• Nie Znaleziono Wyników

Muzealia i Zabytki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Muzealia i Zabytki"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Kopalnia srebra i ołowiu

„Fryderyk” w Tarnowskich Górach

w świetle planów i rysunków technicznych Wyższego Urzędu Górniczego z Wrocławia

Przechowywane w zbiorach Archiwum Działu Historii Górnictwa i Techniki Górniczej Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu plany i rysunki dotyczące kopalni „Fryderyk”

w Tarnowskich Górach pochodzą z archiwum Wyższego Urzędu Górniczego (OBB), który do 1945 r. znajdował się we Wrocławiu. Po przeniesieniu archiwaliów do Katowic materia- ły te uległy podziałowi. Część z nich, opisana w wydanym w 1908 r. katalogu, trafiła do Ar- chiwum Państwowego w Katowicach. Natomiast archiwalia, opisane w katalogu z 1906 r., trafiły w 1948 r. do Związkowego Muzeum Górniczego w Sosnowcu, gdzie były przecho- wywane aż do momentu likwidacji tej placówki w 1972 r. Po kilku latach trafiły one do po- wstałego w 1979 r. Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Całość zasobu archiwalnego, znajdującego się w MGW w Zabrzu. liczy 4,1 tys. jednostek archiwalnych. Dzieli się on na dwa duże działy, prezentujące górnictwo i hutnictwo1. Z zakresu górnictwa ocalały cenne rysunki maszyn parowych odwadniających i wyciągowych, działających w kopalniach ślą- skich w końcu XVIII wieku i w I połowie XIX w. Znajdują się tu rysunki kieratów konnych, kołowrotów ręcznych oraz kunsztów wodnych wyciągowych i odwadniających. Z działem górniczym łączą się rysunki, pokazujące rozmieszczenie urządzeń kopalnianych, takich jak:

wieże szybowe, maszynownie, kotłownie, składy, narzędziownie, kuźnie, stolarnie, pro- chownie, cechownie2. Oddzielną część stanowią rysunki środków transportu: wind szybo- wych, wozów, wagoników, skrzyń. Niewielki jest zespół rysunków, ukazujący różnego typu

1 Verzeich der Karten und Zeichnungen des Königlichen Oberberggamts zu Breslau, Breslau 1906.

2 A. Frużyński, Rysunki techniczne i plany Wyższego urzędu Górniczego we Wrocławiu (OBB) dotyczące początków przemysłu na Górnym Śląsku w latach 1780–1860, [w:] Od maszyny parowej do kolei żelaznej, red. P. Chmiel, A. Frużyński, P. Mrass, A. Tyrell, Ratingen – Zabrze 2004, s. 42.

Muzealia i Zabytki

(2)

Pruskiego, w której górnictwo i hutnictwo miało odegrać znaczącą rolę. Przy ich tworze- niu miano wykorzystywać rozwiązania, zastosowane wcześniej w przemyśle angielskim lub francuskim. Kierowany przez niego Departament Górniczo-Hutniczy na terenie Górne- go Śląska sprawował nadzór nad przemysłem, przy pomocy Wyższego Urzędu Górniczego w Złotym Stoku (od 1779 r. we Wrocławiu), działającego za pośrednictwem delegatur tere- nowych, zlokalizowanych w Gierczynie, Wałbrzychu, Złotym Stoku, Tarnowskich Górach7. W dniu 5 czerwca 1769 r. opublikowano prawo górnicze dla Śląska i Hrabstwa Kłodzkiego, które ujednoliciło obowiązujące przepisy, oraz podporządkowywało śląskie kopalnie i huty nadzorowi i kierownictwu władz państwowych8. Nowe prawo górnicze wprowadziło zasa- dę dyrekcyjną, która dotyczyła bezpośredniego kierowania zakładem górniczym przez ad- ministrację państwową. Zarówno techniczny, jak i gospodarczy zarząd wszystkich kopalń należał do OBB. Bezpośrednim kierownikiem administracyjnym kopalni był szychtmistrz angażowany przez OBB. Kierownictwo techniczne robót należało do wyznaczonego przez OBB sztygara, lub nadsztygara. Gwarkowie bez zezwolenia urzędu górniczego nie mogli dokonywać jakichkolwiek zmian w kopalni, nie mieli też wpływu na mianowanie, lub od- woływanie sztygara i szychtmistrza. Poszczególne kopalnie kontrolowali urzędnicy okrę- gowi, którzy składali sprawozdania komisarzom OBB9. W miarę rozwoju przemysłu zasada dyrekcyjna była coraz mocniej krytykowana, jako niezgodna z liberalnymi poglądami, do- tyczącymi gospodarki i nie wtrącania się państwa w sprawy prywatnych firm. Początkowo zapewniła kopalniom fachowy personel i ochroniła je przed rabunkową i nieumiejętną eks- ploatacją. W późniejszych latach, ścisła kuratela ze strony władz państwowych stała się dla nich przeszkodą, hamującą rozwój wolnej konkurencji i wykorzystywania możliwości zwiększenia dochodów. W tych warunkach właściciele firm zaczęli dążyć do ograniczenia ingerencji państwa w prowadzenie przedsiębiorstw górniczych. W 1851 r. wprowadzono współudział gwarectw w zarządzie kopalń, a przepisy pochodzące z 21 V 1860 r. zniosły całkowicie państwowe kierownictwo nad prywatnymi zakładami, pozostawiając władzom górniczym jedynie nadzór nad kopalniami w zakresie koniecznym dla zabezpieczenia ich istnienia, bezpieczeństwa budowy, ochrony powierzchni w zakresie prywatnej i publicznej komunikacji, oraz zapewnienia zdrowia i życia robotników. W ten sposób zasada dyrekcyjna, w której całe górnictwo podporządkowane było władzom państwowym, została zastąpio- na przez zasadę inspekcyjną10. Od tego momentu dokumentacja techniczna tworzona przez kopalnie nie była przechowywana w OBB, ale znajdowała się na terenie danego zakładu.

Sposoby przygotowywania i wykonania planów i rysunków technicznych zostały opisane w artykułach autorstwa Adama Frużynskiego i Łukasza Rutki zamieszczonych w czwartym i piątym tomie „Górnika Polskiego”. Problem ten został również omówiony w wydawnictwie

7 A. Frużyński, Powstanie przemysłu górniczo-hutniczego na Górnym Śląsku, [w:] Od maszyny parowej..., s. 11.

8 J. Jaros, Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim do 1914 roku, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965, s. 269.

9 J. Jaros, Organizacja rządowej administracji górniczej na Śląsku w latach 1769 – 1922, „Archejon”, tom 26, Warszawa 1956, s. 190.

10 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 273.

wyrobiska kopalniane, oraz obudowy chodników, komór, szybów i sztolni3. W tym dziale znajdują się widoki i plany domów mieszkalnych, przeznaczonych dla pracowników ko- palnianych, szpitali, budynków kas brackich i urzędów górniczych, oraz kościołów. Całość zespołu zamyka szereg rysunków narzędzi pracy, używanych przez górników. Wszystko to dotyczy: górnictwa węgla kamiennego, rud srebra, ołowiu, galmanu i blendy, miedzi, ar- senu, cyny. Obejmują one zakłady stanowiące własność państwa oraz osób prawnych i fi- zycznych. Prawie połowę zbioru obejmują rysunki dotyczące hutnictwa. Przedstawiono na nich: wielkie piece (opalane węglem drzewnym i koksem), prażaki rudy, piece płomieniowe, zgrzewne, przeznaczone do wytapiania miedzi, cynku, ołowiu, srebra. Zaznaczono tokarnie, gwoździarnie, dmuchawy, fryszerki, płuczki różnego rodzaju rud metali, walcownie, fabry- ki broni, odlewnie, oraz rozliczne narzędzia pracy hutniczej4. Ta część zbioru przedstawia hutnictwo żelaza, ołowiu, srebra, cynku, miedzi, arsenu. Uzupełnieniem tych 2 części, do- tyczących górnictwa i hutnictwa, jest zespół map oraz interesujący nas zbiór planów za- kładów górniczych i hutniczych, istniejących na terenie Górnego Śląska5.

Aby lepiej zrozumieć genezę powstania w jednym miejscu tak niezmiernie ciekawego i ważnego dla historii górnictwa zbioru archiwaliów, trzeba się cofnąć do XVIII wieku i omó- wić ramy prawne, i organizacyjne, jakie umożliwiły rozwój tej gałęzi gospodarki. Dzięki jego istnieniu możliwe jest dzisiaj dokładne prześledzenie historii rozwoju technicznego, gospodarczego i przestrzennego poszczególnych zakładów przemysłowych. Ich powstanie związane było z prowadzoną w XVIII wieku przez króla Prus Fryderyka II merkantylistyczną polityką, popierającą rozwój prywatnych i państwowych przedsiębiorstw przemysłowych.

Kiedy w rezultacie wojny siedmioletniej (1756–1763) ostatecznie włączono Śląsk do Kró- lestwa Pruskiego, wysłana komisja rządowa stwierdziła, że na jego terenie występują bo- gate złoża różnego rodzaju kopalin: rud żelaza srebra, ołowiu, galmanu, węgla, soli, siarki, saletry. Niestety górnictwo zostało zniszczone podczas działań wojennych i znajdowało się w stanie kompletnej ruiny. Prace górnicze prowadzono w 80 miejscach, z tego w 19 wy- dobywano drobne ilości węgla, w 55 rudę żelaza, w 5 rudę miedzi oraz w jednym galman.

Zatrudnionych było tylko 247 robotników6.

