SZANOWNY PANIE REDAKTORZE
S p ra w y , k tó re p o ru sza w sw ym liście p. F i g o w a , d ad zą się zgrupow ać w k il k a problem ów . U sto su n k u ję się w ięc do nich po kolei.
1. A u to rk a pow iada, że oceniłem je j k siążk ę „jak o bezw arto ścio w ą, z a w ie ra ją c ą w y łączn ie błęd y i sp re p a ro w a n e cy taty , p rz y k ro jo n e do z góry p ow ziętych i b łęd n y ch założeń” .
T ak nie pisałem . S tw ie rd z iłe m je d y n ie w zakończeniu recenzji, że k sią żk a je s t bezw artościow a. N ie u m iem pow iedzieć, czy k sią żk a za w iera je d y n ie s p re p a ro w a ne cy taty . S p ra w d z iłe m w y ry w k o w o k ilk a i p ra w ie w szy stk ie z n ich n ie były zgodne z oryginałem . W re c e n z ji przy to czy łem k ilk a przy k ład ó w . S tosow ana w nich przez A u to rk ę m e to d a opuszczania fra g m e n tó w te k stu bez zaznaczenia tego nie w y d a je m i się do przyjęcia.
2. O bszerny w yw ód A u to rk i dotyczący p o d ję te j ja k o b y przeze m nie „ n ieu z a sa d n io n ej i n ie n a u k o w e j ob ro n y p ro g ra m u D m ow skiego i e n d e c ji” nie w y m ag a ch y b a obszern iejszy ch w y ja śn ie ń . J a k to ła tw o w re c e n z ji stw ie rd z ić n igdzie nie tw ie rd z iłe m , że kon cep cje D m ow skiego m ogły d oprow adzić do niepodległości P o l ski. C hodziło m i je d y n ie o p rze in ac ze n ie p rzez A u to rk ę c y ta ty z tegoż D m ow skie go i to p rzein aczen ie całkow icie z m ien iają ce sens. A u to rk a w obronie w łasn ej d o ra b ia m i en d eck ą ideologię. Bez k o m e n tarzy .
3. A u to rk a zarzu ca m i, że sfałszow ałem cy to w an e fra g m e n ty je j książki. P ie rw sz y to sp ra w a w y ja ś n ie n ia p rzyczyn p rz y jm o w a n ia przez s tro n n ic tw a o rie n ta cji. W niczym· nie zm ien ia p rzytoczenie p rzez A u to rk ę słów : „N arodow i d em o k ra c i i podolacy p rz y stą p ili do N K N w dużym sto p n iu k ie ru ją c się” sensu dalszej części z d a n ia : „pow szechną w ów czas id e ą b u rż u a z ji p olskiej, k tó ra p o le g ała na ty m , że należy być gotow ym n a w szelk i w y p ad e k , skoro nie m ożna przew idzieć, k to w o jn ę w y g ra ” i d alej n a s tę p u je c y ta ta ze S rokow skiego (nb. A u to rk a to s fo r m u ło w a n ie S rokow skiego o „p olityce dw óch żelazek w o g ie ń ” używ a w książce w ielokrotnie).
Otóż m oim zd a n ie m tłu m ac ze n ie p ro b lem ó w o rie n ta c y jn y c h w te n sposób nie je s t do przy jęcia. W rec en zji p isa łe m : „Poszczególne u g ru p o w a n ia p o lityczne p r z y j m ow ały d an ą o rien tację, p o n iew aż ta k d y k to w a ł im ich in te re s klasow y, bo zw ią zanie się z tym w łaśn ie zaborcą g w a ra n to w a ło n a jp e łn ie jsz e zabezpieczenie in te resó w klasow ych. P różno je d n a k 's z u k a lib y ś m y tego k ie ru n k u an a liz y w rec en zo w an e j k siążce”.
D rugim m iejscem , w k tó ry m zd an iem A u to rk i, p o p ełn iłe m fałsz erstw o je st sp ra w a w y d an y c h z o k az ji w y b u ch u w o jn y odezw N ZCh i NZR. I znow u to, co A u to rk a stw ie rd z iła w n a s tę p n y m zdaniu, czy. n a s tę p n y c h ak a p ita c h , nie m a ż a d nego zw iązk u z p o sta w io n y m w re c e n z ji zarzu tem . Z a rz u t dotyczył bow iem m eto d y in te rp re ta c ji, k tó ra pozw oliła A u to rce n ap isać zacy to w an e przeze m n ie zdanie. J e s t to m e to d a p o ró w n y w a n ia w y rw a n y c h zdań, dzięki czem u m ożna dojść do w n io sk u , że o cena w o jn y p rzez te u g ru p o w a n ia zbliżona b y ła do oceny S D K P iL i P P S -L ew icy . A le chodzi przecież o całość te k s tu i o m iejsce, k tó re w u k ła d zie społecznym za jm o w ały N ZR i NZCh. B yło to m ie jsc e dość odległe od rew o lu c y jn ej lew icy. I je śli n a w e t p ew n e sfo rm u ło w an ia m ogą być podobne, to p odobieństw o to je s t często zew n ętrzn e, w erb aln e. Co zre sztą p o tw ie rd z a ły dalsze w yp ad k i.
T rzecim m oim fałsz e rstw e m jest, zd an iem A u to rk i, ocena sto su n k ó w P iłs u d s k i—S tu d n ick i. N a d a l je d n a k p o d trz y m u ję , że zarów no dla 1914 r. ja k i — ja k
P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y T o m L V — z e s z y t 4
L I S T Y D O R E D A K C J I
723
p re c y z u je to A u to rk a — d la sie rp n ia 1914 r. n ie je s t tr a f n e stw ie rd z en ie, że S tu d - n ic k i „blisko w sp ó łp rac o w a ł z 'P iłsu d sk im ” . F a k ty , k tó re A u to rk a p rz y ta c z a w liś cie, p o tw ie rd z a ją to. S tu d n ic k ie m u P iłsu d sk i n ie u fa ł (m iał z re sztą pow ody); co p ra w d a zgodził się go w y k o rz y sta ć w sie rp n iu 1914 r., ale o b lisk iej w sp ó łp rac y przecież m ow y być nie może.
P o zostałe za rzu ty , dotyczące s p ra w ju ż dro b n y ch , nie w y d a je się, by w y m a g a ły d o k ład n iejszy ch , niż to zrobiłem w recen zji, w y jaśn ień . R ów nież to, ja k ą część k sią żk i w y b ra łe m dla e g z em p lifik ac ji te j rec en zji, nie m oże być ch y b a p rz e d m io tem d y sk u sji. W y jaśn ię je d n a k , że ze w zg lęd u n a o g raniczoną przecież o b ję to ść rec en zji p rzy ta c z a łe m rzeczyw iście p rz y k ła d y p rze d e w szy stk im z p ierw szej części książki. A le u w aż n y cz y te ln ik k sią żk i bez w ą tp ie n ia zauw aży, że pom iędzy tą częścią a p a rtia m i k ończącym i nie m a ż a d n ej różnicy.
I w reszcie n a zakończenie pjragnę stw ierd zić, że A u to rk a jeszcze w je d n y m się m yli. W łaśnie liczę n a to, że czytelnicy m a ją czas n a k o n fro n ta c ję m ojej rec en zji z k sią żk ą p. F igow ej. To pozw ala m i ograniczyć odpow iedź n a list. p. F igow ej d o ty c h k ilk u w y jaśn ień .