• Nie Znaleziono Wyników

Istnieją realne całości społeczne: naród, społeczeństwo, plemię, grupy społeczne, struktury społeczne, które nie są sprowadzalne do jednostek ani przedstawień zbiorowych, ani nazw zbiorowości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Istnieją realne całości społeczne: naród, społeczeństwo, plemię, grupy społeczne, struktury społeczne, które nie są sprowadzalne do jednostek ani przedstawień zbiorowych, ani nazw zbiorowości"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA SOCJOLOGICZNE 1991, 1—2 (120—121) PL ISSN 0039—3371

D Y S K U S J E I P O L E M I K I

Wiesław Strukowski-Kozień

EM ERG EN TN Y STRUKTURALIZM SO C JO LO G IC ZN Y — REDUKCYJNY

CZY SYSTEMOWO-STRUKTURALNY SCHEMAT WYJAŚNIENIA?

Założenia emcrgentncgo strukturalizmu socjologicznego

W swoich rozważaniach poświęconych mikrosocjologii Jacek Szmatka (1989) zmierza do sformułowania na terenie socjologii konkretnego stanowiska filozoficznego. Stanowisko to nazywane przez autora emergentnym struk- turalizmem socjologicznym ma być bazą wyjściową do reinterpretacji różnych koncepcji badawczych i teoretycznych w socjologii (przede wszystkim w mikro­

socjologii). M a ono doprowadzić do wykrystalizowania się nowego paradyg­

matu metodologiczno-teoretycznego mikrosocjologii — właśnie emergentnego strukturalizmu socjologicznego. Aby tego typu zamierzenie nie okazało się jałowe i czysto werbalne, J. Szmatka proponuje pewien zespół założeń filozoficznych, który ma stanowić rdzeń nowego paradygmatu. Takie, a nie inne założenia, które precyzyjniej można by nazwać aksjomatami emergent­

nego strukturalizmu socjologicznego, są wynikiem przyjęcia konkretnych opcji i rozstrzygnięć, przede wszystkim w ramach trzech statusów: w ontologicznym statusie mikrostruktur, w metodologicznym statusie wyjaśnień mikrosocjologii i w epistemologicznym statusie mikrosocjologii jako subdyscypliny socjologii.

Przyjęte aksjomaty są wynikiem podjęcia przez autora próby rozstrzyg­

nięcia trzech dylematów filozoficznych, podstawowych dla wszystkich dziedzin dociekań, których przedmiotem jest świat społeczny. Te dylematy to: kont­

rowersja pomiędzy realizmem i nominalizmem ontologicznym w traktowaniu obiektów świata społecznego, kontrowersja pomiędzy holizmem i indywidualiz­

mem metodologicznym w traktowaniu wyjaśnień socjologicznych, kontrowersja wokół statusu poznawczego redukcjonistycznych dyrektyw metodologicznych.

Najogólniej rzecz ujmując, w ramach realizmu ontologicznego zakłada się, że jakkolwiek podstawowym substratem rzeczywistości społecznej są ludzie

— gdyż świat społeczny pojawia się dopiero w przestrzeni pomiędzy działają­

cymi i odziałującymi na siebie jednostkami — to owa przestrzeń pomiędzy jednostkami zostaje wypełniona pewnymi realnie istniejącymi obiektami o cha­

rakterze ponadjednostkowych bytów niesprowadzalnych do właściwości sa­

(2)

mych jednostek1. Istnieją realne całości społeczne: naród, społeczeństwo, plemię, grupy społeczne, struktury społeczne, które nie są sprowadzalne do jednostek ani przedstawień zbiorowych, ani nazw zbiorowości. „Zbiory, przynajmniej niektóre zbiory (takie, które można nazwać zbiorowościa- mi społecznymi), mają właściwości realne, wychodzące poza sferę sta­

tystyczną i niesprowadzalne do sfery przedstawień. Taką właściwością jest własność historycznego istnienia i trwania, różnego od istnienia i trwania jednostki” (Rybicki, 1979, s. 53). Przyznając realne istnienie całościom społecz­

nym realizm musi być stanowiskiem wewnętrznie złożonym, a to dlatego, że

„Całości te są złożone; w ich skład wchodzą mniejsze zbiory o społecznym charakterze” (ibidem, s. 54). Zachodzi konieczność rozstrzygania o podobieńst­

wach i różnicach w realności większych zbiorowości i ich części — czy społeczeństwo i naród istnieją tak samo jak grupa społeczna i inne cząstkowe zbiorowości?

W ramach realistycznych założeń teza orzekająca, że całości składają się z jednostek, jest podejrzana i raczej odpowiednia dla stanowiska nominalis- tycznego. Podstawą stanowiska realistycznego musi być pogląd, że rzeczywis­

tość społeczna nie wyczerpuje się w sumie jednostek i międzyindywidualnych stosunków, interakcji i procesów, lecz składają się na nią także elementy strukturalne, jednostki zaś są substancją rzeczywistości społecznej, tym co jest bezpośrednio obserwowane (ibidem, s. 56). Powyższe konstatacje prowadzą do wyróżnienia dwóch stanowisk: realizmu skrajnego i realizmu umiarkowanego.

Realizm skrajny orzeka, że realnie istnieją jednostki ludzkie będące obser- wowalną substancją rzeczywistości społecznej, że realnie istnieją całości społe­

czne i elementy strukturalne, które składają się na strukturę społeczeństwa oraz że rzeczywistość powstała na podłożu życia zbiorowego ma charakter nadrzędny w stosunku do bytów jednostek. Odmiennie realizm umiarkowany konstatuje, że społeczeństwo posiadające wszystkie atrybuty realnej rzeczywis­

tości nie istnieje „poza jednostkami” ani „ponad jednostkami, lecz tkwi w nich samych” (ibidem, s. 56—57). Tym samym realizm umiarkowany uznaje, że obiekty ponadjednostkowe są bytowo uzależnione od naszej świadomości, ale tak, jak rzeczy realne posiadają możliwość przeciwstawiania się nam w formie zreifikowanej i zobiektywizowanej2.

1 Dyskutując problem realności obiektów świata społecznego Szmatka stwierdza, że należy ją traktować odmiennie niż realność obiektów fizycznych. Dlatego wprowadzone zostaje rozróż­

nienie na „byt naturalny” — percepcyjnie uchwytny byt fizyczny, i „byt społeczny”, który nie jest percepcyjnie uchwytny, nie posiada cech fizycznych, ale przybiera postać rzeczy. „Realność fizyczną, mają jedynie ludzie oraz zbiory ludzi, jednakże ludzie i zbiory tak rozumiane nie są obiektami świata społecznego w ścisłym tego słowa znaczeniu. Natomiast role społeczne, statusy, normy, wartości, struktury ról itp. istnieją realnie w sensie społecznym, w sensie bycia cząstką bytu społecznego” (Szmatka, 1989, s. 31).

2 Pogląd ten głoszą w swojej koncepcji społecznego tworzenia rzeczywistości Berger i Luckmann (1983, szczególnie rozdz. II: „Społeczeństwo jako rzeczywistość obiektywna”, s.

85—201).

(3)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 6 3

Przeciwstawnym realizmowi stanowiskiem ontologicznym jest nominalizm.

