej zdolne nie mogły być dopuszczone do profesji.
Przepisane było czytanie szczegółowo wymienionych 11 książek ascetycznych w czasie posiłków.
3) Nowicjat trwał rok, naukę ćwiczeń duchownych odbywano według książki jezuity Rossignolego. Pisanie medytacji było obo
wiązkowe także po zakończeniu nowicjatu przez rok oraz w czasie renowacji.
15 K ronika B en ed yktyn ek Poznańskich, wyd. O. W. S z o l d r s k i w: „Mies. diec. chełm iń.”, 1939 s. 83—84, 91, 105—106.
16 D ekret i brew e w odpisach Arch. k. Sw. Jakuba w Toruniu, teczka lc. W zmianka o nich: W. P a k o s t y e n s , Sprawa o reform a- cyjej, Poznań 1618 (Estr. t. 24 s. 23).
17 K ronika Chełmiń., s. 81—82 85—91. Druk: Reguła św. Ojca B e- nedikta i to samo pod tytułem : Sprawa o Reform acyjej, Estr. t. 16 s. 165.
O komisji Arch. diec. w Pelplinie C 1 k. 58.
4) Szczegółowe przepisy dotyczyły wychowania panien św iec
kich w internacie. Kary cielesne, występujące w pierwszej regule, zostały pominięte i nie były stosowane.
5) Wprowadzono złagodzenie przepisów dotyczących ubrania, używania pościeli, dozwolone było używanie tanich futer, w ad
wencie spożywano nabiał, na co pomstowano w Toruniu. Wprowa
dzono posługiwanie się widelcem. Utrzymano co tygodniową dy
scyplinę oraz dyscypliny dobrowolne za dusze zmarłych jeszcze dwa razy w tygodniu i wstawanie o północy.
6) Utrzymano śpiewanie godzin kanonicznych unisono, polifo
nia dopuszczalna była przy mszach, ale bez instrumentów. Wpro
wadzono brewiarz rzymski.
7) Klauzurę złagodził biskup chełmiński jako subdelegat komi
sarz i pozwolił ksieni wyjeżdżać z klasztoru za specjalnym pozwo
leniem biskupa. Punkt ten miał stać się przedmiotem zarzutów rygorystów.
8) Wszystkie klasztory reformy chełmińskiej miały stanowić osobną kongregację pod przewodnictwem ksieni chełmińskiej.
„Deklaracje” były dziełem oryginalnym polskim i wyrazem reali
zacji reformy trydenckiejls.
W latach następnych trwała jeszcze ożywiona działalność fun
dacyjna 1#. W r. 1609 rozpoczęły się kroki w celu założenia klasz
toru w Jarosławiu, który fundować chciała kuzynka M. Mortęskiej, księżna Ostrogska z domu Kostczanka, a marszałkowa Sieniawska, przywiózłszy dwie córki do klasztoru w Chełmnie, obiecała ufun
dować klasztor w Sandom ierzu20. Klasztor jarosławski, obsadzony w r. 1611, napotkał na trudności ze strony części jezuitów, którzy znajdowali oparcie w marszałkowej Sieniawskiej i spowiedniku jej ks. Piotrze (Studzińskim?). Byli to rygoryści. Sprawa ta została rozstrzygnięta w r. 1613 podczas sejmu w Warszawie. Kapelan klasztoru chełmińskiego ks. Wojciech Półgęskowic przeprowadził obronę postanowień reguły odnośnie klauzury i uzyskał pomyślne odpowiedzi, potwierdzenia oraz rozstrzygnięcia od legata i bisku
pów: kujawskiego W. Gembickiego i przemyskiego St. Siecińskie- go. Również konsulta jezuicka uznała zarzuty wysuwane przez rygorystów za bezpodstawne.
Podjęte w r. 1614 starania marszałkowej Sieniawskiej o zało
żenie klasztoru w Sandomierzu uwieńczone zostały skutkiem w r.
1615, a w r. 1616 M. Mortęska, na nalegania marszałkowej, zabrała
18 K arol G ó r s k i , Od religijności do m istyki, s. 83—91.19 O dtąd na podstawie Kron. Chełmiń., s. 107 n.
20 Biskup P iotr Tylicki, udzielający zgody na fundację klasztoru zastrzegł, by zawsze podlegał on reform ie chełm ińskiej i utrzym yw ał unię z Chełmnem; Arch. diec. w Pelplinie C 7 k. 98, Bp Kucborski upominał o to pannę starszą Dorotę K am ieńską w r. 1622, tamże, C 8 k. 6v.
przełożoną przysłaną z Chełmna z powrotem i mianowała panną starszą córkę marszałkowej, Zofię Sieniawską.
W r. 1616 otrzymała M. Mortęska z Rzymu zezwolenie na zało
żenie seminarium dla kształcenia kandydatów na kapelanów klasz
tornych. Miało ono powstać w Poznaniu, klerycy mieli korzystać z nauki w kolegium jezuitów. W r. 1618 seminarium przeniesiono do Torunia do kamienicy obok kolegium jezuitów. Seminarium miało mieć sześciu alumnów, którzy mieli obsadzać kapelanie i służyć klasztorom benedyktynek tak długo, póki nie odpracują kosztów wykształcenia. Magdalenie Mortęskiej chodziło o to, by kapelani byli obznajomieni z duchem reguły benedyktyńskiej i dla
tego alumni prowadzili życie według jej zasad. Biskup Kucborski potwierdził tę fu n dację21. W r. 1616 biskupi poznański, chełmiński i przemyski wystarali się w Rzymie o dekret pochwalny u papieża Pawła V dla reformy klasztorów benedyktynek, dokonanej przez M. Mortęską. Paweł V osobnym brewe zlecił opiekę nad kongre
gacją biskupowi chełm ińskiem u22. B ył to triumf reformy chełmiń
skiej. Mimo to jeszcze w r. 1621 rygoryści czynili trudności bene
dyktynkom w Poznaniu. W r. 1618 wizytował klasztor nuncjusz Franciszek Diotallevi wraz z bpem chełmińskim Janem Kucbor- skim. Wyraził sw e zadowolenie i obdarzył klasztor odpustam i23.
M. Mortęska w roku tym ufundowała w farze w Lubawie kaplicę, do której przeniesiono ciała jej przodków i ustanowiła fundusz dla dwóch kapłanów i 3 młodzieńców, obsługujących k ap licę24. Od r. 1619 posiadamy mniej dokładne wiadomości o dziejach M. Mor
tęskiej, ponieważ dalsza część kroniki klasztornej zaginęła. W r.
