• Nie Znaleziono Wyników

Początki średniowiecznego ruchu ubogich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Początki średniowiecznego ruchu ubogich"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

o

z

P

R

A

W

Y

TADEUSZ MANTEUFFEL

Początki średniow iecznego ruchu ubogich *

Troska o polepszenie własnego losu stanow i cechę przyrodzoną czło­ wieka, a próby jej zaspokojenia dadzą się obserwować w różnych okresach jego dziejów. Przejaw ia się ona w rozm aity sposób, stw arzając pole do kształtow ania się rozlicznych koncepcji ideologicznych. Te zaś zależnie od zew nętrznych Okoliczności w arunkują osiągnięcie lepszych form bytu przestrzeganiem tych lub innych nakazów. Zdarzało się jednak również, że ów doskonalszy b y t w idziano dopiero poza ram am i czasowymi do­ czesności.

Tęsknota do popraw y stosunków panujących między ludźmi i szukanie dróg jej zaspokojenia nie były obce także chrześcijaństw u. W yrosłe z ega- litarystycznej sekty żydowskiej i przepojone nastrojam i mesjanistycznymi kształtowało ono swój światopogląd w oparciu o święte księgi narodu w y­ branego. Te zaś w pajały w iarę w całkowite podporządkowanie człowieka Bogu. On bowiem jest wyłącznym panem ziemi, której człowiek nigdy nie stanie się właścicielem 1, osiągając zaledw ie upraw nienia użytkownika. Nie jest bynajm niej sprzeczne z tym tw ierdzeniem współistnienie boga­ tych i biednych, zarówno bowiem jedni, jak drudzy korzystają z dóbr, które nie stanow ią ich w łasności2. Zresztą pojęcia bogactwa i ubóstwa są w rozum ieniu ksiąg świętych względne. Można rów nie dobrze być boga­ tym, nic n ie posiadając, jak biednym w ładając wielkim m a jątk iem 3.

Na tych kazuistycznych wywodach oparła się koncepcja własności, bo­ gactwa i ubóstwa pierw otnego chrześcijaństwa. Wskazywało ono jako je­ dyną drogę wiodącą k u doskonałości dobrowolne wyrzeczenie się posiada­ nych dóbr 4 zabraniało grom adzenia skarbów na ziemi, „gdzie rdza i mól * W p o lsk iej lite r a tu rz e n a u k o w e j om aw ian y w n in ie jsz y m a rty k u le p ro b lem p o ru szy ł częściow o J a n P t a ś n i к w książce K u ltu r a w ie k ó w śred n ich , p o św ię ca­ ją c m u ro zd z iał IV pt. A p o sto ło w ie u b ó stw a i ró w n o ści społecznej.

1 „Z iem ia też nie b ęd z ie p rz e d a n a n a w ieczność; bo m o ja je st, a w yście p rz y -

chodniow ie i km iecie m o i”. 3 M ojżeszow e X XV, 23.

2 „B ogaty i ubogi sp o tk a li-s ię ; o b u d w u P a n je st stw o rzy c ielem ” . P rzy p o w ieści S alom onow e X X II, 2.

3 „ J e st ja k o b y bo g aty , choć nic n ie m a ; a je s t ja k o b y ubogi, choć m a w iele b o ­ g a c tw ”. T am że X III, 7.

4 „R zeki m u Jezus;, je śli chcesz być d o skonałym , idź, p rz e d a j co m asz i d aj. ubogim , a będziesz m ia ł s k a rb w niebie, a p rz y d ź p ó jd ź za m n ą ”. M ateu sz X IX , 21.

PRZEG LĄ D HISTO R Y CZN Y T o m L III — zeszy t 1

(3)

2 T A D E U S Z

psuje i gdzie złodzieje w ykcpyw ają i k rad n ą“ 5. Pełne osiągnięcie dosko­ nałości znajdzie człowiek jednak dopiero w K rólestw ie Bożym. Nakazom tym były w ierne gminy chrześcijańskie rządzone przez apostołów. Jeśli w ierzyć świadectwu „Dziejów Apostolskich“, żyły one w idealnej wspól­ nocie, która pozwalała starszyźnie zaspokajać potrzeby wszystkich w iernych e.

Ten ewangeliczny komunizm był jednak chyba udziałem pierwszych gmin i to zapewne tylko palestyńskich. Przeniknięcie bowiem chrześcijań­ stw a na obszary etnicznie mieszane, których ludność n ie była zżyta z tra ­ dycją żydowskich ksiąg świętych, musiało się odbić na w ew nętrznym ży­ ciu powstających tam skupisk wyznawców nowej wiary. Świadczą o tym dowodnie listy św. Pawła. Uważa on przecież za konieczne przypom inanie swym korespondentem, że korzeniem wszelkiego zła jest chciwość oraz że człowiek n ie przyniósłszy nic n a ten świat, nic rów nież n ie bęidzie mógł zabrać ze sobą 7.

Tafcie stanowisko zajmowali w zasadzie taikże późniejsi ojcowie kościo­ ła 8. Zbędne w ydaje się przeto streszczenie serii zbliżonych do siebie ich wypowiedzi. W ystarczy dla podkreślenia subtelnej ewolucji, jaka zaryso­ wała się z biegiem lat w interpretacji tekstów biblijnych, przedstawienie w tej spraw ie stanowiska T ertuliana i Augustyna.

Pierwszy, działający n a przełomie II i III wieku, pow tarzał słowa św. Paw ła o chciwości jako korzeniu wszelkiego zła. W yjaśniał przy tym zgodnie z poglądem Biblii, że nie chodzi bynajm niej o pożądanie cudzego w dosłownym tego słowa znaczeniu. Żadnej bowiem rzeczy ara świecie n ie możemy nazwać swoją własnością, wszystko przecież należy do Boga, któ­ ry jest również naszym panem ®.

Inaczej w świetle tych sam ych tekstów widział spraw ę A ugustyn. Działał on jednak o dwa stulecia później, a więc już po definityw nym zwycięstwie chrześcijaństw a. Od czasu tolerancyjnych edyktów Gale- riusa z 311 oraz K onstantyna z 313 roku pozostawiło ono poza sobą etap rów noupraw nienia, stając się z kolei religią panującą. Przyw ilej ten musiało jednak opłacić pogodzeniem się z istniejącym układem spo­ łecznym. Nic więc dziwnego, że w tych w arunkach A ugustyn uznał za swoje zadanie uspraw iedliw ienie nierówności istniejącej między ludźmi. Pisał tedy, że Bóg, stw arzając obok bogacza ubogiego, chciał

5 „N ie sk a rb c ie sobie sk a rb ó w n a ziem i, gdzie rd za i m ól p s u je i gdzie zło­ dzieje w ykcipyw ają i k r a d n ą ”. T am że V I, 19.

6 „A m n ó stw a w ierzący ch było serce jedno i d u sz a je d n a ; a n i ża d en z n ic h to co m ia ł sw ym n azy w ał, ale było im w szystko sp ó ln e”. D zieje A postolskie IV, 32.

„Bo żadnego m iędzy n im i n ie było niedostatecznego. G dyż k tó rz y k c lw ie k m ieli role albo dom y, p rzed aw szy p rzy n o sili z a p ła tę za ono, co p rze d aw ali. I k ła d li przed negi A postolskie. I ro zd a w a n o każd em u , ile kom u było p o trz e b a ” . T am że IV, 3-1—35. 7 „A lbow iem k orzeń wszego złego je st chciw ość, k tó re j n ie k tó rzy p rag n ą c, p ob łąd zili cd w ia ry i u w ik ła li się w w iele b o leści”. I Do T y m o teu sza V I, 10. „A lbo­ w iem n ie p rzy n ie śliśm y nic n a te n św iat, bez w ą tp ie n ia też w y nieść n ic nie m oże­ m y ”. T am że VI, 7.

8 U. D ’A lençon, S a c ru m c o m m erciu m . Les noces m y s tiq u e s d u b ie n h e u re u x

F rançcis d ’A ssise avec M adam e la. P a u vre té , P a ris 1913, s. V II.

9 C u p id ita te m o m n iu m m a lo ru m radicem S p ir itu s D o m in i p e r A p o sto lu m p ro ­ n u n tia v it. E am n o n in concupiscentia a lieni ta n tu m c o n s titu ta m in te rp re te m u r; ria m et qu o d n o str u m v id e tu r , a lie n u m e s t: n ih il e n im n o str u m , q u o n ia m Dei om nia, cu iu s ip si q u eq u e nos. T e r t u l l i a n i , L ib e r de p a tie n tia , P atrologia L a ­ tina I, coi. 1261.

