MARKSIZMU OD
do feminizmu
Ksiêga pami¹tkowa
z okazji 70. rocznicy urodzin Profesora Kazimierza lêczki
MARKSIZMU OD
do feminizmu
Ksiêga pami¹tkowa
z okazji 70. rocznicy urodzin Profesora Kazimierza lêczki
pod redakcj¹
Tomasza Czakona
Wydawnictwo Uniwersytetu l¹skiego Katowice 2009
Recenzent JACEK R¥B
Publikacja bêdzie dostêpna po wyczerpaniu nak³adu w wersji internetowej:
l¹ska Biblioteka Cyfrowa www.sbc.org.pl
Redaktor: JERZY STENCEL
Projektant ok³adki i stron dzia³owych: ANNA KMITA Redaktor techniczny: MA£GORZATA PLENIAR Korektor: LUIZA PRZE£O¯NY
Copyright © 2009 by
Wydawnictwo Uniwersytetu l¹skiego Wszelkie prawa zastrze¿one
ISSN 0208-6336
ISBN 978-83-226-1787-8
Wydawca
Wydawnictwo Uniwersytetu l¹skiego ul. Bankowa 12B, 40-007 Katowice www.wydawnictwo.us.edu.pl
e-mail: wydawus@us.edu.pl
Wydanie I. Ark. druk. 16,0 + wklejka. Ark. wyd. 18,5. Prze- kazano do ³amania we wrzeniu 2008 r. Podpisano do druku w styczniu 2009 r. Papier offset. kl. III, 80 g
Cena 30 z³
£amanie: Pracownia Sk³adu Komputerowego Wydawnictwa Uniwersytetu l¹skiego
Druk i oprawa: EXPOL, P. Rybiñski, J. D¹bek, Spó³ka Jawna ul. Brzeska 4, 87-800 W³oc³awek
Wstêp
Jubileusz urodzin znacz¹cego badacza nie jest tylko jego prywatn¹ spraw¹ dla przyjació³ i uczniów jest okazj¹ do refleksji nad drog¹, któ- r¹ przeby³ Jubilat, i wyra¿enia swoich uczuæ wobec osoby, która w ich ¿y- ciu odegra³a wa¿n¹ rolê nauczyciela, mistrza, przyjaciela. Dlatego grupa przyjació³ i uczniów Profesora Kazimierza lêczki postanowi³a wydaæ tê ksiêgê dla uczczenia 70. rocznicy Jego urodzin.
Tytu³ ksiêgi pami¹tkowej Od marksizmu do feminizmu nie w pe³ni od- daje drogê ideow¹ przebyt¹ przez Jubilata. Powinien on raczej brzmieæ Od geologii do globalizacji, jednak wtedy nie by³by tak sugestywny, jak ten którym ksi¹¿kê opatrzono, nie opisywa³by dramatycznych zmagañ Profe- sora ze wiatem idei. Najpierw pogr¹¿enie siê w pewnej nieortodoksyjnej wówczas wersji marksizmu, a póniej ¿mudne z niego wychodzenie i po- szukiwanie nowego obszaru filozoficznej ekspresji.
Mój pierwszy kontakt z Profesorem Kazimierzem lêczk¹ nast¹pi³ po- przez Jego rozprawê habilitacyjn¹ Dialektyka procesu rewolucji: w sporze o Geschichte und Klassenbewusstsein (1978). By³em wtedy po archeologii i studiowa³em filozofiê na Uniwersytecie Jagielloñskim w Krakowie. Ksi¹¿ka mnie zafascynowa³a, choæ jednoczenie by³a mi obca. Zainteresowa³a mnie hermeneutyczna analiza dzie³a Györgya Lukácsa oraz tak wielkie odda- nie siê potêdze filozofii a¿ do przypisywania jej roli dziejotwórczej. Wów- czas bardziej zajmowa³y mnie problemy metodologii nauk. Pozostaj¹c pod wp³ywem szko³y lwowsko-warszawskiej, nie by³em gotów przypisywaæ fi- lozofii roli dziejotwórczej. Jednak pomyla³em sobie, ¿e po ukoñczeniu stu- diów dobrze by³oby pracowaæ w Instytucie Filozofii Uniwersytetu l¹skie- go w Katowicach, aby móc wspó³pracowaæ z Profesorem K. lêczk¹. Uda³o siê. Jednoczenie wydarzenia polityczne i spo³eczne 19801981 roku spo- wodowa³y moje odejcie od metodologii nauk na rzecz filozofii spo³ecznej,
konkretnie marksizmu. W efekcie podj¹³em pracê pod kierownictwem Profesora i pod Jego te¿ kierownictwem napisa³em pracê doktorsk¹.
Ksiêga sk³ada siê z kilku czêci. W czêci pierwszej, co oczywiste, znaj- duj¹ siê wspomnienia opisuj¹ce, nieraz w sposób bardzo osobisty, drogê ¿y- ciow¹ oraz ideow¹ Jubilata. Czêæ tê rozpoczyna niezwyk³e wspomnienie Jana Rzyme³ki (Notatki o epizodach fascynacji z ¿ycia Kazimierza lêcz- ki, który studiowa³ geologiê [i nie tylko] a profesorem filozofii zosta³), pierwszego doktoranta Profesora lêczki i od 1989 roku (z krótk¹ prze- rw¹) pos³a na sejm. Jan Rzyme³ka opowiada o niezwyczajnoci kulturo- wej dawnego ksiêstwa cieszyñskiego miejsca urodzin Profesora. Opowia- da o jego latach studenckich, ówczesnych fascynacjach, a¿ do dojcia do zainteresowania siê twórczoci¹ G. Lukácsa. Krzysztof Wieczorek (Z dzie- jów pewnego filozoficznego entuzjazmu) ukazuje zmieniaj¹cy siê stosunek Kazimierza lêczki do idei postêpu. Zmiana ta ma swe ród³a w prze³omie teoretycznym, w zerwaniu epistemicznym uosabianym przez takich my-
licieli, jak Louis Althusser, a tak¿e Jacques Derrida. Ewolucja ta uwidocz- ni³a siê w rewidowaniu w³asnego stanowiska wobec marksizmu. Ewa Hy¿y (Osobista refleksja o Kazimierzu lêczce Johnie S. Millu polskiego fe- minizmu) przekazuje czytelnikom sw¹ ciep³¹ ocenê Kazimierza lêczki J.S. Milla polskiego feminizmu. Czêæ tê koñczy wypowied Andrzeja Mu- rzyna (Wyznania ucznia) bêd¹ca pochwa³¹ filozofii, takiej filozofii, która jest bliska postawie Jubilata.
W drugiej czêci znajduj¹ siê trzy wypowiedzi podejmuj¹ce spór o ak- tualnoæ klasycznych filozoficznych problemów, obecnych tak¿e w twórczoci Kazimierza lêczki. Halina Promieñska (Arystoteles w wiecie postmoder- nizmu i... feminizmu) podejmuje problem znaczenia Arystotelesa dla wspó³- czesnoci, a szczególnie próbuje uzasadniæ tezê, ¿e filozof ten nie jest a¿
takim antyfeminist¹, na jakiego wygl¹da. Nastêpnie Leszek Nowak (O po- trzebie modyfikacji etyki normatywnej Nowego Testamentu) rekonstru- uje koncepcjê cz³owieka, a zarazem etykê mi³oci obecn¹ w Nowym Testa- mencie i pokazuje konflikty, którymi obarczona jest ewangeliczna koncep- cja cz³owieka. Na jej miejsce proponuje nieewangeliczny model cz³owieka.
W³odzimierz Lorenc (Filozofie skoñczonoci. Zmierzch idei absolutu i sk³on- noci do absolutyzowania) zgodnie z tytu³em ukazuje zmierzch meta- fizyki przez poddanie krytyce idei absolutu i zastêpowanie jej ide¹ skoñ- czonoci.
Trzecia czêæ zawiera teksty powiêcone recepcji wybranych problemów marksizmu, w du¿ym stopniu obecnych w pewnym okresie w twórczoci Kazimierza lêczki. Barbara Przybylska-Czajkowska (Etyka w Ontologii
Lukácsa. Szkic rekonstrukcji) analizuje wybrany w¹tek fundamentalnej pracy tego autora, przyswojonej polskiej filozofii przez Jubilata. Autorka ukazuje aktualnoæ propozycji Lukácsa, wskazuj¹c, ¿e w jego dziele obec-
7
Wstêp
na jest ciekawa perspektywa oceny globalizacji. Warto dodaæ, ¿e Kazimierz
lêczka jest t³umaczem interesuj¹cej ksi¹¿ki Jana A. Scholtego o globali- zacji. Waldemar Czajkowski (Györgya Lukácsa ontologia historyczna glo- balizacji), wydobywaj¹c w dziele Lukácsa pewn¹ ontologiê globalizacji, uka- zuje jej aktualnoæ we wspó³czesnych dyskusjach o globalizacji. Tomasz Czakon (Recepcja ksi¹¿ki Andrzeja Walickiego Marksizm i skok do króle- stwa wolnoci) przedstawia du¿e zainteresowanie i ró¿norodnoæ sposo- bów odbioru ksi¹¿ki Walickiego. Marek Zagajewski (Widmo komunizmu kr¹¿y po Polsce) polemizuje z beztroskim dzisiaj nadu¿ywaniem terminów:
komuna, komunista, pañstwo komunistyczne. Jednoczenie, zauwa-
¿aj¹c nowe wydanie Manifestu komunistycznego, proponuje wspó³czesne odczytanie tego dokumentu Wiosny Ludów.
W czêci czwartej Ewa Kochan (Feminizm i ideologia. Na marginesach ksi¹¿ki Kazimierza lêczki) proponuje ponown¹ lekturê ksi¹¿ki Profesora.
Stwierdza, ¿e publikacja ta oznacza³a szczególne otwarcie siê polskiej hu- manistyki na wiat.
Czêæ pi¹ta ksiêgi powiêcona jest wybranym aspektom problematyki wa¿nej dla Jubilata wyobcowaniu i jego przezwyciê¿aniu. Wojciech Kau- te (Cz³owiek urodzi³ siê wolny, a wszêdzie jest w okowach. Rousseau i jego bunt wobec nowo¿ytnego wiata) ukazuje ten problem, odwo³uj¹c siê do filozofii Jeana Jacquesa Rousseau. Jerzy Kopel (To¿samoæ spo³eczna i ko- munikacja interpersonalna. W krêgu myli Micha³a Bachtina) ukazuje problem zagro¿enia to¿samoci zarówno w warstwie podmiotowoci jednost- ki, jak i jej relacji wspólnotowych. Ksiêgê koñczy wypowied Jacka Wodza (O tak zwanej permanentnej legitymizacji w³adzy s³ów kilka) stanowi¹ca w gruncie rzeczy klucz do wyjcia z mniej lub bardziej hermetycznych fi- lozoficznych rozwa¿añ o wiecie idei do realiów spo³ecznych i politycznych dzisiejszej Polski.
