• Nie Znaleziono Wyników

Aby Warburg, na jakiego zasłużyliśmy : na marginesie konferencji "Fuga idei : pasja, wiedza i pamięć w teorii obrazu Aby Warburga" oraz wystawy "Atlas : jak unieść świat na własnych barkach"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Aby Warburg, na jakiego zasłużyliśmy : na marginesie konferencji "Fuga idei : pasja, wiedza i pamięć w teorii obrazu Aby Warburga" oraz wystawy "Atlas : jak unieść świat na własnych barkach""

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Katarzyna Bojarska

Aby Warburg, na jakiego

zasłużyliśmy : na marginesie

konferencji "Fuga idei : pasja, wiedza

i pamięć w teorii obrazu Aby

Warburga" oraz wystawy "Atlas : jak

unieść świat na własnych barkach"

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (133-134),

205-214

(2)

Katarzyna BOJARSKA

Aby Warburg, na jakiego zasłużyliśmy.

Na marginesie konferencji

Fuga idei.

Pasja, wiedza i pamięć w teorii obrazu Aby Warburga

oraz wystawy

Atlas. Jak unieść świat na własnych

barkach

1

A m erykański badacz k u ltu ry w izualnej zw iązany z U niversity of Rochester, D ouglas C rim p, zatytułow ał swój polem iczny, a dziś już kanon iczn y tekst z 1999 roku, dotyczący A ndy W arhola i kontestow anej w S tanach Z jednoczonych tożsa­ m ości cultural studies Getting the Warhol We deserve. Do tego w łaśnie a rty k u łu n a ­ w iązuje ty tu ł niniejszego tekstu. Sam pro b lem i dyskusja ta k silnie osadzone na g runcie am erykańskim dziś w ydają się dość p rzebrzm iałe. Chcę jed n ak przywołać w tym m iejscu ów spór, jako że w ydaje m i się on istotnym p u n k te m odniesienia dla ak tu aln y ch dyskusji o m iejscu i roli już nie am erykańskiego artysty p o p a rtu A ndy W arhola, lecz niem ieckiego historyka sztuki Aby W arburga. W obu przy­ p ad k a ch chodzi bow iem o to, jak wyjść poza w ąski krąg rozw ażań w ram ach h isto ­ rii sztuki ku szerszem u i b ardziej p o jem n em u polu studiów na k u ltu rą i m iejscem obrazów (i obrazow ania) w h isto rii. Zorganizow ane przez Georgesa D id i-H u b

er-K onferencja odbyła się w d n iach 4-5 m arca 2011 roku w M useo R eina Sofia w M adrycie (H iszpania). W ystaw a Atlas. ĆCómo llevar el mundo a cuestas? trw ała od 26 listopada 2010 do 28 m arca 2011 w tym że m uzeum . O d 7 m aja do 7 sierp n ia 2011 odbyw ała się w ZK M M useum für N eue K unst w K arlsru h e (N iem cy), a n astęp n ie od 30 w rześnia do 27 listo p ad a 2011 w S am m lu n g F alckenberg w H am b u rg u (N iem cy). D ziękuję Instytutow i Polskiem u w M adrycie oraz In stytutow i B adań

L ite rac k ic h za um ożliw ienie m i u d z ia łu w tych w ydarzeniach.

2

0

(3)

2

0

6

m ana wystawa i konferencja zdają się doskonale skupiać większość zagadnień i p ro ­ blem ów w ynikłych z podobnych rozważań.

W am erykańskiej debacie lat 90. zarzucano stu d io m n a d k u ltu rą [cultural stu­

dies] filozoficzną m iałkość, luźne przyw łaszczenie antropologicznego pojęcia k u l­

tury, i psychoanalitycznego pojęcia obrazu (Hal Foster), fałszywy p o p u liz m i zrów ­ nan ie w szelkich w artości k u lturow ych (M artin Jay). M ówiono o „fałszyw ie p o p u ­ listycznym im p u lsie ” i niedopracow anych m o delach analitycznych i in te rp re ta ­ cyjnych (Thom as Crow). P odporządkow anie h isto rii sztuki h isto rii obrazów, pisał Crow w o d n iesien iu do w stępu autorstw a N o rm an a Brysona, M ichael A nn H olly i K eitha M oxey’a do to m u pośw ięconego ich stu d io m n a d k u ltu rą , będzie ozna­ czało zautom atyzow anie in te rp re tac ji, n ie u n ik n io n e b łęd n e ro zpoznanie i p rze d ­ staw ianie tego obszaru istotnych lu d z k ich dokonań. W podobnym d u ch u w ypo­ w iadała się w ybitna am erykańska historyczka i krytyczka sztuki, R osalind K rauss2. Choć n iem iecka tradycja Kulturwissenschaft i anglosaska tradycja Cultural Studies różnią się znacznie, w ydaje się, że tożsam ości tych dyscyplin dotykają podobne problem y i n u rtu ją podobne w ątpliw ości, które wciąż tru d n o uznać za zam knięte czy rozw iązane. To w łaśnie swoisty kryzys dyscypliny trw ający co najm n iej od de­ kady m ożna uznać za pow ód niem alejącego zainteresow ania teorią obrazów Aby W arb u rg a3.

