• Nie Znaleziono Wyników

KATOLIK* Otwarcie konferencji w Hadze. Przed bryłą złota,

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "KATOLIK* Otwarcie konferencji w Hadze. Przed bryłą złota,"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena za egzemplarz 10 len. Cena za egzemplarz 10 ten*

KATOLIK*

6

wvnosf w Niemczech ml1.S# m1c. Przedpłata z odnoszeniem do domu 1,86 tnk.

Telefon 4648

REDAKCJA ! ADMINISTRACJA

w

Bvfomltt 1

ulica Elektoralna fKtirfflrstemrfrassel 19.

Telefon 4648

OGŁOSZENIA oblicza sie na wiersze milimetrowe Wiersz mlllmetrowv (szer. 35 mm — led en łam)

kosztufe 10 fen.

Mr. 188 Czwartek 8-go sierpnia 1929 Rok 88 Sl"kr

Przed bryłą złota,

(Od naszego korespondenta).

Poznań, w sierpniu.

jl

Jest to właściwie nie bryła, ale coś, jak gruby piernik i jest właściwie ta­

kich pierników nie jeden ale dwa.

Mieszczą się one w poważnej »kasie ogniotrwałej, która to kasa stanowi punkt środków półokrągłego budynku, wznoszącego się na Powszechnej Wy­

stawie Krajowej. Tam to miedzy set­

ka innych cudów, możemy też oglądać pokazany nam przez Bank Polski roz­

wój naszej monety. Idąc od dzisiej­

szego złotego wtył, możemy zawędro­

wać aż w czasy bardzo odległe, bo do wieku jedenastego, kiedy to pierwsze pieniądze polskie zaczęto wybijać.

Tak, tak ... były to ładne czasy, w których monety były monetami, a nie skrawkami papieru. . T przetrwały te czasy przez siedm wieków, bo do­

piero pod koniec XVIII stulecia wymo­

ściła Polska pierwsze papierki. Ko­

ściuszko podniósł miecz, aby nim „wy­

pędzić z Polski mocarzow“, a na to ' trzeba było wiele pieniędzy. Poszły wtedy skarbce kościelne i prywatne, przetopiono sygnety, lichtarze i srebrne misy ale wszystko to nie wystarczało.

Wtedy to w Polsce po raz pierwszy ukazał sie banknot a ściślej mówiąc, bilet skarbowy. Za pokrycie służyła mu hipoteka na dobrach narodowych, a kursował w odcinkach' od 5 groszy do tysiąca złotych polskich. Możemy go tutaj oglądać we własnej osobie, ten rzewny zabytek walki o niepodle­

głość, która dopiero po 124 latach skończyć się miała zwycięstwem ...

Całą tę drogę mamy wyznaczoną na ścianach pawilonu bankowego w różnorodnych barwnych papierkach.

Oablotki ze złotem, srebrem i mie­

dzią mieszczą dzieje Polski w mone­

cie bitej — ramki z banknotami są księgą naszej historii w papierkach t papierach. Oto „talary“ Księstwa Warszawskiego. Po nich bilety Ban­

ku Polskiego, z którym łączy się nie­

śmiertelne imię ks. Lubeckiego. a na których możemy obserwować, jak co­

raz gwałtowniejsza ala rusyfikacji za­

lewa tekst polski, abv go w końcu za­

stąpić obrzydliwym rosyjskim języ­

kiem, a w które? utonął w końcu nasz złoty polski razem z Bankiem Pol­

skim, „przejętym“ czyli poprostu ukra­

dzionym przez Rosje.

Odtąd aż do wojny światowej nie ma na ziemiach polskich Dolskiego banknotu. Malutki napis polski na au­

striackich koronach, umieszczony obok dziesięciu innych języków mnogoję- zycznej monarchii — oto jedyny ślad laszego państwowego mennictwa ...

Wskrzesiła pieniądz polski dopiero Wojna światowa, a obrała sobie do te­

go Niemców. I zaraz wchodzimy w najboleśniejszy pieniężnie, chociaż tak bohaterski orężnie okres Polski, osta­

tnie szczątki kajdanów rozbijającej.

Patrząc na te zaszklone ramki z marka- 'hi polskiemi lat następnych, czytamy lla nich wszystko: i wojnę bolszewic-

Otwarcie konferencji w Hadze.

Haga. Na wtorkowem inaugura- cyjnem posiedzeniu międzynarodowej konferencji przewodniczył min. spraw zagranicznych Holandji, Beelaert van Blokland, który miał po prawej stro­

nie Brianda, po lewej stronie Snow- dena. Poza delegacjami poszczegól­

nych państw zajęli miejsca rzeczo­

znawcy w liczbie 300 zgórą.

O godz. 20 min. 15 Beelaert van Blokland otwarł posiedzenie w języku francuskim, witając przybyłych i wy­

rażając w imieniu rządu holenderskie­

go gorące życzenie powodzenia konfe­

rencji.

Po przetłumaczeniu przemówienia ministra holenderskiego na język an­

gielski, zabrał głos Briand, oświadcza­

jąc, że delegaci podejmują prace z u- czuciem całkowitej dobrej woli, w przekonaniu, że jeśli ich wysiłki do­

prowadza do pomyślnego wyniku, to przysłużą sie zarówno sprawie poszcze­

gólnych krajów, jak i sprawie pokoju.

Przystępuiąc do prac, delegaci pamię­

tają o bolesnych doświadczeniach womy.

Stresem arm przemówienie swoje wygłosił w jeżyku niemieckim, pod­

kreślając. iż obradv zmierzała do osta­

tecznej organizacji pokoju i powinny mieć polityczne następstwa dla wszyst­

kich krajów. Mówca oświadczył, że odnosi się przychylnie do idei świato­

wej konferencji gospodarczej, i wyra­

ził życzenie, ażeby utrwalona została owocna współpraca pomiędzy pań­

stwami — byłemi uczestnikami wojny.

- Minister Snowden przyłączył się do podziękowania, złożonego rządowi holenderskiemu przez poprzednich mówców, oraz wyraził ubolewanie

7. powodu nieobecności Poincarego.

O godz. 12 posiedzenie zostało zam­

knięte.

Zastrzeżenia angielskie

Haga. Biuro Wolffa donosi: Na poufnem posiedzeniu popołudniowem przewodniczący premier belgijski Jas- par zaproponował iako porządek dzien­

ny posiedzenia załatwienia 4 punktów:

wybór przewodniczącego zebrania, wy­

bór sekretarza generalnego, porozu­

mienie się co do publikowania komu­

nikatów o przebiegu rokowań i wresz­

cie zorganizowanie prac konferencji.

Po krótkie! dyskusji ustalono co do trzech punktów pierwszych, że prze­

wodniczącymi na zgromadzeniach ple­

narnych mają być narazie przedstawi­

ciele 6 mocarstw koleino. Sekreta­

rzem generalnym wybrano n. Hankey’a.

Wreszcie postanowiono, że na posie­

dzeniach wydawane beda komunikaty, które redagować będzie sekretarz ge­

neralny pod kierownictwem przewo­

dniczącego.

Przy czwartym punkcie zabrał głos angielski minister skarbu Snowden, który zaproponował nodjęcie dvskusii ogólnej nad planem Younga. W go- dzinnem przemówieniu Snowden oświadczył, że rząd angielski akcep­

tuje zarówno ogólną sumę. jak i wyso­

kość rat rocznych niemieckich, prze­

widzianych w planie Younga. Mówca podniósł, że rząd jego jest zdania, że plan Younga nie przekracza niemiec­

kich" zdolności płatniczych. ' Dalej Snowden zaznaczył, że Anglja z zado­

woleniem wita przewidziane przez plan Yoimga zniesienie kontroli i przywró­

cenie całkowitej suwerenności gospo­

darczej Niemiec. Mówca podniósł je­

dnakowoż, że plan Younga zawiera pe­

wne niejasności w punktach, odnoszą­

cych sie do sum. które mn płacić kolei

niemiecka, oraz do postanowień w sprawie komitetu doradczego. Dalęj powołał się Snowden na to, że Anglia zapłaciła 2 miliony funtów, zanim otrzy­

mała cośkolwiek od swoich dłużników.

Anglja walczy z poważnemi trudno­

ściami^ gospodarczemu przyczem li­

czyć się musi z ostrą konkurencją Nie­

miec na rynku międzynarodowym. An- ßd.ia — oświadczył Snowden, — nie może posuwać się dalej w ponoszeniu ofiar, niż dotychczas uczyniła. Anglja iest gotowa zrzec się wogóle spłat re- paracvinych, lecz dopóki Świadczenia te będą nłacone, podział ich musi być sprawiedliwy.

Snowden zakończył swe przemó­

wienie wskazaniem, że drobne punkty dyskusji powinny być z łatwością za­

łatwione i nie beda one »Stanowiły dla konferencji trudności niepokonanych.

Następnie Jasnar odczytał proiekt depeszy dziękczynnej, która ma być wysłana do królowe! holenderskiej.

Następne posiedzenie konferencji odbędzie się we środę o <?odz. 10 przed południem. Na porządku dziennym, iako iedvny punkt, znaiduie sie 'dalszy ciąg dyskusji ogólnei. Cały szere<? de­

legatów zapisał sie do głosu. Przewo­

dniczyć na nrzednofudniowem posie­

dzeniu. na wniosek Brianda, ma w dal­

szym ciągu Jasnar.

Zimne urwiecie mowy Stresemanna.

