RECENZJE
237
a zwłaszcza koncepcji kształcenia za- wodowego ukazują niezbicie zależność jego poglądów od konkretnych warun- ków społeczno-gospodarczych kraju.
Ogromnej wartości Pism pedago- gicznych J. H. Pestalozziego nie mogą pomniejszyć drobne pomyłki drukarskie, takie jak na przykład brak litery „j"
na stronie tytułowej rozprawy Jak Ger- truda uczy..., (s. 208), niezgodność daty zamknięcia zakładu w Neuhof (s. IX) z datą na s. XI oraz XII. Występuje ponadto rozbieżność w przekładzie ory- ginalnego tytułu pracy Die Abend-
stunde eines Einsiedlers. Raz jest ona cytowana jako Wieczory pustelnika (s. XIII), a w przypisie na t e j samej stronie oraz na stronie 20 jako Godzina uńeczorna samotnika.
Pisma pedagogiczne J. H. Pestaloz- ziego zainteresują niewątpliwie nie tyl- ko pedagogów, lecz również szersze rze- sze osób, którym nie są obojętne spra- wy oświaty i wychowania ukazywane w aspekcie ich uwarunkowań historycz- nych.
Bożenna Michalik
Arthur Godbout, L'ORIGINE DES ECOLES FRANÇAISES DANS L'ONTARIO.
Les Éditions de l'Université d'Ottawa, 1972, ss. XVI + 183
Początki szkolnictwa francuskiego w Ontario stanowią pozycję interesują- cą, bo jak dotąd rozwój szkolnictwa i oświaty w Kanadzie jest białą kartą w naszej historiografii. A przecież na łamy prasy często powraca sprawa kon- fliktu pomiędzy Kanadyjczykami f r a n - cuskiego i anglosaskiego pochodzenia.
Autor poświęcił swoją pracę miejscu systemu szkolnego w tym konflikcie w Ontario, gdzie Francuzi stanowią mniej- szość mieszkańców tej prowincji. Stara się on odpowiedzieć na pytanie, o ile polityka oświatowa, system szkolny przyczyniły się do powstania konfliktu, o ile izaś mogą prowadzić do jego prze- zwyciężenia.
Rozprawa obejmuje lata 1791—1841, tzn. okres pomiędzy uzyskaniem auto- nomii przez Kanadę Górną a zjedno- czeniem Kanady Górnej i Dolnej. Zda- niem autora jest to okres zasadniczy dla późniejszego rozwoju szkolnictwa w Ontario, a także dla wykazania ciągłoś- ci historycznej dążeń ludności francus- kiej do podtrzymania swojej odrębności językowej i kulturalnej. Jest to potrzeb- ne — jak stwierdza — bowiem część Kanadyjczyków pochodzenia anglosas- kiego, w tym również historyków, utrzy- muje, iż Francuzi nie wnieśli istotnego
wkładu w rozwój ogólny prowincji On- tario.
Praca Godbouta składa się z trzy- nastu rozdziałów, posiadających układ chronologiczno-problemowy w założeniu, bowiem w toku narracji autor często cofa się o dziesiątki lat bądź wybiega do czasów obecnych. Posługuje się przy tym często aluzjami do aktualnej poli- tyki oświatowej władz prowincji. Wszy- stko to znacznie utrudnia uchwycenie zasadniczej myśli książki, rozprasza uwagę i sprawia, iż jest to raczej pole- mika posługująca się argumentacją hi- storyczną niż praca czysto historyczna.
Pierwsze trzy rozdziały pracy za- poznają zwięźle z dziejami osadnictwa francuskiego na terenach Kanady Gór- nej, jej przejściem pod panowanie Wiel- kiej Brytanii i z powstaniem autono- micznej prowincji Ontario. Autor scha- rakteryzował tu również osadnictwo anglosaskie, już pod panowaniem bry- tyjskim. Rozdz. IV zawiera próbę usta- lenia pierwszych sygnałów konfliktu po- między osadnikami francuskimi a an- gielskimi. Próbę tylko, bowiem inie moż- na uznać za wystarczające wyekspono- wanych w pracy kontrowersji typu re- ligijnego, kulturowego, emocjonalnego (dawni wrogowie stali się sąsiadami)
238
BECENZJËczy wręcz osobistych. W następnych rozdziałach zawarte jest omówienie po- szczególnych problemów tyczących się szkół francuskich (elementarnych i śred- nich, publicznych i prywatnych). Autor zwięźle omawia ich programy i pod- ręczniki, ale głównie Interesuje go sto- sunek do mich władz w Londynie i władz prowincji oraz ludności miejscowej. Dla pełniejszego obrazu szkół francuskich przeprowadzono miejscami porównanie ich stanu ze stanem szkół dla ludności pochodzenia anglosaskiego.
