• Nie Znaleziono Wyników

"W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""W pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza"

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Lange

"W pustyni i w puszczy" Henryka

Sienkiewicza

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 47/4, 351-388

(2)

A N D R ZEJ L A N G E

1. W zwierciadle krytyki literackiej

Kiedy w październiku 1910 K u r i e r W a r s z a w s k i rozpoczął druk W pustyn i i w puszczy, powieść zdobyła sobie od razu ogromną popularność. Jak niegdyś przygody bohaterów Ogniem i m ieczem zafascynowały i porwały czytelników, tak teraz tysiące dzieci i do­ rosłych z ogromnym zaciekawieniem śledziło w kolejnych odcinkach gazety losy dwojga młodych podróżników. Książki Sienkiewicza są niezw ykłym zjawiskiem nie tylko w naszej literaturze, ale rów­ nież w dziejach czytelnictwa. Autor Trylogii posiadał rzadki dar nawiązywania niezm iernie bliskiego kontaktu z odbiorcą książki, um iejętność tworzenia atmosfery wielkiej zażyłości między bohate­ rami sw ych powieści a czytelnikami. Powstała niejedna anegdota na temat pierwowzorów postaci, zdarzały się przykłady utożsamia­ nia się z bohaterem książki. K u r i e r P o r a n n y podaje np. cie­ kawy wypadek, gdy ludność Zbaraża zaprotestowała przeciw oddaniu pod budowę szkoły placu kościelnego, który jakoby krył w sobie szczątki „świętego Podbipięty“ (D 57, 343) h

Poczytność idzie w parze z legendą. Wokół głośnego pisarza i jego utworów urosła spora warstwa plotki, obok niej zaś brązow- nicy stw orzyli pokaźną liczbę górnolotnych hym nów pochwalnych, na które przeciwnicy odpowiedzieli szeregiem często nie uzasadnio­ nych i niespraw iedliwych zarzutów. Z walk i polemik towarzyszą­ cych pojawieniu się nowych utworów Sienkiewicza nie wyrosła jednak rzetelna znajomość jego literackiego dorobku. Nie tylko nie powstała dotychczas monografia pisarza, ale niemal żaden jego utwór nie doczekał się jeszcze gruntownego i pełnego opracowania.

1 W ten sposób oznaczam y cy ta ty z w yd.: H. S i e n k i e w i c z , D zie ła . W yd. zb io ro w e pod red. J u lia n a K r z y ż a n o w s k i e g o . T. 1— 60. W arszaw a 1948— 1955. P ierw sza liczba po literze oznacza tom , druga — stron ę lub stron y.

„W PUSTYNI I W PUSZCZY“ HENRYKA SIENKIEWICZA

(3)

W pustyni i w puszczy nie w yw ołało gw ałtow nych polemik. Książka ta, niezm iernie popularna w kraju i za granicą, w krytyce przeszła bez głębszego echa. W ystarczy otworzyć trzy tomy sien­ kiewiczowskiej bibliografii i porównać w ielką ilość wydań i prze­ kładów tej pow ieści ze skąpą garstką recenzji oraz artykułów na jej temat, by stwierdzić dysproporcję m iędzy poczytnością książki a zainteresowaniem krytyków. Należy dodać, że większość tych wystąpień ogranicza się do krótkich wzm ianek i ogólnikowych za­ chwytów. Na uw agę zasługuje jedynie kilka wypowiedzi krytycz­ nych. Do takich należy recenzja Zdzisława Dębickiego. Autor zwra­ ca uwagę głów nie na ideał wychow awczy W pustyni i w puszczy — na „założenie pedagogiczno-narodowe“, tak różne od pozytyw istycz­ nych ideałów mieszczańskich. Pisze:

Ż yjem y w ok resie p o w szech n eg o zm a teria lizo w a n ia , rozw ielm ożn ion ego egoizm u k la so w eg o i in d y w id u a ln eg o , zaostrzon ych przez w a lk ę e k o n o ­ m iczną sto su n k ó w m oraln ych m ięd zy lu d źm i, zw y ro d n ien ia i z n iep ra w ie- nia, k tóre w ezb ran ą fa lą z a lew a ją n ie m a l w sz y stk ie d zied zin y życia w sp ó ł­ czesnego. C złow iek „p ięk n y i d ob ry“ — k a lo s k ’a g a to s — za ry so w u je się przed nam i ja k d a lek ie n ied o ścig le m arzen ie. P a n u je ty m cza sem i w sz e c h ­ w ła d n ie rozpiera się na św ie c ie czło w ie k m ały, zły, p rzeb iegły, n ie lito - ściw y, o ślizg ły i w g ru n cie rzeczy słab y, n ie m ający o d w a g i spojrzeć ży ciu w tw arz i w zią ć się z n im za bary, je ś li zajd zie teg o potrzeba. [...] Spokój i b ezp ieczeń stw o! Spokój w ód m a rtw y ch i b ezp iecz eń stw o dobrze o sło n ięty ch portów , w k tó ry ch m ieszk ają hand larze, o czek u jący na o k ręty p rzyb yw ające z d aleka, a le z k tórych n ik t n ie w y p ły w a na p e łn e i b u rz­ liw e m orze — oto id ea ł m ieszcza ń sk ieg o ży cia n o w o c z e sn e g o 2.

Recenzent podkreśla, że na tym tle W pustyn i i w puszczy ma szczególną wartość jako książka wyrabiająca te cechy, których brak naszemu społeczeństwu: zdolność do czynu i niezłomną wolę.

Należy również wym ienić dwie recenzje Adama Grzymały Sied­ leckiego. W pierwszej krytyk zwraca uwagę na wartości dydaktyczne książki:

N ie ty lk o też u nas, a le na ca ły m c y w iliz o w a n y m św ie c ie W p u s ty n i

i w p u s z c z y będ zie k la sy czn y m u zu p ełn ien iem p od ręczn ik a geografii, z o o ­

lo g ii op isow ej, botan ik i i etn o lo g ii lu d ó w d z ik ic h 3.

Dokonuje także porównania powieści Sienkiewicza z Robinsonem

Kruzoe, przy czym przyznaje wyższość utworowi polskiemu, po­

2 K u r i e r W a r s z a w s k i , 1911, n r 338.

3 A. G r z y m a ł a S i e d l e c k i , N o w a p o w ie ś ć S ie n k ie w ic za . C z a s , LX IV , 1911, nr 532.

(4)

,,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 353

niew aż czyny bohaterskie Stasia płyną nie z instynktu sam ozacho­ wawczego, jak u Robinsona, ale z altruizmu, z troski o Nel.

W drugiej recenzji, podpisanej pseudonimem Quis, Siedlecki pisze o świadom ym wyolbrzym ieniu czynów bohaterskich, podobnie jak w chanson de geste. Omawia też postać Kalego, którą Uważa za w ysokie osiągnięcie Sienkiew icza-hum orysty 4.

W Robinsonie również szukał literackiego rodowodu powieści K onstanty W ojciechowski. Omówienie W ojciechowskiego jest naj­ wszechstronniejsze, cenne przede wszystkim ze względu na próbę analizy artystycznej. Znawca twórczości Sienkiewicza, późniejszy autor popularnej o nim monografii, rozpatruje powieść na tle do­ tychczasowego dorobku pisarza. Porównanie m otyw ów i środków kom pozycyjnych doprowadza go do ważnego wniosku:

[W p u s t y n i i w p u s z c z y to] n ie zw ro t w tw órczości, n ie od n a lezien ie w w y o b ra źn i n o w y ch p o m y słó w i n ie p o szu k iw a n ie n ow ych środ k ów arty­ sty czn y ch , a le d osk on ałe u ż y c ie i zh arm on izow an ie tych w sz y stk ic h za­ sob ów i m etod, k tó ry m i d o ty ch cza s S ien k iew icz ro zp o rzą d za ł5.

Ze zgodnego chóru pochwał i entuzjastycznych zachwytów nad powieścią w yłam uje się Maria Komornicka. Ceni książkę Sienkiew i­ cza za rozbudzanie hartu, energii i siły woli, zgłasza jednak poważne zastrzeżenia co do jej wartości wychowawczych:

Szk od a tylk o, że dając k sią żk ę o ten d en cji ped agogiczn ej, S ie n k ie w ic z n ie zd o ła ł w y jść poza m a g iczn e k o ło sw y ch d aw n y ch rycerzy-p ogrom ców . P a ra n tela ta z b y t w y r a ź n ie z a cię ży ła na p ostaci Stasia, tłum acząc nam , d laczego w śró d ty lu okropności, ja k ie p rzed staw ia kraj n iszczon y w o jn ą , gło d em i zarazą, w u m y ś le ch łop ca tak n ie z w y k le ro zw in ięteg o n ie budzą s ię — poza od ru ch ow ym w sp ó łczu ciem dla tortu row an ego K a leg o — u czu ­ c ia c z y sto lu d zk ie. B y ć m oże, że S ta ś sam je st w op resji zb yt ciężk iej, b y p rzejm ow ać się lo sem drugich; czy jed n ak autor ro zm iło w a n y w p rzy ­ god ach a w a n tu rn iczo -b a jeczn y ch n ie m ógł ich n ieco zred u k ow ać dla roz­ w in ię c ia id ei h u m an itarn ych , w p r o st n a su w a ją cy ch s ię pod p ióro w d a­ n y c h w a r u n k a c h ? 8 i

Porównując W pustyni i w puszczy z Bajką o żelaznym w ilku Sieroszewskiego autorka stwierdza:

4 Q u i s , K s i ą ż k i . M u s e i o n , III, 1912, z. 2, s. 115— 120.

5 K. W o j c i e c h o w s k i , H. S i e n k i e w i c z : W p u s t y n i i w p u s z c z y . M u -z e u m , 1911, t. 2, -z. 5, s. 535— 537.

