• Nie Znaleziono Wyników

"Okupacja pruska i konspiracje rewolucyjne w Warszawie 1796-1806", J. Kosim, Wrocław [etc.] 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Okupacja pruska i konspiracje rewolucyjne w Warszawie 1796-1806", J. Kosim, Wrocław [etc.] 1976 : [recenzja]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

766

I. P e t r a u s k i e n é , Vilniaus A k a d em ijo s S pau stu vé 1575— 1773,

„Mokslas”, Vilnius 1976, s. 243, streszcz. ros. s. 163—174.

Pełna m onografia drukarni A kadem ii W ileńskiej, najw iększej w W ielkim K się­

stw ie L itew skim i n iezw ykle w ażnej dla kultury Litw y, Polski, Białorusi, ukazała się niem al w 400 lat od chw ili jej założenia. W ydana w roku 1976 w W ilnie, w jęz y ­ ku litew skim i pod auspicjam i Instytutu H istorii A kadem ii Nauk LSRR należy do najcenniejszych prac sw ojego gatunku.

Część pierwsza obejm uje dzieje drukarni. Irena P e t r a u s k i e n é przedstaw ia założenie typografii przez Mikołaja K rzysztofa Radziw iłła, późniejsze przekazanie jej jezuitom , podstaw y prawne, m aterialne (dla lat 1751— 1767 udało się zestaw ić tabelę dochodów z tytułu sprzedaży książek), strukturę organizacyjną, także związki z innym i drukarniam i (niektóre z w ydaw n ictw choć sygnowane przez drukarnię w ileńską w istocie drukowano gdzie indziej), w reszcie problem cenzury. Do Rzym u należało w ysyłać rękopisy już po cenzurze m iejscow ej, a także druki w co najm niej jednym egzem plarzu, czego zresztą n ie przestrzegano.

Gdzie początkowo znajdow ały się pom ieszczenia drukarni, n ie wiadom o, od ro­

ku 1631 m ieściła się w domu darowanym A kadem ii przez kanonika Stanisław a W il- czopolskiego (mankam entem pracy jest niezachow anie w tekście, n ie zawsze po­

danie w indeksie — zresztą tylko w nawiasach — brzm ienia oryginalnego nazw isk i nazw). Zatrudnionych było 4 ludzi, w tym 2 zakonników. W ydawane książki (w ro­

ku 1757 typografia otrzym ała prawo druku gazet, z którego jednak w ów czas nie skorzystała) rozprowadzane b yły w łasnym sumptem . Znacznym ułatw ieniem stało się założenie w w ieku XVIII księgarni, która m ieściła się obok drukarni.

Część druga, w ażniejsza, odnosi się do prac w ychodzących z drukarni. Przedsta­

wiona została literatura religijna i świecka, która zresztą przeważała (56,6·/ο), lite ­ ratura polem iczna, naukowa zebrana w 9 grupach oraz literatura piękna. Osobno autorka om awia w ydaw nictw a w językach narodowych — litew sk im i łotew skim , kalendaria i druki periodyczne, osobliwości druków w ileńskich, rodzaje czcionek, jakie stosowano, ilustracje, frontispisy. N iezw ykle cenny jest zestaw iony w książce wykaz druków, które typografię opuściły, a który znacznie wykracza poza dotych­

czasow y stan w iedzy. Według ustaleń autorki drukarnię opuściło 2549 wydań o łącz­

nej objętości 247 917 stron, to jest blisko dwa razy w ięcej niż przyjm owano dotych­

czas — nie mniej niż w ydaw ały najlepsze drukarnie Europy zachodniej. 299 pozycji w ogóle nie było znanych bibliografom, 945 drukarnia nie sygnowała. Z osobna opracowane zostały tablice zestaw iające w ydaw nictw a w 8 grupach językow ych — łacińskie (1354), polskie (1080), litew sk ie (85), francuskie, greckie, łotew skie, n ie­

m ieckie, w łoskie — i w ponad 30 tem atycznych, a ponadto według roku wydania.

Kończy pracę krótkie om ówienie losów drukarni po roku 1773 i jej znaczenia dla kultury litew sk iej. Zestaw ienie blasków i cieni daje, zdaniem autorki, z którym nie sposób się nie zgodzić, w ynik korzystny. „Odrzucając to, co w historii było w steczne — kończy sw e rozważania Irena Petrauskiené — pozostawiając co p ostę­

powe, tw orzym y pomost m iędzy kulturą w iek ów przeszłych i w spółczesną”.