Berlin. Prasa berlińska podkre­

śla zgodnie w swych doniesieniach z Hagi, że w przeciwstaniu do oklas­

ków. jakie zbierał Briand i Beeleart van Blokland. przemówienie min. Stre­

semanna przyjęli przedstawiciele _ mo­

carstw prawie milcząco. Ani jedna ręka nie podniosła sie po lego przemó­

wieniu do oklasku. Korespondent

„Berliner Tageblattu“. podnosząc ten moment, zapytuje, czy Stresemanna mowy nie zrozumiano, ponieważ mówił no niemiecku, czy może nie posiadano dość zaufania i dlatego, nie zrozuifitoW1 szv jego przemówienia, nie chciano go oklaskiwać. W każdym razie, pod­

kreśla ^oresnondenk nawet po prze­

tłumaczeniu mowy Stresemanna na ję­

zyk francuski i angielski, nikt z obec­

nych" na sali nie poruszył się do okla- r-TrAxtr

Sprawa przewodnictwa.

Haga. Na odbytem pod przewod­

nictwem Jaspara pierwszem posiedze­

niu prywatnem postanowiono, iż prze­

wodnictwo obejmować będą kolejno członkowie delegacji w porządku alfa­

betycznym. Sekretarzem gen. konfe­

rencji mianowany został p. Hankey.

Następnie Jaspar zaproponował utwo­

rzenie dwóch komisyj: finansowej i po­

litycznej. ft-

160 uczestników konferencji.

Berlin. Jak donosi prasa nie­

miecka, tymczasowa lista uczestników konferencji wykazuje około 160 uczest­

ników, reprezentujących 14 państw.

Najliczniejsza jest delegacja niemiecka, obejmująca około 40 osób. Delegacja angielska liczy 27 osób, delegacja fran­

cuska 10, włoska 20. belgijska 15.

ką i walkę z Ukraińcami, i boje z Cze­

chami o Cieszyn ... Do wojny trzeba trzech rzeczy: „pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy“ jak powiedział pewien wielki wódz, więc nasze marki i cyfry na nich rosną do astronomicz­

nych rozmiarów. Dzisiaj prawie wie­

rzyć się nie chce, że jeszcze tak nie­

dawno urzędnik polski brał pensje w miliardach, a za czarną kawę płacono miliony.

A jednak tak było. W końcu roku 1923 wydala Polska banknotów na 125 miliardów marek! Były banknoty po

dziesięć mil jon ów! Ale to się skoń­

czyło.

W trzech miesiącach pierwszych roku 1924 zebrał kraj u siebie, sto mi­

lionów złotych w złocie. W końcu kwietnia 1924 Bank Polski zaczął dzia­

łać. Ukazały się pierwsze złote, pier­

wsza polska moneta o prawdziwej wartości. Oto jedna z najdumniejszych dat odrodzenia Polski. A chociaż po­

tem przyszło znów wstrząśnienie, ale teraz złoty już stoi jak mur, jego dola­

rowa wartość ani drgnęła i już nie drgnie, da Bóg, nigdy.

Z tą myślą stajemy jeszcze raz u pancernej kasy, gdzie w świetle lam­

pek elektrycznych jaśnieje wielka bryła złota. Napis na niej opiewa:

„Z ofiar na Skarb Narodowy 1918—

1924.“

Polacy dali sami sobie rady. Dadzą i w przyszłości. Mówi o tern każdy kamień na Wystawie, a Bank Polski przed innemi. Każdy Polak powinien przybyć tutaj i zobaczyć, jak wygląda w złocie i w papierze nasza niezłomna wola, aby Polska była wolna i potężną.

F e r.

(2)

Telegramy.

Zamachy nacjonalistów.

Berlin. (Tel. wł.) W związku z zamachami bombowemi i dynamitowe­

mu które powtarzały się w ostatnich czasach w Szlezwik-Holsztynie i przed kilku dniami w Liineburgu, donosi

„Welt am Abend" że są to dzieła taj­

nych nacjonalistycznych organizacji wojskowych. Jest to świadoma akcja nacjonalistów, mająca na celu powolne wywołanie przewrotu t. j. obalenie re­

publiki i stworzenie dyktatury hugeti- bergowskiej. Głównym sprawcą za­

machów ma być osławiona organizacja

„Consul". Akcja przewrotowa przy­

gotowywana jest obecnie najpierw na orowincii po wsiach i małych miastecz­

kach, gdzie agitacja nacjonalistów stale wzrasta, zagrażając poważnie całości republiki. Akcja ta ma swych zwolen­

ników nawet wśród najwyższych sfer rządowych.

Tajemnica zgonu sędziego wykryta.

Berlin. W jeziorze Pików pod Peinsbergen w okolicy Berlina znale­

ziono ciało zaginionego przed 10 dnia­

mi sędziego Bombe. Policja krym.nal- na. przywołana na miejsce, stwierdzi­

ła, że na ciele niema żadnych śladów obrażeń zewnętrznych, co nozwala wnosić, że dr. Bombe popełnił samo­

bójstwo.

Oberwane rusztowanie grzebie robotników.

Monachjum. (X. W.) Na lotni­

sku w Ober-Riesenfeld oberwało się rusztowanie z wysokości 25 metrów, wzniesione przy budowie hangaru, grzebiąc pod sobą 4 robotników, -dę­

tych przy budowie. Trzech robotni­

ków wydobyto już martwych, czwar­

ty odniósł ciężkie obrażenia i walczy ze śmiercią.

Porozumienie polsko - jugosłowiańskie.

Warszawa. Na wspólnem po­

siedzeniu przedstawicieli prasy jugo­

słowiańskiej i dziennikarzy polskich powzięta została rezolucja, opiewająca, iż przedtsawiciele prasy jugosłowiań­

skiej, oraz syndykat dziennikarzy pol­

skich, postanowili utworzyć organiza­

cję pod nazwą: Porozumienie prasowe polsko-jugosłowiańskie, które powoła­

ne bedzie do pracy nad szerzeniem wzajemnej znajomości obu krajów i zacieśnieniem węzłów przyjaźni. Po uchwaleniu rezolucji wysłano depesze z zawiadomieniem o utworzeniu tej organizacji oraz z wyrazami hołdu cio króla Aleksandra, Prezydenta Mościc­

kiego oraz ministrów spraw zagranicz­

nych Marinkovica i Zaleskiego.

Z Watykanu.

Letnie mieszkanie Ojca św.

Rzym. (AW.) Papież zamierza w najbliższym czasie wybudować włas­

ną willę w Castell Gaidolfo w pobliżu jeziora Albańskiego. W willi tej Pa­

pież będzie spędzał lato.

Jubileusz Ojca świętego.

Rzym. (Tek wł.) Według zapew­

nień członków komitetu, zajmującego się uroczystościami roku jubileuszo­

wego Ojca świętego, rok ten będzie przedłużony aż do czerwca 1930 r., gdyż długa serja pielgrzymek z dale­

kich stron świata jest zapowiedziana dopiero na grudzień roku bieżącego i

styczeń roku przyszego, a nawet luty i marzec roku przyszłego.

Prawdopodobnie na czerwiec roku przyszłego będą ustalone daty beatyfi­

kacji i kanonizacji nowych świętych, aby uroczyście zamknąć okres roku jubileuszowego.

Na cześć świętego Benedykta.

Rzym. (Tek wł.) Powrócił do Rzymu kardynał Gasparri z kuracji w Montecassino.

W tych dniach kardynał pojedzie do Norcia, rodzinnego miasta święte­

go Benedykta, gdzie są przygytowy- wane wielkie uroczystości jubileuszo­

we.

Posiew komunizmu.

Strajk rolny we wschodniej Małopolsce.

L w ó w. Jak donosi „Lwowski Kurjer Poranny", trwający od kilku ty­

godni strajk rolny w województwie Iwowskiem objął rów nież wojewódz­

two tarnopolskie. Na skutek agitacji posłów Selrobu i Unda robotnicy rolni odmówili pracy w kilku majątkach w województwie tarnopolskiem, żądając wygórowanego wynagrodzenia. Wła­

ściciele majątków odrzucili te żądania.

Ponieważ strajkujący robotnicy terro­

rem zmuszali innych robotników chcą­

cych pracować do solidarności, wła­

ściciele majątków, wobec rozpoczętych

żniw, nie chcąc narazić się na straty, sprowadzili większą ilość robotników z Podkarpacia. Kilkunastu agitatorów usiłowało jednak przeszkodzić pracu­

jącym robotnikom, obrzucając ich ka­

mieniami. Położyła temu kres policja.

We wsi Łuka Wielka, w powiecie tar­

nopolskim doszło do rozruchów. Straj­

kujący nie chcieli przepuścić robotni­

ków idących do pracy, a nawet zebrany tłum rzucił się na sprowadzonych ro­

botników, żądając zaniechania pracy.

Dopiero, wezwany oddział policji roz­

proszył napastników.

Irwawy straps.

B u v a r e s z t. Robotnicy kopalni węgla szybu „Helena“ w Lupeni roz­

poczęli strajk. W dwie godziny póź­

niej w szybach „Karolina i Stefan“ roz­

począł się strajk ogólny 3.800 robotni­

ków. Strajkujący zajęli elektrownię i pozostawali w niej przez całą noc, wskutek czego cały okręg węglowy w Lupeni był pogrążony w ciemności.

Pozatem strajkujący przerwali działa­

nie wind i pomp, narażając przez to na niebezpieczeństwo życia górników, pracujących w głębi kopalni, kopalnie zaś na niebezpieczeństwo zalewu.

Do Lupeni przybył oddział wojsko­

wy i prokurator. Gdy rokowania, pod­

jęte przez prokuratora i prefekta ze strajkującymi, nie doprowadziły do zgody, prokurator wydał odpowiednie zarządzenia. Wobec tego, że ze stro­

ny robotników padły strzały do żoł­

nierzy, ci ostatni zmuszeni byli do uży­

cia broni palnej. 10 robotników zo­

stało zabitych, wielu innvch raniono.

Powodem strajku była akcja, pro­

wadzona w sprawie zbiorowego kon­

traktu. Zajścia nie miały charakteru komunistycznego.

