• Nie Znaleziono Wyników

Katechetyka : aktualne problemy katechetyczne we Francji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Katechetyka : aktualne problemy katechetyczne we Francji"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Charytański

Katechetyka : aktualne problemy

katechetyczne we Francji

Studia Theologica Varsaviensia 7/2, 315-337

(2)

p r a c o w n ik ó w n a u k o w y ch . A u to rzy a r ty k u łó w w y k a z a li k w a lifik a c je , zro zu m ien ie i zap ał do a p o sto lstw a p rzez sa m o d zieln ą p racę b ad aw czą.

P o p rzeczy ta n iu I tom u „ S tu d ió w ” o rien tu jem y się , że w y d a w n ic tw o , ch oć u trzy m u je p oziom n a u k o w y , k ie r o w a n e jest n ie ty lk o do fa c h o w ­ c ó w p o szczeg ó ln y ch d y scy p lin a le ta k że do ogółu k się ż y i do w y k s z ta ł­ co n y ch k a to lik ó w św ieck ich . R ozm iary tom u w y m a g a ły , aby z a m iesz­ czać p race ra czej krótsze. A u to rzy , ja k k o lw ie k czasem og ra n icza li się do szk ico w eg o p o d a w a n ia tr e śc i czy n a w e t zb liża li się do d zien n ik a r­ sk ieg o u jęcia rzeczy, w ła ś c iw ie s to so w a li m eto d ę n a u k ow ą, tra fn ie in te r p r e to w a li źródła, w y k o r z y sty w a li d ostęp n ą litera tu r ę przed m iotu , o b fic ie d o k u m e n to w a li p o d a w a n e tw ie r d z e n ia i z a m ieścili w język ach o b cy ch stre sz c z e n ia w y n ik ó w sw y c h d ociekań. D robne u sterk i w n ie ­ k tó ry ch a rty k u ła ch n ie zm n iejsza ją w a r to śc i ca łeg o tom u.

N a sz czeg ó ln e p o d k reślen ie z a słu g u je tem a ty k a dob ran ych a rty k u łó w . A u to rzy z a ję li się p rob lem am i w ę z ło w y m i i a k tu a ln y m i dla d z is ie js z e ­ go d u szp a sterstw a i d la sy tu a c ji K o ścio ła w P o lsc e *. T em a ty zo sta ły n a ogół n a le ż y c ie w y ś w ie tlo n e i p o g łęb io n e. N a w e t te prace, k tó re za­ m ieszczo n o w d ziale „ M iscella n ea ” czy „ U w a g i p ra k ty czn e” są p o u cza ­ ją c e dla c z y te ln ik a , zw ła szcza d u szp asterza. P oza te o r e ty c z n y m n a ś w ie ­ tle n ie m sta n u ob ecn ego szereg prac u k a zu je p e r sp e k ty w y ro zw o ju m y ś li teo lo g iczn ej i r e a lizo w a n ia refo rm y sob orow ej oraz p o d a je u za sa d n io n e w n io sk i „de le g e fe r e n d a ”.

N a le ż y ży czy ć, ab y za p ie r w sz y m u d a n y m tom em „ S tu d ió w ” u k a zy ­ w a ły s ię r e g u la r n ie d alsze, rzu ca ją ce coraz w ię c e j św ia tła n a p rzeszłość Ś lą sk a , d ające coraz w ię k sz y w k ła d do p o lsk iej m y ś li teo lo g iczn ej i s łu ­ żą ce coraz sk u teczn iej pom ocą d u szp asterzom całej P o lsk i.

B p W a l e n t y W ó j c ik

K A T EC H E T Y K A — A K T U A L N E P R O BL E M Y K A T EC H E TY C ZN E WE F R A N C JI

D w a n ajb ard ziej re p r e z e n ta ty w n e dla F ra n cji czasop ism a k a te c h e ­ ty c z n e C a t é c h è s e i V é r i t é e t V i e , stoją w r. 1968 pod zn a­ k iem roku w ia ry . D a ją tem u w y ra z zarów n o w p ro w a d zen ia od red ak cji, ja k dobór te m a ty k i, czy w r e sz c ie k o n k retn e m a te r ia ły dla k a tech etó w . J ed n o cześn ie h asło rzu con e p rzez P a w ła VI od p ow iad a w e w n ę tr z n ie tru d n o ścio m , z ja k im i zm aga się K o śc ió ł w e F rancji.

1 Por. p od p isan ą p rzez S. n o ta tk ę „C enne w y d a w n ic tw o ”, T ygodnik P o w sz e c h n y 22 (1968), nr 41, s. 5.

(3)

I. K R Y Z Y S ŻYCIA R EL IG IJN E G O 1. T r u d n o ś c i w e w n ą t r z k o ś c i e l n e

A n a liza o b ecn ego sta n u życia relig ijn eg o p o w ra ca n ieo m a l w e w s z y s ­ tk ich artyk u łach . N ieja k o z urzędu s y tu a c ję tę p rzed sta w ia Μ. H i r- 1 e m a n n, jed en z k ie r o w n ik ó w red a k cji V é r i t é e t V i e , p od su w ając szereg r e fle k s ji o d n o śn ie g łó w n e g o tem a tu teg o roku. (Le p r o b l è m e d e

fo nd, V eV seria 77, nr 570, 3— 6). W sta rszy m p o k o len iu d aje się do­

strzec sw eg o rodzaju n ie p e w n o ść czy też lę k w o b ec n o w y c h ujęć. U m ło d y ch n a to m ia st uderza o b o jętn o ść n a za g a d n ien ia relig ijn e. O dnow a sob orow a dociera je d y n ie do zn ik om ej m n iejszo ści. U w ie lu du szp asterzy d ą żen ie do z a in tereso w a n ia ż y cie m r e lig ijn y m w iern y ch , sto ją cy ch d alek o, grozi sp ły c e n ie m i zu b ożen iem p rzek a zy w a n eg o słow a.

W ła ściw y jed n ak p la n p racy po lin ii h a sła P a w ła V I p o d su n ą ł o rd y ­ n a riu sz stra sb u rsk i i z a ło ż y c ie l czasop ism a V é r i t é e t V i e jak ró w ­ n ież In s ty tu tu stra sb u rsk ieg o , A. E l c h i n g e r (R e c h e r c h e d ’une p a s t o ­

rale d e la p e n s é e , V eV seria 77, nr 569). A u tor d e fin iu je d u szp a sterstw o

jako sp e łn ia n ie m isji ca łeg o K ościoła, u r z e c z y w istn ia n ie się K ościoła, a teo lo g ię d u szp a stersk ą n a zy w a ek lezjo lo g ią e g zy sten cja ln ą . Z całego zak resu w y b ie r a ty lk o jed en asp ek t. „ P a s to r a le d e la p e n s é e ” m a pro­ w ad zić, o ch ran iać i p ob u d zać m y ś l lu d zk ą, od k tórej w sz y stk o zależy. A sy tu a cja je s t n agląca. J ed n i o d w y k a ją od m y ś le n ia o so b isteg o , z w ła ­ szcza n iezw ią za n eg o z b ezp ośred n ią p rak tyk ą. In n i pod w p ły w e m w ie ­ lo ści op in ii z w ą tp ili zu p ełn ie w w a rto ść m y ś li lu d zk iej. U zn a n iem c ie ­ szą się ty lk o n a u k i ścisłe. W o sta teczn y m rozrach u n k u trzeb a stw ie r ­ dzić z a fa łsz o w a n ie h ierarch ii w a rto ści. K ry zy s m y ś li p rzen ik n ą ł r ó w ­ n ież do K ościoła. S zerzy się in d y w id u a lizm i su b iek ty w izm .

A u tor u siłu je sp recy zo w a ć dok ład n iej zad an ia tego d ziału d u szp a ster­ stw a , a zarazem te o lo g ii p rak tyczn ej. W p ła sz c z y ź n ie d ok tryn aln ej p rzed m io tem badań p ow in n o b yć d ogłęb n e p o zn a w a n ie c zło w ie k a i w a ­ r u n k ó w jeg o rozw oju , w za jem n eg o sto su n k u o so b y i sp o łeczeń stw a , w o ln o ści, a je d n o cześn ie za g a d n ien ie a teizm u , o b o jętn o ści na sp ra w y relig ijn e. Z d ru giej stro n y w ię k sz ą U w agę n a le ż y zw ró cić na zw iązek w ia r y z ży ciem , w z a je m n y sto su n ek r e lig ii i c h rześcija ń stw a , ch rześci­ ja ń stw a i K ościoła.

W p ła szczy źn ie o d d zia ły w a ń w y c h o w a w c z y c h n a p ie r w sz y p lan w y ­ su w a się w y c h o w a n ie do a scezy w o ln o ści. W iern i zb yt o d w y k li od m y ­ ślen ia, a p r z y w ią z y w a li s ię do sfo rm a lizo w a n y ch p ra k ty k relig ijn y ch .

„ P a s to r a le de la p e n s é e ” p o w in n a r ó w n ie ż zw ró cić u w a g ę na za­

g a d n ien ie n ieo b ecn o ści K o ścio ła w e w sp ó łc z e sn y m św ie c ie . W ty m w y p a d k u chodzi o w sp ó łp ra cę w b ad an iach nad c zło w ie k iem , jak r ó w ­ n ież o sp e c ja ln y dział d u szp a sterstw a , o p iek ę nad „ ro b o tn ik a m i” u m y ­

(4)

słu , jak w y ra ża się autor w y r a ź n ie n a w ią zu ją c do p ok rew n ej sp e c ja ­ liz a c ji k się ż y rob otn ik ów .