Nominalizm socjologiczny pojmuje rzeczywistość społeczną jako złożoną z realnie istniejących jednostek, a zbiory tych jednostek traktuje jak klasy w sensie logicznym. Jednostki będące elementami tych zbiorów identyfikujemy nie poprzez odwołania się do zbiorów jako całości, lecz „na podstawie przysługujących im cech osobniczych wchodzących w skład abstrakcyjnej treści ogólnego pojęcia” (Ossowski, 1967, s. 165). Zbiory jednostek rozpat­

rywane są przez nominalistów od strony takich ich właściwości, jak: liczba składających się na nie jednostek, struktura demograficzna, rozmieszczenie przestrzenne; czyli od strony ich cech statystycznych. Jednak równocześnie przyjmują oni, że „w określonych okolicznościach ludzie ujmują w swej świadomości zbiory jednostek jako całości; takie całości istnieją jednak tylko w przedstawieniach”, „przedstawione całości określa się skonwencjonalizowa­

nymi nazwami: naród, państwo, społeczeństwo, społeczności i inne” (Rybicki, 1979, s. 51—52). „Twierdzenia nominalizmu socjologicznego — przynajmniej w jego skrajnej postaci — mają charakter symplicystyczny. Istnieją tylko jednostki, procesy i stosunki społeczne zachodzące pomiędzy nimi; wszystko inne jest przedstawieniem czy nazwą daną określonej wielości ludzi w okreś­

lonych okolicznościach” (ibidem, s. 53). Konsekwencją stanowiska nominalis- tycznego są tendencje rędukcjonistyczne odrzucające jakościową odmienność procesów społecznych, sprowadzające te procesy do psychologicznych i bio­

logicznych własności ludzi. W ramach nominalizmu socjologicznego i reduk- cjonistycznej metodologii i zjawiska i procesy społeczne będą tylko kumulacją i wypadkową jednostkowych działań. W ramach nominalizmu zakłada się po pierwsze, że całości społeczne są wyobrażeniami — abstrakcyjnymi przed­

stawieniami porządkującymi świat społeczny, po drugie uznaje się, że całości te są celowo arbitralnie i analitycznie wyodrębniane w trakcie badania zjawisk społecznych, gdyż dostarczają płodnej poznawczo systematyzacji zjawisk 0 charakterze heurystycznym, czyli pozwalają poprzez wstępną sysgynatyzację na poznawanie nowych praw i formułowanie hipotez odnoszących się do poziomu jednostkowych działań czy zachowań ludzi. Zauważmy jednocześnie, że z powodu założenia jedynie heurystycznego charakteru całości nie można uzasadniać praw i weryfikować hipotez na nich opartych, gdyż wyodrębnione analitycznie nie pozostają one ze sobą w związkach przyczynowo-skutkowych.

W Małych strukturach społecznych. J. Szmatka opowiada się słowami P.

Rybickiego za stanowiskiem skrajnie realistycznym: „Rzeczywistość, która powstaje na podłożu życia zbiorowego, ma charakter nadrzędny w stosunku do bytów jednostkowych” (Rybicki, 1979, s. 56—57; Szmatka, 1989, s. 26).

1 dalej postuluje, „że badacz procesów mikrostrukturalnych to badacz za­

kładający skrajny realizm ontologiczny oraz przyjmujący (co nie zawsze jest naturalną konsekwencją tego stanowiska), że istotne ze względów poznaw­

czych są składniki strukturalne (a nie substancjalne) małych zbiorowości społecznych. Jest to badacz, dla którego istotnymi składnikami małych

(4)

struktur społecznych nie są jednostki ludzkie, lecz mniejsze od małych struktur substruktury — elementy tych całości” (Szmatka, 1989, s. 27).

Drugą istotną w socjologii kontrowersją jest spór pomiędzy holistycznym i indywidualistycznym podejściem badawczym. Punktem wyjścia dla zagadnień metodologicznych są zawsze rozstrzygnięcia o charakterze ontologicznym.

Indywidualizm metodologiczny, tak jak i nominalizm socjologiczny, zaprzecza więc realności ponadindywidualnych całości społecznych, holizm zaś utrzymu­

je, że takie całości realnie istnieją. W metodologii indywidualistycznej uznane są za bazowe wyjaśnienia, które odwołują się do psychologii behawioralnej bądź psychologii w ogóle. Nie znaczy to, że indywidualiści i psychologiści odmawiają jakiegokolwiek uzasadnienia twierdzeniom „społecznym” — utrzy­

mują raczej, że tylko twierdzenia psychologiczne (lub, jak w przypadku socjobiologii — twierdzenia odwołujące się do biologicznych właściwości jednostek ludzkich)3 są bazowymi (dostarczają ostatecznych wyjaśnień). I od­

wrotnie, holiści za twierdzenia bazowe uznają te, które odwołują się do całości społecznych (dopuszczają też zasadność twierdzeń i wyjaśnień psychologicz­

nych w przypadku badania poszczególnych izolowanych zachowań jednostek).

Indywidualizm metodologiczny pokrewny jest — jeżeli nie tożsamy — natura­

lizmowi i empiryzmowi wówczas, kiedy rozstrzyga, że wyjaśnienie winno się opierać jedynie na tym, co jest obserwowalne (dzieje się tak przede wszystkim w koncepcjach zorientowanych na behawioryzm społeczny czy psychologicz­

ny). Jednak indywidualizm, tak jak każde inne stanowisko ontologiezne czy metodologiczne, może występować także w nieradykalnej, umiarkowanej wersji. Antynaturalistycznie zorientowana metodologia indywidualistyczna odwołuje się również do nieobserwowalnych obiektów (nieobserwowalnych bezpośrednio), takich jak osobowość, jaźń, umysł itp. Indywidualizm metodo­

logiczny postuluje redukcjonistyczną doktrynę badawczą, gdyż wszystkie ponadjednostkowe całości społeczne uznaje albo za przedstawienia jednostek, albo za wykreowany przez badacza abstrakcyjny model, który można wyjaśnić przez odwołanie się do właściwości jednostek i procesów interpersonalnych.

Wszystkie zjawiska społeczne mogą być zatem wyjaśnione jako rezultat pewnych konfiguracji i kumulacji cech poszczególnych* ludzi.

Holizm metodologiczny musi się bronić przed zarzutem, że emergentność całości społecznych jest jedynie wynikiem ograniczoności naszej wiedzy o jed­

nostkach — zatem wraz ze wzrostem empirycznej wiedzy o zachowaniach i cechach jednostek pozornie emergentne całości zostaną w sposób redukcyjny wyjaśnione. Holistyczna metodologia broni się także przed zarzutem ze strony naturalistycznej i empirycystycznej wersji indywidualizmu, że w wyjaśnieniach

3 „Socjobiologia proponując « b io lo g iz a c ję » nauk społecznych reprezentuje stanowisko redukcjonistyczne. N ie negując a priori, że w zjawiskach społecznych występują efekty niewy- prowadzalne bezpośrednio z procesów biologicznych (tzw. właściwości emergentne!) de facto uważa, że te ostatnie mogą być wyjaśnione jako rezultaty nakładania się wydarzeń biologicznych”

(Urbanek, 1984, s. 184).

(5)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 6 5

posługuje się zjawiskami i obiektami nieobserwowalnymi — a więc nierealnymi Odpowiedź na tego typu zarzut może być jedna: nie istnieją i — jak się wydaje

— istnieć nie mogą wystarczające przesłanki dla uznania twierdzenia, że realność czegokolwiek jest w sposób konieczny związana z obserwowalnośdą.

W założeniach emcrgentnego strukturalizmu socjologicznego silnie pod­

kreślona jest holistyczna opcja metodologiczna w traktowaniu zagadnień świata społecznego. „Społeczeństwo (i wszelkie inne tak zwane całości społecz­

ne) tym różnią się właśnie od na przykład zbiorów czy gatunków, że po pierwsze, ich elementy składowe znajdują się we wzajemnej zależności i wzaje­

mnym oddziaływaniu, co wywołuje pojawienie się własności systemowych i emergentnych i co powoduje także, że te elementy, jednostki, nie dadzą się poprawnie zinterpretować, gdy będziemy je analizować w izolacji od całości, w której istnieją. Ponadto, po drugie, społeczeństwo tym różni się od zbioru, że jest wewnętrznie ustratyfikowane, że ma wewnętrzną strukturę i organizację, której cechy i sposób funkcjonowania doprawdy trudno jest przewidzieć na podstawie analizy [...] cech i własności jednostek ludzkich. Po trzecie, społeczeństwo lub jakakolwiek inna całość społeczna są zlokalizowane w czasie i przestrzeni [...]. Po czwarte wreszcie, na co zwrócili uwagę najwcześniejsi socjologowie, społeczeństwo oraz inne całości ponadjednostkowe mają zdol­

ność odziaływania, wpływu, determinowania itd., a i same są przedmiotem odziaływania i wpływu, same są determinowane. Czy moglibyśmy to powie­

dzieć w odniesieniu do jakiegokolwiek zbioru?” (Szmatka, 1989, s. 29—30).

Holistyczny radykalizm emergentnego strukturalizmu socjologicznego wy­

raża się w uznaniu za najbardziej podstawową cechę świata społecznego jego emergencyjności (jakościowej różnorodności). „Istnieją pewne obszary rzeczy­

wistości społecznej zwane poziomami, charakteryzujące się wewnętrzną jedno­

rodnością własności, ale różniące się, niekiedy nawet zasadniczo, między sobą.

