• Nie Znaleziono Wyników

O nową syntezę polskiego Oświecenia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O nową syntezę polskiego Oświecenia"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Przyjęcie roku 1764 jako wielkiej cezury historycznej, dzielącej li­ te ra tu rę staropolską od nowoczesnej, było niew ątpliw ie poważnym osiągnięciem zjazdu polonistów w Warszawie, w m aju 1950 r. Uzasad­ nienie nowej periodyzacji i w yboru daty 1764 przeprowadził wyczerpu­ jąco i definityw nie T a d e u s z M i k u l s k i w swoim referacie zjazdowym.

Obecnie stoim y przed zagadnieniem następnym , przed koniecznością wydobycia wszystkich poznawczych konsekw encji nowej periodyzacji, tak aby nie była ona jedynie zabiegiem form alno-literackim , dzielącym dwa tomy przyszłego podręcznika historii literatury, ale zapoczątkowa­ niem prac nad m arksistowską syntezą polskiego Oświecenia. Nowa pe- riodyzacja każe widzieć w czasach stanisławowskich nie koniec pewnego okresu historycznego, ale jego początek, pozwala z całą ostrością dostrzec w nich narastanie sił społecznych i konfliktów, które decydować będą 0 dalszym rozwoju historycznym. Musimy spojrzeć na polskie Oświe­ cenie i ocenić je z naszych pozycji, z perspektyw y zwycięstwa mas lu ­ dowych i budowania socjalistycznej kultury.

I tu taj trzeba powiedzieć od razu i bardzo wyraźnie, że czekają nas

dwa zadania. Pierwsze z nich — to dokonanie nowej syntezy epoki; dru ­ gie zadanie, które spada przede w szystkim n a historyków k u ltu ry i pi­ sarzy ·— to przeprowadzenie nowej selekcji, nowego wyboru dziedzic­ tw a artystycznego i umysłowego, jakie zostawiło polskie Oświecenie. Dwa są bowiem rodzaje wiedzy i znajomości epoki. Pierw szy z nieh to dzieła i opracowania naukowe, to synteza i interpretacja, to m ateriały 1 dokum enty ogłaszane w czasopismach specjalnych, to — mówiąc k ró t­ ko — naukow y w arsztat historyka. Ale poza nim jest* jeszcze żywa obecność i oddziaływanie przeszłości na k u ltu rę współczesną: książki, które są czytane, myśli i idee, które dalej wychowują, wiersze, które wchodzą do trw ałego artystycznego dziedzictwa, ludzie, którzy po­ zostają wzorem postępowania.

(3)

Musimy nie tylko ocenić krytycznie dorobek i stan naszej wiedzy 0 Oświeceniu, musimy również zbadać, jacy ludzie i jakie zjawiska historyczne, jakie pomniki k u ltu ry Oświecenia przeszły do narodowego dziedzictwa. Musimy oczyścić nie tylko naszą wiedzę o czasach stani­ sławowskich, ale i samo dziedzictwo polskiego Oświecenia ze wszystkich skażeń i zafałszowań burżuazyjnej nauki i burżuazyjnej recepcji.

Jak ą syntezę polskiego Oświecenia przyniosła pozytywistyczna hi­

storia literatury, k tó ra ugruntow ała przecież naszą wiedzę c j epoce?

Jak ą koncepcję czasów stanisławowskich i jaką ich ocenę znajdujem y w dziełach C h m i e l o w s k i e g o , C h r z a n o w s k i e g o , T a r ­ n o w s k i e g o i P i ł a t a , a przede w szystkim w kapitalnych p ra ­ cach i badaniach S m o l e ń s k i e g o , będących niew ątpliw ie najw yż­ szym osiągnięciem nauki burżuazyjnej w zakresie wiedzy o polskim Oświeceniu?

Pozytyw istyczna historia literatu ry oceniała polskie Oświecenie z po­ zycji sojuszu burżuazyjno-obszarniczego, jaki ostatecznie dojrzał w la­ tach osiemdziesiątych XIX w. I dlatego z czasów stanisławowskich w y­ dobywano przede wszystkim te tendencje polityczne i umysłowe, które sojusz ten potwierdzały, a przynajm niej nie były dla niego groźne. Hi­ storycy literatu ry szli tu taj zresztą za koncepcjam i historyków. Istotną treścią polskiego Oświecenia była dla nich w alka o unowocześnienie 1 zmodernizowanie rzeczypospolitej szlacheckiej, o wydobycie Polski z zacofania politycznego, gospodarczego i kulturalnego, w jakie pogrąży­ ła ją anarchia magnacka czasów saskich. Kompromis między mieszczań­ stw em a feudałami, którego wynikiem była K onstytucja 3 maja, uzna­ ny został za szczytowy m om ent polskiego Oświecenia. Pozytyw istyczna historiografia dostrzegała tylko — i to w ograniczonej m ierze — jedną stronę polskiego Oświecenia: konflikty w ynikające ze zreform owania stanowego państw a o zacofanym ustroju. Była to historia ideologii i po­ litycznej walki m agnaterii, szlachty i tylko w pewnej mierze — miesz­ czaństwa. Pozytyw istyczna historiografia pom ijała konflikt o znacznie większej historycznej wadze: w alkę chłopstwa z pańszczyźnianą nie­ wolą. Milczała zarówno o doli jak i o roli, o znaczeniu mas uciemiężo­ nych i wyzyskiwanych, których kosztem odbywały się wszystkie refor­ m y i przeciwko którym zwrócony był sojusz feudalno-mieszczański.

Stąd pominięcie podstawowej w ew nętrznej sprzeczno^! polskiego Oświecenia, w ynikającej z próby szczepienia kapitalizm u na gruncie niezmienionej feudalnej niewoli. Stąd zacieranie różnic między lewicą a praw icą obozu reform y i przedstaw ianie go, poza jednym Smoleńskim, jako niezróżnicowanej w ewnętrznie, jednolitej całości. Stąd wreszcie niedocenianie krytycznej pasji polskiego Oświecenia, zuchwałej i no­

(4)

w atorskiej myśli, odwagi i śmiałości w projektach lepszego urządzenia świata, a przecenianie znaczenia tchórzliwych i połowicznych reform.

Spraw y te w ystąpiły najjaskraw iej w historii k u ltu ry i historii lite­ ratu ry. Wielkich reform atorów i pisarzy tego okresu pozytywistyczni badacze próbowali przyciąć do poziomu warszawskich sklepikarzy lub galicyjskich hrabiów dziewięćdziesiątych lat zeszłego wieku. W dzie­ jach literatu ry stanisławowskiej nie zajęła należnego m iejsca ani n a­ m iętna poezja polityczna Zabłockiego, ani radykalizm i libertynizm Węgierskiego, ani ateizm i m aterializm Trembeckiego. Pom ijano kon­ sekw entnie ogromny w pływ Rewolucji Francuskiej n a poezję i publi­ cystykę lat 1791—95. Nie znana naw et od strony m ateriałow ej, nie w y­ dobyta z rękopisów pozostała antytargow icka liryka rew olucyjna, prze­ pojona duchem jakobińskim. Pom inięto i zlekceważono patriotyczną, in ­ ternacjonalną i republikańską poezję' Jasińskiego.

Nie wydobyto naczelnych w artości literatu ry stanisławowskiej, jej żarliwości politycznej i społecznej, bogactwa treści poznawczych, jej szlachetnej tendencyjności, now atorstw a ideowego i artystycznego, jej racjonalizm u i żywiołowego realizm u. Żywą część dziedzictwa Oświe­

cenia reprezentow ał kanon szkolnej lektury. Należały do niej S a t y r y

N a r u s z e w i c z a , B ajki, M onachomachia i D o ś w ia d c z y ń s k i K r a- s i c k i e g o , T r e m b e c k i e g o B a j k i i Z ofiów ka, parę sentym en­ talnych wierszy K a r p i ń s k i e g o i wreszcie S y b i l la W o r o η ί­ ο z a i B ard C z a r t o r y s k i e g o , utw ory o w yraźnie wstecznych, prerom antycznych tendencjach. W repertuarze teatralnym pozostał co praw da P o w r ó t posła i F irc y k w zalotach, ale obie te sztuki nabierają w owym czasie charakteru widowisk dla młodzieży. To niem al wszystko.

Dynamikę rozwoju lite ratu ry w czasach stanisławowskich ujmowali badacze pozytywistyczni jako w ielki proces przejm ow ania i naśladow a­ nia zachodniej ku ltury , i to przede wszystkim francuskiego klasycyzmu, a nie francuskiego i angielskiego Oświecenia. Zachodnia k u ltu ra stano­ wi dla historyków lite ra tu ry jakąś dziwną i harm onijną całość, obejm u­ jącą i godzącą ze sobą twórczość zarówno Racine‘a i Boileau, jak Locke’a,

W oltera i M onteskiusza aż po P ieśn i Osjana, Younga i S terne’a.

Nie dostrzegano w kulturze Oświecenia podstawowego antagonizm u między burżuazyjnym realizm em a feudalnym klasycyzmem, rozpadu poetyki klasycystycznej i narodzin nowych literackich rodzajów: b u r­ żuazyjnej powieści i dram atu. Pom ijano narastanie rewolucyjnego pro­ gram u burżuazji i drobnomieszczańską krytyk ę kapitalistycznego postę­ pu. Od Boileau i Racine‘a po D iderota i Rousseau to był zawsze i tylko francuski klasycyzm.