Z a gad n ien ia p oru szon e p o b ieżn ie w a r ty k u le bpa A. E l c h i n g e r a p ow racają w w ie lu d a lszy ch op ra co w a n ia ch już w b ardziej k on k retn ej p ostaci. H. H o l s t e i n S J , w sp ó łred a k to r E t u d e s i p rofesor W yż­ szego In s ty tu tu D u szp a sterstw a K a tech ety czn eg o w P aryżu , op ierając się na o p u b lik o w a n y ch już op ra co w a n ia ch badań a n k ieto w y ch , p ragn ie sc h a ra k tery zo w a ć ob ecn y stan ży cia r e lig ijn e g o w e F ra n cji (La foi des

F rançais d ’a p r è s q u e l q u e s a n q u ê te s , Ct 8 (1968) 139— 152). P ie r w sz a

z a n k iet, p rzep row ad zon a p rzez I.F.O.P., zw ró ciła u w agę na w p ły w w y c h o w a n ia na w ia r ę d orosłych . W p ły w ro d zin y za zn a czy ł się przede w sz y stk im w w a r stw a c h uboższych. Z n a czen ie k a te c h iz a c ji okazało się o w ie le m n ie jsz e n iż org a n iza cji d ziecięcy ch i m ło d zieżo w y ch , przy czym jed n a k trzeb a p a m ięta ć, że org a n iza cja m i ty m i ob jęty je s t zn i­ k om y p ro cen t d zieci i m łod zieży. \V ięk szo ść ro d zicó w p r zy sy ła ją cy ch d zieci na le k c je r e lig ii c zy n i to p rzed e w sz y stk im pod p resją śro d o ­ w isk o w ą , m ając na u w ad ze tra d y cję, p rzy szły ślub k o śc ie ln y dzieci. In n i p ragn ą za p ew n ić d zieciom w ła ś c iw e w y c h o w a n ie m oraln e. W śród m ło d y ch p ra k ty k u ją cy ch je d y n ie 12°/o p rzy zn a je się do p ra w d ziw y ch przekonań.

D ruga an k ieta, p rzep row ad zon a p rzez E s p r i t , ch cia ła p rzebadać p o­ sta w y d u ch o w e w ie r z ą c y c h in te le k tu a lis tó w . Z d an iem au tora jed n ak o w o cem je s t je d y n ie sw e g o rodzaju „ d zien n ik d u ch o w y ” p ew n ej g ru ­ p y in te lig e n c ji ch rześcija ń sk iej. N ie m n iej n a su w a się ten sam w n io ­ sek: k a to licy zm w obecn ej fo rm ie n ie in te r e su je w sp ó łczesn eg o św iata. K o śció ł sta ł się w ła ś c iw ie n ie o b e c n y w św ie c ie . Jego języ k jest n ie z r o ­ zu m ia ły dla w sp ó łc z e sn e g o czło w ie k a . N ie od p ow iad ają ró w n ie ż p rze­ sta r z a łe stru k tu ry in sty tu c jo n a ln e . M im o w sz y stk o m ożn a c ią g le odkryć p o z y ty w n e p ra g n ien ie „ p ra w d ziw ej w ia r y ”.

W sw y m k o ń co w y m w n io sk u autor p o d k reśla w s p ó łistn ie n ie w K o ś­ ciele w ię k sz o ś c i k a to lik ó w „ so cjo lo g icz n y c h ” oraz m n iejszo ści n ap raw d ę zaa n g a żo w a n ej, p o szu k u ją cej i w y m a g a ją cej.

T en sam k ry zy s w ia r y je s t p rzed m io tem a rty k u łu E. M a r c u s a , p ro feso ra w sem in a riu m m ię d z y d ie c e z ja ln y m m isji fra n cu sk iej oraz w sp ó łp ra co w n ik a lic z n y c h w y d a w n ic tw z a jm u ją cy ch się sp ra w ą ad ap ­ ta c ji g ło szo n eg o s ło w a do m e n ta ln o śc i w sp ó łczesn ej (P o in t s de r e p è r e

p o u r u n e r e f l e x i o n sur la foi, Ct 8 (1968) 155— 183).

A u tor uw aża, że o b ecn y k ry zy s w ia r y je s t z w ią za n y ze sta ły m p ro­ b lem em h arm on ii m ięd zy w ia rą a tw orzącą się k u ltu rą. W d ok on u ­ jącej się sek u la ry za cji d ostrzega cech y p o zy ty w n e. N a u w a g ę z a słu ­ g u je św ia d o m o ść a u to n o m ii czło w ie k a oraz p o sz u k iw a n ie re lig ijn o śc i w y ra ża ją cej się w za a n g a żo w a n iu w d ok on u jące się p rzem ian y. Te w ła śn ie c e ch y w sp ó łczesn ej m e n ta ln o śc i d om agają się n o w eg o w y r a

(5)

-żen ią m isteriu m ch rześcija ń stw a . S p raw a je s t jed n a k bardzo trudna a n a w e t ry zy k o w n a . Jak d alek o m ożn a się posu n ąć?! W p o szu k iw a n iu o d p o w ied n ieg o u jęcia ogrom ną ro lę mog’ą odegrać la icy , k tó ry ch zn a­ czen ie tak m ocn o p o d k r e ślił Sobór W at. II. W brew jed n ak w ie lu te n ­ dencjom , o b ja w ia ją cy m się w K o ściele fra n cu sk im , au tor stw ierd za , że n ie w y sta rcza św ia d e c tw o m iło ści. K o n ieczn e je s t ró w n ie ż od p ow ied n ie sfo rm u ło w a n ie sło w n e. A u tor p ra g n ie ró w n ież p rzy czy n ić się do k sz ta ł­ to w a n ia się ty ch n o w y c h sfo rm u ło w a ń i p od su w a, jeg o zd an iem , is to t­ n e p u n k ty , k tó re m u szą b yć u w zg lęd n io n e i rozp racow an e. N a le ż y tu za g a d n ien ie p lan u B ożego zgrom ad zen ia w sz y stk ic h lu d zi w C h rys­ tu sie. Z ty m w ią ż e się ch r z e śc ija ń sk ie u jęcie czasu, czy h isto rii, jak ró w n ież n au k a o d o p ełn ien iu w sz y stk ie g o , co d ok on u je s ię w h istorii przez lu d , p o w o ła n y p rzez B oga do tej o d p o w ied zia ln ej roli.

P o w s ta je tu jed n ak p ro b lem o sob y C h rystu sa. A u tor zd aje sob ie dobrze sp ra w ę ze w sz y stk ic h n ie b e z p ie c z e ń stw tk w ią c y c h w te n d e n ­ cjach u jm u ją cy ch osob ę C hrystu sa je d y n ie w p ła szczy źn ie przyk ład u , sy m b o lu w a rto ści lu d zk ich r ea lizu ją cy ch się w św iecie. T en d e n c je te p rzeja w ia ją się zarów n o w K o śc ie le fra n cu sk im , jak ró w n ież i w in ­ n y ch k rajach ch rześcija ń sk ich . Z d an iem au tora n ie m ożn a m ów ić 0 C h ry stu sie i jego d ziele, jeg o zn aczen iu , bez n a le ż y te g o u w z g lę d n ie ­ n ia h isto rii, h isto ry czn o ści jeg o osoby, w y d a rzeń jego ży cia i jego słów . G. D u p e r r a y , d yrek tor d ie c e z ja ln y n au czan ia r e lig ii w d iecezji L yon, o m a w ia ją c z a g a d n ien ie k a tech ezy d orosłych poru sza te sam e p ro b lem y (La foi en q u e s t io n , Ct 8 (1968) 209— 213).

W o k resie sta w ia n ia w sz y stk ie g o pod zn ak iem za p y ta n ia ró w n ież 1 w ia ra brana je s t k ry ty czn ie. Z d an iem au tora do zaostrzen ia teg o ż m y słu k r y ty k i o d n o śn ie ch r z e śc ija ń stw a p rzy czy n iła się n ie za w sze p op raw n a w u lg a r y z a c ja w sp ó łc z e sn e j te o lo g ii i eg zeg ezy . P o d ejścia k ry ty czn eg o jed n a k n ie trzeb a się bać, bo w ła śn ie szu k a n ie św ia d czy o za p o trzeb o w a n iu relig jn y m . N a to m ia st c a łk o w ic ie pod zn ak iem z a ­ p y ta n ia sto i języ k ch rześcija ń stw a . T rzeba d ziś stw o rzy ć n o w e s ło w ­ n ictw o , o d p o w ia d a ją ce w sp ó łczesn em u c z ło w ie k o w i, w y p ły w a ją c e z tr a ­ d ycji K ościoła, a n ie u leg a ją ce w p ły w o m c h w ilo w e j „ m o d y ”. N ad tym m u si p racow ać c a ły K ościół.

W ru b ry ce „ L ib r e s p r o p o s ” , sta n o w ią c e j dział p rzezn a czo n y dla in a ­ czej m y ślą cy ch , red a k cja C atéch èse u m ieściła a r ty k u ł L. S ch w a rtza , b ę ­ dący p rzed ru k iem k o n feren cji, w y g ło szo n ej p rzez n ieg o w cza sie T y ­ god n ia I n te le k tu a listó w K a to lick ich F ran cji, a w y d ru k o w a n ej w cza so ­ p iśm ie R e c h e r c h e s e t D e b a t s . L. S c h w a r t z je s t p ro feso ­ rem n auk śc isły c h w P aryżu . A r ty k u ł ten sta n o w i ocen ę obecn ego c h rześcija ń stw a p rzez czło w ie k a n iew ierz ą ceg o , ale n ie n a sta w io n eg o w rogo. A u tor p och od zi z ro d zin y ży d o w sk iej g łęb o k o w ierzą cej. Już jed n ak jego rod zice p o rzu cili w ia rę i w y c h o w a li sy n a w a teizm ie. Sam

(6)

szu k a ł r o zw ią za n ia p ro b lem ó w lu d zk ich w id e o lo g ii so cja listy czn ej. W w y p o w ie d z i sw e j n ie chce p o lem izo w a ć, d y sk u to w a ć, je d y n ie d zieli się z w ie r z ą c y m i sw o ją ich oceną.

W jego oczach w ię k sz ą w a rto ść m a w ła ś c iw y sto su n ek do p raw d y n au k ow ej czy sp r a w ie d liw o śc i sp o łeczn ej n iż p rzek o n a n ia relig ijn e. R elig ia je s t dla n ieg o próbą w y tłu m a c z e n ia p o d sta w o w y c h p ro b lem ó w św ia ta i czło w ie k a , dziś jed n ak b ez zn a czen ia ze w z g lę d u n a rozw ój nauk ścisły ch . D ostrzega w niej r ó w n ie ż próbę stw o rzen ia p o d sta w m o ­ raln ości. N ie w id zi jed n a k żad n ych p o z y ty w ó w , czy w y ż sz o śc i w sto ­ su n k u do m o ra ln o ści szla ch etn eg o a teisty . N ie od p ow iad a m u ró w n ież u jęcie w ie c z n o śc i jako k o n tem p la cji B oga. R z eczy w istą god n ość i w ie l­ k ość czło w ie k a d ostrzega je d y n ie w słu żb ie lu d zk ości.

