• Nie Znaleziono Wyników

"Historia komandora Toralvy" Jana Potockiego i "The Grand Prior of Minorca" Washingtona Irvinga : dwie różne opowieści oparte na tej samej fabule

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historia komandora Toralvy" Jana Potockiego i "The Grand Prior of Minorca" Washingtona Irvinga : dwie różne opowieści oparte na tej samej fabule"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Thomas H. Hoisington

"Historia komandora Toralvy" Jana

Potockiego i "The Grand Prior of

Minorca" Washingtona Irvinga : dwie

różne opowieści oparte na tej samej

fabule

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/2, 113-121

(2)

THO M AS H. H O ISIN G TO N

„HISTORIA KOMANDORA TORALVY” JAN A POTOCKIEGO I „THE GRAND PR IO R OF M INORCA” W ASHINGTONA IRVING A:

DWIE RÓŻNE OPOW IEŚCI OPARTE NA T E J SA M EJ FABULE W ydaw ać by się mogło, że The Grand Prior of Minorca (1840), znane opow iadanie W ashingtona Irvin ga o duchach, jest w ersją plagiatow ą

Historii komandora Toralvy, jednego z rozdziałów, czyli „dn ia” słynnego

rom ansu Ja n a Potockiego pt. Rękopis znaleziony w Saragossie (1804— 1814). O pow iadanie Irv in g a jest niem al identyczne z rozdziałem 53 Rę­

kopisu. Podobnie jak Historia komandora Toralvy jest The Grand Prior of Minorca ,opowieścią o tym , jak czcigodny Hiszpan, kaw aler m altański,

zbyt pochopnie zabija innego kaw alera m altańskiego, nie tak czcigodne­ go Francuza, i jak następnie zjaw a zabitego n ęk a zabójcę. Roger Callois pierw szy zauw ażył uderzające zbieżności w opowieściach ty ch dwóch autorów niedaw no zaś W ill L. M cLendon, A m ery kan in zajm u jący się lite ra tu rą francuską, w ysunął tezę, że Irv ing „przełożył” w cześniejszą przeróbkę opowieści Potockiego 2.

T ekst The Grand Prior poprzedzony jest 2-stronicow ym w stępem pt.

The K n ig h t of Malta, w k tó ry m n a rra to r, G eoffrey Crayon, tj. sam I r ­

ving, opowiada, jak w K atanii, na Sycylii, spotkał k aw alera m altańskiego w podeszłym w ieku, o „pociągłej, bladej tw a rz y in te le k tu a listy i z b ły ­ szczącymi, w izjonerskim i oczym a” ; ten to kaw aler, k tó ry „z upodoba­ niem puszczał wodze fa n ta z ji” , opowiada n arrato ro w i historię W ielkiego 1 R. C a l l o i s , w stęp w : J. P o t o c k i , M anuscrit t r o u v é à Sara gosse. P a ­ ris 1958, s. 9— 13.

2 W edług W. L. M c L e n d o n a (A P r o b le m in P la g ia ris m : W a s h in g to n Ir vin g an d Cousen de C ou rch am ps. „C om parative L itera tu re” 1968, s. 157— 169) źród­ łem , na którym oparł się Irving, b yły S o u v e n ir s de la M arqu isse de C réquy. 17Q0 à 1800, rzekom e „ w sp o m n ien ia ” spreparow ane przez n otorycznego plagiatora fra n cu sk ieg o C ousena de C ourcham ps’a (1783— 1849). S o u ven ir s, w yd ru k o w a n e w P aryżu w latach 1834— 1835, z a w iera ły w ersję o p o w ieści P otock iego, z ty m że przyp isan o ją h rabiem u C agliostro. C ourcham ps ogłosił później d rukiem inne fra g m en ty rom ansu P otockiego, pt. M é m o ire s in é d i ts de Cagliostro. D oprow adziło to do sk an d alu — w r. 1842 C ourcham ps został oskarżony o plagiat i w szczęto p rzeciw niem u p o stęp o w a n ie sądow e.

(3)

114 T H O M A S H . H O I S I N G T O N

Przeo ra, zaw ierającą „rozm aite okoliczności o c h arak terze niezw ykłym i n adprzyrodzonym , k tó re zostały jed n a k usankcjonow ane tra d y c ją i na ogół zn ajd ują w iarę u sędziw ych m ieszkańców M alty” . N arrato r nadm ie­ nia, że zanotow ał sobie tę opowieść, lecz później zgubił „zapiski” :

historia zatarła się w m ej p a m ięci, ty m cza sem zaś n ied a w n o , w ertu ją c fr a n ­ cu sk ie w sp o m n ien ia , n agle na n ią n atrafiłem .

