Cena za egzemplarz 10 len. Cena za egzemplarz 10 ten*
KATOLIK*
6
wvnosf w Niemczech ml1.S# m1c. Przedpłata z odnoszeniem do domu 1,86 tnk.Telefon 4648
REDAKCJA ! ADMINISTRACJA
w
Bvfomltt 1ulica Elektoralna fKtirfflrstemrfrassel 19.
Telefon 4648
OGŁOSZENIA oblicza sie na wiersze milimetrowe Wiersz mlllmetrowv (szer. 35 mm — led en łam)
kosztufe 10 fen.
Mr. 188 Czwartek 8-go sierpnia 1929 Rok 88 Sl"kr
Przed bryłą złota,
(Od naszego korespondenta).
Poznań, w sierpniu.
jl
Jest to właściwie nie bryła, ale coś, jak gruby piernik i jest właściwie ta
kich pierników nie jeden ale dwa.
Mieszczą się one w poważnej »kasie ogniotrwałej, która to kasa stanowi punkt środków półokrągłego budynku, wznoszącego się na Powszechnej Wy
stawie Krajowej. Tam to miedzy set
ka innych cudów, możemy też oglądać pokazany nam przez Bank Polski roz
wój naszej monety. Idąc od dzisiej
szego złotego wtył, możemy zawędro
wać aż w czasy bardzo odległe, bo do wieku jedenastego, kiedy to pierwsze pieniądze polskie zaczęto wybijać.
Tak, tak ... były to ładne czasy, w których monety były monetami, a nie skrawkami papieru. . T przetrwały te czasy przez siedm wieków, bo do
piero pod koniec XVIII stulecia wymo
ściła Polska pierwsze papierki. Ko
ściuszko podniósł miecz, aby nim „wy
pędzić z Polski mocarzow“, a na to ' trzeba było wiele pieniędzy. Poszły wtedy skarbce kościelne i prywatne, przetopiono sygnety, lichtarze i srebrne misy ale wszystko to nie wystarczało.
Wtedy to w Polsce po raz pierwszy ukazał sie banknot a ściślej mówiąc, bilet skarbowy. Za pokrycie służyła mu hipoteka na dobrach narodowych, a kursował w odcinkach' od 5 groszy do tysiąca złotych polskich. Możemy go tutaj oglądać we własnej osobie, ten rzewny zabytek walki o niepodle
głość, która dopiero po 124 latach skończyć się miała zwycięstwem ...
Całą tę drogę mamy wyznaczoną na ścianach pawilonu bankowego w różnorodnych barwnych papierkach.
Oablotki ze złotem, srebrem i mie
dzią mieszczą dzieje Polski w mone
cie bitej — ramki z banknotami są księgą naszej historii w papierkach t papierach. Oto „talary“ Księstwa Warszawskiego. Po nich bilety Ban
ku Polskiego, z którym łączy się nie
śmiertelne imię ks. Lubeckiego. a na których możemy obserwować, jak co
raz gwałtowniejsza ala rusyfikacji za
lewa tekst polski, abv go w końcu za
stąpić obrzydliwym rosyjskim języ
kiem, a w które? utonął w końcu nasz złoty polski razem z Bankiem Pol
skim, „przejętym“ czyli poprostu ukra
dzionym przez Rosje.
Odtąd aż do wojny światowej nie ma na ziemiach polskich Dolskiego banknotu. Malutki napis polski na au
striackich koronach, umieszczony obok dziesięciu innych języków mnogoję- zycznej monarchii — oto jedyny ślad laszego państwowego mennictwa ...
Wskrzesiła pieniądz polski dopiero Wojna światowa, a obrała sobie do te
go Niemców. I zaraz wchodzimy w najboleśniejszy pieniężnie, chociaż tak bohaterski orężnie okres Polski, osta
tnie szczątki kajdanów rozbijającej.
Patrząc na te zaszklone ramki z marka- 'hi polskiemi lat następnych, czytamy lla nich wszystko: i wojnę bolszewic-
Otwarcie konferencji w Hadze.
Haga. Na wtorkowem inaugura- cyjnem posiedzeniu międzynarodowej konferencji przewodniczył min. spraw zagranicznych Holandji, Beelaert van Blokland, który miał po prawej stro
nie Brianda, po lewej stronie Snow- dena. Poza delegacjami poszczegól
nych państw zajęli miejsca rzeczo
znawcy w liczbie 300 zgórą.
O godz. 20 min. 15 Beelaert van Blokland otwarł posiedzenie w języku francuskim, witając przybyłych i wy
rażając w imieniu rządu holenderskie
go gorące życzenie powodzenia konfe
rencji.
Po przetłumaczeniu przemówienia ministra holenderskiego na język an
gielski, zabrał głos Briand, oświadcza
jąc, że delegaci podejmują prace z u- czuciem całkowitej dobrej woli, w przekonaniu, że jeśli ich wysiłki do
prowadza do pomyślnego wyniku, to przysłużą sie zarówno sprawie poszcze
gólnych krajów, jak i sprawie pokoju.
Przystępuiąc do prac, delegaci pamię
tają o bolesnych doświadczeniach womy.
Stresem arm przemówienie swoje wygłosił w jeżyku niemieckim, pod
kreślając. iż obradv zmierzała do osta
tecznej organizacji pokoju i powinny mieć polityczne następstwa dla wszyst
kich krajów. Mówca oświadczył, że odnosi się przychylnie do idei świato
wej konferencji gospodarczej, i wyra
ził życzenie, ażeby utrwalona została owocna współpraca pomiędzy pań
stwami — byłemi uczestnikami wojny.
- Minister Snowden przyłączył się do podziękowania, złożonego rządowi holenderskiemu przez poprzednich mówców, oraz wyraził ubolewanie
7. powodu nieobecności Poincarego.
O godz. 12 posiedzenie zostało zam
knięte.
Zastrzeżenia angielskie
Haga. Biuro Wolffa donosi: Na poufnem posiedzeniu popołudniowem przewodniczący premier belgijski Jas- par zaproponował iako porządek dzien
ny posiedzenia załatwienia 4 punktów:
wybór przewodniczącego zebrania, wy
bór sekretarza generalnego, porozu
mienie się co do publikowania komu
nikatów o przebiegu rokowań i wresz
cie zorganizowanie prac konferencji.
Po krótkie! dyskusji ustalono co do trzech punktów pierwszych, że prze
wodniczącymi na zgromadzeniach ple
narnych mają być narazie przedstawi
ciele 6 mocarstw koleino. Sekreta
rzem generalnym wybrano n. Hankey’a.
Wreszcie postanowiono, że na posie
dzeniach wydawane beda komunikaty, które redagować będzie sekretarz ge
neralny pod kierownictwem przewo
dniczącego.
Przy czwartym punkcie zabrał głos angielski minister skarbu Snowden, który zaproponował nodjęcie dvskusii ogólnej nad planem Younga. W go- dzinnem przemówieniu Snowden oświadczył, że rząd angielski akcep
tuje zarówno ogólną sumę. jak i wyso
kość rat rocznych niemieckich, prze
widzianych w planie Younga. Mówca podniósł, że rząd jego jest zdania, że plan Younga nie przekracza niemiec
kich" zdolności płatniczych. ' Dalej Snowden zaznaczył, że Anglja z zado
woleniem wita przewidziane przez plan Yoimga zniesienie kontroli i przywró
cenie całkowitej suwerenności gospo
darczej Niemiec. Mówca podniósł je
dnakowoż, że plan Younga zawiera pe
wne niejasności w punktach, odnoszą
cych sie do sum. które mn płacić kolei
niemiecka, oraz do postanowień w sprawie komitetu doradczego. Dalęj powołał się Snowden na to, że Anglia zapłaciła 2 miliony funtów, zanim otrzy
mała cośkolwiek od swoich dłużników.
Anglja walczy z poważnemi trudno
ściami^ gospodarczemu przyczem li
czyć się musi z ostrą konkurencją Nie
miec na rynku międzynarodowym. An- ßd.ia — oświadczył Snowden, — nie może posuwać się dalej w ponoszeniu ofiar, niż dotychczas uczyniła. Anglja iest gotowa zrzec się wogóle spłat re- paracvinych, lecz dopóki Świadczenia te będą nłacone, podział ich musi być sprawiedliwy.
Snowden zakończył swe przemó
wienie wskazaniem, że drobne punkty dyskusji powinny być z łatwością za
łatwione i nie beda one »Stanowiły dla konferencji trudności niepokonanych.
Następnie Jasnar odczytał proiekt depeszy dziękczynnej, która ma być wysłana do królowe! holenderskiej.
Następne posiedzenie konferencji odbędzie się we środę o <?odz. 10 przed południem. Na porządku dziennym, iako iedvny punkt, znaiduie sie 'dalszy ciąg dyskusji ogólnei. Cały szere<? de
legatów zapisał sie do głosu. Przewo
dniczyć na nrzednofudniowem posie
dzeniu. na wniosek Brianda, ma w dal
szym ciągu Jasnar.
Zimne urwiecie mowy Stresemanna.
