• Nie Znaleziono Wyników

Słowo uzdrawiające myślenie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słowo uzdrawiające myślenie"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Pindel

Słowo uzdrawiające myślenie

Verbum Vitae 13, 199-215

(2)

Verbum Vitae 13 (2008), 199-215

SŁOWO UZDRAWIAJĄCE MYŚLENIE

Ks. Roman Pindel

Z n a n a a k to rk a A n n a D y m n a p rz e c z y ta ła p o raz p ie rw ­ szy B ib lię „od d esk i do d e s k i” ju ż ja k o o so b a d o ro sła. P rz e c z y ta ła j ą n a g ło s z m ę ż e m W ie sła w e m D y m n y m . Z n im c z y ta ła j ą co d z ie n n ie , a p o je g o śm ierci c z y ta j ą do dzisiaj ju ż sam a. W je d n y m z w y w ia d ó w w yznaje:

„To je s t k sią ż k a , z k tó rą się n ie ro zstaję. W o g ó le b a r­ dzo d u ż o czy tam . G d y w y je ż d ż a łam z a g ra n ic ę , z a b ie ra ­ ła m zaw sze k ilk a k sią ż e k , lecz ju ż po ty g o d n iu n ie m ia ła m co czy tać. I w te d y za c z ęła m je ź d z ić z B ib lią, b o to k sięg a, k tó rą się c z y ta całe ży cie i n ig d y się je j do k o ń c a nie p rz e ­ czyta. W zale ż n o śc i o d czasu w ja k im czy tam y , o d w ie k u w ja k im je ste śm y , co in n eg o się w niej o d k ry w a. T a k się g a j e s t p e łn a ta je m n ic . Tu zap isan e j e s t w sz y stk o , co d o ty ­

czy c z ło w ie k a ” (B ib lia - k się g a m o jeg o życia. R o zm o w a

z A n n ą D ym ną, a k to rk ą S ta reg o Teatru w K ra ko w ie, „ P rz e ­

w o d n ik k a to lic k i” 17 [1998], s. 12).

P

o d r ę c z n i k ż y c i a c h r z e ś c i j a ń s k i e g o

B ib lię m o ż n a p o ró w n a ć do p o d rę c z n ik a . K ażd y p o d rę c z n ik je s t p rz e z n a c z o n y do ja k ie g o ś p rz ed m io tu . B ib lia tra k tu je p rz e d e w sz y stk im o sp ra w a c h d zie ją c y ch się m ię d z y c z ło w ie k ie m a B o g iem . M ó w i o ty m , ja k m o ż ­ n a p rz e jść ży cie, ab y n a je g o k o ń c u sp o tk ać B o g a tw a rzą

(3)

w tw arz. D aje w sk a z a n ia o d n o śn ie do w ie lu sp raw ż y c io ­

w o w ażn y ch . P o u c z a o sp o so b ie u k ła d a n ia re lacji m ię d z y ­ lu d z k ic h w o b ręb ie rodziny, p rz y ja c ió ł, a ta k ż e w sy tu acji w ro g o śc i w o b e c w łasn ej o so b y i p rz e śla d o w a n ia.

P o d rę c z n ik je s t d o sto so w a n y do o k re ślo n e g o w ie k u lub p o z io m u w iedzy. B ib lia je s t je d n a k n ie z w y k ły m p o d ­ ręczn ik iem . J e st b o w ie m o d p o w ie d n ia d la k a ż d e g o w iek u . M o że j ą cz y ta ć i „ p rz e ra b ia ć ” d zie c k o , m ło d y czło w iek , o so b a w sile w ie k u i starzec. B ib lia n ie je s t te ż p rz e z n a ­ c z o n a n a je d e n , o k re ślo n y m o m e n t ro zw o ju , alb o ty lk o na p e w ie n p o z io m w ie d z y lub w iary. N ie z a le żn ie o d sto p n ia zn a jo m o śc i je j tre śc i, n ie z a le żn ie o d sto p n ia je j z re a liz o ­ w a n ia w o so b isty m ż y ciu , n ie z a le żn ie o d sto p n ia d o sk o n a ­ ło ści, k tó ry się o sią g n ę ło , B ib lia m a zaw sze co ś n o w e g o do p o w ie d z e n ia . C y to w a n a n a p o c z ą tk u A n n a D y m n a m ów i:

„W B ib lii z a w ie ra się w sz y stk o . Tam s ą w sz y stk ie t a ­ je m n ic e ży cia. N ik t n ie w ie k to i k ie d y to n ap isał. Te k sięg i p isa ły p o k o le n ia . C z asem p rz y c h o d z ą do m n ie lu d zie, k tó ­ rzy in te rp re tu ją B ib lię i n a g in a ją j ą do sw o ich p rzek o n ań . To je s t w ie lk ie sp ły cen ie. N ie z w y k ło ść tej k sią ż k i p o le g a n a ty m , że o n a d o jrz e w a razem ze m n ą. Z k o le jn ą le k tu rą o d k ry w a się in n e w arstw y. T a k s ię g a z a w ie ra w szy stk o . J e st to k sią ż k a d la k ażd eg o . I d la m a łe g o d zieck a, i d la cz ło w ie k a , k tó ry p ie rw sz y raz się z ak o ch ał, i d la c z ło w ie ­ k a, k tó ry tra c i sw o ją m iło ść , ró w n ie ż d la te g o , k tó ry k o ń ­ czy sw o je ży cie. To j e s t k siążk a, w której m o ż n a w y czy tać sens n asz e g o b y to w a n ia n a ziem i i istn ien ia. (...) Je st to k siążk a, k tó ra p o m ag a. G d y c z ło w ie k m a k ło p o ty i c z y ta B ib lię, to się u sp o k aja. N ie w ie m , n a c zy m to p o leg a. Z tą k s ię g ą trz e b a się za p rz y ja źn ić . O n a p o sz e rz a h o ryzonty. N a g le d u żo w ięcej się w ie i ro zu m ie. I n ig d y n ie je s t się sa m o tn y m ” (tam że, s. 13).

B io rąc do ręk i ja k ik o lw ie k p o d rę c z n ik p y ta m y o je g o profil. C zy je s t to k s ią ż k a o ch a ra k te rz e w p ro w a d z e n ia do ja k ic h ś zag a d n ie ń , czy raczej so lid n a m o n o g rafia, o m a ­ w ia ją c a p o sz c z e g ó ln e te m a ty z danej d zied zin y , czy je s t to o m ó w ie n ie z a g a d n ie n ia o d stro n y te o re ty c z n ej, czy raczej p o d rę c z n ik p rak ty czn ej n a u k i zaw o d u , cz y w ręcz in stru k c ja o b słu g i je d n e g o ty lk o u rz ą d z e n ia. B ib lia je s t

(4)

p o d rę c z n ik ie m w sz e c h stro n n y m . T rak tu je b o w ie m o fa k ­ ta c h , w k tó ry c h o b e c n y b y ł B óg. B ib lia rela c jo n u je p rz e ­ b ie g p rz e sz ły c h w y d a rz e ń , a je j c z y te ln ik sam w y c ią g a o so b iste w n io sk i co do w ła sn e g o ż y c ia i sw eg o o d n ie sie ­ n ia do B oga. B ib lia z m ie rz a do n a u c z e n ia sp o so b u życia, w k tó ry m o b e c n y b y łb y B óg. K to z e ch ce, zn ajd zie w niej w sk a z a n ia do n a jd ro b n ie jsz y c h i n ajb ard ziej p ra k ty c z n y c h z a g a d n ie ń życia.