Ś w ia d e c tw o L. S c h w a r t z a jest b ez w ą tp ie n ia r e fle k se m św ia d o ­ m o ści r e lig ijn e j ch rześcijan , z jaką sty k a ł się autor. Z drugiej stron y sta n o w i w y r a z dezap rob aty dla ch r z e śc ija ń stw a w ie lu in te le k tu a lis tó w , za a n g a żo w a n y ch sp ołeczn ie.

2. A t e i z m

Obok w ię c w e w n ę tr z n y c h tru d n ości w sa m y m K o ś c ie le is tn ie je dru­ g i p rob lem ogrom nej w a g i, a m ia n o w ic ie ateizm . T ym za g a d n ien iem za ją ł się zn a n y p a sto r a lista i p rofesor In s ty tu tu K a to lick ieg o w P a ­ ryżu, O. A. L i é g é OP, sw ój p u n k t w id zen ia w y ra ża ją c w ty tu le a r ty ­ k u łu (L ’a t h é i s m e : t e n t a t i o n ou r e v e i l d e s c r o y a n t s , V eV seria 19, nr 584 M 1, s. 4— 21).

A u to r c y tu je s ta ty s ty k i fr a n c u s k ie i ze S ta n ó w Z jed n oczon ych , u k a ­ zu ją ce w y so k i p ro cen t p rzy zn a ją cy ch się do w y z n a w a n ia i p r a k ty k o ­ w a n ia relig ii. S tw ierd za jed n a k n a ty ch m ia st, że obok ty ch sta ty sty k n a le ż y się lic z y ć z fa k tem ateizm u , k tó ry zarów n o so cjo lo g icz n ie jak i k u ltu ro w o ro zw ija s ię coraz b a rd ziej. W zrost tej p o sta w y d u ch ow ej p ow od u ją d w a za sa d n icze czy n n ik i. S tw ie r d z e n ie p ierw szeg o z nich, a m ia n o w ic ie p rzem ian k u ltu ro w y ch , sta ło się dziś p ra w ie banałem . R ó w n ie w a ż n y je s t drugi czy n n ik , o k reśla n y p rzez autora jako słab ość św ia d e c tw a d a w a n eg o p rzez ch rześcijan . P o d sta w ą k r y ty k i tak r e lig ii w o g ó ln o ści, jak c h r ześcija ń stw a w szczeg ó ln o ści je s t k om p rom itacja r e lig ii w „ św ię ty c h w o jn a ch ”, sek ta ry zm i p o d ziały, p o d trzy m y w a n ie „m ocn ych ” teg o św ia ta w sta n ie ich p osiad an ia.

W rea k cja ch ch rześcija n na z ja w isk o a teizm u p rzew a ża ł d otych czas „ la m en t” nad „b ied n y m i a teista m i, m y ślą c y m i n ie lo g ic z n ie i p r zew ro t­ n y m i m o r a ln ie ”. Sobór W a ty k a ń sk i II p rzy ją ł jed n ak inną p o sta w ę i ta o b o w ią zu je dziś w sz y stk ic h k atolik ów .

A teizm je s t dziś „próbą” dla k ażd ego w ierzą ceg o . N a le ż y jednak rozróżnić dw a jego zasad n icze rodzaje. I s tn ie je a teizm su m ien ia . N ie

(7)

jest on czy stą n eg a cją B oga, a le św ia d o m y m i w e w n ę tr z n ie o d p o w ie ­ d zia ln y m w y b o rem w iz ji św ia ta i czło w ie k a o p artym na w y żej w sp o m ­ n ian ej k ry ty ce relig ii. T aki a teizm je s t w a rto ścią h u m a n isty czn ą i m o­ że p o cią g a ć n ieza d o w o lo n y ch z ob ecn y ch form m y śli i życia relig ijn eg o . P rzew a ża jed n ak a teizm le n istw a . J e st to sw e g o rod zaju odm iana m a teria lizm u p rak tyczn ego. P o p rostu zan ik a potrzeb a B oga w życiu. T a form a jest n ajb ard ziej zaraźliw a. B ardzo n iezn a czn e jest p rzejście do tej fo rm y a teizm u od ob o jętn o ści r e lig ijn e j k ogoś p rzy zn a ją ceg o się do religii.

Z d an iem autora a teizm je s t jed n o cześn ie szan są w ierzą cy ch . A teizm su m ie n ia je s t b o w iem do p ew n eg o sto p n ia zn a k iem dojrzałości czło ­ w ie k a od rzu cającego in fa n ty ln e fo rm y r e lig ijn e , w y z b y w a ją c e g o , się „boga” na m iarę p ra g n ień d ziecięcy ch , k tó ry z a stę p u je w y siłe k i o d ­ p o w ied zia ln o ść czło w ie k a . A teizm m oże b yć jed n ak ró w n ież zn ak iem b u n tu m ło d o cia n eg o p r zeciw au to ry teto m , m a rzen ia o n iczy m n ie s k r ę ­ p o w a n ej w o ln o ści.

K o n fro n ta cja z a teizm em p row ad zi do w e r y fik a c ji p o d sta w religii. N ie m ożn a p ow racać do in fa n ty ln y c h form r e lig ijn y ch , p rzep ojon ych m agią i b rak iem o d p o w ied zia ln o ści. N ie w o ln o jed n a k za trzym ać się na o k resie b u n tu m ło d zień czeg o . T rzeba od k ryw ać B oga p r a w d z iw sz e ­ go, b ardziej „ b osk iego”. Do w sp ó łd zia ła n ia przy tej n o w ej „ e p ifa n ii” B oga p o w o ła n i są w sz y sc y w ierzący.

W obecn ej d zia ła ln o ści K o ścio ła b łęd em b y ło b y „ p o tęp ia n ie” a teistó w , a le ró w n ież szk o d liw a je s t p o sta w a c a łk o w itej a firm a cji, „ o d w o ły w a ­ n ie o sz c z e r stw ”. N ie m o ż liw a je s t n o w a sa k ra liza cja ży cia , a le sz k o d li­ w e b y ło b y co fa n ie się k u ltu r o w e do ch rześcija ń sk ieg o getta. W z e tk n ię ­ ciu się z a teizm em n ie chodzi o p o lem ik ę, le c z o p r z e d sta w ie n ie in n e ­ go, a u ten ty czn eg o d o św ia d czen ia lu d zk iego. A le w ła śn ie d latego n ie m ożn a d zielić sp ra w B oga i sp ra w ludzi. T rzeba o czy ścić m a g iczn e fo r ­ m y pob ożn ości, p rzem a w ia ć ję z y k ie m zro zu m ia ły m dla w sp ó łczesn eg o czło w iek a .

Ja k b y d alszym cią g iem ty c h rozw ażań , choć już w se n sie p o zy ­ ty w n y c h w sk a za ń , je s t a r ty k u ł A. B r i e n, d aw n ego d yrek tora W yż­ szeg o In sty tu tu D u szp a sterstw a K a tech ety czn eg o w P aryżu (Le m o n d e

m o d e r n e a - t - ü b esoin d e J é s u s - C h r is t? , V eV seria 77 nr 570, s. 15—28).

A u tor p ra g n ie p o d k reślić te a sp ek ty ch rześcija ń stw a , k tó re w obecnym c za sie n a b ra ły szczeg ó ln eg o zn aczen ia. D ziś n ie pociąga czło w ie k a m y ­ śle n ie sp e k u la ty w n e , id ea lizm , czy n a w e t racjon alizm . Sposób m y ś le ­ n ia jest w y b itn ie p ra g m a ty czn y . C hodzi o ży cio w y , k o n k retn y sens ch rześcija ń stw a . W u lgaryzacja d zieł B u ltm an n a, T ilich a i B o n h o e ffe - ra p rzy czy n ia się bez w ą tp ie n ia do u w r a ż liw ie n ia k a to lik ó w fr a n c u s­ k ich na tego ty p u p ro b lem a ty k ę, a brak w ła śc iw y c h rozw iązań m oże sp o w o d o w a ć sw e g o rodzaju fru stra cję.

(8)

A u tor d o strzeg ł zachodzącą p rzem ia n ę w p o jęciu „sacru m ”. P o ję c ie sacrum , zw ią za n e z k u ltu rą agrarną, u stę p u je n a sk u tek p ro cesó w d em ito lo g iza cji i te o lo g ii „śm ierci B oga”. W jej m ie jsc e p o w sta je n o w e u jęcie „sacru m ”, zw ią za n e z w a rto ścia m i o g ó ln o lu d zk im i. P ie r w sz e jest zew n ę tr z n e c z ło w ie k o w i ·— drugie m u im m a n en tn e. A u tor jed n a k n ie p rzy jm u je ani jed n ego, an i dru giego ujęcia. W k o ń co w y ch w n io sk ą ch u k a zu je źródło „sacru m ” sp e c y fic z n ie ch rześcija ń sk ieg o w J e z u sie C h r y s ­ tu sie. On o b ja w ia O jca, B oga osob ow ego, u d ziela ją ceg o sw e j przyjazn i. S ta w ia jed n a k w y m a g a n ia od d an ia .-siebie c a łk o w ic ie O jcu i ludziom . Stąd „sacru m ” p ły n ą c e z C h rystu sa to w ła śn ie n a d p rzyrod zon a m iłość.

D ru gim isto tn y m e le m e n te m n o w eg o u jęcia je s t r z e c z y w isto ść s t w o ­ rzona. Z o sta ła ona d o w a rto ścio w a n a na S ob orze W a ty k a ń sk im II. Pod. ty m jed n ak p o jęciem ro zu m ie się p rzed e w sz y stk im w k ła d czło w iek a , c y w iliz a c ję , d ziś ta k bardzo tech n iczn ą . N ie ch od zi ty lk o o o d k r y w a ­ n ie ty c h w a r to śc i na now o, ale o u b o g a cen ie w sp ó łczesn ej c y w iliz a c ji w e le m e n ty c a łk o w ic ie n o w e, k tó re m ogą p rzetw o rzy ć i zach ow ać n a d ­ z w y cza jn y p o ten cja ł w n iej się u ja w n ia ją c y , sk ie r o w u ją c ją bardziej do czło w ie k a . K o n s e k w e n tn ie jed n ak p ew n ej zm ia n ie u leg a n ad zieja ch rześcija ń sk a . N ie od p ow iad a dziś c z ło w ie k o w i n a d zieja n a cu d ow n ą op iek ę B ożą, zw ią za n ą z „sacru m ” agrarn ym . C złow iek X X w iek u p ra g n ie z a a n g a żo w a n ia w d ok on u jące się p rzetw a rza n ie św ia ta , chce być o d p o w ied zia ln y m . T aka p o sta w a w y m a g a jed n a k w ie lk ie j siły , n ie je d n o k r o tn ie heroizm u.

