Karpińska, Małgorzata
"Piękny wiek XIX", Jerzy W. Borejsza,
Warszawa 1984 : [recenzja]
Przegląd Historyczny 76/4, 933-934
1985
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
ZAPISK I
933
osobno dla krajów austriackich (Pater L e i s c h i n g), w ęgierskich (Moritz C s á k y) i C horw acji (Ivan V i t e z i ć ) . Unitów oraz wyznawców praw osław ia omówił razem Em anuel T y c z y ń s k i 1 (czy pierwszych nie należało raczej umieścić przy katolicy zmie?), O rm ian — W olfdieter B i h l, protestantów — Friedrich G o 11 a s, w yznanie niem iecko-katolickie i starokatolickie W olfgang H ä u s l e r i Hans Н о y e r , m ojże szowe — W. H ä u s l e r , wreszcie m ahom etańskie — Ferdinand H a u p t m a n n . P rezentują oni ujęcia dosyć odmienne. N iektórych interesują raczej polityczne as pekty życia religijnego, inni więcej m iejsca pośw ięcają w ew nętrznym stosunkom w poszczególnych wspólnotach wyznaniowych. Również sytuacja praw na i polityka pań stwa wobec owych wspólnot zostały opracow ane w różnych proporcjach. P rzy w y znaniu rzym sko-katolickim wspomniano o dziedzictwie jozefinizmu, ale jego oddzia ływanie nie ograniczało się przecież do największego i najważniejszego z kościołów działających na obszarze m onarchii habsburskiej. Z kolei o m asonerii, wolnom yśli- cielstwie czy ateizm ie pisze się tylko w związku ze stosunkiem do tych problemów, ja k i prezentow ały główne konfesje. Szereg kw estii o charakterze generalnym zosta nie zapewne omówionych w następnych tomach, które m ają m.in. traktow ać o poli tyce w ew nętrznej, stosunkach społecznych i życiu kulturalnym .
W niniejszym wolumenie polonika nie zajm ują wiele miejsca. W indeksie oso bowym dw ukrotnie spotyka się kardynała Puzynę, parokrotnie biskupa Józefa Teo- dorowicza i księdza Stanisław a Stojałowskiego; co w ybitniejsi przedstaw iciele hie rarchii austriackiej, węgierskiej i czeskiej w ym ieniani są częściej. Jak się zdaje a u torzy uważają, i chyba słusznie, że rodzime duchowieństwo odgryw ało większą rot- lę w życiu narodow ym Chorwatów, Słowaków lub Ukraińców niż Polaków. Skąd inąd w skazując na znaczne utożsam ianie się kleru unickiego z ruchem nacjonali stycznym w Galicji w zbyt małym ątopniu podkreślono, że zjaw isko to postępow a ło stopniowo, wraz z krystalizacją owego ruchu.
Tom zaopatrzony został w parędziesiąt tabel statystycznych, ilustrujących sto sunki wyznaniowe w różnych przekrojach chronologicznych i na rozm aitych te re nach. Na im ponujący a p arat naukow y składa się też ponad 1000 przypisów, zajm u jąca 80 stron selektyw na bibliografia oraz indeksy: osobowy, geograficzny i rzeczo wy. O praw a graficzna w ydaw nictw a jest wręcz luksusowa; dotyczy to zwłaszcza efektownych, kolorowych map.
A.S.
Jerzy W. B o r e j s z a , Piękny w iek XI X, Czytelnik, W arszawa 1984,
s. 533. ‘
Prezentow ana książka jest zbiorem dwudziestu dwóch esejów, z których szes naście drukow ano w latach 1958—1980 w w ydaw nictw ach profesjonalnych (PH, „W arszawa X IX w ieku”, „Komuna P a ry sk a”) i czasopismach kulturalno-politycz nych („Odra”, „Polityka”, „K ultura”, „Nowa K u ltu ra”, „L iteratu ra”). Sześć pow sta łych w latach 1982—1983 drukuje się tu po raz pierwszy. U kład tomu jest chrono logiczny, z w yraźną przewagą tekstów dotyczących la t po 1848 r. Autor w nocie końcowej tłum aczy genezę swych zainteresow ań. Związane są one z badaniam i pro w adzonym i przez J. Borejszę nad faszyzmem. Ekstrem iści tego ruchu żywili dla XIX w. pogardę i odnosili się do niego z ironią. „Wiek zgniłego liberalizm u” był jednak dla współczesnych epoką nadzieji, tragicznie niespełnionych. W tedy rodziły się konflikty znane naszym czasom, a także inne, rów nie bolesne, choć dziś już w y gasłe. Była to jednak epoka, k tóra nim jeszcze się skończyła napaw ała nostalgią współczesnych. Ironia zaw arta w tytule odwołuje się do tych w łaśnie uczuć, które współczesnym kazały sw ą epokę nazywać „piękną”; autor zaś szu/ка rysów i cieni tej urody. L ektura poszczególnych esejów jest przygnębiająca, jednak czytelnik
wo-934
ZAPISK Ibec swych doświadczeń zatęskni niejednokrotnie za stuleciem, w którym przeciw ników politycznyah zmuszano do em igracji, a nie m ordowano, do procesów poli tycznych, w których u podstaw oskarżenia sta ły faktyczne dowody o w spółpracą z obcym wywiadem, do wydaw nictw zakazanych kupow anych u wydawcy po złoże niu odpowiedniego zamówienia. Mimo jalkże żyweigo jeszcze liberalizm u w w ielu działaniach widać już pierw iastki totalitaryzm u przyszłego stulecia.