(4)

BU C H U B O G IC H W X I w .

w ten sposób doświadczyć człowieka 10. Nie samo przecież ubóstwo, do­ wodził, jest drogą do K rólestw a Bożego. Musi ono iść w parze z pokorą. Tylko bowiem pokornym ubogim może przysługiw ać ewangeliczne m ia­ no „ubogich duchem “. Zasługują na nie jednak także i bogaci, oczywiście jeśli cechuje ich pokora u .

Usankcjonowanie nierówności społecznej przez chrześcijaństwo bu­ dziło jednak wśród części w iernych sprzeciwy. Potępiali ją zdecydowanie donatyści, a czynnie występowali przeciwko niej circumcelliones 12. Stano­ wisko ziajmowane przez obie te grupy należało wszelako do odosobnio­ nych, toteż nierówność społeczna, tak przekonyw ająco uzasadniana przez A ugustyna, ulegała z biegiem czasu dalszem u pogłębianiu. W tych w aru n ­ kach wierni, którzy pragnęli realizować w pełni ideały życia ewangelicz­ nego·, m usieli zamykać się w pustelniach lub co najm niej poza m uram i klasztorów, ogół natom iast chrześcijan oddalał się corsa bardziej od wzo­ rów w skazanych przez apostołów.

Zaczęto sobie o nich przypom inać dopiero p rzy okazji rozpoczynającej się w alki o reform ę kościoła 13. Ale i wówczas n ie w ysunięto ich początko­ wo n a plan pierwszy. O w iele bowiem ważniejszą spraw ą wydawało się wyeliminowanie ty ch przyczyn, które powodowały rozkład hierarchii koś­ cielnej, czyniąc z niej bezw olne narzędzie w rękach ludzi świeckich. Tak więc koła reform y kościelnej wypowiedziały przede wszystkim walkę nikolaizmowi uważając, że w nieprzestrzeganiu celibatu przez osoby du­ chowne tkwi źródło ich demoralizacji i zeświecczenia. Równocześnie w y­ stępow ały przeciwko symonii. Potępiona przez apostołów, stała się ona w oczach zwolenników reform y nie tylko drogą otw ierającą dostęp do stanu duchownego jednostkom niepowołanym, ale również świętokradz­ twem. O statnią wreszcie rzeczą budzącą protesty tych kół była inw esty­ tu ra świecka duchowieństwa. Wobec związanej z nią ceremonii wręczania pierścienia oraz pastorału czy też laski opackiej staw ała się ona symbo­ licznym uznaniem wyższości władzy doczesnej nad duchową, w praktyce 10 C orrigere illu m v o lu n t: p a ru m ets quia corrigi ab eo n o lu n t; et d ic u n t: N o n

d eb u it D eus facere pauperes, sed soli d iv ite s esse d eb u e ru n t; et ip si soli v iv e re n t. U tq u id fa c tu s est pauper? u tq u id v iv it? ... F ecit D eus p a u p erem , u t probet h o m in em ; e t fe c it D eus d iv ite m , u t p ro b et illu m de paupere. E t om n ia quae fe c it Deus, recte fe cit. A u g u s t i n u s , I n P sa lm u m C X X I V , P atrologia L a tin a X X X V I—X X X V II,

coi. 1649—1650.

11 N o n en im q u ib u sc u m q u e p a u p erib u s coeli regna p r o m ittu n tu r , sed his ta n ­

tu m m o d o in q u ib u s d iv itia r u m in o p ia m a n im o ru m ' h u m ilita s co m ita tu r. P auper e n im h u m ilis, p a u p er sp ir itu o.ppellatur; q u i cu m egenus fo ris cern itu r, n u n q u a m in su p e rb ia m elev a tu r, q u o n ia m ad a p p eten d a regna coelorum p lu s valet, m e n tis h u m ilita s, q u a m p ra e se n tiu m d iv itia r u m te m p o ra lis p aupertas. E te n :m h u m ile s q u i bene d iv itia s possessas ha b en t, p o ssu n t p a u p eres sp ir itu appellari: superbos a u te m n ih il h abentes, haud d u b iu m est b ea tu d in e p a u p e rta tis priva ri. De q u ib u s u trisq u e S a n cta S c r ip tu ra ita lo q u itu r: „Est quasi d ives, c u m n ih il habeat, e t est quasi pauper, cu m in m u ltis d iv itiis sit?'. A u g u s t i n u s , De d u o d ecim a b u sio n u m gradibus, P atrologia L a tin a XL, col. 1085.

12 F r. G l a s e r , Die F ra n ziska n isc h e B ew eg u n g , S tu ttg a r t—B e rlin 1903, s. 15. W. H. C. F r e n d , T h e D onatist C hurch. A m o v e m e n t o f p ro te st in R o m a n N o rth

A fric a , O x fo rd 1952, s. 172 n. Th. B ü t t n e r , E. W e r n e r , C ircu m cellio n en u n d A d a m :ten . Z w e i m itte la lte rlic h e r H aeresie, B e rlin 1959, s. 23 n., 50, 57.

13 H. G r u n d m a n n , R eligiöse B e w eg u n g e n in M itte la lte r, „ H isto risch e S tu ­ d ie n ” t. 267, B e rlin 1935, s. 23. E. W e r n e r, Die g esellsch a ftlic h en G ru n d la g e n der

(5)

4

zaś oddaw ała w ręce monarsze decyzję w spraw ie obsady wakujących stanow isk kościelnych.

Myśl o napraw ie ówczesnego kościoła była realizow ana w odmienny sposób w różnych środowiskach. Najwcześniej podjęto ją w takich domach zakonnych jak burgundzkie C luny czy łotaryńskie Brogne i G ó rz e 14, nieco zaś później zajęto się n ią w e frankońskim Hirśau. Rozpocząwszy od reform y życia klasztornego, ośrodki te stały się z biegiem czasu pro­ pagatoram i ogólnej odnowy stosunków kościelnych.

Ich reform ą, ale traktow aną w yłącznie od stro n y moralnej, intereso­ wało się również cesarstw o 15. Wychodziło ono jednak z założenia, że w ystarczy podjąć w alkę z panoszącym się wśród duchowieństwa zepsu­ ciem obyczajów. Podniesienie stanu m oralnego kleru miałoby w ożywczy sposób w płynąć na położenie kościoła. Tak więc próbowało cesarstwo usuwać skutki, n ie wchodząc w przyczyny istniejącego zła. Inw estyturę świecką uważało natom iast za należne sobie prawo. Zapewniała ona m o­ narsze w pływ n a obsadę wyższych stanowisk kościelnych, odgrywających przecież olbrzym ią rolę w zarządzaniu państwem. Co się zaś tyczy niko- laizmu, nie dopatryw ało 'się w nim nadużycia, traktow ało go raczej jako przejaw lokalnej tradycji. Przykładem, na który chętnie się powoływano, był obyczaj kościoła greckiego sankcjonujący małżeństwa osób duchow­ nych. Uważano, że utrzym anie tego obyczaju przez niektóre chociażby diecezje byłoby zwycięstwem zasady decentralizacji w kościele zachod­ nim, zapewniającej trw ałą przewagę nad nim władzy świeckiej. Z trzech więc postulatów w ysuw anych przez koła reform y kościelnej cesarstwo uznawało w pełni jedynie konieczność zwalczania symonii. Ale i w tym w ypadku rade by się ograniczyć do jej najbardziej jaskraw ych przejawów.

Znalazły się jednak jednostki, które w pomysłach reform y szły o wiele dalej, postulowały bowiem nie tylko odnowę kośoioła, ale również spo­ łeczności chrześcijańskiej. Nie wierząc w możliwość upowszechnienia tej akcji, obierały one drogę pustełnictw a i odosobnionego dążenia do dosko­ nałości. Ich przykład pociągał niejednokrotnie naśladowców i przyczyniał się naw et do powstawania zgromadzeń pustelniczych. Popularność w y­ bitnych erem itów, że w ym ienim y tylko Nila, Romualda, Jana Gwalberta czy P iotra Damiani 16, może świadczyć o pew nym oddziaływaniu takich poczynań. Było ono wszelako ograniczone w swoim zasięgu i wywierało w pływ przede wszystkim n a jednostki. Przykład sławnych erem itów skła­ niał je ad m elioram entum vitae suae tzn. do w stępowania w ich ślady, nie oddziaływał natom iast n a zm ianę stosunków panujących wśród hie­ rarchii duchownej. Nie ulega jednak wątpliwości, że rozwój pustełnictw a przyczynił się do odrodzenia zapom nianych tradycji gmin starochrześci­ jańskich, a w szczególności idei dobrowolnego ubóstwa.