Berlin. Prasa berlińska podkre
śla zgodnie w swych doniesieniach z Hagi, że w przeciwstaniu do oklas
ków. jakie zbierał Briand i Beeleart van Blokland. przemówienie min. Stre
semanna przyjęli przedstawiciele _ mo
carstw prawie milcząco. Ani jedna ręka nie podniosła sie po lego przemó
wieniu do oklasku. Korespondent
„Berliner Tageblattu“. podnosząc ten moment, zapytuje, czy Stresemanna mowy nie zrozumiano, ponieważ mówił no niemiecku, czy może nie posiadano dość zaufania i dlatego, nie zrozuifitoW1 szv jego przemówienia, nie chciano go oklaskiwać. W każdym razie, pod
kreśla ^oresnondenk nawet po prze
tłumaczeniu mowy Stresemanna na ję
zyk francuski i angielski, nikt z obec
nych" na sali nie poruszył się do okla- r-TrAxtr
Sprawa przewodnictwa.
Haga. Na odbytem pod przewod
nictwem Jaspara pierwszem posiedze
niu prywatnem postanowiono, iż prze
wodnictwo obejmować będą kolejno członkowie delegacji w porządku alfa
betycznym. Sekretarzem gen. konfe
rencji mianowany został p. Hankey.
Następnie Jaspar zaproponował utwo
rzenie dwóch komisyj: finansowej i po
litycznej. ft-
160 uczestników konferencji.
Berlin. Jak donosi prasa nie
miecka, tymczasowa lista uczestników konferencji wykazuje około 160 uczest
ników, reprezentujących 14 państw.
Najliczniejsza jest delegacja niemiecka, obejmująca około 40 osób. Delegacja angielska liczy 27 osób, delegacja fran
cuska 10, włoska 20. belgijska 15.
ką i walkę z Ukraińcami, i boje z Cze
chami o Cieszyn ... Do wojny trzeba trzech rzeczy: „pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy“ jak powiedział pewien wielki wódz, więc nasze marki i cyfry na nich rosną do astronomicz
nych rozmiarów. Dzisiaj prawie wie
rzyć się nie chce, że jeszcze tak nie
dawno urzędnik polski brał pensje w miliardach, a za czarną kawę płacono miliony.
A jednak tak było. W końcu roku 1923 wydala Polska banknotów na 125 miliardów marek! Były banknoty po
dziesięć mil jon ów! Ale to się skoń
czyło.
W trzech miesiącach pierwszych roku 1924 zebrał kraj u siebie, sto mi
lionów złotych w złocie. W końcu kwietnia 1924 Bank Polski zaczął dzia
łać. Ukazały się pierwsze złote, pier
wsza polska moneta o prawdziwej wartości. Oto jedna z najdumniejszych dat odrodzenia Polski. A chociaż po
tem przyszło znów wstrząśnienie, ale teraz złoty już stoi jak mur, jego dola
rowa wartość ani drgnęła i już nie drgnie, da Bóg, nigdy.
Z tą myślą stajemy jeszcze raz u pancernej kasy, gdzie w świetle lam
pek elektrycznych jaśnieje wielka bryła złota. Napis na niej opiewa:
„Z ofiar na Skarb Narodowy 1918—
1924.“
Polacy dali sami sobie rady. Dadzą i w przyszłości. Mówi o tern każdy kamień na Wystawie, a Bank Polski przed innemi. Każdy Polak powinien przybyć tutaj i zobaczyć, jak wygląda w złocie i w papierze nasza niezłomna wola, aby Polska była wolna i potężną.
F e r.
Telegramy.
Zamachy nacjonalistów.
Berlin. (Tel. wł.) W związku z zamachami bombowemi i dynamitowe
mu które powtarzały się w ostatnich czasach w Szlezwik-Holsztynie i przed kilku dniami w Liineburgu, donosi
„Welt am Abend" że są to dzieła taj
nych nacjonalistycznych organizacji wojskowych. Jest to świadoma akcja nacjonalistów, mająca na celu powolne wywołanie przewrotu t. j. obalenie re
publiki i stworzenie dyktatury hugeti- bergowskiej. Głównym sprawcą za
machów ma być osławiona organizacja
„Consul". Akcja przewrotowa przy
gotowywana jest obecnie najpierw na orowincii po wsiach i małych miastecz
kach, gdzie agitacja nacjonalistów stale wzrasta, zagrażając poważnie całości republiki. Akcja ta ma swych zwolen
ników nawet wśród najwyższych sfer rządowych.
Tajemnica zgonu sędziego wykryta.
Berlin. W jeziorze Pików pod Peinsbergen w okolicy Berlina znale
ziono ciało zaginionego przed 10 dnia
mi sędziego Bombe. Policja krym.nal- na. przywołana na miejsce, stwierdzi
ła, że na ciele niema żadnych śladów obrażeń zewnętrznych, co nozwala wnosić, że dr. Bombe popełnił samo
bójstwo.
Oberwane rusztowanie grzebie robotników.
Monachjum. (X. W.) Na lotni
sku w Ober-Riesenfeld oberwało się rusztowanie z wysokości 25 metrów, wzniesione przy budowie hangaru, grzebiąc pod sobą 4 robotników, -dę
tych przy budowie. Trzech robotni
ków wydobyto już martwych, czwar
ty odniósł ciężkie obrażenia i walczy ze śmiercią.
Porozumienie polsko - jugosłowiańskie.
Warszawa. Na wspólnem po
siedzeniu przedstawicieli prasy jugo
słowiańskiej i dziennikarzy polskich powzięta została rezolucja, opiewająca, iż przedtsawiciele prasy jugosłowiań
skiej, oraz syndykat dziennikarzy pol
skich, postanowili utworzyć organiza
cję pod nazwą: Porozumienie prasowe polsko-jugosłowiańskie, które powoła
ne bedzie do pracy nad szerzeniem wzajemnej znajomości obu krajów i zacieśnieniem węzłów przyjaźni. Po uchwaleniu rezolucji wysłano depesze z zawiadomieniem o utworzeniu tej organizacji oraz z wyrazami hołdu cio króla Aleksandra, Prezydenta Mościc
kiego oraz ministrów spraw zagranicz
nych Marinkovica i Zaleskiego.
Z Watykanu.
Letnie mieszkanie Ojca św.
Rzym. (AW.) Papież zamierza w najbliższym czasie wybudować włas
ną willę w Castell Gaidolfo w pobliżu jeziora Albańskiego. W willi tej Pa
pież będzie spędzał lato.
Jubileusz Ojca świętego.
Rzym. (Tek wł.) Według zapew
nień członków komitetu, zajmującego się uroczystościami roku jubileuszo
wego Ojca świętego, rok ten będzie przedłużony aż do czerwca 1930 r., gdyż długa serja pielgrzymek z dale
kich stron świata jest zapowiedziana dopiero na grudzień roku bieżącego i
styczeń roku przyszego, a nawet luty i marzec roku przyszłego.
Prawdopodobnie na czerwiec roku przyszłego będą ustalone daty beatyfi
kacji i kanonizacji nowych świętych, aby uroczyście zamknąć okres roku jubileuszowego.
Na cześć świętego Benedykta.
Rzym. (Tek wł.) Powrócił do Rzymu kardynał Gasparri z kuracji w Montecassino.
W tych dniach kardynał pojedzie do Norcia, rodzinnego miasta święte
go Benedykta, gdzie są przygytowy- wane wielkie uroczystości jubileuszo
we.
Posiew komunizmu.
Strajk rolny we wschodniej Małopolsce.
L w ó w. Jak donosi „Lwowski Kurjer Poranny", trwający od kilku ty
godni strajk rolny w województwie Iwowskiem objął rów nież wojewódz
two tarnopolskie. Na skutek agitacji posłów Selrobu i Unda robotnicy rolni odmówili pracy w kilku majątkach w województwie tarnopolskiem, żądając wygórowanego wynagrodzenia. Wła
ściciele majątków odrzucili te żądania.
Ponieważ strajkujący robotnicy terro
rem zmuszali innych robotników chcą
cych pracować do solidarności, wła
ściciele majątków, wobec rozpoczętych
żniw, nie chcąc narazić się na straty, sprowadzili większą ilość robotników z Podkarpacia. Kilkunastu agitatorów usiłowało jednak przeszkodzić pracu
jącym robotnikom, obrzucając ich ka
mieniami. Położyła temu kres policja.
We wsi Łuka Wielka, w powiecie tar
nopolskim doszło do rozruchów. Straj
kujący nie chcieli przepuścić robotni
ków idących do pracy, a nawet zebrany tłum rzucił się na sprowadzonych ro
botników, żądając zaniechania pracy.
Dopiero, wezwany oddział policji roz
proszył napastników.
Irwawy straps.
B u v a r e s z t. Robotnicy kopalni węgla szybu „Helena“ w Lupeni roz
poczęli strajk. W dwie godziny póź
niej w szybach „Karolina i Stefan“ roz
począł się strajk ogólny 3.800 robotni
ków. Strajkujący zajęli elektrownię i pozostawali w niej przez całą noc, wskutek czego cały okręg węglowy w Lupeni był pogrążony w ciemności.
Pozatem strajkujący przerwali działa
nie wind i pomp, narażając przez to na niebezpieczeństwo życia górników, pracujących w głębi kopalni, kopalnie zaś na niebezpieczeństwo zalewu.
Do Lupeni przybył oddział wojsko
wy i prokurator. Gdy rokowania, pod
jęte przez prokuratora i prefekta ze strajkującymi, nie doprowadziły do zgody, prokurator wydał odpowiednie zarządzenia. Wobec tego, że ze stro
ny robotników padły strzały do żoł
nierzy, ci ostatni zmuszeni byli do uży
cia broni palnej. 10 robotników zo
stało zabitych, wielu innvch raniono.
