• Nie Znaleziono Wyników

Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1937.10.21, R. 19[!], nr 122

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Pomorza : dawniej "Głos Wąbrzeski" : pismo społeczne, gospodarcze, oświatowe i polityczne dla wszystkich stanów 1937.10.21, R. 19[!], nr 122"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

I xdLcaxMtLL^ „ SCt>5

PISMO SPOŁECZNE, GOSPODARCZE, OŚWIATOWE I POLITYCZNE DLA WSZYSTKICH STANÓW

Nr 122 W€fbrxeino9 czwartek dnia 21 października 1937

Kompas życia

trzeba, aby zasady moralności żołnierskiej stały się kompasem

życia'Marszalek Śniigly~Kydz do my-

Chiny czuja sie na siłach

chomankóm Szkoły Podchora- riie ma mowy o rokowaniach pokojowych Japonii z Ghinamy

żych Lot nic t ma.ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

N o w y p o czet o ficeró w w szed ł w sz e­

reg i n a szej siły zb ro jn ej. O d b y ła się p ro m o ­ cja n a p o d p o ru czn ik ó w a b so lw en tów S zk o ­ ły P o d ch o rą ży ch P ie c h o ty , L o tn ictw a , K a w a lerii, A rty lerii, W o jsk Ł ą czn o ści, S łu żb y S a n ita rn ej, M a ry n a rk i W o jen n ej.

W zo rem ry cersk iej ep o k i zo sta li d o tk n ię­

ciem sza b li p a so w a n i n a jm ło d si n a si o fi­

cero w ie w im ien iu G ło w y P a ń stw a p rzez W o d za N a czeln eg o , M in istra S p ra w W o j­

sk o w y ch , In sp ek to ró w A rm ii.

M ło d e to p o k o len ie o fic e r sk ie w ie o d o zn a n ia ch , k tó re p rzeży w a li ci w ła śn ie, co ich p a sow a li n a ry cerzy R zeczy p o sp o li­ tej, ju ż ty lk o z tra d y cji, z o p o w ia d a n ia i w sp o m n ień . P rzy szło to n o w e p o k o len ie n a św ia t w ted y , g d y p o d w o d zą J ó zefa P ił­

su d sk ieg o Ś m ig ły -R y d z, K a sp rzy ck i, G łu­ ch o w sk i, B o rtn o w sk i w y rą b y w a li m ieczem g ra n ice p rzy szłeg o p a ń stw a , to czyli b ó j o n iep o d leg ło ść. J u ż w w o ln ej P o lsc e sp ę­

d zili ci n a jm ło d si o fice r o w ie la ta sw eg o d zieciń stw a , ju ż w p o lsk iej szk o le u czo ­ n o ich z p o lsk ieg o elem en ta rza , ju ż w y ­ łą czn ie z d u ch a p o lsk ieg o w ch ła n ia li tę w ied zę o g ó ln ą i fa ch o w ą , k tó ra ich u - zd o ln iła d o p o d jęcia n a jszczy tn iejszeg o p o św ięcen ia ca łeg o ży cia w słu żb ie o b ro ­ n y P o lsk i.

S to su n ek sp o łeczeń stw a d o za w o d u żo łn iersk ieg o u leg ł w n o w o czesn ej str u k ­ tu rze p a ń stw o w ej w ielk iem u p rzeo b ra ­ żen iu . N ie ty lk o , że słu żb a w o jsk o w a sta ­ ła się p o w szech n ą , a le za razem id ea „ n a ­ ró d p o d b ro n ią” , ca ły n a ró d w o rb icie w ielk ich za g ad n ień o b ro n y p a ń stw a, zo sta je w’ ja k n a jszerszy m za k resie w czy n w cielo n a. U sta ło p rzesta rza łe ju ż d o sz c zę t­

n ie p o ję cie o d ręb n o ści k a stow ej sta n u w o jsk o w eg o . Ż o łn ierz jest k rw ią z k rw i, k o ścią z k o ści ca łeg o n a ro d u . O ficer jest w y ch o w a w cą n ie ty lk o za w o d o w ej k a d ry , a le ró w n ież i ty sięcy sy n ó w ch ło p sk ich i ro b o tn iczy ch , czela d n ik ó w rzem ieśln iczy ch i h a n d lo w có w , m ło d ej in te lig e n c ji — ro k w ro k w k racza ją cy ch w m u ry k o sza r, b y p o tem w rezerw ow y ch zereg a ch tw o rzy ć trzo n i p o d w a lin ę n a szeg o p o g o to w ia zb ro jn eg o .