Może najjaśniej sform ułow ał pozytywistyczną syntezę literatu ry sta­ nisławowskiej P i ł a t . W arto ją tu taj przytoczyć:

(5)

Że cała poezja stanisław owska, ujęta w karby zapożyczonej teorii klasycz- no-francuskiej, a osadzona na gruncie jednostronnych dążności racjonalis­ tycznych w ieku Oświecenia, nie była i nie mogła być prawdziwą, rzeczyw i­ stą poezją, poezją w głębszym słow a znaczeniu, która tryska z naturalnych źródeł twórczości ludzkiej, zasila się uczuciem i wyobraźnią i w nosi ducha ludzkiego w sfery w yższe, ponad sprawy i cele praktyczne stosunków rze­ czyw istych, o tym nie potrzeba m ówić, bo to czujemy dobrze wszyscy...

...Pod w pływ em ścisłych przepisów klasyczno-francuskich poezja nasza nie tylko otrząsła się z fałszyw ych i śm iesznych cech dawniejszych, ale w y ­ robiła stopniowo i uszlachetniała styl i w iersz i doprowadziła form ę lite­ racką i artystyczną do w ysokiego stopnia doskonałości.

Jest rzeczą uderzającą, jak dalece poglądy Piłata, które stanowią zam­ knięcie pozytywistycznego okresu badań nad Oświeceniem, bliskie są

już koncepcjom B o r o w e g o . W okresie im perializm u następuje gwałtowne uwstecznienie zarówno in terp retacji nurtów literatu ry stanisławowskiej, jak i w yboru żywej części osiemnastowiecznego dziedzictwa. Krasicki pozostaje nadal czołowym poetą epoki, ale już nie jako reprezentant ograniczonych choćby dążeń reform atorskich stron­

nictw a królewskiego, lecz jako m istrz stylu. Jednocześnie M onacho-

m ach ia usunięta zostaje z kanonu szkolnego i przechodzi na półkę dzieł, do których zaglądają jedynie historycy literatu ry . Poezję barską nato­ m iast spotyka nagły renesans, jest omawiana, w ydaw ana i popularyzo­ wana. „Uczucie i w yobraźnia“ jako m iary prawdziwej poezji oznaczają w praktyce badawczej nie tylko przykładanie do literatu ry stanisławow­ skiej wzorca liryki młodopolskiej, a więc jaskraw y metodologiczny ahistoryzm, ale również są maską dla określonych tendencji ideologicz­ nych. Ze świeczką w ręku szuka się teraz w poezji Oświecenia objawów fideizmu, irracjonalizm u i pesymizmu. Stąd nagła k ariera Kniaźnina, u którego Borowy ceni nade wszystko w ew nętrzne rozdarcie, skompli­ kowanie osobowości, tragiczne pojmowanie życia i miłości.

H istoria literatu ry Oświecenia przestaje być obrazem epoki, choćby

naw et — jak w czasach pozytywizmu —■ ograniczonym jedynie do wal­

ki stronnictw a reform y 'z sarm atyzm em i zdradą magnacką; historia literatu ry staje się galerią portretów . Zm ienia się konsekw entnie sy­ stem ocen; nie ceni się już społecznika, reform atora, działacza po­ litycznego i krytyka, szuka się poetów serca, poetów zmysłów albo cyzelatorów formy.

R ozw ijają się natom iast prace przyczynkarskie, rezygnujące z wszel­ kiej interpretacji, ale pracowicie gromadzące m ateriał. B e r n a c k i zupełnie mechanicznie, ale wzorowo, jeśli chodzi o dokładność filolo­ giczną, skatalogował te atralia stanisławowskie. N o w a k - D ł u ż e w - s к i dokonał odkrywczej pracy w zakresie saty ry i poezji politycznej. Panujące tendencje kosmopolityczne rozmnożyły wreszcie liczbę prac

(6)

ustalających, często bezmyślnie, czasami trafnie źródła obce wielu utw orów stanisławowskich.

Nie przyniósł natom iast okres im perializm u krytycznych, czy choć­ by tylko pełnych w ydań klasyków Oświecenia. W ydania krytyczne po­ liczyć można na palcach jednej ręki. T eatr Bohomolca, Zabłockiego i Bogusławskiego jest praktycznie niedostępny, naw et w największych bibliotekach. Nie mamy pełnego wydania pism K ołłątają, Jezierskiego, Staszica, wierszy Jasińskiego, Niemcewicza, Dmochowskiego. Ostatnie w ydanie zbiorowe dzieł Krasickiego dokonane zostało przed przeszło siedemdziesięciu laty, pism Węgierskiego i Trembeckiego blisko siedem­ dziesiąt la t temu, poezji Zabłockiego przed pół wiekiem.

W ydania te są nie tylko bezkrytyczne, pełne rażących błędów i ska­ żeń tekstu, ale jeszcze w dodatku niepełne, lekkomyślnie szafujące au­ torstw em i ocenzurowane. Zajm ując się Trem beckim mogłem stw ier­ dzić, jak teksty tego wielkiego poety uległy potrójnem u skażeniu: przez niechlujstwo edytorów, przez tendencje purystyczně warszawskich i wileńskich pseudoklasyków, usuwających skrzętnie dialektyzmy, ar­ chaizmy i neologizmy Trembeckiego i wreszcie przez świadome kastro­ wanie wierszy, z których usuwano z żelazną konsekw encją nie tylko · libertyńską swawolę języka, ale całe ustępy antypapieskie i antyklery- kalne. Ograniczę się do dwóch przykładów. Z pięknego obyczajowego

wiersza Do Jasia o f r y z o w a n i u wypadł, jakżeż niew inny w istocie,

dystych:

D w a razy trzeba ubrać m łodego prałata,

W dzień ubrany wyjeżdża, w noc w negliżu lata.

Z O d y do zniesionego zakon u J e z u itó w zostało oczywiście wszystko, co było zamówioną przez króla pochwałą zniesionego zakonu, usunięty natom iast został gw ałtow ny atak na zakony żebrzące, będące ostoją ciemnoty i fanatyzm u szlacheckiego. Oto strofa, k tó rą skreślono:

N iech jędze chw alą Franciszka z braty, Mnich ten nie w iele spokojny

Rozdymał ognia do krucyjaty, Stoletniej a próżnej wojny; I D ominika z błyszczącym okiem, Kto jego słowom nie wierzy, Niechaj omija św iętego bokiem, Bo z tyłu nożem uderzy.

Ach! niejeden n ieu fn y w różańcowy w ieniec Z rąk tego patryj archy poległ odszczepieniec.

To są tylko przykłady. Ale podobnej kastracji uległ nie tylko Trem ­ becki. W podobny sposób skażone zostały i ocenzurowane teksty Za­ błockiego, Węgierskiego i Jasińskiego. I dlatego pracy nad nową syntezą

(7)

polskiego Oświecenia i nowym interpretacjom jego pisarzy tow arzy­ szyć m usi wielki wysiłek edytorski nad przyw róceniem popraw nych tek ­ stów, nad wydobyciem z rękopisów i pierw odruków wszystkiego, co pozostało żywe, cenne i twórcze w literatu rze stanisławowskiej.

N auka burżuazyjna nie tylko zbudowała fałszywą syntezę polskiego Oświecenia i nie um iała ukazać jego społecznej dynamiki. Nacisk wstecz- nictw a był o wiele silniejszy i w łaśnie w stosunku do tej epoki sięgnął aż do zniekształcenia tekstów i prew encyjnej cenzury. Jakobińska liry ­ ka rew olucyjna z lat 1793— 4, antym agnacki i antykrólew ski pam flet polityczny, poezja antyklerykalna i antypapieska, realistyczne wiersze obyczajowe, które w okresie stanisław owskim częściowo spełniają funk­ cję powieści i są „zwierciadłem, które przechadza się po gościńcu“, nie przeszły nigdy przez druk i nadal spoczywają w rękopisach. Ogromna i może najbardziej w artościow a część poezji, publicystyki, literatu ry dram atycznej i czasopiśmiennictwa Oświecenia pozostała nadal nie zba­ dana. Przypom nijm y jeszcze, że w ciągu ostatnich pięćdziesięciu la t n ie mieliśmy ani jednej pełnej monografii napisanej przez polskiego bada­ cza o którym kolw iek z klasyków literatu ry stanisławowskiej.

Rozpoczęcie planowych i szerokich badań nad k u ltu rą polskiego Oś­ wiecenia wym aga zarysow ania w stępnej, choćby prowizorycznej synte- zy, wydobycia naczelnych konfliktów, postaw ienia problem atyki, okre­ ślenia centralnych zagadnień. Musimy sobie jasno zdawać spraw ę za­ równo z ograniczenia jak i z wielkości epoki. Nie wolno nam — wzorem nauki burżuazyjnej, naw et w jej najlepszym okresie — zapominać, że w swojej całości lite ra tu ra polskiego Oświecenia jest w yrazem w alki o szczepienie kapitalizm u n a gruncie nie zmienionego w yzysku feudal­ nego, że — mówiąc krótko — nie mieliśm y w Polsce Radiszczewa, tak jak nie mieliśm y w ojny chłopskiej i b u ntu Pugaczowa. Żaden z polskich ideologów — ani K ołłątaj, ani Jezierski, ani Staszic — nie żądał jak Ra­ diszczew rozdania między chłopów ziemi folwarcznej, nie staw iał n a an- tyfeudalną rewolucję ludową. Polskie Oświecenie szło drogą feudalnych reform, kompromisu mieszczańsko-szlącheckiego i budowy państw a sta­ nowego z pewnymi elem entam i burżuazyjnym i.

