• Nie Znaleziono Wyników

Krytyka powieści, czyli powieść krytyczna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krytyka powieści, czyli powieść krytyczna"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Leszek Szaruga

Krytyka powieści, czyli powieść

krytyczna

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2, 169-173

(2)

we określa w pew nym stopniu w szystkie ludzkie sytuacje. W ybór m iędzy m iłością m iłości (abstrakcji) a m iłością ciał (konkretnych, ludzkich) to problem u niw ersalny, obecny też w litera tu rz e . L u k a ­ siew icz opisuje częsty i w poezji p rzy p ad ek choroby Erosa. „Być w yznaw cą poetyckiego tan try zm u , nie ucieleśniać m arzenia? Chyba tak. Owo tak zostaje w ypow iedziane nie ty lk o dlatego, że m arzen ie zawsze przew yższa najlepszą realizację, ale także dlatego, że re a li­ zacja n e w y d aje się możliwa. O braz ciała współcześnie, jeśli n aw et uda się taki obraz uczynić, będzie najczęściej ty lk o akadem icki i stylizow any. K ochanek godzi się więc na nieobecność ciała, tak ja k zgodził się na nieobecność p ark u. Eros obrysem swej b ro n i w y k reślił pole, k tó re zostało puste. Rośnie gdzieś poza p rzestrzen ią rea ln ą drzew o laurow e, żyjące w łasnym życiem. Życie to zaś łączy się z «brakiem , głodem , nieobecnością ciała»” .

L ukasiew icz dostrzega też ten d en cję przeciw ną i krystalizow anie się w poezji nowej postaw y etycznej. P ostaw y przek reślającej g ra ­ nice m iędzy jaźnią a ciałem , moim ciałem a ciałem historii. Bo­ h a te r te j poezji szuka m iejsc w spólnych w sobie i w życiu po­ w szechnym . P oeta szuka także i zaczyna od swej twórczości, „ciałem w ierszy ” d o k u m en tu je w ysiłek uczestnictw a i kształtow an ia histo rii. O uczciwości św iadczy n ajp ierw rze teln y stosu nek do tw o ­ rzyw a i sum a p rac y włożonej w k ształtow anie w iersza.

Tak w ięc L ukasiew icz — jak o k ry ty k — pozostał w iern y n a jn o w ­ szej litera tu rz e , ale w iern y tem u tylko, co w niej najw artościow sze. Myślę, że in n i w y b itn i k ry ty c y jego pokolenia w rócą — jeśli po­ zwolą zew nętrzne okoliczności — do ak tu aln y ch w yd arzeń lite ­ rackich; bo chyba w arto.

K rzysztof Dybciak.

Krytyka powieści czyli powieść krytyczna

Tomasz Burek: Zamiast powieści. Warszawa 1971 Czytelnik, ss. 327.

Zamiast powieści Tom asza B u rk a to książka

chcąca określić przyczyny, dla k tó ry ch ow a ty tu ło w a powieść nie pow stała: powieść ukazująca zasadnicze przem iany otaczającej nas rzeczyw istości, powieść, k tó ra by łab y żyw ą re a k c ją na n a jb a rd zie j dojm ujące problem y w spółczesnej Polski, powieść — posłużm y się słow am i a u to ra — „k tó ra obrazow ałaby całokształt św iata p rze m y ­ ślanego w określonej — tu: m arksistow skiej — p e rsp ek ty w ie filo­ zoficznej” (s. 10). P o trzeb a takiej powieści w ydaje się być fak te m niezaprzeczalnym : od la t „w isi w p o w ietrzu” dzieło dojrzałe, u m ie­ jące p rze tra w ić dośw iadczenia — życiowe i in te le k tu a ln e — k tó re nagrom adziły się w ilościach w y starczających, by św iadom ość p i­ sarsk a m iała m ocną i trw ałą podstaw ę. S y tu acja ta z n ajd u je o d ­

