• Nie Znaleziono Wyników

Po wojnie - Jan Dzikowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Po wojnie - Jan Dzikowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JAN DZIKOWSKI

ur. 1926; Dzierzkowice

Miejsce i czas wydarzeń Korhynie, okres powojenny

Słowa kluczowe Korhynie, okres powojenny, rodzice

Po wojnie

Jak Rosjanie stali nad Wisłą, to ojciec pojechał zobaczyć [do Korhyń], jakie byłyby warunki, [żeby] wrócić na te ziemie. Ale już wtenczas byliśmy na tyle dorośli, że po prostu próbowaliśmy się przeciwstawić ojca dominacji, nawet żadne z nas by się nie zgodziło tam z nim jechać, na tę kolonię. Matka zawsze mówiła, że to tatarska niewola, że [ojciec] ją tam zawiózł, jak w tatarskim jasyrze była tam, bo to pustynia i tak dalej. Ojciec pojechał zobaczyć, ale przyjechał, mówi: – Nie ma mowy. I później postarali się i za tę ziemię, za te 11 hektarów, co tam zostało porzucone, otrzymali emeryturę z matką.

Prowadzę sobie korespondencję z synem właściciela tych ziem, które były parcelowane w [19]28 roku, [Zbigniewem] Ligowskim. To jest teść Żukowskiego, wojewody. Ja sobie z nim rozmawiam, piszę listy do niego. Jego ojciec, Kazimierz Ligowski, zmarł tragicznie w [19]39 roku, w czerwcu albo lipcu to było.

Data i miejsce nagrania 2007-10-10, Kraśnik

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Joanna Szczuchniak, Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy byłam w ciąży z drugim dzieckiem i poszłam do kilku baraków, jak popatrzyłam na te elementy butów i w ogóle zdjęcia w jakim to było stanie, to po prostu nie doszłam

Urodziłem się 1 czerwca 1926 roku w Dzierzkowicach, ale po dwóch latach mojego zamieszkania w Dzierzkowicach, w roku [19]28, rodzice wyjeżdżają do powiatu tomaszowskiego

Wtedy nie było jeszcze Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego, tylko Cukrownia Milejów.. Ojciec pracował tam jako

Natomiast studiując Polonistykę na KUL-u myśmy mieli naprawdę ten luksus, że była z nami pani profesor Irena Sławińska, która znała Miłosza od studiów i nawet można

[W] wojnę myśmy wyszli tylko z tym, co było na nas, bo Niemcy nam cały czas w [19]39 gwarantowali, że „nie spali się, nie spali się, u was się nie spali”, więc nic się

Początkowo szły bardzo duże eskorty myśliwców, a później to już i tego nie było, bo Rosjanie się nie bronili, to myśliwców już tyle nie było, nie bzykały między tymi

Oczywiście gdyby to robić w sposób systematyczny, tak jak zalecają lekarze czy naukowcy, którzy się apiterapią zajmują, to takie sesje co dwa tygodnie - dwadzieścia

To był język, że ja się uczyłam, moje wykształcenie [było] w języku polskim, ale ja byłam Żydówką. U nas był