Ale podkreślając klasowe ograniczenie polskiego Oświecenia, którego w ynikiem był kompromis, jaki zrodził K onstytucję 3 maja, nie wolno nam przekreślać i lekceważyć trw ałych i postępowych wartości, jakie czasy stanisławowskie wniosły w k u ltu rę narodową. W alka o no­ wą nadbudowę, któ ra jest treścią polskiego Oświecenia, była historycz­ nym w yrazem pierwszej fazy form owania się burżuazyjnego narodu, politycznej racji stanu i państwowej myśli. Polskie Oświecenie, tchórz­ liwe i kompromisowe w reformach, było w ielkie w krytyce niespraw ie­ dliwości feudalnych, w żywiołowym m aterializm ie swoich najlepszych

(8)

przedstawicieli, w nieubłaganej i bezwzględnej walce z ciemnotą, zaco­ faniem i fanatyzm em religijnym , w wierze w postęp i w zaufaniu do rozumnej działalności człowieka. L itera tu ra stanisławowska jest szkołą realizmu, społecznej odpowiedzialności, dyscypliny intelektualnej i no­ w atorstw a ideowego. W ostatnich wreszcie latach Oświecenia po raz pierwszy w naszej historii pieśń i poezja przem ówiły rew olucyjnym językiem warszawskiego plebsu.

Aby wydobyć główne konflikty polskiego Oświecenia, ukazać jego w ew nętrzne sprzeczności i dynam ikę rozwoju literatu ry , trzeba posta­ wić w ew nętrzne cezury. Okres ten bowiem dzieli się w yraźnie na trzy podokresy: od r .1764 po ostateczne odrzucenie kodeksu Zamoyskiego, od r. 1780 po K onstytucję 3 m aja i wreszcie od uform ow ania się Targo­ wicy po upadek państw a polskiego. Każdy z tych trzech okresów ma swoją odrębną problem atykę k u ltu raln ą i ideologiczną. Inni ludzie, in­ ne środowiska literackie i polityczne odgryw ają rolę czołową, gwałtow­ nie zm ieniają się upraw iane rodzaje literackie. W każdym z tych trzech okresów m am y inny typ realizm u osiemnastowiecznego, inaczej prze­ biega granica dzieląca siły postępu i wstecznictwa.

Oczywiście, daty w ew nętrznych cezur m ają charakter przybliżony, stanowią punkty graniczne narodzin i wygasania konfliktów. Wewnę­ trzną periodyzację polskiego Oświecenia wesprzeć musi swymi argu­ m entam i historyk ustroju i historyk gospodarczy. Badacz k u ltu ry od­ powiedzieć musi natom iast na pytanie, jak ą rolę w walce ideologicznej spełniała literatura.

W okresie pierwszym, któ ry obejm uje działalność Bohomolca, N aru­ szewicza i Krasickiego aż do jego rozejścia się z obozem królewskim, zagadnieniem, które dom inuje w literaturze i publicystyce, jest wycho­ wanie klas rządzących dla zreformowanego na wzór angielski państw a feudalnego, wychowanie m agnata i szlachcica do nowych w arunków spo­ łecznych i gospodarczych , w których decydującą rolę odgrywa pieniądz, w których w spółistnieją obok siebie elem enty kapitalistyczne i feudalne, w których państwo, a nie każdy z feudałów, prowadzi w łasną politykę zagraniczną i gospodarczą.

Okres ten nazwać możemy okresem M on itora i Z a b a w P r z y j e m n y c h i P o ż y te c z n y c h . Zwłaszcza M o n ito r odgrywa rolę decydującą w walce ideologicznej o nową nadbudowę. Niestety, nie m am y naukowej mono­

grafii o M onitorze, k tó ra by w pełni określiła zarówno jego odrębność

jak i zależność od angielskiego S p e c ta to r a i licznych jego kopii w całej

Europie. M on itor spełniał jednak niew ątpliw ie dwojaką rolę. Był w ielką

szkołą realizm u obyczajowego i dydaktyzm u, z której wyrosły satyry Naruszewicza i Krasickiego, obyczajowa komedia współczesna, a której

(9)

wpływy dostrzegamy również na próbach powieści. Był wreszcie M o­ n ito r wielkim rozsadnikiem idei zachodniego Oświecenia, a przede wszy­ stkim angielskiego komprom isu między wielkimi obszarnikami, m onar­ chią i burżuazją, który był wzorem reform, do jakich zm ierzała Fam ilia i Stanisław August.

Historyk scharakteryzow ać musi swoistą recepcję m erkantylizm u, ja ­ ki niewątpliw ie daje się odczytać z k a rt M onitora i z w ystąpień M itzle-

ra de Kolof. M on itor nie ma co praw da odwagi zaatakować wolności

handlu, ale wzywa do opieki nad cudzoziemcami i do sprowadzania m ajstrów i rzemieślników, ukazuje znaczenie przem ysłu i broni m anu­ faktur, zachęca do zam iany ren ty odrobkowej na pieniężną. Czyż Col­ b e rt nie jest wzorem dla Stanisław a A ugusta w jego całym stosunku do Tyzenhauza?

Podkreślm y jeszcze od razu jedność ośrodka dyspozycyjnego, jakim przez te la ta był dwór królewski i skupiona wokół Familii grupa w iel­ kich feudałów. Możemy tu taj mówić o jedności obozu postępu i refor­ my. Przestaje ona istnieć po ostatecznym odrzuceniu kodeksu Zamoys­ kiego. W arunkiem zwycięstwa grupy królewskiej jest wychowanie kla­ sy rządzącej dla nowego ustroju. Dlatego zagadnienia szkoły, pedagogi­ ki, walki o nowy typ nauczania, o nowe przyrodoznawstwo i nową filo­ zofię odgryw ają tak przem ożną rolę. W prowadzenie do szkół system u kopernikańskiego, newtonowskiej fizyki, pedagogiki Locke’a — oto eta­ py w alki o nową nadbudowę.

Wychować trzeba m agnatów i szlachtę. Stąd dwojaki adres czytelni­ czy publicystyki i poezji tych lat. Widać go z całą jasnością w satyrach Naruszewicza i Krasickiego. Już C h r z a n o w s k i zauważył, że ude­ rzają one zarówno w sarm atyzm , ciemnotę, zacofanie i relikty epoki saskiej w masie szlacheckiej, jak i w kosmopolityczną k u ltu rę magnac­ k ą i jaśniepańskie warcholstwo. Ale Chrzanowski nie rozszyfrował ide­ ologii sa ty r do końca. Są one szkołą nowych cnót gospodarczych i pań­ stwowych dla ustroju, w którym samowładnego feudała, m arnotraw ne­ go fircyka i ciemnego szlachcica zastąpić musi_mądry obszarnik, właści­ ciel m anufaktury i statysta. P r z y p a d k i D o św ia d c zy ń sk ie g o i pierwszy tom Pana P odstolego są w ypełnieniem tego samego zamówienia spo­ łecznego.

Wzorem dla Niemcewicza i Krasickiego jest Boileau, ale Boileau nie jako tw órca poetyki klasycyzmu, ale jako autor listów i satyr, które przynoszą obraz i krytykę społeczeństwa feudalnego. Już przykład ten w ystarczająco chyba dowodzi, że nie wolno nam pojęć klasycyzmu i Oś­ wiecenia używać wymiennie. Klasycyzm francuski przychodzi do Polski jednocześnie z daleko posuniętą k ry ty k ą feudalizm u w utw orach Oświe­ cenia. Stąd nie M alherbe i Racine, ale Boileau, W olter i Monteskiusz

(10)

stają się wzorami literackim i pierwszego okresu polskiego Oświecenia. Mamy już w tym okresie daleko posunięty rozkład poetyki klasycznej przez elem enty realistyczne. W poezji następuje konkretyzacja portretu, uściślenie sytuacji społecznej, bogactwo rysów obyczajowych, pojawia się obrazek rodzajowy, charakteryzujący postacie dialog. Poezja ukazu­ je nam nie charaktery, nie postawy moralne, ale uogólnione realisty­ czne wzory obyczajów. S atyra m a w tym okresie charakter moralno- obyczajowy, ale jeszcze nie dojrzała do politycznego pamfletu.

Dodajmy teraz, że na te lata przypada właśnie przem iana W arszawy z zaniedbanego i brudnego miasteczka o 20 tysiącach mieszkańców, bez gmachów, bez w ybrukowanych ulic, bez teatrów — w wielkie, bogate i ruchliwe, nowoczesne miasto. Powiększenie się cztero- albo naw et pię­ ciokrotne ludności W arszawy i całkowita zmiana życia stolicy świadczy o niezmiernie szybkim tempie przem ian gospodarczych i poważnym wzroście elementów kapitalistycznych w gospodarce feudalnej. W arsza­ wa za czasów stanisławowskich rośnie szybciej niż Łódź w okresie po­ zytywizmu. Taki wzrost — choćby naw et ludność W arszawy składała się w znacznej części ze służby wielkich panów — świadczy o gwałtow­ nych przem ianach społecznych.