Ź ródłem jest C h rystu s. T rzeba jed n ak z a sta n o w ić się, k im w ła ś c i­ w ie je s t C h rystu s. Istn ie ją dziś p róby .d o strzeżen ia w C h ry stu sie o środ ­ ka w sz y stk ic h w a r to śc i lu d zk ich z za n ied b a n iem , czy n a w e t zap rze­ czen iem jeg o r z e c z y w isto śc i h isto ry czn ej. . B y ła b y to w ia ra bez treści, p o ety ck a otoczka dla w a r to śc i czy sto lu d zk ich . D em ito lo g iz a cja p ro­ w a d ziła b y do rem ito lo g iza cji. N iezn a czn ie d o k o n y w a ło b y się p rzejście od B oga o so b o w eg o do „sacru m ” im m a n en tn eg o . T ak ie u ję c ie n ie m o ­ że zasp ok oić c zło w ie k a p o sia d a ją ceg o zm y sł ek on om ii. P o co w ogóle u ciek ać się do „ sy m b o lu ”, jak im w ta k im u jęciu sta je się C hrystus?! T ak ie w r e sz c ie u ję c ie c a łk o w ic ie p o zb a w ia czło w ie k a w ia r y w siłę p ły n ą cą z C h rystu sa, której isto tn ą p o d sta w ą je s t h isto r y c z n y ak t m i­ ło ści C h ry stu sa ku O jcu i lu d ziom , a k t zb a w czy w całej sw ej h is to - ryczn ości. O czy w iście n ie m ożn a ro zd ziela ć C h ry stu sa h isto ry czn eg o i m isty czn eg o . M iłość C h rystu sa m a p e łn y sen s d la czło w ie k a , g d y p r z e ­ k azu je się w ży ciu sa k r a m e n ta ln y m i ś w ia d e c tw ie rze c z y w iste j m i­ ło ści w K o ściele.

P od ob n ą p ro b lem a ty k ę o d n a jd u jem y ró w n ie ż w k ilk u in n y c h a r ty ­ kułach, a le już o m n ie jsz y m zn aczen iu (D om H ila ir e D u e s b e r g , O SB,

D iscours p a r e n e t i ą u e a u x c a t é c h i s t e s de ce t e m p s , V eV seria 77 nr 570,

(9)

s. 7— 11; A. P i e t t r e , V e r i t a s e t V i t a , ta m że s. 12— 14; P . I m b s,

P r é a la b l e s d u n e p a s t o r a l e d e la pe n sé e : r é f l e x i o n s d ’un laïc, V eV seria

80, nr 589).

II. K A TEC H EZ A W D O BIE P R Z E M IA N R EL IG IJN Y C H W szy stk ie p op rzed n io a n a liz o w a n e a r ty k u ły d o ty c z y ły za g a d n ień m a ­ ją cy ch zn a czen ie dla ca łeg o K o ścio ła , dla w s z y stk ic h d zia łó w d u sz­ p a sterstw a , u św ia d a m ia ły p ro b lem a ty k ę, k tó ra sta je dziś przed każ­ dym w ierzą cy m , i k tó rej ro z w ią z a n ie w a r u n k u je sk u teczn o ść m isji K o ścio ła w sp ó łczesn eg o . S ta n o w iły on e sw e g o rod zaju tło czy zap lecze do a n a liz śc iśle k a tech ety czn y ch .

1. M e n t a l n o ś ć w s p ó ł c z e s n a a k a t e c h e z a

L. G a η n & z, sek reta rz fr a n c u sk ie j n arod ow ej k o m isji k a te c h e ty c z ­ n ej, p ra g n ie u kazać k o n se k w e n c je dla k a te c h e z y p rzem ian zach od zą­ cy ch w ś w ie c ie i K o ś c ie le (C a t é c h i s m e e t é d u c a ti o n h u m a i n e , Ct 8 (1968) 407—417). D zieci u w r a ż liw io n e p rzez w y tw o r y tech n ik i na d zia­ ła n ie c zło w ie k a w św ie c ie n ie są zd o ln e do d o strzeg a n ia B oga jako p r z y czy n y p ierw szej. T oteż rod zi się w ich św ia d o m o ści d u alizm r e ­ lig ii i ży cia , jako dw u r z e c z y w isto śc i obok sieb ie. M łod ym n ie odpo­ w ia d a ró w n ie ż m o ra ln o ść sta ty c z n a p rzep isó w drugorzęd n ych . W aż­ n ie jsz y m zad an iem s ta je się w ię c k sz ta łto w a n ie su m ien ia , u m iejącego szu k ać, osądzać, rozstrzygać.

K a tech iza cja p o w in n a u w zg lęd n ia ć p e łn e w y c h o w a n ie ca łeg o czło ­ w iek a , stąd n ie m ożn a d o p a try w a ć się k o n k u ren cji np. w sp orcie. T rze­ b a je d y n ie w p ro w a d za ć ch rześcija ń sk i sen s lu d zk ich w a rto ści. K a te ­ ch izacja p o w in n a ró w n ież szerzej u w zg lęd n ia ć ro lę rod zin y. Z daniem au tora nad k a tech iza cją fra n cu sk ą c ią g le jeszcze zb yt cią ż y form a in s ty tu c ji n ieza leżn ej i za m k n iętej. W reszcie k a tech iza cja n ie m oże w y ­ c h o w y w a ć n ie liczą c się z w p ły w e m w y c h o w a w c z y m ro d zin y , szk oły, śro d k ó w m a so w ej k o m u n ik a cji, czy w r e sz c ie ży cia sp ołeczn ego.

O w ie le d o k ła d n iejsze w sk a za n ia p o d su w a R. B e r t h i e r, w ic e d y ­ rek to r N a ro d o w eg o C en tru m N a u cza n ia R e lig ii w refera cie, w y g ło ­ szo n y m w 1967 r. n a n aro d o w y m k o n g resie k a te c h e tó w uczących w szk ołach p u b liczn y ch (C a té c h è s e e t a d o le s c e n ts 1967, V eV seria 77 n r 573 A 1). P u n k tem w y jśc ia jest stw ie r d z e n ie , zn an e n am ju ż z p o ­ p rzed n ich a rty k u łó w : m ó w ie n ie o B ogu n ie budzi za in te r e so w a n ia m ło ­ dych. Jako g łó w n ą p r z y c z y n ę p o d su w a au tor c ią g le p o g łęb ia ją cą się sek u la ry za cję. P o n a d to w y tw a r z a się m y ś le n ie tech n iczn e, op arte na d ośw iad czen iu . C elem d ążeń lu d zk ich je s t sa m czło w ie k . N ie in teresu je

(10)

go filo z o fo w a n ie , a le k o n k retn e p r z etw a rza n ie św ia ta . J ed n o cześn ie c zło w ie k n a m ię tn ie p ra g n ie w o ln o ści. P r a g n ie tw orzyć. E w o lu cja sta je się n a czeln ą zasadą. D la m ło d eg o m n iejszą m a w a rto ść g o to w y p a ła c n iż dom w b u d ow ie. W lęk u o sw ą w o ln o ść c zło w ie k broni się przed w s z e lk ą in d o k try n iza cją . D la w ie lu k a te c h iz o w a n ie zd aje się b y ć s w o ­ istą form ą fa szy zm u w K o ściele.

Z ty m n a sta w ie n ie m m u si się lic z y ć k a tech iza cja . P rzed e w s z y stk im trzeb a u w zg lęd n ić p o stu la t ro zw o ju o sob ow ego, h u m a n iza cji n a tu ry p rzez w y s iłe k czło w ie k a i w r e sz c ie d ą żen ie do zjed n o czen ia lu d zk ości. K a tech iza cja w in n a jed n ak dorzucić n o w y i is to tn y czyn n ik : p o szu k i­ w a n ie B oga. N ie m oże to b y ć jed n a k r e lig ia za sp o k o jen ia p rzez B oga p otrzeb c zło w ie k a , a le r e lig ia w sp ó łd z ia ła n ia z B ogiem . C h rześcija n ie m u szą się okazać lu d źm i h isto r ii a n ie p rzeszło ści. U cz e stn ic z y m y w w a lc e o dobro czło w ie k a , p o n iew a ż m a m y tw o rzy ć h isto rię, a n ie ty lk o ją op ow iad ać. Z ad an iem ch rześcija n in a je s t p r zy czy n ia n ie się do u czy n ien ia zn ak u K o ścio ła b ard ziej c z y te ln y m dla w sp ó łczesn eg o c z ło ­ w iek a . S tą d k a tech eza m a b yć n ie t y le p rzek a zy w a n iem w ie d z y , ile o d k ry w a n iem d o św ia d czen ia ch rześcija ń sk ieg o . Z g o d n ie z p o w y ższą c h a r a k te r y sty k ą w sp ó łc z e sn e j m e n ta ln o śc i K o śció ł p o w in ie n ukazać się m ło d zieży jako r z e c z y w isto ść tw o rzą ca się a n ie g o to w a raz n a za w sze. C h rześcija n ie są lu d źm i ż y w e j tra d y cji a n ie m a rtw ej k sią żk i. S z c zeg ó ln ie w ię c w a żn y m jest p rob lem k a te c h e z y b ib lijn ej.