Uporządkowania wymagały również sprawy prawne i administracyjne, bowiem poszcze- gólni właściciele ziemscy posiadali przywileje, dotyczące działalności górniczej na terenie swoich majątków. Uruchomienie nowych zakładów wymagało znacznych nakładów finanso- wych i sprowadzenia kadry technicznej, która miała przejąć ich prowadzenie. Rozpoczęto od zmiany stanu prawnego. Dokonało się to w 1768 r., gdy został powołany Departament Gór- niczo-Hutniczy w Berlinie. Na jego czele stał od 1777 r. baron Antoni F. Heinitz (1725–1802).

Opracowane przez niego plany obejmowały gruntowne zreformowanie gospodarki Królestwa

3 A. Frużyński, Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna w planach i rysunkach Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu, „Górnik Polski”, 2010, nr 4, s. 273–275.

4 Ł. Rutka, Rysunki techniczne dział gładkolufowych w zbiorach Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, „Górnik Polski”, 2011, nr 5, s. 309–312.

5 A. Frużyński, Zbiór planów i rysunków technicznych Wyższego Urzędu Górniczego z Wrocławia jako źródło do dziejów górnictwa na Górnym Śląsku na przełomie XVIII i XIX wieku, [w:] Górnictwo w czasie, przestrzeni, kulturze, red. S. Januszewski, Wrocław 2007, s. 159.

6 Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich, tom II, red. J. Pazdur, Katowice 1961, s. 34.

(3)

Pruskiego, w której górnictwo i hutnictwo miało odegrać znaczącą rolę. Przy ich tworze- niu miano wykorzystywać rozwiązania, zastosowane wcześniej w przemyśle angielskim lub francuskim. Kierowany przez niego Departament Górniczo-Hutniczy na terenie Górne- go Śląska sprawował nadzór nad przemysłem, przy pomocy Wyższego Urzędu Górniczego w Złotym Stoku (od 1779 r. we Wrocławiu), działającego za pośrednictwem delegatur tere- nowych, zlokalizowanych w Gierczynie, Wałbrzychu, Złotym Stoku, Tarnowskich Górach7. W dniu 5 czerwca 1769 r. opublikowano prawo górnicze dla Śląska i Hrabstwa Kłodzkiego, które ujednoliciło obowiązujące przepisy, oraz podporządkowywało śląskie kopalnie i huty nadzorowi i kierownictwu władz państwowych8. Nowe prawo górnicze wprowadziło zasa- dę dyrekcyjną, która dotyczyła bezpośredniego kierowania zakładem górniczym przez ad- ministrację państwową. Zarówno techniczny, jak i gospodarczy zarząd wszystkich kopalń należał do OBB. Bezpośrednim kierownikiem administracyjnym kopalni był szychtmistrz angażowany przez OBB. Kierownictwo techniczne robót należało do wyznaczonego przez OBB sztygara, lub nadsztygara. Gwarkowie bez zezwolenia urzędu górniczego nie mogli dokonywać jakichkolwiek zmian w kopalni, nie mieli też wpływu na mianowanie, lub od- woływanie sztygara i szychtmistrza. Poszczególne kopalnie kontrolowali urzędnicy okrę- gowi, którzy składali sprawozdania komisarzom OBB9. W miarę rozwoju przemysłu zasada dyrekcyjna była coraz mocniej krytykowana, jako niezgodna z liberalnymi poglądami, do- tyczącymi gospodarki i nie wtrącania się państwa w sprawy prywatnych firm. Początkowo zapewniła kopalniom fachowy personel i ochroniła je przed rabunkową i nieumiejętną eks- ploatacją. W późniejszych latach, ścisła kuratela ze strony władz państwowych stała się dla nich przeszkodą, hamującą rozwój wolnej konkurencji i wykorzystywania możliwości zwiększenia dochodów. W tych warunkach właściciele firm zaczęli dążyć do ograniczenia ingerencji państwa w prowadzenie przedsiębiorstw górniczych. W 1851 r. wprowadzono współudział gwarectw w zarządzie kopalń, a przepisy pochodzące z 21 V 1860 r. zniosły całkowicie państwowe kierownictwo nad prywatnymi zakładami, pozostawiając władzom górniczym jedynie nadzór nad kopalniami w zakresie koniecznym dla zabezpieczenia ich istnienia, bezpieczeństwa budowy, ochrony powierzchni w zakresie prywatnej i publicznej komunikacji, oraz zapewnienia zdrowia i życia robotników. W ten sposób zasada dyrekcyjna, w której całe górnictwo podporządkowane było władzom państwowym, została zastąpio- na przez zasadę inspekcyjną10. Od tego momentu dokumentacja techniczna tworzona przez kopalnie nie była przechowywana w OBB, ale znajdowała się na terenie danego zakładu.

Sposoby przygotowywania i wykonania planów i rysunków technicznych zostały opisane w artykułach autorstwa Adama Frużynskiego i Łukasza Rutki zamieszczonych w czwartym i piątym tomie „Górnika Polskiego”. Problem ten został również omówiony w wydawnictwie

7 A. Frużyński, Powstanie przemysłu górniczo-hutniczego na Górnym Śląsku, [w:] Od maszyny parowej..., s. 11.

8 J. Jaros, Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim do 1914 roku, Wrocław–Warszawa–Kraków 1965, s. 269.

9 J. Jaros, Organizacja rządowej administracji górniczej na Śląsku w latach 1769 – 1922, „Archejon”, tom 26, Warszawa 1956, s. 190.

10 J. Jaros, Historia górnictwa…, s. 273.

wyrobiska kopalniane, oraz obudowy chodników, komór, szybów i sztolni3. W tym dziale znajdują się widoki i plany domów mieszkalnych, przeznaczonych dla pracowników ko- palnianych, szpitali, budynków kas brackich i urzędów górniczych, oraz kościołów. Całość zespołu zamyka szereg rysunków narzędzi pracy, używanych przez górników. Wszystko to dotyczy: górnictwa węgla kamiennego, rud srebra, ołowiu, galmanu i blendy, miedzi, ar- senu, cyny. Obejmują one zakłady stanowiące własność państwa oraz osób prawnych i fi- zycznych. Prawie połowę zbioru obejmują rysunki dotyczące hutnictwa. Przedstawiono na nich: wielkie piece (opalane węglem drzewnym i koksem), prażaki rudy, piece płomieniowe, zgrzewne, przeznaczone do wytapiania miedzi, cynku, ołowiu, srebra. Zaznaczono tokarnie, gwoździarnie, dmuchawy, fryszerki, płuczki różnego rodzaju rud metali, walcownie, fabry- ki broni, odlewnie, oraz rozliczne narzędzia pracy hutniczej4. Ta część zbioru przedstawia hutnictwo żelaza, ołowiu, srebra, cynku, miedzi, arsenu. Uzupełnieniem tych 2 części, do- tyczących górnictwa i hutnictwa, jest zespół map oraz interesujący nas zbiór planów za- kładów górniczych i hutniczych, istniejących na terenie Górnego Śląska5.

Aby lepiej zrozumieć genezę powstania w jednym miejscu tak niezmiernie ciekawego i ważnego dla historii górnictwa zbioru archiwaliów, trzeba się cofnąć do XVIII wieku i omó- wić ramy prawne, i organizacyjne, jakie umożliwiły rozwój tej gałęzi gospodarki. Dzięki jego istnieniu możliwe jest dzisiaj dokładne prześledzenie historii rozwoju technicznego, gospodarczego i przestrzennego poszczególnych zakładów przemysłowych. Ich powstanie związane było z prowadzoną w XVIII wieku przez króla Prus Fryderyka II merkantylistyczną polityką, popierającą rozwój prywatnych i państwowych przedsiębiorstw przemysłowych.

Kiedy w rezultacie wojny siedmioletniej (1756–1763) ostatecznie włączono Śląsk do Kró- lestwa Pruskiego, wysłana komisja rządowa stwierdziła, że na jego terenie występują bo- gate złoża różnego rodzaju kopalin: rud żelaza srebra, ołowiu, galmanu, węgla, soli, siarki, saletry. Niestety górnictwo zostało zniszczone podczas działań wojennych i znajdowało się w stanie kompletnej ruiny. Prace górnicze prowadzono w 80 miejscach, z tego w 19 wy- dobywano drobne ilości węgla, w 55 rudę żelaza, w 5 rudę miedzi oraz w jednym galman.

Zatrudnionych było tylko 247 robotników6.

Uporządkowania wymagały również sprawy prawne i administracyjne, bowiem poszcze- gólni właściciele ziemscy posiadali przywileje, dotyczące działalności górniczej na terenie swoich majątków. Uruchomienie nowych zakładów wymagało znacznych nakładów finanso- wych i sprowadzenia kadry technicznej, która miała przejąć ich prowadzenie. Rozpoczęto od zmiany stanu prawnego. Dokonało się to w 1768 r., gdy został powołany Departament Gór- niczo-Hutniczy w Berlinie. Na jego czele stał od 1777 r. baron Antoni F. Heinitz (1725–1802).

Opracowane przez niego plany obejmowały gruntowne zreformowanie gospodarki Królestwa

3 A. Frużyński, Główna Kluczowa Sztolnia Dziedziczna w planach i rysunkach Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu, „Górnik Polski”, 2010, nr 4, s. 273–275.

4 Ł. Rutka, Rysunki techniczne dział gładkolufowych w zbiorach Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, „Górnik Polski”, 2011, nr 5, s. 309–312.

5 A. Frużyński, Zbiór planów i rysunków technicznych Wyższego Urzędu Górniczego z Wrocławia jako źródło do dziejów górnictwa na Górnym Śląsku na przełomie XVIII i XIX wieku, [w:] Górnictwo w czasie, przestrzeni, kulturze, red. S. Januszewski, Wrocław 2007, s. 159.

