• Nie Znaleziono Wyników

Środa Popielcowa - Środa Popielcowa i co dalej?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Środa Popielcowa - Środa Popielcowa i co dalej?"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Szafulski

Środa Popielcowa - Środa Popielcowa

i co dalej?

Wrocławski Przegląd Teologiczny 2/2, 146-148

(2)

146

POMOCE DUSZPASTERSKIE

C h ętn ie pouczam y innych, udzielam y „dobrych rad ”, a n ad e w szystko krytykujemy i opow iadam y się „przeciw ” k om u ś lub czem uś. Z ap om in am y zaś, że życie nasze w inno być „d la” B o g a i „d la” człow ieka.

D ośw iad czen ie uczy, że kto z m iną spraw iedliw ego w szęd zie szuka „w łosa w cudzej z u p ie ” lub „drzazgi w cudzym o k u ”, ten sam o sob ie w ydaje złe św iadectw o. N iczym przysłow iow a żaba w b ło cie mówi: „patrzcie, jak on się ubrudził”. D la czeg o nie spojrzy na sieb ie, tylko w zrok kieruje ku drugiej o so b ie, czyżby m iał coś do ukrycia? M o ż e pragnie p ow ied zieć: „Patrzcie, ja n ie je ste m taki zły, są gorsi o d e m n ie”. D la c z e g o w drugim człow iek u dopatrujem y się najgorszego?

Lekarzu,

ulecz sam siebie. Kto jest bez grzechu,

niech pierwszy rzuci kamień.

A przecież sieb ie tak łatw o uspraw iedliw iam y. G dy przeglądam y zdjęcia, m ów im y o kimś: „A le on ma brzydką p ostu rę, jak on n ie um ie się ubrać, o n a n ie m a g u stu ”. O sobie zaś m ów im y uspraw iedliw iająco: „Tu fo to g ra f m n ie źle ujął, tu n iek orzyst­ nie m nie przed staw ion o, tu fryzjer m n ie źle u czesa ł”.

3. W poszukiwaniu „teologii kciuka”

Jezus mówi:

Wyciągnij najpierw belkę z własnego oka.

R ozp ozn aj sam ego siebie. R ozp ozn an ie sw oich w ad i u łom n ości je st pierw szym krokiem d o zm iany w łasn ego życia. I d opiero w ów czas b ęd ziem y m ogli p o u cza ć innych. Przyjaciel, sąsiad, naw et wróg, nie po to żyją ob o k nas, aby stali się takim i, jakim i ja chcę ich w idzieć. O ni zostali stw orzeni na „ B o że p o d o b ie ń stw o ”, a n ie na m oje w yob rażen ie. W oln o nam spoglądać na bliźnich, ale oczam i B oga. O k o b ow iem je st bram ą i zw ierciadłem . N a podstaw ie oka m ożna w n iosk ow ać o całym człow ieku. M ożn a d o w ied zieć się o jeg o chorobach i kom pleksach.

Jakim zatem w zrokiem patrzym y na naszym bliźnich? „Łaskawym o k ie m ” czy „nieżyczliwym ”. A m o że - „z ironią w o k u ”? Skoro B ó g przenika głęb ię n aszego w nętrza i nadal patrzy na nas łaskaw ym w zrokiem , to i my w inniśm y dostrzegać raczej czyny szlach etn e i p ełn e m iłości. K ciuk p rzecież w skazuje do góry, przypom ina, że B óg jest sędzią spraw iedliw ym . A skoro

nie może być uczeń nad

mistrza

, to i w tym w zględ zie w in ien em w id zieć bliźnich tak, jak ich w idzi sam Chrystus. D o strzegać zło i dobro, ale na pierw szym m iejscu w ychw alać dobro.

W szelki sąd, jaki wydajem y, w in ien rozp ocząć się o d nas sam ych. A m oże m ilczenie i u m iejętn ość w słuchiw ania się w to, co m ów ią inni, w in n o stać się w iększą w artością niż sam o m ów ien ie? Jesteśm y uczniam i Chrystusa. U c z e ń to ten , który um ie słuchać.

ks. Andrzej Szajulski

ŚRODA POPIELCOWA - 1 III 1995

s

Środa Popielcowa i co dalej?

Środki m asow ego przekazu p oin form ow ały nas o kończącym się karnaw ale (karnawał = naw ał kar?). „Tłusty czw artek” m am y już za sobą. R ozp oczyn am y

(3)

ŚRODA POPIELCOWA ROK C

147

W ielki Post. Środa P o p ielco w a rozp oczyna czas, kiedy to „zabaw hucznych n ie urządzać” nabiera p on ow n ej m ocy obow iązującej. W życiu K ościoła przeplatają się okresy radości i pow ażnej refleksji. T o n astęp stw o różnych czasów uprzytam nia nam , zc jesteśm y w d rodze i nie osiągn ęliśm y jeszcze o sta teczn eg o celu.