Pomiędzy tymi poziomami (występuje) [...] istotna, jakościowa różnica ich własności [...]” (ibidem, s. 32). Te emergentne poziomy rzeczywistości społecznej wyróżniają się jakościowo odmiennymi sposobami integracji zjawisk społecz­

nych i odmiennymi formami strukturalnymi (ibidem, s. 38), są nimi: poziom działających jednostek, poziom mikrostruktur, poziom m akrostruktur i po­

ziom świata społecznego en bloc, czyli taki, którego elementami są trzy poprzednie poziomy, a ich wzajemne relacje ukonstytuowują ogólną strukturę społecznego świata (ibidem, s. 38—42, 19—22).

Zwrócenie uwagi na emergencyjność kolejnych poziomów rzeczywistości społecznej, a nie tylko społeczeństwa jako całości (względem poziomu ludzkich jednostek) dostarcza Szmatce argumentów na rzecz pewnej modyfikacji rady­

kalnego holizmu metodologicznego. Nie tylko odmienne powinny być narzę­

dzia badawcze używane do badania poziomu indywidualnych zachowań i dla badania poziomu społeczeństwa en bloc, lecz również te używanie do badania pozostałych poziomów świata społecznego (odmiennych poziomów integracji zjawisk). To znaczy, że każdy typ całości społecznych wymaga innego podejścia

(6)

metodologicznego. Tym samym sformułowane zostały argumenty uzasad­

niające ontologiczną i metodologiczną odrębność mikrosocjologii (jako sub- dyscypliny socjologii, której przedmiotem badań jest emergentny poziom rzeczywistości społecznej — poziom mikrostruktur, ibidem, s. 35).

Powyższe konstatacje stają się podstawą swoistego rozstrzygnięcia statusu poznawczego dyrektyw metodologicznych. Autor Małych struktur społecznych przeciwstawia się głównej tezie redukcjonizmu zadomowionego w socjologii, że ,jeśli wyodrębnimy z jakiegoś większego układu (na przykład rzeczywistości społecznej) jakieś względnie wyizolowane podukłady (np. makrostruktury, mik­

rostruktury społeczne), to zachowanie wszystkich podukładów można opisać i wyjaśnić zasadniczo przez tę samą teorię”. Odrzuca zatem założenie Homansa, że „wszystkie procesy i zjawiska społeczne, zarówno makro- jak i mikrostruk- turalne, dają się objaśnić za pomocą niewielkiego zestawu twierdzeń psychologii behawioralnej, do którego można tym samym zredukować prawa dotyczące tych procesów i zjawisk” (ibidem, s. 34). Jednak Szmatka ostatecznie nie odżegnuje się od doktryny redukcjonizmu metodologicznego, lecz ją modyfikuje — proponuje mianowicie dwupoziomowy schemat redukcyjnych wyjaśnień. Wyjaśnienia pier­

wszego rzędu mają być „wyjaśnieniami jednopoziomowymi”, czyli takimi, „w których eksplanans i eksplanandum należą do tego samego poziomu” (ibidem, s.

36). Wyjaśnienia pierwszego rzędu nie wychodzą poza analizowany poziom rzeczywistości społecznej (analizowany poziom integracji zjawisk społecznych).

Wyjaśnienia drugiego rzędu mają być wyjaśnieniami ostatecznymi, „w których eksplanansie będziemy się odwoływali do praw i twierdzeń dotyczących zjawisk z poziomu innego niż eksplanandum” {ibidem). W efekcie wyjaśnienie każdego zjawiska świata społecznego, zdaniem Szmatki, musi ostatecznie być wyjaś­

nieniem redukcyjnym.

Zastanówmy się, czy w Małych strukturach społecznych rzeczywiście za­

proponowano istotną modyfikację redukcjonistycznej doktryny metodologicz­

nej. Poniżej postaramy się dowieść, że na to pytanie można odpowiedzieć jedynie negatywnie. Więcej, postaramy się wykazać, że utrzymanie redukcyj­

nego schematu wyjaśnienia w ramach aksjomatów emergentnego strukturaliz- mu socjologicznego czyni ten zbiór niespójnym i wewnętrznie sprzecznym.

Przeciwko redukcjonistycznej doktrynie metodologicznej w socjologii — w kierunku systemowych i strukturalnych wyjaśnień

N a aksjomaty emergentnego strukturalizmu socjologicznego składają się trzy podstawowe stanowiska filozofii społecznej:

1) realizm ontologiczny w jego skrajnej wersji;

2) radykalny holizm metodologiczny, przyjmuje za punkt wyjścia metodo­

logicznych dociekań założenia emergencji poziomów integracji zjawisk społecz­

nych;

I

(7)

DYSKUSJE I POLEMIKI ^ 7

3) uznanie zmodyfikowanej (w założeniu) doktryny redukcjonizmu meto­

dologicznego, która postuluje dwupoziomowy schemat wyjaśnień, widząc konieczność utrzymania redukcyjnego charakteru wyjaśnień drugiego rzędu, czyli wyjaśnień ostatecznych.

Dwa pierwsze stanowiska uznają realne istnienie ponadindywidualnych, niesprowadzalnych do cech jednostek ludzkich obiektów społecznych; postulu­

ją ontologiczną odrębność i emergentbość poziomów świata społecznego, zbudowanych ze swoistych całości, takich jak małe grupy społeczne, mikro­

struktury, m akrostruktury i struktura społeczeństwa en bloc. Każdy poziom rzeczywistości społecznej traktują jako odrębną całość charakteryzującą się odrębnym sposobem integracji zjawisk. Zatem całości są przez te dwa stanowiska łącznie rozumiane jako swoiste obiekty, których cech nie da się wywieść, w sensie przyczynowo-skutkowycm, z cech poziomu niższego (lub elementów tego poziomu), co ostatecznie zaprzecza możliwości zredukowania cech całości do cech jednostek ludzkich (jak postuluje się w pierwszych wersjach teorii wymiany społecznej — Homans; w socjobiologii — E. O.

Wilson; w socjologii behawioralnej — B. F. Skiner).

Holizm i realizm skrajny zakładają, że to całości nadają sens istnieniu i funkcjonowaniu ich części (elementów). Zatem stanowiska te są przeciwne sumacyjno-analitycznemu (czyli znanemu z przyrodoznawstwa; mechanistycz- nemu) ujmowaniu rzeczywistości społecznej i są tożsame z podejściem sys­

temowym. To znaczy takim, w którym pewna całość wyodrębniona (lub względnie wyodrębniona) — system, jako zbiór elementów i relacji pomiędzy tymi elementami, rozpatrywany jest z punktu widzenia wewnątrzsystemowych relacji (struktury systemu), a elementy (części systemu) z punktu widzenia funkcjonowania systemu jako całości (por. Sienkiewicz, 1988, s. 46 i n.).

Dlatego zachowanie się części wyjaśniamy poprzez odwoływanie się do funkcjonowania i struktury systemu, a nie odwrotnie.

Rozpatrzmy konsekwencje przyjęcia redukcyjnego schematu wyjaśniania.

Mimo uznania za uzasadnione wyjaśnienia jednopoziomowego (w kategoriach wprowadzanej tu terminologii — wyjaśnienia odwołującego się do relacji wewnątrzsystemowych), przyjmuje się w ramach emergentnego strukturalizmu socjologicznego za konieczne redukcyjne wyjaśnienia ostateczne drugiego rzędu4. Ostatecznie więc, niezależnie od wyjaśnień systemowych, redukujemy

4 Być może na przedstawionej tu interpretacji proponowanego przez Szmatkę schematu wyjaśnienia zaważyło położenie przez niego nacisku na redukcyjny charakter wyjaśnień ostatecz­

nych: „Jest to koncepcja zdecydowanie redukcjonistyczna, choć redukcjonizm ten odbiega od tradycyjnych schematów” (1989, s. 35). I w innym miejscu: „[_.] aby wyjaśnić ostatecznie jakieś zjawisko społeczne, trzeba je wyjaśnić redukcyjnie [...]” (s. 36). Sam Szmatka wielokrotnie w innych miejscach podkreśla, szczególnie w części IV (s. 329—367) i w konkretnych analizach zjawisk grupowych, że redukcję wyjaśnienia ostatecznego rozumie swoiście, to znaczy jako odwoływanie się do innego poziomu niż poziom wyjaśniany. Zatem uwzględnia możliwość nie tylko redukcyj­

nego wyjaśnienia poprzez odwoływanie się do poziomu niższego integracji zjawisk, ale i do poziomu wyższego (jako do kontekstu). Patrz też przypis 6.