H enryk W isner

J. К o s i m, O kupacja pru ska i kon spiracje rew olu cyjn e w W arsza­

w ie 1796—1806, Zakład Narodowy im. Ossolińskich — W ydawnictwo, W rocław—Warszawa—Kraków—Gdańsk 1976, s. 272.

I

Raz jeszcze — podobnie jak dawniej — Jan К o s i m podjął zadanie trudne i niewdzięczne. Czasy tzw. pierwszej okupacji pruskiej były tem atem , który nigdy nie cieszył się powodzeniem. Okres to zbyt ciem ny, by przyciągał barwą wydarzeń,

(3)

RECENZJE 7 6 7

zbyt krótki, by mógł dostarczyć historykow i satysfakcji ważnych uogólnień. Poza w zglądam i m erytorycznym i, dla których historycy chętnie om ijali to dziesięciolecie, były m oże i w zględy w arsztatowe. Każdy, kto zetknął się z dziewiętnastow iecznym rękopisem gotyckim, w ie, jak trudne do odczytania i m ęczące dla oczu są papiery z tych lat. I również każdy, kto zetknął się ze spuścizną pruskiej biurokracji z tego okresu w ie, co to trud przerobienia i krytyki tego typu sprawozdawczości, bardzo drobiazgowej, pozornie ścisłej i w iarygodnej, w rzeczyw istości często bałamutnej.

Z tych czy innych w zględów akta pozostałe po urzędach pruskich w latach 1795—1806 leżały w spokoju, rzadko dotykane ręką badacza. Jedynie Jan W ą s i c k i poświęcił czasom okupacji pruskiej dwa gruntowne studia o Prusach Południowych i Nowowschodnich. Rzecz jasna, że jako historyka prawa interesow ały go w naj­

w iększej m ierze zagadnienia ustroju, tym bardziej ciekawe, że tzw. eksperym ent polski był w dziejach ustroju Prus oddzielnym i m ało znanym rozdziałem.

Książka Kosima stanow i dalszy etap w tajem niczenia w problem atykę pierwszej okupacji pruskiej. Swoje badania oparł autor przede w szystkim na aktach Zentral Staatliches A rchiv w Merseburgu (zespoły: 1. Siidpreussen, 2. Polen, 3. Friedrich W ilhelm II) oraz w Archiwum Głów nym Akt D awnych (zespół: G eneral Direkto­

rium Südpreussen), a także na prasie pruskiej. W yzyskał również ówczesną prasę w arszaw ską: „Gazetę W arszawską” oraz „Gazetę Korespondenta W arszawskiego i Zagranicznego”, ale w książce posługuje się tym i źródłami stosunkowo rzadko.

Źródła pruskie posłużyły autorowi zarówno do odtworzenia tego, co działo się po stronie inw igilujących władz pruskich, jak i inw igilow anych organizacji polskich, do czego m ateriału dostarczyły akta śledcze, raporty policji o sytuacji w Warszawie i inne. Znakom ite i prawie dotąd nieznane źródła dały K osim owi szansę — jaka nieczęsto się zdarza — spojrzenia na spraw y polskie oczyma okupantów, odtw orze­

nia z ich w łasnych relacji m echanizm u działania w ładz zaborczych, ukrytej oczom polskim strategii politycznej wobec ujarzm ionego społeczeństwa.

Przew aga źródeł pruskich, a ściślej m ówiąc ich wyłączność w niektórych par­

tiach książki stw arza jednakże niebezpieczeństw o pójścia tropem urzędników pru­

skich nie zawsze dobrze zorientowanych i rozum iejących sytuację.

Książka obejm uje całe dziesięciolecie od chw ili wkroczenia wojsk pruskich do W arszawy aż do jej opuszczenia w ucieczce przed armią francuską. Problem atykę życia stolicy pod rządami okupantów autor poddał dość arbitralnej selekcji, o któ­

rej sam m ówi w ten sposób: „Szczególny nacisk położono tu na rekonstrukcję struk­

tury, zakres kom petencji i funkcjonow ania w ładzy zaborczej, na odczytanie m echa­

nizmu eksploatacji gospodarczej podbitych terenów oraz posunięć politycznych, zm ierzających konsekw entnie do całkow itego wchłonięcia terenów podbitych do pruskiej m onarchii absolutnej. Człon przeciw staw ny stanow i ukazanie procesu for­

m owania się i działalność pierwszych ugrupowań patriotycznych i rew olucyjnych”.

