• Nie Znaleziono Wyników

"Strachu raczej nie było" - Andrzej Peciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Strachu raczej nie było" - Andrzej Peciak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
1
0
Pokaż więcej ( Stron)

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ PECIAK

ur. 1955; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe opozycja w PRL, życie polityczne, niezależny ruch

wydawniczy, kolportaż, represje, rewizja, zatrzymanie, FIS

„Strachu raczej nie było”

Przyznam się, że nie [czułem strachu]. Nie to, że jestem jakimś bohaterem, tylko to po prostu traktowało się jako oczywistość. To coś takiego, co my, ludzie, którzy się angażowali, teraz często [podkreślamy] – komfort bycia po dobrej stronie. To jest nieprawdopodobne i to jest nie do wyjaśnienia. Dzisiaj są partie polityczne, są przepychanki, jednych się lubi, drugich się nie lubi, a tu było się po dobrej stronie, miało się jednego wroga, wiedziało się, że ten wróg był głupi, tępy i że prędzej czy później padnie.

[Było kilka stresujących] sytuacji. Np. jak niosłem pełny plecak bibuły na KUL.

Mieszkaliśmy na Czechowie i szedłem po schodach przy Urzędzie Statystycznym, z góry szedł facet z saszetką, morda ubeka, stanął i patrzył na mnie. Byłem pewny, że on mnie zaczepi. A facet wyjął papierosa, zapalił i odszedł.

Druga taka sytuacja, śmieszna, gdy pod Biblioteką KUL-owską któregoś dnia spotkałem Andrzeja Piotrowskiego, który był wtedy porucznikiem Służby Bezpieczeństwa, a wcześniej był moim o rok starszym kolegą ze studiów. Też miałem plecak pełen bibuły, a on zaczął ze mną rozmawiać o ekologii, bo się nią interesował wtedy, to był 1986 albo 1987 rok, i że Polska miała kiepskie wyniki w ekologii, on to czytał w „Paris Match”, bo perfekcyjnie znał francuski. Stałem z tym [esbekiem], wstyd mi było, bo ktoś mnie mógł zobaczyć.

Trzeci numer był piękny. Polegał na tym, że z moją żoną Ewą mieliśmy też jakiś transport, chyba z „PWA” [„Przeglądem Wiadomości Agencyjnych”], to był doskonały tygodnik z ilustracjami. Pięćset czy siedemset egzemplarzy miałem w plecaku i szliśmy razem do pracy na KUL z Czechowa. Przy stadionie treningowym Lublinianki był taki mostek, to była najkrótsza droga. Była za piętnaście siódma i tam stał wóz Polskiego Radia Lublin. Z reżimową telewizją czy radiem się nie współpracowało, nie wyobrażałem sobie, żebym miał udzielić wywiadu. Na tym mostku stał reporter ze słuchawkami i mikrofonem, była antena, więc wyczułem, że to bezpośrednia rozmowa. Wtedy była tzw. akcja „Porządek”, czyli komuna mówiła, że „trzeba

(2)

posprzątać koło siebie, że tu brud jest, że ludzie nie dbają o czystość”. I ten gnojek z Polskiego Radia z mikrofonem stał na tym mostku i jak dochodziliśmy, to słyszałem, że mówił: „W ramach akcji »Porządek« jesteśmy na Czechowie, tu jest taki brud na budowie, porozrzucane elementy. Młodzi ludzie idą do pracy, zapytamy ich, co o tym sądzą”. Musiałem szybko wymyślić formułę, moja żona wiedziała, że mam niewyparzony język i zaczęła mnie szarpać za rękaw. Ale ja oczywiście podszedłem spokojnie i on powiedział do mnie: „Wie pan, tu takie błoto, taki bałagan, niech pan zobaczy. Co to za budowa i kto za to odpowiada?”, ja powiedziałem: „Nikt”. A on:

„Jak to? Przecież jest jakiś brygadzista, jest jakiś kierownik budowy, jest jakiś dyrektor firmy”. Ja: „Nikt, proszę pana”. Pyta: „Jak to? Jak pan to wyjaśni?”. „Nikt, proszę pana. System, bo system się rozpada”. On zsiniał, wyłączył mikrofon i poleciał do samochodu, a my z żoną, nieruszeni przez nikogo, poszliśmy na KUL. Janusz Winiarski, wyrzucony wtedy redaktor z radia, później szef w okresie wolności, powiedział: „Oni mają pięciosekundowy poślizg, zdążyli to wykasować”. Okazuje się, że nie, dlatego że przyjechał kierowca KUL-owski i powiedział: „Andrzej, słuchałem Polskiego Radia. Powiedziałeś, że system się rozpada i oni to puścili! A później, żeby to zniweczyć, rozmawiali z jakimiś emerytowanymi nauczycielami, którzy mówili, że system jest dobry, tylko ludzie się nie sprawdzają”. Stara odzywka PRL-owska. Czyli odkręcali to na antenie. Później miałem kolejny dowód, bo odprowadzałem dwoje dzieci do przedszkola i koleżanka mojego syna powiedziała: „Oj, babcia słyszała pana w radiu, coś pan mówił i bardzo się podobało”.