Wszelako większy w pływ n a · spopularyzow anie tych tradycji miały nasilające się z początkiem XI w ieku masowe pielgrzymki do Ziemi Świętej 17. Poprzez kontakt z doczesną ojczyzną Chrystusa zbliżały one szierokie rzesze do zopomnianych ideałów życia apostolskiego.

14 A. F l i e h e , V. M a r t i n , H istoire de l’E glise t. V II, P a ris 1948, s. 331, 336. 11 T a m ż e , s. 61.

16 T a m ż e , s. 337 nn.

17 G. V o 1 p e, M o v im e n ti religiosi e se tte eretico.li nella società m edievale italia n a , F ire n z e 1961, s. 39.

(6)

R U C H U B O G IC H W X I W . 5

Były jednak także in n e pizyczyny, które sprawiły, że w ruchu reform y kościelnej zaczęły występować ubocznie spraw y własności oraz ubóstwa. Coraz w yraźniej przecież w oczach naw et przeciętnego członka społecz­ ności chrześcijańskiej zarysow yw ała się rozbieżność m iędzy hasłam i gło­ szonymi przez Ewangelię a rzeczywistością dnia codziennego. Zeświec­ czone i sfeudalizowane duchowieństwo trybem swego życia przypominało powszechnie okoliczne rycerstw o, z którym było zresztą najczęściej ściśle złączone więzami pokrewieństwa. Nic więc dziwnego, że w tych w arun­ kach poczynania reform acyjne nabierały często charakteru w ystąpień antyfeudalnych, wymierzonych n ie zawsze tylko przeciwko niegodnym przedstawicielom kleru.

Klasyczny 'przykład takiego w łaśnie biegu wypadków możemy obser­ wować w Mediolanie w drugim dwudziestopięcioleeiu XI w ieku 18. Ośro­ dek ten był wówczas terenem ostrych wstrząsów społecznych, w ywoła­ nych w alką prowadzoną przez miejscowego arcybiskupa A riberta ze swymi w asalam i oraz pospólstw em m iejskim . Podczas gdy arcybiskupa popierali w niej wielcy feudałowie, po stronie jego przeciwników znaleźli się ich wasale, czyli tzw. valvassores, reprezentujący szeregowe rycer­ stw o 19. To ostatnie wobec względnej pacyfikacji stosunków w Lombardii

utraciło w oczach swych seniorów dotychczasowe znaczenie i było na skutek tego zagrożone u tratą posiadanych le n n 20. Niepewną sytuację Mediolanu komplikował zastarzały spór arcybiskupa z cesarzem Konra­ dem II, k tóry dla osłabienia pozycji swego przeciw nika ogłosił w r. 1037 słynne constitutio de feudis, przyznające valvassorcm praw o dziedzicz­ nego posiadania le n n 21. W prawdzie następca Konrada II, H enryk III, załagodził ten zatarg, n ie w płynęło to jednak bynajm niej n a zlikwido­ wanie w ystępujących w mieście konfliktów. Istniejącą bowiem opozycję wzmocniło uaktyw niające się ostatnio stronnictw o reform y kościelnej.

Tak więc, gdy w dniu 16 stycznia 1045 zakończył życie arcybiskup Aribert, a mieszkańcy Mediolanu zgodnie z miejscowym zwyczajem mieli przedstawić H enrykowi Ι1Ί czterech kandydatów dla w yboru jednego z nich na stolicę am brozjańską 22, stronnictw u reform y kościelnej udało się zdobyć większość w zgromadzeniu wyborczym i przeprowadzić w y­

18 C. V i o l a n t e , La società m ila n e se n e ll’età p re cc m u n a le, B a ri 1953. 19 E. W e r n e r , P auperes C h risti. S tu d ie n z u S o zia l-R e lig iö se n B ew eg u n g e n in.

Z e ita lte r des R e fo rm p a p s ttu m s, L eipzig 1956, s. 121.

2° w. W. S t o k l i c k a j a - T e r e s z k o w i c z , K ła sso w a ja borba w M ilanie

w X I w . i za ro żd ien ije m ila n s k o j k o m u n y , SW V, M oskw a 1954, s. 147. J. G o e t z, K ritisc h e B eiträ g e z u r G eschichte der P ataria, „A rch iv fü r K u ltu rg e sc h ic h te ”

t. X II, 1914, s. 172.

21 C. V i o l a n t e , op. cit., s. 199.

22 A liq u a n tis d ieb u s p o st p ra ecla rissim i H erib erti d ec essu m tra n sa ctis, civiu m

u n iv e rso r u m collectio a d u n a ta est. Ob q u a m causam civita s coadunata sit, ' m ih i narrare operae p r e tiu m est. C iv ib u s e n im c o n v e n ie n tib u s in u n u m ta m clericis q u a m laicis, longas so lv en tes orationes in populo, q u a te n u s de acq u iren d o et eligendo archiepiscopo c o n su lere n tu r, q u a p ro p te r q u a tu o r m aio ris ord in is viros sapientes o p tim a e vita e bonaeque fa m a e eleq e ru n t, q u ib u s electis, u n iv e rsa e c iv i­ ta tis ordines ipsos ad im p e ra to re m H en ricu m , q u i n o v ite r su rre x e ra t n o v ite rq u e p o p u lu m ip su m a m a io ru m m a n ib u s lib e ra v era t, su m m a c u m d ilig en tia d ire x e ru n t; et hiis im p e ra to ri rep ra esen ta tis, ip se d iscrete p ro v id e re t consciliis rim a tis, q u a te n u s u n u m de istis q u a tu o r a rch iep isco p u m laudando, a n u lo et virg a pastorali co n firm a re t, q u e m c o n fir m a tu m cive s m a jo res e t m in o re s in d u b ita n te r te n ere n t. L a n d u lfi H istoria M ediolanensis I II , 3, M G H SS V III, s. 74.

(7)

6 T A D E U S Z M A N T E U F F E L

łącznie swoich kandydatów. Byli nim i Anzelm da Baggio, Landulf Cotta, Ariald da Carim ate oraz Alton. Strona przeciwna reform ie nie myślała jednak o pogodzeniu się z tym stanem rzeczy. I oto na dworze H enryka III, gdzie m iała się odbyć inw estytura nowego m etropolity, obok czterech elektów mediolańskich zjaw ił się daw ny współpracownik zmarłego arcy­ biskupa, Gwidon da Velate. Związany ściśle mimo skromnego pochodze­ nia 23 z możnowładztwem Mediolanu dysponował nadto poważnym a tu ­ tem, którym okazały się tajem nice jego nieżyjącego szefa A rib e rta 24. Źródła nie mówią wprawdzie, na czym one polegały. Musiały jednak po­ siadać dużą wagę, w decydującym bowiem momencie H enryk III pom i­ nął m ediolańskich elektów i dokonał inw esty tu ry Gwidona da Velate. Decyzja ta wywołała zrozum iałe poruszenie w mieście, podsycane zresztą um iejętnie przez stronnictw o reform y kościelnej, której zdecydowanym przeciwnikiem był nowy arcybiskup.

Stanowczość ufnego w swe siły H enryka III uniemożliwiła jednak nie­ zadowolonym podjęcie jakiejkolwiek akcji przeciwko Gwidonowi. Sko­ rzystał on z tego, by pozbyć się z m iasta czołowego przywódcy stron­ nictw a reformy, Anzelma da Baggio, wysuwając go na katedrę biskupią w L u k će25. Dcpiero więc gdy przedwczesny zgcin. cesarza 5 października 1056 oddał rządy w ręce słabej i niezaradnej regencji, dcszło w Medio­ lanie do powstrzymywanego przez tyle lat wybuchu. Pretekstem dlań stała się konsekracja nowych diakonów dokonana przez arcybiskupa z grena żonatych kandydatów do stanu duchownego.

