• Nie Znaleziono Wyników

Napomnienia dla kapłanów w księdze proroka Malachiasza 1,6-2,9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Napomnienia dla kapłanów w księdze proroka Malachiasza 1,6-2,9"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Studia Teologiczne BiaL, D roh., Łom .

12(1994)

NAPOM NIENIA DLA KAPŁANÓW W KSIĘDZE

PROROKA MALACHIASZA l ,6-2,9

Treść: W prow adzenie; I. Z agadnienia wstępne; II. K om entarz do Ml 1,6-2,9; Zakończenie.

W P R O W A D Z E N IE

K a rcąc e w ypow iedzi M alac h iasza skierow ane d o k ap łan ó w , zajm u ją około trzecią część jeg o księgi. Ju ż ta p ro p o rc ja w skazuje na ich wagę w całości jego proro ck ieg o orędzia. B io rą się one ze św iadom ości roli i zad ań , jak ie k apłaństw o lewickie spełniało w życiu religijno-m oralnym n a ro d u w ybranego. N a ich treść i c h a ra k te r w pływ ała przede w szystkim w izja k ap łań stw a i k a p ła ń ­ skiej posługi, o p a rta n a O bjaw ieniu i tradycji, m o cn o osad zo n a tak że w n a rz u c a ­ jących się p ro ro k o w i realiach egzystencji żydow skiej gm iny w yznaniow ej w Judei. U w zględnienie tych m o m en tó w pozw ala w niknąć w m otyw y o raz intencje surow ych n ap o m n ień , ja k ie p ro ro k adresuje d o k ap łan ó w w aspekcie spraw ow anych przez nich funkcji kultow ych i nauczycielskich.

I. Z A G A D N IE N IA W S T Ę P N E 1. P ro ro k M alachiasz i jego dzieło

Niew iele pew nego d a się pow iedzieć o sam ym p ro ro k u . N ie b rak au to ró w , którzy sądzą, że im ię M alac h iasz nie jest im ieniem w łasnym , lecz ogólnym określeniem p ro ro k a ja k o w ysłan n ik a Bożego. W konsekw encji księga M a la ­ chiasza byłaby anonim ow ym pism em p ro ro ck im , zam ykającym zb ió r D w u n a stu P ro ro k ó w M niejszych. Szereg je d n a k racji, zaczerpniętych z tradycji i treści księgi, każe p o jm ow ać to im ię ja k o imię w łasne p ro ro k a i a u to ra dzieła1. KS. STA N ISŁA W STR Z E L E C K I

1 Z o b .M . P e t e r , Księga M alchiasza, w: K sięgi P roroków M niejszych (P ism o Św iąte ST 12/2),

(3)

108 STANISŁAW STR ZELEC K I

W każdym razie jego księga jest pism em n atch n io n y m , w k tó ry m B óg przekazuje swoje orędzie przez swego P osłańca.

N ie w iadom o, kim był M alachiasz z p o ch o d zen ia i zaw odu. N a pew no był autentycznym p ro ro k ie m Bożym , obd arzo n y m k o n k retn y m posłannictw em , k tó re w ybiegało p o za ram y w łasnego czasu i n aro d u . Jego m en taln o ść i wizja rzeczywistości są p rzeniknięte g łębok ą czcią Jah w e, w yrażającą się w w ierności przepisom kultow ym i w ym ogom P raw a. M alch iasz niezachw ianie wierzy w sens i potrzebę tego, co głosi i czyni ja k o w ysłannik B oga P rzym ierza2.

D ziałalno ść M alach iasza, n ajp raw d o p o d o b n iej p rz y p ad ająca n a la ta 480-460, niedługo przed refo rm ą É zd rasza i N ehem iasza, w iązała się ściśle z Jerozo lim ą i św iątynią, k tó ra stanow iła centrum ówczesnego życia duchow ego i n arodow ego Judejczyków . U płynęło ju ż sp o ro czasu od od budow y św iątyni po pow rocie z niew oli babilońskiej, n a m ocy d ek retu C yrusa. Ju d e a w chodziła w tedy w skład olbrzym iej, znakom icie adm in istrow anej m o n arch ii perskiej. Persow ie nie tylko tolerow ali, lecz naw et proteg ow ali religie i kulty p od bity ch n a ro d ó w 3. D zięki tem u w odbu d o w an ej św iątyni jerozolim skiej, zorg anizow any n a now o k u lt ofiarniczy, spraw ow any jest od 515 ro k u bez zasadniczych przeszkód, kap łan i zaś m ają pełną sw obodę d ziałan ia w zakresie właściw ych im funkcji4.

Jed n ak że daw no ju ż wygasł entuzjazm , jak i pan ow ał zaraz po pow rocie z niewoli, nie w y trzym ując n a p o ru realiów codziennej egzystencji. M inęło też sporo czasu o d zryw u sp ow odow anego d ziałalnością p ro ro k ó w A ggeusza i Z ach ariasza — starczyło go ledwie na w spom in ian ą o d b udo w ę św iątyni. D uchow y m ara zm w ynikał z niezw ykle tru d n y c h w a ru n k ó w m aterialn y ch i społecznych, w ja k ic h żyli Judejczycy w pierw szej połow ie V w iek u 5. C iężka sytuacja by to w a o d b ijała się ujem nie n a kulcie i zw iązanym z nim całokształcie życia religijno-m oralnego ludu. C o raz częściej o d d aw an o n a ofiary zw ierzęta liche, w yb rako w ane, a nie zdrow e i czyste, ja k tego w ym agały odn ośne przepisy. P o d o b n e nadużycia zdarzały się także przy innych św iadczeniach n a potrzeby św iątyni i kultu . O bniżająca się ja k o ść życia religijnego rzu to w ała n a p o stęp o w a­ nie m oralne. U pow szechniało się zakłam anie, łapow nictw o, pospo lity wyzysk, cudzołóstw o, rozw ody, itp. W iele zła w ynikało z bliskich stosunk ów z p o g a ń s­ kimi sąsiadam i, zw łaszcza z m ałżeństw m ieszanych, grożąc u tra tą tożsam ości religijnej i n a ro d o w e j6. T ak ie niezgodne z P raw em Bożym , niegodziw e sposoby popraw ienia własnej sytuacji m aterialn ej i społecznej, u darem n iały m o c P rzy­ m ierza i w skali ogólne pogłębiały istniejący, w ieloraki kryzys.

Tym groźniejsze staw ały się nadużycia, ja k ie w dzierały się do zd o m in o w a­ nej przez ru ty n ę dziedziny k u ltu , za k tó rą od po w iad ali głównie k ap łan i. Ich rów nież d o ty k ał p an u jący kryzys, osłabiając gorliw ość w służbie Bożej i o d p o r­ ność w obec p o k u sy k o m p ro m isu i pójścia po linii m niejszego o po ru . Z an ied b

a-2 R oztropna i trzeźw a postaw a Jud ejczyka -p a trio ty, nie pozbaw iona ducha nacjonalnego

pa rtyku la ryzm u , łą czy się w osobie M alachiasza z wzniosłą m isją P roroka M . P e t e r , dz. cyt., 470.

3 Por. G . R ic c i o t t i , D zieje Izraela, W arszaw a 1 9 5 6 ,4 3 3 4 3 4 ; G . v o n R a d , Teologia Starego

T estam entu, W arszaw a 1986, 78.

4 P or. T . B r z e g o w y , art. cyt., 16. 5 Por. G . R i c c i o t t i , dz. cyt., 527. 6 P or. G . v o n R a d , dz . cyt., 80-81.

(4)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁA N Ó W 109 nia k ap łan ó w odbijały się ja k najgorzej n a religijnej i m o ralnej kondycji w iernych7. N ic dziw nego, że to w łaśnie oni stają się przedm iotem b ard zo surow ej krytyki prorockiej.

2. Sens kapłaństw a w S tarym Testam encie

N ależy zacząć od stw ierdzenia, że kap łań stw o było jedn ym z filarów , n a któ ry ch opierało się życie religijno -m oralne i społeczne Izraela. Jak ko lw iek n a przestrzeni dziejów funkcje kap łań sk ie spełniali tak że p atriarch ow ie, królow ie, głowy rod ów i ojcow ie rodzin, to k ap łan a m i w pełnym znaczeniu stają się lewici. W kontekście przym ierza zaw arteg o n a Synaju całe po kolenie Lewiego zostaje w ybrane przez B oga i przeznaczone d o Jego służby. N a rozk az Jahw e M ojżesz inicjuje oficjalny i obow iązujący k u lt (Wj 40, 16-33), w którym lewici m a ją spełniać określone, specyficzne k ap łańskie funkcje (P p 33, 8-11). O d tąd tylko z tym pokoleniem wiąże się urzędow e k ap łań stw o w Iz ra e lu 8. K a p ła n o m od p o czątku staw ia się w ysokie w ym agania: ja k nie m o g ą m ieć żadnej skazy fizycznej, ta k też m uszą sta ra ć się o d o sk o n ało ść m o ra ln ą , o d p o w iad ającą ich godności i znaczeniu (K p ł 21,6).