(8)

właściwości pewnego systemu (obiektu społecznego) do własności jego elemen­

tów (części — podsystemów), które należą do innego poziomu integracji zjawisk i mają inną strukturę (formę integracji) niż poziom wyjaśniany.

Oczywiście, przy założeniu konieczności redukcji wyjaśnień do niższego poziomu, zjawiska, za pomocą których wyjaśnialiśmy to, co się dzieje na poziomie wyższym, znowu trzeba redukcyjnie wyjaśnić (formułując redukcyjne wyjaśnienia ostateczne) za pomocą zjawisk jeszcze niższego poziomu itd., aż do poziomu, który uznamy za najbardziej elementarny. W efekcie od klasycznej doktryny redukcjonistycznej ten typ dwupoziomowych wyjaśnień niewiele się różni, gdyż odtwarza on zwykły redukcyjny ciąg wyjaśniania, a jedyna różnica polega na tym, że nic neguje on poznawczych wartości wyjaśnień jedno­

poziomowych (systemowych). Otrzymujemy swoisty schemat wyjaśnień mie­

szanych redukcyjno-systemowych, co nie pozwala zarzucić ciągle dominującej w socjologii i często bezowocnej praktyki badawczej, która stara się sprowa­

dzić wszystkie swoiste zjawiska społeczne do zjawisk psychologicznych, bio­

logicznych (biospołecznych) i interpersonalnych — a nawet istotne ze względu na całości społeczne zjawiska interpersonalne zredukować do własności samych jednostek. W tym ujęciu wyjaśnień socjologicznych każdy poziom rzeczywistości społecznej okazuje się być jedynie etapem w hierarchii redukcyj­

nych wyjaśnień; tworem analitycznym, więc bez sensu jest postulowanie jego ontologicznej odrębności, gdyż wyróżnienie odrębnych poziomów ma jedynie heurystyczną wartość dla kolejnych kroków schematu redukcji.

W przyrodoznawstwie redukcjonizm opiera się, po pierwsze, na monistycz- nym założeniu jednorodności (homogeniczności) świata zjawisk — stąd wynika postulat szukania elementarnych podstawowych składników wszelkich zja­

wisk, po drugie, na przekonaniu o deterministycznym charakterze zjawisk zachodzących w świecie — stąd postulat szukania pierwszej przyczyny (lub zbioru takich przyczyn) uruchamiającej ciągi przyczynowo-skutkowe5. Jednak redukcjonizm był i jest atakowany z różnych stron: „Redukcjonizm w najlep­

szym razie jest programem opierającym się na pewnych a priori i bez dowodu

5 Jak pisze Kunicki-Goldfinger: „Teoria redukcji opiera się bowiem na ontologicznym twierdzeniu, że rzeczywistość składa się tylko z cząstek elementarnych i że makroobiekty są układami tych' cząstek. Z założenia ontologicznego wywodzi się tezę epistemologiczną: ponieważ makroobiekty są jedynie układami cząstek elementarnych, wszystkie właściwości makroobiektów są w pełni wyjaśniane przez cechy cząstek i są z nich dedukowane” (1984, s. 220). Dalej ten sam autor stwierdza: „Źródła nauki są poza nauką. Wywodzą się z ogólnych założeń i obrazów świata, formowanych i przekształcanych przez społeczność ludzką. Wśród założeń tych, przyjmowanie realności świata badanego przez naukę i zasada przyczynowości oraz milcząco przyjmowany monizm ontologiczny zdają się sprzyjać przyjęciu redukcjonizmu za podstawową strategię nauki”

(ibidem, s. 221). Jedną z propozycji zmierzających do destrukcji redukcjonistycznej doktryny w jej założeniowych podstawach jest ontologia pluralistyczna K. Poppera: „[...) zamiast monistycznej wiary w ontologiczną jedność świata przyjmuje się w niej istnienie kilku niesprowadzalnych do siebie poziomów rzeczywistości. Związki między tymi poziomami nie mają charakteru jedno­

kierunkowego, jak w niektórych wariantach redukcjonizmu, lecz między poszczególnymi pozioma­

mi istnieje złożona sieć wielokierunkowych oddziaływań” (Heller, Życiński, 1988, s. 299).

(9)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 6 9

przyjętych założeniach. W filozofii wydaje się trudny do obrony, a w nauce jest w istocie czymś obcym, zewnętrznym, nie wpływającym w rzeczywisty sposób na praktykę naukową” (Kunicki-Goldfinger, 1984, s. 220). Ten atak na redukcjonizm wiąże się z szerszą orientacją w nauce i w filozofii nauki, podważającą zasadność stanowiska scjentystycznego (wraz z towarzyszącymi mu: pozytywizmem, empiryzmem i redukcjonizmem; Amsterdamski, 1984).

W nauce, także w socjologii, jeżeli przyjmiemy w ramach jej filozoficznych założeń stanowisko realistyczne i holistyczne, niemożliwe jest utrzymanie doktryny redukcjonizmu metodologicznego; w szczególności jej utrzymanie w ramach postulatów emergentnego strukturalizmu socjologicznego wywołuje jego wewnętrzną sprzeczność6.

Pozbycie się sprzeczności aksjomatów emergentnego strukturalizmu soc­

jologicznego będzie możliwe wówczas, gdy zamiast dyrektywy redukcji za­

proponujemy inny schemat wyjaśnień. Zauważyliśmy już wcześniej, że holizm i realizm socjologiczny są zgodne z podejściem systemowym do zjawisk świata społecznego. Więcej, uznaliśmy, że wyjaśnienia jednopoziomowe mają charak­

ter systemowy i strukturalny. Czy można także konstruować systemowe i (lub) strukturalne wyjaśnienia ostateczne (drugiego rzędu)? J. Szmatka w Małych strukturach społecznych, wbrew deklaracji, częściej stosuje inny schemat wyjaś­

nień niż dwupoziomowy i redukcyjny (np. analizując w części III struktury socjometryczne, struktury komunikowania się i struktury przywództwa —- s.

222—328, czy w części IV relacje pomiędzy mikro- i makrostrukturam i — s.

329—367).

Zanim spróbujemy odpowiedzieć na postawione wyżej pytanie, uzasad­

nione jest poczynienie kilku uwag na temat teorii czy koncepcji, które zwykło się w socjologii utożsamiać z podejściem systemowym. Z konieczności za­

jmiemy się tutaj tylko dwoma, jak się wydaje reprezentatywnymi koncepcjami:

funkcjonalną teorią systemów społecznych Talcotta Parsonsa i systemową teorią organizacji.

Strategia Parsonsa budowy teorii posiada strukturę pokrywającą się ze strukturą systemu społecznego. Deklaruje on, że teoria socjologiczna powinna opierać się na pewnej ograniczonej liczbie pojęć odnoszących się do najbardziej elementarnych składników zjawisk społecznych (Parsons, 1968, s. 130). Stąd ta strategia budowania teorii polega na rozwijaniu systemu abstrakcyjnych pojęć analitycznych, które odzwierciedlałyby istotne właściwości analizowanej rze­

6 Trzeba tu podkreślić, że uważamy, iż utrzymanie redukcjonizmu w jakiejkolwiek postaci jest sprzeczne z realizmem i holizmem socjologicznym. Jednak nie oznacza to, że wyjaśnienia jednopoziomowe, tj. odwołujące się jedynie do cech całości społecznych, są jedynymi wyjaś­

nieniami uprawomocnionymi (jak chcą niektórzy skrajny holiści socjologiczni). Dalej rozwinięta zostanie myśl, że prawomocne są wyjaśnienia systemowo-strukturalne, czyli formalne (w ter­

minologii Szmatki: jednopoziomowe), które wyjaśniają obserwowane prawidłowości i regularności zjawisk badanego poziomu społecznego. Natomiast anomalie i odstępstwa od prawidłowości wyjaśniane są przyczynowo-skutkowo (czyli w kategoriach przyczyny sprawczej) — postępowanie takie nie jest jednak nigdy redukcją zjawisk jakiegoś poziomu do zjawisk poziomu innego.

