STANISŁAW GOŁĄB.
SĄDY POLUBOWNE WEDŁUG PROJEKTU POLSKIEJ PROCEDURY CYWILNEJ.
Postanowienia prawne o sądach polubownych mają zna
czenie nietylko wewnętrzne, lecz także międzynarodowe, a to z uwagi na projekt konwencji o klauzulach arbitrażowych z 24 mąja 1923 r. C. L. 56 (a) 1923 II, zakomunikowany Rządowi pol
skiemu przez Ligę Narodów. Według artykułów 2 i 3 tego pro
jektu, postępowanie w sądzie rozjemczym — dla spraw handlo- Wiych i dla wszelkich innych spraw, które mogą być rozstrzygnię
te tą drogą — ma być uregulowane za pomocą postanowień ukła- au międzypaństwowego i ustawy kraju, na którego terytorjum Hd rozjemczy działa. Strony układające się, t. j. państwa mię
dzy sobą, zobowiązują się ułatwić czynności postępowania, które mają być wykonane na ich terytorjum, zgodnie z postanowienia- regulującemi podług ich ustawodawstwa postępowanie sądu rozjemczego przez kompromis. Prócz tego każde państwo, przy
tupujące do konwencji, zobowiązuje się do tego, aby wyroki r°zjemcze, wydane na jego terytorjum, wykonane były przez do
tyczące władze, zgodnie z postanowieniami ustawy państwowej.
W dniu 24 września 1923 r. IV Zgromadzenie Ligi Naro
dów uznało też sprawę tę za ważne zagadnienie prawa między- nar°dowego, wzywając państwa należące do Ligi do podpisania
‘ leczonego protokułu jako umowy międzynarodowej (v. uzasad- y,enie projektu ustawy o zmianach w urządzeniu sądownictwa t w ustawie postępowania cywilnego w b. zaborze rosyjskim, — druk sejm. Nr. 1450, str. 8). Tembardziej więc staje się aktual- ną sprawa jednolitego unormowania sądów polubownych w pol-
Klej procedurze cywilnej.
I. W Sekcji procesu cywilnego Komisji Kodyfikacyjnej Rozważano dokładnie kwestję, czy sędziowie polubowni muszą
Vć mianowani już w samym zapisie na sąd polubowny, czy też
^ uleży dać stronom możność ustanowienia sędziów polubownych p w chwili późniejszej (art. 492), a mianowicie, gdy zajdzie
° rzeba rozstrzygnięcia pewnego sporu, jaki między niemi po-
’ lub powstanie dopiero w przyszłości z określonego w za- dj!le. st°sunku prawnego (np. spółkowego). W związku z tern s ,T em uregulowaniem pozostaje też możliwość współudziału w Państwowjych w mianowaniu sędziego polubownego, a to polu'Z'e Zwł°ki strony mającej go wyznaczyć, lub gdy sędziowie fart n'e mogą porozumieć się co do osoby superarbitra fart arVni nie m
[ 1 493 i 500).
n
pmie j r / . dorównaj poprzednio referaty: Allerhanda oraz Skąpskiego ’
®Ini Polskiej Procedury (Kraków 1923) str. 171 i następne, 241 i w to-
nast.
Rozważywszy wszystkie pro i contra obu tych unormowań (Pol. Procedura cywilna tom II str. 183 i nast., 241 i nast., 249 i n asi), Sekcja procesowa większością -jednego tylko głosu przty- jęła drugi sposób wyjścia, nie ograniczając stron koniecznością ustanowienia sędziów polubownych już w zapisie. W dłuższy czas po tej uchwale stracił na sile argument, że w b. Królestwie istnie
je dotąd przepis, iż sędziów polubownych musi się mianować już w zapisie na sąd polubowny; licząc się przeto z przyzwyczaje
niem ludności tamtejszej, należy przyjąć zasadę, by sędziów po
lubownych wymieniano już w zapisie. Ustawa z 16 lipca 1925 r.
0 zmianach w urządzeniu sądownictwa, przepisach postępowa
nia cywilnego i t. d., obowiązujących w b. zaborze rosyjskim (Dz.
Ustaw Nr. 91, poz. 637) przepisuje wprawdzie, iż w zapisie na sąd polubowny „trzeba wymienić sędziów polubownych", atoli widocznie nie „pod nieważnością", skoro wedle art. 13701 „wład
ny będzie sąd do wyznaczania superarbitra", mając w ogólności moc co do warunków w umowie nieokreślonych „kierować się...
własnem uznaniem". Projekt rządowy tej ustawy (druk sejm.
Nr. 1450) nie zawierał wcale postanowienia, iż sędziowie polu
bowni mają być ustanowieni w zapisie; przeciwnie art. 1373 prze
widywał wyraźnie przypadki, gdy „umowa na sąd polubowny nie wymienia ani arbitrów, ani też nie określa ich liczby", nor
mując oczywiście także wyznaczenie arbitrów przez sąd państwo
wy (art. 1376 ibidem). W uzasadnieniu tego projektu powiedzia
no wyraźnie, iż rosyjska procedura cywilna „wbrew zasadom przyjętym w większości państw kulturalnych Europy, oraz w przeciwieństwie do ustaw procesowych cywilnych pozostałych dzielnic... uniemożliwia t. zw. klauzulę kompromisową, t. j. pod
danie w umowie sporów, któreby w przyszłości z niej wynikły, sądowi polubownemu. Rosyjska ustawa postępowania cywilnego wymaga bowiem, aby przedmiot sporu podlegającego takiemu roz
poznaniu był już w zapisie ściśle określony, jako też, aby osoby arbitrów były dokładnie wyszczególnione. Powyższe przepisy, dzisiaj przestarzałe, paraliżują sądownictwo polubowne. W szcze
gólności wprowadzenie klauzuli kompromisowej i wynikające stąd rozpowszechnienie sądownictwa polubownego ma pierwszo
rzędne znaczenie dla świata kupieckiego i przemysłowego; wy
magają tego przedewszystkiem normalne międzynarodowe sto
sunki handlowe. Zagraniczni kupcy bowiem, nie znający prawa 1 sądów w kraju, mający o naszych stosunkach częstokroć wprost opaczne wyobrażenie, powstrzymują się od zawarcia tranzakcji, skoro ewentualnych sporów, z umowy wyniknąć mogących, nie mogą poddać sądowi polubownemu".
Wcelu uniknięcia nieporozumień zaznaczyć trzeba zgóry,
że ustawa z 16 lipca 1925 odróżnia „umowę" na piśmie, którą
strony poddają spory z określonego stosunku prawnego pod sąd
polubowny (art. 1367) od poszczególnego „zapisu na sąd polu-
bowny , podpisanego przez strony i wszystkich wybranych arbi
trów (art. 1369), — posuwając się nawet do tego, że gdy . ze stron odmówi sporządzenia zapisu, lub gdy nie zostaną między stronami uzgodnione jego warunki, sąd państwowy swą ecyzją ustali treść zapisu na ich żądanie (art. 1370). Ze spra
wozdania stenograficznego z 95 posiedzenia Senatu Rzplitej z 19 maja 1925 dowiadujemy się, że chodziło z jednej strony o na- WlĄzanie łączności z „tradycją”, z dawnem prawem polskiem, w którem, aby „doszło do sądu polubownego... trzeba było spo- rządzić zapis na sąd polubowny i ten zapis zawsze miał formę uroczystą", z drugiej jednak strony o dostosowanie się do po- rzeb dzisiejszych, zwłaszcza do potrzeb obrotu międzynarodo- yugo, który wymaga, aby umowa stron była wykonaną, choćby jedna z nich ex post nie chciała przystąpić do „uroczystego" za
pisu. Ale odróżnianie owej umowy pisemnej o poddanie sporów P°d sąd polubowny od „szczególnego zapisu" na ten sąd — jest tylko zbytecznem komplikowaniem sprawy, niezgodnem nadto ani z pojęciami, ani z potrzebami dzisiejszej chwili. Przecież llftaśnie umowa „o oddanie“ jest zapisem na sąd polubowny (art.
