• Nie Znaleziono Wyników

Współczesna polska prasa opinii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Współczesna polska prasa opinii"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

WSPÓŁCZESNA

POLSKA PRASA OPINII

STRESZCZENIE

Przedmiotem artykułu je s t w yd a w a n a po 1989 r. pra sa opinii, tj.: czasopism a społeczno-polityczne, społeczno-kulturalne i literackie. Ten typ p ra sy po 1989 r. nie cieszył się zb y t wielką popularnością. Zaledwie kilka tygodników społeczno-politycznych miało nakła­ d y przekraczające 100 tys. egz. Według zweryfikowanych danych w 2006 r. łączna sprzedaż 7 największych pism społeczno-politycz­ nych wynosiła blisko 800 tys. egz. W przypadku pism społeczno-kul­ turalnych można szacować, że kupowało j e niespełna 0,4 min osób. C zasopism a opinii są niezw ykle w ażnym , lecz stopniowo zani­ kającym gatunkiem p ra sy. Z biegiem czasu m alały ich nakłady, a obecność na rynku uzależniała się coraz bardziej od różnorod­ nych kampanii promocyjnych, prow adzonych w mediach elek­ tronicznych, lub ofiarności mecenasów. Tendencję tę próbowano przełam ać poprzez coraz w ięk szą lapidarność i emocjonalność tekstów , dziennikarstwo śledcze oraz wzbogacanie p r a s y opi­ nii różnego rodzaju fotograjią i ikonografiką. Zewnętrzna atrak­ cyjność p ra sy opinii przem aw iała zw ła szc za do najm łodszych czytelników, którzy nie w iązali się jed n a k z konkretnym tytułem na stałe. Zjawisko to w yd a je się potw ierdzać spektakularny, choć krótkotrwały sukces „N ew sw eeka” i „Przekroju”.

Można nadto przypuszczać, ż e ograniczenie zainteresowania pra­ są opinii wynikało z rozbudowania magazynowych w ydań gazet codziennych. Wiele z nich wydania te wzbogacało tekstami, które wcześniej zw ykle umieszczano w tygodnikach, czy miesięcznikach O trudnej sytuacji p r a s y opinii p rzesą d za ło te ż je j starzejące się audytorium czytelnicze. Wiele tytułów p ra s y opinii czytanych było p rzed e w szystk im p rze z osoby dojrzałe lub w średnim wieku. Do­ tyczyło to z w ła szc za p ra sy o w yraźn ie określonych sym patiach ideowych, a naw et politycznych, p o którą sięgali czytelnicy p o szu ­ kujący potw ierdzenia sw ych, utrwalonych już, poglądów.

(3)

W Encyklopedii w ie d zy o p ra sie interesujące m nie w tym artykule czaso­ pism a s ą różnie definiowane. Pisze się w niej o czasopism ach literackich1, prasie społeczno-politycznej2 oraz prasie opinii. W tym ostatn im przypad­ k u przyjm uje się, że je s t to „określenie różnych typów p r a sy kom entującej

uprzednio j u ż rozpow szechnione p r ze z ga zety informacje o w ydarzeniach w celu urabiania opinii publicznej i kszta łtow a n ia p ostaw ; p ra sa realizują­ ca p rze d e w s z y stk im fu n k c je propagandow e. W przeciw ieństw ie do p ra sy informacyjnej p ra sa opinii częściej b yw a w yrazem św iadom ości indyw i­ dualnej, tzn. w yra ża indyw idualne przekonania autorskie. Wiąże się to m. in. z fa k tem , iż ten ty p p ra sy (charakteryzujący się w ię k szą am plitudą peńodyczności) je s t w yraźniej zin d yw id ua lizo w a n y p o d w zględem tem a­ tyczn ym i kręgu odbiorców. Do p r a sy opinii w Polsce m ożna zaliczyć p ra sę społeczno-polityczną i społeczno-kulturalną”3.

Analiza tego czasopiśm iennictw a zazwyczaj znacznie przekracza g ran i­ ce b a d a ń prasoznaw czych. Z m usza bowiem do odpowiedzi n a wiele pytań zw iązanych z funkcjonow aniem k u ltu ry narodowej. B adania tego typu nie s ą moim celem, bowiem ograniczam się do przeglądu podstawowych zjawisk i tendencji zachodzących w prasie opinii po 1989 r. Staw iając sobie takie zadanie jestem w pełni świadom, że sposób zaprezentow ania interesującego zjawiska, dobór tytułów prasow ych czy też towarzyszące im w artościujące sądy s ą dyskusyjne i zapew ne z biegiem czasu u legną zm ianom .

C zasopism a opinii w różnorodnych zestaw ieniach statystycznych i k a ­ talogach p rasy nie s ą w yodrębniane. F ak t ten nie może budzić zbytniego zdziwienia, albowiem wyróżniki tej p rasy nie s ą zbyt precyzyjne. J a k traf­ nie zauważył znaw ca tego problem u „w literaturze są one [czasopisma]

określane różnie, ta k że ja k o literackie lub społeczno-literackie, a czasem te ż publicystyczne, choć to ostatnie określenie d o tyczy raczej periodyków o zd ecydo w a n ej p rze w a d ze treści p o litycznych”4.

Mówiąc o czasopism ach społeczno-politycznych i społeczno-kultural­ nych należy pam iętać, że o randze i znaczeniu tych czasopism nie decy­ d u ją ich nakłady, które poza nielicznymi w yjątkam i s ą raczej niewielkie, czy też liczebność tej grupy (ok. 400 tytułów 5), ale fakt, iż je s t o n a m ate­

1 Czasopisma literackie to „grupa niejednorodnych typów czasopism treści ogólnej, które się zajmują głów­

nie problematyką literacką i publikują utwory literackie oraz czasopisma treści specjalnej (np. czasopisma naukowe) poświęcone nauce o literaturze. Potocznie uważa się za czasopismo literackie każdy periodyk, w którym systematycznie pojawiają się utwory literackie i rozważane są problemy życia literackiego Encyklopedia wiedzy o prasie, pod red. J. Maślanki, Wrocław - Warszawa - Kraków - Gdańsk 1976, s. 42.

2 Prasa społeczno-polityczna to „głównie czasopisma (zwłaszcza tygodniki), rzadziej dzienniki, o wyraź­

nej przewadze problematyki społecznej i politycznej". Ibidem, s. 186.

3 Ibidem, s. 179.

4 J. Myślióski, Tygodniki społeczno-kulturalne - lektura polskiej inteligencji, „Valeriana Eseje o komuniko­ waniu między ludźmi”, Kraków 1996, s. 355.

5 Fundacja im. S. Batorego naliczyła 192 czasopisma kulturalne, wyodrębniając w tej grupie m.in.: 72 perio­ dyki o zasięgu ponadregionalnym, 22 czasopisma wydawane przez mniejszości narodowe i 22 czasopisma dotyczące polityki i społeczeństwa. Ignacy S. Fiut szacował w 2000 r. ilość czasopism społeczno-kultural­ nych na ok. 400 tytułów. Zob. : Czasopisma kulturalne w Polsce. Katalog ’97- ’98, Warszawa 1997; oraz I. Fiut, Pisma społeczno-kulturalne w latach 1989 - 2000, „Zeszyty Prasoznawcze” nr 3-4 z 2000.

(4)

rialnym dowodem intelektualnej aktyw ności Polaków. In teresu jące n as czasopism a tworzone s ą w głównej mierze przez ludzi szeroko rozum ianej kultury, a czytają je rep rezentan ci elit intelektualnych.

In teresu jąca n a s g ru p a p rasy po 1989 r. nie cieszyła się zbyt w ielką po­ pularnością. Na dobrą sprawę zaledwie kilka tygodników społeczno-politycz­ nych miało nakłady przekraczające 100 tys. egz. Według zweryfikowanych danych w 2006 r. łączna sprzedaż 7 największych pism społeczno-politycz­ nych wynosiła blisko 800 tys. egz. W przypadku pism społeczno-kultural­ nych m ożna szacować, że kupowało je niespełna 0,4 min osób6.

Jed n y m z n ajstarszy ch czasopism społeczno-politycznych je s t „Polity­ k a ”. Tygodnik ten założono 27 lutego 1957 r. Choć początkowo zak ła­ dano, że pism o to stanow ić będzie jedynie przeciwwagę d la „Po p ro stu ” z biegiem czasu zyskiwało coraz w iększą renom ę i liczne grono stałych czytelników. Wynikało to m. in. z faktu, że z „Polityką” związało się wie­ lu w ybitnych dziennikarzy, a pism em w la tach 1958 - 1981 r. kierował nie tylko znakom ity redaktor, ale i polityk - Mieczysław F. Rakowski. Gdy objął on stanow isko w iceprem iera jego n a stę p c ą został J a n Bijak, który był redaktorem naczelnym „Polityki” do 1994 r. Kolejnym szefem pism a został Jerzy Baczyński.

Po 1989 r. „Polityka” sta ła się w łasnością spółdzielni dziennikarskiej i te n wyjątkowy s ta tu s u d ało się jej u trzym ać po czasy współczesne. Naj­ większe n akład y pism o odnotowało w 1989 r., kiedy to odbijano 426 tys. jego egzemplarzy. W początkach la t 90. gwałtownie traciło czytelników

- je g o n ak ład wynosił jedynie 130 tys. egz.

Te negatyw ne tendencje udało się w yham ow ać dzięki przekom pono- w aniu zaw artości oraz zm ianie szaty graficznej tygodnika. Od n u m e ru 41(2006) z 11 listo p ad a 1995 r. form at „Polityki” zm niejszono do A4, wprowadzono kolorową szatę graficzną, znacznie zwiększono ilość zdjęć oraz skrócono długość zam ieszczanych tekstów. Na efekty tej operacji nie trzeba było długo czekać. J u ż w 1995 r. sprzedaż czasopism a wy­ niosła 157 tys. egz., a sześć la t później - 250 tys. egz. Była to najwyższa sprzedaż, ja k ą udało się osiągnąć po 1989 r. W 2004 r. przy nakładzie w ynoszącym blisko 300 tys. egz. sprzedaw ano ok. 190 tys. egz. „Polity­ ki”. W 2006 r. sprzedaż p ism a w ynosiła ok. 168 tys. egz.