Powodem strajku była akcja, pro
wadzona w sprawie zbiorowego kon
traktu. Zajścia nie miały charakteru komunistycznego.
Tymczasowa ugoda na BaSellm Wschodzie.
Paryż. Tel. wł.) Agencja telegr.
„Indo-Pacefique“ donosi z Charbinu, że rządy sowiecki i chiński poleciły swoim reprezentantom w Mandżurji przywrócenie- komunikacji pomiędzy koleją transsyberyjską a koleją wscho- dnio-chińską. Komunikacja kolejowa podjęta zostanie prawdopodobnie już w dniach najbliższych. Na konferencji sowiecko-chińskiej w Mandżuli posła-
nowiono ustalić wytyczne w sprawie ostatecznego zlikwidowania zatargu chińsko-sowieckiego. Warunki te są następujące: Wstrzymanie operacyj wojskowych i natychmiastowe wycofa
nie wojsk obu krajów ze stref granicz
nych, podjęcie stosunków dyploma
tycznych w przeciągu najbliższych 4 tygodni, reorganizacja kolei wschodniej i zawarcie nowego układu.
Olbrzymi pożar*
Warszawa. W miasteczku So
koły, powiatu wysoko-mazowieckiego, wskutek pęknięcia rury wybuchowej od motoru młyna gazowego powstał pożar, który zniszczył całe centrum miasteczku w postaci 28 domów miesz- 1 kalnych i przyległe zabudowania go
spodarskie. Straty wynoszą z górą miljon złotych. W akcji ratunkowej brały udział straże ogniowe z sąsied- 1 nich miasteczek.
Nowe żydowskie zuchwalstwo.
Lwów. (Tel. wł.) Sen. Głąbiń- ski występuje w „Lwowskim Kurjerze Porannym“ przeciw żydowskiej „Chwi
li“ (Lwów), która od pewnego czasu bezkarnie drukuje powieść Szaloma Asza p. t .„Czarownica z Kastylii“. Po
wieść ta, jak można wnosić z przyto
czonych przez sen. Głąbińskiego ustę
pów, w ujęciu swojem jest antykatoli
cką (bo ośmiesza Papiestwo) i bluźnier- czą (przez wciągnięcie postaci Najśw.
Marii Panny w wir swobodnego życia żydówki).
Zamach na koszary żandarmerii.
Wiedeń. Dzienniki donoszą z Za*
grzebią, że w nocy dokonano zamachu dynamitowego na koszary żandarmerii w Zagrzebiu. Do piwnicy koszar rzu
cono minę, która eksplodowała i wy
rządziła wielkie szkody w piwnicy i ścianach aż do pierwszego piętra Ośmiu żandarmów zostało zranionych, jeden z nich ciężko. Istnieje przypu
szczenie, że zamachu dokonała tajrta organizacja komunistyczna. Dokona
no licznych aresztowań.
Wyścigi w powietrzu.
Wiedeń. Wedle doniesień dziel
ników z Paryża rozpoczynają się Um 7-me międzynarodowe wyścigi dla sa
molotów sportowych. W zawodach tych bierze również udział samolot
„Cant 26“, będący własnością Iinji Na- vale-Triestino. Trasa wyścigowa obej
muje Paryż, Bażyleję, Genewę, Lion, Marsylję, Turin, Medjolan, Zagrzeb Białogród, Bukareszt, Budapeszt, Wie
deń, Brno, Pragę, Warszawę, Berlin, Hamburg, Amsterdam i Brukselę.
Samolot spadł na kościół.
Londyn. Pod Birmingham wy
darzyła się niezwykła katastrofa. Sa
molot wojskowy spadł na dach kościo
ła i runął na posadzkę kościelną przed ołtarzem. Od pożaru benzyny zapali się kościół, który spłonął doszczętnie.
Lotnika uratowano.
Strajk w Indjach.
Wiedeń. Według doniesień Uni
ted Press z Kalkuty, pozostaje tam obecnie bez pracy około 120.000 ro
botników przemysłu włókienniczego.
ALEKSANDER KORNEL DOBROWOLSKI.
rośny.
POWIEŚĆ SENSACYJNA.
76) —o— (Ciąg dalszy).
Zbudziła się dopiero, gdy powóz stanął przed zajazdem dworu w Krupę jkach. Mimo, że stangret krzyczał co sił, nie zjawiał się nikt ze służby, żeby otworzyć bramę. Kozacy poczęli walić w drzwi kol
bami karabinów i wówczas dopiero wyszedł ktoś do sieni i przez zamknięte drzwi pytał, kto się tak tłucze. Poznawszy po głosie stangreta, otworzył bramę, a ujrzawszy panią Berezińską, jął się tłu
maczyć, dlaczego nie otworzył odrazu.
— Jaśnie pani daruje, ale nachodzą nas różne ciemne figury, jakby na przeszpiegi. Ani się tego pozbyć potem nie można z domu. Więc pan rządca
«akazał otwierać.
Był to stary, siwy lokaj, niebardzo już pewny jia nogach. Dreptał wciąż drobnemi krokami dokoła pani Berezińskiej, opowiadając słabym, cienkim głosem w dalszym ciągu swoje kłopoty.
— Pana rządcę wezwali na folwarki Kołpień I Kozierogi, bo służba zbuntowała się pono. Wy
jechał jeszcze wczoraj po południu. Miał wrócić przed nocą, ale dotąd go nie widać.
Przygotowano pokój dla Marysi i pani Bereziń- ska przypilnowała sama, żeby (dziewczyna zaraz po herbacie położyła się do łóżka. Z wdzięcznością k,całowała rękę gospodyni i wnet zasnęła.
Spała do następnego ranka. Słońce, rzadki gość o tej porze roku, zaglądnęło do pokoju, gdy Marysia przetarła oczy, chcąc sobie uprzytomnić, gdzie się znajduje. Wstała z łóżka i podeszła do okna, wychodzącego na duży. starannie utrzymany ogród. Potem obmyła się i szybko ubrała . Wnet zapukała do sąsiednich drzwi, poza któremi sły
szała szczęk naczynia. Na głos pani Berezińskiej weszła do jadalni.
— Jak się spało, dziecino?
Marysia była blada, chociaż czuła, że długi sen przywrócił jej wiele sił.
— Dziękuję, doskonale. Nie pamiętam już, kiedy tak dobrze odpoczywałam.
— Nie chciałam pani budzić, bo żal mi było przerywać zdrowy sen. Zresztą niczego dobrego nie mogłabym pani powiedzieć, bo nowiny są nie
pomyślne.
— Cóż się stało?
— Rządcę chłopi w Kozierogach doprowadzili do takiej pasji, że poznaczył kilku laską. Rzucili się na niego i związali. Podobno mają zamiar przyjść tu ze skargą. Są między nimi więcej za
wzięci, którzy nawołują do splondrowania dworu.
Z niepokojem myślę o tern, czy wprowadzą swój zamiar w czyn. Wiem. że wystarczy jeden głos.
żeby popchnąć tłum nawet do zbrodni. A przecież my jesteśmy bez żadnej obrony. Cóż same kobiety poradzą w takiej sytuacji?
— Ma pani słuszność. T u nas od tego się za
częło, a jaki straszny był koniec! Mojem zdaniem, należałoby zabrać co można i uciekać.
— I mnie to samo przychodziło na myśl. Trze-
baby jechać do Rzeczycy. To jest miasteczko przy głównej linji kolejowej. Może udałoby się uciec do większego miasta, albo nawet do Polski. No, nie trzeba tracić czasu, bo niczego lepszego nie wy
myślimy.
Po śniadaniu zawołała córkę, niezbyt ładną, ale miłą dziewczynę i przy pomocy Marysi zaczęły pakować kosztowniejsze rzeczy: Przed południem jeszcze wysłały naprzód wóz z walizami i po obie- dzie wyruszyły w trójkę powozem. Marysina klacz szła luzem obok koni cuglowych.
Gdy powóz dojeżdżał do końca wsi, natknął się na gromadę chłopów, uzbrojonych w widły i cepy, idących wraz z kobietami do dworu. Początkowo ludzie zaczęli się rozstępować, przepuszczając po
jazd, lecz kilku pijanych chłopów poczęło wykrzy
kiwać. że należy zatrzymać dziedziczkę.
Dokoła powozu uczynił się taki tłok. że konie musiały stanąć. Kilku śmielszych podeszło do stopni powozu i zaczęło przemawiać do pani Bere
zińskiej, opowiadając o krzywdach, jakie spotykają lud ze strony dworu i żądając ukarania rządcy. Pani Berezińska gestem nakazała spokój, a gdy ucichł gwar głosów, odpowiedziała, że takich rzeczy nie załatwia się na drodze. Należy przyjść do dworu, gdy ona wróci, a wysłucha ich życzeń.
Przez ciżbę chłopską zaczął się przeciskać ja
kiś obcy człowiek. Gdy znalazł się tuż przy po
wozie. począł krzyczeć:
— A gdzie to wybiera się jaśnie pani dzie
dziczka? Widzicie, że wiezie z sobą kufry. Ucieka od was, miłujących ją poddanych! Nie dopuśćcie do tego, ludzie l (Ciąg dalszy nastąpi-)
Zaczyna sie.
Berlin. (Wiad. wf.) W niem. ko- /ach parlamentarnych zastanawiają się miarodajne czynniki poważnie ^ nad ciężkiem położeniem (brakiem gotówki) tinansowem skarbu Rzeszy niem. Cza
sokres ostatnich tygodni sprawił for
malny przewrót na rynku zbożowym.
