• Nie Znaleziono Wyników

Marzyłam o tej mojej reżyserii - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Marzyłam o tej mojej reżyserii - Małgorzata Gnot - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAŁGORZATA GNOT

ur. 1954; Koszalin

Tytuł fragmentu relacji Marzyłam o tej mojej reżyserii Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin; PRL; dziennikarstwo; reżyseria; studia

Marzyłam o tej mojej reżyserii

[Na studiach] ja z taką małpią przekorą absolutnie się nie garnęłam do dziennikarstwa. I tak jak patrzyłam właśnie na moich kolegów z polonistyki, którzy tam na uszach stawali, żeby coś im wydrukowali, to dla mnie to nie było żadną atrakcją. Ja marzyłam o tej mojej reżyserii. Jeżeli w ogóle podejmowałam, to jakieś nieśmiałe próby literackie, bo wtedy zdając na reżyserię, trzeba było mieć tak zwany dorobek artystyczny. Albo trzeba było malować obrazy albo trzeba było coś pisać. Trzeba było się wylegitymować jakimiś konkretnymi osiągnięciami. Ja ich oczywiście nie miałam, w związku z tym te moje jakieś tam bardzo nieśmiałe próby literackie, ja wiedziałam, że to jest za mało i między innymi dlatego poszłam na ten staż do tego „Sztandaru [Ludu]”, bo pomyślałam sobie: „No dam sobie rok, może coś nazbieram”, ale miałam święte przekonanie, że ja będę zdawać na tą reżyserię. Ale niestety no proza życia okazała się tutaj decydująca.

Data i miejsce nagrania 2013-03-12, Lublin

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Opowiadali mi, że ojciec mi powiedział: „Jak się skończy wojna, to będziemy mogli modlić się do Boga”.. Odpowiedziałam: „Jak się skończy wojna, nikt nie

Byłam wychowana w duchu patriotycznym, ale to co powtarzam moim dzieciom, to to, że zawsze się buntowałam, przeciw temu, że ktoś zawsze wiedział lepiej za mnie, co

Wtedy jeszcze był ten gmach [siedziba „Sztandaru”] na Alejach Racławickich, który był ostoją [lubelskiego PZPR], a tu nagle plakaty „Solidarności”, tablica „Solidarności”.

Robił musicale, za co go strasznie krytykowano, bo to jest przecież teatr dramatyczny, ale wtedy Teatr Muzyczny w tym biednym jeszcze Domu Kultury, był teatrem stricte

Osterwy] do dyspozycji nieporównywalnie większe środki, duży zespół, pieniądze, bo to był teatr bogaty, bezwstydnie bogaty, Rozhin się nie oglądał na fundusze.. To były

Kiedy poszłam na swój pierwszy, stażowy etat do redakcji, która się wtedy nazywała „Sztandar Ludu” - to był rok chyba ’77 - odchodziła na emeryturę pani Wiera

I pani Bechczyc-Rudnicka tak jak gdyby pasowała mnie na osobę piszącą o teatrze, bo powiedziała: „No wiesz dziecko, doświadczenia to ty nie masz żadnego, bo jak ktoś nie

I kiedy już odrobili tą pańszczyznę, mój ojciec, który był bardzo cenionym dziennikarzem, dostał kilka propozycji.. I to bardzo dobrych propozycji, ale między innymi