S³owa-klucze: marksizm, feminizm, globalizacja, ideologia, postêp, ontolo- gia, estetyka
Tomasz Czakon
A birthday jubilee of an outstanding researcher is not only his perso- nal business. For his friends and students, it is an occasion to reflect on a way he has gone through, and express their feelings towards a person who played an important role of a teacher, master and friend in their life.
Therefore, a group of friends and students of Professor Kazimierz lêczka decided to publish this volume in order to celebrate his 70th birthday.
The title of the commemorative book From marxism to feminism does not fully reflect the ideological way professor went through. It should ra- ther be entitled From geology to globalization, however, it would not be as suggestive as the present one, and would not describe dramatic strug- gles Professor lêczka experienced with the world of ideas. First, he im- mersed himself in a certain non-Orthodox version of Marxism, and later on his struggled to leave it and searched for a new area of philosophical expression.
My first contact with Professor lêczka was via his postdoctoral book A dialectics of the revolution process: in a debate on Geschichte und Klas- senbewusstsein (1978). I finished archeology at that time and was study- ing philosophy at the Jagiellonian University in Kraków. The book fasci- nated me, though, it was strange at the same time. What interested me was a hermeneutic analysis of the work by György Lukács, as well as a strong devotion to the power of philosophy, and the history-making role ascribed to it. Then I was much more interested in the issues of the me- thodology of sciences. Remaining under the influence of Lwów and War- szawa School, I was not able to think of philosophy in terms of history making. However, it occurred to me that it would be a good idea to work in the Institute of Philosophy at the University of Silesia to co-operate with Professor lêczka having finished the studies. I managed to do it. At the
9
Introduction
same time, the political and social events of 19801981 made me with- draw from the methodology of the sciences and devote myself to social phi- losophy, i.e. Marxism to be more specific. As a result, I started work under his supervision, and wrote a doctoral dissertation also supervised by him.
The volume consists of several parts. Obviously, the first part covers memories describing, often in a very personal way, a Professors way of life and ideology. It opens with a memory by Jan Rzyme³ka (Notes on the episodes of fascination from life of Kazimierz lêczka who studied (not only) geology and became the Professor of philosophy), the professors first PhD candidate and from 1989 (with a short break) an MP for the Seym, Jan Rzyme³ka presents the cultural uniqueness of the former Ksiêstwo Cie- szyñskie the place in which professor was born. He writes about pro- fessors student times, fascinations and his way to get interested in works by G. Lukács. Krzysztof Wieczorek (From the history of a certain philoso- phical enthusiasm) shows a changing attitude professor held towards the idea of progress. The change in question has its sources in a theoretical breakthrough and epistemic withdrawal represented by such thinkers as Louis Althusser and Jacques Derrida. The very evolution was evident in revising his own attitude towards Marxism. Ewa Hy¿y (A personal reflec- tion on Kazimierz lêczka a John S. Mill of the Polish feminism) provi- des the readers with her warm opinion on Professor Kazimierz lêczka a J.S. Mill of the Polish feminism. The section closes with a text by An- drzej Murzyn (Students confessions) being an approval of philosophy and such philosophy that is close to professors attitude.
The second part includes three texts dealing with an argument on the up-to-dateness of classical philosophical problems also to be present in works by Kazimierz lêczka. Halina Promieñska (Aristotle in the world of postmodernism and feminism) raises the issue of the importance of Aristotle in the world, and, more importantly, attempts to justify the hy- pothesis that this philosopher is not such an antifeminist as he seems to be. Next, Leszek Nowak (On the need to modify normative ethics of the
New Testament) reconstructs a conception of man, and, at the same time, the ethics of love present in the New Testament, and shows the conflicts an evangelic conception of man is marked with. He proposes to replace it with a non-evangelic model of man. W³odzimierz Lorenc (Philosophies of definiteness. A twilight of the idea of absolute and inclination to absolu- tising). According to its title, it shows a twilight of metaphysics by means of criticising the idea of absolute, and the process of replacing it with the idea of definiteness.
The third part contains texts devoted to the reception of selected pro- blems of Marxism, present to a large extent at some point of the activity of Professor Kazimierz lêczka. Barbara Przybylska-Czajkowska (Ethics
in Ontology by Lukács. A reconstruction outline) analyses a selected frag- ment of his fundamental work, the Polish philosophy assimilated by pro- fessor. The author presents the up-to-dateness of the proposition Lukács put forward, indicating that his work contains an interesting perspective of the evaluation of globalisation. It is worth emphasising that Kazimierz
lêczka is a translator of J.A. Scholtes book on globalization. Waldemar Czajkowski (A historic ontology of globalization by György Lukács), deriv- ing a certain ontology of globalization from Lukács, presents its up-to-da- teness in contemporary discussions on globalization. Tomasz Czakon (A reception of the book by Andrzej Walicki Marxism and the leap to the kingdom of freedom) presents a great level of interest and a variety of ways of reception of the book by Walicki. Marek Zagajewski (A spectre of communism circles around Poland) polemicises with a careless abuse of such terms as communism, a communist, a communist country nowa- days. At the same time, a new edition of A communist manifesto suggests a contemporary interpretation of the document of Wiosna Ludów.
In the fourth part, Ewa Kochan (Feminism and ideology. On the mar- gins of Kazimierz lêczkas book) proposes to read the professors book a- gain. She claims that the very book meant a special kind of openness of the Polish humanistics to the world.
The fifth part of the book is devoted to selected aspects of the issues important for professor, i.e. alienation and its overcoming. Wojciech Kaute (Man was born free though he is bound everywhere. Rousseau and his rebellion against the modern world) presents the very problem referring to Jean Jacques Rousseaus philosophy. Jerzy Kopel (Social identity and interpersonal communication. In the circle of Mikhail Bachtins thought) shows the problem of identity being endangered both within the scope of individual subjectivity and its community relations. The volume closes with a text by Jacek Wódz (On the so-called permanent legitimization of po- wer) constituting, generally speaking, the key to the exit from more or less hermetic philosophical considerations on the world of ideas to social and political reality of todays Poland.
Keywords: Marxism, feminism, globalization, ideology, progress, ontology, esthetics.
Tomasz Czakon
Vorwort
Das Geburtstagsjubiläum eines bedeutenden Wissenschaftlers ist nicht nur seine private Sache für seine Freunde und Schüler ist es ein An- lass, dem Berufsweg des Jubilars nachzugehen und ihm, dem Lehrer, Meister und Freund zu danken. Das vorliegende Buch ist auf Anregung der Freunde und Schüler von Professor lêczka zur Ehre seines 70. Ge- burtstags herausgegeben worden.
Der Titel des Gedenkbuches Vom Marxismus bis zum Feminismus gibt den ideologischen Weg des Professors nicht vollkommen wieder. Er sollte eher lauten: Von der Geologie bis zur Globalisierung, aber dann würde er nicht so überzeugend sein und könnte den dramatischen Kampf des Professors mit der Ideenwelt nicht wiedergeben: zuerst die Versenkung in eine damals nicht orthodoxe Art des Marxismus, dann mühevolle Ver- suche, sich daraus wieder herauszukrabbeln, und schließlich die Suche nach einem neuen Gebiet der philosophischen Expression.
Meinen ersten Kontakt mit Professor lêczka habe ich anlässlich sei- ner Habilitationsarbeit Die Dialektik eines revolutionären Prozesses: im Streit wegen Geschichte und Klassenbewusstsein (1978) aufgenommen.
Ich war damals Absolvent der Archäologie und Student der Philosophie an der Jagiellonen Universität in Krakau. Das Buch hat mich sehr beein- druckt, obwohl ich es auch fremd fand. Sehr interessant fand ich seine hermeneutische Analyse des Werkes von Lukács und sein starkes Vertrauen an die Macht der Philosophie. Ich war damals viel mehr für Methodologie der Wissenschaften interessiert. Von Lemberger-Warschauer Schule beein- flusst war ich nicht bereit, der Philosophie eine geschichtsbildende Bedeut- ung beizumessen, wie es bei Ihm der Fall war. Doch nach dem Studium- sabschluss hätte ich gern im Institut für Philosophie an der Schlesischen Universität in Kattowitz mit Professor lêczka mitwirken können. Das hat
mir auch gelungen. Infolge der politischen und sozialen Geschehnisse in den Jahren 19801981 habe ich die Methodologie der Wissenschaften zu- gunsten der Sozialphilosophie, und genauer gesagt des Marxismus, auf- gegeben. Schließlich habe ich unter der Leitung des Professors als Men- tors meine Dissertation geschrieben.
Das Buch besteht aus fünf Teilen. Der erste beinhaltet offensichtlich die Memoiren, die manchmal auf eine sehr persönliche Weise das Leben und die Ideologie des Jubilars darstellen. Angefangen wird es mit einer ungewöhnlichen Erinnerung von Jan Rzyme³ka (Die Bemerkungen über die Faszinationsepisoden aus dem Leben von Kazimierz lêczka, der Geo- logie studierte und Philosophieprofessor geworden ist), dem ersten Dokto- randen des Professors und seit 1989 (mit kurzer Pause) dem Sejmabge- ordneten. Jan Rzyme³ka spricht über die kulturelle Einzigartigkeit des ehe- maligen Teschener Fürstentums des Geburtsortes des Professors, erzählt von seinen Studentenjahren, seinen Faszinationen von damals und von seinem Interesse für G. Lukács Werke. Krzysztof Wieczorek (Aus der Ge- schichte eines philosophischen Enthusiasmus) zeigt, wie Kazimierz lêcz- ka mit der Zeit sein Verhältnis zur Idee des Fortschritts änderte. Die Ur- sache dafür war ein theoretischer Umbruch, dessen Vertreter solche Den- ker, wie Louis Althusser und Jacques Derrida waren, und der dazu geführt hat, dass lêczka seine eigene Meinung über den Marxismus revidiert hat.
In warmen Worten stellt Ewa Hy¿y (Meine persönliche Meinung von Ka- zimierz lêczka als John S. Mill des polnischen Feminismus) den Lesern die Gestalt des Professors Kazimierz lêczka als John S. Mill des Feminis- mus in Polen vor. Der Teil des Buches endet mit dem Text von Andrzej Murzyn (Ein Geständnis des Schülers), der die dem Jubilar nahe Philo- sophie rühmt.