I

(10)

czywistości. Wraz ze swoim rozwojem system ten opisywałby coraz większy obszar zjawisk. Parsons rozpoczyna konstruowanie swojej koncepcji organiza­

cji społeczeństwa (a więc i systemu społecznego) od analiz jednostki działania, jaką jest działanie woluntarystyczne. Później zwraca uwagę, że badanie izolowanej jednostki działania nie pozwala na adekwatne rozpatrywanie złożonych systemów społecznych (ibidem, s. 748—749). „Struktury systemów społecznych nie można wyprowadzić bezpośrednio z układu odniesienia

«jednostka działająca — sy tuacja». Konieczna jest tu analiza funkcjonalna komplikacji wywoływanych interakcją wielu jednostek” (Parsons, 1972, s. 305).

Stąd, jak pisze J. H. Turner: „Przejście od analizy izolowanych jednostek działania do systemu działania dokonało się — jak się wydaje — na drodze szeregu ustaleń pojęciowych: (1) jednostki działania nie występują w społecznej próżni [...]. (2) Jednostki działania występują raczej w kontekście społecznym, kontekście, w którym działający zajmuje pozycję i odgrywa zachowania normatywnie przypisane w roli. (3) Pozycje-role nie są odizolowane od siebie, lecz są w istocie w różnych typach systemów wzajemnie ze sobą powiązane. (4) Jednostki działania muszą więc być rozpatrywane z perspektywy systemów interakcji, w których działania jawią się teraz jako wzory odgrywania ról przez podmioty. (5) Te systemy interakcji złożone z wielości podmiotów zajmujących pozycje i odgrywających normatywnie przypisane role składają się na system społeczny” (Turner, 1985, s. 102).

Zakładając funkcjonalność jednostek działania względem złożonych sys­

temów społecznych Parsons jest zmuszony wprowadzić pojęcie procesu, w ramach którego jednostki działania byłyby integrowane w szerszy system.

Dlatego w systemie pojęciowym Parsonsa pojawia się proces instytucjonali­

zacji7. „Gdy interakcje zostają zinstytucjonalizowane, można powiedzieć, że istnieje «system społeczny»” (ibidem, s. 105). Wiązki zinstytucjonalizowanych interakcji tworzą systemy interakcji, czyli role społeczne. Z kolei wiązki zinstytucjonalizowanych ról społecznych składają się na instytucje społeczne, które, o ile są wzajemnie powiązane, traktowane są jako podsystemy systemu społecznego. W ten sposób najbardziej elementarnym składnikiem systemu społecznego jest jednostka działania, a „środkiem wiążącym” jednostkowe działania — proces instytucjonalizacji Wszystkie podsystemy, jak i sam system społeczny, są systemami działania o coraz większym stopniu złożoności, ale jednocześnie są one jednorodne.

W funkcjonalnej teorii systemów społecznych nie mogą pojawić się emergentne poziomy systemu ani swoiste struktury na kolejnych poziomach tego systemu, gdyż struktury podsystemów różnią się jedynie stopniem złożoności (ilościowo), a nie odmiennością własności (jakościowo). Jeżeli do całości obrazu systemu społecznego dodamy wprowadzone przez Parsonsa cztery imperatywy systemowe (adaptacji, integracji, kultywowania wzorów kulturowych i osiągania celów), które muszą być spełnione, by systemy mogły

7 Syntetyczne i skrótowe ujęcie tego procesu można znaleźć np. w: Turner, 1985, s. 105.

(11)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 7 1

trwać, wówczas otrzymamy jedno z banalniejszych ujęć rzeczywistości społecznej o charakterze systemowym; jest ono monistyczne i nomina- listyczne (a więc zakładające jednorodność świata społecznego). Poza tym konstrukcja teoretyczna opierająca budowę ogólnego systemu spo­

łecznego na jednorodnych składnikach (czy jednorodnych podsystemach), tj. na jednostkach działania oraz na imperatywach systemowych, usuwa z pola teoretycznych rozważań problematykę struktur społecznych, ich im- manentnych i swoistych własności, gdyż ujmuje te problemy jedynie w katego­

riach funkcji, jakie konkretne struktury pełnią, by zadośćuczynić wymogom systemu.

Charakter podobny do funkcjonalnej teorii systemów społecznych mają systemowe teorie organizacji. Podstawowym zabiegiem poznawczym jest w tym przypadku dekompozycja systemu na podstawowe elementy (w przypa­

dku koncepcji Parsonsa można było powiedzieć wręcz, że na podstawowe pojęcia). Następnie z tych elementów konstruuje się model organizacji.

„Podstawą myślenia systemowego jest oparcie budowy modeli na rozumowa­

niu przez analogię [...]” (Współczesne teorie, 1983, s. 85). (Mówiąc najprościej, są to analogie typu: system = maszyna, system = organizm, system = mózg, itp.).

Modele są abstrakcyjne i niewerylikowalne empirycznie — zatem nie są one ani prawdziwe, ani fałszywe. Nie służą poznawaniu rzeczywistości, lecz jej projektowaniu, to znaczy projektowaniu idealnych systemów organizacji, które mają realizować wybrany zbiór celów. Opierając się na wiedzy o modelowych procesach, konstruktorzy systemowych modeli organizacji formułują jednak praktyczne zalecenia, jak należy pokierować (sterować) organizacją, aby zbliżyć się do idealnych — modelowych strategii osiągania celów organizacyj­

nych (ibidem, s. 76—88).

Z powyższych uwag można wywnioskować, że oba systemowe podejścia:

parsonsowskie i w teorii organizacji, mają pewne podstawowe cechy wspólne.

O ba są podejściami monistycznymi i modelowymi. W przypadku teorii funkcjonalnej zadanie modelowania polegałoby na stworzeniu takiego modelu systemu społecznego, by realizował on podstawowe imperatywy systemowe, a jego elementarne części i budowane z nich podsystemy były, na każdym poziomie systemowej hierarchii, funkcjonalne względem całości wyższego rzędu. Jednak — odmiennie niż w teorii organizacji — trudno jest wymyśleć, jakie praktyczne zalecenia może formułować funkcjonalna teoria systemów społecznych. W przypadku systemowej teorii organizacji zadanie systemowego modelowania polega na konstrukcji takiego modelu systemu organizacji, który poprzez funkcjonalność podsystemów względem całości realizowałby cele organizacyjne.

Dalej chcemy zaprezentować odmienny od scharakteryzowanego powyżej typ myślenia — systemowy i strukturalny zarazem, który pozwoliłby nie tyle konstruować, zgodnie z założonymi warunkami, modele rzeczywistości społe­

cznej, ile wyjaśniać tę rzeczywistość.

(12)

Myślenie systemowo-strukturalne wychodzi od pewnych ogólnych obser­

wacji dotyczących konstrukcji wszelkich obiektów rzeczywistości: „Hierarchia złożonej budowy wszelkich przedmiotów ma [...] dwie charakterystyczne cechy. Z jednej strony, obiekty istniejące na danym poziomie są zawsze tylko ograniczoną próbką spośród wszystkich możliwych konfiguracji elementów poziomu prostszego. Z drugiej strony, na każdym poziomie mogą pojawić się nowe własności narzucające systemowi nowe ograniczenia. N a każdym wy­

ższym poziomie zawsze może tylko wzrastać ilość ograniczeń. Te bowiem, które istnieją na danym poziomie, mają także znaczenie na poziomach wyższych. Najczęściej wszakże reguły o największej wartości na jednym poziomie są bez znaczenia na poziomie bardziej złożonym. Prawo gazów doskonałych jest nie mniej prawdziwe dla obiektów biologii niż dla obiektów fizyki. Tylko że dla zagadnień, którymi zajmują się biologowie, nie ma ono żadnego znaczenia” (Jacob, 1987, s. 51—52). Dlatego podstawową cechą każdej rzeczywistości jest systemowość jej poziomów, ich emergentność i hierarchicz- ność, i wzrastający, na coraz to wyższych poziomach, stopień ograniczeń narzucanych poziomom niższym. „Na każdym poziomie organizacji systemy [...] wykorzystują jako swoje składniki niektóre systemy poziomu niższego, ale tylko pewne z nich” (ibidem, s. 51). Tym, co ogranicza systemy poziomu niższego na wyższym poziomie organizacji (integracji zjawisk), jest struktura tego poziomu, „wybierająca” z wszystkich możliwych systemów poziomu niższego tylko te, które poddają się właściwej dla niej formie (zasadzie) integracji (odmiennej niż ta, która dominuje na niższych poziomach). Oznacza to, że zachowania społeczne jednostek ludzkich, czyli te zachowania, które przejawiane są przez ludzi w interakcjach, są wyselekcjonowane z puli wszystkich możliwych zachowań człowieka i jednocześnie pojawienie się drugiego człowieka stwarza możliwości takich zachowań, których nie mogłaby przejawiać jednostka izolowana.