W prawdzie już synod pawijski 1 sierpnia 1022 potępił zdecydowanie n ik olaizm 26 i przypomniał postanowienia ustaw odaw stw a justyniańskiego, karające wchodzących w związki małżeńskie usunięciem ze stanu d u ­ chownego, obróceniem w poddaństwo 'i konfiskatą m ajątku — uchwała ta jednak nie była dotąd n a ogół przestrzegana. Metropolia zaś mediolańska w oparciu o tradycje ambrozjańskie uznawała naw et oficjalnie małżeństwa osób duchownych za dopuszczalne27. W ty m przeto świetle konsekracja dokonana przez arcybiskupa Gwidona n;ie mogła być uw ażana za sprzecz­

23 H ein ricu s ve ro a u g u stu s ia m d ic tu m h abens prae occulis M ediolanense d isc i­

d iu m , neglecto n o b ili ac sa p ie n ti p r im i ordinis clero, id io ta m e t α r u re v e n ie n te m elegit a n tis tite m , cui n o m en fu e r a t W ido. A r n u lf i С esta archicp isco p o ru m M ed 'o la - n e n s iu m III, 2, М ОИ SS V III, s. 17. M im o ta k w y ra źn e g o św ia d ec tw a S t o k l i c k a -

j a - T e r e s z k o w i c z , cip. cit., s. 152 uw aż a G w idona za „ a ry s to k ra tę ” ,

24 F a c tu m est a u te m , W ido im ,peratoris fr e tu s a m in icu lo , q u i et ipse co n sciliu m

a rc a n u m d o m n i H erib erti crim in o se im p era to ri d e n u d a v era t, ipsos cu m paucis su b se cu tu s est. L a n d u lfi H istoria M ed io la n en s's III, 3, M GH SS V III, s. 74. AI.

V i s c o n t i , S to ria di M ilano, M ilano 1952, s. 176.

25 Ita q u e u t G uido his m a lis , fin e m im p o n eret, tra n s m o n tes ad regem ducens

A n s e lm u m , u t ipse h u iu s causa n eg o tii discrete iudica ret, te te n d it. T a n d e m rim a tis neg o tiis m u ltis , ccnscilio sane a G uidone accepto, u t civ ita s tota p a cem haberet d iu tu r n a m , lite ab A n se lm o iu re iu ra n d o dim issa, im p e ra to r ep isco p a tu m L u ce n se m ei a ttr ib u it. L a n d u lfi H isto ria M ediolanensis III, 5, M GH SS V III, s. 76. J. G о e t z,

op. cit., s. 178 n.

26 Ch. J. H e f e l e , H. D om L e c l e r с q, H istoire des conciles t. IV2, P a ris 1911, ś. 919.

27 U sus e n im ecclesiae to tiu s ta m L a tin a e q u a m G raecae p e r te m p o ra m u lta

sic se habebat: sacerdos, q u i u n iu s u x o ris v ir in v e n ie b a tu r ac suae d o m u i ac f a ­ m ilia e bene p ro fu isse a fid e lib u s c o m p e rtu s fu is se t, ad ep isco p a tu m su m m a cu m d ev o tio n e m u ltis fid e lib u s la u d a n tib u s p ro m o ve b a tu r. L a n d u lfi H istoria M ediola­ n en sis II, 35, M GH SS V III, s. 70. Ch. j . H e f e l e , I-I. Dom L e c i e r с q, op. cit

(8)

B U C H U B O G IC H W X I w . 7

ną z obowiązującymi zwyczajami. Stronnictw o reform y kościelnej po­ traktowało ją m imo to jako krzyczące pogwałcenie praw a i przystąpiło do działania.

Inicjatorem w ystąpienia był czołowy przedstawiciel tego stronnictw a Anzelm da Baggio, podówczas już biskup L u k k i28. Stanowisko, jakie zaj­ mował, utrudniało m u osobiste wzięcie udziału w roizpoczynająoej się akcji. W yręczyli go więc dwaj dalsi elekci z roku 1045 — Ariald da C arim ate i Landulf Cotita29. Posiłkując się kazalnicą dla rozpraw ienia się z potępionym przez Rzym nikolaiizmem, starali się oni wzburzyć miesz­ kańców M ediolanu przeciwko żonatym księżo m 30. Powiodło się to im w zupełności, bowiem gerące w ezwania znalazły żywy oddźwięk wśród słuchaczy, niechętnie nastrojonych wobec zeświecczonego kleru 31.

W tym to czasie pojaw ia się nazw a Patairii, jaką przeciwnicy nadali stronnictw u reform y kościelnej w M ediolanie32. Nie w dając się w refero ­

28 E. W e r n e r , P auperes C h risti, s. 125. J. G o e t z , op. cit., s. 179.

29 Q u id a m ig itu r e x d eco m a n is diaconus n o m in e A ria ld u s, p en e s W id o n em a n ­

tis tite m m u ltis fo tu s d eliciis m u ltis q u e c u m u la tu s honoribus, d u m litte r a ru m vacaret studio, se v e rissim u s est d iv in a e legis fa c tu s in te rp re s, dura exercen s in clericos solos iudicia. Q ui c u m m odicae fo re t a u cto rita tis, h u m ilite r u tp o te , n atus, p ra e v id it aplicare sibi L a n d u lfu m , quasi g enerosiorem e t a d hoc y d o n e u m , fa m i­ liaris eius fa c tu s assecla. A r n u lfi G esta III, 10, M G H SS V III, s. 18 n. F actus est a u te m , d u m a g eren tu r haec, de m ed io m u ltitu d in is surgens q u id a m clericus n o m in e L a n d u lfu s, de u rb a n is e x c e lle n tib u s ta m o rd in e q u a m natione, n im is p o ten s in voce et serm one, s ile n tiu m pe'.iit. Quo concesso h u iu sm o d i le tife ra m vo c em p ro m p sit: G ratias, in q u it, coram vo b is o m n ip o te n ti Deo ago, q u i n u n c m e ea a u d ire p e r m ittit, u n d e m e u m cor p er in n u m e ra tem pora ignescit. N a m o lim haec sciens dolen sq u e ideo tacebam , q u o n ia m , c u m quo ea dicerem , non habebam . N u n c vero, d o m n e A ria ld e ka rissim e, quia Dei d o n u m te d ed it m ih i, scito m e ab ipso collatum, tib i. V ita S a n cti A ria ld i auctore A n d re a ab b a te S tr u m e n s i 5, M G H SS X X X 2, s. .1053. C. V i o l a n t e , L a P ataria M ilanese e la rifo rm a ecclesiastica. I. L e p rem es se, 1045—1057, R om a

1955, s. 165.

30 E contra vero, u t insp icitis, v e stri sacerdotes q u i e ffic i p o ssu n t d itio res in

te rren is rebus, excelsio res in e d ific a n d is tu r r ib u s et d o m ib u s, sup erb io res in ho n o ­ ribus, in m o llib u s d elec ta tisq u e v e stib u s p ulchriores: ip si p u ta n tu r beatiores. E n ipsi, u t cernitis, sic u t laici p a la m u x c re s d u cu n t, s tu p r u m q u e m a d m o d u m sceleste» laici se c u n tu r a tq u e ad n e fa n d u m hoc opus p a tra n d u m ta n to s u n t validiores, q u anto a terren o labore m in u s oppressi, v id e lic e t v iv e n te s de dono Dei. V ita S. A ria ld i

4, M G H SS X X X 2, s. 1052.

31 E rat e n im tu n c ordo ecclesiasticus in to t erro rib u s sed u ctu s, u t e x illo v ix

q u isp ia m ex lste re t, q u i in suo loco v e ra c iter re p p eriri posset. N a m alii c u m canibus e t a ccip itrib u s h u c illu cq u e p erva g a n te s su u m v e n a tic n i lubricae fa m u la tu m tra d e ­ bant; alii vero ta b e rn a rii et n e q u a m vilici, alii im p ii u su ra rii ex iste b a n t; cu n c ti fe r e a u t c u m p u b lic is u x o r ib u s siv e scortis su a m igno m in io se d u ce b a n t v ita m . O m nes, quae sua erant, non, quae C hristi, qu ereb a n t. N a m , quod sine g e m itu dici v e l a u d iri nec p o te st nec debet, u n iv e rsi sic sub s y m o n iаса heresi te n e b a n tu r im p lic iti, q u a tin u s a m in im o u sq u e ad m a x im u m n u llu s ordo vel g ra d u s h aberi posset, n isi sic em e retu r, quom odo e m itu r pecus; et, quod est n eq u iu s, n em o tu n c, q u i ta n ta e p e r v e rsita ti re siste ret, apparebat. V ita S. A ria ld i 4, M GH SS X X X 2,

s. 1051.

