• Nie Znaleziono Wyników

Jean Bourrilly (1 maja 1911 - 27 listopada 1971) [nekrolog]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jean Bourrilly (1 maja 1911 - 27 listopada 1971) [nekrolog]"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Maria Strzałkowa

Jean Bourrilly (1 maja 1911 - 27

listopada 1971) [nekrolog]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 63/3, 387-391

1972

(2)

Pam iętnik Literacki LXIII, 1972, z. 3

JEA N BOURRILLY (1 m aja 1911 — 27 listopada 1971)

P rzedw czesny zgon Je a n a B o u rrilly ’ego, p rofesora lite ra tu ry polskiej i porów naw czej n a Sorbonie, je st dla n au k i i francusko-polskiej przyjaźni s tra tą rów nie tru d n ą do ocenienia, jak niezw ykłe i zdum iew ające było jego pow ołanie naukow e, prow adzące ku Polsce i polskiej kulturze. Syn p rofesora i rek to ra U n iw ersy tetu w A ix-en-Provence, naukow iec obda­

rzony fin ezy jny m w yczuciem p ięk n a oraz niew ątpliw ym talen tem poety­

ckim, z w ykształcenia anglista, d y rek to r In sty tu tu Francuskiego w D ubli­

nie, zetk nął się w obozie jeńców w ojennych w Edelbach (górna A ustria) z oficeram i polskim i. P ięcioletnie koleżeństw o niew oli pozwoliło n ie­

zw ykle uzdolnionem u Francuzow i poznać języ k polski, k tó ry m w ładać będzie bezbłędnie, oraz zainteresow ać się polską litera tu rą . I w chwili, kiedy w zrastał św iatow y prestiż k rajó w anglosaskich dzięki ich udziałow i w w ojnie, B ourrilly dał pierw szeństw o nad cyw ilizacją angielską — cyw ilizacji narodu, powalonego hitlerow skim tara n em w pierw szych ty ­ godniach w ojny. Nie odw rócił się zresztą całkowicie od daw nych zainte­

resow ań: doskonała znajom ość lite ra tu r zachodnich zapew niła m u cenne h o ry zonty porów naw cze w badaniach nad naszą litera tu rą .

N ad tru m n ą Zm arłego, w kościele polskim przy ulicy S aint-H onoré w P aryżu , jeden z m ówców stw ierdził, że B o u rrilly „zakochał się w Pol­

sce” . Jego w ybór dokonany w okresie niew oli w ojennej m iał bez w ątp ie­

n ia cechy rom antyczne. Z w yjątkow ości tego zjaw iska trzeb a sobie jasno zdać spraw ę. M ieliśm y i m am y w e F ran cji przyjaciół naukow ców , tłu ­ m aczy i znawców naszej lite ra tu ry . Spod ich piór w yszły m. in. znako­

m ite studia o w ieku X V III (Cazin, Fabre). Ich in icjatyw a w sp iera w spół­

pracę k u ltu ra ln ą obu krajów .

N ikt jed n ak spraw ie k u ltu ry polskiej nie oddał się tak w iern ie i tak całkow icie, jak Je a n B ourrilly. Liczne placów ki naukow e, k tóre kolejno zajm ow ał przed r. 1939 (Dublin, Cam bridge, M arsylia) i po nim (A ix-en- -Provence, Paryż, M arsylia) stan o w iły w jego życiu jedynie epizody w porów naniu z d yrek cją In sty tu tu Francuskiego w K rakow ie (maj 1946 —

(3)

388 Z M A R L I

grudzień 1949), gdzie też trw ałe w spom nienie pozostaw iły jego w ykłady lite ra tu ry francuskiej w U niw ersytecie Jagiellońskim ; n astępnie z pracą w Am basadzie F rancuskiej w W arszaw ie n a stanow isku radcy k u ltu ra l­

nego (styczeń 1957 — listopad 1959), a w reszcie i przede w szystkim z jedenasto letn ią p ro fesu rą na Sorbonie (październik 1960 — listopad 1971).

W tym czasie objął B ourrilly — po Jean ie F abre — przew odnictw o F ra n ­ cuskiego K om itetu W spółpracy K u ltu raln ej z Polską. Mimo rozw ijającej się ciężkiej choroby serca, działał w y d atn ie w dziedzinie tej w spółpracy, w czym w ielką pom ocą była m u znajom ość Polski i Polaków. Jeszcze w ostatnich m iesiącach życia prezydow ał im prezom organizow anym na Sorbonie ku czci Ja n a K ochanow skiego lub z okazji p ojaw ienia się kolej­

nego tom u pięknej francusko-polskiej A ntologii Jerzego Lisowskiego. K ra­

ków w idział B o u rrilly ’ego po raz o statni jesien ią 1967, kiedy tow arzysząc generałow i de G aulle’owi odczytał w Collegium M aius św ietny przekład polski jego przem ów ienia.