K sią ż k a staje się p o d rę c z n ik ie m , gdy z a tw ie rd z i j ą k o m p e te n tn a in sty tu cja, ja k n a p rz y k ła d o d p o w ie d n ie m i­ n isterstw o . P o d rę c z n ik zy sk u je u zn a n ie i służy, n ie k ie d y k ilk u p o k o le n io m , gdy sp raw d za się w p ro c e sie k s z ta łc e ­ n ia u czn ió w . B ib lia ja k o p o d rę c z n ik zo sta ła za tw ie rd z o n a p rz e z sam eg o B o g a. To O n sam w rę c z z a tro sz c zy ł się, b y ta K się g a p o w sta ła w tak iej p o sta c i, w ja k ie j j ą znam y. J e st to w ię c n a jle p sz a p o m o c , b y G o p o z n a ć , z a c h w y cić się N im i o sią g n ą ć cel ż y c ia - b y ć n a zaw sze z B o g iem . B ib lia sp ra w d z iła się ja k o d o sk o n a ły p o d rę c z n ik ży cia c h rz e śc ijań sk ieg o n a p rz e strz e n i 2 0 0 0 lat. Jej p iln i c z y te l­ n ic y p o m y śln ie zd ali k o ń c o w y e g z a m in z n a jw a ż n ie jsz eg o p rz e d m io tu , ja k im je s t całe ży cie. N ie k tó rz y z n ic h zo stali o g ło sz e n i św ię ty m i lu b b ło g o sła w io n y m i. K to k ie ru je się w sk a z a n ia m i za w a rty m i w tej K się d z e , zd aje z p o w o d z e ­ n ie m eg z a m in w każdej sy tu acji ży cio w ej. Z d aje lepiej niż ci, k tó rz y k o rz y s ta ją z in n y c h p o d rę c z n ik ó w lu b sk azan i są n a w ła sn e p o szu k iw an ia.

B ib lia ja k o n a jle p sz y p o d rę c z n ik zo sta ła za tw ie rd z o n a ta k ż e p rz e z K o śció ł. B ard zo p ię k n ie o ro li sło w a B o żeg o w ż y ciu K o śc io ła m ó w i K o n sty tu c ja d o g m a ty c z n a o O b ja ­ w ie n iu B o ż y m D e i v e rb u m S o b o ru W aty k a ń sk ie g o II:

„K o śc ió ł m ia ł zaw sze w e czci P ism a B o że, p o d o b n ie ja k sam o C iało P a ń sk ie (...). Z a w sz e u w a ż a ł i u w a ż a ow e P ism a z g o d n ie z T ra d y c ją św iętą, za n a jw y ż sz e p ra w id ło sw ej w iary, p o n ie w a ż n a tc h n io n e p rz e z B o g a i raz n a z a ­ w sze u trw a lo n e n a p iśm ie p rz e k a z u ją n ie z m ie n n e słow o sam eg o B o g a, a w w y p o w ie d z ia c h P ro ro k ó w i A p o sto łó w p o z w a la ją ro z b rz m ie w ać g ło so w i D u c h a Ś w iętego. T rzeb a w ięc, a b y całe n a u c z a n ie k o śc ie ln e , ta k ja k sam a relig ia ch rz e śc ijań sk a, ż y w iło się i k ie ro w a ło P ism e m Ś w iętym .

(5)

A lbow iem w K sięgach Św iętych O jciec, który je s t w niebie, spotyka się m iłościw ie ze sw ym i dziećm i i prow adzi z nim i rozm ow ę. Tak w ielk a zaś tk w i w słow ie B ożym m o c i p o ­ tęga, że je s t ono d la K ościoła p o d p o rą i siłą żyw otną, a dla synów K o ścio ła utw ierdzeniem w iary, pokarm em duszy oraz źródłem czystym i stałym życia d u chow ego” (n r 21).

P o d rę c z n ik i m o ż e m y p o d z ie lić n a d w a ro d zaje. Z j e d ­ nej stro n y m a m y ta k ie , z k tó ry c h k o rz y s ta się p o d k ie ru n ­ k ie m n a u c z y c iela , z drugiej zaś - sam o u czk i, p rz e z n a cz o n e do sam o d zieln ej pracy. B ib lia ja k o p o d rę c z n ik w y m a g a zaw sze je d n e g o n a u c z y c iela , k tó ry m je s t D u ch Św ięty. O n b o w ie m k ie d y ś to w a rz y sz y ł k a ż d e m u z au to ró w B ib lii p rz y je j tw o rz e n iu , te ra z zaś - z g o d n ie z o b ie tn ic ą Je z u sa - „w sz y stk ie g o n a u c z y i p rz y p o m n i w sz y stk o ” (J 14,26), co p o trz e b n e je s t Jeg o d z isie jsz y m u czn io m . W ie lu c h rz e ­ ścijan p o trz e b u je je d n a k do p ra c y z B ib lią ta k ż e n a u c z y ­ cieli, k tó rz y - p rzy n ajm n iej n a ja k im ś etap ie - w s k a ż ą sp o só b k o rz y sta n ia z te g o p o d rę c z n ik a . S ą w re sz c ie i ta c y c z y te ln ic y B ib lii, k tó rz y n ie w y o b ra ż a ją sobie je j c z y ta n ia b e z p ra c y z esp o ło w ej. T w o rz ą w ię c m ałe grupy, k ręg i, czy k o ła b ib lijn e , b y w z a je m n ie u b o g a c a ć się ty m , co w y c z y ­ ta li i p rzeży li.

O b serw u je się p rz y n ajm n iej trz y „ m e to d y ” k o rz y sta n ia z n a sz y c h p o d ręczn ik ó w . Jed n i w y u c z a ją się tre śc i k sią ż k i n a p a m ię ć , nie zaw sze w sz y stk o ro zu m iejąc. In n i o p a n o ­ w u ją m a te ria ł p o p rz e z zro z u m ie n ie tre śc i i u p o rz ą d k o w a n ie ich „po sw o je m u ” . Jeszcze inni - n ie z a le żn ie o d sp o so ­ b u o p a n o w a n ia m a te ria łu („ o d tw ó rc z o ” lu b „ tw ó rc z o ”) - in te re s u ją się p rzed e w sz y stk im w d ro ż e n ie m p o z n a n y c h tre śc i w życie. K aż d y z ty c h sp o so b ó w w y k o rz y sta n ia p o d rę c z n ik a inaczej k sz ta łtu je c z y teln ik a. P o d o b n ie je s t w o d n ie sie n iu do B ib lii. M o ż n a sp o tk ać ch rz e śc ijan , k tó rz y w y u c z a ją się n a p a m ię ć c a ły c h z d a ń P ism a Ś w ięteg o . C z y ­ n ią to w p rz e k o n a n iu , że w żadnej innej k sią ż c e n ie m o ż n a zn a le ź ć z d a ń bardziej z a słu g u ją c y c h n a ta k ie tra k to w a n ie . W ie rz ą oni te ż , że zap a m ię tan e sło w o B o że n ie p o zo staje b e z o w o c n e w p a m ię c i i sercu c zło w iek a. O d ezw ie się ono w n ic h i u jaw n i s w o ją m o c w ch w ili, k tó r ą B ó g u z n a za sto so w n ą. S p o d z ie w a ją się, że sło w o B o że w y d a w n ic h

(6)

k ied y ś ow oc. I d zieje się tak . In n a g ru p a p o d e jm u je się m e to d y c z n y c h stu d ió w n a d B ib lią. C z y ta ją tę K sięg ę sy s­ te m a ty c z n ie i k ry ty c z n ie , w sp o só b n a u k o w y ro z w ią z u ją p ro b le m y i tru d n o śc i. K ła d ą n a c isk n a zro z u m ie n ie tre śc i B iblii. W reszcie trz e c ia g ru p a c h rz e śc ijan z w ra c a u w ag ę n a ż y c io w y w y m ia r B iblii. O d k ry w a ją oni, że k a ż d e sło ­ w o z tej K się g i m a p ra k ty c z n e zasto so w a n ie w życiu. S ą p rz e k o n a n i, że całe ży cie j e s t j e d n ą w ie lk ą „ p ra k ty k ą ”, w której sp ra w d z a się „ te o ria ” z a w a rta w sło w ie B ożym . W ie d z ą te ż , że p rz e ło ż e n ia zdo b y tej w ie d z y n a p ra k ty czn e zasto so w a n ie trz e b a się u c z y ć całe życie.