Tymczasowa ugoda na BaSellm Wschodzie.

Paryż. Tel. wł.) Agencja telegr.

„Indo-Pacefique“ donosi z Charbinu, że rządy sowiecki i chiński poleciły swoim reprezentantom w Mandżurji przywrócenie- komunikacji pomiędzy koleją transsyberyjską a koleją wscho- dnio-chińską. Komunikacja kolejowa podjęta zostanie prawdopodobnie już w dniach najbliższych. Na konferencji sowiecko-chińskiej w Mandżuli posła-

nowiono ustalić wytyczne w sprawie ostatecznego zlikwidowania zatargu chińsko-sowieckiego. Warunki te są następujące: Wstrzymanie operacyj wojskowych i natychmiastowe wycofa­

nie wojsk obu krajów ze stref granicz­

nych, podjęcie stosunków dyploma­

tycznych w przeciągu najbliższych 4 tygodni, reorganizacja kolei wschodniej i zawarcie nowego układu.

Olbrzymi pożar*

Warszawa. W miasteczku So­

koły, powiatu wysoko-mazowieckiego, wskutek pęknięcia rury wybuchowej od motoru młyna gazowego powstał pożar, który zniszczył całe centrum miasteczku w postaci 28 domów miesz- 1 kalnych i przyległe zabudowania go­

spodarskie. Straty wynoszą z górą miljon złotych. W akcji ratunkowej brały udział straże ogniowe z sąsied- 1 nich miasteczek.

Nowe żydowskie zuchwalstwo.

Lwów. (Tel. wł.) Sen. Głąbiń- ski występuje w „Lwowskim Kurjerze Porannym“ przeciw żydowskiej „Chwi­

li“ (Lwów), która od pewnego czasu bezkarnie drukuje powieść Szaloma Asza p. t .„Czarownica z Kastylii“. Po­

wieść ta, jak można wnosić z przyto­

czonych przez sen. Głąbińskiego ustę­

pów, w ujęciu swojem jest antykatoli­

cką (bo ośmiesza Papiestwo) i bluźnier- czą (przez wciągnięcie postaci Najśw.

Marii Panny w wir swobodnego życia żydówki).

Zamach na koszary żandarmerii.

Wiedeń. Dzienniki donoszą z Za*

grzebią, że w nocy dokonano zamachu dynamitowego na koszary żandarmerii w Zagrzebiu. Do piwnicy koszar rzu­

cono minę, która eksplodowała i wy­

rządziła wielkie szkody w piwnicy i ścianach aż do pierwszego piętra Ośmiu żandarmów zostało zranionych, jeden z nich ciężko. Istnieje przypu­

szczenie, że zamachu dokonała tajrta organizacja komunistyczna. Dokona­

no licznych aresztowań.

Wyścigi w powietrzu.

Wiedeń. Wedle doniesień dziel­

ników z Paryża rozpoczynają się Um 7-me międzynarodowe wyścigi dla sa­

molotów sportowych. W zawodach tych bierze również udział samolot

„Cant 26“, będący własnością Iinji Na- vale-Triestino. Trasa wyścigowa obej­

muje Paryż, Bażyleję, Genewę, Lion, Marsylję, Turin, Medjolan, Zagrzeb Białogród, Bukareszt, Budapeszt, Wie­

deń, Brno, Pragę, Warszawę, Berlin, Hamburg, Amsterdam i Brukselę.

Samolot spadł na kościół.

Londyn. Pod Birmingham wy­

darzyła się niezwykła katastrofa. Sa­

molot wojskowy spadł na dach kościo­

ła i runął na posadzkę kościelną przed ołtarzem. Od pożaru benzyny zapali się kościół, który spłonął doszczętnie.

Lotnika uratowano.

Strajk w Indjach.

Wiedeń. Według doniesień Uni­

ted Press z Kalkuty, pozostaje tam obecnie bez pracy około 120.000 ro­

botników przemysłu włókienniczego.

ALEKSANDER KORNEL DOBROWOLSKI.

rośny.

POWIEŚĆ SENSACYJNA.

76) —o— (Ciąg dalszy).

Zbudziła się dopiero, gdy powóz stanął przed zajazdem dworu w Krupę jkach. Mimo, że stangret krzyczał co sił, nie zjawiał się nikt ze służby, żeby otworzyć bramę. Kozacy poczęli walić w drzwi kol­

bami karabinów i wówczas dopiero wyszedł ktoś do sieni i przez zamknięte drzwi pytał, kto się tak tłucze. Poznawszy po głosie stangreta, otworzył bramę, a ujrzawszy panią Berezińską, jął się tłu­

maczyć, dlaczego nie otworzył odrazu.

— Jaśnie pani daruje, ale nachodzą nas różne ciemne figury, jakby na przeszpiegi. Ani się tego pozbyć potem nie można z domu. Więc pan rządca

«akazał otwierać.

Był to stary, siwy lokaj, niebardzo już pewny jia nogach. Dreptał wciąż drobnemi krokami dokoła pani Berezińskiej, opowiadając słabym, cienkim głosem w dalszym ciągu swoje kłopoty.

— Pana rządcę wezwali na folwarki Kołpień I Kozierogi, bo służba zbuntowała się pono. Wy­

jechał jeszcze wczoraj po południu. Miał wrócić przed nocą, ale dotąd go nie widać.

Przygotowano pokój dla Marysi i pani Bereziń- ska przypilnowała sama, żeby (dziewczyna zaraz po herbacie położyła się do łóżka. Z wdzięcznością k,całowała rękę gospodyni i wnet zasnęła.

Spała do następnego ranka. Słońce, rzadki gość o tej porze roku, zaglądnęło do pokoju, gdy Marysia przetarła oczy, chcąc sobie uprzytomnić, gdzie się znajduje. Wstała z łóżka i podeszła do okna, wychodzącego na duży. starannie utrzymany ogród. Potem obmyła się i szybko ubrała . Wnet zapukała do sąsiednich drzwi, poza któremi sły­

szała szczęk naczynia. Na głos pani Berezińskiej weszła do jadalni.

— Jak się spało, dziecino?

Marysia była blada, chociaż czuła, że długi sen przywrócił jej wiele sił.

— Dziękuję, doskonale. Nie pamiętam już, kiedy tak dobrze odpoczywałam.

— Nie chciałam pani budzić, bo żal mi było przerywać zdrowy sen. Zresztą niczego dobrego nie mogłabym pani powiedzieć, bo nowiny są nie­

pomyślne.

— Cóż się stało?

— Rządcę chłopi w Kozierogach doprowadzili do takiej pasji, że poznaczył kilku laską. Rzucili się na niego i związali. Podobno mają zamiar przyjść tu ze skargą. Są między nimi więcej za­

wzięci, którzy nawołują do splondrowania dworu.

Z niepokojem myślę o tern, czy wprowadzą swój zamiar w czyn. Wiem. że wystarczy jeden głos.

żeby popchnąć tłum nawet do zbrodni. A przecież my jesteśmy bez żadnej obrony. Cóż same kobiety poradzą w takiej sytuacji?

— Ma pani słuszność. T u nas od tego się za­

częło, a jaki straszny był koniec! Mojem zdaniem, należałoby zabrać co można i uciekać.

— I mnie to samo przychodziło na myśl. Trze-

baby jechać do Rzeczycy. To jest miasteczko przy głównej linji kolejowej. Może udałoby się uciec do większego miasta, albo nawet do Polski. No, nie trzeba tracić czasu, bo niczego lepszego nie wy­

myślimy.

Po śniadaniu zawołała córkę, niezbyt ładną, ale miłą dziewczynę i przy pomocy Marysi zaczęły pakować kosztowniejsze rzeczy: Przed południem jeszcze wysłały naprzód wóz z walizami i po obie- dzie wyruszyły w trójkę powozem. Marysina klacz szła luzem obok koni cuglowych.

Gdy powóz dojeżdżał do końca wsi, natknął się na gromadę chłopów, uzbrojonych w widły i cepy, idących wraz z kobietami do dworu. Początkowo ludzie zaczęli się rozstępować, przepuszczając po­

jazd, lecz kilku pijanych chłopów poczęło wykrzy­

kiwać. że należy zatrzymać dziedziczkę.

Dokoła powozu uczynił się taki tłok. że konie musiały stanąć. Kilku śmielszych podeszło do stopni powozu i zaczęło przemawiać do pani Bere­

zińskiej, opowiadając o krzywdach, jakie spotykają lud ze strony dworu i żądając ukarania rządcy. Pani Berezińska gestem nakazała spokój, a gdy ucichł gwar głosów, odpowiedziała, że takich rzeczy nie załatwia się na drodze. Należy przyjść do dworu, gdy ona wróci, a wysłucha ich życzeń.

Przez ciżbę chłopską zaczął się przeciskać ja­

kiś obcy człowiek. Gdy znalazł się tuż przy po­

wozie. począł krzyczeć:

— A gdzie to wybiera się jaśnie pani dzie­

dziczka? Widzicie, że wiezie z sobą kufry. Ucieka od was, miłujących ją poddanych! Nie dopuśćcie do tego, ludzie l (Ciąg dalszy nastąpi-)

(3)

Zaczyna sie.

Berlin. (Wiad. wf.) W niem. ko- /ach parlamentarnych zastanawiają się miarodajne czynniki poważnie ^ nad ciężkiem położeniem (brakiem gotówki) tinansowem skarbu Rzeszy niem. Cza­

sokres ostatnich tygodni sprawił for­

malny przewrót na rynku zbożowym.