1622/23 powstały nowe trudności w Sandomierzu, spowodowane przez marszałkową Sieniawską i interwencję biskupa krakowskie
go Marcina Szyszkowskiego. M. Mortęska udała się o pomoc do prymasa Gembickiego i konserwatorów reformy. Spór został za
kończony w Iłży na zjeździe bpa Szyszkowskiego, ksieni chełmiń
skiej, sandomierskiej i m arszałkow ej25.
W r. 1624 pięciu kleryków seminarium dobrze już przygotowa
nych, wraz z prowizorem i chłopcem, padło ofiarą epidemii.
M. Mortęska jednak seminarium podtrzymywała nadal i zbudo
wała kamienicę oraz zapisała fundusz na utrzymanie wysłużonych
21 Arch. diec. w Pelplinie C 7 k. 91 n. P atrz dodatek.
22 Arch. k. Sw. Jakuba w Toruniu, teczka lc. O trudnościach w Po
znaniu: Pisma ascetyczno-m istyczne b en ed yktyn ek reform y chełm iń
skiej, wyd. K. G ó r s k i , w: Pisarze ascetyczno-m istyczni Polski, t. I Poznań 1937 s. 38, 114, 115, 117.
23 Kron. Chełmiń., s. 179—180.
24 Kron. Chełmiń., s. 178—179.
25 R iksarkivet w Sztokholmie, E xtranea vol. 99 z 30 I 1623; G a j k o w s k i , Św iątobliw e życie Zofiej z Granowa Sieniaw skiej. Kraków- -W arszawa 1911 s. 62—64, 69—72.
kapelanów klasztornych w Chełmnie 26. Podjęła jeszcze jedną fun
dację, w Sierpcu, ale wydarzenia wojenne utrudniały bardzo roz
wój tej nowej placówki Najazd Gustawa Adolfa (1626—1629) przyniósł spustoszenie dóbr klasztornych przez wojska polskie i posiłkowe cesarskie. M. Mortęska z siostrami musiała Wisłą uchodzić do Bydgoszczy. Ostatnie lata życia upłynęły na mozolnej odbudowie zniszczonych dóbr klasztoru2S. Brakło już pieniędzy na wydawanie przekładów dzieł ascetycznych. Starania o ozdobie
nie kościoła miały miejsce w latach przed wojną ze Szwedami.
Spór o przyjęcie reformy przez klasztor toruński trwał do końca życia M. Mortęskiej i miał swe głębokie, a różnorakie przy
czyny. W klasztorze toruńskim do r. 1579 pozostała jedna jedyna zakonnica, konwerska Halszka Krowicka, która wydała przywileje klasztorne władzom miejskim, te zaś zagarnęły zarząd majątkiem i wsadziły do klasztoru ubogich. Ale mimo to p. Krowicka klasz
tor obroniła. Była przy niej na wychowaniu sierota Angelika Hoffmanówna alias Świerczówna i dwie inne kandydatki na za
konnice. W r. 1579 biskup Piotr Kostka wezwał p. Krowicką do Chełmna i konsekrował ją, ale władzę nad klasztorem toruńskim przekazał osobnym dokumentem nowoobranej ksieni chełmińskiej, Magdalenie M ortęskiej29. Tu było źródło konfliktów. M. Mortęska kazała trzem postulantkom z Torunia, z p. Angeliką na czele, odbyć nowicjat w Chełmnie, a odwoławszy p. Krowicką do Chełmna, gdzie zmarła, sprawowała rządy w Toruniu, co się stało kamie
niem obrazy. Obsadziła ona na rozkaz biskupa pełny konwent w Toruniu, ale raz po raz przenosiła zakonnice i zmieniała prze
łożone. Opór zakonnic doprowadził do tego, że M. Mortęska zgo
dziła się na wybory nowej przełożonej, którą została podskarbianka koronna, Zofia Dulska (1587). Kwasy i zatargi trwały nadal znaj
dując wyraz w kronice klasztoru toruńskiego, pisanej przez A nge
likę Hoffmanównę. Wysuwano przedreformacyjne tradycje klasz
toru, szermowano regułą cysterską znalezioną w klasztorze, od której jednak odstąpiono. Po wyborze p. Dulskiej na ksienię, spory nie ustały (1599). Sprawa użycia części posagu Zofii Dulskiej na fundację jezuitów (kupno wsi Kowróz) zaogniła spory, gdyż P- Dulska wycofała zgodę i żądała zwrotu posagu. M. Mortęska stała na stanowisku, że zakonnica po złożeniu ślubów traci prawo do swego posagu. Zofia Dulska zaś była zdania, że ma prawo za
brać ze sobą posag, przenosząc się do innego klasztoru. B yły to zapewne pojęcia przedtrydenckie. Rozmowy między obu ksieniami, chełmińską i toruńską, o uzyskanie z Rzymu zatwierdzenia zmian