490 proj.) i nie potrzeba, a nawet byłoby szkodliwem, nakładać na strony dziś żyjące i działające jeszcze inne uciążliwe „formal- ności“ obok sporządzenia jej na piśmie, podpisania i oznaczenia Przedmiotu sporu, wzgl. stosunku prawnego, z którego spór wy
nikł lub wyniknąć może (art. 491 proj.). Zarzutowi, iż „nie można wprowadzać tyle nowości w b. zaborze rosyjskim, który pozo
stawał zawsze w takiem zacofaniu prawnem w porównaniu z in- nemi dzielnicami", już dlatego brak uzasadnienia, że niema tu żad- nych nowości, jest tylko uproszczenie sprawy, jest zastosowanie właściwe nabytku kultury prawnej, do którego wkrótce przy
zwyczai się społeczeństwo także w b. zaborze rosyjskim, skoro tylko pozna jego zaletę: uwolnienie stron od zbytecznego i kosz
townego balastu. Nie uchyla się zresztą przez to wcale zapisu na sąd polubowny, lecz tylko z jednej i tej samej rzeczy nie robi się dwóch niepotrzebnie, nie żąda się aż aktu notarjalnego, ani nąwet legalizacji notarjalnej czy sądowej podpisów stron na urno- Wle, nie czyni się zatem utrudnień zwiększających koszta, i już Przez to samo odstręczających strony od wyboru drogi układu sąd polubowny. A z drugiej strony nie dopuszcza się też tak daleko posuniętej ingerencji władzy państwowej w sferę, którą Przecież chce się w zasadzie pozostawić wyłącznie stronom... nie zczwala się w ustawie na to, aby sąd państwowy określał „treść zapisu", rozstrzygając tym sposobem spór formalny na to, aby rozstrzygnięcie sporu materjalnego pozostawić sędziom polubow
nym. Słusznie poruszono w Senacie (sprawozdanie z 95 posie
dzenia z 19 maja 1925), że „sądu (państwowego) do ustalenia
resci tego, co między mną a moim przeciwnikiem jest sporne, nie
można użyć..., jeżeli te sądy polubowne mają odciążyć sąd" pań
stwowy. I dlatego, zgóry nie można było przyjąć dla poi. proce
dury cywilnej przepisu analogicznego do art. 1370 w brzmieniu ustawy z 16 lipca 1925, którego nie było w projekcie rządowym (por. tamże art. 1369). Nie stanowiłby contradictio in adjectum przepis, dopuszczający oddanie pod sąd polubowny (także) przy
szłych sporów, lecz nakładający zarazem na strony obowiązek oznaczenia sędziów polubownych już w zapisie — niekoniecznie zresztą z imienia i nazwiska (Pol. proc. cyw. II 250). Ale ten sposób unormowania nie jest prosty — raczej jest prosty tylko pozornie — i wywołać może różne kwestje, a zwłaszcza kolizję z wolą stron, które nie chcą lub nie mogą jeszcze w chwili czy
nienia zapisu zdecydować się na wybór sędziów, nie pragną też mieć sędzią polubownym np. prezesa jakiejś instytucji przemy
słowej lub finansowej bez względu na to, kto nim hędzie w decy
dującej chwili. Wybór sędziego polubownego polega przede- wszystkiem na zaufaniu do osoby i trzebaby mieć niezwykle po
ważne przyczyny, aby zdecydować się na skrępowanie stron obowiązkiem powzięcia postanowienia co do tej osoby już w s a mym zapisie na sąd polubowny, kiedy jeszcze możliwie niema między niemi ,,widma" sporu i może go nigdy nie będzie. To też art. 492 proj. — zgodnie z uchwałą Sekcji — daje im możność ustanowienia sędziego polubownego bądź w zapisie, bądź później.
II. Sekcja procesowa przyjęła dalej zasadę, że uznanie za
pisu na sąd polubowny za bezskuteczny nastąpi w drodze osob
nego postępowania na wniosek — a nie wskutek pozwu (Prol.
Proc. cyw. II 197, 199) — jednej z stron po ich przesłuchaniu.
Odpowiadają temu art. 502 — 503 projektu. W art. 502 prze
widziano wyczerpująco przypadki utraty mocy obowiązującej zapisu, nie wdając się w niewłaściwe w ustawie rozróżnienie, czy zapis traci moc „ipso jurę", a uchwała sądu państwowego (art.
503) o jego zagaśnięciu ma tylko znaczenie zgaśnięcie to stwier
dzające (przyp. a), b), f), czy nastąpi ono dopiero wskutek tej uchwały, wskutek jej „konstytutywnej" mocy (przyp. pod c), d), e). Przeprowadzenie tego rozróżnienia i wyciągnięcie stąd konsekwencyj pozostawiono praktyce. Rozróżnienie, iż moc za
pisu ustaje w pewnych przypadkach z samego prawa, w innych zaś wtedy, gdy strona wystąpi z dotyczącym wnioskiem do sądu (art. 503), ma znaczenie o tyle, że w przypadkach kategorji pierwszej każdy sąd w postępowaniu incydentalnem rozstrzy
gnąć może, czy zapis stracił moc — podczas gdy w przypadkach kategorji drugiej zgaśnięcie zapisu nastąpi jedynie na skutek samoistnego postępowania przed sądem właściwym. Różnica ta nie daje jednak podstawy do rozdzielania w samej ustawie obu kategoryj przypadków w sposób doktrynalny i kazuistyczny za
razem, o czem już wyżej była mowa.
Co do tego, w jakiem postępowaniu sąd wyda uchwałę
z art. 503, patrz ustawę zaprowadzającą poi. procedurę cyw.
Zgodnie z uchwałą w toku dyskusji w Sekcji procesowej, iż „na
leżałoby zastosowanie art. 12 (dziś 502) rozszerzyć na inne waż- ne. podobnie ważne przypadki, jak te, które są w art. 12 wy
mienione", starano się ująć je wszystkie w art. 502. Nie wymie
niono tylko jednego jeszcze ważnego przypadku zgaśnięcia zapi- SH' jeżeli mianowicie wyrok sądu polubownego uznano za bez
skuteczny (art. 511 i nast.). Zwrócić jednak należy uwagę, że
^redle art. 503 ust. 2 orzeczenie o zgaśnięciu zapisu ograniczone yć może tylko do konkretnego przypadku, jeżeli „przyczyna zgaśnięcia" nie dotyka innych możliwych sporów z pewnego sto- sunku prawnego, na który rozciąga się zapis. Co się tyczy wresz- Ql5 Proponowanej poprzednio jeszcze jednej przyczyny zgaśnię- cza zapisu: „jeżeli sąd polubowny złożył swój urząd z powodu memożności wydania wyroku", Komitet redakcyjny uznał takie Postanowienie za zbyteczne wobec postanowień punktu e) i pkt.
“ ) zd. ost. art. 502 projektu.
III. Kwestja podpisania wyroku przez (wszystkich) sędziów Polubownych rozstrzygnięta została w Sekcji procesowej w ten sPosób, że gdy jeden lub więcej z nich odmówi położenia swego Podpisu, sąd państwowy orzec może, że podpis uważa się za Położony". Nie przyjęto natomiast wniosku, że wystarczy wię
kszość podpisów sędziów polubownych z równoczesnem nadmie
nieniem przez nich, dlaczego inny lub inni podpisu odmówili, a względnie z stwierdzeniem, że odmowa ta była bezpodstawną.
Art. 503 projektu, wypowiedziawszy w ustępie 1 zasadę, że wy
rok podpisują wszyscy sędziowie polubowni, normuje w dał
bym ciągu przypadki, gdy jeden lub więcej sędziów nie chce lub nie może podpisać wyroku; stronom wolno wówczas postawić
^niosek (a nie wytoczyć pozew) o wydanie uchwały, „że wyrok iest skuteczny mimo braku podpisu . W ten sposób dało się unik
nąć niewłaściwej formy fikcji, t. j. podstawienia czegoś nierzeczy
wistego, nieprawdziwego — w miejsce rzeczywistości (podpisu lstotnie nie było, — nie można więc uważać go za położony), o co
|u Wcale nie chodzi (idzie tu bowiem o normatywne pominięcie
° raku podpisu, którego odmówiono bezpodstawnie), i co nie Ił
owałoby ani z zadaniami ustawodawcy ani sędziego.