Pow stał w ięc dychotom iczny podział: okupanci — okupowani.

Część poświęcona okupantowi składa się z dwóch rozdziałów; w pierwszym om awia Kosim okres przejściowy — powstania zarządu cyw ilnego ziem zabranych i pow ołanie „Gouvernement W arschau”, w drugim analizuje proces rozrastania się aparatu adm inistracji cyw ilnej, powiększanie załogi w ojskowej, która stała się w rezultacie największym ośrodkiem siły m ilitarnej w Prusach Południow ych, po­

w ołanie tajnej policji. Ogromnie interesująco w ypadła w tym rozdziale charakte­

rystyka pruskiej kadry urzędniczej i w ykonyw ania przez nią w ładzy.

Po w iększej części b yli to ludzie o niskich kwalifikacjach i walorach moralnych oraz niskiej kulturze, często w yróżnieni stanowiskiem z racji protekcji czy lizuso­

stw a, aby tu na terenach Prus Południow ych m ogli powiększać fortunę. Pow stał ogrom nie sugestyw ny, bliski rzeczyw istości obraz pruskiego panowania w Warsza­

wie, na różnych szczeblach w ładzy, nie tyle „polakożerczego” w intencjach, co do­

kuczliw ego w życiu na codzień, podszytego skrytym i obawam i przed wszystkim

(4)

7 6 8 RECENZJE

naraz: przed jakobinizm em W arszawy i m ożliwością w znow ienia powstania, złym i intencjam i sojuszniczych państw rozbiorczych (głównie Rosji), wreszcie przed w łasną nieznajomością rzeczy; dlatego do W arszawy chętnie w ysyłano tzw. znawców spraw polskich i chętnie podawano ucha opinii takich znawców. W sum ie był to m echa­

nizm ogromnie skom plikowany, o nadm iernie rozbudowanych stanowiskach, o na­

kładającym się niejednokrotnie zakresie w ładzy poszczególnych urzędów, niejasnym rozgraniczeniu kom petencji władz wojskow ych i cyw ilnych. Był on ju ż w tedy m e­

chanizmem źle działającym , w sw oisty sposób rozprzęgniętym mimo pozorów spraw ­ ności i dyscypliny. Ukazanie tego faktu jest nie tylko zasługą autora, ale i ważnym przyczynkiem do historii kryzysu, jaki przeżywała m onarchia pruska, zagrożona niem alże likw idacją przez Napoleona po zw ycięskiej w ojnie 1806— 1807. W tedy to okazało się, że sprawność całego aparatu państw owego łącznie z aparatem w ojsko­

w ym , w którą w ierzyła Europa, była fikcją.

W ysunęłabym jedno zastrzeżenie pod adresem autora — to m ianowicie, że zdaje się potwierdzać przekonanie władz pruskich o sile i groźbie jakobinizmu p ol­

skiego, zw łaszcza zaś jakobinizmu W arszawy. Nie mam zamiaru negować istnienia środowiska jakobińskiego w W arszawie i to najsilniejszego w kraju (a może nawet jedynego w tym czasie). Ale posługując się w tej m ierze argumentacją okupantów trzeba pamiętać, że był to stary, w ypróbowany oręż w bitw ie o ostateczny podział Polski, którego używ ały i Prusy, i Rosja w czasie sejm u grodzieńskiego. Oskarżenie Polaków o jakobinizm było podwójnie przydatne: dawało konkretny powód do interw encji oraz uspraw iedliw iało przed Europą, złączoną sojuszem przeciw rew olu­

cyjnej Francji. Wiadomo też, jak mocno naciągnięte było to oskarżenie, jak m ało wspólnego z rzeczyw istością m iała owa kw alifikacja postaw i czynów, w m yśl której każdy poseł, który ośm ielił się nie wyrazić zgody na rozbiór Polski bywał pom ów io­

ny o jakobinizm. Specjalistą w posługiwaniu się w ten sposób argum entem jakobi­

nizmu był w tedy ze strony pruskiej poseł Buchholtz. On także — jak pisze Jan Kosim — ten sam argum ent podsuwał jako wytyczną działania dla w ładz pruskich na terenie W arszawy. Powinno to obudzić krytycyzm autora.

