• Nie Znaleziono Wyników

Podręczniki geografii w szkołach polskich XVIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podręczniki geografii w szkołach polskich XVIII wieku"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

STANISŁAW LIPKO

PODRĘCZNIKI GEOGRAFII W SZKOŁACH POLSKICH XVIII WIEKU Program nauczania geografii we w szystkich szkołach polskich XVIII w ieku był podobny, ale szczegółowa treść nauczania w ykazyw ała pewne różnice. Widoczne one były zwłaszcza w tych partiach, które zaw ierały treść o znaczeniu ideologicznym, związanym z poglądem na świat.

W nauczaniu geografii dały się zauważyć oznaki toczącej się pod­

ówczas w alki między siłami postępowego oświecenia a siłam i zacofania, konserw atyzm u i obskuranctw a1. Geografia, zwłaszcza polityczna, stała się narzędziem w alki ideologicznej między zwolennikami reform y poli­

tycznej a reprezentantam i magnacko-szlacheckiej anarchii. Była ona rów nież przedm iotem nauczania, ten zaś środkiem propagow ania nowych haseł ekonomicznych: fizjokratyzm u lub m erkantylizm u. W pływy eko­

nomistów francuskich, rzadziej angielskich, znajdow ały swoje odbicie w geografii politycznej, walczącej z zacofaniem i ciem notą um ysłow ą społeczeństwa szlacheckiego. Staw ała się ona orędownikiem oświaty opartej na filozofii recentiorum. Zwalczała siły tradycyjnego ciemno­

grodu umysłowego.

Używano jej wreszcie jako środka szerzenia now ych system ów mo­

ralnych. W program ach K om isji E dukacji Narodowej, w projektach S. Staszica i H. K ołłątaja geografia m iała być propagatorem moralności, opartej również na przykładach z życia narodów, a nie w yłącznie na dogmatach i praw dach religijnych2. W alkę starego z nowym można do­

strzec najłatw iej przy rozpatryw aniu treści program ow ych geografii.

We wszystkich ówczesnych szkołach uczono geografii m atem atycznej, a właściwie astronom iczno-m atem atycznej, geografii fizycznej i geogra­

fii politycznej, często utożsam ianej z geografią historyczną. We w szyst­

kich też szkołach geografia była „drugim okiem” historii, pomocnicą w ielu innych przedmiotów. Miała przeważnie służebny ch arak ter w sto­

sunku do innych przedm iotów szkolnych.

1 W. S m o l e ń s k i , P rze w ró t u m ysło w y w Polsce, W arszawa 1949, s. 275 n.

2 S. T y n c, N auka m oralna w szkołach KEN, K raków 1922, s. 262.

(3)

Dla przedstaw ienia treści nauczania geografii będziemy analizowali jej program na podstaw ie używ anych podówczas podręczników, książek pomocniczych, czyli tzw. półpodręczników, sprawozdań, ćwiczeń, egza­

minów rocznych itp. źródeł i m ateriałów . Ponieważ dzieliła się ona, jak wiemy, na m atem atyczną, fizyczną i polityczną, według tych działów ujm iem y nasze rozważania.

1. GEOGRAFIA MATEMATYCZNA

Ten dział geografii wywodził się bezpośrednio z Arystotelesowskich ksiąg o niebie, o sferze, o fizyce i m eteorach3. Przez długi czas, bo naw et po reform ie dokonanej przez Komisję Edukacji Narodowej, resztki ary- stotelizm u pokutow ały w podręcznikach geografii. Ogólnie rzecz biorąc, geografię m atem atyczną tego w ieku cechują pewne charakterystyczne wiadomości, w ystępujące uporczywie we wszystkich podręcznikach. Te w łaśnie wiadomości będą nam służyły za m ateriał, na którym , niby na papierku lakmusowym, zaobserw ujem y zm iany jakościowe.

Należą do nich następujące tem aty: Pierw szy to nauka o budowie św iata oraz o budowie i ruchach niebieskich. Jest to w alka kopernika- nizmu z geocentryzmem; drugi — nauka o punktach, liniach i kołach na kuli ziemskiej i niebieskiej; trzeci — różne nazw y mieszkańców kuli ziemskiej; czw arty — podział kuli ziemskiej na zony i climata; piąty — ćwiczenia praktyczne na sferze arm illarnej i globusie; szósty — ćwicze­

nia praktyczne w m iernictw ie (topografii).

A utorzy podręczników i półpodręczników używanych w I połowie XVIII w., zwłaszcza jezuici, opisują budowę św iata zgodnie z A rystote­

lesem. Taki w łaśnie pogląd przedstaw ia nam Wojciech Tylkowski S J4:

„W szechświat albo św iat jest to kula, k tó ra zaw iera w sobie wszystkie ciała niebieskie, elem enty i rzeczy przez Boga stworzone. Najważniejsza część tegoż św iata to sfera błogosławionych, czyli niebo empirejskie.

A środkiem całego świata jest Ziemia. W szystkie sfery wokół Ziemi po­

ruszane są przez »pierwszą siłę« (prim um m obile)”. W poglądach na we­

w nętrzną budowę wszechświata dom inuje również arystotelizm . Cały firm am ent niebieski obraca się w ciągu 24 godzin naokoło Ziemi. N atu­

ralnie ruchem jednostajnym . Gwiazdy zataczają drogi po okręgach kół.

Stąd pow stają na niebie różne zjawiska (phaenomena) dostrzegalne okiem.

Między Ziemią a firm am entem znajdują się sfery albo „nieba” po­

szczególnych elementów i planet, pośrodku św iata zaś znajduje się nie­

5 Rkpsy BUJ, nry 677, 678, 1870 i 1910 zaw ierają konspekty w ykładów i no­

tatki w ykładów o naturze, o niebie itp.

4 W. T y l k o w s k i , M atheseos curiosa, pars te rtia . A stronom ia curiosa, Pos- naniae 1694, SJ.

(4)

ruchoma, tw arda kula ziemska. Wokół niej sfera powietrza, dalej sfera ognia, a za nią sfera Księżyca. Nad sferą Księżyca zn ajdują się kolejno sfery: M erkurego, Wenus, Słońca, Marsa, Jowisza i ostatnia — ósma sfe­

ra — niebo gwiazd, zwane firm am entem . Tylkowski przytacza lojalnie wszystkie trzy poglądy: Ptolem eusza, K opernika i Tycho de B rahe’a.

Każdy z nich opisuje, na czym polega, i przeprow adza k ry ty k ę z pun k tu widzenia zasad astronomii, a nie Pisma św. W brew tem u, czego byśm y oczekiwali, odrzuca hipotezę tak Ptolem eusza, jak i Kopernika. Tylko bowiem hipoteza Tychona de B rahe’a5 jest według niego praeceteris probabilior, ponieważ: 1. spełnia wszelkie w arunki, jakich wym agam y od dobrze postawionej hipotezy, 2. poparta jest dokładnym i obserw acja­

mi, 3. pokazuje zjawiska przy pomocy przyrządów optycznych.

Jaw ny obrońca kopernikanizm u na gruncie polskim pokazuje się dość późno, i to w nieoczekiwanym miejscu, bo w Akademii Zam ojskiej. Jest to tym dziwniejsze, że uczelnia ta rekrutow ała przecież profesorów z A ka­

demii K rakowskiej. Tym obrońcą był Stanisław z Łazów Duńczewski, profesor i astrolog Akademii Zamojskiej. W 1. 1725— 1776 w ydaw ał stale kalendarze pod auspicjam i i w dru k arn i Akademii Zam ojskiej. W „K alen­

darzu albo w K alendarzu Nowym” (1749) jest rozpraw a S. Duńczewskie- go o systemie Kopernika. A utor stanowczo staje w obronie teorii K oper­

nikowskiej, broni swego wielkiego rodaka przed zarzutam i, propaguje jego system budowy świata i stale posługuje się astronom ią według uk­

ładu kopernikowskiego. ,

Inni autorzy jezuici nadal hołdują albo A rystotelesow skiej księdze de mundo, albo tychonizmowi. Do tych ostatnich zwolenników należał i Wojciech Bystrzonowski, au to r licznych książek na użytek domowy. By- strzonowski tw ierdził, iż Ziemia posiada następujące cechy: 1. jest kulą, 2. znajduje się w centrum św iata, 3. jest nieruchom a6. Używał przy tym częściej dowodów teologicznych niż astronomicznych, czym różnił się od Tylkowskiego. Teoria K opernika wedle Bystrzonowskiego jest fałszywa, gdyż tak orzekła kongregacja kardynałów za papieżów Paw ła V i U rba­

na VIII. Ale są też dowody innego rodzaju, że Ziemia jest nieruchom ym środkiem świata. O pierają się one na oczywistej dla każdego obserwacji.