1 M a r [ i a ] K [o m o r n i с k]a, S i e n k i e w i c z — S ie r o s z e w s k i . K r y t y k a , X IV , 1912, t. 2, s. 69.

(5)

ja k że odm iennym , ja k zgoła in n ym n iż u S ie n k iew icza je s t [w B a jc e ] sto­ su n ek czło w ie k a do człow iek a. G dy S taś p rzed sta w ia się b ied n y m dzikim jak o B w a n a K u b w a (pan w ielk i), a m ałą N e l otacza n a w e t aureolą M z im u (dobre bóstw o), to u S iero szew sk ieg o k ró lew n a i k ró lew icz, przyszed łszy do prostaczków , pragną d zielić z n im i tru d i p r a c ę 7.

Grupę recenzji towarzyszących ukazaniu się książki zamkniemy wypowiedzią napisaną z pozycji krańcowo odmiennej niż poprzednio cytowane. Oto W incenty Lutosławski wywodził:

D ziecko, które p rzeczyta tę k siążk ę, d ow ie się o d on iosłej p raw dzie, n ied ostęp n ej dla w ie lu d orosłych d o k tryn erów , m ia n o w icie, że istn ieją różn ice w rodzone m ięd zy ludźm i tak w ie lk ie p ra w ie jak różnice m ięd zy różnym i gatu n k am i zw ierząt. P a n o w a n ie rasy aryjsk iej nad św ia tem n ie je s t jak ąś k rzyw d ą ras n iższych i n ie m oże być m ierzon e uczu ciam i, jak ie w śród narodów aryjsk ich budzi u cisk jed n y ch przez drugich.

M urzyn, urodzony jak o s y n króla w środkow ej A fryce, n ie m oże być rów n ou p raw n ion ym o b y w a telem w kraju, g d zie b ia li panują. B ęd zie on dobrze p a n o w a ł nad czarnym i, a le sam uzna sw ą n iższo ść tam , gdzie trzeba odw agi, p o m ysłow ości, sam od zieln ości.

W praw dzie p rzed sta w iciel rasy b ia łej, pi^ez autora w p ro w a d zo n y na scen ę, n ie je s t p ierw szy m lep szy m A n g lik ie m czy S zw ajcarem . J e st z rodu tych , co C zęstoch ow y b ron ili i S o m o -S ierrę zd ob yw ali [...]. Ta g en ealogia bohatera to n ie p o ch leb stw o w ob ec p o lsk ieg o czy teln ik a , to proste stw ie r ­ d zen ie p raw d y b iologiczn ej, że dla ludzi, pod ob n ie jak d la koni lub psów , n ie jest obojętnym , k to ich r o d z i8.

Ta szowinistyczna pod względem rasowym i narodowym recenzja stanowi dla nas interesującą wskazówkę, że była i taka możliwość recepcji W pustyni i w puszczy, że w powieści istnieją widocznie pewne elem enty ideowe, które pozwalają na podobne odczytanie utworu.

Późniejsze lata nie przynoszą już nieomal żadnych głosów na temat W pustyni i w puszczy. Jedyną ciekawszą pozycją jest artykuł Władysława Umińskiego Sienkiewicz jako pisarz dla młodzieży. Autor K rw a w eg o chleba i S yn ó w puszczy kw estionuje zbyt daleko posuniętą heroizację postaci Stasia w drugiej części książki. Artykuł nie przynosi jednak jakiejś zasadniczej polemiki, której m oglibyśmy się spodziewać ze strony pisarza o tak różnym od Sienkiewicza pro­

7 Tam że, s. 70.

8 W. L u t o s ł a w s k i , P u s ty n i a S ie n k i e w ic z a . T y g o d n i k I l u s t r o ­ w a n y , LIII, 1912, nr 28, s. 581— 582.

(6)

„ W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 355

gramie ideowym i artystycznym. Zapewne dlatego, że nie było na to miejsca w poświęconym Sienkiewiczowi w rok po jego śmierci numerze S f i n k s a 9.

Po wojnie ukazały się dwa obszerniejsze opracowania powieści. Pierw sze z nich, studium Stefana Papée Arcydzieło Sienkiewicza, powstało w stulecie urodzin pisarza. Praca ta nie jest oryginalna i nie wnosi nic nowego do wiedzy o książce. Powtarzając spostrzeże­ nia Siedleckiego i W ojciechowskiego, Papée usiłuje przy ich pomocy argumentować zaczerpniętą od Lutosławskiego dość karkołomną tezę, iż W pustyni i w puszczy „przetrwa wszystkie inne [pisma], jakie napisał Sienkiew icz — tak jak [...] Robinson Cruzoe pozostaje dziś jedynym powszechnie znanym utworem tak utalentowanego i wszechstronnego pisarza, jakim był Daniel D efoe“ 10.

Drugie opracowanie jest nierównie bardziej oryginalne i intere­ sujące. To posłowie Kuliczkowskiej do wydania W pustyni i w pu­

szczy z roku 1954. Pomimo podtytułu Do młodego czytelnika opra­

cowanie to przynosi szereg ciekawych informacji. Przede wszystkim w ystępuje tu spojrzenie na powieść od strony prywatnego życia pi­ sarza, od strony jego przyjaźni z młodziutką Wandą Ulanowską. Au­ torka wykorzystała udostępnioną już korespondencję Sienkiewicza, rzuciła także now e światło na tło historyczne powieści, wyzyskując marksistowską pracę o powstaniu mahdystów, napisaną przez ra­ dzieckiego historyka Sm im ow a n .

Przedstawiony powyżej „stan badań“ może być tak nazwany jedynie w cudzysłowie. W p ustyni i w puszczy nikt właściw ie nie badał. Jedynie u Kuliczkowskiej widać jakieś ślady zabiegów histo­ rycznoliterackich wokół książki. Pozostałe publikacje, może z w y­ jątkiem artykułu W ojciechowskiego, nie w yszły poza stadium po­ bieżnej recenzji czy luźnych uwag, na prędce skreślonych na mar­ ginesie powieści. Dlatego nie traktuję ich polemicznie, podając jedynie osiągnięcia i trafne spostrzeżenia, które mogą być nawiąza­ niem do dalszych rozważań.

*

9 W. U m i ń s k i , S i e n k i e w i c z ja k o p is a rz dla m ł o d z i e ż y . S f i n k s , X , 1917, nr 1, s. 41— 45.

10 S. P a p é e , A r c y d z i e ł o S ie n k i e w ic z a . O d r o d z e n i e , III, 1946, n r 19. P rzedruk w k siążce: S. P a p é e, S i e n k i e w i c z w i e l k i c z y m a ł y ? K rak ów 1948. 11 С. Р . С м и р н о в , Восстание махдистов в Судане. М осква-Л ени нград 1950. Из д. АН СССР.

(7)

2. Sienkiew icz i pozytywistyczna literatura dla młodzieży Wśród recenzentów witających entuzjastycznie nową powieść Sienkiewicza nie zabrakło również Stanisława Tarnowskiego. A rty­ kuł poświęcony W pustyn i i w puszczy zaczyna on następująco:

O koło d w óch la t tem u zaczęły ob iegać p ogłosk i: „ S ie n k ie w ic z p isze p o­ w ie ść d la d zieci“. Czy dopraw dy? odpow iadano. Z d a w a ło s ię to jak oś dziw n ym . A utor O g n ie m i m i e c z e m sch od zący n a p o le K lem en ty n y T ań ­ skiej? Jak on w ty m b ęd zie w ygląd ał? J a k m u to p rzy p a d n ie do tw arzy? I co go sk ło n iło do tej zm ian y zak resu , p rzed m iotów , sp osob u p isan ia? 12

Te pytania krakowskiego profesora trzeba traktować raczej jako efektowny początek recenzji niż jako uzasadnione zdziw ienie i za­ skoczenie w yw ołane niespodzianką.