6 Zarys dziejów górnictwa na ziemiach polskich, tom II, red. J. Pazdur, Katowice 1961, s. 34.

(4)

rys. 1. sprzęt wiertniczy używany podczas wierceń w kopalni „Fryderyk”, 1803, rys. Eislich, MGW/TG/A 95

rys. 2. kunszt wodny stosowany w kopalni

„Fryderyk”, 1785 r.

rys. reinhard MGW/TG/A 669-1229 przygotowanym na Polski Kongres Górniczy, który odbył się w 2007 r. w Krakowie11. Bardzo

bogata jest też treść planów i rysunków. Znajdują się na nich: budynki i urządzenia zakła- dów przemysłowych, sieć wodna oraz drogowa, linie kolejowe, zaznaczono rzeźbę terenu, tereny rolnicze, obszary leśne, tereny wsi i miast, przylegających do kopalni, obiekty uży- teczności publicznej, osiedla robotnicze, oraz zmiany dokonane na danym obszarze ręką człowieka. Wszystkie one trafiły następnie do OBB, gdzie były przechowywane do 1945 roku. Dzięki ich istnieniu możemy dzisiaj prześledzić historię rozwoju technicznego gór- nictwa srebra i ołowiu na terenie Górnego Śląska na przełomie XVIII i XIX w.12 Proces ten rozpoczął się w latach 80. XVIII w., a zadanie unowocześnienia przemysłu górnośląskiego otrzymał Fryderyk Wilhelm Reden (1752–1815), mianowany w 1779 r. dyrektorem Wyższe- go Urzędu Górniczego. Opracował on kompleksowy program rozwoju przemysłu złożonego z powiązanych ze sobą ekonomicznie kopalń, hut i koksowni. Opłacalność i wydajność no- wych przedsiębiorstw miała zależeć od nowoczesnych rozwiązań technicznych. W planie tym uzasadniał stosowanie węgla i koksu w hutnictwie, rolę maszyn parowych, znaczenie nowoczesnego transportu dołowego i nadziemnego. F.W. Reden zakładał też powołanie odrębnego stanu, łączącego na zasadach korporacyjnych górników i hutników. Plan ten zyskał akceptację króla Fryderyka II i był następnie wprowadzany przez Redena w życie13.

Pierwszym elementem planu stała się reaktywacja tarnogórskiego okręgu górniczego.

Proces ten możemy prześledzić za pośrednictwem zespołu rysunków i planów, dotyczą- cych kopalni srebra i ołowiu „Fryderyk” w Tarnowskich Górach.14 Zanim rozpoczęto bu- dowę kopalni przeprowadzono prace poszukiwawcze. Polegały one na wykonaniu szeregu otworów wiertniczych, za pośrednictwem których badano budowę geologiczną terenu, na którym miała zostać uruchomiona kopalnia. Wiercenia prowadzono przy pomocy wykona- nych z żelaza żerdzi wiertniczych., zakończonych różnego typu wiertłami. Każda z żerdzi zbudowana była z kilku elementów połączonych za pośrednictwem łącza śrubowego. Zo- stały one zaprezentowane na kilku rysunkach15. Wiercenia wykonywano techniką udarową.

Wykorzystywano do tego celu wykonaną z drewna wiertnicę, w której przy pomocy ręczne- go kołowrotu podnoszono do góry żerdź wiertniczą. Gdy zwolniono zaczep, żerdź opadała wybijając otwór wiertniczy. Urządzenie pokazano w rzucie głównym wykonanym z przodu i z boku16. Prace górnicze w rejonie Bobrownik rozpoczęły się w październiku 1783 r., a przy drążeniu szybów pracowało 72 górników (42 Niemców i 30 Polaków). W dniu 16 lipca 1784 r.,

11 A. Frużyński, Główna Kluczowa…, s. 271–275; A. Frużyński, Zbiór planów i rysunków…; Ł. Rutka, Rysunki techniczne…., s. 305–308.

12 A. Frużyński, Zbiór planów i rysunków…, s. 164.

13 W. Niemierowski, Fryderyk Reden 1752–1815, Katowice 1988, s. 9–11.

14 K. Fuchs, Hrabia Friedrich Wilhelm von Reden, [w:] Friedrich Wilhelm von Reden i jego czasy, red. J. Kapała, Chorzów 2002, s.75.

15 MGW/TG/A: 949, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1793, rys. Martini, 1:10, OBB 1449; MGW/TG/A:

950, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1793, rys. Martini, 1:10, OBB 1450; MGW/TG/A: 951, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1803, rys. Eislich, 1:10, OBB 1451; MGW/TG/A: 952, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1803, rys. J. G. Gärtner, 1:10, OBB 1451; MGW/TG/A: 964, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1811–1812, rys. Kutzemann, 1:10, OBB 1462.

16 MGW/TG/A: 964, Tarnowskie Góry – wiertnica, 1805, rys. Petschke, 1:20, OBB 1453; MGW/TG/A: 954.

(5)

rys. 1. sprzęt wiertniczy używany podczas wierceń w kopalni „Fryderyk”, 1803, rys. Eislich, MGW/TG/A 95

rys. 2. kunszt wodny stosowany w kopalni

„Fryderyk”, 1785 r.

rys. reinhard MGW/TG/A 669-1229 przygotowanym na Polski Kongres Górniczy, który odbył się w 2007 r. w Krakowie11. Bardzo

bogata jest też treść planów i rysunków. Znajdują się na nich: budynki i urządzenia zakła- dów przemysłowych, sieć wodna oraz drogowa, linie kolejowe, zaznaczono rzeźbę terenu, tereny rolnicze, obszary leśne, tereny wsi i miast, przylegających do kopalni, obiekty uży- teczności publicznej, osiedla robotnicze, oraz zmiany dokonane na danym obszarze ręką człowieka. Wszystkie one trafiły następnie do OBB, gdzie były przechowywane do 1945 roku. Dzięki ich istnieniu możemy dzisiaj prześledzić historię rozwoju technicznego gór- nictwa srebra i ołowiu na terenie Górnego Śląska na przełomie XVIII i XIX w.12 Proces ten rozpoczął się w latach 80. XVIII w., a zadanie unowocześnienia przemysłu górnośląskiego otrzymał Fryderyk Wilhelm Reden (1752–1815), mianowany w 1779 r. dyrektorem Wyższe- go Urzędu Górniczego. Opracował on kompleksowy program rozwoju przemysłu złożonego z powiązanych ze sobą ekonomicznie kopalń, hut i koksowni. Opłacalność i wydajność no- wych przedsiębiorstw miała zależeć od nowoczesnych rozwiązań technicznych. W planie tym uzasadniał stosowanie węgla i koksu w hutnictwie, rolę maszyn parowych, znaczenie nowoczesnego transportu dołowego i nadziemnego. F.W. Reden zakładał też powołanie odrębnego stanu, łączącego na zasadach korporacyjnych górników i hutników. Plan ten zyskał akceptację króla Fryderyka II i był następnie wprowadzany przez Redena w życie13.

Pierwszym elementem planu stała się reaktywacja tarnogórskiego okręgu górniczego.

Proces ten możemy prześledzić za pośrednictwem zespołu rysunków i planów, dotyczą- cych kopalni srebra i ołowiu „Fryderyk” w Tarnowskich Górach.14 Zanim rozpoczęto bu- dowę kopalni przeprowadzono prace poszukiwawcze. Polegały one na wykonaniu szeregu otworów wiertniczych, za pośrednictwem których badano budowę geologiczną terenu, na którym miała zostać uruchomiona kopalnia. Wiercenia prowadzono przy pomocy wykona- nych z żelaza żerdzi wiertniczych., zakończonych różnego typu wiertłami. Każda z żerdzi zbudowana była z kilku elementów połączonych za pośrednictwem łącza śrubowego. Zo- stały one zaprezentowane na kilku rysunkach15. Wiercenia wykonywano techniką udarową.

Wykorzystywano do tego celu wykonaną z drewna wiertnicę, w której przy pomocy ręczne- go kołowrotu podnoszono do góry żerdź wiertniczą. Gdy zwolniono zaczep, żerdź opadała wybijając otwór wiertniczy. Urządzenie pokazano w rzucie głównym wykonanym z przodu i z boku16. Prace górnicze w rejonie Bobrownik rozpoczęły się w październiku 1783 r., a przy drążeniu szybów pracowało 72 górników (42 Niemców i 30 Polaków). W dniu 16 lipca 1784 r.,

11 A. Frużyński, Główna Kluczowa…, s. 271–275; A. Frużyński, Zbiór planów i rysunków…; Ł. Rutka, Rysunki techniczne…., s. 305–308.

12 A. Frużyński, Zbiór planów i rysunków…, s. 164.

13 W. Niemierowski, Fryderyk Reden 1752–1815, Katowice 1988, s. 9–11.

14 K. Fuchs, Hrabia Friedrich Wilhelm von Reden, [w:] Friedrich Wilhelm von Reden i jego czasy, red. J. Kapała, Chorzów 2002, s.75.

15 MGW/TG/A: 949, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1793, rys. Martini, 1:10, OBB 1449; MGW/TG/A:

950, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1793, rys. Martini, 1:10, OBB 1450; MGW/TG/A: 951, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1803, rys. Eislich, 1:10, OBB 1451; MGW/TG/A: 952, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1803, rys. J. G. Gärtner, 1:10, OBB 1451; MGW/TG/A: 964, Tarnowskie Góry – sprzęt wiertniczy, 1811–1812, rys. Kutzemann, 1:10, OBB 1462.

