• Nie Znaleziono Wyników

Siedliszcze z dzieciństwa - Amelia Sawa - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Siedliszcze z dzieciństwa - Amelia Sawa - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

AMELIA SAWA

ur. 1925; Siedliszcze

Miejsce i czas wydarzeń Siedliszcze, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Siedliszcze, dwudziestolecie międzywojenne, dzieciństwo, Żydzi w Siedliszczu

Siedliszcze z dzieciństwa

To był dom państwa Piotrowskich. Bardzo taka miła, sympatyczna rodzina. Dzieci tam nie było w domu, bo wszystkie studiowały w Warszawie. Więc taki poziom był dość wysoki. Domek był drewniany i naprzeciw dawnej gminy Siedliszcze. Teraz właśnie niedawno, ze dwa czy trzy lata temu wybrałam się z moim synem, żeby mu pokazać wiele tych wspomnień z mojego życia. No i właśnie pierwszy raz zastaliśmy ten dom, jeszcze stał, a drugi raz przyjechaliśmy, już go nie było. Bo sprzedano ten dom innym osobom i wybudowany został inny duży dom. Siedliszcze słynęło z tego, że to było takie typowo żydowskie miasteczko. Jak normalnie te małe miasteczka. Ja nawet pamiętam nazwiska niektórych Żydów. Był taki Kruk, który miał magazyn metalowych różnych rzeczy, z których ojciec mój czerpał. I zawsze chodził do tego Kruka zamawiać różne pręty potrzebne do wykonania jakiejś pracy. A drugi był…, no już mi uciekło z głowy. Ale też sobie przypomnę na pewno. Drugi był takim sprzedawcą bardzo pięknych materiałów bielskich. Materiały bielskie przed wojną były bardzo cenione, bo były nawet wykupywane przez Anglików. I udawali Anglicy, że to są ich materiały. My mieliśmy bardzo dużo przyjaciół, bo ojciec miał te kontakty.

Pamiętam, że naprzeciw tego, gdzie była gmina, to obok mieszkała taka pani, która prała i prasowała. To tam ciągle żeśmy chodzili. No bo mama miała zajęcie, nie zawsze mogła to zrobić. Poza tym była jeszcze taka rodzina państwa Domańskich.

Jeden miał galanterię, sklep z galanterią, drugi był rzeźnikiem i trzeci też był rzeźnikiem, tak. To pamiętam ich, bo mieliśmy też takie dobre kontakty.

Data i miejsce nagrania 2016-01-25, Lublin

Rozmawiał/a Joanna Majdanik

Redakcja Natalia Boczek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Już były bardzo takie groźne rozmowy na temat, co się stało i co się stać jeszcze może.. Na tym rowerze zabraliśmy pewne rzeczy, które są niezbędne na dziś, na już,

I w końcu musiałam się obejrzeć, bo nie wytrzymywałam, co się za mną dzieje, bo zaraz skręcam.. I przed tym skrętem tak lękliwie spojrzałam do tyłu i zobaczyłam wiele

Ale jakież moje było zdziwienie, kiedy po ukończeniu już tej szkoły, kiedy już zaczęłam w tym dystrykcie pracować, kiedy już musiałam uciec z Lublina i wróciłam na ten

To podeszłam do ojca i powiedziałam tak: „My nie mamy żadnej winy, ale mówimy wszyscy jedną prawdę i prawda nas uratuje” Ci chłopi, bo tak ich się

Już się znaliśmy, w pięćdziesiątym roku wyszłam za mąż, a ojciec zmarł tak rok przed tym.. Mieszkanie na [ulicy] Kamiennej to był duży

I pewnego razu on mi mówi tak: „Chciałbym się z panią spotkać w kawiarni” Myślę sobie: „nie, no to już przechodzi ludzkie pojęcie” Starszy pan profesor, bo

Zdenerwował się bardzo i powiedział: „Być może, że to nawet żydowskie dziecko się zamieniło” A ja mu powiedziałam: „Urodził się, pamiętam” I był tam słynny profesor,

I mój mąż, tak sobie teraz przypominam, kiedy był już w szpitalu, już był w bardzo ciężkim stanie, to tylko dlatego, że nie chciał zrobić badań.. Ja sugerowałam, żeby