Podnieść tu jeszcze trzeba, że wedle sprawozdania sejmo
w i komisji prawniczej z 9 lipca 1925 (druk Nr. 2057) wśród po-
Prawek, proponowanych przez Senat, jest na str. 9 przepis, we-
,e którego w razie uchylenia się jednego ż arbitrów od spełnie-
swych obowiązków — nie jest wykluczone rozpoznanie sporu
zawyrokowanie przez pozostałych arbitrów. Podobnie posta-
nawia art. 1376 w brzmieniu ustawy z 16 lipca 1925, że niepeł-
menie swych czynności przez arbitrów (mimo niewyznaczenia
nowych przez stronę) nie wstrzymuje wydania wyroku przez
arbitrów. Por. jednak co do tego motywy do art. 499 —
501 P^jektu.
IV. Rozstrzygając pytanie, czy skarga o bezskuteczność wy
roku sądu polubownego opierać się może tylko na przyczynach formalnych, czy także na mylnej ocenie sprawy albo widocznie niesłusznem stanowisku, Sekcja procesowa przyjęła, że naru
szenie prawa materjalnego wtedy tylko będzie przyczyną do u- znania wyroku polubownego za nieskuteczny, „jeżeli treść tegoż narusza dobre obyczaje lub porządek publiczny". Art. 511 pro
jektu daje wyraz tej uchwale w swym punkcie 4) in fine — podczas gdy wszystkie inne postanowienia tego artykułu doty
czą tylko braków formalnych, a nie treści samego wyroku.
V. W kwestji wykonalności wyroku polubownego przyjęła Sekcja procesowa zasadę, że sąd państwowy, właściwy do za
opatrzenia go klauzulą wykonalności, badać ma tylko „stronę for
malną zapisu i orzeczenia sądu polubownego". Odpowiednio do tego art. 510 przekazał wydanie uchwały o wykonalności wyroku lub ugody, zawartej przed sądem polubownym, sądowi państwo
wemu, który byłby właściwy w braku zapisu, jeżeli przedłożone mu dokumenty (a więc: wyrok, ugoda, zapis, dowody doręcze
nia) nie nasuwają zarzutów pod względem formalnym („nie wy
kraczają co do formy przeciw postanowieniom ustawy"). Wcho
dzą tu w grę zwłaszcza artykuły 491, 507 n., 510 ust. 1 projektu.
Komitet redakcyjny uznał za zbyteczną skargę o wykonal
ność wyroku i wydawanie t. zw. wyroku wykonawczego wedle njem. procedury cyw. Niepotrzebnym wydał się też przepis o przesłuchaniu stron i badaniu zarzutów przeciwnika przeciw wyrokowi polubownemu (Pol. Proc. cyw. II 221, 237; art. 33 projektu pierwotnego), gdyż braki, o które chodzi, ocenić można już z samych dokumentów złożonych w sądzie — pozatem zaś stronom przysługuje skarga o uznanie wyroku polubownego (art.
511 n.) za bezskuteczny.
VI. W sprawie „stałych sądów obywatelskich" Sekcja pro
cesowa przyjęła tylko przepis ogólny, iż pewne postanowienia prawne o sądach polubownych mają być do nich stosowane, że natomiast sądy te nie mogą wzywać pod rygorem świadków i za- przysięgać ich tudzież strony. Art. 513 odróżnia sądy polu
bowne, ustanowione rozporządzeniami ostatniej woli lub aktami fundacyjnemi — od stałych sądów polubownych, działających w myśl statutów lub regulaminów pewnych instytucyj publicz
nych. Do wszystkich tych sądów mają przepisy części trzeciej projektu poi. procedury cyw. odpowiednie zastosowanie (w art.
513 sprostować należy słowa: niniejszego rozdziału — na „czę
ści trzeciej"). Nie wolno jednak zmieniać przepisów bezwzględ
nie obowiązujących (art. 501, 509 ust. 1, 511 (491), 493 ust. 2, 495 i t. d. projektu), ani przyznawać tym sądom „prawa stoso
wania środków przymusowych lub zaprzysięgania stron, świad
ków i znawców". Stosunek procedury cywilnej do sądów polu
bownych ustawowych określony będzie zresztą w ustawie za- prowadzącej procedurę cywilną.
Do arł. 490.
Sformułowanie tego artykułu odbiega od sformułowań do- ycnczasowych w ważnym punkcie. Podczas gdy projekty pier- otue zezwalają na poddanie pod orzecznictwo sądów polubow- nycn sPoru o przedmiot, którym strony mogą dowolnie rozpo- r^dzać (Pol. Proc. cyw. II 228 (art. 1), 241 (art. 1) — projekt obecny umyślnie nie użył tego wyrażenia, licząc się z ważną ola prawa niemieckiego i austrjackiego nauką o „rozporządzeniu"
w Przeciwstawieniu do „zobowiązania się". Rozporządzenie
"Przedmiotem" działa nań bezpośrednio, powodując przeniesie- nie< obciążenie, zmianę lub zniesienie prawa. „Zobowiązanie się"
^lom iast działa tylko pośrednio t. j. na przyszłość, przygoto- dopiero rozporządzenie przedmiotem. W świetle tych po
jęć sprzedaż jakiejś rzeczy — jako zobowiązanie się — nie jest ieszcze, a przynajmniej niekoniecznie być musi, przeniesieniem Prawa własności na nabywcę — nie będąc jeszcze „rozporzą- dzeniem". Pewne grupy norm odnoszą się tylko do „czynności rozporządzających". Por. np. §§ 137, 1812, 2033, 1395 w porówn.
2 § 1399 i inne k. c. n. — por. też np. §§ 151, 246, 469 i 1446 k. c.
austr.
W przypadku art. 490 proj. nie chodzi o samo rozporzą
dzenie, czy zdolność do rozporządzenia jakimś przedmiotem, chodzi tu o zdolność stron do działań prawnych, a wzgl. tylko 0 Przedsiębrania aktów prawnych (por. art. 10 (1368 p. 2) usta
ny z 16 lipca 1925 r. i Proc. II 179). Ale nawet ostatnie okre- s .enia są za szerokie — istocie rzeczy odpowiadają tylko gra- dlce zdolności samoistnego zobowiązania się przez strony, które 0 Pojęcie pozostaje w pełnej zgodzie z ich „zdolnością proce
sową" proj.), nie wykraczając niczem przeciw pojęciom
* i>T2ePisom prawa cywilnego, lecz owszem posiłkując się niemi
odPowiednio.
^ W art. 10 ustawy z 16 lipca 1925 (art. 1367 ros. proc. cyw.) nv u słów: „z wyłączeniem drogi sądowej". Komitet redakcyj
ni bY* jednak zdania, że wyrażenie to nie jest odpowiednie, dr Poddając się pod sąd polubowny, strony nie wyłączają
s9d°wej na zawsze i bezwarunkowo; wyłączenie to jest lub ° Czasowe i ustać może przez zgaśnięcie zapisu na sąd po
za r ny (ar*. ^02 * nast.) i przez uznanie wyroku polubownego postaZSkU*eczny ^ar*' ^ * nast.). Wobec tego ust. 2 art. 490
<sa j naw*a wyraźnie, iż dopóki trwa moc zapisu, strony nie mo
im 1' aWać SR ° rozstrzygnięcie sporu do sądu państwowego, co
w c;1116 P22eszkadza zresztą odnosić się do niego w tymże czasie
sprawie ustanowienia sędziego polubownego (art. 498 i 500),
z zażaleniem na sędziego opieszałego (art. 499) i o klauzulę wy
konalności wyroku polubownego (art. 510 ust. 2).
Co się tyczy wymienienia spraw, które nie mogą być pod
dane rozstrzygnięciu sądu polubownego (art. 1368 proc. ros.
w brzmieniu ustawy z 16 lipca 1925), Komitet redakcyjny przy
jął zapatrywanie, uzasadnione szczegółowo w Pol. proc. cyw.
II str. 175, licząc się z tem nadto, że wyszczególnienie tych spraw w powołanej ustawie, mimo usiłowań Senatu (j. w. XCV 24), nie jest zupełnem, a przedstawiając balast kazuistyczny, byłoby nie na miejscu w poi. procedurze cyw. Ażeby jednak uczynić zadość
„przyzwyczajeniu" do takiej techniki, postanowiono wziąć pod rozwagę przy tworzeniu przepisów przechodnich, postanowienie art. 1369 ros. proc. cyw. in puncto wyliczenia tych (i innych jeszcze) przypadków, w których zapis na sąd polubowny nastą
pić nie może, jak niemniej łączność tych postanowień z przepi
sami prawa cywilnego.
Do art. 491.
O artykule tym była już mowa w uwagach wstępnych.