Bo gdyby Ziem ia około Słońca krążyła, m usiałaby podczas porównania dnia z nocą najw iększy cyrkuł niebieski ekwadora obiegając, którego jest m il 5400, w e 24 godzin przebieżeć. Zatem co godzina ubieżać m il 225, a co m inuta jak pół czw ar­

tej m ili. Z którego obrotu Ziem i tak prędkiego m usieliby w szyscy ludzie zawrót głow y cierpieć; jako cierpi ten, który długo i prędko wkoło krąży. M usiałaby lu ­ dzi, kam ienie i inne rzeczy odbijać Ziemia w górę. Tak jako koło w ozow e im pe­

tem swego obrotu odbija błoto przylgnięte.

Jakże zbudowany jest ten św iat i Ziemia w edług Bystrzonowskiego?

5 Tycho de B r a h e , A stronom iae instau ratae m echanica, Stockholm 1901.

6 W. B y s t r z o n o w s k i , Inform acyja m atem atyczn a. Lublin 1743.

(5)

Oto pośrodku stoi nieruchomo Ziemia. Stw orzył ją Bóg na własność i dzie­

dzictwo człowieka. Jest ona również ośrodkiem, do którego dąży każde ciało znajdujące się w świecie podksiężycowym m iędzy Ziemią a Księ­

życem. Wokół Ziemi krąży Księżyc, Słońce i trzy p lan ety górne: Mars, Jowisz i Saturn. N atom iast dwie p lanety dolne, M erkury i Wenus, krążą wokół Słońca. Całość jest otoczona trzem a sferam i: pierwsza to niebo gwiazd stałych, druga to niebo kryształow e i trzecia to niebo empirejskie.

A utor podaje cztery księżyce Jowisza i dwa S aturna. Podaje czas obiegu wokół Słońca: W enus 9 miesięcy i M erkury 40 dni. Podaje też inne odleg­

łości i szybkości w edług Tycho de B rahe’a.

W jezuickich szkołach jeszcze po 1764 r. zwalczano kopernikanizm tym i samym i argum entam i co i Tylkowski czy Bystrzonowski. Rychłow- ski7 w wykładach de system atis m u n d i tak ocenia system y Kopernika:

„na próżno obrońcy Kopernika odw ołują się do prostego i zwykłego ro­

zumu ludzkiego, wszak lepiej to w yjaśnia Pismo §w.” Zachwala przy tym system Tychona de B rahe’a, k tó ry wszystkie zjawiska niebieskie szczę­

śliw iej tłum aczy i nie wchodzi w konflikt z Pism em św.

Gdańszczanin J. D. Kickenbusch w swej Geographia m athematica (1725) sekunduje jezuitom w w alce z kopernikanizm em. Przytacza te sa­

m e dowody przeciwko K opernikowi co i jezuici.

Dzięki wpływom niemieckiego oświecenia szkoły protestanckie w Pol­

sce XVIII w. poznają szybciej teorię kopem ikanizm u niż katolickie.

W 1713 r. Gotsched przetłum aczył F ontenelle’a Rozm ow y na język nie­

miecki. Znana była rozpraw a Vilkiusa Verteidigung Copernicus (1713).

W szkodach tych używ ano planetariów specjalnie sporządzonych do zilu­

strow ania system u Kopernika. Opisy takiego modelu na użytek szkół w y­

szły spod pióra Enderscha i W irtha8. Również w podręczniku M.J. Tolaw- skiego Gnomonica facilitata (1751) m am y obronę Kopernika. Książka ta ukazała się w Królewcu. A utor był z pochodzenia Warmiakiem.

P ija r C onstantinus Procopius9 nie przytacza obrony Kopernika, ale po­

w ołując się na niektórych autorów współczesnych, sugeruje czytelnikowi, że teoria kopernikańska jest prawdziwa. Zresztą pijarzy będą często przemycać i propagować teorię K opernika bez wymienienia jego nazwi­

ska. Jako dowód możemy przytoczyć popisy w Collegium Nobilium z tego czasu. Książęta Stanisław i Józef Jabłonowscy bronili następujących tw ierdzeń z geografii astronom icznej10: „Co jest Słońce, jak wielkie, jak od Ziemi odległe, czyli m a bieg jaki? Jak Ziemia czyni swym biegiem dni, noce, jak cztery odmiany roku?”

7 Rkps TNT, nr KM. 247, Adl. 2.

8 J. F. E n d e r s c h, E rläuterung S y ste m a tis C opernicus, Elbingae 1745.

9 Constantinus P r o c o p i u s , G eographia civilis, Leopoli 1748.

10 P ie rw sze fun dam en ta w y ższy ch i po żyteczn ych nauk w Coll. Nob. SP

(6)

W tych pytaniach tkw i w yraźnie kopernikanizm , którego bronili słu ­ chacze Collegium Nobilium na popisach rocznych. Aczkolwiek K onarski nie wspomina w Ustaxmch nazwiska Kopernika, to jednak należy p rzy ­ puszczać, iż w szkołach pijarskich system św iata był w ykładany zgodnie z jego nauką. W program ie bowiem fizyki szczegółowej znajdow ały się takie rozdziały, jak sfera niebieska, system y świata, o niebie, Słońcu, p la­

netach, gwiazdach, kometach, różnych m eteorach, pow ietrzu itp. Cała geografia astronom iczno-m atem atyczna, fizyczna i n atu raln a została tu ­ taj umieszczona. O tym, że w ykład system u św iata był prow adzony w e­

dług Kopernika, przekonuje nas zalecana do czytania w Collegium No­

bilium lektura z fizyki. Są tu ta j: Newton, Galileusz, K epler, Descartes, Wolff, G ravesand, Nollet, Pascal, Boyle, M ariotto, B ernoulli itp., czyli czołowi przedstawiciele postępowej nauki. W śród nich w idzim y propaga­

torów kopem ikanizm u.

Podobny program fizyki i geografii i tych samych autorów zalecali swoim konw iktorom teatyn i warszaw scy (1737). Odnośnie do pijarów n a ­ leży wątpić, czy około 1749 r. w ydaw ali „K alendarz P olityczny”, jak po­

d aje Ł. K urdybacha11, gdyż nie ma go u Estreichera. W iemy natom iast, że Kolędę pijarską w ydawał A. W iśniewski dopiero od 1752 r. Czy więc atak jezuitów na pijarów około 1749 r., o którym wspomina K urdybacha, po­

w ołując się na Kitowicza, był spowodowany uryw kam i z dzieła K oper­

nika, zamieszczonymi w nie istniejącym „K alendarzu Politycznym ” — należy wątpić. Raczej była to reakcja przeciwko w ykładom kop em ik a­

nizmu w Collegium Nobilium S. Konarskiego.

Akademia Krakowska uporczywie trzym ała się A rystotelesa. O Ko­

p ern ik u nie było mowy. W szkole retory k i podaw ano więc antyczne po­

glądy kosmograficzne. W różnych program ach geograficznych i ,,exer- cytacjach” stale pow tarza się geocentryzm. W 1759 r. autor takiej „pro­

gram y”12 tak tłum aczy słuchaczom wiadomości o Ziemi: „Cały ten św iat ziemski, z lądów i wody złożony, jest kulą, którą Stw órca najm ądrzejszy przyozdobił i pośrodku ciał niebieskich nieruchom o um ieścił”.

Stosownie do tej zapowiedzi w pytaniach, które szkoła (klasa) reto ry k i m usiała rozwinąć i obronić, należało udowodnić kulistość ziemi i jej n ie­

ruchomość w środku tego świata. Podobne pytania pow tarzają się w 1768 roku w szkole reto ryk i13.

P ytania takie i tw ierdzenia przechodzą tradycyjnie z roku na rok do program u dysput i ćwiczeń w szkole retoryki. Znajdujem y je też w pod­

11 Ł. K u r d y b a c h a , D ziałalność pedagogiczna S tan isław a K on arskiego, W rocław 1957, s. 100.

12 P rogram m a geographicum in U n iversita te C racovien si R h etorum Scholae, Cracoviae 1759.

13 E xercitatio geographica in U n iversitate C racovien si R h etoru m Scholae, Cra­

coviae 1768.

(7)

ręcznikach używ anych przez retorów . W podręczniku J. S. Form ankowi- cza14 jeszcze z 1671 r. m am y te same zadania co i w przytoczonych py­

taniach, drukow anych sto la t później. Tak samo uczono o kształcie Zie­

mi, jej położeniu, o jej wielkości i nieruchom ym położeniu w centrum świata.

W podobnym duchu pisze dużo później, bo w 1746 r., J. W. Sałtsze- wicz: „Cosmographia jest całego świata opisanie. To jest nie tylko ziemi z wodą, ale i w szystkich sfer, jako to: pow ietrznej, ognistej, siedmiopla- netarnej i gw iazdolitej”. Są to wspomniane już sfery albo nieba Ary- stotelesowskie. P rzy omawianiu globu ziemskiego Sałtszewicz rozpatruje, jak jego poprzednicy, figurę, położenie, stałość (nieruchome położenie), wielkość, części itd.

