• Nie Znaleziono Wyników

Opisanie odnalezienia relikwii św. Jozafata Kuncewicza na tle jego życia oraz dziejów jego doczesnych szczątków

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Opisanie odnalezienia relikwii św. Jozafata Kuncewicza na tle jego życia oraz dziejów jego doczesnych szczątków"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Biał., Droh., Łom. 15(1997)

OPISANIE ODNALEZIENIA RELIKWII

ŚW. JOZAFATA KUNCEWICZA

NA TLE JEGO ŻYCIA ORAZ DZIEJÓW JEGO

DOCZESNYCH SZCZĄTKÓW

Treść: W stęp; I. Ż ycie i m ęczeństw o św. Jozafata; II. N iespokojne dzieje relikw ii św. Jozafata; III. Z życia o. R em berta; IV. Z n alezienie i w yw iezienie relikw ii św. Jo z a ­ fata; V. D alsze dzieje relikw ii św. Jozafata.

WSTĘP

Ojciec Święty Urban VIII ogłaszając Jozafata Kucewicza błogosław io­ nym, w następujących słowach uzasadnia swoją decyzję z dnia 16 m aja 1642 roku: „Na prośbę Najjaśniejszych Polski i Szwecji królów Zygm unta i W łady­

sława IV, ja k i na życzenie Metropolitów, Arcybiskupów, Biskupów: Wojewo­ dów, Książąt, całego Kleru i całego Katolickiego Ludu Królestwa Polskiego, Wielkiego Księstwa Litewskiego, całej Rusi, a także wielebnych Zakonników Bazylianów - sprawę Sługi Bożego Jozafata, Arcybiskupa Potockiego z tegoż Zakonu, za Chrystusa i Wiarę Katolicką, i za jed n o ść z Kościołem Rzym skim umęczonego przez schizmatyków w Witebsku na Białej Rusi (...) należy zba­ dać dokładnie, a po uczynieniu tegoż, w pisać Go w p o czet M ęczenników ”

(Rzym, 14 XII 1642) >.

N atom iast papież Leon XIII, rozciągając Jego wspom nienie liturgiczne na cały Kościół napisze: „Święty Jozafat Arcybiskup Połocki przesław ne św ia­

tło ludów Polski i R usi” (28 VII).

Przytaczam tuż na początku te dwie opinie, aby zwrócić uwagę na szcze-B P A N T O N I D Y D Y C Z

1 Estr. XX. 378 (za: Ks. M a ria n R e c h o w \съ, Jozafat Jan Kuncewicz (Kunczy c) w: H agiogra­ fia Polska, K sięgarnia s'w. W ojciecha, Poznań-W arszawa-Lublin, 1971, Tom I, s. 632-646).

(3)

gólny w ym iar m ęczeństw a św. Jozafata, które dokonało się w przestrzeni wielopłaszczyznowej tak w znaczeniu narodowym, jak i kulturowym , a przede wszystkim religijnym . M ęczeństw o to znalazło się na styku wielu tradycji, obyczajów i wyznań. To m ęczeństwo jest też ukoronowaniem podobnego w zasadniczej treści życia Jozafata Kuncewicza.

O św. Jozafacie napisano wiele. Obecny artykuł zostanie pośw ięcony głów nie przedstaw ieniu różnych okoliczności, zw iązanych z odnalezieniem relikwii św. Jozafata w czasie pierwszej wojny świtowej, zgodnie z relacją O. Rem berta, kapucyna, który pełnił obowiązki kapelana w armii niem ieckiej i przez dłuższy czas przebywał w Białej Podlaskiej. W języku polskim , zdaje się, że jest to rzecz - jak dotychczas - nie znana. Warto więc zaznajom ić się z tym opisem, który zostanie podany w streszczeniu.

Dla całości obrazu wypada również przynajmniej pokrótce przedstawić życie i m ęczeństwo św. Jozafata, dzieje jego relikwii oraz przybliżyć nieco osobę o. Remberta, jako autora opisu.

I. ŻY CIE I M ĘCZEŃSTW O ŚW. JOZAFATA

Jozafat urodził się w rodzinie Kunczyca około roku 1580 we W łodzi­ mierzu W ołyńskim, a na chrzcie św. otrzymał imię Jan2, Dopiero później zm ie­ niono nazwisko na Kuncewicz, jako że końcówka „wicz” nadawała wydźwięk patronim iczny. Imię zaś - Jozafat - przyjął wtedy, kiedy wstąpił do zakonu bazylianów .

We wczesnej m łodości udaje się do Wilna, aby zaprawiać się do zawodu kupieckiego. W ilno miało zawsze szczególny charakter, było ośrodkiem wie­ lu religii i wyznań. Pod koniec zaś XVI wieku żyło ono, podobnie jak cała R zeczypospolita dążeniem praw osław ia do w ew nętrznego odrodzenia się, co doprow adziło do zaw arcia unii z K ościołem Rzym skim , potw ierdzonej przez papieża Klemensa VIII - 23 grudnia 1595 roku, a ogłoszonej na Syno­ dzie w Brześciu dnia 9 października 1596 roku3.

Unia ta nie została powszechnie przyjęta, poniew aż przeciw niej wystą­ piło paru dygnitarzy z Cerkwi prawosławnej, nie znalazła też pełnego zrozu­ m ienia wśród posłów i senatorów Rzeczypospolitej. Niem niej jed n ak stala się faktem o wielkim znaczeniu.

Życie młodego Jana od tej pory zrośnie się całkowicie z pracą nad zakorze­ nieniem Unii. Dzięki poznaniu metropolity Hipacego Pocieja i innych wybitnych przedstawicieli tej idei, Jan Kunczyc przystąpi do Unii, a następnie poprosi o habit bazyliański (1604). Już w roku 1609 otrzymuje święcenia kapłańskie. Jako

2 Krótki życiorys Św iętego podaje w oparciu o: Ks. Marian R e c h o w i c z , J o za fa t J a n K unce­ w icz (K u n czyc)w: H a g io g ra fia P o lska ,Księgarnia św. Wojciecha, Poznań-W arszawa-Lublin, 1971. Tom I, s. 632-646, oraz: T. Ż y c h le w i c z , J o za fa t Kuncewicz.,K alw aria Zebrzydow ska, 1986.

(4)

młody zakonnik był świadkiem zamieszania spowodowanego buntem niektó­ rych zwolenników prawosławia, którzy usiłowali zniszczyć unijny ośrodek, ist­ niejący przy kościele św. Trójcy, gdzie przebywał właśnie Jozafat.

To dało mu okazję do głębszego zrozum ienia znaczenia U nii, tak w teologicznym ujęciu, jak i w jej społeczno-kulturowym odbiciu. Stał się dzię­ ki temu bardzo gorliwym i przekonanym jej zwolennikiem. W iele osób pozy­ skał dla Unii, założył parę klasztorów bazyliańskich. O tocznie zaś zaczęło nazyw ać go „duszochw atem ” .