Określenie, iż strony oznaczyć mają ,,bądź sam przedmiot sporu, bądź stosunek prawny, z którego spór wynikł łub wyniknąć może", jest zupełnie wystarczający, i nie można podzielać obaw, wyrażonych w tej mierze przez Senat (sprawozd. j. w. XCV/22).
Przepisy o sądach polubownych zamieszczono w procedurze cy
wilnej, co usprawiedliwia wniosek, że nikt nie będzie podciągał tu jakiegoś stosunku publiczno-prawnego, który z postępowa
niem cywilno-sądowem niema nic wspólnego (v. zresztą słowa:
„oddać spór" w art. poprzednim). Nie potrzeba dodawać na
wet słowa ,,z określonego" stosunku prawnego (art. 1367 w brzmieniu ust. z 16 lipca 1925 r.), skoro strony mają stosunek prawny „oznaczyć".
Zapis na sąd polubowny może być zawarty w umowie stwierdzającej dany stosunek prawny lub może być uczyniony później (v. art. 1367 ust. 2 w brzmieniu powołanej ustawy). Ko
mitet redakcyjny nie uznał za właściwe zamieszczać takiego postanowienia w projekcie, gdyż jest to tylko konsekwencja bra
ku postanowienia odmiennego, którą można bez żadnych wątpli
wości wydedukować z art. 490 i 491 projektu.
Do art. 492.
Co do ustępu pierwszego, patrz motywy ogólne.
W ustawie zaprowadzającej proc. cyw. ma być przewidzia
ne, w jakiej drodze i w jaki sposób sąd państwowy oznaczy wy
nagrodzenie sędziego polubownego. Przepis o prawie do wyna
grodzenia proponował (daremnie) Senat „zwłaszcza ze względu
" ku J m ! ŻC S^ z'a polubowny może być narzucony przez sąd" pań- owY. wymagając jednak wniosku całego „sądu polubownego"
(sprawoza. Kom. prawn. Sejmu druk Nr. 2057, str. 10), i prze- natf*^i Szęzegółowo, kto ma ponosić odpowiedzialność za to wy- grodzenie i kto zapłaciwszy je uprawniony jest do regresu str ) ■ Wedle art. 492 ust. 2 proj. o wynagrodzeniu roz- , zVga przedewszystkiem układ z stronami, a dopiero w jego
“Ku oznaczy je sąd państwowy na wniosek samego (intereso- 3-nego) sędziego polubownego. Dalsze przepisy byłyby zby- ozne w tern miejscu, gdyż są to tylko konsekwencje prawne, wynikające z przepisów prawa cywilnego.
(UWAGA: w ust. 2 tego artykułu przed słowem ,,gdy“ ma być średnik, zamiast przecinka).
Do art. 493.
Już z wyrażenia ustawy „sędzią polubownym może być", 1 2 braku postanowienia o obowiązku przyjęcia tej funkcji — wynika, że nikt niema obowiązku przyjmowania jej nawet na żądanie sądu państwowego (art. 498); wobec tego zbyteczny
®yłoy osobny, wyraźny przepis w tym względzie.
Natomiast nie można zezwalać na to, aby także sędziowie Państwowi pełnili obowiązki sędziów polubownych, odrywając Sl? przez to od swego właściwego zadania, któremu powinni po- sWięcić się w zupełności; zachodziłaby też obawa, że z uwagi na osobne wynagrodzenie sędziego polubownego (art. 492 ust. 2), sędzia państwowy mógłby wejść wkolizję z obowiązkami swe
go Urzędu, bądź zaniedbując je wskutek pełnienia funkcyj po
lubownych, bądź też ściągając na siebie zarzut braku bezstron- n°ści. Sędziowie państwowi przeciążani są i tak różnemi pracami różnych organach państwowych, komisjach i t. p., gdzie za- s,adają w charakterze sędziów — podejmowanie więc przez nich leszcze innych zadań mogłoby stać się przyczyną odwłoki wy
waru sprawiedliwości w sprawach powierzonych im do rozstrzy
gnięcia.
Do art. 494.
{ Sędzia polubowny nie ma obowiązku przyjmować swych unkcyj—skoro jednak raz je przyjął, nie może zrzucić s ię z nich ez ..ważnych przyczyn", gdyż inaczej odpowiadałby za szkodę, 0 .. °0 a przez to powstała dla stron. Taka sama odpowiedzial
ność ciąży na sędzim, zwlekającym z pełnieniem swych obowiąz-
°w (v. art. 499, 500 i 502). O tern, czy zaszły „ważne przyczy
ny i rozstrzyga sąd w procesie odszkodowawczym.
Do art. 495.
W poprawkach Senatu (Kom. prawn. Sejmu, druk Nr. 2057) jest na str. 6 przepis, że gdy klauzula kompromisarska nie wy
mienia sędziów ani nie określa ich liczby, każda strona ma usta
nowić jednego arbitra, a obie strony wspólnie superarbitra. Po
prawkę tę odrzucono, a w art. 1370' proc. ros. w brzmieniu usta
wy z 16 lipca 1925 r. jest tylko norma o wyznaczeniu arbitra przez sąd państwowy dla strony, która go nie wyznaczyła, oraz o wyznaczeniu superarbitra. Słusznie zarzucił Senat, że „w re
dakcji sejmowej wyznaczenie zastępcze za stronę... nie jest ni- czem uwarunkowane", podczas gdy strona, która podpisała klau
zulę kompromisarską, nie powinna być „zaskoczoną" takiem wyznaczeniem sędziego polubownego przez sąd państwowy.
Wobec tego art. 495 postanowił, że w braku odmiennych posta
nowień zapisu, każda strona wyznacza po jednym sędzim polu
bownym — nie daje atoli stronom wspólnego prawa wyboru su
perarbitra, co w największej ilości przypadków nie doprowa
dziłoby do celu, lecz pozostawia wybór superarbitra sędziom polubownym, wyznaczonym przez strony, a dopiero gdyby oni zgodzić się na niego nie mogli — wyznaczy go sąd państwowy
(art. 498 proj.).
Zbyteczną formalistyką byłoby nakładać na sędziów po
lubownych obowiązek stwierdzenia wyboru superarbitra np. za- pomocą protokułu, i dlatego w Komitecie redakcyjnym wniosek ten odrzucono, wychodząc — tak tu, jak wogóle we wszystkich przepisach, o sądach polubownych — z zasady unikania, o ile to tylko możliwe, ograniczeń krępujących strony lub sędziów.
Do art. 496.
Nie jest rzeczą odpowiednią zmuszać strony, aby swe „we
zwania i zawiadomienia" uskuteczniały przez notarjusza. Sko
ro sam zapis na sąd polubowny nie musi być sporządzony w for
mie notarjalnej (art. 491), to eo ipso też zawiadomienie przeciw
nika o wyznaczeniu arbitra i wezwanie go lub osobę trzecią, która ma wfyznaczyć arbitra, wreszcie zawiadomienia dokonane przez te osoby o wyznaczeniu przez nie sędziego polubownego — mogą taksamo dobrze być dokonane przez notarjusza, jak — tańszym sposobem — listem poleconym, na który osoba zawiadamiająca lub (i) wzywająca otrzyma pocztowy recepis nadawczy, który stanowi dowód na przedsięwziętą przez nią czynność wezwania lub zawiadomienia. Komitet redakcyjny nie uważał tedy za traf
ny przepis proponowany przez Senat (lecz przez Sejm odrzu
cony), iż „wezwania między stronami powinny być dokonywane
przez notarjusza".
Do arł. 498.
p 0r- ipotywy do art. 495.
otj rzePis tego artykułu jest jednem z koniecznych odstępstw wie nieingerencji sądów państwowych w sprawach po- i ro Przez strony sędziom polubownym do rozpoznania s . &trzygnięcia. Nie zachodzi tu jednak wkroczenie sądu pań-
®Wego w meritum sprawy, ani nawet „w treść zapisu", lecz 1 an°wione jest w interesie utrzymania kompromisu na sąd ubowny, którego chce dotrzymać jedna z stron, podczas gdy l'ga przez niewyznaczenie sędziego polubownego udaremnić
^0/ raśnie. I tu jednak góruje owa na wstępie przytoczona za- US^P 3 art. 498 nie zezwala na ustanowienie sędziego po- nownego przez sąd państwowy, jeżeli temu sprzeciwia się zapis na sąd polubowny. Pozatem jednak należało „stworzyć taki f 311 Prawny, ażeby — skoro raz strony w umowie poddadzą się ,emu zastrzeżeniu, że będą się sądziły przez sąd polubowny, zasada ta mogła być zrealizowana, choćby z tych czy z innych Względów zdanie stron (nie „stron' , lecz strony, v. art. 502 a) Proj.) się zmieniło, chociażby z tych czy z innych względów uwa
żała dla siebie czy to za niebezpieczne, czy niepewne, udawać do sądu polubownego". (Sprawozd. stenogr. Senatu XCV/20).