Jednakże w latach siedemdziesiątych zaznacza się pew ien postęp. Oto w podręczniku geografii Putanow icza15, jednego z bardziej postępowych profesorów i rektorów Akademii K rakowskiej, m am y omówioną budowę św iata w edług trzech systemów: Ptolemeusza, Tycho de B rahe’a i Ko­

pernika. Odnośnie do tego ostatniego au to r pisze, że większość współ­

czesnych przyznaje, iż zam iast Ziemi w pośrodku świata stoi nieruchome Słońce. Ale sam zajm uje pozycję neutralnego sprawozdawcy. Wszystkie te system y tylko opisuje, bez opowiadania się za którym kolwiek.

Takie m niem ania pow tarzały się aż do czasu reform y Akademii, doko­

nanej przez H. K ołłątaja w 1778 r.

Jeden z autorów notatek pt. Disputatio unica de m undo, coelo et ele- m entis (1756) przytacza opisy i rysunki aż 5 systemów świata. Są to: 1. sy­

stem Ptolemeusza, 2. System Antoniego Brauczaka, 3. system Tycho de B rahe’a, 4. system Ricciolego, 5. system K opernika18.

1. System Ptolemeusza, „zgodny z Pitagorasem i Archimedesem”, przedstaw ia w centrum św iata nieruchom ą Ziemię, a naokoło niej 4 sfery podksiężycowe. D alej kolejno idą: Księżyc, M erkury, Wenus, Słońce, Mars, Jowisz, S atu rn i sfera gwiazd nieruchom ych (stałych). Cały wszechświat jest kulą.

2. System Brauczeccianum jest odmianą Ptolem eusza w duchu A ry- stotelesowskim. Ziemia jest nieruchom a, naokoło niej sfera powietrza, ognia, Księżyca, M erkurego, Wenus, Słońca, Marsa, Jowisza, Saturna.

To w szystko zamyka kula kryształowa. Za tą kulą jest ów pierw szy „po- ruszyciel” świata. Za nim jest niebo gwiazd, a za gwiazdami niebo empi- rejskie. W szechświat jest olbrzymią kulą.

14 J. S. F o r m a n k o w j c z , G eographiae com pendium succinta, Cracoviae 1671, part. II.

15 J. A. P u t a n o w i c z, In stitu tion es geographiae, Cracoviae 1766.

16 Rkps BUJ, nr 7828 D ispu tatio unica de m undo (1756) oraz nry 1909, 2268, 2584 i 2601.

(8)

3. System Tychona de B rahe’a jest kom pilacją A rystotelesow skich sfer i kopem ikanizm u. Oto Ziemia jest otoczona sferam i pow ietrza i og­

nia. Stoi nieruchom o w miejscu. Naokoło Ziemi krąży tylko Księżyc i Słońce. N atom iast wokół Słońca krążą: M erkury, Wenus, M ars, Jowisz i Saturn. Całość okala kuliste niebo gwiazd.

4. System at Ricciolego jest podobny do system u Tychona. Ziemia rów ­ nież otoczona jest sferam i pow ietrza i ognia. Naokoło niej krążą: Księżyc, Słońce, Jowisz i Saturn, a wszystko zamyka sfera gwiazd. Ale dookoła Słońca krążą tylko trzy planety: M erkury, Wenus, Mars. Naokoło Jow i­

sza 4 księżyce, a wokół S aturn a 2 księżyce. Św iat cały również jest kulą.

5. System K opernika przedstaw iony jest zgodnie z jego teorią. A utor zna ten system i przedstaw ia go zgodnie z praw dą, ale równocześnie oś­

wiadcza, że jest on nie do przyjęcia, nie zgadza się bowiem ze słowami Psalmu 103: fundasti terram super itd. oraz Psalmu 92: firm a vit orbem terrae qui non commovebit. Tak samo jest sprzeczny z Księgą Jozuego.

W podobny sposób przedstaw ia nam comte Joseph de M niszech17 S. S.

cztery system y: Ptolemeusza, Kopernika, Tychona i Descartesa. Omawia różnice m iędzy nimi, ale żadnym z nich specjalnie się nie pasjonuje.

W program ie nauk K orpusu K adetów (1768) kopernikanizm był na pewno mocno usadowiony. A sam ks. Adam C zartoryski swoim sumptem zakupił i prowadził dla K orpusu p lanetarium ilustrujące ruchy Ziemi i planet wokół Słońca. Geografię w ykładał kadetom gdańszczanin Jan P io tr Edling (d’Edling), au to r podręcznika (1768) przerobionego z fra n ­ cuskiego oryginału. Ale dodatek do niego, W ykład o kuli ziem skiej, jest chyba pracą Edlinga18.

W tym W ykładzie Edling zajm uje niezdecydowane stanowisko. P rzed ­ stawia system y Ptolemeusza, Tychona i Kopernika. Opisując te „składy św iata” (system ata m undi) nie zajm uje zdecydowanego stanowiska, nie w ydaje w yraźnej oceny tych „składów”. U znaje obroty Ziemi: dzienny w 24 godzin i roczny w 365 dni i niem al 6 godzin. P rzy czym omawiając krążenie planet pisze: „W enera i M erkuriusz koło Słońca, Ziemia nasza i koło niej Księżyc, Mars, Ju p ite r i S atu rn k rążą”.

W obronie Kopernika w ystępuje Józef A leksander Jabłonowski, jeden z prekursorów oświecenia w Polsce, aczkolwiek nie jest autorem podręcz­

nika geografii. Pisze rozpraw ę pt. De astronomiae ortu atque progressu et de telluris m otu (1763). Miała ona m. in. przekonać papieża o niesłusz­

ności potępiania w tym czasie nauki K opernika19.

Ten sam problem uzgodnienia kopem ikanizm u z nauką Kościoła po­

17 Rkps Ossol., nr 9519 T ra ité de la sph ère par com te Joseph de M n i s z e c h . 18 D ’ E d 1 i n g, P oczątki k ra jo zn a w stw a , W arszawa 1768.

13 Prócz tego napisał De m o tu tellu ris varioru m sistem a, Leopoli 1760. SJ.

(9)

dejm uje w kilka lat później jezuita Grzegorz Arakiełowicz w dziełku De m undi system ate dissertatio..., in qua Copemicani system atic cum philosophiae sacrisque... congruentia, quaestio discutitur (1768). Jest to próba pogodzenia K opernika z naukam i teologicznymi przy pomocy cy­

tatów z Pisma św. Takie próby były podejmowane już wcześniej przez pisarzy katolickich, ale bez skutku.

Wreszcie i wśród jezuitów następuje zmiana i przejście powolne z po­

zycji przeciwników na pozycję zwolenników um iarkowanego kopernika- nizmu. W połowie XVIII w. papież czyni pierwsze ustępstwo. Zezwala na opisywanie system u Kopernika jako hipotezy, a jednocześnie na naucza­

nie, że Ziemia krąży wokół Słońca. Ja k podaje Załęski, generał jezuitów Rizzi w 1764 r. przesyła spisy tez z zakresu filozofii do wszystkich szkół jezuickich.

O systemie K opernika mówi, że można wykładać system Kopernika, ale tylko jako hipotezę. Można w ykładać o biegu Ziemi wokół Słońca, ale zabrania się nauczać o ruchu Ziemi naokoło osi ziemskiej20.

Pierw szy wyłom czyni K arol W yrwicz (1768). Odrzuca wszelkie wie­

rzenia w związki i w pływ y Zodiaku, Domów Niebieskich, planet i gwiazd na życie ludzkie i zdarzenia na Ziemi. Wśród związków Ziemi z niebem, które stanowią geografię astronomiczną, są takie jak pozorny bieg gwiazd, w ędrówka gwiazd nad i pod horyzontem, przechodzenie ich przez zenit, szybkość obrotu różnych miejsc na Ziemi i na niebie, zgodnie z teorią K opernika21. Omawia też rozwój poglądów na budowę świata, przytacza dowody kulistości Ziemi, a jej ruchy objaśnia tylko i wyłącznie tak jak K opernik.

Franciszek Paprocki jako wydawca od 1759 r. „Kalendarza Politycz­

nego”, a od 1768 „K alendarza W ileńskiego”, stale zamieszczał w nich różne wiadomości astronom iczne i geograficzne. Był on wielbicielem astronomii. W „K alendarzu W ileńskim ” na 1770 r. zamieścił pochwałę Newtona, a na 1775 r. pochwałę Kopernika.

Jezuita Ignacy Giecy w Ziem iopiśm ie (1772) zajm uje nadal niezde­

cydowane stanowisko. Przedstaw ia teorię Ptolemeusza, Tychona i Ko­

pernika. W jednym m iejscu opisuje wierszykiem, jak niebo w iruje n a­

około Ziemi. Ale dalej wysławia pogląd Kopernika. Jego zdaniem ucze­

ni uw ażają system at K opernika za „najprawdziwszy i według niego uczą w najsław niejszych szkołach”.

Po dokonaniu tego przełomu św iatłejsi jezuici z reguły hołdują Ko­

pernikowi, ale w kolegiach S J na prow incji nadal czytają Nowe A teny, Informacje, Famy, S to ły Mądrości itp. książki domowego użytku, pełne przestarzałych wiadomości.