W ty m d zia le k a te c h e z y szczeg ó ln e m a zn a czen ie łą c z e n ie P ism a św . z d o św ia d czen iem ż y cio w y m . D o teg o k o n ieczn a je s t jed n a k zn a jo m o ść n a u k o w ej egzegezy. P rzy k ła d o w o zw ią zek P ism a św . z ży cie m u k azu je au tor w o fie r z e A b rah am a. P on ad to jed n a k trzeb a zerw a ć z a u to r y ta ­ ty w n y m „ n a u cza n iem ” a p rzejść do form p om ocy b ra tersk iej w szu ­ k a n iu p raw d y. T ak ie jed n a k k a te c h iz o w a n ie w y m a g a o w ie le w ię c e j w y s iłk u i p r z y g o to w a n ia . N ie m oże p od jąć się ta k iej p ra cy k a tech eta o m e n ta ln o śc i „ fa r y z e jsk ie j” p osiad acza ca łej p raw d y. Z drugiej stro n y b łęd em b y ło b y u jm o w a n ie k a te c h iz a c ji jako p rzed łu żen ia h o m ilii. N ie m ożem y b o w iem zak ład ać, że n a si u czn io w ie są C hrześcijanam i, ra czej m u sim y się starać, by się n im i stali.

2. „ N i e w i e r z ą c y ” n a k a t e c h i z a c j i

T ym p ro b lem em k a te c h iz a c ji w ła ś c iw ie n ie w ie r z ą c y c h zajm u ją się d w a a r ty k u ły C a t é c h è s e . H. D e n i s , w y k ła d o w c a na u n iw e r s y te ­ c ie k a to lic k im w L y o n ie, p ra g n ie ukazać n iezb ęd n o ść in s ty tu c ji k a te ­ ch iza cji, a le zarazem jej n ie w y sta r c z a ln o ść (Le c a té c h i s m e p e u t - i l fa i r e

un ch ré tie n ? , Ct 8 (1968) 393— 406). A u to r w y ró żn ia tr z y za sa d n icze

fu n k cje: e w a n g e liz a c ję , d u szp a sterstw o sa k ra m en tó w i k a tech iza cję. Ich n a tu r a ln y p orząd ek je s t dziś w ż y ciu K o ścio ła fra n cu sk ieg o za k łó

(11)

-cony. D op u szcza się do sa k ra m en tó w lu d zi, k tórzy w ła ś c iw ie jeszcze n ie b y li e w a n g e liz o w a n i. Z ak ład a się p rzy ty m d zia ła n ie w y c h o w a w ­ cze rod zin y, k tó re p ra k ty czn ie w w ię k sz o ś c i w y p a d k ó w zu p ełn ie n ie istn ie je . P r a k ty c z n ie w ię c ew a n g e liz a c ja p rzy ch o d zi po d o p u szczen iu do sa k ra m en tó w . K a tech iza cja zatem m u si p ełn ić jed n o cześn ie fu n k c je e w a n g eliza c ji. Z d rugiej jed n a k stro n y sa m a k a tech iza cja n ie m oże sp ełn ić sw ej m isji. K o n ieczn e je s t śc isłe w sp ó łd z ia ła n ie z in n y m i dzia­ łam i d u szp a sterstw a .

J. R e m o n d , w sp ó łp r a c o w n ik badań k a te c h e ty c z n y c h M issio n d e

Fra nce, k o n ty n u u je dalej m y ś li pop rzed n iego a rty k u łu (C a t é c h i s m e , é v a n g é li s a t io n e t s a c r a m e n ta l is a ti o n , Ct 8 (1968) 419— 430). R ozróżnia

te sam e fu n k cje, ja k r ó w n ie ż dochodzi do pod ob n ego w n io sk u o ich p rzem iesza n iu w p ra k ty ce d u szp a stersk iej. L u d zie p roszą o sa k ra m en ty w ła ś c iw ie bez w ia ry . M o ty w y są w w ie lu w y p a d k a ch zu p ełn ie p o za - ch rześcija ń sk ie. C hcąc p rzeciw d zia ła ć w p row ad za się p rzy g o to w a n ie sa k ra m en ta ln e. P rzy ch o d zą cy jed n a k na te sp o tk a n ia a b so lu tn ie n ie p ragn ą tego, co ch ce im p rzek azać duszp asterz. W ła śc iw ie b o w iem n igd y n ie b y li e w a n g elizo w a n i.

Z d an iem au tora n a le ż y u zd row ić d u szp a sterstw o sa k ra m en tó w jak ró w n ie ż i k a tech iza cję p rzez sta w ia n ie w ię k sz y c h w y m a g a ń d op u szcza­ nym . P on ad to trzeb a zorgan izow ać w K o śc ie le w ła śc iw ą ew a n g eliza c ję. M ożna teg o dokonać p o w o li, b y n ie od ep ch n ąć od r e lig ii ty c h n a jsła b iej

z n ią zw ią za n y ch , a szu k a ją cy ch jed n ak k on tak tu . Z d rugiej stron y

k a tech iza cja m u si u w z g lę d n ić e w a n g eliza c ję. Tu jed n ak grozi n o w e n ie ­ b ezp iecz eń stw o . Z b yt m ocn e p o d k reślen ie e w a n g e liz a c ji w g ru p ach k a - tech iz a c y jn y c h m oże p ro w a d zić do zu b ożen ia p rzek a zy w a n eg o o b ja w ie ­ n ia, za g u b ien ia c elu w ła śc iw e g o k atech iza cji, a w r e sz c ie do o d su n ię ­ cia s ię ty ch , k tórzy d o jrzeli ju ż do w ła śc iw e j k a tech ezy . Trzeba, b y w ię c zróżn icow ać sa m e gru p y k a tech izo w a n y ch , u w zg lęd n ia ją c ich sp e c y fic z n e p otrzeby.

E w a n g eliza cja p ro w a d zi do n a w ró cen ia w s e n s ie b ib lijn y m . T ym w ła śn ie za g a d n ien iem za ją ł się Fr. C o u d r a ui d a w n y d yrek tor W yż­ szego In s ty tu tu D u sz p a ste r stw a K a tech ety czn eg o w P a ry żu (La r é a l it é

d e la foi, V eV seria 79 nr 581). P rzep row ad za on a n a lizę fe n o m e n o lo ­

giczn ą aktu w ia r y w p o czą tk o w ej fa z ie n a w ró cen ia . B ad a w ia rę n ie od stro n y treści, a le r z e c z y w isto śc i p rzeży w a n ej p rzez czło w ie k a , bada m isteriu m ch rześcija n in a .

P u n k tem w y jśc ia dla au tora je s t p o jęcie „ p rzym ierza m iło śc i” d w o j­ g a lu d zi, ob raz ta k często w y stę p u ją c y w St. i N. T esta m en cie. W y­ różn ia w n im trzy asp ek ty : sp o tk a n ie, od p ow ied ź i w sp ó ln o tę.

S p o tk a n ie je s t rz e c z y w isto śc ią badaną d ziś p rzez w ie lu filo zo fó w . Isto tn y m je s t w nim p r a w d ziw e w e w n ę tr z n e z e tk n ię c ie się osób. W łaśn ie w iara, je s t ta k im sp o tk a n iem się z B ogiem . T oteż k a tech iza cja

(12)

p row ad ząca do sp o tk a n ia n ie jest p rzek a zy w a n iem n au k i, ale u w raż­ liw ie n ie m na „ śla d y ”, zn a k i B oga, p op rzez k tó re dochodzi do sp o tk a ­ nia. P r a w d z iw e sp o tk a n ie zak ład a u zn a n ie d rugiej osoby. U w ie r z y ć — to w ła ś n ie dostrzec w B ogu kogoś, na kogo się czek ało, z k im jest się zw ią za n y m o n to lo g iczn ie i p sy ch iczn ie. W sp o tk a n iu w r e sz c ie zachodzi d o p e łn ie n ie s ię osób. W ierzyć ■— to w id z ie ć w B ogu Osobę, d zięk i k tó ­ rej czło w ie k m oże się w p e łn i u rzeczy w istn ić, m oże sta ć się tym , czym być p o w in ien .

S p o tk a n ie je s t d ialogiem , w za jem n y m d a n iem sob ie od p ow ied zi. W ia ­ ra jest w ła śn ie ta k im sk ie r o w a n ie m się do B oga o b ja w ia ją ceg o sieb ie, słu c h a n ie m Go, sp o g lą d a n iem na N iego. D la teg o p ed agogik a w'iary do­ m aga się w p ro w a d zen ia do k o n tem p la cji. Z ap roszen iu ze stro n y d rugiej o so b y od p o w ia d a w y b ó r św iad om y. N a ten św ia d o m y i d ob ro w o ln y w y b ó r m u si b yć m ie jsc e w k a tech ezie. D la teg o n ie m oże ona być sy ste m e m p resji, a le św ia d e c tw e m p ro w a d zą cy m do decyzji.

W y n ik iem sp o tk a n ia je s t c a łk o w ita w sp ó ln o ta , w y m ia n a m ię d z y o so ­ b ow a, a jej o w o cem życie. S p o tk a n ie z B o g iem p ro w a d zi do tak iej w sp ó ln o ty , je s t źród łem od rod zen ia, n o w eg o życia, a jed n o cześn ie p ło d n o ści w ierzą ceg o , w tw o r z e n iu C iała C h ry stu sa p oprzez „ro d zen ie” Go w duszach braci i w św iecie.

3. K a t e c h e z a a n t r o p o l o g i c z n a

P ró b y ro z w ią z y w a n ia a k tu a ln y ch p ro b lem ó w d o sto so w a n ia k a te ­ ch ezy do w y m a g a ń n a szy ch cza só w p ow o d u ją k r y sta liz o w a n ie się n o ­ w e g o ru ch u k a tech ety czn eg o . M ożna go n a zw a ć ru ch em k a te c h e z y a n tro p o lo g iczn ej. J. B o u r n i q u e , ob ecn y dyrek tor W yższego I n s ty ­ tu tu D u szp a sterstw a K a tech ety czn eg o , p r z e c iw sta w ia k a te c h e z ę k e r y - g m a ty czn ą tej n o w e j, a n tro p o lo g iczn ej (K é r y g m e e t a n th r o p o lo g i e , Ct 8 (1968) 187— 197). Is to tn y m i czy n n ik a m i k sz ta łtu ją c y m i n o w y ru ch je s t św ia d o m o ść ro zw o ju rod zaju lu d zk ieg o , d o c e n ie n ie w a rto ści stw o r z o ­ n ych , k o n ieczn o ść u w zg lęd n ien ia e w a n g e liz a c ji w ta k zw a n ej p rek a- tech ezie, p o w sta w a n ie n o w ej g a łę z i w ie d z y , n a zw a n ej antrop ologią. P ro b lem e m cen tra ln y m tej n o w ej k a tech ezy sta je się za g a d n ien ie m o ż ­ liw o ś c i p rzy jęcia o b ja w ien ia p rzez w sp ó łc z e sn e g o m łod ego czło w iek a . A u tor zastrzega się, że ru ch ten n ie m a n ic w sp ó ln e g o z teo lo g ią „śm ierci B o g a ”, sek u la ry za cją czy d em ito lo g iza cją , k tó re c ią g le p o w ra ­ c a ły w o cen ie k ry ty czn ej p op rzed n io o m a w ia n y ch a rty k u łó w . N ie m n iej, zd a n iem autora, p r z e d sta w ic ie le ru chu k ery g m a ty czn eg o lę k a ­ ją się, że n o w e u ję c ie o sła b ia m oc sło w a B ożego. W ła śn ie dla w y k a ­ zania p o z y ty w ó w k szta łtu ją ceg o się ru chu autor p o ró w n u je k ilk a za­ sa d n iczy ch e le m e n tó w k a tech ezy w u jęciu obu k ieru n k ó w .