S tabilna sy tu acja finansow a wydawcy umożliwiła inwestycje. W m arcu 2000 r. Spółdzielnia przejęła m iesięcznik „Res Publica Nowa”, a w kw ietniu 2001 r. tygodnik przedruków z p rasy międzynarodowej „Forum ”. W tym sam ym roku red akcja „Polityki” przeniosła się do nowej, w łasnej siedziby mieszczącej się w w yrem ontow anej kam ienicy przy ul. Słupeckiej.

Tygodnik m a objętość od 106 do 132 kolum n, z czego ok. 30% s ta ­ now ią reklam y. Pismo podzielone je s t n a kilka działów: Raport Polityki,

Kraj, Gospodarka, Św iat, Kultura, Historia, N auka i Społeczeństw o. Wy­

odrębniono w nim też 9 stałych ru b ry k zaw ierających krótkie inform acje

6 Wszelkie dane dotyczące nakładów i sprzedaży prasy zaczerpnięto z corocznych Komunikatów Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, www/ZKDP/pl

(5)

polityczne, gospodarcze, k u ltu ra ln e i społeczne. W „Polityce” d o m inują artykuły, choć m ożna w niej też odnaleźć reportaże (cykl Na w ła sn e oczy) i felietony p isane przez Ryszarda M arka Grońskiego, D aniela P assenta, Ludwika Stom m ę i Jerzego Pilcha (do 2006 r.).

W przeciętnym w ydaniu „Polityki” publikow anych je s t ok. 25 większych m ateriałów dziennikarskich. Zazwyczaj 30 - 50% ich objętości stanow ią ilustracje lub grafiki. Najdłuższy z n ich (Raport Polityki) nie przekracza 7 stronic znormalizowanego m aszynopisu.

W redakcyjnej stopce odnaleźć m ożna nazw iska ok. 80 dziennikarzy i w spółpracow ników tygodnika. Przew ażają osoby, które trafiły do pism a po 1989 r. (m.in. z „Tygodnika Powszechnego”). Byli je d n a k i tacy p u b ­ licyści, którzy z „Polityką” związali się jeszcze w początkach tego pism a: M arian T urski, Daniel P assent, Andrzej K. Wróblewski, Zygm unt K ału­ żyński (1918 - 2004) czy Kazimierz Koźniewski (1919 - 2005).

Od wielu la t zakres zainteresow ań pism a nie ulega istotnym zm ianom , a określają go wyżej wymienione rubiyki. Niemniej je d n a k w różnych o k resach dziennikarze pism a koncentrow ali się n a odm iennych zagad­ nieniach. W początkach la t 90. najchętniej p isano o transform acji sce­ ny politycznej, w połowie tej dekady koncentrow ano się n a gospodarce, a n a przełomie wieków - n au ce i kulturze. O statnio nieco szerzej podej­ m owane s ą kw estie historyczne i społeczne.

„Polityka” m a dość duży wpływ n a polską opinię publiczną. Dowodzi tego m. in. fakt, iż zam ieszczane s ą w niej wypowiedzi niem al w szyst­ kich ważniejszych rodzim ych i m iędzynarodow ych gwiazd polityki, sp o rtu i kultury. S tała obecność dziennikarzy p ism a w m ediach elektronicznych przysparza im i „Polityce” znacznej popularności.

Od 1995 r. „Polityka”, wzorem innych pism funkcjonujących w otocze­ n iu rynkowym, dołącza do w ydania głównego różnego rodzaju dodatki. Bywały lata, w których ukazyw ało się ok. 20 dodatków. In n ą form ą po­ zyskiw ania czytelników s ą tzw. Salony Polityki - sp o tk an ia czytelników z publicystam i pism a i ich gośćmi. D ziennikarze tygodnika chętnie w ystę­ p u ją w telewizji. Tygodnik w spółpracuje z ok. 30. stacjam i radiowymi n a ­ dającym i audycje przygotowane przez redaktorów „Polityki”. Od 1993 r. przyznaw ane s ą nagrody k u ltu raln e (Paszporty Polityki), a od 2001 r. sty­ p endia dla m łodych naukow ców (Zostańcie z nami). W znacznie m niej­ szym sto p n iu celebrow ane były uroczystości związane z wręczaniem n ajstarszy ch wyróżnień tygodnika - przyznaw anych od 1959 r. nagród historycznych „Polityki”.

Redakcja pism a co pięć lat przeprow adza ankiety czytelnicze. Wynikało z nich, że w połowie la t 90. czytelnicy tygodnika poszukiw ali w nim prze­ de w szystkim treści politycznych i społecznych. W kolejnych b ad an iach zm ieniono c h a ra k te r pytań prosząc czytelników o w skazanie ulubionych rubryk. W 2001 r. czytelnicy pism a preferowali reportaże i felietony, a w 2005 r. - rubryki k rótkich w iadom ości i felietony.

Z redakcyjnych b ad ań wynikało ponadto, że w 1996 r. czytelnicy tygo­ d n ik a określali swe poglądy jak o lewicowo-centrowe - popierali SLD (42%

(6)

w skazań) i Unię Wolności (26%). W 2001 r. preferencje polityczne były bardziej zrównoważone i wynosiły odpowiednio: 37 i 32%.

Czytelnicy „Polityki” byli w większości zam ożnym i m ieszkańcam i d u ­ żych m iast, przeważali w śród nich mężczyźni. Było to w ierne au d ytorium czytelnicze. W 1996 r. blisko 32% respondentów twierdziło, że czyta „Po­ litykę” pon ad 20 lat, w 2001 r. było tak ich osób ponad 28%, a w 2005 r. - 22%. J e d n a trzecia czytelników sięgnęła po pism o po 1995 r., tj. po zm ia­ nie jego szaty graficznej.

Czytelnicy w śród swych ulubionych autorów wymieniali: J a n in ę P ara­ dow ską, Ludwika Stom m ę, R yszarda M arka Grońskiego, Zygm unta Ka­ łużyńskiego, Jag ien kę Wilczak i M arka Ostrowskiego7.

Chociaż w b ad an iach przeprow adzanych przez redakcję brało udział po ok. 7 tys. osób (3-4% ogółu) tru d no u zn ać je za w pełni reprezentatyw ne, bowiem zazwyczaj uczestniczą w nich najbardziej aktywni czytelnicy. Dla­ tego też bardziej m iarodajne w ydają się dan e zgromadzone podczas ogólno­ polskich b ad ań czytelnictwa. Wynikało z nich, że blisko 60% czytelników „Polityki” posiadało wykształcenie wyższe, a ok. 55% było mężczyznami. Potwierdziły się ponadto informacje o ponadprzeciętnych dochodach czy­ telników pism a oraz to, że s ą oni m ieszkańcam i dużych m iast. Czytelnicy „Polityki” chętnie zaglądali też do „Newsweeka” (41%) i „Wprost” (48%)8.

Innym w ysokonakładow ym p ism em społeczno-politycznym je s t „Wprost”. Pierwszy n u m e r tego poznańskiego, a n astęp n ie w arszaw skiego tygodnika u k azał się w g ru d n iu 1982 r. Pierwotny n ak ład wynosił tylko 30 tys. egz., ale pism o szybko zyskiwało nowych czytelników. W 1996 r. przy nakładzie wynoszącym 338 tys. egz. sprzedano 238 tys. egz. „W prost”. Była to najwyższa sprzedaż osiągnięta przez tygodnik. W 2004 r. przy nakładzie ok. 300 tys. egz. sprzedano 168 tys. egz. tego pism a. W 2006 r. sprzedaż w ynosiła ok. 145 tys. egz.

W styczniu 1991 r. Komisja Likwidacyjna RSW przyznała ty tu ł spół­ dzielni dziennikarskiej. Zastrzeżono je d n ak , że spółdzielnia w in na z n a ­ leźć współwydawcę, albowiem dług pism a w ynosił 2,6 mld zł. W 1991 r. zaw arto porozum ienie ze spó łk ą „Rok C orporation” m ające n a celu w yda­ w anie tygodnika. Porozum ienie obowiązywało do 1993 r., kiedy to pism o przejęła Agencji Reklamowo-W ydawnicza „W prost” będ ąca w łasnością M arka Króla (red. nacz.) i Lecha Kruszony (dyr. wyd.). T ran sak cja ta sta ła się przedm iotem sp o ru sądowego, „Rok C orporation” poczuł się bowiem oszukany i zażądał odszkodow ania w wysokości ok. 4 m in PLN. Zatrzy­ m ano naw et n a krótko kierownictwo tygodnika zarzucając m u m atactw o i chęć o szu k an ia byłych wspólników. Te bezprecedensow e poczynania p ro k u ratu ry odbiły się szerokim echem w prasie polskiej i przysporzyły pism u wątpliwego rozgłosu.

7 Dane za: „Polityka” nr 31 z 5.08.1995; nr 35 z 2.09.1995; nr 29 z 20.07.1996; nr 29 z 20.07.1996; nr 13 z 2001 i 41 z 2005.

(7)

Inny, równie poważny, spó r sądowy pomiędzy ARW, a Komisją Likwi­ dacyjną RSW zakończył się w 1999 r. W w yniku zawartej ugody za prawo do po siad an ia ty tu łu Agencja wypłaciła Komisji 1 m in dolarów.

Wydawnictwo miało ju ż w owym czasie ustabilizow aną i pew ną sy­ tuację finansow ą. Było właścicielem czasopism a „Twój pies”, w la tach 2003 - 2005 m iesięcznika „Pani”, a w la tach 2000 - 2005 dw utygodnika „Busines Week”.

Agencją W ydawniczo-Reklamową „Wprost” kierow ał red ak to r naczelny pism a (od 1988 r. do 2006 r.) M arek Król. Funkcje wiceprezesów pełnili zastęp ca red ak to ra naczelnego (w 2006 r. red. nacz.) Piotr Gabryel i Ama­ deusz Król. Ten o sta tn i był też dyrektorem generalnym wydawnictwa. Dy­ rektorem m ark etin g u była zaś P au lin a Król.

Przeciętna objętość „Wprost” w ynosi od 112 do 130 kolum n form atu A4. Na stru k tu rę pism a sk ład ają się następ u jące działy: Polska, B iznes

- ludzie - pieniądze, Życie i Historia, N auka i Zdrowie, Św ia t i Kultura.