Im zweiten Teil befinden sich drei Aussagen, in denen es wegen der Gültigkeit der klassischen philosophischen Fragen, die auch von Profes- sor lêczka behandelt waren, gestritten wird. Halina Promieñska (Aristo- teles in der Welt des Postmodernismus und... Feminismus) schreibt über die Bedeutung des Aristoteles für die heutige Zeit und versucht die These zu beweisen, dass er nicht so antifeministisch war, wie es auch herauskam.
Leszek Nowak (Zur notwendigen Modifizierung der normativen Ethik von dem Neuen Testament) schildert die Idee des Menschen und damit die im Neuen Testament vorhandene Ethik der Liebe, und zeigt alle Kon- flikte, mit denen die evangelische Konzeption des Menschen belastet ist. Stattdessen schlägt sie ein nicht evangelisches Modell des Menschen vor. W³odzimierz Lorenc (Die Philosophien der Endlichkeit. Der Nieder- gang von der Idee des Absoluten und des Vorliebens fürs Absolutisie- ren) zeigt den Niedergang der Metaphysik, indem er die Idee des Absolu-
13
Vorwort
ten der Kritik unterwirft und sie mit der Idee der Endlichkeit zu ersetzen versucht.
Der dritte Teil beinhaltet Texte, die der Rezeption von den aus- gewählten, im Werk Professors lêczka besonders in einer Periode seiner Tätigkeit auch berührten Problemen des Marxismus gewidmet sind. Bar- bara Przybylska-Czajkowska (Die Ethik in der Ontologie von Lukács. Die Rekonstruktionsskizze) analysiert ausgewählte Fäden vom fundamenta- len Werk des Autors, mit dem die polnische Philosophie dank dem Jubilar vertraut gemacht worden ist. Die Verfasserin beweist, dass Lukács The- sen immer noch aktuell bleiben, denn sie lassen die Globalisierung von einem besonderen Standpunkt beurteilen. Es ist erwähnenswert, dass Pro- fessor lêczka ein interessantes Buch von Jan A. Scholte über Globalisie- rung übersetzt hat. Waldemar Czajkowski (Die geschichtliche Ontologie der Globalisierung von György Lukács) zeigt im Lukács Werk eine gewisse Ontologie der Globalisierung und beweist, dass sie in heute geführten Dis- kussionen über Globalisierung immer noch aktuell bleibt. Tomasz Czakon (Die Rezeption des Buches Der Marxismus und der Sprung ins Freiheits- reich von Andrzej Walicki) zeigt wie verschieden das Buch von Walicki von den Lesern empfangen wurde. Marek Zagajewski (Das Gespenst des Kommunismus rennt durch Polen) polemisiert gegen den heutigen Miss- brauch von solchen Termini, wie: Kommunismus, Kommunist, kommu- nistischer Staat. Er schlägt auch vor, den neu herausgegebenen Kommu- nistischen Manifest aus der Zeit des Völkerfrühlings aufs Neue auszu- legen.
Im vierten Teil ermuntert Ewa Kochan (Feminismus und Ideologie.
Am Rand des Buches von Kazimierz lêczka) zur nochmaligen Lektüre des vom Professor lêczka geschriebenen Buches, das ihrer Meinung nach dazu beigetragen hat, dass die polnische Humanistik in der Welt berücksichtigt wurde.
Der fünfte Teil ist den ausgewählten Aspekten der für den Jubilar wich- tigen Thematik, nämlich Entfremdung und deren Überwindung, gewid- met. Wojciech Kaute (Ein Mensch ist als freies Wesen geboren und trotz- dem ist er überall in Fesseln. Rousseau und sein Protest gegen die neue Welt) bespricht das Thema sich auf die Philosophie von Jean Jacques Rousseau berufend. Jerzy Koppel (Die gesellschaftliche Identität und zwi- schenmenschliche Kommunikation. Ringsum Michail Bachtins Philoso- phie) schildert das Problem der bedrohten Identität im Bereich der per- sönlichen Auffassung, als auch der Wechselbeziehung zwischen einer Per- son und der Gemeinschaft. Das Buch endet mit der Aussage von Jacek Wódz (Ein paar Worte über die sog. permanente Legitimierung der Gewalt) die ein Versuch ist, sich aus dem Kreis der mehr oder weniger hermeti-
schen philosophischen Betrachtungen über die Ideenwelt zu befreien, und soziale und politische Realien des heutigen Polens in Rücksicht zu neh- men.
Schlüsselwörter: Marxismus, Feminismus, Globalisierung, Ideologie, Fort- schritt, Ontologie, Ästhetik
Tomasz Czakon
JAN RZYME£KA
Notatki o epizodach fascynacji z ¿ycia Kazimierza lêczki, który studiowa³ geologiê (i nie tylko) a profesorem filozofii zosta³
Kazimierz lêczka, dla wielu znajomych po prostu Kaziu, to ciekawy
wiata wspó³czesny racjonalny myliciel, filozof, wra¿liwy na cz³owieka (szczególnie na produkty myli rodzaju ¿eñskiego) i piêkno wiata realne- go. Cz³owiek analizuj¹cy wiat zewnêtrzny i poddaj¹cy go wnikliwej ob- serwacji. Jego ¿ycie sk³ada siê z epizodów zaciekawienia wiatem. Niektó- re by³y tylko samodzielnymi bytami, niektóre zachodzi³y na siebie w cza- sie. Te epizody dotyczy³y geologii, afrykanistyki, uniformitaryzmu, mar- ksizmu i wielu kierunków filozoficznych, w tym ostatnio feminizmu. Jest jednym z aktywnych publicznie by³ych geologów (miêdzy innymi A. Aren- darski, J. Braun, J. Rzyme³ka, P.G. Woniak), którzy z zafascynowania
wiatem przyrody nieo¿ywionej poszli na studia geologiczne, a póniej sed- no swojego ¿ycia realizowali w innej dziedzinie. Pewne nawyki przyrodni- czego, stratygraficznego i retrospektywnego mylenia pozwala³y im osi¹- gn¹æ sukces ¿yciowy.
Korzenie rodzinne
Rzadko za m³odu uwiadamiamy sobie, jak wiele zawdziêczamy genom przodków, ich zdolnociom i pracowitoci, a tak¿e pomocy w dzieciñstwie
2 Od marksizmu...
w rozumieniu i poznawaniu otaczaj¹cego wiata. Dlatego te¿, aby zrozu- mieæ istotê cieszyñskoci Kazimierza lêczki, musimy siêgn¹æ do korzeni, do atmosfery domu, w którym wzrasta³. Jest w nim co najmniej jedna czwarta górala, bo dziadek po k¹dzieli by³ góralem z Jaworzynki, który awansowa³ na wachmistrza ¿andarmerii austriackiej, a potem wachmistrza policji (granatowej). Babcia, rodowita harbutowianka, córka wójta Harbu- towic, zakochana w tamtej Austrii Franciszka Józefa, czêsto wzdycha³a:
Nie by³o to, jak za Austryje.... M³odemu Kaziowi tamte czasy kojarz¹ siê z zapachami kuchni babci, miêdzy innymi wspania³ymi Weinchateau i nie- zrównanymi sztrudelami jab³kowymi, jakimi ponoæ sam Wiedeñ nie móg³ siê poszczyciæ. W naszej tradycji szukamy szczególnie korzeni po mieczu.
Kazimierz dotar³ do siedliska, do ojcowizny czyli gniazda lêczków, do Bie¿anowa pod Wieliczk¹. Okaza³o siê, ¿e stamt¹d jego dziadkowie wyru- szyli w XIX wieku za chlebem pod Karwinê na l¹sk, do ciê¿kiej, ale do- brze p³atnej pracy górniczej w kopalni wêgla kamiennego. Syn dziadka górnika, a ojciec Kazimierza urodzi³ siê ju¿ w Rychwa³dzie jako Zaolziak.
Ten Franiczek lêczka, zacna postaæ, po ukoñczeniu gimnazjum w Suchej Górnej, zosta³ legionist¹, póniej w latach trzydziestych komisarzem Stra-
¿y Granicznej (m.in. jej szefem w Cieszynie). Z kresów po³udniowych s³u¿ba popêdzi³a go do pracy w Komisariacie Generalnym w Gdañsku. W czasie wojny ojciec Kazimierza by³ dzia³aczem podziemia, aresztowanym przez gestapo. Zgin¹³ najprawdopodobniej w Owiêcimiu. Matka Kazia pocho- dzi³a z Wis³y. Przez wiele lat pracowa³a w ewangelickim Domu Opieki im. Matki Ewy w Miechowicach pod Bytomiem. Jest autork¹, pisz¹c¹ jako Anna Sikorska sta³e religijne felietony w g³ównym ewangelickim pimie Zwiastun.
¯ona Kazimierza lêczki Alicja, urodzona na dawnych kresach w Ka- mionce Strumi³owej, dobrze zaadoptowa³a siê na l¹sku Cieszyñskim ju¿
w 1966 roku. Urodzi³a dwoje dzieci syna Bart³omieja (obecnie katowic- ki biznesmen) i córkê Agnieszkê, doktora filozofii. Ma³¿eñstwo lêczków po- siada dwoje wnuków: od Bartka Macieja (rok przed matur¹), od Agniesz- ki Rachelkê (ma piêæ lat).
l¹zak z Harbutowic w Cieszyñskiem
Kazimierz urodzi³ siê 3 grudnia 1937 roku w Cieszynie. Swoje dzie- ciñstwo i szczeniactwo spêdzi³ w powiecie cieszyñskim w sta³ym rozkroku miêdzy Harbutowicami (szko³a w Skoczowie i liceum w Cieszynie) a Kra- kowem (gdzie co roku spêdza³ zimê i wiosnê). Ta ziemia cieszyñska, ongi
19
Notatki o epizodach fascynacji z ¿ycia Kazimierza lêczki...
zwi¹zana z Czechami i Monarchi¹ Austriack¹, by³a i jest obszarem pogra- nicza, przenikania i pojednania kultur. Widoczne to jest do dzisiaj w pie- lêgnacji tradycji ojców i we wzajemnej tolerancji religijnej (jest tam naj- bardziej w Polsce zaawansowany ekumenizm katolicko-ewangelicki).