26 B r z e c h f f a, s. 139.
27 Tamże, s. 135—138.
28 Tamże, s. 74—80.
29 Kron. Chełmiń., s. 20—22.
reguły trwały od r. 1599, ale p. Dulska zaczęła się sprzeciwiać, a gdy M. Mortęska uzyskała potwierdzenie reguły, odmawiała jej uznania, gdyż starania miały rzekomo mieć miejsce bez jej zgody i wiedzy. Przyczyny tego stanowiska szukać należy w opozycji konwentu toruńskiego, który stał na stanowisku: „nic o nas bez nas” i pałał niechęcią do M. Mortęskiej. Na nic się nie zdały sta
rania biskupa Gembickiego i prośby M. Mortęskiej. Zarzucano jej niesłusznie przywłaszczenie mienia klasztoru toruńskiego, wydanie dóbr w ręce heretyków, zagubienie przywilejów i pieczęci, fał
szywe przedstawienie dziejów reformy. Szykowano się w Toruniu do procesu w Rzymie, gdy biskup Gembicki został przeniesiony do Włocławka (1610). Następcą jego został Maciej Konopacki, były wojewoda chełmiński, wdowiec, ożeniony z siostrą Zofii Dulskiej, który szykował podważenie dzieła reformy przy pomocy niemiec
kich benedyktynów i wyraźnie sprzyjał swej szwagierce. Zresztą Konopaccy i Działyńscy należeli do przeciwników Zamoyskiego, a Mortęscy z Kostkami należeli do jego obozu. Mogło to odgrywać pewną rolę w animozjach biskupa. Śmierć jego udaremniła te plany (1613). Następca jego biskup Jan Kucborski popierał refor
mę, ale nie stosował przymusu do chwili uzyskania dekretu Paw ła V w 1616 r., który pochwalał reformę i ustalał zasady unii
klasztorów. Zaczął on naciskać na przyjęcie reguły, ale napotkał na opór konwentu toruńskiego. Jezuici wykazywali zakonnicom niewłaściwość ich postawy i „poturbowali” sumienia. Ale konwent toruński nadal stawiał opór i podczas wizytacji w r. 1619 biskup zostawić miał wszystko po dawnemu i zabronić spowiednikom nie
pokojenia sumienia sióstr schizmą zakonną. Ale w r. 1620 zaczął on energiczną akcję, grożąc pannom toruńskim rozesłaniem ich po innych klasztorach, naciskali prymas W. Gembicki i biskup płocki Henryk Firlej. W archiwum państwowym w Sztokholmie znajduje się list Zofii Dulskiej do arcybiskupa gnieźnieńskiego Wawrzyńca Gembickiego, pisany 16 września 1620, więc na dwa dni przed rozpoczęciem rokowań w Chełmnie, w którym wysuwa dwa zarzuty przeciw reformie chełmińskiej, a mianowicie że na
rzuca się jedność klasztorom, a jedność ta powinna być zupełnie dobrowolna, oraz że warunkiem zgody jest wycofanie opisu re
formy klasztoru toruńskiego, przeprowadzonej z Chełmna. Widać więc, że chodziło o względy prestiżowe i o nic w ię c e j30. Wreszcie panny toruńskie przyjęły reformację z poprawkami, ale opory trwały w konwencie nadal. Wówczas jezuici toruńscy wystąpili z jakimś projektem, który był niewątpliwie oparty na dekrecie Pawła V z r. 1616. Zapewne dotyczył on zastąpienia zwartej orga
nizacji kongregacji luźną unią klasztorów, które miały sobie u dzie-
30 R iksarkivet w Sztokholmie, E xtranea vol. 96 z 16 IX 1620.
lać pomocy. Miała to być jakby federacja kilku najstarszych klasztorów z innymi podległymi, na wzór cysterskiej organizacji.
Wiemy o tych projektach tylko z odpowiedzi konwentu toruń
skiego i z listu panny starszej nieświeskiej Doroty Brądzberskiej do ksieni Dulskiej. List ten jednak jest niedatowany (zapewne 1623). Cały projekt upadł tym więcej, że ksieni Dulska odmówiła w marcu 1623 r. przysięgi na reformę, której żądał od niej biskup Kucborski. Mimo to stosunki uległy poprawie, zaczęła się kores
pondencja utrzymana w ciepłym tonie. Ksieni Dulska posłała M. Mortęskiej ciepłą czapkę, zapraszała na konsekrację sióstr, wspomagała klasztor w Sierpcu. Równocześnie ugoda, choć nie
pełna, pozwoliła ksieni Dulskiej na ufundowanie czterech klaszto
rów (Drohiczyn 1623, Radom 1627, Łomża 1628, Grudziądz 1631).
Ta chwiejna zgoda trwała do śmierci ksieni Dulskiej (19 stycznia 1631)11 i Magdaleny Mortęskiej (15 lutego 1631).
Po zgonie ksieni Dulskiej konwent toruński odrzucił reformę i zerwał z Chełmnem. Nowa ksieni, Elżbieta Piwnicka korespon
dowała w tej sprawie z biskupem chełmińskim Jakubem Zadzi- kiem, który nie chciał na listy odpowiadać. Z jego niewątpliwie ramienia ks. Łukasz Zdrojewski nakłaniał panny toruńskie do ustępstw, stawiając im przed oczyma Zofię Dulską, która na pewno postępowałaby inaczej. Tłumaczył też, że reforma przyjęta być musi. W r. 1634 biskup Zadzik odbył wizytację w klasztorze to
ruńskim. Ksieni Piwnicka złożyła przysięgę na reformę, która została o tyle zmieniona, że nie miała mieć nazwy „chełmińskiej”, a poza tym uchylono udział ksieni innych klasztorów przy wybo
rach przełożonej. Ksieni chełmińska nie miała się wtrącać do wewnętrznego zarządu klasztorem, miał być osobny nowicjat w Toruniu, a przenoszenia miały mieć miejsce tylko w wyjątko
wych wypadkach, na wniosek ksieni i po wyczerpaniu wszystkich innych środków poprawy. Tego widocznie się obawiano. Biskup poczynił też nieistotne ustępstwa w zakresie zwyczajów niesprzecz- nych z reformowaną regułą. Natomiast energicznie zaostrzył klau
zurę, obowiązek zachowania ubóstwa i milczenia, zakazał w yno
szenia się szlachcianek ponad panny innego stanu. Zakazał też dyskusji o dawnej regule, a niewymienionej pannie N., która układała jakieś pisma w obronie dawnej reguły, kazał odebrać pióro i atrament oraz zagroził karami, aż do ekskomuniki i wyda
lenia z klasztoru. Wzmocnił przy tym władzę ksieni i przekazał jej oraz spowiednikowi kierownictwo w sprawach duchownych.
Dał też ksieni głos decydujący przy obsadzie urzędów klasztornych, czego widocznie konwent za panny Dulskiej odmawiał swej ksieni.
Widać z tego, że w klasztorze toruńskim zaistniał pewien upadek życia zakonnego, czego nie można zauważyć w Chełmnie czy Gru-
81 Kron. Tor., s. 604.
dziądzu. Od r. 1634 schizma klasztorna przestała istnieć, ale opo
zycja wystąpiła jeszcze w r. 1651 przy wyborach ksieni, domagając się zerwania unii z Chełmnem, co się spotkało z ostrą odprawą biskupa Andrzeja Leszczyńskiego. Opozycja Torunia znajdowała też wyraz w nieufności klasztorów, fundowanych przez p. Dulską, do innych. Ale równocześnie gospodarność Zofii Dulskiej, udzie
lanie pożyczek mieszczanom toruńskim, procesy, zarzuty kroniki radomskiej, że zatrzymała część spadku po swej siostrze Tarłowej wskazują, że klasztor toruński kładł nacisk na stronę gospodarczą.