32 C ur isti o b liti Dei evangelia, c o n iu ra tio n e m d e te sta b ile m te rrib ilib u s iu ra -

m e n t’.s in p o pulo sub o b te n tu placiti Dei, quod postea p a ta lia m v o c a tu m est, exercebant? L a n d u lfi H isto ria M ediolanensis III, 5, M GH SS V III, s. 77. Hos tales cetera vu lg a rita s h yro n ice P atarinos appetat. A r n u lfi G esta III, 13, M GH SS

V III, s. 20. U nde p a ta rin o ru m p rocessit p rim o vo c a b u lu m , n c n q u id e m in d u stria ,

set casu p ro la tu m . C uius id io m a n o m in is, d u m im quo d a m e ty m o lo g ia r u m te m o n u p e r p lu ra re vo lv ere m , ita sc rip tu m re p erio : P athos G raece L a tin e d ic itu r p e i tu r ­ batio. U nde iu x ta m eae p a rv ita tis in g e n io lu m sta lim com itio, q u ed P a ta rin i p o ssu n t p ertu rb a to re s rite n u n cu p a ri; qu o d plane re r u m pro b a t e ffe c tu s. T a m ż e IV, 11,

(9)

8 T A D E U S Z M A N T E U F F E L

w anie fantastycznych prób w yjaśnienia tej nazw y przed połową X IX w ie­ k u :!3, ograniczę się do stw ierdzenia, że i później była ona w rozmaity sposób tłumaczona. Talk w ięc jedni badacze d o patrują się w niej obelży­ wego przezwiska „łachm aniarzy“ 34. Inni wywodzą ją od dzielnicy „Pa­ taria“. której mieszkańcy trudnili się handlem starzyzną i stanow ili główną ostoję stronnictw a refo rm y w mieście 35. Są wreszcie tacy, którzy pod wrażeniem gwałtownych w ystąpień antyklerykalnych Patariii p ró ­ bowali powiązać ją genetycznie z kataram i z M o n tfo rt36. Przypom inali więc, że arcybiskup A ribert, prowadząc zaciekłą w alkę z tym ośrodkiem herezji, przesiedlił jej niedobitków w roku 1028 do Mediolanu, by mieć łatwiejszą nad nim i kontrolę. A ponieważ w dialekcie miejscowym te r­ m iny catari (katarzy) i patari względnie patarini lub patalini (zwolennicy Patarii) uległy pomieszaniu 37, ta zbieżność nazw stała się przyczyną szu­ kania między obu rucham i ściślejszych powiązań. Nie w ydają się one chyba w ystarczająco udokumentowane. Jakkolw iek bowiem katarzy z Monfort mogą być również uznani za ruch m ający na celu odnowę m oralną społe­ czeństwa i naw et za wyznawców zasady dobrowolnego u b ó stw a38, to jednak ich stosunek do oficjalnego kościoła był zawsze na tyle wrogi, że trudno podejrzewać tych .heretyków o chęć reform ow ania zwalczanej za­ ciekle przez nich instytucji.

Akcja prowadzona przez A rialda i Landulfa trafiła na podatną glebę. Zbytek w ystępujący w życiu miejscowego duchowieństwa i jego roz­ wiązłość obyczajowa gorszyły od daw na pospólstwo. Nie mogło cno zro­ zumieć w jaki sposób następcy apostołów wynosili się tak zuchwale po­ nad ogół w iernych i uważali siebie za przynależnych do klasy uprzyw ile­ jowanej 39. Pospólstwo daw ało w ięc chętnie posłuch naukom sławiącym prostotę i dobrowolne ubóstwo uczniów Chrystusa.

Stanowisko zajęte przez Paitarię powiększało w śród ludu liczbę zwo­ lenników reform y kościelnej. Toteż pod hasłem oczyszczenia obyczajów duchowieństwa Ariald i Landulf zdołali skupić wokół siebie liczne rzesze plebsu miejskiego. Powołując się n a nieprzestrzeganą uchw ałę synodu pawijskiego, zaatakow ał on duchow nych gwałcących nakazy celibatu. W innym odm awiano praw a spraw ow ania obrzędów kościelnych, wywłasz­ czano z m ajątków i usiłowano obracać w poddaństwo. Nie obeszło się przy M G H SS V III, s. 28. Q uod v id e n te s sy m o n ia ci, n o n v a le n te s ta m e n v e rita ti e t ta n te

m u ltitu d in i resistere, c o n fu n d e b a n tu r , eisq u e p a u p e r ta te m im p ro p e ra n tes, p a te ri- nos, id est pannosos, vocabant. B o n izo n is (sive B o n ith o n is) episcopi S u tr in i L ib e r a d A m ic u m , V I, M G H, L ib e lli de lite im p e r a to ru m e t p o n ilific u m I, s. 591.

83 S zeroko o m a w ia ją te p o g lą d y J . G o e t z , op. cit. oraz G. S c h w a r t z ,

D ie H e r k u n ft d er N a m e n s P ataria, „A rch iv f ü r K u ltu rg e s c h ic h te ” t. X II, 1916,

s. 402—410.

34 C. P e l l e g r i n i , I sa n ti A ria ld o ed E rlem baldo, sto ria di M ila n o nella

seconda m e tà d e l secolo X I, M ilan o 1897, s. 110. J. G o e t z , op. cit., s. 21 nn.

W. W. S t o k l i c k a j a - T e r e s z k o w i e z , op: cit., s. 158. C. V i o l a n t e ,

La P ataria, s. 198, n. 2. E. W e r n e r , P auperes C hristi, s. 112, 142 n.

85 Ch. J. H e f e l e , H. Do m L e c l e r c q , op. cit.. t. IV 3, s. 1131, J. G o e t z , op. cit., s. 27.

89 C. P e l l e g r i n i , op. cit., s. 112,

37 T am że, s. 110. J . G o-e t z, op. cit., s. 32, 43—50.

88 R. M o r g h e n , Il с o siddetto n e o -m a n ic h eism o o ccidentale del secolo X I

A cca d em ia N a tio n a le d ei L in cei, X I I C on veg n o „ V olta", R om a 1957, s. 90.

89 G. S c h n ü r e r , L ’église e t la c iv ilisa tio n au M o y e n A g e t. II, P a ris 1935, s. 480.

(10)

R U C H U B O G IC H W X I W .

tym bez ekscesów 40, a narzucony tą drogą posłuch dla zaleceń stronnictw a reform y kościelnej przybierał formę gw ałtu zagrażającego żywotnym inte­ resom nie tylko kleru, ale również patronatu kościołów pryw atnych. W tych w arunkach duchowieństwo mediolańskie pod terrorem pospólstwa wyraziło w roku 1057 zgodę n a ścisłe przestrzeganie nakazów celibatu 41. Natomiast arcybiskup Gwidon n ie myślał o jakichkolwiek ustępstwach. Synod zwołany przezeń do Fontenetto w listopadzie 1057 r.42 potraktow ał przywódców P atarii jako niebezpiecznych wichrzycieli i wezwał ich przed swój sąd. Kiedy zaś zarówno Ariald jak Landulf, nie ufając bezstronności zgromadzonych biskupów, odmówili staw iennictw a — rzucono n a nich zaocznie klątwę. Nie rozstrzygnęła ona istniejącego konfliktu, obie bo­ wiem strony odwołały się do papieża.

Rzym, który przejął w sw e ręce z kolei całą sprawę, potraktow ał tę interw encję jako doskonałą sposobność poskromienia mediolańskich ambicji zachowania am brozjańskiej autonom ii tam tejszego kościoła43. K ierując się zapewne tym i względami w ysłał w charakterze legata dobrze obznajrhionego z miejscową sytuacją biskupa Lukki, Anzelma da Baggio. Jednakże rola tego ostatniego jako właściwego inspiratora zamieszek nie m usiała być łatwa. Toteż nic n ie wskórawszy opuścił cn rychło Mediolan. Wrócił doń niebawem, ale w tow arzystw ie H ildebranda 44, który wyrósł w tym czasie n a jednego z czołowych przywódców stronnictw a reform y w Rzymie.

W zburzenie panujące w mieście uniemożliwiło legatom podjęcie po­ średnictwa między zwalczającymi się stronam i. Musieli oni wobec tego ograniczyć się do w ysłuchania jednostronnych oskarżeń zwolenników Patarii i n a tej podstaw ie uznali arcybiskupa Gwidona za winnego sy~ m o n ii45. Orzeczenie powyższe stało się hasłem do otw artej w ojny do­ mowej, w której pospólstwo skupione wokół stronnictw a reform y nie poprzestało na atakow aniu duchowieństwa, ale w ystąpiło zbrojnie również przeciwko popierającemu arcybiskupa możnowładztwu i patrycjatow i miejskiemu. Atak był tak gwałtowny, że zaskoczeni nim przeciwnicy za­ częli masowo opuszczać miasto, by poza jego m uram i zebrać siły do przer- ciwnatarcda.