Mnożą się w tych latach rozliczne m anufaktury, które działają roz- kładająco na system feudalny. Jednocześnie mamy największe nasilenie buntów i w rzenia wśród chłopstwa. Magnackie czynszowanie z r.· 1777, którem u towarzyszyła szeroka kam pania publicystyczna, a naw et i poe­ tycka, było przede w szystkim objawem lęku i próbą zabezpieczenia się przed powstaniem chłopskim, a dopiero potem drogą do podniesienia dochodów przez przerzucenie ryzyka gospodarki n a oczynszowanego chłopa i pozbycie się całej arm ii dzierżawców.

Dlatego też należy bardzo ostrożnie i subtelnie interpretow ać częste bardzo w publicystyce i w poezji tego okresu obrazy dobrego i złego pana, przyodziane w hum anitarny kostium i broniące pracowitego kmiotka. Jest to znowu wychowanie szlachcica do nowego typu gospo­ darki, gdzie ekonoma z kańczugiem zastąpić musi pisarz prowentowy, obliczający dokładnie i sum iennie czynsze i dniówki. L iteratu ra i publi­ cystyka tych lat uczy szlachcica rachować, obliczać i kalkulować, chce, aby zam iast z szablą szedł w pole z ołówkiem w ręku.

Jakie były wartości obozu postępu i reform y w pierwszym okresie Oświecenia? Co pozostało trw ałym dorobkiem polskiej kultury? Myślę, że zagadnieniem najistotniejszym , które dotychczas było albo pom ija­ ne, albo przynajm niej nie ukazane z dostateczną wyrazistością, jest w al­ ka obozu postępu o j ę z y k n a r o d o w y . Zaświadczona jest ona w literaturze i publicystyce wielokrotnie. W ystarczy tutaj przypomnieć

(11)

polonica c o lloqu iu m z r. 1752 i przekład tego dzieła n a język polski w r. 1756.

Kochanowski, Twardowski i M akaroński dysputują o języku. Na pro­ pozycję Makarońskiego, aby starzy zachowali czystą polszczyznę, a mło­ dzieży dozwolić na mieszanie łaciny, tak replikuje poeta czarnoleski:

Jako widzę chcesz, żeby dwa języki polskie były, jeden dla m łodych, dla starych drugi. Pytam się, chw alisz czyli ganisz polszczyznę czystą, n ie m ie­ szaną; jeśli chwalisz, na cóż jej m łodzi zabraniasz. Jeśli zaś ganisz, na cóż zostaw ujesz m łodym coś lepszego, a starym to, co jest mniej chwalebnego. Czemuż Francuzi jeden język i dla m łodych i dla starych mają? Czemu u nich naw et m łodym m ieszać słów obcych nie wolno?

Mamy w tym w ystąpieniu Bohomolca jasną zupełnie świadomość znaczenia języka narodowego. W alka o polski język narodowy w pierw ­ szym okresie polskiego Oświecenia ma niezm iernie szeroki zasięg. Obej­ m uje w alkę z żargonem szlacheckim czasów saskich, z francuszczyzną, któ ra wchodzi w użycie na dworach jaśniepańskich, z łaciną wreszcie, która powoli zostaje w yparta z naukowego piśmiennictwa. Cała tw ór­ czość Naruszewicza, powoli oczyszczającego swój język z barbaryzm ów i baroku saskiego, pokazuje nam kierunek przemian. Język Krasickiego jest już językiem, którym dzisiaj mówimy.

Pisarze stanisławowscy w walce z żargonem szlacheckim sięgają do języka mówionego. Z niego rodzi się literacki język epoki. Świadczy 0 tym ogromna ilość słów technicznych, nazw ubiorów, sprzętów i w y­ robów, term inów określających różnorakie zajęcia, term inów nauko­ wych, słownictwa politycznego, przysłów. Język literacki rodzi się z ję­ zyka, którym mówią ludzie różnych stanów i zawodów. Jest to język nie tylko szlachty, ale kupców warszawskich i rzemieślników, język coraz liczniejszej rzeszy urzędników w różnych komisjach państwowych, język nauczycieli świeckich, uczonych i polityków.

Walce z żargonem szlacheckim czasów saskich i wzbogaceniu słownic­ tw a o żywy język, jakim mówią w miastach, towarzyszy u wielu pisa­ rzy stanisławowskich wzorowanie się na języku literackim czasów zyg- muntowskich. Jest to tylko jeden, ale bardzo ważny przykład wpływu k u ltu ry polskiego Renesansu na polskie Oświecenie. Oto tem at ważny 1 nie opracowany dotąd gruntow nie przez historyków literatu ry .

U wielu pisarzy stanisławowskich, a przede wszystkim u Trem beckie­ go, K niaźnina i Karpińskiego spotykam y wreszcie pierwsze, bardzo cha­ rakterystyczne próby naśladow ania i obróbki słow nictwa ludowego. Wzbogacają one i unaradaw iają literacki język epoki.

Dla historii polskiego języka ogólnonarodowego okres Oświecenia ma znaczenie ogromne. Polski język ogólnonarodowy rodzi się w w iel­ kim procesie formowania się burżuazyjnego narodu. Okres Oświecenia

(12)

jest jeszcze jednym przykładem , że języka literackiego nie można prze­ ciwstawiać językowi narodowemu, że rodzi on się z języka mówionego, jest naprzód jego uogólnieniem, a potem kodeksem.

Następnym kluczowym zagadnieniem dla specyfiki polskiego Oświe­ cenia w pierwszym i drugim okresie je st s p r a w a p o w i e ś c i . Pozwala nam ona jeszcze głębiej wydobyć zasadnicze przeciw ieństw a między k u ltu rą klasycyzmu a Oświecenia. Jeśli mówimy o recepcji w Polsce osiemnastowiecznej literatu ry Zachodu, musim y sobie jasno zdawać sprawę, jaka była zasada wyboru, jakich wzorów przede wszy­ stkim szukano.

Zwróćmy uw agę na przekłady. W r. 1768 ukazuje się tłum aczenie b a­ jek T ys ią c n ocy i jedn a, książki, która szczególnie zaważyła na kulturze Oświecenia przez ukazanie wzoru odmiennej cywilizacji i przez niesły­ chane wzbogacenie techniki opowiadania. M ądry Chińczyk, przebiegły Arab, naw et okrutny Pers i nam iętny Turek, podobnie jak przedtem dobry dzikus — tw orzą galerię bohaterów racjonalizm u walczących ironią, żartem i pozornie naiw nym rozumowaniem z wszystkimi prze­

sądami feudalizmu. Rok 1769 przynosi przekłady: P r z y p a d k ó w R obin ­

sona K ru zo e , w ielkiej powieści, której bohaterem jest kupiec zakłada­

jący kapitalizm na bezludnej wyspie; poza tym: Idziego Blasa Lesage'a

i Manon L esc au t Prevosta. W r. 1777 ukazuje się D ia b eł k u l a w y Lesa-

ge‘a i Molierowski Ś w ię to s z e k , przystosowany do narodowych obycza­

jów. Żywyrri wzorem tego polskiego Tartufa, jak podaje przedmowa i motto, był głośny ksiądz Marek, karm elita. Ten szarlatan, cudotwórca i „prorok“, k tó ry był m ałym Towiańskim K onfederacji Barskiej, zrobił potem w ielką k arierę literacką w m istycznym okresie polskiego rom an­ tyzmu. Polskie Oświecenie widziało w nim tylko świętoszka i obłudni­ ka. W r. 1778 wychodzi tłum aczenie L i s t ó w perskich. Od r. 1784 poja­ wia się coraz więcej przekładów powieści angielskiej. U kazują się ko­ lejno: P odróże G u lliw e r a Swifta, R a n d o m Smolleta, powieści Fieldinga: A m elia, Joseph A n d r e w s , T o m Jones.

Przekłady te są niejednokrotnie wznawiane, wychodzą w paru w y­ daniach, widocznie znajdowały czytelników. N ikt z historyków literatu ­ ry nie postawił dotąd pytania, dlaczego polskie Oświecenie nie stwo­ rzyło powieści? Dlaczego nie pow stała u nas realistyczna nowoczesna powieść, która jest najbardziej charakterystycznym zjawiskiem burżu­ azyjnej k u ltu ry Oświecenia i jedną z największych rewolucji lite­ rackich.

Wzory istniały. Czytelnik na powieść tę czekał. G runt był przygoto­

wany. M onitor, który wychowywał naszych pisarzy, mógł stać się dla

nich taką samą szkołą powieści jak S p e c ta to r w Anglii. Nowoczesna po­

(13)

życiorysów i dzienników, z satyry obyczajów i dydaktycznego traktatu. Wszystkie te rodzaje piśm iennictw a istniały i u nas. Powieść realistycz­ na powstała w drodze skoku od autentycznej biografii do zmyślonego bohatera, od zbioru dokumentów do literackiej fikcji i świadomej kon­ strukcji losu. Tego ostatniego skoku od piśm iennictw a do powieści nie mieliśmy w polskim Oświeceniu.