A gwara jego dzieciñstwa to dialekt cieszyñski zawieraj¹cy wiele archa- izmów polskich i czechizmów. Byæ mo¿e to ju¿ stanowi³o bodziec do g³êbo- kiego mylenia i kreowania zdolnoci filozoficzno-lingwistycznych. Istotna dla rozwoju i chêci poznawczych przysz³ego profesora by³a te¿ tradycja edu- kacyjna i samokszta³ceniowa, du¿a wiadomoæ narodowa polska elit cie- szyñskich, wród których m³ody Kazimierz wyrasta³.
Z urodzenia by³ l¹zakiem i czu³ siê góralem l¹skim z balastem tra- dycji i historii. Inna gwara, inny stosunek do wiedzy, do pracy ni¿ w po- zosta³ej czêci l¹ska. Wychowa³ siê w samym centrum Harbutowic, w domu nazywanym nieformalnie Bia³y Domek, tu¿ przy szosie z Kato- wic do Wis³y. Ten domek, dopóki w nim mieszka³, by³ bia³y (dzi ¿ó³ty), a obecna dwupasmówka Katowice-Wis³a, przy której stoi, by³a wówczas zwy- k³¹ asfaltow¹ drog¹. To w³anie przed uci¹¿liwociami dwupasmówki uciek³
w dziwnym kierunku, przeciwnie ni¿ wielu l¹zaków spod Skoczowa do... Katowic, na Osiedle Tysi¹clecia. Z okien tego rodzinnego domu, le¿¹- cego na terasach zalewowych Wis³y, matki naszych rzek, ogl¹da³ Beskidy, potê¿ne nieznane piaskowcowe góry, które wraz z ciotkami poznawa³ na dalekich wêdrówkach. Na tych beskidzkich groniach obserwowa³ przyro- dê, a szczególnie osobliwoci wnêtrza ziemi. Wêdrowa³ po dzikich ostêpach, obserwowa³ osuwiska, piêknie ukszta³towane odlewy ripplemarków. Fascy- nowa³y go przek³adañce fliszu karpackiego, naprzemianleg³e serie twar- dych piaskowców i miêkkich ³upków. Podziwia³ te¿ ska³y intruzyjne, tzw. cieszynity, wielk¹ ciekawostkê przyrodnicz¹ wystêpuj¹c¹ w okolicach Cieszyna. We w³asnych wspomnieniach pamiêta regularne wycieczki w góry na punkty widokowe i do okolicznych wód mineralnych, miêdzy innymi do róde³ ¿elazistych, do s³ynnej Ajzenkweli (Eisenquelle) pod Równic¹, które dzisiaj prawie wysch³o. Ten ca³y bliski kontakt z przyrod¹ budzi³ cie- kawoæ i namiêtnoci badawcze, ciekawoæ sprowadzan¹ do pytañ, jak i kiedy to powsta³o? Dlaczego to wygl¹da tak, a nie inaczej, jakie prawa tym rz¹dz¹? Czy ta przyroda geologiczna jest rzeczywicie nieo¿ywiona?
Fascynacja wiedz¹ studia na wielu kierunkach
W latach piêædziesi¹tych m³ody szanuj¹cy siê mê¿czyzna, zgodnie z obyczajem, powinien pójæ tylko na studia medyczne, ekonomiczne lub
2*
in¿ynierskie. A m³odego Kazimierza interesowa³a przyroda. Wybra³ studia geologiczne na Akademii Górniczo-Hutniczej, bo ³aczy³y w sobie elementy studiów przyrodniczych i in¿ynierskich a w prospekcie studiów geologicz- nych by³o wiele zachêcaj¹cych informacji o przygodach, podró¿ach i wêdrówkach. Studia rozpocz¹³ w 1954 roku na AGH w monumentalnym budynku przy Alejach Trzech Wieszczy a w³aciwie przy alei Mickiewi- cza w tzw. budynku A-0. Spêdzi³ tam lata 19541960, doskonal¹c siê w fachu in¿yniera geologa górniczego w sekcji Rudy i Kruszce na Wydziale Geologiczno-Poszukiwawczym (dzisiaj Geologii i Ochrony rodowiska). Tam pozna³ zaczarowany wiat przyrody geologicznej. Na korytarzach wydzia³u dominowa³y gabloty z minera³ami i rekonstruowanymi epokami geologicz- nymi. wiat zwierz¹t epok minionych, a szczególnie gadów kopalnych dinozaurów, nie by³ wtedy powszechnoci¹. Dzisiaj, dziêki upowszechnieniu w fantastycznych filmach animowanych, jest normalnoci¹ w wiadomo-
ci m³odego pokolenia. Wokó³ jeszcze tradycja Krakowa i szczególnie tra- dycja romantycznego zawodu geologa, tu³acza, zes³añca, podró¿nika odwo-
³uj¹ca siê do takich postaci, jak: Ignacy Domejko, Jan Czerski, Aleksander Czekanowski i in. W takiej atmosferze dorasta³ m³ody student Kazimierz, ale dociekliwoæ go nie opuszcza³a. Ci¹gle zadawa³ sobie g³êbsze pytania ni¿ przeciêtni studenci geologii. Dlaczego tak siê w³anie dzia³o, jak powstaj¹ rekonstrukcje przesz³oci, jakimi prawid³owociami siê rz¹dz¹, czy istniej¹ prawa geologiczne równie silne jak prawa fizyki i chemii? Pojawia siê cie- kawa cecha charakterystyczna dla Kazimierza lêczki, czêsta zmiana pól zainteresowañ, kierunków badañ, przeskakiwanie, a raczej uzupe³nianie i poszukiwanie nowych ciekawych zagadnieñ jeszcze niestrawionych. Py- ta³em kiedy Profesora Kazimierza lêczkê, dlaczego sporód wielu atrak- cyjnych sekcji na wydziale wybra³ Rudy i Kruszce. Dziwi³a mnie Jego od- powied, bo oto intensywne wra¿enia estetyczne piêkno atrakcyjnych minera³ów kruszcowych spowodowa³o, ¿e wybra³ w³anie tê specjalizacjê, a nie surowce skalne czy modn¹ wtedy ropê i gaz. Warto zwróciæ uwagê,
¿e na AGH nie tylko uczy³ siê fachu in¿ynierskiego, zaliczaj¹c typowe prze- dmioty politechniczne, jak matematykê, fizykê, chemiê, przedmioty geolo- giczne (miêdzy innymi paleontologiê), górnicze. Dokona³ tak¿e, zaliczaj¹c obowi¹zkowy przedmiot studiów filozofiê, zalubin z filozofi¹ profesjonal- n¹, uprawian¹ dla intelektualnej przyjemnoci. Pierwszy jego kontakt z filozofi¹ dotyczy³ nie tylko filozofii marksistowskiej, wtedy wszechpanu- j¹cej na polskich uczelniach, ale tak¿e filozofii spo³ecznej. Dokona³o siê to poprzez ksi¹¿kê ze starego przedwojennego wydawnictwa Rój, autorstwa Bertranda Russela Ma³¿eñstwo i moralnoæ. Znalaz³ j¹ na pó³ce biblio- tecznej swojego wujka Paw³a Sikory, Zaolziaka z Nawsia, profesora antro- pologii Uniwersytetu Jagielloñskiego, u którego mieszka³ w Krakowie.
21
Notatki o epizodach fascynacji z ¿ycia Kazimierza lêczki...
Pierwsza praca
Po ukoñczeniu studiów, nie maj¹c nakazu pracy, pierwszej pracy nie znalaz³ w Krakowie, a w Warszawie w geofizyce, a cilej mówi¹c, w Przed- siêbiorstwie Poszukiwañ Geofizycznych. By³a to atrakcyjna praca (za³a- twi³ te¿ j¹ dla kilku kolegów), dobrze p³atna (nieco lepiej p³atna ni¿ w in- nych przedsiêbiorstwach mo¿e lepiej tak, bo dobrze na sta¿u to raczej by³by sarkazm), profilowania geofizycznego otworów badawczych. Polega³o to na zak³adaniu odpowiednich ³adunków wybuchowych w 30-metrowych otworach i pomiarach impulsów sejsmicznych. Praca by³a nie tylko roman- tyczna i interesuj¹ca naukowo, w trudnych warunkach polowych, ale da- j¹ca czas wolny. Wykorzysta³ go w terenie w barakowozie na rozczytywa- nie siê w literaturze filozoficznej. Poch³on¹³ go wpierw Friedrich Nietzsche
wtedy by³y to Niewczesne rozwa¿ania. Ale po krótkim czasie niespokoj- na, poszukuj¹ca dusza da³a o sobie znaæ. Znudzi³a mu siê monotonia geo- fizyka terenowego, zaciekawi³a biologia.
Zafascynowany botanik¹ wst¹pi³ na studia biologiczne na Uniwersy- tecie Jagielloñskim. Niestety proza dnia powszechnego, g³ównie brak rod- ków do ¿ycia zmusi³ go po trzech miesi¹cach na powrót do Warszawy do pracy w sejsmice. Ale i pracê sejsmologa porzuci³. Kolejny ¿yciowy etap to praca dydaktyczna na AGH w budynku A-0, gdzie ongi studiowa³, u tro- chê ekscentrycznego profesora Stanis³awa Stopy, guru geologii wêgla i mi- strza wielu pokoleñ wêglarzy. Przez jeden rok akademicki (1961/1962) by³ asystentem w Katedrze Z³ó¿ Wêgli AGH. Ale i tu nie wytrwa³ d³ugo. Po kilku miesi¹cach bowiem nadarzy³a siê okazja otworzyæ pole nowych na- miêtnoci i fascynacji rozpoczêcia studiów afrykanistycznych. Skorzy- sta³ z tej mo¿liwoci i zafascynowa³ siê kulturami Afryki, maj¹c nadziejê,
¿e w przysz³oci in¿ynier geolog górniczy ze studiami podyplomowymi z afrykanistyki znajdzie pracê na Czarnym L¹dzie. By³a to kolejna fascy- nacja. Studiowa³ afrykanistykê w latach 19621964 na Studium Afryka- nistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Tam te¿ napisa³ Kazimierz lêcz- ka pracê o z³o¿ach metali w Afryce. Po ukoñczeniu studiów nast¹pi³o silne rozczarowanie, gdy¿ to na co liczy³, czyli na kolejn¹ przygodê, na wyjazd fachowca do Afryki, nie zosta³o zrealizowane. Racjonalizm i romantyzm prys³, przysz³o wielkie rozczarowanie, albowiem wysy³ano do Afryki, nie tych wykszta³conych, którzy co potrafili, a miernych swoich. Sinusoidal- na modulacja ¿yciowa z fascynacji w rozczarowanie, z górki w do³ek, za- koñczy³a kolejny etap. Nie zawêdrowa³ jednak na Czarny L¹d, lecz z po- wrotem w rodzinne strony.
