• Nie Znaleziono Wyników

Metafora i argumenty

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Metafora i argumenty"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

PRACE JĘZYKOZNAWCZE

19

S T U D IA PO LO N ISTY C ZN E

pod redakcją

Aliny Kowalskiej i Aleksandra Wilkonia

Uniw ersytet Śląski

Katowice 1991

(2)

Punktem wyjścia tego krótkiego komunikatu jest pytanie, czy możliwe jest zastosowanie gramatyki predykatowo-argumentowej do badań stylistycz- no-językowych, a ściślej biorąc — do analiz wypowiedzeń zawierających metaforę. Idzie mi tu konkretnie nie o wszystkie typy metafor, ale tylko te, które dotyczą verbum finitum jako członu głównego zdania i zarazem jako członu fundującego całe metaforyczne wyrażenie. Taki typ metafory ma z uwagi na funkcję zdaniotwórczą czasownika charakter zdania. Można tu mówić o zdaniu metaforycznym lub — wychodząc od językoznawczej typologii metafor — o metaforze zdaniowej.

Kłopot w tym, iż w świetle rygorystycznych założeń składni argumen- towo-predykatowej za zdania uważa się tylko te wypowiedzenia, które, jak pisze Stanisław Karolak, są semantycznie poprawne. Zdaniem tego badacza wypowiedzenia typu: lampa oświetla nicość, chęć pije odwagę, muzyka jest dziewczyną stanowią zdania asemantyczne, nie mające sensu lub niesensowne.

Ich interpretacja jest niemożliwa lub przynajmniej bardzo trudna. Tego rodzaju wypowiedzenia nazywa Karolak zdaniami niepoprawnymi lub nie- zdaniami. Przedmiotem składni argumentowo-predykatowej są wypowiedzenia typu: lampa oświetla pokój, kot pije mleko, muzyka jest sekwencją dźwięków.

Tymczasem język artystyczny, a zwłaszcza poetycki pełen jest wypowiedzeń typu: lampa oświetla nicość czy poezja to zloty szerszeń, które z naszej składni niejako ex dejinitione zostały wyeliminowane jako przedmiot analiz seman­

tyczno-syntaktycznych. Co więcej, w potocznych odmianach języka występuje ogromna liczba zdań metaforycznych podobnego typu. Według ocen Lakoffa zdań typu kot pije mlekoi tj. zdań, w których występują sensy dosłowne, jest w normalnych aktach komunikacji niewiele, bo około 2—5%. Nie sądzę, aby dane te odpowiadały rzeczywistemu stanowi rzeczy, ale faktem jest, iż „nasz system pojęć ma w głównej mierze charakter metaforyczny” . Co prawda, wiele wyrażeń genetycznie metaforycznych straciło swój metaforyczny charakter,

(3)

funkcjonując w nowych znaczeniach jako wyrażenia dosłowne i z syn­

chronicznego punktu widzenia nie ma powodu, aby traktować je jako metafory, jednocześnie wiele wyrażeń odczuwanych dzisiaj jako metaforyczne miały w przeszłości, w swej genezie i w uchwytnej fazie historycznej sens dosłowny, niemetaforyczny (Krystyna Kleszczowa nazywa, podając liczne przykłady, operację dochodzenia do prototypów semantycznych „zdejmowa­

niem metafor”). Mamy więc niejako do czynienia w rozwoju słownictwa z dwoma procesami: demetaforyzacją i wtórną metaforyzacją wyrażeń pierwo­

tnie dosłownych.

