• Nie Znaleziono Wyników

O "Tekstach Drugich"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O "Tekstach Drugich""

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Rewers

O "Tekstach Drugich"

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (121-122),

137-143

(2)

O „Tekstach Drugich”

Z aproszenie do u d ziału w jubileuszow ym nu m erze „Tekstów D ru g ic h ” w zru­ szyło m nie i - nie m niej - zaskoczyło. N igdy nie m yślałam o sobie jako w spółpra­ cowniczce Pism a, zawsze jako o czytelniczce. B ardzo dużo zaw dzięczam lek tu rze - n ajp ierw „Tekstów”, później „Tekstów D ru g ic h ”, aczkolwiek czytałam je z innej perspektyw y: po pierw sze, stu d e n tk i po lo n isty k i, poszukującej przejść m iędzy n au k a m i o lite ra tu rz e oraz n au k a m i o k u ltu rz e i społeczeństw ie, po drugie, z p e r­ spektyw y kogoś, kto prow adzi własne b ad a n ia , odchodząc coraz dalej od lite ra tu ­ roznaw stw a i, w konsekw encji tego, rów nież od literatury. M ożna zatem pow ie­ dzieć, że zabierając głos (i cenne m iejsce w num erze) czuję się po dw akroć nie na swoim m iejscu: mój w kład w dw udziestoletnie osiągnięcia Pism a jest niew ielki. N a pytan ia, które zadał n am R yszard N ycz, dotyczące lite ra tu ry i b ad a ń lite ra c ­ kich nie p ow innam odpow iadać, nie zajm ując się na co dzień kw estiam i w n ich poruszonym i.

D laczego więc piszę i - chociaż nieb ezp o śred n io - będę starała się na niektóre z n ic h odpow iedzieć? Poniew aż „Tekstom D ru g im ” udało się coś więcej niż zgro­ m adzenie grona w iernych autorów i czytelników - w ytworzyły specyficzną form ę tow arzyskości o p artej na d o św iad czen iu w ym iany. P rzy jm u jąc fo rm u łę pism a otw artego na m iędzydyscyplinarną, m iędzykulturow ą i m iędzypokoleniow ą wy­ m ianę m yśli, pozw oliły ludziom zajm ującym się różnym i dzied zin am i sztuki i n a­ uki odnaleźć w spólnotę dośw iadczenia, łączącą kreatorów , anim atorów i obserw a­ torów now ych prądów , koncepcji, projektów badaw czych, integ ru jącą h um an isty k ę w spółczesną z jej obrzeżam i. D la jednych te obszerne glosy na m arg in esach lite ­ raturoznaw stw a m ogły być nużące i/lu b zbyt ekspansyw ne. Bywało, że spychały lite ra tu rę na d ru g i plan , na m argines, w ym ieniały się z nią m iejscam i. W łaśnie ta k pow staje jed n ak w spólnota dośw iadczenia w jej najnow szych, kulturow ych,

13

7

(3)

138

W yznania

dialogicznych, sieciowych postaciach. N ie opisyw ałabym jej jako w spólnoty in te r­ p retacy jn ej, w yobrażonej, k onstruow anej, jak zwykło się nazywać przejaw y do ­ św iadczania i działan ia „razem ” w p rac ach refleksyjnie odnoszących się do dzie­ dzictw a now oczesności hum anistów . P ow iedziałabym raczej, że zostaliśm y w łą­ czeni w konstytutyw ną dla tej wspólnoty, aktyw ną tow arzyskość na m ocy dewizy

give everyone their chance. W te n sposób ideę „Tekstów D ru g ic h ” m ożna odczyty­

wać jako rodzaj nie tylko naukow ego, lecz także estetycznego eksperym entow a­ nia, jako poszukiw anie m odelu i form y zarazem dla naszej w spółobecności tw o­ rzącej nowe znaczenie, nadaw ane P ism u (dużą literą), jako nazw ie własnej tej w łaś­ nie, nie innej w spólnoty dośw iadczenia realizującej się we w łasnym języku.