Kolejny epizodzik w ¿yciu Kazia lêczki to praca pod domem rodzin- nym, na rzecz swojej ma³ej ojczyzny, ziemi cieszyñskiej w lokalnej cemen-
towni. Zosta³ geologiem Cementowni Goleszów w Goleszowie (1964
1966), kierownikiem samodzielnej jednoosobowej sekcji. Tu by³ sam sobie
¿eglarzem i okrêtem. O¿eni³ siê te¿ w tym czasie, ale nie ustatkowa³.
Prawie wykoñczy³by Cementowniê, potwierdzaj¹c w ekspertyzie geologicz- nej, i¿ jej z³o¿a wapienia s¹ na wyczerpaniu i nie nadaj¹ siê w zasadzie do produkcji cementu. Cementownia uratowa³a siê, importuj¹c surowiec z kieleckich Nowin. On za uratowa³ siê, uciekaj¹c przed pewn¹ marsko-
ci¹ w¹troby na kolejne studia. Jesieni¹ 1966 roku zosta³ doktorantem fi- lozofii na UW.
Fascynacja filozofi¹
Nie³atwo odpowiedzieæ na pytanie, dlaczego geolog, góral beskidzki, in-
¿ynier geologii zostaje filozofem uniwersyteckim. Wstêpem do tego etapu
¿ycia s¹ fantastyczne studia filozoficzne w Warszawie w okresie przebu- dzenia spo³ecznego w latach 19661970 by³o to Studium Doktoranc- kie Filozofii UW przy Krakowskim Przedmieciu dla absolwentów po stu- diach niefilozoficznych. Podjêcie tych nowych kolejnych studiów by³o trudn¹ decyzj¹, albowiem, z jednej strony, w domu by³a ¿ona spodziewaj¹ca siê dziecka, a z drugiej, istnia³o niebezpieczeñstwo niedostania siê na te stu- dia. By³o ponad 100 kandydatów (g³ównie po studiach humanistycznych) na 20 miejsc, pisemny egzamin z filozofii i logiki. Do drugiego etapu roz- mowy kwalifikacyjnej przesz³o jednak wiêcej fizyków i cis³owców ni¿ hu- manistów, na przyk³ad po polonistyce. Z kilku tematów do wyboru wybra³ traktat o przyczynowoci.
Co za wspania³a atmosfera panowa³a na tych podyplomowych studiach
ambitni i bojowi m³odzi ludzie pod wodz¹ kwiatu warszawskiej filozofii.
Od czerwca 1966 do marca 1968 roku ch³on¹³ wiedzê filozoficzn¹ pod kie- runkiem Jana Legowicza, W³adys³awa Krajewskiego, Adama Schaffa, Zyg- munta Baumana, Bronis³awa Baczki, Krzysztofa Pomiana, Stefana Mo- rawskiego.
Przez te pierwsze dwa lata przerobi³ ca³¹ filozofiê magistersk¹, któr¹ normalnie robi siê w piêæ lat. Wiêc nawet w czasie wypadów do domu w Harbutowicach czy podczas wakacji letnich czêciej nurza³ siê w lektu- rze filozoficznej ni¿ w nieopodal p³yn¹cej Wile. Tam posmakowa³ filozofii neopozytywistycznej Ko³a Wiedeñskiego, fascynowa³ siê dzie³ami Reichen- bacha o przyczynowoci w przyrodzie i uniformitaryzmie. Doktoratem z fi- lozofii sp³aci³ d³ug swej pierwszej uczelni, pisz¹c u W³adys³awa Krajew- skiego pracê pt. Uniformitaryzm i aktualizm w teorii geologicznej Charle-
23
Notatki o epizodach fascynacji z ¿ycia Kazimierza lêczki...
sa Lyella. Dalej ju¿ jednak zanurzy³ siê w odmêtach myli niejasnej i wie- loznacznej, czyli humanistycznej. Póniej dozna³ mocnego uk¹szenia przez Georga W.F. Hegla. Ta piêkna przenonia mocne uk¹szenie dowodzi, ¿e heglowska filozofia, która wydaje siê po pierwszym czytaniu be³kotem myli, mo¿e fascynowaæ i wci¹gaæ do kolejnych lektur.
Na ostatnim roku studiów doktoranckich zosta³ Kazimierz asystentem w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Jednak ¿ona pozosta- wa³a nadal w Harbutowicach, z ma³ym synem, co sk³oni³o Go do przyjêcia oferty pracy na Uniwersytecie l¹skim w Katowicach od 1 lipca 1971 roku, najpierw jako adiunkt, póniej docent, a wreszcie jako profesor. Jeszcze bardziej ni¿ Hegel zassa³ Kazimierza lêczkê wêgierski filozof marksistow- ski, historyk filozofii i estetyki György Lukács. lêczka po pierwszym czy- taniu uleg³ fascynacji spo³ecznymi mylami Lukácsa. Zaj¹³ siê tym myli- cielem, bo nie móg³ do koñca zrozumieæ jego sk¹din¹d poci¹gaj¹cej kon- cepcji. Przet³umaczy³ jego dzie³a na polski. Habilitowa³ siê studium o Lu- kácsu (Dialektyka rewolucji. W sporze o Geschichte und Klassenbewusst- sein). A w efekcie tych studiów mo¿e zrozumia³ go lepiej ni¿ on sam, a kon- sekwencj¹ tego by³o opuszczenie przez lêczkê niecki marksizmu, w któ- rej Lukács tkwi³ z determinacj¹ do koñca swego ¿ycia. Zreszt¹ dziêki Lukácsowi wysz³o z marksizmu spore grono jego uczniów nie bêd¹c tego
wiadom, wskazywa³ im tê drogê wyjcia dziêki uczciwej i g³êbokiej anali- zie samego marksizmu.
W tym w³anie czasie ukoñczy³em drugie studia (po geologii na AGH)
filozofiê na UJ i niewiadomie powieli³em cie¿ki edukacyjne Kazimie- rza lêczki, pozna³em go bli¿ej jako guru pogranicza filozofii i nauk geo- logicznych. Zosta³ promotorem mojego doktoratu z zakresu metodologii geo- logii. Ja za sta³em siê jego pierwszym doktorantem. Do dzisiaj Kazimierz
lêczka wypromowa³ siedmiu doktorantów.
Wir dzia³añ solidarnociowych, rozpoczêtych w sierpniu 1980 roku, bu- dz¹cych nadziejê w narodzie, nie by³ mu obojêtny. Ale to ju¿ etap ¿ycia dla innego dziejopisarza. Trzeba tu dopowiedzieæ, ¿e kolejny etap ¿ycia bycie mistrzem, profesorem filozofii ³¹czy³ z funkcjami administracyjnymi, dwa razy piastowa³ funkcjê prorektora Uniwersytetu l¹skiego. Zapewne by³ to ogromnie intensywny, namiêtny epizod fascynacji ¿yciem spo³ecz- nym Kazimierza lêczki.
Z dziejów pewnego filozoficznego entuzjazmu
Profesora Kazimierza lêczkê (podówczas zreszt¹ docenta doktora, jesz- cze bez magicznego hab. przed nazwiskiem) pamiêtam jako entuzjastê idei postêpu w filozofii. W jego postawie (zauwa¿y³em to, co prawda, du¿o póniej) mo¿na by³o dostrzec wyrany lad duchowego pokrewieñstwa z Pierreem Teilhardem de Chardin. Obaj z pierwszego wykszta³cenia byli geologami; ze studiów przyrodoznawczych wnieli wiêc w swój drugi, w³a-
ciwy zawód filozofiê szczególny typ kultury umys³owej przyrodni- ka-intelektualisty. Jego cechy charakterystyczne, które da³o siê dostrzec tak¿e u Kazimierza, to: fascynacja prawd¹ materialn¹, dowiedln¹ empi- rycznie, ale równoczenie ogromny szacunek i zaufanie do spekulatyw- no-logicznych metod budowania abstrakcyjnych schematów teorii, wyja-
niaj¹cych strukturê rzeczywistoci na g³êbszym poziomie ni¿ empiryczny.
Do tego dosz³o jeszcze co równie wa¿nego: wysoki stopieñ usystematyzo- wania wiedzy o budowie utworów geologicznych zaowocowa³ g³êbok¹ wiar¹ w istnienie i poznawalnoæ tego rodzaju prawdy, któr¹ w odró¿nieniu od prawdy przedmiotowej nale¿a³oby nazwaæ prawd¹ strukturaln¹; cho- dzi o prawdê odnosz¹c¹ siê do najg³êbszego, najbardziej fundamentalne- go poziomu uporz¹dkowania rzeczywistoci. Codzienny kontakt naukowo- -poznawczy ze wiatem nieo¿ywionej przyrody sprzyja bowiem utrwale- niu przekonania, ¿e wiat jako ca³oæ jest harmonijnie zorganizowan¹, zin- tegrowan¹ jednoci¹; a jeli tak, to w szczególnoci wszystko ma swój sens.
Przenosz¹c ten sposób nastawienia do rzeczywistoci i towarzysz¹cy mu zespó³ przekonañ na obszar filozofii takiej, jak¹ m³odemu adeptowi nauk przyrodniczych, który decydowa³ siê kszta³ciæ dalej w zakresie królowej
25
Z dziejów pewnego filozoficznego entuzjazmu
nauk i sztuk wyzwolonych, mia³a do zaoferowania kadra akademic- ka PRL-owskich uczelni w latach szeædziesi¹tych1 trzeba by³o zmie- rzyæ siê przede wszystkim z problemem prawide³ spo³ecznego rozwoju. To by³a bowiem istotna nowoæ w porównaniu z dotychczasowym polem za- interesowañ i kompetencji. wiat cz³owieka, z jego z³o¿onym ¿yciem we- wnêtrznym z jednej strony, obejmuj¹cym zagadnienia wiadomoci, woli, uczuæ i pragnieñ, a z drugiej z ca³¹ skomplikowan¹ sieci¹ powi¹zañ miê- dzyludzkich, w tym instytucji pañstwowych, spo³ecznych, prawnych czy religijnych, to przecie¿ co zupe³nie innego ni¿ wiat ska³ magmowych, jaskiñ krasowych czy prehistorycznych skamielin. Czy w nim, w tym no- wym wiecie, obowi¹zuje tak samo wysoki stopieñ uporz¹dkowania? Czy tu te¿ mo¿na mówiæ o prawdzie strukturalnej, ods³aniaj¹cej najg³êbszy poziom organizacji ³adu spo³ecznych wiêzi? Czy w tym wiecie tak¿e ka¿- de zjawisko i ka¿dy fakt ma swój g³êboki, lecz przejrzysty, bo poznawalny sens?