Traktuję, podobnie jak Lakoff i Johnson, zjawisko metaforyzacji jako relewantną cechę wszystkich naturalnych języków i jako niezbędny składnik systemu semantycznego języka. Można metafory wyeliminować z dociekań logiczno-semantycznych, nie można jednak, jeśli buduje się koncepcję składni semantycznej języka naturalnego, nie docenić ich roli i znaczenia w procesie generowania wyrażeń i tekstów. Każdy wyraz semantycznie pełny może być użyty metaforycznie. Metaforyzacja zapobiega powstawaniu nadmiernej ilości jednostek leksykalnych, jest źródłem (ekonomicznej) polisemii. Oczywiście, trzeba tu odróżnić metafory sensowne od metafor, które wydają się niesen- sowne i zbędne. Nadmierna metaforyzacja (tak znamienna dla wielu nurtów poezji współczesnej) może prowadzić do całkowitego rozchwiania systemu semantycznego języka. Należy tu też odróżnić zdania metaforyczne, dające się stosunkowo łatwo wyeksplikować, od zdań, które — jak cytowane „nie­

zdarne” Karolaka lampa oświetla nicość (powrócimy jeszcze do niego) — wy­

dają się zupełnie bezsensowne.

Trzeba przy tym stale pamiętać, iż zdanie samo w sobie dorzeczne, jak Warszawa jest stolicą Polski, może być użyte w danym kontekście i konsytuacji w sposób niedorzeczny i że — na odwrót — zdanie samo w sobie niedorzeczne (yide cytowane z Karolaka przykłady) może w danym kontekście i sytuacji nabrać zgoła głębokich sensów. Jeśli np. poeta, opisując oświetlony pokój, jego pustkę (brak przedmiotów) lub jego sprzęty, wydające się rzeczami obcymi, nierzeczywistymi, niepotrzebnymi użyje w poincie wypowiedzenia lampa oświe­

tla nicość, to będzie to zdanie całkiem sensowne i w pełni nadające się do analiz semantycznych. Oczywiście, Karolak i inni badacze, analizujący cały szereg izolowanych zdań dorzecznych, przyjmują nie tylko sensowne użycie, ale również to, że stanowią one podstawę językowej komunikacji i zarazem konkretne materializacje semantyczno-logicznych modeli języka, bez których istnienia owa komunikacja stałaby się bełkotem.

Pomimo wspomnianych na początku ograniczeń, zakładających, iż przed­

miotem składni argumentowo-predykatowej są zdania sensowne, logiczne, typu: lampa oświetla pokój, sądzę, że składnia ta jest nader użyteczna w analizie semantyczno-stylistycznej wypowiedzeń, którymi się nie zajmuje, oddając je niejako w pacht stylistykom. Jest użyteczna — powiedzmy to jasno — jako

(4)

podstawa, punkt wyjścia dalszych analiz. Rozpatrzmy to na przykładzie poetyckiego, całkowicie dewiacyjnego wypowiedzenia: niebo pożycza drzewu tęsknotę.

Traktując różne postaci języka artystycznego jako rodzaj derywacji (często dewiacyjnej) od języka standardowego, musimy wpierw znaleźć dla tego typu zdań ich normalnojęzykową podstawę. Jest to zresztą zgodne ze zwykłym doświadczeniem czytelnika — odbiorcy, który nie znaną mu, nową formę języka odnosi do tego, co jest mu znane, co tkwi w jego kompetencji językowej.

Otóż podstawą przytoczonego wypowiedzenia są wypowiedzi typu: Jan pożycza pieniądze Pawłowi, zdania trójargumentowe, które jako zdania seman­

tycznie poprawne muszą mieć następującą strukturę:

X — pożycza z — Y

gdzie:

X — argument 1, którym musi być agens osobowy (pożyczać może tylko człowiek lub zbiorowość ludzka, instytucja);

z — argument 2, którym jest jakiś obiekt (przedmiot, rzecz, pieniądze etc.);

Y — argument 3, którym musi być beneficjent osobowy (człowiek lub instytucja).

Nie wnikając bliżej w niuanse semantyczne tych trzech argumentów (np. nie może pożyczać niemowlę, nie można pożyczać ziemi itd.), stwierdzamy, iż predykat pożyczać należy do grupy czasowników antropocentrycznych, oznacza­

jących czynność przekazywania przez kogoś komuś jakiejś rzeczy w chwilowe użytkowanie, zakładające zwrot tej rzeczy (semantycznie niepoprawny jest potocz­

ny idiom pożyczyć na wieczne nieoddanie, utworzony na zasadzie paradoksu).