20 S. Z a ł ę s k i , Jezuici w Polsce, t. I—IV, Kraków 1900—1903, s. 1042.

21 K. W y r w i c z , G eografia czasów te ra źn iejszych , t. I, W arszawa 1768.

(10)

N atom iast pijarzy od początku reform y S. K onarskiego konsekw entnie stoją przy Koperniku. Jedni, jako obiektywiści, relacjonują i referu ją wszelkie „system a św iata”, ale opowiadają się przy K operniku. D rudzy są zdecydowanymi propagatoram i kopernikanizm u i tylko ten system uznają. W 1775 r. p ijar E. Dębicki przekłada na język polski R ozm ow y Fontenełle’a. P ijar Michał Siekierzyński w swoim Krajopisarstwie po­

w szechnym (po 1773 r.) przytacza potępienie K opernika w 1616 r. i Ga­

lileusza w 1633 r. Przedstaw ia akcję obrony kopernikanizm u i jej re p re ­ zentantów. Wspomina, że na uniw ersytetach kopernikanizm był jednak w ykładany, ale jako hipoteza. Wreszcie staje zdecydowanie na pozycji obrońcy K opernika i jego teorii obrotów Ziemi i innych ciał niebieskich.

M. Siekierzyński m a częściowo rację w spom inając kopernikanizm na uniw ersytetach. Również na U niw ersytecie K rakow skim teoria Ko­

pernika była omawiana jako tem at dodatkow y (Copernici caelorum ordo proponitur et refellitur22) przy w ykładzie nauki A rystotelesow skiej de m undo et de caelo. P rzy tych księgach omawiał profesor i inne system y, jak Tycho de B rahe’a, Origana, Brauczaka (?) czy Ricciolego, o których dziś niewiele wiemy. Ale jeśli idzie o K opernika, to wspomniano go po to, aby wykazać jego błędność i niezgodność tak z Pism em św., jak i z eksperiencją ludzką.

W K ró tkim zebraniu geografii naturalnej itd. pijarzy konsekw entnie stają przy Koperniku. Podręcznik omawia poglądy starożytnych na po­

łożenie, wielkość i obroty Ziemi oraz całego świata. A utor k ry ty k u je Ptolemeusza. Przytacza zarzuty, na które Ptolem eusz odpowiedzi nie daje. Objaśnia pogląd „Mikołaja K opernickiego”, urodzonego pod To­

runiem . Według tegoż autora Słońce jest umieszczone w środku św iata i w ykonuje obrót w irow y wokół swej osi23. N atom iast ruch obiegowy planet wokół Słońca w ten sposób tłum aczył, iż „Słońce bijąc prom ie­

niami swoimi w planety, też planety do kręcenia koło siebie pociąga”.

Gdy potępiono „Kopernickiego”, duński astronom Tycho de B rahe stworzył pogląd pośredni. Ziemia stoi w miejscu, a naokoło niej biegają niektóre planety. Słońce również krąży naokoło Ziemi, ale naokoło Słoń­

ca krążą Mars, Jowisz i Saturn. P ijarzy kry ty k u jąc tychonizm, w y ta­

czają przeciwko niem u dwa zarzuty, na które on odpowiedzi dać nie może. Za praw dziw y uw ażany jest tylko pogląd Kopernika.

Jan Michał Hube w swoim podręczniku fizyki (mechaniki) dla szkół narodowych (1791) poświęca księgę p iątą omówieniu biegów ciał nie­

bieskich. Omawia w niej m. in. rozdziały: o figurze i wielkości Ziemi, o biegu Księżyca, o rocznym biegu Ziemi, o budowie św iata24. N atu ral­

22 Rkps BUJ, nr 1910.

23 K ró tk ie zebranie geografii n aturalnej, Wilno 1766. SP.

24 J. M. H u b e , F izyka dla szkół n arodow ych , cz. 1, M echanika, K raków 1791.

(11)

nie jest on gorącym zwolennikiem Kopernika. Omawia szeroko układ słoneczny, bodaj tak jak przed nim n ik t w literaturze polskiej tego nie uczynił. Opiera się przy tym na najnowszych zdobyczach astronom ii (Herschel).

W wielu zasadniczych punktach uzupełnia pogląd kopernikański, przede w szystkim rozszerza rozm iary tego świata. Jeśli odległość Ziemi od Słońca przyjm ujem y za jednostkę, to gwiazdy leżą 400 000 razy da­

lej niż odległość Ziemi od Słońca. Prom ień św iatła biegnie 6 la t od jed­

nego do przeciwległego skraju układu słonecznego. Słońce w raz z tow a­

rzyszącym i mu planetam i oraz z innym i gwiazdami stałym i krąży wokół jakiegoś środka położonego w pobliżu Słońca. Gwiazdy i system sło­

neczny tw orzą jeden wielki układ. Ma on średnicę około 114 razy dłuższą niż średnica układu słonecznego. Między ciałami niebieskim i w tym w ielkim układzie jest rozsiana bardzo subtelna m ateria światła.

Mleczna Droga jest utw orem mnóstwa takich wielkich układów gwiazd stałych. Być może, iż zbiorowiskiem układów gwiezdnych są również mgławice (nebulosae) i obłoczki (nubeculae). Wielkość tego świata widzianego przewyższa nasze pojęcia i w yobrażenie wielkości.

A jest on przecież tylko cząstką ogromnej całości (universum).

Nie m a więc u Hubego kulistegd kosmosu, podzielonego na jakieś sfery (nieba), nie m a tu żadnych niebios em pirejskich, niebios gwiazd stałych. Jest nieograniczony wszechświat.

Podręcznik Hubego przeznaczony był dla szkół podległych Komisji Edukacji Narodowej i zatwierdzony został przez Towarzystwo do Ksiąg Elem entarnych, jako jeden z najlepszych, do użytku. Można powiedzieć, że wraz z Komisją Edukacji Narodowej przyszło zwycięstwo kopernika- nizmu w nauczaniu. Teraz już nie chodziło o obronę, ale o jak najlepsze spopularyzowanie nauki naszego rodaka. Uczynił to w rozpraw ie kon­

kursowej Jan Śniadecki25. K opernikanizm króluje również w jego pod­

ręczniku geografii m atem atycznej i fizycznej26.

Tu i ówdzie błąkał się jeszcze w prow incjonalnych w ydaw nictw ach Ptolem eusz czy Tycho de Brahe, ale ogół oświecony w ostatniej ćwierci XVIII w. w ykształcił się na K operniku. Pom agały w tym prace zagra­

nicznych autorów Papillona, de Pistoia, B ailly’ego i inne, znane i czy­

tane w Polsce27.

Szkoły ówczesne m iały albo pow inny były mieć dwie stałe pomoce naukowe: sferę arm illarną albo artyficjalną i globus albo sferę ziem­

25 J. Ś n i a d e c k i , O K opern iku, W arszawa 1802.

26 J. Ś n i a d e c k i , Jeografia, czyli opisanie m a tem a tyczn e i fizyczn e, War­

szawa 1804.

27 J. S. B a i l l y , H istoire de Vastronomie m oderne, t. I—IV, Paris 1782, 1785;

P. M a n g a r d , D ispu tatio de sy stem a tè Copernicano, Lugduni 1744; M atteini di

(12)

ską. Pierw sza przedstaw iała Ziemię i w ielkie cyrkuły, drugi samą Zie­

mię z m ałym i cyrkułam i, czasem południkiem i równikiem .

Sfera arm illarna była to nieduża kula ziemska, przez któ rą przecho­

dziła oś niebieska. Na biegunach tej osi przecinały się: południk nie­

bieski z podziałką na stopnie i m inuty, cyrkuł porów nania dnia z nocą (równik) i cyrkuł przesilenia dnia z nocą (zwrotnik). Prócz tego były jeszcze dwa koła wielkie: zodiak i rów nik niebieski, również z podziałką na 360°. Często przez środek sfery, jeśli tam kuli ziemskiej nie było, przechodził celownik (przeziernik) do celowania na gwiazdy i p la n e ty ,.

a w podstawce była libelka, pion i kompas.

Globus posiadał zarysy lądów i oceanów, a także siatkę geograficz­

ną. Obracał się na osi ziemskiej, przez k tórą przechodził południk nie­

bieski. Bywał także rów nik niebieski. Południk i rów nik m iew ały po- działkę stopniową.

Praktyczne ćwiczenia na sferze i globusie były dość tru d n e i w ystę­

powały niem al w każdym podręczniku, w którym była geografia m ate­

matyczna. Te ćwiczenia traktow ane są np. u Ładowskiego i W yrwicza bardzo obszernie.

2. GEOGRAFIA FIZYCZNA (I NATURALNA)

W tradycyjnej szkole językowo-retorycznej geografia fizyczna m ieś­

ciła się głównie w A rystotelesowskiej księdze o fizyce szczegółowej i o meteorach. Elem enty jej ukazują się też w geografii m atem atycznej.

Stopniowo m ateriał ten w podręcznikach narasta i przy końcu XVIII stulecia tw orzy już samodzielną dyscyplinę, jak to widzimy w Jeografii, czyli m atem atycznym i fizyczn ym opisaniu J. Śniadeckiego.