W tygodniku drukow ane były też felietony m .in.: M acieja Rybińskiego, B ronisław a W ildstaina, Tom asza Nałęcza, W acława Wilczyńskiego, Wie­ sław a Kota i Krzysztofa Skiby. W la tach 90. pisywali je także: S tanisław Tym, Leszek Balcerowicz i M ałgorzata Domagalik. Pismo zam ieszcza n a d ­ to kilka stałych ru b iy k krótkich informacji. Ilość reklam , m ateriałów ilu­ stracyjnych oraz długość tekstów porów nyw alna je s t do proporcji przyję­ tych przez „Politykę”.

Pismo propagowało przedsiębiorczość oraz kreowało tzw. klasę średnią. Wiele rozgłosu przynosiło m u coroczne zestaw ienie „100 najbogatszych Polaków” oraz nagrody im. S tefana Kisielewskiego przyznaw ane w dzie­ dzinie mediów, polityki i biznesu. Tygodnik n ad aw ał też coroczny tytuł „Człowieka roku W prost”. Tytuł ten przyznaw any był zazwyczaj politykom zdobywającym w danym sezonie największy rozgłos.

W edług b ad ań zleconych przez redakcję 85% czytelników kupow ało „Wprost” regularnie. Pismo miało w m iarę młode au dytorium czytelnicze; ponad połowa ankietow anych czytelników nie przekroczyła 45 roku życia. W tygodniku interesow ały ich zarów no spraw y polskie (86% w skazań), ja k i m iędzynarodow e (83%). „W prost” postrzegali jak o pism o liberalne (42%) i centro-prawicow e (25%), bliskie przede w szystkim UW (53%) i w m niej­ szym sto p n iu AWS (11%), zaciekle zwalczające SLD. W śród najchętniej czytanych autorów wymieniano: S tanisław a Tyma, Jerzego Sławomi­ ra Maca, Leszka Balcerowicza, P iotra Moszyńskiego, Lecha Falandysza i M ałgorzatę Domagalik9.

Z ogólnopolskich b a d a ń czytelnictwa wiadomo, że pod względem de- m oskopijnym au d ytorium czytelnicze „Wprost” je s t podobne, choć nieco m łodsze, od czytelników „Polityki”.

Trzecim pod względem stażu , polskim tygodnikiem społeczno-politycz­ nym je s t „Newsweek”. Pierwszy n u m e r tego tygodnika u k azał się 3 wrze­ śn ia 2001 r. Jego edycję poprzedziła, ta k ja k w przypadku innych przed­

(8)

sięwzięć w ydaw nictw a Axel Springer, in tensyw na kom p an ia promocyjna. Szacowano, że n a prom ocję „Newsweeka” w 2001 r. kon cern wydał ok. 12 m in zł. Efekty tych działań zaskoczyły naw et wydawcę. Pierwszy n u m er pism a sprzedano w ilości 400 tys. egz. i zastan aw ian o się naw et n ad jego dodrukiem .

Redaktorem „Newsweeka” został Tomasz Wróblewski, który wcześniej był zastępcą redaktora „Wprost”. W piśmie zatrudniono osoby pracujące uprzed­ nio w tym tygodniku oraz dziennikarzy z „Życia” i „Gazety Wyborczej”.

W pierwszym roku edycji „Newsweek” wychodził w nakładzie 492 tys. egz., z czego sprzedawano 325 tys. egz. W 2002 r. wielkości te wynosiły odpowied­ nio: 411 i 251 tys. egz. W kolejnych latach zainteresowanie pism em nieco zmalało. W 2004 r. odnotowało ono 330 tys. egz. nak ładu i 185 tys. egz. sprzedaży, a w 2006 r. sprzedawano 138 tys. jego egzemplarzy.

Chociaż przypuszczano, że tygodnik nie osiągnie s u k c e su wydawniczego utrzym ał się n a ry n k u dzięki pozyskaniu nowej grupy m łodych czytelni­ ków. Po „Newsweek” sięgnęła bowiem młodzież, k tó ra wcześniej nie m iała k o n ta k tu z czasopism am i społeczno-politycznymi. R edaktor naczelny ty­ godnika szacował, że w 2002 r. było to ok. 150 tys. osób. Przypuszczenia te częściowo potwierdziły kolejne b a d a n ia czytelnictwa. Wynikało z nich, że „Newsweek” m a blisko 34% czytelników w w ieku 1 5 - 2 4 lat. „Polityka” i „Wprost” odnotowywały w tej kategorii wiekowej ok. 20% czytelników.

Pismo m a urozm aiconą i b arw n ą szatę graficzną. Można naw et stw ier­ dzić, że to w łaśnie ono narzuciło innym tygodnikom społeczno-politycz­ nym sposób kom ponow ania num erów , lakoniczność tekstów , sięganie po tem atykę zw iązaną z życiem codziennym „społecznych gwiazd” czy też eksponow anie em ocjonalnych zdjęć. W „Newsweeku” teksty niezwykle rzadko w ykraczają poza objętość dwóch znorm alizow anych stronic m a­ szynopisu. Dłuższe m ateriały dziennikarskie w zbogacane s ą zdjęciami, w ykresam i, grafiką itp. Zazwyczaj te k st i tow arzysząca m u graficzna opraw a m ają te sam e proporcje.

W tygodniku wyodrębniono n astęp u jące działy: Polska, Biznes, Zagra­

nica, Społeczeństw o, N auka i Kultura. W piśm ie s ą tylko trzy rub ry k i k ró t­

kich wiadomości: Peryskop, L aboratorium i K arnet K ulturalny. W ynika to zapew ne z syntetycznego trak to w a n ia tekstów um ieszczanych w in ­ nych działach. B rakuje też stały ch felietonów.

W grupie pism społeczno-politycznych lokujem y też tygodnik „Nie”. Nie­ zależnie od etykiet, jak ie przypina się „Nie” i jego redaktorow i naczelnem u, pism o to, z racji n a k ła d u oraz poruszanej tem atyki, pełniło w ażne funkcje inform acyjne i polityczne. Pomysł pow ołania satyrycznego tygodnika po­ litycznego zrodził się je sien ią 1990 r. Pismo tworzyli dziennikarze, którzy po 1989 r. przyjęli jed n o zn aczną postaw ę polityczną i w nowym piśmie szukali szansy n a su k ces zawodowy i ekonomiczny: Jerzy U rban, Ma­ rek B arański, Ewa Adamczewska, Zbysław Rykowski, S tanisław Pelczar, H enryk Schultz, Przemysław Ćwikliński, D ariusz Cychol, D orota Lipiń­ sk a i Grzegorz D ym arski. P. Gadzinowski, w spom inając początki „Nie” n apisał: „jak będzie w yg lą d a ł now y tygodnik chyba nikt, n a w et J. Ur­

(9)

ban, nie m iał sprecyzow anego pojęcia”10. O statecznie przyjęto koncepcje,

że czasopism o będzie wzorowane n a francuskim „Le C an ard E n chaine”. Przyznawano się też do inspiracji płynących z innego francuskiego pism a satyrycznego „H arakiri”.

Tygodnik „Nie” pow stał jak o zaprzeczenie nowej polskiej rzeczywistości. Był krytyczny wobec nowych władz, od pierwszych swych dni atakow ał Lecha W ałęsę, Kościół katolicki, księży. Ukazywał różnego rodzaju m al­ w ersacje i nadużycia tow arzyszące procesowi transform acji, odwoływał się do społecznej frustracji i obaw przed nieznanym oraz szerzył antyklery- kalizm. Odrzucił wszelkie tradycje polskich pism satyrycznych. Operował dosadnym , w ulgarnym językiem oraz obscenicznym hum o rem i grafiką.

W łaścicielem tygodnika był J . U rban, a jak o wydawca w ystępow ała sp. z o.o. „Urma”, k tó ra w początkach la t 90. była także współwydawcą m ie­ sięcznika „Dziś”. Środki n a u ruchom ienie tygodnika red ak to r naczelny zdobył dzięki ogrom nem u pow odzeniu swej nieco plotkarskiej książki „Al­ fabet U rb ana”. Pożyczył też od RSW papier n a pierwsze num ery p ism a11. „Nie” rozpoczęło sw ą działalność od 100-tysięcznego n ak ład u i począt­ kowo notowało 30 tys. egz. zwrotów. Po 3 m iesiącach osiągnięto n ak ład ok. 300 tys. egz., a procesy sądowe, jak ie wytoczono pism u, przysporzyły m u jedynie p o pularności tak, że w 1995 r. osiągnęło ono n ak ład 730 tys. egz. Była to górna granica popularności tygodnika. W kolejnych latach n ak łady i sprzedaż p ism a sukcesyw nie malały. W 2001 r. zweryfikowany n ak ład „Nie” wynosił 496 tys. egz., a sprzedaż 265 tys. egz. W 2004 r. wielkości te wynosiły odpowiednio: 287 i 127 tys. egz.

„Nie” często i w szechstronnie analizowało zakres swego oddziaływania, badało audytorium czytelnicze i szukało możliwości rozwoju. Dzięki tym sondażom wiadomo, że w swym najlepszym okresie tygodnik był czytany przez ok. 2,4 m in osób, a s tru k tu ra społeczna au d ytorium w zasadzie od­ pow iadała przeciętnym socjologicznym param etro m polskiego społeczeń­ stwa. B adan ia czytelnictw a p rasy z 2005 r. wykazały jed n ak , że au d y to ­ rium czytelnicze pism a znacznie się postarzało. Ponad 55% czytelników p ism a przekroczyło 45 rok życia. Z askakująco liczni byli też czytelnicy m ieszkających n a w si - było ich blisko 25%.

Dziennikarze tego pism a w ielokrotnie podkreślali, że choć reprezen­ tan ci polskich władz państw ow ych i parlam entarzyści nie przyznają się do lek tu ry „Nie”, to zarówno z ich wypowiedzi, ja k i słow nictwa w ynika jednoznacznie, że pism o J . U rb an a je s t przez nich wnikliwe czytane.