Irv in g -C ray o n w yjaśnia, że jego opowieść jest przy k ład em owych fran cusk ich w spom nień:

P rzeb y w a ją c na w si, g d y padał śn ieg, za b a w ia łem się tłu m acząc z grub­ sza tę h isto rię na języ k an gielsk i. [...] C h ciałb ym n ad m ien ić, że ilek ro ć m o­ d y fik o w a łem w e r sję fra n cu sk ą , rob iłem to zgod n ie z tym , co zap am iętałem z op o w ia d a n ia m ojego znajom ego, k aw alera m a lta ń sk ieg o . [I 103— 104]3 W arto by pokusić się o zw eryfikow anie tej w ypow iedzi, a ty m sa­ m ym zreh ab ilito w an ie Irvinga. Być może, k aw aler m altański z „błyszczą­ cym w zrokiem w iz jo n e ra ” nie jest postacią fikcyjną. Z zapisków w sły n ­ nym Journal Irv in g a d o w iad u jem y się, że a u to r był w lu ty m 1805 w K atanii, gdzie poznał kaw alera m altańskiego w podeszłym wieku, P ie tra Landolinę, k tó ry służył m u za p rz e w o d n ik a 4. Aczkolwiek w no­ ta tk a c h Irv in g a nie znaleziono dotąd bliższych szczegółów na ten tem at, a daw anie w ia ry w ypow iedziom fikcyjnego n a rra to ra — bez w zględu na to, jak i pisarz go kreo w ał — jest co n ajm n iej ryzykow ne, m ożna by jedn ak p rzyjąć, że za w a rta we w spom nianym w stępie info rm acja o u sły ­ szanej po raz pierw szy z ust k a w a lera m altańskiego h istorii W ielkiego P rzeo ra zaw iera nieco p raw d y 5.

Ja n Potocki (także k a w a ler m altański) 6 mógł rów nież usłyszeć po raz pierw szy legendę o W ielkim P rzeo rze w czasie swego po by tu na Sycylii w lata ch 1788— 1789, niedługo po tym , jak uczestniczył w kam ­ pan ii przeciw ko piratom , zorganizow anej na Malcie przez Zakon. H ipo­ tezę tak ą w ysuw a a u to r w stęp u do polskiego w ydania rom ansu Potoc­ kiego 7.

3 W ten sposób o d syła się tu do w yd.: G. C r a y o n [W. I r v i n g ] , The K n i g h t of M alta. „The K n ick erb o ck er”, lu ty 1840, s. 103— 104. L iczba po skrócie w sk a zu je stron icę.

4 W. I r v i n g , J ournal and N o te b o o k s , 1803— 1806. T. 1. E dited by N. W r i g h t . M adison 1969, s. 201, 204— 205.

5 Tak u w aża autor b io g ra fii Irvin ga, S. T. W i l l i a m s (T h e L ife of W a s h in g ­ to n Irvin g. T. 1. N ew York 1935, s. 62; t. 2, s. 325).

6 Zob. M. E. Ż ó ł t o w s k a , Un p r é c u r s e u r d e la l i t t é r a t u r e fa n t a s ti q u e : Jea n P o to c k i, sa v i e et son „ M a n u s c r it t r o u v é à S a r a g o s s e ”. D ysertacja. Yale 1973, s. 2.

7 L. K u k u l s k i , w stę p w: J. P o t o c k i, R ę k o p i s z n a l e z io n y w Sara gossie. W arszaw a 1956, s. 19. — O p u b lik ow an o co n ajm n iej 18 prac w języ k u p o lsk im na tem a t R ę k o p is u zn a l e z io n e g o w Sara g o s sie — zob. S. F r y b e s, Les R e c h erch es p o lo n a ises su r le ro m a n d e P o to ck i. „Les C ahiers d e V a r so v ie ” 1972. Ż ó ł t o w ­ s k a (op. cit., s. 313— 319) om aw ia znaczną część ty c h m ateriałów .

(4)

Zadziw iające jest, że drogi Irvinga i Potockiego zbiegły się. W jaki sposób zapoznali się z legendą, może nigdy nie uda się ustalić 8. W arto się n atom iast zastanow ić, dlaczego ta sam a „legenda” urzekła obu p i­ sarzy i jak każdy z nich przetw orzył ją w sposób sobie tylko w łaściwy, dla sw ych w łasnych celów. Tej w łaśnie kw estii poświęcone są niniejsze rozw ażania.