Społeczny skład wskazywał duży procent mieszczanek, wśród któ
rych właśnie rekrutowała się opozycja wobec M. Mortęskiej. Kul
turalna działalność ksieni Dulskiej pozostaje też w tyle poza Chełmnem, nie wykładano funduszów na druk książek z zakresu życia wewnętrznego, kapelanów kształcono dorywczo i indywi
dualnie, dając im stypendia. Atmosfera kroniki chełmińskiej jest bardziej zakonna, niż toruńskiej, gdzie występuje nietolerancja wobec ewangelików, zjadliwe i nieprawdziwe zarzuty wobec M. Mortęskiej. Porównanie pod każdym względem wypada na ko
rzyść Chełmna 32.
Przyczyny głębsze długotrwałego konfliktu z Toruniem są sporne. T. G lem m a33 uważa, że przyczyną był konflikt dwóch silnych i władczych indywidualności; stanowisko to zmienił póź
niej w artykule w Słowniku B iograficznym 34. G órski35 idąc za O. Wł. Szołdrskim 36 uważa, że zawiniła ksieni Dulska, która nie była silną indywidualnością i pozostawała pod wpływem środo
wiska klasztornego, niechętnego M. Mortęskiej. Przyczynę kon
fliktu widzi w zagadnieniu kierownictwa duchowego. M. Mor
tęska stała na stanowisku, że kierowniczką duchową zakonnic jest każdorazowa ksieni. To było główną przyczyną konfliktów z częś
cią jezuitów, którzy uważali, że kierownictwo powinno należeć do spowiedników. Było to również przyczyną konfliktu z konwen
tem toruńskim, który — jak można sądzić — był zasadniczo prze
ciwny kierownictwu ksieni i obstawał przy zupełnej swobodzie zakonnic. Stąd płynęły obawy przed surowością M. Mortęskiej i jej kierownictwem. Inne były przyczyny konfliktu z częścią jezuitów
32 Szczegółowe przedstaw ienie sporu w oparciu o archiw a diec.w Pelplinie i k. Sw. Jakuba w Toruniu, jako też kroniki chełmińską, toruńską, radom ską; K. G ó r s k i , Zofia Dulska ksieni toruńska i jej spór z Magdaleną M ortęską ksienią chełm ińską o reform ę zakonu, w: „Nasza Przeszłość” t. 25: 1967 s. 155—178. W izytacja Zadzika w do
datku.
53 Ks. T. G l e m m a , Stosunki kościelne w Toruniu w stuleciu X V I i X V II, Toruń 1934 s. 168.
34 Polski Słownik Biogr. t. 5 s. 460—461.
35 K. G ó r s k i , Od religijności do m istyki, Lublin 1962 s. 95—98.
36 Wł. S z o ł d r s k i , Z dziejów bened yktyn ek toruńskich, „Mies.
diec. chełm iń.”, 1930 s. 757—769.
0 klauzurę. Zrozumienie potrzeby zakonu żeńskiego — nauczają
cego powoli torowało sobie drogę w XVII w.
M. Mortęska zmarła po chorobie trwającej niecały miesiąc (19 stycznia do 15 lutego) r. 1631, mając lat 76 i została pochowana przed w. ołtarzem w kościele klasztornym. Umierając pozosta
wiła testament duchowy. Przedstawiła w nim we wstępie sw e prace, podkreślając swą nieudolność. Pisała, że nigdy nie broniła się przed zarzutami, ale prosiła o inkwizycję, a przeciwnicy sta
wali się gorliwymi jej obrońcami. Bóg ją zawsze wyprowadzał z trudności, prosiła tedy siostry by wytrwały. Kierowała do nich trzy prośby. Pierwsza, by trzymały się pilnie reguły. Została ona zmieniona dlatego, że M. Magdalena nie chciała korzystać z dys
pens, które prowadzą do upadku życia zakonnego. Druga prośba dotyczyła nieustawania w ćwiczeniach duchownych. Trzecia proś
ba odnosiła się do ścisłego przestrzegania klauzury, unikania w y jazdów i stykania się ze świeckimi, mieszkającymi w klasztorze.
Trzymanie się zwyczajów zakonnych przyniesie błogosławieństwo Boże. O przyszłej przełożonej umyślnie nic nie chciała pisać, za
znaczyła tylko, że niezgoda z uporem jest znakiem odrzucenia.
Oddawała siostry swe Bogu z ufnością, że będą miały dobrą prze
łożoną. W ostatnich słowach prosiła o modlitwę: „a rachunek, na który idę, aby ze mną łaskawie czynić raczył, o przyczynę w as wszystkich do niego (Boga) proszę” 37.
Biograf jezuita, O. Brzechffa, podkreśla szereg cnót, które M. Mortęska praktykowała w sposób heroiczny 38. A więc ubóstwo, tym wyraźniejsze w stroju, że miewała ongiś po 12 par obuwia z różnego materiału. Teraz, jako ksieni, sama łatała sobie habit 1 obuwie. Czujność w strzeżeniu czystości posuwała tak dalece, że uchylała się od udziału w uroczystych przyjęciach i ucztach, wydawanych przez magnatów na jej cześć. Posłuszeństwo bisku
pom i spowiednikom posuwała do ostatecznej granicy. Gdy nie mogła pokonać niechęci do pewnej osoby świeckiej, postanowiła poddać się pod rozkazy jednej z sióstr — w tedy niechęć ustąpiła.
Była bardzo pokorna, pełniła jako ksieni służbę tygodniową przy kuchni, prała bieliznę ubogich, którą jej przynosił spowiednik.