B ib lia p rz e k ra cz a p o d w ie lo m a w z g lę d a m i p o d rę c z n i­ ki, z ja k im i m a m y do c z y n ie n ia w n a sz y m życiu. N ie ty lk o p rz e z to , że je s t „za tw ie rd zo n a do u ż y tk u ” p rz e z sam eg o B o g a, a je j sk u te c z n o ść ciąg le p o tw ie rd z a K o śc ió ł Jezu sa C h ry stu sa. N ie ty lk o p rz e z to , iż je s t p o d rę c z n ik ie m nie z m ie n ia n y m i nie n o w e liz o w a n y m o d p ra w ie 2 0 0 0 lat. N ie ty lk o p rz e z sw ój u n iw e rsa liz m , a w ię c u ż y te c z n o ść w ż y ­ ciu k a ż d e g o , b e z w z g lę d u n a ję z y k , k rą g k u ltu ro w y , w iek , czy p o z io m ro zw o ju . P o d sta w o w y a tu t B ib lii to m o ż li­ w o ść n ajb ard ziej b e z p o śre d n ie g o sp o tk a n ia - p rz e z n ią - sa m eg o B o g a. D o te g o p ra g n ie - sk u teczn ie i cierp liw ie - p ro w a d z ić D u c h Św ięty, n a jle p sz y P o m o c n ik , O rę d o w ­ n ik , In terp retato r.

CO DECYDUJE O SKUTECZNOŚCI PODRĘCZNIKA?

M o ż n a m ie ć n a jle p sz y p o d rę c z n ik , a je d n a k z n ieg o nie k o rz y sta ć . O stateczn ie b o w ie m o sk u te czn o ści p o d ­ rę c z n ik a d e cy d u je p o d e jśc ie d o ń k o rz y sta ją c eg o z n ieg o u czn ia. N ie inaczej je s t z B ib lią. Jej e fe k ty w n o ść w p ro ­ cesie d y d a k ty c z n y m w o b e c k o n k re tn e g o ch rz e śc ijan in a za le ż y o d je g o o so b iste g o p rz e k o n a n ia , zaa n g a żo w a n ia i k o n se k w e n c ji w e w d ra ż a n iu p o z n a n y c h treści.

P raw d ę tę zo b a c z y ć m o ż n a n a k a rta c h E w an g elii, g d zie w ie lo k ro tn ie o k azu je się, że sk u te c z n o ść słó w J e ­ zu sa za le ż y o d oso b istej w ię z i m ię d z y N im a ro zm ó w cą.

(7)

Z je d n e j stro n y w y ra ź n ie w id a ć , ja k Je zu so w e n au czan ie j e s t u w a ru n k o w a n e p o s ta w ą w o b e c N ie g o Jeg o a k tu a ln e ­ g o ro zm ó w cy . Z drugiej stro n y sk u te c z n o ść słó w Je z u sa w ż y c iu k o n k re tn e g o c z ło w ie k a u z a le ż n io n a je s t o d je g o re la c ji do Je z u s a i w ła sn e g o z a a n g a ż o w a n ia w u sły sz a n e słow a. D la u c h w y c e n ia te g o , co isto tn e, z w ró c im y u w ag ę n a trz y ty p y re la c ji Je z u sa do słu c h a c z y i z w iązan e z nim i trz y sp o so b y n a u c z a n ia. P ie rw sz y ty p s ta n o w ią Jezu so w e o d p o w ie d z i n a p y ta n ia Jeg o p rz e c iw n ik ó w i k rytyków . D ru g i sp o só b n a u c z a n ia je s t a d re so w a n y do Jeg o sy m p a ­ ty k ó w i o b serw ato ró w , k tó rz y je d n a k n ie s ą Jeg o u c z n ia ­ m i. W re sz c ie trz e c i ty p o b e jm u je c a ły p ro c e s fo rm o w a n ia w y b ra n y c h p rz e z Je z u s a u czniów , k tó rz y id ąc z a N im , sta­ j ą się Jeg o n aślad o w cam i.

Z a c z n ijm y o d p ie rw sz e g o ty p u relacji. Ł a tw o z a u w a ­ żyć, że p rz e c iw n ic y i k ry ty c y Je z u sa ta k n ap ra w d ę n ie c h c ą się od N ie g o n ic z e g o n au czy ć. S łu c h a ją G o i o b se rw u ją Jeg o p o stę p o w a n ie je d y n ie p o to , b y zn a le ź ć arg u m e n ty d la sieb ie, n a p o tw ie rd z e n ie sw o ich p o g lą d ó w i postaw . Tak n a p rz y k ła d ś le d z ą Jezu sa, czy u z d ro w i ch o reg o w szabat, b y m ie ć p o w ó d do Jeg o o sk a rż e n ia (np. M k 3,2). In n y m ra z e m z a d a ją p o d c h w y tliw e p y ta n ia ty lk o p o to, b y G o u sid lić i sk o m p ro m ito w a ć w o b e c słu c h a c z y (np. M k 12,13).

Jak Je zu s o d p o w ia d a ty m , k tó rz y tra k tu ją G o w ta k i sp o só b ? N a jp ie rw trz e b a z a u w aży ć, że Jezu s nie m a m o ż li­ w o śc i u d z ie le n ia od p o w ie d z i ta k , ja k b y te g o ch ciał. Z o sta ł b o w ie m o g ra n ic z o n y p rz e z o k o lic z n o śc i i sp o só b z a d a n ia p y tan ia. Jeg o o d p o w ie d ź je s t p o le m ic z n a , u w a ru n k o w a n a p y tan iem . N ie k ie d y Je zu s m u si te ż w y jść o b ro n n ą rę k ą z z a sad zk i, k tó ra - zd a w a ło b y się - je s t b e z w y jścia. W o d n ie sie n iu do p y ta ją c y c h Jezu s sta ra się prz e d e w sz y st­ k im p o sz e rz y ć ich ho ry zo n ty , ro z b ić ich c ia sn o tę , n ie k ie d y o d sło n ić g łę b sz e m o ty w y d z ia ła n ia , z a c h ę cić do m y ślen ia. N ie k ie d y u d aje M u się w z b u d z ić u p rz e c iw n ik a p o d z iw (M k 12,17) lu b z m u sić do m ilc z e n ia (M k 12,34).

P rz y w o ła jm y je d n o z te g o ty p u sp o tk ań . Z w o le n n ic y H e ro d a w raz z k ilk o m a fary z e u sz am i p o s ta n a w ia ją o s a ­ czy ć Je z u s a (M k 12,13). Z a d a ją M u p o d c h w y tliw e p y tan ie

(8)

o Jeg o sto su n e k do o b o w ią z k u p ła c e n ia p o d a tk u , k tó ry n a ­ ło ż y ł rzy m sk i o k u p an t. Z a n im p o s ta w ią p y ta n ie , z a o strz ą u w ag ę, p rz y p o m in a ją c a u to ry tet, ja k im c ie sz y się Jezu s p rz e z n ie z a le żn o ś ć sw o ich sądów : „N a u c z y cie lu , w iem y, że je s te ś p ra w d o m ó w n y i n a n ik im C i n ie zależy. B o nie o g lą d a sz się n a o so b ę lu d zk ą, le c z d ro g i B ożej w p ra w ­ d zie n a u c z a s z ” (1 2 ,1 4 a). Po ta k im w stę p ie n a ta rc z y w ie d o m a g a ją się o d p o w ied zi: „C zy w o ln o p ła c ić p o d a te k C e ­ zaro w i, c z y n ie? M a m y p ła c ić c z y n ie p ła c ić ? ” (12,14b). K a ż d a o d p o w ie d ź Je z u sa zd aje się b y ć zła. Je ż e li o d p o w ie, że n a le ż y p łacić, n a ra z i się ty m ra d y k a ln y m w y z n a w c o m ju d a iz m u , k tó rz y nie u z n a ją w ła d z y R zy m ian . Jeżeli n a to ­

m ia st w y p o w ie się p rz e c iw p ła c e n iu , m o ż e b y ć o sk a rż o n y 0 n a m a w ia n ie lu d zi do b u n tu .