W roku 1613 zostaje m ianowany archim andrytą - przełożonym klaszto­ ru Świętej Trójcy w Wilnie. Przyczynia się do ożywienia praktyk zakonnych, troszczy się o dobre przygotow anie naukow e i m oralne sw oich pod w ład­ nych. Zakłada klasztor w Bytcniu, ma swój udział przy powstaniu domu za­ konnego bazylianów w Żyrowicach, głośnym ju ż wtedy sanktuarium M aryj­ nym. W Byteniu zostanie nawet przełożonym i m istrzem nowicjuszy, ale na krótko, gdyż w 1617 roku otrzym uje nom inację na biskupa pom ocniczego metropolity unickiego Gedeona Brolnickiego w Połocku. Konsekracja odby­ ła się we W ilnie. W kilka m iesięcy później um iera dotychczasow y arcybi­ skup. Jozafat zajm uje jego miejsce. Jest gorliwym pasterzem. Odw iedza róż­ ne m iejscow ości. Boleśnie przeżywa fakt, że M ohylew nie chciał otw orzyć przed nim bram. Tym się jednak nie zniechęca.

Jozafat troszczył się o wykształcenie kleru. Sam opracowywał kazania i artykuły polemiczne. Pisał językiem pogranicza: polsko - białorusko - rusin­ skim. Cieszył się dużą życzliwością u Żydów, których na kresach było wiele, zdobył sobie poważanie u szlachty. Chętnie głosił kazania, godzinam i prze­ bywał w konfesjonale. Żył bardzo skromnie, pozbawiony licznej służby. Z da­ rzało się i tak, że sam m usiał otwierać drzwi do kościoła. Biedni zaś zasiadali z nim razem do stołu.

Życie religijne rozwijało się coraz bardziej; a Unia um acniała się stale. Jednakże w roku 1620 Patriarchat Konstantynopola potajemnie wznowił hie­ rarchię praw osławną na terenie Rzeczypospolitej. Zaczęły wówczas pojawiać się niepokoje wśród świeżych unitów. Zamieszki wciąż dawały o sobie znać, aż wreszcie doszło do tragedii dnia 12 listopada 1623 roku.

Arcybiskup Jozafat po odprawieniu rannej M szy św. powracał do domu, gdy tym czasem , po drodze niejaki mnich praw osławny imieniem Sylw ester zaczął mu ubliżać. Służba chcąc go uspokoić zam knęła go w rezydencji bi­ skupa. W tym czasie po m ieście rozeszła się wieść, że m nich Sylw ester jest więziony. I chociaż arcybiskup kazał go wypuścić, powstał tumult. Tłum przy­ puścił szturm na rezydencję. W yłamano drzwi, poturbow ano trzech ze służ­ by. Naprzeciw nim wyszedł Jozafat. Rzucono się wtedy na niego z okrzyka­ mi: „bij, zabij, papistę, łacinnika”. Rannego arcybiskupa ktoś dobił dwom a strzałami w tył głowy. Ciało wywleczono z domu i wrzucono do Dźwiny.

Śmierć ta stała się punktem zwrotnym w dziejach Unii Brzeskiej, która w m ęczeństwie Jozafata znalazła swój kamień węgielny. Wielu z dotychcza­ sowych przeciw ników zrozum iało swój błąd. A praw osław ny w ładyka

(5)

Me-leucy Sm otrycki, zwalczający na różne sposoby Unię, sam się w końcu na­ wraca i sklada katolickie wyznanie wiary.

Zaraz po śmierci rozpoczęto proces beatyfikacyjny Jozafata, który za­ kończył się dekretem papieża Urbana VIII z 16 maja 1642 roku. Ze względu na częste wojny i osłabienie polityczne Polski sprawa natom iast kanonizacji przeciągnęła się bardzo. Inicjatywie papieża Piusa ЇХ zaw dzięczam y w zno­ w ienie procesu kanonizacyjnego i jeg o szczęśliw e zakończenie w u roczy­ stość świętych Apostołów Piotra i Pawła roku 1867. Spośród siedm iu błogo­ sław ionych, w ów czas kanonizow anych, św. Jozafat został w ym ieniony na pierw szym miejscu. Był to przejaw szczególnej życzliwości Piusa IX w zglę­ dem Polski, który w dniach powstania styczniowego nie obawiał się prow a­ dzić osobiście ulicami Rzym u procesji błagalnej w intencji jego powodzenia, a kiedy ju ż nie było innego wyjścia, to nawet zerwał stosunki dyplom atyczne z carem.

II. NIESPOK OJNE DZIEJE RELIKW II ŚW. JOZAFATA

Ciało św. Jozafata wydobyto z Dźwiny dopiero po tygodniu od zabój­ stwa. Uroczystości pogrzebowe odbyły się najpierw w kościele św. M ichała w W itebsku, a następnie w katedrze połockiej, w której ciało pochow ano. M ęczeński Arcybiskup od chwili śmierci cieszył się wielką czcią wśród kato­ lików. Kult ten znalazł mocny fundam ent w beatyfikacji, a uroczystości dzięk­ czynne za nią wykazały, jak bardzo Unia um ocniła się na wschodnich tere­ nach R zeczypospolitej.

Nie dane było wszakże relikwiom nowego Błogosław ionego długo za­ żyw ać spokoju. Wojny kozackie i najazdy Chow ańskiego groziły profana­ cją, a naw et zniszczeniem relikwii. Postanow iono je zabezpieczyć. W tym celu biskup Gabriel Kolenda wywiózł je z Połocka i przechow yw ał w róż­ nych m iejscow ościach z dala od walk. W roku 1650 na dziesięć lat pozosta­ wił je w nowym klasztorze bazyliańskim w Supraślu4. Po zaw arciu pokoju andruszewskiego, w 1667 roku relikwie powróciły, w uroczystej procesji przez Żyrowice, Wilno do Połocka.

W kilkanaście lat później trzeba było ponownie pom yśleć o bezpieczeń­ stw ie relikwii. Na prośbę bazylianów z Połocka trum nę z relikwiam i wziął pod swoją opiekę książę Karol Radziwiłł, wielki kanclerz litewski.

W ypadło mu w tym czasie brać udział w licznych potyczkach, dlatego relikw ie święte tow arzyszyły wojsku kanclerza litew skiego, który zatrosz­ czył się nawet o specjalny nam iot do ich przechowywania. Nie zabrakło rów­ nież bazylianina, do którego obowiązków należało dbanie o godną cześć dla relikwii. Przew idyw ania bazylianów okazały się słuszne, gdyż istotnie wiel­

4 Ks. Zdzisław M ł y n a r s k i , Św. Jozafat K oncewicz (Życie - m ęczeństwo - kult cz. 1■ ), w:

(6)

kie niebezpieczeństw o czyhało na święte szczątki. W roku 1705 car Piotr W ielki zajął Połock. Polecił odnaleźć relikw ie, a kiedy nie spełniono jeg o woli, zniszczył piękny obraz św. Jozafata. W łasnoręcznie zam ordował prze­ łożonego bazylianów, a trzech innych skazał na tortury. Katedrę zaś św. Zofii sprofanował i zamieni! na skład.

