CZESŁAW GRUSZKA
ur. 1923; Leszkowice
Miejsce i czas wydarzeń Leszkowice, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Leszkowice, życie codzienne, pożywienie, święta
Nie było takich obfitości w pokarmach jak dzisiaj jest
Jeżeli chodzi o święta, no to jako dzieci oczekiwaliśmy podobnie, jak nawet i teraz dzieci oczekują, że coś będzie. Tylko to było przez okres krótszy może nieco, bo przygotowania [wiązały się] z przestrzeganiem adwentu, [był] okres zapustny no i okres postu. No to najbardziej niechętnie był oczekiwany okres postu, i wtedy każdy się starał olej przygotować już. Ale nie było takich możliwości, obfitości takiej, jak dzisiaj jest obfitość w pokarmach. Bardzo, bardzo rzadko ktoś sobie pozwalał zabić całego wieprzka dla siebie. To rzadko było. Przeważnie jak wieprzek był bity, to na cztery części. A jeżeli nie stać kogoś było, no to sobie umawiał sąsiada, czy kogoś, że weźmiemy sobie ćwiartkę na pół. No, a wieprzek kosztował metrowy, czyli kilogram żywca wieprzka kosztował około złotego. W takiej cenie było.
Data i miejsce nagrania 2016-12-27, Krępiec
Rozmawiał/a Piotr Lasota
Transkrypcja Agnieszka Piasecka
Redakcja Agnieszka Piasecka
Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"