1 d la teg o też ro la o fic er a jest ju ż in n a ,

lO K IO . K o m u n ik a t d o w ó d z tw a p a n cern y I w o jsk ja p o ń sk ic h w C h in a c h .

ią cy C ze-' A d m in istra c ja ja p o ń sk a o g la -z a . ż?

o zo n (31 k m n a p o łu d n ie o d H a n ta u ) i w c z a sie o d 14 sie r p n ia d o 15 p a ź d z ie r - w reszcie n a g ra n icy p ro w in cy j H o p ei i H o -jn ik a lo tn ic tw o m o r sk ie b o m b a rd o w a ło n a n , n a d rzek ą C za n g , za a ta k o w a ł d w a 'o b je k ty w o jsk o w e w 6 2 m ia sta c h c h in - ch iń sk ie p o ciąg i p a n cern e. ;sk ich . p o ło ż o n y c h w 9 p r o w in cja c h . S Z A N G H A J A n i J a p o n ia , a n i C h in y ,1 k m n a p o łu d n ie o d H a n ta n ), k tó re ro zb ił,

ja k d o n o si R eu ter, n ie za m ierza ją o b ecn ie ' W p a rę g o d zin p ó źn iej p o cią g j--- p o k o jo w y ch . C h in y ; zm u sił d o u cieczk i o d d zia ł, b ro n ią cy C z e-'

ża d en k o m p ro m is, d o o m ó w ien ia w a- n a w ią zać ro k o w a ń

n ie zg a d za ją się n a P rzed w y stąp ien iem

ru n k ó w p o k o ju , C h in y d o m a ga ją się w y ­ co fa n ia w o jsk ja p o ń sk ich z C h in p ó łn o c­

n y ch i p o w ro tu M a n d żu rii d o C h in . T o k io . A g en cja D o m ei d o n o si, że w m ed zielę w o jsk a ja p o ń sk ie ro zb iły p o łą­

czo n e a rm ie ch iń sk ie w sile 5(1 ty s. lu ­ d zi, k tó re p rzez 3 d n i sta w ia ły za ciek ły o p ó r w o k o lica ch S in - k o u - czem n a p ó łn o c o d T a l - y u a n - fu . Z d a n iem k ó ł ja p o ń sk ich , su k ces ten w p o łą czen iu z p o - su w a n iem się n a p o łu d n ie w o jsk ja p o ń - ik ich w zd łu ż lin ii k o lejo w ej P e k in - H a n - k o u św ia d czy o ca łk o w ity m za łam a n iu się C h iń czy k ó w n a fro n cie p ó łn o cn y m .

T o k io . K o m u n ik a t d o w ó d ztw a w o jsk ja p o ń sk ich w C h in a ch : N a fr o n c ie H o p ei- H o n a n ja p o ń sk i p o cią g p a n cern y , w a lczą ­ cy n a lin ii P ek in -H a n k o u , za a ta k o w a ły zg ru p o w a n ie w o jsk ch iń . w M a ta o czen (1 6

Z wojny domowej w Hiszpanii

P O W S T A Ń C Y P R Z Y G O T O W U J Ą S IĘ D O R O S T R Z Y G A J Ą C E G O U D E R Z E N IA

G ijo n . W n ied zielę n a w sch o d n iej części i w o ści, p o ło żon y ch n a ty ła ch p rzeciw n ik a , fro n tu a stu ry jsk ieg o to czy ły się z a c ie k łe M ia steczk o C o lu n g a je st o b ecn ie w i u i- w a lk i, w k tó ry ch w o jsk a rzą d o w e sta w ia ły n a ch . M ia sto V illa Icio sa u cierp ia ło ró w - ro zp a czliw y o p ó r, le cz o sta teczn ie z m u szo -' n ież o d b o m b a rd o w a n ia lo tn ic ze g o . 8 w iel­

k ich sa m o lo tó w ' b o m b o w y ch p rzela ty w a ło 4 -k ro tn ie n a d m . G ijo n , zrzu ca ją c w ielk ie ilo ści m a teriałó w w y b u ch o w y ch . S zk o d y n e b y ły d o w y co fa n ia się n a n o w e p o zy cje.