Na te pytania, narzucaj¹ce siê z ca³¹ si³¹ temu, kto próbuje nagi¹æ swój umys³ wyszkolony do rozwi¹zywania innego rodzaju problemów, by spro- staæ jakociowo nowym wyzwaniom na te pytania mo¿na próbowaæ szu- kaæ odpowiedzi, pos³uguj¹c siê intuicj¹, obserwacj¹ i zdrowym rozs¹dkiem.
Ale nie tylko: istniej¹ przecie¿ gotowe teorie spo³eczne, i to takie, które wchodz¹ w zakres kompetencji wspó³czesnej filozofii. Wszak w podrêczni- ku, z którym obowi¹zkowo musia³ siê zapoznaæ ka¿dy ówczesny student, napisane jest wyranie: Marksizm jest ca³kowitym i wszechstronnym sys- temem teoretycznym [...] i przedstawia siê jako uporz¹dkowany zbiór twier- dzeñ naukowych, które obejmuj¹ poznanie rzeczywistoci we wszystkich jej przejawach, stanowi¹c harmonijn¹, wewnêtrznie skoordynowan¹ ca³oæ.
W podstawy marksistowskiego systemu wchodz¹: filozofia w najszerszym tego s³owa znaczeniu, nauka o spo³eczeñstwie i prawach jego rozwoju, eko- nomia polityczna oraz nauka o strategii i taktyce walki proletariatu2. Nie ma siê wiêc co dziwiæ, ¿e umys³ nawyk³y do porz¹dkowania danych empi- rycznych z u¿yciem narzêdzi takiej teorii, która mo¿liwie najg³êbiej siêga ku ukrytym podstawom zjawiskowego ³adu, z pe³nym zaufaniem pod¹¿y
1Kazimierz lêczka ukoñczy³ w 1960 roku Akademiê Górniczo-Hutnicz¹ w Krako- wie, uzyskuj¹c stopieñ naukowy magistra in¿yniera geologa, a potem zwi¹za³ siê z Uni- wersytetem Warszawskim, gdzie w 1964 roku zosta³ absolwentem podyplomowego stu- dium afrykanistycznego, a nastêpnie by³ s³uchaczem studium doktoranckiego z filozofii, w ramach którego obroni³ najpierw pracê magistersk¹ (1968), a nastêpnie doktorsk¹ z filozofii. By³o to w roku 1970. Temat rozprawy brzmia³: Uniformitaryzm i aktualizm w teorii geologicznej Charlesa Lyella, a promotorem by³ prof. W³adys³aw Krajewski.
2A. S c h a f f: Wstêp do teorii marksizmu. Warszawa 1948, s. 7. [Podkrelenie w tekcie moje K.W.]
za przewodnikiem, który obiecuje dotrzeæ dalej ni¿ inni w poszukiwaniu ostatecznego sensu widzialnej rzeczywistoci, nie tylko w przyrodniczym, lecz i w spo³ecznym jej wymiarze3.
W wysi³kach badawczych, coraz bardziej samodzielnie podejmowanych przez Kazimierza lêczkê, widaæ jak na d³oni w³anie tê pasjê odkrywa- nia rzeczy ukrytych od czasu stworzenia wiata: im dalej w g³¹b, tym le- piej; im mniej oczywiste s¹ ustalenia badawcze, tym wyraniejszy to sy- gna³, ¿e siêgnêlimy tam, gdzie rozstrzygaj¹ siê najbardziej fundamental- ne sensy. Po to jest filozofia, by porzuciæ powierzchniê zjawisk i zst¹piæ w niewidzialn¹ krainê obiektywnej istoty. Ambicj¹ naszego bohatera nie jest jednak odkrywanie istot pojedynczych przedmiotów konia czy jam- nika, a nawet czego tak wysublimowanego, jak europejski sposób bycia cz³owiekiem4 lecz celem jest zrozumienie istotnego mechanizmu spo³ecz- no-historycznych przemian wielkiej, ogólnoludzkiej wspólnoty.
Ukoronowaniem filozofii od samego pocz¹tku by³a refleksja nad by- tem; lecz dzi dopiero, wskutek stulecia trwaj¹cej ewolucji filozoficzne- go mylenia, dochodzimy do dostatecznie wysoko rozwiniêtej metodologii owej refleksji, by siêgn¹æ po zrozumienie podstaw tej odmiany bytu, któr¹ filozofia dotychczas uporczywie ignorowa³a, udaj¹c (z coraz marniejszym skutkiem), ¿e jej badanie i opis nie wymagaj¹ ¿adnych szczególnych, od- rêbnych narzêdzi czy zabiegów, wystarczy bowiem potraktowaæ j¹ po pro- stu jako jedn¹ z wielu czêci wszechogarniaj¹cej rzeczywistoci bytu. Cho- dzi, rzecz jasna, o byt spo³eczny postrzegany teraz jako nowa jakoæ, charakteryzuj¹ca siê znacznie wiêkszym stopniem z³o¿onoci, a zatem wy-
3Nie od rzeczy bêdzie uwiadomiæ sobie, i¿ ta nadzieja i zaufanie o¿ywia³y wów- czas równie¿ intelektualne poszukiwania ludzi myl¹cych samodzielnie, nowoczenie i bynajmniej nie p³ytko. Na przyk³ad Marek Siemek, buduj¹c sw¹ wizjê nowej filozofii drugiej po³owy XX wieku, filozofii ukonstytuowanej przez nowy typ odniesieñ do ca³o-
ci mylowego pola, który inauguruje now¹ p³aszczyznê mylenia, poród inicjato- rów owego prze³omu umieszcza obok Husserla i Heideggera tak¿e na przyk³ad now¹ wiadomoæ dwudziestowiecznego marksizmu, zw³aszcza w latach dwudziestych [czyli w czasie, gdy powstaje analizowana wnikliwie przez K. lêczkê w jego rozprawie habilitacyjnej praca G. Lukácsa Historia i wiadomoæ klasowa przyp. mój, K.W.]
gwa³townie wyzwalaj¹cego siê z pozytywistycznych i naturalistycznych dogmatów okresu II Miêdzynarodówki [...] nietrudno dostrzec, ¿e w³anie ta postaæ okaza³a siê szczegól- nie p³odna, dziêki temu za perspektywa marksistowska dostarczy³a myli wspó³- czesnej jednego z najskuteczniejszych narzêdzi umo¿liwiaj¹cych teoretyczn¹ identyfi- kacjê, a nastêpnie krytyczn¹ destrukcjê tego systemu, którego przezwyciê¿enie kon- stytuuje nowy, wspó³czesny par excellence, typ filozofii; tak stawia³ sprawê Marek Sie- mek w tekcie Myl drugiej po³owy XX wieku. Wprowadzenie. W: Drogi wspó³czesnej fi- lozofii. Red. M. S i e m e k. Warszawa 1978, s. 1920.
4Por. E. H u s s e r l: Kryzys europejskiego cz³owieczeñstwa a filozofia. Prze³. J. S i - d o r e k. Warszawa 1993.
27
Z dziejów pewnego filozoficznego entuzjazmu
magaj¹ca bardziej odpowiedzialnego i wnikliwego podejcia badawczego ni¿
to wszystko, czym dotychczas zajmowa³a siê refleksja nad bytem.
I oto badaczowi, szukaj¹cemu wyzwañ na miarê swych ambicji, trafia siê wielka gratka: jeden z najwybitniejszych ¿yj¹cych filozofów, György Lukács, og³asza w przeci¹gu paru kolejnych lat trzy kolejne tomy monu- mentalnego studium: Zur Ontologie des gesellschaftlichen Seins (Wprowa- dzenie do ontologii bytu spo³ecznego). Niemieckie wydania tych prac uka- zywa³y siê w latach 19711973, równolegle nieco tylko póniej po- jawia³y siê edycje wêgierskojêzyczne.
Kazimierz lêczka okaza³ siê bodaj¿e najpilniejszym jeli nie w Eu- ropie, to przynajmniej w Polsce czytelnikiem tekstów Lukácsa; tekstów bynajmniej nie³atwych ani banalnych, nie tylko ze wzglêdu na (stosun- kowo ³atw¹ do pokonania) barierê jêzykow¹5. O pilnoci, a tak¿e owocno-
ci tej lektury wiadczy naukowy dorobek Profesora z lat siedemdziesi¹- tych, w tym przede wszystkim praca habilitacyjna pod tytu³em Dialek- tyka procesu rewolucji. W sporze o Geschichte und Klassenbewusstsein6, a tak¿e (wymagaj¹cy ogromnej pracy translatorsko-edytorskiej) przek³ad ca³ego tekstu Ontologii bytu spo³ecznego7.
Chytry los sprawi³, ¿e w tym samym mniej wiêcej czasie, to jest w drugiej po³owie lat siedemdziesi¹tych, na Górnym l¹sku zaczê³o z tru- dem i mozo³em odradzaæ siê rodowisko filozoficzne; nie tyle mo¿e odra-
5Godny odnotowania jest fakt, ¿e (podobnie jak swego czasu Jaros³aw Iwaszkie- wicz nauczy³ siê duñskiego specjalnie po to, by w oryginale cieszyæ siê lektur¹ prac filozoficznych Sørena Kierkegaarda), Profesor lêczka zada³ sobie niema³y trud naucze- nia siê i to p³ynnie jêzyka wêgierskiego, by dok³adnie przestudiowaæ prace Györgya Lukácsa.
6Por. K. l ê c z k a: Dialektyka procesu rewolucji. W sporze o Geschichte und Klas- senbewusstsein. Katowice 1978. Omawiana w tej monografii ksi¹¿ka Lukácsa Histo- ria i wiadomoæ klasowa to jedna z najwczeniejszych prac tego autora ukaza³a siê w 1923 roku w niemieckim wydawnictwie Malik-Verlag. Jednak lektura i interpreta- cja, jakiej podda³ j¹ prof. lêczka, upowa¿ni³a go do postawienia nastêpuj¹cej tezy (w roku przypomnijmy 1971): Geschichte und Klassenbewusstsein jest ksi¹¿k¹ aktualn¹. Oznacza to, ¿e jest wspó³czenie czytana zazwyczaj nie jako dokument hi- storyczny, [...] lecz jako praca o na wskro aktualnej wymowie i wartoci (K. l ê c z - k a: Dialektyka procesu rewolucji..., s. 9). O tym, ¿e praca Lukácsa faktycznie by³a czy- tana w latach siedemdziesi¹tych, wiadczy jej wznowienie i to a¿ trzykrotnie w odstê- pie czterech lat: najpierw w 1968 roku w drugim tomie Geörg Lukacs Werke, nastêpnie jako Sonderausgabe (osobne wydanie) w oficynie Leuchterhanda, Neuwied und Berlin 1970, a wreszcie w jêzyku wêgierskim w Budapeszcie w roku 1971.