W jaki sposób konfiguracje obrazów, któ re interesow ały autora Atlasu M nemo­

syne, m ogą odnosić się do w spółczesności i dynam icznej zm iany, zazwyczaj o ch a­

rak terze trau m aty czn y m , jaka zachodzi we w spółczesnych społeczeństw ach? Czym jest dziś dziedzictw o Aby W arburga, jaki status m ają szaleństw o i w ojna w w ytw a­ rza n iu w iedzy za pośrednictw em obrazów, w dynam ice p am ięci i zbiorow ych w ra­ żeń? Czym jest owa zbiorow ość, która m iałab y się kom unikow ać za p o śred n ic­ tw em w spólnych te ch n ik i tak ty k obrazowania? In n y m i słowy, do kogo należy to, o czym W arb u rg pisał we w stępie do A tlasu:

To w k rain ie orgiastycznych stanów zbiorow ego u n iesie n ia należy szukać tłoczni, która, o ile są one w yrażalne w języku gestów, z tak ą silą wkuw a w pam ięć form y w yrazu n a j­ wyższego w ew nętrznego u n iesie n ia, że owe engram y gw ałtow nych dośw iadczeń

przeży-2 Zob. „O ctober” 1996 no 77, s. 25-70.

3 Pierw sze polskie tłum aczenie (R yszarda K asperow icza) pism Aby W arburga ukazało się nakładem w ydaw nictw a słow o/obraz terytoria w 2010 roku. N a tom założyły się tek sty pośw ięcone sztuce w łoskiego i niem ieckiego renesansu, obrazom Botticellego, D ü rera, freskom w Palazzo Schifanoia w F errarz e o raz antycznym w yobrażeniom astrologiczno-m agicznym i ich wpływowi na k u ltu rę w izualną czasów L u tra. W roku 2011 u k azał się m onograficzny n u m er k w artaln ik a „K onteksty. Polska Sztuka L udow a” pośw ięcony tw órczości i recepcji Aby

W arburga, zatytułow any Aby Warburg nasz bliźni z arty k u łam i m .in. K atii M azzucco, U lrich a R aulffa, B enedetto C astelliego G u id i, D avida Freedberga, B enjam ina H .D . B uchloha, G iorgio A gam bena, a także Ewy K lekot, Pawła M ościckiego, Tomasza Szerszenia i A ndrzeja L eśniaka.

(4)

Bojarska

Aby W arburg, na jakiego zasłużyliśmy

w ają w postaci zachow anego w pam ięci dziedzictw a, d ete rm in u jąc k ształt tw orzony przez rękę artysty zawsze, gdy usiłu je ona wyrazić najw yższe w artości języka gestów.4

Georgesa D id i-H u b erm an a m ożna uznać z jednej strony za spadkobiercę M arca Blocha czy L uciena F ebvre’a, szkoły A nnales i ta k ich teoretyków , jak H e n ri Focil- lon czy P ierre F rancastel, z drugiej zaś ta k ich badaczy obrazu jak E rw in Panofsky czy Aby W arburg. A utor Obrazów mimo wszystko n ie u sta n n ie pozostaje w dialogu z tradycją filozoficzną zaczynającą się od N ietzschego, a sięgającą p ism B enjam i­ na, B ataille’a, B a rth es’a, F ou cau lta, D ele u ze’a i psychoanalizy. Budow anie k o n ­ stelacji m iędzy ty m i te o riam i - rodzaj atlasu idei - stanow i o jego w ysublim ow a­ nej refleksji n a d w spółczesnym i historycznym statu sem obrazu. D id i-H u b erm an nie w ydaje się zainteresow any pojedynczym obrazem a tym b ardziej pojedynczym „dziełem sz tu k i” . Z ajm u ją go obrazy jako zbiorow ość, a szczególnie sposób, w ja­ ki się je organizuje, czy też w jaki one się organizują, u kładają, spotykają, w zajem ­ n ie o św ie tla ją, z d e rz a ją , k o m e n tu ją , n e g u ją etc. O tw a rtą je sie n ią 2010 ro k u w m ad ry ck im M useo R eina Sofia m o n u m e n ta ln ą wystawę Atlas. J a k unieść świat

na własnych barkach? m ożna uznać za w ynik w ieloletnich studiów D id i-H u b erm a-

na n a d koncepcją obrazów i obrazow ości A by W arburga. W 2002 ro k u ukazało się jego obszerne stu d iu m po d ty tu łem L ’Image survivante: Histoire de l ’art et temps

des fantômes selon Aby Warburg (2002)5. D id i-H u b e rm a n już w cześniej zajm ow ał

się z b io ra m i obrazów , jak w w y p ad k u fo to g ra fii h is te r ii z pary sk ieg o sz p ita la S alpêtrière, którym pośw ięcił książkę Invention de l’hystierie. Charcot et l’iconographie

photographique de la Salpetrière (1982), czy jak w ypadku czterech fotografii z obozu

Zagłady w Auschwitz wykonanych przez członka Som m erkom m ando, o których trak ­ tu ją znane polskiem u czytelnikow i Obrazy mimo wszystko (wyd. fr. 2004).

N ajbardziej intryguje, jak dośw iadczenia teoretyka i pisarza składają się i p rze­ kład ają na tw órcę wystawy, ku rato ra? I dlaczego zdecydow ał się sięgnąć po to m e­ dium ? Czy wystawa m iałaby być dla D id i-H u b erm an a sposobem m yślenia, k o n ­ struow ania teo rii obrazów, m yślenia o obrazach i m yślenia obrazam i? W 1997 roku 4 A. W arburg Atlas Mnemosyne. Wprowadzenie, przeł. K. P ijarski, „K o n tek ty ” 2011

n r 2/3, s. 110.