W obec nierozw iązyw alnych tru d n o śc i zw iązanych z fo rm ułow aniem i p o d trzy ­ m a n iem jakiejś szczególnie dostosowanej do w spółczesnego sta n u świata kon cep ­ cji kultury, „Teksty D ru g ie ” przesuw ały uwagę badaczy k u ltu ry na obszar, który nazywać łącznie trzeba dośw iadczeniem kulturow ym . W ielość k o ncepcji kultury, jej ujęć historycznych, antropologicznych, filozoficznych itd. spraw ia bow iem , że próby zarysow ania obszaru b ad a ń dyscyplin in tu icy jn ie zbliżających się do siebie, u tykają na poziom ie sporów p ro ced u raln y ch o ich granice. Być dośw iadczonym , to z własnej p rak ty k i kulturow ej wyciągać w nioski, form ułow ać norm y, h ierarch i- zować w artości dotyczące tego obszaru kulturow ego, w k tórym jednostka się p o ­ rusza. D ośw iadczenie kultu ro w e w szakże to rów nież stan szczególny ludzkiego um ysłu, w którym jakieś zd arzenie jawi się n am jako dośw iadczenie ku ltu ry : w łas­ nej lu b cudzej, zrozum iałej lub nie, a jednak nie pozostaw iającej w ątpliw ości co do tego, że w łaśnie te n m om ent refleksji nasuw a n am m yśl o k u ltu rz e. W spólnota dośw iadczenia jest jednym ze sposobów przejaw iania się dośw iadczenia k u ltu ro ­ wego, produkow anego, wywoływanego przez im puls, jakim m oże być pojaw ienie się dzieła sztuki, teorii, pojęcia, czasopism a.

Podstaw ow ym k o n tek stem w spólnoty dośw iadczenia tw orzonej przez „Teksty D ru g ie ” w ydaje się zastanaw iająca relacja m iędzy lite ra tu rą i literatu ro z n aw ca­ m i, z jednej strony, a k o ncepcjam i św iatopoglądow ym i oraz filozofam i - z d ru ­ giej. Jak m ożna b y się spodziew ać, nie chodzi tu ta j jednak o spór, w alkę, preten sje do uprzyw ilejow anego, jedynie praw dziw ego i sk utecznego d o stę p u do w iedzy o świecie, o u łatw ianie o rien tacji w jego praw idłow ościach i wpływ na w artości, k tó ry m i b ęd ą kierow ali się jego obywatele. Ten spór o rów nopraw ność poznaw czą, podsycany od czasu do czasu p rzez obie strony, oczywiście się toczył (-y) na w szyst­ k ich płaszczyznach, od legitym izacji przez w ładzę relig ijn ą i świecką po p rozaicz­ ny, a nieustępliw y nacisk w yw ierany na stru k tu rę p o d ziału subw encji w zupełnie pryw atnych fu n d acjach w spierających różne form y aktyw ności naukow ej i a rty ­ stycznej. W tej k o n k u ren c ji lite ra tu ra /lite ra tu ro z n a w c y i św iatopoglądy/filozofo­ wie najczęściej w spółzaw odniczą ze sobą, lecz bywa także, że są po jednej stronie, n iezależnie od w łasnych dążeń oraz treści przepisyw anych tożsam ościom kolek­ tyw nym przez ich reprezentantów . Po daw no p rzeb rzm iały m sporze m iędzy lite ­ ra tu rą i n au k ą, k tó ry doprow adził do ich separacji, filozofia zajm uje bow iem sta­ now isko niejednoznaczne.

(4)

B rzm ią w tym stanie rzeczy echa polifonicznej koncepcji wiedzy, k tórą dzie­ dziczym y po starożytnych, rozłożonej już w tedy na głosy episteme, sophii, doksy,

techne, agonu itd. W tej wielogłosowej trad y c ji m ądrość, k tó rą posiada sophos, sta­

now iąca, jak pow iadał P laton, cnotę części rozum nej człow ieka, idzie p rze d episte­

me - w iedzą naukow ą, na straży której stanie epistem ologia, nazyw ana w spółcześ­

nie ch ę tn ie te o rią pozn an ia, ustalająca n ie u sta n n ie na nowo granice, zasięg, praw ­ dziwość ludzkiego dochodzenia do w iedzy pew nej. Jakkolw iek by się episteme nie odcinała, w w ielu n aukach, np. w socjologii, nie zawsze będzie ją, z kolei, łatwo odróżnić od doksy - w iedzy potocznej składającej się p rzede w szystkim z sądów i o p in ii obyw ateli w chodzących w skład określonej wspólnoty. Czy w spólnota d o ­ św iadczenia tw orzona przez „Teksty D ru g ie ”, w yposażona w n arzędzia krytycznej analizy nie pow inna zastosować ich w b ad a n ia ch n a d w łasną doxą, n ad episteme konstytutyw nej dla niej tow arzyskości?