Zbijając pogląd, funkcjonujący w pracach niektórych historyków, iż pier- wsi osadnicy francuscy „to gromada analfabetów, ignorantów i na wpół dzi- kusów" (s. 46), autor wydobywa na światło dzienne, czasami w ślad za hi- storykami wcześniejszymi, wysiłki ko- lonistów przy organizowaniu nauczania.
Założyli oni już w 1678 r. we Frontenac (obecnie Kingston) pierwszą szkołę dla własnych i tubylczych dzieci. Dla udo- wodnienia, iż nie był to wypadek od- osobniony i że Francuzi w Kanadzie już w początkach osadnictwa życzyli sobie kształcenia swych dzieci oraz kształcenie to organizowali, Godbout posługuje się takimi źródłami, jak księgi notarialne i kupieckie, korespondencja osadników.
Świadczą one bowiem o osiągniętym przez nich wykształceniu.
Te pierwsze wysiłki i ich efekty, pod- kreśla autor, sprawiły, że po wejściu Kanady w skład imperium brytyjskiego nowe władze zaleciły przekładanie wszystkich ustaw i rozporządzeń na ję- zyk francuski — również na terenie Ontario — uprawniając tym samym Kanadyjczyków francuskich do zacho- wania własnej odrębności językowej.
Dążenie władz do zyskania przychyl- ności osadników francuskich sprawiło, iż znalazły się również fundusze na subwencjonowanie części szkół francu- skich już w pierwszych dziesiątkach XIX w. Język francuski zyskał isobie prawo obywatelstwa w systemie szkol- nym Ontario, a ponadto nie było żad- nych różnic prawnych pomiędzy szko-
łami z językiem francuskim a angiel- skim. Taka polityka władz była — zda- niem Godbouta — uzasadniona niechęt- nym stanowiskiem ludności francuskiej wobec inwazji amerykańskiej "w latach 1812—1814. Należałoby tu chyba dopo- wiedzieć to, co autor zaznacza mimo- chodem, iż Francuzi zademonstrowali wówczas swój konserwatyzm politycz- ny — duży ich procent stanowili emi- granci z Francji po wybuchu rewolucji 1789 r. Ten fakt zapewne decydował również o liberalnym stosunku władz do używanych w szkołach francuskich podręczników. Omawiając ten problem, a raczej kwestię braku podręczników w Ontario, Godbout sygnalizuje cieka- wy problem znacznej popularności ksią- żek drukowanych w Stanach Zjedno- czonych, rozpowszechniających idee re- publikańskie i krytycznych wobec koro- ny brytyjskiej. Były one używane w szkołach angielskich, podczas gdy Fran- cuzi używali własnych, ale sprzed 1760 г.!
Bowiem później — jak stwierdza God- bout — było praktycznie niemożliwe sprowadzanie książek z Francji. Toteż pierwsza interwencja władz w dziedzinę podręczników dotyczyła szkół angiel- skich i przyniosła w 1846 r. listę ofi- cjalnie zatwierdzonych książek. Podob- ne rozporządzenie dotyczące szkół fran- cuskich ukazało się dopiero w 1868 r.
Wyjaśniając ten problem, autor prze- chodzi do porządku dziennego nad stwierdzeniem, że ani ilość, ani przede wszystkim jakość książek francuskich nie stanowiły niebezpieczeństwa dla korony brytyjskiej! Wydaje się, że ana- liza ich prowadziłaby do stwierdzenia marazmu intelektualnego ówczesnych Kanadyjczyków francuskiego pochodze- nia. Nasuwają się tu słowa A. Fiedlera o Francuzach kanadyjskich, którzy pod panowaniem angielskim „stali się bier- ną masą ciemnego chłopstwa — potul- nymi owieczkami swych duchownych pasterzy" (Kanada pachnąca żywicą, Warszawa 1949, s. 45).
Autor zmierza do tego, aby udo- wodnić, iż potomkowie kolonistów fran-
RECENZJE
239
cuskich w Kanadzie w dążeniu do za- pewnienia ciągłości rozwoju k u l t u r a l - nego d y s p o n u j ą d ł u g i m i t r a d y c j a m i n a - uczania dzieci w języku f r a n c u s k i m . T e j tezie podporządkował również nie- p o m y ś l n e dla rozwoju szkolnictwa w Ontario zjawisko mniejszego zaintereso- w a n i a oświatą w latach 1820—1840. Ze strony ludności f r a n c u s k i e j miałoby to być „'nieuświadomione życzenie zacho- w a n i a nietkniętego przez szkołę dzie- dzictwa językowego" (s. 145). W y d a j e się, że to wniosek mocno naciągnięty.