Musiało czegoś brakować. I rzeczywiście zabrakło bohatera polskiej powieści burżuazyjnej. Pierw sza część P r z y p a d k ó w D o św ia d czyń s k ieg o opowiada nam o szlacheckiej edukacji, potem bohater wyjeżdża za gra­ nicę i oto zaczyna się realistyczna powieść. Co z tego? Kiedy Doświad- czyński w raca do kraju, zostaje tylko Panem Podstolim. Z P ana Podsto- lego nie można skroić bohatera powieści burżuazyjnej.

Aby powieść taka powstała, m usiałby Doświadczyński dostać się do m iasta — obojętne, jako lokaj czy jako urzędnik Rady Nieustającej — mógłby również term inow ać u któregoś z facjendarzy warszawskich, odwiedzać ustronne dworki na Grzybowie czy na Nalewkach, bywać na redutach u księcia Michała Lubomirskiego i poprowadzić intrygę miłosną z którąś z aktorek tru p y włoskiej albo pierwszego polskiego teatru. P an Podstoli nie byw ał w Warszawie, a przynajm niej nie w ta­ kiej roli.

Kilkanaście pierwszych stron życiorysu Jarosza Kutasińskiego mogło­ by stanowić wspaniały początek realistycznej powieści. Ale K utasiński m usiałby tak jak Franciszek Salezy Jezierski pójść do konw entu p ija­ rów, potem jako nam iestnik złotej chorągwi husarskiej tłum ić bunty chłopskie na Ukrainie, zostać kanonikiem, w izytatorem Szkoły Głów­ nej i wreszcie jako pomocnik K ołłątaja stać się radykalnym publicystą, którego słusznie nazywano „w ulkanem gromów K uźnicy“. To znowu nie była k ariera poczciwego P ana Podstolego.

Wielkie powieści polskiego Oświecenia, w których indyw idualny los bohatera ukazuje wszystkie sprzeczności w ieku i jest niepisaną histo­ rią — to biografie Jezierskiego, Węgierskiego, Jasińskiego i Dmochow­ skiego. Ale biografie te nie zostały napisane. Nié powstała burżuazyjna powieść. Jej bohateram i mogli być tylko Doświadczyński i potomstwo P ana Podstolego.

Brak w kulturze polskiego Oświecenia powieści burżuazyjnej, wy­

tłumaczyć można jedynie słabością mieszczaństwa. F akt ten po­

tw ierdza raz jeszcze klasowy rodowód nowoczesnej powieści realis­ tycznej.

Wspomnieć jeszcze należy o tzw. powieści historycznej, która rozwi­ nęła się w drugim okresie Oświecenia. Są to w istocie broszury polity­ czne, utrzym ujące pozór historyzm u dla celów czysto publicystycznych. Realizm dydaktyczny zanika w tym okresie. Zanim zdążył wyrosnąć,

(14)

ulega już rozpadowi. Wiąże się to z wstecznymi tendencjam i prerom an- tycznymi, które dochodzą do Polski około roku 1789, z wpływami S ter­ n e'a na twórczość Karpińskiego i Jezierskiego, z pierwszym atakiem na realizm Krasickiego.

Wielką i nie docenioną dotąd rolę odegrał w polskim Oświeceniu t e- a t r. Otwarcie pierwszej polskiej sceny publicznej nastąpiło w roku І 765. T eatr stanisławowski nie został jeszcze naukowo opracowany. N ikt ze współczesnych badaczy nie przeczytał n a nowo świeżym okiem ogromnego dorobku stanisławowskich komediopisarzy. Nie mamy do­ tąd książki, która by potrafiła odpowiedzieć na najprostsze pytania: czym był te a tr stanisławowski, jak ą rolę odegrał, jaką publiczność gro­ madził, jaka była linia rozwojowa rep ertu aru i zasada jego wyboru.

Jest przecież rzeczą zastanawiającą, że Bohomolec już w swoich ko­ mediach konw iktorskich sięga przede wszystkim do Moliera i Goldo­ niego, a więc do dwóch wielkich wychowawców mieszczaństwa. Jakie w artości ideologiczne reprezentow ał Molier w polskim Oświeceniu? Był w ielokrotnie tłumaczony, przerabiany, grany i w ydawany. Nie po­ trafim y dzisiaj na to pytanie odpowiedzieć. Na jeden tylko fragm ent

tego zagadnienia pragnę zwrócić uwagę. Bohomolec przerabia Les P r é ­

cieuses ridicu les Moliera na M o d n y c h k a w a le r ó w . Walka, jaką toczył Molier z préciosité, z w ynaturzonym barokow ym stylem arystokratycz­ nych salonów, zmienia się pod piórem polskiego pisarza w uderzenie w szlachecki żargon i magnackie m ałpowanie francuszczyzny. Podob­

nie przerabia Bohomolec U czon e b ia ło g ło w y Moliera.

Musimy opierając się na m ateriałach, jakie zgromadził B e r n a c k i , zanalizować krytycznie bogaty rep ertu ar stanisławowskiego teatru. Do jakich pisarzy sięgali po „plantę i in try g ę“, jakich autorów tłum a­ czyli i naśladowali Bohomolec, Zabłocki i tylu innych komediopisarzy i am plifikatorów stanisławowskich. Uderza przecież, że klasyczna ko­ media francuska, że Corneille i Racine w teatrze polskiego Oświecenia zajm ują tak niewiele miejsca. G órują natom iast Molier i oświeceniowa, racjonalistyczna tragedia Woltera. Ale przecież sięgano nie tylko do Moliera i W oltera. T eatr stanisław owski ogarnął i przyswoił polszczyź- nie najbardziej postępową i now atorską twórczość dram atyczną XVIII wieku.

Dwukrotnie tłumaczony i grany był O jciec d o b r y Diderota. W ysta­

wiano sztuki Sedaíne’a, które były pierwszą udaną realizacją głoszonej przez D iderota kom edii sytuacji i kondycji społecznej. Szły sztuki Kotze- buego i M inna v o n B a rn h elm Lessinga. T u rc a re t Lesage'a, w ielka r e a ­ listyczna satyra na generalnych poborców i finansistów, święcił triu m ­

fy w przeróbce na W a r sza w sk ie g o ja cjen d a rza . Zabłocki przerabiał

(15)

w ystawiono M elanidą, k tó ra jest najbardziej płaczliwą ze wszystkich

„łzawych kom edii“. W 1780 i 1786 r. grano W e se le Figara Beaum ar-

chais’go. Chcielibyśmy wiedzieć, jak na deskach warszawskiego teatru zabrzmiał słynny monolog Figara, jakie akcenty zostały z niego wydo­ byte, co skreślono, co dodano i co przemilczano?

Mamy wiele rozpraw ek ukazujących drobiazgowo i mechanicznie ob­ ce źródła komedii stanisławowskich. Ale nie mamy żadnej pracy, która by postaw iła problem atykę, k tó ra by pokazała całą oryginalność i sa­ modzielność polskiego teatru, charakter amplifikacji, przeróbek i do­ stosowań do narodowych obyczajów, która by powiedziała, czym różni się te a tr stanisławowski od obcych wzorów i jaką rolę ideologiczną odegrał w polskim Oświeceniu.

Był to przecież te a tr tak mało klasyczny, tak mocno przepojony ele­ m entam i dojrzałej ideologii Oświecenia. Na tle całości k u ltu ry czasów stanisławowskich te a tr reprezentuje form ację najbardziej zaawanso­ waną, najsilniej mieszczańską, najostrzej walczącą z ciemnotą, przesą­ dem i wstecznictwem. T eatr stanisław owski rodzi się z burżuazyjnego przełom u w teatrze europejskim i staje się praw dziw ie narodową sce­ ną. Dzieje polskiego te a tru potw ierdzają w ew nętrzną periodyzację pol­ skiego Oświecenia. W okresie pierwszym dom inuje B o h o m o l e c ,

w okresie drugim — Z a b ł o c k i , w okresie trzecim, szczytowym — B o g u s ł a w s k i , który w r. 1790 w raca do W arszawy i prowadzi te­ a tr aż do r. 1794.

O Bogusławskim ciągle jeszcze wiemy bardzo mało. A przecież w ar­

szawski te a tr w okresie jego dyrekcji możemy z całą odpowiedzialnością nazwać najbardziej postępową artystycznie i ideowo z wszystkich scen europejskich. T eatr Bogusławskiego przodował przez swoje upolitycz­ nienie, przez połączenie n u rtu rewolucyjnego i narodowego, przez swo­ ją aktualność i głębokie pojmowanie społecznych zadań narodowej sce­ ny, przez swoją ludowość i realizm gry i inscenizacji.

Jest wielkim grzechem, że nie potrafiliśm y pokazać wielkości Bogu­ sławskiego ani Europie, ani sobie samym. Reprezentuje on w XVIII w ieku najdojrzalszą, najwszechstronniejszą i najbardziej nowatorską myśl i praktykę teatralną.