O skutkach towarzyskości

Tym , co pozw ala m i dzisiaj w łączyć się we w spólnotę dośw iadczenia tw orzo­ n ą p rzez „Teksty D ru g ie ”, są p y ta n ia dotyczące re la c ji m ię d zy m ia ste m i sztuką. Je śli w ogóle p o tra fim y nazw ać tę relację, to n ie jest n ią z pew nością analogia czy podobieństw o, to raczej sekw encje operacji m e to n im icz n y ch w yw odzących się z uchw y tn y ch w d o św iad czen iu p o to czn y m rea ln y ch zależności. M ów ienie 0 o p eracjach m e to n im icz n y ch jest tu oczywiście ryzykow ne, poniew aż nie m am y do cz ynienia z w y rażen iam i językow ym i, lecz ze złożonym i k o n fig u ra c ja m i p rz e ­ k o n ań i p rak ty k , k tó re je d n a k - in te n c jo n a ln ie lu b nie - p rzy leg ają do siebie, za stę p u ją się, za w ierają się w sobie. P odpow iadają też obserw atorom i w ykorzy­ stu ją, łatw iej lu b tru d n ie j dostrzegalne, zw iązki przyczynow o-skutkow e będące p u n k ta m i w yjścia do w yznaczania fu n k cji i fo rm u ło w an ia za d ań p rzez m iasto 1 sztukę. S ztuka i m iasto nie zostały bow iem uw ięzione w lu strz an e j m etaforze. S ztuka dzisiaj n ie jest zw ierciad łem rzu c an y m na ulice i place m ia sta , a m iasto daje sztuce w ięcej n iż k o n te k st i p rze strzeń . D aje żywą, o d n aw ialn ą m etafo rę w spółczesnego życia, św iata, p am ięc i, p o rz ą d k u i chaosu zarazem : p isa rz o m i po ­ etom , m alarzo m i scenarzystom .

Przez wiele lat g ro m adziłam pow ieści, których p rze d m io te m jest m iasto. D zi­ siaj spośród k ilk u set tom ów zostaw iłam tylko k ilk a szczególnie in sp iru ją cy c h , zm uszona przyznać ostatecznie, że w jakim ś sto p n iu w szystkie są zw iązane z m ia ­ stem , że powieść pow stała jako jego n arracja. Z n am też badaczy, którzy pokazują, jak zm ieniające się m iasta wpływ ają na p rze m ian y tekstów literack ich , w ram ach szeroko rozum ianej tekstualności. D zięki badaczom obserw ującym relacje m ię­ dzy m ia ste m i sztuką film ow ą Los A ngeles postrzegane m oże być raczej jako labo­ ra to riu m tran sfo rm ac ji telem atycznej niż k o n k retn a p rzestrzeń. M iejskie m urale i g raffiti pom ogły zakw estionow ać u ta rte , pow tarzane rów nież przez znakom itych krytyków arc h ite k tu ry p rzek o n an ie o konieczności o d dzielania arc h ite k tu ry m ie j­ skich artefaktów od dzieł sztuki itd. O d drugiej polowy X X w. tek stu aln ej koncep­

139

(5)

14

0

W yznania

cji m iasta tow arzyszy w yobrażenie m iasta jako estetycznej p rze strzen i sp ek tak lu budow anego z festiw ali, zdarzeń, celebrow anej konsum pcji.

M iasto przedstaw ia się często jako wytwór O św iecenia, jako w yeksponow any przez now oczesność p rze d m io t k u ltu ry artystycznej, przede w szystkim literatury, sz tu k i film ow ej, sztu k plasty czn y ch , fotografii, w idow iska, te a tru . E kspozycja m iasta m ożliwa stała się dopiero wtedy, gdy p rzestano oglądać je z zew nątrz, z p e r­ spektywy natury, a zaczęto eksplorację m iejskiej rzeczywistości od w ew nątrz, z p er­ spektyw y ulicy, chodnika, placu, jako rzeczyw istości kulturow ej, p rze d któ rą nie m a skutecznej ucieczki. Spraw ia to, że in te re su ją nas na g ru n cie p rak ty k arty ­ stycznych form ow ane obrazy i n arracje, funkcjo n u jące n astęp n ie - niejako w tó r­ n ie - w św iadom ości społecznej (w tym w św iadom ości badaczy m iast). Zarów no w ytw arzane obrazy, jak n arrac je, n ak ład a ją się na realne p rze strzen ie m iejskie (np. „P etersb u rg ” D ostojew skiego, „L izbona” W im a W endersa, „Nowy J o rk ” P au­ la A ustera, „D u b lin ” Jam esa Joyce’a), lecz najczęściej m ówi się o n ic h jako re p re ­ zentacjach. Taka p rak ty k a in te rp re tac y jn a w kontekście stw orzonym przez k u ltu ­ rę XX w. k o n cen tru jącą się na procesach m ediacji w ydaje się uzasadniona. W k o ń ­ cu rep rezen tacje są jedną z najczęściej dzisiaj kom entow anych p ostaci m ediacji, jako że tw orzą in te le k tu a ln ą i artystyczną tradycję. R eprezentacje służą ekspozy­ cji m iasta, lecz jej nie w yczerpują.