N iem a l p rzez ca ły cza s 2 5 sa m o lo tó w p o ­ w sta ń czy ch b o m b a rd o w a ło w zg ó rze, n a k tó ry m zn a jd o w a ły się o k o p y rzą d o w có w . W cią g u n ied zieli lo tn ictw o p o w sta ń cze b o m b a rd o w a ło ró w n ież szereg m iejsco -

N o w o o tw a rty p o rt h a n d lo w y w P ło ck u .

b a rd zo zn a cza e.

S t. J ea n d e L u z. W cza sie o fen sy w y , p ro w a d zo n ej w o sta tn ich d n ia ch n a fr o n ­ cie A stu rii, o d d zia ły p o w sta ń cze p o g r z e­

b a ły z g ó rą 1 .2 0 0 żo łn ierzy rzą d o w y ch i w zięły d o n iew o li 1 4 0 0 jeń ców . N a lin ie p o w sta ń cze zg ła sza ją się co d zien n ie liczn e g ru p y m ilicja n tó w , o p u szcza ją cy ch szereg i p rzeciw n ik a .

N a fr o n c ie S a ra g o ssy , g d zie p r z e w id y­

w a n e jest ry ch łe r o z p o c z ęc ie w ielk iej b it­

w y , w o jsk a rzą d o w e p o n io sły w czo ra j ra n o n o w ą p o ra żk ę p rzy za ła m a n iu się a ta k u , p o d jęteg o ze w zg lęd ó w ta k ty czn y ch . A ta k ten o d p a rto z w ie lk im i d la p rzeciw n ik a stra ta m i i zd o b y to 4 c z o łg i p o ch o d zen ia so w ieck ieg o .

A rrio n d a s. W a lk i n a fro n cie p ó łn o c­

n y m w eszły w o sta tn ią , ro zstrzy g a ją cą fa zę. N a w y b rzeżu p o w sta ń cze p rzed n ie stra że za jęły m iejsco w o ść S a la s n a d ro d ze w io d ą cej d o O v ied o , o p a rę k ilo m etró w n a za ch ód o d C o lu n g a i zn a jd u ją się o - b ecn ie w o d leg ło ści 1 2 k m . o d Illa v icosa .

3 M IL . K R E D Y T U N A E L E K T R Y F IK A ­ C J Ę D R O B N Y C H W A R S Z T A T Ó W . n iźli b y ła w ted y , g d y siły zb ro jn e sta n o ­

w iły w y o d ręb n io n ą k a stę za w o d o w có w . D ziś o b y w a tel-o ficer m a p rzed so b ą o w iele szerszy za sięg za d a ń i o b o w ią zk ó w . P o d k reślił to , m ó w ią c d o a b so lw en tó w S zk o ły P o d ch o rą ży ch P iec h o ty , m in ister sp ra w w o jsk o w y ch , g en era ł K a sp rzy ck i.

„ P rzeszk o d y — p o w ied zia ł — n ie ty lk o w ró g i o b cy in teres sta w ia n a m n a d ro ­ d ze. C zęsto m a ło ść ch a ra k teru , sła b a w o­ la , b ra k w ia ry o sła b ia m o c w ła sn y ch sze ­ reg ó w ” . I w y sn ą ł też d la n a jm ło d szeg o p o ­ k o len ia ż o łn ie r sk ie g o w n io sek : „ M u sim y b y ć p rzy k ła d em w y siłk u k a rn eg o , tw a rd e­

g o i k o n sek w en tn eg o',.

„ K o m p a sem ży cia ” n a zw a ł W ó d z N a ­ czeln y , M a rsza łek Ś m ig ły -R y d z. za sa d y m o ­ ra ln o ści żo łn iersk iej.

A że d ziś w P o lsc e w szy scy jesteśm y żo łn ierza m y w słu żb ie id ei o b ro n y p a ń stw a i to b ez w zg lęd u , n a ja k im p o steru n k u ż y ­ cie n a s p o sta w iło — ten n a k a z „ k a rn eg o , i k o n sek w en teg o w y siłk u ’4 i o p a rcia w sz e l­

k ich n a szy ch p o czy n a ń o „ za sa d y m o r a l­

n o ści ż o łn ier sk ie j” — w szy stk ich n a s o b o ­ w ią zu je.