Jaki jest kierunek przem ian literatury , m yśli społecznej i publicys­ tyki w drugim okresie polskiego Oświecenia — od ostatecznego odrzu­ cenia reform Zamoyskiego po uchwalenie K onstytucji 3 maja? Już około roku 1777, w latach masowego czynszowania chłopów przez wielkich feudałów, zwłaszcza na ziemiach wschodnich, pierwszych wstrząsów gospodarczych w ywołanych przez m anufaktury i walki o kodeks Za­ moyskiego, w ystępuje gwałtowne upolitycznienie wszystkich rodzajów literackich. Jeżeli w pierwszym okresie polskiego Oświecenia zagadnie­

(16)

niem naczelnym było wychowanie klas rządzących dla reform y feuda­ lizmu i w alka ze starą nadbudową, któ ra opóźniała i ham owała rozwój nowych stosunków wytwórczych, to w okresie drugim dom inuje w al­ ka polityczna o władzę, któ ra osiąga największe nasilenie w okresie S ej­ mu Czteroletniego. L iteratu ra staje się orężem politycznym w walce klasowej. I to charakteryzuje przede w szystkim drugi etap polskiego Oświecenia.

Walka toczy się o to, kto będzie hegemonem feudalnej reform y w Polsce, kto podeprze walący się gmach i otworzy drogę nowym, k a­ pitalistycznym stosunkom. Czy hegemonem tym będzie grupa oświe­ conych feudałów, którym uda się zgnieść opór reszty m agnaterii i podporządkować sobie stronnictw o królewskie, czy też hegemo­ nem będzie średnia szlachta w oparciu o górę mieszczańską. W alka to­ czy się przede wszystkim o wzmocnienie państw a. Tylko bowiem silne państwo uchronić może średnią szlachtę i mieszczaństwo od przemocy i samowoli wielkich feudałów, z których każdy dąży do tego, by stać się absolutnym władcą u siebie. Wobec słabości mieszczaństwa średnia szlachta jest inicjatorem sojuszu. Ona dostarczać będzie początkowo przywódców. Silne państwo poskramiać m a oligarchię magnacką, ale silne państw o broni również szlachtę przed możliwością wojny chłop­ skiej. W tym okresie pojawia się coraz częściej w publicystyce pojęcie narodowej racji stanu. Sojusz między średnią szlachtą i mieszczaństwem jest początkiem formowania się burżuazyjnego narodu.

Szkoła Monitora, szkoła m yślenia politycznego i gospodarczego, jaką

był pierwszy okres polskiego Oświecenia, w ydała swoje owoce. Średnia szlachta zaczyna obracać kapitałam i, gospodarczo uniezależnia się od m agnaterii. Nowy typ polskiego szlachcica, zresztą w reakcyjnym wy­ daniu, reprezentuje choćby taki Jacek Jezierski, który skupuje m ajątki i wypuszcza je w kom isyjne dzierżawy, zakłada m anufaktury, szuka nowych kopalin, obraca pieniądzem i tru d n i się naw et lichwą. W W ar­ szawie pow stają wielkie kantory bankierskie, pieniądz jest ciągle drogi, średnia szlachta lokuje kapitały u warszawskich facjendarzy.

Ale szkoła M onitora, szkoła pierwszego okresu polskiego Oświecenia,

wydała jeszcze inne owoce. W literaturze, publicystyce, w życiu umysło­ wym k raju widzimy nowych ludzi. Są to nauczyciele w szkołach Ko­ misji Edukacji Narodowej, dziennikarze i publicyści, urzędnicy w róż­ nych komisjach wojskowych i cywilnych, ekonomiści i profesorowie. Wielu wśród nich jest jeszcze księży i zakonników, ale włożenie du­ chownej sukienki było dla nich jedyną drogą społecznego awansu, do­ stępu do szkół wyższych i w yjazdu za granicę. Większość z nich pocho­ dzi ze zubożałej szlachty. Ale o ich stanow isku społecznym nie decyduje już pochodzenie, ani naw et łaska czy opieka m agnata. Sprzedają swoją

(17)

pracę, talen t lub umiejętność. Jest to pierwsza form acja polskiej inte­ ligencji. Z tej właśnie grupy ludzkiej w yrosną ideologowie Kuźnicy, którzy stanowią drugie pokolenie pisarzy stanisławowskich. Są to wszy­ stko ludzie o nowym doświadczeniu społecznym. R eprezentują najlepiej typ człowieka Oświecenia. Są to działacze, reform atorzy i publicyści 0 wszechstronnych zainteresow aniach i politycznej pasji, organizatorzy 1 przywódcy. To ludzie typu K ołłątaja, Jezierskiego, Dmochowskiego.

Jednolity obóz reform y przestaje w tym czasie istnieć. Nie mamy już jednego ośrodka dyspozycyjnego, jakim był dotąd m ecenat Stanisła­ wa Augusta. Pow stają trzy odrębne ośrodki kultu raln e i literackie.

Pierwszym z nich jest nadal dwór królewski. T rw ają jeszcze obiady czwartkowe, choć nie uczestniczy już w nich ksiądz biskup warmiński, który wyraźnie nie wierzy ani w możliwość reformy, ani w jakiekol­ wiek sukcesy polityki królewskiej. Bohomolec um iera w r. 1784. Przy Stanisław ie Auguście zostają N a r u s z e w i c z i T r e m b e c k i .

D rugi ośrodek to Warszawa. Miasto, ale nie dwór królewski. Środo­ wisko intelektualne i polityczne, z którego wyrośnie Kuźnica K ołłąta- jowska, aktyw naukowy Komisji Edukacji Narodowej i aktyw politycz­ ny Sejm u Czteroletniego. To nieco wcześniej W ę g i e r s k i , a potem Z a b ł o c k i , K o ł ł ą t a j , J e z i e r s k i , D m o c h o w s k i i N i e m c e w i c z . To wreszcie P i o t r S w i t k o w s k i , redaktor i wydawca kolejno P a m ię tn ik a H isto ry c zn o -P o lity c zn e g o , M agazyn u W a r sza w s k ie g o i Z a b a w O b y w a te ls k ic h . Przypom nijm y, że w r. 1789 m a­ gistrat m iasta W arszawy m a już swój wydział propagandy, że zamawia ulotne wiersze u poetów i broszury u publicystów, że artykuły Sw it- kowskiego drukow ane były kosztem warszawskiego m agistratu i roz­ syłane do wszystkich m iast w Polsce.

Trzecie wreszcie, zupełnie odrębne środowisko literackie i politycz­ ne — to Puławy, dokąd przenosi się dwór Czartoryskiego latem 1783 roku. Puław y są właściwie dziełem Izabeli Czartoryskiej. Tam skupia ona wokół siebie ludzi piszących i działaczy kulturalnych. W Puław ach tworzy K n i a ź n i n , „poeta puław ski“, tu zagląda K a r p i ń s k i , gość literacki.

Mamy trzy środowiska, trzy ośrodki dyspozycyjne, trzy różne nurty literackie. Cechą wspólną całego okresu i w szystkich trzech nurtów jest coraz dalej posuwający się rozkład klasycyzmu. W yraża się on zarówno w sentym entalizm ie płynącym z Puław, jak i we wzroście ele­ mentów realistycznych w warszawskim środowisku m iejskim i dw or­ skim.

Świadczy o tym przem iana literackich gatunków, ewolucja ody i sie­ lanki. Oda staje się tylko umowną nazwą dla wierszy o najróżniejszej treści. Stopniowo publicystyka polityczna w ypiera z niej naw et treści

(18)

obyczajowe. Wiersze Trembeckiego są jak gdyby w ielkim i artykułam i wstępnym i we w spaniałym stylu rzymskim. Głoszą program królew ­ skiej polityki, mówią jasno i w yraźnie o najważniejszych w ydarzeniach politycznych, ukazują wzór absolutyzmu oświeconego w rządach K a­ tarzyny II. W wierszach obyczajowych poprzez panegiryk coraz częś­ ciej przebija surowy, racjonalistyczny dydaktyzm i w spaniała ścisłość i wierność opisów. N aw et konw encjonalny kostium pasterski staje się już tylko sztafażem i poetyckim pretekstem dla tra k ta tu politycznego lub ekonomicznego wywodu o konieczności oczynszowania chłopów. Najpiękniejszym wierszem Trembeckiego jest jego pochwała balonu, z której bije entuzjazm dla rozumu ludzkiego. Obrazy technicznego i społecznego postępu coraz częściej odnajdujem y w poezji. Nieznany racjonalizator i wynalazca, niejaki Lewandowski, radny m iasta Gniez­ na przesyła Stanisławowi Augustowi wiersz na pochwałę maszyny hy­

draulicznej. N awet K niaźnin pisze racjonalistyczną balladę Do P a w ła

C zem piń skiego, w której uczony przyrodnik zwycięża przy pomocy m a­ szyny elektrycznej „wilkołków“ i czarownice zamieszkujące Babią Górę. Ten sam m otyw odnajdujem y potem w K ra k o w ia k a c h i Góralach Wojciecha Bogusławskiego.