Po Sienkiewiczu można się było spodziewać powieści dla dzieci — jego działalność literacka, publicystyczna i społeczna zapowiadała niejednokrotnie podjęcie tej właśnie tematyki. Już sama specyfika jego talentu, charakter zainteresowań literackich, sposób artystycz­ nego oddziaływania na czytelnika — sprawiały, iż autor Trylogii był ulubionym pisarzem m ło d zieży 13. Może nie tej dorastającej, ale tej, która nie szukała jeszcze w literaturze ważnych rozwiązań życica w ych i rozwikłania ideowych wątpliwości, która nie stanęła jeszcze przed koniecznością zajęcia miejsca w zróżnicowanym społeczeń­ stw ie. Sienkiewicz nie komplikował życia, nie w głębiał się w tajniki i zawiłości ludzkich uczuć i doznań psychicznych. W jego pow ie­ ściach — szczególnie historycznych — wszystko jest proste i jasne; jak w baśni. I właśnie dlatego czytelnik, który w yszedł niedawno z baśniowego świata, znajdzie w jego książkach najprzyjem niejszą lekturę. Bohaterowie Sienkiewicza są prości i nieskomplikowani, utkani z kilku tylko rysów psychicznych. Ale są przy tym olbrzyma­ mi, którzy wszystkiego potrafią dokonać. Młody odbiorca książki utożsamia się z bohaterem — najczęstszy sposób czytania przez młodzież. Stąd natychmiastowa reakcja: owe pojedynki, owe zabawy w Kmicica, W ołodyjowskiego i Bohuna. Wskażcie chłopca, który by

12 P r z e g l ą d P o l s k i , X L V I, Ш 2 , og. zb. t. 184, s. 102.

13 O ogrom nym p ow od zen iu k siążk i S i e n k i e w i c z a w śró d m ło d zieży p isa ła już A. M i k u c k a , P o c z y tn o ś ć a w a r t o ś ć liter a ck a „ W p u s t y n i i w p u s z ­

c z y “ S ie n k i e w ic z a . T w ó r c z o ś ć , II, 1946, n r 11, s. 121— 124. W yk orzystan o

tam w y n ik a n k iety p rzeprow adzonej p rzez In sty tu t B a d a n ia C zyteln ictw a. P or. tak że L. B a n d u r a , P o b u d k i sk ł a n ia j ą c e dzieci i m ł o d z i e ż do czytan ia. T a m ż e , V, 1949, nr 11, s. 93.

(8)

,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 357

nie brał w nich udziału! Książki Sienkiewicza dostarczają podziwia­ nych bohaterów, zaspokajają głód wrażeń i przygód, działają na fantazję, nie stwarzają dla m łodych czytelników komplikacji. Sło­ wem — spełniają w szelkie warunki literatury przez młodzież roz­ chwytywanej 14.

Autor Trylogii i K r z y ża k ó w bynajmniej nie musiał przebudowy­ wać sw ojego warsztatu literackiego, niepotrzebna mu była zmiana, jak to nazyw a Tarnowski, „zakresu, przedmiotów, sposobu pisania“, aby przem ów ił do m łodzieży i był przez nią zrozumiany. Powiązanie Sienkiewicza ze sferą wyobrażeń i fantazji młodzieńczej nie sta­ nowiło oczyw iście jedynej zapowiedzi, iż pisarz stworzy książkę adresowaną bezpośrednio do dzieci. Sienkiewicz już jako nowelista wielokrotnie pisał o dzieciach i złożył niejeden dowód zaintereso­ wania się ich sprawami i krzywdą. Kroniki Litwosa przynoszą w iele wystąpień w obronie i w im ieniu dzieci. Autor Janka Muzykanta był inicjatorem licznych imprez „dziecięcych“ i akcji filantropij­ nych. Dodajm y wreszcie, iż pod koniec życia stary i schorowany pisarz zaprzyjaźnił się i żyw o korespondował z trzynastoletnią dziewczynką, interesow ał się jej sprawami i powierzał jej w iele swoich kłopotów i pomysłów. W szystko to świadczy, iż świat dzie­ cinny nie był dla Sienkiewicza tylko światem odległych i zatartych wspom nień osobistych.

W odpowiedzi pisarza na ankietę warszawskiego tygodnika Ś w i a t czytam y, iż pom ysł artystyczny W pustyni i w puszczy po­ wstał „z m iłości do naszych dzieci i ze wspomnień podróżniczych“ (D 40, 144). N ie m a w tym przesady.

Publicystyka Sienkiewicza odkrywa przed nami jeszcze jeden ważny związek pisarza z literaturą dla młodzieży. Związek ten pro­ wadzi nas już bezpośrednio „na pole K lem entyny Tańskiej“. W la­ tach 1879— 1881 Sienkiew icz pisyw ał do G a z e t y P o l s k i e j tzw. Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne. Wśród artykułów tych, ogłaszanych pod pseudonimem Musagetes lub §, przeważają recenzje. Ponieważ jest ich spora ilość (kilkaset), można określić charakter zainteresowań recenzenckich Sienkiewicza w tym czasie. Otóż znaczna liczba artykułów i wzmianek dotyczy w ydaw nictw pedagogicznych, książek dla m łodzieży oraz opisów

14 K a zim ierz W y k a (S p r a w a S i e n k i e w ic z a . T w ó r c z o ś ć , II, 1946, nr 6, s. 84— 106) tr a fn ie d o szu k u je się ta je m n ic y p oczytn ości k siążek S i e n k i e w i ­ c z a m. in. w ła ś n ie w z a fa scy n o w a n iu S ien k iew iczo w sk im i postaciam i i ich b a śn io w ą prostotą.

(9)

podróży. W wielu miejscach możemy tu odczytać jasno wyrażone poglądy na literaturę dla dzieci, i stwierdzić, że poglądy te były oryginalne i samodzielne.

W Wiadomościach recenzuje Sienkiew icz szereg książek traktują­ cych o wychowaniu: Lusławy O powinnościach matek, Zuzanny Mo­ rawskiej Pogadanki z dziećmi ułożone m etodą poglądową, Walerii Marrené Przesądy w wychowaniu. Ostatnia zwłaszcza praca jest omówiona szeroko i krytycznie, a w szystkie recenzje świadczą, że Sienkiewicz był zorientowany w polskich i zagranicznych wydawnic­ twach pedagogicznych (D 51 i 52).

Najciekawsze jednak są sądy pisarza o książkach dla młodzieży. Ówczesna literatura dziecięca nie stała zbyt wysoko.

K siążki, k tóre dziś po w ięk szej c zęści p rzezn aczam y do rąk m ło­ dzi [...], grzeszą, przy n ajszczerszych ch ęcia ch , okropną w od n istością... m o- ralizow an iem na zim no, b udzącym sen n ość i nudę.

Tak pisał w r. 1879 pedagog cieszyński Feliks K ozubow ski15. Podobne sądy wygłaszał Chmielowski, a w w iele lat później Umiński, w znanym nam już artykule o W pustyni i w puszczy, stwierdza, iż dopiero Konopnicka, Sienkiewicz i Sieroszewski uczynili pierwszy krok do artyzmu w literaturze dla dzieci.

Walka o równouprawnienie artystyczne książki dla młodzieży, 0 docenienie jej roli — nie straciła widać aktualności do dziś, skoro pierwsza uchwała zjazdu poświęconego literaturze dla dzieci (1947) brzmiała: „ K s i ą ż k a d l a d z i e c k a w i n n a b y ć d z i e ł e m s z t u k i n a r ó w n i z i n n y m i d z i e ł a m i l i t e r a t u r y p i ę k n e j [...]“ 16.

Częste jeszcze teraz przekonanie, że książka adresowana do mło­ dego czytelnika jest rodzajem twórczości pośledniego gatunku i nie wymaga wysokiego poziomu artystycznego oraz poważnego usto­ sunkowania się do tematu — w czasach Sienkiewicza było niemal powszechne. Dlatego interesujące są słowa autora W pustyni

1 w puszczy, wyrażające odmienny, bardziej nowoczesny pogląd na

te sprawy. W czasie pracy nad powieścią pisał on do Adama Do­ browolskiego, sekretarza redakcji K u r i e r a W a r s z a w s k i e g o :

15 W jed n ym z częsty ch w ów czas k a ta lo g ó w pod ch a ra k tery sty czn y m ty ­ tu łe m O w y b o r z e k s i ą ż e k d la d o r a s ta ją c e j m ło d zi. P o b ieżn ie sk r e ś lił [F.] K [o- z u b o w s k i ] . C ieszyn 1879, s. 16.

16 Cyt. za K. K u l i c z k o w s k ą , O w i e l k ą l i te r a tu r ę dla m a ł y c h . T w ó r ­ c z o ś ć , III, 1947, z. 7/8, s. 136.

(10)

,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 359

M uszę ob jaśn ić, że ja k k o lw ie k rzecz jest dostosow an a do m łod ych u m y­ słó w , tra k tu ję ją jed n a k zu p ełn ie a rty sty czn ie i tak, jak to czyn i w sw oich u tw o ra ch R udyard K ip lin g, k tórego u tw ory czytają z jed n a k im zajęciem d o ro śli i n ied o ro śli [D 57, 393].