7Por. K. l ê c z k a: Wprowadzenie do ontologii bytu spo³ecznego. Cz. I. Wspó³czesny stan problemu. Warszawa 1982; Cz. II. 1. Najwa¿niejsze kompleksy problemowe. Rozdz.
IIII. Warszawa 1984; Cz. II. 2. Najwa¿niejsze kompleksy problemowe. Rozdz. IV. Prze-
³o¿y³ i przypisami opatrzy³ K. l ê c z k a, przek³ad przejrza³ M.J. S i e m e k. Warsza- wa 1984.
dzaæ siê, co powstawaæ na nowo, jako ¿e sporód osób, które w latach miê- dzywojennych takie rodowisko tworzy³y8, na miejscu nie pozosta³ nikt.
Przybyli za to nowi, ¿ywotnie zainteresowani tym, by czym prêdzej wy- pe³niæ wstydliw¹ bia³¹ plamê na mapie polskich orodków filozoficznych.
Do pierwszych, którzy z ochot¹ przyst¹pili do realizacji tego zadania (a byli to by wymieniæ tylko samodzielnych pracowników naukowych Jaro- s³aw £adosz, Janusz Sztumski, Czes³aw G³ombik, Józef Bañka i Halina Promieñska), nale¿a³ tak¿e Kazimierz lêczka.
Wokó³ tego ostatniego doæ prêdko utworzy³ siê kr¹g m³odych ludzi, stu- diuj¹cych rozmaite kierunki, dostêpne wówczas na dopiero co powsta³ym Uniwersytecie l¹skim (o uruchomieniu tu samodzielnego akademickiego kierunku studiów filozoficznych jeszcze przez d³ugie lata nie by³o co ma- rzyæ); byli to ludzie zainteresowani filozofi¹, ale przede wszystkim za- fascynowani dynamiczn¹ osobowoci¹ Pana Docenta. Nie bez kozery: by³ w Kazimierzu ogromny ³adunek energii, zaraliwego entuzjazmu, niemal euforycznej wiary w potêgê ludzkiego rozumu, który m¹drze kierowa- ny potrafi wedrzeæ siê na najwy¿sze szczyty; s³owem ogromna daw- ka romantyzmu. Mówi³o siê czasem o nim (po kryjomu) romantyczny re- wolucjonista.
Rzecz wymaga jednak wyjanienia: nie by³o w nim nic a nic z rewolu- cjonisty w rozumieniu partyjno-aparatczykowskim; nie s¹dzê, by ktokolwiek by³ w stanie sobie wyobraziæ Kazia lêczkê z przywieszon¹ u pasa kabur¹, z ³adownic¹ pe³n¹ nabojów czy ze stercz¹cym zza pazuchy naganem od takiego modelu przekszta³cania wiata by³ on jak najdalszy. Jeli widziano w nim rewolucyjnego ducha, to dlatego, ¿e jego bezkompromisowoæ i orygi- nalnoæ intelektualna zdawa³a siê zwiastowaæ jak¹ istotn¹ rewolucjê w my-
leniu. Bo te¿, rzeczywicie, co takiego wisia³o ju¿ w powietrzu.
To bynajmniej nie przypadek, ¿e dok³adnie w tym samym 1978 roku, w którym lêczka wyda³ sw¹ pracê habilitacyjn¹, równoczenie intensyw- nie pracuj¹c nad przek³adem opus magnum Lukácsa, na polskim rynku wydawniczym dok³adniej: w presti¿owej serii Panorama wydawnictwa
Czytelnik, publikuj¹cej ksi¹¿ki opracowane przez wybitnych specjalis- tów reprezentuj¹cych zasadnicze dziedziny wspó³czesnej humanistyki, a przedstawiaj¹ce aktualne problemy i osi¹gniêcia nauki wiatowej9 ukaza³a siê jedna z najwa¿niejszych ksi¹¿ek filozoficznych w Polsce lat sie- demdziesi¹tych. Nios³a ona z sob¹ potê¿ny ferment intelektualny wraz
8Zob. K. W i e c z o r e k: Historia Katowickiego Oddzia³u Polskiego Towarzystwa Fi- lozoficznego na tle najnowszych dziejów kultury umys³owej Górnego l¹ska. W: Polskie Towarzystwo Filozoficzne, czyli z dziejów filozofii jako nauki instytucjonalnej. Red.
B. M a r k i e w i c z. Warszawa 1999, s. 172191.
9Fragment noty redakcyjnej, umieszczanej na 4. stronie ok³adki ksi¹¿ek z oma- wianej serii.
29
Z dziejów pewnego filozoficznego entuzjazmu
z zapowiedzi¹ d³ugo oczekiwanych, radykalnych zmian w stylu uprawia- nia i dyskutowania o filozofii. Ksi¹¿k¹ t¹ by³y Drogi wspó³czesnej filozofii w opracowaniu redakcyjnym Marka J. Siemka antologia tekstów wspó³- czesnych mylicieli zachodnich. Niektóre z tych tekstów by³y ju¿ nieco pod- starza³e (jak choæby Edmunda Husserla Pos³owie do moich Idei czystej fenomenologii i fenomenologicznej filozofii z 1930 roku czy Louisa Althus- sera Marksizm a humanizm z 1964 roku), wiêkszoæ jednak dopiero co wy- sz³a spod pras drukarskich renomowanych wydawnictw zachodnich. I znów kolejna nieprzypadkowa zbie¿noæ: wród tych najnowszych i zdaniem autora wyboru najbardziej reprezentatywnych dla epoki rzeczywiste- go prze³omu teoretycznego w filozofii10 tekstów znalaz³ siê, i to na pocze- snym miejscu, Györgya Lukácsa Przyczynek do ontologii momentu ideal- nego fragment Wprowadzenia do ontologii bytu spo³ecznego w przek³a- dzie Kazimierza lêczki. Znalaz³ siê dodajmy wród prac takich au- torów, jak Edmund Husserl, Martin Heidegger, Jürgen Habermas, Hans- -Georg Gadamer, Paul Ricoeur czy Jacques Derrida...
W swym wstêpie do prezentowanego w tomie autorskiego wyboru tek- stów wstêpie, który sta³ siê (mówi¹c dzisiejszym jêzykiem) kultow¹ lek- tur¹ pokolenia m³odych, mniej wiêcej dwudziestoletnich w tym czasie en- tuzjastów filozofii Marek Siemek pisa³: Jestemy dzi wiadkami rze- czywistego prze³omu teoretycznego w filozofii. [...] Filozofia wytwarza w nim nie tylko nowy »przedmiot« i now¹ »metodê«, lecz tak¿e nowe sta- nowisko poznawcze, nowy punkt mylowego »widzenia«. [...] Mylenie nie przekrela tu bowiem siebie ani nie zamiera w jakiej ateoretycznej to¿sa- moci ze swoim przedmiotem, lecz przeciwnie, odkrywa dopiero w³aciwy obszar swej rzeczywicie p³odnej dzia³alnoci jako mylenia. Wsku- tek tego istotne przemiany, jakie zachodz¹ [w wiadomoci filozoficznej]
mniej wiêcej od lat dwudziestu, pozwalaj¹ zasadnie mówiæ o jakociowo nowym etapie mylenia11. Charakterystycznym mo¿e nie najistotniej- szym, lecz najbardziej rzucaj¹cym siê w oczy objawem tego nowego stylu mylenia mia³o byæ coraz wyraniej postêpuj¹ce zanikanie »nurtowego«
i »dziedzinowego« statusu refleksji filozoficznej. [...] Etykieta przynale¿noci do okrelonego »nurtu« w coraz mniejszym stopniu wyra¿a jakiekolwiek rzeczowe sensy czy treci [...] albowiem tradycyjne podzia³y, dokonywane zawsze wzd³u¿ doktrynalnych granic oddzielaj¹cych od siebie poszczegól- ne »izmy«, ustêpuj¹ teraz miejsca podzia³om nowym, które najczêciej bie- gn¹ w³anie w poprzek tych granic12.
10M.J. S i e m e k: Myl drugiej po³owy XX wieku. Wstêp w: Drogi wspó³czesnej filo- zofii. Wybór i wstêp M.J. S i e m e k. Warszawa 1978, s. 5.
11Tam¿e, s. 56.
12Tam¿e, s. 67.
Dzi ju¿ ma³o kto pamiêta, jak tego rodzaju tekst w konfrontacji z oko- licznociami, w jakich wchodzi³ w obieg komunikacji spo³ecznej, nasyca³ siê dodatkowymi treciami. Czytelnik z epoki pónego Edwarda Gierka dys- ponowa³ ju¿ wielk¹ wpraw¹ w odczytywaniu Ezopowej mowy aluzji i nie- domówieñ, tworz¹cych pokan¹ czêæ zawartoci komunikatów kr¹¿¹cych podówczas miêdzy ludmi. Taki czytelnik natychmiast dopowiada³ sobie do literalnej treci wypowiedzi prof. Siemka nastêpuj¹ce dwie, wielce krzepi¹ce kwestie: po pierwsze, granice nie s¹ czym wiecznym, a nadchodz¹ce ze strony najwiatlejszych umys³ów Europy sygna³y zwiastuj¹ realn¹ mo¿li- woæ ich stopniowego zanikania. Ka¿dy, kto wie, jak uci¹¿liwa by³a fizyczna izolacja krajów zza ¿elaznej kurtyny od cywilizowanej reszty Europy, jak rzadkim i ekstremalnym prze¿yciem by³o przekroczenie jednej z tych gra- nic, które dla obywateli wolnych krajów by³y niczym wiêcej ni¿ umown¹ kresk¹ na mapie, ten potrafi zrozumieæ si³ê otuchy i nadziei, jaka wstêpo- wa³a w czytelników Siemka. I druga kwestia, interesuj¹ca ju¿ wê¿szy kr¹g odbiorców tych, którym le¿a³a na sercu przysz³oæ krajowej filozofii:
z lektury przytoczonych s³ów wynika³o niedwuznacznie, ¿e bliski jest czas
ba! ju¿ nadchodzi gdy filozof marksista, dotychczas lekcewa¿ony, igno- rowany b¹d zwalczany w geopolitycznej strefie swobodnego mylenia, zbrata siê z hermeneut¹, strukturalist¹ czy fenomenologiem, by odt¹d ra- zem z nimi tworzyæ filozoficzne porozumienie bez barier13. Warunek jest tylko jeden: trzeba udowodniæ, ¿e potrafi siê sprostaæ najtrudniejszym spo-
ród intelektualnych wyzwañ, niesionych przez nadchodz¹ce czasy; trze- ba pokazaæ, ¿e marksista potrafi; a poniewa¿ wychodzi siê z pozycji, znaj- duj¹cych siê w wolnym wiecie na cenzurowanym, wiêc trzeba byæ lep- szym od najlepszych: docign¹æ cis³¹ czo³ówkê filozoficznych przemian, zmierzyæ siê intelektualnie z Martinem Heideggerem, Paulem Ricoeurem, Jacquesem Derrid¹ i Jürgenem Habermasem. Siemek pisze sw¹ przedmowê z zamiarem wykazania gotowoci do takiej konfrontacji: temu s³u¿y nie- zwykle mia³a (jak na dotychczasowe standardy rodzimej twórczoci filo- zoficznej) ekwilibrystyka intelektualna, z jak¹ wprowadza czytelnika w nowe obszary przedmiotowe, nowe odczytanie sensu bycia podmiotem poznania i refleksji oraz nowe funkcje i zadania tego, co zwie siê myle- niem (was heisst Denken).