Właściciele dworów i folwarków wcale nie spieszą się z rozpoczęciem omłotów. Ceny za zboże na giełdach spadają a ceny mąki, chleba i pszen­

nego pieczywa idą w górę. Na tego rodzaju spekulacji traci szara masa lu­

du pracującego i cały kraj. Rolnicy drobni i średni są zmuszeni zboże młó­

cić i sprzedawać po cenach niskich, ,przeto tracą. Lud miejski płaci droż­

sze ceny za mąkę, chłeb i pieczywo, więc traci... nie tracą jedynie pano­

wie, właściciele dworów i folwarków, bo rząd niemiecki wyrzucił kilkaset miljonów marek na t. zw. Erntefi- nancierung czyli na finansowanie żniw. Cóż to znaczy? Znaczy to, że skarb państwa płaci właścicielom dworów i folwarków bezprocentowe zaliczki na zbiory żniwne, które pano­

wie wracają po dokonanych omłotach.

Dwory zaczynają młócić w listopadzie, grudniu i styczniu i wtedy też ceny za zboże na giełdach są o kilka marek na centnarze wyższe niż obecnie---- bo chłopi się wyprzedali, ale panowie zaczynają sprzedawać i w sypaniach zboże magazynować.

Otóż z tej „Erntefinancierung“ po­

zostało jeszcze nie wybranych kilka­

dziesiąt miljonów marek, i te pozostałe miljony mają być zużyte na inne cele gospodarcze.

Gdy chłopu grad wybije zboże, to rząd mówi nic ci nie dam, bo mogłeś się ubezpieczyć... Ale ci panowie w rządzie siedzący nie wiedzą, że u tego drobnego rolnika nie starczy pieniędzy nie tylko na zapłacenie policy ubez­

pieczeniowej ale nawet na trochę omasty i kawałek mięsa.

Co innego panowie właściciele dwo­

rów i folwarków a ostatecznie na Slą- sku Opolskim uchodźcy (»Müchtlings- u. Verdrängtengruppe , „Osthilfe i

„Ostkredite“): na te bowiem cele to pan minister jeden, drugi, trzeci i dwu­

dziesty zawsze pieniądze znajdzie.

Miesięcznie 1 milion protestów wekslowych — (Wechselpro­

teste);

dziennie 90 tsiecy nakazów płat­

niczych (Zahlungsbefehle);

30 tysięcy fantowań (Pfändun­

gen):

8 do 10 tysięcy przysiąg mani­

festacyjnych (Offenbarungseide).

Dobrobyt w państwie niemieckiem jest tylko powierzchowym. Wśród rolników bieda aż piszczy — długi ro­

sną. Wśród robotników bezrobocie — zarobki wystarczające chyba z ręki do gęby. Wśród mieszczan, stanu kupiec­

kiego i rzemieślniczego, życie na kre­

dyt — a co kredyt znaczy w dzisiej­

szych czasach — mówią wyraźnie i dobitnie suche cyfry protestów wekslo­

wych, nakazów płatniczych, fantowań i przysiąg manifestacyjnych. Że cyfry tu przytoczone nie są płodem bujnej fantazji, ani też złośliwej dokucźliwo- ści, lecz wynikiem ścisłych badań i ze­

stawień statystycznych, za to — rę­

czy nam Izba handlowa w Konstancji, która w organie swoim cyfry przez nas podawane jeszcze następująco uzupeł­

nia:

„Obecnie bywa w Niemczech mie­

sięcznie 3 miljony wekslów prezen­

towanych, z czego 1 miljon idzie do protestu. Dziennie bywa 90 ty­

sięcy nakazów płatniczych wysyła­

nych i 35 tysięcy fantowań przed­

siębranych, z których 12 tysięcy jest bezskutecznych, a skutkiem te­

go jest dziennie składanych 8 do 10 tysięcy przysiąg manifestacyjnpych.

Zaiste wyśmiewana przez Niemców ,,polnische Wirthschaft“ jest złotą go­

spodarką w stosunku do ryzykanckiej gospodarki niemieckiej, która w rze­

czywistości jest li tylko szychem.

i Zaiścia opolskie przed sadem apelacyjnym.

Opole. Na piątek, 9 sierpnia zo­

stała rozpisana przed wielką izbą kar­

ną rozprawa o usiłowano rozbicie pol­

skiego przedstawienia teatralnego

„Halka“, jakie się odbyło w niedzielę, 28 kwietnia b. r. na sali teatru miej­

skiego w Opolu. Akt oskarżenia za­

rzuca podsądnym zakłócenie miru do­

mowego (Hausfriedensbruch). —Czytel­

nikom przypominamy, że banda wy­

rostków z pod znaku Hitlera wdarła się na galerję podczas przedstawienia i rzuciwszy na salę dwie cuchnące bom­

by, usiłowała pomiędzy widzami wznie­

cić popłoch i przedstawienie udarem­

nić. — Przypominamy, że intruzów rozpoznano i przy pomocy policji ze sali usunięto. — Przypominamy, że po skończonym przedstawieniu zebrany tłum podbechtanej gawiedzi ulicznej, zajął wobec wychodzących uczestni­

ków teatru polskiego groźną postawę, a niektórych nawet czynnie zniewa­

żono. — Przypominamy, że aktorów i aktorki polskiego teatru z Katowic obi­

to na dworcu opolskim do krwi. — Przypominamy, że prokuratoria opol­

ska wniosła zaskarżenie przeciwko tym tylko, którzy usiłowali przedsta­

wienie „Halki“ na sali udaremnić, lecz przeciwko tym, którzy polskich arty­

stów i artystki na stacji do krwi po­

bili, dotąd oskarżenia nie wniesiono, rzekomo dla tego powodu, że pobici nie mogą z całą ścisłością rozpoznać tych, którzy ich masakrowali. —

Przypominamy, że pierwsza rozprawa przeciw rozbijaczom „Halki „Jerzemu Gromotce i dziewięciu współoskarżo- nym odbyła się we wtorek, 4 czerwca bieżącego roku, przed opolskim są­

dem ławniczym. Sąd po dłuższych naradach wydał wyrok następujący:

Dla wszystkich podsądnych równo 2 tygodnie więzienia, a dla oskarżonego Miozgi dodatkowo jeszcze dalszy ty­

dzień za zniewagę policjanta. — Wia­

domo czytelnikom, że przeciwko wy­

rokowi założyli tak prokurator jako i podsądni apelację; prokurator, bo mu się wydawały kary za niskie, oskarżeni, bo uważali, że nie kara ale odznacze­

nie powinno ich spotkać za uratowanie zagrożonej niemczyzny w Opolu i za odparcie polskiego najazdu na arcy- niemieckie Opole. — Tc wszystkie szczegóły przypominamy, by czytel­

nicy nasi mieli jasny pogląd na dalszy końcowy bieg wyadków opolskich.

Na piątkową rozprawę, jaka się od­

będzie o godzinie 9-tej rano zawezwa­

no 11 świadków i to: Jana Paszendy z Opola, Apolonję Gnielniczankę z Gru­

dzie, Jana Wawrzynka z Olesna, wach­

mistrzów policji Feige, Sackwerdy i Rathmann/a z Opola, Łucję Piechocin- kę z Grudzie, murarza Franciszka Buh­

la, Józefa Szczeponika z Przy worów, instalatora Józefa Horaka i mechanika Józefa Cichosa z Opola.

O wyroku piątkowej rozprawy na­

piszemy.

Zgon

znakomitego wynalazcy.

Karol Auer baron Welsbach.

W niedzielę 4 sierpnia zmarł na zamku Welsberg w Karyntji Karol Auer baron Weis bach. Zmarły urodził się 1 września 1858 we Wied­

niu. Po ukończeniu nauk gimnazjal­

nych i uniwersyteckich przerzucił się Auer do wiedzy chemii i techni­

ki. Jako 27-letni chemik zademonstro­

wał w gronie uczonych, swą siatką do światła gazowego, która sprawiła for­

malny przewrót w oświetleniu gazo- wem. Siatka Auer‘a rozszerzyła sie po całym świecie, a ulepszone przez nią światło gazowe walczyło jako światło Auer‘a długie lata z światłem elektrycznem. Auer zmarł na chorobę żołądkową.

AŁEHMRZYK

32 TYDZIEŃ _____ "

Czwartek, 8 sierpnia:

śś. Cyryjaka, Larga, Smaragda.

św. Emiljana. bisk.

Piątek, 9 sierpnia:

św. Romana, męcz.

Sobota, 10 sierpnia:

św. Wawrzyńca, męcz. archidjak., śś. męczenniczek: Asterji, Bassy, Pauli,

w Hiszpanii: Objawienie Najśw.

Marji Panny de Mercede, t. j. od wykupienia niewolników.

Wiadomości potoczne.

— Przywilej lekarzy. Ostatnio wy­

dane przepisy ruchu kołowego w Niem­

czech przyznają lekarzom posiadają­

cym swe samochody z namalowanym czerwonym krzyżem, prawa samocho­

dów uprzywilejowanych, jak straży ogniowej, pogotowia ratunkowego, sa- mochodów policyjnych i t. p. Samo­

chody te mogą kursować po mieście z największą szybkością i mają pierw­

szeństwo przed wszystkiemi automo­

bilami. Jest jednak zastrzeżeńem, że na każdym samochodzie lekarskim wi­

nien być cały ekwipunek medyczny, potrzebny w nagłych wypadkach i że będą musiały się zatrzymywać na żą­

danie. gdy trzeba będzie przyjść komu z pomocą, a nawet odwozić chorych i rannych do szpitali.

Sbsk

Ile miasto spotrzebowało mięsa.

Bytom. Jak wynika z statystyki rzeźni miejskiej, zabito w ubiegłym miesiącu 1020 wołów, 35 owiec, 883 cieląt, 20 kóz, 14 koni, 3161 świń, 102 odyńców. Razem zabito 5235 sztuk zwierząt.

Ceny targowe w Bytomiu z dnia 6 sierpnia 1929 r.

Masło wiejskie za 1 funt 1.60—1,70.

Masło mleczarniane 1.80—1.90. — Jaja sztuka 0,10—0.21. — Ser biały 0.30.

