Ignacy Bieda
"Der dogmatische Schiftgebrauch in
der katholischen und
protestantischen Christologie von der
Aufklärung bis zum Gegenwart",
Kaus Reinhardt,
München-Paderborn-Wien 1970 :
[recenzja]
Collectanea Theologica 41/4, 198-199
198
£u O
JLifizyczn ej isto cie są w id z ia ln y m i i sk u teczn y m i zn ak am i u św ięcen ia . T ym cza sem m oc Boża, w zg lęd n ie d zia ła n ie tej m ocy, n ie je s t w id zia ln a i w żaden sposób nie orzeka o sak ram en tach przez tożsam ość. M oc B oża p o słu g u je się sa k ra m en ta m i i d zięki niej sp ra w ia ją sa k ra m en ty d u ch o w e sk u tk i, a le nigdy n ie m oże sta n o w ić ich „m etafizyczn ej is to ty ” ! Z resztą B oże d zia ła n ie nie m oże być m eta fizy czn ą istotą czeg o k o lw iek . C zy z fa k tu , że bez B ożego w sp ó łd zia ła n ia nie m ogę ru szyć p alcem , w y n ik a że m eta fizy czn ą istotą m ego p a lca je st B oże d ziałanie? Z tym w ią że się za g a d n ien ie k u ltu la trii, k tóry a u tor przyzn aje w szy stk im sak ram en tom , a k tórego u za sa d n ien ie m oże w zb u dzać p ow ażn e zastrzeżen ia.
P od ob n ie n ie dość jasn o w yraża się autor o sa k ra m en cie E u ch arystii, tw ie r dząc, że jej m eta fizy czn ą isto tą je s t C iało P a ń sk ie. E u ch a ry stia je s t bardzo b ogatą ta jem n icą i m ożna ją rozw ażać bądź to jak o sa k ra m en t in fie r i, bądź
in fa c to esse. Jeżeli patrzym y na nią jako na sak ram en t in fa c to esse, to je s z
cze m ożna ją brać jako s a c r a m e n tu m ta n tu m , jak o r e s sim u l e t sa c r a m e n tu m i jako re s ta n tu m . M ożna p o w ied zieć, że m eta fizy czn ą istotą sak ram en tu E u ch a ry stii jest C iało P a ń sk ie, pod w a ru n k iem jed n ak , że p y ta m y się o tzw.
r e s sim u l e t sa c r a m e n tu m i że dod am y ja k o o b ecn e p o d p o s ta c ia m i ch leb a —
a le słow o „sak ram en t” posiada w tym w yp ad k u n ieco o d m ien n e zn aczenie. N a to m ia st trudno je s t tw ierd zić, że m eta fizy czn ą isto tą sak ram en tu E u ch a r y stii je s t C iało P a ń sk ie (s. 152), p o n iew a ż bez p o sta ci eu ch a ry sty czn y ch sa k ra m en t E u ch arystii n ie da się pom yśleć: C o m m u n e hoc ą u id e m e s t sa n c tis-
sim a e E u ch a ristia e cu m c e te r is sa c r a m e n tis, sy m b o lu m esse r e i sa cra e e t in - v is ib ilis g ra tia e fo r m a m v is ib ile m (DS 1639).
N a stron ie 219 m ó w i autor, że an i K o ściół, an i teo lo g ia k a to lick a n ie tw ie r d ziły nigdy, że sło w a rozgrzeszen ia d eterm in u ją zn a czen ie a k tó w p en iten ta, g d y ż to b yłob y sprzeczne z ich naturą. P raw d ą jest, że rozgrzeszen ie nie m o że sp raw ić, by ak ty p en iten ta b y ły ak tam i żalu, w y zn a n ia grzech ó w i za d o śću czyn ien ia, bo to za leż y w y łą c z n ie od in ten cji p en iten ta . N ie to jednak m a ją na m y ś li teo lo g o w ie, u trzym u jąc, że ro zgrzeszen ie d eterm in u je ak ty p e n iten ta: zak ład ając istn ie n ie ty ch a k tó w rozgrzeszen ie d eterm in u je je in o r d i-
n e a d e ffo rm a n d u m u n u m sig n u m sa c r a m e n ta le i d la teg o m ożn a p ow ied zieć,
że rozgrzeszen ie je st n iejak o form ą sak ram en tu p ok u ty, a a k ty p en iten ta będą n iejak o jego m aterią. O dnosi się ró w n ież w ra żen ie, że p o jęcie sp ra w - czości sak ram en tów zw ią za ł autor z jed n ą ty lk o próbą jej w y ja śn ie n ia i siłą fa k tu cała p rob lem atyk a zw ią za n a z tą teorią b ęd zie o sła b ia ją co rzu tow ać na w y w o d y autora.