For- też art. 13701 proc. ros. w brzmieniu ustawy z 16 lipca 1925 r.
Do art. 499 — 507.
Jeżeli sędzia polubowny nie spełnia swych obowiązków Wówczas wedle art. 499 uzyskać można wezwanie go do tego Prz®z sąd państwowy. Jeżeli i to nie pomaga, nastąpi w takiż sPosób jego usunięcie i następnie ustanowienie nowego sędziego Polubownego w miejsce opieszałego, zgodnie z postanowieniami zapisu, względnie przy zastosowaniu art. 495 i nast. W przy
padku tym wolno jednak stronie („strona może") żądać ustano-
"^ u ia nowego sędziego polubownego w myśl art. 498 przez sąd P^stwowy (art. 500 b), o ile temu nie sprzeciwia się zapis na sąd
^•ubowny (art. 498 ust. ost.). Takie samo prawo służy stronie.
<»9y sędzia z innych przyczyn, a nie z powodu swej opieszałości, 1,16 spełnia swych funkcyj. Nie wynika stąd jednak, aby w tych PrzYpadkach (art. 500) w razie niewyznaczenia nowego arbitra Przez stronę, spór mógł być rozstrzygnięty prawomocnie przez
^'Pozostałych arbitrów" (art. 1376 proc. ros. w brzmieniu ustawy
*". lipca 1925 r.; v. wyżej motywy ogólne pod III). Takie po
stanowienie Komitet redakcyjny odrzucił jednomyślnie, jako da- I4ce pole dowolności, równoznacznej nieraz z rozstrzygnięciem sPoru przez arbitra jednej tylko strony.
i , J edną z najwątpliwszych jest kwestja wyłączenia sędziego
P° ubownego, a w szczególności, kto w razie przyczyny wyłącza-
jącej, a wzgl. skorzystania strony z prawa wyłączenia, rozstrzy
gać ma o tem, czy sędzia polubowny będzie „skutecznie wyłą
czony" (art. 500 b) od rozpoznawania i rozstrzygania sporu. De
cyzję tę pozostawić można bądź sądowi polubownemu, bądź sądowi państwowemu; w pierwszej linji jednak rozstrzyga o tern zawsze treść zapisu wzgl. porozumienie się stron w tym wzglę
dzie. Jeżeli bowiem jedna ze stron wyłączy sędziego polubow
nego, a druga temu się nie sprzeciwi i w jego miejsce ustanowi innego — kwestja przestaje być aktualną, bo rozwiązuje się sa
ma. Gorzej, gdy strona druga nie uznaje przyczyny wyłączają
cej, z której pierwsza pragnie skorzystać; wówczas o wyłączeniu rozstrzygnąć może „sąd polubowny", co możliwe jest, gdy z obu stron ustanowiono większą liczbę sędziów polubownych, albo gdy przynajmniej składa się on z arbitra wybranego wspólnie (lub z arbitra wyznaczonego przez drugą stronę) i z super arbitra, ustanowionego zapisem lub wybranego wspólnie na podstawie zapisu albo ustawy (art. 495 zd. 2). W przypadkach innych nie
ma jednak takiego „sądu", o wyłączeniu sędziego polubownego rozstrzygać więc będzie — w braku zgody — sąd państwowy.
Projekt (art. 501) z umysłu nie przytacza tej kazuistyki w tekście umowy, pozostawiając praktyce wyjście in concreto z tych wąt
pliwych sytuacyj, do czego niniejsze motywy dadzą zapewne od
powiednią podstawę. W świetle tych motywów wydaje się nieco jednostronnem sformuowanie proponowane przez Senat (a od
rzucone przez Sejm), wedle którego o „dopuszczeniu wyłączenia rozstrzyga zawsze sąd polubowny" (sprawozd. Kom. prawn., str.
7, art. 13701 ust. 2). Ale nieodpowiednie byłoby też rozstrzy
gnięcie, składające decyzję o wyłączeniu sędziego polubownego zawsze i wyłącznie w ręce sądu państwowego. Wprawdzie bo
wiem sędzia wyłączony sam o swem wyłączeniu rozstrzygać nie może (chociaż może „z ważnej przyczyny" zwolnić się od przy
jętego obowiązku; art. 494 ust. 1 i 500 c), atoli niema przeszkody, aby sąd polubowny w przypadkach wyżej przywiedzionych, mimo że jest „niekompletny", rozstrzygnął o wyłączeniu. Dopiero wów
czas, gdy naprawdę niema „sądu polubownego", gdy zatem jest tylko jeden sędzia (oprócz wyłączonego) i on miałby rozstrzy
gać o wyłączeniu drugiego, decyzja sądu państwowego byłaby konieczną; wówczas jedynie usprawiedliwione jest zboczenie od zasady nieingerencji sądów polubownych — w granicach możli
wości — w sferę sądownictwa polubownego.
Komitet redakcyjny odrzucił wniosek o przyjęcie art. 13702 proc. ros. w brzmieniu ustawy z 16 lipca 1925 r., albowiem ust. 1 tego artykułu nie różni się niczem istotnem od zdania pierwszego art. 501 projektu, ustęp drugi natomiast pokrywa się też w zu
pełności ze zdaniem drugiem art. 501.
W artykule 500 d mowa jest o przypadku, gdy sędzia po
lubowny „zwolnił się od przyjętego obowiązku". Zwolnienie to.
)a już wiadomo, nastąpić może jedynie z ważnych przyczyn, w przeciwnym razie sędzia taki odpowiada za wynikłą stąd dla s ron szkodą (ąrt. 494). Na przypadki, gdy ktoś bez ważnej przy- ezyiiy porzuca przyjęte przez siebie obowiązki sędziego polubow- nego, wzgl, nie wypełnia swych funkcyj, dają dostateczne re
medium artykuły 499 i 500 b projektu.
Do arł. 502—503.
Patrz motywy ogólne pod II, niemniej Pol. Proc. cyw. II str. 195 i nast.
Do art. 504—506.
Sąd polubowny słuchać może świadków, znawców i strony
?'z. Przysięgi, a gdy zachodzi potrzeba ich zaprzysiężenia, od- mesć się ma do sądu powiatowego (grodzkiego), oznaczonego w ^rt. 505. Pod względem przeprowadzenia dowodów przysługi- Wać będą ostatniemu sądowi prawa sądu orzekającego.
Wedle pierwotnej propozycji referenta Komitetu redakcyj- ne£o wyrok sądu polubownego zapadać miał „prostą" większo- SC14 głosów. Odrzucono wniosek, aby ten w/yrok zapadał więk- Szością „względną".
Do arł. 507—510.
, Nie przyjęto wniosku, aby wyrok sądu polubownego powo
ł a ć się musiał na układ wzgl. zapis na sąd polubowny, cho- Claz na jego podstawie wyrok zapada, a w jego braku byłby nie
ważny. Wystarczający jest jednak przepis art. 510 ust. 2, wedle którego właściwy sąd państwowy wtedy dopiero zaopatrzy wy- r°k klauzulą wykonalności, „jeżeli złożone u niego dokumenty me wykraczają co do formy przeciw postanowieniom ustawy"
Jv; motywy ogólne pod V), wtedy bowiem okaże się, czy był na- .eżyty zapis na sąd polubowniy (art. 491). Zresztą brak zapisu, ,ego nieważność lub utrata mocy wiążącej stanowi podstawę skar- p 0 ubezskutecznienie wyroku polubownego (art. 51 la). Wobec jfcgo obarczanie sędziów polubownych formalnościami ponad isto- lnEt potrzebę (art. 507), byłoby krępowaniem ich, niezgodnem z Celem i zadaniami danego sądu polubownego.
Patrz motywy ogólne pod III.
Do art. 511 i nast.