Strachu raczej nie było, tylko śmiech, bo też skala represji była mała, co zawsze podkreślaliśmy. Obie strony zachowywały równowagę, bo jakbyśmy zaczęli do siebie strzelać czy jak by mi na Północnej czy Narutowicza włożyli rękę w imadło i skręcili palec, tak jak to było w czasie okupacji, to nie wiem, co bym powiedział, nie ręczyłbym za siebie. Skala represji była stosunkowo nieduża. Oczywiście zginęło kilkanaście osób, ale to w jakichś starciach, już w sytuacjach ekstremalnych. A tu nie podnosili poprzeczki, bo wiedzieli, że podniesienie poprzeczki oznaczałoby też z naszej strony reakcję.

Mieliśmy archiwum FIS-owskie u chłopa i jak zatrzymali Tomka [Pietrasiewicza] czy mnie, to chłop się przestraszył i całe archiwum wrzucił w worki foliowe i w gnojówę.

Później musieliśmy wyjmować to wszystko.

Data i miejsce nagrania 2008-02-13, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Marzena Baum, Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród tych klientów, co do mnie przyszli i ktoś tam nadmienił coś, rozmawiał, to wiadomo było, kto on jest i czego on żądał, jakiej odpowiedzi. I sztuka polegała na

Weterynaria jest kierunkiem dosyć znanym z tego, że się lubi odstresować.. My byliśmy

Właściwie chyba dopiero, jak rząd Olszewskiego został powołany, to wtedy trochę inne spojrzenie było. Data i miejsce nagrania

Dla mnie osobiście wolność to po prostu możliwością wyrażania swoich poglądów politycznych i religijnych. Kiedyś nie było możliwości

Tworzono legendy na ten temat, że było pijaństwo, że ktoś tam się przewrócił, że kogoś trzeba było wynosić, ale ja nie byłem świadkiem takich zdarzeń. Nie

Słowa kluczowe projekt Pożar Lublina - 298 rocznica ocalenia miasta z wielkiego pożaru, Wojciechów, PRL, praca strażaka, pożarnictwo, Ochotnicza Straż Pożarna w Wojciechowie,

Później jak ta wilgoć się pojawiła, wiem że wybudowali taki murek wokół tego baraku, metr dwadzieścia i żeby się wilgoci pozbyć, to ładowali między tymi cegłami

Mówiłam: „Przyjeździe, zobaczcie do pasieki” Był moment, gdy mówili, że telefony komórkowe szkodzą i pszczoły się nie orientują.. Mówiłam: „Słuchajcie, nie

Wcześniej nie [było wiadomo], to było pewne zaskoczenie, że to w Lublinie się w zasadzie zaczęło. Data i miejsce nagrania

„Materiały [fotograficzne] czarno-białe”[Mikołaja Ilińskiego –red.], potem „Materiały [fotograficzne] barwne”[Edwarda Dubiela oraz Mikołaja Ilińskiego –red.] –[to]

Jak rozwiązał się oddział zostałem komendantem placówki i później zostałem dalej prezesem koła Armii Krajowej.. Do dnia dzisiejszego mam pieczątkę, nazwiska i

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Godebskiego, ulica Weteranów, Zugaj, Zbigniew (1933-2012), Kiełsznia, Stefan (1911-1987), fotografia.. Stefan Kiełsznia – są tacy ludzie, których

Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy udziela pokwitowania z wykonania obowiązków w roku 2016 Prezesowi Zarządu Spółki, Henrykowi

Jak wiadomo było, co jest, to się pojechało, więc jakoś tam sobie poradzili, ale już byli spóźnieni sporo.. Normalnie nie wolno im było, oczywiście, jechać na miejsce, czyli

Tytuł fragmentu relacji Kiedy wydarzył się cud, do Lublina nie można się było dostać Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL.. Słowa kluczowe Lublin, PRL, cud lubelski,

Oni chcieli, żeby się ujawnić przed sierpniem, ja się nie zgodziłem przed sierpniem, bo wiedziałem, że jest to celowa robota, żeby pomniejszyć skutki protestów 31

Ja do pracy nigdy nie wróciłem, ponieważ w dalszym ciągu tam były represje wobec ludzi „Solidarności”, w związku z tym ja tak sobie postanowiłem, że komunistów nie będę

W odróŜnieniu od tradycyjnego procesu prasowania odkuwki, podczas którego materiał odkształcany jest na całej swojej powierzchni pomiędzy stemplem i matrycą (rys. 1a),

W dyskusji podkreślano, że zagrożeniom, które niesie ze sobą projekt Dyrektywy o Usłu- gach, mającej maksymalnie ujednolicić model wykonywania zawodu we wszelkich jego

The results obtained by them, at the level of 1.33 sten scores above the middle of the scale, indicate a significant intensification of the inconsistent attitude

On normalnie przeliczył sobie, to co tam dał, ale dla mnie, to było dużo, ale kupiłem od niego sobie jedną, czy dwie płyty, bo tam były utwory grane przez moich idoli

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Ostrów, Zanowinie, obrzędowość doroczna, Wigilia, post, potrawy wigilijne, dwanaście potraw.. Starano się aby

Jeśli ktoś przyszedł pożyczyć, to już broń Boże wtedy się, nie wolno było w tym dniu nic wydać, bo się nie będzie wiodło. Bo już albo ta krowa będzie chorowała czy