16 MGW/TG/A: 964, Tarnowskie Góry – wiertnica, 1805, rys. Petschke, 1:20, OBB 1453; MGW/TG/A: 954.

(6)

autorstwa Holtzhausena. Zawiera przekrój podłużny i poziomy, wykonany przez wyrobiska sztolni oraz szybu znajdującego się w pobliżu 60-calowej maszyny parowej. Pokazano tam również przekrój przez szyby kopalniane oraz widok śluzy zamykającej sztolnię. Uwidocz- niony został ponadto fragment eksploatowanego pokładu „Reden”, znajdującego się poniżej poziomu sztolni. Zainstalowana maszyna parowa odwadniała ten pokład, odprowadzając wodę do sztolni23. Inny, wykonany w 1786 r., rysunek przedstawia dwa rodzaje obudowy wy- robisk górniczych. Pierwsza z nich to drewniana obudowa chodnikowa, wykonana z dwóch stojaków połączonych stropnicą. Pomiędzy obudową a ścianą chodnika zamontowana zo- stała opinka, wykonana z drewnianych desek, która jest widoczna na drugim rysunku. Inny rodzaj obudowy znajdował się w sztolni odwadniającej. Jej ściany boczne oraz dno wzmac- niała murowana obudowa, mająca kształt elipsy. Odprowadzana woda przepływała drew- nianym korytem, ułożonym na spągu wyrobiska24. Zamontowane w kopalni odwadniarki i budowana sztolnia nie potrafiły jednak poradzić sobie z nadmiarem wody, napływającej do kopalni. Niezbędny stało się zastosowanie najnowocześniejszego wtedy urządzenia, jakim była maszyna parowa, poruszająca pompy odwadniające. Pierwszą zamontowaną w kopalni „Fryderyk” maszynę parową zakupiono w angielskich zakładach Penydarran (płd. Walia), należących do słynnego konstruktora Hompfraya. Była to 32-calowa maszyna parowa systemu Newcomena. W dniu 19 stycznia 1788 r. ta pierwsza

na ziemiach polskich maszyna parowa rozpoczęła pracę w szybie „Kunstschacht” kopalni

„Fryderyk”25. Maszyna ogniowa, bo tak ją wtedy nazywano, składała się z kotła parowego, wykonanego z kutych blach miedzianych, połączonych nitami. Para, wytwarzana w kotle, kierowana była do ustawionego pionowo, otwartego od góry cylindra o średnicy 80 cm i wysokości 2 m. W jego wnętrzu znajdował się tłok, połączony poprzez tłoczysko i łańcu- chy z poziomą belką (wahaczem), przenoszącym ruch tłoka na przyłączone z drugiej strony żerdzie, poruszające pompy. Ogromny ciężar żerdzi ciągnął tłok maszyny w górę, a w ślad za tłokiem do cylindra wpływała para. Gdy znalazł się on w górnym położeniu, dopływ pary zamykano, a do cylindra wtryskiwano zimną wodę. Ochłodzona para ulegała skropleniu, wytwarzając w cylindrze próżnię. Następnie ciśnienie atmosferyczne z ogromną siłą spy- chało tłok w dół. Ruch tłoka był przenoszony na wahacz, który ciągnął tłoki pomp w górę.26 W ciągu minuty silnik parowy wykonywał 15 takich skoków, wypompowując równocześnie do 1,5 m3 wody na minutę z głębokości 50 m. Maszyna kosztowała 15 tys. talarów, co sta- nowiło wtedy sumę większą od całorocznego zarobku wszystkich pracowników kopalni.

Jednak wydatki ponoszone na jej utrzymanie (3,7 tys. talarów rocznie) były i tak trzykrotnie niższe, niż pieniądze przeznaczone na funkcjonowanie odwadniarek konnych. Maszyna ta jest widoczna na trzech rysunkach. Pierwszy, wykonany przez nieznanego autora, pochodzi z końca XVIII w. Jest na nim widoczny murowany budynek, w którym mieściła się maszyna

23 MGW/TG/A: 1066, Tarnowskie Góry – fragment sztolni „Boże Pomóż”, 1806 r., rys. Holtzhausen, 1:100, OBB 1529.

24 MGW 989–990, Tarnowskie Góry – obudowa drewniana i murowana, rewir Bobrowniki, 1786 r., Reinhardt, 1:25, OBB 1483.

25 J. Piernikarczyk, Podziemia…, s.32; R. Pielger, 150 Jahre Friedrichsgrube, Beuthen 1934, s. 9.

26 S. Lilley, Ludzie maszyny i historia, Warszawa 1963, s. 114–115.

w szybie Rudolfina, znaleziona została ruda srebra i ołowiu. W 1784 r. nowej państwowej kopalni srebra i ołowiu nadano nazwę „Fryderyk”. Następne szyby kopalni zgłębiono w rejo- nie Bobrownik, Suchej Góry, pod Sowicami i Stolarzowicami17. Górnicy pracujący w kopalni bardzo szybko zetknęli się z nadmiarem wody, napływającej do chodników kopalni. Aby ją usunąć sięgnięto do starego i wielokrotnie już wypróbowanego sposobu, polegającego na zamontowaniu w 1785 r. kunsztu wodnego.18 Jest ono widoczny na najstarszych rysunkach, związanych z historią kopalni. Było to urządzenie, składające się z kieratu konnego, poru- szającego dwie pompy odwadniające, zainstalowane w szybie kopalnianym. Kierat mieścił się w specjalnym drewnianym budynku, nakrytym dachem namiotowym. Przylegał do nie- go drugi drewniany budynek, pokryty dachem dwuspadowym, który ochraniał szyb kopal- ni przed wpływem warunków atmosferycznych. Kierat z ulokowanymi w szybie pompami był połączony przy pomocy korbowodu, poruszającego dwa półkrzyże, wprawiające w ruch 2 żerdzie, do których przymocowane były tłoczyska 2 pomp odwadniających. Wszystkie ele- menty urządzenia wykonano z drewna, jedynie ich niewielka część zrobiona została z żelaza zgrzewnego. Były to głównie elementy wzmacniające i łączące. Urządzenie pokazane jest na dwóch rysunkach, wykonanych z 1786 r. Kunszt odwadniający jest widoczny w przekro- ju podłużnym i poziomym, natomiast pompy pokazano w przekroju poprzecznym19. Mimo iż wkrótce liczba kunsztów wrosła do trzech to nie potrafiły sobie poradzić z nadmiarem wody napływającej do kopalni. Jeden z takich kunsztów zaprezentowany został na pochodzącym z początku XIX w. rysunku. Jest to parterowa wykonana z drewna budowla mająca kształt wieloboku o 12 ścianach. W jej wnętrzu zainstalowano trzykonny kierat poruszający pom- py odwadniające. Urządzenie jest widoczne w przekroju poziomym i podłużnym20. Spraw- na praca kieratów wymagała zatrudnienia 120 koni, co kosztowało 14 tys. talarów rocznie.

Na tamte czasy była to suma dość znaczna, tak więc odwadnianie kopalni okazało się dość drogie i mało efektywne.21 Aby zaradzić tej niekorzystnej sytuacji, w 1785 r. hr. F. Reden polecił budowę sztolni odwadniającej „Gotthelf” („Boże Pomóż”). Uważano wtedy, że jest to najlepszy, najskuteczniejszy i najtańszy sposób osuszenia kopalni. Budowa, przy której pracowało 62 górników, okazała się drogim i skomplikowanym przedsięwzięciem, które nie spełniło początkowo pokładanych w nim nadziei. W 1789 roku, gdy koszty drążenia sztol- ni doszły do 200 talarów za 1 m, zaczęto się zastanawiać nad wstrzymaniem prac, jednak ostatecznie budowę postanowiono kontynuować. W 1806 r. miała ona 9 km długości, z cze- go 900 m było obmurowane.22 Wyrobisko o wysokości 2,6 m i 1 m szerokości wykonano ręcznie przy pomocy kilofów, pyrlików i żelazek. Inwestycja kosztowała wprawdzie 240 tys.

talarów, ale odprowadzała tyle wody, że można było wtedy zrezygnować z pracy odwadnia- rek konnych i pomp parowych. Fragment sztolni prezentuje, pochodzący z 1806 r., rysunek

17 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku, tom I, Katowice 1933, s. 174.

18 Tenże, Podziemia tarnogórskie, Tarnowskie Góry 1937, s. 31.

19 MGW/TG/A: 665–670, Tarnowskie Góry – rysunek kunsztu konnego, 1785 r. rys. Reinhard, 1: 100, OBB 1223.

20 MGW/TG/A: 676, Tarnowskie Góry – 3 konny kunszt wodny, XIX w., rys. Balkisch, 1:100, OBB 1243.

21 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 177.