Właściciele dworów i folwarków wcale nie spieszą się z rozpoczęciem omłotów. Ceny za zboże na giełdach spadają a ceny mąki, chleba i pszen
nego pieczywa idą w górę. Na tego rodzaju spekulacji traci szara masa lu
du pracującego i cały kraj. Rolnicy drobni i średni są zmuszeni zboże młó
cić i sprzedawać po cenach niskich, ,przeto tracą. Lud miejski płaci droż
sze ceny za mąkę, chłeb i pieczywo, więc traci... nie tracą jedynie pano
wie, właściciele dworów i folwarków, bo rząd niemiecki wyrzucił kilkaset miljonów marek na t. zw. Erntefi- nancierung czyli na finansowanie żniw. Cóż to znaczy? Znaczy to, że skarb państwa płaci właścicielom dworów i folwarków bezprocentowe zaliczki na zbiory żniwne, które pano
wie wracają po dokonanych omłotach.
Dwory zaczynają młócić w listopadzie, grudniu i styczniu i wtedy też ceny za zboże na giełdach są o kilka marek na centnarze wyższe niż obecnie---- bo chłopi się wyprzedali, ale panowie zaczynają sprzedawać i w sypaniach zboże magazynować.
Otóż z tej „Erntefinancierung“ po
zostało jeszcze nie wybranych kilka
dziesiąt miljonów marek, i te pozostałe miljony mają być zużyte na inne cele gospodarcze.
Gdy chłopu grad wybije zboże, to rząd mówi nic ci nie dam, bo mogłeś się ubezpieczyć... Ale ci panowie w rządzie siedzący nie wiedzą, że u tego drobnego rolnika nie starczy pieniędzy nie tylko na zapłacenie policy ubez
pieczeniowej ale nawet na trochę omasty i kawałek mięsa.
Co innego panowie właściciele dwo
rów i folwarków a ostatecznie na Slą- sku Opolskim uchodźcy (»Müchtlings- u. Verdrängtengruppe , „Osthilfe i
„Ostkredite“): na te bowiem cele to pan minister jeden, drugi, trzeci i dwu
dziesty zawsze pieniądze znajdzie.
Miesięcznie 1 milion protestów wekslowych — (Wechselpro
teste);
dziennie 90 tsiecy nakazów płat
niczych (Zahlungsbefehle);
30 tysięcy fantowań (Pfändun
gen):
8 do 10 tysięcy przysiąg mani
festacyjnych (Offenbarungseide).
Dobrobyt w państwie niemieckiem jest tylko powierzchowym. Wśród rolników bieda aż piszczy — długi ro
sną. Wśród robotników bezrobocie — zarobki wystarczające chyba z ręki do gęby. Wśród mieszczan, stanu kupiec
kiego i rzemieślniczego, życie na kre
dyt — a co kredyt znaczy w dzisiej
szych czasach — mówią wyraźnie i dobitnie suche cyfry protestów wekslo
wych, nakazów płatniczych, fantowań i przysiąg manifestacyjnych. Że cyfry tu przytoczone nie są płodem bujnej fantazji, ani też złośliwej dokucźliwo- ści, lecz wynikiem ścisłych badań i ze
stawień statystycznych, za to — rę
czy nam Izba handlowa w Konstancji, która w organie swoim cyfry przez nas podawane jeszcze następująco uzupeł
nia:
„Obecnie bywa w Niemczech mie
sięcznie 3 miljony wekslów prezen
towanych, z czego 1 miljon idzie do protestu. Dziennie bywa 90 ty
sięcy nakazów płatniczych wysyła
nych i 35 tysięcy fantowań przed
siębranych, z których 12 tysięcy jest bezskutecznych, a skutkiem te
go jest dziennie składanych 8 do 10 tysięcy przysiąg manifestacyjnpych.
Zaiste wyśmiewana przez Niemców ,,polnische Wirthschaft“ jest złotą go
spodarką w stosunku do ryzykanckiej gospodarki niemieckiej, która w rze
czywistości jest li tylko szychem.
i Zaiścia opolskie przed sadem apelacyjnym.
Opole. Na piątek, 9 sierpnia zo
stała rozpisana przed wielką izbą kar
ną rozprawa o usiłowano rozbicie pol
skiego przedstawienia teatralnego
„Halka“, jakie się odbyło w niedzielę, 28 kwietnia b. r. na sali teatru miej
skiego w Opolu. Akt oskarżenia za
rzuca podsądnym zakłócenie miru do
mowego (Hausfriedensbruch). —Czytel
nikom przypominamy, że banda wy
rostków z pod znaku Hitlera wdarła się na galerję podczas przedstawienia i rzuciwszy na salę dwie cuchnące bom
by, usiłowała pomiędzy widzami wznie
cić popłoch i przedstawienie udarem
nić. — Przypominamy, że intruzów rozpoznano i przy pomocy policji ze sali usunięto. — Przypominamy, że po skończonym przedstawieniu zebrany tłum podbechtanej gawiedzi ulicznej, zajął wobec wychodzących uczestni
ków teatru polskiego groźną postawę, a niektórych nawet czynnie zniewa
żono. — Przypominamy, że aktorów i aktorki polskiego teatru z Katowic obi
to na dworcu opolskim do krwi. — Przypominamy, że prokuratoria opol
ska wniosła zaskarżenie przeciwko tym tylko, którzy usiłowali przedsta
wienie „Halki“ na sali udaremnić, lecz przeciwko tym, którzy polskich arty
stów i artystki na stacji do krwi po
bili, dotąd oskarżenia nie wniesiono, rzekomo dla tego powodu, że pobici nie mogą z całą ścisłością rozpoznać tych, którzy ich masakrowali. —
Przypominamy, że pierwsza rozprawa przeciw rozbijaczom „Halki „Jerzemu Gromotce i dziewięciu współoskarżo- nym odbyła się we wtorek, 4 czerwca bieżącego roku, przed opolskim są
dem ławniczym. Sąd po dłuższych naradach wydał wyrok następujący:
Dla wszystkich podsądnych równo 2 tygodnie więzienia, a dla oskarżonego Miozgi dodatkowo jeszcze dalszy ty
dzień za zniewagę policjanta. — Wia
domo czytelnikom, że przeciwko wy
rokowi założyli tak prokurator jako i podsądni apelację; prokurator, bo mu się wydawały kary za niskie, oskarżeni, bo uważali, że nie kara ale odznacze
nie powinno ich spotkać za uratowanie zagrożonej niemczyzny w Opolu i za odparcie polskiego najazdu na arcy- niemieckie Opole. — Tc wszystkie szczegóły przypominamy, by czytel
nicy nasi mieli jasny pogląd na dalszy końcowy bieg wyadków opolskich.
Na piątkową rozprawę, jaka się od
będzie o godzinie 9-tej rano zawezwa
no 11 świadków i to: Jana Paszendy z Opola, Apolonję Gnielniczankę z Gru
dzie, Jana Wawrzynka z Olesna, wach
mistrzów policji Feige, Sackwerdy i Rathmann/a z Opola, Łucję Piechocin- kę z Grudzie, murarza Franciszka Buh
la, Józefa Szczeponika z Przy worów, instalatora Józefa Horaka i mechanika Józefa Cichosa z Opola.
O wyroku piątkowej rozprawy na
piszemy.
Zgon
znakomitego wynalazcy.
Karol Auer baron Welsbach.
W niedzielę 4 sierpnia zmarł na zamku Welsberg w Karyntji Karol Auer baron Weis bach. Zmarły urodził się 1 września 1858 we Wied
niu. Po ukończeniu nauk gimnazjal
nych i uniwersyteckich przerzucił się Auer do wiedzy chemii i techni
ki. Jako 27-letni chemik zademonstro
wał w gronie uczonych, swą siatką do światła gazowego, która sprawiła for
malny przewrót w oświetleniu gazo- wem. Siatka Auer‘a rozszerzyła sie po całym świecie, a ulepszone przez nią światło gazowe walczyło jako światło Auer‘a długie lata z światłem elektrycznem. Auer zmarł na chorobę żołądkową.
AŁEHMRZYK
32 TYDZIEŃ _____ "
Czwartek, 8 sierpnia:
śś. Cyryjaka, Larga, Smaragda.
św. Emiljana. bisk.
Piątek, 9 sierpnia:
św. Romana, męcz.
Sobota, 10 sierpnia:
św. Wawrzyńca, męcz. archidjak., śś. męczenniczek: Asterji, Bassy, Pauli,
w Hiszpanii: Objawienie Najśw.
Marji Panny de Mercede, t. j. od wykupienia niewolników.
Wiadomości potoczne.
— Przywilej lekarzy. Ostatnio wy
dane przepisy ruchu kołowego w Niem
czech przyznają lekarzom posiadają
cym swe samochody z namalowanym czerwonym krzyżem, prawa samocho
dów uprzywilejowanych, jak straży ogniowej, pogotowia ratunkowego, sa- mochodów policyjnych i t. p. Samo
chody te mogą kursować po mieście z największą szybkością i mają pierw
szeństwo przed wszystkiemi automo
bilami. Jest jednak zastrzeżeńem, że na każdym samochodzie lekarskim wi
nien być cały ekwipunek medyczny, potrzebny w nagłych wypadkach i że będą musiały się zatrzymywać na żą
danie. gdy trzeba będzie przyjść komu z pomocą, a nawet odwozić chorych i rannych do szpitali.