D zień dzisiejszy p osiad a b ogatą tradycję i głęb ok ą w ym ow ę. N aw et lud zie od d alen i od B oga w jakiś sp o só b go zauw ażają, b o p rzecież obow iązuje „post ścisły”. K ościoły zapełniają się bardziej niż w in n e dni i sp ośród obecn ych w k o ściele nie znajdzie się nikt, kto by nie p o d sz e d ł do ołtarza, aby przyjąć na głow ę szczyptę popiołu. U czyni to P rezydent, który d o p iero co w ręczał ordery, i rolnik, co z trw ogą spogląda na p ole. U czyn i to górnik i lekarz. U czyni to stu d en t, którem u naukładali w głow ie tyle m ądrości, i znana w szystkim aktorka.

W szyscy usłyszą: „ M em en to m ori”, „N aw racajcie się i w ierzcie w E w a n g elię”. B óg bow iem przyjął w C hrystusie naszą grzeszną naturę ludzką, aby ją p rzem ien ić i uświęcić. D la te g o n asze p o jed n a n ie z B o g iem m ożliw e jest tylko przez Jezu sa Chrystusa, czyli w Jego im ię, jak m ów i A p o sto ł w drugim czytaniu. O n jest „lekarzem ” wzywającym do n aw rócen ia tak że i m nie, n ie sp raw iedliw ego, ale ciągle grzesznego.

T eraz już rozum iem i lubię m od litw ę poety: „C zym że ja je ste m przed T w oim obliczem ? P rochem i niczem . A le gdym T o b ie m oją n icość w yspow iadał, ja, proch, b ęd ę z P anem g ad ał”. I już w iem , że ch ociaż z prochu p ow stałem , p roch em je ste m i w proch się ob rócę, to jed n ak „nie całkiem u m rę”. B o w C hrystusow ym K o ściele „posypać p o p io łe m ” zaw sze znaczyło „pow stać z p o p io łó w ”. L ubię zatem ludzi popielcow ych. Są tacy pow ażn i i skupieni, klęczący, zadum ani i dostojni, tacy posypani p op iołem .

Posypani p o p io łem - a w tych p op iołach są resztki ognia, zd o ln e rozpalić największy pożar B ożej m iłości. P osypuje nas K ościół p o p io łem , niczym rolnik p o le naw ozem . Jesteśm y ziem ią, orną ziem ią, na której wszyscy wyglądają p lon ów . Czas bow iem zapuścić pług w tę orną ludzką gleb ę, by ją wzruszyć, jeśli skam ieniała, a jeśli bagnista - to osuszyć. I jak rolnik w czesn ą w iosn ą w ychodzi na p o le , tak i K ościół rzucając p op iół, rzuca ziarna B ożej nauki. I tak wzywa nas K ościół do p ełn ien ia pokutnych uczynków , którym i szczególn ie są: m odlitw a, czyli zw rócen ie się do B oga, p ost i jałm użna, wyrażająca troskę o potrzebujących. Istotn e jest przy tym w ew nętrzne n astaw ien ie, z jakim uczynki te w ykonujem y. Zw raca na to uw agę Chrystus w dzisiejszej E w angelii.

B ez sen su byłoby naw et najgłęb sze zapuszczanie pługa w zm ęczon ą ziem ię, często chorą i ubogą, gdyby n ie wizja, nadzieja zbierania p lon ów . Jakich zatem ow oców w inniśm y sp od ziew ać się na zak o ń czen ie teg o ro czn eg o przygotow ania do rad osnego „A lleluja”?

Sprawą ab solu tn ie centralną jest n aw rócenie! Już w czasach S tarego T esta m en tu znane były liczne praktyki p o k u tn e. S to so w a n e je w obliczu n ieszczęść i klęsk, k tóre w ów czas rozum iano jako karę B ożą. P op rzez p rzebłagalne ofiary i w yrzeczen ia usiłow ano odw rócić B oży gniew . U słyszeliśm y w pierw szym czytaniu w ezw an ie do pokuty, które przez usta p roroka w ypow iada sam B óg. U k azu je O n nam ja sn o , na czym w inno p o le g a ć praw dziw e n aw rócenie: naw rócen ie „całym sercem ”.

(4)

148

POMOCE DUSZPASTERSKIE

Pierwszym znakiem au ten tyczn ego naw rócen ia jest akceptacja, zgod a na sam ego siebie. Spojrzeć na siebie w praw dzie, zdjąć m askę z twarzy i spojrzeć w „lustro duszy”. Potrafim y innych o cen ia ć i w ydaw ać o nich sądy, a teraz trzeba odw rócić ostrze krytyki i dostrzec w łasną słab ość i grzeszność. U św iad om ić sob ie, z czym m uszę częściej chodzić do spow iedzi, a z czeg o m ogę być dum ny i zad ow olon y. Poznać zatem prawdę o sobie - to otw orzyć m ożliw ość p e łn e g o rozw oju swej osob ow ości, co z kolei ułatwi nam w sp ółżycie z innym i ludźm i.