Z ajm iem y się n ajp ierw fabułą. A kcja toczy się na Malcie w połowie w ieku XVIII. Dochodzi do starcia m iędzy dwom a wysoko postaw ionym i kaw aleram i m altańskim i, z k tó ry ch jeden jest członkiem zakonu hisz­ pańskiego, a drugi francuskiego. Bezpośrednią przyczynę ko nflik tu sta ­ nowi oczywiście zazdrość, w łaściw e jed nak jego zarzew ie tkw i w hisz­ pańskiej dum ie urażonej arogancją Francuza. W Irvingow skim The

Grand Prior of Minorca Don Luis de Lim a Vasconcellos zabija kom an­

dora de F ou lq u erre. (Potocki nazyw a swego b oh atera kom andorem To- ralvą, lecz nie podaje nazw iska jego francuskiego przeciw nika.) P o je ­ dynek, k tó ry m a m iejsce w W ielki P iątek, jest w łaściw ie zabójstw em , poniew aż Francuz, zaniedbujący od k ilk u lat obowiązek spowiedzi, nie chciał podjąć walki. Odtąd w każdą p iątkow ą noc p rześlad u ją H iszpana okropne zjaw y. W reszcie zabójca odwozi szpadę swego przeciw nika do

8 Jeszcze inna hipoteza głosi, że zarów no Irvin g, jak i P otocki zn aleźli le ­ g en d ę w litera tu rze podróżniczej na tem at S y c y lii i M alty. Z b łęd ów p rzep isa ­ n y ch w Journal Irvinga (pod r. 1805) oraz z in n y ch n otatek w y n ik a , że autor op ierał się na n astęp u jących m ateriałach źród łow ych : P. B r y d o n e , A Tour through S ic i ly and Malta. London 1773. — T. S m o l l e t t , T r a v e l s th r ou gh Italy. L ondon 1776. — H. S w i n b u r n e , T r a v e ls in to th e T w o Sicilies. L ondon 1783. Zob. N. W r i g h t , T r a v e l Books and H istorie s in I r v in g ’s E u ropean Journal. W zbiorze: W as h in gton Ir vin g R e co n sid er ed : A S y m p o s iu m . E dited by R. A. A d e r m a n. H artford 1969, s. 5— 11. Ż ó ł t o w s k a (op. cit., s. 428— 429) w y ­ suw a dom ysł, że P otocki m ógł ró w n ież znać i w yk o rzy sta ć m a teria ły zebrane w p rzekładach fra n cu sk ich tych trzech o p isó w podróży. B r y d o n e (op. cit., s. 363— 364) opisuje p o jed y n k i na M alcie i w sp om in a o sp ecjaln ej u liczce przezna­ czonej do staczania p ojed yn k ów , m ając być m oże na m y śli „ S tr a d a -S tr e tta ”, na której tem at rozw odzą się zarów no Historia k o m a n d o r a T o r a lv y , jak i The G rand P r io r of Minorca. J a k k o lw iek w sp om n ian e źródło nie posiada in n ych p ow iązań z leg en d ą o W ielk im P rzeorze czy też kom andorze T oralvie, jest bardzo m ożliw e, że zapożyczenia P oto ck ieg o i Irvinga pochodzą z tego sam ego źródła. Z drugiej stron y — n ie jest jednak w y k lu czo n e, że Irving dokonał przeróbki o p o w ieści P o ­ to ck ieg o ze w zg lęd ó w fin a n so w y ch . Pod koniec lat trzy d ziesty ch X IX w. b orykał się z b rakiem p ie n ię d z y i p rzy w ied zio n y do ostateczn ości p od p isał w r. 1839 d w u letn i kontrakt z w y d a w cą n ow ojorsk iego m iesięczn ik a „The K n ick erb ock er”, zob ow iązu jąc się do regu larn ej w sp ółp racy w zam ian za w yn agrod zen ie roczne w w y so k o ści 2000 dolarów . C hociaż brak na to dow odów , Irving b y ł m oże zm u ­ szon y — g d y trzeba było dotrzym ać term inu — uciekać się do tw ó rczy ch a d ap ­ ta cji, które n a zw a lib y śm y litera ck im i przeróbkam i. B liższe szczegóły o kon trak cie Irvinga z „The K n ick erb ock er” zn aleźć m ożna w pracach: P. M. I r v i n g , The L ife and L e t t e r s of W a s h in g to n Irving. T. 3. N ew York 1869, s. 147. — W a s h in g ­ to n Ir vin g and th e House of M u rray: G e o ffre y C ra yo n C h a r m s the B ritis h, 1817— 1856. E dited by B. Η. M с С 1 a r y. K n o x v ille 1969, s. 175— 176.

(5)

116 T H O M A S H . H O I S I N G T O N

jego rodzinnego zam ku we F ran cji. Tam , w zbrojow ni zam kow ej, o pół­ nocy n ęk ają go duchy, z k tó ry ch jeden w yzyw a go na pojed yn ek i p rze­ szyw a szpadą.