Z okazji swego pięciolecia „Nie” przeprowadziło ankietę czytelniczą, n a k tó rą odpowiedziało 4,7 tys. osób. W iększość z nich stw ierdziła, że czy­ ta tygodnik niem al w całości. Najwyżej ceniono artykuły P. Gadzinow­ skiego, D. Cychola, J . U rbana, M. B arańskiego, D. Lipińskiej. Większość czytelników była zadow olona z p ism a i nie w idziała potrzeby modyfiko­ w ania jego zaw artości. Najczęściej zgłaszanym m an k am en tem była n ato ­

10 P. Gadzinowski, Tygodnik „Nie” (1993), Materiały pomocnicze do najnowszej historii dziennikarstwa, t. 24, s. 162.

(10)

m iast zbyt m ała liczba m ateriałów poświęconych tzw. „sferze budżetowej” - szkolnictw u, służbie zdrowia itp. Czytelnicy dom agali się też, by pism o ograniczyło swe w ulgarne słownictwo, albowiem przekleństw a używane s ą w nim bez u m ia ru i często bez większego u zasadnienia.

J . U rban, podsum ow ując ankietę, stwierdził, że „Nie” celowo m a pro­ w incjonalny, tj. polski ch arak ter. Tem atyka m iędzynarodow a trak to w a­ n a je s t w nim m arginalnie, albowiem zazwyczaj nie in teresu je o na czy­ telników. Dobitnie podkreślał, że „Nie” odcina się od związków z SLD, a wobec tego u g rupow ania politycznego „upraw iam y rzeczową krytykę”12. R edaktor naczelny dodał, że „Inne czasopism a i g a zety tw ierdzą obłud­

nie, ż e są obiektyw ne. J e ste śm y p ism em stronniczym , lewicowym, choć irytującym dla liderów SLD”. Stwierdził ponadto, że w mom encie powo­

ływ ania „Nie” przypuszczał, iż będzie to tygodnik polityczny o ch ara k te­ rze satyrycznym , czasopism o wesołe i pełne wygłupów. „Ewolucja p o szła

w innym kierunku - je s te ś m y czasopism em fa k tó w , m oże n a w et sm u tn ym z e w zględu na w ym o w ę tego, o czym p is z e m y ”.

Powodzenie tygodnika „Nie” w pewnym sensie tłum aczyło kłopoty innego czasopism a o lewicowej orientacji - „Przeglądu Tygodniowego”. Tygodnik ten pow stał w 1982 r., ale później zniknął z ry n k u prasowego, by powrócić z początkiem 1994 r. Po w ydaniu zaledwie 5 num erów „Przegląd” kolejny raz został zawieszony. Pismo zostało wznowione 13 stycznia 1995 r. Jak o wydawca w ystępow ała sp. z o.o. Agencja Form A rtystycznych „Tymoteusz” (PHZ „Uniwersał”). „Przegląd” redagow ała H elena Kowalik-Ciemniewska, a następ n ie Jerzy D om ański. Początkowo pism o odbijano - ja k deklarował wydawca - w nakładzie 50 tys. egz. Najwyższy n ak ład „Przegląd” osiągnął w 2001 r. - 152 tys. egz., z czego sprzedaw ano 59 tys. egz. Później je d ­ n a k n ak ład i sprzedaż pism a m alała. W 2004 r. wynosiła odpowiednio:

108 i 38 tys. egz. W 2006 r. sprzedaż w ynosiła ok. 33 tys. egz.

Najliczniejszą g ru p ą czytelników tygodnika stanow iły osoby w w ieku powyżej 54 lat - 36%. Tak ja k w przypadku czytelników innych pism o orientacji lewicowej w zasadzie ograniczali oni sw ą lekturę do jednego ty tu łu p rasy opinii.

Niepowodzeniem zakończyła się n ato m iast inicjatywa w ydaw ania innego lewicowego tygodnika „Fakty”. Pierwszy n u m er tego pism a pojawił się w lu ­ tym 1997 r. w nakładzie 200 tys. egz. Tygodnik ten w pewnym sensie wzo­ rował sw ą szatę graficzną n a magazynie popularnonaukow ym „Focus”13, ale miał ch arak ter społeczno-polityczny i zam ierzał konkurow ać z „Poli­ tyką” i „Wprost”. Wydawcą pism a była Sp. z o.o. „Post Scriptum ”, założo­ n a przez działacza SdRP Leszka Millera. Początkowo w jej skład wchodził S karb P aństw a (17% udziałów) oraz „Węglokoks” i „Ciech”. Wobec ataków, jakie spadły n a wydawcę, s tru k tu ra spółki szybko uległa zmianie. W m aju 1997 r. S karb Państw a sprzedał swe udziały, a do spółki weszły inne pry­ w atne przedsiębiorstw a branży chemiczno-paliwowej.

12 Od Urbana, „Nie” nr 47 z 23.11.1995.

13 Polskie wydanie tego pisma (deklarowany nakł. 208 tys. egz.) ukazuje się od 27.09.1995. Wydawcą maga­ zynu jest niemiecki koncern Grüner + Jahr.

(11)

Redaktor naczelny A. Howzan deklarował, że pism o nie zwiąże się z żad ­ n ą p artią polityczną, a „Fakty” „z woli właścicieli-udziałowców spółki Post

Scriptum zajm ą pozycję neutralną politycznie”. Odżegnywano się naw et

od treści politycznych gdyż „tylko 9% Polaków deklaruje ż y w e zaintere­

sow anie p o lityką ”14. Mimo to konkurencyjne tygodniki i p ra s a codzien­

n a doszukiwały się tych związków, przypom inając, że zespół redakcyjny sk ład ał się głównie z dziennikarzy wywodzących się z „Przeglądu Tygo­ dniowego”, a A. Howzan pełnił w ażne funkcje w PZPR15.

„Fakty wychodziły pomiędzy lutym 1997 r. i m arcem 1998 r. w n a k ła ­ dzie ok. 200 tys. egz., z czego sprzedano 50 - 70 tys. egz. Pismo było de­ ficytowe. Gdy władzę przejął AWS tygodnik pozbawiony w sparcia S k arb u P aństw a został zlikwidowany16.

Innym pism em społeczno-politycznym otwarcie akcentującym swe sym ­ patie ideowe był „Ozon”. 21 kw ietnia 2005 r. tygodnik ten powołało kilka polskich podmiotów gospodarczych. Początkowo zakładano, że nowe p is­ mo będzie miało n e u tra ln y ch a ra k te r ideowo-polityczny i u n ik a ć będzie relacjonow ania politycznych i ekonom icznych afer zw iązanych z funkcjo­ now aniem polskiej gospodarki i sceny politycznej.

Prezesem spółki wydawniczej został J a n Dybczyński, a redaktorem n a ­ czelnym D ariusz Rosiak. Pierwsze num ery „Ozonu” w ydano w nakładzie ok. 500 tys. egz., lecz sprzedano ich po ok. 70 tys. egz. Po w ydaniu 13 n u ­ merów pism a zm ieniono kierownictwo redakcji. Prezesem wydawnictwa zo stał M ichał Jeżew ski, a redaktorem p ism a wywodzący się z „Frondy” Grzegorz Górny.

J a k stwierdzili nowi redaktorzy, tym razem pism o miało być adresow a­ ne do młodzieży z tzw. pokolenia J a n a Paw ła II. Pojawiły się w nim teksty m .m . R oberta Tekieli i Jadw igi Sztaniszkis. Tygodnik przybrał ch ara k ter centro-prawicow y. Mimo to „Ozon” nie osiągnął su k cesu wydawniczego. Choć n a jego u ru ch o m ien ie i k am p an ię prom ocyjną w ydano ponoć ok. 25 m in zł „Ozon” zn ik n ął z ry n k u prasowego w lipcu 2006 r. Jego o statnie n u m ery znajdow ały ok. 40 tys. nabywców.

Do w spółczesnych pism społeczno-politycznych w ypada też zaliczyć tygodnik „Przekrój”. Pismo to pojawiło się ju ż w 1947 r. Redagowano je w Krakowie, a z biegiem czasu stało się jednym z najciekaw szych i n a j­ chętniej czytanych m agazynów społeczno-kulturalnych epoki PRL, który w la ta c h 70. sprzedaw ał ok. 700 tys. swych egzemplarzy17. Po 1989 r. „Przekrój” gwałtownie zaczął tracić czytelników. Początkowo tygodnik był w łasn ością spółdzielni dziennikarskiej. W listopadzie 1994 r. 40% jego udziałów n ab y ła O rkla M edia18. Choć podjęto próby zm iany szaty g ra­ ficznej i m odyfikacji zaw artości tygodnika, „Przekrój” przy nakładzie ok.

! S ^ ^ owzan> Drodzy Czytelnicy: Dajemy Wam „Fakty ”, niech bronią sią same, „Fakty” nr 1 z 27.02.1997. „ eczpospolita” nr 50 z 28.02.1997; G. Lindenberg, Fakty w Gaciach, „Press” nr 3 z 1997; Nagie Fakty, „Wprost” nr 12 z 23.03.1997.

16. Mariusz Janicki, Nagie Fakty, „Polityka” nr 16 z 1998.

w T ? ^ ° C^7’CJac*1 „Przekroju” w: Andrzej Klominek, Życie w „Przekroju”, Warszawa 1995. adysław Marek Kolasa, Prasa Krakowa w dekadzie przemian, Kraków 2004, s. 183-189.

(12)

75 tys. egz. kupow ało tylko ok. 50 tys. osób. Dlatego też w 1998 r. O rkla rozpoczęła poszukiw ania k u p c a n a swe udziały. Pism em zainteresow ała się Spółdzielnia D ziennikarska „Polityka” lecz udziały trafiły w ręce k ra ­ kowskiego bizn esm ena Grzegorza Hajdarowicza. Decyzję tę oprotestow a­ ła spółdzielnia d zien n ik arsk a „Przekroju”. Po kilkum iesięcznym sporze w szystkie udziały p ism a ponownie trafiły w ręce dziennikarzy.

W g ru d n iu 1999 r. zadłużony „Przekrój” sta ł się w łasnością M ichała Sołowowa. W sierp niu 2001 r. sprzedał on swe udziały szw ajcarskiem u koncernow i E dipresse Polska. Choć w owym czasie pism o miało kilku redaktorów naczelnych nie spowodowało to istotnej zm iany jego formuły. Zapatrzone w sw ą przeszłość hołdowało starej formule wydawniczej i zn aj­ dowało się n a m arginesie interesującego n a s segm entu prasy.