Stronom musi być dana możność oświadczenia się przed s4dem polubownym (art. 51 lb); jeżeli jednak strona mimo we
zwania nie stawia się w tym sądzie, rozprawa może odbyć się Ze str£n4 drugą (art. 504 ust. 3).
Pa*rz motywy ogólne pod IV.
PRO JEKT POSTANOWIEŃ O SĄDACH POLUBOWNYCH W PO LSK IEJ PROCEDURZE CYWILNEJ.
CZĘŚĆ TRZECIA: SĄDY POLUBOWNE.
Zapis na sąd polubowny.
1. Dopuszczalność.
Art. 490. Strony mogą, w granicach swej zdolności do sa
moistnego zobowiązywania się, oddać spór pod rozstrzygnięcie sędziego lub sędziów polubownych.
W czasie trwania mocy obowiązującej zapisu na sąd polu
bowny nie można żądać rozpoznania sporu przez sąd państwowy.
2. Warunki.
Art. 491. Zapis na sąd polubowny musi być sporządzony pisemnie i podpisany przez strony. W zapisie oznaczyć należy bądź sam przedmiot sporu, bądź stosunek prawny, z którego spór wynikł, lub wyniknąć może.
Zmiany i uzupełnienia w zapisie na sąd polubowny wyma
gają tej samej formy.
Sędziowie polubowni.
Art. 492. Sędziego polubownego ustanowić można bądź w samym zapisie na sąd polubowny, bądź już po jego sporzą
dzeniu.
Sędzia polubowny ma prawo do wynagrodzenia za swe czynności; gdy niema układu z stronami, sąd właściwy dla sporu w braku zapisu, oznaczy je na wniosek sędziego polubownego.
Art. 493. Sędzią polubownym może być każda osoba fizycz
na o nieograniczonej zdolności do działania, umiejąca czytać i pisać.
Sędzią polubownym nie może być sędzia państwowy.
Art. 494. Z ważnych przyczyn sędzia polubowny uwolnić się może od przyjętego przez siebie obowiązku.
Sędzia, który bez takich przyczyn odmawia pełnienia swych funkcyj, albo z ich spełnieniem zwleka, odpowiada stronom za szkodę przez to spowodowaną.
Art. 495. Każda z stron ustanawia po jednym z sędziów, jeżeli zapis ani ich wyraźnie nie wymienia, ani nie zawiera in
nych postanowień o ich powoływaniu i liczbie. Tak ustanowieni sędziowie polubowni wybiorą superarbitra.
Art. 496. Strona, która ustanowiła sędziego polubownego, ma zawiadomić o tern swego przeciwnika z wezwaniem, aby w cią
gu dni 8-iu ustanowił sędziego polubownego z swej strony i za
wiadomił o tern wzywającego.
Wezwania te i zawiadomienia nastąpić mają przez notarju- Za' a ' j ° listem poleconym.
, . ^ eze“ wedle zapisu wyznaczenie sędziego polubownego na- ezy eto osoby trzeciej, może ją o to wezwać każda z stron, za-
estając termin powyższy.
Art. 497. Każdą ze stron wiąże dokonane przez siebie usta
nowienie sędziego polubownego od chwili zawiadomienia o tern Przeciwnika.
Art. 498. Sąd, właściwy dla sporu w braku zapisu, ustano- w\ sam sędziego polubownego na wniosek strony wzywającej lub jednego z sędziów polubownych, jeżeli osoba wezwana nie usta
nowiła go w zakreślonym terminie, albo gdy obaj sędziowie nie zgodzili się na wybór superarbitra.
Wniosek postawić można bez adwokata, a od powziętej uchwały niema środka prawnego.
Odmienne postanowienie zapisu wyklucza takie ustanowie- nie sędziego polubownego.
Art. 499. Opieszałemu sędziemu polubownemu poleci sąd w Poprzednim artykule wskazany na wniosek strony, aby spełnił SWe obowiązki w przeciągu zakreślonego terminu. Sędziego, któ
ry mimo takiego polecenia nie przeprowadzi postępowania i nie 'yyda orzeczenia, usunie sąd na wniosek strony. Od tych zarzą- dzeń niema środka prawnego.
Art. 500. Strona może żądać ustanowienia innego sędziego Polubownego w sposób przewidziany w art. 498 także wówczas, sędzia ustanowiony już po sporządzeniu zapisu na sąd po- 'ubowny;
a) umarł, stracił zdolność do działania, albo z powodu cho
ć b y lub z innych ważnych przyczyn, obowiązków swych pełnić uie może;
b) został skutecznie wyłączony lub z powodu opieszałości Usunięty;
c) zwolnił się od przyjętego obowiązku;
d) objął stanowisko sędziego państwowego.
, Art. 501. Strona może w sposób przewidziany art. 498 wy-
*4czyć sędziego polubownego z tych samych przyczyn, które we- d*ug niniejszej ustawy dają prawo wyłączenia sędziego państwo
w o . Prawo to służy jednak stronie tylko wtedy, gdy o przyczy- n!e wyłączającej dowiedziała się dopiero po ustanowieniu przez
&lebie, albo wspólnie z przeciwnikiem, sędziego polubownego.
Postanowienia tego artykułu nie mogą być zmienione przez s*rony.
3. Zgaśnięcie zapisu.
Art. 502. Zapis na sąd polubowny traci moc w następują- cych przypadkach:
a) wskutek umowy rozwiązującej;
b) przez upływ czasu, w ciągu którego sąd polubowny wy
dać miał wyrok wedle zapisu, albo gdy sąd polubowny nadmier
nie zwleka z wydaniem wyroku;
c) gdy strony nie mogą się zgodzić na sędziego, którego w myśl zapisu wspólnie ustanowić powinny;
d) jeżeli sędzia, ustanowiony już w zapisie, nie przyjął tych obowiązków, albo gdy co do niego zaszły przyczyny wymienione w art. 500;
e) jeżeli przy wydaniu wyroku nie można osiągnąć większo
ści głosów lub jednomyślności;
f) gdy zgaśnięcie zapisu na sąd polubowny wynika z innych jego postanowień.
Art. 503. Na wniosek jednej z stron sąd, właściwy dla spo
ru w braku zapisu, wyda po przesłuchaniu stron uchwalę co do zgaśnięcia zapisu w mocy.
Sąd może ograniczyć orzeczenie o zgaśnięciu mocy zapisu do danego przypadku, jeżeli zapis obejmuje wszystkie spory z pewnego stosunku prawnego, a przyczyna zgaśnięcia zapisu nie wyklucza możności załatwienia innych sporów, jakie z tego sto
sunku wyniknąć mogą.
W sądach kolegjalnych powierza się rozstrzygnięcie wnio
sków, postawionych w myśl tego rozdziału, przewodniczącemu zespołu, albo sędziemu przezeń wyznaczonemu.
Postępowanie przed sądem polubownym,
Art. 504. Tryb postępowania przed sądem polubownym określić mogą strony same.
Jeżeli strony tego nie uczyniły do chwili przyjęcia mandatu przez sędziów polubownych, sami sędziowie określą tryb postę
powania według swego uznania.
Jeżeli strona nie stawia się przed sądem polubownym roz
prawa odbyć się może wyłącznie ze stroną drugą.
Art. 505. Sąd polubowny może słuchać bez przysięgi strony, świadków i znawców, nie może jednak stosować środków przy
musowych, czy to dla zmuszenia ich do stawiennictwa, czy w in
nych celach. Na wezwanie sądu polubownego sąd powiatowy (grodzki), w którego okręgu czynność ma być przedsięwziętą, wykona ją w granicach ustawy, jeżeli sędziowie polubowni doko
nać jej nie mogła. O terminie przeprowadzenia dowodu sąd powia
towy zawiadomi strony i sąd polubowny, którego członkowie mo
gą obok stron wziąć udział przy przeprowadzeniu dowodu i zada
wać pytania stronom, świadkom i znawcom.
Art. 506. Wyrok sądu polubownego zapada bezwzględną większością głosów, chyba że zapis inaczej postanowi. Jedno
myślność jest konieczną, jeżeli tylko dwóch sędziów polubow
nych orzeka o sporze.
Wyrok polubowny.
y^rl- 507. W wyroku sądu polubownego wymienić należy:
^atę wyroku;
bl imiona i nazwiska stron i sędziów;
c) rozstrzygnięcie sporu;
Powody, któremi kierował się sąd przy wydaniu wyro- ' cbyba że zapis na sąd polubowny uwalnia od ich przytaczania.