5 Polskie p rzek ład y książek D id i-H u b e rm a n a o b ejm u ją Obrazy mimo wszystko, przeł. M. K u b iak H o C h i, U niversitas, K raków 2008 oraz Strategie obrazów. Oko historii 1, przeł. J. M argański, H a!art, K raków 2011. O sta tn i rozdział Devant l ’image został o publikow any jako Obraz jako rozdarcie i śmierć wcielonego Boga w przekładzie M irosław a Loby w „A rtium Q u a estio n es” 2000 no 10. W arto rów nież w spom nieć in teresu jącą m onografię autorstw a A ndrzeja L eśniaka Obraz płynny. Georges Didi-

-Huberman i dyskurs historii sztuki (U niversitas, K raków 2010), która sk u p ia się na

analizie figur d y skursu (m .in. obraz senny, an ach ro n izm i p rzetrw anie), pozw alających na krytyczne przem yślenie h isto rii sztuki jako dyscypliny. W czerw cu 2011 roku D id i-H u b e rm a n gościł w Polsce, w w arszaw skim M uzeum Sztuki N ow oczesnej w ygłosił w ykład pośw ięcony tw órczości M irosław a Bałki, w siedzibie „K rytyki P olity czn ej” - koncepcji lu d u i statystów film ow ych, zaś

w krakow skim M O CAK-u - historycznym atlasom w izualnym .

2

0

(5)

2

0

8

był au to rem (wspólnie z D id ie r Sem inem ) wystawy L’Empreinte w C e n tru m G eor­ ges P o m pidou w P aryżu, któ ra przedstaw iała około 300 obiektów będących w aria­ cją na te m at „odcisku” i odciskania. P u n k tem wyjścia tej obszernej p rez en ta cji jest Atlas Mnemosyne, n ie k o m p le tn e rep o z y to riu m obrazów zbieran y ch w latach 1924-1929 przez A by W arb u rg a (1866-1929), k tó ry zd a n ie m D id i-H u b e rm a n a w ykazywał podobne zam iłow anie do obrazów i podobną in tu icję w izualną, co ar­ tyści tego okresu, tw órcy awangardy, tacy jak K u rt Schw itters czy L aszlo M oholy- N agy; fotografowie, jak A ugust Sander, K arl Blossfeldt czy H a n n a h H och; film ow ­ cy, jak Je an Painlevé; pisarze zainteresow ani m ontażem literack im , jak B enjam in F ondane; czy surrealiści, jak Georges B ataille czy M an Ray.

W ystawa b ardziej niż tradycyjny (i b ardziej naukow y) form at k siążki pozw ala na perform atyw ne oddanie W arburgiańskiej idei nieciągłego, n ielin earn eg o cza­ su, w k tó ry m m ożna zestaw iać i zderzać dzieła sz tu k i i obrazy z różn y ch epok i m iejsc, dokonać rek o n fig u racji p rze strzen i, inaczej skierow ać w ektory i gdzie indziej położyć nacisk, w prow adzić nieciągłości tam , gdzie m iała być ciągła, spoić tam , gdzie w cześniej w ydawała się p ęk n ięta czy niespojona. D id i-H u b e rm a n sy tu ­ uje Atlas Mnemosyne m iędzy pedagogiką a tym , co te atraln e. Jednocześnie atlas to w izualny m odel form wiedzy, czy to w p rzy p a d k u k o m p ilacji geograficznych m o­ deli topograficznych, czy ilu stra cji m ających stanow ić przy k ład n a d m ia ru rzeczy w sposób system atyczny albo problem atyczny. A tlas to n ie u sta n n ie ponaw iane zadanie „ u k ła d a n ia ” św iata, który zn a jd u je się w stanie ciągłego rozpadu. M ontaż ilu stra cji rep rez en tu je zasadnicze m e d iu m artystyczne służące śledzeniu rozw oju h isto rii, a także deko n stru o w an iu logiki dziejów w celu pow ołania do życia ich alternatyw nych czy p o tencjalnych m odeli.

A tlas to zbiór obrazów, któ re w za m ie rz en iu m ają przedstaw ić w sposób syste­ m atyczny czy też problem ow y całą wielość i różnorodność rzeczy, któ re zostały zebrane na zasadzie pow inow actw z w yboru (Goethe). A tlas obrazów (ilustracji) stał się g atu n k iem naukow ym (i dydaktycznym ) w w ieku X V III, a zyskał na z n a­ czeniu w w iekach X IX i XX. Istn ie je wiele b ardzo p ięknych i różnorodnych atla­ sów (np. atlas stw orzeń m o rsk ich E rn sta H aeckela), jak rów nież znacznie m niej „pięknych”, jak na przy k ład L’Atlas de l ’homme criminel C esare L om broso. W ar­ b u rg , zd a n ie m D id i-H u b e rm a n a , całkow icie zrew olucjonizow ał nasze m yślenie o obrazach i ich ro zum ienie. O dgryw a w h isto rii sztuki rolę p o dobną do tej, jaką w spółczesny m u S igm und F re u d odegrał w psychologii: otworzył rozum ienie sztuki na rad y k aln ie nowe kw estie, w tym szczególnie na zagadnienia dotyczące p am ięci nieśw iadom ej. Mnemosyne należy uznać za dzieło p aradoksalne, te sta m en t m eto ­ dologiczny: zbiera on w szystkie p rzed m io ty jego zainteresow ań i bad ań , a je d n o ­ cześnie jako swoista „m aszyna in te rp re ta c y jn a ” stanow i odpow iedź na dwa zasad ­ nicze dośw iadczenia: szaleństw a i wojny. To d o k u m e n tac ja h is to rii zachodniej w yobraźni i n arzędzie ro zu m ien ia politycznej przem ocy obrazów h isto rii. W ar­ b u rg postrzegał h isto rię k u ltu ry jako praw dziw e pole k o n flik tu , „psychom achię” albo „ty tan o m ac h ię”, „n ieu stan n ą „trag ed ię” . W ielu X X-w iecznych artystów p rzy­ jęło podobną postaw ę i za pośrednictw em m o n tażu reagowało na zachodzące „za

(6)

Bojarska

Aby W arburg, na jakiego zasłużyliśmy

o k n em ” zm iany o ch arak terze nagłym i trau m aty czn y m (za przy k ład n iech p o słu ­ żą fotom ontaże Johna H eartfielda z lat 30. czy Historia/e kina Jean-L uc G odarda).