Istotnych zm ian w „Przekroju” dokonano dopiero w 2002 r. Pismo zo sta­ ło przeniesione do W arszawy, z tygodnika społeczno-kulturalnego zostało przekształcone w periodyk społeczno-polityczny. Intensyw na k am p an ia prom ocyjna, w której isto tn ą rolę odegrał w izerunek nowego red ak to ra naczelnego Piotra N ajsztuba, przyczyniła się do znacznego w zrostu n a ­ k ła d u i sprzedaży tygodnika. W 2004 r. wychodził on w nakładzie 182 tys. egz., z czego sprzedaw ano 103 tys. egz. W 2006 r. sprzedaw ano ju ż tylko ok. 60 tys. egz. „Przekroju”.

Do in teresującej n a s g rupy p ra sy zaliczało się też k ilk an aście n isk o ­ nakładow ych czasopism społeczno-politycznych w ydaw anych przede w szystkim przez niewielkie w ydaw nictw a lu b organizacje pozarządowe. C zasopism a też zwykle nie zam ieszczają reklam , a u trzy m u ją się dzięki sprzedaży egzemplarzowej i subsyd io m osób pryw atnych. Przeciętne n a ­ kłady tych p ism w ynoszą ok. 3 tys. egz., a sprzedaż - ok. 2 tys. egz.

N ajstarsze w tej grupie s ą dw a m iesięczniki katolickie: „Znak” i Więź”. „Znak” założono w 1946 r. Pism em po 1989 r. kierow ali: S tefan W ilka­ nowicz, J a ro s ła w Gowin, H a n n a M alew ska i M ichał B ardel. W la ta c h

1989 -1 9 9 3 „Z nak” w ychodził w n ak ład zie 5 ty s., a w późniejszym okresie 3 tys. egz.

In ten cją m iesięcznika było zajm ow anie pozycji „absolutnie ponadpo- litycznej” oraz program ow a o b ro n a k u ltu ry elitarnej. Pism o powoływało się n a koncepcje tzw. katolicyzm u otw artego, przyw iązanego do ideałów Kościoła posoborowego. Chciało być m iejscem sp o tk a ń ludzi różnie m y­ ślących o sp raw ach w iary, sp raw ach s to s u n k u Kościoła do nowocze­ sności. Pod kierow nictw em J . G owina m iesięcznik odszedł od tem atyki społeczno-politycznej, k tó ra kiedyś była jego silnym a tu te m 19.

Pism o, choć m iało w swej nazw ie przy m io tn ik „katolickie”, nigdy nie m iało a s y s te n ta kościelnego. Czuło się je d n a k bardzo silnie zw iąza­ ne z Kościołem , szu k ało form p o szerzen ia jego wpływów m .in. poprzez „nową ew angelizację”. „Znak” czy tany było przede w szystkim w du ży ch o śro d k a c h m iejskich, w tym przez s tu d iu ją c ą młodzież.

19 B. Wildstein, Można bronić kultury elitarnej, stawiać trudne pytania, i mimo wszystko, utrzymać się na wolnym rynku. Rozmowa z Jarosławem Gowinem, redaktorem naczelnym miesięcznika „Znak”, „Nie­ dziela” (dodatek do „Życia Warszawy”) nr z 27-28.04.1996.

(13)

Pierwszy n u m e r „Więzi” u k azał się w 1958 r. Pismo w owym czasie re d a ­ gował T adeusz Mazowiecki. W spółczesna „Więź”, choć czuje się zw iązana z „Solidarnością” nie u to żsam ia się z żadnym ugrupow aniem politycznym. W m iesięczniku podejm ow ane s ą kw estie polityki, religii i kultury. Pismo wychodziło w nakładzie 3 tys. egz.; redagow ał je Zbigniew Nosowski.

W m iarę bogate tradycje wydawnicze m iała też „Res Publica (Nowa)”. Pierwotnie było to pism o konspiracyjne zalegalizowane ju ż w czerwcu 1987 r. Pierwszy n u m e r m iesięcznika u k azał się w 1979 r. Ideowe ko­ rzenie pism a w yrastały z sem in ariu m Jerzego Jedlickiego, ale „Mistrzem,

chyba je d y n y m , b y ł Stefan K isielew ski”.20 Jeszcze w 1981 r. podjęto roz­

mowy, aby „Res Publikę” wydawać legalnie w ram ach grupy „Znaku”. Po w prow adzeniu s ta n u wojennego z oczywistych względów pom ysł ten zarzucono, ale do negocjacji z w ładzam i powrócono w 1984 r. W sk ład 30- osobowego zespołu redakcyjnego legalnego ju ż m iesięcznika weszli m.in.: Grzegorz Białkowski, J a n Błoński, Paweł Hertz, Jerzy Jedlicki, Mieczy­ sław Pszon, E m anuel Roztworowski, Stanisław S tom m a i Jerzy Szacki. Pismo w owym czasie święciło swe największe trium fy, a jego n ak ład wy­ nosił 25 tys. egzemplarzy21. Pod koniec 1989 r. red ak cja zo stała zm uszo­ n a do łączenia num erów , gdyż „Res Publica” „ nie w ytrzym a ła zderzenia

z pra w am i ryn ku ”22.

Od 1993 r. pism o, ju ż jak o „Res Publica Nowa”, było w ydaw ane przez Fundację S tefana Batorego, a jego n ak ład wynosił w 1997 r. 4 tys. egzem­ plarzy. W skład zespołu redakcyjnego wchodzili: M arcin Król (red. nacz.), W iktor D łuski, D am ian K alabarczyk i Maciej Tański.

J a k ju ż wiemy od m a rca 2000 r. pism o przejęła Spółdzielnia „Polityka”. We w rześniu „Res Publica Nowa” przekształcona zo stała w kw artalnik wychodzący w nakładzie 3,5 tys. egz.

„Res Publica” proponow ała form ułę pism a społeczno-politycznego i k u l­ turalnego, co w pewnym sensie odzwierciedlane było przez jej stałe ru b ­ ryki: Miasto, K siążki jutra, Korespondencje, S ztu ka i Życie, W arszaw ski

przegląd książek, Z p ra sy , S zko ła eseju, Varia i Do Redakcji. Pismo stro ­

niło raczej od filiacji politycznych, a jego ideowe inspiracje określano jako konserw atyw no-liberalno-dem okratyczne.

Jednoznacznie pod względem ideowym prezentow ały się n ato m iast kon­ serw atyw ne krakow skie p ism a społeczno-polityczne: „Arka” i „Arcana”. D wum iesięcznik „Arka” wychodzący z podtytułem „literatu ra - h isto ria - polityka” pow stał w 1983 r., a ukazyw ał się do połowy 1996 r. Jego edy­ cją zajmowało się wydawnictwo o tej samej nazwie utw orzone przez J a n a Polkowskiego, które to w m arcu 1990 r. założyło dziennik „Czas Krakow­ ski”. W październiku 1994 r. w „Arce” doszło do rozłam u. Niemal cały zespół opuścił redakcję i założył inne wydawnictwo pn. „Arcana”. Od n u ­ m eru 5 /6 z 1995 r. „Arkę” redagowali: Wojciech Borek, Andrzej Chw alba (red. nacz.) Krzysztof Kopczyński, Łukasz P lesn ar (z-ca red. nacz.), H en­

20 „Res Publica Nowa”, nr jubileuszowy wyd. z okazji 10-lecia pisma. 21 „Rzeczpospolita” nr 26 z 31.01.1997.

(14)

ryk Sułek, Ryszard Terlecki, Andrzej U rbański i A nna Zechenter. R edak­ cja, tłum acząc rewolucję kadrow ą, ja k a zaszła w „Arce”, stw ierdziła, że nie miało to istotnego wpływu n a ideową linię pism a. „Arka” - j a k stw ier­

dzono - je s tp is m e m ko n serw atyw nym , niepodległościowym i nieprzychyl­ nym „zabytkom ko m unizm u”23.

W styczniu 1995 r. u k aza ł się pierwszy n u m e r dw um iesięcznika „Ar­ c a n a ” wydawanego z podtytułem „K ultura - h isto ria - polityka”. Pismo to było redagow ane przez zespół „Arki” z la t 1990 - 1994: Z uzannę Dawi- dowicz, Elżbietę Morawiec, A ndrzeja Nowaka (red. nacz.), J a n a Prokopa, W iesława Paw ła Szym ańskiego, M acieja U rbanowskiego i A ndrzeja Waśko (z-ca red. nacz.). Według deklaracji zespołu redakcyjnego n a łam ach „Ar- cany”: „chcemy nadal p o szu k iw a ć dróg w yjścia z kryzysu , ja k i sprow adził

na Polskę najpierw kom unizm , a następnie fa łs z y w a form uła jego tra n s­ formacji realizowana w latach 1988 - 1993. [...] W iemy d ziś dokładniej niż

w 1989 roku, kto je s t kim ... ”24.

Krakowskie konserwatywne pism a wydawano w nakładzie po 2 tys. egz. Opcję lewicową prezentuje n ato m iast m iesięcznik „Dziś. Przegląd Spo­ łeczny”. M iesięcznik te n wychodzi od października 1990 r., a redagow any je s t przez Mieczysława F. Rakowskiego. Pierwotnie pism o było w ydaw ane sp. z o.o. „Kier” - uprzedniego wydawcę „Nie”. Miesięcznik edytowany je s t obecnie przez Wydawnictwo Dziś - Mieczysław Rakowski. Jego n a ­ kład w ynosi ok. 4 tys. egz.

Do omawianej grupy należy zaliczyć „Debatę” redagow aną m .in.: przez Wiesława W alendziaka, lewicowo-liberalną „Krytykę Polityczną”, „zdrowo­ rozsądkowy” - ja k to sam a się określiła redakcja - „Magazyn Obywatel”, li­ beralno-konserw atyw ny „Najwyższy Czas” (nakład 30 tys. egz., sprzedaż 15 tys. egz.), konserwatywno-prawicowe „Nowe Państw o”, „Opcję n a Prawo”, „Pismo Poświęcone F ronda” i liberalny kw artalnik „Przegląd Polityczny”.

Nieco większe n ak łady m iała „Gazeta Polska”. Ten ukazu jący się od 1993 r. tygodnik wychodził w ilości ok. 50 tys. egz., z czego sprzedaw ano ok. 20 tys. egz. Jeszcze m niejszy zakres oddziaływ ania m iał „Tygodnik Solidar­ ność”. Przypomnijmy, że pierwsze n um ery tego p ism a w ydaw ano w n a ­ kładzie 0,5 m in egz. w 1981 r. W czasach n a m w spółczesnych nak ład y „Tygodnika Solidarność” wynosiły tylko 20 tys. egz., z czego sprzedaw ano połowę.