Nie znosiła publicznych pochwał. O. Brzechffa podaje, że za jej przyczyną odzyskała wzrok ślepa staruszka, co M. Mortęska sta
rała się ukryć. Było to w ostatnich latach jej życia. M. Mortęska posiadała dar modlitwy w stopniu wysokim, ale nie miała ekstaz ani niezwykłych przeżyć, poza jednym jakimś wypadkiem, gdzie można to podejrzewać: „przyszedł jej wielki do serca zapał, którego znieść nie mogąc, serce przeżegnała, mówiąc: Jezu, Jezu co mi się dzieje?” 39 Pisała piękne medytacje o Męce Pańskiej, które chwalili
37 B r z e c h f f a , s. 145— 174.
38 T am że, s. 80— 139.
39 T am że, s. 116.
księża jezuici. Gdy chciała je zniszczyć, spowiednik jej to zakazał i polecił dać siostrom do przepisania. Można przypuszczać, że przynajmniej niektóre z zachowanych po klasztorach benedyk
tyńskich medytacje z początków XVII w. pochodzą od niej, lub cd jej otoczenia i są wyrazem jej duchowości, mówiła bowiem czę
sto z siostrami o Męce P ań skiej40. Wierzono, że modlitwa jej była bardzo skuteczna. Zdaniem O. Brzechffy szatan jej przeszkadzał w skupieniu. Podkreśla on jej c i e r p l i w o ś ć , gdy opanowywała
„animusz” przeciw nieprzyjaciołom klasztoru i wyrzekała się środ
ków walki, jakie jej wyobraźnia podsuwała. Znosiła cierpliwie i chętnie ostre karcenia ze strony spowiednika, nawet publicznie.
Była bardzo odważna, narażając się na niebezpieczeństwa: „Gdy mi to powiedziano, mówiła, że mi despektami grożą, wziąwszy o tem wiadomość, że mię ubić chciano, jechałam tam, gdziem się była zapuściła i miałabym to sobie za wielkie szczęście, gdybym tę zapłatę otrzymała za liche usiłowanie moje około dobra zba
wiennego dusz ludzkich”. Umartwienia szczególne stosowała w piątki, gdy nigdy się nie śmiała, w soboty ku czci Matki Bożej przez cały rok nie jadała wieczerzy, używała do końca życia dy
scypliny. Była bardzo m i ł o s i e r n a i skrupulatna w udzielaniu pomocy. Gdy raz nic nie miała do dania ubogiej i odprawiła ją, kazała jej szukać po mieście i wyznaczyła jej ordynarię przy fur
cie do końca życia, a sama długo pokutowała. Na uwagę zasługuje nie tylko jej hojność w jałmużnach, ale i opieka nad chłopami, za których płaciła podatki i których wspierała. Podprzeorysza miała specjalnie dbać według „Deklaracji”, by chłopi w dobrach klasztornych nie byli uciskani. W czasie ostatniej choroby okazała wielką cierpliwość i pokorę. Nie ulega wątpliwości, że początkowa surowość z czasem ustąpiła wielkiej łagodności i wyrozumiałości.
Widzenie, w którym ujrzała Chrystusa jako dobrego pasterza niosącego zaginioną i zaszarganą owcę, nie tylko wpłynęło na jej postępowanie z oporną siostrą zakonną, ale zmieniło w ogóle jej postawę wobec podw ładnych41.
M. Mortęska współdziałała z ówczesnym biskupem kujawskim Wawrzyńcem Gembickim w jego planach sprowadzenia na Pomo
rze Gabriela Tarnowskiego i ożenienia go z córką Ludwika Mor- tęskiego, wojewody chełmińskiego. Plany te spełzły na niczym z powodu natury materialnej
*i .Była M. Mortęska wzrostu więcej niż średniego, ok. 170 cm jak wynikało z komisyjnego obejrzenia zachowanego dotąd ciała
u .40 Tamże, s. 116—117. Por. Pisma ascetyczno-m istyczne b en ed ykty
n ek reform y chełm ińskiej, wyd. K. G ó r s k i , w stęp i teksty.
41 Była to zapewne P anna B artnicka, Kron. Tor., s. 257; B r z e c h f f a .
s. 110—112.
42 R iksarkivet w Sztokholmie, E xtranea vol. 99 z 18 I 1611.
41 A utopsja zwłok.
20. Ksieni Magdalena M ortęska (t 1631). Najstarszy zachowany p o rtret z XVII w., pochodzący z kościoła filialnego w Młyńcu
woj. Bydgoszcz, obecnie w pałacu biskupim w Pelplinie koptodomuc rM K SCCtl.iTAN.iS K U W t Pft*TER.AUA<4l*T)Gł^ A*W IDOirshi
ci*o<) 'PiKTATiSZ*:1 1 N WA KO cKKDlS Ł O T B a a o ę y Ł . SW ĆOtSILk)OJ
I
c raRBNDisis. !s'c«AONi;t,\iifiv^baśr“-
• i* Uas : irt/i amok MiiŁsTOMi,
i >?cike( ac
m m m i s s t *T rafnie określa B rzechffa: „B yła zdrow ej i mocnej n atu ry , także przedniej kom pleksji”. Z zachow anych p o rtretó w najpodobniejszy do ciała jest sztych z 1747 r. w yschnięta bow iem skóra na ciele zachow anym nie m a zmarszczek. Inne p o rtre ty przedstaw iają M. M ortęską w późnej starości.
P o rtrety : 1) Chełmno, z h erbem P oraj i sceną dobrego pasterza u góry. Zachodzi w ątpliw ość, czy to nie jest p o rtre t A nny Żaliń- skiej, pierw szej ksieni bysław skiej, siostrzenicy M. M ortęskiej.
Ale w ątpliw ości rozstrzygnąć może tylko zbadanie herbu, który może być później dom alow any. Podobieństw o rysów z innym i p o rtretam i M. M ortęskiej byłoby więc może w ynikiem pokrew ień
stwa.
2) Żarnowiec.
3) Krzeszów u pp. benedyktynek, przyw ieziony z klasztoru lwowskiego.
4) P o rtre t w posiadaniu p ry w a tn y m prof. d r S tanisław a Łosia w Lublinie.
5) Sztych w posiadaniu klasztoru w Żarnowcu, reprodukow any na pocztów kach (z k a rtk i luźnej w w y daniu B rzechffy z 1747).
6) P o rtre t w S andom ierzu w M uzeum Diec. zupełnie do po
przednich niepodobny, m alow any z dom ysłu w X V III w.
7) P o rtre t z kościoła w Młyńcu, diec. w łocław skiej, obecnie w pałacu biskupim w P elplinie z ok. r. 1776.
Zasługi M. M ortęskiej i jej znaczenie w Polsce epoki potry- denckiej było w ielkie. Stw orzyła ona kongregację zakonną, która zajm ow ała się w ychow aniem dziewcząt. N ajbogatsi mieli nauczy
cielki sprow adzane z zagranicy, średnia szlachta i mieszczaństwo nie m iały gdzie kształcić córek. R enesans przyniósł potrzebę oświaty i k u ltu ry w śród kobiet. P otrzebie tej zaradziła M. Mor- tęska tw orząc kongregację o now ych zadaniach, nieznanych p ra wie w średniow ieczu. Dlatego, że pow stała w Polsce kongregacja rodzima, pośw ięcająca się w ychow aniu dziewcząt, nie było po
trzeby sprow adzenia urszulanek. Poza benedyktynkam i reform y chełm ińskiej pow stało tylko jedno zgrom adzenie wychowawcze, prezentek w K rakow ie, które nie rozszerzyło się poza to miasto!