40 C u m h u iu s in a u d ita e pa taliae p la c itu m cogitasti com m o vere, ą u a liscu m ą u e

in te n tio n is esses, ab apostolico a u t ab aliquo religioso viro p riu s m u ltis c u m ie iu n iis debuisses consciliari, q u a m h u iu sm o d i n e g o tiu m ta m m a g n u m et ta m p ericu lo su m c u m viris in lite r a tis inchoasse; et qu o d c u m h u m ilita te et p a tie n tia bonisque a m o n itio n ib u s debebas docere, hoc c u m lanceis, fu s tib u s , u t a sseritis, laicis super sacerdotes c u rre n tib u s a d m in istra sti. L a n d u lfi H istoria M ediolanensis III, 12,

M GH SS V III, s. 81. E. W e r n e r , P auperes C h risti, s. 127 n.

41 U nde p o te sta te accepta, co m m u n e in d ic it o m n ib u s laicis iu ra m e n tu m , quasi

im p u g n a n d a pro p o n en s sa cro ru m o rd in u m stu p ra et ve n a le s consecrationes. Quod no n m u lto post clericos etia m iu ra re co m p e llit. A r n u lfi G esta III, 13, M G H SS

V III, s. 20. Ch. I. H e f e l e , H. D om L e c l e r c q , op. cit., t. IV 2, s. 1130. 42 J. G о e t z, op. cit., s. 193.

43 E odem te m p o re M ed io la n en sis ecclesia, que fe r e p er CC annos su p erb ie fa stu

a R o m a n e ecclesie se su b tr a x e r a t dicione, p r im u m se in te r alias ecclesias sub lecta m esse cognovit. B o n izo n is L ib e r V I, MGH- L ib e lli de lite im p e r a to ru m et p o n tific u m

I, s. 590.

44 J. G о e t z, op. cit., s. 182.

45 A d u ltim u m ip s u m C u id o n e m arch iep isco p u m , in p rim o haec om nia p a r v i­

p en d e n te m , q u i ip su m A n s e lm u m in sacerdotio consecraverat, sy m o n ia c u m vocantes et om nia eius d e te sta n te s o b fu sc a ru n t. L a n d u lfi H istoria M ediolaninsis III, 13.

(11)

10 T A D E U S Z M A N T EU FFEL·

Sytuacja, jaka w ytw orzyła się w Mediolanie, zaniepokoiła w końcu również i kurię rzymską. W ysłani przez n ią w roku 1059 w charakterze legatów Anzelm da Baggio i Picitr Damiani stanęli jednak wobec zrewol­ tow anych tłumów, które miie myśląc o zaprzestaniu podjętej akcji w ystę­ powały jednak również w obronie przywilejów am brozjańskich 46 i gro­ ziły Rzymowi schizmą w razie nieuwzględnienia swych żądań. Jedynie

taktow i P iotra Damiani zawdzięczać należy opanow anie wzburzonych umysłów oraz przyjęcie przez arcybiskupa w arunków stronnictw a re­ form y i złożenie obietnicy udania się do Rzymu dla dokonania aktu obe- diencji wobec papieża 47. Ale i P iotr Damiani nie zdobył się n a radykalne usunięcie zła i oczyszczenia stan u duchownego z w innych upraw iania mkolaizm u i symonii. Utrzym ało się n a skutek tego w Mediolanie zarzewie niezlikwidowanego konfliktu.

Inicjatyw ę dalszego działania przejęli w sw e ręce ty m razem stronnicy arcybiskupa Gwidona, którzy swym w ystąpieniem potrafili zaskoczyć zwolenników reformy. Sytuację tych ostatnich skomplikowała śmierć jednego z przywódców Patiarii, Landulfa (1060) 48. Na szczęście jednak csieroocne przezeń stanowisko objął b rat zmarłego, Erlembaud, odzna­ czający się dużym i zdolnościami organizacyjnym i i talentem m ilitarnym . A że tym czasem nastąpiła zm iana n a trenie papieskim, n a którym po zgo­ nie M ikołaja II zasiadł pod im ieniem A leksandra II Anzelm da Baggio, obrany w dniu 1 października 1061, w alka uległa zaostrzeniu. Pataria, ufna w poparcie nowego papieża, podjęła ponownie ofensywę i nie poprze­ stając n a ściganiu niegodnych przedstawicieli kleru mediolańskiego, zaata­ kowała zwyczaje tam tejszego kościoła, uświęcone wielowiekową tradycją. Zarzucała im, jak np. uroczystościom W niebowstąpienia, pogańskie pocho­ dzenie 49 i tą drogą usiłowała podważyć tolerowaną dotąd odrębność kościoła ambroizijańskiego.

W tych w arunkach w zaostrzającej się coraz bardziej sytuacji kuria rzymska uciekła się do represji wobec arcybiskupa Gwidona, rzucając nań w roku 1066 k lą tw ę 50. Okazało się jednak niebawem, że krok ten nie tylko nie zakończył istniejącego konfliktu, lecz stał się przysłowiowym dolaniem oliwy do ognia. Oto bowiem Gwidon zlekceważył ciążącą na

48 J. G o e t z, юр. cit., s. 182. W. W. S t o k l i c k a j a - T e r e s z k o w i c z , op. cit., s. 160.

47 P roinde a rchiepiscopus c u m p ro m itte re t d o m no papae deinceps o bedientiam ,

accepto ab eo a n u lo apostolicae gratiae ac to tiu s p o te sta tis ecclesiasticae re d iit gloriosus in o m n ib u s. A r n u lfi G esta III, 15, M GH SS V III, s. 21.

48 N am L a n d u lfu s c u m se ia m a spe archiepiscopatus, qu a antea speraverat,

fr u s tr a tu s com perisset, a u ri et honoris ultra m o d u m a m b itio su s, gravi in c id it c o n trista tu s in fir m ita te . Q ui m o rie n s, lin g u a m quasi b o v in a m o rrib ilem qua m u ltu m o ffe n d e ra t, quae co o p erto riu m n o n habebat, cu i to rm e n ta aperte p a ra b a n tu r, em isit. L a n d u lfi H istoria M ediolanensis III, 29, M G H SS V III, s. 95. C u m q u e la n g u e ret b iennio p u lm o n is, vocis .p r iv a tu r officio , u t in quo m u lto s a ffe ce ra t, in eo quoque d eficeret... A r n u lfi G esta III, 16, M GH SS V III, s. 21. P ost paucos ve ro dies, p o stq u a m he c gesta su n t, m o r itu r L a n d u lfu s M ediolanensis clericus, de quo supra re tu lim u s, et in pace se p u ltu s est. B o n izo n is L ib e r V I, M GH, L ib e lli lite im p e r a ­ to ru m e t p o n tific u m I, s. 595. N ato m ia st W. W. S t o k l i c k a j a - T e r e s z k o w i c z ,

op. cit., s. 161 p rz y jm u je w e rsję ży w ociarza o zam ach u , k tó reg o o fiarą m ia ł paść L a n d u lf por. V ita S. A ria ld i 8, M G H S S X X X 2, s. 1054.

40 W. W. S t o k l i c k a j a - T e r e s z k o w i c z , op. cit., s. 161.

50 D efin ito ta n d e m conscilio red ien s, e x c o m m u n ic a tio n is littera s d e tu lit archie-

(12)

B U C H U B O G IC H W X I w . 11

nim klątw ę 'i po przekupieniu części pospólstw a51, popierającego dotąd Patarię, uzyskał w mieście przewagę. Ufny w swe siły zm usił groźbą interdyktu Arialda :i Erlem bauda do opuszczenia Mediolanu. A ponieważ wieś okoliczna pozostająca pod w pływ am i możnowładztwa była w w ięk­ szości wrogo nastaw iona wobec stronnictw a reform y kościelnej, jego przywódcy po opuszczeniu m urów m iasta znaleźli się w poważnym n ie­ bezpieczeństwie. Ariald, k tóry n a skutek tego dostał się w ręce swych wrogów, został przez nich 27 czerwca 10 6 6 32 w o k rutny sposób zam or­ dowany.

Pataria, któ ra poniosła porażkę w M ediolanie i utraciła głównego swego przywódcę, powetowała sobie poniesione stra ty n a innym terenie, zyskując zwolenników n a obszarze całej niem al L om bardii53. Wpływy jej przeniknęły również do Toskanii. We Florencji bowiem tam tejsze stronnictw o reformy, działające w oparciu o klasztor Vallombrosa, szukało z nią pilnie kontaktu.