Trzeci rozdział poświęcony został analizie system u represji, jego ogólnych zało­

żeń i metod oraz eksploatacji gospodarczej. Do tego rozdziału m iałabym najw ięcej zastrzeżeń. Zabrakło w nim bowiem jakiegokolwiek tła porównawczego, bądź z in ­ nym i system am i zarządzania w krajach zdobytych, bądź z niedawną przeszłością Warszawy. M ogłoby to wpłynąć na sposób tłum aczenia zdarzeń i pozwoliłoby od­

dzielić to, co było specyficznie pruskie i z czym społeczeństw o Prus Południowych, a w szczególności W arszawy, zetknęło się po raz pierwszy, od tych elem entów , które znało już z przeszłości oraz od posunięć zgodnych niejako z modą epoki w stosun­

kach ze społeczeństw am i krajów zawojowanych. Wina Prus byłaby w tedy precy­

zyjniej odmierzona. Tak np. inw igilację polityczną znała Warszawa z okresu Tar­

gow icy i sejm u grodzieńskiego, uprawiały ją w ów czas władze rosyjskie w im ię tych sam ych haseł, chociaż ścisły nadzór nad ruchem ludności był represją nowego rodzaju, typową dla system u pruskiego. Gospodarowanie dziełam i sztuki podbitego kraju (s. 128) było w zwyczaju epoki. Na s. 140 pisze autor o braku „polityki pro­

tekcjonistycznej państw a” i „pomocy kredytow ej”, jakby takowa istniała w Rzeczy­

pospolitej p^rzed rozbiorami. W łaśnie pruska okupacja stworzyła m ożliwości łatw ego i tańszego kredytu. Że zaś polska szlachta tych kredytów użyła na swoją zgubę, nie inw estując w produkcję, a roztrwaniając je — to już wina jej sam ej. Pruska polityka celna (s. 131) nie w e w szystkich punktach była szkodliwa dla gospodarki

■ziem polskich. Np. zakaz w ywozu na Śląsk owiec „wełną opatrzonych” zgadzał się z intencją, jaką późniejj- reprezentował rząd K sięstw a W arszawskiego, w strzym y­

wania odpływu surowca takiego, jak w ełn a czy skóry. Protekcjonistyczne zakazy importu niektórych towarów (jak np. w yrobów jedwabnych z W estfalii) m ogły po­

służyć rów nież produkcji polskiej, nie tylko pruskiej. Zgoda natom iast z tw ierdze­

(5)

7 6 9

niem, że polityka celna w zamierzeniu w ładz pruskich m iała być użyteczna gospo­

darce Prus przede wszystkim , z tym że Prusy nie były w takim staw ianiu sprawy w yjątkiem ; z m ożliwości uprzyw ilejow ania w łasnej produkcji niedługo potem sko­

rzystały w odniesieniu do K sięstw a W arszawskiego Francja i Saksonia.

W jednoznacznie czarnej ocenie skutków eksploatacji gospodarczej powinna się jednak znaleźć informacja, że dla szlachty polskiej sytuacja gospodarcza była w cza­

sie okupacji pruskiej n iezw ykle pom yślna z racji układu cen i taniości kredytu, co rzutow ało i na Warszawę. Autor w spom ina o tym (s. 141), ale dokonuje jedynie interpretacji negatywnej. W ielkim natom iast walorem tej części pracy jest w y d o ­ bycie w szvstkich wątków, które świadczą, że już w tedy powstał długofalow y, per­

spektyw iczny plan takiego podporządkowania gospodarczego ziem polskich, jaki utrzym ał się w odniesieniu do W ielkopolski i jakiego skutkiem był szybki regres gospodarczy tej dzielnicy. Tu natom iast, w krótkim okresie dziesięciu lat nie w y ­ daje się, by ów system mógł już spowodować wyraźne zniszczenie jakiejś gałę/.i produkcji, przejściowo zaś m ógł zgadzać się z interesam i niektórych grup społecz­

nych i zawodowych, jak np. producentów zboża, kupców handlujących towarami luksusow ym i czy wekslarzy.

W rozdziale IV autor zajm uje się problem atyką konspiracji i represji stoso­

wanych przeciwko związkom. Pisze o tzw. Zgromadzeniu Centralnym, o udziale w arszawskiej asocjacji w spisku Gorzkowskiego i Towarzystwie R epublikanów P ol­

skich. W iele nowego dowiadujem y się o Zgromadzeniu Centralnym, jego organi­

zacji i członkach, o pracy kurierów i em isariuszy, utrzym ujących kontakt z gen.