N awet u Krasickiego, który odchodząc od obozu postępu i rezygnując z czynnego udziału w walce politycznej, przegryw a swoją w ielką szansę zostania największym pisarzem polskiego Oświecenia, obserwujem y wzrost elementów realistycznych. W w ie rsza c h X .B .W . z r. 1784, a zwła­ szcza w jego listach, gdzie wiersz przeplata się z prozą, znajdujem y ści­ słe i malownicze opisy pejzażów i miejscowości, konkretne obrazy ludzi i zdarzeń. Niektóre z tych utw orów są niemal krajoznawczym, realisty­

cznym reportażem. P o d ró ż pań ska należy niew ątpliw ie do najśw ietniej­

szych wierszy Krasickiego. I jak bardzo nowoczesnych. Ogromną indywidualnością poetycką jest Węgierski, ciągle dotąd nie doceniony ani przez poetów, ani przez historyków literatury . Jego młodzieńcza i tragicznie przerw ana twórczość przypada na koniec pierwszego okre­ su, ale zawiera w sobie już wszystkie cechy dojrzałej fazy Oświecenia. Jaka była pozycja Węgierskiego? Był kancelistą Rady Nieustającej, za­ praszano go na reduty i wielkie przyjęcia, ale nie dopuszczano na obia­ dy czwartkowe. Kiedy wielcy panowie w tow arzystw ie uznanych poe­ tów i najlepszych warszawskich aktorek szli na kolację, Węgierski nie dostawał zaproszenia. Kiedy zaprotestował w memoriale przeciw za­ grabieniu mu rodzinnej wsi przez Wilczewskich i upomniał się o spra­ wiedliwość, osadzono go w wieży.

L ibertynizm Węgierskiego nabrzm iew a już radykalną k ry ty ką poli­ tyczną. Drwi z obiadów czwartkowych i z Czartoryskiego, z uczonego

(19)

A lbertrandiego i z Łuskiny, z biskupów i z bankierów. A Węgierski drwić umiał:

N ie w iem , prawdziwie, mospanie hetmanie, Co się na tamtym św iecie ze mną stanie. Ksiądz Łuskina powiada i w ierzyć mu trzeba, Że ja pójdę do piekła, on prosto do nieba.

W satyrycznych wierszach Węgierskiego m am y już pełną indyw idu­ alizację postaci, nie są to już ogólne charakterystyki fircyka, modnej żony czy m arnotraw cy, ale rysowane z n atu ry p o rtrety warszawskich dygnitarzy i modniś. A luzje są zawsze przejrzyste, nieraz zresztą nazy­ wa poeta swoich bohaterów z im ienia i nazwiska. S atyra stała się oso­ bistym pam fletem. W okresie Sejm u Czteroletniego stanie się pam fle­ tem politycznym. Węgierski, jeśli przypisać mu autorstw o wierszy do­ tąd spornych, a wszystko za tym przemawia, jest największym m ala­ rzem stanisławowskiej Warszawy.

Poezja rom antyczna przekazała nam obraz W arszawy — żałobnej wdowy, W arszawy bolesnej i cierpiącej, W arszawy męczeńskiej i mis­ tycznej. Poezja stanisławowska, a przede wszystkim wiersze W ęgier­ skiego i Zabłockiego ukazują nam tętniące życiem i gw arem nowocze­ sne, bogate miasto. Nie jest to już W arszawa szlachecka ani naw et W ar­ szawa magnacka, lecz miasto, w którym wszechwładnie rządzi pieniądz, miasto o jaskraw o zarysowanych kontrastach społecznych, gdzie obok bogaczów i bankierów, lalusiów i fircyków widzimy dziewki uliczne i nędzarza pod m urem szpitalnym. W pięknym wierszu W ę g i e r s k i e- g o B ielan y, który jest jednym z arcydzieł stanisławowskiego realizmu, m am y po raz pierw szy obraz zabawy wszystkich stanów. To już nie są P o w ą z k i T r e m b e c k i e g o czy Naruszewicza, wielbiące dwuznaczny urok letniej rezydencji Izabeli Czartoryskiej pod Warszawą, gdzie chaty k ry te słomą zdum iew ają w ew nątrz niesłychanym bogactwem i zbyt­ kiem, gdzie wszystko jest kunßztem i sztuką, chociaż wydaje się n aj­

prawdziwszą N aturą, n a tu rą oczywiście angielską. B ie la n y W ęgierskie­

go — to ludowa zabawa mieszczaństwa i plebsu warszawskiego.

Co za tłok nieprzeliczony Z każdej w idzę leci strony! Lichwiarze z dużymi nosy, Z dziewczęty gołe młokosy, W ojciechowa z sw ą drużyną, Z m ostu panny z Podczaszyną I ta w poszóstnej karecie, Co m ieszka na N ow ym Świecie, Co zdarł innych, sam w yzuty Z w szystkiego, jedzie w bankruty.

(20)

Ten sam przełom od klasycyzm u do realizm u w ystępuje również w m alarstw ie. Świadczy o nim przejście od dworskich i klasycznych por­ tretów Bacciarellego do realistycznych i podkreślających cechy typo­ we i kondycję społeczną modelu portretów Smuglewicza, tw órcy m.in. p o rtretu gen. Jasińskiego. Świadczą o nim sztychy i wielkie płótna Ca- naletta, który na tle arch itek tu ry Warszawy, jej pałaców, kościołów i ulic przedstaw ia sylw etki ludzi wszystkich stanów, w ruchu, w akcji, w działaniu, z uw ypukleniem charakterystycznych cech gestu i stroju. 0 tym przełomie świadczą dalej świetne sztychy i rysunki Chodowiec­ kiego, dokładne w szczegółach, ostre w charakterystyce, nasycone treś­ ciami obyczajowymi, ścisłe jak dokum ent i żywe jak kronika.

Linia rozpadu klasycyzmu i rozrostu elementów realistycznych, głów­ na linia rozwoju poezji stanisławowskiej prowadzi od Naruszewicza 1 Krasickiego, przez Trembeckiego i Węgierskiego do poezji politycznej Zabłockiego.

Poezja Zabłockiego w yrasta z walki politycznej. Wiersze jego ude­ rzają w stronnictw o hetm ańskie na Sejm ie Czteroletnim, w magnacki obóz zdrady narodowej, w chwiejność i kunktatorstw o króla. Są pisane z dnia na dzień, na zamówienie społeczne, rozrzucane po fiakrach, w dy­ liżansach i na sali sejmowej. Są nam iętne i zuchwałe, konkretne i ak­ tualne, uderzają wprost, na odlew, bez pardonu. Po raz pierwszy w tym stopniu w dziera się w poezję współczesne życie polityczne i gwałtowna retoryka agitacyjnego przemówienia.

Zabłocki jest m istrzem inw ektyw y i szlachetnego patosu; argum en­

tuje, grozi, namawia, potem bezlitośnie drw i i szydzi. Jest w tych

wierszach wściekła nienawiść do zdrajców, pogarda dla głupców, entu ­ zjazm dla reform atorów i patriotów . W iersze Zabłockiego w yrażają ros­ nącą świadomość godności obywatelskiej i narodowej. Pisze je już syn burżuazyjnego narodu. Ma poczucie swojej siły, odwołuje się do opinii publicznej, zna i ceni swojego czytelnika. Polityczna poezja Zabłockiego obok publicystyki lewego skrzydła Kuźnicy należy do najtrw alszych i najcenniejszych ideowo i artystycznie osiągnięć polskiego Oświecenia.

Upolitycznienie rodzajów literackich objęło nie tylko poezję, powieść i publicystykę. Objęło również teatr. Nie potrafiliśm y dotąd w Bogu­ sławskim i Niemcewiczu dostrzec klasyków polskiej sztuki politycz­

nej. P o w r ó t posia w ystaw iany był dotąd jako sztuka obyczajowa. Był

przedstaw ieniem dla młodzieży, dodatkiem do obowiązkowej lektury.

Musimy docenić artystyczne nowatorstwo P o w r o tu posla. To 'typowa

sztuka agitacyjna, w której dom inuje polityczny konflikt. I jak odważnie jest pokazany! Niemcewicz nie cofa się przed w prow a­ dzeniem na scenę dysputy politycznej i poselskiego przemówienia

(21)

zawsze m artw y i płaski na scenie. Nie umiał go wystawić i odegrać ani reżyser, ani aktor wychowany na naturalistycznym teatrze miesz­

czańskim i formałistycznych eksperym entach. Współczesne sztuki

radzieckie dowiodły nam, jak żywe i nam iętne mogą być dyskusje po­ lityczne na scenie, jakie bogactwo nowych środków w yrazu daje przed­ stawienie narady wytwórczej czy partyjnego zebrania. Musimy z tym nowym doświadczeniem artystycznym i ideowym podejść do sztuki Niemcewicza. Zagrać ją jako sztukę polityczną, przywrócić jej całą

nam iętność walki, wydobyć jej bojowe akcenty. A w tedy P o w r ó t p o ­

sła przestanie być nudny i przemówi do nowego widza.

Charakteryzow aliśm y dotąd główny n u rt literatu ry stanisławowskiej. Ale obok W arszawy i zamku królewskiego są jeszcze Puławy. Rozszy­ frow anie artystycznego i ideowego oblicza Puław jest szczególnie tru d ­ ne. Sentym entalizm polski jest zjawiskiem złożonym i wymaga bardzo

subtelnej interpretacji. W Puław ach splatają się z sobą tendencje

względnie postępowe i jaw nie wsteczne. K niaźnin pisze swoją patrio­

tyczną operę M atka S p a rta n k a n a zjazd feudałów, na którym główną

rolę ma odegrać Szczęsny Potocki. Pełno jest tych sprzeczności w P u ­ ławach. Rozwija się tutaj podwójny n u rt krytyki. Jeden związany prze­ de wszystkim z osobą i planam i politycznym i księcia-generała ziem po­ dolskich; drugi znajduje swój w yraz w twórczości poetyckiej K niaźnina i przede wszystkim Karpińskiego.