Wobec takiego obrotu spraw y k u ria rzymska zdecydowała się dla osta­ tecznego uregulowania sporu raz jeszcze wysłać swych legatów do Me­ diolanu 54. Potępili oni gwałty, jakich dopuszczali się świeccy na księżach oskarżonych o symomię i nikolałzm, grożąc n a przyszłość pociągnięciem w innych do odpowiedzialności. Równocześnie jednak podjęli rozmowy z Erlembaudem w spraw ie następstw a po arcybiskupie Gwidonie. Ten ostatni jednak, uprzedzając decyzję Rzymu, złożył na ręce króla rezy­ gnację i w ysunął w charakterze swego następcy kanonika katedry medio­ lańskiej, Gcdfryda 55, reprezentującego zresztą te same co on stanowisko polityczne. Pataria, która tymczasem odzyskała w pływ y w mieście, była zdecydowana przeciwstawić się siłą nowemu arcybiskupowi. Zmusiła też

61 P er dies enim, q u in d e c im duo p o p u lo ru m co n v en ticu la s u n t in u rb e v e h e ­

m e n tia assidue h a b ita , u n u m scilicet fid e liu m ad ecclesiam R o zo n i, a lte ru m vero in curia p o n tifica li. C rescebat a u te m n im is pars vesa n a pro p ecunia sibi in n o ctib u s data. V ita S. A ria ld i 21, M GH SS X X X 2, s. 1065. Ch. J. H e f e 1 e, H. Dom

L e c l e r c q , op. cit., t. IV2, s. 1253. W. W. S t o k l i c k a j a - T e r e s z k o w i c z , op. cit., s. 162.

52 Ch. J. H e f e l e , H. Do m L e c l e r c q , cp. cit., t. IV2, s. 1255, idąc za G f r ö r e r e m , p rz e su w a d a tę z a m o rd o w an ia A ria ld a n a ro k 1065.

53 In tere a C rem one v e r b u m Dei m ira b ilite r crescebat. Q ualiter vero X I I v iri

zelo D ei d u cti consilio C h risto f ori a b b a tis iu ra v ere , et quom odo u n iv e rsu s C re­ m o n en sis p o p u lu s hos im ita tu s est, et quom odo u n iv e rso s sacerdctes e t le vita s concubinatos eiecere, et q u a liter ip s u m ep isco p u m in ipso die passionis D om ini sacerd o tem P a te rin o ru m co m p re h en d e re n ite n te m v e rb e ra ve re, et quom odo p e st sa n c tu m pascha honestos viros n u n cio s ad p a p a m m isere, dicere n o n curabo. B o n i- zonis L ib e r V I, MGH, L ib e lli de lite im p e ra to ru m et p o n tific u m I, s. 597. Q ua- m o b re m P a ta rin o ru m in ta n tu m e x c r e v it n u m e ru s atq u e v ir tu s in pagis et opidis ac q u ib u sd a m duce ipso in urb ib u s, u t su o ru m o m n iu m v id e re tu r d o m in a ri conci­ viu m . A r n u lfi G esta IV, 6, M G H SS V III, s. 27. Ch. J. H e f e l e , H. Do m L e c ­

l e r c q, op. cit., t. IV2, s. 1261.

64 E. W e r n e r , P auperes C hristi, s. 133.

55 In te re a p re fa tu s G uido archiepiscopus M ed io la n u m ven ien s, p e n ite n tia ductu s,

d ep o sitis p o n tific a lib u s in sig n iis, p riv a to v iv e b a t scem ate. Q uod v id e n te s ecclesia­ r u m ve n d ito res, de q u ib u s su p ra m e n tio n e m fe c im u s, a n im u m eiu s le v e m ad d e ­ te rio re m p a rten c itissim e in fle c tu n t, m c rta le et d a n tes co n sitiu m , u t ep isco p a tu m c u id a m G o tefrid o clerico, n o b ili q u id e m progenie orto et sa tis fa c u n d issim o , sed ad om ne n efa s prono, v e n d e r e t e t sese ad arces tra n s fe re t. Q uod et sine m ora fa c tu m est. B o n izo n is L ib e r VI, M GH, L ib e lli de lite im p e r a to ru m e t p o n ti­ fic u m I, s. 598.

(13)

T A D E U S Z M A N T E U F F E L

Godfryda do ucieczki, Gwidona zaś internow ała w klasztorze. Kiedy zaś rychło potem zakończył życie (23 sierpnia 1071), w ysunęła na katedrę arcybiskupią własnego kandydata w osobie A ttona 56.

K rok ten spowodował przeniesienie sporu na szerszą płaszczyznę, pod­ czas bowiem gdy k u ria rzym ska popierała elekta Patarii, H enryk IV trw ał niewzruszenie przy inwestowanym przez siebie Godfrydzie. Na rozkaz królewski lombardzki synod prowincjonalny dokonał jego konsekracji (1073), na oo z kolei papież zareagował rzuceniem klątw y na doradców H enryka IV.

Ogólny rozwój sytuacji politycznej w Rzeszy spraw ił jednak, że mimo to w sferze stosunków kurii rzymskiej z dworem niemieckim zaczęło się zarysowywać pew ne odprężenie. Oto H enryk IV wobec trudności, na jakie natknął się w Saksonii, n ie decydował się n a dalsze zaostrzenie, sporu z Rzymem, lecz przeciwnie w korespondencji z nowym papieżem, G rze­ gorzem VII, zajął stanowisko pojednaw cze57. Skłoniło to z kolei kurię do wezwania Erlern,bauda, by w prowadzonej na teren ie Mediolanu walce starał się zachować powściągliwość i umiar.

Nadzieje Grzegorza VII na pokojowe załatw ienie sporu o reform ę kościelną okazały się wszèlako zawodne. Jej wrogowie i to zarówno w Rzeszy jak w e Włoszech zbyt w iele mieli do stracenia, by rezygnować z rozstrzygnięcia sporu przy pomocy siły. Na skutek tego również i w Me- _ diolanie stosunki uległy ponownie zaostrzeniu. Przeciwnicy reform y koś­ cielnej oczekiwali tylko okazji, aby rozprawić się ze znienawidzoną Pa- tarią. Dostarczył jej wreszcie pożar, który w wielkim tygodniu 30 marca 1075 ogarnął miasto. W ykorzystując wywołane nim zamieszanie, pod pretekstem ścigania rzekom ych podpalaczy zaatakow ali oni znienacka zwolenników Patarii. W chaotycznej walce ulicznej poległ wówczas E riem b aud 58, pozbawiona zaś swego przyw ódcy P ataria uległa dezorgani­

56 C e lebratis ita q u e m issa ru m so le m p n iis, p rim o c o n d o n a tu s ad lib itu m , ас

m u lta de iu sto pastore co m m em o ra n s, a d sta n te q u o d a m B ern a rd o legato R om ano, eligit A tto n e m , a dhuc ta n tu m m o d o clericu m ac tenera a eta te iu v e n c u lu m , in v ito clero et m u ltis e x populo, adeo u t sto m a c h a ti rece d ere n t ab ecclesia. A r n u lfi G esta

III, 25, M G H SS V III, s. 25. Q ui H erlem b a ld u s p ro d u cen s q u e n d a m A n to n e m sibique

co n sen tien te m , coram o m n i m u ltitu d in e ore suo et in licito elegit. L a n d u lfi H istoria

III, 29, M G H SS V III, s. 95. Ch. J. H e f e l e , H. Do m L e c l e r c q , op. cit., t. IV 2, s. 1279.

57 H ein ric u m reg em preterea scias d u lc ed in is e t ob ed ien tie p lena n o b is verba

m isisse et talia, qualia n e q u e ip s u m n e q u e antecessores suos re co rd a m u r R om anis p o n tific ib u s m isisse. Q u id a m etia m e x m a io rib u s fid e lib u s suis p r o m ittu n t nobis e x p a rte su i eu m de causa M ediolanensis ecclesie sine d u b io consilio n c stro obedire. Q u a n tu m e n im sibi p o ssim u s prodesse v e l q u a n tu m , si a d iu to rii m a n u m s u b tr a h i­ m u s, obesse, cito te sp e ra m u s a p ertissim e co g n itu ru m et D eum n o b isc u m esse et n o b isc u m operari e v id e n te r p ro b a tu ru m , G reg o riu s V II ad H e rle m b a u d u m 27 Sep­

te m b ris 1073. D as R eg ister G regors V II, ed. E. C a s p a r , B e rlin 1920, t. I, s. 42. 68 C u m q u e in g re d e re n tu r c o m m u n ite r u rb e m , A rle m b a ld u s u t se m p e r consortis

im p a cien s, a sta n tib u s sib i c o n d o n a b a tu r m o re suo. U t ve ro cohibere fu r o r e m ultra n o n v a lu it, fa cto cu m suis im p e tu e t clam ore, fe s tin a n te r a rrip it arm a, v e x illu m quod sancti P etri dicebat d e x tra gerens. E contra cives d u m p arte su rg u n t ab om n ir a rm a tu s p ro ru p u it in m e d iu m . Q uem in m o m e n to ac p rim a fr o n te belli ta n ta a d ve rsa rio ru m o p p ressit incu rsio , u t n ic h il m em o ra b ile p osset ab illo L eri. Ubi vero c ir c u m v e n tu s est u n d iq u e , illico crebris c o n fig itu r ictib u s, d isto q u e c itiu s m c rie n s corruit, co m ita tu eius ex ig u o circu m q u a q u e disperso. A r n u lfi G esta IV, 10,

M GH SS V III, s. 28. Ch. J. H e f e 1 e, H. D om L e c l e r c q , op. cit., t. V, s. 144

(14)

R U C H U B O G IC H w з а W . 13

zacji. Pew na część jej zwolenników m usiała ratować życie w ucieczce i szukać schronienia w przychylnej im Kremonie.