A rtyści w ytw arzają w łasne, najczęściej krytyczne w sto su n k u do realnych p rz e ­ strz e n i m ie jsk ich i stra te g ii życia ich m ieszkańców w izje m ia st, m iejskości, k u l­ tu r m iejsk ich . Tym , co n an o si p isa rz na m ap ę m ia sta n ie są in te rak cje zach o d zą­ ce m ię d zy lu d ź m i, poniew aż one w tę m ap ę zo stały już po części w p isan e na etap ie plan o w an ia. P isarz, k ażdy arty sta, w pisuje to, co nie p o d d aje się p la n o w a­ n iu: m ity, ślady, fan tazje, p ra g n ie n ia i z d a rzen ia, k tó re z p u n k tó w na m ap ie czy­ n ią m iejsca. Zwykło się uw ażać, że w yobraźnia m iejska m a n arra c y jn y c h a ra k ­ ter. P am ię ta m je d n ak , że p rz e strz e ń m iejska p ro d u k o w a n a jest przez artystów także ze zd a rz e ń dźw iękow ych, obrazów, zapachów , k tó re n ie u k ła d a ją się k o ­ n ie cz n ie w jakieś opow ieści. A rtyści p o trz e b u ją m ia sta nie tylko po to, b y lo k o ­ wać w ich p rz e strz e n i swoje prace. Ic h w pływ na a rc h ite k tu rę m ia st, plan o w an ie now ych d zieln ic, kreow anie i podtrzy m y w an ie p rzy życiu p rz e strz e n i p u b lic z ­ nych, św iadom e za rząd z an ie k rajo b raz em m ie jsk im oraz jego ochroną w iąże się z koniecznością w spółpracy artystów z in n y m i a k to ra m i działającym i w p rze strz e ­ n i m iejskiej. O czekuje się od n ic h krytycznego m yślenia o m ieście, u m ie ję tn o ści kreow ania m iejsk iej w yobraźni i p o szu k iw an ia dla niej odp o w ied n ich form osa­ dzających się na pow rót w m ieście. M ożem y m ów ić za te m o artystycznych od p o ­ w ied ziach na m ia sto , w k tó ry ch p rzyjm ow anie o d p o w iedzialności zostaje posze­ rzone. O in te rp re ta c ja c h , k tó re odnoszą się do k o n k re tn y c h m iejsc i za m ie szk u ­ jących je społeczności, lecz w ykraczają sw oim zn a cz en iem poza tę w spólnotę k o m u n ik a cy jn ą. O rozm ow ie o m ieście i w m ieście, k tó ra p o trze b u je k a ta liz a to ­ ra, ja k im jest d ziała n ie artystyczne.

O glądając Metropolis F ritza L anga czy Blade Runner R idleya Scotta w iem y rów ­ nież, że nie chodzi tu tylko o dośw iadczenie m iejskiego życia, o uchw ycenie ja­

(6)

kiejś p ostaci m iejskości, lecz o przyszłość świata, o m iasto jako m etaforę i m eto- n im ię ludzkiego losu jednocześnie. Rozkwit pow ieści pow iązano z n aro d z in am i nowoczesnego m iasta i jego społeczności, w której b u rżu a zja i robotnicy, w yalie­ now ane je dnostki i tłu m , stali się głów nym i b o h ateram i, w yciskając społeczne p ię t­ no na koncepcjach now oczesnych podm iotów. Fotografia towarzyszyła m iastom od X IX w. już w tedy - czego dow odem dzielnice b iedy Nowego Jo rk u na fotogra­ fiach Jacoba Riisa - d em onstrując swój d o kum entacyjny i zarazem krytyczny po ­ tencjał. Jako d okum entacja i in te g raln a cześć m iasta zarazem w ystępowały rów­ nież poezja (poetycka w yobraźnia vs hybris racjonalnego p lanu) m alarstw o, sztuka video, m uzyka (od industrial music po rap) składając się - łącznie - na koncepcję rozszerzonego m iasta, które jest czym ś więcej niż p o je m n ik ie m dla sztuki i p rze d ­ m io tem rep rez en ta cji zarazem .