W yobraźnia ro d zi się z obrazu, a k ażdy obraz tw orzy i o trzym uje w zam ian więcej obrazów - oto kolejne założenia wystawy. D zięk i zestaw ieniom dzieł sztuki z m a teria łam i d okum entacyjnym i, n o ta tn ik a m i, szkicow nikam i, m a te ria ła m i ro ­ boczym i m am y w gląd w to, jak pracu ją, m yślą i tw orzą poszczególni artyści (i p o ­ kolenia twórców), pisarze i in te le k tu aliści za pom ocą obrazów w różnych m o m en ­ tach historycznych, w m o m en tach różnych historycznych napięć i kryzysów. N ie ­ b an a ln ą rolę odgrywa tu n apięcie m iędzy płaszczyzną obrazu (na ścianie) a płasz­ czyzną stołu (m ontażow ego). D id i-H u b erm an a fascynuje u k ła d an ie i p rze k ład a­ nie rzeczy, budow anie i b u rze n ie porządków . Stół, a co za tym idzie u kłady ho ry ­ zontalne, nie służą u sta la n iu sensów raz na zawsze, nie służą ostatecznym klasyfi­ kacjom czy w yczerpującym organizacjom , d efinityw nem u katalogow aniu, ale ra ­ czej uk ład o m czasowym i znacznie m niej trw ałym , p o te n cja ln ie zm iennym . N a płaszczyźnie horyzontalnej rzeczy „trzy m ają” się bez przy k lejan ia, podczas gdy, p okazanie takiej „kom pozycji” na ścianie wym aga p rzytw ierdzenia przedm iotów do podłoża, um ocowania znaczeń. A utor wystawy przypom ina słowa B ertolta Brech­ ta (bohatera jego w ydanej niedaw no po polsku k siążki Strategie obrazów. Oko histo­

rii 1), że praw dziw ym te m atem sztuki jest dem ontaż św iata. W jakim sensie w spół­

cześni artyści m ogą być u zn a n i za „naukow ców ”, a raczej badaczy; a badacze za artystów?

Jeśli idzie o wybór artystów i strateg ii artystycznych, wystawa zdaje się ciążyć k u te m u p o k o le n iu artystów, k tórzy doszli do głosu w la tac h 60. i 70. Jest tu On Kaw ara i jego atlas stw orzony z k olekcji pocztów ek, każda p o dpisana: m iejsce, czas i data, różnie m iasta, w których się b u d ził od 22 listo p ad a 1971 do 7 lutego 1972, seria rozm azanych, niew yraźnych fotografii członków g ru p y B aader-M ein- h o f z Atlasu G erharda R ichtera; nieco b ardziej hum orystyczne w izje M arcela Bro- odthaersa i Johna B aldessariego - atlas w m in ia tu rz e ironicznie zilustrow any p u ­ stym i m a p am i w yizolow anych nacji, przedstaw ionych niczym dryfujące wyspy, w raz z legendą L a Conquête de l ’espace (‘Podbój p rz e strz e n i’) B roodthaersa i zn a­ nym w ideo B alderssariego Teaching a plant the alphabet (1972), obie realizacje w ska­ zujące na absurdalność i arbitralność w szelkich takso n o m ii i klasyfikacji. Z n ala­ zło się tu m iejsce na intym ne system atyzow anie św iata jak w niezw ykłym „żałob­ n y m ” projekcie H an n e D arboven i na m o n u m e n ta ln e pro jek ty fikcyjno-dokum en- tacyjne, jakim jest bez w ątpienia jest działalność libańskiej T h e A tlas G roup (Wa- lid R aad), ilustrow any atlas życia w obozie T hom asa Geve, który przeżył A uschw itz jako dziecko, M oim przyjaciołom Żydom W ładysław a Strzem ińskiego czy w ieloekra- nowa projekcja Sichtbare Welt (‘Świat w id zialn y ’, 1997) P etera F ischliego i D avida W eissa - h eterogeniczna kolekcja obrazów od cudów n a tu ry po zjaw iska m iejskie, które p rze n ik ają jedno w drugie, w ynikają jedne z drugich. To przedsięw zięcie, jakim jest wystawa, m a iście m elan ch o lijn y w ym iar: z jednej strony m am y do czy­ n ie n ia z głodem w iedzy obrazowej, z drugiej zaś z n ieo k iełzn an ą m asą obrazów i niem ożnością zapanow ania n a d nim i; z n igdy n ie za p ełn iają cą się p u stk ą , n ie ­

2

0

(7)

2

1

0

u stan n y m odsyłaniem jednych rzeczy do d rugich, w iecznym b rak ie m , niem o żli­ wym do n ad ro b ie n ia dy stan sem 6