Mięso. Wieprzowina za 1 funt 1.20 do 1.30. — Wieprzowina bez dokładki (kotlety) 1.40. — Wołowina 1.10—1.20.

— Cielęcina 1.20. — Cielęcina bez ko­

ści 1.40. — Okrasa 1.10—1.20. — Okra­

sa wędzona 1.40.

Jarzyny. Kapusta biała (główka) 0.10—0.15. — Marchew (wiązka 0.10 do CK 15. — Kalarepa (wiązka) 0.20. — Cebula za 1 funt 0.15. — Pomidory za 1 funt 0.20. —- Kalafiory 0.40—0.70. — Fasola zielona za 1 funt 0.50. — Ogórki 0.10—0.15. — Szpinak 0.30. — Rabar- ber 0.10.

Owoce. Gruszki doborowe za 1 f.

0.80—1.100. — Gruszki II gatunek za 1 funt 0.15—0.35. — Jabłka doborowe za 1 funt 0.70—0.80. — Jabłka do go­

towania za 1 funt 0.20—0.40. — Śliwki doborowe za 1 funt 1.20. — Śliwki II gatunek za 1 funt 0.25—0.40. — Cy­

tryny sztuka 0.05. — Porzeczki 0.60 do 0.80. — Agrest 0.50. — Jagody czarne 0.30.

Drób, Gołębie 1.50. — Gołębięta 0.80. — Kury 3.00—4.00. — Kurczęta

Pielgrzymki, pąci i procesje.

Procesja do Piekar.

Rozbark pod Bytomiem. W nie­

dzielę, 18 sierpnia wyrusza z tutejszej parafji polska procesja do Piekar. Po­

nieważ wielu nie ma karty cyrkulacyj- nej (Verkehrskarte), postarano się, by również i ci mogli odwiedzić choć raz w roku Matkę Boską Piekarską, pa­

tronkę Śląska. W tym celu muszą się dać wciągnąć na wspólną listę. Zgło­

szenia przyjmuje się od 1 sierpnia br.

począwszy w zakrystji od godz. 3 do 6 po południu. Uprasza się uprzejmie, by Rozbarczanie wzięli liczny udział w procesji i to w swych strojach go­

spodarczych.

Procesja na Górę św. Anny.

Miechówice. W piątek, 16 sierpnia wyrusza procesja z kościoła św. Krzy­

ża na Górę św. Anny. Zgłoszenia przyjmuje przewodnik August Reichel, zamieszkały przy ulicy Kościelnej, ale tylko do środy 14 sierpnia. Koszta na kolej, muzykę i nabożeństwa wynoszą 5 marek na jedną osobę, które się za­

raz przy zgłoszeniu płaci. Uprasza się parafjan, aby się do tej pielgrzymki liczniej stawili, niż zeszłego roku, oso­

bliwie młodzieńcy i dziewczyny.

Procesja do św. Anny.

Rokitnica, pow. bytomski. Na un>

czystość Wniebowzięcia Najśw. Pann\

Marji dnia 16 sierpnia, wyrusza uro­

czysta procesja do św. Anny. Zgło­

szenia przyjmuje nasz śpiewak i prze­

wodnik pielgrzymki Andrzej Niero- bisch. Rokitnica, ulica Hindenburger- strasse aż do 9 sierpnia. Upraszamy przedewzystkiem Kongregację Panien i Młodzieńców do wzięcia udziału w pielgrzymce. Powrót nastąpi dnia 18 sierpnia wieczorem.

Pielgrzymka do Częstochowy.

Wieszowa. Na uroczystość Nar o*

dzenia Najśw. Marji Panny 8 września wyrusza pielgrzymka na Jasną Górę do Częstochowy. Ponie­

waż Częstochowa leży zagranicą, mu­

si dać się każdy zapisać na listę do 19 bieżącego miesiąca włącznie. Mogą się też pątnicy i z innych wiosek zgło­

sić. Jest to bardzo rzadka przyleży- tość i niejeden sobie tego życzył, aże­

by się tam dostać i pomodlić się przed Cudownym obrazem Królowej i Pani Niebios. Dlatego czerpajcie z tych chwil i zgłaszajcie się jak najliczniej Zgłoszenia przyjmuje Franciszek Broją z Wieszowy N. 122. Koszta wynoszą od jednej osoby 10 marek, (to jest kolej i utrzymanie).

2.80—3.50. — Kaczki 4.50—5.50. — Gęsi 7.00—8.00.

Kartofle nowe funt 0.04 fen.

Przelot bocianów.

— Mieszkańcy zachodniej części miasta byli w ostatnią niedzielę świad­

kami rzadkiego zjawiska. Około go­

dziny 12 w południe przyleciało od strony Szombierków 12 bocianów i po kilkurazowym okrężnym locie odle­

ciały znowu w stronę Karbu. Charak­

terystyczną cechą tego zjawiska było to, że lot nie był jednostajny lecz prze­

platany, co sprawiało bardzo piękny widok.

Pod kołami samochodu.

— Wzmożony ruch samochodowy zażądał w tych dniach znowu jedną ofiarę. Siedmioletnia Meclitylda K.

biegała po ulicy i została najechana przez samochód i ciężko okaleczona.

Dziecko odstawiono do domu rodzi­

ców.

Nagły zgon.

Miechowice pow. bytomski. Han­

dlarz mebli Knauer udał się w ubiegłą niedziele na przechadzkę. W pobliżu karczmy powiatowej opadły go naraz mdłości i upadł nieprzytomny na zie­

mię. Sanitariusze odwieźli go do lecz­

nicy knapszaftowej, gdzie lekarz dr.

Lemmel stwierdził śmierć na udar mózgu. Knauer był znany jako uczci­

wy i dobry rzemieślnik, przezco za­

skarbił sobie miłość i poważania wszystki ch mieszkań ców.

(4)

Niebezpieczny zawód górnik*.

Zabrze. Robotnikowi E. Szczęsne- am urwała maszyna kilka palców u ręki. S. zatrudniony był na polu za­

chodnim kopalni „Królowej Ludwiki.“

Wskutek zderzenia się dwóch wózków odniósł zgniecenie nogi nasypywacz Paweł Thiel, zatrudniony na tej samej kopalni. Na kopalni „Szyb Hermana“

Obrywający się węgiel zranił ciężko w głowę górnika Roberta Weislera.

Zakładacz rur Ignacy Cichoń, zatru­

dniony na kopalni „Szyby Del'brücka“

został uderzony żelazną rurą w twarz, nrzyczetrt odniósł złamanie kości noso­

wej, oraz mniejsze okaleczenia. Oprócz tego zasypany został przez obrywają­

cy się węgiel nasypywacz Jan Kruszy­

na, którego wydobyto z okaleczeniami na głowic. Rannych odstawiono do

ecznicy brackiej.

Bezrobocie.

Zabrze. W Zabrzu (Zabrze, Zabo­

rze, Biskupice- Borsigwerk i Macie­

jów) było przy końcu lipca 2389 bez­

robotnych w tein 1553 uprawnionych do pobierania wsparcia na bezrobocie.

W ostatnim tygodniu zapośredniczono 247 bezrobotnym męskim i żeńskim pracę.

Podstępny napad na szofera.

— Późnym wieczorem wsiadło do dorożki samochodowej, którą kierował niejaki Ewald Karkosz trzech młodych osobników, każąc się odwieźć do Bi­

skupic. Szofer nie przeczuwając nic złego, wypełnił ich prośbę. Zaledwie minęli ostatnie domy, pasażerowie ka­

zali szoferowi stanąć i bez powodu po­

bili go laskami do krwi. Po odstawie­

niu go do szpitala, lekarz stwierdził krwiotok z płuc. Biedak leży w sta­

nie beznadziejnym. Brutalnych, na­

pastników nie zdołano dotychczas od­

szukać.

Niemiła przygoda pewnego robotnika.

— W dniu wypłaty wstąpił do pe­

wnej karczmy po pracy górnik Jan R.

Zaledwie usiadł przy stole, przyłączy­

ło się do niego dwóch osobników.

Wkrótce przysiadła się do nich jesz­

cze pewna kobieta i rozpoczęła się pi­

jatyka, trwająca przeszło godzinę.

Wreszcie, po odejściu swych znajo­

mych, chcąc zapłacić swą należność, R. z przerażeniem stwierdził, że skra­

dziono mu cały zarobek. Podejrzenie padło oczywiście na owych przygo­

dnych „kolegów.“ Wdrożone natych­

miast śledztwo było bezskuteczne.

Wypadek ten nauczył go ostrożności w wyborze kolegów, który może po­

służyć innym za przestrogę.

Pijany szofer, 1

— W ostatnich dniach jechał na swem motocyklu w zawrotnej szybko­

ści w kierunku Pilchowic niejaki Jan Sch. z Górników. Sch. znajdował się w stanie nietrzeźwym i z tej przyczy­

ny stracił nagle władzę nad maszyną, co spowodowało nieszczęście. Okale­

czenia na rękach i twarzy były skut­

kiem tej pijanej jazdy. Ponieważ Sch.

nie miał nawet zezwolenia na kiero­

wanie maszyną, policja skonfiskowała uszkodzony motocykl.

Nieostrożny chłopak.

— Samochodem ciężarowym je­

chało trzech młodych chłopaków. Przy wymijaniu innego wozu szofer skręcił tak nagle, że jeden z chłopaków spadł z wozu i dostał się pod koła. Z cięż- kiemi obrażeniami odstawiono go au­

tem sanitarnem do lecznicy brackiej.

Gołęblarze - złodzieje.