Warto też przytoczyć inną wypowiedź Sienkiewicza, zawierającą uwagi nad charakterem książek, które powinna młodzież otrzymać do rąk. W recenzji Trójlistka Ludwika Niemojewskiego czytamy:

T a le n t p is a n ia dla d zieci je s t osob n ym talen tem . T rzeba u m ieć pogodzić dar za c ie k a w ie n ia , ła tw o ść, prostotę z pop raw n ością i dobornością w y ra ­ żeń , b oć p rzecie za leż y bardzo na tym , żeb y dziecko i rozum iało w szystk o, i sp o ty k a ło s ię od razu z dobrym i w zoram i język ow ym i. T ym w y m a g a ­ n io m n ie za w sz e T r ó j l i s t e k odpow iada. [...]

O ile p rzy ty m d w ie p ierw sze części są zb yt trudne, o ty le trzecia, p rzezn aczon a dla dzieci aż do lat 15, zb yt n aiw n a. C hłopcy w p iętn a sty m roku ży cia są w szk ołach i w w o ln y ch ch w ila ch czytają podróże, rzeczy h isto ry czn e, p o ezję p ow ażn ą, a le n ie m oraln e p rzy p o w ia stk i [...] [D 52, 70].

Przez długi czas karmiono dzieci artystycznymi miernotami. Do pisania ich brali się ludzie o tyle pełni dobrych chęci, o ile pozbawieni talentu — przeważnie pedagodzy z zawodu. Począwszy od Hoffmanowej i Jachowicza aż do Konopnickiej — w całym tym okresie książka dla dzieci stanowiła, jak pisze Krystyna Kulicz- kowska, „jedynie cząstkę praktyki pedagogicznej, która podawała treść umoralniającą — niby pigułkę w cukrze — w formie rzekomo rozrywkowej [...]“ 17.

Gdy Sienkiew icz pisyw ał recenzje do G a z e t y P o l s k i e j , panowała jeszcze niepodzielnie tzw. pedagogika pozytywna. Pozyty­ wizm atakował przesądy feudalne w wychowaniu — zwrócił się przeciw ukształtowanym przez romantyzm cechom psychiki naro­ dowej. W praktyce publicystycznej i społecznej oznaczało to w y ­ stąpienie przeciw dążeniom i tradycjom wyzwoleńczo-narodowym. Odmienne w tej sprawie stanowisko autora Trylogii nie wymaga osobnego uzasadnienia.

Pedagodzy pozytyw istyczni zaciekle zwalczali fantazję, przeciw­ staw iając jej mieszczańską trzeźwość i solidność. Racjonalizm i utyli- taryzm stał się jedyną propagowaną metodą działania. Autor P rze­

wodnika wychowania, Henryk Wernic, radził wychowawcom, aby

„obcinali zbyt w ielkie skrzydła fantazji“. 17 Tamże.

(11)

C zynność [...] fa n ta zji zm n iejsza d zia ła ln o ść zm y słó w [...]. T ak dzieci, ja k i d orośli pod p rzew ażn ym w p ły w e m fa n ta zji sta ją się m arzycielam i, później fa n ta sta m i, biorą u tw o ry w ła sn ej fa n ta zji za rzeczy w isto ść i czę­ sto to w id zą, co rzeczy w iście n ie is tn ie je [.»] 18.

W imię utylitaryzm u i pracy organicznej występowano n ie tylko przeciw poezji romantycznej. Pozytyw istyczni w ychow aw cy za­ kwestionowali w literaturze młodzieżowej każdy elem ent przygody i egzotyzmu. W niełasce znalazł się w ięc naw et stary Robinson Kruzoe — uznany bohater i pionier kapitalistycznej cywilizacji.

W roku 1891 Adolf Dygasiński pisze książkę P rzy g o d y m łodzień­

ca, czyli Robinson polski. Była to pow ieść programowa, powstała

jako przeciwwaga do obcego duchem Robisona Kruzoe, co stw ierdził sam autor w w yw iadzie udzielonym P r z e g l ą d o w i T y g o d ­

n i o w e m u wkrótce po ukazaniu się p o w ie śc i19. Przypatrzmy się rodzimemu Robinsonowi — dziecku Dygasińskiego i spencerow- skiej m yśli pedagogicznej. Bohater, syn chłopski, nie podróżuje po dalekich morzach i nie walczy z dzikimi zwierzętami. Etapy jego wędrówki stanowią: Pińczów, Kielce, Radom i Warszawa. Przygody są bardzo codzienne. Największą stanowi bohaterska obrona dworku dobrej dziedziczki w czasie pożaru. Poza tym zw ykłe dzieje mło­ dego chłopca poszukującego pracy. M yśl autora jest jasna. Wyraża ją bohater, kiedy m ówi do młodszego brata: „Robinsonem, mój Kaziu, jest każdy człowiek, który w trudnych warunkach musi pracować!“ 20 Chodzi zaś o to, aby w tej w alce z życiem zachować chrześcijańską m iłość bliźniego i nieposzlakowaną uczciwość. Same tytuły rozdziałów m ówią o tej tendencji: Praca, Dbałość o cudze

dobre imię, Uczynny człowiek, Bezinteresowność i użyteczność, Pra­ ca na swoim, Małżeństwo. Robinson zostaje dobrze zarabiającym

stolarzem. Kapitalizm polski nie miał zbyt w ielu cech heroicznych. W polskim Robinsonie rozmach, przedsiębiorczość, podróże i odkry­ cia, barwne przygody, fantazja i egzotyka zostały zastąpione morali- zowaniem i spencerowskim solidaryzmem społecznym. Danek, który w książce o Dygasińskim słusznie zwrócił uw agę na pedagogiczny ideał powieści, uważa, że to jest program spóźniony.

U lo k o w a n ie ak cji w la ta ch p ięćd ziesią ty ch po to, aby b ohatera zg o d n ie z w czesn o -o rg a n iczn ik o w sk im i ten d en cja m i „w yp row ad zić“ na r z e m ie śln i-18 H. W e r n i c , P r z e w o d n i k w y c h o w a n i a . W arszaw a i-1868, s. 87.

19 A. D y g a s i ń s k i , P r z y g o d y m ło d zie ń c a , c z y l i R o b in s o n p o ls k i. W ar­ sza w a 1949, s. 204 (P is m a w y b r a n e , pod red. B ogd an a H o r o d y s k i e g o . T. 2).

(12)

,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 361

k a i u k a zy w a ć ta k i lo s d zieck a c h ło p sk ieg o jako sw eg o rodzaju id ea ł w y ­ c h o w a w c z y i gosp od arczy (w szystk o w roku 1891!). w y g lą d a n a ja k ie ś nie­ p orozu m ien ie i p row ad zi autora do różn ych n iek o n sek w en cji i an ach ro­ n izm ó w 21.

Organicznikowskie koncepcje w r. 1891 nie są jednak u Dygasiń­ skiego wyjątkowe. W literaturze dla młodzieży w ystępują w tym okresie bardzo często.

Walka z fantazją trwa dłużej. W roku 1904 Stanisław Karpowicz i Aniela Szycówna (a w ięc pedagodzy już nowego pokolenia) piszą o książkach V em e’a:

zajm u ją one m łod zież, a le ileż jej jed n o cześn ie przynoszą szkody! P o m ię- sza n ie fa n ta zji z p raw d ą n a u k o w ą (...]. F abuła niepraw dopodobna, obrazy ja sk ra w e, d ziałając siln ie n a w r a ż liw y u m y sł d ziecięcy , p rzyczyn iają się do zd en erw o w a n ia d zieci sła b szy ch z natu ry; zd row sze zaś jed n ostk i pobudza­ ją do m arzeń o przygod ach n ie z w y k ły c h , odryw ając ich m y śl od św iata r z e c z y w is te g o 22.

Na tle tej walki z fantazją i właściw ym robinsonadom żywiołem przygód książka Sienkiewicza stanowi zjawisko literackie dość nie­ zwykłe. Nim wszakże przejdziem y do bliższego jej omówienia, trzeba wyraźniej jeszcze sprecyzować ideał w ychow awczy postulowany przez ówczesną literaturę młodzieżową.

Każda epoka stwarza sobie jakiś wzór człowieka, wykształcony przez jej świadomość kulturalną i społeczną. W książkach dla dzieci, nacechowanych z natury rzeczy tendencją dydaktyczną, wzór taki posiada pewien rys prymitywizmu, ale dzięki temu jest bardziej wyrazisty.

Najpopularniejszym pismem dla młodzieży był wówczas P r z y ­ j a c i e l D z i e c i . W każdym jego numerze znajdował się życiorys jakiegoś zasłużonego męża, napisany z tendencją Plutarcha, poga­ danki przyrodnicze opracowywane przez Dyakowskiego i Um iń­ skiego, krótkie przypowiastki dydaktyczne „o czynach nauczających“, poezje i powieści. Poetą najczęściej spotykanym na łamach tego pisma był Karol Hofman, którego zbiorek pt. P ierwsze kroki Sien­ kiewicz ocenił następująco;

[jego] liryk a i d yd ak tyzm [...] n ie w y ch o d zą poza m iarę p ow szed n iości. W szystko to sp raw ia, że po P i e r w s z y c h k ro k a c h n ie śm iem y zach ęcać do d a lszy ch [D 51, 174].