(13)

W u jęciu k e r y g m a ty c z n y m zad an iem k a te c h e ty je s t p rzek azan ie m ło d y m O b jaw ien ia przy za ch o w a n iu p ew n eg o p orządku te o lo g ic z n e ­ go. W p o d ejściu a n tro p o lo g iczn y m k a te c h e ta p o w in ie n raczej „ za in ­ w e s to w a ć ” ten skarb tak, aby p rzy n o sił ow oce. D la teg o w za leżn o ści od k o n k retn ej sy tu a c ji u czn ió w i ich ży c io w y c h p y ta ń u siłu je p rzek a ­ zać n a jisto tn ie js z e e le m e n ty w ia ry , w y k o r z y stu ją c te sy tu a c je i p ro­ b le m y ży cio w e.

J eszcze isto tn ie jsz a różn ica zach od zi w w e w n ę tr z n y m ży ciu g ru p y k a tech ety czn ej. W u jęciu k ery g m a ty czn y m zak ład a się is tn ie n ie g ru p y je d n o lite j w e w ie r z e w s ty lu p a w ło w y m . G rupa tak a je s t za m k n ięta i w ła ś c iw ie n ie m a m o ż liw o śc i rozrostu. Z c h w ilą p r z e ja w ie n ia się w ą tp liw o ś c i trzeb a je ja k n a jszy b ciej zlik w id o w a ć, g d y ż w p r z e c iw ­ n ym w y p a d k u gru p a sk azan a je s t na rozpad. W g ru p ie k a te c h e ty c z ­ n ej ty p u a n tro p o lo g iczn eg o k a żd y w ła ś c iw ie id zie w ła sn ą drogą o so ­ b is ty c h p rob lem ów . W szy stk ich jed n ak łą c z y trud p o szu k iw a n ia . O środ ­ k iem w ię c gru p y p o zo sta je w iara, a le w u jęciu bard ziej dyn am iczn ym . G ru p y te są m n iej zw a rte, u leg a ją cią g ły m przem ian om , a le dzięk i tem u is tn ie je sta ła osm oza ze śro d o w isk iem . G ru p y ta k ie z u p e łn ie n a ­ tu r a ln ie sta ją się a p o sto lsk ie.

W d zied zin ie d ziałan ia k a te c h e ty c z n e g o u jęcie k e r y g m a ty c z n e jasno u kazuje za d a n ie g ło sz e n ia E w a n g elii. To u jęcie, zd an iem autora, jest k o n ieczn e w K o śc ie le dziś sz czeg ó ln ie ze w zg lęd u na w ie le b łęd n y ch lu b n ie ja sn y c h sfo rm u ło w a ń , ja k ie się ukazują. J e st to na p rzyk ład u to żsa m ia n ie w a r to śc i lu d zk ich i w a rto ści ch rześcija ń sk ich , czło w ie k a dobrej w o li z ch rześcija n in e m itd. W u jęciu a n tro p o lo g iczn y m chodzi je d y n ie o zm ia n ę p e r sp e k ty w y , a m ia n o w ic ie o ta k ie d ziałan ie, w k tó ­ ry m w izja e w a n g e lic z n a i r z e c z y w isto ść w sp ó ln o ty ch rześcija ń sk iej je s t do p rzy jęcia p rzez m łod ego.

A u tor jed n a k n ie u jm u je obu k ieru n k ó w jako d w u o k resó w n a s t ę ­ p u ją cy ch po so b ie i n a w za jem się w y k lu cza ją cy ch . Jego zd an iem są 'to w ła ś c iw ie d w ie fa z y badań, dw a od k rycia p rzy ch o d zą ce jed n o po d ru ­ gim , a le w e w n ę tr z n ie zw ią za n e ze sobą i m u szą ce stw o rzy ć organiczną całość.

O k reślen ie „k a tech eza a n tro p o lo g iczn a ” w y m a g a u p rzed n iego sp re­ c y zo w a n ia term in u an tro p o lo g ia , jak ró w n ie ż jej r o li w k a tech ezie. P ro ß lem ten p o d ją ł bp R. C o f f y , o rd y n a riu sz d iecez ji G ap i człon ek k a tech ety czn ej k o m isji ep isk o p a tu F ran cji. P r e le k c ję jego, w y g ło szo n ą w o b ec ek ip d u szp a stersk ich d iecezji p o łu d n io w y ch , w y d ru k o w a n o w C a t é c h è s e (T h é o lo g ie e t a n th r o p o lo g i e , Ct 8 (1968) 319— 333).

A u tor rozróżn ia a n tro p o lo g ię jako n a u k ę ścisłą i jako za g a d n ien ie filo zo ficzn e. T y lk o w ty m drugim u jęciu m ożn a m ó w ić o a n tro p o lo g ii ch rześcija ń sk iej. Od X I X w . d atu je się o p ozycja m ięd zy an trop ologią a teo lo g ią , sp rzy ja ją ca a teizm o w i. N ie bez w in y je s t ró w n ież teo lo g ia

(14)

gu b iąca w y m ia r a n tro p o lo g iczn y o b ja w ien ia . U k a z y w a ła ona m isteriu m B oga w o d erw a n iu od czło w ie k a np. a n a lizy teo lo g iczn e T ró jcy Ś w ię ­ tej czy w c ie le n ia . A n a lizy czy n n ik a n a tu ra ln eg o i nadprzyrodzonego d op row ad ziły w św ia d o m o ści ch rześcija ń sk iej do p rzed ziału m ięd zy n a ­ tu rą a nadn atu rą. K on iec św ia ta u k a zy w a n o jako zn iszczen ie a n ie d o p ełn ien ie. T e u jęcia teo lo g iczn e m ia ły ogrom n y w p ły w na d u ch o ­ w o ść ch rześcija ń sk ą . S p o w o d o w a ły n ie d o c e n ia n ie w a r to śc i stw o rzo n y ch , w y c h o w a ły d u ch o w o ść u cieczk i od św ia ta , rozd ział m ięd zy w ia r ą a co­ d zien n y m ży ciem . W te o lo g ii i ży ciu p o d zielo n o to, co o b ja w ie n ie u k a­ zu je łą czn ie. D z isie jsz e p o d k reśla n ie a n tro p o lo g ii je s t n a tu ra ln ą i k o ­ n ieczn ą rea k cją w y w o ła n ą ateizm em , p y ta n ia m i o is to tę ch r z e śc ija ń ­ stw a , lep szy m zro zu m ien iem o b ja w ien ia .

A n tro p o lo g ia m oże p rzy czy n ić się do p o d n iesien ia sk u teczn o ści k a ­ tech iza cji. D zięk i lep szem u p ozn an iu c z ło w ie k a p rzech od zim y od a b s tr a ­ k cji do k o n k retó w b ard ziej zw ią za n y ch z ży cie m lu dzkim . J ed n o cześ­ n ie m oże p ro w a d zić ona do oczy szczen ia p o sta w r e lig ijn y ch . P r z e c iw ­ sta w ia ją c się a n tro p o lo g ii a te isty c z n e j k a tech eza a n trop ologiczn a p od ­ k r e śla „ r e lig ijn o ść ” c zło w ie k a n ie o d w o łu ją c się je d y n ie do p ro b lem ó w g ra n iczn y ch choroby, śm ierci, tra g ed ii, a le do tw ó rczo ści i za a n g a żo w a ­ n ia w życiu . O d n ośn ie p ro b lem ó w g ra n iczn y ch szu k a m y je d y n ie ich ch rześcija ń sk ieg o sen su . M ożem y ta k p o stęp o w a ć, p o n iew a ż o b ja w ie ­ n ie od słan ia ró w n ie ż sen s lu d zk ieg o istn ien ia .

4. W y c h o w a n i e p o s t a w c h r z e ś c i j a ń s k i c h

Z w ią zek k a te c h e z y z ży ciem , a w ię c z a g a d n ien ie k a te c h e z y an tro p o ­ lo g iczn ej, ro zp a tru je pod bardzo sp e c y fic z n y m k ą tem w id z e n ia bp A. E l c h i n g e r (L es a t t i t u d e s f o n d a m e n t a l e s d e l’h o m m e ch rétien , V eV seria 80 nr 586). U w z g lę d n ie n ie ży cia w k a tech ezie prow ad zi, zd a­ n iem . au tora, do p rzeb u d o w a n ia p ro g ra m ó w n au czan ia w k ieru n k u m o cn iejszeg o p o d k reślen ia g łó w n y c h p o sta w ch rześcija ń sk ich . Za p od ­ sta w ę ich o k reślen ia autor p rzy ją ł n a jw a ż n ie jsz e w y m a g a n ia P r z y ­ m ierza, zarów n o w St. jak i w N. T esta m en cie, oraz w sk a za n ia S o ­ boru W a ty k a ń sk ieg o II, k tó ry u w r a ż liw ił k a te c h e tó w n a is to tn e , ż y ­ c io w e p ro b lem y dnia d zisiejszeg o . S łu szn o ść sw e g o w y b o ru autor w e ­ r y fik u je n a p o d sta w ie a n a liz y O jcze nasz, S k ła d u A p o sto lsk ieg o i w y z ­ n an ia try n ita rn eg o p rzy zn ak u krzyża.