Na wzór b enedyktynek zaczęły otw ierać szkoły także inne klasz
tory żeńskie, ale na m ałą skalę. K ieru n ek w ychow ania by ł przede wszystkim re lig ijn y i m oralny, uczono w szkołach benedyktynek czytać, pisać i rachow ać oraz robót ręcznych. Kładziono nacisk na przyzw yczajenie do porządku. Nie uczono m edytacji, ale w pajano zasady nowej duchowości potrydenckiej. Można powiedzieć, że tak Jak jezuici przez w ychow anie m łodzieży męskiej pochodzącej ze szlachty i m ieszczaństw a zapew nili w dużej m ierze triu m f reform y trydenckiej w Polsce, tego sam ego dokonały benedyktynki na polu Wychowania kobiet.
K ongregacja chełm ińska objęła w sum ie około 20 klasztorów.
10
— N a sz a P rz e s z ło ś ć t. X X X IVPoza nią pozostał stary klasztor benedyktynek w Staniątkach, w którym reforma poszła nieco innymi drogami. Po przyłączeniu się Torunia w r. 1630 i latach następnych do kongregacji należały następujące klasztory: Chełmno, Toruń, Żarnowiec, Bysławek, Po
znań, Sierpc, Sandomierz, Jarosław, Przemyśl, Lwów, Nieśwież, Wilno, Mińsk, Orsza, Smoleńsk (przeniesiony do Słonimia), Kowno, Kroże oraz założone przez Toruń: Grudziądz, Radom, Łomża, Dro
hiczyn. Poza granice Polski kongregacja nie sięgała 44.
Zasługą M. Mortęskiej było wydawanie przekładów celniej
szych dzieł z zakresu życia wewnętrznego, które tłumaczył spo
wiednik klasztoru, O. Półgęskowic. Wydano w ten sposób
K o la cje O jcó wKasjana, pisma Fatiego, Aryasa, Rossignolo, Alvareza oraz wykład reguły św. Benedykta Torąuemady, jako też regułę z „de
klaracjami”. M. Mortęska przez te wydawnictwa przyczyniła się znacznie do rozszerzenia hiszpańskiej szkoły życia wewnętrznego, szczególnie zaś ignacjańskiej, która przyjęła się po krótkich wa
haniach w klasztorach benedyktynek 45.
M. Mortęska zmarła w opinii świętości. Szerzyła się ona nie tylko wśród zakonnic, gdyż podzielali ją jezuici. Za życia cenili ją wysoko biskupi i nuncjusze papiescy za wskrzeszenie obserwan- cji zakonnej. Kult M. Mortęskiej zaczął się zaraz po jej śmierci.
Brzechffa
(Skarb b o g a ty)wyraża nadzieję, że M. Mortęska zosta
nie wyniesiona na ołtarze. Później napisał żywot przeznaczony wyraźnie do przygotowania procesu beatyfikacyjnego46. Ciało zo
stało uroczyście przeniesione do osobnego grobu w krypcie przed wielkim ołtarzem przy udziale jezuitów. Umieszczono tam tablicę
„Obiit paradisi” 47.
44 Encyklopedia kościelna Nowodworskiego, t. 2, W arszawa 1873 s. 159—160.
45 Ks. T. G 1 e m m a, Kronika B en ed yktyn ek Toruńskich, „Zapiski TNTor.” t. 6 i odb. s. 20, 26, 27, 30, 31, 35, 38 w przypisach.
46 St. B r z e c h f f a , Żywot...; Skarb bogaty w przezacnym klaszto
rze panien chełm ińskim B enedykta św. świeżo odkryty, K raków 1633, B r z e c h f f a , Pochodnia ludziom zakonnym , 1634 (Estr. X III s. 387).
drugie wydanie ks. Pobłockiego w r. 1880 (por. spis literatu ry i źródeł).
Ks. Pobłocki dodał rozdział o historii kultu M. Magdaleny.
47 Napis jest dziś zupełnie nieczytelny. Mamy dwie jego lekcje:
I. „Obiit paradisi” ( P o b ł o c k i , Niektóre wiadomości, s. 163), II. „Obiit paratissim a” (J. K a r n o w s k i , W spom nienie o w ielkiej P o m o r z a n c e
błogosławionej Magdalenie M ortęskiej, w: „M estwin” dod. do „Słowa Pomorskiego” n r 8 1926 s. 59—61. Autor zestawia napis na portrecie przeniesionym z Bysławka do Chełmna: „Virgo omnium virtutum splen- dore, m orum gravitate, vitae sanctitate” z napisem na płycie nagrobne]
i ustala ich zgodność, z w yjątkiem dat. Dodać trzeba, że na owym por
trecie przeniesionym z Bysławka wym alowany jest herb Poraj (Róża) Żalińskich. Może to jednak dodatek późniejszy m ający wykazać, że fundatorką klasztoru w Bysławku była Zofia Żalińska, a nie M. Mor
tęska. Spraw a jest otw arta.
Datę przeniesienia ciała do nowego osobnego grobowca podaje na
BIBLIOGRAFIA
Źródła składają się z: 1) żywotów, 2) kronik klasztornych, 3) życio
rysów osób związanych w taki czy inny sposób z M. M ortęską, 4) re guły klasztornej z deklaracjam i, 5) m edytacji pochodzących z końca XVI i początków XVII w. ze środowiska benedyktynek chełm ińskich, 6) archiw aliów zachowanych w Archiw um diecezjalnym w Pelplinie i parafialnym Sw. Jakuba w Toruniu oraz w Archiwum R adziw iłłow - skim w AGAD i w R iksarkivet w Sztokholmie.
1) Ż y w o t y :
B r z e c h f f a St. TJ, Pochodnia ludziom zakonnym, tj. żywot.„ Panny M agdaleny Mortęskiej..., bm. 1634 (Estr. X III s. 387). Ponowne w y
dania 1742, 1747 oraz przez ks. G. P o b ł o c k i e g o w Pelplinie 1880 z dodatkiem o kulcie.