22 Tenże, Podziemia…, s.43.

(7)

autorstwa Holtzhausena. Zawiera przekrój podłużny i poziomy, wykonany przez wyrobiska sztolni oraz szybu znajdującego się w pobliżu 60-calowej maszyny parowej. Pokazano tam również przekrój przez szyby kopalniane oraz widok śluzy zamykającej sztolnię. Uwidocz- niony został ponadto fragment eksploatowanego pokładu „Reden”, znajdującego się poniżej poziomu sztolni. Zainstalowana maszyna parowa odwadniała ten pokład, odprowadzając wodę do sztolni23. Inny, wykonany w 1786 r., rysunek przedstawia dwa rodzaje obudowy wy- robisk górniczych. Pierwsza z nich to drewniana obudowa chodnikowa, wykonana z dwóch stojaków połączonych stropnicą. Pomiędzy obudową a ścianą chodnika zamontowana zo- stała opinka, wykonana z drewnianych desek, która jest widoczna na drugim rysunku. Inny rodzaj obudowy znajdował się w sztolni odwadniającej. Jej ściany boczne oraz dno wzmac- niała murowana obudowa, mająca kształt elipsy. Odprowadzana woda przepływała drew- nianym korytem, ułożonym na spągu wyrobiska24. Zamontowane w kopalni odwadniarki i budowana sztolnia nie potrafiły jednak poradzić sobie z nadmiarem wody, napływającej do kopalni. Niezbędny stało się zastosowanie najnowocześniejszego wtedy urządzenia, jakim była maszyna parowa, poruszająca pompy odwadniające. Pierwszą zamontowaną w kopalni „Fryderyk” maszynę parową zakupiono w angielskich zakładach Penydarran (płd. Walia), należących do słynnego konstruktora Hompfraya. Była to 32-calowa maszyna parowa systemu Newcomena. W dniu 19 stycznia 1788 r. ta pierwsza

na ziemiach polskich maszyna parowa rozpoczęła pracę w szybie „Kunstschacht” kopalni

„Fryderyk”25. Maszyna ogniowa, bo tak ją wtedy nazywano, składała się z kotła parowego, wykonanego z kutych blach miedzianych, połączonych nitami. Para, wytwarzana w kotle, kierowana była do ustawionego pionowo, otwartego od góry cylindra o średnicy 80 cm i wysokości 2 m. W jego wnętrzu znajdował się tłok, połączony poprzez tłoczysko i łańcu- chy z poziomą belką (wahaczem), przenoszącym ruch tłoka na przyłączone z drugiej strony żerdzie, poruszające pompy. Ogromny ciężar żerdzi ciągnął tłok maszyny w górę, a w ślad za tłokiem do cylindra wpływała para. Gdy znalazł się on w górnym położeniu, dopływ pary zamykano, a do cylindra wtryskiwano zimną wodę. Ochłodzona para ulegała skropleniu, wytwarzając w cylindrze próżnię. Następnie ciśnienie atmosferyczne z ogromną siłą spy- chało tłok w dół. Ruch tłoka był przenoszony na wahacz, który ciągnął tłoki pomp w górę.26 W ciągu minuty silnik parowy wykonywał 15 takich skoków, wypompowując równocześnie do 1,5 m3 wody na minutę z głębokości 50 m. Maszyna kosztowała 15 tys. talarów, co sta- nowiło wtedy sumę większą od całorocznego zarobku wszystkich pracowników kopalni.

Jednak wydatki ponoszone na jej utrzymanie (3,7 tys. talarów rocznie) były i tak trzykrotnie niższe, niż pieniądze przeznaczone na funkcjonowanie odwadniarek konnych. Maszyna ta jest widoczna na trzech rysunkach. Pierwszy, wykonany przez nieznanego autora, pochodzi z końca XVIII w. Jest na nim widoczny murowany budynek, w którym mieściła się maszyna

23 MGW/TG/A: 1066, Tarnowskie Góry – fragment sztolni „Boże Pomóż”, 1806 r., rys. Holtzhausen, 1:100, OBB 1529.

24 MGW 989–990, Tarnowskie Góry – obudowa drewniana i murowana, rewir Bobrowniki, 1786 r., Reinhardt, 1:25, OBB 1483.

25 J. Piernikarczyk, Podziemia…, s.32; R. Pielger, 150 Jahre Friedrichsgrube, Beuthen 1934, s. 9.

26 S. Lilley, Ludzie maszyny i historia, Warszawa 1963, s. 114–115.

w szybie Rudolfina, znaleziona została ruda srebra i ołowiu. W 1784 r. nowej państwowej kopalni srebra i ołowiu nadano nazwę „Fryderyk”. Następne szyby kopalni zgłębiono w rejo- nie Bobrownik, Suchej Góry, pod Sowicami i Stolarzowicami17. Górnicy pracujący w kopalni bardzo szybko zetknęli się z nadmiarem wody, napływającej do chodników kopalni. Aby ją usunąć sięgnięto do starego i wielokrotnie już wypróbowanego sposobu, polegającego na zamontowaniu w 1785 r. kunsztu wodnego.18 Jest ono widoczny na najstarszych rysunkach, związanych z historią kopalni. Było to urządzenie, składające się z kieratu konnego, poru- szającego dwie pompy odwadniające, zainstalowane w szybie kopalnianym. Kierat mieścił się w specjalnym drewnianym budynku, nakrytym dachem namiotowym. Przylegał do nie- go drugi drewniany budynek, pokryty dachem dwuspadowym, który ochraniał szyb kopal- ni przed wpływem warunków atmosferycznych. Kierat z ulokowanymi w szybie pompami był połączony przy pomocy korbowodu, poruszającego dwa półkrzyże, wprawiające w ruch 2 żerdzie, do których przymocowane były tłoczyska 2 pomp odwadniających. Wszystkie ele- menty urządzenia wykonano z drewna, jedynie ich niewielka część zrobiona została z żelaza zgrzewnego. Były to głównie elementy wzmacniające i łączące. Urządzenie pokazane jest na dwóch rysunkach, wykonanych z 1786 r. Kunszt odwadniający jest widoczny w przekro- ju podłużnym i poziomym, natomiast pompy pokazano w przekroju poprzecznym19. Mimo iż wkrótce liczba kunsztów wrosła do trzech to nie potrafiły sobie poradzić z nadmiarem wody napływającej do kopalni. Jeden z takich kunsztów zaprezentowany został na pochodzącym z początku XIX w. rysunku. Jest to parterowa wykonana z drewna budowla mająca kształt wieloboku o 12 ścianach. W jej wnętrzu zainstalowano trzykonny kierat poruszający pom- py odwadniające. Urządzenie jest widoczne w przekroju poziomym i podłużnym20. Spraw- na praca kieratów wymagała zatrudnienia 120 koni, co kosztowało 14 tys. talarów rocznie.

Na tamte czasy była to suma dość znaczna, tak więc odwadnianie kopalni okazało się dość drogie i mało efektywne.21 Aby zaradzić tej niekorzystnej sytuacji, w 1785 r. hr. F. Reden polecił budowę sztolni odwadniającej „Gotthelf” („Boże Pomóż”). Uważano wtedy, że jest to najlepszy, najskuteczniejszy i najtańszy sposób osuszenia kopalni. Budowa, przy której pracowało 62 górników, okazała się drogim i skomplikowanym przedsięwzięciem, które nie spełniło początkowo pokładanych w nim nadziei. W 1789 roku, gdy koszty drążenia sztol- ni doszły do 200 talarów za 1 m, zaczęto się zastanawiać nad wstrzymaniem prac, jednak ostatecznie budowę postanowiono kontynuować. W 1806 r. miała ona 9 km długości, z cze- go 900 m było obmurowane.22 Wyrobisko o wysokości 2,6 m i 1 m szerokości wykonano ręcznie przy pomocy kilofów, pyrlików i żelazek. Inwestycja kosztowała wprawdzie 240 tys.

talarów, ale odprowadzała tyle wody, że można było wtedy zrezygnować z pracy odwadnia- rek konnych i pomp parowych. Fragment sztolni prezentuje, pochodzący z 1806 r., rysunek

17 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa i hutnictwa na Górnym Śląsku, tom I, Katowice 1933, s. 174.

18 Tenże, Podziemia tarnogórskie, Tarnowskie Góry 1937, s. 31.

19 MGW/TG/A: 665–670, Tarnowskie Góry – rysunek kunsztu konnego, 1785 r. rys. Reinhard, 1: 100, OBB 1223.

20 MGW/TG/A: 676, Tarnowskie Góry – 3 konny kunszt wodny, XIX w., rys. Balkisch, 1:100, OBB 1243.

21 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 177.

22 Tenże, Podziemia…, s.43.

(8)

w przekroju poziomym i pionowym30. Dzięki pracy maszyny parowej osuszono podziemia kopalniane i przystąpiono do eksploatacji bogatych pokładów rudy ołowiu i srebra, nie- dostępnych do tej pory. Pierwsza maszyna służyła górnikom jeszcze przez wiele lat. Wy- ciągała wodę z szybów Abraham i Pachały, a w 1801 r. przeniesiono ją na szyb Fryderyk sztolni „Boże Pomóż”. Przebudowano ją wtedy w celu zmniejszenia zużycia węgla. W tym celu zamontowany został skraplacz pary wraz z pompą skroplinową. Ulepszona maszyna pracowała w ten sposób, że para za pomocą zaworu wlotowego kierowana była pod tłok, znajdujący się w cylindrze. Gdy osiągnął on swoje górne położenie, zawór wlotowy był za- mykany i otwierał się zawór wylotowy. Para z cylindra przechodziła do skraplacza, zanurzo- nego w zbiorniku wypełnionym wodą, gdzie uległa kondensacji, a pod tłokiem powstawała próżnia. W tym momencie ciśnienie atmosferyczne przesuwało go do dolnego położenia.

Gdy je osiągano, zamykał się zawór wylotowy, a otwierał wlotowy pary i wszystkie czyn- ności były wykonywane ponownie. Dzięki temu zmniejszono znacznie zapotrzebowanie na węgiel, gdyż para nie skraplała się w cylindrze i nie trzeba już było dużych ilości energii, niezbędnych do ogrzania jego ścian. Skroplona para kierowana była następnie za pomocą pompy do kotła parowego. Unowocześniona 32-calowa maszyna parowa została zaprezen- towana na rysunku pochodzącym z 1806 r. Jest ona widoczna w rzucie głównym oraz rzu- cie z góry. Mieściła się ona w budynku o drewnianej konstrukcji, stojącym na murowanym fundamencie31. Dane o zmodernizowanej 32-calowej maszynie parowej dostarczają nam trzy kolejne rysunku. Pierwszy wykonany na początku XIX w. przedstawia przekrój podłuż- ny budynku o konstrukcji drewnianej, który posadowiony jest na murowanym fundamen- cie. W jego wnętrzu ulokowano: kocioł parowy, maszynę parową wyposażoną w skraplacz i pompę skroplinową, wahacz, zrąb szyb32. Drugi rysunek prezentuje 32-calową maszynę wyposażoną w skraplacz w przekroju poziomym, natomiast trzeci w przekroju podłużnym33. W 1834 r. sprzedano opisywaną maszynę do kopalni węgla „Król” w Chorzowie, skąd po kilku latach trafiła do kopalni „Fanny”. Stamtąd to niegdyś najnowocześniejsze w górnic- twie urządzenie trafiło w 1857 r. na złom i zostało przetopione, a uzyskany metal posłużył do budowy innych maszyn górniczych34.