Książę zaś Karol Stanisław, syn Katarzyny z domu Sobieskiej i M ichała Radziwiłłów w roku 1706 dowiózł szczęśliwie relikwie do Białej, wówczas zwanej Radziwiłlowską albo Książęcą i złożył je w kaplicy zamkowej, gdzie spoczyw ały bezpiecznie aż do końca wojny północnej. W tedy to, gdy nie­ bezpieczeństwo minęło, o relikwie zaczęli dopom inać się bazylianie.

Spraw ie tej pośw ięcono specjalną kapitułę generalną zakonu b azylia­ nów, obradującą w Dubnie, w roku 1743. Na niej, w obecności delegata apo­ stolskiego, postanow iono dom agać się zwrotu relikwii ze względu na to, iż grozi im zniszczenie z powodu wilgotności muru oraz z racji zagrożenia ze strony żołnierzy m oskiew skich5.

Radziwiłłowie jednak relikwii nie oddali, ale zobowiązali się, iż w ybu­ dują w Białej Książęcej klasztor bazylianom i pom ogą przy w znoszeniu ko­ ścioła, aby w nim złożyć czcigodne szczątki. W m iędzyczasie pojaw iły się nowe niebezpieczeństwa i Radziwiłłowie zamurowali trum nę z relikwiam i w murach zamku, o czym wiedziały jedynie trzy osoby: książę, przełożony ba­ zylianów i murarz.

Po ukończeniu budowy now ego kościoła po w ezw aniem św. Barbary postanowiono uroczyście z zamku książęcego przenieść do niego relikwie. Z tym, że odjęto lewe ramię Błogosławionem u, aby je przekazać bazylianom w Połocku, jak to uzgodniono ju ż w 1743 r. Dnia 24 czerwca 1765 roku pod przewodnictwem biskupa W ołłowicza z W ilna we wspaniałej procesji prze­ niesiono trum nę z ciałem Jozafata do nowej św iątyni i um ieszczono ją w bocznym ołtarzu. Niektórzy są zdania, że spoczęła ona w głównym ołtarzu6. Opinia la nie znajduje potwierdzenia, a z dalszych dziejów dowiemy się, że do prezbiterium zostanie przeniesiona w blisko sto lat później.

Co więcej, mamy interesujący zapis, odnoszący się do relikwii św. Joza­ fata, a zawdzięczam y go rosyjskiem u podróżnikowi - Pawłowi Szpilewskie- mu, który swoje w spom nienia z odw iedzin Podlasia opublikow ał w latach 1853-1855. W tych zapiskach daje krótki zarys historii kościoła i klasztoru bazylianów, a następnie bardzo szczegółowo opisuje m iejsce i stan relikwii.

,,W cerkw i tej, przy bocznym ołtarzu spoczyw a zabalsam ow ane ciało Jozafata Kuncewicza - niegdysiejszego arcybiskupa połockiego (unickiego). Przywiezione ono było tutaj w 1765 roku, podczas zam ieszek w czasach A u ­ gusta U (oczyw iście w yraźna pom yłka historyczna, było to za panow ania

króla Stanisław a A ugusta Poniatow skiego - przyp. m ój). P rzeor klasztoru

(znajdującego się przy cerkwi), również ojciec Jozafat, był tak życzliwy, że 5 Ks. Rom an S o s z y ń s k i , Relikwie św. Jozafata, w: Ład 1988, nr 6, s. 9.

(7)

otw orzył mi m ały otw ór w trumnie, dzięki czem u mogłem obejrzeć bogate szaty zabalsam owanego nieboszczyka. Zgodnie z unickim zwyczajem (obrzę­ dem), ubrany był biskup w ornat. Ornat: bogaty, w yszyw any srebrem; na palcu w skazującym p ra w ej ręki - bogaty pierścień: na nogach - atłasow e trzewiki, zdobione złotem .” 7

Opis ten ukazuje nam rozm iar szacunku, z jakim traktow ano relikw ie świętego Jozafata. Nic więc dziwnego, że tym czasem w Białej Radziwiłłow- skiej rozwija się ciągle kult Błogosławionego Jozafata. Odpusty ku jego czci trw ają przez cały miesiąc. Niezbyt był szczęśliwy dzień w spom nienia Jozafa­ ta, wyznaczony na 12 listopada, gdyż w Polsce jest to ju ż głęboka jesień, a słota daje się we znaki. Dlatego papież Innocenty XI, jeszcze w czasie kiedy relikw ie przebywały w Połocku, pozwolił na obchód święta Jozafata w dniu 26 września.

O dpust ten przyjął się niesłychanie szybko w Białej. D zięki księdzu R ejow iczow i m am y piękny opis tychże odpustow ych uroczystości. „ Tutaj

też odbywały się owe sławne odpusty listopadowe ku czci św. Jozafata przez cały miesiąc trwające, tutaj spełniały się słowa życzenia Jezusowego: „Oby wszyscy byli jedn o ”. Ażeby zaś ułatw ić to masowe pielgrzym owanie, bo by­ wał}' słoty listopadowe papież Innocenty X I pozw olił przenieść to nabożeń­ stwo na 26 września, a Klemens X IV nadał odpust zupełny za n a w i e d z a n i e

relikwii świętego M ęczennika w stanie łaski. Z wielkim namaszczeniem i zro­ zumieniem pow agi chwili obchodzono tutaj rocznice narodowe, ja k Unii Ho- rodelskiej, Unii Lubelskiej. Okazywała się tutaj jed n o ść obu Kościołów, je d ­ ność ich z całym Narodem rozdartym rozbiorami” 8.

W okresie walk narodow o-w yzw oleńczych kult św iętego Jozafata za­ korzeniał się coraz głębiej i na Podlasiu pełnił rolę podobną do tej, jak a przy­ padła w udziale relikwiom świętego Stanisława w czasie rozbicia dzielnico­ wego.

W idoczne to jest zw łaszcza w drugiej połow ie XIX w ieku, tuż przed wybuchem pow stania styczniow ego. Ów czesny przełożony klasztoru bazy­ lianów zamówił u znanego m alarza warszawskiego - Józefa Simm lera nowy obraz św. Jozafata, przedstaw iający scenę jeg o m ęczeństw a. Pośw ięcenie obrazu m iało miejsce w wigilię odpustu, czyli 25 września 1861 roku. Uro­ czystościom tym przew odniczył biskup Piotr Paw eł Beniam in Szym ański O FM Cap, ordynariusz janow ski, czyli podlaski, odw ażny obrońca unitów 9. On to z licznym duchowieństwem wyruszył procesyjnie z kościoła św. Anny do kaplicy św. Karola Borom eusza przy szpitalu sióstr szarytek, gdzie obraz czasow o przechowyw ano. Stam tąd przeniesiono go do kościoła bazylianów

7 P a w e tS z p ile w s k i , (przekład z rosyjskiego - G. M ichałow ski),M iasteczko: Biała Podla­

ska, w: Bialczanin, Biała Podlaska, nr 11, grudzień 1995 r.. s. 1.