21 W. D a n e k , P o g lą d y p e d a g o g icz n e A d o l f a D yga siń s k ieg o . W rocław 1954, s. 65.

22 S. K a r p o w i с z i A. S z у с ó w n a, N a sza l i te r a tu r a dla m ł o d z i e ż y . Wr dziele: E n c y k lo p e d i a w y c h o w a w c z a . T. 6. W arszaw a 1904, s. 565.

(13)

Prozę reprezentuje przede wszystkim Teresa Jadwiga (Jadwiga Papi). Z uwagi na to, iż była to autorka popularna i ceniona, zatrzy­ mamy się przy jej powieści Ognisko rodzinne (1894). W utworze, poprzez przeciwstawienie sobie kilku postaci, toczy się pewnego rodzaju dyskusja nad ideałem życiowym m łodego pokolenia. Zw y­ cięsko wychodzi z niej Julek, pozytywny bohater, którego autorka określa następująco:

B y ł to bardzo dobry ch łop iec, m arzeniam i sw y m i n ie sięg a ł daleko: zo­ stać w iced y rek to rem fabryki, ojcu i W aci sp ok ojn ą p rzyszłość zap ew n ić — to b y ł cel jego życzeń i d ą ż e ń 23.

Wacia jest ideałem kobiety: oszczędna, gospodarna, pracowita, żywiołowo nienawidzi strojnych sukien i zabaw. Pozostali z rodzeń­ stwa wybrali inne cele życiowe i przedstawieni są niekorzystnie. Zenuś, marzący o podróżach, jedyne żyw e dziecko w tym „ognisku rodzinnym“, źle sprawuje się w gimnazjum. Później za udział w re­ wolucyjnej organizacji wydalono go z uniwersytetu, czym przyczynił niemało zgryzoty swym najbliższym. Mądra siostra tłumaczy mu:

S łab si m uszą często znosić n iesp ra w ied liw o ści tych, co są siln iejsi od nich i od k tó ry ch zależą; słab ych ty lk o droga cier p liw o ści i pracy cichej pro­ w adzi do celu . T akim p o stęp o w a n iem jak tw o je nic n ie zbudujecie, ty lk o sieb ie zg u b icie 24.

Potępiona została też postępowa postawa drugiej siostry, Edy, która chciała się uczyć i koniecznie skończyć więcej jak trzy klasy; w rezultacie została zimną, bezduszną powagą naukową bez odrobiny ciepła kobiecego.

Tendencja wychowawcza książki ukształtowana jest wyraźnie w sferze pojęć i haseł pozytywistycznych: koncepcji organicznikow- skich, statecznej pracy, trzeźwości i poprzestawania na małym. W klimat pozytywistycznej powieści wprowadza czytelnika nawet krajobraz. Topografia bardzo typowa: z jednej strony stawu szla­ checki dworek, z drugiej —■ komin fabryczny. Powieść powstała w roku 1894. W twórczości wybitnych pisarzy program pozytywiz­ mu został już dawno skompromitowany, w książkach dla dzieci utrzymuje się jednak bardzo długo. Nic się nie zmieniło od czasów

Księżniczki Zofii Urbanowskiej. Praca organiczna, praca u podstaw

23 T e r e s a J a d w i g a , O gnisko rodzin ne. P o w ieść dla m łodzieży. W ar­ szaw a 1894, s. 179— 180.

(14)

„ W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 363

i mdła mieszczańska filantropia straszą w utworach tego typu aż do pierwszej w ojny światowej.

W roku 1885 w yszło w Warszawie wydawnictwo pt. Światełko. Znajdujemy tu znakomite nazwiska: Orzeszkową, Świętochowskiego, Chmielowskiego, Sm oleńskiego. Są też oczywiście: Teresa Jadwiga, Waleria Marrené i Karol Hofman. Publikacja, w której w zięli udział w ybitni pisarze, powstała niew ątpliw ie na zamówienie społeczne i miała zaradzić sytuacji „bezrybia“ w literaturze dziecięcej. Intere­ sujący jest program, z jakim wystąpiono.

Opowiadanie Św iętochowskiego Zenonek w zbroi skierowane jest przeciw wojnie. Kule ze śniegu Méyeta — przeciw przywłaszczaniu cudzej własności. Przygoda Jasia Orzeszkowej przedstawia panicza, który zabłądziwszy w m ieście, trafił do rodziny ubogich garncarzy. Odprowadzony następnego dnia do domu, ofiarował dzieciom garn­ carza swoje zabawki. Skutek przygody był taki, iż od tego czasu Jaś często rozmawiał z biednymi, a „dobrzy i rozumni rodzice Jasia nie wzbraniali mu tych znajomości i rozmów“, widząc, że rozwijają one w nim dobroć i współczucie.

Powiastka Marii Szeligi Stasia kończy się wręcz morałami: „Ko­ chaj bliźniego twego jak siebie samego“, „Nie czyń drugiemu, co tobie nie m iło“.

W ierszyk Karola Hofmana Za chlebem ukazuje biedne dzieci na m iejskim podwórku. Jedne z nich wywracają koziołki z kuglarzami, a potem idą do szynku, inne zaś, jak m ały góralik, drutują garnki. Uczciwa praca tego ostatniego jest pochwalona i nagrodzona:

Że ch łop czyn a sz y ł d rutem d o k ła d n ie i żyw o,

N ie m arł z głod u i zim na, m iał — ow szem — grosiw o I radość p rom ien iła tw arz jego różow ą,

Że n ie w a lił, ja k skoczki, o k a m ien ie g ło w ą 25.

Światełko kończy się tzw. Przestrogami moralnymi. Dobór tych

przestróg jest interesujący i warto niektóre z nich zacytować:

— J eżeli ch cesz w ie le dokazać, czy ń to tylko, co w yk on ać m ożesz. — R ozrzutność jak zesch ła beczka: co w nią w iejesz, n atych m iast szp a­ ram i w y p ły n ie.

— N ie daw aj i n ie w yd zieraj.

— N a jp e w n ie jsz y m d o ch od em je st oszczędność. — N ie licz p ien ięd zy , k tó re ci się p rzy śn iły 26.

25 Ś w i a t e ł k o . K siążk a dla dzieci n ap isan a zbiorow o przez grono au torów p olsk ich . W a tsza w a 1885, s. 122.

(15)

Światełko jest publikacją typową i napisaną rzeczywiście przez

pióra wybitne. Spojrzenie na nią było potrzebne, bo pozycja ta daje jednocześnie jakby przekrój ówczesnej literatury dziecięcej, pokazuje tematykę, sposób przemawiania do dzieci i poziom artystyczny owych „przemówień“.

Czas sformułować wniosek. W literaturze dla m łodzieży długo panowały hasła pozytywistyczne, naw et u tych pisarzy, którzy w sw ych „dorosłych“ książkach dawno je porzucili. Literatura ta ma charakter zdecydowanie dydaktyczny, moralizatorski. Unika się jakichkolwiek silniejszych akcentów społecznych i psychologicznych. Wyrabia się w dzieciach przede w szystkim uczucie litości, dając im przykłady filantropijnych czynów. Ta ugrzeczniona, wym uskana i poprawna literatura kształtuje w dzieciach m entalność kupca. Ideałem wychowawczym pozostał w łaśnie trzeźwy mieszczanin, przezorny i roztropny, który żyje w malutkim kręgu własnych interesów. Podstawowe jego cechy to skrzętna zapobiegliwość, oszczędność, pracowitość, dbałość o rodzinę, nieporywanie się na w ielkie rzeczy. W literaturze tej, słabej pod względem artystycz­ nym, nudnej i bezbarwnej, brak jest przede wszystkim jakichś szer­ szych horyzontów, fantazji i elem entu przygód. Unika się również tendencji narodowo-wyzwoleńczych.

Tak przedstawia się ogólny stan literatury dla m łodzieży na przełomie wieku. O czywiście istnieją w yjątki potwierdzające regułę. Należą do nich zupełnie odmienne utw ory Konopnickiej, które — poza innym i wartościami — przyniosły także elem ent estetyczny, rozumiany jako czynnik wychowawczy. Inny również charakter mają historyczne książki Przyborowskiego — ocenione zresztą do­ datnio przez Sienkiewicza — oraz zaczynające się już pojawiać po­ w ieści Umińskiego.

W p ustyni i w puszczy od pisarstwa powyższego różni się zasad­ niczo i w ogóle do niego nie nawiązuje.