W 1790 r. w kopalni „Fryderyk” zamontowano drugą maszynę parową systemu Newco- mena wyposażoną w cylinder o średnicy 20 cali (50 cm). Została ona zbudowana w hucie Mała Panew w Ozimku. Dotyczący urządzenia rysunek główny, przedstawia przekrój po- dłużny budynku, w którym znajdowała się maszyna parowa, pracująca jako silnik pomp od- wadniających. Na planie są widoczne elementy konstrukcyjne budynku (fundament, kanał żużlowy, kocioł parowy, komin, ściany boczne, dach). Cała konstrukcja wykonana została

30 MGW/TG/A; 510, Tarnowskie Góry – system transmisji żerdziowej 32-calowej maszyny parowej, XIX w., rys. Fischer, 1:50, OBB 1109.

31 MGW/TG/A: Zabrze 471, Tarnowskie Góry – 32-calowa maszyna parowa, 1811 r., A. Hannig, 1:50, OBB 1023.

32 MGW/TG/A: 353, Tarnowskie Góry – zmodernizowana 32-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Kunzell, 1:30, OBB 1011.

33 MGW/TG/A: 364–365, Tarnowskie Góry – zmodernizowana 32-calowa maszyna parowa, 1817 r., rys. Bosch, 1:50, OBB 1023.

34 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 5; R. Majorczyk, Historia górnictwa kruszcowego w rejonie Bytomia, Bytom 1985, s. 48.

parowa. Obok niego ulokowano dwa kotły parowe, odprowadzające spaliny do dwóch osob- nych kominów. Do maszynowni przylegał parterowy budynek, będący magazynem węgla.

Na zewnątrz budynku wystawał wahacz, połączony z pompami odwadniającymi, ulokowa- nymi w pobliskim szybie27. Drugi rysunek, wykonany w 1806 r. przez Holtzhausena, poka- zuje tę samą maszynę po przeniesieniu jej na inny szyb kopalni „Fryderyk”. Umieszczono ją w murowanym budynku, nakrytym drewnianym dachem. Symetrycznie po dwóch stronach budowli ustawiono dwa opalane węglem kotły parowe. Szyb kopalni, w którym zamonto- wane były wykonane z żelaza zgrzewnego pompy, posiadał obudowę drewnianą. Opisany projekt jest przedstawiony w przekroju podłużnym i poziomym28. Kolejne rysunki powstały już na początku XIX w. Pokazano na nim przekroje i widoki wszystkich elementów urządze- nia. Jeden z nich prezentuje odlany z brązu pionowy cylinder maszyny, we wnętrzu którego znajduje się uszczelniony konopiami tłok, połączony z tłoczyskiem. Na innych są widoczne:

wahacz, przewody parowe, wodne, elementy sterujące, zbiornik wody, elementy konstruk- cyjne budynku, fragmenty pomp odwadniających29. Na wykonanym przez Fischera rysunku jest widoczny murowany budynek, w którym zamontowana została maszyna parowa. Po le- wej stronie budowli zamontowany został drewniany dach chroniący wnętrze znajdującego się obok szybu przed wpływem warunków atmosferycznych. Z wnętrza budynku wystaje wahacz poruszający pompy odwadniające zamontowane w szybie „Pachały”. Jest on z nimi połączony przy pomocy systemu żelaznych żerdzi o długości 909 stóp (300 m). Po prawej stronie budynku maszyny znajdują się dwa kominy i magazyn węgla. Całość jest widoczna

27 MGW/TG/A: 336–337, Tarnowskie Góry – 32-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Holtzhausen, 1:50, OBB 1012.

28 MGW/TG/A: 328, Tarnowskie Góry – 3-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Holtzhausen, 1:50, OBB 1012.

29 MGW/TG/A: 329 – 335, Tarnowskie Góry – 32-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Kinzel, OBB 1011.

rys. 3. 32-calowa maszyna parowa, XiX w., rys. Holtzhausen , MGW/TG/A 328-1010

(9)

w przekroju poziomym i pionowym30. Dzięki pracy maszyny parowej osuszono podziemia kopalniane i przystąpiono do eksploatacji bogatych pokładów rudy ołowiu i srebra, nie- dostępnych do tej pory. Pierwsza maszyna służyła górnikom jeszcze przez wiele lat. Wy- ciągała wodę z szybów Abraham i Pachały, a w 1801 r. przeniesiono ją na szyb Fryderyk sztolni „Boże Pomóż”. Przebudowano ją wtedy w celu zmniejszenia zużycia węgla. W tym celu zamontowany został skraplacz pary wraz z pompą skroplinową. Ulepszona maszyna pracowała w ten sposób, że para za pomocą zaworu wlotowego kierowana była pod tłok, znajdujący się w cylindrze. Gdy osiągnął on swoje górne położenie, zawór wlotowy był za- mykany i otwierał się zawór wylotowy. Para z cylindra przechodziła do skraplacza, zanurzo- nego w zbiorniku wypełnionym wodą, gdzie uległa kondensacji, a pod tłokiem powstawała próżnia. W tym momencie ciśnienie atmosferyczne przesuwało go do dolnego położenia.

Gdy je osiągano, zamykał się zawór wylotowy, a otwierał wlotowy pary i wszystkie czyn- ności były wykonywane ponownie. Dzięki temu zmniejszono znacznie zapotrzebowanie na węgiel, gdyż para nie skraplała się w cylindrze i nie trzeba już było dużych ilości energii, niezbędnych do ogrzania jego ścian. Skroplona para kierowana była następnie za pomocą pompy do kotła parowego. Unowocześniona 32-calowa maszyna parowa została zaprezen- towana na rysunku pochodzącym z 1806 r. Jest ona widoczna w rzucie głównym oraz rzu- cie z góry. Mieściła się ona w budynku o drewnianej konstrukcji, stojącym na murowanym fundamencie31. Dane o zmodernizowanej 32-calowej maszynie parowej dostarczają nam trzy kolejne rysunku. Pierwszy wykonany na początku XIX w. przedstawia przekrój podłuż- ny budynku o konstrukcji drewnianej, który posadowiony jest na murowanym fundamen- cie. W jego wnętrzu ulokowano: kocioł parowy, maszynę parową wyposażoną w skraplacz i pompę skroplinową, wahacz, zrąb szyb32. Drugi rysunek prezentuje 32-calową maszynę wyposażoną w skraplacz w przekroju poziomym, natomiast trzeci w przekroju podłużnym33. W 1834 r. sprzedano opisywaną maszynę do kopalni węgla „Król” w Chorzowie, skąd po kilku latach trafiła do kopalni „Fanny”. Stamtąd to niegdyś najnowocześniejsze w górnic- twie urządzenie trafiło w 1857 r. na złom i zostało przetopione, a uzyskany metal posłużył do budowy innych maszyn górniczych34.

W 1790 r. w kopalni „Fryderyk” zamontowano drugą maszynę parową systemu Newco- mena wyposażoną w cylinder o średnicy 20 cali (50 cm). Została ona zbudowana w hucie Mała Panew w Ozimku. Dotyczący urządzenia rysunek główny, przedstawia przekrój po- dłużny budynku, w którym znajdowała się maszyna parowa, pracująca jako silnik pomp od- wadniających. Na planie są widoczne elementy konstrukcyjne budynku (fundament, kanał żużlowy, kocioł parowy, komin, ściany boczne, dach). Cała konstrukcja wykonana została

30 MGW/TG/A; 510, Tarnowskie Góry – system transmisji żerdziowej 32-calowej maszyny parowej, XIX w., rys. Fischer, 1:50, OBB 1109.

31 MGW/TG/A: Zabrze 471, Tarnowskie Góry – 32-calowa maszyna parowa, 1811 r., A. Hannig, 1:50, OBB 1023.

32 MGW/TG/A: 353, Tarnowskie Góry – zmodernizowana 32-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Kunzell, 1:30, OBB 1011.

33 MGW/TG/A: 364–365, Tarnowskie Góry – zmodernizowana 32-calowa maszyna parowa, 1817 r., rys. Bosch, 1:50, OBB 1023.

34 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 5; R. Majorczyk, Historia górnictwa kruszcowego w rejonie Bytomia, Bytom 1985, s. 48.

parowa. Obok niego ulokowano dwa kotły parowe, odprowadzające spaliny do dwóch osob- nych kominów. Do maszynowni przylegał parterowy budynek, będący magazynem węgla.