B r z e c h f f a St. TJ, Skarb bogaty w przezacnym klasztorze panien chełm ińskich B enedikta świętego świeżo odkryty, K raków 1633.
(Estr. X III s. 387).
J a r o s z e w i c z , M atka Świętych Polska, K raków 17G7 pod 18 lutym, (z błędami).
2) K r o n i k i :
G l e m m a T. ks., Kronika benedyktynek chełmińskich (1578—1619), Zapiski TNTor., t. 6: 1912 i 7: 1913 oraz odb. Toruń 1926 (obszerne regesta).
Kronika benedyktynek chełmińskich, wyd. O. Wł. S z o ł d r s k i , Mies.
Diec. Chełmiń., 1937 i odb.
Kronika benedyktynek toruńskich, wyd. O. Wł. S z o ł d r s k i , tam że 1934.
Kronika benedyktynek grudziądzkich, wyd. O. Wł. S z o ł d r s k i , tam że 1938.
Kronika benedyktynek poznańskich, wyd. O. Wł. S z o ł d r s k i , tamże- 1939.
G a j k o w s k i J. ks., Benedyktynki radom skie (streszczenie kroniki),.
Kwart, teol., W arszawa t. 3: 1904. Oryginał niedrukow any w biblio
tece Opactwa w Lubiniu.
O fundacji klasztoru panieńskiego Zak. O. S. Ben. kass. we Lw ow ie, rękopis w Krzeszowie.
dzień 27 m aja kronika grudziądzka, na podstawie „m anuskryptu J. X.
Wojciecha Zawodzkiego, niegdyś spowiednika konw entu tego”. Zapisano tę wiadomość w r. 1754, ale kiedy ks. Zawodzki był spowiednikiem — me udało się ustalić („Mies. diec. chełm iń.”, R. 78: 1935 s. 914).
3) Ż y c i o r y s y :
G a j k o w s k i J. ks., Świątobliwe życie Zofii z G ranow a Sieniawskiej, K raków -W arszaw a 1911.
S u ś 1 i g a W. ks. TJ, Żywot JW. Helżbiety z Leżenice Sieniawskiej, 1629 (Estr. XXX, s. 71).
Życie czcig. K atarzyny Saporowskiej, rękopis w Krzeszowie.
4) R e g u ł a :
Reguła św. Benedicta, K raków 1696 (Estr. XXVI s. 165).
5) P i s m a :
Pism a ascetyczno-mistyczne bened. reform y chełm ińskiej, wyd. K. G ó r s k i (Pisarze ascetyczno-mistyczni Polski I), Poznań 1937.
G a j k o w s k i J. ks., Zabytki m ównictwa i ascezy niewieściej, Kwart, teol., t. 3 W arszawa 1904.
6) A r c h i w a l i a :
W archiw um kościoła Św. Jakuba w Toruniu akta poklasztorne, częściowo przeniesione do Pelplina, częściowo na miejscu. Są one uło
żone w teczkach num erowanych, w ich obrębie w składkach oznaczo
nych literam i, strony nie num erowane. Teczki 1 i 3 zaw ierają akta dotyczące stosunków z klasztorem chełmińskim, m. i. w teczce 3a jest 8 listów M. M ortęskiej, w teczce lc — dekret i breve Paw ła V z r. 1616.
W archiw um radziwiłłowskim w Archiwum Głównym Akt Dawnych znajdują się w Dziale V III nr 280, 281, 283 ak ta dotyczące fundacji klasztoru w Nieświeżu, w tym w n r 283 korespondencja M. M ortęskiej z Mikołajem Radziwiłłem Sierotką, ak ta dotyczące dyspensy papieskiej od reguły cysterskiej, s. 17—18 m etryka klasztoru nieświeskiego. Także akta klasztoru są w Działach VIII nr 353 i VII n r 301.
W Sztokholmie w R iksarkiyet E xtranea vol. 96 i 97 znajdują się listy Zofii Dulskiej, M agdaleny M ortęskiej i jej b rata Ludw ika dó Wa
w rzyńca Gembickiego.
O p r a c o w a n i a :
B o h d a n Fr. O., Geneza i rozwój klauzury zakonnej, Poznań 1954 st. 312, 318—321.
C z a p i e w s k i P. ks., Senatorowie świeccy, podskarbiowie i starosto
wie P rus Król., Toruń 1921.
F a n k i d e j s k i J. ks., Klasztory żeńskie w diec. chełmińskiej, Pel
plin 1883.
G a j k o w s k i J. ks., Benedyktynki sandomierskie, Sandomierz 1917.
G l e m m a T. ks.. P iotr Kostka, Toruń 1959.
G l e m m a T. ks., Stosunki kościelne w Toruniu w stuleciu XVI i XVII, Toruń 1934.
G ó r s k i Karol, Pomorze wczoraj i dziś, Lwów 1934.
G ó r s k i Karol, Od religijności do m istyki. Zarys dziejów życia w e
w nętrznego w Polsce, cz. I. 966—1795, Lublin 1962.
G ó r s k i Karol, Zofia Dulska ksieni toruńska i jej spór z M agdaleną M ortęską, ksienią chełm ińską o reform ę zakonu, Nasza Przeszłość t. 25: 1967 s. 155—178.
K a r n o w s k i J., Wspomnienie o wielkiej Pomorzance, M estwin, dod.
do Sł. Pom. 1926 nr 8.
P o b ł o c k i G. ks., Niektóre wiadomości o pannach benedyktynkach w Chełmnie, Prz. Kośc. 1881.
R o g a l a ks., Z historii muzyki kościelnej w Chełmnie, Mies. Diec.
Chełmiń. 1930.
W i c h e r k i e w i c z o w a M., K ronika Benedyktynek w Chełmnie, L i
teratura i Sztu ka dod. do Dz. Pozn. 1914.
Z a ł u s k i W. ks., Cudowna statu a Najśw. M aryi Panny łaskam i sły
nąca na górze Loret w Sierpcu, Płock 1906; cytowana n a s. 71 i 92 książka ks. Łukasza P a p r o c k i e g o , Laski cudowne przy koś
ciele sierpskim Wniebowzięcia Pełnej łaski Bogarodzicy Panny (b. m.
i r., dedykacja z 2 lutego 1652).