N a poziomie małej grupy społecznej będą realizowane tylko takie interak­

cje, które dopuszczone są przez strukturę tejże grupy. W ten sposób to nie cechy jednostek i nie cechy pojedynczych międzyludzkich interakcji decydują o powstaniu takich zjawisk grupowych, jak np. syndrom grupowego myślenia, dezindywidualizacja jednostek, schizmy wewnątrzgrupowe czy podgrupy i kliki (zob. Szmatka, 1989, s. 222—289), lecz ukształtowanie się pewnego wzoru spójności grupowej, pewnej struktury małej grupy lub unifikacja pola grupowe­

go.

Pojawienie się małych grup i właściwych im mikrostruktur grupowych stwarza strukturalne ramy dla pojawienia się nowych interakcji (i zachowań), nie występujących na niższym poziomie integracji (czyli takim możliwym do pomyślenia poziomie, który wystąpiłby wówczas, gdybyśmy założyli, że nie istnieją jeszcze struktury grupowe). Zachowania i interakcje takie pojawiają się tylko wraz z powstaniem małych grup (poziomu grupowego rzeczywistości społecznej). Struktury grupowe, po pierwsze, modyfikują i selekcjonują zjawis­

(13)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 7 3

ka właściwe niższemu poziomowi integracji, po drugie, są przyczyną powsta­

wania nowych wzorów interakcji, np. wzorów zachowań vobec jednostek zaj­

mujących pozyq'e przywódcze w grupie, wzorów zachowań wobec dewiantów, outsiderów czy jednostki naznaczonej na „kozła ofiarnego”; ogólnie rzecz ujmu­

jąc, wzorów zachowań wobec... i wzorów związanych z poszczególnymi pozycja­

mi w strukturze grupy oraz przypisanymi tym pozycjom rolami społecznymi Przechodząc na wyższy poziom integracji zjawisk społecznych — poziom m akrostruktur — okazuje się, że m akrostruktura jest zbiorem relacji pomiędzy małymi grupam i a każda grupa zajmuje w niej jakąś pozycję. Z puli potencjalnych małych grup zostają wyselekcjonowane poprzez strukturalne naciski tylko takie, których istnienie dopuszcza w swoich ramach szersza struktura. A z puli możliwych relacji międzygrupowych będą realizowane tylko te, które są właściwe danej strukturze.

Jednym z przykładów na zależność cech wewnętrznych (struktury) małych grup społecznych od ich położenia w makrostrukturze są teoretyczne kategorie grup społecznych wyróżnione przez Dextera Dunphy’ego. Wyodrębnia on sześć takich kategorii grup; od grup apatycznych, poprzez grupy błądzące, grupy strategiczne, kliki, grupy organizatorów, po grupy konserwatywne (Szmatka, 1989, s. 358—364). „Grupy apatyczne [...] są całkowicie podporząd­

kowane systemowi zewnętrznemu, wręcz przezeń ujarzmione” (ibidem, s.

358—359). Ich wewnętrzna struktura jest nie rozbudowana i łatwo podatna na naciski otoczenia. K ażda z kolejnych kategorii grup jest w coraz mniejszym stopniu zależna od zewnętrznej struktury, co w zasadniczy sposób wpływa na ich strukturalizację wewnętrzną. Grupy konserwatywne, usytuowane na naj­

wyższych pozycjach w makrostrukturze, wręcz „mogą wywierać istotny wpływ na system, sprawować kontrolę nad nim”.

Innym przykładem może tu być m akrostruktura totalitarnego systemu społecznego (np. systemu społecznego zwanego realnym socjalizmem). Naciski strukturalne, skierowane na podporządkowanie kontroli państwa wszelkich grup związanych z produkcją materialną, a wszelkich innych grup społecznych (partii politycznych, zrzeszeń, stowarzyszeń itp.) kontroli monopartii, wywołują szereg specyficznych strukturalnych efektów.

Struktura systemu gospodarki socjalistycznej jest scentralizowana, hierar­

chiczna i podporządkowana zasadzie kontroli przez państwo (a nie zasadzie wolnego rynku) wszystkich sfer produkcji. Likwiduje ona samodzielne pod­

mioty gospodarcze, a wraz z tym strukturę interesów w sferze produkcji.

Wytwarza natomiast swoistą dla realnego socjalizmu strukturę interesów w sferze podziału dochodu narodowego, płac, surowców, dotacji itd.„W rezultacie, redystrybucyjna działalność państwa staje się niezbędnym sub­

stytutem rynków [...]. G ospodarka staje się swoistą strukturą kontroli”

(Staniszkis, 1989, s. 26). Stąd struktura wszystkich grup związanych z produk­

cją — rozpoczynając od poziomu brygady w przedsiębiorstwie, poprzez przedsiębiorstwo, zjednoczenie przedsiębiorstw, do odpowiednich grup na

(14)

szczeblu centralnym — skonstruowana jest zgodnie z zasadą kontroli podziału, gdyż brak wydzielonych udziałów we własności środków produkcji i kapitału wywołuje naciski na maksymalizację udziału poszczególnych grup w podziale, a nie na reprodukcję środków trwałych i kapitału (nieistnienie rynku, tj.

wydzielonej własności i samodzielnych podmiotów gospodarczych, likwiduje właściwą gospodarce rynkowej zasadę maksymalizacji zysku i ściśle z nią związane zasady maksymalizacji sprawności działania i efektywności gos­

podarowania; ibidem, s. 21—38). W efekcie na poziomie m akrostruktury gospodarki realnego socjalizmu pojawiają się swoiste grupy związane z in­

teresami w sferze podziału, tak zwane lobby reprezentujące interesy kluczo­

wych gałęzi przemysłu. Lobby te odpowiadają swoim charakterem wyróż­

nionej przez D. Dunphy’ego kategorii grupy nazwanej kliką (Szmatka, s.

362—363) i można przyjąć, że wytwarzają podobną do kliki strukturę wewnętrzną.

Podporządkowanie i kontrola wszystkich sfer życia społecznego przez monopartię — centrum polityczne wyposażone w środki represji i przymusu

— wytwarza specyficzny typ makrostruktury, w której podstawowymi są relacje pomiędzy monopartią (partią rządzącą) i innymi grupami społecznymi.

Wszelkie inne relacje są drugorzędne — nieistotne z punktu widzenia funkc­

jonowania m akrostruktury jako całości — i kontrolowane przez tę partię.

Powoduje to ujednolicenie struktur formalnych różnych grup i ich homo­

genizację. Ale efekt jest o wiele silniejszy niż sama homogenizacja. Silne podporządkowanie strukturze zewnętrznej, a właściwie wyróżnionemu jej elementowi — monopartii, powoduje, że większość grup społecznych ma charakter wymienionej wyżej grupy apatycznej.

Efekt ukonstytuowania się takiej struktury, w której większość grup została podporządkowana jednej, kontrolującej całą strukturę grupie, jest efektem bumerangowym. Ten typ makrostruktury likwiduje różnorodność grupowych podmiotów społecznych i politycznych w systemie społecznym — ich rolę przejmuje monopartia (patrz Staniszkis, 1989, szczególnie rozdz. IV). Różno­

rodne grupy, jak już zauważono, stają się grupami apatycznymi, którym ich wewnętrzna struktura uniemożliwia odgrywanie roli podmiotów społecznych.

Zatem, paradoksalnie, rolę taką z konieczności musi odgrywać monopartia, aż do momentu wykształcenia się innych podmiotów grupowych lub (i) zmiany struktury.