N iezw ykle uzdolniony, bardzo pracow ity, Je a n B o u rrilly odznaczał się wielką, ta k dziś w śród ludzi rzadką, skrom nością. M ówiąc o nim , m ożna tu przypom nieć słow a Ja n a M ichała Rozw adow skiego: ,,do n auk i trzeba m ocnej i pokornej głow y” . Zdum iew a wielość pozostałych po B ourrillym prac, nad który m i spędzał czas w samotności, nie db ając o rozgłos i rek la ­ mę, m niej też — n ieste ty — pośw ięcając uw agi ich publikow aniu. Stąd znaczna ilość ineditów , k tóry ch ogłoszenie p rzyniesie w ielki pożytek dla znajom ości naszej k u ltu ry w świecie.

Działalność B o u rrilly ’ego w zakresie lite ra tu ry polskiej obejm uje dwie dziedziny, kryty czno -n au k o w ą i tran slato rsk ą. W pierw szej zasługują na uw agę stu d ia nad Słow ackim : w ielki polski ro m a n ty k zainteresow ał ro ­ m antyczną um ysłow ość francuskiego badacza. Teza doktorska (mowa o francuskim doktoracie państw ow ym rów nym co n ajm n iej naszej habili­

tacji) La Jeunesse de Jules Słow acki. 1809— 1833, w yd ana u Nizeta w P ary żu w 1960 i licząca 500 stronic, jest głów nym dow odem tego za­

interesow ania, w olnego jed n ak od wszelkiego zaślepienia. Pow iedział ktoś 0 tej książce, że będzie ona stanow ić główne źródło znajom ości młodego Słowackiego w e F rancji. I pew nie nie tylko w e F ran cji, lecz wszędzie gdzie czytelnicy zn ają język francuski. Część b iograficzna przynosi w nikli­

we inform acje, op arte n a ak tu aln y m stanie badań. W części poświęconej analizie m łodzieńczej twórczości Słowackiego książka przynosi wiele w łasnych spostrzeżeń au to ra, n ieraz rów nie cennych ja k oryginalnych.

Szczegółowa znajom ość źródeł, a głów nie listów Słowackiego do m atki 1 jego utw orów poetyckich, pozw oliła stw orzyć żyw ą sylw etkę poety z la t 1809-1833, w opraw ie pięk n ych rep ro d u k cji zebrany ch w polskich bibliotekach. W analizie tw órczości tego o k resu pouczające są zwłaszcza

(4)

J e a n B o u r r i l l y

stronice poświęcone m łodzieńczej lek tu rze Słowackiego oraz sposoböwi jej odbioru w idocznem u u polskiego poety. Tak u B yrona jak u M ickie­

w icza dostrzegał m łody Słowacki przede w szystkim obraz, nie w głębiając się w jego sens. „S pontaniczna i trw ała praca um ysłu poety polega n a ograniczaniu się do elem en tu estetycznego [réduction à Vesthétique], [...]

do tego, co uderza w yobraźnię bogatą i chłonną, poszukującą tem atów i m o tyw ó w ” — pisze B o u rrilly (s. 211). Ocena ta w żadnym razie nie przynosi u jm y w ielkiem u artyście, jakim był Słowacki, świadczy jed n ak zarazem o obiektyw izm ie jego biografa.

J u ż w chw ili publikow ania książki o młodości Słowackiego m iał B o u rrilly w sw ym dorobku rzecz ogłoszoną o tym poecie po polsku w „Tw órczości” (1959, n r 9) oraz dw a przekłady: Anhellego w bibliofil-

(5)

390 Z M A R L I

skim w ydaniu (Grenoble 1958) i Balladynę, ze w stępem i objaśnieniam i, której frag m en ty ukazały się w „R evue des Sciences H um aines” (1962).

W przygotow aniu były wówczas L isty do m atki, k tó rych duże p a rtie w raz z przekładam i poezji Słowackiego bogato ilu stru ją tez^ B o u rrilly ’ego. T łu­

m aczył nadto K ordiana i Lilię W enedę\ B alladynie poświęcił studium krytyczne w czasopiśmie „E uropę” (I960), A n h e lle m u — rozpraw ę ilu stro ­ w aną fragm entam i przekładu w „R evue des Sciences H um aines” (1961).

Rolę w pływ ów Szekspira na B alladynę naśw ietlił w K siędze k u czci M ie­

czysław a Brahinera (1957).