Z ad an iem w y c h o w a n ia je s t b u d zen ie ch rześcija ń sk ich p o sta w , tw o ­ rzen ie c zło w ie k a b ib lijn eg o . J a k k o lw ie k jed n ak w k la sy fik o w a n iu p o sta w trzeb a b yło p rzy ją ć p u n k t w y jśc ia te o lo g ic z n o -b ib lijn y , w w y ­ ch o w a n iu n a le ż y rozp o czy n a ć od p ro b lem a ty k i lu d zk iej. D la teg o tr z e ­ ba n a jp ierw poznać p o sta w y lu d zk ie, o d p o w ia d a ją ce w y żej w sp o m n ia

(15)

-n ym p o sta w o m ch rześcija ń sk im . B ez u w z g lę d -n ie -n ia tego od p ow ied -n ik a r elig ia dla m łod ego sta n ie się czym ś sztu czn y m , n a rzu co n y m od z e w ­ nątrz. Oba p u n k ty w y jśc ia n ie są jed n ak p rzeciw sta w n e. B óg o b ja ­ w ie n ia d ziała p rzecież c ią g le w k ażd ym czło w ie k u , n a w e t poza K o ś­ ciołem . T rzeba zatem w y c h o w a ć czło w ie k a , p row ad ząc jed n ak do p rzetw a rza n ia p o sta w lu d zk ich w ch rześcija ń sk ie. W c elu dopom o- żen ia k a tech eto m i in n y m d u szp asterzom au tor p o d a je ta b licę ze sta ­ w ia ją c ą p o sta w y lu d z k ie z ch rześcija ń sk im i. D om aga się jed n ak , by przy u k ła d a n iu n o w eg o program u, opartego p rzed e w sz y stk im na p o sta ­ w ach , u w zg lęd n ić zarów no rok litu rgiczn y, z jego p o sta w a m i ch a ra k te­ r y sty c z n y m i dla p o szczeg ó ln y ch o k resów , ja k i zasad n iczą lin ię h isto ­ r ii zb a w ien ia , w ś w ie tle k tórej p o sta w y c h rześcija ń sk ie staną· się p r a w d z iw ie zrozu m iałym i.

Idea p o d su n ięta p rzez ord yn ariu sza S trasb u rga zn a la zła oddźw ięk u in n y c h a u torów . W dw u a rty k u ła ch rozw ażan o za g a d n ien ie jednej z p o d sta w o w y c h p o sta w , a m ia n o w ic ie „ n a w ró cen ia — p o k u ty ”. Bp J. J. W e b e r , d a w n y o rd y n a riu sz S trasb u rga a z w y k sz ta łc e n ia b i- b lista , u k azał w y m ia r y b ib lijn e tego p o jęcia (La s ig n ific a tio n d u t e r m e

„ m e t a n o i a ”, V eV seria 80 nr 588 s. 3— 7). In n y b ib lista , D om H ilaire

D u e s b e r g , op ierając się ró w n ież n a d an ych b ib lijn y ch , u ją ł pro­ b lem szerzej u w zg lęd n ia ją c zarów n o k u ltu rę a n ty czn ą jak i sp ecy fik ę p otrzeb n a szy ch ca zsó w (Le m o u v e m e n t d e la m e t a n o ïa ; V eV seria 80 nr 588, s. 17—23).

5. R o l a l a i k ó w w k a t e c h i z a c j i

P ro b lem a ty k a k a te c h e z y an tro p o lo g iczn ej, zw ią za n ia k a tech ezy z ż y ­ c iem cod zien n ym , rola św ia d e c tw a m u s ia ły d op row ad zić do jasn o p o ­ sta w io n e g o p ytan ia: k to m a być k a tech etą ? O d pow iedź zn ajd u jem y w zesz y c ie pod ty m ty tu łe m : L es laïcs, é d u c a te u r s d e la fo i (V eV se ­ ria 571).

J. H o f f m a n p rzed k ład a u jęcie b ard ziej a n a lity c z n e (R e fle x i o n

d o c tr in a l e s. 4— 22). P rzed e w sz y stk im w op arciu o d o k u m en ty Soboru

W a ty k a ń sk ieg o II p rzyp om in a p o jęcie o b ja w ien ia , m isji K o ścio ła i rolę la ik ó w w m isji sło w a . W to k u sw y c h rozw ażań p o d k reśla szk od liw ość p rzery so w a n eg o p r z e c iw sta w ie n ia K o ścio ła n au czającego i nauczanego. O w ocem ta k ieg o u jęcia b y ło u rzeczo w ien ie ch rześcija ń stw a , jeg o zin ­ sty tu c jo n a liz o w a n ie . T rzeba rozróżnić m isję w sp ó ln ą , odn oszącą się do w sz y stk ic h och rzczon ych , oraz p o szczeg ó ln e zadania. Do w y p ełn ia n ia p ierw szej la ic y n ie p o trzeb u ją sp ecja ln eg o m an d atu . W y p ełn ia ją sw ą m isję na m o cy k a p ła ń s tw a w sp ó ln eg o .

(16)

k le r y k a liz a c ji dopiero w p ó źn iejszy ch w iek a ch , ale i w te d y p rzeja ­ w ia ją się p róby p ow rotu do sta n u p ie r w sz y c h w iek ó w . T a k ie cech y n o si ruch fra n ciszk a ń sk i, w sw y m za ło żen iu la ick i. D ziś zw łaszcza w o d k ry w a n iu i p o d k reśla n iu a k tu a ln o ści o b ja w ien ia dla w sp ó łc z e s­ n ego ży cia la ic y są a b so lu tn ie n ieza stą p ien i. M ożna w ię c m ó w ić o za­ d an iach d o k try n a ln y ch laik atu .

R ó w n ież k a tech eza u tw ierd za n ia w w ierze, tak d aw n iej jak i dziś, zna w ie le fo rm w ła śc iw y c h la ik o m , p rzed e w sz y stk im w rodzinie. O d n ośn ie k a te c h e z y in sty tu c jo n a ln e j autor rozróżn ia fo rm a ln e n a u cza ­ n ie p rzez la ik ó w , do k tórego p otrzeb n a jest m isja k an on iczn a, oraz ś w ia d ectw o , k tó re n a le ż y do o w y ch zadań w sp ó ln y ch .

W reszcie n a le ż y zw ró cić u w agę na ro lę la ik ó w w w y p r a c o w y w a n iu p rzez K o śc ió ł sfo rm u ło w a ń w ia ry . Co p raw d a śla d ó w tak iej d zia ła ln o ści la ik ó w n ie m ożn a o d n a leźć w N. T esta m en cie, n ie m n iej p ierw szy m i teo lo g a m i w czasach O jców K o ścio ła b y li w ła śc iw ie św ieccy . D ziś p rob lem ten p ow raca na now o.

W y p o w ied ź o rd yn ariu sza S trasb u rga (C o n clu sio n s p a s t o r a le s , s. 23— 29) je s t w ła ś c iw ie p o w tó rzen iem , w fo r m ie p o z y ty w n y c h stw ierd zeń i w sk a za ń m y ś li a rty k u łu p op rzed n iego. Jak ró w n ież p o w ra ca ją w n iej id e e r o zw ija n e w w ie lu a rty k u ła ch p op rzednich. C h a ra k tery sty czn y m jest zw ła szcza stw ierd zen ie, że n a zw ę p a r a fii m ożn a przyzn ać ty lk o tak iej sp o łeczn o ści ch rześcija ń sk iej, w k tórej is tn ie je jako jądro grupa la ik ó w g o to w y c h i p rzy g o to w a n y ch do p o d jęcia zadań k a te c h iz a c ji w sw o im środ ow isk u .

6. M o d l i t w a w k a t e c h e z i e

W „roku w iary" red a k cja C a t é c h è s e u w zg lęd n iła ró w n ie ż z a ­ g a d n ie n ie m o d litw y . M o d litw a jest b o w iem n a jw y ż sz y m w y ra zem w e w n ę tr z n e j w sp ó ln o ty z B ogiem . Ch. D u q u o c, p ro feso r u n iw e r sy ­ tetu k a to lic k ie g o w L y o n ie i u n iw e r sy te tu w M on trealu , w sp ó łp r a c o ­ w n ik red a k cji L u m i è r e e t V i e oraz C o n c i l i u m , w sw y m s tu ­ dium te o lo g ic z n y m p o szu k u je cech sp e c y fic z n y c h m o d litw y c h rześci­ ja ń sk iej (L ’o ri g in a l it é d e la p r i è r e c h r é t ie n n e , Ct 8 (1968) 267— 281).

A u tor p r z e c iw sta w ia dw a ro d za je m o d litw . I s tn ie je m o d litw a m a ­ g iczn a, u siłu ją c a w y w r z e ć na B oga p resję, m o d litw a in fa n ty liz m u r e ­ lig ijn e g o . W iąże się z n ią u cieczk a od o d p o w ied zia ln o ści, a często u cieczka od tw a rd ej r z e c z y w isto śc i życia. N a to m ia st m o d litw a c h r z e ś­ cija ń sk a jest m o d litw ą o sp e łn ie n ie się w o li B ożej. Id eę tę n a jlep iej w y ra ża p rośba „przyjdź K ró lestw o tw o je ”. J ed n o cześn ie łą c z y się ona z d ziałan iem . W m o d litw ie p rzy jm u jem y „ p ra g n ien ie B oga” jako n a sze w ła sn e , a w d zia ła n iu p ły n ą c y m z m o d litw y sta je m y się Jego „po­ m o c n ik a m i”. Z arów n o ele m e n t w o li B ożej, jak i w sp ó łd zia ła n ia p o ­

(17)

w y żej o k reślo n eg o , w ła ś c iw ie za n ik n ą ł w św ia d o m o ści ch r z e śc ija ń ­ sk ie j, a n a w e t w litu rg ii.

W y ch o w a n ie do m o d litw y p o leg a zatem na d op row ad zen iu w y c h o ­ w an k a do w y jśc ia z m a łeg o ' św ia tk a sw eg o „ja” dla w sp ó łd zia ła n ia z d ru gim i i dla drugich. Tą drogą czło w ie k o tw iera się na w ie lk ie p la ­ n y B oże, do rea liz o w a n ia k tó ry ch je s t p o w o ła n y p rzez B oga. W y ch o ­ w a n ie do m o d litw y je s t w y c h o w a n ie m do zrozu m ien ia p la n ó w B ożych i do d ziałania.