Z a p an o w an ia D aw id a k lasa k a p ła ń sk a staje się zo rg anizow an ą instytucją, sk u pioną w okół jerozolim skiego san k tu ariu m , k tó re zaczyna pełnić rolę centrum kultow ego dla w szystkich p o k o leń izraelskich9. W okresie m o n arch ii królow ie, zachow ując kap łań sk ie p rerogatyw y, byli ju ż raczej op iekunam i instytucji kapłańskiej niż czynnym i k ap łan am i. R ów noczesny u p adek m o n arch ii i św iątyni w 587 ro k u kładzie kres w ładzy i opiece królew skiej n ad kapłaństw em . Podczas i po niew oli babilońskiej k ap łan i izraelscy uniezależniają się od władzy politycznej, k tó rą faktycznie sp raw u ją teraz poganie. Z an ik ający w V wieku profetyzm tym m ocniej akcentuje w łaściw ą k ap łan o m władzę i znaczenie spełnianych przez nich funkcji. K a p ła ń stw o bowiem p rzetrw ało burzę dziejow ą i nadal odgryw ało d o n io słą ro lę w życiu n a ro d u w y b ra n eg o 10.

W całym okresie swego istnienia k ap łan i izraelscy zawsze spełniają dwie zasadnicze pow inności: spraw ow anie k u ltu i nauczanie P ra w a 11. Dzięki tem u są urzędow ym i po śred n ik am i m iędzy Bogiem a ludźm i, k tórych przez sw oją posługę m a ją w prow adzać w sferę życia Bożego i świętości.

P osługa k u lto w a k ap łan ó w obejm o w ała po śred nictw o w składan iu o fiar krw aw ych, p o k arm ow ych i kadzielnych (K pł 1-7), zainicjow anych przez p rzy ­ m ierze synajskie (Wj 24 ,4-8), błogosław ienie ludu (K pi 9,22; Lb 6,22-27), opiekę

7 P or. M . P e te r , dz. cyt., 484; G . R i c c i o t t i , dz. cyt., 528; S t. G ą d e c k i , W stęp do ksiąg

prorockich S T , G n iezn o 1993, 184.

8 P or. A . J a n k o w s k i , K . R o m a n i u k , K apłaństw o w P iśm ie św. Nowego Testam entu, K atow ice 1972, s. 14.

9 S a n k tu a ria lo k aln e z ostały zniesione przez refo rm ę Jo zjasza w 622 ro k u . O d tego czasu jedynym m iejscem k u ltu ofiarniczego staje się św iątynia jero zo lim sk a.

10 K a p łań s tw o izraelskie p rz esta ło fu n k cjo n o w ać w raz ze zburzeniem św iątyni p rzez R zym ian w 70 ro k u .

11 O bie te posługi byty n ieró w n e p o d względem zaw arty ch w nich czynności: przew ażała posługa k u lto w a, ściślej zw iązana z in sty tu cją k a p ła ń stw a . Por. A . J a n k o w s k i , K . R o m a n i u k ,d z . cyt., s. 14; S t. W y p y c h , Pięcioksiąg, W arsza w a 1987, s. 127-128.

(5)

nad s a n k tu a riu m 12 oraz przew odniczenie liturgii (1 Sm 1-4; 2 Sm 15, 24-29; Wj 27,21; K p ł 23,11-20; L b 3,38), oczyszczanie w iernych ze zm azy legalnej (K pł 13,3-6; 14) i p rz ep ro w ad zan ie sw oistego sąd u Bożego (Lb 5,11-31). K a p ła ń sk a posługa słow a m iała, ze w zględu n a pow agę i d ziałalność p ro ro k ó w , zakres znacznie m niejszy. G łoszenie Bożego słow a przez p ro ro k ó w m iało wszędzie c h a ra k te r nadzw yczajny i okolicznościow y, d o k o n y w ała się w następstw ie szczególnego p o w o łan ia, po d charyzm atycznym działaniem D u c h a J a h w e 13. K a p ła n i n ato m iast byli m inistram i słow a w jego zwyczajnej, niejako pow szedniej form ie. D o nich należała au ten ty czn a in terp retacja P raw a i tradycji (Pwt 33,10; J r 18,18; A g 2,1 Inn). W ra m ach spraw ow anego k u ltu przypom inali w ydarzenia religijne z przeszłości, u kazując ich trw ały sens zbawczy. Podczas liturgii świąt czytali o po w iad an ia, k tó re m iały p o d b u d o w a ć i wypenić religijno -m oraln ą treścią w iarę ludu. O głaszali, zw łaszcza w ko ntekście Przym ierza, wym ogi P raw a (Wj 24,7; Pw t 27), udzielali k o n k re tn y c h w skazań w iernym (Ag 2,1 In n ) w odpow iedzi n a ich p y tan ia. P odejm ując decyzje z zakresu pro blem ó w sakralnych i praw ny ch — w tym tego, co czyste i nieczyste (Ez 44,23), pełnili także rolę sędziów (Pw t 17,8-13; 2 K rn 19,8-11). Z e względu n a swój szeroki zakres i w iążący c h a ra k te r14, pouczenia i decyzje k ap łań skie m usiały się opierać n a solidnej znajom ości P aw a i regulow anych przez nie dziedzin życia. Stąd k ap łan byw a ukazy w any ja k o m ąż wiedzy (O z 4,6; M l 2,6n; Syr 45,17), będącej p o d staw ą ich a u to ry te tu i szacun ku ze stro ny w iernych. C hodziło o p ra k ty c zn ą wiedzę religijną, k o n ieczn ą do kształcenia w m ądrości, k tó ra n ad aje praw dziw ą w artość ludzkiem u życiu i p o stę p o w a n iu 15.

3. K apłani w posłudze kultowej

Isto ta k u ltu polega n a tym , iż u sta la on określone relacje m iędzy Bogiem i człowiekiem . K u lt izraelski był ta k ą u stalo n ą fo rm ą o d d aw an ia czci jed ynem u B ogu Jahw e — Stw órcy i Z baw cy człow ieka. R o la urzędow ego k ap łań stw a Starego T estam e n tu p o zo staw ała w najściślejszej łączności ze składaniem ofiar, k tó re m iały służyć realizacji zbaw czego p lan u B oga w odniesieniu d o ludzi. R yty ofiarne, ro zu m ian e w swym najgłębszym sensie, zm ierzały do ko nsekracji życia zarów no jed n o stek , ja k i całego L u d u Bożego. O fiary w prow adzały w sferę świętości Bożej, oczyszczały z grzechu, zacieśniały więź przyjaźni i w spólnoty z B ogiem 16. B ędąc aktem w ielorakiego uw ielbienia Boga, ofiary w yrażały zarazem przed N im całą praw d ę ludzkiego w nętrza i przeżyć, by p o d d ać je Jego zbaw czem u d ziałaniu.

L ud P rzym ierza był św iadom y tego, że Jahw e jest jego P anem i p am iętał, ja k wiele M u zaw dzięcza i od N iego otrzym uje. O fiara, stan ow iąc od pow iedź na m iłość i do bro d ziejstw a Boże, u m acn ia ła rów nocześnie tę więź życiodajnej

110 STANISŁAW STR ZELEC K I

12 N a jp ie rw b ył nim N a m io t S p o tk a n ia , później Ś w iątynia.

13 W o d ró żn ien iu od dziedzicznych funkcji k a p ła n ó w , p ro ro c y w ra m a ch b e zpośredniego p o w o ła n ia p rzez B o g a m ieli p rz ed e w szystkim głosić ludow i a k tu a ln e w y m ag an ia B oga, k o n ­ k retyzujące Jego p lan y zbaw cze.

14 Por. G . v o n R a d , dz. cyt., 197.

15 Por. S t. P o t o c k i , K sięgi m ądrościow e S T , w: W stęp do Starego T estam entu, p r. zb., P o zn ań 1990, 385-387.

(6)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁA N Ó W 111

zależności ta k je d n o s te k , ja k i całej społeczności w iernych od B oga, b u d ziła od p o w ied n ie u czu cia religijne i u s p o so b ia la d o p rzyjęcia d alszych Jego d aró w . Z niszczenia żertw y ofiarn ej przez ogień i dym , sym b o lizo w ało pośw ięcenie B ogu czegoś z w łasnego s ta n u p o sia d a n ia — z Jego d a ru i z Jego n a k a zu . Z ło żo n a z n ależytym u sp o so b ien iem o fia ra o w o co w ała B ożym b ło g o sław ień ­ stw em , w k tó ry m zaw ierało się w szystko, co jest, p o trz e b n e d o pełni lu dzkiego ży c ia17.

P rzed e w szystkim k a p ła n i m ieli d b ać o to, ażeby o d d a w a n y B ogu k u lt, k tó re g o ta k isto tn y m elem entem były ryty o fiarn e, nie stał się czczą cerem o n ią, p o z b a w io n ą swojej najgłębszej treści i rzeczyw istego w pływ u n a p ra k ty c z n e p o stęp o w a n ie u czestniczących w nim ludzi. C a la w a rto ść k u ltu izraelskiego poleg ała bow iem n a jeg o roli w ychow aw czej, całkow icie p o d p o rz ą d k o w a n e j realizacji B ożego p la n u z b a w ie n ia 18. P raw dziw y sens tego k u ltu d aje się zrozu m ieć jed y n ie w ścisłej łączności z P rzym ierzem synajskim , kt.óre w sw ym założeniu było je d n ą w ielką p ed a g o g ią B o ż ą 19, o b ejm u jącą ca ło k sz ta łt życia ludu w y braneg o.