K s. Ig n a c y B ied a S J, W a r sza w a
K lau s B E IN H A R D T , D er d o g m a tisc h e S c h riftg e b r a u c h in d e r k a th o lisc h e n
u n d p r o te s ta n tis c h e n C h ris to lo g ie v o n d e r A u fk lä r u n g b is z u r G e g e n w a r t,
M ü n ch en -P a d erb o rn -W ien 1970, V erlag F erd in an d S ch ön in gh , s. 534.
D zieło om aw ia p o słu g iw a n ie się P ism em św . przez te o lo g ię k a to lick ą i p ro testan ck ą na p rzestrzen i o sta tn ich dw óch w iek ó w . A u tor ogran icza sw e b a dania do ch ry sto lo g ii i za jm u je się w y łą czn ie teo lo g ią n iem ieck ą . C elow o w y b iera sło w o „p o słu g iw a n ie się P ism em ś w .”, a n ie „dow ody z P ism a ś w .”, p o n iew a ż d ow od y z a w ęża ły b y zb y tn io zagad n ien ie. In te r e su je go nadto p o słu g iw a n ie się P ism em św . ty lk o przez d ogm atyk ów , a n ie przez eg zeg etó w czy historyk ów ; n ie chodzi m u zatem o k w e stie eg zeg ety czn e, o b ib lijn ą ch ry sto lo g ię ani o zw ią za n e z nią p rob lem y h erm en eu ty czn e, a le jed y n ie o system a ty czn ą dogm atyk ę, z jak ą sp o ty k a m y się w podręczn ik ach , a rty k u łach czy m on ograficzn ych op racow an iach . W arto jeszcze i to p od k reślić, że autor zw raca u w a g ę n ie ty le na zasad y p o słu g iw a n ia się P ism em św ., ile raczej na sam o p o słu g iw a n ie się. W ybór ch ry sto lo g ii n ie je s t p rzyp ad k o w y. C h rystologia za jm u je cen tra ln e m ie jsc e w teo lo g ii, a k o n tro w ersje na tem at sto so w a n ia P ism a św . rozp oczęły się w ła śn ie w ch rystologii. S tu d iu m
sw e autor k o n cen tru je przed e w sz y stk im na nau ce dotyczącej osob y Zba w ic ie la , bez pom ijan ia ta k że zb aw czego Jego d zieła, k tóre całą sw ą sk u teczn ość czerp ie z Jego osoby.
C hcąc p o słu g iw a ć się p o p ra w n ie P ism em św ., trzeba o c z y w iśc ie u sta lić w p ie r w ja k ieś reg u ły h erm en eu ty czn e. W rzeczy sam ej — stw ierd za autor — d ogm atycy o w ego ok resu p oruszają za g a d n ien ie m eto d y k o rzy sta n ia z P is m a św ., a le w ła śn ie pod tym w zg lęd em n iejed n o k ro tn ie zaznacza się u nich rozb ieżność m ięd zy reg u łą i jej sto so w a n iem , m ięd zy teorią i p rak tyk ą, m ię dzy program em a jeg o p rzep row ad zen iem . W ielk ą ro lę o d g ry w a ją tu czyn n ik i natu ry su b iek ty w n ej, tj. w e w n ę tr z n e n a sta w ie n ie d an ego teo lo g a i h is toryczn a sytu acja, w jak iej się zn alazł. Stąd też w y ło n iła się dla autora p o trzeb a d ok on an ia u w ażn ej a n a lizy o w y ch h isto ry czn y ch sy tu a cji, k tóre n a rzu cały teologom sposób k o rzy sta n ia z P ism a św . R óżne m ogą b yć przyczyn y od m ien n eg o p o słu g iw a n ia się P ism em św .; n ie u lega jed n a k w ą tp liw o śc i, że d ecyd u jącym czy n n ik iem b yło p r zeciw ień stw o za ry so w u ją ce się dość ostro w ok resie O św iecen ia m ięd zy egzegezą i d ogm atyk ą, k ied y to na p ierw szy p la n w y su n ę ły się h isto ry czn o -k ry ty czn e stu d ia nad ży ciem C h rystu sa i te o lo g ia b ib lijn a i k ied y za częły się ch w iać d ogm atyczn e sy ste m y sch o la sty k i i orto d o k sy jn eg o p rotestan tyzm u .