D. D u l i s c o u ë t OP, sek reta rz to w a r z y stw a m e d y c z n o -p sy c h o lo - g iczn eg o p orad n i dla za k o n n ik ó w oraz d łu g o letn i w sp ó łp ra co w n ik S u p p l é m e n t d e l a V i e S p i r i t u e l l e , rozp atru je za g a d n ien ie m o d litw y od stro n y bard ziej p sy c h o lo g ic z n o -w y c h o w a w c z e j (La p r i è r e

c o n f r o n t é e a u x r e c h e r c h e s p s y c h o l o g i q u e s a c tu e l le s , Ct 8 (1968) 295—

305).

W ed łu g au to ra w sz y stk o , co sp rzy ja dojrzałości lu d zk iej, a zw łaszcza d o jrza ło ści d ialogu , p rzy g o to w u je ró w n ież ż y c ie m o d litw y . W c z ło w ie ­ ku d ok on u je się p o w o ln a ew o lu c ja od eg o cen try zm u d ziecięcego (P ia ­ get) do w sp ó łd zia ła n ia , do w za jem n o ści. W ży ciu m o d litw y od p ow iad a jej rozw ój w e w n ę tr z n y od „ p resji” do w y ra ża n ia w a ru n k o w eg o . A z a ­ tem prośba, u zn ająca w o lę d rugiej osoby, je s t w y ra zem dojrzałości lu d zk iej, a zarazem d ojrzałości w m o d litw ie. K o n s e k w e n tn ie w ię c w y ­ ch o w a n ie do w z a je m n o śc i p r zy g o to w u je ż y c ie p ra w d zie d ojrzałej m o ­ d litw y .

Z a sta n a w ia się ró w n ież au tor nad za g a d n ien iem badań p sy c h o -p e d a - go g iczn y ch o d n o śn ie m o d litw y . W m ie jsc e a n k iet b a d a ją cy ch p o jęcie m o d litw y , czy p o d ejście do m o d litw y , k tó ry ch w y n ik i są do p r z e w i­ d zenia, autor radzi p rzep row ad zać b ad an ia p o sta w lu d zk ich , ch a ra k te­ r y sty c z n y c h dla ró żn y ch o k resó w ży cia i śro d o w isk k u ltu r o w y c h i szu ­ kać, w ja k i sp osób p o w in n y on e b yć u w zg lęd n io n e w m o d litw ie c h r z e ś­ cija ń sk iej.

B ardzo sw o is ty m za g a d n ien iem m o d litw y za ją ł się J. P. J u n g , p ro ­ fe so r stu d iu m p sy ch o -p ed a g o g iczn eg o na In s ty tu c ie K a to lick im w P a ­ ry żu oraz r e fe r e n t o d p o w ied zia ln y za dział k a te c h e ty k i sp ecja ln ej w C entrum N a ro d o w y m N au czan ia R elig ii (La p r i è r e d e s j e u n e s in a d a p ­

té s , Ct 8 (1968) 355— 364). W ięk szą część sw e g o a rty k u łu p o św ię c a za­

g a d n ie n iu o k reślen ia „ n ie p r z y sto so w a n y ”. W m o d litw ie ta k ich w ła śn ie d zieci o d n a jd u je rea lizm , zw ią zek z k o n k retn ą sy tu a cją . N ie od m aw ia im jed n a k p ra w d ziw ej m o d litw y .

W n u m erze o d n a jd u jem y r ó w n ież o m ó w ien ie m o d litw y u n ie c h r z e śc i­ jan. Z biór w y p o w ie d z i d a w n y ch czy o b ecn y ch m isjo n a rzy red a g o w a ł d yrek tor stu d ió w in sty tu tu b ad ań r e lig ii św ia ta , J. G u e n n o u (La

p r i è r e d e s n o n - c h r é tie n s , Ct 8 (1968) 307— 317). T rzeba jed n ak przyznać

(18)

7‘. K a t e c h e z a m a r y j n a

Do zagad n ień te o lo g ic z n o -k a te c h e ty c z n y c h m ożn a za liczy ć n u m er 30 C a t é c h è s e , p o św ię c o ń y te m a ty c e m a ry jn ej w k a tech ezie. U w z g lę d ­ n ia on ró w n ie ż p ro b lem a ty k ę przem ian , za ch o d zą cy ch o b ecn ie w ś w ia ­ d om ości i ż y ciu r e lig ijn y m ch rześcija n w e F ra n cji, ze szczeg ó ln y m p o d k r e śle n ie m ich rzu to w a n ia na p ob ożn ość m aryjn ą.

A. M. C a r r é OP, zn a n y k azn od zieja w ie lk o p o s tn y z N otre D am e, d zieli się z czy te ln ik a m i C a t é c h è s e s w y m i d o św ia d czen ia m i na t e ­ m a t p rzy jm o w a n ia p rzez w ie r n y c h te m a ty k i m aryjn ej z o tr z y m y w a ­ n y ch od słu ch a czy lis tó w (U n C a r ê m e sur la V ie r g e M arie , Ct 8 (1968) 11— 18). D la słu ch a czy k o n fe r e n c ji szo k u ją cy m b yło p o ró w n a n ie m a ­ c ie r z y ń stw a M arii z „ m a c ie r z y ń stw e m ” w sz y stk ic h ochrzczonych. N ie do p rzy jęcia p rzez w ie lu w ie r n y c h okazało się ró w n ie ż stw ie r d z e n ie w zro stu w ia r y u M arii. W reszcie słu ch a cze za sk o czen i b y li u k a z y w a ­ n iem zw ią zk u m ięd zy m o d litw ą m aryjn ą a n a śla d o w a n iem M aryi. A u to r p rzy czy n ę ty c h n a sta w ie ń w id zi w n ie p e łn y m i zb yt s e n ty m e n ­ ta ln y m u k a zy w a n iem M aryi, a zw ła szcza w sfo rm u ło w a n iu w ie lu m o ­ d litw m aryjn ych .

N a b a d a n ia ch a n k ie to w y c h op arty je s t ró w n ież drugi a rty k u ł tego n u m eru , o p ra co w a n y p rzez B. V i o I l e, d yrek tora n au czan ia r e lig ii w d iecez ji P aryż, oraz R. B e r t h i e r , v ic e -d y r e k to r a N a rod ow ego C entrum N au czan ia r e lig ii {La V ie r g e M a r ie v u e p a r les je u n e s , Ct 8 968) 19— 33). B a d a n ia z o sta ły p rzep row ad zon e w śró d 40Ö d ziew cząt w w ie k u 15—20 lat. W w y p o w ie d z ia c h b ad an ych d ziew czą t M aryja u k a ­ z y w a ła się jako „ p ó łb ó g ”, ja k ieś o g n iw o w lin ii B ó g -c z ło w ie k . D la in ­ n ych d ziew czą t b y ła to p ostać m ity czn a , n ie o m a l b ajk ow a, n a le ż ą c a do św ia ta d ziecięcego. P e w ie n p ro cen t u ja w n ił u czu cio w y zw ią zek z M a ­ r y j ą p o d k reśla ją c jej m a cierzy ń stw o , opiekę. N ie m n iej m ożna b yło odkryć p e w n e śla d y m agiczn ej w ia r y w sk u teczn o ść próśb. N a jw ię k ­ szą o p o zy cję w y w o ła ła n au k a o d z ie w ic tw ie M aryi, o jej w o ln o śc i od grzechu. W w y p o w ie d z ia c h p o ja w ia ła się n iew ia ra a n a w e t z n ie c h ę ­ cenie.

A n a liza p o w y ższy ch m a teria łó w p ro w a d ziła a u torów do sfo r m u ło ­ w a n ia k ilk u p o stu la tó w dla k a tech ezy . P rzed e w sz y stk im n ie w ie d z y m ło d y ch trzeb a p r z e c iw sta w ia ć sp e c ja ln e k a te c h e z y o M aryi. M uszą być one jed n ak śc iśle zw ią za n e z ca ło ścią o b ja w ien ia . M ów iąc o M aryi trzeba u k a zy w a ć jej m ie jsc e i rolę w ca ło ści zb aw czego p lan u B oga. N a leży u n ik ać zb ytn iej id ea liza cji, a u k a zy w a ć M aryję jako k o b ietę w y b ra n ą p rzez B oga do w y p e łn ie n ia sp ecja ln ej m isji, a zarazem p o d ­ k reślić jej lu d zk ą od p ow ied ź B ogu. W k a tech eza ch o M aryi lep iej jest rozw ijać a n tro p o lo g ię i p ro b lem a ty k ę lu d zk ą, a n ie p o p rzesta w a ć j e ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Praw dę mówiąc ich znaczenie nadal jest duże, gdyż po w prow adzeniu drukow ania przy pomocy cylindrów i po zwiększeniu ilości w ytw órni per- kali przez

konstytucyjnych. Uznanie przez państwo czyni z tych wspólnot jednostki terytorialne zdecentralizowane. Definiuje się je przez porównanie z okręgami

Ceci a été accompli grâce à une analyse empirique des points de vue et des expériences des entreprises (Partie A), des utilisateurs finaux (Partie B) et des réglementations

Najniższy kąt zwilżania - czyli najbardziej hydrofilową powierzchnię - otrzymano dla próbek moczonych w płynie do dezynfekcji, natomiast najwyższy kąt, wskazujący na

Celem pracy była ocena stanu wiedzy ratowników medycznych na temat zasad udzielania pierwszej pomocy w warunkach pola walki oraz analiza znajomości wytycznych TCCC przez

Punktem wyjściowym pozwalającym wykonać model implantu dysku było wygenerowanie modelu numerycznego odcinka szyjnego przy wykorzystaniu zdjęć wykonanych w standardzie

Zaprojektowano oraz wykonano urządzenie rehabilitacyjne MZ1 do ćwiczeń biernych, kończyn dolnych (zgłoszenie patentowe P.422817 [12]). Urządzenie MZ1 składa się

pasożytujący w tkance płuC1I11ej. Zw:akzante go drogą wistrzykiwaiń dotcha- wicowych nie daje zbyt korzystnych wy.ników i w najlepszym razie gwa- rantuje tyłko