W a ru n k ie m pełnej sk u teczn o ści au ten ty c zn ie p o jęteg o k u ltu było jeg o godne sp ra w o w an ie, w y rażające się w p ilnym p rz estrze g an iu o d n o śn y ch przepisów . C h o d ziło b ow iem o sp raw y zasadniczej wagi: P rzym ierze złam an e, u d a re m n io n e w sw ym zbaw czym d ziała n iu z winy człow ieka, d ziałało n a jeg o niekorzyść, n a zasadzie ch o ciażb y w zgardzon ej i o d rz u co n ej szansy. S tąd też w ko n tek ście P rzy m ierz a n ie je d n o k ro tn ie jest m o w a z a ró w n o o B ożych błog o sław ień stw ach , ja k i p rz ek leń stw ac h (por. W j 23,20-33; K p ł 26; P w t 28). T ro sk ą p rz e to k a p ła n ó w m iała być ta k a ja k o ś ć czynności kulto w y ch , m ający ch ścisłe odniesienie d o P rzy m ierza, by ow ocow ały one b ło go sław ieństw em B ożym d la lu d u . S łużba w szakże k a p ła ń s k a nie w yczerpyw ała się, ja k w iem y, w sam ym ry tu a le ofiarn iczy m . W ich gestii p o zo staw ały całe o b sza ry p o g łę b io ­ nych k o n ta k tó w z B o g iem 20, w łasnych i całej społeczności. N ie w olno zatem przeoczyć ty ch w ew nętrzn ych, d u ch o w y ch a sp e k tó w k a p ła ń sk ic h czynności kultow ych, zw iązanych z ich osobistym zaangażow an iem i p o staw ą religij­ n o -m o ra ln ą 21. Z ach o w u jąc należytą w ierność przepisom ofiarniczego ry tu ału , kapłani m ieli tym sam ym d b ać o to, by ofiary były praw e i podobały się Bogu (por. Ps 51,21; J r 6,20), czyniąc p rzyjem n ym i M u tych, k tó rzy je składają (por. K pł l,3n; 7,18; 19,5 itp). Bez odpow iedniej dyspozycji w ew nętrznej o fiara staje się próżnym , obłudnym gestem , a gdy tow arzyszą jej przew rotn e uczucia, budzi wręcz w B ogu o drazę (A m 4,4; Iz 1,11-16). Z ad an iem k ap łan ó w było tak spraw ow ać obrzędy ofiarne, ażeby m ateraln y ak t k ultu staw ał się tym , czym

17 P or. К . R o m a n i u к, Stw orzenie człow ieka ja k o przejaw odwiecznej dobroci Boga, w: D rogi

zbawienia, p r. zb., P o z n a ń 1970, 31; S t. W y p y c h , dz. cyt., 140-141.

18 Por. A . J a n k o w s k i , Ku zbaw ieniu p o p rzez „ ekonom ię" Starego Prawa, w: D rogi

zbawienia, jw ., 118.

19 Por. J . K u d a s i e w i c z , H isto ria i teologia P rzym ierza, w: M a teria ły pom ocnicze do

w ykładów z biblistyki, L ublin 1975, 147-148; M . - F . L a c a n , Kult, w: S ło w n ik teologii biblijnej, red. X .

L e o n - D u f o u r , P o z n a ń 1973, 416. 20 P or. G . v o n R a d , dz. cyt., 196.

(7)

112 STAN ISLA W STR ZELEC K I

pow inien być ze swej istoty: pew nym rzeczywistym w ydarzeniem zbaw czym m iędzy Jahw e i ludem zaw artego z N im p rzym ierza22.

4. P ro ro c k a k ry ty k a kapłanów

K a p ła ń stw o S tarego T estam e n tu p o zostaw ało, ogólnie b io rąc, w ierne swoim zadaniom . N ie zawsze je d n a k i nie wszyscy k ap łan i p otrafili lub chcieli sp ro stać w ysokim w ym aganiom swego stan u , zw łaszcza w dziedzinie k u ltu , co z konieczności negatyw nie od bijało się n a życiu religijno-m oralnym wiernych. D latego uchybienia i b raki k ap łan ó w spotykały się z o strą k ry ty k ą ze stro ny p ro ro k ó w (Oz 4,4-9; 5,1-7; 6,9; J r 2,26-29; 23,11; E z 8; M i 6,7n itp.). P ro ro c k a k ry ty k a k ultow ych w ykroczeń k ap łan ó w n a pew no nie w ynikała z w rogości wobec k u ltu i k a p ła ń stw a — n iejed n o k ro tn ie bow iem p ro rocy sam i byli k ap łan a m i lub p ro ro k a m i k u lto w y m i23 — piętnow ali jedynie n adu ży cia k a p ­ łanów , pop ełn iane n a tym obszarze k u ltu ry duchow ej n aro d u . Z decydow anie w ystępow ali przeciw ko form alizm ow i religijnem u i czysto zew nętrznym p o z o ­ rom pobożności, w yjałow ionym z n ajbardziej isto tn y ch treści (A m 5,21-27; Iz 1,11-17; J r 7; Ps 50,12-15). K ry ty k o w ali jedynie taki ku lt, k tó ry z winy ludzi zań odpow iedzialnych nie był zdolny do przem iany ludzkich serc w d uch u p ra w ­ dziwej religijności24. Z daniem p ro ro k ó w ku lt spłycony i zdegenerow any, k tó ry nie przyczynia się do chw ały Bożej w życiu ludzkim , nie tylko nie m a żadnej w artości, lecz wręcz o b ra ż a B o g a25.

D o p a try w a n ie się w tych za rzu tach jedynie polem iki ryw alizujących i skłóconych ze so b ą klas — p ro ro k ó w i k ap łan ó w — byłoby błędnym uproszczeniem spraw y. N ależy pam iętać, że po slu ga zarów no k ap łań sk a ja k i p ro ro ck a, były p o d p o rz ą d k o w a n e tej sam ej idei religijnej, w zajem nie się przenikały i uzupełniały w realizacji Bożego p lan u zbaw ienia. W o d ró żnieniu od kapłanów , k tó ry ch funkcje były dziedziczne, pro ro cy otrzym yw ali swój urząd n a m ocy osobistego p ow ołania. Jahw e bezpośredn io w kraczał w ich życie i wy­ znaczał im o k re ślo n ą m isję, k tó ra polegała przede wszystkim na w iernym głoszeniu B ożego orędzia. W im ieniu Boga oznajm iali Jego ak tu aln e w ym aga­ nia, Jego k ry teria oceny kon k retn ej rzeczyw istości, do m agali się po staw autentycznych w dziedzinie w iary i postęp o w an ia. K ry ty czne wypowiedzi p ro ro k ó w co d o rodzim ych instytucji i tradycyji — w tym także k ap łan ó w i ich posługi — od n o szą się m niej do nich sam ych, bardziej zaś do obniżających ich w artość w ypaczeń i nadużyć, zaw inionych przez odpow iedzialnych za nie lu d zi26.

W św iadom ości ludu w ybranego wciąż żywy pozostaw ał w ysoki ideał k ap łan a , któ ry je st wielkim do brodziejstw em dla w iernych, jeżeli tylko staje n a

22 Por. G . v o n R a d , dz. cyt., 208.

23 Z ro d ó w k ap ła ń sk ich p o ch o d zili Jerem iasz, Ezechiel i Z ach ariasz. P ro ro k a m i zw iązanym i ze św iątynią i k u ltem byli N a h u m , Joel, H a b a k u k , A ggeusz i sam M alachiasz.

24 P rorocy energicznie w ystępow ali przeciw ko fo rm a lizm o w i religijnem u tow arzyszącem u

pełnym blasku — w istocie zaś ja ło w y m i fo lk lo ry sty c zn y m — św iętom i uroczystościom składania ofiar... Cóż warte są w szystkie choćby nie wiadomo j a k doskonale — ofiary z całym ich w ystaw nym ceremoniałem , je ż e li nie s to i za nitrii wiara i przen ikn ięte nią życie. A . L ä p p l e , O d eg zeg ezy do katechezy, t .l , W arszaw a 1986, 226.

25 Por. A . J a n k o w s k i , a rt. cyt., 124-125; R . K r a w c z y k , Prorocy a kult, Ruch biblijny

i liturgiczny, 3(1987), 245.

(8)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁ A N Ó W 113

wysokości swoich zad ań. M ając go na względzie, p ro ro cy stale d o m ag ają się od kapłanów czystości rytualnej k u ltu i w ierności P raw u, d o k ład n ie określonych przez tradycję i przepisy. N ależy stw ierdzić, że p o d o b n a św iadom ość i k ry ty k a nie były obce także sam ym k ap łan o m , czego liczne dow ody znajdujem y w zapisach tradycji k ap łań sk ie j27. P ro ro cy krytykow ali k ap łan ó w nie dlatego, że byli kapłanam i, lecz dlatego, że byli nim i za m a ło 29. Jedni bowiem i drudzy należeli do tej sam ej społeczności L u d u Bożego i służyli tej sam ej Bożej sprawie. Jedni i drudzy wiedzieli, że bez w ierności przepisom kultow ym i P raw u, pojm ow anej autentycznie i głęboko, k ap łan i nie b ędą w stanie osiągnąć obow iązującego ideału czystości i świętości, koniecznych do należytego spełnienia właściwych im zadań. T en b rak kapłańskiej tożsam ości m oże przynieść jedynie szkodę zarów no dla ogółu w iernych, ja k i dla sam ych k ap łan ó w , jeżeli zaw iodą oni Boże i ludzkie oczekiw ania29.