3. Ideał chłopca

„Staś jest [...] bardziej ideałem niż,typem “ — zauważył, podobnie zresztą jak większość krytyków, Galie 27. Istotnie, Staś jest chłopcem nieprzeciętnym i wysoko ponad przeciętność wyrasta. Postać ta, pomyślana jako wzór do naśladowania, skupia w sobie w szelkie

27 H. G a l i e , P iś m ie n n i c tw o . B i b l i o t e k a W a r s z a w s k ' a , 1912, t. 1, s. 584.

(16)

,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A

365 dodatnie cechy, jakie — zdaniem autora — powinno mieć młode pokolenie. Słow em — jest to ideał wychowawczy postulowany przez Sienkiewicza.

To założenie można odczytać w w ielu miejscach książki. Wyjąt­ kowość Stasia odczuwa żywo m ała Nel:

p rzyszło [jej] do g łó w k i, że b ez jeg o op iek i byłab y d aw n o zgin ęła, ż e on o n ią dba ogrom n ie, że dogadza jej i broni tak, ja k ż a d e n i n n y c h ł o p i e c w je g o w ie k u n ie c h cia łb y i n ie u m iał [...] [D 38, 73; p od ­ kreśl. A. L.].

Podróżnik Linde, w ysłuchaw szy opowiadania Stasia, m ówi z po­ dziwem:

— J e ś li w w a sz y m k raju je s t dużo p odobnych do cieb ie ch łop ców , to n iep ręd k o dadzą sob ie z w am i r a d ę [D 38, 75].

Mamy już więc adresatów, dla których postać Stasia powinna być wzorem. Mamy również życzenie, aby wszyscy chłopcy w Polsce byli do niego podobni, i przekonanie, że od tego zależy przyszłość kraju. Interesuje nas następujące zagadnienie: jakie cechy ma ten Sienkiew iczow ski ideał, jaki walor wychowawczy posiada do dziś i czy ograniczenia ideowe autora W irów zostawiły na nim jakieś ślady?

W m łodym pokoleniu chłopców autor pragnie widzieć harmonijne połączenie wysokich zalet charakteru i intelektu z żelaznym zdro­ wiem i fizyczną sprawnością. Staś istotnie jest ze stali. W czasie długiej i uciążliwej podróży nie chorował ani razu. Autor zazna­ cza, iż „Staś w yższy był i silniejszy, niż bywają chłopcy w jego w ieku“ ; „w czternastym roku życia był jednym z najlepszych pły­ waków w Port Saidzie“ (D 37, 6). Św ietnie wiosłował, jeździł konno i posiadał niechybne oko Strzelca. To wyrobienie fizyczne Sienkie­ wicz uważał za ważny składnik wychowania. W roku 1897 pisał:

Ja, k tóry w p ro w a d ziłem do n aszej litera tu r y p o w ieścio w ej ca ły szereg ludzi zd row ych , w y ją tk o w o s iln y c h — i u czy n iłem to u m y śln ie — m uszę

m ieć d la w sz e lk ic h ćw iczeń c ie le sn y c h ty lk o słow a u znania [D 40, 60].

W recenzji zaś Przesądów w wychowaniu Walerii Marrené czy­ tamy: „edukacja fizyczna mężczyzn i kobiet nigdzie w Europie nie jest tak zaniedbana“ (D 52, 213).

Siła i zręczność, zaniedbane w wychowaniu mieszczańskim, były koniecznym i zaletam i rycerza, podkreślanymi tak mocno jeszcze przez Górnickiego. Otóż Staś posiada w spadku dość dużo cech po przodkach z tej linii: „nieodrodny potomek obrońców chrześcijań­ stwa, prawa krew zwycięzców spod Chocimia i W iednia“ (D 37,

(17)

146) — pisze o nim Sienkiew icz, podkreślając silnie tę genealogię swego bohatera. Staś niezłom nie pozostał przy w ierze przodków. Podobny m otyw spotkaliśm y już w Niewoli tatarskiej.

Chrześcijaństwo Stasia jest jednak, jak zauważyła Maria Ko­ mornicka, dość powierzchowne 28. Ogranicza się ono do rozmaitych zewnętrznych cech kultu, jak modlitwa, chrzest um ierających na śpiączkę Murzynów, nawrócenie Kalego. Nie spotykamy natomiast jakiegoś w pływ u etyki chrześcijańskiej na postępowanie chłopca, który bynajmniej nie jest cichy i pokornego serca, nie kieruje się w życiu miłością bliźniego i z zimną krwią zabija sw ych nieprzyja­ ciół. Uczucia religijne są w ięc tu istotnie autoramentu nieco w ie- deńsko-husarskiego.

Podobny zresztą charakter posiada patriotyzm Stasia. Przewija się on często w pow ieści, przechodząc chwilami w pewnego rodzaju m egalomanię narodową. Staś był zatem nadzwyczaj zdolny do języ­ ków, „jak zw ykle P olacy“, posiadał też niejako apriorycznie daną, wrodzoną Polakowi, odw agę i dzielność. Staś jest patriotą; często m ówi i m yśli o kraju, a na skale Kilima-Ndżaro w ykuw a napis: „Jeszcze Polska...“ (D 38, 202). W szystko to są jednak z natury rzeczy oznaki m iłości ojczyzny dziecinne i mało wiążące. Niepodobna sobie wyobrazić Stasia jako przyszłego latarnika Skawińskiego, walczącego o wolność w czterech częściach świata i gnanego wciąż z miejsca na m iejsce nieugaszoną nostalgią. Staś zostanie dobrze usytuowanym inżynierem jak jego ojciec. W epilogu spada z niego nimb bohaterstwa, zdobyty w afrykańskiej dżungli. W łaściwie, gdy kończy się W p u styn i i w puszczy, mogłaby się zacząć Rodzina

Połanieckich. W planach życiow ych pana Połanieckiego miłość oj­

czyzny nie odgrywała roli zbyt doniosłej. Patriotyzm W pustyni

i w puszczy żyje szlachecką tradycją przeszłości, nie sięga zaś do

współczesności i nie wskazuje jej żadnych dróg.

Innym jeszcze rysem, odziedziczonym po antenatach w zbrojach, jest stosunek do kobiety — rycerskość Stasia. Chłopiec naw et m ówi do swej towarzyszki: „Wiesz co, Nel, [...] czasem m i się zdaje, że ja jestem błędny rycerz“ (D 37, 198). Wobec dziewczynki ten „błędny rycerz“ zdobywa się rzeczywiście na czyny wielkiej odwagi i n ie­ zwykłego poświęcenia. Opiekuje się nią nadzwyczaj troskliwie, rzuca się w jej obronie na Gebhra, narażając się na razy korbacza, w alczy z lwem, wreszcie — zabija ludzi. „Dla Nel! Dla Nel!“ — powtarza często i m yśl ta jest najważniejszym m otyw em jego dzia­

(18)

,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A

367 łania. Zdobywa się też na tysiące wyrzeczeń, oddaje jej ostatni proszek chininy, ostatnie krople wody, przymiera głodem w Om- durmanie, oszukując ją zapewnieniem: „Jadłem już, jadłem! O, taki jestem syty !“ (D 37, 154). Naw et żebrze.

To bezgraniczne poświęcenie jest istotnie pięknym rysem cha­ rakteru i w książce dla młodego czytelnika stanowi w ielką wartość wychowawczą.

Rycerskość, opiekuńczy stosunek do kobiety zajmuje w powieści m iejsce naczelne. Sam układ sytuacji »— porwanie i pełna nie­ bezpieczeństw podróż dzieci „zabłąkanych [...] w czeluściach czar­ nego lądu“ (D 37, 174) — stwarza potrzebę w ysunięcia tego rysu charakteru Stasia na pierw szy plan. Potrzebę tę powiększa jeszcze silnie zaakcentowana słabość i dziecięca niezaradność jego małej towarzyszki. Oczywiście, w powieści przygód taki prymat rycer­ skości nie jest konieczny.

W tym samym roku co W pustyni i w puszczy w yszła inna książ­ ka dla m łodzieży — K r w a w y chleb W ładysława Um ińskiego 29. Już sam tytu ł wskazuje, że inne problemy zajęły uw agę autora. Bohater

K rw a w e g o chleba, emigrant — jak Balcer w Brazylii — poszukuje

w Am eryce zarobku. Wyzyskują go na plantacjach kawy; ucieka i długie tygodnie przedziera się przez puszczę, narażony na tysiące niebezpieczeństw. Walczy z bandytami, pracuje na kolei, w hotelu, w fabryce. Wszędzie w yzyskiw any, z trudem zdobywa swój „krwa­ wy chleb“.