We w szystkich prezentow anych tu p rojektach (literackich, artystycznych, fil­ m owych i dokum entacyjnych) m am y do czynienia z opow iadaniem h isto rii nie jako sekwencji w ydarzeń odgrywanych przez jednostkow e podm ioty, ale jako gry sym ul­ tanicznych, osobnych, ale zależnych od siebie ram społecznych i nieskończonej ilo­ ści uczestników, zaś proces historyczny zostaje określony jako system nieustannych interakcji i p erm u tacji form acji klasowych, ideologii, dyskursów i traum . Wystawa dzieli się zasadniczo na cztery części: Wiedza poprzez obrazy, Składanie porządku rze­

czy, Składanie porządku miejsc i Składanie porządku czasów, które następnie podzielo­

ne zostały na kolejne „podrozdziały”. K onferencja, podobnie jak wystawa, składała się z czterech paneli: Atlas i nowoczesność: ciężar świata; Wystawiać: potęga obrazu w no­

woczesności; Wiedzieć: myśl ikoniczna; Mnemosyne: obraz, przypomnienie i przetrwanie.

G ęstość zn aczeń i czułość obrazów, któ re w yznaczały jej ram y, stały się p rz e d ­ m io tem dy sk u sji dw udniow ej, m iędzynarodow ej k o n feren c ji pośw ięconej z n a ­ c zen iu w iedzy obrazow ej, k tó ra w ydaje się w łaśnie dziś te m a te m b ard z o w ażnym i dom agającym się krytycznego n am ysłu. Szczególnie dlatego, że nie sposób już aspirow ać do owej renesansow ej wiary, za k tó rą ta k tę sk n ił W arburg, w ścisły zw iązek m iędzy tym , co in d y w id u a ln e a tym , co u n iw ersaln e, m iędzy h isto rią a m item , m ięd zy ob razem a rzeczyw istością. N ie do u trzy m a n ia w ydaje się też a b so lu tn a rezygnacja w obliczu ostatecznego odczarow ania o brazu tech n o lo g icz­ nego w now oczesności. Podstaw ow e p y ta n ie b rz m i zatem , jak się podłączyć do tego „ p o p ę d u ” w id zen ia i w iedzenia, jak i charak tery zo w ał W arburga, co m ożna zeń pozyskać dla dzisiejszej sytuacji? Jak ponow nie połączyć te fra g m en ty tak, aby m ogły n a m one pow iedzieć coś o d o św iad czan iu h isto rii, c ie rp ie n ia , bólu. Te p y ta n ia i ta m isja zdają się łączyć artystów , pisarzy, histo ry k ó w sz tu k i i lite ­ ratu ry , ale także m uzea (bardziej n iż u niw ersytety).

N a rolę in sty tu cji n ajd o b itn ie j w skazała w sw oim w ystąpieniu E lena Tavani, profesorka U niw ersy tetu N ap les L’O rientale, au to rk a w ydanej niedaw no ro zp ra­ wy H annah A rendt e lo spettacolo del mondo. Estetica e politica (2010), m ówiąc o zło­ żonych relacjach m iędzy atlasem a m u z eu m jako instytucją, k tóra rów nież zajm u ­ je się p ro d u k cją w iedzy poprzez obrazy, a w łaściwie odpow iednie ich zbieranie i zestaw ianie. Postaw iła kluczow e pytanie, dotyczące tego, jak m u z eu m m yśli o so­ bie jako in sty tu cji dydaktycznej, podm iocie m oralnym , estetycznym i p olitycz­ nym . N astęp n ie zw róciła się k u kw estiom nieco bardziej teoretycznym dotyczą­

Szczególnie brakow ało m i pisarza W.G. S ebalda i am erykańskich arty stek Zoe L eo n ard i Joan Jonas. Ta o sta tn ia w m u ltim ed ialn ej in stalacji zatytułow anej The

shape, the scent, the feel of things sięga po słynny w ykład Aby W arburga z 1923

i głęboko od ciśn iętą pam ięć am erykańskiego południow ego zachodu. Jo n as dotyka złożonej stru k tu ry p rzenoszenia w czasie i p rzestrzen i fragm entów opowieści i obrazów: m iędzy p o koleniam i i m iędzy ko n ty n en tam i. D ziękuję L ynne C ooke za zw rócenie mojej uwagi na tę instalację.

(8)

Bojarska

Aby W arburg, na jakiego zasłużyliśmy

cym tego, co - za K antem - znaczy zorientow ać się na coś w m yśleniu, n astroić się na coś poznaw czo i em ocjonalnie. W spom inała o obrazach narzucających się m im o w szystko z siłą zaśw iadczania o jakiejś rzeczyw istości, jakichś zdarzen iach , o cię­ żarze sym boli własnej kultury, ciężarze jej obrazów. Tavani pośw ięciła wiele m ie j­ sca w sw oim w y stą p ien iu zn a c z e n iu ry tm u , sw oistego p u lso w an ia, w rela cja ch m iędzy o b razam i (a także m iędzy o b razam i a w idzem ). W arcyciekaw y sposób włączyła do swych rozw ażań dzieło brytyjskiego m alarza F rancisa Bacona, gdzie p rzypadek i porządek, figuracja i de-figruacja tw orzą w ydarzenia w yobrażone i od­ syłają do enigm atycznej czasowości w ydarzenia jako takiego, gdzie w ym ierzanie d y sta n su od p rz e d m io tu stanow i sedno k o n ta k tu z rzeczyw istością m a te ria ln ą , orientow ania się i określania w spółrzędnych m iędzy ja a św iatem zew nętrznym (które b ad ał W arburg).