M alachiasz nie różni się pod tym względem od innych p ro ro k ó w . Jego orędzie, k tó re p rzybiera form ę swoistej d y sputy z k ap łan a m i i ludem , jest w istocie w ołaniem o cześć należną Bogu P rzym ierza. Ś w iątynia i spraw ow any w niej k u lt o tyle m ają w artość, o ile służą przem ianie ludzkiego w nętrza, zgodnie z Bożą w olą zbaw ienia. W ypaczenie istoty ku ltu, za k tó re winę p o n oszą głównie kapłani, stanow i przyczynę w ystępków ludu i całej jego niedoli. Stąd głęboko um otyw ow ane wezwanie p ro ro k a do naw rócenia, do przyw rócenia praw dziw ej pobożności, do p rzestrzegania w aru n k ó w P rzym ierza poprzez w ierność literze i duchow i P raw a. R ola i obow iązki k ap łan ó w są w tym względzie niezbyw alne i niezastąpione. D latego przede wszystkim do nich o statn i z p ro ro k ó w Starego T estam entu kieruje swoje przestrogi i napo m n ien ia.

II. K O M E N T A R Z D O M l 1,6-2,9*

S yn powinien czcić ojca, a sługa swego pana. L ecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież je s t cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzie szacunek dla M nie? (T o ) mówi Jahwe Z astępów do was, o kapłani: L ekcew ażycie imię moje, a jed n a k pytacie: C zym to okazaliśm y lekceważenie Twemu imieniu? Oto przynosicie na m ój ołtarz potraw y skażone, a p ytacie: C zym go skaziliśm y? Tym , że (przynosząc je , niejako) powiadacie: Oto stó ł Jahwe je s t lekcew ażony! Gdy bowiem przynosicie ślepe (zw ierzę) na ojiarę, czyż nie je st to rzeczą zlą? A lbo gdy przynosicie chrome i chore, czyż to nic złego? O fiarujże to twemu nam iestnikow i! — czy będzie mu mile i czy życzliw ie cię przyjm ie? A teraz zwracajcie się z prośbą do Boga, aby się zmiłował nad wami! W yście popełnili to ( zło) — czy więc On będzie przych yln y dla kogokolw iek z was? — p y ta Jahw e Zastępów .

(Ml 1,6-9)

27 D o w o d zą tego o d n o śn e teksty z Księgi P o w tó rz o n eg o P raw a i z K sięgi K ap łań sk iej (K odeks Św iętości).

28 Por. R . K r a w c z y k , a rt. cyt., 246. 24 Por. M t 5,13.

* T ek st w przekładzie M . P e t e r a cy tow any jest w edług Biblii T ysiąclecia, w ydanie II, P oznań-W arszaw a 1971.

(9)

114 STANISŁAW STRZELECKI

K sięgę M alac h iasza o tw iera słowo w yrok (hebr. massa). O kreśla ono c h a ra k te r orędzia, jak ie Jah w e kieruje do swego n a ro d u za pośrednictw em p ro ro k a (1,1). P oniew aż Izrael nie doceni! łaski w y b ran ia go przez Boga, d o k o n an eg o z pom inięciem po krew nych E dom itó w , zlekceważył tym sam ym o k az an ą sobie m iłość B ożą, zostaje p ostaw ion y przed tryb u n ałem Bożej spraw iedliw ości, d la k tórej ja w n e są nie tylko czyny, ale i cała p ra w d a ludzkiego w nętrza. T y tu ł księgi zap o w iad a, że jej treść będzie surow a i groźna, o d ­ po w iad ająca rzeczyw istości religijnej i m o raln ej lu du , k tó ry nie p o d ą ż a w łaściw ą, w yznaczoną m u przez m iłość B ożą, d ro g ą . M alch iasz w ystępuje w urzędow ej funkcji p ro ro k a : p rzek azuje to, co m ów i Jahwe Z astępów . Z w ro t Jahwe Z astępów zachodzi w K siędze M alach iasza 24 razy. O kreśla Jah w e ja k o w ładcę w szech­ św iata, k tó ry z ludem w ybranym , zastępam i Iz rae la (1 Sm 1,3), zw iązał się Przym ierzem n a Synaju. P ro ro cy od d aw n a podkreślali z całą m ocą, że głównym m otyw em zaw arcia P rzym ierza była ojcow ska m iłość B oga d o swego lu du (Oz

11; 12,8; J r 3,4.19a; Iz 3,7-64,1

1)30-Jahw e, po w o d o w an y m iłością i m iłosierdziem , objaw ił swe imię Izraelitom przez M ojżesza w n ajbardziej krytycznym dla nich m om encie niew oli egipskiej (Wj 3,13-15). K o n te k s t tego w y darzen ia i zbawczy sens im ienia Boga P rzym ie­ rza, w skazują n a B ożą wolę przychodzenia z p o m o cą swem u ludow i zawsze, w złaszcza w sytuacji niedoli. D a r Bożego im ienia został m u dany w tym celu, by wzywane w m odlitw ie i kulcie uobecniało d lań zbaw czą m oc Jah w e Z astępów . Jahw e, zgodnie z treścią tego im ienia, JE S T i d ziała zbaw czo n a rzecz Izraela o ile ten okazuje należną M u cześć i szacunek, w ynikające z relacji właściwie i głęboko pojętego P rzym ierza. T ylko w tedy, gdy określenia Ojciec i P an zn ajd ą pokrycie w praw dziw ej czci i szacun ku ze stro n y ludu, w skazując na należyte usposobienie do przyjęcia Bożej łaski, dośw iadczy on ojcowskiej m iłości i zbawczego w ładztw a Boga.

O b ra k tak ieg o u sp o so b ien ia Jahw e Z astępó w o sk arża ustam i p ro ro k a przede w szystkim k a p ła n ó w 31. N ajw iększy ich grzech polega n a tym , iż lekcew ażą Im ię Boże, k tó reg o cześć jest je d y n ą racją ich istn ien ia32. Z godnie z biblijnym sposobem m ów ienia Im ię B oga u to żsam ia się z Jego o so b ą 33. Ze względu n a swe wielkie im ię Jah w e św iadczy d o b ro Izraelow i (Joz 7,9). W łaśnie św iątynia, z k tó rą ta k ściśle łączy się egzystencja i posługa k ap łan ó w , jest miejscem , gdzie z woli B oga przebyw a Jego imię (Pw t 12,5) i gdzie człowiek przebyw a w obecności Bożej. Lekcew ażeniem Bożego im ienia jest k ult, k tó ry z pow odu zan ied b ań k ap łań sk ic h stał się p u stą cerem onią, p o zb aw io n ą znacze­ nia religijnego i wpływu n a życie ludzkie, k tó re decydują o jego sensie i w artości zbawczej.

Służba Boża, k tó ra nie tylko nie przynosi Bogu należnej chw ały przez otw arcie się n a Jego zbaw czą wolę, lecz u d arem n ia Boży p lan zbaw ienia, jest

30 Por. J . K u d a s i e w i c z , a rt. cyt., 140-141.

31 M a lch iasz nie w p ro w ad z a d o k ła d n e g o ro z ró ż n ien ia po m ięd zy k a p ła n am i i lew itam i, m ów iąc ogólnie o synach Lew iego (3,3) ja k o tych, k tó ry m zlecono służbę B ożą. P oniew aż za k u lt ofiarniczy w św iątyni byli o d p o w iedzialni p rzed e w szystkim k ap łan i, p ro ro k częściej zw raca się d o nich. Por. M . P e t e r , dz. cyt., 479.

32 Por. T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 20.

(10)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁ A N Ó W 115

w rzeczywistości lekcew ażeniem i o brazą Boga. C o gorsza, kap łan i nie chcą zrozum ieć, na czym po lega ich w ina w spraw ow aniu ofiarniczych czynności kultow ych. D lateg o Jah w e k o n k rety zu je swój zarzut: k apłan i, nie d b ając 0 obow iązujące przepisy, przy jm u ją skażone d ary ofiarne i składają je n a o łtarzu. O łtarz całopalenia w św iątyni jerozolim skiej, obsługiw any w yłącznie przez k apłanów , będąc znakiem d obrodziejstw i obecności Boga, krystalizow ał życie religijne Iz ra e la 34. Liczne psalm y m ów ią, jak ie m iejsce zajm ow ał o łtarz w sercach 1 m odlitw ach w iernych (Ps 26,6: 43,4; 84,4; 118,27). Lekcew ażenie stołu Jahwe przez łam anie przepisów o czystości rytualnej ofiar, stanow i lekceważenie nie tylko k u ltu , ale i B oga, do k tó reg o k u lt się odnosi. Z ła jak o ść m aterii ofiarnej świadczy o b ra k u należytego u sposo b ien ia ze strony ofiarujących, k tó re przecież decyduje o w artości i skuteczności w yrażanego przez ofiary kultu. Z aniedb anie przez kap łan ó w o d n ośnych n o rm p ra w a rytualnego jest więc p o śred nią, niem niej rzeczywistą zniew agą Boga, zaprzeczeniem istoty religijnego kultu.