Sbsk
Ile miasto spotrzebowało mięsa.
Bytom. Jak wynika z statystyki rzeźni miejskiej, zabito w ubiegłym miesiącu 1020 wołów, 35 owiec, 883 cieląt, 20 kóz, 14 koni, 3161 świń, 102 odyńców. Razem zabito 5235 sztuk zwierząt.
Ceny targowe w Bytomiu z dnia 6 sierpnia 1929 r.
Masło wiejskie za 1 funt 1.60—1,70.
Masło mleczarniane 1.80—1.90. — Jaja sztuka 0,10—0.21. — Ser biały 0.30.
Mięso. Wieprzowina za 1 funt 1.20 do 1.30. — Wieprzowina bez dokładki (kotlety) 1.40. — Wołowina 1.10—1.20.
— Cielęcina 1.20. — Cielęcina bez ko
ści 1.40. — Okrasa 1.10—1.20. — Okra
sa wędzona 1.40.
Jarzyny. Kapusta biała (główka) 0.10—0.15. — Marchew (wiązka 0.10 do CK 15. — Kalarepa (wiązka) 0.20. — Cebula za 1 funt 0.15. — Pomidory za 1 funt 0.20. —- Kalafiory 0.40—0.70. — Fasola zielona za 1 funt 0.50. — Ogórki 0.10—0.15. — Szpinak 0.30. — Rabar- ber 0.10.
Owoce. Gruszki doborowe za 1 f.
0.80—1.100. — Gruszki II gatunek za 1 funt 0.15—0.35. — Jabłka doborowe za 1 funt 0.70—0.80. — Jabłka do go
towania za 1 funt 0.20—0.40. — Śliwki doborowe za 1 funt 1.20. — Śliwki II gatunek za 1 funt 0.25—0.40. — Cy
tryny sztuka 0.05. — Porzeczki 0.60 do 0.80. — Agrest 0.50. — Jagody czarne 0.30.
Drób, Gołębie 1.50. — Gołębięta 0.80. — Kury 3.00—4.00. — Kurczęta
Pielgrzymki, pąci i procesje.
Procesja do Piekar.
Rozbark pod Bytomiem. W nie
dzielę, 18 sierpnia wyrusza z tutejszej parafji polska procesja do Piekar. Po
nieważ wielu nie ma karty cyrkulacyj- nej (Verkehrskarte), postarano się, by również i ci mogli odwiedzić choć raz w roku Matkę Boską Piekarską, pa
tronkę Śląska. W tym celu muszą się dać wciągnąć na wspólną listę. Zgło
szenia przyjmuje się od 1 sierpnia br.
począwszy w zakrystji od godz. 3 do 6 po południu. Uprasza się uprzejmie, by Rozbarczanie wzięli liczny udział w procesji i to w swych strojach go
spodarczych.
Procesja na Górę św. Anny.
Miechówice. W piątek, 16 sierpnia wyrusza procesja z kościoła św. Krzy
ża na Górę św. Anny. Zgłoszenia przyjmuje przewodnik August Reichel, zamieszkały przy ulicy Kościelnej, ale tylko do środy 14 sierpnia. Koszta na kolej, muzykę i nabożeństwa wynoszą 5 marek na jedną osobę, które się za
raz przy zgłoszeniu płaci. Uprasza się parafjan, aby się do tej pielgrzymki liczniej stawili, niż zeszłego roku, oso
bliwie młodzieńcy i dziewczyny.
Procesja do św. Anny.
Rokitnica, pow. bytomski. Na un>
czystość Wniebowzięcia Najśw. Pann\
Marji dnia 16 sierpnia, wyrusza uro
czysta procesja do św. Anny. Zgło
szenia przyjmuje nasz śpiewak i prze
wodnik pielgrzymki Andrzej Niero- bisch. Rokitnica, ulica Hindenburger- strasse aż do 9 sierpnia. Upraszamy przedewzystkiem Kongregację Panien i Młodzieńców do wzięcia udziału w pielgrzymce. Powrót nastąpi dnia 18 sierpnia wieczorem.
Pielgrzymka do Częstochowy.
Wieszowa. Na uroczystość Nar o*
dzenia Najśw. Marji Panny 8 września wyrusza pielgrzymka na Jasną Górę do Częstochowy. Ponie
waż Częstochowa leży zagranicą, mu
si dać się każdy zapisać na listę do 19 bieżącego miesiąca włącznie. Mogą się też pątnicy i z innych wiosek zgło
sić. Jest to bardzo rzadka przyleży- tość i niejeden sobie tego życzył, aże
by się tam dostać i pomodlić się przed Cudownym obrazem Królowej i Pani Niebios. Dlatego czerpajcie z tych chwil i zgłaszajcie się jak najliczniej Zgłoszenia przyjmuje Franciszek Broją z Wieszowy N. 122. Koszta wynoszą od jednej osoby 10 marek, (to jest kolej i utrzymanie).
2.80—3.50. — Kaczki 4.50—5.50. — Gęsi 7.00—8.00.
Kartofle nowe funt 0.04 fen.
Przelot bocianów.
— Mieszkańcy zachodniej części miasta byli w ostatnią niedzielę świad
kami rzadkiego zjawiska. Około go
dziny 12 w południe przyleciało od strony Szombierków 12 bocianów i po kilkurazowym okrężnym locie odle
ciały znowu w stronę Karbu. Charak
terystyczną cechą tego zjawiska było to, że lot nie był jednostajny lecz prze
platany, co sprawiało bardzo piękny widok.
Pod kołami samochodu.
— Wzmożony ruch samochodowy zażądał w tych dniach znowu jedną ofiarę. Siedmioletnia Meclitylda K.
biegała po ulicy i została najechana przez samochód i ciężko okaleczona.
Dziecko odstawiono do domu rodzi
ców.
Nagły zgon.
Miechowice pow. bytomski. Han
dlarz mebli Knauer udał się w ubiegłą niedziele na przechadzkę. W pobliżu karczmy powiatowej opadły go naraz mdłości i upadł nieprzytomny na zie
mię. Sanitariusze odwieźli go do lecz
nicy knapszaftowej, gdzie lekarz dr.
Lemmel stwierdził śmierć na udar mózgu. Knauer był znany jako uczci
wy i dobry rzemieślnik, przezco za
skarbił sobie miłość i poważania wszystki ch mieszkań ców.
Niebezpieczny zawód górnik*.
Zabrze. Robotnikowi E. Szczęsne- am urwała maszyna kilka palców u ręki. S. zatrudniony był na polu za
chodnim kopalni „Królowej Ludwiki.“
Wskutek zderzenia się dwóch wózków odniósł zgniecenie nogi nasypywacz Paweł Thiel, zatrudniony na tej samej kopalni. Na kopalni „Szyb Hermana“
Obrywający się węgiel zranił ciężko w głowę górnika Roberta Weislera.
Zakładacz rur Ignacy Cichoń, zatru
dniony na kopalni „Szyby Del'brücka“
został uderzony żelazną rurą w twarz, nrzyczetrt odniósł złamanie kości noso
wej, oraz mniejsze okaleczenia. Oprócz tego zasypany został przez obrywają
cy się węgiel nasypywacz Jan Kruszy
na, którego wydobyto z okaleczeniami na głowic. Rannych odstawiono do
ecznicy brackiej.
Bezrobocie.
Zabrze. W Zabrzu (Zabrze, Zabo
rze, Biskupice- Borsigwerk i Macie
jów) było przy końcu lipca 2389 bez
robotnych w tein 1553 uprawnionych do pobierania wsparcia na bezrobocie.
W ostatnim tygodniu zapośredniczono 247 bezrobotnym męskim i żeńskim pracę.
Podstępny napad na szofera.
— Późnym wieczorem wsiadło do dorożki samochodowej, którą kierował niejaki Ewald Karkosz trzech młodych osobników, każąc się odwieźć do Bi
skupic. Szofer nie przeczuwając nic złego, wypełnił ich prośbę. Zaledwie minęli ostatnie domy, pasażerowie ka
zali szoferowi stanąć i bez powodu po
bili go laskami do krwi. Po odstawie
niu go do szpitala, lekarz stwierdził krwiotok z płuc. Biedak leży w sta
nie beznadziejnym. Brutalnych, na
pastników nie zdołano dotychczas od
szukać.
Niemiła przygoda pewnego robotnika.
— W dniu wypłaty wstąpił do pe
wnej karczmy po pracy górnik Jan R.
Zaledwie usiadł przy stole, przyłączy
ło się do niego dwóch osobników.
Wkrótce przysiadła się do nich jesz
cze pewna kobieta i rozpoczęła się pi
jatyka, trwająca przeszło godzinę.
Wreszcie, po odejściu swych znajo
mych, chcąc zapłacić swą należność, R. z przerażeniem stwierdził, że skra
dziono mu cały zarobek. Podejrzenie padło oczywiście na owych przygo
dnych „kolegów.“ Wdrożone natych
miast śledztwo było bezskuteczne.
Wypadek ten nauczył go ostrożności w wyborze kolegów, który może po
służyć innym za przestrogę.
Pijany szofer, 1
— W ostatnich dniach jechał na swem motocyklu w zawrotnej szybko
ści w kierunku Pilchowic niejaki Jan Sch. z Górników. Sch. znajdował się w stanie nietrzeźwym i z tej przyczy
ny stracił nagle władzę nad maszyną, co spowodowało nieszczęście. Okale
czenia na rękach i twarzy były skut
kiem tej pijanej jazdy. Ponieważ Sch.
nie miał nawet zezwolenia na kiero
wanie maszyną, policja skonfiskowała uszkodzony motocykl.