Jezu s o d p o w ia d a nie w p ro st w ta k i sp o só b , b y u n ik ­ n ą ć p u łap k i. N a jp ie rw n a z y w a p o im ie n iu d z iałan ie, k tóre sk ry w a się z a p o sta w io n y m p y tan iem : „ D laczeg o M nie w y sta w ia c ie n a p ró b ę ? ” (1 2 ,1 5 b ). N a stę p n ie k a ż e p o d ać sobie m o n e tę , której u ż y w a ją (1 2 ,1 5 c). D e n a r rz y m sk i n o si w iz e ru n e k i n a p is c e sa rz a - w ó w c z a s T y b eriu sza. G d y oni sam i to s tw ie rd z a ją (1 2 ,1 6 ), s ły s z ą ro z strzy g n ięcie: „ O d ­ d ajcie w ię c C ezaro w i to , co n a le ż y do C ezara, a B o g u to , co n a le ż y do B o g a ” (M k 12,17). T ym i sło w am i Jezu s w p ro w a d z a p o d z ia ł n a dw ie sfery p o w in n o ści: w o b ec B o g a i w o b e c w ła d z y św ieck iej. S am i p y ta ją c y p o sia d a ją 1 u ż y w a ją n a co d z ie ń m o n e t b ity c h w m e n n ic y cesarza, co w sk a z u je n a to , że k o rz y sta ją o n i z d o b ro d z ie jstw sta­ b iln e g o sy ste m u ek o n o m ic z n e g o C e sa rstw a R zy m sk ieg o . P ła cen ie p o d a tk ó w je s t z w y c z a jn y m z o b o w ią z a n iem d la w sz y stk ic h , k tó rz y u c z e s tn ic z ą w ta k im system ie.

R ó w n o c z e śn ie Jez u s w sk a z u je n a d ru g ą sferę, re lig ij­ ną, k tó ra je s t in n eg o p o rz ą d k u n iż sy stem g o sp o d a rc z y C e sa rstw a R z y m sk ieg o . M o ż n a p o g o d z ić z o b o w ią z a n ia w o b e c o b u sfer. C esarz w y m a g a o d d a n ia te g o , „co n a le ż y do C e z a ra ” , czy li p o d atk u . B o g u n a le ż y się cze ść b o sk a i p o d d a n ie c a łeg o ż y c ia Jeg o p rz y k a z a n io m . Z a sa d n ic z o w ię c m o ż n a b y ć Ż y d em , w ie rn y m re lig ii ojców , a ró w n o ­ cześn ie lo ja ln y m o b y w a te le m , w y p e łn ia ją c y m z o b o w ią ­ z a n ia w o b e c p ań stw a. Je st ta k , g d y obie sfery p o z o sta ją

(9)

ro zd zielo n e i n ie m a k o n flik tu m ię d z y ich w y m ag an iam i. N ie w o ln o je d n a k sto so w ać tej z a sa d y do w y m a g a ń ja k ie ­ g o k o lw ie k rzą d z ą ce g o , k tó re b y ły b y sp rzeczn e z p ra w e m B o ży m . W ty m o sta tn im p rz y p a d k u „ n ależy b ard ziej słu ­ ch ać B o g a n iż lu d z i” (por. D z 5,29).

P rz e jd ź m y do d ru g ie g o sp o so b u n a u c z a n ia Jezu sa, w o d n ie sie n iu do lu d zi, k tó rz y n ie n a le ż ą do g ro n a Jego stały ch u czn ió w , ale sy m p a ty z u ją z N im i s ą o tw a rc i n a Jeg o słow a. Jak o d p o w ia d a O n n a p y ta n ia szczerze sz u ­ k a ją c y c h , p y ta ją c y c h -p o w aż n ie , tra k tu ją c y c h G o ja k o a u ­ to ry te t? R e p re z e n taty w n e je s t w ty m w z g lę d z ie sp o tk an ie Je z u sa z c z ło w ie k ie m , k tó ry p y ta o to , co m a c zy n ić, aby się z b a w ić (M k 10,17-22).

W ó w c z a s „Jezu s sp o jrz a ł z m iło ś c ią n a n ie g o ” (10,21). Z je d n e j stro n y stan o w i to ap ro b atę Je z u sa w o b e c sp ra w ie ­ d liw o ści te g o cz ło w ie k a , z dru g iej je d n a k je s t w y razem Jez u so w e g o p ra g n ie n ia , b y p y ta ją c y u c z y n ił k ro k n ap rzó d . D lateg o p ro p o n u je i w z y w a g o do p o d ję c ia d ecy zji: „ Je d ­ n eg o ci b rak u je. Id ź, sprzedaj w sz y stk o , co m asz, rozdaj u b o g im , a b ę d z ie sz m ia ł skarb w n ieb ie. P o te m p rz y jd ź i c h o d ź z a M n ą !” (10,21).

Je st to p o w a ż n a o d p o w ie d ź n a szczere p y ta n ie c z ło ­ w iek a. Jej fo rm a to p ro p o z y c ja do p o d ję c ia , w y m a g a ją c a d ecy zji i g o to w o śc i rad y k aln ej z m ia n y całe g o ży cia. C h o ­ dzi b o w ie m o d o b ro w o ln e p o z b y c ie się m a ją tk u , p rz e k a ­ zan ie n ie w ja k iś d ep o zy t, cz y b lisk im , ale u b o g im . Z ty m n ie ro z e rw aln ie w ią ż e się p rz y łą c z en ie się do g ro n a stały ch u c z n ió w Jezu sa. T a p ro p o z y c ja m o że b y ć p o d ję ta p rzez c z ło w ie k a w o ln e g o , i to w p o d w ó jn y m te g o sło w a z n a c z e ­ niu. W p ierw , p rz e z c z ło w ie k a w o ln e g o o d p rz y w ią z a n ia do ja k ic h k o lw ie k sp raw lub rzeczy. Po d ru g ie, p rz e z c z ło ­ w ie k a w o ln e g o w sw ojej d ecy zji, a w ię c b e z ja k ie g o k o l­ w ie k p rz y m u su . P ro p o n o w a n y p rz e z Je z u sa k ro k p o d ję li ju ż n ie k tó rz y lu d zie, ja k P iotr, A n d rz e j, Jak u b , Jan, M a ­ te u sz i inni. W p rz y p a d k u p y ta ją c e g o k ro k te n o k a z a ł się n iew y k o n aln y , p rz y n ajm n iej w m o m en cie o p isy w a n y m p rz e z E w an g elię.

E w a n g e lista w sk a z u je trz y o k o lic z n o śc i n ie p o d ję c ia p ro p o z y c ji Jezusa: „L ecz o n sp o c h m u rn ia ł n a te sło w a

(10)

i o d sz e d ł zasm u co n y , m ia ł b o w ie m w iele p o sia d ło śc i” (10,22). P ie rw s z ą re a k c ją p y ta ją c e g o c z ło w ie k a je s t s z o k i z m ia n a nastroju, ja k n a le ż a ło b y o d d a ć g re c k i cz a so w n ik „ sty g n a z ó ” (B ib lia T ysiąclecia: „ sp o c h m u rn ia ł”). S k u t­ k ie m n ie p o d ję c ia z a p ro sz e n ia je s t „ z a sm u c e n ie ” c z ło w ie k a o d c h o d z ą c eg o o d Je z u s a (1 0 ,2 2 b ). W re sz c ie, a u to r E w a n ­ g elii u ja w n ia o b c ią ż e n ie, k tó re sp o w o d o w a ło ta k ą p o s ta ­ w ę: „m iał b o w ie m w ie le p o sia d ło śc i” (1 0 ,2 2 c). M im o Jez u so w e g o sp o jrz e n ia „z m iło ś c ią ” (1 0 ,2 1 ) p rz y w ią z a n ie do sw o jeg o m a ją tk u o k a z a ło się m o c n ie jsz e . Je zu s je d n a k w tej ro zm o w ie p o tra k to w a ł p y ta ją c e g o w sp o só b p o w a ż ­ ny, p e łe n tro sk i i m iło ści. Ic h d ro g i ro z e sz ły się, ale w y ­ łą czn ie n a sk u tek d ecy zji czło w iek a.