Gliwice. Do gołębnika pewnego tutejszego zapalonego gołębiarza ho­

dowcy gołębi rasowych t. zw. „wie­

deńskie górnolotki“ dobrali się gołę­

biarze - złodzieje i skradli mu 15 par tych cennych ptaków. Hodowca ponosi dotkliwą stratę, bo cena za pare „wie­

deńskich górnolotek“ wynosi od 10 do 15 i więcej marek.

Skutki pijaństwa.

— Na drodze pomiędzy dworcem kolejowym w Czekanowie a domkiem celnym znaleziono pewnego mężczy­

znę z głęboką raną na głowie. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy od­

stawiono go do domu. Ranny znajdo­

wał się w stanie nietrzeźwym i sam nie wiedział, w jaki sposób okaleczył się w głowę.

Ohydny naoad na dziewczynę.

Racibórz. Późno wieczorem napa­

dnięta została na ulicy Browarowej przez pewnego osobnika 28-lctnia słu­

żąca właściciela fabryki Göbela. Na­

pastnik powalił dziewczynę na ziemie i wlał jej przemocą do ust jakiegoś wstrętnego płynu. Dziewczyna dosta­

ła nagle silnych wymiotów i musiano ją odstawić autem sanitarnem do leka­

rza. Bandyta zbiegł niepoznany.

Włamanie do kościoła.

Racibórz. W nocy z niedzieli na poniedziałek włamali się nieznani zło­

dzieje zapomocą wytrycha do kościoła Dominikańskiego. Dwa wytrychy zna­

leziono jeszcze w kościele, które zo­

stawili przez zapomnienie. Narazić nie wiadomo jeszcze, czy złodzieje zabrali co ze sobą.

Znowu napad bandycki.

— Robotnik Franciszek Szefczyk, wracający późno wieczorem do domu, napadnięty został na ul. Ocickiej przez pewnego mężczyznę. Bandyta skradł mu wszystkie dowody osobiste, po­

czerń zbiegł. Podobne napady bandyc­

kie zdarzają się w raciborskiem bar­

dzo często. Radzimy przeto nie cho­

dzić zbyt późno do domu i unikać o ile możności niedostatecznie oświetlonych ulic.

Ukąszony przez żmiję.

Rudy pow. raciborski. Przy zbie­

raniu kłosów ukąszony został przez żmiję 14-letni Franciszek Wadulla z Kolonji Renerowskiej. Żmija ukąsiła go w palec u prawej nogi. Dzięki na­

tychmiastowej pomocy lekarskiej, chłopca uratowano przed * niechybną śmiercią.

Zmiany w ruchu pocztowym.

Dobrodzień. Począwszy od 1 sier­

pnia zostały gminy Szemrowice, W a r ł ó w, K r e u r y, Gosławice, Gwoździa n y, Dzielna-Pust- kowie, Z w ó z, Główczyce, Rzędów i ce z związku dobrodzień- skiego urzędu pocztowego wyłączone i do urzędu w Oleśnie przydzielone.

Fatalny upadek ze schodów.

Opole. W domu przy ul. Mrosstr.

zdarzył się godny pożałowania wypa­

dek. Handlarz masła Ernest Chrejok z Węgrów spadł ze schodów i pozostał leżeć nieprzytomny. Zanim przybyła straż sanitarna, lekarz stwierdził śmierć. Chr. liczył 40 lat.

Zazdrosny kochanek popełnia mor­

derstwo.

Król. Nowawieś powiat opolski.

Ubiegłej nocy rozegrała się w Król.

Nowejwsi straszna tragedja miłosna, której ofiarą padł 43-letni robotnik Au­

gustyn Plotta. Plotta poznał pewną dziewczynę, z którą zabawiał się w je­

dnej karczmie. Późno w nocy odpro­

wadził ją do domu. W chwili, gdy ją chciał pożegnać, został uderzony przez pewnego osobnika tak silnie w głowę, ,że niebawem zmarł. Sprawca zbiegł.

Wdrożone patychmiast śledztwo nie było bez skutku. Mordercą jest 22- lctni Edmund Jończyk, którego aresz­

towano. J. zeznał, że działał w obro­

nie własnego życia. Tymczasem oka­

zało się, że przyczyną tej zbrodni była zazdrość.

Szczęśliwą gminą jest

Krapkowice w pow. opolskim. Z dniem 1 lipca b. r. został tutejszy urząd mieszkaniowy zwinięty a jego agendy

to jest przydzielenie mieszkań, łago­

dzenie i rozstrzyganie sporów pomię­

dzy komornikami i właścicielami, do­

mów i t. d. skasowane. W bieżącym roku wykończono przy ulicy Prudnic­

kiej dziesięć domów osiedleńczych, a przy ulicy Ogrodowej buduje się 9 do­

mów, każdy dla dwu rodzin. Wobec tego niema odtąd w całych Krapkowi­

cach ani jednej rodziny pozbawionej własnego kąta i ogniska domowego.

Program radiowy.

Czwartek, 8 sierpnia 1929 r.

Katowice, fala 408,7: 16.00 Wiadomości %osp@#w*

cze. — 16.20 Nadprogram. — 16.30 Słuchowisko z Krakowa dla dzieci i młodzieży. — 17.00 Kon­

cert gramofonowy. — 17.25 Odczyt: Szkoła pod­

oficerska dla małoletnich w Koninie. 17.50 Wia­

domości z Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu. /— 18.00 Koncert z Warszawy. — 19.00 Rozmaitości. — 19.20 Skrzynka pocztowa. — 19.45 Nadprogram. — 20.00 Odczyt sportowy. — 20.30 Koncert z Krakowa. — 22.00 Komunikaty z War­

szawy. — 22.45 Muzyka taneczna z Warszawy.

Piątek, 9 sierpnia 1929 r.

Katowice, fala 408,7: 16.00 Komunikaty gospodar­

cze. — 16.29 Koncert gramofonowy. — 17.25 Od­

czyt: Jakie wrażenie zrobiła Powszechna Wysta­

wa^ Krajowa na cudzoziemcach. — 17.50 Wiado­

mości z wystawy poznańskiej. — 18.0# Koncert z Warszawy. — 19.00 Rozmaitości, — 19.20 Od­

czyt: Przyczyny wzrostu budżetów w Polsce i zagranicą. — 19.45 Komunikat sportowy. —•

20.00 Odczyt: Początki siły morskiej Polski —- kaperstwo i armata wodna — (ciąg dalszy). — 20.30 Koncert z Warszawy. — 22.00 Komunikaty z Warszawy oraz nadprogram. — 23.00 Skrzynka pocztowa w języku francuskim.

Z biura porady prawnej „Katolika.“

Lepieniu marek inwalidzkich podle­

gają taksamo osoby, które w tygodniu dwa lub trzy dni zawodowo pracują.

Zdarza się, że kobiety chodzą w ciągu tygodnia do kilku rodzin prać bieliznę, wtedy winien pierwszy pracodawca, u którego pracę rozpoczęła, odpowiedni znaczek do karty kwitowej nalepić.

Gdy pierwszy pracodawca znaczka nie wlepi, winien to uczynić następny, u którego jest zatrudniona. Temu dru­

giemu pracodawcy przysługuje wów­

czas prawo do odszkodowania, jakie­

go może zażądać od pierwszego pra­

codawcy, który znaczków nie wlepił.

Wszyscy pracodawcy, którzy w podo­

bny sposób zatrudniają pracobiorcę, są;

prawnie odpowiedzialni za lepienie1 znaczków (§ 1426 R. V. O.) Znaczki muszą być według klasy zarobkowej;

opłacane. Gdyby zarobek pracobior­

cy nie wynosił tyle, by odpowiadał znaczkowi odnośnej klasy zarobkowej, wtedy należy znaczki lepić według ist­

niejących zarobków miejscowyćh (Orts-, lohn). Ile zarobek w danej okolicy;

wynosi, można się dowiedzieć w urzę­

dzie ubezpieczeniowym.

J4

i

śk Śk aby

Katolika“

Jest de a I

w administracji

Bytom G.-SI., ulica Elektoralna Nr. 19.

„Memorjał dotyczący spraw kościelnych polskiej mniejszości narodow. wNiemczech

11

Memorjał ten wydany przez Związek Polaków w Niemczech w formie książki o objętości 157 stronic zawiera oświetlenie naszych wysiłków o przyznanie Polakom w Niemczech praw.

przysługujących im w kościele katolickim.

Każdy Polak winien sie zapozna* z treścią

= tego „Memoriału“. ==

Cena 1 marke. Cena 1 marke.

:2 %

iniellia amopzeaal sesnaana

już się rozpoczęła!

Nadarza się przeto najlepsza sposobność do nabycia wszelkiego

OBUWIA

po cenach jaknajtańszych.

Wiktor Turek, Bytom

ul. Tarnogórska, naprzeciw starego Kościoła

Nowość! Nowość!

Uznając potrzebę poważną podręcznika dla Niemców, którzy chcą się uczyc pisowni polskiej, wydaliśmy książkę, którą napisał profesor przy gimnazjum w Katowicach

p. dr. Antoni Snowackl:

Wie schreibe ich richtig polnisch?

Cena egzempl w oprawie w Niemczech 3.75 RM.

Opakowanie i portorjum 40 fen., za pobra­

niem pocztowem 20 fen. więcej.

Książka przeznaczona jest wprawdzie dla wyższych klas szkolnych, lecz zna­

lazła już duże rozpowszechnienie w kołach prywatnych.

Zamówienia prosimy posyłać pod adresem:

„KATOLIK“ Bytom (Beuthen 0„-S.).

Viktor Deutsch

BYTOM, ulica Krakowska 9. Telefon 3568.

Pierwszorzędne

♦ kołowce ♦

Seidel-Natimsitn- Maszyny do szycia.

Odpłata ratami dozwolona.

Wózki do składania Płyty gramofonowe.