8 Ks. Rom an S o s z y ń s к i , dz. cyt.

'' O. Jerzy M. С у g an O FM Cap, Beniamin Szymański, kapucyn, biskup podlaski, Stan badań.

(8)

i um ieszczono w prezbiterium . Na tę okazję rów nież trum nę z relikw iam i przeniesiono na ołtarz główny.

Najprawdopodobniej relikwie pozostały w tym miejscu aż do czasu ich zam urow ania w podziem iach kościoła bazyliańskiego. W cześniej nastąpiła kasata klasztoru, a było to w listopadzie 1864r., w ram ach represji po pow sta­ niu styczniowym. Od tej pory kościół św. Barbary znalazł się w rękach księ­ ży diecezjalnych, nadal wszakże, choćby nom inalnie przynależał do unitów. Ks. M ikołaj Liwczak, który od 1867 roku pełnił obowiązki proboszcza para­ fii unickiej, choć byl Unii przeciwnikiem, robił więc wszystko, aby osłabić kult św. Jozafata i dlatego uroczystości kanonizacyjne nie znalazły należne­ go oddźwięku w Białej.

Nadszedł wreszcie m oment likwidacji diecezji chełmskiej i przepisyw a­ nia siłą unitów na praw osławie. Ks. Liw czak w ykorzystał rem ont kościoła, który przeprow adzano w 1873 roku i wtedy w yniesiono święte relikw ie ze świątyni, zniesiono do podziemi, gdzie w wielkiej tajemnicy zam urow ano w jednej z krypt tam istniejących. W szystko zaś zasypano gruzem.

Na nic się przydały protesty wiernych, zgrom adzonych wokół kościoła. Jedyną odpowiedzią władz na pytania o trumnę z relikwiam i - były na- hajki żołnierzy i żandarmów.

W niecałe dwa lata potem kościół św. Barbary zam ieniono na świątynię prawosławną, a unitów przepisano przemocą do Cerkwi. Są to fakty dobrze znane, nie ma potrzeby powracać do nich w tym m iejscu. W ypada jedynie zaznaczyć kolejność wydarzeń, aby mieć przed oczym a obraz całości, w y­ raźnie zarysowany.

Na ponad czterdzieści lat relikwie znalazły się w uwięzieniu, solidnie ukryte. Kult jednakże św. Jozafata nie słabł, um ocnił się bowiem dzięki ka­ nonizacji, był pielęgnow any we w spólnotach bazyliańskich, których kuria generalna w Rzymie mieści się przy kościele pod wezwaniem św. Jozafata.

Naw et obraz św. Jozafata w Białej nie uszedł prześladow aniu. W yjęto go z ołtarza głównego i wyw ieziono do M oskwy, gdzie um ieszczono w m u­ zeum Rumiancewa. Do Białej Podlaskiej powrócił dopiero 26 maja 1927 roku. Przedtem wszakże zostały odnalezione święte relikwie.

III. Z ŻYCIA O. REMBERTA

Autorem opisu odnalezienia relikwii św. Jozafata, który za chwilę zosta­ nie przedstawiony, jest o. Rembert (Teodor) Gröbbels, kapucyn z Prowincji Reńsko-W estfalskiej10. U rodził się 26 maj;. 1877 roku w Kalk koło Kolonii. Szkołę średnią (studia hum anistyczne) ukończył w W erne i 1 października

10 Ż y c io r y s O . R e m b e rta p o d a ję za: R A n ic e t F l e c h t k e r , L ist do P. E b er h a rd M a s c h - Z ü h lsd o rff, K o b le n z 1 2 .1 1 .1 9 9 2 , w r a z z z a łą c z o n ą o d b itk ą z T o re n b u c h P ro w in c ji R e ń s k o - W e s tw a l- sk ie j, s. 1 0 2 -1 0 4 .

(9)

1896 roku wsląpil do kapucyńskiego nowicjatu. Studia filozoficzne i teolo­ giczne odbywał w Köninghofcn, Klewe, M ünster i Krefeld. 15 sierpnia 1903 roku otrzym ał święcenia kapłańskie w Kolonii.

Już jako kapłan pracował w Werne, Dusenbach, Aachen, Ehrenbreitste - in i D ieburg. Nie odznaczał się silnym zdrow iem , niemniej jednak w roku 1914 zgłosił się dobrowolnie w Clemenswerth na kapelana wojskow ego i 5 grudnia tegoż roku został oficjalnie przyjęty do armii niemieckiej. Następnie otrzym ał nom inację na proboszcza etatowego. Jego służba przypadnie głów ­ nie na terytorium K rólestw a K ongresow ego i rosyjskiego zaboru. W łaśnie dzięki temu spotkałem się z jego osobą, gdy w 1992 roku otrzym ałem prośbę od o. Jana Bońkowskiego z terenu Białorusi, abym coś odszukał o ojcu Rem- bercie w archiwum Kurii Generalnej, w którym niestety nie było wiele. Dlate­ go korzystając z pośrednictw a o. Eberharda M asch - Ziihlsdorff, sekretarza Kurii generalnej dla języka niemieckiego, zwróciliśm y się do Kurii prowin- cjalnej w Koblencji i stamtąd niespodziewanie otrzym ałem życiorys, będący wyciągiem z księgi zmarłych oraz kopię jego relacji o pobycie w Białej Pod­ laskiej.

Praca duszpasterska w wojsku nie była łatwą, katolicy bowiem stanow i­ li m niejszość w armii niem ieckiej, pastorzy zaś protestanccy, wedle opinii o. R em berta, ograniczali swą posługę do pisania okresow ych spraw ozdań z m oralnego stanu wojska. W sztabie czekano tylko na meldunki o sukcesach i bojowym nastroju. Co więcej, oficerów - katolików traktowano w wojsku niem al jak o „odstępców ”.

Od 1915 do 1917 roku pełnił o. Rembert obowiązki proboszcza etapo­ wego w Białej Podlaskiej, wcześniej zwanej Radziwilłowską. W ówczas do­ wiedział się o historii relikwii św. Jozafata. Natychm iast zajął się ich odszu­ kaniem i przetransportow aniem do Wiednia.

Po powrocie do Niemiec, po odejściu ze służby w wojsku, chciał zdo­ być choćby m ałą cząstkę relikwii św. Arcybiskupa, dlatego napisał prośbę do ks. Achillesa Ratti, Nuncjusza Apostolskiego w Warszawie. W aktach O. Rem ­ berta znajduje się odpowiedź, w której ksiądz Arcybiskup A. Ratti gratuluje wspaniałej pracy duszpasterskiej, nawiązuje do faktu, że w Polsce przebywa o. Anicet Koplin(ski), pochodzący z tej samej Prowincji, a pracujący w War­ szawie od 1918 roku. W sprawie zaś relikwii radzi zwrócić się do O rdynariu­ sza miejsca, mając na myśli arcybiskupa W iednia, gdzie relikwie ju ż przeby­ wały 11.