Irv in g p odkreśla z naciskiem , że zbrodnia b o h atera w ynikła z gw ał­ tow nego afek tu :

D on L u is nie ch c ia ł słuchać. C hociaż z przyrod zen ia u sp o so b ien ie m iał łagodne, u n ió sł się g n iew em , a lu d zie ta k ieg o charak teru g d y są w zb u rzen i, stają się g łu si w ob ec rozsądku. [I 113]

N atom iast u Potockiego kom andor bagatelizu je zdarzenie m ówiąc, że tego ro d zaju po jed y n k i nie należą na M alcie do rzadkości: „P ojedynek jest nie tylko tolerow any, ale n a w e t pozw olony na M alcie” (P 481) 9.

Opowieść Potockiego cechuje się znam ienn ą dla lite r a tu r y klasycy- stycznej rzeczowością, podczas gdy Irvingow ska posiada ry sy bardziej „ ro m an ty czn e” — n a rra to r dąży do w yw ołania napięcia i grozy. Dla zilustrow ania tej tezy p orów najm y reakcje bohaterów stojących przed k o n terfek ta m i przodków F ran cu za (k tórzy później m ają ożyć) w zb ro ­ jow ni zam ku T ête-F oulque. W ielki P rz e o r p rzypom ina sobie, jak „w za­ m yśleniu p rzy g ląd ał się” p o rtreto m .

K ied y d zień m ia ł się ku sch y łk o w i, szare draperie k om n aty stop n iow o z le w a ły się z ciem n y m tłem m a lo w id eł; gorejące b ły sk i z kom ina led w ie p o zw a la ły rozróżnić ob licza w p a tru ją ce się u p o rczy w ie w e m nie w śród n a ra ­ sta ją cy ch ciem n ości. B yło to n iezm iern ie p osęp n e i po trosze przerażające; być m oże stan m ojego su m ien ia sp ra w ił, że sta łem się szczególn ie w r a ż liw y i sk ło n n y do trw o żn y ch p rzyw id zeń . [I 116]

U Potockiego k om andor T oralva „ p rz y p a tru je się” p ortretom :

[portrety] w y m a lo w a n e b y ły z n iesły ch a n ą p raw dą. Im bardziej dzień ch y lił się ku sch y łk o w i, tym w ięcej pon u re draperie z le w a ły się w jed en cień z tła m i obrazów , ogień tylk o k om in k a jask raw o odznaczał tw arze. B yło w ty m coś przerażającego, m oże zresztą d ałem się zbyt u n ieść w yob raźn i, stan b ow iem su m ien ia u trzy m y w a ł m n ie w cią g łej trw odze. [P 484]

O dczuw am y żywo ekscy tację W ielkiego P rzeora opisyw anym i zd arze­ niam i. Z nam ien ne jest także, iż w ersja Irvin ga jest dw a raz y dłuższa od relacji Potockiego, głów nie z pow odu położenia nacisku na tę spraw ę. S kruszo n y zabójca m a u Irvin g a do czynienia zarów no ze strażn ik iem zam ku, jak i z pustelnikiem , u Potockiego zaś w yłącznie z m urgrabią. Po wizycie na zam ku w e F ra n c ji Irvingow skiego Don L uisa n ęk ają stale przew idzenia, k tó re ostatecznie r u jn u ją m u zdrowie. U Potockiego n a ­ tom iast zabiegi Potępionego P ielg rzy m a H ervasa, k tó re m u zw ierzył się kom andor, u w alniają tego ostatniego od cotygodniow ych widziadeł.

W o lfe rt’s Roost (1855), do którego ostatecznie Irv in g w łączył The Grand Prior oj Minorca, stanow i zróżnicow any zbiór kró tk ich form

epic-9 W ten sp osób od syła się tu do w yd.: P o t o c k i , op. cit. L iczba po skrócie w sk a zu je stron icę.

(6)

kich oraz szkiców biograficznych i historycznych. Zbiór ten daje w yob­ rażenie o rozległych zainteresow aniach in tele k tu a ln y c h i arty sty czn y ch Irvinga, obejm ujących folklor holendersko-am erykański, życie na za­ chodnich rubieżach A m eryki, obyczaj europejski i egzotykę m a u re ta ń ­ ską. W tom ie ty m The Grand Prior oj Minorca łączy się tem aty cznie z holen d ersk o-am ery kań sk ą histo rią o duchach, pt. G uests fro m

G ibbet-Island, i dwom a hiszpańskim i opow iadaniam i fan tastycznym i — T he Legend of th e E ngulphed C onvent i The Adalantado of the S even Cities — o zjaw ach, które naw iedzają żyjących; a u to r podaje źródła

obydw u opow iadań hiszpańskich, podobnie jak w p rzy p ad k u The Grand

Prior of Minorca.