U Formankowicza28 m am y całą niem al drugą część poświęconą fi­

zycznej geografii. Są tu rozdziały: 1. O podziale w ew nętrznym geografii, 2. Europa, Azja, Afryka, A rktyka, A ntarktyka; 3. O częściach wód i lą­

dów; 4. O morzu, oceanie i Morzu Śródziemnym. O sześciu częściach świata; 5. O Europie.

Podobne rozdziały zaw iera podręcznik Sałtszewicza29. W Programma geographicum (1759) Akademii K rakow skiej pytań z geografii fizycz­

nej praw ie nie ma.

Osobliwością ksiąg de physica partićularis i de m eteoris była nauka o różnych m eteorach, czyli zjawiskach obserwowanych w pow ietrzu, na

P i s t o i a , Istoria dell’ astronom ia. S istem a plan etario di Copernicano, P isa 1780;

Papillon de la F e r t e , S y ste m a de Copernico ou astronom ie, 1783; J. V i l k i u s , V erteidigu ng C opernicus, L eipzig 1713; B. F o n t e n e l l e , L es en tretien s sur La

p lu ralité des m ondes, Paris 1686. f

28 F o r m a n k o w i e z, op. cit., part. II.

29 W. J. S a ł t s z e w i c z , C om pen dium geograficzne, K raków 1746.

(13)

ziemi, a także na wodzie. W notatkach i podręcznikach w ystępują one aż do Śniadeckiego włącznie, szczególnie często w Akademii K rakow ­ skiej .

Jezuici mieli geografię fizyczną ogólną zwykle obok m atem atycznej.

O mawiała ona m iędzy innym i elem enty kuli ziemskiej zgodnie z A ry­

stotelesem. Dlatego zaw ierała rozdziały o ogniu, ziemi i wodzie, o po­

w ietrzu, o m eteorach powietrznych, o chm urach i parze wodnej, o dżdży­

stych i gradow ych m eteorach, o m eteorach ognistych, błyskawicach, . grzmotach, piorunach. Do fizyki szczegółowej zaliczano także naukę o górach, o skałach i kamieniach, o własnościach wody, o ruchu Ziemi, o chudych i tłustych płodach ziemi itd. Wreszcie wchodziły tu rozdziały o roślinach, zwierzętach i o człowieku. Razem to wszystko nazywano physica particularis. Całą tę część, która dotyczyła fizycznych właści­

wości powierzchni ziemi, zjawisk w pow ietrzu i wodzie, przedmiotów żywych i m artw ych w przyrodzie, zwano też historia naturalis.

Encyklopedią tej wiedzy były dzieła G. Rzączyńskiego30. Inform ują nas one o stanie znajomości tego przedm iotu w szkołach jezuickich. Jest to pracowicie zebrana wiedza (761 haseł) o przyrodzie ówczesnej Polski.

Początkowo Rzączyński przepisywał bezkrytycznie wiadomości z innych autorów. Ale później, zorientowawszy się w ich przestarzałości, krytycz­

nie je poprawił. Nie jest to podręcznik system atycznej geografii fizycz­

nej, naturalnej, i geologii, gdyż ma układ encyklopedyczny, tj. hasła ułożone są alfabetycznie. Ale słusznie niektórzy uw ażają G. Rzączyń­

skiego za wielkiego fizjografa Polski XVIII w. Nie godzimy się tylko z A. Macieszą31, któ ry twierdził, iż Rzączyński był to „pierwszy polski fizjograf”, ponieważ fizjograficzne wiadomości przepisyw ał z Długosza, Krom era, Starowolskiego i innych autorów. P rzy czym Długosz napi­

sał system atyczny kurs geografii fizycznej Polski32.

W podręczniku W yrwicza Geografia czasów teraźniejszych znajduje się rozdział pt. „Geografia n atu ra ln a”, który omawia już kilkadziesiąt term inów z geografii fizycznej i naturalnej w języku polskim.

W podręcznikach pijarskich geografia fizyczna jest reprezentow ana podobnie jak i w jezuickich. A więc jest słownik term inów z geografii fizycznej, są podziały lądów i wód na kuli ziemskiej, potem krótki prze­

gląd fizjografii części świata i każdego kraju.

30 G. R z ą c z y ń s k i , H istoria naturalis curiosa R egni Poloniae, Sandomiriae 1721; G. R z ą c z y ń s k i , A u ctuarium h istoriae naturalis, Gedani 1742.

31 A. M a c i e s z a, G abriel R zączyń ski — p ie rw sz y fizjo g ra f polski, Sando­

mierz 1921.

32 J. D ł u g o s z , H istoria Regni Poloniae, libri X II, Kraków 1873, liber X, Chorographia Regni Poloniae.

(14)

Ale nie m a tu taj nauki o meteorach. Przeniesiono ją całkowicie do fizyki i historii naturalnej.

Terminologia geograficzna u Naumańskiego jest duża, obejm uje kil- kadziesiątków wyrazów w języku łacińskim. Ale stara się poszczególne term iny łacińskie objaśnić po polsku. U pijarów obserw ujem y stale ten ­ dencję do spolszczania term inologii i nazew nictw a geograficznego.

W szkołach Komisji Edukacji Narodowej geografia fizyczna razem z m atem atyczną wchodziła głównie do program u fizyki ogólnej i szczegó­

łowej. Obszerny jej kurs zamieszcza J. M. Hube we W stępie do fi­

zyki, dalej w Fizyce dla szkól narodowych, w V ollständiger u. fasslicher Unterricht, w Landw irth i w Listach fizycznych.

Fizyka dla szkół narodowych ma w księdze IV rozdział o biegu rzek i o ciśnieniu powietrza. Vollständiger u. fasslicher U nterricht ma w czę­

ści poświęconej Ziemi 3 rozdziały geografii fizycznej. Omawia w nich ląd stały, rzeki i morza. O lądzie dow iadujem y się, że w pionowym prze­

kroju ma w arstw y, a w nich pozostałości daw nych mórz. Poznajem y gó­

ry i ich rodzaje. Wreszcie tłum aczy Hube, co to są w ulkany i skąd się biorą trzęsienia ziemi.

O rzekach pisze osobny rozdział, omawiając ich spadek, szybkość i prąd, zmiany łożyska rzeki, zmiany brzegów, tam y i regulację rzek, źródła i wody m ineralne. Morza opisuje krócej, bo tylko wodę morską, jej zasolenie, zam arzanie i lód na morzu, przypływ y i odpływy.

W rozdziale o atm osferze Hube obszernie objaśnia właściwości w ia­

trów i ich powstawanie. Omawia też przyrządy do m ierzenia ciśnienia powietrza, opisuje wzloty balonu, loty ptaków, ciężar, ciśnienie atm os­

fery itd. W rozdziale o elektryczności objaśnia daw ne meteora, a w m ag­

netyzm ie istotę kompasu.

Zagadnienia zmian pogody omawia Hube szeroko w Landw irth. Jest to obszerny w ykład o przyczynach zmian czynników pogodotwórczych.

W innym m iejscu zwalcza pogląd Toaldiego o w pływ ie Księżyca na po­

godę na Ziemi.

W Jeografii Śniadeckiego m am y natom iast tylko 4 rozdziały poświę­

cone geografii fizycznej. Oto ich ty tu ły : 1. O morzu, o jego periodycz­

nym wzdymaniu i opadaniu, o prądach morskich. 2. O atm osferze ziem­

skiej i tw orach napow ietrznych. 3. O poruszeniach atm osfery i w iatrach.

4. O tem peraturze i opadach rocznych na całej Ziemi. Jest to więc ge­

ografia fizyczna w dużo skrom niejszym rozmiarze niż u Hubego.

W tym czasie powszechnie już mniemano, że lądy zajm ują m niej­

szą część powierzchni kuli ziemskiej niż wody. Ale nie wiedziano jeszcze, jak daleko sięgają oceany ku biegunowi południowem u i północnemu.

P rzy czym okolice bieguna południowego były m niej znane niż obszary arktyczne. Najczęściej lądy dzielono na 4 części: Europę, Azję, A frykę

(15)

i Amerykę. W niektórych podręcznikach przybyw ają jeszcze inne 2 częś­

ci, tzw. terrae incognitae: pierwsza T erra A ustralia, zwana też Terra A ntarctica, i druga T erra Arctica.

Ogólnie biorąc wszyscy autorzy podręczników, od Formankowicza począwszy a na W yrwiczu i Siarczyńskim skończywszy, dzielili lądy na 6 kontynentów . Dopiero w podręcznikach z początków XIX w. (np. Za­

wadzki) w ystępuje 5 części świata: Europa, Azja, A fryka, Ameryka, Au­

stralia. G ranice poszczególnych kontynentów i ich zarysy były stałe ty l­

ko dla Afryki. Została ona już w XV w. poznana i co do jej zarysów i granic wątpliwości nie było.