(3)

zw ierciedlenie tak w poezji, jak w k ry ty c e — jedynie proza i d ra ­ m at nie p o tra fią sp ro stać sto jący m p rzed nim i m ożliwościom. W y ra­ źna d o m in acja poezji i k ry ty k i w naszym życiu literack im w idoczna je st w gatu n kow ej p rzem ianie pow ieści. Pisze B urek, iż „na n aszych oczach dobiega k resu lu b w chodzi w stad ium now ej m u ta c ji klasycz­ na sztu k a o pow iadania, sztu k a opisow ej n a rra c ji, rozsadzana nie ty lk o przez in w azję eseistycznych fo rm w ypow iedzi, ale także — i to o w iele sk u teczn iej — niw eczona przez ten sposób ujm o w ania rz e ­ czyw istości, k tó ry nazw aliśm y tu ta j p o ety ck im ” (s. 45). W ydaje mi się, iż o ile eseizacja pow ieści rzeczyw iście stanow i o w chodzeniu tech n ik i pow ieściow ej „w sta d iu m now ej m u ta c ji” (zjaw isko to, co tra fn ie zauw aża B u rek, zachodzi rów nież w e w spółczesnej poezji), o ty le p o etyzacja g a tu n k u będąca zjaw iskiem stosunkow o now ym (a nie należy n aiw nie utożsam iać go ze zjaw iskiem p rozy p oetyckiej) je st w yrazem pogłębiającego się w o statnich latach k ry zy su , k tó ry polega na „ucieczce” w poezję, w realizację języ ka ezopowego. J e st to zrozum iałe w obec fa k tu , iż w 'tej konw encji m yśl p ró b u jąca po d ­ jąć tr u d k ry ty c z n ej an alizy rzeczyw istości posiada trw a łe sch ro ­ nienie. Z d ru g iej zaś s tro n y p o ety ck i sposób w ypow iedzi stanow i je d y n ą trw a łą tra d y c ję g atu n k o w ą w lite ra tu rz e polskiej: pow ieść je s t u nas tw o rzona za k ażd y m razem od now a — tra d y c ja , k tóra w okresie m iędzy w o jenn y m stw o rzy ła dokonania W itkacego, S c h u l­ za czy Gom brow icza, została n ag le zerw ana. W szkicu S a m e k o n ­

w en cje z n a jd u je m y n a stę p u jąc e słowa: „N ajostrzejszym sy m p to ­

m em k ry zy su lite r a tu r y je s t w chw ili obecnej rzu cający się w szę­ dzie w oczy b ra k k ieru n k o w y ch ten d en cji, odnow icielsko zoriento­ w an y ch n u rtó w , p rąd ó w p ły n ący ch pod Znakiem śm iało ok reślo ­ ny ch p rzek o n ań arty sty czn y ch . Co zrobić, w eszliśm y w d rug ą po­ łow ę lat sześćdziesiątych b ez jasn e j koncepcji, bez w y razistej w izji dotyczącej ju tr a lite r a tu r y ” (s. 56). To p raw d a. Ale, jeśli p o tra k to ­ w ać zjaw isko lite r a tu r y ja k o elem en t s tr u k tu ry szerszej — cało­ k sz ta łtu naszego życia społecznego — czy jest się czem u dziwić? Zw ażm y, iż pow ieść je s t w ty m ko ntekście gatu nk iem n a jtru d n ie j­ szym : w y m a g a nie ty lk o zrozum ienia, w yrazistej koncepcji św iata, ale też głębokiej w iedzy pozw alającej podjąć tru d an alizy p roce­ sów społecznych (a tak iej pow ieści, zgodnie zresztą z po dstaw ow y ­ mi d ążen iam i w h isto rii polskiej prozy, dom aga się B urek). S ą to cechy, k tó ry c h próżno szukać w d ziełach naszych w spółczesnych. T ro pien ie u tw o ru zbudow anego „w zam iarze uczynienia z pow ieści dzieła sztuki, uczyn ien ia z n iej k lu cza do rzeczyw istości, system u czy sposobu w y tłu m a c ze n ia św ia ta , k tó ry innym i d ro gam i u jąć i w y tłu ­ m aczyć się nie d a je ” (s. 62) je s t w tej sy tu a c ji tru d e m d arem n y m . L ite ra tu ra , a zwłaszcza pow ieść, k tó re j obszar p e n e tra c ji w y d aje się b y ć najszerszym , stan o w i w życiu społeczeństw a obraz jego św iadom ości; św iadom ość ow a je st z kolei językow ym odbiciem do­ św iadczalnej rzeczyw istości społecznej. Tom B u rk a na każdym k ro ­ k u p rzy p o m in a o ty ch zw iązkach: każdy ze szkiców stanow i bolesną analizę jęz y k a naszej lite r a tu r y — bolesną w zderzeniu z system em

(4)

w artości, k tó ry tw orzy auto r jak o p u n k t odniesienia dla w niosków będących uogólnieniem działań analitycznych. Sw ą książką p rzy ­ pom ina B urek, iż fu n k c ją k ry ty k i literackiej jest nie ty lk o pozna­ nie lite ra tu ry , lecz jednocześnie jej ocena. W znakom itym szkicu polem icznym Na ostrzu noża zap y tuje M encw ela: „Więc nie ma ju ż działalności k ry ty czn ej w znaczeniu pro jek to w an ia i pobudza­ nia now ych zainteresow ań, poddaw ania now ych k u ltu ra ln y c h pasji, nie m a człow ieka posługującego się w ielom a odm ianam i i typam i k ry ty k i literack iej, je st w zam ian jed n a ty lk o k ry ty k a praw dziw a, ściśle badaw cza, nastaw io n a tylko n a poznaw anie?” (s. 306— 307).