Drugim znakiem jest akceptacja B oga. Z g o d zić się z fak tem istnienia B oga. O n jest m oim przyjacielem . O n pragnie dla m n ie dobra i ch ce, bym był szczęśliw ym człow iekiem . Z god zić się, że tylko O n m o że m n ie w yzw olić, u sp o k o ić i pocieszyć. T o O n darzy m nie swoją m iłością i nigdy n ie je ste m M u ob ojętny. N aw et w ów czas, gdy ja odejd ę od N ieg o , O n b ęd zie na m nie czekać.

Trzecim w reszcie znak iem rzeczyw istego n aw rócenia jest akceptacja drugiego człow ieka. Z god zić się z tym , że n ie żyję sam , że ob o k żyją inni ludzie. „Inni”, tzn. że m ogą inaczej m yśleć, a naw et chlipać i siorbać. Z aw sze jed n ak p ow in ien em ich nie tylko zauważyć, ale i uszanow ać. U sza n o w a ć ich inność, b o to d ow ód chrześcijańskiej m iłości i objaw kultury osob istej. U sza n o w a ć k ogoś, nie znaczy w cale zgodzić się z jeg o b łędnym m yślen iem i złym p o stęp o w a n iem . W in ien em także w ypracow ać w sob ie cn o tę, u m iejętn o ść u czen ia się o d innych teg o , co dobre i szlachetne (łac. docibilitas).

Z god a na drugiego człow ieka d om aga się w reszcie p ojed n an ia z bliźnim i. N ie m oże to być p ojed n an ie tylko fikcyjne. N ie m ożn a klękać w k o ściele przy tej sam ej balustradzie do K om unii św. i dalej żyć w n iezg o d zie, traktując bliźnich jak pow ietrze lub zarazę.

W zięcie na czoło p o św ięco n eg o p o p io łu to znak przyjęcia w sp om n ian ego zadania. Z nak n aszego zastan ow ien ia i p rzytom ności. Z n ak pokuty, ale i gotow ości pójścia szczególną drogą, drogą naw rócenia. Z n ak dobrej w oli kroczenia śladam i Chrystusa, który z trudem , aż do om d len ia, nadal n iesie cu d ze, sm u tn e sprawy - nasze sprawy. Tylko w ów czas obrzęd p osyp an ia p o p io łem m a sen s, tylko w ted y sensow ne jest p och ylen ie głow y p rzed p o p io łem , jeżeli w sercu jest żywa p am ięć o C hrystusie, w o b ec K tórego jesteśm y ciągłym i dłużnikam i.

ks. A n d ize j Szafulski

1 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU - 5 III 1995

Istota nawrócenia i zagrożenia czasu pokuty

N aw róćcie się d o M nie całym sw ym sercem ..., słyszeliśm y w m inionym tygodniu

u progu W ielk iego P ostu słow a B o ż e w yp ow ied zian e u stam i proroka Joela.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tym razem będzie nietypowo, gdyż na zajęcia należy przygotować ramkę danych bazującą na danych krukowych zawierającą potencjalne cechy (max 10) do modelu – zmienne

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, Wygnanka, obrzędowość doroczna,Czesława Grzeszyk, Środa Popielcowa, popielec, Wielki Post, sołoducha, potrawy postne..

Jej rozdział pierwszy, w którym zespoły problemów ujęto w cztery paragrafy, poświę- cony jest podstawom funkcjonowania literatury pięknej jako miejsca teologicznego i

Nie jest prawdą, ażeby węzeł małżeństwa tylko zawartego (ratum), a nie skonsumowanego, między ochrzczonymi był bardziej trwały niż skon- sumowanego

Mamy nie tylko, jak we włoskim pierwowzorze, indeks biblijny, lecz także indeks wszystkich cytowanych tekstów patrystycznych (a jest ich niemało).. Oprócz bibliografii umieszczonej

Praca Schaedego imponuje rozmachem, widocznym w rozległości źródeł omawianych szczegółowo, jak na możliwości tego jednego tomu. Przy tym rozmachu autor zachowuje

rację miał dyrektor artystyczny zespołu, Jerzy Wójcik, mówiąc: „musimy się rozwijać i iść do przodu, także w głąb europy” – dlatego zespół „Śląsk” nie jest

zastanawiano się, na przykład, czy twórczość Jana Pawła ii na temat kultury można okre- ślić – w pełnym tego słowa znaczeniu – jako uporządkowany „system myślowy”. z