Opozycje p rzestrzenne w yobraźnia artystyczna w ypreparow uje najczęściej z ka­ lejdoskopow ego ru c h u obrazów w m iejskiej przestrzen i, z d y nam iki strateg ii i ta k ­ tyk społecznych, z coraz b ardziej zróżnicow anych m iejskich p rak ty k kulturow ych, p rzede w szystkim z jed n ak subiektyw nych dośw iadczeń, autobiograficznych po d ­ róży w czasie i przestrzen i, w których w szystkie zm ienne: czas, p rzestrzeń i „ja” ulegają kolejno d estru k c ji i odbudow ie. Ta skłonność do p rep a ra cji żywej istoty m iasta, segm entacji jego p rze strzen i, fra g m en tac ji h isto rii czyni ze sz tu k i n ie ­ ustępliw ego m yśliw ego, trop iciela i opraw cę, lecz także eksperta, kustosza i opie­ k u n a podzielonego m iasta. Z drugiej wszakże strony, now oczesna sztuka, ta k jak now oczesna podm iotow ość w yłoniły się z m a terii, jakiej dostarczało im dośw iad­ czenie m iasta. Co w ięcej, n ad a l w ydają się tą m a te rią oszołom ione, często pokorne wobec jej autentyczności, któ ra przecież jest tylko iluzją, kultu ro w ą konstru k cją, społecznym projektem .

A rtyści fo rm u łu ją p o stu laty adresow ane do w szystkich użytkow ników p rz e ­ strzeni m iejskich i zm ieniają h ie ra rc h ie zastanych w artości, lecz w szystkie te p ra k ­ tyki - łącznie - zwykło się podporządkow yw ać m echanizm om reprezen tacji. Z a­ strzeżenia dotyczące n ie u n ik n io n e j red u k cji, n iekom pletności, niem ożności do­ tarcia do „istoty m ia sta ” w ram ach tych p rak ty k , równoważyć m a ich funkcja p o ­ znawcza, to, że reprezentacje pom agają rozum ieć i kontrolow ać życie m iast. S tra­ tegie rep rez en ta cji tw orzą bow iem coś na kształt kulturow ych geografii u sta la ją­ cych reguły odw zorowywania życia m iast w p ostaci artystycznych m ap oprow a­ dzających nas po „P etersb u rg u ” „L izbonie”, „Nowym Jo rk u ”, „ D u b lin ie ” .

D o tego ro d za ju m ech an izm ó w n aw ią zu ją rów nież artystyczne i filozoficzne k oncepcje te lem aty z ac ji m iejskiego życia. S ym ulacje m iejskiego p o rz ą d k u zw ie­ lo k ro tn ia ją p rze d e w szystkim to, co p o strzeg am y jako isto tn e w rea ln y m śro d o ­ w isku m iejsk im . D otyczy to zarów no fu tu ry sty cz n y ch u to p ii nowego, po stm iej- skiego, zdecentralizow anego społeczeństw a, jak d y sto p ijn y ch w izji p ozbaw ione­ go zn aczen ia m iejsk ieg o św iata. M iasto o p isu je się jako węzeł globalnej sieci in fo rm ac ji p o d trzy m u jąc y przepływ y znaków , lecz w tej fu n k c ji tra c i ono swoje m a te ria ln e znaczenie jako m iejsce um ocow ane w p rz e strz e n i i czasie. P rz ek sz tał­ cając się w sy m u lak ru m , m a rg in a liz u je swoje signifié, lecz z niebyw ałym ro zm a­

14

1

(7)

14

2

W yznania

ch em ro zbudow uje signifiant. N a okładce Screening the City, p rac y zbiorow ej wy­ danej p o d re d a k cją M a rk a Shiela i T ony’ego F itz m a u ric e ’a, um ieszczono re k o ­ m e n d ac ję M ike D avisa, k tó ra b rzm i: „N iezw ykle św ieży i kalejdoskopow y ogląd osobliwej alch e m ii m iędzy c e lu lo id em i a sfa lte m ” . W p o zo rn ie aro g an ck im sk ró ­ cie D avis niezw ykle tra fn ie w skazał na to, co u k ry te, a najciekaw sze w rela cja ch m ię d zy sz tu k ą i m ia ste m dob ie d o m in a c ji obrazów elek tro n ic zn y c h : m a te rię , k tó ra w yprzedza rep rez en ta cje .