N ie bez sark azm u p ro ro k p ro p o n u je ofiarow anie p o do bn ie lichego d aru n am iestnikow i35, u k tó reg o chce się coś uzyskać. B ylejakość daru n a pew no nie nastaw i d y g n itarza przychylnie dla petenta, o czym ten dobrze wie. O ileż ważniejszy pow inien być wzgląd n a Boga, od k tó reg o człowiek jest zależny we wszystkim! T ym czasem dzieje się odw rotnie. Czy z takim nieszczerym u sp oso bie­ niem w olno zw racać się do B oga z p ro ś b ą o zm iłow anie? Z achęta p ro ro c k a (w. 9) jest za b arw io n a w yraźnie ironią, w skazującą n a nieskuteczność pod ob nej p rośby36. K u lt, k tó ry nie o d p o w iad a swoim zew nętrznym i w ew nętrznym w ym ogom , nie jest w stanie pozyskać Bożej przychylności. P ow inni o tym wiedzieć w pierw szym rzędzie kapłani.

*

N iechby k to ś spośród was raczej za m knął drzw i (św iątyni), byście nie zapałali świateł na ołtarzu m oim nadaremnie! N ie m am Ja upodobania w was, m ów i Jahwe Zastępów , ani M i nie je s t m ila ofiara z w aszej ręki.

Albow iem od wschodu słońca aż do jego zachodu wielkie będzie imię m oje m iędzy narodami,

a na każd ym miejscu dar ka dzielny będzie składany imieniu m em u i ofiara czysta.

Albow iem wielkie będzie imię m oje m iędzy narodam i — m ów i Jahwe Z astępów .

W y zaś bezcześcicie je , mówicie: S tó ł P ański je s t spługawiony, bo składane na nim ofiary są m iernej wartości. Powiadacie też: Cóż to za umęczenie! — i tak pogardzacie nim, m ów i Jahwe Zastępów , a przynosicie zwierzę skażone: chrome i chore — i składacie na ofiarę. C zy m am to przyjąć z upodobaniem z ręki waszej?p y ta Jahwe. D latego niech będzie p rzek lę ty oszust, k tó ry mając w śród swej

34 P or. D . S e s b o ü e , O łtarz, w: S ło w n ik teol. bib!., jw . 631-632.

35 C hodzi o u rz ęd n ik a perskiego, spraw u jąceg o w iadzę n a d o k re ślo n ą pro w in cją. Ju d e a podlegała w ów czas nam iestn ik o w i S am arii.

(11)

116 STANISLAW STR ZELECKI

trzody samca, ślubuje ( złożyć go na o fia rę ), a p otem składa Panu zwierzę skażone, gdyż Ja jestem p o tężn ym K rólem , a imię moje będzie wzbudzać lęk m iędzy

narodami. (m j 1,10-14)

Jakkolw iek Bóg m ieszka w niebie (Ps 2,4; 103,119; 115,3), to św iątynia jerozolim ska była znakiem Jego szczególnej obecności w śród swego lu d u 37. Stąd i kult spraw ow any przez k ap łan ó w w św iątyni p o siad ał c h a rak ter urzędow y, a cała jego w arto ść polegała n a u trzy m an iu i zacieśnianiu więzi P rzym ierza m iędzy Bogiem a Jego ludem . P ropo zy cja zaniech ania kultu w jego aktualny m kształcie i zam knięcia św iątyni, jest św iadectw em Bożej d ezap rob aty : ten kult, któ ry nie zm ienia n a lepsze u sp o so b ien ia i życia ludzi, nie m oże być zaakcep ­ tow any przez Boga. S kładanie ofiar, będące jedynie p u stą w ew nętrznie cerem o­ nią, czczym pozorem religijności, nie usatysfakcjonuje Jahw e Z astępów , gdyż rozm ija się ze sw oją, zam ierzo n ą przez N iego id eą38. Bez odpow iedniej dyspozycji w ew nętrznej, p o zb a w io n a swego istotnego elem entu, o fiara staje się próżnym i o błudnym gestem , sprzecznym z oczekiw aniam i Boga (Ps 51,18n). Nic dziw nego, że zarów no ta k a ofiara, ja k i składający ją ludzie, nie p o d o b a ją się Bogu, poniew aż u d a re m n ia ją Boży zam ysł zbawczy, obejm ujący spraw o w an ą w świątyni liturgię ofiar.

Boży plan zbaw ienia całej ludzkości m usi się urzeczyw istnić i urzeczyw istni m im o wszystko. Bóg nie jest koniecznie zw iązany z Izraelem i jego instytucjam i — w tym ze św iątynią jero zo lim sk ą, spraw ow anym w niej kultem i kapłaństw em lewickim. Zaw sze i wszędzie, tak że p oza n aro d em w ybranym , znajdzie czcicieli godnych Jego im ienia, czyli Jego wielkości i chw ały. Idea uniw ersalizm u zbaw ienia jest nazbyt m o cn o za k o rze n io n a w Starym T estam encie (R dz 12,3; 18,18; Iz 2,2n; J r 3,17; Ps 117 itd.), ażeby nie m iała dojść do głosu u M alachiasza. Izraelici, włącznie z k ap łan a m i, nie pow inni przeceniać swego statu su n aro d u w ybranego i form alnej więzi Przym ierza. Przym ierze bowiem m a c h a ra k te r m oralny i w arun kow y, m oże być u d arem n io n e ze strony ludzkiego p a rtn e ra 39. Stąd Izraelici m uszą się liczyć z m ożliw ością zm arn o w an ia danej im szansy i utraty swoich przyw ilejów na rzecz innych naro d ó w , bardziej p o d atn y ch na wolę Bożą.

O skarżenia w ym ierzone przeciw ko k ap łan o m stanow ią tło do zapow iedzi ofiary doskonałej (w. 11), k tó ra spełni Boże oczekiw ania. P ro ro ctw o o ofierze czystej stanow i p u n k t kulm inacyjny całej sekcji literackiej M l 1,6-2,9, ja k też przedm iot licznych studiów egzegetycznych, głównie ze względu na swe odniesie­ nia do ofiary E u ch a ry stii40. M alachiasz m ów i o ofierze czystej nie w sensie przenośnym , lecz w łaściw ym , k ultow ym , ja k o tym św iadczą techniczne, rytualne zw roty41. Nie precyzuje ro d zaju ofiary, lecz ja k o czystą, czyli rytualnie n ien a­ ganną, przeciw staw ia ją skażonem u kultow i ofiarniczem u, od k tó reg o Bóg odw raca swe oblicze. W ten sp osób p ro ro k d o m ag a się szczerej, autentycznej

31 Por. F . A m i o t, Św iątynia, w: S ło w n ik leol. bibl. j.w ., 963-966. 38 Por. Iz 1,11-17.

39 Por. J . K u d a s i e w i c z , dz. cyt., 136-138. 40 Por. T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 22.

(12)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁ A N Ó W 117

czci d la Jahw e, Ojca i P a n a n a ro d u , z k tó ry m wszedł w układ Przym ierza. Jedynie taka ofiara p o d o b a się B ogu i jest g o d n a Jego Im ienia.

O fiara czysta, o jakiej m ow a, nie m oże oznaczać ofiary składanej przez Żydów w diasporze lub p rozelitów z d iaspory, w spółczesnych prorok ow i, gdyż w zm iankow ane są tu m nogie n arody. Nie m og ą to być tak że ofiary po gan , hołdujących bałw ochw alstw u. U niw ersalizm czci praw dziw ego B oga o raz pow szechność ofiary czystej, za k ła d ając a zniesienie ofiar S tarego Z ak o n u , każe utożsam iać j ą z o fiarą M szy świętej, zapow iedzianą przez ostatn iego ze staro testam en taln y ch p ro ro k ó w . C zyniła to od d aw n a trad y c ja chrześcijańska42, odnosząc d an e p ro ro ctw o do czasów m esjańskich, w k tórych pow szechny Lud Boży, obejm ujący w szystkie n aro d y , będzie oddaw ał jedy nem u Bogu p ra w ­ dziwą, należną M u cześć43. T a św ięta, n ieskażona, czysta i d o sk o n ała ofiara urzeczywistni się w ra m a ch N ow ego Przym ierza, zapow iedzianego przez Je re ­ m iasza (31,31).

Z wizją pow szechnej, godnej wielkości Im ienia Bożego czci, jask ra w o ko n trastu je p o stępow anie k ap łan ó w żydow skich. W iedzą i naw et m ów ią, że źle się dzieje w kulcie ofiarniczym z p o w o du lichej w artości ofiar. O skarżają przynoszących je w iernych, ja k b y nie bio rąc pod uwagę, że sami d ają przykład lekcew ażenia służby Bożej, stając przy zlekcew ażonym ołtarzu. P o n a d to wierne spełnianie swoich podstaw o w ych obow iązków nazyw ają umęczeniem, widząc w nim jedynie w łasny tru d i skrępow anie, w ynikające z potrzeby p rzestrzegania rytualnych przepisów 44. T ak ie o p ortu nistyczne d y stansow an ie się od spraw y Bożej, jakiej m ają służyć z n atu ry swego wzniosłego urzędu, oznacza p og ard ę d la świętych obrzędów i d la rzeczyw istości, do której się odnoszą. D a ru , za k tó ry m kryje się takie nastaw ienie, Bóg oczywiście przyjąć nie m oże, gdyż w ypacza ono właściwy sens ofiary kultow ej, u darem n ia jej w alor zbawczy.