J a k pam iętam y do p rasy opinii zaliczone zostały także czasopism a spo­ łeczno-kulturalne. Za najbardziej reprezentatyw ny dla tej grupy u zn ać trzeba „Tygodnik Powszechny”. Tygodnik ten pow stał w 1945 r. W epoce PRL odgrywał isto tn ą rolę opiniotwórczą. S kupiał znakom ite grono re­ d aktorskie, którego sk ład uległ znacznem u poszerzeniu po w prow adzeniu s ta n u wojennego.

Na przełomie la t osiem dziesiątych i dziewięćdziesiątych zw iązani z „Ty­ godnikiem ”: Jerzy Turowicz, Krzysztof Kozłowski, S tefan Kisielewski, S ta ­

23 Drodzy Czytelnicy, „Arka” nr 53/54 z 1994. 24 „Arcana” nr 1 z 1995, s. 1.

(15)

nisław S tom m a i J a c e k W oźniakowski współtworzyli K om itet Obywa­ telski przy Lechu W ałęsie. Do p a rla m e n tu weszli: Józefa H ennelow a, Krzysztof Kozłowski i S tan isław Stom m a. Krzysztof Kozłowski został w krótce m in istrem sp raw w ew nętrznych, a W ładysław B artoszew ski - m in istrem spraw zagranicznych. Andrzej Drawicz - w „Tygodniku” e k sp e rt od spraw rosyjskich - zo stał prezesem R adiokom itetu, J a c e k W oźniakow ski - prezydentem K rakowa, a E rn e st S k alsk i - wiceszefem „Gazety W yborczej”.

T rium f p ism a był je d n a k krótkotrw ały. Wybory prezydenckie z 1990 r. i „wojna n a górze” doprowadziły do konfliktów w obozie „Solidarno­ ści”. Niektórzy politycy reprezentujący te n obóz, z inspiracji J . Turowicza, utworzyli w Krakowie Sojusz n a Rzecz Demokracji, z którego wyłoniła się U nia D em okratyczna, a później U nia Wolności. W ro k u „wojny n a górze”, który nie tylko ze względów politycznych był dram atyczny d la całej pol­ skiej prasy, n ak ład p ism a sp ad ał lawinowo. Z początkowych 100 tys. egz. udało się u ratow ać zaledwie 30 tys. egz. Pismo znalazło się w nowej sy tu ­ acji i m usiało jej sprostać. Zespół redakcyjny zasilili nowi ludzie25. Pod­ jęto też działania zm ierzające do urynkow ienia działalności katolickiego

tygodnika. W 1994 r. Społeczny In sty tu t Wydawniczy „Znak” - wydaw­ ca „Tygodnika Powszechnego” - wszedł w spółkę joint venture z trzem a największymi katolickim i wydaw nictw am i z Francji. „Bayard P ress”, Des Publications de la Vie C atholique i O uest France wykupiły 40% udziałów pism a, co pozwoliło zm odernizować redakcję oraz podjąć akcję prom o­ cyjną pism a. Mimo to jego n ak łady nie uległy isto tn em u powiększeniu. Po 1994 r. „Tygodnik” wychodził w nakładzie 35-40 tys. egz., z czego u d a ­ wało się sprzedaw ać połowę.

Ponad 60% czytelników „Tygodnika” stanow iły kobiety. Dominowały osoby w w ieku powyżej 55 la t (45%), o wyższym w ykształceniu (60%), m ieszkańcy m iast o śred n ich dochodach.

J a k stw ierdził J . Żakowski, „ Tygodnik P ow szechny ” w yró sł z tradycji le­

wicowo-liberalnej, a n tyko m u n istyczn ej oraz katolickiej i personalistycznej. Przed 1989 r. z a w s z e ja w ił się ja k o pism o negujące p o czynania w ładz, co podkreślili ju ż w 1950 r. S. Stom m a i J. Turowicz, pisząc, „ideał socja­ listyczny nie je s t n a szy m id ea łem ”26. Nie brakło im też odwagi głoszenia

opinii niepopularnych w śród środow isk opozycyjnych, naw oływ ania dla rozsąd ku i rozwagi, organicznej pracy dla p ań stw a i naro d u .

Po 1989 r. pism o J . Turowicza zam ierzało „pogłębiać m entalność pol­

skiego katolicyzm u”, choć miało świadom ość, że „przepaść, ja k a dzieli TP od, po w ied zm y, Radia Maryja, je s t trudna do pokon a n ia ”. J a k ju ż w spo­

m niano „Tygodnik” przyznaw ał się do bliskich kontaktów z UW, walczył z „koalicją p ostk om unistyczną”, ale też nie opowiadał się za ZChN27.

25 Byli to m.in. twórcy „Brulionu”: Andrzej Stasiuk, Marcin Baran, Marcin Sendecki, Artur Szlosarek i Mar­ cin Świetlicki.

26 S. Stomma, J. Turowicz, Katolicy w Polsce Ludowej, „Tygodnik Powszechny” nr 50 z 1950.

27 Co jest dla nas najważniejsze. Mówi Jerzy Turowicz, redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, „Press” nr 1 z 1997, s. 27.

(16)

Ideowa linia p ism a nie zawsze zjednyw ała m u sojuszników. Po 1989 r. zaczął w zbudzać kontrow ersje naw et w śród środow isk katolickich. Ich wątpliwości najprecyzyjniej określił, w spółpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym” ju ż od 1949 r., Karol Wojtyła - J a n Paweł II28. W liście skierow anym do J . Turowicza z okazji 50-lecia p ism a Papież n ap isał m .in., że „Kościół nie czu ł się [przezpism o] dość m iło w a n y”29.

Po śm ierci J . Turow icza (1999 r.) red aktorem naczelnym pism a został ks. Adam Boniecki. Pod jego kierownictwem profil p ism a nie uległ isto t­ nym zm ianom , chociaż odeszli z niego m. in. Jerzy Pilch, Adam Szost- kiewicz, M arcin Świetlicki, czy też Krzysztof B u m etk o . Choć w 2001 r. „Tygodnik” unow ocześnił szatę graficzną i wprowadził nieco więcej zdjęć n ad al pozostaw ał katolickim pism em społeczno-kulturalnym , tj. periody­ kiem przeznaczonym dla niewielkiej, elitarnej grupy odbiorców30.

Z m iana sy stem u społeczno-politycznego podw ażyła egzystencję tzw. „starych” tytułów społeczno-kulturalnych. P rasa ta w la tach Polski Lu­ dowej pełniła głównie funkcje ideologiczno-propagandowe. Dlatego też po 1989 r. jej losy były zagrożone i w iększość tzw. „starych” tytułów szyb­ ko uległa likwidacji. Stało się ta k m .in. „Tygodnikiem K ulturalnym ”, k tó ­ rego edytorem było Wydawnictwo Ludowe.

„Tygodnik K ulturalny” w o statn ich m iesiącach swej egzystencji zajm o­ w ał się głównie problem atyką historyczną. Publikow ano w nim m ateriały dotyczące radzieckiego i polskiego stalinizm u, w spom nienia dowódców Armii Krajowej, relacje pułkow nika Kuklińskiego itp. W ko ńcu 1989 r. pism o redagow ane przez S tan isław a M arata31 popadło w poważne kłopoty finansow e. Wydawca, tłum acząc się gwałtownym w zrostem cen pap ieru i d ru k u , zam k n ął tygodnik 11 lutego 1990 r. Zespół redakcyjny powołał sp. z o.o. „Libra”, k tó ra zam ierzała wydawać „Tygodnik Im puls” lub „Ty­ dzień”, ale planów tych nie u dało się im zrealizować.

Podobnie potoczyły się losy „Życia Literackiego”. Tygodnik W ładysła­ w a M achejka w o statn im okresie swej działalności także skoncentrow ał się n a zagadnieniach historycznych. Choć w pierwszym kw artale 1990 r. udało się zebrać p ren u m e ratę od 12 tys. czytelników, wydawca zakończył edycję „Życia Literackiego” 4 lutego 1990 r. n a 5(1976) num erze pism a.

Likwidacja tych pism zm u siła dziennikarzy i twórców uto żsam ian y ch z PRL do m ilczenia bądź też publikow ania w prasie inform acyjno-poli- tycznej. S ytuacja ta uległa zm ianie po 1993 r. Władzę przejęła koalicja SLD - PSL, a co za tym idzie pow stały możliwości zreko nstru o w an ia prasy związanej z tym środowiskiem . Tak też odczytano powołanie nowego p is­ m a społeczno-kulturalnego pt. „Wiadomości K u lturalne”.

28 Szerzej o tej współpracy w: Karol Wojtyła i „Tygodnik Powszechny”, „Gazeta Wyborcza” nr z 16/17.05.1997.

29. List Jana Pawła II do Jerzego Turowicza, cyt. za „Magazyn Gazety Wyborczej” nr z 2.06.1995.

30 Szerzej o ewolucji ideowej pisma po 1989 r. w: K. Bumetko, A. Szostkiewicz, Malowiemi?, „Polityka” nr 42 z 2005.

31 W skład zespołu redakcyjnego wchodzili ponadto m.in. : Gabriel Majchert, Stefan Soska, Małgorzata Lipiń­ ska. W piśmie swe felietony pomieszczali m.in. Andrzej Osęka i Michał Radgowski.

(17)

Pojawieniu się pierwszego n u m e ru „Wiadomości K ulturalnych” tow a­ rzyszyła atm osfera sk an d alu . Pismo to utworzyły osoby, które różnie przyjmowano w środow iskach literacko-artystycznych dom inujących po 1989 r. T rudno było bowiem nie dostrzec roli, ja k ą Krzysztof Teodor Toeplitz (red. nacz.), Zygm unt Broniarek, Kazimierz Koźniewski czy też Zygm unt K ałużyński odegrali w latach Polski Ludowej w kształtow aniu czasopiśm iennictw a społeczno-kulturalnego. W piśm ie zam ieszczali swe tek sty m .in.: Andrzej Drawicz, Andrzej Micewski, Jerzy W iatr i A leksan­ d er M ałachowski. Dlatego też ju ż od początku swej działalności „Wiado­ m ości K ulturalne” świadomie i konsekw entnie szły „pod p rą d wielu p o ­

sta w i za ch o w a ń ”32.