Masakra w

P A R Y Ż . P ra sa fr a n cu sk a p o d a je w strz ą i sa ją c c sz c ze g ó ły z a jścia , ja k ie m ia ło i

p o g r a n ic z .n a r e p u b lik a ń sk a stra ż h isz ­ p a ń sk a o iw o r z Ą la o g ie ń n a g r u p ę 5(X ) lu :

Pirenejach

r u n k ó w g w a rd ii lo tn e j, k tó ra o b sa d z iła g r a n ic e m ię d z y H isz p a n ią a A n d o rą Część uchodźców zotała jednak za­

tr z y m a n a p r z e z str a ż h isz.p a ń sl

li o n i a r e sz to w a n i i o d p r o w a d z e n i d o p ie rw sz eg o p o ste r u n k u 1 t‘ ’

g d z ie JO z n ic h r o z str ze la n o n a m ie jscu

XV k o ła c h r z ą d o w y c h r o z w a ża n a je st sp r a w a u r u c h o m ie n ia p o m o c y k r e ­ d y to w e j n a e lek tr y fik a c ję w a r sz ta tó w d r o b n e g o p r z e m y słu i r z em io sła .

W 1938 r. uruchomiona ma być na ten c e l su m a 5 m ilio n ó w zł.

Z a sa d y p o d z ia łu i o p r o c e n to w a n ia k ą . Z o sia u sta lo n e m a ją b y ć w n a jb liż sz y m c z a

’> sie. __ _2_ 1_

w o jsk o w e g o , in sta la c je, z a k u p m o to r ó w itd .

sie . K r e d y ty te u d z ie lo n e b y fy b v n a

sc h r o n ić sic n a le r v to r iu m A n d o r y . S a l-

K ilk u n a stu r a n n y ch , w ty m 5 c ię ż k o ,

zdołało przyczolgać się z trudem przez

Rozbójnicza kradz'eż w W. Pułkowie

XX Ą B R Z E Ź N O . W n o cy z n ie d zie li n a W ó w cza s jed en z n a p a stn ik ó w strz elił z

I

ty ch cza s o so b n ik ó w d o k o n a ło k ra d zieży ' G d y p o szk o d o w a n y u d a ł się d o sw o jeg o są - ro b ó jn iczej w m ieszk a n iu ro ln ik a A n to n ie- sia d a p o p o m o c, sp ra w cy sk ra d li w ięk szą g o S zczep a ń sk ieg o w W ielk im P u łk o w ie! ilo ść g a rd ero b y w a rto ści o k o ło 5 0 0 zł p o w p o w iecie w ą b rzesk im . W cza sie k ra d zie- ! czy m zb ieg li.

ży p o szk o d o w a n y p rzeb u d ził się i w za - P o lic ja jest n a tro p ie sp ra w có w , za m ia rze p rzeszk o d zen ia sp ra w com w d o k o -1 k tó ry m i trw a p o ścig .

n a n iu k ra d zieży w y szed ł z m ieszk a n ia . ;

(2)

Str 2 „GŁOSM Nr 122

wzajemności Rewizja

gfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Państwowy urząd propagand) v. Pru- gazety W schodnich przesiał redakcji ..Ga- potym zety Olszyńskiej” pismo, które poniżej po- mości dajemy w orginale i w tłumaczeniu: nazwy Reichspropagandaamt Kónigsberg Pr. 8. W zywam

Ostpreussen d. 12. Oktober 193 kktenzeichen: 1/ 4001-31 9. 10.

N/Hk.

An die Schriftłeituug

naprzód w języku niemieckim a \X scliodnich powołuje się na zarządzenie

polskim. Przy podawaniu windo-1 polskiego ministerstwa spraw wewnętrz- u kapłana polskiego

lokalnych, należy dać niemieckie 1 nych. Jest to bodajże pierwszy raz, jeżeli za polskimi. wypadek ten miałby się stać precedensem,

Redakcję do przesłania mi t to znaczy wypadkiem mogącym służyć na i stale jednego egzemplarza swej gazety, wzór jak postąpić w takim samym położe-

W zastępstwie podpis: 'A . M aertins Na to pisze „Gazeta Olsztyńska”:

Tyle pismo państwowego urzędu pro­

pagandy. Przyjęliśmy powyższe pismo do wiadomości i celem uniknięcia dalszych na­

stępstw stosujemy się do zarządzeń w piś­

mie zawartych i od dziś zamieszczamy w na i gazet niemieckich w Polsce. Takie całko- glówku naszej gazety nazwę Alienstein — wite ujednolicenie praw dziennikarskich Olsztyn a w dziale lokalnym podajemy ’ a nietylko pewnych, oderwanych zarządzeń nazwy miejscowości po polsku i po niende- wyszłoby napewno prasie polskiej w Niem- cku. W ymaganiom państwowego urzędu czech na pożytek, bo wierzymy święcie, propagandy czynimy tym samym zadość. że dziennikarstwo niemieckie w Polsce Nie taimy jednak swego zdziwienia, że nie chciałoby niczego utracie z dotychcza-

niu, to moglibyśmy przypuszczać, że idąc nia, to moglibyśmy przypuszczać, że idąc drogą tego procedensu, moglibyśmy się w niedługim czasie doczekać ujednolicenia i całego prawa dziennikarskiego w odnie­

sieniu do gazet mniejszościowych, to zna­

czy, że uprawnienia gazet polskich w Niemczech dostosow anohy do uprawnień der Zeitung

„Gazeta Olsztyńska Allenstein Ostpr.

M iihlenstr. 2

Betr.: Aiiordnug des polnischen Imien­

ni inisteriums.

Das Polnische Innenminislerium bat angeordent, dass, die deutschen Zeituu- gen in Polen in der Kopfzeile den Na- men des Erscheinugsortes zunachst iii polnischer Sprache und erst dahinter

in deutscher Sprache zu bringen haben. . _ _ _

Um eine Einheitlichkeit in <lcr j państwowy urząd propagandy w Prusach j sowych swych uprawnień i swobód Durchfiihrung solcher M assnahmen j

herbei zu fiihren, ersuche ich Sie, ab i sofort in der Kopfzeile Hirer Zeitung den Namen des Erscheinungsortes zu­

nachst in deutscher Sprache und dahin­

ter in polnischer Sprache zu bringen.

Bei den lokalen Nachrichten muss die deutsche Bezeichnung hinter der polni­

schen gebracht werden.

Ich ersuche, mir in Zukunft laufend ein Exemplar Hirer Zeitung zuzusenden.

In Vertretung:

g<‘Z. W . M aertins Begl. Ewert.

(Stempel)

Po polsku:

Polskie ministerstwo spraw wewnętrz­

nych zarządziło, że gazety niemieckie w Polsce winny w nagłówku umieszczać naz­

wę miejsca ukazania się gazety najprzód w brzmieniu polskim a następnie nie­

mieckim.

Cełem ujednolicenia w wykonaniu ta­

kich zarządzeń, wzywani Redakcję, by od natychmiast w nagłówku swej gazety, zamieszczała nazwę miejsca ukazania się

Pomoc zimowa i projekt nowych ustaw

przedmiotem obrad

Komitetu Ekonomicznego Ministrów

Dnia 15 hm. odbyło się pod przewód- i spoi

nictwem wicepremiera Kwiatkowskiego . mu. . . .

posiedzenie Komitetu Ekonomicznego Mi- da projektowanej ustawy o spółkach

nistrów. działowych o zmiennym kapitale.

Komite przyjął do wiadomości sprawo­

zdanie ministra opieki społecznej z akcji । pomocy zimowej dla bezrobotnych w roku ; 1936-37. W momencie najwyższego nasi- lenia udzielono pomocy 375 tysięcom bez- ! robotnych i 550 tysięcom dzieci kosztem j

33 milionów złotych. Komitet stwierdził . llllUllŁll 1TA 111'10IVI L W CżAAl kJIVCllUll

konieczność dalszego prowadzenia tej dzia- przetarg na budowę kanału W arta-Goplo- łalności w roku bieżącym jako akcji spo- . W isła Do przetargu są dopuszczone fir- łecznej, prowadzonej przy współdziałaniu my krajowe i zagraniczne,

władz samorządowych i państwowych Następnie Komitet przeprowadził dy­

skusję nad zasadami projektów ustaw go-

arczxch. które wniesione będą do Sej- Rozważana była między innymi zasa- u-

GDANSK. J ak się dowiadujemy, od­

była się w środę w południe rewizja policyj na w' mieszkaniu ks. proboszcza W ieckie- go w W odzisławiu na Nizinach Gdańskich.

W rewizji brało podobno udział 2 czy 3 urzędników. interesujących się rzekomo bardzo żywo korespondencję z centrowca­

mi (jakiej u ks. proboszcza W ieckiego nie było) pismami polskimi i korespondencją z

instancjami polskimi.

Zabrano podobno pisma polskie jak ..Pielgrzym”, ..Słowo Pomorskie1,4 i „Gwia­

zda M orza”, traktując je jako pisma za­

graniczne. a pozostawiając ..Gazetę Gdań­

ską”. jako niezagraniczną.