Nieostrożny chłopak.
— Samochodem ciężarowym je
chało trzech młodych chłopaków. Przy wymijaniu innego wozu szofer skręcił tak nagle, że jeden z chłopaków spadł z wozu i dostał się pod koła. Z cięż- kiemi obrażeniami odstawiono go au
tem sanitarnem do lecznicy brackiej.
Gołęblarze - złodzieje.
Gliwice. Do gołębnika pewnego tutejszego zapalonego gołębiarza ho
dowcy gołębi rasowych t. zw. „wie
deńskie górnolotki“ dobrali się gołę
biarze - złodzieje i skradli mu 15 par tych cennych ptaków. Hodowca ponosi dotkliwą stratę, bo cena za pare „wie
deńskich górnolotek“ wynosi od 10 do 15 i więcej marek.
Skutki pijaństwa.
— Na drodze pomiędzy dworcem kolejowym w Czekanowie a domkiem celnym znaleziono pewnego mężczy
znę z głęboką raną na głowie. Po udzieleniu mu pierwszej pomocy od
stawiono go do domu. Ranny znajdo
wał się w stanie nietrzeźwym i sam nie wiedział, w jaki sposób okaleczył się w głowę.
Ohydny naoad na dziewczynę.
Racibórz. Późno wieczorem napa
dnięta została na ulicy Browarowej przez pewnego osobnika 28-lctnia słu
żąca właściciela fabryki Göbela. Na
pastnik powalił dziewczynę na ziemie i wlał jej przemocą do ust jakiegoś wstrętnego płynu. Dziewczyna dosta
ła nagle silnych wymiotów i musiano ją odstawić autem sanitarnem do leka
rza. Bandyta zbiegł niepoznany.
Włamanie do kościoła.
Racibórz. W nocy z niedzieli na poniedziałek włamali się nieznani zło
dzieje zapomocą wytrycha do kościoła Dominikańskiego. Dwa wytrychy zna
leziono jeszcze w kościele, które zo
stawili przez zapomnienie. Narazić nie wiadomo jeszcze, czy złodzieje zabrali co ze sobą.
Znowu napad bandycki.
— Robotnik Franciszek Szefczyk, wracający późno wieczorem do domu, napadnięty został na ul. Ocickiej przez pewnego mężczyznę. Bandyta skradł mu wszystkie dowody osobiste, po
czerń zbiegł. Podobne napady bandyc
kie zdarzają się w raciborskiem bar
dzo często. Radzimy przeto nie cho
dzić zbyt późno do domu i unikać o ile możności niedostatecznie oświetlonych ulic.
Ukąszony przez żmiję.
Rudy pow. raciborski. Przy zbie
raniu kłosów ukąszony został przez żmiję 14-letni Franciszek Wadulla z Kolonji Renerowskiej. Żmija ukąsiła go w palec u prawej nogi. Dzięki na
tychmiastowej pomocy lekarskiej, chłopca uratowano przed * niechybną śmiercią.
Zmiany w ruchu pocztowym.
Dobrodzień. Począwszy od 1 sier
pnia zostały gminy Szemrowice, W a r ł ó w, K r e u r y, Gosławice, Gwoździa n y, Dzielna-Pust- kowie, Z w ó z, Główczyce, Rzędów i ce z związku dobrodzień- skiego urzędu pocztowego wyłączone i do urzędu w Oleśnie przydzielone.
Fatalny upadek ze schodów.
Opole. W domu przy ul. Mrosstr.
zdarzył się godny pożałowania wypa
dek. Handlarz masła Ernest Chrejok z Węgrów spadł ze schodów i pozostał leżeć nieprzytomny. Zanim przybyła straż sanitarna, lekarz stwierdził śmierć. Chr. liczył 40 lat.
Zazdrosny kochanek popełnia mor
derstwo.
Król. Nowawieś powiat opolski.
Ubiegłej nocy rozegrała się w Król.
Nowejwsi straszna tragedja miłosna, której ofiarą padł 43-letni robotnik Au
gustyn Plotta. Plotta poznał pewną dziewczynę, z którą zabawiał się w je
dnej karczmie. Późno w nocy odpro
wadził ją do domu. W chwili, gdy ją chciał pożegnać, został uderzony przez pewnego osobnika tak silnie w głowę, ,że niebawem zmarł. Sprawca zbiegł.
Wdrożone patychmiast śledztwo nie było bez skutku. Mordercą jest 22- lctni Edmund Jończyk, którego aresz
towano. J. zeznał, że działał w obro
nie własnego życia. Tymczasem oka
zało się, że przyczyną tej zbrodni była zazdrość.
Szczęśliwą gminą jest
Krapkowice w pow. opolskim. Z dniem 1 lipca b. r. został tutejszy urząd mieszkaniowy zwinięty a jego agendy
to jest przydzielenie mieszkań, łago
dzenie i rozstrzyganie sporów pomię
dzy komornikami i właścicielami, do
mów i t. d. skasowane. W bieżącym roku wykończono przy ulicy Prudnic
kiej dziesięć domów osiedleńczych, a przy ulicy Ogrodowej buduje się 9 do
mów, każdy dla dwu rodzin. Wobec tego niema odtąd w całych Krapkowi
cach ani jednej rodziny pozbawionej własnego kąta i ogniska domowego.
Program radiowy.
Czwartek, 8 sierpnia 1929 r.
Katowice, fala 408,7: 16.00 Wiadomości %osp@#w*
cze. — 16.20 Nadprogram. — 16.30 Słuchowisko z Krakowa dla dzieci i młodzieży. — 17.00 Kon
cert gramofonowy. — 17.25 Odczyt: Szkoła pod
oficerska dla małoletnich w Koninie. 17.50 Wia
domości z Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu. /— 18.00 Koncert z Warszawy. — 19.00 Rozmaitości. — 19.20 Skrzynka pocztowa. — 19.45 Nadprogram. — 20.00 Odczyt sportowy. — 20.30 Koncert z Krakowa. — 22.00 Komunikaty z War
szawy. — 22.45 Muzyka taneczna z Warszawy.
Piątek, 9 sierpnia 1929 r.
Katowice, fala 408,7: 16.00 Komunikaty gospodar
cze. — 16.29 Koncert gramofonowy. — 17.25 Od
czyt: Jakie wrażenie zrobiła Powszechna Wysta
wa^ Krajowa na cudzoziemcach. — 17.50 Wiado
mości z wystawy poznańskiej. — 18.0# Koncert z Warszawy. — 19.00 Rozmaitości, — 19.20 Od
czyt: Przyczyny wzrostu budżetów w Polsce i zagranicą. — 19.45 Komunikat sportowy. —•
20.00 Odczyt: Początki siły morskiej Polski —- kaperstwo i armata wodna — (ciąg dalszy). — 20.30 Koncert z Warszawy. — 22.00 Komunikaty z Warszawy oraz nadprogram. — 23.00 Skrzynka pocztowa w języku francuskim.
Z biura porady prawnej „Katolika.“
Lepieniu marek inwalidzkich podle
gają taksamo osoby, które w tygodniu dwa lub trzy dni zawodowo pracują.
Zdarza się, że kobiety chodzą w ciągu tygodnia do kilku rodzin prać bieliznę, wtedy winien pierwszy pracodawca, u którego pracę rozpoczęła, odpowiedni znaczek do karty kwitowej nalepić.
Gdy pierwszy pracodawca znaczka nie wlepi, winien to uczynić następny, u którego jest zatrudniona. Temu dru
giemu pracodawcy przysługuje wów
czas prawo do odszkodowania, jakie
go może zażądać od pierwszego pra
codawcy, który znaczków nie wlepił.
Wszyscy pracodawcy, którzy w podo
bny sposób zatrudniają pracobiorcę, są;
prawnie odpowiedzialni za lepienie1 znaczków (§ 1426 R. V. O.) Znaczki muszą być według klasy zarobkowej;
opłacane. Gdyby zarobek pracobior
cy nie wynosił tyle, by odpowiadał znaczkowi odnośnej klasy zarobkowej, wtedy należy znaczki lepić według ist
niejących zarobków miejscowyćh (Orts-, lohn). Ile zarobek w danej okolicy;
wynosi, można się dowiedzieć w urzę
dzie ubezpieczeniowym.
J4
i
śk Śk aby
Katolika“
Jest de a I
w administracji
Bytom G.-SI., ulica Elektoralna Nr. 19.
„Memorjał dotyczący spraw kościelnych polskiej mniejszości narodow. wNiemczech
11Memorjał ten wydany przez Związek Polaków w Niemczech w formie książki o objętości 157 stronic zawiera oświetlenie naszych wysiłków o przyznanie Polakom w Niemczech praw.
przysługujących im w kościele katolickim.
Każdy Polak winien sie zapozna* z treścią
= tego „Memoriału“. ==
Cena 1 marke. Cena 1 marke.
:2 %
iniellia amopzeaal sesnaana
już się rozpoczęła!
Nadarza się przeto najlepsza sposobność do nabycia wszelkiego
OBUWIA
po cenach jaknajtańszych.
Wiktor Turek, Bytom
ul. Tarnogórska, naprzeciw starego Kościoła
Nowość! Nowość!