Zam iast powieści to książka pojm ująca zadania k ry ty k i lite ra c ­

kiej w sposób niezw ykle szeroki: je j podstaw ow ym założeniem w y d aje się być stw ierdzenie, iż lite ra tu rę czy szerzej n a w e t — sz tu ­ kę n ależy ro zp a try w a ć p rzed e w szystkim jak o je d e n ze sposobów ludzkiej działalności, ja k o proces społeczny i ty lk o społecznie po­ siad ający sens. To, co nazyw a B urek „ k ry ty k ą ściśle b ad aw czą”, stanow i w jego p ojęciu zaledw ie p u n k t w yjścia dla w łaściw ej k r y ­ ty k i literack iej. K ry ty k a, by móc spełniać swą społeczną nie zaś ty lk o w e w n ątrzlite ra c k ą rolę, w inna przyw oływ ać w szelką sferę m yśli ludzkiej, k tó ra jest pom ocna w zrozum ieniu dzieła nie je d y ­ nie ja k o określonego elem en tu lite ra tu ry , ale p rzede w szystkim jako cząstki iszeroko pojętej k u ltu ry ludzkiej. J e st to n iew ątp liw ie p ostaw a m aksym alistyczna.

Osobliw ością na naszym gru n cie k ry ty czn o literack im je st tu p rz y ­ jęcie p o staw y k o ord yn u jącej w w ypow iedzi o dziele p isarsk im osiągnięcia w ielu różnych kierunków badaw czych: w p racach B u rk a zn ajduje swe m iejsce zarów no podejście antropologiczne, ja k też socjologiczne; dzieło literackie w tak im ujęciu s ta je ponad i poza w szelkim i b a rie ra m i d zielącym i w spółczesną hu m an isty k ę: w sy n tety zu jące spojrzenie n a zjaw iska prozatorskie w m on tow a­ n y je s t sp raw n y i dokładny ap arat analityczny. Sposobu analizy i oceny dzieła nie o k reśla z góry i raz n a zawsze p rz y ję ta m etoda, lecz sam utw ór, którego swoistość w yznacza „odm iany i ty p y k ry ­ ty k i” . Ale też chciałbym uniknąć nieporozum ień, jakie m ogłyby się w ty m m iejscu wyłonić: B u rek nie odżegnuje się w cale od p rz y ­ jęcia podstaw ow ych zasad k ry ty ki. Jeśli dobrze zrozum iałem , cho­ dzi tu o sp raw y n astępu jące: powieść stanow i określon y literack o zapis treści św iadom ości społecznej, k tó ry z kolei p rzekazy w an y je st drogą w ydaw niczą do rą k czytelnika (analizę ow ego k an ału znajdziem y w opubliko w an y m na łam ach „Tw órczości” arty k u le n a te m a t k ry te rió w polskiego p rzek ład u Człowieka bez właściwości M usila), te n zaś z kolei po odczytaniu owego zapisu k o n fro n tu je go z o kreślo ną rzeczyw istością. Je st to, oczywiście, schem at rozum o­ w ania o b ran y z w szystkich subtelności, jakie w y n ik ają w trak cie jego ko n k rety zacji. Ale tak ie „streszczenie” rozum ow ania au to ra pozw ala odnaleźć podstaw ow e jego k o relaty , któ ry m i są: tra d y c ja litera c k a (a w ięc p o trak to w an ie u tw o ru jako p u n k tu zerow ego na osi: przeszłość — przyszłość; tu odnajdziem y ów p o stu la t k ry ty k i

(5)

p ro je k tu ją c ej) oraz rzeczyw istość społeczna, k tó ra jest czynnikiem w y znaczającym funkcjonow anie u tw o ru. I o to chyba chodzi B u r­ kowi, gdy pow iada w om ów ieniu Zagłoby w piekle Łukasiew icza, że „zastan aw ian ie się sztu k i nad sdbą samą, n ad w łasn ym i u w a ru n ­ kow aniam i i pow innościam i, w k onsekw encji n a d społecznym i w a­ ru n k am i i n a tu rą tw órczej aktyw ności ludzkiej, działalności e ste ­ tycznej, osw obodzonej i b ezinteresow nej pracy, to jest w łaśnie k ry ­ ty k a ” (s. 300). J e s t to więc w yzw alanie się p rac y tw órczej z p ęt zafałszow anej ideologiczną p ap k ą św iadom ości: ustanow ienie k a ­ teg o rii p racy naczelną zasadą ludzkiej działalności — w tym ró w ­ nież lite ra tu ry .