Jakkolw iek w ypadków tych n ie należy utożsamiać z upadkiem Patarii w Mediolanie, to jednak n ie ulega wątpliwości, że jej ch arak ter n a skutek tego uległ w tym mieście poważnej zmianie. Chociaż pod innym kierow ­ nictwem, prow adziła ona nadal w alkę z miejscowym arcybiskupem, ale zatraciła w niej daw ny radykalizm , ograniczając się do program u um iar­ kowanej reform y kościelnej d domagania się samorządu miejskiego wy­ zwolonego spod w pływów kleru 59.

Inna była natom iast droga tej grupy, która po katastrofie Erlembauda opuściła Mediolan. Narastało wśród niej niezadowolenie z połowiczności reform gregoriańskich. Zwolennicy tego odłamu P atarii utw ierdzali się coraz bardziej w przekonaniu, że odnowa kościoła n ie może ograniczyć się do usunięcia niegodnych przedstawicieli duchow ieństw a i wyemancypo­ w ania się spod wpływów świeckich, lecz musi n a innych niż dotąd pod­ staw ach ukształtować życie społeczności chrześcijańskiej. Przypominali w związku z tym wskazania Ewangelii, głoszącej, że jedyną drogą do doskonałości jest dobrowolne ubóstwo. Takie stanowisko przy w zrastają­ cym krytycyzm ie wobec osiągnięć obozu reform y zbliżało coraz bardzej tę grupę wyznawców P atarii do potępionej przez kościół herezji katarów, stając siię przyczyną konfliktu z Rzymem e,).

Т а д е у ш М а н т е й ф ф е Л ь З А Р О Ж Д Е Н И Е СРЕД Н ЕВ ЕКО ВО ГО Д В И Ж Е Н И Я БЕД Н О Т Ы А втор, исход я из п олож ен и я, что ч а я н и е у л у ч ш е н и я собственной судьбы присущ е ч е л о в е к у от природы , п р ед ставл яет п оп ы тк и его удовлетворен и я в х р и стьян с тве н а основании б иб лейских текстов. П оследние у к азы в аю т, что д об ровольн ая бедность п р о л агае т п у ть к достиж ению соверш енства. Это за б ы в а ­ емое все более со врем енем н ази д ан и е о ж и ло в период борьбы з а реф о р м у ц ерк ви в X I столетии. И менно тогда, н ар я д у с единичны м и п о п ы тк ам и п ред ­ п риним аем ы м и отш ельн и к ам и , вопрос во зв р ата к апостольском у бы ту р ас­ п ростран и лся благо д ар я ш ироко задум ан н ой церковн ой реф орм е.

m u lte m ira b iles ecclesie et p recip u e m a te r ecclesia so lo ten u s d e s tru itu r. Q ue res inim ico h u m a n i generis ad d e c e rta n d u m c o n tu lit arm a; n a m om n es sive am ici sive in im ic i quasi un a voce cla m a b a n t hoc esse pecca tu m P a te rin o ru m . P ost pascha vero d erep e n te congregato e x e r c itu et m u ltitu d in e c o n iu ra to ru m H e rlim b a ld u m n ih il m a li su sp ica n te m in v a d u n t eu m q u e bellare te m p ta n te m in m e d ia p latea in te r ­ fic iu n t aliosque p e rse c u n tu r et d ep r e d a n tu r eu m q u e ig n o m in io se n u d a tu m , o b liti generis eius e t d ig n ita tis, a d ig n o m in ia m to tiu s c h r istia n ita tis p er to tu m diem re lin q u u n t in h u m a tu m . B o n izc n is L ib e r V II, M GH, L ib elli de lite im p e ra to ru m et p o n tific u m I, s. 604—605.

59 E. W e r n e r , P auperes C hristi, s. 137.

•° C. V i s c o n t i , op. cit., s. 187. E. W e r n e r , P auperes C hristi, s. 139.

(15)

14 T A D E U S Z M AN TEU FFEL· А втор н а при м ере м и лан ской П а т ар и и п о к а зы в а е т к а к это д ви ж ен и е, н а ­ п р ав лен н ое п ерв о н ач ал ьн о против н и к о ла и зм а и симонии, н ач а л о постепенно п р о я в л я т ь интерес к богатству духов ен ства и приобрело явн о а н т и ф ео д ал ь н ы е черты . Его сторонники стали п р и ве р ж е н ц ам и во зв р ата к апостольской ж и з н и и п роповедникам и добровольной бедности. Р азв и т и е эти х учен и й привело в итоге п оследователей Ц атар и и к явном у столкновению с папством. T a d e u s z M a n t e u f f e l

LES D ÉBU TS DU M OUVEM ENT DES PA U V R ES M ÉDIÉVAL

L ’a u te u r p a r ta n t de l ’idée q u e l ’a s p ira tio n à am élio re r son s o r t c o n s titu e u n t r a i t n a tu re l de l ’hom m e, é tu d ie des te n ta tiv e s v is a n t à s a tis fa ire c e tte a s p ira tio n dan s le c h ristia n ism e s u r la b a se des te x te s b ib liq u es. C e u x -c i a ffirm e n t q u e la voie p o u r a r r iv e r à la p erfec tio n doit ê tre la p a u v re té v o lo n ta ire . C e tte rec o m m an ­ d atio n , q u i avec le tem ps, é ta it de p lu s en .plus to m b é e d a n s l ’oubli, re n a q u it à l ’époque de la lu tte p o u r la ré fo rm e de l ’église au X I e siècle. C ’e s t à c e tte ép o q u e que, à côté de te n ta tiv e s in d iv id u e lle s e n tre p rise s p a r des e rm ites, la q u e s tio n du re to u r à la v ie a p o sto liq u e se ré p a n d it, g râ c e à u n e v a s te ré fo rm e de' l ’église. L ’a u te u r, s u r l ’ex e m p le de la patarde m ilan a ise, m o n tre co m m en t ce m o u v e m en t, q u i au d é b u t é ta it d irig é c o n tre le n ico laïsm e e t la sim onie, com m ença p e u à p eu à s ’en p r e n d r e a u x rich esses du clergé e t a c q u it des tr a its n e tte m e n t a n tifé o d a u x . Ses ad ep tes d e v in re n t p a rtis a n s d u r e to u r à la v ie ap o sto liq u e et p ro c la m a te u rs de la p a u v re té v o lo n ta ire. C e tte lig n e d ’év o lu tio n fin it p a r a m e n e r les p a ta rin s à u n c o n flit o u v e rt avec la p ap a u té .

Cytaty

Powiązane dokumenty

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Skądinąd, między innymi z tego właśnie powodu teoria psychoterapii nie może powstać ani na gruncie filozofii, ani psychologii (co oczywiście nie oznacza, że twórcami

mających na celu wzajemne zacieśnienie kontaktów między inżynierami i technikami Polski i Czechosłowacji dodać jeszcze należy ścisłą współpracę NOT i SIA

Zapoczątkowana wejściem w życie w czerwcu 2009 roku Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pa- cjenta 1 (dalej: ustawa o prawach pacjenta) reorganizacja zasad

dziaiy pieniężne dla obywateli brytyj- 3) Drastyczne obcięcie importu luksu- skich, wyjeżdżających zagranicę, będą sowago z krajów o mocnej walucie. Również

Stosowanie strategii unikania i  oporu, budowanie obrazu Kościoła jako oblężonej przez złowrogi świat twierdzy, w której gru- bych murach chronią się wierni,

Fabryczny lubelskie chełmski 6,23 Lesznowola mazowieckie piaseczyński 13,23 Ruda‑Huta lubelskie chełmski 6,25 Puszczykowo wielkopolskie poznański 13,18 Ulhówek lubelskie

P rzypomnę, że pierwszym orga- nizatorem takich gremiów była WIL, w ubiegłym roku gospodarzem była izba śląska, a tym razem świetnie z obowiąz- ków wywiązała