T eo lo g o w ie n iem ieccy (tak k a to liccy , jak i p rotestan ccy) sta n ę li w ob ec n o w eg o i to w sp ó ln eg o zadania, a m ia n o w icie k on ieczn ości u zgod n ien ia w y n i k ó w k ry ty czn o -h isto ry czn y ch badań nad P ism e m św ., z je g o zn aczen iem te o lo g iczn y m oraz jak n a jo w o cn iejszeg o w yk o rzy sta n ia ich dla sam ej teologii. D o g m a ty cy p ro testa n ccy w y k a z a li tu p ew n ą w y ższo ść nad d ogm atyk am i k a to lick im i, p o n iew a ż zab rali się w cześn iej do in te n sy w n ie jsz e g o stu d iu m nad B ib lią. R ó w n o czesn e o m a w ia n ie a u to ró w k a to lick ich i p ro testa n ck ich n ie za
ciera jed n ak różnicy w p o d ejściu do P ism a św ., k tóra cech u je oba w y z n a nia. U derza szczeg ó ln ie fa k t, że przy u sta la n iu zn aczen ia w y p o w ie d z i P is m a św . teo lo g o m k a to lick im w ie lk ie u słu g i od d aw ał dogm at.
K siążk a K. R e i n h a r d t a p osiad a zw ła szcza d zisia j sw o je znaczen ie.
O becnie k a to lick a teo lo g ia sto i przed p rob lem em , czy d la n a leży teg o u jęcia tr e śc i b ib lijn eg o o b ja w ien ia , m a się w y rzec m eta fizy czn o -o n to lo g iczn y ch k a tegorii, ja k im i się dotych czas p o słu g iw a ła . W łaśn ie w d zisiejszej sy tu a cji k a to lic c y te o lo g o w ie m ogą się w ie le nau czyć z d ośw iad czeń sw o ich p ro testa n c k ich k o leg ó w , którzy p oczyn ając od ep ok i O św iecen ia za częli n iem a l ca łk o w ic ie zarzucać o b ie k ty w n e i m e ta fizy czn e ro zw ażan ie o b ja w ien ia i w sk u tek tego z o sta li zm u szen i u ciek ać się do coraz to n ow ych k a teg o rii m y śle n ia i do o p ra co w y w a n ia coraz to n o w y ch sy stem ó w . A u tor zam yk a sw e dzieło cen n y m i re fle k sja m i nad p rob lem em p ełn eg o k o rzy sta n ia z P ism a św . nie ty lk o w ch ry sto lo g ii, a le w og ó le w całej d ogm atyce, prob lem em , k tó ry w dobie d zisiejszej przy w ie lk im ro zw o ju nauk b ib lijn y ch n ab iera szczególn ej do niosłości.
K s. Ig n a c y B ied a SJ, W a r sza w a
H ein rich FR IES, G la u b e u n d K irc h e a u f d e m P r ü fs ta n d . V ersu ch e ein er
O rie n tie ru n g , M ü n ch en und F reib u rg im Br. 1970, E rich W ew el V erlag, s. 376.
A utor, który je s t p ro feso rem teo lo g ii fu n d a m en ta ln ej na u n iw e r sy te c ie w M onachium , zb iera tutaj op u b lik o w a n e w ciągu o sta tn ich k ilk u la t a r ty
k u ły d otyczące trzech dziedzin: w ia ry , K o ścio ła i ek u m en ii. Są to, jak w ia dom o, p rob lem y n ajbardziej dzisiaj k w estio n o w a n e i w zb u d za ją ce n a jw ięcej n iepokoju. D latego też F r i e s stara się w y ty czy ć p e w n e lin ie orien ta cy jn e, p om ocn e dla zrozum ienia i p rzeżycia ch rześcija ń stw a w ob ecn ym p rzejścio w y m okresie.
W iara ch rześcija ń sk a jest dzisiaj narażona na szczególn e trudności. J eżeli się ją p o jm ie jako p rzy jęcie p ew n y ch treści p ozn aw czych , k tó ry ch n ie m oż na d ośw iad czyć ani ud ow od nić, je ż e li w ia ra je st p o w ierzen ie m sw ojej eg z y sten cji p ew n ej ta jem n icy , za u fa n iem k om u ś, w y rzeczen iem się w ą tp ien ia