Uznając potrzebę poważną podręcznika dla Niemców, którzy chcą się uczyc pisowni polskiej, wydaliśmy książkę, którą napisał profesor przy gimnazjum w Katowicach
p. dr. Antoni Snowackl:
Wie schreibe ich richtig polnisch?
Cena egzempl w oprawie w Niemczech 3.75 RM.
Opakowanie i portorjum 40 fen., za pobra
niem pocztowem 20 fen. więcej.
Książka przeznaczona jest wprawdzie dla wyższych klas szkolnych, lecz zna
lazła już duże rozpowszechnienie w kołach prywatnych.
Zamówienia prosimy posyłać pod adresem:
„KATOLIK“ Bytom (Beuthen 0„-S.).
Viktor Deutsch
BYTOM, ulica Krakowska 9. Telefon 3568.
Pierwszorzędne
♦ kołowce ♦
Seidel-Natimsitn- Maszyny do szycia.
Odpłata ratami dozwolona.
Wózki do składania Płyty gramofonowe.
_ 5 orvh V a i 4« M •
Ksiażkido nabożeństwa
do nabycia w Administracji
„KATOLIKA“. Bytom
(Beuthen O -S.)force Jesusa i Marli. Format 7X11 cm, 384 str. Obszerny zbiorek nabożeństw rzymsko -katolickich.
Ołtarsyk Polski. Format 7X10% cm. str. 320 lub
Prsed Twe Ollarse. Format 7Xio% cm, str. 320. Zbiór
całorocznego nabożeństwa na wszystkie dni i uroczystości kościelne.
Glos do Boga. Format 7X10% cm, str.. 324 lub
Jesus, Maria, Józef. Format 7X10’/, cm. str. 324. Nabo
żeństwo całoroczne na cześć Najświętszej Maiji Panny z do
daniem stacji Męki Pańskiej oraz Gorzkich żali.
Boga Rodzice Dziewico. Format 6X9% cm, str. 240.
Chleb Anielski. Format 6X8% cm, str. 288 lub
Chwila z Bogiem. . ^x8% cm, str. 288. Książeczką do nabożeństwa. Ułożył Ks. fan Chrząszcz, doktor teologii.
Śpiewnik kościelny. Format 16X9%, str. 1566.
Wiara, Nadzieja, Miłość. Format 6X9% Krótki zbiorek całorocznego nabożeństwa ku 1 czci Najświętszej Marji Panny.
Ksiałeczka Miniaturowa. Format 5%X7% cm, str. 208.
Krótki zbiorek najpotrzebniejszych modlitw.
Droga Nieba. Format 8x11 cm, str. 416.
żeństwa. Książka przeznaczona dla ludzi starszych, duży - gruby, więc bardzo wyraźny.
„Panie naucz nas sie modlić»*. Ksią
żeczka dla dzieci. Format 9%x5% cm, str. 25 2, papier piękny i trwały. Wydanie dla chłop
ców 1 dziewcząt
cm, str. 240.
Chwale Boga
Wybór nabo- Dmk
ę# (»I >
(>
II <»
I >
! I• 1 II <) ęi >
< 1
$
i
nfs0
^/SAAAAAA/VVN/VVVVVVVVv5^
j
I
Precz z nałogowym emigrantem sezonowym!
Pierwszy wielki Zjazd delegatów wszystkich polaków za granicami kraju mieszkających odbył się bardzo uroczyście w Warszawie i położył ka
mień węgielny pod ogólną organizację polaków za
granicznych zarówno należących do mniejszości narodowych, jak i wychodźców. Nas tutaj na tern specjalnie miejscu interesuje wszystko, co się od
nosi do polskich robotników rolnych w Niemczech pracujących, których sprawom „Dodatek“ nasz jest poświęcony. To też przedewszystkiem podajemy w całości uchwałę Zjazdu odnosząca się do emi
gracji sezonowej. Uchwała ta opiewa jak następuje:
„W sprawie emigracji sezonowej Złazd wyraża nrzekonanfe. że winna or?a sie obracar w ramach programu ogólne* nnUtvfrl emigracyjne! ze szcze- pólnem uwzględnieniem stanu kratowego rynku nracy.
Zlazd wyraża życzenie. ahv czynniki krajowe dopomagały organizacyjnie I finansowo w kierunku ustabilizowania emigrantów sezonowych, a to ce
lem Przeciwdziałania procesowi tworzenia się noo- śledronogo społecznie fvou nałogowego emigranta sezonowego, i to w szczególności przez dopomaga
nie emigrantom sezonowym w przesyłaniu ich oszczędności do krain i celówem użyciu tychże zgo
dnie z powvzszem założeniem.
Zjazd uważa za jedno z najpilniejszych zadań organizowanie celowel I skutecznej opieki społe
cznej, kulturalnej i duszpasterskiej nad emigracja sezonowa zarówno za granica, jak i w czasie po
bytu w kraju, w szczególności zjazd przykłada wielką wagę do roztoczenia opieki moralnej nad kobieta/'
Uchwale tej należy się naszej strony kilka słów wyjaśnienia, aby Czytelnicy dobrze zrozu
mieli, o co tutaj właściwie idzie.
A więc przedewszystkiem co to znaczy, że emigracja sezonowa winna się obracać w ramach programu ogólnej polityki emigracyjnej ze szcze- gólnem uwzględnieniem stanu krajowego rynku pracy?
Wiadomo wszystkim naszym Czytelnikom, że mamy dwa rodzaje emigracji polskiej: zamorska i 1 kontynentalna. Emigracja zamorska obejmuje tych wszystkich wychodźców polskich, którzy wyjeż
dżają do Ameryki to znaczy do Argentyny, Brazy
lii, Kanady lub Stanów Zjednoczonych: emigracja kontynentalna obejmuje znowu tych wszystkich, którzy opuszczają wprawdzie kraj rodzinny, ale nie jadą za morze, tylko pozostają na kontynencie suropejskiem czyli krótko mówiąc w Europie to zna
czy jadą do Belgji, Danji. Francji, czy Niemiec.
idzie o to. ażeby ani emigracja zamorska, ani kontynentalna nie odbywały się dziko i bez jakie
goś ogólnego planu obmyślanego na pożytek wy
chodźcy polskiego. Plan taki układa Rząd polski w trosce o dobro wychodźcy polskiego, który tylko wtedy kraj własny opuszczać powinien, gdy go do tego brak pracy na miejscu zmusza, o czem nikt sam sądu wydać nie może, gdyż bardzo często bywa tak, że w jednej części kraju pracy nie ma, w dru
giej zaś znowu praca jest, ale brak rak do pracy, bo jedni o drugich nie wiedzą. I wtedy lepiej jest dostać pracę w kraju, niżeli szukać jej poza grani
cami. Jak jest rynek na towary, tak też jest rynek i na pracę, i jak chcąc sprzedać, dajmy na to psze
nicę, trzeba wiedzieć dobrze gdzie i kiedy to zrobić CZy i, *rzeba znać rynek na pszenicę, tak również trzeba znać rynek na pracę czyli wiedzieć, gdzie iest zapotrzebowanie pracy a to tylko władze kra
jowe dokładnie wiedzieć mogą. bo posiadają wiado
mości z całego kraju nadsyłane, i tylko władze kra
jowe znając rynek pracy mogą powiedzieć, że praca w kraju jest. więc emigracja jest niepotrzebna, albo f'e nie ma. więc trzeba do obcych po pracę jechać. Zatem wedle każdorazowego stanu rynku pracy należy regulować wy chodź two szczególniej sezonowe a to właśnie musi się dziać w zgodzie przez Rząd nakreślonym programem, do którego każdy rozumny obywatel kraju zastosować się po
winien.
Ale jeżeli nawet chwilowo w kraju pracy nie ma 11 jeżeli istotnie %a granicę wyjeżdżać trzeba, to nalx • zawsze pamiętać, że jestto smutna koniecz
ność i że czem prędzej się skończy, tern lepiej.
Tymczasem są tacy. którzy pragną stale co roku na roboty polne do Niemiec wyjeżdżać i stale praca swoia bogactwojobcego narodu powiększać. Tacy,
Przekazujcie oszczędności do kraiu.
W dzisiejszym artykule wstępnym podaliśmy i wyjaśniliśmy uchwałę Pierwszego Zjazdu Pola
ków z Zagranicy odnośnie zagadnienia polskiej emi
gracji sezonowej. Uchwała ma w historjl polskiego wychodziwa sezonowego niebywałe znaczenie I jest wyrazem zmiany dotychczasowego punktu wi
dzenia na tę sprawę względnie zaakcentowaniem rodzimego i polskiego sposobu patrzenia na emi
grację sezonowa i jej rozwiązanie.
Zasadniczem założeniem uchwały jest podkre
ślenie, że skończyć należy nareszcie z nałogiem wiecznej tułaczki i że robotnik sezonowy powi
nien wyjazd swój zagranicę traktować jako okres przejściowy w swem życiu i wykorzystać go w tym celu, aby dzięki zdobytem u zarobkowi osiedlić się na stałe w kraju.
Naturalnie że podstawowym warunkiem moż
ności stałego osiedlenia się jest pieniądz Każdy więc emigrant sezonowy, uznający słuszność uchwały Zjazdu Polaków z zagranicy, winien dą
żyć do tego, aby zaoszczędzić jak najwięcej pie
niędzy.
Każdy więc zbędny grosz winien być składany w banku i to w banku krajowym.