W reszcie, trz e c i sp o só b n a u c z a n ia Je zu sa, ty m razem w o d n ie sie n iu do ty c h , k tó rz y p o sz li z a N im , a n astęp n ie stali się Jeg o u c z n ia m i i n a śla d o w c a m i. W E w a n g e lii ła ­ tw o m o ż n a d o strz e c o g ro m n ą tro sk ę Je z u sa o w y b ra n y c h p rz e z N ie g o u czniów . Im p o św ię c a O n w ięcej c z a su i u w a ­ gi. W o b ec tłu m ó w Je zu s o k azu je lito ść i u c z y ich w p rz y ­ p o w ie śc ia c h (M k 6,34). U czn io m n a o so b n o śc i w y ja śn ia p rz y p o w ie śc i (M k 4 ,1 0 -2 0 ) i k o n tro w e rsy jn e e le m e n ty n a ­ u c z a n ia (M k 7 ,1 7 -2 3 ). Z a p e w n ia im za b e z p iec z e n ie m a te ­ rialn e i tro sz c z y się o ich w y p o c z y n e k (M k 6,31).

Jezu s realizu je w o b e c w y b ra n y c h u c z n ió w „p ro g ram a u to rsk i” . Z a sa d n ic z o to O n d o b ie ra m a te ria ł do p rz e ­ k a z a n ia im w o d p o w ie d n im czasie. Tak n a p rz y k ła d d o ­ p iero w p e w n y m m o m e n c ie p o ja w ia się te m a t Jeg o m ęk i i śm ierci (M k 8,31). R ó w n o c z e śn ie zaw sze je s t g o tó w o d ­ p o w ie d z ie ć n a ich p y ta n ia (M k 9 ,9 -1 3 ), a ta k ż e re ag u je n a za c h o w a n ia, k tó re w y m a g a ją zaję c ia p rz e z N ie g o sta n o w i­ sk a (M k 8,32).

Jak n a d o b re g o p e d a g o g a p rz y sta ło , Jez u s m a a u to ry te t u sw o ich u czniów . Jak o w ia ry g o d n y N a u c z y c iel i M istrz, n ie ty lk o m ó w i, ale sam ży je ta k , ja k n au c z a . M ało teg o , n ie ty lk o w sk azu je zasady, ale sam w sp o só b h e ro ic z n y je realizu je. R e p re z e n taty w n e d la Jezu so w e g o tra k to w a ­ n ia w y b ra n y c h p rz e z N ie g o u c z n ió w j e s t Jeg o p o u czen ie o m iło śc i w z a je m n e j, dan e w czasie O statniej W ieczerzy , a o p isan e p rz e z Ja n a ew a n g e listę (J 13,1-15).

(11)

Jezu s n a jp ie rw daje p rz y k ła d n ie do z a k w e stio n o w a ­ n ia, a d o p iero p ó źn iej p o u c z e n ie . N a jp ie rw w ięc, g d y ju ż w sz y sc y z a jęli m ie js c a p rz y sto le, Jez u s w sta je , zd ejm u je w ie rz c h n ią szatę i p o z o sta je w sam ej tu n ic e (13,4a). O p u sz ­ c z a m ie jsc e p rz e w o d n ic z en ia , k tó re M u p rz y słu g iw a ło z racji b y c ia „N a u c z y cie le m i P a n e m ” (1 3 ,1 3 ). Z d ejm u je szaty w sk a z u ją c e n a c z ło w ie k a w o ln e g o i p a n a , p o zo staje zaś w tu n ic e , stro ju n ie w o ln ik a. D o te g o p rz e p a su je się p rz e śc ie rad łe m , ja k cz y n ił to słu g a -n ie w o ln ik , cz e k a jąc y z u w a g ą n a p o le c e n ia p a n a , b y j e n a ty c h m ia st w y p ełn ić (13,4b). Jezu s p o k o le i p o d c h o d z i do w sz y stk ic h u czniów , u m y w a im n o g i i w y ciera. N ie o p u sz c z a a n i Ju d asza, k tó ­ ry ju ż b y ł z d e c y d o w a n y Je z u sa w y d a ć (13,2), ani P iotra, k tó ry te ra z co p ra w d a p ro te stu je p rz e c iw ta k ie m u u h o n o ­ ro w a n iu (1 3 ,6 -8 ), ale z a n ie d łu g o w y p rze się z n a jo m o ści z Je zu sem (13,38).

W reszcie Jezu s daje w y ja śn ie n ie te g o g estu . Z w ra c a u w ag ę n a s w o ją o s o b is tą g o d n o ść: „W y M n ie n a z y w a c ie « N a u c z y c iele m » i « P an em » i d o b rze m ó w icie, b o n im j e ­ ste m ” (13,13). Jeżeli w ię c O n, P an i N a u c z y c iel, p o c h y lił się p rz e d k a ż d y m z n ich , nie z w a ż a jąc n a to , że je d e n G o w y d a, in n y się G o w y p rz e , a p o z o sta li u c ie k n ą , to d la n ic h nie m a ju ż żadnej w y m ó w k i, b y o d tąd p o słu g iw a li w o b ec siebie n a w z a je m w m iło ści. D lateg o w y ja ś n ia sens sw ego gestu: „D ałem w a m b o w ie m p rz y k ła d , ab y śc ie i w y ta k czy n ili, ja k J a w am u c z y n iłe m ” (13, 15).

U

c z e n i e s i ę

J

e z u s a

T rzy ty p y słu c h a c z y Jezu sa, o k tó ry c h m ów iliśm y , u k a z u ją trz y sp o so b y p o d e jśc ia do sło w a B o żeg o dzisiaj. P ie rw sz y sp o só b rep re z en tu je w sp ó łc z e sn y c z y te ln ik B i­ blii, k tó ry chce z niej k o rz y sta ć , m a n ip u lu ją c te k ste m n a ­ tc h n io n y m . D ru g i sp o só b p o d e jśc ia je s t w ła śc iw y d la ty c h ch rz e śc ijan , k tó rz y od c z a su do cz a su - ale zaw sze szczerze - sz u k a ją w B ib lii o d p o w ie d z i n a sw o je p y tan ia. W reszcie, trz e c i, je s t c h a ra k te ry s ty c z n y d la ty c h , o k tó ry c h m o ż n a

(12)

p o w ie d z ie ć , że „ z a m ie sz k ali w słow ie B o ż y m ” . O ni to c o ­ d z ien n ie w y c z e k u ją p o u c z e ń , k tó ry c h d o sta rc z a reg u larn e sp o tk an ie z B o g iem p o p rz e z Jeg o słow o.

Z a c z n ijm y o d n ie d o p u sz c z a ln y c h sp o so b ó w p o w o ły ­ w a n ia się n a sło w o B oże. N ie do p rz y ję c ia je s t n a p ew n o u ż y w a n ie k się g i B ib lii z z a m ia re m m a n ip u la c ji, a w ię c j e ­ d y n ie p o to i w tej m ierze, b y u z a sa d n ia ć w ła sn e zdanie. P rz e ja w ia się to w se le k ty w n y m p o sz u k iw a n iu m iejsc, k tó re p o tw ie rd z a ją w cześn iej p rz y ję tą op in ię. W y b ran e z d a n ia w y ry w a się z ich k o n te k stu , czy to literack ieg o , czy h isto ry c z n e g o . M e c h a n ic z n ie i b e z k ry ty c z n ie p rz e n o si się ro z strz y g n ię c ie w je d n e j d zie d z in ie do z u p ełn ie innej sytuacji. P rz y k ła d e m tak iej m a n ip u la c ji b y ło p o w o łan ie się w P o lsc e w la ta c h o sie m d z ie sią ty c h n a te k s t B ib lii w c e lu u z a sa d n ie n ia o d m o w y u z n a n ia so b o ty za d z ień w o ln y o d pracy. F ak t, że w te k śc ie b ib lijn y m B ó g o d p o ­ c z y w a w sió d m y m d n iu (por. R d z 2 ,2 ), m ia ł b y ć a rg u m e n ­ te m n a to , że w p ra w ie w in ie n b y ć z a p isa n y raz n a zaw sze o b o w ią z e k sz e śc io d n io w e g o ty g o d n ia pracy.