Z. o. A nicetem , kandydatem na ołtarze, M ęczennikiem z O św ięcim ia ojciec Rem bert znał się dobrze12. Będąc jeszcze w wojsku, dnia 8 m arca 1918 roku przybył do W arszawy na pewien okres czasu. W kw ietniu naw iedził

11 N u n c ja tu r a A p o s to ls k a , P o lo n ia e (A . R a tti) , 3 IV 1 9 2 0 , List do o. Remberta w Clemen- sw erth, A r c h iw u m P ro w in c ji R e ń s k o - W e s tw a ls k ie j.

12 O . G a b r ie l B a r t o s z e w s k i O F M C a p , Sluga Hoży O jciec A nicet A dalbert K opliński O FM ­ Cap (1875-1941), w: M ęczennicy za wiarę. W a r s z a w a 1 9 9 6 , str. 3 3 2 - 3 3 5 .

(10)

klasztor kapucyński, do którego powrócili zakonnicy, po blisko sześćdzie­ sięciu latach nieobecności od dnia kasaty, najpierw wszakże wstąpił do ko­ ścioła i ku swemu wielkiem u zdum ieniu zobaczył przy ołtarzu o. Aniceta. Razem z nim, tego sam ego dnia zostali przyjęci przez ks. A leksandra Ka- kowskiego, późniejszego kardynała, aktualnego członka Rady Regencyjnej. Wedle zapisu o. Rem berta ksiądz arcybiskup przyjął ich serdecznie i prosił o przybycie do Polski dalszych zakonników, poniew aż wiedział, że w Prow in­ cji Reńsko-W estfalskiej panuje dobry duch.

Dnia 13 grudnia 1918 roku o. Rembert zakończył swoją służbę w w oj­ sku. Powróci! do innych już Niemiec. Był moment, kiedy groziło mu interno­ wanie ze strony Anglików. W nowej rzeczywistości poświęca! się nadal pra­ cy duszpasterskiej. W paru klasztorach pełni! obowiązki bibliotekarza. D zię­ ki temu pozostawił bardzo szczegółowy opis odnalezienia relikwii św. Joza­ fata, gdyż rozum iał znaczenie i ducha każdej dokum entacji.

Zdrowie jednak słabło coraz bardziej. Od sierpnia 1932 roku przebywał w sanatorium w Bonn-Eudenich. Tam też 16 lutego 1933 roku zmarł, pocho­ wany w kapucyńskich podziem iach w Ehrenbreitstein. 1 pom yśleć, że histo­ ria Białej Podlaskiej, dzieje relikwii św. Jozafata - temu zwykłemu kapłanow i z Zakonu K apucyńskiego zaw dzięczają niesłychanie dużo.

IV. ZN ALEZNIENIE I W YW IEZIENIE RELIKW II ŚW. JOZAFATA

O. Rem bert w październiku 1918 roku opublikował swoją relację o od­ nalezieniu relikwii św. Jozafata i ich wywiezieniu z Białej Podlaskiej". Jego opis nieco różni się od tych, które są nam już znane. Warto nim się zaintere­ sować i poznać choćby w streszczeniu relację katolickiego kapelana z woj­ ska niem ieckiego.

Autor tego opisu przypom ina, iż imię Jozafata jest powszechnie znane, a to w zw iązku z nazwą „doliny”, na której ma się odbyć sąd ostateczny. Kościół Katolicki ma też świętego o tym imieniu, a dzień jego w spom nienia przypada 12 listopada.

W Niemczech św. Jozafat by! mało znany. Autor pragnie więc przypo­ mnieć nieco faktów z życia świętego i podzielić się osobistymi dośw iadcze­ niami, związanymi z odnalezieniem jego relikwii. W pracy kapelańskiej czę­ sto spotykamy się z grzechami i grzesznikam i, dlatego jest czym ś szczegól­ nie radosnym , kiedy m ożem y zetknąć się także i ze św iętym i, zauw aża o. Rembert.

W każdym bądź razie, ju ż na początku swojej pracy duszpasterskiej w Białej Podlaskiej, o. Rem bert od pewnej starej babci dowiedział się, co ona

13 T r e ś ć te g o r o z d z ia łu s ta n o w i w z a s a d z ie p r z e k ła d i s tr e s z c z e n ie : Die A uffindung der R eli­ quien des h i Josaphat. Von Etappenpfarrer P. Rem bert Gröbbels. O .M .Cap. w : Seraphischer K in ­ derfreund, O c to b e r 1 9 1 8 , n r 10, s. 1 4 5 -1 4 9 . P rz e k ła d u d o k o n a ł o , d r A . T o m k i e l , O F M C a p .

(11)

opow iadała „ze Izami”, że kilkadziesiąt lat tem u widziała relikwie św. Jozafa­ ta w ołtarzu bocznym kościoła św. Barbary (obecnie N arodzenia N M P) w Białej Podlaskiej. Ciało A rcybiskupa Połocka znajdowało się w trum nie drew ­ nianej, z sześciom a okienkam i, przez które wierni oglądali święte szczątki podczas uroczystości. Do Niego bowiem uciekano się w różnych potrzebach.

Wierni przeżyli m ocno znieważenie świętych relikwii przez brutalność Rosjan, „znaną na całym św iecie”, kiedy to w 1873 roku przystąpiono do likwidacji kultu św. Jozafata. Już w 1864 roku usunięto bazylianów z klasz­ toru. Parafia unicka wszakże istniała nadal, obsługiwana przez ks. M ikołaja Liw czaka, przybyłego z Galicji, oddanego bez reszty polityce carskiej. W y­ korzystano czas remontu świątyni i 26 maja wczesnym rankiem postanow io­ no usunąć święte relikwie z kościoła. Nikt nie miał dostępu do świątyni, gdyż Polaków trzym ano „z daleka". Pan Bóg jednakże potrafi zatroszczyć się „o chwałę swoich św iętych” .

Jeden z robotników polskich skrył się na stropie kościoła, a poniew aż

„Polacy są strasznie ciekawi”, z uwagą obserwował wszystko, co się działo

na dole. W opisie tym brak jest wzmianki o roli oficera austriackiego - dr Fr. Zająca. Różni się on nieco od wersji podanych przez Ks. Rom ana Soszyń­ skiego i Ks. Zdzisława M łynarskiego Wedle nich niejaki Em ilian Radom ski zwierzył się dr Fr. Zającowi, iż „wie, gdzie są zamurowane relikwie św. Joza­

fata (...) W roku 1873, ja ko mały chłopiec, przyniósł swemu ojcu murarzowi w naczyniach obiad (...) Przyniesiony obiad oddał swem u ojcu, a potem z chóru kościelnego wszystko obserw ow ał” l4.

W tym czasie w Białej Podlaskiej stacjonowały wojska niem ieckie i au­ striackie, jak o siły sprzym ierzone. Jest więc zrozum iała obecność oficera austriackiego. Rozbieżność zaś w opisie uzyskania pierwszej informacji, dla samej sprawy, nie jest istotna. M ogli bowiem jednocześnie, choć z dwóch źródeł, dowiedzieć się o miejscu ukrycia relikwii: dr Fr. Zając od E. Rado- m ińskiego, a o. Rem bert od starszej babci.