Dąbrowskim , który w Berlinie prowadził pertraktacje z poselstw em francuskim w spraw ie organizacji polskich sił zbrojnych. Odnośnie Towarzystwa R epublikanów Polskich autora interesow ały przede w szystkim sprawy organizacji i ludzi, stąd po­

m inął studium H a n d e l s m a n a na tem at ideologii politycznej TRP, które skąd­

inąd zna i cytuje w rozdziale w stępnym . Zaważyło to negatyw nie na odnośnych partiach om awianej książki z dwóch względów: po pierwsze w ykorzystując owe studium udałoby się uniknąć pew nych powtórzeń w stosunku do ustaleń H andels­

m ana (np. s. 238 i 239), ponieważ ten autor mimo ograniczenia tem atu do ideologii, uwzględnił również w iele spraw organizacji; po drugie nie posługując się bogatą interpretacją Handelsmana, Kosim zubożył problem atykę Towarzystwa R epublika­

nów czyniąc zeń zjawisko niejasno umieszczone w radykalnej ideologii europejskiej,

„sam orodnie” krajowe, przede w szystkim zaś — w arszawskie. Stracił z oczu podwój­

ny w ym iar sprawy, dostrzegany przez Handelsm ana; z jednej strony inspiracji pły­

nącej z em igracyjnych ośrodków politycznych, z drugiej — starań, podejmowanych w kraju przez ludzi spisku z 1794 r. nad skupieniem i organizacją tego środowiska.

Z tą uwagą łączą się ostatnie m oje w ątpliw ości. Czy słusznie postąpił autor dokonując tak w yraźnej k lasyfikacji ideologicznej pierwszych związków , ujaw nia­

jącej się zarówno w skrótowej ocenie ich programów (np. s. 176 czy 235), jak i w ogólnym przyporządkowaniu do ideologii rewolucyjnych demokratów? Jeśli te pierw sze związki można by nazwać rew olucyjnym i, to chyba tylko w sensie ogól­

nego klim atu, jaki w ytw orzyła rew olucja francuska, niepokoju ideologicznego i w zb u ­ rzenia um ysłów, nie zaś w sensie jakiegokolwiek konkretnego programu przewrotu społecznego. Słow a co innego znaczyły: sform ułowań takich, jak wolność ludu, nie można tłum aczyć dosłownie jako program rew olucji agrarnej. Dlatego też i okre­

ślenie pierwszych konspiratorów polskich m ianem rew olucyjnych dem okratów brzmi niestosow nie, ponieważ przyw ykliśm y używać tego terminu w odniesieniu do ideologii o bardziej w ykształconym programie społecznym, opierającym się na przekonaniu o konieczności rew olucji agrarnej. Czy warto tych niejasno sprecyzo­

wanych term inów używać w sposób jeszcze mniej jasny i wieloznaczny, kiedy do­

statecznie przekonywająco brzmi to, co autor pisze o ich jakobińskim rodowodzie?

(6)

7 7 0 RECENZJE

W ątpliwość natury ogólnej dotyczy koncepcji pracy: czy dychotom iczny podział, zastosowany przez Kosima, na okupantów i okupowanych, prześladow ców i prze­

śladowanych, zaprezentowany czytelnikowi bez w yjaśnienia, że jest to przede w szyst­

kim k w estia konstrukcji i sposobu ujęcia, nie czyni krzywdy prawdzie o dziejach stolicy w tym czasie. W moim odczuciu kształtuje je w sposób zbyt nowoczesny, na m odłę dwóch następnych okupacji, zwłaszcza ostatniej. Tam rzeczyw iście nie dałoby się zastosować innego porządku niż podział na dwie społeczności okupantów i okupowanych; nie dałoby się w innych kategoriach pom yśleć o dziejach W arsza­

w y. Pierw sza okupacja pruska nie stwarzała jeszcze tak arbitralnego podziału, zo­

staw iając w cale obszerne płaszczyzny, na których stykało się życie jednych i dru­

gich.

Barbara G rochulska

Daniel F i e l d . The End of Serfdom . N obility and B ureaucracy in Russia 1855—1861, Harvard U niversity Press, Cambridge M assachussets

— London England 1976, s. XIV, 475.

Historiografia radziecka ostatnich dziesięcioleci dopracowała się w spólnego po­

glądu na genezę reform y włościańskiej 1861 roku. B yła ona jednym z owoców sy­

tuacji rew olucyjnej, jaka rozwinęła się w Rosji w pierwszych latach po w ojnie krym skiej. Złożyły się tu w szczególności: gospodarczy i polityczny kryzys ustroju feudalnego, rosnący ruch oporu chłopów oraz aktyw ność rewolucyjnej demokracji.