Z Europą było nieco gorzej. Długo wahano się nad pytaniem , gdzie kończy się Europa, a zaczyna Azja. Powszechnie przyjm owano rzekę Tanais (Don) i Obius (Ob) za rzeki rozdzielające Europę od Azji. Tak wytyczona granica albo omijała góry Ural, albo przecinała je w po­

przek. Rzeka U ral (Jaik) i pasmo uralskie („Kamiennyj P ojas”) stają się granicam i Europy na wschodzie dość późno. W związku z tą granicą k raje przed Kaukazem i na Kaukazie były wliczane do Azji. A ponieważ należały w większej części do T urcji i chanów tatarskich — włączano je więc do Małej Tatarii, tureckiej A rmenii i Georgii.

Z arysy Europy na mapie przyrów nywano albo do smoka, albo do sie­

dzącej damy. Rudim enta historica tak opisuje to podobieństwo do sie­

dzącej damy: „Hiszpania stanow iła głowę, a P ortugalia koronę, Góry pirenejskie były naszyjnikiem , F rancja szyją i piersią, praw ą ręką była Italia, lewą zaś W ielka B rytania z Irlandią. Pod lewą piersią leży Bel­

gia, pod praw ą zaś Szwajcaria. Niemcy, Polska i W ęgry tw orzą tułów, nogi Dania, Szwecja i Norwegia. Moskwa jest suknią, a T urcja i Grecja stopam i”.

Zarysy Azji- na północy i północo-wschodzie dopiero poznawano. Wy­

praw y rosyjskie zarysow ały wybrzeża mórz: Japońskiego, Ochockiego i Beringa, a w ypraw a J. Cooka ostatecznie stw ierdziła istnienie cieśni­

ny m iędzy Płw. Czukockim a Alaską, o której przedtem chodziły nie potwierdzone słuchy, przekazywane przez rosyjskich kupców i podróż­

ników.

Nową Ziemię włączono do Ziemi Północnej (Terra Artica). Na po­

łudniu obecny A rchipelag M alajski przepołowiony równikiem zaliczano do dw u części św iata: na północ od rów nika do Azji jako w yspy azja­

tyckie, na południe do T erra Australis.

A m eryka Północna i Południowa miała nieznane zarysy tylko na północy, tzn. nie znano w ysp ani A rchipelagu K anadyjskiego, ani za­

rysów Alaski, nie znano też większej części G renlandii. Z innych osob­

liwości uderza przez długi czas utrzym ujące się przekonanie, że K alifor­

nia jest wyspą.

(16)

Zarysy A ustralii były również niepewne. Znano co praw da jej p ó ł­

nocne, zachodnie i południowe zarysy, ale do czasu podróży J. Cooka brak było wschodnich konturów . Stąd też powszechnie włączano ją do owego domniemywanego kontynentu, jakim m iała być T erra A ntarctica.

Przekonanie to pochodziło od starożytnych kontynentalistów . Jako sa­

modzielny ląd w ystępuje ona dopiero w podręcznikach Wybickiego (1804) i Zawadzkiego (1812).

Pod nazwą T erra A ntarctica rozumiano m.in. większe lądy i wyspy położone na południe od rów nika (Bystrzonowski), później zaś ziemię położoną „pod cyrkułem polarnym ” (Ładowski). Ów „kraj subpolarny południowy” według Bystrzonowskiego obejmował w yspy na południe od równika, *tj. Ziemię Papua, Nową Gwineę, K arpentarię, Nową Ze­

landię, W yspy Salomona, Nową Holandię, K raj Chica. Ziemia P apua i Nowa Gwinea to jedna i ta sama wyspa. K arp entaria i Nowa H olan­

dia to A ustralia, której zarysów podówczas nie znano.

Ładowski zaś do krajów „antarktycznych”, które leżą „pod cy rk u ­ łem ” polarnym „antarktycznym ”, zalicza Nową Gwineę, Nową B rytanię, Nową Holandię, K arpentarię, Ziemię Diemensa, Nową Zelandię, Ziemię Obrzezania, Ziemię G onneville’a, Ziemię Ognistą. Nowa B rytania leży na wschód od Nowej Gwinei. Mieszkańcy obu tych części są „pracowici, znają się dobrze na rolnictwie, ale są dzicy i okrutni; um arłych nie grzebią, tylko na brzeg wynoszą”. Nowa Holandia leży na południe od Molukków, a „ludzie w tym k ra ju byli znalezieni tak dzicy i głupi, że tylko postacią zdali się być podobni do ludzi”. Mowa tu o północnej części A ustralii. K arpentaria leży na południe od wysp Nowej B rytanii.

Ziemia Diemensa na południe od Nowej Holandii, a odkrył ją Tasman w 1642 r. Na zachód od Ziemi M agellana leży Nowa Zelandia, odkryta przez Tasmana. Ziemia Obrzezania, odkryta przez Bouveta w 1739 r., leży na południe od K afrerii (dziś wyspa Bouveta). Ziemia G onneville’a, odkryta w 1503 r., leży na zachód od Ziemi Obrzezania i miała być za­

mieszkana przez ludzi. Ale Ziemia Ognista, leżąca na południe od Ma- gellanii, jest bezludna, „gdyż z gór straszliw e ognie w yrzuca i dlatego tym nazwiskiem nazywa się” (?).

T erra Arctica to ląd położony na północ od koła polarnego, ale nie znany; należą doń: Grenlandia, Nowa Ziemia, Nowa G renlandia, Nowa B rytania, Nowa Dania (Bystrzonowski) lub są to k raje położone pod po­

larnym cyrkułem północnym. Należą tu: Nowa Walia, Nowa Dania, G renlandia, Szpicbergi, Nowa Ziemia i Bolszaja Ziemia. Nowa Walia leży za Przesm ykiem Hudsońskim; Nowa Dania za kręgiem polarnym , odkryta przez Municha; G renlandię odkrył adm irał duński Łindenau za panowania K rystiana IV; Szpicbergi odkryli Holendrzy (1596); Nowa

2 — Rozprawy z dziejów ośw iaty t. IX

(17)

Ziemia leży za przesm ykiem Wajgacz, a Bolszaja Ziemia leży „ku stro­

nie wschodniej syberyjskiej” (badowski).

Jeszcze słabsza była znajomość w nętrza kontynentów i podziałów ich na regiony fizyczne i polityczne. Azja składa się z T urcji azjatyc­

kiej, liczącej 6 prowincji, tj. Anatolię, Syrię, Diarbekię, Georgię, Arme­

nię, czyli Turkm enię, i Arabię. Dalej idzie P ersja, Indie przed Gange­

sem i za Gangesem, Chiny, T ataria W ielka i w yspy azjatyckie.

Japonia ukazuje się dość i óźno i nieregularnie. Zwykle zaliczana jest do wysp azjatyckich razem z Molukkami, Filipinam i, Maledywami, Cej­

lonem, Wyspami Sundzkim i i Latrońskim i.

W nętrze A fryki jest znane powierzchownie. W ystępują tu państwa Berberii, Etiopii, Nigrycji, K afrerii, Gwinei i wyspy afrykańskie (Wyr- wicz, Bystrzonowski, Łubieński).

A meryka dzieliła się na dwie jednostki: A m erykę Północną i Połud­

niową (Bystrzonowski, W jfw icz). Ostatnio autorzy omawiają wyspy wokół Ameryki: Falklandy, Ziemię Ognistą i Nową Zelandię (bliżej nie oznaczona). Amerykę Płd. dzielono dość oryginalnie na dwie części.

Pierwszą, która leżała pod równikiem, zwano T erra Firm a, a po polsku Ziemia Trwała. Druga zaś uważana była za wyspy (Sałtszewicz).

O dkrycie A m eryki przypisywano Kolumbowi, Amerigo Vespuccie- mu, Kortezowi i innym konkwistadorom . Ale nazwę wzięto od Ame­

rigo, który rzekomo odkrył „samą główną Indię Zachodnią”.

Na pytanie, dlaczego odkryli A m erykę Hiszpanie, a nie inny naród, odpowiadano, że Bóg w ten sposób wynagrodził ich za zasługi około wy­

pędzenia z Hiszpanii Żydów i M aurów (Drews). Przez czyn ten Hiszpania poniosła straty m aterialne, więc Bóg wynagrodził ją Am eryką (Riccioli).

Podział Ameryki na mniejsze jednostki był mieszaniną jednostek politycznych i fizjogi aficznych. Tak więc w Ameryce Południowej wspomniana T erra Firm a oznacza dzisiejszą Kolumbię, Wenezuelę, Gu­

janę i Panam ę. Terra Magellanica to dzisiejsza Argentyna, lecz bez Zie­

mi Ognistej. Do T erra A ntarctica z reguły wliczano Ziemię Ognistą, a czasem i T erra Magellanica. Reszta podziału Ameryki Południowej pokryw a się z jednostkam i politycznymi. Am erykę Północną od Prze­

sm yku Panam skiego do koła podbiegunowego dzielono na rozm aite częś­

ci: Nowy Meksyk, Nową Hiszpanię, K alifornię, Florydę, Wirginię, Ka­

nadę, Nową Funlandię, Luizjanę itp.

W yspy środkowej Ameryki, zwane stale Indiam i Zachodnimi, wy­

stępują zawsze oddzielnie i są dobrze znane.