T rzeb a m o c n o p o d k re ślić , że sam o p o w o ły w a n ie się p rz e z k o g o ś n a P ism o Ś w ięte nie św ia d c z y o je g o in te n ­ cjach c z y racji. W ażne je s t to , w ja k i sp o só b k to ś o d w o łu je się do B iblii. N ie m o ż n a nie p rz y p o m n ie ć w ty m m ie jsc u fak tu , że n a w e t szatan p o słu g iw a ł się cy ta te m z P ism a Ś w ięteg o , b y o d w ie ść Je z u s a o d w y p e łn ie n ia w o li O jca. B y ło to p o d c z a s k u sz e n ia na p u sty n i, g d y Jezu s o d rz u c ił ju ż p ie rw s z ą p o k u sę , w sk a z u ją c n a o d p o w ie d n ie sło w o P i­

sm a: „N ap isan e je st: N ie sam y m c h le b e m ży je czło w iek , ale k a ż d y m sło w em , k tó re p o c h o d z i z u st B o ż y c h ” (M t 4,4). W ó w c z a s - ja k to u jm u je M a te u sz - szatan k u si, p o ­ w o łu ją c się n a sło w o B oże: „Jeśli je s te ś S y n em B o ży m , rzu ć się w dół, j e s t p rz e c ie ż n ap isan e: A n io ło m sw o im ro z ­ k aże o to b ie , a n a rę k a c h n o sić cię b ę d ą , b y ś p rz y p a d k ie m nie u ra z ił sw ej n o g i o k a m ie ń ” (4,6). P o k u sa je s t su b teln a, b o o d w o łu je się do te k s tu b ib lijn e g o i do ta k ie g o je g o ro ­ z u m ien ia, k tó re w in n y c h sy tu a c ja c h je s t p ra w d z iw e . F ałsz tk w i nie w sam y m sło w ie B o ży m , ale w je g o o d n ie sie ­ n iu do sy tu acji Jezu sa. Ta zaś w y m a g a p o słu ż e n ia się in ­ n y m , b ard ziej o d p o w ie d n im n a te n m o m e n t te k ste m . Taki

(13)

te ż te k s t Je zu s p rzy w o łu je: „A le n a p isa n e je s t tak że: N ie b ę d z ie sz w y sta w ia ł n a p ró b ę P an a, B o g a sw e g o ” (4,7). T rz e b a w re sz c ie p a m ię ta ć , że w k a ż d y m z n as tk w i n ie ­ b e z p ie c ze ń stw o sz u k a n ia w sło w ie B o ż y m p o tw ie rd z e n ia w łasn ej o p in ii. W y ra ż a się to w se lek ty w n y m z a p a m ię ty ­ w a n iu tek stó w , do k tó ry c h ch ętn ie w racam y , w p o m ija n iu zaś in n y ch . Ł a tw o z a u w aży ć, że te n sam te k s t je s t ra d y ­ k a ln ie ró żn ie o d c z y ty w a n y p rz e z lu d zi, w za le ż n o śc i od ich p łci, stan u cy w iln e g o , sta tu su sp o łeczn eg o , o so b isty c h p ro b lem ó w , lęków , czy p o p e łn io n y c h grzech ó w . D lateg o w p rz y p a d k u , g d y m a m y ju ż w łasn e z d an ie w ja k ie jś sp ra ­ w ie i n ie z a m ie rz am y go z m ie n ia ć , nie m a sen su o tw ie ra ­ nie P ism a Ś w ięteg o . Ł a tw o b o w ie m w ta k im p rz y p a d k u p o b łą d z ić i p o m y lić w ła sn e - n ie k ie d y n ie u św ia d o m io n e - p ra g n ie n ia z o d p o w ie d z ią P a n a B oga. Ł a tw o później o sk a rż a ć sło w o B o że, że to o n o n as zaw io d ło .

Z u p e łn ie inaczej m a się sp raw a, g d y u c z c iw ie i sz c z e ­ rze szu k a m y o d p o w ie d z i n a nasze p y tan ia. M o ż e m y w ó w ­ czas sp o d ziew ać się, że b ę d z ie m y p o tra k to w a n i ta k ja k ów m ło d y cz ło w ie k p y ta ją c y o to , co m a c zy n ić, ab y się z b a ­ w ić (M k 10, 17-22). A b y u sły sz e ć a u te n ty c z n ą o d p o w ied ź B o g a n a n a sz e p y ta n ie , k o n ie c z n e je s t je d n a k sp ełn ien ie k ilk u w aru n k ó w .

P ie rw sz y m je s t p rz y jśc ie do C h ry stu sa ja k o „ N a u c z y ­ c ie la D o b re g o ” (por. M k 10,17). Z a k ła d a to u zn a n ie a u ­ to ry te tu Je z u sa i w e w n ę trz n e p rz e k o n a n ie , że to O n m a zaw sze rację i to O n n a p ra w d ę w ie, co j e s t d la m n ie dobre. T aka p o sta w a w y ra ż a się w g o to w o śc i p rz y ję c ia każd ej o d p o w ie d z i n a p y ta n ie , z k tó ry m i p rzy ch o d zim y .

D ru g i w a ru n e k je s t z w ią z a n y z p ie rw sz y m . C h o d zi o p rz y jśc ie do Je z u s a w d u c h u m o d litw y , zau fan ia, o p rz e ż y c ie te g o p e łn e g o m iło ści sp o jrze n ia Jezu sa, sk ie ­ ro w a n e g o n a nas. P rz e ż y c ie te g o sp o jrz e n ia w y ra ż a się w p e w n o śc i, że O n p rz y jm u je m n ie ta k im , ja k im je ste m , a ró w n o c z e śn ie , że u k aże m i ta k ie p ersp ek ty w y , k tó re są m o ż liw e do p o d ję c ia p rz e z e m n ie. B ez te g o p rz e ż y c ia m o ż e się o k azać, że n ie b ęd ę z d o ln y p rz y ją ć Jeg o w e z w a ­ nia. Je ż e li n a to m ia st p rz y jm u ję - n a w e t n ajb ard ziej w y m a ­ g ające w e z w a n ie E w a n g e lii - ja k o w y p ły w a ją c e z m iło ści,

(14)

b ęd ę p rzy n ajm n iej m o d lił się o ła sk ę z g o d y n a to , co B ó g m i p rz y g o to w ał. T rzeci w a ru n e k , k tó ry u m o ż liw ia p rz y ję c ie a u te n ­ ty czn ej o d p o w ie d z i B o g a n a n a sz e p y ta n ie , to p rzy jęcie p ra w d y o sobie. Z a n im b o w ie m o tw o rz y m y B ib lię w p o ­ sz u k iw a n iu o d p o w ie d z i, trz e b a w p ie rw so b ie u św ia d o m ić w ła sn e n a sta w ie n ie w ew n ę trz n e , o k re ślić p rz y w ią z a n ia, a ta k ż e u p ra g n io n ą p rz e z siebie i o c z e k iw a n ą o d p o w ied ź. N a ile to m o ż liw e , trz e b a zd o b y ć się n a k o n ie c z n y d y stan s w o b e c w ła sn y c h p rz y z w y c z aje ń , te n d e n c ji i sądów .