R ękopis znaleziony w Saragossie jest zlepkiem opowieści fan ta sty c z ­

nych i m a p rze jrz y stą stru k tu rę . Je st to rom ans „szkatułkow y ” — każda opowieść pociąga za sobą jakąś inną lub ciąg dalszy poprzedniej. Rom ans ten posiada tak ż e „ ra m y ” n a rra c y jn e : tek st pochodzi rzekom o od W al- lończyka pozostającego w służbie N apoleona podczas słynnego oblężenia Saragossy w 1808 roku. Do opowieści o kom andorze Toralvie dochodzim y poprzez relacje pięciu n arrato ró w , odpowiednio zhierarchizow anych. Pom im o tej złożoności n arracji, a może w łaśnie z jej powodu, dzieło Potockiego jest w znacznej m ierze jednorodne stylistycznie. Chociaż niepodobna odszukać w szystkich źródeł, z których korzystał Potocki, część z nich daje się łatw o zidentyfikow ać. H istorie T rivu lcja z R aw en­ n y i L andolfa z F e r ra r y (D zień trzeci) są zapożyczeniam i z X V III-w iecz- nego „Speculum ” . H istoria Tybalda de la Jacq u ièrre (Dzień dziesiąty) pochodzi z pism E, W. H appela (1647— 1690). H istorie M enipa Licejczy- ka i filozofa A tenodora (Dzień jedenasty) m ają źródła antyczne. L egen­ da o Żydzie W iecznym Tułaczu jest pow szechnie znana na Zachodzie. H istoria księżniczki M onte-Salerno, podobnie jak opowieść o kom ando­ rze Toralvie, sięga być może do tra d y c y jn y c h podań włoskich. Samo nazw isko „T oralva” jest zapożyczeniem literackim — u C ervantesa, w Don Kichocie (cz. 2, rozdz. 41), w y stępu je postać historyczna o n a ­ zwisku T orralba: XV I-w ieczny m agik skazany przez Inkw izycję 10.

Pod względem filozoficznym Rękopis znaleziony w Saragossie czer­ pie z m yśli racjon alisty czn ej, ale także się jej przeciw staw ia. Innym i słowy, należy do epoki, w k tó re j pow stał, ale jednocześnie poza nią w ybiega. Potocki p ró b u je przekształcić to, co irracjon alne, w racjonalne, stw orzyć fa n ta sty k ę w ytłum aczalną. Nie usiłuje jednak zrealizow ać tego bez resz ty ani też nie rezy g n u je z ironii. I tak Paszeko jest w łaściw ie obłąkany, a nie opętany, Rebeka uwodzi „geom etrę” Velasqueza, gdy ten re c y tu je form uły, k tó re m ają pozwolić na opanow anie w szelkich n a ­ m iętności ludzkich. Z drugiej stro n y — W ielki Szejk Gom elezów rze­

10 Z arów no K u k u l s k i (op. cit., s. 18— 19), jak i Ż ó ł t o w s k a (op. cit., s. 367— 510) referu ją źródła P otock iego bardziej szczegółow o.

(7)

118 T H O M A S H . H O I S I N G T O N

czy wiście p rzeprow adza rzekom ego a u to ra rękopisu, van W ordena, przez m agiczne podziem ne groty.

R ękopis zna lezio n y w Saragossie m ożna by nazw ać rom ansem go­

tyckim , bo nie b ra k w nim przecież akcesoriów c h a rak tery sty czn y ch dla tego g atu n k u — ru in y zamczysk, p o rtrety , które ożyw ają, prześlado­ w ane kobiety, zbrodniczy mężczyźni, egzotyczne tło, m o ty w y kazirodz­ tw a n . Są to jed n a k ty lk o akcesoria. Liczne w y darzenia i zjaw iska w y ­ jaśnione w sposób w ręcz racjo n aln y , w pełni zadow alający — rzecz po­ w szechna w pow ieści gotyckiej — po bliższym zbadaniu okazują się całkow icie n iew iarygodne. U w odzicielskie kuzyn ki A lfonsa: Em ina i Zi- belda, nie są postaciam i, k tó ry ch realność m ożna by kw estionow ać, cho­ ciaż zn alazły by się ku tem u logiczne powody, skoro są zjaw am i.