Odkryta przez Stefana Nowaka próżnia socjologiczna w społeczeństwie polskim (1979, s. 160—161) jest efektem makrostrukturalnym. Struktura systemu społeczeństwa polskiego końca lat siedemdziesiątych eliminowała, poza jednym, wszystkie grupowe podmioty społeczne, sprowadzając je do charakteru grup apatycznych, a więc takich, w których m.in. nie może się wykształcić u ich członków silne poczucie przynależności do grupy — grupo­

wej więzi i identyfikacji (właśnie brak grupowej identyfikacji i emocjonalnego zaangażowania w grupach leżących „ponad” poziomem grup pierwotnych

(15)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 7 5

i „poniżej” narodu jako całości był zasadniczym ustaleniem z badań systemu wartości społeczeństwa polskiego S. Nowaka, 1979). Poza tym, nawet gdyby się wytworzyło jakieś elementarne poczucie identyfikacji z grupą, nie byłoby ono manifestowane na zewnątrz grupy m.in. dlatego, że w grupach apatycznych rzadko pojawiają się przywódcy mogący reprezentować je na zewnątrz (Szmatka, 1989, s. 259).

Przedstawiony wyżej sposób myślenia o systemach i strukturach świata społecznego oraz przytoczone przykłady pozwalają skonstruować niesprzeczny z realizmem ontologicznym i holizmem metodologicznym schemat wyjaśnień.

Schemat ten nie zakłada podziału na wyjaśnienie jednopoziomowe (pierwszego rzędu) i redukcyjne wyjaśnienia ostateczne (drugiego rzędu). Przykładowy schemat wyjaśnienia zjawisk zachodzących na poziomie małych grup przed­

stawia w uproszczeniu rys. 1. M ała grupa traktowana jest tu jako obiekt emergentnego poziomu rzeczywistości społecznej (poziomu małych grup).

M ała grupa jest systemem zbudowanym ze swoistych elementów, którymi są interakcje pomiędzy jednostkami. Interakcje są ustrukturalizowane, to znaczy, że jednostki zajmują określone pozycje w strukturze grupy (mikrostrukturze) i to struktura określa, jakie są możliwe relacje (interakcje) pomiędzy nimi.

Zatem zjawiska zachodzące w małych grupach mogą być wyjaśnione przez strukturę tych grup — są wyjaśnialne strukturalnie. Podsystemem małej grupy nie jest jednostka ludzka, ale interakcja (relacja) między jednostkami. O d­

powiedzi na pytanie o to, jakie i dlaczego właśnie takie interakcje zachodzą w danej grupie, nie znajdziemy na poziomie interakcji, lecz na poziomie grupy.

To grupa — jej struktura selekcjonuje, modyfikuje i wymusza powstanie nowych interakcji oraz instytucjonalizuje wzory tych interakcji, a zatem wyjaśnienie faktu występowania określonych obserwowalnych interakcji w grupie musi się odwoływać do własności strukturalnych grupy (nie jest więc wyjaśnieniem redukcyjnym). Pytanie o to, jak możliwe są interakcje pomiędzy ludźmi i jakie interakcje w ogóle są możliwe, jest już pytaniem dotyczącym innego poziomu zjawisk (poziom interakcji, a nie grup). Chociaż należy dodać, że chcąc odpowiedzieć na to ostatnie pytanie trzeba także się odwołać do poziomu zjawisk grupowych, gdyż nie wszystkie interakcje można wydeduko- wać z cech jednostek ludzkich — dopiero uwzględnienie nacisków struktur grupowych pozwala zinwentaryzować pełną pulę możliwych interakcji.

Systemowość wyjaśnień wymaga uwzględnienia nie tylko relacji wewnątrz- systemowych (struktury wewnętrznej), ale i relacji systemu z innymi systemami, czyli relacji zewnętrznych systemu, tj. określonych przez jego położenie w szerszej strukturze. M ała grupa jest podsystemem systemów wielkich grup społecznych (np. instytucji), a zatem pozostaje w relacjach z innymi grupami i zajmuje jakąś pozycję w makrostrukturze. Wielkie grupy są systemami złożonymi z małych grup społecznych, a ich struktura jest zbiorem relacji pomiędzy takimi grupam i Poziom małych grup dostarcza „tworzywa” pozio­

mowi makrostrukturalnemu, tj. dostarcza pulę możliwych małych grup wraz

(16)

selekcja, modyfikacja i wymuszanie nowych

selekcja, modyfikacja i wymuszanie nowych małych grup, mikrostruktur

interakcji mikrostruktur i relacji

międzygrupowych

poziom jednostek

poziom interakcji poziom poziom poziom

małych grup makrostruktur społeczeństwa

en bloc

Rys. 1. Schemat systemowo-strukturalnego wyjaśniania zjawisk z poziomu małych grup społecznych

DYSKUSJEI POLEMIKI

(17)

DYSKUSJE I POLEMIKI

1 7 7

z ich mikrostrukturami i możliwymi relacjami międzygrupowymi. M akrostruk- lury pełnią analogiczne funkcje wobec systemu i struktury małych grup, jak poziom małych grup względem poziomu interakcji, to znaczy selekcjonują, modyfikują i wymuszają powstanie nowych grup, mikrostruktur i relacji międzygrupowych. Następnym krokiem schematu wyjaśnienia zjawisk z pozio­

mu małych grup społecznych jest więc uwzględnienie nacisków m akrostruktur na system grupy.

Przykładem obrazującym opisany tu schemat wyjaśnienia niech będzie oddział wojska, najlepiej złożony z niewielkiej liczby żołnierzy (drużyna lub pluton). Taki, w którym może powstać struktura socjometryczna, gdyż za Szmatką przyjmujemy, że struktura socjometryczna jest czynnikiem wyznacza­

jącym granice liczebności małej grupy (1989, s. 257—258). Jak funkcjonuje oddział żołnierzy, możemy wyjaśnić jedynie wówczas, gdy znamy relacje (interakcje) pomiędzy jego członkami, czyli jego mikrostrukturę. Zbiór moż­

liwych interakcji pomiędzy żołnierzami w oddziale ograniczony jest przez mikrostrukturę w ten sposób, że realizowane będą tylko takie interakcje, które dopuszczone są przez strukturę oddziału (formalną i nieformalną). Ale to nie wszystko. Na oddział jako grapę oddziałuje też szersza struktura, tj. struktura kompanii wojska itp., aż po strukturę całej armii, a w dalszym rzędzie i strukturę całego społeczeństwa. Jak stwierdza Szmatka komentując różne badania przeprowadzone w wojsku, tam gdzie szersza struktura pozwalała na funkcjonowanie grup pierwotnych, „gdzie grupa rozwinęła wysoki stopień spójności, morale było wysokie, opór w walce zaś efektywny lub przynajmniej bardzo zdeterminowany niezależnie od tego, jakie postawy polityczne cecho­

wały tych żołnierzy” (1989, s. 350, też s. 332—333). Widać więc, że sys- temowo-strukturalny schemat wyjaśnienia pozwala na wyjaśnienie za pomocą wzajemnych relacji mikro- i m akrostruktur nawet tak jednostkowych za­

chowań, jak zachowanie się żołnierzy w walce i ich motywacje do walki.

Reasumując: systemowo-strukluralne wyjaśnienie nie jest na żadnym etapie wyjaśnieniem redukcyjnym:

1. Jest wyjaśnieniem systemowym, bo odwołuje się do całościowego charakteru obiektów społecznych zajmujących określony poziom rzeczywisto­

ści społecznej, zachowując jego odrębność ontologiczną; emergencyjność zja­

wisk i formę integracji. Zjawiska i obiekty poziomu niższego rzeczywistości traktowane są na poziomie wyższym jak „tworzywo” — z jego własnościami i swoistymi relacjami pomiędzy zjawiskami i obiektami.

2. Jest wyjaśnieniem strukturalnym, bo wyjaśnia zjawiska badanego pozio­

mu (systemu) poprzez wskazanie na właściwą mu strukturę jako formę wyjaśniającą taki, a nie inny przebieg zjawisk. Ta forma strukturalna decyduje o tym, które ze zjawisk niższego poziomu będą występować (zachodzić) na poziomie wyższym, dzieje się tak poprzez selekcję, modyfikację i wymuszanie nowych zjawisk poziomu niższego.

(18)

3. Jest wyjaśnieniem jednocześnie systemowym i strukturalnym, bo uwzglę­

dnia wpływ struktury systemu szerszego, którego system badany jest jedynie podsystemem lub elementem, na formę strukturalną systemu badanego.