Bardzo szybko, gdyż ju ż w listopadzie 1915 roku przystąpiono do po­ szukiw ania relikwii.

Najpierw zerwano posadzkę przed głównym ołtarzem. M usiano usunąć i wywieźć masę gruzu. Potem przebito strop do krypty i tam także znaleziono moc gruzu. W krypcie zrobiono wówczas otwór w jednej ścianie, ale tam nie znaleziono nic. Potem wykuto otwór w ścianie przeciwnej, zgodnie „г opo­

wiadaniam i Polaków ”, gdzie w bocznej krypcie znaleziono relikwie. W tej

samej krypcie znajdowały się też trum ny ze szczątkami pary książęcej. Do­ pływ św ieżego pow ietrza źle działał na relikw ie, dlatego wnękę ponownie zam urow ano, a jednocześnie przystąpiono do załatw iania form alności, po­ trzebnych dla wydobycia i transportu relikwii.

14 K s. Z d z is ła w M ł y n a r s k i , Św. Jozafat K uncew icz (2), w : P odlaskie E cho K a to lickie, 1 (52)96, s. V i l i . P o r. K s . R o m a n S o s z y ń s k i , dz. cyt.

(12)

Dopiero 6 lipca 1916 roku przybył ze Lwowa o. Paweł Dem czuk, sekre­ tarz ks. abp Andrzeja Szeptyckiego, M etropolity Lwowskiego obrządku gre- ko-katolickiego, wyposażony we wszelkie m ożliwe dokum enty i listy pole­ cające z Berlina, W iednia, Drezna, M onachium i Kolonii. Dzięki tem u m ożna było przystąpić do wydobycia relikwii. W iele w tym dopom ogła niem iecka administracja, podówczas sprawująca władzę w Białej Podlaskiej.

Sprawą otwartą pozostała kwestia transportu, gdyż wojska rosyjskie pod dowództwem Brusiłowa przedarły się na Wołyniu poza aktualny pas granicz­ ny. Była obawa o bezpieczeństwo. Niezależnie od tego m ajor M euth, odpo­ wiedzialny za kolej, zapewnił nas, że ułatwi usunięcie wszelkich trudności z transportem .

M ając tego rodzaju zapew nienie, przystąpiono do roboty, ponow nie otwarto kryptę. W słabym świetle rozpoczęła się praca „żmudna, a zarazem

piękna”. Z dużą ostrożnością i pieczołow itością zebrano szczątki trumny, która

się rozpadła, zmurszała. W szystko co z niej pozostało, złożono w specjalnej skrzyni; a także te detale, które były wykonane w srebrze, a zwłaszcza okien­ ka. Wiele godzin poświęcono na tę pracę. I wreszcie oczom ukazały się same relikwie. „Uczucie niesam ow ite”, którego nigdy nie zapom niał, opanow ało kapelana.

O dnalazły się w szystkie kości, za w yjątkiem lew ego ram ienia, które pozostało w Rzymie od dnia kanonizacji. Poważniejsze cząstki relikwii znaj­ dują się też w W arszawie, Krakowie i innych m iejscowościach, gdzie są ko ­ ścioły poświęcone św. Jozafatow i15. W szystko to starannie wylicza o. R em ­ bert.

Zachowały się szaty biskupie z czerwonego brokatu, złotem haftowane, jedynie małe fragm enty uległy zniszczeniu. Hafty zaś były wyjątkowo boga­ te i piękne. W ilgoć natom iast poważnie uszkodziła mitrę, od której oderwał się, względnie został oderwany mały krzyż srebrny. Oryginalny krzyż M etro­ polity przywłaszczył sobie jeden z archimandrytów prawosławnych. Na pier­ si zaś Zm arłego um ieszczono krzyż zwyczajny, nieco pozłacany, z nieliczny­ mi ozdobami.

W dobrym stanie pozostał piękny łańcuch ze złota, jak i pierścień bisku­ pi ze wspaniałego zielonego opalu. Pierścień ten zauważył o. Rembert, pod­ nosząc prawe ramię świętego. Przy przekładaniu świętych relikwii część pal­ ca odpadła wraz z pierścieniem. Łatwo m ożna było ten fragment zagubić. Na szczęście został postrzeżony w porę. Znaleziono również inny pierścień, nie­ co mniejszy z napisem w języku polskim: ,.Przyjaciel wierny tobie, serdecz­

ny". U cierpiały pow ażnie buty z brokatu i srebra, na drew nianych po d e­

szwach.

15 A u to r tej r e la c ji p r a w d o p o d o b n ie m y li się . p is z ą c , ż e le w e r a m ię z o s ta ło w R z y m ie o d d n ia k a n o n iz a c ji. W e d le b o w ie m ks. M ły n a rs k ie g o z o s ta ło o n o o d ję te , w o p a rc iu o u m o w ę z a w a rtą m ię d z y b a z y lia n a m i i K s ię c ie m R a d z iw iłłe m w 1743 ro k u i p r z e k a z a n e d o P o ło c k a . C o n ie p rz e s z k a d z a , że w P ó ź n ie jsz e j w ę d ró w c e m o g ło d o trz e ć d o R z y m u . P or. K s. Z d z is ła w M ł y n a r s k i , Św. J o za fa t K u n c e ­ w icz (2), d z . c y t.

(13)

Przed szczęśliwym i odkrywcami relikwii stanęła nowa trudność, jak te relikwie przełożyć, uporządkow ać i wynieść z dotychczasow ego grobu? W tym celu zakupiono nieco lnianego płótna, które um ocow ano na konstrukcji złożonej z trzech drewnianych listew. O. Rem bert zaczął podnosić ciało, po­ czynając od głowy, a o. Paweł podkładał lniane płótno. W szystko razem , w dotychczasowej pozycji przem ieszczono na płótno. Działo się to 9 lipca oko­ ło godziny 20.00. Ze względu na późną porę prace trzeba było przełożyć na dzień następny.

W znowiono je następnego dnia, kiedy to przybył ks. Bechte, kapelan z Brześcia Litew skiego i proboszcz parafii M atki Bożej w Dürren. O trzym ał bow iem w iadom ość telefoniczną od o. R em berta i pospieszył, aby służyć pom ocą.