13Zapowiedzi tego nowego sojuszu s¹ w cytowanym tekcie wyj¹tkowo czytelne i jednoznaczne; Siemek pisze miêdzy innymi: [...] fenomenologia Landgrebego czy Schütza wiêcej ma wspólnego z marksizmem Lukácsa, Goldmanna lub Habermasa ni¿ z fenomenologi¹ szko³y Ingardena. Podobnie dialektyczny marksizm Lukácsa i Gold- manna bli¿szy jest np. Heideggerowskiej filozofii historycznoci ni¿ popularnemu mar- ksizmowi »filozoficznych antropologów« lub teoretyków »materialnej przyrody«. S³owem, topografia nowej przestrzeni mylenia jest zasadniczo niewspó³mierna z dawn¹ siat- k¹ doktrynalnych zró¿nicowañ na szko³y i kierunki. Tam¿e, s. 7.
31
Z dziejów pewnego filozoficznego entuzjazmu
Taka oto, pe³na elektryzuj¹cego napiêcia i mia³ych oczekiwañ atmos- fera towarzyszy³a stawianiu przez nas, m³odych uczniów Kazimierza lêcz- ki, pierwszych kroków na gruncie filozofii. Nie mielimy cienia w¹tpliwo-
ci, ¿e nasz mistrz jest kim w rodzaju l¹skiego Siemka i pe³ni zapa³u pod¹¿alimy wraz z nim ku nowym horyzontom, janiej¹cym blaskiem przy- gody. Rozpiera³a nas energia i duma, czulimy siê bowiem pionierami filo- zoficznego ekumenizmu. Startowalimy, co prawda, z ró¿nych pozycji, lecz bynajmniej nam to nie przeszkadza³o; przeciwnie, wzmaga³o jeszcze po- czucie, ¿e naprawdê przecieramy nowe szlaki, pod¹¿aj¹c z ró¿nych stron w tym samym, bliskim nam wszystkim, kierunku. Tu¿ za lini¹ horyzontu, ku któremu bieg³y nasze myli, przeczuwalimy obecnoæ prawdy nie tej dawno wywiechtanej i skompromitowanej, zaw³aszczonej przez mono- partyjn¹ ideologiê, w któr¹ ju¿ nikt wokó³ nas nie wierzy³, lecz nowej, au- tentycznej i pluralistycznej prawdy, wznosz¹cej siê ponad sztuczne i nie- potrzebne podzia³y; prawdy nieuchronnie paradoksalnej, a mimo to wia- rygodnej. Takiej, o jakiej niebawem napisze Jacek Woniakowski: Mówi¹c o prawdzie, ci¹gle wpada siê w paradoksy, jak ten, ¿e najw³aciwsza mo¿e forma dzielenia siê ni¹, to wspólnie, choæby z ró¿nych stron, ku niej zmie- rzaæ, do niej docieraæ14. Takiej prawdy by³o nam wtedy potrzeba jak po- wietrza i wiat³a...
Zmierzalimy do niej rzeczywicie z ró¿nych stron. Oczekiwane, ba!
zgo³a prowokowane przez nas zrównanie marksizmu z innymi propozy- cjami dyskursu filozoficznego, a w dalszej perspektywie stopienie siê ich w now¹ ca³oæ o nowej jakoci, dla jednych mia³o oznaczaæ cichy, ukryty, lecz satysfakcjonuj¹cy tryumf marksizmu, podczas gdy dla innych wrêcz przeciwnie: zapowied bezkrwawej rewolucji (choæ zgodnie z podówczas obowi¹zuj¹c¹ konwencj¹ terminologiczn¹ nale¿a³oby raczej powiedzieæ:
kontrrewolucji) duchowej, dziêki której panosz¹cy siê dot¹d na podbitej zie- mi, zaszczepiony perfidnymi metodami15 i uwik³any w nieczyste intencje polityczno-ideologiczne marksizm zostanie dyskretnie, elegancko, lecz sku- tecznie zneutralizowany. Nie by³o to wcale mylenie utopijne; pod koniec lat siedemdziesi¹tych sta³o siê bowiem tajemnic¹ poliszynela, ¿e najwy¿- sze kierownictwo partyjno-rz¹dowe naszego kraju nie przywi¹zuje prze- sadnej wagi do ideowej czystoci pobudek dzia³ania, gdy¿ w coraz wiêk- szym stopniu licz¹ siê dlañ wzglêdy pragmatyczne. Rezultat owego prze- wartociowania by³ taki, ¿e pogl¹dy, które jeszcze u schy³ku poprzedniej dekady spotka³yby siê ze zdecydowanym, pryncypialnym odporem i zosta-
³yby surowo napiêtnowane jako odchylenie od jedynie s³usznej linii, obec-
14J. Wo n i a k o w s k i: Czy kultura jest do zbawienia koniecznie potrzebna? Kra- ków 1988, s. 2021.
15Por. J. T i s c h n e r: Polski kszta³t dialogu. Paris 1980.
nie mog³y byæ g³oszone i dyskutowane bez jakichkolwiek przeszkód. M³o- de, formuj¹ce siê wówczas l¹skie rodowisko filozoficzne nie omieszka³o z tego skorzystaæ; niezale¿nie zatem od indywidualnych pobudek i wia- topogl¹dowych pozycji czulimy pospo³u, ¿e idzie nowe; mia³ym wzrokiem patrzylimy, jak nasz okrêt kieruje siê w rodek dziejowej burzy, a nieustra- szonym i niezawodnym sternikiem owego okrêtu by³ komandor (czytaj: do- cent) Kazimierz lêczka.
Dzi mo¿e siê to wydawaæ osobliwe i niewiarygodne: jak mo¿na by³o byæ tak naiwnym, by w samym rodku realnego socjalizmu spodziewaæ siê oddolnej rewolucji w myleniu, inspirowanej przez (z ca³ym nale¿nym sza- cunkiem) mo¿e i zdolnego, lecz niewiele znacz¹cego, prowincjonalnego na- ukowca. Lecz przecie¿ dok³adnie tak samo naiwn¹ mog³a wydawaæ siê wia- ra dzia³aczy wolnych zwi¹zków zawodowych, ¿e uda siê zmusiæ w³adzê lu- dow¹ do pójcia na daleko id¹ce ustêpstwa a jednak siê uda³o. Naiw- noæ, jeli ³¹czy siê z g³êbok¹ wiar¹ w powodzenie reformatorskich dzia-
³añ, bywa niekiedy potê¿n¹ si³¹.
Póniejsza historia dojrzewania katowickiego rodowiska filozoficzne- go potoczy³a siê, jak wiemy, innymi torami; rozbudzonym pod koniec lat siedemdziesi¹tych nadziejom nie by³o dane doczekaæ siê realizacji. Przy- czyny by³y, jak mo¿na dzi s¹dziæ, dwojakiego rodzaju. Pierwsze, nader pro- zaiczne, wi¹¿¹ siê z pamiêtn¹ dat¹ 13 grudnia 1981 roku. Nast¹pi³o wów- czas brutalne rozproszenie naszych z³udzeñ, ¿e na drodze racjonalnego namys³u nad porz¹dkiem wiata mo¿na dojæ do pokojowej przebudowy spo³ecznego ³adu16. To jeszcze nie by³ ten etap. Istnia³a jednak równie¿ inna grupa przyczyn. Przekonalimy siê o tym, gdy po trwaj¹cych kilka d³u- gich lat terrores de los años ochentas17 mo¿na by³o ponownie nawi¹zaæ ze- rwany kontakt z czo³ówk¹ europejskiej filozofii. Okaza³o siê wówczas, ¿e prognozy Marka Siemka i Kazimierza lêczki nie by³y ca³kowicie trafne;
prze³om, który siê dokona³ w myleniu drugiej po³owy XX wieku bo istot- nie siê dokona³, pod tym wzglêdem nie zawiód³ naszych bohaterów zmys³
16Fakty i dokumenty dotycz¹ce wyj¹tkowo dotkliwych represji, jakie spad³y w stanie wojennym na l¹skie rodowiska intelektualne, zw³aszcza zwi¹zane z Uniwersytetem
l¹skim, zob. np. w: Wyrós³ z dobrego drzewa... Uniwersytet l¹ski 19681998. Fakty, dokumenty, relacje. Red. A. B a r c i a k. Katowice 1998. Tytu³em przyk³adu warto wspo- mnieæ choæby fakt, ¿e po og³oszeniu stanu wojennego zwolniono z pracy na Uniwersyte- cie l¹skim 21 osób, cztery dalsze zosta³y aresztowane za dzia³alnoæ zwi¹zkow¹ w okresie stanu wojennego, a internowano 35 pracowników naukowych (w tym rek- tora i prorektora, co jest wydarzeniem bez precedensu w skali ogólnopolskiej) i 59 stu- dentów U.
17Okropnoci lat osiemdziesi¹tych (aluzja do tytu³u rozprawy doktorskiej José O r - t e g i y G a s s e t a: Los terrores del año mil [Okropnoci roku tysi¹cznego] powiêconej zbiorowej psychozie, jaka ogarnê³a Europê pod wp³ywem przewiadczenia, ¿e w roku 1000 po narodzeniu Chrystusa nast¹pi koniec wiata).