Uwzględnia relacje danego systemu z zewnętrzem i pozycję, jaką on zajmuje w szerszej strukturze.

Jak się wydaje, teoria elementarna wymiany Davida Willera, SYMLOG i emergentny strukturalizm socjologiczny są, jak do tej pory, jedynymi orientacjami teoretyczno-badawczymi w socjologii, w ramach których wyjaś­

nienie jest właśnie systemowo-strukturalnym (patrz np. Willer, 1987; Bales, 1979; Szmatka, 1989, tamże omówienie SYMLOG[u]).

Przedstawiony tu schemat wyjaśnienia jest w sensie metodologicznym z powodzeniem stosowany w fizyce od końca XIX w., kiedy to zarzucono wyjaśnienia zjawisk za pomocą deterministycznych ciągów przyczyno­

wo-skutkowych (a więc redukcyjnych; Kuhn, 1985; Hutten, 1976, s. 175— 176, 181; patrz też Heller, Życiński, 1988, szczególnie s. 295—305).

Wyjaśnienia współczesnej fizyki są formalne, to znaczy odwołują się do pewnych form wyjaśniających zjawiska („to co się zdarzyło”). Tymi formami z reguły są równania różniczkowe — czyli pewne struktury matematyczne.

Można zatem powiedzieć, że z czterech przyczyn wyjaśniających, sformułowa­

nych przez Arystotelesa — sprawczej, materialnej, formalnej i celowej — fizyka stosuje przede wszystkim wyjaśnienia w kategoriach przyczyny formalnej (Kuhn, 1985, s. 57 i n.). Ale nie tylko. W kategoriach przyczyny formalnej fizyka wyjaśnia obserwowalne regularności i prawidłowości. Anomalie i od­

stępstwa od prawidłowości badanych zjawisk wyjaśniane są za pomocą przyczyny sprawczej, to znaczy przez wskazanie jakiejś pojedynczej przyczyny lub ich zbioru. I tak ruch planet po orbitach eliptycznych wyjaśnia równanie Newtona dla sił grawitacji, obserwowalne zaś odchylenie od ruchu po elipsie wyjaśnia się pojedynczą przyczyną sprawczą, np. odziaływaniem grawitacyj­

nym innej masywnej planety (ibidem, s. 60—61).

Tak samo w socjologii regularności w zachowaniu jednostek i przebiegu międzyludzkich interakcji wyjaśnia forma struktury społecznej grupy, ale odchylenia zachowania od owych regularności wyjaśniane mogą być za pomocą pojedynczych przyczyn sprawczych. Wystąpienie syndromu grupowe­

go myślenia wyjaśnia ukształtowanie się swoistej formy strukturalnej grupy.

Natomiast niepoddawanie się jakiejś jednostki syndromowi grupowego myś­

lenia w grupie, w której wystąpił taki syndrom, można wyjaśnić faktem bycia przez tę jednostkę outsiderem, zajmowania izolowanej (albo względnie izo­

lowanej) pozycji w grupie, albo faktem uznawania przez nią za pozytywną innej grupy odniesienia niż ta, której jest członkiem.

Inną wspólną cechą systemowo-strukturalnego schematu wyjaśnienia i wy­

jaśnień fizyki jest uznanie zasady emergencyjności poziomów zjawisk. Fizycy znający teorię kwantów, właściwości podstawowych cząstek materii, budowę atomu, nie są w stanie przewidzieć (wydedukować) faktu istnienia cieczy, ale

(19)

DYSKUSJE I POLEMIKI 1 7 9

znając strukturę cieczy są w stanie wiele powiedzieć o właściwościach cząstek materii i atomów (Weisskopf, 1977).

Literatura

S. Amsterdamski: K ryzys scjentyzmu. W: Wizje człowieka i społeczeństwa w teoriach i badaniach naukowych. Pod red. S. Nowaka. Warszawa 1984 PW N, s. 306— 327.

R. F. Bales, S. P. Cohen: SYMIOG. A System fo r the Multiple level Observation o f Groups. New York 1979 Free Press.

P. L. Berger, T. Luck mann: Społeczne tworzenie rzeczywistości, 'num. J. Niżnik. Warszawa 1983 PIW.

M. Heller, J. Życiński: Wszechświat - maszyna czy myśl? Kraków 1988 Polskie Towarzystwo Teologiczne.

E. H. Hutten: Idee fizyki. Tłum. A. Mamczyc. Warszawa 1976 PW N.

F. Jacob: Gra możliwości. Esej o różnorodności życia. Tłum. M. Kunicki-Goldfinger. Warszawa 1987 PIW.

T. S. Kuhn: Pojęcie przyczyny w rozwoju fizyki. W: Dwa bieguny. Tradycja i nowatorstwo w badaniach naukowych. Tłum. S. Amsterdamski. Warszawa 1985 PIW, s. 53—66.

W. J. H. Kunicki-Goldfinger: Redukcjonizm w biologii: biologia a nauki ścisłe i społeczne. W:

Wizje człowieka i społeczeństwa w teoriach i badaniach naukowych. Pod red. S. Nowaka. Warszawa 1984 PW N, s. 215—228.

S. Nowak: System wartości społeczeństwa polskiego. „Studia Socjologiczne” 1979 nr 4, s.

155— 173.

S. Ossowski: O osobliwościach nauk społecznych. W: Dzieła. T. IV: O nauce. Warszawa 1967 PW N, s. 125—316.

T. Parsons: The Structure o f Social Action. New York 1968 Free Press.

T. Parsons: Szkice z teorii socjologicznej. Tłum. A. Bentkowska. Warszawa 1972 PW N.

P. Rybicki: Struktura społecznego świata. Warszawa 1979 PWN.

P. Sienkiewicz: Poszukiwanie golema. O cybernetyce i cybernetykach. Warszawa 1988 KAW.

J. Staniszkis: Ontologia socjalizmu. Warszawa 1989 Wydawnictwo In Plus.

J. Szmatka: M ałe struktury społeczne. Wstęp do mikrosocjologii strukturalnej. Warszawa 1989 PW N.

J. H. Turner Struktura teorii socjologicznej. Tłum. J. Szmatka. Warszawa 1985 PW N.

A. Urbanek: M iędzy egoizmem, altruizmem i agresją: spór o socjobiologię. W: Wizje człowieka i społeczeństwa w teoriach i badaniach naukowych. Pod red. S. Nowaka. Warszawa 1984 PW N, s. 155— 187.

V. F. Weisskopf: The Frontiers and lim its o f Science. „American Scientist” T. 65. 1977 nr 4 July— August, s. 405— 411.

D. Wilier: Theory and Experimental Investigation o f Social Structures. New York 1987 Gordon and Breach.

E. O. Wilson: O naturze ludzkiej. Tłum. B. Szacka. Warszawa 1988 PIW.

Współczesne teorie organizacji. Pod red. A. K. Koźmińskiego. Warszawa 1983 PW N.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale zdaje się, że celem tego pisarza, nie było jedynie zapytać się publicznie, dla czego są tacy w Emigracji, którzy należenie swojo do wytoczonego sporo,

Z jed n ej strony, dla świadomości przesłanką podstaw ow ą jest świadomość, że zło społeczne jest zakorzenione w grzechu.. w ramach sesji Instytutu Jana

Otóż zdania Wszyscy ludzie są dobrzy oraz Niektórzy lub wszyscy ludzie nie są dobrzy, jak również zdania Żaden człowiek nie jest dobry oraz Niektórzy lub wszyscy

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony

We wspomnieniach swych wychowanków i pracowników na zawsze zostawiasz obraz pełnej energii, ciągle gdzieś pędzącej, pani dyrektor, która jednak zawsze znajdowała czas,

Podstawowa teza omawianego studium głosi, iż niespodziewana skala powodzi, a przede wszystkim u trata przez władze kompetencji informacyjnej, jest czynnikiem

Wydaje się bowiem, że charakterystyczny dla postawy postmaterialistycznej etos indywidualnej samorealizacji siłą rzeczy musi sytuować opisywane na kartach Społeczeństwa

1) Są składnikami niezbędnymi w żywieniu człowieka dla normalnego przebiegu szeregu procesów zachodzących w jego tkankach. 2) Nie mogą być wytwarzane przez organizm i muszą