Szefowa arch iw u m w lo n d y ń sk im In sty tu c ie W arburga, C lau d ia W edepohl, autorka Per monstra ad sphaeram. Sternglaube und Bilddeutung. Vortrag in Gedenken

an Franz Boll und andere Schriften 1923 bis 1925 (2008) zaczęła swoje w ystąpienie

od p rzy p o m n ien ia , że po śm ierci W arburga nie po d jęto prób u p orządkow ania m ateriałów , które pozostaw ił, a sam E rn st G om brich porzucił prace n a d tym m a­ te riałe m , pozostaw iając w arch iw u m ślady k ilk u prób jego usystem atyzow ania. P arokrotnie próbow ano zidentyfikow ać idee, jakie m iały dom inow ać w poszcze­ gólnych p an e la ch (planszach?), ale ich czysto w arsztatow y ch a rak te r znacznie to u tru d n ia ł. U dało się m im o to - na podstaw ie m a te ria łu zdeponow anego w a rc h i­ w um - wydobyć pew ne zasadnicze założenia m .in. w yszukiw anych przez W arb u r­ ga gestów - skam ielin zw iązanych z opłakiw aniem , śm iercią, grozą i zestaw ianie tego, co starożytne z tym , co chrześcijańskie. Pierwsze pró b y to rodzaj typologii m ającej zw iązek z psychologią czy archeologią; próba opisania przedstaw ień r u ­ chu: p o ru szeń fizycznych i em ocjonalnych, ru c h u w ew nątrz i na zew nątrz, od an ­ tycznych pom ników po k u ltu rę p o p u la rn ą początków X X w ieku. W arburga, zd a­ n iem W edepohl, interesow ało p rzede w szystkim przedstaw ienia antropologicznych i psychologicznych pow tórzeń na poziom ie system atycznym - relacji m iędzy p rze d ­ m io tem i podm iotem , kulturow ej geografii i historycznej n arrac ji, pam ięć zap isa­ na w obrazach (stru k tu ra ludzkiego um ysłu) i w system ie ich p rodukcji.

Sigrid W eigel, autorka m .in. Walter Benjamin. Die Kreatur, das Heilige, die Bilder (2008), Literatur als Voraussetzung der Kulturgeschichte (2004), dyrektorka b e rliń ­ skiego Z en tru m für L ite ra tu r u n d K ulturforschung, poświęciła znaczną część swojej p rez en ta cji dynam ice p ercepcji, tem u, co nazw ała „włóczęgą” oczu (spojrzenia?), jaką w ym usza w arb u rg ia ń sk iAtlas (ale też wystawa): w górę i w dół, w lewo i w p ra ­ wo, w tę i z pow rotem . W te n sposób wytw arza się swoisty Denkraum - w spólna p rze strzeń m yśli, w idzenia, odkryw ania i ponow nych odczytań. W skazywała na znaczenie ikonologii interw ału (m iędzy-przestrzeni) i ru c h u w ahadłow ego p ercep ­ cji, w ym uszonego rozm ieszczeniem obrazów i te ch n ik ą m ontażu. Ta włóczęga to także pow racanie form w iedzy o obrazach przednow oczesnych w now oczesności i ponow oczesności, pow racanie rów nież (a m oże przede w szystkim ) poprzez ciało. Przywołała Freudow ską koncepcję pam ięci, „zapisyw ania się” obrazów i w skazała

I

(9)

2

1

2

na fakt, że bez w yobraźni nie istn iało b y żadne podobieństw o m iędzy rzeczam i i żadne ich pokrew ieństw o. N a zakończenie przyw ołała trzy in n e m odele p o rzą d ­ kow ania zależności m iędzy rzeczam i: m apę astronom iczną, drzewo genealogiczne i encyklopedię, by na ich tle w ykreślić cechy szczególne atlasu, jako m e todolo­ gicznego m o d elu dla Kulturwissenshaft.

O potędze obrazu w now oczesności mówił C h ristia n Jacob, autor Lieux de sa­

voir (vol. 1. Espaces et communautés) (2007) i dyrektor paryskiego C en tre n atio n al

de la recherche scientifique, na p rzykładzie studiów n a d M arsem prow adzonych przez G iovanni S chiaparellego i jego następców w USA. Szczególnie frap u jąca w ydała się codzienna gim nastyka oka m ająca posłużyć zobaczeniu ta k ich szczegó­ łów, które pozostają niew idoczne dla oka „niew yćw iczonego” . D yrek to rk a M ax P lanck In stitu te w B erlinie, L orraine D aston, autorka Wonders and the order o f na­

ture: 1150-1750 (1998) i w spółredaktorka (z E lizab eth L unbeck) Histories o f scienti­ fic observation (2011) m ów iła o m iejscu ta k ich koncepcji, jak obiektyw ność i pew ­

ność w n auce w o d n ie sie n iu do stanów afektyw nych. N am iętność (pasja, furia) przychodzi z zew nątrz i podczas gdy to m y posiad am y em ocje, pasje posiadają nas, szczególnie pasje w zm ocnione przez pam ięć, tę szczególną energię przech o ­ wywaną i czekającą na właściwy m om ent historyczny, żeby się aktywować i eks­ plodow ać. Z d an iem D aston p o sk ram ian ie tej przytłaczającej energii p asji tw orzy prze strzeń m yśli, w której dochodzi (raz za razem ) do św iadom ie ponaw ianego w ysiłku u stanaw iania dystansu. Być w uścisku pasji, pochw yconym przez siłę ze­ w nętrzną, oznacza bow iem nie odróżniać św iata od siebie (co ta k charakterystycz­ ne dla dośw iadczania trau m y ). H isto ria n a u k i m ówi o w ielu przy p ad k ach n a m ię t­ ności w b ad a n ia ch naukow ych, o nieposkrom ionej żądzy w iedzy i ciekawości, która zdolna jest przytłoczyć duszę znacznie b ardziej niż w szelka inna n am iętność niż w szelka in n a żądza. N iezaspokojona ciekawość (naukowa) jest niczym narkotyk, a oko, które n ie m oże zaspokoić się żadnym w idokiem , tylko potęguje te n proces.