_ 5 orvh V a i 4« M •

Ksiażkido nabożeństwa

do nabycia w Administracji

„KATOLIKA“. Bytom

(Beuthen O -S.)

force Jesusa i Marli. Format 7X11 cm, 384 str. Obszerny zbiorek nabożeństw rzymsko -katolickich.

Ołtarsyk Polski. Format 7X10% cm. str. 320 lub

Prsed Twe Ollarse. Format 7Xio% cm, str. 320. Zbiór

całorocznego nabożeństwa na wszystkie dni i uroczystości kościelne.

Glos do Boga. Format 7X10% cm, str.. 324 lub

Jesus, Maria, Józef. Format 7X10’/, cm. str. 324. Nabo­

żeństwo całoroczne na cześć Najświętszej Maiji Panny z do­

daniem stacji Męki Pańskiej oraz Gorzkich żali.

Boga Rodzice Dziewico. Format 6X9% cm, str. 240.

Chleb Anielski. Format 6X8% cm, str. 288 lub

Chwila z Bogiem. . ^x8% cm, str. 288. Książeczką do nabożeństwa. Ułożył Ks. fan Chrząszcz, doktor teologii.

Śpiewnik kościelny. Format 16X9%, str. 1566.

Wiara, Nadzieja, Miłość. Format 6X9% Krótki zbiorek całorocznego nabożeństwa ku 1 czci Najświętszej Marji Panny.

Ksiałeczka Miniaturowa. Format 5%X7% cm, str. 208.

Krótki zbiorek najpotrzebniejszych modlitw.

Droga Nieba. Format 8x11 cm, str. 416.

żeństwa. Książka przeznaczona dla ludzi starszych, duży - gruby, więc bardzo wyraźny.

„Panie naucz nas sie modlić»*. Ksią­

żeczka dla dzieci. Format 9%x5% cm, str. 25 2, papier piękny i trwały. Wydanie dla chłop­

ców 1 dziewcząt

cm, str. 240.

Chwale Boga

Wybór nabo- Dmk

ę# (»I >

(>

II <»

I >

! I• 1 II <) ęi >

< 1

$

i

n

fs0

^/SAAAAAA/VVN/VVVVVVVVv5^

(5)

j

I

Precz z nałogowym emigrantem sezonowym!

Pierwszy wielki Zjazd delegatów wszystkich polaków za granicami kraju mieszkających odbył się bardzo uroczyście w Warszawie i położył ka­

mień węgielny pod ogólną organizację polaków za­

granicznych zarówno należących do mniejszości narodowych, jak i wychodźców. Nas tutaj na tern specjalnie miejscu interesuje wszystko, co się od­

nosi do polskich robotników rolnych w Niemczech pracujących, których sprawom „Dodatek“ nasz jest poświęcony. To też przedewszystkiem podajemy w całości uchwałę Zjazdu odnosząca się do emi­

gracji sezonowej. Uchwała ta opiewa jak następuje:

„W sprawie emigracji sezonowej Złazd wyraża nrzekonanfe. że winna or?a sie obracar w ramach programu ogólne* nnUtvfrl emigracyjne! ze szcze- pólnem uwzględnieniem stanu kratowego rynku nracy.

Zlazd wyraża życzenie. ahv czynniki krajowe dopomagały organizacyjnie I finansowo w kierunku ustabilizowania emigrantów sezonowych, a to ce­

lem Przeciwdziałania procesowi tworzenia się noo- śledronogo społecznie fvou nałogowego emigranta sezonowego, i to w szczególności przez dopomaga­

nie emigrantom sezonowym w przesyłaniu ich oszczędności do krain i celówem użyciu tychże zgo­

dnie z powvzszem założeniem.

Zjazd uważa za jedno z najpilniejszych zadań organizowanie celowel I skutecznej opieki społe­

cznej, kulturalnej i duszpasterskiej nad emigracja sezonowa zarówno za granica, jak i w czasie po­

bytu w kraju, w szczególności zjazd przykłada wielką wagę do roztoczenia opieki moralnej nad kobieta/'

Uchwale tej należy się naszej strony kilka słów wyjaśnienia, aby Czytelnicy dobrze zrozu­

mieli, o co tutaj właściwie idzie.

A więc przedewszystkiem co to znaczy, że emigracja sezonowa winna się obracać w ramach programu ogólnej polityki emigracyjnej ze szcze- gólnem uwzględnieniem stanu krajowego rynku pracy?

Wiadomo wszystkim naszym Czytelnikom, że mamy dwa rodzaje emigracji polskiej: zamorska i 1 kontynentalna. Emigracja zamorska obejmuje tych wszystkich wychodźców polskich, którzy wyjeż­

dżają do Ameryki to znaczy do Argentyny, Brazy­

lii, Kanady lub Stanów Zjednoczonych: emigracja kontynentalna obejmuje znowu tych wszystkich, którzy opuszczają wprawdzie kraj rodzinny, ale nie jadą za morze, tylko pozostają na kontynencie suropejskiem czyli krótko mówiąc w Europie to zna­

czy jadą do Belgji, Danji. Francji, czy Niemiec.

idzie o to. ażeby ani emigracja zamorska, ani kontynentalna nie odbywały się dziko i bez jakie­

goś ogólnego planu obmyślanego na pożytek wy­

chodźcy polskiego. Plan taki układa Rząd polski w trosce o dobro wychodźcy polskiego, który tylko wtedy kraj własny opuszczać powinien, gdy go do tego brak pracy na miejscu zmusza, o czem nikt sam sądu wydać nie może, gdyż bardzo często bywa tak, że w jednej części kraju pracy nie ma, w dru­

giej zaś znowu praca jest, ale brak rak do pracy, bo jedni o drugich nie wiedzą. I wtedy lepiej jest dostać pracę w kraju, niżeli szukać jej poza grani­

cami. Jak jest rynek na towary, tak też jest rynek i na pracę, i jak chcąc sprzedać, dajmy na to psze­

nicę, trzeba wiedzieć dobrze gdzie i kiedy to zrobić CZy i, *rzeba znać rynek na pszenicę, tak również trzeba znać rynek na pracę czyli wiedzieć, gdzie iest zapotrzebowanie pracy a to tylko władze kra­

jowe dokładnie wiedzieć mogą. bo posiadają wiado­

mości z całego kraju nadsyłane, i tylko władze kra­

jowe znając rynek pracy mogą powiedzieć, że praca w kraju jest. więc emigracja jest niepotrzebna, albo f'e nie ma. więc trzeba do obcych po pracę jechać. Zatem wedle każdorazowego stanu rynku pracy należy regulować wy chodź two szczególniej sezonowe a to właśnie musi się dziać w zgodzie przez Rząd nakreślonym programem, do którego każdy rozumny obywatel kraju zastosować się po­

winien.

Ale jeżeli nawet chwilowo w kraju pracy nie ma 11 jeżeli istotnie %a granicę wyjeżdżać trzeba, to nalx • zawsze pamiętać, że jestto smutna koniecz­

ność i że czem prędzej się skończy, tern lepiej.

Tymczasem są tacy. którzy pragną stale co roku na roboty polne do Niemiec wyjeżdżać i stale praca swoia bogactwojobcego narodu powiększać. Tacy,

Przekazujcie oszczędności do kraiu.

W dzisiejszym artykule wstępnym podaliśmy i wyjaśniliśmy uchwałę Pierwszego Zjazdu Pola­

ków z Zagranicy odnośnie zagadnienia polskiej emi­

gracji sezonowej. Uchwała ma w historjl polskiego wychodziwa sezonowego niebywałe znaczenie I jest wyrazem zmiany dotychczasowego punktu wi­

dzenia na tę sprawę względnie zaakcentowaniem rodzimego i polskiego sposobu patrzenia na emi­

grację sezonowa i jej rozwiązanie.

Zasadniczem założeniem uchwały jest podkre­

ślenie, że skończyć należy nareszcie z nałogiem wiecznej tułaczki i że robotnik sezonowy powi­

nien wyjazd swój zagranicę traktować jako okres przejściowy w swem życiu i wykorzystać go w tym celu, aby dzięki zdobytem u zarobkowi osiedlić się na stałe w kraju.

Naturalnie że podstawowym warunkiem moż­

ności stałego osiedlenia się jest pieniądz Każdy więc emigrant sezonowy, uznający słuszność uchwały Zjazdu Polaków z zagranicy, winien dą­

żyć do tego, aby zaoszczędzić jak najwięcej pie­

niędzy.

Każdy więc zbędny grosz winien być składany w banku i to w banku krajowym.

Że nasze nawoływanie odnośnie składania oszczędności względnie natychmiastowego przeka­

zywania ich do kraju odnosi wśród polskiej emigra­

cji sezonowej w Niemczech skutek, dowodzi bardzo pocieszający fakt; że w porównaniu z rokiem ubie­

głym polscy robotnicy sezonowi wysłali do kraju tylko przez P. K. O. dziesięć razy więcej, niżeli w roku ubiegłym.

Jestto niewątpliwie wiele, ale jeszcze nie wy­

starcza. Tłumaczymy to sobie tern, że nie wszyscy robotnicy wiedzą, jakie istnieją obecnie ułatwienia przy przekazywaniu pieniędzy do Polski i to za po­

średnictwem Polskiej Kasy Pocztowej w Warsza­

wie (P. K. O.). Chcąc przekazać pieniądze przez P. K. O. potrzeba jedynie wypełnić stosowny blan­

kiet przekazowy, a kwotę można wpłacić na każdej poczcie niemieckiej lub na wśi listowemu. Koszty przesyłki sa bardzo nikłe i nie przekraczała, 20 fen.