Opowieść o duchach, jak ą jest h isto ria k aw alera m altańskiego, do­ starcza zatem podstaw do rozw ażań o p red y lek cji do fa n ta sty k i zarów no u Potockiego, jak i u Irvin ga. U tożsam ienie upodobania Potockiego do fa n ta sty k i z tra d y c ja m i arealisty czn y m i w lite ra tu rz e p o ls k ie j12 byłoby rów noznaczne z niedocenianiem skali i znaczenia R ękopisu znalezionego

w Saragossie. F a n ta s ty k a to nieodłączny elem en t biografii tego p re k u r­

sora litera c k ie j tw órczości fan tasty czn ej, to n a tu ra ln e n astęp stw o jego dogłębnego zain tereso w an ia k u ltu ra m i A fry k i północnej, H iszpanii, Italii oraz bliskiego i dalekiego W schodu. A rcydzieło Potockiego zajm u je w litera tu rz e fantastyczn ej pozycję czołową. P arafrazu jąc T zvetana To- dorova m ożna powiedzieć, że R ękopis, jako spadkobierca K sięgi tysiąca

i je d n e j nocy, zapoczątkow uje erę epiki fan tasty czn ej 13. N ależy rów nież

oprzeć się pokusie u tożsam iania tej sam ej p red y le k cji u Irv ing a z ro ­ m antyzm em 14. W szerszym znaczeniu upodobanie do fan tasty k i jest — co potw ierdza zbiór W o lfe rt’s Roost jako całość — w y k ład n ik iem te n ­ dencji are a listy c z n e j i pozw ala w łączyć Irv in g a do żyw otnego n u rtu a m ery k ań sk iej pow ieściow ej epiki arealistyczn ej, staw iając go obok ta ­ kich pisarzy, ja k C harles B ockden Brow n, E dgar A llan Poe, H erm an M elville i W illiam F au lk n er.

11 O asp ek ta ch g o ty ck ich w d ziele P otock iego zob. J. F a b г e, Jea n P oto cki, C a z o tt e e t le r o m a n noir. „L es C ah iers de V a r so v ie ” 1972. — J. F i η n e, Jean P o to c k i e t le „ G o th ic N o v e l ”. „R evue des la n g u es v iv a n te s ” 1970, s. 141— 165. — M. Ż u r o w s k i , Le ,,M a n u s c r it t r o u v é à S a r a g o s s e ” et la te c h n i q u e r o m a n e s q u e d u X V I I I e siècle. „Les C ahiers de V a r so v ie ” 1972.

12 Jak to u c z y n ił autor n in iejszeg o a rty k u łu w T r a v e l s to th e L a n d s of X a o o a n d P a n d e s o w n a : T h e B eg in n in g s of a N o n r e a li s ti c T r a d it io n in P olish Prose. ,,The P olish R e v ie w ” 1977, nr 1, s. 29— 36.

18 T. T o i o r o v , The Fanta stic : A S t r u c tu r a l A p p ro a c h to a L i t e r a r y G e n ­ re. T ran slated by R. H o w a r d . C levelan d 1973, s. 27.

14 E. W a g e n k n e c h t (W a s h in g to n Ir vin g: M o d e r a tio n D is p l a y e d . N ew Y ork 1962, s. 58) w sw ej ożyw czo n iek o n w en cjo n a ln ej b io g ra fii Irvin ga zau w aża z ja d liw ie , że Irv in g „nie za m ierza ł w y k ra cza ć poza obręb zm o d y fik o w a n eg o ro­ m an tyzm u S cotta i B y ro n a ”.

(8)

U Irvin ga ten d en cja arealisty czn a przejaw iła się w sposobie p o tra k ­ tow ania roli n a rra to ra : G eoffrey Crayon jest „au to rem ” pięciu akap i­ tów, któ re skład ają się na The K n ig h t oj Malta, oraz auto rem The Grand

Prior of Minorca. C zytelnicy z r. 1840 znali już G eoffreya C rayona p rze­

szło 20 la t (zadebiutow ał książką The S k e tc h Book, 1819— 1820). O bda­ rzo ny dość złożoną osobowością, jest Crayon podróżnikiem skłonnym do sentym en talizm u , pisarzem am erykańskim , człow iekiem sam otnym , k tó ry do innych ludzi odnosi się z sym patią, człowiekiem , k tó ry lubi ro z m y ś la ć 15. W illiam Hedges nazyw a go „w yobcow anym ob serw ato­ re m ” i zauważa, że w przeciw ieństw ie do typowego n a rra to ra powieści X V III-w iecznej C rayon jest „sk ręp o w an y ” i „n iep ew ny ” 16. W edług tego badacza sam Crayon nie bierze zazwyczaj odpowiedzialności za historie, k tóre opowiada, natom iast osoby, k tórych opowieści rzekom o notu je, są „niem al zawsze [...] ch arak tery sty czn y m i odpow iednikam i jego sam ego”. O pow iadania p rzy b ierają zatem „form ę zasłyszanych legend, są opo­ w iadaniam i z drugiej lub trzeciej ręki, a nie relacjam i naocznego św iad­ k a ” . To „w yparcie się odpow iedzialności” potęguje „ton k a p ry śn y ” , tak znam ienny dla epiki Irvinga 17. Znawczyni twórczości Potockiego, M arie Żółtow ska, pisze:

Z ach w yca nas [w R ę k o p is i e ] przede w szy stk im prezycja i d ozow an ie n ie ­ m al m atem atyczn e tego, co n atu raln e, i tego, co nadnaturalne. W izje, zjaw y, n iew id zia ln a rana, która sp raw ia, że T oralva cierpi przez całych osiem dni, nie są w y ja śn io n e i pozostają w sferze fa n ta sty k i. K om andar o trzym u je roz­ g rzeszen ie [...], które k ład zie au tom atyczn ie kres jego cierp ien iom , tzn. kończy je, ale ich n ie w y ja śn ia , gdyż w p rzeciw n ym razie nie b yłob y fa n ta sty k i [...], m im o iż była przecież pokuta i skrucha 18.

Na podstaw ie chociażby ty lk o tych d w u opinii staje się oczywiste, że Irv in g i Potocki w zasadniczo ró żn y sposób przem aw iają do czytelnika. Dla Irving a pozycja n a rra to ra jest najw ażniejsza; jego czytelnicy m uszą przystosow ać się do tej fikcji, m uszą akceptow ać C rayona (czyli Irv in ­ ga) jako przyjaciela, osobiście się z nim utożsamić. Nie bez znaczenia je st fakt, że n a rra to r opowiada w trzeciej osobie. W The K n ig h t oj

M alta oświadcza, że jego p rzekład w spom nień fran cuskich na język

angielski p rzeraził dzieci w jego rodzinie. N iew ątpliw ie ta V eritable

G host S to ry (tak bow iem brzm i p o d ty tu ł The Grand Prior oj Minorca)

w yw rze podobne w rażenie na „czytelnikach polujących na d u c h y ” , tzn. na nas, k tó rz y skłonni jesteśm y polubić n a rra to ra lu b w ejść w jego rolę. P odkreślenie ustnego e fe k tu opowieści Irving a przypom ina tr a ­ dycje rosyjskiego „skazu” , k tó ry jest pod ty m względem analogiczny.

15 W. L. H e d g e s , W a s h in g to n Irvin g: A n A m e r i c a n S t u d y , 1802— 1832. B a l­ tim ore 1965, s. 129— 136.

16 Ib i d e m , s. 147. 17 Ib id e m , s. 161.

(9)

.120 T H O M A S H . H O I S I N G T O N

Potocki n ato m iast ześrodkow uje uw agę na kom andorze Toralvie. Jego historia, opow iedziana — na zasadzie k o n tra stu — w pierw szej osobie, jest zw ięzła i p rze jrz y sta , ta k jak b y z kom andorem p rzep ro w a­ dzono w yw iad i relację jego pozbawiono zbędnych słów i odsyłaczy. K o­ m an do r jest naznaczony sw oistym piętnem . P otępionem u Pielgrzym ow i H ervasow i, k tó ry go spotyka, zdaje się, że w idzi ognistą otchłań pod no­ gam i kom andora, a na jego czole odw rócony znak „Thau”.

sp ostrzegłem , że m a na czole p rzew rócon e Thau, znak p o tęp ien ia , jaki cherub p ok azał m i w zw ie r c ia d le na m oim w ła sn y m czole. [P 478]

Z nam ienne jest, że u Potockiego P ielgrzy m utożsam ia się z kom an­ dorem . N iech czy teln ik sam się głowi! J a k w yk azuje Żółtow ska, Potocki dostarcza fan ta sty k i, k tó ra w ykracza — i m usi w ykraczać — poza tr a ­ dycy jn e w yobrażenia. K o m and o r jest religijn y, a jego u trap ien ie należy do rzęd u obsesji satanicznych, od k tó ry ch uw olnić się m ożna odbyw ając zalecone przez H erv asa p ielg rzym k i do św iętych m iejsc w H iszpanii i we W łoszech. Pozbyw a się więc obsesji, z n ajd u je pociechę w Łasce U św ięcającej i, co w ięcej, Kościół oficjalnie odpuszcza m u winę.

Oto Irv in go w sk i opis m iejsca znanego jako· Gniazdo W olferta: J eg o p oczątek sięga za iste o d leg ły ch czasów , o k reśla n y ch zazw yczaj m ia ­ nem ep ok i b a śn io w ej, w k tórej p o sp o lite w y d a rzen ie u lega m isty fik a c ji i p rzy­ biera b arw ę arcy p rzy jem n ej f i k c j i 19.