508. Wyrok podpiszą wszyscy sędziowie polubowni, . , w razie odmowy lub niemożności położenia podpisu przez
? ego lub więcej sędziów, każda strona postawić może w sądzie, asciwym ója sporu w braku zapisu, wniosek o wydanie uchwa- Y> że wyrok jest skuteczny mimo braku podpisu. Od tej uchwały niema środka prawnego.
Art. 509. Sąd polubowny doręczy obu stronom wyrok
^ uwierzytelnionych przez siebie odpisach za pisemnym dowo- uem doręczenia. Postanowienie niniejsze nie może być zmienione Przez strony.
Oryginał wyroku wraz z zapisem i innemi dokumentami (dowody doręczenia) złoży sąd polubowny w kancelarji sądu, właściwego dla sporu w braku zapisu.
Art. 510. Od wyroku sądu polubownego niema odwołania o wyższej instancji polubownej, chyba, że zapis na sąd polu
bowny postanowił inaczej. Wyrok polubowny ma moc prawną barówni z wyrokiem sądowym i jest Wykonalny, Takież same baczenie ma ugoda, zawarta przed sądem polubownym, jeżeli ją Podpisały strony i wszyscy sędziowie polubowni.
Sąd właściwy dla sporu w braku zapisu wyda na wniosek strony uchwałę o wykonalności wyroku polubownego lub zgody, 'zaopatrzy je odpowiednią klauzulą, jeżeli złożone w sądzie do
kumenty nie wykraczają co do formy przeciw postanowieniom Ustawy.
Skarga o bezskuteczność wyroku.
Art. 511. Wyrok sądu polubownego nie ma skutków praw
a c h w następujących przypadkach:
, a) jeżeli nie było zapisu na sąd polubowny, albo gdy zapis y* nieważny lub stracił moc;
b) jeżeli stronie nie dano możności oświadczenia się przed sądem polubownym;
, . c) gdy nie przestrzegano przepisów postępowania, przewi- zianych w zapisie na sąd polubowny lub w ustawie; dotyczy to zwłaszcza obsady sądu, głosowania i wyłączania sędziów polu- Sm ieżeli wyrok nie odpowiada postanowieniom art. 506—
' a*bo jest niezrozumiały, sam z sobą sprzeczny, przekracza
granice zapisu, lub wreszcie swą treścią narusza porządek pu
bliczny lub dobre obyczaje;
e) gdly zachodzą warunki, wśród których można wnieść skargę o wznowienie postępowania z właściwych przyczyn re- stytucyjnych.
Postanowienia tego artykułu nie mogą być zmienione przez strony.
Art. 512. Skargę o uznanie wyroku polubownego za bezsku
teczny wnieść należy w ciągu miesiąca od doręczenia wyroku do sądu, właściwego dla sporu w braku zapisu.
W razie warunków wznowienia termin ten liczy się wedle przepisów o wznowieniu postępowania.
Na skargę odbędzie się postępowanie wedle zasad ogólnych.
Art. 513. Przepisy rozdziału niniejszego mają odpowiednie zastosowanie do sądów polubownych, ustanowionych w sposób prawny w rozporządzeniach ostatniej woli, lub w aktach funda
cyjnych, jak również do stałych sądów polubownych, powołanych do życia postanowieniami ważnych statutów lub regulaminów instytucyj publicznych. Przez te postanowienia nie mogą być jed
nak zmienione przepisy części trzeciej, których stronom zmie
niać nie wolno; tego rodzaju sądom polubownym nie może też być przyznane prawo stosowania środków przymusowych lub
zaprzysięgania stron, świadków i znawców.
Dr. STEFAN GLASER.
Prof. Uniw. Wileńskiego.
UWAGI O PROJEKCIE POLSKIEJ PROCEDURY KARNEJ.
(D. c.)
KSIĘGA II- ROZDZIAŁ II.
1. Jedną z najważniejszych kwestyj proceduralnych, doty
czących oskarżyciela prywatnego, jest zagadnienie, w jakim okre
sie czasu można wystąpić ze skargą prywatną. Pomijając oso
bliwe znaczenie tej kwestji dla prawa materjalnego, nie można żadną miarą odmówić jej charakteru formalnego, procedural
nego, bowiem dotyczy trybu wzgl. warunków dochodzenia prze
stępstw przez pokrzywdzonego. Por. uwagi dyskusyjne w sekcji prawa karnego Kom. Kodyfik. Tom I, zeszyt 1, str. 81, 87, 90 i 91.
Także: Amtl. Entwurf eins Allg. Deutschen Strafgesetz-
buches, Zweiter Teil: Begriindung, 1925, str. 5: „Ausgeschieden
sind ferner die Vorschriften prozessrechtlicher Natur. ...Im Ge-
gensatze zum geltenden Rechte beschrankt sich der Entwurf
araat' J56* ^en betreffenden Delikten auszusprechen, dass es ei- nes Verlangens oder der Zustimmung des Verletzten bedarf. Der
j J h T j 6 ^ us^au' insbesondere die Abgrenzung der Frisłen, iner- l° ° dereń der Wille erklart werden kann, werden der Strafpro- zessordnung iiberlassen4. Natomiast projekt wstępny części ogólnej k. k. art. 35.
2. In merito: czasokres ten, moim zdaniem, nie powinien być krótszy od trzech miesięcy. Bieg tegoż winien się rozpoczy
n a j 1) z chwilą dowiedzenia się o popełnieniu przestępstwa
>a tempore scientiae) lub 2) z chwilą odrzucenia skargi lub umo
rzenia dochodzenia przez prokuratora.
Por. § 380 proj. niem. z r. 1909.
Art. 66. Należałoby bliżej określić k i e d y oskarżyciel Publiczny (prokurator) m o ż e popierać oskarżenie w wypad
kach przestępstw prywatno-skarbowych. Sądziłbym, że warun
kiem wystąpienia prokuratora winien być i n t e r e s p u b l i c z n y w ściganiu odnośnego przestępstwa. Dlatego proponował
bym dodanie słów: „jeżeli wymaga tego interes publiczny". Por.
§ 376 niem. u. p. k.
ROZDZIAŁ IV.
Art. 78 § 2. Niezrozumiałem jest dla mnie, dlaczego po
wód cywilny, t. j. osoba pokrzywdzona, która przed rozpoczę
ciem rozprawy wytoczyła powództwo cywilne (art. 75 § 1), win- na się stawić (gdzie ?) p r z e d rozpoczęciem rozprawy głównej, a me n a rozprawie głównej. Zresztą nie wiem też, dlaczego to Postanowienie nie znajduje się w dziale II, ks. VII, w rozdziale
* (rozpoczęcie rozprawy głównej), w związku z postanowieniem art. 292.
ROZDZIAŁ V.
Art. 80. I to postanowienie jest niejasne. Nie wiem bo
giem jakie „śledztwo" ma ono na myśli, skoro, gdy prowadzone było śledztwo wstępne (art. 248 — 262), akt oskarżenia może być wniesiony do sądu dopiero p o zamknięciu śledztwa i prze
lan iu aktów prokuratorowi (art. 261, 263). Może artykuł len w drugiej części miał otrzymać brzmienie: „po wniesieniu aktu oskarżenia lub po uczynieniu wniosku o rozpoczęcie śledz
twa wstępnego". Por. § 38 austr. u. p. k.
ROZDZIAŁ VI.
Art. 86 b). Prawo obrony winno przysługiwać także takie
mu profesorowi lub docentowi prawa lub postępowania karnego, który z jakichkolwiek przyczyn wykładów nie prowadzi (np. pro
fesor emerytowany, honorowy, docent, który otrzymał zwolnienie
z prowadzenia wykładów i t. p.). Chodzi tutaj bowiem jedynie o posiadanie odpowiednich kwalifikacyj na urząd obrońcy, nie zaś o czynność „wykładania". Dlatego też proponowałbym skre
ślenie wyrazu „wykładający". Por. zresztą art. 474 § 1.