Eseje oparte są n a prowadzonych przez au to ra poszukiwaniaoh archiw alnych, często omawia się now oodkryte źródła lub je publikuje. Teksty uzupełniają przy pisy ograniczone ze w zględu na popularny ch arak ter książki oraz inform acje o m iej scu pierw odruku (w w ypadku tekstów wcześniej drukowanyah).
M.K.
Ks. Józef D e m b i e ń s k i , Radości mało — goryczy dużo. P am ięt
nik Pomorzanina z lat 1879—1920, opracował, przygotował do d ru k u i
wstępem poprzedził Andrzej B u k o w s k i , In sty tu t W ydawniczy PAX, W arszawa 1985, s. 422, ilustr.
Spora liczba mało znanych, w ydanych w zeszłym stuleciu lub niedrukow anych pam iętników z Pomorza już od daw na w ym aga szerszej prezentacji; niniejsze w y dawnictwo zapoczątkuje jak się zdaje nadrabianie tych zaległości. Ks. Józef Dem bieński, syn polskiego chłopa spod Lubawy, ukończył gim nazjum w Chełm nie (gdzie zamieszany był w samokształceniową i patriotyczną akcję konspiracyjną) oraz se m inarium duchowne w Pelplinie; po uzyskaniu w 1904 r. święceń kapłańskich peł nił obowiązki w ikariusza w k ilku miejscowościach ówczesnych P rus Zachodnich. Jego pam iętniki, w ydane z oryginału powstałego około 1960 r., inform ują nie tyle o działalności duszpasterskiej autora co o jego pracy społecznej. Jak słusznie stw ierdził na w stępie w ydaw ca najwięcej mówi się tu o germ anizacji i walce z nią poprzez zakładanie banków ludowych, spółdzielni spożywców i stow arzyszeń k u ltu ralnych. W pracy tej autor pam iętnika w ykazał niem ałe talenty organizatorskie. Opisał też barw nie położenie ludności polskiej na Pom orzu Gdańskim i w Ziemi Chełm ińskiej, konflikty z w ładzam i i ludnością niemiecką, sposoby w ykorzystyw a nia lub obchodzenia względnie liberalnego ustaw odaw stw a Rzeszy. Cennym elem en tem pam iętnikarskiej relacji jest drobiazgowe ukazyw anie realiów życia codzien nego, takich jak wysokość cen i płac, metody gospodarowania, sposoby spędzania czasu wolnego. Oprócz opisów poczynań uwieńczonych powodzeniem znaleźć też można wiadomości o zam ierzeniach nieudanych, o przypadkach narodowej aposta- zji lub tylko obojętności, utrudniających pow staw anie polskich placówek. Plastycz nie ukazano też szykany i represje spadające na polskiego działacza w su tan n ie ze strony niemieckiego a p a ra tu władzy, którem u można się było niekiedy skutecznie przeciwstawić. W reszcie wiele konkretnych przykładów ilu stru je fakt, że dobrze zorganizowana polska spółdzielczość w iejska była niezłym interesem ekonomicznym zaś płynące z niej dochody zachęcały do aktyw ności i umożliwiały finansow anie przedsięwzięć kulturalnych.
W „Uwagach o opracow aniu te k stu ” w ydaw ca inform uje o skrótach, które obok „zbędnych powtórzeń lub zdań nie wnoszących nowych treści albo fragm entów o charakterze a n e g d o ty c zn y m ---lub treściowo bez znaczenia, zatrącających gadul stw em ” objęły -także skreślenia, k tóre „sugerowało W ydawnictwo” (s. 37). Trudno kwestionować zasadność takiego rozwiązania nie znając podstaw y edycji. W ydaje się jednak, że z uwagi n a soczysty, obrazowy styl i język au to ra nie należało re zygnować z jego przem yśleń i opinii, naw et tych, k tó re mogły sprawiać w rażenie naiw nych i niedojrzałych. Pam iętnik Dembieńskiego św ietnie ilustruje m entalność