D O D A T E K
I. LISTY MAGDALENY MORTĘSKIEJ
1
Chełmno, 29 X II 1608 Pełnomocnictwo Magdaleny M ortęskiej ksieni chełm ińskiej i kon
w entu bened yktyn ek z Chełmna dla ks. Krąpiewskiego dla rokowań z Zofią Dulską, ksienią toruńską w sprawach spornych.
Oryginał papierowy z pieczęcią i podpisami własnoręcznym i ksieni i przeoryszy A nny Poradowskiej. Pieczęć z napisem m inuskułą gotycką
■Wyobraża postać kobiecą z lilią w ręku, wyciśnięta jest na liście.
Arch. kościoła Sw. Jakuba w Toruniu, teczka nr 3a nr 1.
Pamięć sprawy zlecony księdzu K rąpiew skiem u i księdzu K rajew skiemu do panny ksieni toruńskiej ode mnie i od wszystkiego zgroma
dzenia Anno a 1608 die 29 Decembris a.
1. Naprzód spytać co to za dług jest, którego się pana ksieni u mnie upomina, skąd urósł i jako dawno.
2. Od kogo się upomina, jeśli sama od siebie, czeli od zgromadzenia swego.
3. Komu się upomina, jeśli m nie samej telko, czeli i u wszystkiego zgromadzenia klasztoru chełmieńskiego.
4. Jeśli ma co wiency nisz o ten dług przeciwko nam.
5. Isz w pisaniu swem do mnie dawa znać, abym się same miedzy sobą ugodzieły i na to ja pozwalam i uczynię to wszystko za pomocą Bożą co bendzie należało do zachowania powinny miłości i zgody.
P rzęto jej prosić, aby i czas zaras do tego naznaczeła, także miejsce jeśli ona tu do nas chce przyjechać, czeli ja do niej mam jechać.
M agdalena A nna Poradowska
z Mortąg (pieczęć) przeorysza kliastoru
ręką swą chełmeńskiego ze
wszystkim zgromadzeniem a—a Inną ręką.
2
Chełmno, 21 I 1611 List Magdaleny M ortęskiej do arcybiskupa gnieźnieńskiego W aw
rzyńca Gembickiego w odpowiedzi na jego w staw iennictw o w sprawie zamierzonego m ałżeństwa Gabriela Tarnowskiego z jej bratanicą, córką L udw ika Mortęskiego, wojew ody chełmińskiego.
Ot. R iksarkivet w Sztokholmie, E xtranea vol. 99.
Jaśnie wielmożny a miłościwy panie.
Uniżone służby moje z powinną m odlitwą, do miłościwy łaski wm.
mego miłościwego pana pilnie oddawam. Pisanie wm. mego miłości
wego pana inaczej rozumiane być nie może, jeno że z miłościwy łaski przeciwko panu wojewodzie pochodzące, a zatem i takiej rozprawy z jegomością panem grabią wm. mój miłościwy pan i każdy życzliwy żałować musi; zna Bóg mój, miłościwy panie, żemci się ja w to nigdy w kładać nie chciała, bo mi nie należało, a też beło niepotrzeba, bo tak beł sobie pan wojewoda upodobał jegomości pana grabię, żem ja tego pew na beła, że to pewnie a pewnie dość miało, z czego cieszełam się ba-
t z o, że dom starożytny, przyjaciela zacnego, katolika dobrego sobie
upatrzywszy, nie beł chciw barzi na pożyteczne niż na zbawienne i ucz
ciwe. O tem wszystkim jaśnie się ze m ną um aw iając pan wojewoda tym go więcy sobie cukrował i abym, przy pisaniu jego otuchę jego
mości panu grabi dobrą uczynieła, samże mi o tym naukę dawszy, roz
kazał, a to w ten czas, gdy go beł zafrasował, a skąd do tak prętki odmiany przyszło, tym mi żałośniejsza, i boję się, aby tego pan woje
woda nie żałował napotem, czemu abym zabieżeć mogła, nie uznawam się być sposobną z w ielu miar. P ana Boga proszę, aby on sam jako Bóg pokoju, uspokoić na chwałę swą raczył, co nieprzyjaciel pokoju i dobra
•zbawiennego pomieszał; oddawam się przy tem z sierotam i swymi do miłościwej łaski wm. mego miłościwego pana i dobrodzieja.
wm. mego miłościwego pana nanisza(sic) sługa i bogomodlca pow inna
Magdalena z M ortąg a a Zdaje się, że tylko początkowa litera M. ręką M. M ortęskiej, reszta ręką pisarza listu.
3 Chełmno, 17 V II 1613
List Magdaleny M ortęskiej do Zofii D ulskiej z wiadomością o śm ier
ci P. E lszki Dulskiej.
Oryginał papierowy z pieczęcią nieczytelną. Podpis ręką pisarza listu, adres na verso ręką M. M ortęskiej. Datę błędnie odczytano w X I X w.
jako r. 1623.
Arch. kościoła
Sw.
Jakubaw
Toruniu teczka n r 3a nr 8.Okwitych darów Ducha Świętego wm. uprzymie od P ana Boga życzę. Związek miłości zakonny w yciska to na mnie, abym się za zmarłe siostry o m odlitwę św. jako napilni starała, mianowicie teraz za Pannę Elszkę Dulską, którą Pan Bóg dnia wczorajszego z nami rozłączyć ra- czeł, za którą proszę pokornie, żebyś wm. za nię odprawić kazała n a bożeństwo wedle powinności zakonny, co my też tymże sposobem wm.
oddawać powinny będziem, przytem P anu Bogu do św. Opieki wm.
oddawam.
Wm. życzliwa siostra w Panu M agdalena z M ortąg
4
Chełmno, 21 X 1615 L ist Magdaleny M ortęskiej do Zofii D ulskiej o przyjeździe sióstr w ysłanych do Sandomierza.
Oryginał papierowy z pieczęcią, podpis ręką pisarza listu, adres ręką M. M ortęskiej.
Arch. kościoła
Sw.
Jakuba, teczka nr 3a n r 9.Mnie wielce namilsza Panno ksieni, Okwitych darów Ducha Św ię
tego wm. uprzym ie życzę.
Że już panny nasze do Sędomierza jadą, a beła to wola wm., żeby do wm. wstąpieły i pożegnały, tedy czyniąc dosyć żądaniom wm. oznaj- muję, że w piątek dali Pan Bóg będą u wm. na mszą i na obiad tam zostaną, o to telko proszę barzo, żebyć ich wm. długo nie zatrzym awała,