Bohater W pustyn i i w puszczy nie zarabia na życie — jest ma­ łym chłopcem, nie uw ikłanym w sprawy społeczne, w konflikty klasowe. W p ustyn i i w puszczy nie ukazuje problematyki społecz­ nej swoich czasów. Co więcej, jest to niew ątpliw ie ucieczka autora

W irów od tego świata, którego już nie rozumiał i nie umiał w y­

jaśnić. Ucieczka w sferę egzotyki podróżniczych wspom nień i dzie­ cinnych wyobrażeń. Dodajmy — ucieczka szczęśliwa. Gdyby autor zainteresował bohatera przede wszystkim sprawami społecznym i lub gdyby książka ukazywała los dzieci w Polsce, czym tak uporczywie zajmowała się Konopnicka, niew iele m oglibyśm y się spodziewać po powieści, pisanej przecież w okresie ideowego regresu Sienkiewicza. Natomiast dzięki temu, że W pustyni i w p uszczy to książka podróż­ nicza o dzieciach i sprawy społeczne są w niej na dalszym planie, powieść mogła osiągnąć wartość trwałą.

(19)

Rycerskość Stasia, poświęcenie dla towarzyszki, jako najważniej­ szy m otyw postępowania, rekompensują w ięc w pew nym sensie brak walorów społecznych tego Sienkiew iczowskiego ideału. Po zaakcen­ towaniu wartości wychowawczych altruizmu Stasia, wróćm y na chw ilę do Latarnika. Tam również znajdziemy epizod z altruizmem i chininą. Sienkiewicz pisze:

Stary ten żołn ierz, opalony B óg w ie w ja k ic h ogn iach , zah artow an y w b iedach, b ity i k u ty, m ia ł serce dziecka. W cza sie e p id e m ii na K ubie zapadł n a n ią dlatego, że oddał ch orym w sz y stk ą sw o ją ch in in ę, której m iał znaczny zapas, n ie zo sta w iw szy sob ie a n i gram a [D 3, 8].

Jest to, jak widać, poświęcenie innego rzędu. Altruizm Stasia ma swój cel — jeden, wyłączny: Nel, osobę najbliższą. Poświęcenie i dobroć serca nie mają charakteru społecznego jak w Latarniku. To zainteresowanie i ofiary czynione w yłącznie dla jednej osoby. Staś nie tylko poświęca wszystko dla towarzyszki, ale poświęcenia tego wymaga również od innych; dobro N el stanow i cel, któremu podporządkowane są wszystkie cele pozostałe. D latego chłopiec ota­ cza Nel niezw ykłą aureolą „córki księżyca“ czy „Mzimu“, żądając dla niej aktów czołobitności jak dla bóstwa. Oczywiście, m ały bo­ hater był w innej sytuacji niż dorosły i sam otny Skawiński.

W ymienione zalety Stasia nie są pozbawione pew nych skaz. Pod­ kreślić jednak należy bardzo silnie, że nie idzie o skazy rażące. Staś Tarkowski, mimo że ma poglądy dość ukształtowane, jest przecież dzieckiem, czternastoletnim chłopcem, nie można więc w y ­ magać od niego zbyt w iele. Skoro jednak został pom yślany jako ideał, trzeba zwrócić uwagę, że ideałowi tem u brak niektórych uczuć społecznych. W łaśnie ta jego cecha stanowi pewnego rodzaju zapowiedź, iż m ały Staś stanie się w przyszłości dorosłym Połaniec­ kim. Brak wyraźnej sprzeczności między tym i postaciami — ogólni­ kowy i dziecinny patriotyzm niew iele rokuje na przyszłość w św ietle epilogu książki, a piękny rys rycerskości może się zmienić w m iesz­ czańską zapobiegliwość wokół ogniska rodzinnego. A przecież, jeśli m owa o jakim kolwiek wzorze wychowawczym , bardzo ważny jest jego stosunek do problemów i grup społecznych, które go otaczają.

Spośród reakcji Stasia na zjawiska społeczne za jedynie godną dodatniego podkreślenia należy uznać nienawiść do niewolnictwa. Nie oznacza ona jednak zarazem poczucia jakiejś równości i brater­ stwa między ludźmi różnych ras. Kali, w ie m y towarzysz wędró­ w ek dwojga dzieci, nie wykracza poza rolę Piętaszka, a Staś, które­ mu „pochlebia to trochę, że ma za sługę królew icza“ (D 37, 189), nie

(20)

„ W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A 369

wychodzi nigdy ze swej roli pana. Gdy podniecony i uszczęśliwiony wrócił z niebezpiecznej wypraw y do dżungli po chininę, Kali przy­ w itał go pierw szy z oznakami nadzwyczajnej radości i przywiąza­ nia. Jaką była odpowiedź Stasia? Nie podzielił się z Kalim natych­ miast, jak chłopiec z chłopcem, radosną nowiną, lecz powiedział:

— Spętaj tego konia [...] — zdejm ij z niego zapasy, napal ognia i za­ gotuj w ody.

Po czym w szed ł do drzew a [D 38, 72].

Wobec Murzynów nie traci nigdy „należytego“ dystansu białego człowieka, rozkazującego dumnie z wysokości palankinu na grzbiecie słonia. Są oni jednak traktowani z pełną życzliwością. W czasie swej afrykańskiej podróży Sienkiewicz pisał do Lubowskiego: „Lu­ bię czarnych ogromnie, a nie cierpię Arabów“ (D 55, 449).

Sudańczycy przedstawieni są w powieści z nienawiścią i w sto­ sunku do nich Staś odczuwa nie tylko odrębność, ale wręcz niena­ wiść rasową. „Co znaczy krew takich nędzników wobec życia N el“ (D 37, 84) — m yśli przed pierwszą próbą uwolnienia. Gdy zaś Ara­ bow ie obezwładnili go i zbili, „czuł się nie tylko zwyciężonym, lecz i upokorzonym przez nich w swej dumie białego człowieka“ (D 37, 92). K iedy chciał później strzelić do Idrysa, „była chwila, że się za­ wahał, ale wspom niał na te męki, które znosili biali jeńcy [...], i nie­ nawiść wybuchnęła w nim z nową siłą“ (D 37, 112).

Zapewne, bohaterowie książek indiańskich nie przeżywali takich skrupułów przy mordowaniu czerwonoskórych. Tę walkę w duszy Stasia trzeba zapisać na korzyść Sienkiewicza; mimo to w poglądach autora Listów z podróży do Am eryki jest to wyraźne cofnięcie. Źró­ dłami takiej postawy Sienkiewicza zajm iem y się w następnym roz­ dziale. Tutaj w ypadnie jednak stwierdzić, że postać Stasia stanowi przedziwny splot,cech średniowiecznego rycerza z rysami nowoczes­ nego człowieka. Wśród tych ostatnich nie brak nawet rysów koloni­ zatora i władcy kolorowych ludów.

Z arsenału cnót rycerskich otrzymał bohater W p ustyni i w pu­

szczy siłę fizyczną, uczucia patriotyczne i religijne, odwagę i opier

kuńczy stosunek do kobiety. Łatwo odnajdziemy przodków Stasia w galerii Sienkiew iczowskich rycerzy-bohaterów. Są nimi przede wszystkim Kmicic i Skrzetuski. Młody Tarkowski żywo przypomina zwłaszcza chorążego orszańskiego — nie tylko cechami tu w ym ie­ nionymi, ale i pew nym i indywidualnym i właściwościami charakteru: chełpliwością, zuchwałością, junactwem i zapalczywością. Zbliżone są wreszcie pewne sposoby reakcji psychicznych na przeżywane

(21)

wra-żenią. Zresztą na odmalowanie ich Sienkiew icz używ a podobnych środków językowych (choćby przy spotkaniu z wyprawą Lindego, kiedy to „Staś płakał jak bóbr“ — D 38, 82).

Trzeba przyznać, że w postaci Stasia powrócił Sienkiew icz do najlepszych tradycji w kreowaniu sw ych bohaterów. Tradycje owe do dziś zachowały pełną wartość. Najważniejszy ich walor stanowi wiara w człowieka, przekonanie, że warto się poświęcić dla jakiegoś celu, że odwaga i dzielność zwyciężają w szelkie przeciwności.

Bohaterowie Trylogii pomarli jednak na dw ieście lat przed przy­ godami Stasia, który jest człowiekiem innej epoki, wysadza skały, odkrywa nieznane podróżnikom jeziora i wpisuje na mapy nowe nazwy geograficzne. Najmłodsza kreacja bohaterska posiada więc cechy, których na próżno szukalibyśm y u przodków Stasia z okresu rzeczypospolitej szlacheckiej: przedsiębiorczość, żądzę poznawczą i niesłychanie racjonalistyczny sposób podejścia do otaczających zjawisk.

Sienkiewicz w yposażył swego bohatera w w ielką ilość wiado*- mości, których źródłem jest zarówno szkoła, jak i baczna obserwa­ cja życia. Staś, jak m ów ił jego ojciec, „bobrował w szędzie“, w szyst­ kim się interesował. Te doświadczenia — na równi z dobrą cenzurą w szkole — sprawiają, że wiedza chłopca jest bardzo duża: zna kilka języków, opisuje N el życie i zwyczaje zwierząt, rozróżnia bezbłędnie gatunki roślin, potrafi bez kompasu w ytyczyć prawidłowo marszru­ tę, zna niebezpieczeństwa dżungli, w której jest po raz pierwszy. „Śmierć ukrywa się pod każdym źdźbłem traw y“ brzmi przysłowie murzyńskie. Staś um ie ją ominąć, przewidzieć w szystkie niespo­ dzianki. „Zaraz by cię tam zjadły »siafu«“ (D 38, 8) — m ówi z uśmiechem do Nel, która chce zbierać kw iaty w lesie. Zanim za­ mieszka w baobabie, przezornie usuwa stamtąd w ielkiego węża. Każdy błąd popełniony w puszczy może kosztować życie. Staś w ogóle błędów nie popełnia.

