• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszy sygnał telewizyjny w Lublinie - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwszy sygnał telewizyjny w Lublinie - Tomasz Bylica - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ BYLICA

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Barbara Koterwas, teatr Latarnia

Pierwszy sygnał telewizyjny w Lublinie

Pani Basia [Koterwas] miała znajomego, Antka ‒ męża dziewczyny, która należała do Jaskółki. Był on technikiem radiowym i miał działalność polegającą na naprawianiu radioodbiorników, gramofonów. Tenże Antek sam zrobił telewizor. Powymyślał jakieś schematy, kupił lampy, w Warszawie nabył kineskop, ze sklejki zrobił obudowę. Miał gotowy telewizor, tylko nie mógł go nijak przetestować. Stał więc u niego na szafce chyba ze trzy lata zanim puścili pierwszy próbny sygnał. W Warszawie był wcześniej, do Lublina doszedł dopiero gdzieś po [19]60 roku. Wtedy wszyscy się u niego zebraliśmy, on też mieszkał na Lubartowskiej tylko wyżej, i czekaliśmy wpatrzeni w kineskop kiedy coś się pokaże. I pokazało się. Zadziałał mu ten telewizor. To była rewelacja.

Najpierw był obraz testowy. Potem, przez jakiś czas, była godzina dziennika telewizyjnego. Później już było tego programu dwanaście godzin dziennie. Chodziło się do niego oglądać „Kobrę”czy teatr w telewizji, potem „Czterech Pancernych”

Jak na kilkadziesiąt czy na sto rodzin dwie miały telewizor, to to było wydarzenie.

Ludzie schodzili się do nich, żeby oglądać.

Data i miejsce nagrania 2014-04-15

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Monika Misiak

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tylko, że [ulica] Rady Delegatów było od Bramy Krakowskiej do wylotu [ulicy] Kowalskiej, a od [ulicy] Kowalskiej w dół była już [ulica] Lubartowska. Także to było

Przedtem, jak nie było alei Tysiąclecia, a ulica kończyła się na Lubartowskiej, to od strony placu Zamkowego przechodziła kostka brukowa i zaczynał się drewniany most nad

Jak był kawałek blatu to można było grać w cybergaja, czyli coś w rodzaju piłki nożnej czy hokeja.. Zaznaczało się, przeważnie nacinając, przestrzeń bramkową

Była też taka latarnia powieszona na wielkim „L” Znajdowała się ona na wozie uwiecznionym na zdjęciu autorstwa Jaśka Magierskiego. Data i miejsce

Po pierwsze nie byłoby jak, po drugie mogło się okazać, że nawet nie ma się do czego podpiąć także nie było sensu tego taszczyć.. Reflektory zabieraliśmy ze sobą tylko do

Pojechaliśmy po prostu pobyczyć się nad wodę, ale w następnym roku chodziliśmy po Roztoczu i to były zupełnie piesze wędrówki, bez rowerów. Pojechaliśmy gdzieś autobusem

Potem mieliśmy jechać w dół i zrobić pętle przez kawał Polski.. Kiedy zbliżaliśmy się do Ostródy, dowiedzieliśmy się o żałobie narodowej po

W pewnym momencie, kiedy przygotowywali się do spektaklu w szpitalu dla nieuleczalnie chorych na ulicy Popiełuszki (wtedy Róży Luksemburg) okazało się, że nagle wypadł im