A utor książki Aby Warburg and the image in motion (2007), P h ilip p e-A lain M i­ chaud, k u ra to r film u w M usée n atio n al d ’art m oderne - C en tre Georges P om pi­ dou, sięgając do N ietzschego przyw ołał koncepcję h isto rii rozum ianej jako p o ­ w tórzenie: ponow ne dośw iadczanie, a także pochylił się n a d relacją te o rii i p ra k ­ tyki oraz zw iązanej z tym kw estii aktyw izm u (wielcy m ężow ie nie tylko m yślą, ale rów nież działają). W edług M ichauda, W arburg po powrocie z A m eryki w 1923 roku chce działać i po d ejm u je h isto rię sztuki z perspektyw y aktywisty: nie chodzi m u o reprodukow anie, ale o zm ianę praktycznego subiektyw izm u fikcji teoretycznej.

Atlas Mnemosyne pom yślany jest i stw orzony do „w ystaw iania”, a nie jako książka,

jako scena, na której dochodzi do inscenizacji wiedzy. W Atlasie nie m a podróży W arburga, m oże dlatego, że on sam jest podróżą, skonstruow aną niczym film owa opowieść o d u ch ach dla dorosłych. P rezentację M ichauda zakończył pokaz pracy w ideo egipskiego artysty H assana K hana zatytułow anej Klejnot (2010).

W dyskusji panelow ej zam ykającej pierw szy dzień o brad pow róciły n a jb a r­ dziej n u rtu ją c e pytania: jak zestaw iać ze sobą rzeczy niew spółm ierne i czy dziś to p ytanie m a jeszcze sens skoro owo zestaw ianie niew spółm iernego jest ta k w szech­

(10)

Bojarska

Aby W arburg, na jakiego zasłużyliśmy

obecne, czego k u ltu ra p o p u la rn a i p rzestrzeń In te rn e tu są n ajlepszym przy k ła­ dem . P odkreślano „osobność” Atlasu Mnemosyne wobec innych m odeli zbieractw a: W arburga in te resu je kw estia wielości czy różnorodności i pojedynczości zarazem . N ie chodzi jednak o g rom adzenie czy kolekcjonow anie tego samego. N a jisto tn ie j­ sze w ydało się ponaw iane p ytanie o to, jaką wagę jesteśm y dziś skłonni przykładać do Atlasu i jak w ygląda nasze zain tereso w an ie te k sta m i w ykładów i n o ta tk a m i W arburga. W tek stach bow iem u siłuje on nadać Atlasowi jednoznaczne znaczenie, dąży do jego ostatecznego w yjaśnienia i objaśnienia. Tym czasem pro jek t te n wy­ daje się ta k pociągający i ta k in te rp re tac y jn ie p łodny w łaśnie dlatego, że nie zo­ stał ukończony (podobnie jak Pasaże W altera B enjam ina).

D ru g i dzień o brad otworzyła A urora F ern an d ez Polanco, profesor te o rii i h i­ sto rii sztuki na U n iv ersid a d C om p lu ten se w M adrycie, autorka licznych tekstów pośw ięconych św iadectw u i pam ięci. M ówiła ona o pam ięci ciała we współczesnych p rak ty k a ch artystycznych i w ystaw ienniczych, szczególnie dotyczących h isto rii kolonializm u. O m ów iła tę p roblem atykę na p rzykładzie niezw ykle intrygującej wystawy (rozum ianej jako p rze strzeń w ytw arzania refleksji) Tentativa A rtaud 1974,

Signometraje - av. Republica 475, pokazanej w ro k u 2008 w M useo de N acional de

Bellas A rtes w S antiago de C hile. M au rizio G h elard i ze Scuola N orm ale S u perio­ re w Pizie (W łochy) pośw ięcił swoją prezen tację patosow i zwycięzcy, usiłując od­ pow iedzieć na p ytanie, czy na podstaw ie m ateriałów , któ ry m i dysponujem y, m o­ żem y dziś odtworzyć logikę m etody W arburga, k o nstruow aną przeciw m etodzie W ölfflina.

A rch itek t Ju a n Jose L ak n esta pośw ięcił swoją p asjonującą prezen tację w ielo­ w arstwowej a rc h itek tu rz e Atlasu Mnemosyne i roli obrazu ocalałego (l ’image survi­

vante) w arc h itek tu rz e, zaś H avier A m aldo, k u ra to r M useo T hyssen-B ornem isza

w M adrycie m ów ił o patosie cierp ien ia i zniszczenia, p am ięci szaleństw a i szaleń­ ca. Profesor h isto rii sztuki na U niversity of B irm in g h am M athew R am pley, autor

The Remembrance o f things past. Aby M . Warburg and Walter Benjamin (2000), m ówił