Ślub, będący ob ietnicą d obro w o ln eg o złożenia Bogu godziwej ofiary m aterialnej, jest w Biblii w ażnym aktem religijnym 45. Złożenie ślubu oznacza zobow iązanie się w obec Boga. Pism o święte tra k tu je je bard zo pow ażnie (Pwt 23,22-24; P rz 20,25; K o h 5,3-4). N iedopełnienie ślubu, zw łaszcza gdy m a ch arak ter oszustw a, jest grzechem przeciw ko czci Bożej. W ów czas zam iast Bożego błogosław ieństw a ściąga przekleństw a, daje skutek od w ro tn y od zam ie­ rzonego. P rzekleństw o nie jest w d an y m w ypadk u odw etem zaw iedzionego Boga, lecz skutkiem o błudnej, nieuczciwej postaw y człow ieka w obec B oga. Potęga i m ajestat B oga, w zbudzające cześć u pogan, nie m o gą działać n a korzyść człowieka, któ ry na to nie zasługuje. Ju ż to sam o będzie dlań nieszczęściem.

*

Teraz zaś do was, kaplani, odnosi się następujące polecenie: Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca tego, iż macie oddawać cześć m em u

42 Z O jców K ościoła: Ju sty n , Ireneusz, C y p rian , A ug u sty n , H iero n im , Ja n C h ry zo sto m i inni. T ak ą in terp retację przy jął też S o b ó r T ry d en c k i, Sessio 22, Doctrina de Sacrificio M isssae, cap. 1.

43 Por. M . P e te r , dz. cyt., 481; T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 23-24; A . L ä p p le , dz. cyt., 327. 44 P or. T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 20; M . P e t e r , dz. cyt., 481.

(13)

118 STANISLAW STRZELECKI

imieniu, m ów i Jahwe Z astępów , to rzucę na was przekleństw o i przeklnę wasze błogosławieństwo, a p rzeklnę ja dlatego, że sobie nic nie bierzecie do serca! Oto Ja odetnę wam ramię i rzucę wam m ierzw ę w twarz, m ierzw ę waszych ofiar

świątecznych — i położę was na niej! ^ ^ j

Surow a p rz estro g a zostaje teraz skierow ana w prost do kapłan ów . M ają bez żadnych niedom ów ień wiedzieć, co ich czeka, jeżeli dogłębnie nie przejm ą się tym , co stanow i najgłębszą rację ich kap łańsk ieg o bytu: oddaw anie Bogu czci, odpow iadającej Jego m ajestato w i i oczekiw aniom . N iesp rostanie tem u o bo w iąz­ kowi, spow odow an e brakiem do brej woli u kapłanó w , ściągnie Boże p rzek leń ­ stwo n a nich sam ych o raz n a tych, k tó ry m posługa k ap łań sk a w inna przynosić błogosław ieństw o. P rzekleństw o zaś oznacza w Biblii najostrzejszą form ę potępienia i w y ro k u 46, określa zło spo w odow ane nieposłuszeństw em względem Boga.

Spośród wszelkich błogosław ieństw , niezw ykle cennych d la ludzi W scho ­ du, błogosław ieństw o Boże m iało najw yższą w a rto ść47. Było zarów n o słowem , ja k i darem Bożym , kryjącym w sobie tajem nicę życiodajnych d ó b r i łaskaw ej obecności Boga. W łaśnie kap łan i, składając Bogu ofiary w iernych, mieli zarazem przekazyw ać Boże błogosław ieństw o synom Izraela (Lb 6,22-27). Jahw e Z a ­ stępów grozi k a p łan o m , że z p o w od u k ary go dn ego n iedbalstw a w spraw ow aniu kultu oni sam i, ja k też udzielane przez nich błogosław ieństw o, zo stan ą dotknięci Bożym przekleństw em . P rzekleństw o jest ja k b y o dw ro tn o ścią błogosław ień­ stw a48, ujaw nieniem sku tk ó w grzechu, ja k i je w ywołuje, w yzw alając potęgę zła, k tó re nieuchro nnie prow adzi do nieszczęścia. G rzechem jest b ra k odpow iedzial­ ności za to, czym są i co ro b ią, nie d b ając o w łasną tożsam ość kap łań sk ą.

Bóg nie pozw oli, ażeby idea k u ltu , jego w artość i skuteczność zbaw cza, zostały przekreślone n a skutek k apłań skich nadużyć. P osługując się językiem sym boli, Bóg grozi k ap łan o m odcięciem ram ien ia i rzuceniem im w tw arz składanych ofiar, p rzy rów nanych z p o d an y c h wyżej pow odów do m ierzw y49. Odcięcie ram ienia oznacza tu taj pozbaw ienie m ocy, p rerog atyw urzędu, o d ­ sunięcie od w ładzy (por. 10,15; 37,17; Jo b 22,9; 38,15), ubrudzenie zaś odchodam i jest w yrazem najgłębszej pog ard y (Syr 22,2). A k tu aln y k u lt ofiar- niczy nie tylko nie jest m iły Bogu, lecz w ypaczony w swojej istocie wręcz prow okuje G o do o drzu cen ia z najw iększą o d ra zą, razem z o fia rn ik a m i50, na znak pog ard y dla jego m aterialnej i duchow ej lichoty. K a p ła n o m grozi odtrącenie od służby kultow ej o ra z to ta ln a d egradacja.

P an B óg wszakże nie jest Bogiem zem sty, ale przebaczenia, oczywiście dla tych, któ rzy odm ienią swe usposobienie i postępow anie. Jak k o lw iek surow e i ostre są słow a Boże skierow ane d o k apłanów , to nie m ają one jeszcze c h a rak teru

46 Por. M . P e le r , dz. cyt., 482. 47 Por. K . R o m a n i u k , a rt. cyt., 30-31

48 P or. J . C o r b o n , J . G u i l l e t , P rzekleństw o, w: Sło w n ik teol. bib!., jw ., 803.

49 M ierzw a (hebr. pereš) o d p a d k i sp alo n y ch o fiar w raz z o d c h o d am i zw ierząt ofiarnych, k tó re u su w an o p o za o b rę b św iątyni.

50 O znacza to gw ałtow ne wystąpienie Boga Pana przeciw kapłanom , uczynienie ich niezdolnym i

do funkcjonow ania kapłańskiego, niew ypow iedziane ich zelżenie i definityw ne odrzucenie T . B r z e g o ­

(14)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁ A N Ó W 119

definityw nego w yroku, lecz stan o w ią n ap om n ien ie i przestrogę. K a p ła n i m o gą u n ik nąć przekleństw a Bożego, jeżeli przejm ą się dogłębnie sw oją pow innością oddaw ania Bogu należnej czci. Bóg ukazuje grożące zło, ażeby uch ro n ić przed nim kapłanów , k tó ry ch w ybrał d o swojej służby.

*

Przekonacie się, że istotnie w ydałem co do was to postanowienie dla podtrzym ania mojego przym ierza z L ew im , m ów i Jahwe Zastępów . P rzym ierze moje z nim dotyczyło życia i pokoju. N ałożyłem na niego obowiązek czci i okazyw ał M i cześć, a k o rzy ł się p rzed m ym imieniem. Wierność wobec Prawa była w jeg o ustach, a niegodziwości nie znaleziono na jeg o wargach. W po koju i praw ości postępował ze M n ą i wielu odciągnął od grzechu.

(M l 2,4-6) D alsze słow a Jahw e k ry ją w sobie założenie, iż k ap łan i w ezm ą do serca Boże napom nienia. Z rozum ieją w ów czas ich sens i p rz ek o n ają się, ja k bardzo były potrzeb n e i zbaw ienne d la nich sam ych oraz dla całego ludu. Celem Bożej pedagogii w odniesieniu do k ap łan ó w nie jest tylko sądzenie i k ara, lecz takie spełnianie ich m isji, by zgodnie ze swą n a tu rą ow ocow ała Bożym błogosław ień­ stwem. W yrazem dobrej woli B oga względem kap łan ó w jest odw ołanie się do przym ierza, jak ie Bóg zaw arł z Lewim. C hociaż zapom nieli o nim k apłani, to pam ięta o nim Bóg i chce, by n ad a l było tak sam o skuteczne, ja k w przeszłości51.