Wszystkie wody morskie na kuli ziemskiej tw orzyły razem jeden w ielki ocean światowy: „Ocean jest to wody słonej zebranie, które świat oblewa” (Wyrwicz). Dzielił się on na mniejsze oceany, a także na wiel­

kie morza. I tak na północy był Ocean Północny albo Lodowaty. Mię­

(18)

dzy S tarym a Nowym Światem dzisiejszy Ocean A tlantycki dzielono linią rów nika na część północną, zwaną Oceanem Zachodnim albo A tlan ty ­ kiem, część południową, zwaną Oceanem Południow ym albo Etiopskim.

Podobnie linia rów nika dzieliła dzisiejszy Ocean Spokojny. Północną część zwano Morzem Północnym, a południową Morzem Południow ym albo Spokojnym. Ocean Indyjski, zwany też Wschodnim, rozciągał się na wschód od A fryki aż za Archipelag Sundajski.

W arto tutaj wyjaśnić, że podówczas archipelag oznaczał morze usia­

ne wyspami, a nie jak dziś zbiorowisko wysp.

Spośród mórz autorzy w yliczają morza wokół Europy, których jest 7, i wokół Azji, których było 4, czasem m niej, czasem więcej.

Ruchy wody morskiej były znane od dawna, ale ich przyczyny tłu ­ maczono rozmaicie. Dopiero Hube w yjaśnił, iż pochodzą one od stale w iejących w iatrów (w iatry stałe i w iatry sezonowe). N iektórzy w yliczają prądy takie, jak dzisiejszy Golfsztrom, Kuroszio i Mozambicki. Znane są też w iry morskie, które za K ircherem 33 wywodzono od podziemnych prądów morskich. Woda m orska w jednym m iejscu wlewa się do pod­

ziemnych kanałów, a w drugim z nich wypływa, i w tym m iejscu m am y wiry, czyli Scylle i Charybdy. K anały podziemne przechodzą naw et przez środek Ziemi.

N aum ański podaje za K ircherem : „Ta woda, która cały św iata okrąg obtacza i podobno skrytym i duktam i albo kanałam i przez centrum Ziemi przenikając łączy się, jednym słowem nazywa się Ocean”.

W iara w podziemne połączenia mórz, przynajm niej niektórych, po­

k u tu je naw et u krytycznego Wyrwicza. Twierdzi on, że istotnie Morze K aspijskie ma połączenia z Zatoką Perską, gdyż nigdy nie wylewa, cho­

ciaż rzeki przynoszą olbrzym ią masę wód. A przecież Morze K aspijskie nie ma widocznych połączeń z innym i morzami, poprzez które ów nad­

m iar byłby odprowadzany. N astępnie dowodzi, że znane są w iry w zato­

ce Gwilan, które pow stają w tym miejscu, gdzie woda Morza K aspij­

skiego wlewa się w podziemne „d ukty” (jak u Kirchera). Wreszcie w Zatoce Perskiej na jesieni woda niesie listki wierzby, która rośnie na brzegach Morza Kaspijskiego.

W ew nętrzną budowę kuli ziemskiej najczęściej tłumaczono zgodnie z K ircherem . Bóg zaraz pierwszego dnia stw orzył piekło i umieścił go w środku ziemi. Czyściec zaś jest sferą powyżej piekła. Nad sferą czyśćca leży sfera otchłani. Te trzy sfery: piekło, czyściec i otchłań, są przezna­

czone dla dusz zmarłych. Dopiero powyżej sfery otchłani idzie sfera podziemnych lochów, kanałów, pieczar i ognistych pieców. Mieszczą się one tuż pod powierzchnią ziemi, na której żyją ludzie. Ogień ów jest

33 A. K i r c h e r , M undus subterraneus, t. I—II, A m stelodam i 1665.

(19)

podtrzym yw any przez siarkę, saletrę, kam forę oraz rozmaite m aterie tłuste, słone i m arglow ate (Bystrzonowski).

Pomiędzy piecami ognistym i przebiegają podziemne kanały wodne.

Jedne na tym samym poziomie co i ognie, drugie wyżej, a jeszcze inne niżej. Podziemnymi kanałam i płynie woda z jednego morza do drugiego, do pieczar podziemnych w górach itp. Z tych pieczar następnie w ypły­

w ają wielkie rzeki.

Pow stanie gór tłumaczono w ten sposób, iż jedne tw orzył sam Bóg i te stoją do dnia dzisiejszego, drugie zaś stw orzyła woda, a szczegól­

niej biblijny potop; a jeszcze inne człowiek, np. przy kopalniach albo przy dużych m iastach ze śmieci i odpadków.

Podobnie w yjaśniano powstawanie wysp. Są takie, które woda od lądu oderwała. W yspy zasłaniają ląd od burzliw ych fal morskich, po­

zw alają żeglarzom łatw iej żeglować, dają schronienie i pożywienie ry ­ bom. Ale służą też za kom iny w piecach ognistych pod ziemią (Bystrzo­

nowski).

Z kolei przechodzimy do omówienia tych zjawisk w przyrodzie, któ­

re zwano wówczas m eteor a, jeśli zachodziły w powietrzu, lub curiosa, jeśli istniały na lądzie.

Najczęściej owe meteora i curiosa włączano do historii naturalnej, ale ta bardzo często (np. u Wyrwicza) włączana byw ała do geografii jako część geografii n aturalnej. Zbiór takich osobliwości, czyli curiosów, za­

w ierają obie wspom niane prace G. Rzączyńskiego, jest ich sporo u W. Tylkowskiego, W. Bystrzonowskiego, B. Chmielowskiego i innych.

Są też niemal w każdej geografii szkolnej, a poprzez fizykę szczegóło­

w ą przeszły do geografii fizycznej (J. Śniadecki). Osobliwości n atury, które włączano do geografii poszczególnych krajów , znikły zupełnie do­

piero pod koniec XVIII w. Pozostały tylko te „osobliwości” n atu ry i rąk ludzkich, które były prawdziwe i wzbudzały podziw u ludzi. Zwano je w geografii państw „rzeczami godnymi uw agi” (M erkw ürdigkeiten).

Nauka o m eteorach jest historycznym zabytkiem Arystotelesowskiej liber de meteoris, a nauką o dziwach n a tu ry — de natura. Najczęściej m eteory m iały wróżyć pew ne nieszczęścia lub niepowodzenia, albo od­

w rotnie — szczęśliwe w ypadki i pomyślność.

Rozróżniano trzy cele, dla których ukazują się m eteory. Pierw szy to cel przyrodniczy: m eteory oczyszczały Ziemię z wyziewów i wydzielin, wody z różnych soli, a powietrze czyniły zdrowsze dla zwierząt; drugi to potrzeby moralne: wywoływały one w ludziach bojaźń i miłość Boga, a także poznanie jego wszechmocy; trzeci to cele nadprzyrodzone: przez m eteory Bóg objawia swoje rady34.

Meteorologia curiosa wszystkie m eteory dzieli zgodnie z zapowiedzią

34 B. C h m i e l o w s k i , N ow e A ten y, Lwów, cz. 1 1755, cz. 2 1756. SJ.

(20)

i domiciliami na 4 części. W pierwszej omawiane są m eteory ogniste, w drugiej w ystępujące w powietrzu, w trzeciej obserwowane w wodzie, w czw artej zauważone na ziemi. Spośród tego zbioru m eteorów w ięk­

szość weszła do geografii fizycznej. Z części pierwszej o m eteorach og­

nistych do geografii fizycznej weszły: błyskawice, grzmoty, pioruny, wulkany. Ze zbioru meteorów pow ietrznych: w iatry, rosa, szron, mgła, chm ury, obłoki, deszcz, śnieg, grad, lód, tęcza, halo, brzask. M eteory wod­

ne praw ie w całości zaliczano do geografii. T utaj są bowiem wiadomoś­

ci o morzu, o zasoleniu morza, o ruchu wody m orskiej, o falach m or­

skich, o przyczynie powstawania fal morskich, o przypływ ach i odpły­

wach morza, o źródłach wody, o różnych cudownych źródłach, o lecz­

niczych własnościach wody, o Nilu, o działaniu niszczącym wód na po­

wierzchni Ziemi.

Rozdział o m eteorach ziemnych rozpoczyna się wiadomościami o ska­

m ielinach znajdyw anych w ziemi. Potem omawiane są m etale, dalej ce­

chy ziemi zaw ierającej metale, kopaliny, kam ienie zwykłe i drogocenne, bursztyn, jego złoża i własności.

Dokładniej meteora objaśniają pijarzy w K ró tkim zebraniu geografii naturalnej (1776). Autorzy twierdzą, iż słońce wyciąga z ziemi różne atom y wodniste. Z tych atomów na w ierzchu atm osfery tw orzą się chm ury, z których pada deszcz. Reszta atomów w odnistych spada po zachodzie słońca w postaci rosy. Słońce wyciąga z ziemi również atom y siarczyste i saletrzane. Z nich to potem na w ierzchu atm osfery tw orzą się grzmoty, błyskawice i pioruny.