W n a sz y m p o sz u k iw a n iu o d p o w ie d z i w sło w ie B o ­ ży m trz e b a z a c h o w a ć o tw a rto ść i g o to w o ść p rz y ję c ia c a ­ łej p raw dy, ja k ą o d n a jd u je m y n a k a rta c h B iblii. M o że się b o w ie m o k a z a ć - ja k w p rz y p a d k u o w e g o m ło d e g o c z ło ­ w ie k a - że sło w o B o że u ja w n i n a sz e zn ie w o le n ia , k tó ry c h sobie d o tą d n ie u św iad am ialiśm y . D la cz ło w ie k a , k tó ry p rz e ż y ł n a w ró c e n ie i u w a ż a się z a c z ło w ie k a w ierząceg o , o d k ry cie tak iej tru d n ej p ra w d y m o ż e b y ć b a rd z o b o lesn e. W ażne, b y te m u o d k ry c iu to w a rz y sz y ło p rz e k o n a n ie , że oto ta k n a p ra w d ę ch o d z i o m o ją o so b ę i je j n a jg łę b sz e d o ­ bro. F a k ty c z n ie od e m n ie zależy, co zro b ię z ty m , co u s ły ­ szałem , zro z u m ia łe m , cz y o d k ry łem . P rz y jęcie i p o d jęcie B ożej o d p o w ie d z i ro d z i rad o ść. Jej o d rzu cen ie sp ra w ia sm u tek , ja k b y ło to w p rz y p a d k u m ło d e g o c z ło w ie k a (por. M k 10,23). A le te n sm u tek w sk a z u je - n ie k ie d y w y raźn iej n iż sam o sło w o B o że - n a to , co m n ie p o w strz y m u je od p o d ję c ia w e z w a n ia E w an g elii.

Z u p ełn ie inaczej do sło w a B o żeg o p o d ch o d zi ch rześci­ ja n in , k tó ry k ied y ś u sły szał zap ro szen ie do p ó jścia z a Je ­ zusem . K to d o k o n ał w sw oim życiu zasad n iczeg o w y b o ru Jezusa, o d k ry w a w sobie p rag n ien ie, b y co d ziennie słuchać p o u czeń p ły n ący ch z P ism a Ś w iętego. C odziennie w ięc znajduje czas, b y spotkać się ze sw oim P an em i M istrzem . C odziennie o tw iera się n a Jego p o u czen ia, bardziej słu ch a­ ją c , n iż m ów iąc. K to trak tu je Je z u sa ja k o M istrza, ufa, że to

O n zatro szczy się o p ro g ram i o d p o w ied n ie p o u czen ie n a k ażd y dzień. C odziennie te ż sp o d ziew a się, że je sz c z e b a r­ dziej „zam ieszk a” w słow ie B ożym . C odziennie oczekuje, że o d czy ty w an e i przyjęte sło w o b ę d zie g w a ra n c ją tro sk i

(15)

je g o P a n a o to , co n ajw a ż n ie jsz e. T aki c z ło w ie k p o w ta ­ rz a z a P salm istą: „P an je s t m o im p a ste rz e m , nie b ra k m i n iczeg o . (...) P ro w a d z i m n ie n a d w ody, g d z ie m o g ę o d p o ­ cząć: o rz e ź w ia m o ją d u szę. W ied zie m n ie p o w ła śc iw y c h ście ż k a c h p rz e z w z g lą d n a sw oje im ię ” (P s 2 3 ,1 -3 ).

Jak m a się d o k o n y w a ć n asze co d z ie n n e „ z a m ie sz k i­ w a n ie ” w sło w ie? Jak m a m y staw ać się co d z ie n n ie coraz b ard ziej u c z n ia m i Je z u sa p o ty m , ja k d o k o n a liśm y fu n d a ­ m e n ta ln e g o w y b o ru : „Ty je s te ś m o im M istrz e m i P a n e m ” ? K o rz y sta n ie z B ib lii o p ie ra się n a za sa d z ie , iż o n a ja k o ca ło ść daje o d p o w ie d ź n a p y tan ie c z ło w ie k a o d n o śn ie do spraw , k tó re w in n y b y ć k o n su lto w a n e z B o g iem . W ażne je s t u c z c iw e p o sta w ie n ie spraw y: to ca ła B ib lia stan o w i o d p o w ie d ź B o g a n a w sz y stk ie p y ta n ia c zło w iek a. N ie ­ u c z c iw y m je s t w ię c o d n a le z ie n ie ja k ie g o ś je d n e g o fra g ­ m e n tu i tw ie rd z e n ie : „ B ib lia m ó w i...” R o z u m c z ło w ie k a i p ro w a d z e n ie D u c h a Ś w ięteg o p o m a g a ją co d z ie n n ie z n a j­ d o w a ć o d p o w ie d n ie m ie jsc a w B ib lii i o d n o sić j e do n a ­ szy ch n ie p o w ta rz a ln y ch sy tu acji ży cio w y ch .

W w ie lu m ie jsc a c h B ib lii zn a jd u je m y p o u czen ia, k tó re , z d a w a ło b y się, p o d a ją g o to w e w sk a z a n ia co do p o stę p o w a n ia ch rz e śc ijan in a . N a jc z ę śc iej je d n a k s ą one u w a ru n k o w a n e o s o b is tą sy tu acją, a w ię c w ja k iś sp o só b je d n o stro n n e . D o p ie ro z e staw ien ie k ilk u te k stó w b ib lij­ n y c h o d n o śn ie do te g o sam eg o te m a tu p o z w a la z ro zu m ieć n a jg łę b sz y z a m y sł B oży. W eźm y np. fra g m e n t z E w a n ­ gelii: „T ak n ie c h św ieci w a sz e św iatło p rz e d lu d źm i, aby w id z ie li w a sz e d o b re u c z y n k i i c h w a lili O jc a w aszeg o , k tó ry je s t w n ie b ie ” (M t 5,16). P rzy p ierw szej lek tu rze m o że się w y d a w a ć , że C h ry stu s z a c h ę c a do sp e łn ia n ia d o b ry c h u c z y n k ó w w ta k i sp o só b , b y b y ły o ne w id o c z ­ ne. W ie lu c z y te ln ik ó w B ib lii o d czu je je d n a k n ie p o k ó j, bo p rz y p o m n ą sobie, że je s t to sp rzeczn e z c a ło ś c ią p o stę p o ­ w a n ia Jezu sa, a ju ż z u p ełn ie n ie p asu je do in n y c h Jego słów : „S trzeżcie się, żeb y ście u c z y n k ó w p o b o ż n y c h nie w y k o n y w a li p rz e d lu d źm i p o to , ab y w as w id zieli; inaczej nie b ę d ziecie m ie li n a g ro d y u O jca w a sz e g o , k tó ry je s t w n ie b ie ” (M t 6,1). Ja k w ię c n a le ż y sp ełn iać d o b re czy n y ? - p y ta z d e z o rie n to w a n y u czeń .

(16)

U w a ż n a le k tu ra p ro w a d z i do w n io sk u , że Jezu s w y ­ p o w ia d a o b a z d a n ia w ró ż n y c h k o n te k sta c h , a k c e n tu ­ ją c w każdej w y p o w ie d z i ja k iś je d e n a sp e k t spraw y. W p ierw szej w y p o w ie d z i p o d k re śla O n fakt, że Jeg o u c z e ń w in ie n się ró żn ić o d sw eg o śro d o w isk a: „tak n ie c h św ieci w asze św iatło p rz e d lu d ź m i...” . N a tu ra ln ą k o n se k w e n c ją tej in n o śc i c h rz e śc ija n in a j e s t to , że b ę d z ie św iecił. C elem je d n a k te g o b y c ia in n ym nie je s t zd o b y w a n ie u z n a n ia d la sieb ie, ale d la B oga: „i c h w a lili O jc a w a sz e g o , k tó ry je s t w n ie b ie ” .

D ru g i te k s t z w ra c a u w ag ę n a m o ty w p o d e jm o w a n ia d o b ry c h czynów . Z d e c y d o w a n ie n ie m o ż e n im b y ć z w ra ­ can ie u w ag i n a sieb ie, ani o czek iw an ie u z n a n ia ze stro n y ludzi. K to z ta k ie g o m o ty w u p o d e jm u je n a w e t najb ard ziej g o d n e p o c h w a ły d ziałan ie, re z y g n u je ty m sam y m z „ n a ­ g ro d y u O jca, k tó ry je s t w n ie b ie ” , a d e c y d u je się n a „ o d ­ p ła tę ” w y łą c z n ie te ra z i od ludzi.