H istoriografia burżuazyjna m iała w yraźną tendencję do zacierania przełomu między wiekiem Oświecenia i epoką romantyczną. Badania szczegółowe dążyły do uzasadnienia tej tezy przez selekcję m ateriałów. Historiografia, któ ra nie uznaw ała przełomów, ukazyw ała w XVIII w ie­ ku n u rt antyracjonalistyczny, który miał bezpośrednio doprowadzić do romantyzmu.

Prowadziło to do zamazania różnic i odrębności trzech zjawisk lite­

rackich: dworskiej poezji pseudo-sentym entalnej, k tóra w ystępuje

u K niaźnina i Karpińskiego, ale od której zaczynali również Zabłocki, W ęgierski i Jasiński; właściwego sentym entalizm u, który biegnie rów­ nolegle do n u rtu realistycznego i jest produktem rozkładu klasycyzmu i wreszcie pierwszych elem entów prerom antycznych, które dość wcze­ śnie w ystępują w k ręgu Puław .

Dworska sielanka miłosna, pasterski kostium erotycznych wyznań, rozwiązła i swawolna poezja salonowa, wszystkie owe L aury i Filony nie m ają nic wspólnego z sentym entalizm em i są typowym produktem francuskiego rokoko. Od W oltera po Jasińskiego i od D iderota po Koł­ łątaja wszyscy pisarze tej epoki upraw iali ten salonowy rodzaj, podob­ nie jak w aksam itnym fraku i koronkowym żabocie w ystępow ali na as- samblach. Umiejętność utoczenia zgrabnego m adrygału, dowcipnego

(22)

epigram atu i przedstaw ienia pięknych podczaszyn i strojnych pod- starościn w niedbałym stroju pasterki — należała po prostu do dobrego tonu i salonowych obowiązków.

Sentym entalizm jest natom iast często zamaskowaną, pełną w ew nętrz­ nych sprzeczności, ale w yraźną k ry ty k ą k u ltu ry Oświecenia, w yraźnym objawem niezadowolenia z czasów, obyczajów i nowych stosunków spo­ łecznych. W Anglii i we F rancji w yraża opozycję krytyczną drobnej burżuazji,· w Polsce jest raczej w yrazem protestu dołów szlacheckich. Ale i w Polsce, i na Zachodzie sentym entalizm jest krytyką, która nie narusza podstaw nowego układu społecznego, liczy tylko na jego n apra­ wę, na try u m f owej zakłamanej mieszczańskiej cnoty w powieściach Richardsona lub równie zakłam anej szlacheckiej cnoty i poczciwości w utw orach Karpińskiego. Sentym entalizm jest łagodną krytyką nad­ użyć ustroju, nasycony jest zresztą bardzo silnie elem entam i Oświece­ nia. Odwołuje się do ludzkiej n a tu ry i naturalnego porządku, broni p ra­ wa do uczuć, do osobistego szczęścia, bo właśnie z uczuć i z godności drobnego szlachcica najokrutniej szydził zarówno wielki pan jak i k a ­ sjer w kantorze bankierskim.

Stąd niechęć do m iasta i elem enty ludowości w sentym entalizm ie. Chłop dla reprezentanta dołów szlacheckich przedstaw ia jakby jego naturalne zaplecze, k u ltu ralne i społeczne. Ale chłop dla Karpińskiego nie jest nigdy klasowym sojusznikiem. Idylliczny obraz wsi służy jedy­ nie do pogłębienia kry ty ki moralności i obyczajów panujących zarówno w mieście jak i n a dworze pańskim. Chłopi polskiego sentym entalizm u to zresztą albo górale, albo Cyganie. A więc dzieci natury, a nie chłopi pańszczyźniani.

Jest rzeczą znam ienną dla sentym entalizm u, że nie prowadzi on nigdy na pozycje rewolucyjne. S entym entalny protest jest zawsze m oralny lub obyczajowy, nigdy polityczny. N urt, który rep rezen tu ją Zabłocki i Niem­ cewicz, prowadzi do poezji jakobińskiej i do rew olucyjnej liryki Jasiń ­ skiego. K niaźnin i K arpiński zdobędą się jedynie na w yrazy bezsilnej rozpaczy i żalu.

Ale w Puław ach obok n u rtu dem okratycznej krytyki, jaką wyraża sentym entalizm , mamy już pierwsze elem enty prerom antyzm u troskli­ wie przeszczepiane z Anglii. Są one już zdecydowaną reakcją przeciw mieszczańskiemu porządkowi, takiemu, jaki się narodził i rozwijał w XVIII wieku. Są k ry ty k ą k u ltu ry Oświecenia z pozycji feudalnych. Św iat staje się bezsensowny, straszny i niezrozumiały jak w romansie grozy, gdzie w zrujnow anym zamczysku feudalnym straszą upiory, po­ pełniane są najokrutniejsze zbrodnie, arystokratyczna dziewica pada ofiarą starczych namiętności, a młody oblubieniec jęczy w lochach.

(23)

Okres końcowy polskiego Oświecenia zaczyna się od pow stania obozu Targowicy, a kończy razem ze zwycięstwem kontrrew olucji i upadkiem państwa. Kompromis, którego owocem była K onstytucja 3 maja, nie mógł zadowolić ani wielkich feudałów, których nowy ustrój pozba­ wił decydującego w pływ u na politykę państwową, ani też mieszczań­ stwa, dla którego okres Sejm u Czteroletniego był w ielką lekcją świa­ domości klasowej.

Po raz pierwszy możemy mówić o pew nym zaczynie rew olucyjnym. W yrastają organizatorzy i przywódcy, którzy staw iają na plebs m iej­ ski, ludzie typu Konopki czy księdza M eyera. Coraz silniej zaczyna od­ działywać na umysły wzór Rewolucji Francuskiej. Stosunek do niej jest m iarą postępowości pisarzy w tym okresie. Zwłaszcza od chwili ścięcia Ludw ika i uchwycenia władzy przez jakobinów możemy mówić o wrze­ niu wśród plebsu, o sytuacji rew olucyjnej w Warszawie, o nacisku mas ludow ych na rząd i n a K ołłątaja, o powszechnym żądaniu rozpraw y z targowiczanami.

Piękne noce 1794 roku, kwietniowe w Wilnie, majowe i czerwcowe w W arszawie, kiedy lud wieszał zdrajców, są początkiem polskiej tra ­ dycji rew olucyjnej, początkiem owej czerwonej nici, która biegnie przez cały wiek XIX aż do naszych dni.

Na fali rewolucyjnego w rzenia rodzi się pieśń i poezja jakobińska.

Mnożą się przekłady i adaptacje M arsylian ki, Ça ira, Carmagnoli.

W wierszu i pieśni król po raz pierwszy nazwany zostaje tyranem , m a­ gnat i biskup — zdrajcą, lud — sędzią i praw ym władcą. Polska poe­ zja jakobińska nie została dotąd w całości w ydobyta z rękopisów i od­ czytana, nie stała się dotąd żywą częścią naszego rewolucyjnego dzie­ dzictwa i narodowej tradycji. Znamy przywódców ludowej Warszawy, znam y tych, którzy w noc czerwcową dokonali sprawiedliwego wyroku. Mówią o nich wiersze. Polska poezja jakobińska roku 1794 jest patrio­ tyczna i internacjonalna, um ie znaleźć słowa entuzjam u dla Konwencji Narodowej, która przyznała praw o obyw atelstwa M urzynom w kolo­ niach francuskich, umie nienawidzić zdrajców^ i cenić walkę o wol­ ność społeczną i narodową.

Z anonimowej plebejskiej poezji rew olucyjnej w yrastają antytargo- wickie paszkwile polityczne Dmochowskiego i Niemcewicza, w yrasta szlachetna liryka Jasińskiego. Nie jest ona, jak to przedstaw iała histo­ riografia burżuazyjna, jakim ś izolowanym i w yjątkow ym zjawiskiem w polskim Oświeceniu. G óruje swoim patosem i nowym w poezji pol­ skiej tonem rewolucyjnego klasycyzmu nad m asą anonimowych wier­ szy. Ale w yrasta z tego samego pnia, tylko sięga wyżej. Jest to szczyto­ wy m om ent polskiego Oświecenia.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Development of simultaneous hyperspectral coherent Raman imaging for advancing reduced emission combustion technology..

Fist, for sections where the wave profile was below the chine, he assumed wave contact at the hull according to the undisturbed wave profile with a correction added for

O potwierdzenie nadania tenuty Skała dla Mikołaja Żółkiewskiego wystarał się jego brat Stanisław, podkomorzy bełski, podczas pobytu Aleksandra Jagiellończyka w Lublinie

Opinię publiczną i organy samorządu adwokackiego, a także samych adwokatów interesowało, co posłowie zasiadający w Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru

Wracając do postanowienia o zastosowaniu amnestii, trzeba przypomnieć, że większość autorów, a także Sąd Najwyższy twierdzi, iż stanowi ono stwierdzenie

Trzy powyższe okresy epoki feudalizmu, zacytowane z projektu S. Arnolda, wydzielone zostały ze względu n a rolę w naszej historii samej tylko klasy

According to PCA, the dimension of the self-driven factors has the largest variance, which means that the respondents considered the transformation and upgrade within the

W wieku XVIII zaczynają też rozpowszechniać się poglądy o dzieciństwie nie tylko jako o okresie słabości fizycznej i moralnej (być może wrodzonej), która wymaga pomocy