Pierwszy n u m e r pism a w ydano 29 m aja 1994 r. Tygodnik w dużej mierze mógł się u k azać dzięki dotacjom państw ow ym . M inister K ultury i Sztuki Kazimierz Dejmek w la ta ch 1994-1995 wyasygnował 2,2 m in zł, a do początków 1998 r., tj. do d n ia zlikwidowana pism a, ogólna dotacja w yniosła blisko 4 m in zł33. Początkowo tygodnik odbijano w nakładzie 50 tys. egz., ale ja k uw ażało „Życie W arszawy”, sprzedaż w ynosiła zaledwie 20-30 % (10-16 tys. egz.)34. W 1997 r. n a k ład wynosił 20 tys. egz., a zwro­ ty ok. 40%. Edytorem p ism a było Towarzystwo Wydawnicze i Literackie sp. z o.o. Spółka ta w ydaw ała ponadto m iesięcznik sportow y pt. „Ślizg” oraz „Modę S kórzaną”.

W edług zam ierzeń redakcji ideowa linia „Wiadomości K ulturalnych” nie m iała się sprow adzać tylko do wyzwań politycznych. Wręcz przeciw­ nie, zam ierzano przeciw stawiać się m .in. reklam ow em u sloganowi: „To,

co lubię, to rozrywka, krótkie, ja s n e informacje; lubię, ż e mnie nie po u cza - „Super E xp ress”, mój przyjaciel!”35. „Wiadomości K ulturalne”, adresow a­

ne nie tylko do twórców, ale też „ ludzi p racy najem nej”, pow racały do od­ wiecznego dylem atu „mieć czy być?” oraz opowiadały się za spraw iedli­ w ością społeczną36.

„Wiadomości K ulturalne” m iały stały u k ła d działów i rubryk. Zaliczały się do nich: Przegląd p ra sy, Czytelnia p ism literackich, Kuchnia polska,

Teatr, M uzyka, Plastyka, Media, Pop, Książki, Archiwum, W yw iad i in.

Pismo reprodukow ało też wiele dzieł polskich plastyków. J a k zatem wi­ dzimy u k ła d i zaw artość pism a nawiązywały do stary ch i, jak b y mogło się wydawać, spraw dzonych kanonów pism społeczno-literackich.

Mimo to krąg czytelników pism a był niewielki. W edług ankiety czytel­ niczej, k tó rą „Wiadomości K ulturalne” przeprowadziły w lipcu 1995 r., była to g ru p a zróżnicow ana, ale dość zaaw ansow ana wiekowo. Spośród 381 osób, które odpowiedziały n a ankietę 21% nie ukończyło 20 lat, 22%

32 Kultura: Upadek czy zmiana? „Wiadomości Kulturalne” nr 22/53 z 28.05.1995, s. 1.

33 B. Chmiel, K. Dunin, Pani mi się nie podoba, „Gazeta Wyborcza” nr z 24.06.1997. Tylko w 1994 r. Mini­ sterstwo Kultury i Sztuki dotowało 92 pisma na łączną kwotę 5 min zł, a w 1996 r. było tych pism 115. Zob. też. K. Witkowski, Wady wrodzone, „Gazeta Wyborcza” nr z 27.06.1997.

34 .Życie Warszawy” nry z 4.08.1995 i 19.01.1996. 35 Cyt. za: Kultura: Upadek czy zmiana?

(18)

nie przekroczyło 40 lat, 15% mieściło się w przedziale 40-50 lat, 42% było w w ieku powyżej 50 lat. W iększość czytelników pism a legitym owała się wyższym w ykształceniem . W dużych m iastach m ieszkało 40%, a w m niej­ szych - 60% czytelników. Największą p o p ularnością, zw łaszcza w śród osób starszy ch wiekiem, cieszyły się felietony. Osoby m łodsze wnikliwiej śledziły działy inform acyjne. Motywy sięgnięcia po pism o były różnora­ kie, choć zn am ien n a była opinia jednej z osób, k tó ra w ypełniając ankietę stw ierdziła m .in.: „Stałym czytelnikiem „Wiadomości K ulturalnych” zo sta ­

łem w p e w n y m stopniu z a sp ra w ą ostrych a ta kó w na tygodnik z e strony różnych mediów, a ta k że krytyczn ych w yp ow ied zi niektórych p rze d sta w i­ cieli z tzw . środow iska literacko-artystycznego”37.

Niemal równolegle z „W iadomościami K ulturalnym i” pojawiła się n a ry n k u prasow ym „Sycyna”. Tytuł pism a naw iązywał do radom skiej wsi, gdzie urodził się J a n Kochanowski. „Sycynę” redagow ał Wiesław My­ śliwski określając swój dw utygodnik m ianem „europejskiego p ism a pro­

wincjonalnego”. O kreślenie to m iało swe u zasad n ien ie chociażby poprzez

eklektyczną treść czasopism a łączącego tzw. k u ltu rę w ysoką z k u ltu rą ludow ą, a naw et z elem entam i edukacji rolniczej. Nie m ożna zatem się dziwić, że niekiedy „Sycynę” dodaw ano do „Gazety Rolniczej”, czy też kol­ portow ano poprzez osoby pryw atne.

W 1993 r. pism o miało duży form at, ale w 1994 r. zm niejszono go do roz­ m iarów zwykłej gazety. D w utygodnik wychodził w nakładzie 50 tys. egz., z czego sprzedaw ano początkowo 30, a n astęp n ie 15 tys. egz. Deficytowe pism o było w spierane dotacjam i M inisterstw a Kultury. Po kolejnych wy­ b o rach p arla m en tarn y ch i zm ianie w ładz tego reso rtu „Sycyna” pozba­ w iona państwowego m ecen atu , ta k ja k „Wiadomości K ulturalne” zniknęła z ry n k u prasowego.

Po 1989 r. niezbyt dobrze wiodło się też pism om społeczno-literackim . W 1986 r. było ich 18, a w ydaw ano je w łącznym nakładzie 429 tys. egz. W la tach 1989-2000 odnotow ano ok. 120 tak ich pism w ydaw anych prze­ de w szystkim w dużych, ale pozastołecznych aglom eracjach miejskich. P ism a te były czytane przez ok. 0,3 - 0,5 m in osób38. Swą egzystencję za­ wdzięczały głównie finansow em u w sp arciu różnych fundacji, agend rzą­ dowych i organów sam o rząd u terytorialnego. Głównym m ecenasem było M inisterstwo K ultury, które każdego ro k u w spom agało ponad 100 pism społeczno-kulturalnych.

W pewnym sensie losy tych czasopism u o sab iała „Literatura”. Tygo­ dnik te n powołano w ko ńcu la t siedem dziesiątych, a jego zadaniem było w ypełnienie luki, k tó ra pow stała po likwidacji „W spółczesności”. Pismo zostało zawieszone po w prow adzeniu s ta n u wojennego i odrodziło się jako m iesięcznik w 1982 r. Wokół p ism a sk u p iła się g ru p a autorów i red ak ­ torów in teresujących się nie tylko sa m ą literatu rą, ale też społecznym kon tek stem jej funkcjonow ania. Przejm ując red ak to ra naczelnego, Ja c e k

37 Jak nas widzą, „Wiadomości Kulturalne” nr 31 z 30.07.1995.

(19)

Syski zdecydował, że m iesięcznik będzie zw racał się też do m łodszych czytelników. Dlatego pojawiły się w nim biografie reprezentantów k u ltu ry popularnej, tak ich jak: Elvis Presley, Jim i Hendrix i J o h n Lennon, często skandalizujące, ale chętnie czytane przez młodzież39. Nadto zam ieszczano felietony Piotra Bratkowskiego poświęcone muzyce rockowej.

W początkach la t dziewięćdziesiątych, choć wydawca informował, że „Literatura” odbijana była w nakładzie 40 tys. egz., pism o popadło w kłopoty finansowe. M iesięcznik zawieszono w g ru d n iu 1992 r. Powrócił on do swych czytelników 2 la ta później, rozpoczynając edycję od 125 n u ­ m eru. Zespół redakcyjny sk ład ał się głównie z osób, które tworzyły pismo we wcześniejszym okresie: J a c k a Syskiego, Jerzego Górzańskiego, J a n u ­ sza Jarem ow icza, Krzysztofa K raska, K onstantego Pińkosza i J a n a Piesz- czachowicza. W o statn ich la tach pism o w ydaw ane było dzięki dotacjom M inisterstw a K ultury i Sztuki przez F undację W spierania Literatury.

Dzięki M inisterstw u K ultury (Bibliotece Narodowej40) ukazyw ał się m ie­ sięcznik „Twórczość”. W 1997 r. pism o to w ydaw ane było w nakładzie 2,2 tys. egz.

Początki m iesięcznika związane s ą z Krakowem i Kazimierzem Wyką. Redagow ana przez niego „Twórczość” broniła dorobku literackiego lat 1918-1939, opow iadała się za w ielopostaciow ością sztu k i pisarskiej, p u ­ blikowała utw ory T adeusza Borowskiego, T adeusza Różewicza, sk u p iała m łodych krytyków literackich. Później je d n ak , po p rzenosinach do W ar­ szawy i przejęciu pism a przez A dam a Ważyka, „Twórczość” sta ła się „fila­ rem socrealizm u”4 1.

Kolejna era pism a zw iązana była z Jaro sław em Iwaszkiewiczem. W „Twórczości” publikowali w owym czasie praktycznie wszyscy „wiel­ cy” polskiej literatury, których tu nie sposób wymienić. W sk ład zespołu redakcyjnego wchodzili m.in.: J u lia n Stryjkowski, H enryk Bereza, A nna K am ieńska, Zbigniew Bieńkowski i Jerzy Lisowski. P ism u J . Iwaszkiewi­ cza zarzucano, co praw da b ra k konkretnej linii programowej, ale bez w ąt­ pienia jego zasłu g ą było to, że w łaśnie n a łam ach „Twórczości” pojawiały się fragm enty utw orów literackich, które z powodów cenzuralnych nigdzie indziej nie ujrzałyby św iatła dziennego.

J . Iwaszkiewicz zm arł w lutym 1980 r., a redakcję przejął i kierował nią do swej śmierci w 2003 r. J . Lisowski. Pismo kontynuow ało sw ą poprzednią - otw artą linię, choć autorskie sp ek tru m uległo zawężeniu, a ściany tego literackiego P arn asu stały się w edług niektórych opinii nazbyt strome.