P rz y to c z o n y p rz e z n as p rz y k ła d to a n ty lo g ia , a w ięc tak ie zesta w ie n ie w y p o w ie d z i B ib lii, k tó re z d a ją się so ­ bie p rzeczy ć. In n y m razem m o ż e m y w o d n ie sie n iu do je d n e g o z a g a d n ie n ia zn a le ź ć k ilk a ró ż n y c h o d p o w ied zi. N a le ż y k a ż d ą z n ic h o d c z y ta ć n ie ty lk o w n a jb liż sz y m k o n te k śc ie , ale ta k ż e w p e rsp e k ty w ie ca ło śc i O b ja w ie n ia B o żeg o . Z w y k le te ró żn e w y p o w ie d z i d a się u sz e re g o w a ć nie ty lk o ze w z g lę d u n a ró żn e o k o lic z n o śc i, ale ta k ż e ze w z g lę d u n a ja k ą ś lo g ik ę. M o ż n a n a p rz y k ła d zn a le ź ć różne w y p o w ie d z i w B ib lii o d n o śn ie do sp o so b ó w re a g o w a n ia n a zło, z k tó ry m sp o ty k a się c zło w iek . Z n a jd z ie m y w ięc w y p o w ie d ź , w której c z ło w ie k (L am ech ) u z u rp u je sobie p raw o w y m ie rz e n ia k a ry n ie w sp ó łm ie rn e j do doznanej k rzy w d y : „ G o tó w je s te m zab ić c z ło w ie k a d o ro słe g o , j e ­ śli o n m n ie zran i, i d zieck o - je ś li m i z ro b i s in ie c !” (R dz 4,23). W in n y m m ie jsc u zaś zasad ę, k tó ra p o sk ra m ia i o g ra n ic z a ta k ie zapędy: „oko z a oko, ząb z a ząb, rękę za rękę, n ogę z a n o g ę, o parzenie z a o parzenie, ranę z a ranę, siniec z a sin iec” (W j 21,24-25). W reszcie - ju ż w N o w y m T estam encie w sk a z a n ia zu pełnie inne: „U m iłow ani, nie w y m ierzajcie sam i sobie spraw iedliw ości, lecz p o z o sta w ­ cie to pom ście B ożej! N ap isan o bow iem : D o M nie n ależy

(17)

p o m sta. J a w y m ie rz ę zap łatę - m ó w i P a n - ale: Jeżeli n ie p rz y ja c iel tw ó j cierp i g łó d - n a k a rm go. Je żeli p rag n ie - napój go! Tak b o w ie m c z y n iąc, w ę g le ż arzące z g ro m a ­ d z isz n a je g o g ło w ę ” (R z 12,19-20). „N ie staw iajcie o p o ru złem u . L e c z je ś li cię k to u d e rz y w p ra w y p o lic z e k , n a d sta w m u i d ru g i!” (M t 5,39), c z y „N ie daj się zw y c ię ż y ć złu, ale zło d o b re m z w y c ię ż a j!” (R z 12,21). Z e sta w ia ją c te i inne w y p o w ie d z i d o c h o d z im y do w n io sk u , że oto o d n a jd u je ­ m y w B ib lii zap is z m a g a n ia się B o g a w h isto rii ludzkiej o to , b y cz ło w ie k b y ł raczej sk ło n n y d a ro w a ć k rzy w d ę, a w s z e lk ą o d p łatę p o z o sta w ić B ogu. To tłu m a c z y z a p isa ­ ne w B ib lii B o że o g ra n ic z e n ia w o b e c lu d z k ic h u zu rp acji. D la c h rz e śc ija n in a n ie u le g a w ą tp liw o śc i, że to p ó ź n ie jsz e w y p o w ie d z i, zw ią z a n e z n o w y m p raw em , p rz y n ie sio n y m p rz e z C h ry stu sa, s ą ak tu a ln ie o b o w iązu jące.

N a sz e co d z ie n n e w n ik an ie w te k s t E w a n g e lii słu ży te m u , b y śm y c o raz lepiej w c h o d z ili w „d u ch a C h ry stu ­ so w e g o ”, alb o „d u ch a E w a n g e lii” . B ib lia daje w sk a z a n ia alb o o p isu je k o n k re tn e w y d a rz e n ia . Im w ięcej z g ro m a d z i­ m y i p rz e a n a lizu je m y te k stó w n a in te re su ją c y n as te m a t, ty m b ard ziej m o ż e m y b y ć p ew n i, że d o c ie ra m y do n a j­ g łę b sz y c h B o ż y c h zam iarów . K to p rz e z lek tu rę E w an g elii w n ik n ą ł w m y śle n ie Je zu sa, staje się z d o ln y p o d ejm o w ać n o w a to rsk ie d ecy zje, o k tó ry c h n ie m a m o w y w p ro st w E w a n g e lia c h , ale o k a z u ją się o ne „w d u c h u Je z u s a ” . Inaczej m ó w ią c , Jezu s w d zisiejszej sy tu acji ta k w łaśn ie b y p o stąp ił. T akie u c zen ie się Je z u sa je s t m o ż liw e ty lk o w tedy, g d y B ib lię tra k tu je m y ja k o je d y n y i n ie p o ró w n y ­ w a ln y P o d ręczn ik .

Sommario

L’a rtico lo p re se n ta la B ib b ia co m e m a n u a le d e ll’in ­ co n tro tr a D io e l ’u o m o . D o p o a v e r p re se n ta to d iv ersi tip i di in c o n tro ra c c o n ta ti n el V angelo, si p a s s a a d in d ic a re le co n d iz io n i di u n in c o n tro efficace con D io attra v e rso la sua paro la.

(18)

Ks. R o m a n P in d e l ul. św. M a r k a 10 3 1 -0 1 2 K ra kó w

Ks. p r o f. d r Ha b. Ro m a n Pi n d e l, pracownik naukowy Pa­

pieskiej Akademii Teologicznej; szczególnym przedmiotem pracy badawczej są listy Pawłowe; wśród ostatnich publikacji książkowych:

W obronie prawdy Ewangelii. Analiza literacko-

-krytyczna Ga 1,11—2,21,

Kraków 2001;

Magia czy Ewangelia?

Konfrontacja głosicieli Ewangelii ze światem magicznym w uję­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ukazanie tez formułowanych przez klasyków psychologii oraz badań antropologicznych stanowi wstęp do rozważenia pytania o uni- wersalność zjawiska myślenia magicznego w

Program w wersji dla uczniów i uczennic klas 7-8 szkoły podstawowej, opiera się o publikację „Globalne współzależności” oraz materiał dydaktyczny

Do programu może zgłosić się wiele nauczycielek/li z jednej szkoły, ale każda osoba powinna wypełnić formularz zgłoszeniowy oraz późniejszy raport z działań..

Do programu może zgłosić się wiele nauczycielek/li z jednej szkoły, ale każda osoba powinna wypełnić formularz zgłoszeniowy oraz późniejszy raport z działań..

Na gruncie zaś edukacji sprawia, że czas przeznaczony na edukację jest w dużej mierze czasem straconym, do życia trzeba się przystosować samemu, ludzie nie potrafią

Trudno jednak zgodzić się z tym komentatorem, iż ciemność nie jest złem, ale może się nim stać przez stłumienie światła, stawianie mu przeszkody w działaniu..

Jeżeli do tego, aby działanie było działaniem, wystarcza, aby było ono skut- kiem intencji, to intencja może jedynie uruchomić automatyczny proces, który dzieje się bez

Jednakże już duży niedosyt pozostawia tu brak badań własnych, jak również sporo niepotwierdzonych, mało osadzonych w badaniach oraz niewyjaśnionych hipotez, cechujących