Na zewnątrz budynku wystawał wahacz, połączony z pompami odwadniającymi, ulokowa- nymi w pobliskim szybie27. Drugi rysunek, wykonany w 1806 r. przez Holtzhausena, poka- zuje tę samą maszynę po przeniesieniu jej na inny szyb kopalni „Fryderyk”. Umieszczono ją w murowanym budynku, nakrytym drewnianym dachem. Symetrycznie po dwóch stronach budowli ustawiono dwa opalane węglem kotły parowe. Szyb kopalni, w którym zamonto- wane były wykonane z żelaza zgrzewnego pompy, posiadał obudowę drewnianą. Opisany projekt jest przedstawiony w przekroju podłużnym i poziomym28. Kolejne rysunki powstały już na początku XIX w. Pokazano na nim przekroje i widoki wszystkich elementów urządze- nia. Jeden z nich prezentuje odlany z brązu pionowy cylinder maszyny, we wnętrzu którego znajduje się uszczelniony konopiami tłok, połączony z tłoczyskiem. Na innych są widoczne:

wahacz, przewody parowe, wodne, elementy sterujące, zbiornik wody, elementy konstruk- cyjne budynku, fragmenty pomp odwadniających29. Na wykonanym przez Fischera rysunku jest widoczny murowany budynek, w którym zamontowana została maszyna parowa. Po le- wej stronie budowli zamontowany został drewniany dach chroniący wnętrze znajdującego się obok szybu przed wpływem warunków atmosferycznych. Z wnętrza budynku wystaje wahacz poruszający pompy odwadniające zamontowane w szybie „Pachały”. Jest on z nimi połączony przy pomocy systemu żelaznych żerdzi o długości 909 stóp (300 m). Po prawej stronie budynku maszyny znajdują się dwa kominy i magazyn węgla. Całość jest widoczna

27 MGW/TG/A: 336–337, Tarnowskie Góry – 32-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Holtzhausen, 1:50, OBB 1012.

28 MGW/TG/A: 328, Tarnowskie Góry – 3-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Holtzhausen, 1:50, OBB 1012.

29 MGW/TG/A: 329 – 335, Tarnowskie Góry – 32-calowa maszyna parowa, XIX w., rys. Kinzel, OBB 1011.

rys. 3. 32-calowa maszyna parowa, XiX w., rys. Holtzhausen , MGW/TG/A 328-1010

(10)

Posiadała ona cylinder o średnicy 40 cali (100 cm), a najważniejsze elementy sprowadzo- no z zakładów Homfreya w Wielkiej Brytanii. Pierwszy rysunek związany z tą maszyną pa- rową powstał w latach 90. XVIII w. Zawiera on jednak tylko informacje o murowanym bu- dynku, w którym miała zostać ona zamontowana. Jest on widoczny w przekroju poziomym.

Natomiast w przekroju poprzecznym pokazano przylegający do niego budynek magazynu węgla36. Więcej informacji o nowej maszynie dostarczają dwa powstałe 1806 r. rysunki.

Maszyna parowa została umieszczona w murowanym trzykondygnacyjnym budynku nakry- tym drewnianym dachem dwuspadowym. Symetrycznie po jego dwóch stronach ulokowano dwa budynki kotłowni (murowane, nakryte drewnianym dachem), w których zainstalowa- no pojedyncze kotły jednopłomienicowe. Posiadały one murowane z cegły obmurze, a pod paleniskiem znajdował się murowany kanał, służący do odprowadzania popiołu. Kotły tego typu miały o wiele większą powierzchnię grzewczą, niż stosowane do tej pory konstrukcje.

Zapewniała to przebiegająca przez środek kotła metalowa rura (płomienica), przez którą przechodziły gorące spaliny, ogrzewające wodę. Z płomienicy kierowane były one następ- nie do kanału, biegnącego wzdłuż wszystkich ścian kotła, gdzie również następowało prze- kazywanie ciepła spalin. Każda z kotłowni zaopatrzona została w osobny murowany komin wykorzystywany do odprowadzania spalin. Całość jest widoczna w dwóch przekrojach:

poziomym (wykonanym na poziomie gruntu) i podłużnym37. W 1792 r. w szybie Henrietta kopalni „Fryderyk” ustawiono czwartą maszynę parową sprawdzonego w eksploatacji sys- temu Newcomena, którą tym razem wyposażono w cylinder o średnicy 48 cali (134 cm).

Najważniejsze elementy urządzenia zakupiono w zakładach Banks w Wielkiej Brytanii. Nie- które części wykonano w hucie Mała Panew w Ozimku38. Przy ich konstruowaniu pracował twórca pierwszych górnośląskich maszyn parowych Fryderyk August Holtzhausen. Infor- macji o urządzeniu dostarcza tylko jeden rysunek, który wykonano, gdy budynek, w którym była ulokowana maszyna parowa uległ przebudowie. Umieszczono w nim kuźnię kopalnianą i dwa mieszkania przeznaczone dla zatrudnionych w niej pracowników. Kuźnia ulokowana została na parterze budynku, natomiast mieszkania powstały na pierwszej i drugiej kondy- gnacji wieży. Całość jest widoczna w przekroju poziomym i podłużnym39. Mimo iż maszy- ny parowe Newcomena dość sprawnie usuwały napływającą do kopalni wodę, urządzenia te nie były jednak pozbawione wad. Bardzo szybko zużywało się uszczelnienie tłoka, co powodowało kłopoty z uzyskaniem próżni w cylindrze. Pracowały one również niezwykle głośno, zużywając jednocześnie duże ilości smarów. Dość szybko niszczyły się metalowe elementy, pojawiały się również przecieki, gdyż blacha, z której zbudowano kotły, pękała.

Istotną wadą maszyny była również nierównomierność jej pracy. Tłok podnosił się bowiem do góry znacznie wolniej, niż opadał w dół. Taki ruch był wymuszony przez tłoki pomp, poko- nujące opór słupa wody. Jednak najważniejszą wadą maszyny Newcomena była jej ogromna 36 MGW/TG/A: 284, Tarnowskie Góry – budynek 40-calowej maszyny parowej, XIX w., rys. Moennisch, 1:60,

OBB 984.

37 MGW/TG/A: 417–418 Tarnowskie Góry – budynek 40-calowej maszyny parowej, 1806 r., rys. Zollem, 1:100, OBB 1063.

38 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 6.

39 MGW/TG/A: 285, Tarnowskie Góry – przebudowa budynku 48-calowej maszyny parowej na kuźnię i miesz- kania, XIX w., rys. Merker, 1:40, OBB 984.

z drewna, a jedynie fundament był murowany. Kolejne dwa rysunki ukazują nam przekro- je poprzeczne tego samego budynku. Są na nich pokazane pompy odwadniające, wahacz, ciągadła, zbiornik wody. Ostatni rysunek zawiera przekrój poziomy budynku maszyny. Za- znaczono na nim kocioł parowy, elementy nośne ścian, fragment szybu kopalni z pompa- mi35. W 1791 r. kopalnia wzbogaciła się o trzecią maszynę parową sytemu Newcomena.

35 MGW/TG/A: 298, Tarnowskie Góry – projekt maszyny parowej odwadniającej, która miała być zamonto- wana na sztolni „Boże Pomóż”, 1788 r., rys. J.C. Friedrich, 1:29, OBB 996; MGW/TG/A: 299, Tarnowskie Góry przekrój poziomy budynku maszyny parowej odwadniającej, która miała być zamontowana na sztolni

„Boże Pomóż”, 1788 r., rys. J.C. Friedrich, 1:29, OBB 996; MGW/TG/A: 300, Tarnowskie Góry – przekrój poprzeczny pionowy budynku maszyny parowej odwadniającej, wykonany wzdłuż linii A–B, 1788 r., rys.

J.C. Friedrich, 1:29, OBB 996; MGW/TG/A: 301, Tarnowskie Góry – przekrój poprzeczny pionowy budynku maszyny parowej odwadniającej, wykonany wzdłuż linii A–B, 1788 r., rys. J. C. Friedrich, 1:29, OBB 996.

rys. 4. 40-calowa maszyna parowa systemu Watta-Boultona, 1811 r., rys. Boethke, MGW/TG/A 327-1008

(11)

Posiadała ona cylinder o średnicy 40 cali (100 cm), a najważniejsze elementy sprowadzo- no z zakładów Homfreya w Wielkiej Brytanii. Pierwszy rysunek związany z tą maszyną pa- rową powstał w latach 90. XVIII w. Zawiera on jednak tylko informacje o murowanym bu- dynku, w którym miała zostać ona zamontowana. Jest on widoczny w przekroju poziomym.

Natomiast w przekroju poprzecznym pokazano przylegający do niego budynek magazynu węgla36. Więcej informacji o nowej maszynie dostarczają dwa powstałe 1806 r. rysunki.

Maszyna parowa została umieszczona w murowanym trzykondygnacyjnym budynku nakry- tym drewnianym dachem dwuspadowym. Symetrycznie po jego dwóch stronach ulokowano dwa budynki kotłowni (murowane, nakryte drewnianym dachem), w których zainstalowa- no pojedyncze kotły jednopłomienicowe. Posiadały one murowane z cegły obmurze, a pod paleniskiem znajdował się murowany kanał, służący do odprowadzania popiołu. Kotły tego typu miały o wiele większą powierzchnię grzewczą, niż stosowane do tej pory konstrukcje.

Zapewniała to przebiegająca przez środek kotła metalowa rura (płomienica), przez którą przechodziły gorące spaliny, ogrzewające wodę. Z płomienicy kierowane były one następ- nie do kanału, biegnącego wzdłuż wszystkich ścian kotła, gdzie również następowało prze- kazywanie ciepła spalin. Każda z kotłowni zaopatrzona została w osobny murowany komin wykorzystywany do odprowadzania spalin. Całość jest widoczna w dwóch przekrojach:

poziomym (wykonanym na poziomie gruntu) i podłużnym37. W 1792 r. w szybie Henrietta kopalni „Fryderyk” ustawiono czwartą maszynę parową sprawdzonego w eksploatacji sys- temu Newcomena, którą tym razem wyposażono w cylinder o średnicy 48 cali (134 cm).