W śród pism literackich pow ołanych po 1989 r. bodaj najciekaw szą ge­ nezę m iał k w artalnik „NaGłos”. W la tach 1983-1989 było to pism o m ó­ wione, będące wynikiem sp o tk ań autorów (m.in. zawieszonego „Pisma”) z czytelnikami. S potkania au to rsk ie odbywały się w Sali Portretowej k ra ­

39 Wraca „ Literatura ”, „Polityka” nr 52 z 30.12.1995.

40 Biblioteka Narodowa wydawała ponadto: zał. w 1945 r. dwutygodnik „Ruch Muzyczny” (nakł. 4 tys. egz.), zał. w 1956 r. mies. „Dialog” (nakł. 2,5 tys. egz.), zał. w 1971 r. mies. „Literatura na Świecie” (nakł. 15 tys. egz.) i mies. „Nowe Książki” (nakł. 4 tys. egz.).

(20)

kowskiego KIK, a w niektórych z nich uczestniczyło naw et 1 tys. osób. Do 1989 r. odbyło się 25 sp o tk a ń z udziałem ok. 100 autorów 42.

Później „NaGłos” był w ydaw any przez krakow skie Stowarzyszenie Auto­ rów i Wydawców Prac Naukowych „U niversitas” w spierane przez F u n d a ­ cję S tefana Batorego. Pismo w drukow anej formie ukazyw ało się od stycz­ n ia 1990 r. do k o ń ca 1997 r. W ydano 27 jego num erów w przeciętnym nakładzie 1,5 tys. egz. „NaGłos” redagow ał Bronisław Maj oraz Jerzy Illg. K w artalnik był „pismem po św ięconym literaturze i s ztu k o m ”. Publikowali w nim swe tek sty znam ienici polscy dziennikarze i literaci oraz poeci-nob- liści. B. Maj u zasad n ił decyzję likwidacji pism a w yczerpaniem się jego for­ muły, choć m iał nadzieję, że mówiony „NaGłos” będzie kontynuow any.

W śród „nowych” pism literackich duży suk ces wydawniczy odniósł inny krakow ski, a później w arszaw ski, k w artalnik pt. „BruLion”, w ydaw any z podtytułem „pismo n o sem ”. „BruLion” utw orzono w 1986 r. i w począt­ kowym okresie jego działalności był zaliczany do pism kontrkulturow ych czy też tzw. „trzeciego obiegu”. Do czerwca 1995 r. w ydano 27 n u m e­ rów „BruLionu”, a niektóre n u m ery odbijano n aw et w 16-tysięcznym n a ­ kładzie. W 1997 r. „BruLion” był dotow any przez M inisterstwo K ultu- ly i Sztuki; deklarow ał 10-tysięczny n akład. Pismo skupiało najbardziej znanych poetów i literatów urodzonych w la tach sześćdziesiątych i sie­ dem dziesiątych. Kierował nim Robert Tekieli, a w sk ład zespołu redakcyj­ nego wchodzili m .in. pracow nik naukow y U J i w sp ó łau to r telewizyjnego

Gońca Kulturalnego Krzysztof Koehler czy też bodaj najsłynniejszy polski

korektor i poeta M arcin Świetlicki43.

W 1985 powołano w P oznaniu „Czas K ultury”. Początkowo wydawcą p ism a była „Solidarność W alcząca”. Po 1989 r. „Czas K ultury” wychodził z podtytułem „pismo literackie” lub „proza, eseistyka, filozofia, h isto ria”, ale w edług red ak to ra naczelnego pism o m iał zawsze ch a ra k te r „postm o­ dernistyczny”. Pismo było dotow ane przez M inisterstwo Kultury; wycho­ dziło w nakładzie 2 tys. egz. D w um iesięcznikiem kierow ał Rafał G rupiń- ski (pracował także jak o red. nacz. telewizyjnego Pegaza), a w „Czasie K ultury” publikow ali m .in.: T adeusz Żukowski, J a n Kasper, Maciej Rem- bisz, Tom asz J a s tr u n , Lech D ym arski, M arzanna Bogum iła Kielar, N ata­ sza Goerke, Izabela Filipiak i M arcin Świetlicki44.

Mimo kłopotów finansow ych i edytorskich środowisko m łodych poe­ tów i literatów okazało się nadzwyczaj płodne i po 1989 r. wprowadziło do obiegu kilkadziesiąt czasopism literackich. P ism a te w ydaw ano przede w szystkim w większych ośro d k ach akadem ickich. Wychodziły w n a k ła ­ d ach od 300 egz. do 2 tys. egz., a liczyły od 100 do 300 stron ic form atu A5. Tylko niektóre z nich były do nabycia w norm alnej sprzedaży; za­ zwyczaj upow szechniano je w k sięg arn iach akadem ickich. Nie dyspo­

42 B. Maj, Pismo mówione „NaGłos” (1983 -1989), w: Wydawnictwa podziemne w powojennym Krakowie, Kraków 1993.

43 Na marginesie warto zauważyć, że z mediami związanych jest wielu młodych pisarzy i poetów. Zob. J. Klej- nocki, Pisarze w cywilu, „Polityka” nr 12 z 23.03.1996.

(21)

nujem y pełnym katalogiem „młodych” pism literackich, ale wiadomo, np. że W arszawie wydawano: „De cen tru m ”, „Lewą nogą”, „Lampkę i Iskrę Bożą”, „Frondę”, „Magazyn Literacki Enigm a”. W Poznaniu wychodziły: „Już je s t J u tr o ”, „Woskówka” i „Nowy N urt”; we W rocławiu „Za Pozwole­ niem ”; w Białym stoku: „Kartki”; w Lublinie: „Kresy”, „Rewia K ontrsztuki” i „Mała Ulicznica”; w Rzeszowie „Fraza”; w Bytom iu „FA-ART”, a w G dań­ sk u „Metafizyka Społeczna”. N iskonakładow e pism a literackie wydawano też w m niejszych ośrodkach. Np. w O strołęce ukazyw ała się „Pracow­ nia”, a w R adom sku „Fronda” 45.

Na łam ach tych pism prezentow ano bardzo szeroką gam ę postaw ideo­ wych i twórczych. Klasyfikowano je w n u rta c h akadem ickiego m oderni­ zm u, neodadaizm u, „o’h aryzm u”, p u n k u czy też u n d erg ro u n d u . Na ogół p ism a te nie przybierały kon k retn y ch postaw politycznych, ale „Frondę” uw ażano za skrajnie prawicową, „Lewą nogą” zaś było w ydaw ane przez organizację młodzieżową PPS46.

Z biegiem czasu wydawnicza aktyw ność m łodych twórców k u ltu ry prze­ niosła się do In tern etu. W irtualne p ism a otrzym ały nazwę „netzinów”; po­ jawiły się licznie u schyłku la t 90. XX w. Do czasów n am w spółczesnych

ich ogólna liczba bez w ątpienia przekroczyła po n ad jed en tysiąc. Były to je d n a k inicjatywy wyjątkowo nietrw ałe, a redakcje nie zabiegały przy tym o jakiekolw iek formy rejestracji.

J a k zauw ażył znaw ca tego zag ad n ien ia stopniow o w idoczna była też zm ian a profilu i zaw artości, zarów no czasopism literackich, ja k i sp o ­ łeczn o-k u lturaln y ch . O dchodzono od m odelu tzw. „grubego ż u rn a łu ” z a ­ w ierającego te k sty dotyczące zag ad nień społeczno-politycznych, filozo­ ficznych i ideowych, n a rzecz czasopism ad resow anych do niewielkich, w yspecjalizow anych grup czytelniczych. Pojawiały się w zw iązku z tym kolejne tygodniki i m iesięczniki dotyczące filmu, te a tru , rzeźby, m uzyki, fotografii, czy też ta ń c a . N iektóre z n ich odniosły naw et krótkotrw ałe sukcesy. Była w śród n ic h m .in.: „M achina”, „Rock Power”, a n aw et „Di­ sco Polo” 47.

C zasopism a opinii okazały się zatem niezwykle ważnym, lecz stopnio­ wo zanikającym gatunkiem prasy. Z biegiem czasu m alały ich nakłady, a obecność n a ry n k u uzależniała się coraz bardziej od różnorodnych k am panii prom ocyjnych prow adzonych w m ediach elektronicznych lub ofiarności mecenasów . Tendencję tę próbow ano przełam ać poprzez co­ raz w iększą lapidarność i em ocjonalność tekstów, dziennikarstw o śledcze oraz w zbogacanie prasy opinii różnego rodzaju fotografią i ikonografiką. Zew nętrzna atrakcyjność p rasy opinii przem aw iała zw łaszcza do n a j­ m łodszych czytelników, którzy nie wiązali się je d n a k z konkretnym ty­ tułem n a stałe. Zjawisko to wydaje się potw ierdzać sp ek tak u larn y , choć krótkotrw ały sukces „Newsweeka” i „Przekroju”.

45 P. Dumn-Wąsomcz.Nieregulamość „Twojego Stylu" naprowincji, ,Zycie Warszawy” nr z 28.12.1995. 46 Ibidem, Jutro ju ż jest, kontrsztuka też, ibidem, nr z 4.08.1995. Zob. też: J. Klejnocki, Klasycyzm kontra

Cytaty

Powiązane dokumenty

Despite the fact that the Polish coal industry is formally only a small part of the economy (coal mining and production was only 1.9% of Poland’s GDP in 2013, GUS 2014),

The consumption of natural spaces around coastal cities was the first consequence of this horizontal development, and it is now seen by public authorities and urban planners as the

dziejów warzelnictwa solnego w okolicy Wie- liczki w pradziejach, jak i ewolucji obudowy złoża oraz wydobywania na po- wierzchnię urobku (m.in. przez specjalne kieraty

The aim of this study was to answer the question about the impact of the comprehensive suicide prevention program in Sweden (2008) on the total suicide rate as well as the age-

Analiza najistotniejszych wystę- pujących w literaturze defi nicji skłania do przyjęcia założenia, że do atrybutów pra- sy opinii zaliczyć trzeba: unikalny — opiniotwórczy

This difference does not stem from a stronger willingness to spend previously collected tax money compared to spending one’s own income, but from a difference in the

Particularly observing the case of growing Asian cities, it Is clear that a critical perspective is needed in order to find ways of bringing forward new urban configurations able