T y m b a r d z i e j że w innym m i e j s c u a u - tor nie w a h a się złożyć odpowiedzial- ności za zły s t a n szkolnictwa ludowego właśnie na b a r k i ludności! „Nie jest w a ż n a f o r m a r z ą d u ; ludzie pełniący władzę s ą w a r c i tyle, ile ci, którzy ich w y b r a l i lub u t r z y m u j ą ich przy w ł a - dzy ... Jeśli więc wychowanie ludowe nie dokonało szybkiego postępu w l a - tach 1791—1841, odpowiedzialność b a r - dziej s p a d a n a rodziców niż na p r a w o - d a w c ó w " (s. 105).
Godbout niewątpliwie usiłował w y - kazać, że nie m a istotnego k o n f l i k t u między f r a n k o - a anglofonami w O n t a - rio, że przy zachowaniu p r a w a m n i e j - szości f r a n c u s k i e j do k u l t y w o w a n i a j ę - zyka, obyczajów i k u l t u r y ojczystej ich przodków możliwa jest współpraca obydwu grup. Niewątpliwą zaletą jego książki jest to, iż przy całym z a a n g a - żowaniu e m o c j o n a l n y m w s p r a w ę oświaty f r a n c u s k i e j nie popada w s k r a j - ność p r o w a d z ą c ą do nacjonalizmu. W y - dobywa i podkreśla wszystkie pozytyw- ne o b j a w y polityki władz angielskich
wobec ludności f r a n c u s k i e j . N a s u w a się j e d n a k zasadnicza wątpliwość, czy r z e - czywiście k o n f l i k t przebiega tylko n a tle odrębności k u l t u r o w e j obydwu n a - rodowości, czy p r z y w i l e j e szkolne d l a K a n a d y j c z y k ó w pochodzenia f r a n c u s k i e - go mogą go przezwyciężyć.
W zwięzłym p o d s u m o w a n i u p r a c y autor prowadzi również r o z w a ż a n i a n a - t u r y ogólniejszej. N a w i ą z u j ą c do m o d - nego obecnie z j a w i s k a „kryzysu współ- czesnej cywilizacji" stwierdza, że jego o b j a w y w y s t ę p u j ą również n a t e r e n i e szkolnictwa w Ontario, że podobnie jak na całym świecie można z a u w a ż y ć zachwianie a u t o r y t e t ó w p o d s t a w o w y c h instytucji społecznych: szkoły, K o - ścioła, p a ń s t w a i rodziny. „Któż wie, co będzie j u t r o ? " (is. 143) — p y t a autor.
Według niego możliwość przezwycięże- nia k r y z y s u n a terenie O n t a r i o p o j a w i - ła się z chwilą u z y s k a n i a przez K a n a - dyjczyków pochodzenia f r a n c u s k i e g o p r a w a do kształcenia i r o z w o j u w d u - chu i języku f r a n c u s k i m , od przedszko- li d o szkół wyższych.
Książka inapisana żywym, l i t e r a c - kim językiem dowodzi, iż p r e z e n t o w a n y w n i e j f r a g m e n t historii szkolnictwa k a n a d y j s k i e g o istotnie i n t e r e s u j e K a n a - dyjczyków. J e j dużym w a l o r e m jest b o - gaty m a t e r i a ł faktograficzny, aneksy źródłowe oraz obfita bibliografia, z a w i e - r a j ą c a k r ó t k i e omówienie k a ż d e j pozy- cji. P r a c a Godbouta może być d o b r y m p u n k t e m wyjścia do pogłębionych s t u - diów n a d r o z w o j e m szkolnictwa w K a - nadzie.
Irena Szybiak
A n t o i n e Prost, L'ENSEIGNEMENT EN FRANCE 1800—1967. Collection U, s é r i e
„Histoire contemporaine" dirigée p a r René Rémond, P a r i s 1968, ss. 524.
J a k ą rolę odgrywa i spełnia n a - uczanie w życiu p a ń s t w a 'i społeczeńst- wa, j a k i e w a r u n k i w p ł y w a j ą na roz- wój, organizację i przemiany szkolnict- w a — oto p y t a n i a , j a k i e postawił sobie autor obszernej monografii o historii n a - uczania w e F r a n c j i od początków X I X
wieku aż p o dzień dzisiejszy. „W p o - czątku X I X w i e k u — pisze A. P r o s t (s. 491) — nauczanie nie miało wielkie- go znaczenia. Kilka tysięcy u r z ę d n i k ó w (funkcjonariuszy) n a u c z a n i a uczyło ł a - ciny, r e t o r y k i i m a t e m a t y k i kilka dzie- siątków tysięcy u p r z y w i l e j o w a n e j spo-