Jeśli więc zestawimy ze sobą zdanie Jan pożycza pieniądze Pawłowi z „niezdaniem” niebo pożycza drzewu tęsknotę, to łatwo zauważymy, iż wszystkie trzy argumenty zostały w tym poetyckim wypowiedzeniu użyte niewłaściwie. Poprawne użycie predykatu pożyczać zakłada więc określony wybór argumentów, już zmiana jednego z nich pociąga za sobą powstanie wypowiedzenia semantycznie dewiacyjnego. Tak jest np. w cytowanym zdaniu Karolaka lampa oświetla nicość, w którym argument 2. został podstawiony w miejsce argumentu oznaczającego przedmiot, pomieszczenie, odcinek prze­

strzeni, por. poprawne lampa oświetla stół, pokój, podwórze itp.

Wróćmy do naszego przykładu: poprawne użycie czasownika pożyczać wiąże się więc z określonymi, logicznymi, semantycznymi restrykcjami, po części uwarunkowanymi czynnikami wewnątrzjęzykowymi i kulturowymi, por.

np. francuskie zdanie: preter obeissance a ąuełąuun {poddać się czyjejś władzy), w którym czasownik preter posiada inne znaczenie: w innych językach i kulturach można „pożyczać” niewolnika, żonę, ziemię itp. W przypadku:

polszczyzny można mówić o stosunkowo wąskim, konkretnym znaczeniu.

(5)

Oczywiście możliwe jest obcięcie niektórych argumentów, por. Jan pożycza pieniądze (zajmuje się pożyczaniem pieniędzy).

W określonego typu tekstach czasownik ten, podobnie jak i wszystkie inne czasowniki antropocentryczne, może być użyty w funkcji personifikacyjnej, por. np. wypowiedzenia Kot pożyczył M isiowi pióro, Lis chytrusek nie pożyczył Uszatkowi ani grosza. Gdyby tego typu wypowiedzenia pojawiły się w tekście poetyckim, byłyby one dobitnym sygnałem zastosowania konwencji baśniowej czy stylizacji alegorycznej, zadomowionej w literaturze, nie tylko dla dzieci, od wieków. W grę wchodzić też mogą bardziej wyrafinowane, groteskowe, absurdalne i pur-nonsensowne kombinacje typu: Słoń pożyczył mrówce buty, stołek pożyczył Pawłowi forsę. Spotkamy się z tego rodzaju zabawami językowymi w literaturze parodystycznej, groteskowej, surrealistycznej. Cyto­

wane wypowiedzenie poetyckie, związane z poezją nadrealistyczną ma inny charakter.

Oczywista, gramatyka predykatowo-argumentowa, tworzona przez ling­

wistów o wyraźnym nastawieniu logicznym, nie zajmuje się opisem tego rodzaju wypowiedzeń, ale dzięki temu, że stwarza podstawy precyzyjnych analiz zdań „normalnych”, ich modeli semantycznych, umożliwia stylistyce semantycznej ustalenie bardzo solidnych podstaw badawczych, od których dalsze dociekania powinny się zacząć.

W pierwszej kolejności idzie o określenie struktury predykatowo-argumen- towej, liczby argumentów wbudowanych w predykat i ich ogólne typy semantyczne (agens, beneficjent itd). W drugiej — o ustalenie możliwych wariantów semantycznych danego zdania. W trzeciej — o precyzyjne okreś­

lenie, który z argumentów ulega metaforyzacji (w przypadku naszego wypo­

wiedzenia — wszystkie trzy, co sprawia, iż mamy do czynienia z metaforyzacją pełną, głęboką, ogarniającą całość wypowiedzenia, a nie tylko jego część).