Rewizja ta wzbudza ogromne zdziwie­

nie. W iadomo bowiem, że ks. proboszcz W iecki jest Polakiem i działaczem pol­

skim. nawet trzecim kandydatem na liście polskej do Sejmu gdańskiego, a więc cen­

trowcem być nie może Nie mniejsze zdu­

mienie wywołuje zabranie pism polskich, w dodatku przez pocztę gdańską dostar­

czanych i niekonfiskowanych. W idać, że sytuacja na terenie gdańskim się zaostrza, ale fakt ten dowodzi, że naprawdę nie z wi­

ny ze strony polskiej.

CZY ZŁOŻYŁEŚ JUŻ DAR NA

FUNDUSZ OBRONY NARODOWEJ.

Przed budową kanału Warta-Wisła

M inisterstwo Komunikacji w porozu­

mieniu z M inisterstwem Skarbu ogłosiło

Równocześnie Urząd W ojewódzki Po­

znański prowadzi dochodzenia wolno-pra- wne celem uskutecznienia postępowania

wywłaszczeniowego i związanego z tym odszkodowaniem dla właścicieli gruntów, przez które będzie prowadzić kanał.

Budowa kanału, który przechodzić bę­

dzie od Kruszwicy do ujścia Brdy przez Bydgoszcz, rozpocznie się prawdopodob­

nie z wiosną przyszłego roku.

’' ’ "ł- *3E5SI

13

i I rtrjiii'L.i susaciiiia na tle stosunków amerykańskich ||

2 - wwwwwywwwiw। , ■■ । ni —...■■■■■- ..■'■'■i w

r-f ł -H t r 'r* v 'VW n'N’’

cclarz... .o r mruzo

rzadko, gdyż Hcrdenawia przychodziła :wykl? do domu późnio., idc/zadko W doskonałym hi:morze, pculnicf mym tań­ cami i alkoholem. tekich Zzacli ILa- r.ccZli?. oda spać 'bez właócifGcj wiecze­

rzy. o czldance zimnego mleka, i kilku snob ark?ch lub ciast eczkac' i ( ।

Kącik do spania miała jnaczony w pokoju na wielkiej kaiaapic. Przez

; Trv.'Tze kilka dni. Grota rozlńerala do snu i myła przed polo&cnie.m. ’.Ykrót- ce jednak zaniechała lego r wyczają i Haneczka albo kładła się w ubratv' al­ bo też sama próbowała się .nozb> jtć.

Pozostawiana sama sobŁe, nic mając sp^oobnolści z in/ikim rozmawiać, sierota spędzava całe dni na wędrówkach po kuchni i pokojach popłakując z cieli a, nucąc 'niezapomniane jeszcze piosci. ć, które śpiewała w domu oica/łuł) rozma­

wiając sama z sobą i z njćo^canyni |Łatu- cicm. ' ! ; U ! i

Spro/piiona pieszczot a ciepła serdecz­

nego, kilka razy próbowała przymilać się do Groty, w nadz)Łci, że ta piękna pani, *ak śliłcznie uli rana, weź.nie ją choć raz na kolona, przytuli do serca, pobawi i popieści, jak to robił zawsze jej latoś. Daremne jednak były, usiło­ wania sferoty, tak bardzo spragnionej jakiej k ol w f o k mil ości im acicrzy ńskie j.

Dziccfmny szczebiot i uśmiech niewin­ nego dziecka nic zmiękcm/ły twardego serca. Hardenowej. Raz i drugi odtrą­

ciła szorstko, nie powiedziawszy jed­

nego cieplejszego stówa, nie pogładziw­

szy nawet jasnej główki sieroty.

Ze dynom towarzystwem Haneczki by­ ła stara lalka, zabrana przez Hardena wraz z innemi rzeczami z mieszkania Burskiego, i ilustrowany katalog jakie­

goś wielkiego domu towarowego. Z nie­

zwykłą na swój wiek inteligencją Ha­

neczka godzinami kartowała strony ka­

talogu i rozpoznawała, co mająprzed­ stawiać obrazki ,Wielu rzeczy, nie zna-

Ta ii gTofooKo s7ę zastanawiała, do czego może służyć jakiś przedmiot, klórego narwać nie ur.iiała.

Z lalką prowadziła długie rozmowy podobne do tych, jakie prowadzał z nią ojciec w domu, kiedy (opowiadał jej o mamie, co poszła do nieba i z między gwiazd patrzała na Hanecz&ę, która po- w,inna być dobrą, i grzeczną.