Opis te n z n a jd u jem y w K ronice I, na początku tom u, w k tó ry m za­ w a rty jest rów nież Th e G rand Prior o f Minorca. Irv in g tw o rzy zupełnie in n ą opowieść niż Potocki — m odyfikując, m isty fik u jąc i urzekającą fik cją zab arw iając postać legend arneg o kom andora, k tó ry w y stęp u je tak że w Rękopisie zn a le zio n ym w Saragossie. Oto dlaczego uw ypuklono osobę n a rra to ra raczej niż b o h atera i dlaczego m ówić m ożna o n a rra to ­ rze, k tó ry zwycięża swego bo h atera, staje się od niego w ażniejszy. W iel­ ki P rzeo r m izernieje stopniow o i w końcu um iera, „ n a jw y ra ź n ie j pada .ofiarą chorobliw ej w y o b ra ź n i”, a jego h isto ria jest „jed n y m z p rzy p a d ­ ków tego rodzaju, gdzie p raw d a okazuje się bardziej ro m a n ty cz n a niż fik c ja ” (I 118).

Chociaż Potocki i Irv in g posłużyli się tą sam ą fabułą, stw o rzyli dwie opowieści zupełnie odm ienne. Potocki relacjo n u je, Irv in g m istyfikuje. J a k w ykazaliśm y, w ażne jest nie to, że dw aj bardzo różni pisarze w yko­ rz y sta li — być może — tę sam ą legendę i że Irv in g mógł później opu­ blikow ać p rzeró b k ę plagiatow ej w e rsji zapisu Potockiego; sp raw ą isto t­ ną są n ato m iast rozbieżności w pojm o w aniu przez ty ch dwóch pisarzy epiki fantastyczn ej. Irv in g uw aża fikcję fan tasty czną za z j a w i s k o c z y s t o l i t e r a c k i e — jest ona dlań jedynie opowieścią o du­ chach, sta ra n n ie stylizow aną przez n a rra to ra . Potocki zaś tra k tu je ją

(10)

jako nieodłączną część c a ł o ś c i l i t e r a c k i e j , jak ą stanow i utw ór, pośw ięcony rozległym obszarom fan tazji literackiej, scalonej w solid­ nych, choć skrom nych ram ach narracji.

Irvingow skiego The Grand Prior of Minorca cechuje egzotyczne tło, przygody m rożące k rew w żyłach i pełna napięcia n a rra c ja . J e st to u d a ­ n y u tw ó r am erykańskiego a u to ra pierw szej połowy w. XIX, k tó rem u — podobnie jak jego licznym ro d ak o m -literato m — odpow iadała konw en­ cja rom ansu. Potockiego Historia komandora T o ra lvy jest drobną czą­ stką ściśle zespolonego^ zbioru podobnych opowiadań. Tło opowieści jest w łaściw ie dobrane, w ydarzenia p rzerażające w praw dzie, lecz nam nie za­ grażające, n a rra c ja — rzeczowa. Chociaż u tw ó r ten ukazał się w cza­ sach, gdy święciła triu m fy powieść gotycka, i pod pew nym i w zględam i przypom ina ten g a tu n e k epicki, faktycznie p rzy n ależy jed nak do k a te ­ gorii odrębnej, znacznie szerszej i bardziej pobudzającej w yobraźnię: do lite ra tu ry fantasty cznej. Obaj pisarze upodobali sobie te n ty p epiki, p rzy czym każdy z nich m iał własne, specyficzne m otyw acje. W rezultacie li­ te ra tu ra św iatow a wzbogaciła się o nowe, oryginalne rozw iązania.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Due to their complex structure and co-production of electricity and heat for the assessment beyond energy analysis the advanced exergy analysis including thermo-economic

Przeanalizowano najpierw przypadek, w którym kable zewnętrzne osłonięte są okładzinami ognioodpornymi, a następnie przypadek drugi, gdzie zakłada się

Rozdział ten ko´nczy si˛e pełnym opisem zale˙zno´sci pomi˛edzy wprowadzonymi typami stabilno´sci, który mo˙zna podsumowa´c nast˛epuj ˛aco: jednostajna pot ˛egowa

Stąd istotnym problemem badawczym jest ustalenie wpływu czynników konstrukcyjnych (takich jak np. postać konstrukcyjna stojaków, która decyduje o podatności całej

Pierwsza konfiguracja bazowała na sekcji wielomodowej, której pokrycie stanowiła dielektryczna warstwa zmieniająca wartość części rzeczywistej współczynnika

4.17 przedstawia zmiany sprawności obiegu w funkcji ciśnienia wtórnego przegrzewu pary dla obiegu referencyjnego (1P) oraz dla obiegu z upustowo przeciwprężną

Badania tekstury odkształcenia stali prowadzono metodą dyfrakcji rentgenowskiej z uwzględnieniem funkcji rozkładu orientacji (FRO) i elektronów wstecznie rozproszonych

Zaproponowana w pracy analiza i ocena zagrożenia metanowego umożliwia wyznaczanie potencjalnych wartości efektywności odmetanowania na wybiegu projektowanej ściany,