Że nasze nawoływanie odnośnie składania oszczędności względnie natychmiastowego przeka
zywania ich do kraju odnosi wśród polskiej emigra
cji sezonowej w Niemczech skutek, dowodzi bardzo pocieszający fakt; że w porównaniu z rokiem ubie
głym polscy robotnicy sezonowi wysłali do kraju tylko przez P. K. O. dziesięć razy więcej, niżeli w roku ubiegłym.
Jestto niewątpliwie wiele, ale jeszcze nie wy
starcza. Tłumaczymy to sobie tern, że nie wszyscy robotnicy wiedzą, jakie istnieją obecnie ułatwienia przy przekazywaniu pieniędzy do Polski i to za po
średnictwem Polskiej Kasy Pocztowej w Warsza
wie (P. K. O.). Chcąc przekazać pieniądze przez P. K. O. potrzeba jedynie wypełnić stosowny blan
kiet przekazowy, a kwotę można wpłacić na każdej poczcie niemieckiej lub na wśi listowemu. Koszty przesyłki sa bardzo nikłe i nie przekraczała, 20 fen.
Pieniądze można przekazywać albo dla rodziny albo też składać na konto oszczędnościowe w sa
mej P .K. O Konto to może być każdej chwili podjęte po powrocie do kraju; a przytem jestto konto złotych w złocie t. j., że Państwo Polskie
czekają tylko wiosny, jak zbawienia, 1 jak ptaki wę
drowne szykują się do odlotu, jeżeli im się tylko pracę dostać uda; mordują się cały sezon letni, z ża
lem Niemcy opuszczają, spędzają w kraju cztery miesiące zimowe, zjadają wszystkie przywiezione oszczędności po to, aby znowu na wiosnę jechać i po obcych dworach się tułać. Nabierają oni jakby nałogu do emigracji, jak nijak nałogu do wódki, i już inaczej życia swego nie rozumieją, już inaczej urządzić się nie umieją. Tacy ludzie żyją z roku na roz bez żadnej nadziej! poprawienia swego losu i wedle zasady: Maciek zrobił, Maciek zjadł.
Tymczasem każdy polak powinien wyjazd do i Niemiec na roboty sezonowe uważać tylko za zło
; konieczne i czasowe, któremu jak najprędzej koniec położyć należy. A jak to zrobić zapytacie? W spo
sób bardzo prosty: oszczędzajcie każdy grosz, nie wydawajcie nic ponad niezbędną potrzebę, i wysy
łajcie Wasze oszczędności do kraju. Wiele razy już I o tern w naszym „Dodatku“ pisaliśmy i ustawi-
! cznie pisać będziemy przypominając każdemu święty obowiązek oszczędzania pieniędzy i goto
wania sobie w ten sposób lepszego jutra,
i Wierzymy, że znajdzie się wielu takich, którzy I pójdą za naszą radą i będą się starali jak najwięcej j oszczędności do kraju przesyłać. Ale nie każdy wie,
! co ma zrobić z zaoszczędzonym groszem i jak go na swój pożytek obrócić. Otóż i w tym wypadku I Rząd oraz władze krajowe będą przychodzić z radą i i pomocą, aby, jak powiada uchwała Zjazdu, emi- i granta ustabilizować czyli go ustalić to znaczy na stałe go w kraju osiedlić. A nie jest to wcale rzecz łatwa i bez pomocy Rządu niejeden wcale radyby sobie dać nie mógł. Zjazd więc wezwał Rząd i wła
dze krajowe do zaopiekowania się naszym wy
chodźcą pod tym względem, do dania mu pomocy i udzielenia potrzebnej rady.
Miejmy nadzieję, że z jednej strony Rząd do tej uchwały Zjazdu się przychyli, a z drugiej strony wychodźca z tego skorzysta i w ten sposób niejeden położenie swoje znacznie poprawi i zniknie wtedy ten tak częsty dzisiaj typ nałogowego wychodźcy sezonowego, bo na roboty rolne do Niemieć będą jechać przejściowo ci tylko, którzy tego koniecznie potrzebować będą, wszyscy inni zaś pozostaną w kraju.
Rozpowszechniajcie naszą gazetę.
gwarantuje, iż złożone pieniądze będą wypłacone wedle wartości złota.
Nikt więc nie traci ani feniga, który ciężko i w pocie czoła zapracować trzeba było. Kto nie po
siada blankietów przekazowych do P. K. O., niech napisze do swego Konsulatu, a Konsulat je prześle i udzieli wszelkich potrzebnych jeszcze wyjaśnień.
Dochodzą nas skargi, że przekazanie pieniędzy do kraju przez P. K. O. trwało w niektórych wy
padkach bardzo długo. Słuszne są one, ale jak mo
gliśmy się przekonać, winę tego ponosi nie P. K. O., tylko sam robotnik przez niedokładne lub niewyra
źne podanie adresu odbiorcy na blankiecie przeka
zowym. To bowiem powoduje niepotrzebne docho
dzenia. a tern samem opóźnienie w dostarczeniu pieniędzy- O jednem więc należy pamiętać, aby w razie przesyłania pieniędzy do kraju był stale po
dawany dokładny 1 dobrze po polsku napisany adres. Kto nie umie pisać lub pisze nieczytelnie, niech poprosi o wypełnienie blankietu przekazo
wego kolegę lub koleżankę, którzy czytelnie pisać umieia.
Wreszcie jeszcze jedna ważna wiadomość dla naszych Czytelników. Otóż dowiadujemy się z wi- arogodnego źródła, że Zarzad P. K. O. chcąc wyna
grodzić z jednej strony oszczędność polskiego robo
tnika sezonowego, z drugiej zaś zachęcić do jeszcze intensywniejszego oszczędzania, zamierza wkrótce wyznaczyć specjalne premie zarówno dla tych, którzy złożą na swoim koncie oszczędności w P. K.
O. w ciągu roku jak największą sumę, jak również dla tych, którzy za pośrednictwem P. K . O. prześlą w ciągu roku jak naiwiększą ilość swych oszczędno
ści do kraju bądź rodzinie, bądź na konto oszczędno
ściowe w jakim innym banku krajowym. Premie maja wynosić przeszło 2(100 złotych.
Mamv nadzieję, że wkrótce będziemy w moż
ności ogłosić w naszvm . Dodatku“ już konkretną uchwałę Zarzadu P. K. O.
Starajcie się więc pójść po linji uchwały Zjazdu Polaków z zagranicy, który reprezentował aż 7 milion*w oolai ów noża granicami kraiu rozproszo
nych. przestańcie myśleć o tern, że całe Wasze ży
cie winno być tułaczka i dążcie do robienia jak naj
większych oszczędności dla dobra Waszego i kraju polskiego-
Przekazujcie oszczędności do kraju!
leszcze w sprawie lana Klimka
O zasądzeniu Jana Klimka na śmierć pisaliśmy już w naszym „Dodatku“; zapewnia on o swej nie
winności podobnie, jak i tragicznie stracony Jaku
bowski. Miejmy atoli nadzieję, że tym razem prze
szkodzimy do popełnienia jeszcze jednego mordu sadowego, przynajmniej czynią się w tym kierun
ku starania zarówno tutaj, jak szczególniej w kra
ju. gdzie stosowna działalność rozwinął ojciec nie
winnie skazanego. Poniżej przytaczamy ustęp wzięty z nr. 27 „Wychodźcy“ z d. 7 lipca, który opiewa jak następuje:
Pożałowania godny jest ojciec jego,, stroskany o los syna.
Wiadomość o wyroku śmierci doprowadza go do rozpaczy, ze łzami w oczach przychodzi on nie- ledwie codzień do Kielc, do Biura Polskiego Towa
rzystwa Emigracyjnego, dopytując się wieści o sy
nu i o wyniku interwencji władz polskich.
Jak mógł mordować w Niemczech kiedy przebywał w Polsce?
Ostatnio złożył on zeznanie, które nadaje za
sadniczy zwrot całej sprawie wytoczonej jego sy
nowi i obala całkowicie oskarżenie. Zeznał on mia
nowicie. że między 13 a 20 czerwca 1922 r„ a więc w czasie, w którym popełniona była zbrodnia mor
derstwa na osobie woźnego Essiga, przebywał syn jego Jan w Polsce we wsi rodzinnej, przybył zaś wówczas na krótko z Niemiec, aby uzyskać metry
kę chrztu potrzebną mu do zawarcia związku mał
żeńskiego z Heleną Guss, przeto niemożliwe jest, aby Klimek równocześnie, będąc w domu rodziców w Polsce, mógł mordować w Niemczech woźnego.
Zeznanie powyższe potwierdza czterech gospo
darzy. sąsiadów Klimka oraz sołtys wsi Smyków.
O powyższem kierownik biura P. T. E. w Kiel
cach p. Mazur dał znać bezzwłocznie konsulatowi polskiemu w Berlinie, który na tej podstawie może zażądać natychmiastowej rewizji procesu-
Rząd polski ma moralne prawo domagania się od Niemców rewizji wydanego wyroku śmierci, ponieważ mord sądowy dokonany na ś. p. Jaku
bowskim wskazuje, że sędziowie niemieccy, gdy chodzi o robotników polskich, aż nadto często kładą przepaski na oczy.
Biuro Oddziału Polskiego Towarzystwa Emi
gracyjnego w Kielcach zbiera nadal rzeczowe do
wody niewinności Jana Klimka. O wyniku inter
wencji i przebiegu 'sprawy powiadomimy naszych 1 czytelników z chwilą otrzymania daiszydl mformacyj.