Podejście chłopca do otaczającego świata jest na wskroś racjo­ nalistyczne. Nieustannie rozumuje, każdą rzecz usiłuje sobie w ytłu ­ maczyć. W lot pojął, w jaki sposób słoń został uw ięziony w wąwo­ zie; wie, że najbezpieczniej iść śladami Smaina, który nie będzie wracał tą samą drogą; orientuje się, że karawana odjeżdża od Nilu, „bo słońce, które jest po wschodniej stronie, grzeje nas w plecy; to znaczy, że skręciliśm y na zachód“. „Mądry z ciebie chłopiec — rzekł z uznaniem Idrys“ (D 37, 69). I m y podziwiamy młodego bo­ hatera. Zapewne, taka suma wiedzy i doświadczenia, tak dojrzałe

(22)

,W P U S T Y N I I W P U S Z C Z Y “ H E N R Y K A S I E N K I E W I C Z A

371 rozumowanie przerastają możliwości czternastoletniego chłopca. Młody czytelnik podziwia jednak i tę cechę Stasia. Składa się ona na wzór godny naśladowania i stanowi trwałą wartość w ychow aw­ czego ideału Sienkiewicza.

Model chłopca w tej książce różni się zasadniczo od tendencji po­ zytyw istycznej pedagogiki. W porównaniu z ówczesną literaturą młodzieżową uderza on fantazją i rozmachem, apoteozą odwagi i czynnego bohaterstwa. W m iejsce pochwały pracy i oszczędności powieść daje zam iłowanie do przygód i podróży. Brak też apelowa­ nia do uczuć humanitaryzmu i litości — na rzecz dzielności i zarad­ ności życiowej.

B yły jednak ideologie, które tendencjami wychow awczym i zbli­ żały się do książki Sienkiewicza. W pedagogice pojaw iły się już kon­ cepcje nacjonalistyczne. Jeden z przywódców Ligi Polskiej i Naro­ dowej Demokracji, Zygm unt Balicki, głosił, iż trzeba odrzucić szla­ chetny humanitaryzm w imię interesów narodowych. Pisał:

P ra w o do b ytu n ie p o d le g łe g o p rzy słu g u je tyliko narodom o siln ej in d y ­ w id u a ln o ści, u m ieją cy m o ten b y t w a lczy ć i zw yciężać, zd oln ym p rzeciw ­ sta w ić s ile siłę , m ścić k rzy w d y dozn an e i za p ew n ia ć so b ie p rzew a g ę sp ra­ w ie d liw o ś c i 30.

Balicki pyta:

ja k iż b ęd zie w n a szy ch w a ru n k a ch pracy, obrony i w a lk i typ człow ieka, typ P olak a, który b y sta ł się w y ra zicielem sa m o w ied n eg o egoizm u n a ro ­ dow ego, zarazem d źw ig n ią je g o przyszłości? W skazuje n ań ety k a sp o łecz­ na w sk a zu ją n a jle p sz e trad ycje narodu. J e st n im typ ż o łn ierza -o b y - w a te la 31.

Balicki żąda wychowania takiego obywatela od dzieciństwa w atmosferze „żelaznych charakterów, woli bezwzględnej, żołnier­ skiego hartu, narodowej m ocy“.

Oczywiście, tendencje wychowawcze Sienkiewicza sięgają cza­ sów dawniejszych — dadzą się odczytać z jego programu literackie­ go w powieściach historycznych; skoro jednak zauważa się pewne zbliżenie bohatera W p ustyn i i w puszczy do ideału Balickiego, warto przypomnieć, że Sienkiewicza łączył w tym czasie z Narodo­ wą Demokracją dość bliski kontakt.

30 Z. B a l i c k i , E g o iz m n a r o d o w y w o b e c e ty k i . L w ó w 1914, s. 72. Cyt. za B. N a w г о с z y ń s к i m, P o lsk a m y ś l p e dagogicz n a. L w ów —W arszaw a

1938, s. 141— 142.

(23)

Była jeszcze inna organizacja, w której książka Sienkiewicza zna­ lazła bardzo żyw y oddźwięk: h a r c e r s t w o . Podobieństwo postu­ latów zauważyła już Maria Komornicka:

R uch sk au tow y, ro zw ija ją cy tężyznę, sam opom oc, zaradczość, zn ajd zie dobrą o ręd ow n iczk ę w tej przyk u w ającej p o w ie śc i [ ...] 32.

Gdy wyszła książka Sienkiewicza, skauting staw iał dopiero pierwsze kroki. W roku 1908 Baden P ow ell w ydał podręcznik pt.

Scouting for Boys, który zdobył sobie od razu wielką popularność.

Autor pisał: ,,Nasze hasło »Be prepared« było hasłem żandarmerii południowo-afrykańskiej, w której służyłem “ 33.

Idea skautingu powstała w służbie angielskiego kolonializmu, ściśle: w czasie wojny z Boerami, kiedy to w yszła na jaw potrze­ ba bystrych i spostrzegawczych wyw iadowców na usługach armii. Ideę tę jeszcze wcześniej wyraża znana książka Kiplinga Kim. Bo­ hater książki, młody chłopiec irlandzki, sierota, przechodzi specjalne przeszkolenie szpiega rządowego i marzy o tym, by ,,dostąpić za­ szczytu posiadania litery i numeru, i ceny nałożonej na swoją głow ę!“ 34

Jeden z wychow awców mówi do niego:

Od czasu do czasu B óg stw a rza ludzi, i ty jesteś jed n y m z nich, którzy znajdują rozkosz w podróżach i w n arażan iu życia d la zebrania w ia d o ­ m ości: dziś o bardzo d a lek ich rzeczach, ju tro o ja k ich ś n iezn a n y ch górach, a n a stęp n eg o dnia o ludziach, którzy się d op u ścili ja k ieg o ś w yk roczen ia p rzeciw k o praw u 3\

K im był obowiązkową lekturą skauta. W książce Schreibera

i Piaseckiego pt. Harce m łodzieży polskiej widzim y ją obok W p u ­

styn i i w puszczy w wykazie książek zaleconych do czytania,

a w jednej z gawęd tej książki znajdujemy następujące zdania:

P ięk n y p rzyk ład [••• ] m łod ocian ego harcerza d aje A n g lik o m R u d y a r d K i p l i n g w p o w ie śc i pt. K i m [...]. Z n a szy ch p isa rzy H e n r y k S i e n ­ k i e w i c z stw o rzy ł p rzep ięk n y typ ch łop ca-h arcerza w k sią ż c e pt. W p u ­

s t y n i i w p u s z c z y 3e. > 32 K o m o r n i c k a , op. cit., s. 69.

33 Cyt. za A. M a ł k o w s k i m , J a k skauci pra c u ją . K raków 1914, s. 252— 253.

34 R. K i p l i n g , K im . P rzek ład z a n g ielsk ieg o M.G. T.2. W arszaw a 1902, s. 21— 22.

35 T a m że , s. 20.

36 M. S c h r e i b e r i E. P i a s e c k i , Harce m ł o d z i e ż y pols k iej. L w ó w 1912, s. 6.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ograniczenie obrotu gospodarstwami rolnymi w świetle przepisów. kodeksu cywilnego Palestra

the higher government debt, the slower GDP growth over a long period of time (r=–0.72). In the case of EU15 countries the correlation was weaker before outbreak of the 2008

Wśród pożądanych cech i umiejętności, które należy wyeksponować w procesie kształcenia i doskonalenia pedagogów, wskazuje się też na wytrwałość w dążeniu do

Budowa społeczeństwa opartego na wiedzy została zawarta w Strategii Rozwoju Województwa Świętokrzyskiego do roku 2020 w Priorytecie 2 Wspieranie rozwoju gospodarki opartej

Zgodnie z informacją zawartą we wprowadzeniu jest ono adresowane przede wszystkim do studentów studiów prawniczych, jako pomoc dydaktyczna komplementarna wobec podręczników

The EBSPM Research Repository A data set containing data of finalized software deliveries, from four different companies, including Core Metrics, Stakeholder Satisfaction

Ponieważ wartości tych parametrów nie zostały ustalone w żaden sposób, nawet pośrednio, więc tu również adresat odwoła się do zasady ekonomii: musi chodzić

rozwój Lokalny kierowany przez Społeczność (rLkS) – szansa na realną poprawę jakości życia mieszkańców obszarów wiejskich w myśl koncepcji zrównoważonego rozwoju