Nie trz e b a chyba udow adniać, iż rozum ow anie to w y ra sta w p ro st z tego ujęcia k ry ty k i litera c k ie j, k tórej u nas n ajw y b itn ie jszy m i dotychczas jed y n y m rze teln y m re p re z e n ta n te m był S ta n isław Brzozowski. I tu ta j B u rek w ydaje się być głów nym przed staw icie­ lem w kraczającego w o ficjaln e życie literack ie pokolenia, dla k tó ­ reg o dokonań teoretyczn y ch m yśl Brzozow skiego stała się je d n ą ze znaczących podstaw . J e st to tak ie pojm ow anie k ry ty k i, któ re czyni z niej działanie w artościotw órcze, nie ograniczone li ty lk o do o dcyfrow yw ania, o d tw arzan ia kodu autorskiego. R ek o n stru k cja u tw o ru literack ieg o jest t u p o jęta jako rodzaj tłu m aczen ia go n a języ k k ry ty k a (analogiczne ujęcie o d n ajdziem y w w y dan ej n ie ­ daw no książce B alcerzan a Oprócz głosu). T ak oto k ry ty k w yd ob y­ w ając sens u tw o ru „ p ro je k tu je i pobudza now e zainteresow ania, po d d aje now e k u ltu ra ln e p a s je ” (s. 298), tw o rzy now e w artości. W ty m św ie tle w p ełn i zrozum iałe sta ją się słow a B u rka m ówiące, że „ k ry ty k a s ta je się dziś niezbędną i n a jb a rd zie j a u ten ty czn ą fo r­ m ą twórczości. Form ą h isto ry czn ie konieczną” . I d alej: „M ożliwe też, że m y, ja k inne eu ro p ejsk ie lite ra tu ry , w chodzim y w w iek k ry ­ ty k i, gdy re fle k sja n ad w a ru n k a m i tw órczości, rozm yślanie nad dzie­ łem sztuki, k tó re pow inno zostać stw orzone, zajm u je m iejsce sam ego teg o dzieła, utożsam ia ,się z ak tem tw ó rczy m ”.

Są to zresztą słow a, k tó re chyba n a jja śn ie j o k reśla ją cele om aw ia­ nej książki. Zam iast powieści bow iem to w łaśnie ow e „rozm yślania nad dziełem sztuki, k tó re pow inno zostać stw orzone” (s. 298). A u to - św iadcm ość podm iotu w y p ow iadającego te słow a jest d o bitn ym w y razem św iadom ości pokolenia, k tó re wie już, iż ty lk o w ysiłek k ry ty czn eg o m yślenia je st w stan ie przełam ać kryzys polskiej p ro ­ zy w spółczesnej, wie, że przew arto ściow aniu m uszą ulec po d sta­ wow e pojęcia, k tó ry m i posług iw ała się lite ra tu ra polska la t o s ta t­ nich. N ieprzypadkow o obok om ów ień prozy „m ałego rea liz m u ” z n a j­ dziem y tu ta j naw iązan ie do G a ra u d y ’ego R ealizm u bez granic.

W szystko to zm ierza w jed n y m ściśle określonym k ieru n k u : uw ol­ nien ia lite ra tu ry z k ręp u ją cy c h ją schem atów , osw obodzenia m yśli, u czyn ienia z niej narzędzia tw órczej p e n e tra c ji św iata. Je d y n ie ta ­ kie rozum ienie lite ra tu ry może przek ształcić ją ze sposobu opisy­ w ania rzeczyw istości w sposób w spółuczestnictw a w św iecie i jego p rzem ianach.