Nie ograniczył się jed n ak w sw ych badaniach do Słowackiego. Jeszcze w r. 1956 ogłosił po angielsku stu d ium o M ickiewiczu i F ran cji w księdze M ickiew icz in W orld L iterature (pod red ak cją W. Lednickiego, U n iv ersity of C alifornia Press) oraz rozpraw ę o sonetach M ickiewicza z 1826 — w księ­

dze pam iątkow ej L ivre du C entenaire (pod red ak cją W. Folkierskiego i S. Strońskiego, L ondyn 1958). Tłum aczył frag m en ty Dziadów cz. III oraz — w ierszem — frag m en ty Pana Tadeusza. To ostatnie dzieło, św iad­

czące w ym ow nie o potrzebie poetyckiego p rzekładu na francuski epopei M ickiewiczowskiej (obok znanego przekładu prozą P a u la Cazina), pozo­

stało nie dokończone, niestety.

Prócz Słowackiego i M ickiewicza zainteresow ał B o u rrilly ’ego także K ra ­ siński, czego dowodzi tłum aczenie przez niego fragm entó w Irydiona i N ie- B oskiej kom edii. F rancuski O środek B adań N aukow ych (Centre N ational de R echerches Scientifiques) opublikow ał nadto w r. 1962 („Le T h éâtre T rag iq u e”) studium B o u rrilly ’ego o tragizm ie polskiego d ram atu ro m an ­ tycznego (D ziady, Kordian, Irydion). Z ainteresow ania rom antyzm em w y ­ raziły się także w tłum aczonych przez B o u rrilly ’ego fragm entach V ade- -m e c u m Norwida.

P rzyjaciel Polski nie poprzestał jed n ak na badaniach naszego ro m a n ­ tyzm u; doceniał też w pełni w artość polskiego O drodzenia. W śród nie w ydanych przekładów z n ajd u ją się u tw o ry K ochanowskiego, które w a rte są opublikow ania w raz z rów noległym i w ersjam i oryginalnym i: S atyr, Fraszki, Pieśni, tre n y VIII, X i XVIII, a w reszcie Odprawa posłów greckich.

Działalność B o u rrilly ’ego-tłum acza w ym aga osobnego szczegółowego om ów ienia opartego na analizie tekstów ; rzecz tak a przekracza oczywiście rozm iary niniejszego w spom nienia. M usim y więc ograniczyć się tu do stw ierdzenia, że spełniał on w najw yższym stopniu w ym agania fo rm uło ­ w ane przez w spółczesnych teo rety k ów przekładu. Ta znajom ość języ ka polskiego, jak ą posiadał, pozwala m ówić o jego bilingw izm ie. Subtelność w yczucia i w rażliw ość poetycka, przy jednoczesnej dobrej orientacji h isto ­ rycznoliterackiej, d yktow ały m u celne odpow iedniki tłum aczonych te k ­

(6)

stów . Rezygnacja z tak nieraz dla tłum acza niebezpiecznych rym ów p rzy ­ niosła tra fn y i szczęśliwy w y b ó r w iersza białego. Św iadom w artości um iłow anej pracy, profesor B o u rrilly słuchaczom swego specjalnego sem i­

n a riu m w Sorbonie przekazyw ał przez szereg lat jej tajn iki.

Służąc Polsce i jej kulturze, w trosce o rozpow szechnienie naszej lite ­ ra tu ry w świecie, opracow ał B ou rrilly w kilku ujęciach syntetyczne na nią spojrzenia. U kazały się: La L ittéra ture polonaise contem poraine (przy w spółpracy J a n a Błońskiego) w Encyclopédie française (t. 17 (1967), s.

116— 119); La L ittéra tu re polonaise des origines ju sq u ’à nos jours w En­

cyclopédie Larousse (t. 1 (1968), s. 742— 746); to samo obszerniej w p rze­

w odniku po Polsce (Pologne, u H ach ette’a, 1967); La L ittéra ture polonaise depuis 1850, część 1: 1850— 1914, m a się ukazać w encyklopedii w y d aw ­ nictw a N athan w Paryżu.

Pozostałe po Z m arłym rękopisy zaw ierają, być może, niejed n ą jeszcze cenną pozycję dotyczącą naszej litera tu ry . Bez w ątp ienia znajd ą się w śród nich przynajm niej frag m en ty zapow iedzianego tom u 2 m onografii o Sło­

w ackim (La vie et l’oeuvre de Jules Słow acki. 1834— 1839).

W obec fak tu odejścia w ielkiego i praw dziw ego przyjaciela Polski, znaw cy i m iłośnika naszej lite ra tu ry , a rty sty i szlachetnego człow ieka — pozostaje jedynie pochylić głowę w żalu nad ty m tak przedw czesnym zgonem.

Maria Strzałkow a

Cytaty

Powiązane dokumenty