A m erykański historyk, który uzyskał dostęp do zbiorów rękopiśm iennych w M oskwie i Leningradzie, postanowił ująć ten problem po swojem u. Historycy, jego zdaniem, interesow ali się głów nie reformą samą w sobie oraz jej następstwam i. Jego zaś interesow ał problem: jak w ogóle do tej reform y doszło? jak zdecydował się na nią carat? czemu przystała na nią, z ociąganiem się większym lub mniejszym , klasa panująca?

Jak wskazuje podtytuł książki, traktuje ona o stosunku do reform y posiada­

jącej szlachty tudzież biurokracji, w tym celu zaś om awia kolejne etapy narad nad reformą, od słynnej m owy Aleksandra II w marcu 1856 do chw ili wydania ukazu 19 lutego 1861 r. Sprawy te znane są z dziesiątków opracowań, ale raczej w o g ó l­

nych zarysach. Drukowana dokumentacja do tego tem atu jest kolosalna i nikt jej dotąd nie zgłębił w e w szystkich szczegółach. Nie dał jej też rady F i e l d , chociaż przerabiał ponadto zespoły archiwalne kolejnych kom itetów pracujących nad k w e­

stią w łościańską, a także akta III oddziału, spuścizny Czerkasskiego, O rłow a-D aw y- dowa. Łanskoja, Szuw ałow a i inne. W przypisach pow ołuje się na około 50 w olu m i­

nów z 12 zespołów; cenny okazał się zwłaszcza niedrukowany dziennik księcia A. S. M ienszykowa, dochowony w odpisie w zespole Pałacu Zimowego. Punkt cięż­

kości bazy źródłowej spoczywa jednak na niezm iernie obfitym m ateriale drukowa­

nym w czasie reform y oraz na późniejszych w ydaw nictw ach źródeł.

Odtworzenie i skom entowanie stadiów dojrzewania reformy: w „tajnym kom i­

tecie” 1857 roku, w kom itecie „głównym ”, w komitetach gubernialnych, w komisjach redakcyjnych itd. jest samo w sobie ciekaw e i pouczające. Układ sił w kom itetach przesądził, to rzecz pewna, o ostatecznym kształcie reformy; można by za to spierać się z autorem, czy naprawdę te w ąskie grona rozstrzygały o zmianie ustroju rolnego sw obodnie i sam odzielnie. Autor dokonał przeglądu wszystkich w ysuw anych w h i­

storiografii tez o „pierwszych przyczynach” reform y i dyskw alifikuje każdą z nich z osobna. Przyznaje, ac? z ociąganiem, że rozkład gospodarki pańszczyźnianej po­

ciągał za sobą upadek produkcji rolnej — jednakże nie odnosi wrażenia, by rząd i w łaściciele ziem scy zdawali sobie z tego sprawę. Nie przeczy temu, że szlachta bała się poruszeń chłopskich, lecz sam jest zdania, że były to strachy w yim agino-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Należy zgodzić się z Autorką, że materiały źródłowe wykorzystane w recenzowanej książce stanowią wystar- czającą podstawę do podjęcia próby opisu pełnego obrazu

Jako ogólny model wisk (układów) badanych przez geografow, ktore stanoWią nie _luzne pojęciowy, stanowiący wspólne ramy pojęciowe ·zarówno dla globalnego zbiory

 integralność na poziomie relacji oznacza poprawność definiowania relacji oraz pełną synchronizację połączonych danych. W literaturze spotyka

W roku 1796 planowano bowiem nie tylko ukończenie prac, które znalazły się w projekcie z 1794 roku, ale także wzniesienie nowego dzieła obronnego w pobliżu drogi

przedmiot = świadczenie, czyli zachowanie dłużnika zgodne z treścią umowy i czyniące zadość wierzycielowi (świadczenia sprzedawcy: przeniesienie własności,

lęgnowane w polskich szkołach były dla nich dziedziną nieznaną, ducha filozofii wysnutego z lektury rzymskich 162.. autorów, stawianego przez Fischera jako problem

На западной стене – чудеса при основании церкви Печерской: «Роса показала место», «Святополк начал копать», «Явился Господь Антонию» (ЦДІАК

Moreover, we are interested in evaluating different structures of deep convolutional neural networks that can provide good accuracy rates on classification of rail defects compared