(6)

K siążka B urka jest rodzajem kryty cznej powieści, której bohate­ re m je st lite ra tu ra 'Polski pow ojennej. O kreślając przyczyny i a n a ­ lizując sk u tk i sy tu a c ji, w jak iej znalazła się powieść, stw arza jed ­ nocześnie Biurek p u n k t w yjścia z kryzysu, w skazuje m arksistow skie p e rsp ek ty w y filozoficzne, p e rsp ek ty w y przecież jeszcze nie okreś­ lone jednoznacznie, w ym agające p rzem yślenia zadań i celów lite ­ ra tu ry , przenicow ania znaczeń stężałych w sloganach pojęć. Pow ia­ da, zam ykając książkę, iż „treść, k tó ra się w nas bełta, zmącona, skłócona w sobie, ferm en tu jąca, skrystalizow ać się pow inna w r e a ­ lizm ie jako program ie i idei dzieł, w k tóre jesteśm y boleśnie b rz e ­ m ienni i k tóre chcem y z siebie w ypruć. Dlaczego m iałby to być r e a ­ lizm ? ja k i m iałby to być realizm ? To są w łaśnie zagadnienia do d y sk u sji” (s. 324— 325). W recen zji b rak jest m iejsca na jej podjęcie. W ydaje się jednak, iż książka B urka pow inna stać się zarówno po d­ nietą, ja k i o b iek tem takiej dyskusji.

Kończąc tę w ypow iedź chcę jeszcze skreślić uw agę pod adresem w ydaw cy: a to, iż jest skandalem zarów no w ysokość nakładu, ja k i form a w ydania książki (oprawa!).

Leszek Szaruga

Najwierniejszy z krytyków

Henryk Bereza: Prozaiczne początki. Warszawa 1971 Czytelnik, ss. 298

Nowa książka H en ry k a B erezy zaw iera omó­ w ienie kilkudziesięciu książek dw udziestu p a ru prozaików , k tó rz y d eb iu to w ali lub zdobyli dojrzałość tw órczą m iędzy 1956 a 1970 ro ­ kiem . B ereza nie zw ykł pisać szkiców uzu pełniających do sw ych książek, kłóciłoby to się praw dopodobnie z jego postaw ą k ry ty c z ­ ną. D latego te n obraz m łodszej prozy zubożony jest o nazw iska p rzy n ajm n iej dwóch pisarzy, którym i nie zainteresow ał się w swej sy stem atyczn ej działalności kry ty czn ej — W ojdow skiego i T erlec­ kiego. To pew ien m ank am en t, bo Prozaiczne początki tylko form al­ nie są zbiorem recenzji. Nie m a w nich nic z przyp adk ow ej s k ła ­ danki. R ecenzje pośw ięcone ko lejn y m książkom np. N ow akow skie­ go, zebrane razem , stanow ią całość ta k n a tu ra ln ą , spójną i w yczer­ p u jącą, jakiej zw ykliśm y oczekiwać tylk o od szkicu — p o rtre tu pisarza. Bereza zaczyna pisać swój szkic o pisarzu w tedy, gdy go ten zain teresu je (jeśli to nie je st pierw sza książka, zawsze sięga do poprzednich), i b u d u je w ry tm ie odpow iadającym ry tm ow i jego twórczości. Taki szkic nie m a oczywiście zam kniętego zakończenia. T ak ja k recenzje sk ła d a ją się na poszczególne szkice, ta k te z kolei sk ła d a ją się na esej o początkach m łodszej prozy, esej o zakończeniu analogicznie o tw a rty m . K ieru n k u rozw oju tej prozy k ry ty k n ie za­ m ierza bow iem ani przew idyw ać, ani, ty m m niej, postulow ać.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Conclusions Laparoscopic surgery for non-metastatic colon cancer is associated with similar rates of disease-free survival, overall survival and recurrences as open surgery at

Flood  is  a  natural  disaster  that  occurs  almost  regularly  in  Malaysia 

Jakkolw iek było, to jedno zdaje się nie ulegać wątpli­ wości, że cierpienie było nieuleczalne, a ów okres odsuwania się od świata i poszukiwania

Rzeczpospolita Polska jako państwo członkowskie UE zobowiązana była do wprowadzenia do krajowego porządku prawnego przepisów umożliwiają­ cych wykonanie orzeczeń

Kiedy... Ładna pogoda sprawia , że...przez cały dzień. Później...i...do kuchni na śniadanie. Kiedy już wszyscy...przy stole , rodzice...o planach na cały dzień.

uwagę na postępującą laicyzację społeczeństwa niemieckiego i wynikającą stąd tendencję do przekształcania świątyń chrześcijańskich w budynki

ted 29 – że w powieści z formą „ja” narrator mówi bezwzględnie praw- dę (przynajmniej prawdę subiektywną), i że jednego czytelnik może być absolutnie

Zm ieniają się również cząsteczki wzorcowych genetycznych polinu- kleotydów, jednak ilość ich jest stosunkowo bardzo mała, a także nie są one tak łatwo