Przystąpiono więc do poszerzenia otworów w m urach i około południa trzej obecni kapłani wraz z adiutantem m iejscow ego kapelana m ogli p rze­ nieść szczątki Świętego do kościoła. Tam już czekała nowa trum na, wyście­ lona wewnątrz m ateriałem , watą i białym płótnem. Na zewnątrz została przy­ ozdobiona zielonym pluszem, na wierzchu zaś um ieszczono ozdobny krzyż. Kościół zapełnił się licznymi Polakami. W ich obecności oraz miejscowego komendanta, zapewniającego swą opiekę, relikwie złożono w nowej trumnie i przy licznym udziale wiernych przeniesiono je z kościoła bazylianów, który w tym czasie pełnił funkcje kościoła garnizonowego dla protestantów, do kościoła franciszkańskiego, gdzie mieli swoje nabożeństwa żoł-nierze katoliccy. Tam też urzędował o. Rembert. W kościele tym przez dwa dni oddawano cześć relikwiom św. Jozafata. Napływ ludu był wielki. Pielgrzymi przybywali z miejscowości odległych o 20 km od miasta. Jak błyskawica rozeszła się wiadomość o odnale­ zieniu relikwii. Wszyscy chcieli zobaczyć choćby raz szczątki Świętego, ukryte przez lat 43. Nawet Żydzi pokazywali się przy trumnie, chociaż nie w celu „uczcze­ nia świętego”, ale po to, by śledzić Polaków, a po ewentualnym powrocie Ro­ sjan, powiadomić ich o tym. Taką opinię przekazuje nam kapelan. Z tego też powodu, najprawdopodobniej, nie wzięło udziału w tych uroczystościach kato­ lickie duchowieństwo polskie. Obawiano się przyszłych prześladowań, przy na­ wrocie carskiej władzy.

Ludzi zaś przybyw ało coraz więcej. N iesiono różańce i inne przedmioty kultu religijnego, którymi dotykano trumnę Świętego. W szystko to trwało do późnego popołudnia 11 lipca.

N a zakończenie o. Paweł wygłosił w języku polskim krótkie przem ó­ wienie, w którym podkreślił zasługi Świętego, oraz radość całego Kościoła K atolickiego z tego, że ten święty M ęczennik ponow nie m oże być jaw nie czczony.

Napływ ludzi był tak wielki, iż obawiano się jakiegoś nieszczęścia. Pod naporem ludzi pękła balustrada, oddzielająca prezbiterium. W związku z tym poproszono kom endanta m iasta o przysłanie na pomoc żandarm erii i straża­ ków. Być m oże, do tego w ydarzenia odnosi się uw aga, podana przez ks.

(14)

Soszyńskiego, wedle której ludzie protestowali przeciwko zam iarowi w yw ie­ zienia i dlatego: „Powstało wielkie oburzenie, ludzie postanow ili relikwii nie

oddać. W tej sytuacji wojsko niemieckie wkroczyło do świątyni, ludzi p ła zo ­ wano szablami i ciało siłą zabrano”'6.

W relacji o. Rem berta nie ma nic o proteście ze strony społeczeństwa, jest tylko m owa o pragnieniu oddania czci Św iętem u przez w ielkie rzesze ludzi. Dw unastego lipca, kiedy to według kalendarza juliańskiego odbcho- dzono uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła, około godziny 11.00 przewieziono drogocenne relikwie na dworzec kolejowy. W ielka liczba m ęż­ czyzn rzuciła się do trumny, kiedy ją wynoszono w kościoła. Każdy chciał mieć swój udział w tej procesji i pomóc w niesieniu. Kobiety zaś podążały za trumną, modląc się i śpiewając pobożne pieśni. Cała procesja robiła im ponu­ jące wrażenie, była piękna i wzniosła, godna świętego. Co więcej, z tej uro­ czystości budowali się też „inni chrześcijanie”.

Ludzie nie m ogli towarzyszyć aż do samego peronu. Zatrzym ali się z dala i ze łzami w oczach żegnali Świętego. Na dworzec przybył pociąg relacji bezpośredniej: Brześć-Berlin. Na stacji pracow ało wszakże wielu Polaków, którzy nie byli w stanie nawiedzić relikwii w kościele, dlatego postanow iono jeszcze raz otworzyć trumnę, aby ci robotnicy mog!i oddać cześć. Z ogrom ­

nym przejęciem i wielką wiarą wpatrywali się w święte szczątki. Kom endant zaś miejscowy, liczni oficerowie ponownie potwierdzili obecność relikwii w trumnie, którą um ieszczono w specjalnej skrzyni, zamknięto, opieczętow ano pieczęcią kom endantury i uw ierzytelniono podpisem kom endanta m iasta. Wagon zam knięto potrójnie. O. Paweł nieco wcześniej gdyż o 13.00 w yru­ szył do Warszawy, aby wszystko przygotować na przyjęcie relikwii. Ojciec natom iast Rem bert pojechał następnym pociągiem , w którego składzie był wagon z relikwiami. Do W arszawy dotarł około godziny 20.30. Niestety, o. Paweł nie zdołał wiele załatwić. Urzędnicy bowiem austriaccy okazali się o tej porze nieosiągalni. M usiał więc o. Rem bert zająć się załatw ianiem licz­ nych form alności. Z czym nie miał kłopotów, gdyż spotkał się z przychylno­ ścią ze strony niem ieckich urzędników, pracujących na kolei.

Dzięki temu, 13 lipca około godziny 3.30 pociąg z relikwiam i opuścił Warszawę i udał się do Wiednia. Relikwiom towarzyszył o. Paweł Demczuk. Tam też 30 sierpnia została dokonana kanoniczna rekognicja szczątków św. Jozafata, w której uczestniczył abp Andrzej Szeptycki, M etropolita Lwowski obrządku w schodniego oraz bp Jozafat Kocyłowski, władyka przem yski.

O. Rem bert kończąc swój opis nie zapomina, aby polecić się opiece św. Jozafata, zwłaszcza na czas sądu ostatecznego, który się odbędzie w dolinie tegoż samego imienia. Jest też zdania, że po zakończeniu wojny relikw ie te winny zostać wywiezione do Lwowa, aby tam w głównym ośrodku bazyliań- skim znaleźć właściwe m iejsce spoczynku „wśród zakonnych współbraci”.

(15)

Na tym kończy swój opis o. Rembert. Widać z niego, jak bardzo uw aż­ nie uczestniczy! w tym niezw ykłym wydarzeniu i jak szczegółowo wszystko odnotował. Z naszej strony należy się dlań ogrom na wdzięczność i życzliwa pam ięć.

V. DALSZE LOSY RELIKW II ŚW. JOZAFATA

We W iedniu trumnę z relikwiam i zaniesiono najpierw do kościoła pod wezwaniem św. Barbary, w którym spraw owano liturgię w obrządku staro­ słowiańskim i um ieszczono w specjalnej kaplicy, po prawej stronie głów ne­ go ołtarza. W ołtarzu tym ju ż wcześniej znajdował się obraz św. Jozafata.

Z obawy przed zniszczeniem, gdy w 1944 roku Wiedeń był stosunkowo m ocno bom bardow any, przeniesiono trum nę z relikw iam i do kościoła św. Rocha. W ten sposób uratowano ją przed skutkam i bom bardowania, ale nie wzięto pod uwagę now ego niebezpieczeństwa, które wiązało się z obecno­ ścią wojsk sowieckich w Wiedniu. Wówczas zadecydowano o kolejnym prze­ transportow aniu relikw ii, tym razem do katakum b katedry św. Szczepana, gdzie przebywały od 1945 od 1949 roku.