Art. 88. Nie wiem dlaczego projekt dopuszcza do obrony w toku dochodzeń t y l k o adwokata. Możnaby przypuszczać, że dlatego nie dopuszcza osoby m n i e j kwalifikowanej do wy
stępowania w charakterze obrońcy w tem stadjum postępowania, ponieważ obawia się (poniekąd słusznie) nadużywania praw z tem stanowiskiem związanych na szkodę wymiaru sprawiedli
wości, działania na zwłokę, utrudniania dochodzeń i t. p. Temu atoli przypuszczeniu sprzeciwiałaby się okoliczność, że projekt niedopuszcza do pełnienia funkcji obrońcy w toku dochodzeń profesorów i docentów wyższych zakładów naukowych, a więc osób, po których należałoby się spodziewać nie mniejszych kwa
lifikacyj (moralnych i fachowych), jak po adwokatach. Wogóle jest rzeczą niezrozumiałą, dlaczego projekt dopuszczając zasad
niczo profesorów i docentów do pełnienia funkcji obrońcy w spra
wach karnych, wyklucza ich jednocześnie od udziału w toku do
chodzeń i śledztwa, nie pozwala im sporządzać skargi (aktu oskarżenia) w imieniu oskarżyciela posiłkowego lub prywatnego w sprawach należących do właściwości sądu ziemskiego lub są
du przesięgłych, a w każdym razie nie pozwala im tej skargi podpisywać (art. 273), odmawia im prawa sporządzania wzgl.
podpisywania sprzeciwu przeciwko aktowi oskarżenia (art. 276), a natomiast uprawnia do podpisywania pisma kasacyjnego (art.
474 § 1), — wreszcie wyklucza ich udział przy wznowieniu po
stępowania (art. 565). Praktyczną konsekwencją tych niedają- cych się zresztą niczem uzasadnić różniczkowań jest, że obwi
niony chcąc korzystać z pomocy profesora lub docenta jako obrońcy, najczęściej będzie się musiał ponadto jeszcze wyręczać adwokatem. W ten sposób iluzorycznem się staje prawo pro
fesora i docenta do sprawowania urzędu obrońcy, wzgl. prawo obwinionego do korzystania z ich pomocy. Wątpliwem jest bo
wiem, czy jakiś profesor lub docent podejmie się obrony w tem przeświadczeniu, że co chwila będzie musiał odsyłać swego kli- jenta do adwokata, względnie, że dla pism przez siebie sporzą
dzonych będzie musiał jednać aprobatę adwokata! Qui bono stwarzanie takich komplikacyj i przymnażanie obwinionemu trud
ności i kosztów połączonych z obroną? A może przeoczono tylko zasadnicze postanowienie art. 86 b) !?
Art. 89 § 2. W wypadkach w tej części art. 89 wymienio
nych, obrona powinna być konieczną t a k ż e i w toku docho
dzenia.
Dla podsądnego to stadjum postępowania, choć pozasądo
wego, ma bardzo doniosłe znaczenie. Wszak od wyniku docho
dzeń zależy często, — w szczególności, gdy śledztwo wstępne
ogranicza się zasadniczo, —jak to właśnie czyni projekt (art.
249), — do przestępstw najcięższych, — czy ma być wniesionym akt oskarżenia, czy podsądny ma zasiąść na ławie oskarżonych.
Każdy, przeciw któremu wdrożone zostało postępowanie karne, choćby pozasądowe, ma najdonioślejszy interes w tem, by dowiedzieć się, o co jest obwiniony wzgl. podejrzewany; tylko pod tym warunkiem będzie mógł zawczasu zebrać, zużytkować i przedstawić ten materjał dowodowy, który mu jest potrzebny dla obrony. A zbyteczne chyba uzasadniać, że właśnie w wypad
kach w § 2 art. 89 przewidzianych, nie będzie mowy o należytem korzystaniu z prawa dowiedzenia się o podstawach podejrzenia Wzgl. obwinienia (t. zw. czynne prawne posłuchanie, aktives rechtliches Gehór) oraz z praw wynikających z obrony materjal- nej, jeśli obwinionemu nie zostanie przydanym obrońca.
Jeżeli już w regule o obwinionych podwiedzieć można, że SĄ „głusi i niemi", o ile chodzi o inteligencję procesową, — to w szczególności ma to już z natury rzeczy zastosowanie do wy
padków w tem postanowieniu wymienionych!
Wdrożenie postępowania karnego wogóle stanowi dla tego, przeciw któremu się zwraca, istotne zło; wydaje się więc wskaza- nem udzielić możności i sposobności do naprowadzenia okolicz
ności uniewinniających tak wcześnie, jak tylko na to pozwala cel: wydobycie materjału obciążająeego. W szczególności winno się dbać o to, by nic z materjału uniewinniającego nie zaginęło wskutek spóźnionego uwzględnienia. Leży to zresztą także w in
teresie najwyższej zasady procesu karnego: wyszukania prawdy materjalnej.
Tych praw nie godzi się odmawiać żadnemu obwinionemu, w żadnym procesie. Tem bardziej należy mieć staranie o to, by były należycie poręczone obwinionemu w wypadkach, o których w tem postanowieniu mowa.
Również, gdy chodzi o przestępstwa mniejszej wagi, za
grożone lżejszemi karami, nie powinno się tych praw w jakimkol
wiek stopniu ograniczać. Nie należy bowiem zapominać o tem, że często pozornie nieznaczna kara, w szczególności krótkotrwa
ła kara ścieśnienia wolności, stanowi dla jednostki nieskazitel
nej, która jedynie wskutek zbiegu okoliczności popadła w koli- zję z ustawą karną, o wiele większe zło, aniżeli stosunkowo ciężka kara dla elementów o przytępionej w tym kierunku wra
żliwości, — recydywistów i t. p.
Doniosłość obrony już w tem stadjum postępowania uznaje zresztą projekt, skoro do niej zasadniczo dopuszcza.
Nie wystarcza jednak ani pouczenie obwinionego o prawie korzystania z obrońcy w toku dochodzeń (art. 84 § 3), ani też wy
znaczenie obrońcy z urzędu (ubogich) na prośbę obwinionego,
który nie może ponieść kosztów obrony (art. 90b). Bowiem
w szczególności w wypadkach § 2 art. 89, obwiniony nie będzie
sobie zdawał sprawy ze znaczenia tego stadjum postępowania i korzystania już wówczas z pomocy obrońcy.
W n i o s e k : by przed słowem „śledztwa" dodać „docho
dzenia i".
Art. 92. 1. Nie widzę racji, dla której projekt odmawia i tego prawa profesorom i docentom, występującym w chara
kterze obrońcy. Zob. zresztą uwagi do art. 88.
2. Natomiast wydałoby się może rzeczą wskazaną przy
jąć pewne środki ostrożności, zapobiegające nadużyciu tego pra
wa ze strony o b w i n i o n e g o .
W szczególności zachodzi obawa, że obwiniony mógłby niekiedy użyć tego stosunku do obrońcy (swobody komu
nikowania się z obrońcą), aby przez zniszczenie lub wpły
wanie na świadków lub współobwinionych utrudnić wykrycie prawdy. Jakkolwiek należy przypuszczać, że wypadki tego ro
dzaju zdarzyłyby się tylko wyjątkowo, — koniecznym byłby tutaj bowiem udział obrońcy, — to jednak nie są wykluczone. Prze
biegły, rafinowany obwiniony mógłby nieraz zapomocą fałszywe
go przedstawienia rzeczy, wprowadzenia w błąd etc. skłonić swego obrońcę do niewłaściwych postępków, np. do usuwania ma- terjału obciążającego i t. p.
Te rozważania skłoniły widocznie autorów projektów nie
mieckich (1908, 1909, § 148) do przyjęcia postanowienia ogra
niczającego to prawo wówczas, gdy zachodzą okoliczności, które uzasadniają przypuszczenie takiego nadużycia; w tych wypad
kach wolno sędziemu wzbronić porozumiewania się drogą kores
pondencji, któraby dla niego (sc, sędziego) była niedostępną oraz zezwolić na ustne porozumienie się obwinionego z obrońcą tylko w swojej obecności.
(Por. też art. 75 włoskiej ust. p. k.: Podczas śledztwa i po ukończeniu badania może się obrońca porozumiewać z obwinio
nym aresztowanym, pod warunkiem, że sędzia na to zezwoli. Po akcie oskarżenia (atto d'accusa) lub po złożeniu aktów po myśli art. 267 lub po zarządzeniu wezwania przed sędziego jednooso
bowego lub wykonania takowego przez prokuratora, może obroń
ca swobodnie porozumiewać się (rozmawiać) z obwinionym.
*
* *