M etafory, sym bole, rep rezen tacje ukryw ają się w m yśleniu o zw iązkach sztuki z m ia ste m za - pow iedzielibyśm y - solidnym i p lecam i realnej w spółobecności, fizycznych kontaktów , dostrzegalnych związków przyczynow o-skutkow ych, dw u­ stronnej, aczkolwiek nie w p ełn i odw racalnej relacji z n a c z o n e - z n a c z ą ­ c e. W szystko to spraw ia, że nie tylko m ów ienie o analogii m iędzy m ia ste m i sztu ­ ką, lecz także o rep rez en to w an iu m iasta przez sztukę b u d z i w ątpliw ości, które p ró b u je się osłabiać (znajdziem y tę p rak ty k ę w ty tu łac h w ielu książek) pisząc o re­ p rezentacji. M yślę, że to nie wystarczy. N ie w ystarczy rów nież ta osobista, subiek­ tyw na n u ta pow racająca w przeżyw aniu, relacjonow aniu i analizow aniu p rzestrzeni m iejskich, która nie pozwala w yczerpać się w nastaw ieniu autobiograficznym i p o d ­ dać anam nezie, odsyłając do żywych p rze strzen i i ludzi, których już nie m a. Od poetyckiej ekfrazy poczynając, po film ow e dystopie i gry m iejskie, sztuka X X w. rozw inęła bow iem p rze d n am i w ystarczająco w iele form alnych m ożliw ości, aby­ śmy w yciągnęli w nioski z tego uporczywego „dotykania się” i p rze n ik an ia dwóch sym bolicznych światów: m iasta i sztuki. M iędzy m iastem i sztuką naw iązuje się nowa zależność, która b ardziej p rzypom ina d w ustronną translację: tego, co m ie j­ skie, na to, co artystyczne i tego, co artystyczne, na to, co m iejskie - niż strategie reprezen tacji. Bazę dla tej nowej relacji stanow i k o ncentracja społeczeństw post- in d u stria ln y c h na k u ltu ra liz a c ji codziennych prak ty k , na dośw iadczeniu estetycz­ n ym stanow iącym in h e re n tn ą stru k tu rę życia codziennego. T ranslację, o której m owa m ożna opisywać jako form ę wymiany. W m oim w ypadku, dośw iadczenie w ym iany m a ch a rak te r em ancypacyjny w znacznym sto p n iu , chociaż n ie tylko, zaw dzięczam je tow arzyskości wykreow anej przez „Teksty D ru g ie ” .

(8)

Abstract

Ewa REW ER S

Adam Mickiewicz University (Poznań)

On Teksty Drugie

A reply to the questionnaire on the occasion of the 20th anniversary of Teksty Drugie: my personal views on literature, literary studies and other issues of consequence.

Relations between the city and art as sequences of metonymic operations that derive from real dependencies that are commonly experienceable - in other words, on the effects of a community of experience within Teksty Drugie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Find, if exist, central algorithm and optimal linear algorithm for the problems of:..

[r]

Mr Smith buys one randomly chosen lottery ticket every day (we assume that tickets from the two lotteries are equally numerous on all days); the choices on different days

articulated atlas-based skeleton segmentation approach combined with the articulated planar reformation algorithm for whole-body mouse bone imaging using SPECT.. Quantitative

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 5,

może w nieść nic w ięcej nad zderzenie system ów. W obrębie Jakobsonowskiej funk­ cji metajęzykowej, jeśli nie ograniczać jej do stem atyzowanej

niż w 1945 r., UB było zmorą jego życia w Polsce, nie­ mniej opisuje rzeczywistość raczej z perspektywy Polaka, borykającego się z nowym ustrojem, niż jako Niemiec, uwikłany w

Voor één zandsoort, die in beide modellen met gelijk poriën- gehalte is beproefd, zou onder de aanname dat het "speci- fieke debiet" op vaste, zeer kleine afstand van de