Istnieje przecież duża różnica między asemantycznymi zdaniami, które podaje Karolak: lampa oświetla nicość a chęć pije odwagę, to pierwsze można stosunkowo bez trudu wyeksplikować, to drugie, w którym oba argumenty nie wiążą się z predykatem pije, a w grę wchodzą pojęcia abstrakcyjne (stanowiące swoisty oksymoron w zestawieniu z konkretnym czasownikiem pić), interp­

retacja jest rzeczywiście bardzo trudna czy nawet niemożliwa.

Należałoby przy tym odróżnić te zdania, które, jak uprzednio cytowane, zawierają czasowniki semantycznie „pełne”, od zdań z predykatem je s t iub to, por.: M u zyka je s t dziewczyną. Tego typu zdań istnieje w poe­

zji bez liku, mają one charakter konstatacji definicyjnych, por.: poezja to zlo ty szerszeń, co kąsa, p oezja to obłok, m uzyka je s t rozm ową duszy itd. Bardzo często w tych poetyckich definicjach kryje się porównanie, nierzadko w sposób wyrazisty, poprzez użycie przysłówka ja k na powierzchni wydobyte:

(6)

Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki o miłości nieuciszona!

Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim wyciągając odcięte ramiona.

M . P a w l i k o w s k a - J a s n o r z e w s k a : Nike

Wróćmy do przykładu: niebo po życza drzewom tęsknotę. Zazwyczaj, gdy sty- listycy objaśniali zdania metaforyczne tego typu, brali pod uwagę czasownik, izolując go od jego obudowy argumentowej. W grę więc wchodziło metaforyczne użycie orzeczenia, zmiana jego sensu, w cytowanym zdaniu zmiana pożyczać, użytego w sensie innym: ‘użyczać’, ‘przekazywać’, ‘oddawać’ itp. Tego rodzaju

„komutacja” nadawała jaki taki sens wypowiedzeniu, co prawda mglisty, ale

„wyobrażalny”. Jednakże nie tędy chyba droga. Nie idzie tu o arbitralną zmianę sensu samego orzeczenia, ale jego określeń, argumentów, a tym samym i zmianę jego samego. Po pierwsze: wymiana argumentów osobowych na rzeczowe (niebo, drzewa) oznaczająca wprowadzenie antropormizacji (chwytu nieomal podstawo­

wego w semantycznych kreacjach poetyckich). Po drugie: zmiana argumentu rzeczowego (konkretny przedmiot) na abstractum (tęsknota), co pociąga za sobą pewne uprzedmiotowienie, materializację oderwanego pojęcia. Obie te mutacje nie są tak dowolne, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Nowe, podstawione w miejsce „normalnych” argumenty mają charakter p o e t y z m ó w (niebo, drzewa, tęsknota). Gdybyśmy podstawili, dajmy na to, w miejsce tęsknoty

buty, wypowiedzenie to stałoby się od razu groteskowe (a zarazem mające stylistyczny „zgrzyt”, polegający na łączeniu poetyzmów z prozaizmem). Nasze wypowiedzenie, choć skądinąd absurdalne, asemantyczne, jakby rzekł Karo­

lak, ma jednak pewną barwę poetycką, poważną, liryczną, która skłania do przypuszczenia, że nie jest ono tak całkiem bezsensowne. Poeta chciał wytwo­

rzyć nie tylko pewien nastrój, coś zasugerować, ale i coś powiedzieć — od­

krywczego, stosując wymienione uprzednio chwyty metaforyzacyjne. Co?

Ale na tym pytaniu kończą się już możliwości analizy semantycznej, jaką proponuje składnia argumentowo-predykatowa, bezradnej wobec poetyckich derywatów zdań „normalnych”.