Nie było to jednak całkiem pewne schronienie. W związku z tym kape­ lan wojsk amerykańskich, ks. Roman Hover, jesienią 1949 roku, wyw iózł z W iednia trumnę z relikwiam i, ukrytą w solidnej skrzyni. D rogą lotniczą przez Francję, G ibraltar i Afrykę trum na dotarła do Rzymu. Początkow o przecho­ wywano ją dyskretnie, aż dopiero Jan XXIII zadecydował, aby została um iesz­ czona w bazylice św. Piotra. Dnia 25 listopada 1962 roku przeszklona trum ­ na spoczęła w ołtarzu św. Bazylego W ielkiego, w niewielkiej odległości od konfesji św. Piotra, po jej prawej stronie. Tam spoczywa do dzisiaj. W pobli­ żu relikwii św. Jozafata, w sobotę 6 lipca 1996 roku Ojciec Święty Jan Paweł II przew odniczył uroczystym nieszporom - wigilii w ram ach dziękczynienia za 400 lat zawarcia Unii Brzeskiej, której był wierny św. Jozafat, nią żył i za Unię oddał życie.

Nic więc dziwnego, że jego imię było obecne w tekście końcowej mo­ dlitwy, którą wypowiedział Ojciec Święty na zakończenie uroczystości ju b i­ leuszowych, sprawując M szę św. w rycie wschodnim, w bazylice św. Piotra, dnia 7 lipca 1996 roku. Modlił się wtedy, aby Boże Błogosław ieństw o zstąpi­ ło na nas wszystkich, przez w staw iennictw o M atki N iepokalanej, św. Jana Chrzciciela, świętego i sławnego Piotra, Koryfeusza Apostołów, św. Ojca Jana Chryzostom a, A rcybiskupa Konstantynopola, oraz Świętego Biskupa M ęczen­ nika Jozafata, M etropolity Połocka17.

Ufamy, że to błogosławieństwo spoczęło na nas i na wszystkich, którzy szczerze dążą do jedności. Powstanie m etropolii Kościoła

(16)

go w obecnych granicach Polski, odrodzenie się tego obrządku w wielu kra­ jach Europy, a zwłaszcza dokonana na 6 października tegoż roku beatyfika­ cja M ęczenników z Pratulina Polskich Unitów; to są owoce życia i m ęczeń­ stwa św. Jozafata, to brzmi jak potw ierdzenie znaczenia błogosław ieństw a Ojca Świętego.

Relikwie zaś świętego Jozafata stają się ponownie fundam entem jed n o ­ ści. Ubogacają swoim świadectwem cały Kościół W schodni i Zachodni. Dnia

16 maja 1996 roku Ks. kard. Józef Glemp - Prymas Polski przekazał Ks. abp Janowi M artyniakowi, w bazylice Najświętszego Serca Jezusow ego w Prze­ myślu część relikw ii św. Jozafata, którą opiekow ali się dotychczas księża salezjanie z Warszawy.

O dradzający się K ościół w schodni p otrzebuje tego rodzaju kam ieni węgielnych. Relikwie te są dla niego cennym darem, stanowią - według słów Ks. abpa J. M artyniaka „część wiary” , którą dzielą się salezjanie18.

W tej wierze uczestniczą także m ieszkańcy Białej Podlaskiej. Po 53 la­ tach nieobecności, dzięki zabiegom ks. prał. Edm unda Barbasiewicza, w roku 1969 ponownie pojawiły się w kościele Narodzenia Najświętszej M aryi Pan­ ny, dawniej - św. Barbary, chociaż w niewielkiej cząsteczce, ale praw dziw e relikwie św. Jozafata, aby um acniać jej m ieszkańców w w ierze i jedności. Jedno i drugie jest wielkim darem , potrzebnym każdem u człow iekow i, ca­ łym społeczeństwom . Cenne są to dary zwłaszcza dla Podlasia, którego toż­ samość bez służby jedności i jej ew angelicznego rozum ienia m ogłaby ulec zniekształceniu.

D E S C R IZ IO N E D E L R IT R O V A M E N T O D E L L E R E L IQ U IE D I SAN G IO SA FA T K U N C E W IC Z A LLA L U C E

D E L L A SUA VITA ED A N C H E SU LLA ST O R IA D E L L E T E M P O R A L I S P O G L IE

SOMMARIO

In quest’articolo sono state descritte le reliquie di san G iosafat Kunce­ wicz alla luce dela sua vita ed anche sulla storia delle tem porali spoglie. Q u­ esto problem a é stato trattato in cinque capitoli.

Il primo capitolo parla della vita e del m artizio di San Giosafat Kunce­ wicz.

Il secondo capitolo descrive l ’inquieta storia delle reliquie di san G iosa­ fat Kuncewicz.

'* P rze k a za n ie u n ito m relikw ii św. J o za fa ta , w : R ycerz N iep o k a la n ej, S a n ta S e v e r a , s ie r p ie ń - w rz e sie ń 1 9 9 6 , str. 2 7 5 .

(17)

Nel terzo capitolo é stata descritta la vita di Padre Remberto, il testim one della scoperta delle reliquie.

Nel quarto capitolo si parla del ritrovam ento e della traslazione delle reliquie de san Giosafat Kuncewicz.

Il quinto articolo descrive la sequente storia delle reliquie di san G iosa­ fat Kuncewicz.

Cytaty

Powiązane dokumenty

obowiązującym i jednocześnie pozytywnym jest to, co ma formę prawa stanowionego, a nie prawa natury czy też prawa zwyczajowego. Jeśli tak, obowiązuje wszystkich

Otocz kółkiem literę P, jeśli zdanie jest prawdziwe, lub F – jeśli jest fałszywe.. Zawiesiła kostkę na siłomierzu i odczytała

- opisz podróże Kordiana z aktu II: gdzie był, z kim się w dantm miejscu spotkał , czego dowiedział się o życiu. - podsumowaniem jest monolog na Mont Blanc – jaki cel

Praca własna: SPRAWDZIAN Z CIĄGÓW 03.04.2020 O GODZ.13.00 ON LINE WZÓR OGÓLNY CIĄGU, WYRAZY CIĄGU, MONOTONICZNOŚĆ I WŁASNOŚCI CIĄGU. Link zostanie podany

Wszelkie niejasności wyjaśniamy na lekcjach online, która odbywają się się w wtorek o godzinie 11.15 oraz w czwartek o godzinie 11.15 na platformie discord. Jeśli nie

Politechnika Wrocławska Rok akademicki 2015/2016 Typ kalendarza dwusemestralny..

Organizator zatrzymuje okazane Karty Kolekcjonerskie. Jeżeli na Karcie Kolekcjonerskiej znajduje się więcej Znaczków niż jest to wymagane do nabycia określonego produktu po

nowej zabieg intelektualny polega zatem nie tylko na ujęciu samego istnienia Chrystusa jako wielkiego Słowa, lecz także na stwierdzeniu - z precyzją, która stanie się