Według Giecego35 trzęsienia ziemi pow stają od zmieszania i burzenia się powietrza, siarki, cząstek bursztynow ych (elektryczności) i k u rza­

wy. Natomiast w ybuchy w ulkanów przez tarcie o siebie siarki, saletry, żywicy ziemnej i kamieni. Na skutek tarcia pow staje iskra, zapala tę mieszaninę i następuje w ybuch pod ziemią.

J. M. H ube36 nie wspomina już o meteorach. Wiadomości z geografii fizycznej pomieścił w fizyce i nauce o przyrodzie. Opiera się na najnow ­ szych wówczas osiągnięciach nauk m atem atyczno-przyrodniczych i nie ma już owych tradycyjnych curiosów, m irabiliów i meteorów.

W Listach fizycznych Hube omawia w arstw y geologiczne skorupy ziemskiej, góry, w ulkany, trzęsienie ziemi, rzeki, brzegi i koryta rzek, niziny, źródła, morza, przypływ i odpływ, atm osferę, w iatry, siroko, obłoki, niebo, powietrze, ciśnienie barom etryczne. Zjawiska św ietlne w atm osferze omawia w rozdziale o elektryczności i magnetyzm ie. Jest to wiedza usystem atyzowana, gdy natom iast u poprzedników był tylko luźny zbiór wiadomości, ułożonych w rodzaj encyklopedii.

55 I. G i e c y , Ziem iopism o pow szechne, K alisz 1772. SJ.

36 H u b e , op. cit.

(21)

Jakościowa przem iana treści tego działu geografii, jaka dokonała się w ciągu XVIII w., jest olbrzymia. Od wiadomości zaczerpniętych jeszcze z Arystotelesa, Pliniusza, Seneki, Cabacusa, K irchera czy Schottussa do wiadomości pochodzących od ówczesnych geologów, paleontologów, fi­

zyków, botaników, zoologów, hydrologów itd.

Hube ma dużo krytycyzm u w stosunku do dawnych autorów. Opie­

ra się wyłącznie na najnowszych ówcześnie pracach specjalistycznych, rozumie dobrze, iż przyroda, a w niej i zjawiska fizyczno-geograficzne, przechodziła i przechodzi rozwój w czasie.

Dla przykładu zobaczmy, jak omawia różnice ciepła i zimna na zie­

mi. Za starożytnym i autoram i wyróżnia 5 sfer: gorącą, dwie um iarko­

w ane i 2 zimne. Ale zna już wpływ tego podziału na św iat roślinny i zwierzęcy (strefowość flory i fauny). Przytacza przykłady, iż mimo wszystko w tej samej strefie są okolice bez deszczu obok takich, które m ają opady trw ające od 2 do 5 miesięcy. Góry bowiem zatrzym ują opady.

Starożytni G recy myśleli, że miejscowości leżące na tej samej sze­

rokości geograficznej m ają tę samą tem p eraturę i dlatego dzielili po­

wierzchnię Ziemi przy pomocy równoleżników na równoległe pasy zwa­

ne klimata. Ale to nie jest praw da, bo pod tą samą szerokością w Eu­

ropie jest cieplej niż na Syberii, przy biegunie północnym jest cieplej niż przy południowym itp. Zna obszary wiecznego lodu na północy. Zna wędrówkę lodów i lodowców z północy ku południowi, zna porę suchą i dżdżystą w południowych krajach itp.

Interesują Hubego również w arstw y geologiczne, jakie można zaob­

serwować na ścianach różnego rodzaju odkryw ek (wąwozy, doły, stu­

dnie itp.).

Moglibyśmy mnożyć przykłady potw ierdzające nasze wywody, żę z owej physica specialis usianej nienaukowym i curiosami, portentam i i meteorami, przepisyw anym i bezkrytycznie z daw nych autorów, Hube stw orzył system atyczny kurs nowoczesnej geografii fizycznej. Pod tym względem góruje znacznie nad J. Śniadeckim. U Śniadeckiego, jak wspomnieliśmy, są jeszcze rozdziały o „tw orach napow ietrznych”, ale tłumaczone naukowo, krytycznie. A sama geografia fizyczna jest po­

traktow ana przez niego bardzo skromnie w porów naniu z pracami Hubego.

H istoria naturaln a nie weszła do prac geograficznych Hubego, Śnia­

deckiego i ich współczesnych. A przecież u Bergmanna, tak chwalonego przez Śniadeckiego, jest i botanika, i zoologia37 obszernie potraktowana.

37 T. O. B e r g m a n n , Jestestw ien n oje ziem lieopisan ije, cz. 1 1791, cz 2 1794, St. Petersburg.

(22)

3. GEOGRAFIA POLITYCZNA I HISTORYCZNA

M ateriał nauczania z geografii politycznej i historycznej w szkołach XVIII w. był bardzo obszerny, dużo obszerniejszy niż poprzednie ob>

dwa działy geografii. Jest to bowiem okres rozkw itu geografii polityc z- nej i przeradzania się jej w statystykę opis >wą. Na treści geografii poli­

tycznej zaważyły interesy państwa. Potrzi bowało ono wówczas urzęd­

ników, ekonomistów, polityków, dowódców, m inistrów itp. dział;1,czy państwowych. Musieli oni znać m.in. jak najdokładniej w łasne pań­

stwo, a także państw a sąsiednie. Do takiej znajomości zmuszał rów nież rozwój kapitalistycznej produkcji i rozszerzanie się rynków zbytu. W or­

bitę produkcji i obrotu towarowego wciągano kolejno coraz to nowe re­

giony kuli ziemskiej, a w związku z tym nasuw ała się konieczność do­

kładnego poznania zarówno źródeł surowca i ośrodków produkcji, jak też rynków zbytu.

Względy polityki w ymagały dokładnego poznania przede w szystkim wszelkich sił własnego kraju, a następnie i krajów ościennych, szczegól­

nie wrogich. Chodziło tu o dochody kraju, liczbę ludności, a w związku z tym o siłę m ilitarną danego kraju. Te w łafnie względy uczyniły z ge­

ografii politycznej ważkie narzędzie poznawania siebie i sąsiadów. Mia­

ło ono określone cele i zakres: trzeba było pognać, jaka jest moc i potę­

ga gospodarcza i m ilitarna danego kraju. Dlatego w geografii politycznej będą przeważały dane liczbowe dotyczące położenia i wielkości kraju, liczby ludności, m iast i fortec, dochodów, siły zbrojnej, rodzaju i w iel­

kości produkcji oraz handlu, a wreszcie ustroju, adm inistracji, panującej dynastii, życia kulturalnego, naukowego i religijnego. Dla turystów do­

dawano jeszcze inform acje o tym , co osoblń/ego posiada dany kraj w swojej przyrodzie lub dziełach rąk ludzkich.

Usiłując dostosować się do w ymagań w ieku geografia polityczna była zmuszona coraz częściej sięgać po dane z innych nauk, a szczególniej tych, które rozporządzały ścisłymi danym i liczbowymi, a w i;c do staty ­ styki opisowej i ary tm ety ki politycznej, k tó re naiodziły się gdzieś w po­

łowie XVI stulecia na zachodzie Europy38. Pierw sza zajmowała się opi­

sem k raju przy pomocy zestawień i tabel liczbowych, druf‘a samym ze­

stawianiem danych liczbowych z różnych dziedzin życia państwowego, gospodarczego i kulturalnego.

S tatystyka opisowa posługiwała się geograficznym tłem jako te re­

nem, na którym umiejscowiała swoje zestawienia liczbowe. To tło by­

wało bardzo mizerne. W ten sposób geografia polityczna zamieniła się w jakiś zlepek wiadomości o państwie.

38 E. W i s o t z k i , Z eitstróm m un gen in der G eographie, Leipzig 1897.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jarman sugeruje, że w życiu Caravaggia zatarła się granica między malarski- mi wizjami a codziennością, w której dzieła sztuki nakładają się na autentyczne wydarzenia..

spełnione, a skoro celem analiz Prince’a jest uchwycenie samej zasady po- zwalającej na to intuicyjne rozpoznanie, nie zaś wyznaczenie warunków, jakie musi

Aby potrącenie wywołało skutek w postaci w ygaśnięcia (um orzenia) w zajem nych w ierzytelno­ ści, ośw iadczenie nie m oże ograniczać się do zakom unikow ania

Rano mogliśmy podziwiać wzburzone Morze Adriatyckie. Część nas zebrała prze- piękne muszelki, które będą nam z pewnością przypominać o urokach wycieczki.

Problemy z redystrybucją ziemi, pogarszająca się sytuacja w dziedzinie przestrzegania praw człowieka, wzrastająca polaryzacja polityczna oraz pogarszająca się sytuacja

Spośród poniżej wymienionych miast wybierz i wpisz do tabeli te, które powstały na wybrzeżach kontynentów. Obok każdego z tych miast wpisz państwo, w którym to miasto

Na mapie zaznaczono państwa, w których liczebnie dominują wyznawcy wybranych religii. b) państwa, wybrane spośród zaznaczonych numerami na mapie, w których wyznawcy tych

[r]