Najważniejsze elementy urządzenia zakupiono w zakładach Banks w Wielkiej Brytanii. Nie- które części wykonano w hucie Mała Panew w Ozimku38. Przy ich konstruowaniu pracował twórca pierwszych górnośląskich maszyn parowych Fryderyk August Holtzhausen. Infor- macji o urządzeniu dostarcza tylko jeden rysunek, który wykonano, gdy budynek, w którym była ulokowana maszyna parowa uległ przebudowie. Umieszczono w nim kuźnię kopalnianą i dwa mieszkania przeznaczone dla zatrudnionych w niej pracowników. Kuźnia ulokowana została na parterze budynku, natomiast mieszkania powstały na pierwszej i drugiej kondy- gnacji wieży. Całość jest widoczna w przekroju poziomym i podłużnym39. Mimo iż maszy- ny parowe Newcomena dość sprawnie usuwały napływającą do kopalni wodę, urządzenia te nie były jednak pozbawione wad. Bardzo szybko zużywało się uszczelnienie tłoka, co powodowało kłopoty z uzyskaniem próżni w cylindrze. Pracowały one również niezwykle głośno, zużywając jednocześnie duże ilości smarów. Dość szybko niszczyły się metalowe elementy, pojawiały się również przecieki, gdyż blacha, z której zbudowano kotły, pękała.

Istotną wadą maszyny była również nierównomierność jej pracy. Tłok podnosił się bowiem do góry znacznie wolniej, niż opadał w dół. Taki ruch był wymuszony przez tłoki pomp, poko- nujące opór słupa wody. Jednak najważniejszą wadą maszyny Newcomena była jej ogromna 36 MGW/TG/A: 284, Tarnowskie Góry – budynek 40-calowej maszyny parowej, XIX w., rys. Moennisch, 1:60,

OBB 984.

37 MGW/TG/A: 417–418 Tarnowskie Góry – budynek 40-calowej maszyny parowej, 1806 r., rys. Zollem, 1:100, OBB 1063.

38 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 6.

39 MGW/TG/A: 285, Tarnowskie Góry – przebudowa budynku 48-calowej maszyny parowej na kuźnię i miesz- kania, XIX w., rys. Merker, 1:40, OBB 984.

z drewna, a jedynie fundament był murowany. Kolejne dwa rysunki ukazują nam przekro- je poprzeczne tego samego budynku. Są na nich pokazane pompy odwadniające, wahacz, ciągadła, zbiornik wody. Ostatni rysunek zawiera przekrój poziomy budynku maszyny. Za- znaczono na nim kocioł parowy, elementy nośne ścian, fragment szybu kopalni z pompa- mi35. W 1791 r. kopalnia wzbogaciła się o trzecią maszynę parową sytemu Newcomena.

35 MGW/TG/A: 298, Tarnowskie Góry – projekt maszyny parowej odwadniającej, która miała być zamonto- wana na sztolni „Boże Pomóż”, 1788 r., rys. J.C. Friedrich, 1:29, OBB 996; MGW/TG/A: 299, Tarnowskie Góry przekrój poziomy budynku maszyny parowej odwadniającej, która miała być zamontowana na sztolni

„Boże Pomóż”, 1788 r., rys. J.C. Friedrich, 1:29, OBB 996; MGW/TG/A: 300, Tarnowskie Góry – przekrój poprzeczny pionowy budynku maszyny parowej odwadniającej, wykonany wzdłuż linii A–B, 1788 r., rys.

J.C. Friedrich, 1:29, OBB 996; MGW/TG/A: 301, Tarnowskie Góry – przekrój poprzeczny pionowy budynku maszyny parowej odwadniającej, wykonany wzdłuż linii A–B, 1788 r., rys. J. C. Friedrich, 1:29, OBB 996.

rys. 4. 40-calowa maszyna parowa systemu Watta-Boultona, 1811 r., rys. Boethke, MGW/TG/A 327-1008

(12)

przewożono furmankami, ciągniętymi przez konie po kiepskiej jakości drogach gruntowych z Zabrza lub Chorzowa. Transport był drogi i czasochłonny, co miało bardzo duży wpływ na kondycję ekonomiczną przedsiębiorstwa. W 1796 r. zamówiono w zakładach W. Wilkinsona, znajdujących się w Staffordshire nową maszynę systemu Watta – Boultona, której instalacja kosztowała kopalnię 16,8 tys. talarów40. Maszyna tego typu pracowała w inny sposób niż stosowane do tej pory konstrukcje. Jej centralnym elementem był zamknięty z dwóch stron cylinder o średnicy 40 cali (100 cm) i wysokości 3,5 m wyposażony w podwójne ściany, pomiędzy którymi znajdowała się para ogrzewająca jego wnętrze. Para za pośrednictwem zaworu wlotowego kierowana była do górnej części cylindra. Naciskała ona od góry na tłok, powodując jego ruch w dół. Za pośrednictwem tłoczyska ciągnął on wahacz, który równo- cześnie podnosił przymocowane z jego drugiej strony żerdzie pomp odwadniających. Do wahacza podłączone były też drągi, sterujące pracą pompy skroplinowej i urządzenia kie- rującego dopływem pary. W tym samym czasie zawór wyrównawczy był zamknięty, a zawór wylotowy pozostawał otwarty, umożliwiając przepłynięcie pary, znajdującej się pod tło- kiem do skraplacza. W ten sposób powstająca pod tłokiem próżnia umożliwiała jego ruch powrotny w dół. Gdy pod naporem pary znalazł się on w dolnym położeniu, zamykane były zawory wlotowy i wylotowy, a otwierany był zawór przelotowy. Para znajdująca się nad tło- kiem ulegała rozprężeniu, przepływając pod dolną część tłoka. Malejące ciśnienie powo- dowało, że tłok przemieszczał się z powrotem do górnego położenia, ciągnięty tym razem przez wielotonowe tłoczyska pomp. Następnie zamykany był zawór przelotowy, a otwierany wylotowy za pomocą którego para przepływała do skraplacza, gdzie ulegała kondensacji.

Gdy tłok ponownie znajdował się w górnym położeniu, otwierany był zawór wlotowy, a za- mykany wyrównawczy. Skroplona para usuwana była ze skraplacza za pomocą specjalnej pompy, która za pośrednictwem przewodów wodnych wtłaczała ją powrotem do kotłów pa- rowych.41 Danych o budowie i pracy urządzenia sterującego dostarcza rysunek wykonany w 1811 r., na którym jest ono widoczne w rzucie głównym oraz w przekrojach poprzecznym i podłużnym42. Maszyna parowa Watta zużywała trzykrotnie mniej węgla, niż stosowane do tej pory konstrukcje Newcomena. Zespół obiektów 40-calowej maszyny parowej został za- prezentowany za pomocą zestawu trzech rysunków wykonanych, gdy urządzenie zostało zamontowane w kopalni. Na pierwszym z nich zaznaczono: murowany budynek mieszczaący maszynę parową, skraplacz, pompę skroplinową, zbiornik wody chłodzącej, dwie kotłownie w których ulokowano pojedyncze kotły parowe jednopłomienicowe. Przed budynkiem ma- szyny znajduje się szyb kopalni z dwoma zainstalowanymi pompami odwadniającymi, a do każdej z kotłowni prowadzi kanał wykorzystywany do usuwania popiołu. Całość jest wi- doczna w przekroju poziomym wykonanym na wysokości fundamentów budynku43. Na dru- gim rysunku w przekroju podłużnym jest widoczny budynek, w którym ulokowana została

40 J. Piernikarczyk, Historia górnictwa…, s. 6.

41 S. Lilley, Ludzie maszyny…, s. 127.

42 MGW/TG/A: 327, Tarnowskie Góry – 40-calowa maszyna parowa systemu Watta-Boultona, urządzenie sterujące, 1811 r., rys. Boethke, 1:6, OBB 1020.

43 MGW/TG/A: 303, Tarnowskie Góry – 40-calowa maszyna parowa systemu Watta-Boultona, 1799 r., rys.

J.G. Gärtner, 1811, 1:50, OBB 998.

energochłonność, spowodowana przede wszystkim skraplaniem pary w cylindrze. Do strat energii przyczyniały się również kotły parowe, o dużej objętości wodnej i niewielkiej po- wierzchni grzewczej. Tymczasem dla kopalni „Fryderyk”, wydobywającej rudę srebra i oło- wiu, zapewnienie sprawnych dostaw węgla stanowiło istotny problemem. Setki ton węgla rys. 5. 60-calowa maszyna parowa, 1811 r., rys. autor nieznany MGW/TG/A 349-1016

Cytaty

Powiązane dokumenty

Oprócz niskiego współczynnika przenikania ciepła stolarka w budynku pasyw- nym powinna charakteryzować się odpowiednim współczynnikiem całkowitej przepuszczalności energii

w 1926 roku z: Księga pamiątkowa Polskich Kopalń Skarbowych na Gór- nym Śląsku założona w 1923 r., zbiory Muzeum Górnictwa Węglowego w Za- brzu, zespół

murowane drewniane betonowy / papa dostateczny dostateczny dostateczny dobry brak dostateczny 557,30 1 nie nie..

Programy edukacyjne: Od ziarenka do bochenka oraz życie w zagrodzie, Tradycje i obrzędy wsi świętkrzyskiej - jak to z lnem było i nie tylko, Czas na makulaturę -

Wielka Brytania jest największą wyspą w Europie. Jest 1,2 razy mniejsza od Polski. W Wielkiej Brytanie zużywa się rocznie ponad 55 miliardów torebek herbaty. Ciekawostki o

Poza pojedynczy- mi dobrymi wiadomościami opisującymi nadzwyczajne sukcesy polskiej medycyny został on zdominowany przez propagandę reformy ministra Arłukowicza odrzucanej

Wydatkowanie pieniędzy publicznych musi się odbywać w sposób celowy i oszczędny, z zacho- waniem zasady uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów.. Odnosi się

był I sekretarz PZPR; podczas jego rządów Polska zaciągnęła ogromne kredyty z państw zachodnich na zakup nowych technologii; efektem jego polityki gospodarczej było duże