O przym ierzu z Lewim nie m ów i się w Biblii nigdzie więcej. N ależy je pojm ow ać ja k o pars pro toto, w kontekście i d u ch u przym ierza Boga z całym narodem . P ro ro cy w swym n au czan iu często odw ołu ją się do przym ierza zaw artego na Synaju, do jego w ym agań oraz do zw iązanych z nim b łogo­ sławieństw i przekleństw . S tarają się jednocześnie ukazać now e aspekty przym ie­ rza, k tóre by lepiej w yjaśniały jego nieprzem ijającą w a rto ść 52. W ierne w ypełnia­ nie obow iązków co do sp raw o w an ia k u ltu i n auczania P raw a, tak przecież ściśle zw iązanych z przym ierzem synajskim , stanow i treść kapłańskiej służby tem u przym ierzu, u realniając je w życiu w iernych. Przym ierze, jakk olw iek o b w a ro w a­ ne pew nym i w a ru n k am i, jest w swej istocie darem Bożej m iłości i m iłosierdzia, m ającym na celu wyłącznie d o b ro ludzkiego p a rtn e ra w jego najpełniejszym w ym iarze53.

Boże przym ierze z pokoleniem Lewiego stanow iło niejako n a tu ra ln ą konsekw encję i uzupełnienie przym ierza synajskiego, p o d o b n ie ja k i przym ierze z królew skim rodem D aw ida. Pierwsze m iało zapew nić istnienie wiernego swoim zadaniom k ap łań stw a , drugie zaś — teokrację, zag w ara n to w an ą przez rów nic wierną Bogu dynastię D a w id o w ą 54. O b a te przym ierza jednoczyły się w stałym aktualizow aniu Bożego p lanu zbaw ienia (Jr 33,17n) oraz w realizacji idei królestwa kapłanów, zgodnie z treścią przym ierza zaw artego n a Synaju (Wj 19,3-6). W ybór i przeznaczenie po ko len ia Lewiego na służbę B ożą nie oznacza

51 Por. T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 20.

52 Por. J . G i b l e t , P . G r e l o t , P rzym ierze, w: Sło w n ik leol. bibl., jw ., 828-839. 53 Por. A . J a n k o w s k i , Biblijna teologia p rzym ierza, K ato w ice, 1985, 13. 54 Por. tam że, 44.

(15)

120 STANISLAW STRZELECKI

indyw idualnego uprzyw ilejow ania k ap łan ó w i lewitów, lecz m a c h a ra k te r w yraźnie społeczny: w inno służyć na swój sposób całem u ludow i Bożem u. Stąd bierze się ta k w ielka odpow iedzialność k ap łan ó w za przym ierze życia i p o ko ju , niosące Izraelow i te u p ra g n io n e i najcenniejsze d o b ra Boże, jak im i ow ocuje auten ty czn a po bożność.

M alchiasz idealizuje o b ra z k ap łań stw a lewickiego sprzed niewoli, naw ią­ zując do jeg o najlepszych — i m iaro d a jn y c h przede wszystkim — tradycji, ażeby praw em k o n tra stu uw ypuklić w inę w spółczesnych m u sług kultu i P raw a. M o żn a byłoby wym ienić tu taj szereg w ybitnych postaci k ap łań skich z przeszłości, k tó re chlubnie zapisały się w o b ro n ie czystości k ultu Jah w e i obyczajów Izraela. Tacy k apłani, postępu jący ze wszech m ia r po p raw n ie w obec Boga, p otrafili wielu ludzi zaw rócić z drogi grzechu i tym sam ym u ra to w ać ich dla Boga i d la nich sam ych. D latego Bóg p rag nie utrzy m ać w m ocy przym ierze z Lewim w jego w łaściw ym , odpow iadającym Bożym zam iaro m kształcie. K a p ła n i jed n ak , którzy lekcew ażą swój obow iązek godnej służby, m u szą się liczyć z n ieu ch ro n n o ścią k ary i odrzucenia. W szystko zależy od tego, czy sko rzy stają z wciąż d la nich otw artej szansy n a odzyskanie tożsam ości kapłańskiej, według najlepszych w zorców swego s ta n u 55.

*

W argi kaplana bow iem pow inny strzec wiedzy, a wtedy pouczenia będą szukali u niego, bo je s t on wysłannikiem Jahw e Zastępów . W y zaś zboczyliście z drogi, wielu doprowadziliście do sprzeniewierzenia się Prawu, zerwaliście przym ierze Lew iego, m ów i Jahwe Z astępów . A przeto z m ej woli jesteście lekcew ażeni i macie m ale znaczenie wśród całego ludu, ponieważ nie trzym acie się

moich dróg i stronniczo udzielacie pouczeń. ^ 2 7 9)

P osłannictw o k ap łań sk ie obejm ow ało z woli Bożej rów nież obow iązek n a ­ uczania i u p o m in an ia lu d u , by stale chodził drogami Jahwe (Ps 128,1). Za pow szechną znajom ość tychże dró g , określających właściwe po stępow anie religijno-m oralne, byli n o rm aln ie odpow iedzialni kapłani. D lateg o m usieli pielęgnow ać należytą w iedzę56, stanow iącą ich k ap łań sk ie dziedzictw o, nie tylko dla siebie, lecz tak że n a użytek w iernych. Ja k o m in istro w ie k ultu i stróże jerozolim skiego sa n k tu a riu m , do k tórego napływ ały rzesze pielgrzym ów , byli także au to ry ta ty w n y m i tłum aczam i świętego dep o zy tu wiedzy religijnej i zn a jo ­ m ości dró g Bożych (O z 4,6; J r 5,4n). K a p ła ń sk i obow iązek n au c zan ia lu du byw a staw iany n aw et przed fu nkcją ry tu a ln ą (Pw t 33,10).

P rzedm iotem wiedzy kapłańskiej i nau czan ia była zasadniczo T o r a 57, ro z u m ia n a nie tylko ja k o zbiór przepisów p raw nych, lecz w sensie o wiele szerszym — ja k o po u czan ie udzielone ludziom przez Jahw e, by było n o rm ą ich w iary i postęp o w an ia. T o ra obejm uje ro z b u d o w a n ą n au k ę religijno-m oralną,

55 Por. M . P e te r , dz. cyt., 483.

56 C hodzi o wiedzę religijną (d a 'a t), o b ejm u jącą c ało k sz ta łt życia ludzkiego, p rz en ik n ię tą m ąd ro ścią w sensie biblijnym .

(16)

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁ A N Ó W 121

której sercem jest D e k alo g (Pwt 5,1-21). K o d ek s k ap łań sk i oprócz przepisów ry tualnych (K pł 1-7) określa rów nież obow iązki w obec bliźnich (K pł 19), streszczające się w p rz y k azan iu m iłości bliźniego ja k siebie sam ego (K pł 19,18)5S.

C ała dziedzina k u ltu ry duchow ej Izraela była k ształto w an a przez p ro ro ­ ków, m ędrców i k ap łanów . W szyscy m ieli ten sam język, działali w zakresie tej samej religii i m o raln o ści, służyli zbawczej idei P rzym ierza przez w ierność P raw u. P rorocy z m o cą ch aryzm atycznego a u to ry te tu strzegli czystości w iary i o bycza­ jów . T ru d m ędrców , rów nież przeniknięty w artościam i religijnym i, zm ierzał do praw idłow ego k ształto w a n ia życia i p o stęp o w an ia ludu Przym ierza w za­ stosow aniu do k o n k re tn y c h sytuacji. K a p ła n i, w spólnie z p ro ro k am i i m ędrcam i, mieli k ształtow ać szeroko ro z u m ia n ą p o b ożność przez udział w kulcie i prze­ strzeganie P ra w a S9. Stąd zn am ienna dla tradycji kapłańskiej tendencja do łączenia P raw a z m ąd ro śc ią , w idoczna także n a terenie kultu. M alachiasz niezwykle surow o w ypom ina w spółczesnym sobie k ap łan o m zaniedbanie tego właśnie obow iązku k ształcenia ludzi w m ądrości religijnej, opartej na P raw ie Przym ierza, k tó ra n ad a je praw dziw ą w artość ludzkiem u życiu.

W ierni, ufając w ypróbow anej w ciągu wieków wiedzy i sum ienności swoich kapłanów , zw racali się d o nich z m nóstw em k o n k re tn y c h spraw i problem ów , jakie składały się n a cało k ształt ich życia. Prosili o odpow iedź lub w yrocznię Bożą, któ rych udzielanie leżało w zakresie kom petencji kapłańskich (Lb 27,21; Sdz 17,5; Oz 3,4). W określonych spraw ach kap łan i w ydaw ali także sądow e wyroki w san k tu ariu m (Wj 22,6-10; 1 K ri 8,31-32), zgodnie ze swymi u praw n ie­ niam i sądow niczym i (Pwt 17,8-13; 2 K rn 9,3.11). N iekiedy odw oływ ali się do losów lub sądu Bożego (L b 5; Jo z 7,15). K a p ła n i m iali pouczać o tym , co święte a co świeckie, co czyste, a co nieczyste (Ez 22,26). Psalm y 15 i 24 św iadczą, że kapłani jerozolim scy nauczali pielgrzym ów p ostęp o w an ia według D e k alo g u 60. W gestii k ap łan ó w po zo staw ało więc szereg m ożliw ości, określonych przez P raw o i uświęconych przez tradycję, rutynow ego niejako b a d a n ia woli Jahw e, Boga P rzym ierza i najw yższego sędziego swojego ludu, odnośnie do najbardziej k o n k retny ch spraw ogólnych i je d n o stk o w y c h 61. Jeżeli ich stosow anie łączyło się z k ap łań sk ą m ąd ro śc ią i gorliw ością, w duchu przym ierza Lewiego, wówczas podstaw ow e po trzeby d u szpasterskie Izraela były w pełni zaspok ojo ne od strony instytucji k ap łań stw a S tarego T estam en tu .