Wiemy już z grubsza, co się stało w tym wypowiedzeniu z trzema argumentami predykatu pożyczać, ale co się stało z nim samym? Nastąpiła niewątpliwie zmiana jego znaczenia, wszelako nie ma powodu zakładać, że zmienił on całkowicie swój sens, stając się okazjonalnym synonimem innego czasownika (np. użyczać), albo że poeta zastosował tutaj etymologiza- cję (nawiązując do podstawy życzyć). W pierwszym wypadku szłoby o pseudo- nimizację, w drugim — o etymologizację, o powstanie neologizmu semantycz­

nego. Sądzę, że nie idzie tu o tego rodzaju zabiegi. Idzie po prostu o poszerzenie znaczenia p o ż y c z a ć , z zachowaniem jego zasadniczego semu (oddać coś w chwilowe użytkowanie). Przekonuje o tym kontekst, w jakim owo zdanie się pojawia:

(7)

jest to niebo czystego smutku zastygłego w błękicie

niebo tęsknoty wysuszona ziemia wyje o kroplę wody o jeden liść zielony o jeden uśmiech

atrapy drzew lśnią czernią lub lustrami oliwek

gdy

spada mrok

niebo pożycza drzewom tęsknotę by ją odebrać

o świcie

Nie będziemy już dalej analizować tego zdania, sensownego na tle kontekstu, w którym się pojawia, gdyż nie jest to celem tego artykułu.

Chciałem zasygnalizować tylko, iż wstępne czynności analityczne oparte na składni semantycznej są potrzebne, a nawet i nieodzowne, jeśli chce się w miarę dokładnie wskazać i opisywać mechanizmy poetyckiej semantyki (a zarazem poetyckich światów).

A.ieccaftzrep Bh-t m c o h ł

META<K>PA M A Pn/M E H T bl P e 3 i o Me

B CTaTbe Cfle.iaua nonbmca npHMeHHTb npeflmcaTHO-apryMeHTHue thiihi coieraHiix cjiob ojisi H3yteHH8 npeflJioareiiHH, coflep*aumx rjiaroji b 4>opMe MeTa$opbi. Penb a a e r 06 Hcn0Jib30BaHHH 3Toro Tana coieraHHa ajia crH jiH crm ecua u a3hiKOBux accjieflOBamM. ITo mhchhkj aBTOpa, ace npeflBapHTejibHue aHajiHTHiecKHe w u c t b h s l, KacaioiuHeca MeTa<J>opHłeCKHX npe^ioaceHHH, m ox- b o h He06x0ABM0 6a3npoBaTb Ha ceMaHTHHecKOM CHHTaKCuce yKa3aHHoro Tana.

Aleksander Wilkoń

METAPHOR AND ARGUM ENTS S u m m a r y

An attemp is made to apply the predicative-argument syntax to studies on sentences containig a verb which is a metaphor. The purpose is to utilise this syntax for stylistic-linguistic studies. In the opinion of the author all the preliminary anylytical operations relating to the metaphorical sentences can be, and should be based semantic syn ta.x of this type as described.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jasiu ma problem z przecinkami – zupełnie nie wie, gdzie je stawiać.. Wykonaj 2 dowolne zadania

Wykaż, że algorytm First-Fit koloruje dowolny graf przecięć przedziałów o długości 1 lub 10 (przy dowolnej kolejności podawania przedziałów) używa- jąc co najwyżej 4ω

Wartość wyrażenia arytmetycznego musi być możliwa do obliczenia podczas kompilacji.. Komentarze są ciągami znaków ignorowanymi podczas

Wpisz brakującą część zdania używając wyrazów podanych w nawiasie w. odpowiedniej formie wraz z

Utwórz zapytanie, które wyświetli nazwisko, imię, wiek pracownika i komentarz (osobom poniżej 40 ma się wyświetlić „junior”, osobom od 40 – „senior”).. Ćwiczenie

Być może nie jest to jeszcze bardzo powszechne postrzeganie wolontariatu, ale staje się on znaczącym elementem widniejącym w rubryce „doświadczenie zawodowe”. Dla przyszłego

Po roku 1995 ksiądz Styczeń jakby idzie w głąb wcześniejszej analizy, rezygnuje z wieloznacznego na gruncie fi lozofi i pojęcia intuicji, aby bliżej opisać, w jaki

Jest sensowne powiedzieć „Nie jestem o tym prze- konany, wiem to” nie dlatego, że jest logiczną niekonsekwencją powiedzieć, że wierzy się w to, co się wie, ale raczej