0 id ei polityczności w teo rii obrazu W arburga i jej desublim acji. W skazywał na uproszczone ro zu m ien ie polityczności w analizach florenckiej sceny artystycznej doby ren esan su , m ów ił też o „politycznych” uw ik łan iach W arburga w jego te ra ź­ niejszość - o antysem ityzm ie, asym ilacji, dystansow aniu się au to ra Atlasu M nemo­

syne od k orzeni żydow skich, z b ieran iu m ateriałów w izualnych dotyczący p rześla­

dow ań Żydów, szczególnie pogrom ów w E uropie W schodniej. R am pley w skazał ponad to na p roblem abstrahow ania W arburga i jego te o rii od pewnego k o n k ret­ nego k o n te k stu historycznego i m itologizow anie go we w spółczesnych d ebatach 1 ze w spółczesnych perspektyw . W dyskusji zam ykającej d ru g i dzień o brad po d ­ kreślał z całą m ocą fakt, że w arburgiańskie m igracje obrazów są jed n ak ograni­ czone do pewnej p rze strzen i kulturow ej, i że to, co dzieje się na w schód od Łaby, do tej p rze strzen i nie należy, a także, że jedynym ciałem , na które W arburg w ogó­ le nie zwraca uw agi (ani w obrazie, an i w teorii), jest jego w łasne ciało. A zatem ów p o dm iot poznający, a w łaściwie „m o n tu jący ” pozostaje całkow icie odcieleśniony, to „nagie” oko. Tym czasem z dzisiejszej perspektyw y to w łaśnie sposób, w jaki

21

3

(11)

2

1

4

p osiadanie ciała (ciała w pasji) na horyzoncie pozn an ia i procesów poznaw ania zm ienia percepcję i dośw iadczenie św iata zew nętrznego, w ydaje się tak istotny.

W ystawa i k o n ferencja pośw ięcone dziedzictw u Atlasu Mnemosyne Aby W ar­ b urga przek o n ały m nie, że p o szukujem y w jego te o rii obrazów koncepcji, której p otrzeb u jem y i na k tó rą zasługujem y n ie dlatego, że stanow i ona ziszczenie pew ­ nej m etodologicznej, anarchicznej fantazji, która pozw oliłaby n am dziś p o tw ier­ dzić nasze w łasne w ybory badaw cze (i w zm ocniłaby pozycję W arburga jako ojca założyciela), ale dlatego, że znosi ona w yraźne granice m iędzy tw órczością n a u k o ­ wą a artystyczną, w skazuje na fakt, że w szelkie m odele w iedzy (unoszenie świata na w łasnych barkach) są skonstruow ane i konstruow alne (a więc rów nież m ożliwe do obalenia), a ich p rete n sje do do m in acji i w yłączności - historycznie i politycz­ n ie m otyw ow ane. H isto ria sztuki, podobnie jak h isto ria, jest dyscypliną uw ikłaną i w ikłającą się w m echanizm y władzy, dlatego też n au k a o obrazach, ich w ytwa­ rza n iu i recepcji w szerszym kontekście k ulturow ym m a dziś nieb ag ateln e zn a ­ czenie.

Abstract

Katarzyna BOJASKA

The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences (Warszawa)

Aby Warburg we deserve. Some notes on the margin

of the conference

Fugue o f Ideas: Passion, Knowledge and Memory

in Aby Warburg’s Theory o f the Image

as well as the exhibition

Atlas.

How to carry the world on one’s back?

In th e co n te x t o f th e e xh ib itio n and conference held in M use di Reina Sofia i M adrid, th e a u th o r analyses th e possible answers to th e fo llow in g questions: in w h a t w a y th e configurations o f images w h ich ve ry o f interest fo r th e a u th o r o f th e Atlas Mnemosyne could relate to co n te m p o ra n e ity and th e dynam ic change, m ost o fte n o f trau m a tic character, w h ich takes place in co n te m p o ra ry societies; w h a t is th e nature o f to d a y's heritage o f A b y W a rb u rg and w h a t role d o th e madness and w a r play in th e p ro d u ctio n o f kn o w le dg e th ro u g h images, in th e dynamics o f m e m o ry and collective im pressions as w e ll as w h a t is th e shape o f the collective w h ich is supposed to co m m u n ica te th ro u g h th e c o m m o n techniques and tactics o f image-making.

Cytaty

Powiązane dokumenty

zgoda obu stron (katecheta i klasa jako całość muszą wyrazić zgodę na dana propozycję). Po głosowaniu lub wyrażeniu obustronnej zgody nauczyciel przypomina przyjęte

Przed zakończeniem procesu deklarowania przedmiotów na następny semestr studiów należy się upewnić, że zaliczenie zadeklarowanych przedmiotów umożliwi uzyskanie wymaganej

Właściciele nieruchomości niezamieszkałych (w tym sklepów, punktów handlowych, punktów gastronomicznych, kiosków itp.) są zobowiązani do wyposażenia nieruchomości

Ustala się dla osób sprawujących zarząd nieruchomością wspólną zabudowaną budynkami wielolokalowymi, w których ustanowiono odrębną własność lokali, oraz dla

Ustala się dla właścicieli nieruchomości, prowadzących gospodarstwo domowe w budynkach jednorodzinnych, minimalną pojemność pojemnika przeznaczonego do zbierania na

Odpady biodegradowalne (zielone) można składować we własnym kompostowniku, na terenie nieruchomości. 10 - 13 będą przyjmowane od właścicieli nieruchomości w Punkcie

4) zabezpieczenie przed możliwością rozproszenia odpadów podczas ich zbiórki na terenie nieruchomości jak również podczas odbioru odpadów (worki mają być

§ 5. Ustala się następujące rodzaje pojemników do zbierania odpadów komunalnych na terenie nieruchomości oraz na.. Ustala się minimalną pojemność pojemnika