O becność w śród ludu k ap łan ó w wiernych obow iązkom swego stan u oraz należycie spełniana przez nich posługa, zapew niały Izraelitom Bożą łaskaw ość i zbawienie, co najpełniej w yrażało udzielane ludow i przez k ap łan ó w b ło g o ­ sław ieństw o (Lb 6,22-27). K a p ła n i współcześni M alachiaszow i w rażący sposób odbiegają od tego ideału przez swoje złe życie i zaniedbanie o b ow iązkó w 62. Z am iast nauczać lud słowem i przykładem praw dziw ej pobożności, n a skutek karygodnej za traty własnej tożsam ości kapłańskiej, przyczynili się n a zasadzie swoistego anty św iadectw a do łam an ia P raw a przez wielu. O znacza to

58 Por. T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 20. 59 Por. S t. P o t o c k i , dz. cyt., 385-387. 60 Por. T . B r z e g o w y , a rt. cyt., 21. 61 Por. S t. W y p y c h , dz. cyt., 128. 62 Por. M . P e te r , dz. cyt., 484.

(17)

ra d y k aln e odw rócenie p o rz ąd k u , ja k i Jahw e Z astępó w zam ierzył przez w y bó r i przym ierze z p o tom stw em Lew iego, by było nauczycielam i i tłum aczam i P raw a oraz czujnym i strażn ik am i Jego w ym agań. P oniew aż k ap łan i z po w o d u swego niedbalstw a d ziałają n a szkodę spraw y Bożej w śród lud u, P an Bóg odrzeka się od nich ja k o swoich w ysłanników .

U stan o w io n y przez B oga p o rząd ek nie m oże być bezkarnie n aru szan y lub lekcew ażony. O dnosi się to także d o k ap łań stw a we w szystkich jego w ym iarach. 0 ile tożsam ość posługi i życia k ap łan ó w , od p o w iad ająca idei przym ierza z Lew im , zjednyw a B ożą łaskaw ość im sam ym , jest p o d staw ą ich przywilejów 1 wysokiej pozycji społecznej w oczach w iernych, k tórzy dzięki nim d ośw iadczają rozlicznych d o b rod ziejstw auten ty czn ego k u ltu i posłuszeństw a P raw u, o tyle jej b ra k pozb aw ia ich w szystkich rzeczonych d ó b r. D eprecjacja i lekcew ażenie k ap łan ó w przez lud sp ow od ow an e są rozluźnieniem ich osobistej więzi z Bogiem , któ reg o w ola sk o n k re ty z o w an a w P raw ie p rz estała być d la nich ostatecznym i jedynym m iaro d a jn y m k ry teriu m p ouczeń i decyzji. S tronnicze kierow anie się w spraw ow an u urzędu innym i w zględam i po zbaw ia ich au to ry te tu , w iary g o d n o ­ ści i społecznego sz a c u n k u 63. N iep rzy d atn i d la B oga w skutek nad uży ć k u l­ tow ych (2,2-3), stają się także nieużyteczni dla ludzi, poniew aż nie spełniając swego p osłannictw a, u d arem n iają obejm ujący je Boży plan zbaw ienia ludzkiego.

Z A K O Ń C Z E N IE

S kierow ane d o w spółczesnych sobie k ap łan ó w wypowiedzi p ro ro k a M a la ­ chiasza poprzez cały swój radykalizm ukazują, nie po raz pierwszy w Biblii, niezw ykłą i n ieza stąp io n ą w arto ść k ap łań stw a lewickiego, odpow iedzialnego za całokształt o ra z d u ch o w ą ja k o ść życia religijno-m oralnego lud u w ybranego. Surow y, brzm iący oskrażeniem i g roźb ą to n , nie jest p o d y k to w an y w rogością p ro ro k a do stan u kap łań sk ieg o , lecz głęboką tro sk ą o religijną i społeczną kondycję kap łan ó w , o tożsam ość ich posługi i życia oraz w ynikające z niej d obrodziejstw a zaró w n o dla nich sam ych, ja k a i dla całego ludu. P ro ro k nie kw estionuje w artości k ap ła ń stw a lewickiego, lecz z m ocy swojego urzędu d o m aga się, by n ad al było zgodnie ze swą n a tu rą przy d atn e w realizacji Bożych planów zbaw czych. A u ten ty cz n a bow iem , zg o d n a z T o rą , posługa k ap łań sk a w dziedzinie k u ltu i n au c zan ia, m iała k o n sek ro w ać życie jed n o stek , stanów oraz całego ludu B ożego, ta k by m óg ł on stale dośw iadczać bezm iaru dob ro dziejstw , zaw artych w Bożym błogosław ieństw ie. Stąd p ro ro k o w i chodzi nie tyle o fak t, ile o jak o ść k apłańsk iego posługiw ania. N iew iern o ści zan ied b an ia k a p ła n ó w m o g ą uczynić je nie tylko bezow ocnym , lecz wręcz szkodliw ym , ja k zresztą w szystko, co z winy ludzkiej w ypacza zbaw czą m yśl i wolę Boga.

M alach iasz jest jedn ym z p ro ro k ó w , k tó reg o B óg pow ołał i obarczył odpow iedzialnością za swój n a ró d , razem z tak d lań w ażną klasą k ap łań sk ą , ażeby kap łan i utrzym ali go w w ierności P rzym ierzu i Praw u. Stąd jego diagn oza, dotycząca k ap łan ó w o raz ich pośredniczej służby Bogu i ludziom , p ragnie być

122 STANISLAW STRZELECKI

63 S przeniew ierzenie się woli Bożej w spełn ian iu właściw ych k ap ła n o m o b o w iązk ó w staw ia ich niejako w rzędzie fałszyw ych p ro ro k ó w i m ędrców , k tó rzy p rz y n o szą n iep o w eto w a n e szkody w życiu relig ijn o -m o raln y m lu d u .

(18)

przede wszystkim zbaw ienną terapią. Upomnienia i przestrogi M alchiasza zachęcają do sa m o k ry ty k i i rachunku sumienia. Istotą kapłaństw a — według M alachiasza — je s t pehia szacunku bojaźń p rzed Św iętym i w y invale głoszenie ludowi Objawienia Bożego, zw łaszcza nauczanie ludzi zasad etycznych, zaw artych w Dekalogu. T acy kapłani pozostają w bardzo ścisłej relacji z Bogiem , albowiem są oni «posłańcam i Pana Z astęp ów »6*.

N A P O M N IE N IA DLA K A PŁ A N Ó W 123

I R IC H IA M I AI S A C E R D O T I

N E L L IB R O D I P R O F E T A M Â L A C C IIIA 1,6-2,9 R IA S S U N T O (tytuł)

I richiam i del p ro fe ta M alacchia rivoli ai sacerdoti n o n sono ne insolite ne sporadiche nella trad iz io n e profetica. Essi provvengono d alla preoccupazione per alto valore della vita religiosa e m o rale che è sta ta m o lto legata al tem pio e culto del p opolo di D io d o p o il p erio d o di schiavitù babilonese. M alacch ia ha cercato di difendere il ruo lo sostanziale che h an n o svolto і sacerdoti de Vecchio T estam ento nel servizio dell’A lleanza. Il p ro feta si sorzava di m ob ilitare la classe sacerdotale alla più gran d e d edizione al culto e all’insegnam ento di fro n te alla crisi della co m u n ità eb rea nella p rim a m età del V secolo avanti C risto. Il p ro feta tram ite і suoi insegnam enti sgridava і discendenti di Levi e chiedeva d a loro l’identità sacerdotale, perchè po ssan o fedelm ente com piere і loro doveri, conform em ente al p ro g e tto salvifico di D io.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mając jednak na uwadze szczególnie w yraźne i pełne teologicznej treści uosobienie Mądrości pośredniczącej pomiędzy Bogiem a ludźmi na wzór proroka, można,

[r]

[r]

Nie używam Internetu do oszukiwania, nie wprowadzam innych w błąd, dbam, żeby.. w Internecie było jak najwięcej

Prosz¦ próbowa¢ pisa¢ porz¡dnie, wi¦ksze programiki zachowywa¢ (mo»na robi¢ od- dzielne projekty), stosowa¢ si¦ konsekwentnie do wybranych stylów pisania, komentowa¢,

Prosz¦ próbowa¢ pisa¢ porz¡dnie, wi¦ksze programiki zachowywa¢ (mo»na robi¢ od- dzielne projekty), stosowa¢ si¦ konsekwentnie do wybranych stylów pisania, komentowa¢,

Prosz¦ próbowa¢ pisa¢ porz¡dnie, wi¦ksze programiki zachowywa¢ (mo»na robi¢ od- dzielne projekty), stosowa¢ si¦ konsekwentnie do wybranych stylów pisania, komentowa¢,

roku panowania króla Artakserksesa (Neh 2, 1) była różnie komentowana w zależ ­ ności od tego, którego władcy dopatrywano się pod imieniem tego króla: czy Artaks. Za