— Jak będziesz dobrą, ialusiu —- mó­

wiła — to i ciebie mama zobaczy i mo­

że weźmie razem ze mną do siiobic.

Tam będzie fi. mój tatuś, co mi ciebie daJ, żebyś była moją córeczką. A ta­

tuś mówił, że w niebie bardzio ładnie. A- niołki tam sobie fruwają w powietrzu i grzecznym dzieciom rozdają takie wiel­

kie pudełka cukierków i zabawek...

Niieodpownedniio odżywiana i pozba­

wiona wszcllJiej opieki;, Haneczka w kilku tygodniach zmizemiała. Okrągła jej twarzyczka wydłużyła się i straciła dawne rumieńce Z ntebieskich ocząt znikł wesoły, figlarny wyraz i ustąpił miejsca jakiejś smutnej a rzewnej za­

dum w. Haneczka mźała niespełna cztery lata, a wyglądała na znacznie starszą

Tak cichutko się zachowywała ,że przez kilkanaście dni oprócz Hardens i jego żony n&kt nic wiedział, że w mieszkaniu nad szynkiem znajduje sic dziecko. Na górę bowiem żaden z „bar tendrów" nie chodził, a Haneczki nigdy słychać nie było. Dowtedzicdi się o dziec­ ku dopiero z u sit pomocnika mleczarza, który codziennie rano zanosił do miesz­

kania Harden ów mleko i zostawiał jc w kuchni, zabierając równocześnie bu Lelki z poprzedniego dnia.

Owym dostarczycielem mleka by!

chłopiec tet może dwunastu, wesoły . żywy, o dziwnie inteligentnych rysach Zwyczajem amer; kańskie!i chłopaków biegał po schodach z głośnem gwizda­

niem wpadał do mieszkania nie zdej­

mując c ..ki, i równie hałaśliwe wy­ padał z v na ulicę, gdzie stał wóz

mleczarski, aby znów do inm. ) nomu pogonić. Syy ubogiej wdowyzdalekiego przed mieścia, ko biety niezdolne j do pra-

y i pozljawltoncj wszclk.ch ś iWk ó w do życia, wcześnie ’musiid zrzec się tza- ł>aw z rówieśnikami i właściwych swe­ mu wiekowi rozrywek, alby stanąć d i twardej pracy i dostarczyć matce cokol­

wiek grosza <Ło opęuzumd mij^uAncz ni ej szych potrzeb. i

biegając z bulikami mleka po do­ mach klientów swego pracodawcy, za- zdrosnem okiem spoglądał na chłop­ ców idących do szkoły. Pamiętał, że do dziesiiąlegO' noku, jeszcze za życia ojca i on codziieniiie rano szedł do pu­ blicznej szkoły z książkami jak inni i większą część dnia spędzał na nauce.

A do nauki rwał suę z całym zapałem chłopięcych swych łat.

Po śmierci ojca-, gdy nędza i brak ostateczny zajrzały do skromnego miesz­

kania wdowy z synem, chłopak dziiesię- cioletiu poczuł się odrazu mężczyzną i jedyną podporą ukochanej matki. Nie chciał dopuścić, aby matkę zabrano- do przytułku, jako kalekę nie zdolną do pracy i nic mającą żadnych źródeł do­

chodu.

Masz . manio, mnie — powiedział twardo, gdy matka tłumaczyła mu, że lepiej będżie dla niego, gdy nią z nim zajmie się jakie towarzystwo dobroczyn-

•..w •

Nie chcemy żyć z laski innych, prawda, mamo? Duży już jestem i mogę pracować. Tymczasem będę choćby ga­ zety sprzedawał po ulicach i zarobię dosyć dla nas obojga. A jak będę star­

szy, dostanę dobre jakie zajęcie...

A do szkoły, dziecko- moje? -- spy­

tała wzruszona kobieta.

— Go tam szkoła, mamo. Pójdę do wieczornej i w domu mogę się uczyć.

Przecie Lincoln -także nie chodził

szkoły, a jakim był człowiekiem? (3d dziecka pracował i sam się uczył. Po­

zwól mi, mamo, pracować na ciebie...

Biedna kobieta przycisnęła syna do piersi i zgodziła się na jego dziecinne propozycje, myśląc w duchij, że skoro dostanie odszkodowanie od fabryki, w której mąż poniósł śmierć podczas pra­ cy, otworzy jaki mały sklepik, a Stefka znów będzie do szkoły poisyłać.