Pieniądze można przekazywać albo dla rodziny albo też składać na konto oszczędnościowe w sa­

mej P .K. O Konto to może być każdej chwili podjęte po powrocie do kraju; a przytem jestto konto złotych w złocie t. j., że Państwo Polskie

czekają tylko wiosny, jak zbawienia, 1 jak ptaki wę­

drowne szykują się do odlotu, jeżeli im się tylko pracę dostać uda; mordują się cały sezon letni, z ża­

lem Niemcy opuszczają, spędzają w kraju cztery miesiące zimowe, zjadają wszystkie przywiezione oszczędności po to, aby znowu na wiosnę jechać i po obcych dworach się tułać. Nabierają oni jakby nałogu do emigracji, jak nijak nałogu do wódki, i już inaczej życia swego nie rozumieją, już inaczej urządzić się nie umieją. Tacy ludzie żyją z roku na roz bez żadnej nadziej! poprawienia swego losu i wedle zasady: Maciek zrobił, Maciek zjadł.

Tymczasem każdy polak powinien wyjazd do i Niemiec na roboty sezonowe uważać tylko za zło

; konieczne i czasowe, któremu jak najprędzej koniec położyć należy. A jak to zrobić zapytacie? W spo­

sób bardzo prosty: oszczędzajcie każdy grosz, nie wydawajcie nic ponad niezbędną potrzebę, i wysy­

łajcie Wasze oszczędności do kraju. Wiele razy już I o tern w naszym „Dodatku“ pisaliśmy i ustawi-

! cznie pisać będziemy przypominając każdemu święty obowiązek oszczędzania pieniędzy i goto­

wania sobie w ten sposób lepszego jutra,

i Wierzymy, że znajdzie się wielu takich, którzy I pójdą za naszą radą i będą się starali jak najwięcej j oszczędności do kraju przesyłać. Ale nie każdy wie,

! co ma zrobić z zaoszczędzonym groszem i jak go na swój pożytek obrócić. Otóż i w tym wypadku I Rząd oraz władze krajowe będą przychodzić z radą i i pomocą, aby, jak powiada uchwała Zjazdu, emi- i granta ustabilizować czyli go ustalić to znaczy na stałe go w kraju osiedlić. A nie jest to wcale rzecz łatwa i bez pomocy Rządu niejeden wcale radyby sobie dać nie mógł. Zjazd więc wezwał Rząd i wła­

dze krajowe do zaopiekowania się naszym wy­

chodźcą pod tym względem, do dania mu pomocy i udzielenia potrzebnej rady.

Miejmy nadzieję, że z jednej strony Rząd do tej uchwały Zjazdu się przychyli, a z drugiej strony wychodźca z tego skorzysta i w ten sposób niejeden położenie swoje znacznie poprawi i zniknie wtedy ten tak częsty dzisiaj typ nałogowego wychodźcy sezonowego, bo na roboty rolne do Niemieć będą jechać przejściowo ci tylko, którzy tego koniecznie potrzebować będą, wszyscy inni zaś pozostaną w kraju.

Rozpowszechniajcie naszą gazetę.

gwarantuje, iż złożone pieniądze będą wypłacone wedle wartości złota.

Nikt więc nie traci ani feniga, który ciężko i w pocie czoła zapracować trzeba było. Kto nie po­

siada blankietów przekazowych do P. K. O., niech napisze do swego Konsulatu, a Konsulat je prześle i udzieli wszelkich potrzebnych jeszcze wyjaśnień.

Dochodzą nas skargi, że przekazanie pieniędzy do kraju przez P. K. O. trwało w niektórych wy­

padkach bardzo długo. Słuszne są one, ale jak mo­

gliśmy się przekonać, winę tego ponosi nie P. K. O., tylko sam robotnik przez niedokładne lub niewyra­

źne podanie adresu odbiorcy na blankiecie przeka­

zowym. To bowiem powoduje niepotrzebne docho­

dzenia. a tern samem opóźnienie w dostarczeniu pieniędzy- O jednem więc należy pamiętać, aby w razie przesyłania pieniędzy do kraju był stale po­

dawany dokładny 1 dobrze po polsku napisany adres. Kto nie umie pisać lub pisze nieczytelnie, niech poprosi o wypełnienie blankietu przekazo­

wego kolegę lub koleżankę, którzy czytelnie pisać umieia.

Wreszcie jeszcze jedna ważna wiadomość dla naszych Czytelników. Otóż dowiadujemy się z wi- arogodnego źródła, że Zarzad P. K. O. chcąc wyna­

grodzić z jednej strony oszczędność polskiego robo­

tnika sezonowego, z drugiej zaś zachęcić do jeszcze intensywniejszego oszczędzania, zamierza wkrótce wyznaczyć specjalne premie zarówno dla tych, którzy złożą na swoim koncie oszczędności w P. K.

O. w ciągu roku jak największą sumę, jak również dla tych, którzy za pośrednictwem P. K . O. prześlą w ciągu roku jak naiwiększą ilość swych oszczędno­

ści do kraju bądź rodzinie, bądź na konto oszczędno­

ściowe w jakim innym banku krajowym. Premie maja wynosić przeszło 2(100 złotych.

Mamv nadzieję, że wkrótce będziemy w moż­

ności ogłosić w naszvm . Dodatku“ już konkretną uchwałę Zarzadu P. K. O.

Starajcie się więc pójść po linji uchwały Zjazdu Polaków z zagranicy, który reprezentował aż 7 milion*w oolai ów noża granicami kraiu rozproszo­

nych. przestańcie myśleć o tern, że całe Wasze ży­

cie winno być tułaczka i dążcie do robienia jak naj­

większych oszczędności dla dobra Waszego i kraju polskiego-

Przekazujcie oszczędności do kraju!

leszcze w sprawie lana Klimka

O zasądzeniu Jana Klimka na śmierć pisaliśmy już w naszym „Dodatku“; zapewnia on o swej nie­

winności podobnie, jak i tragicznie stracony Jaku­

bowski. Miejmy atoli nadzieję, że tym razem prze­

szkodzimy do popełnienia jeszcze jednego mordu sadowego, przynajmniej czynią się w tym kierun­

ku starania zarówno tutaj, jak szczególniej w kra­

ju. gdzie stosowna działalność rozwinął ojciec nie­

winnie skazanego. Poniżej przytaczamy ustęp wzięty z nr. 27 „Wychodźcy“ z d. 7 lipca, który opiewa jak następuje:

Pożałowania godny jest ojciec jego,, stroskany o los syna.

Wiadomość o wyroku śmierci doprowadza go do rozpaczy, ze łzami w oczach przychodzi on nie- ledwie codzień do Kielc, do Biura Polskiego Towa­

rzystwa Emigracyjnego, dopytując się wieści o sy­

nu i o wyniku interwencji władz polskich.

Jak mógł mordować w Niemczech kiedy przebywał w Polsce?

Ostatnio złożył on zeznanie, które nadaje za­

sadniczy zwrot całej sprawie wytoczonej jego sy­

nowi i obala całkowicie oskarżenie. Zeznał on mia­

nowicie. że między 13 a 20 czerwca 1922 r„ a więc w czasie, w którym popełniona była zbrodnia mor­

derstwa na osobie woźnego Essiga, przebywał syn jego Jan w Polsce we wsi rodzinnej, przybył zaś wówczas na krótko z Niemiec, aby uzyskać metry­

kę chrztu potrzebną mu do zawarcia związku mał­

żeńskiego z Heleną Guss, przeto niemożliwe jest, aby Klimek równocześnie, będąc w domu rodziców w Polsce, mógł mordować w Niemczech woźnego.

Zeznanie powyższe potwierdza czterech gospo­

darzy. sąsiadów Klimka oraz sołtys wsi Smyków.

O powyższem kierownik biura P. T. E. w Kiel­

cach p. Mazur dał znać bezzwłocznie konsulatowi polskiemu w Berlinie, który na tej podstawie może zażądać natychmiastowej rewizji procesu-

Rząd polski ma moralne prawo domagania się od Niemców rewizji wydanego wyroku śmierci, ponieważ mord sądowy dokonany na ś. p. Jaku­

bowskim wskazuje, że sędziowie niemieccy, gdy chodzi o robotników polskich, aż nadto często kładą przepaski na oczy.

Biuro Oddziału Polskiego Towarzystwa Emi­

gracyjnego w Kielcach zbiera nadal rzeczowe do­

wody niewinności Jana Klimka. O wyniku inter­

wencji i przebiegu 'sprawy powiadomimy naszych 1 czytelników z chwilą otrzymania daiszydl mformacyj.

Cytaty

Powiązane dokumenty

It captured, qualitatively at least, the known architecture of the floc and accounts for: the relationships between the dynamics of both the reactor (macro-scale model) and the

W polskim ustawodawstwie kwestia bezdomności pojawiła się po raz pierwszy w Ustawie z dnia 16 sierpnia 1923 roku o opiece społecznej, w której bardzo wyraź- nie zaznaczono,

Model charyzmatyczny przywództwa sytuuje się szczególnie w sferze życia poli- tycznego, jako że (…) charyzmat ma oznaczać uchodzącą za niepowszednią (pier-

Do cech „organizacji uczącej się” należy zaliczyć: gotowość do akceptowania błędów i ciągłego uczenia się; otwartość na eksperymenty i doświadczenia;

Po klęsce Aryka Bőge głównym konkurentem Kubilaja – pretendentem do tronu – stał się Kajdu, wnuk Ugedeja, syn Kaszina, który w politycznej dema- gogii zarzucał Kubilajowi

Być może przesadzę, ale uważam, że – nie ujmując nic pracy pielęgniarki anestezjologicznej – na sali operacyjnej łatwiej i sku- teczniej zaradzić poważnym zagrożeniom,

&gt; 10 ha; Yes if the spouse is from Estonia if he/she lived and ran a farm in Estonia for 3 years, they can buy a leased plot if the spouse is Hungarian if he/she lived and ran a

Eustatius i Saba zmierzają wyraźnie do zacieśnienia stosunków z Holandią – wyspy te otrzymają status „gmin zamorskich” Holandii, podczas gdy władze Sint Maarten i