Tymczasem, adwokaci owej fateyki jasno i niezbicate udowodniti, że wypa­

dek, który spowodował śm:p'-' jej mę­

ża, zdarzył się z jego własnej winy, bo fabryka przecie stosowała wszeikie mo­

żliwe środki ostrożności i nie może od­

powiadać za to, że kioś tam, po pijane­

mu. wpadł w tryby maszyn i dał się poszarpać na strzępy. Znaleźli się ś wind kowic, którzy pod przysięgą zeznali, że ojciec Stefka w krytycznym dniu przy­ szedł pijany do rui/u.y i pouczas pracy wypił przyniesioną z sobą butelk;

wć..ki.

Daremnie wdowa przysięgała, że mąż jej nigdy nie pił, że ani po szynkach nie chodził, ani w domu kropli wódki nigdy nie miał. Zeznania śwfiadków fabrycz­ nych były wiarygfMlniejszc, a kwieciste mowy znakomicie płatnych obrońców fabryki przekonały sąd, że śmierć ro­ botnika nastąpiła z powodu pijaństwa zabitego i wszelkie pretensje o- lodszko- dowanie nieuzasadnione.

Przedstawiciel fabryki jednakbył czło­

wiekiem wspaniiałomyśln u i litości­

wym. Po ogłoszeniu wyroku powstał ostentacyjnie ii oświadczył, że w imie­ niu przedsiębiorstwa ofiaruje wdowie po zaibiitym robotniku dwieście dolarów zapomogi, a chłopca gotów jest przyjąć do pracy, jako ucznia w przędzalni. Pio kiwał dobrotliwie głową sędzia z wy­

sokości swego fotein, z uznaniem skło niili się szanowni obrońcy i przysięgli, gdy wdowa, cicha i pokorna dotychczas, zerwała się z krzesła i na całą salę za­

wołała:

Nie chcę, nie chcę waszej łaski!

Nie dosyć, że z winy fabryki stracałam męża, jeszcze plugawicie pamięć uczci4- wego człowieka! Syna miojego chcecie!

Nie! Nie oddam wam dziecka, nie chcę waszej, nauki dla niego. Z głodu zginę wraz z synem, a od was nic nie przyj- mę. Dajcie mi to, co prawnie mi się.

należy i odwołajcie loszczenstwio, że mąż mój był pijakiem! Wy...

Służba sądowa wyprowadziła zroz­ paczoną wdowę. Sprawa była skończo­

na. Obrońcy, rzetelnie zapracowali na swe wysokie Iwmorarja, a świadkowie fabryczni, z który cli jeden był nadzorcą w oddziale maszyn, gdzie ojciec Stefka znalazł śmierć, drugi zaś sitarał się o miejsco nadzorcy, zostaji przeniesiieni do innej fabryki tego samego towarzy­ stwa i otrzymali lepsze i intrataiejsae posady,

(Ciąg dalszy, w iM numerze.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

— Proszę pani, zda je mi się, żeś- my źle zaczęli — podjął.. —

Przypom inam y, że m iejsca nie będą num erow ane, A KONCERT ROZPOCZ- NIE SIĘ PUNKTUALNIE, w obec czego Szan.. Publiczność proszona jest rów nież o punktualne przybycie z uw

„A dam a D udę i jego przyszłą żonę, Ja- gułę skazuje się na pół roku pokuty za niem oralne prow adzenie się i przez ten czas pod groźbą ciężkiej kary nie w ol­. no im

Niezwykle doniosłe wydarzenia na całym iwiecie sprawiają, ie trudno jest obyć się dziś bez pisma, bieżąco informującego o wy­. darzeniach

Następnie odbyła się podniosła u- roczystość na ul.. Jęczkowia- ka rozpoczęli rozbrajanie okupantów w dniu 11 listopada 1918

Tak w najogólniejszych zarysach przed staw ia się ew olucja, dokonująca się na U- krainie sow ieckiej. 1 I tak przedstaw ia się

B ez słow a, zdecydow anym ruchem cofnął się ku ścianie, odw rócił się do niej tw arzą i przycisnął granat do piersi... Z ginął na m iejscu, uczniów , kilku

W razie, gdyby jedna ze stron umawiających się znalazła się w działaniach wojennych z jednym z mocarstw europejskich na skutek agresji tego ostatniego przeciwko tejże